Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.07.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Cześć, Piszę ten tekst będąc mocno nabuzowany po ostatnich wydarzeniach, które się u mnie wydarzyły. Wszystkie z nich dotyczyły babskich manipulacji, czy to na weselu na którym byłem w ten weekend, związku z dziewczyną i pracy w korpo. W tym tekście zbiorę do kupy najbardziej typowe manipulacje z którymi się spotkałem i sposoby radzenia sobie z nimi. Nie będę tutaj rozpatrywał spraw prawno-rodzinno-rozwodowych, bo z tymi nie mam doświadczenia, a poza tym jest od tego ,, Poradnik Rozwodnika". Manipulacja 1. - Płacz Nie mówimy tu o sytuacjach, w których są jakieś problemy typu: problemy zdrowotne/ śmierć bliskiej osoby itp. Jak?: Na tym forum mamy bekę ze zdania: ,,łzy kobiety to największa porażka mężczyzny". Jednak już od dziecka jesteśmy tresowani by dać tu za wygraną. Gdy statystyczny Kowalski wyobrazi sobie płaczącą kobietę, to od razu ściska go serce i czuję że coś powinien zrobić, by było JEJ lepiej. Płacz to bardzo skuteczne narzędzie manipulacji, które pomaga kobiecie kłamać, udawać bezbronną, szantażować emocjonalnie, nadawać większy priorytet swoim słowom i zachciankom itp. itd. Schemat zazwyczaj wygląda tak, że jak mężczyzna odkrywa kłamstwo kobiety lub ją za coś zasłużenie krytykuje, to ona beczy, a mężczyzna ustępuje/ zaczyna wierzyć w jej kłamstwa etc. Kolejny aspekt jest taki, że mężczyzna często sam zaczyna wierzyć, że to on jest przyczyną tego płaczu i wzmacnia w sobie poczucie winy. Kobieta nie będzie mieć problemu, by się rozpłakać na zawołanie. Sam spotkałem się z sytuacją, jak dziewczyna mówiła mi, że w ten sposób okłamała szefa i załatwiła sobie jakieś ułatwienia w pracy. Tak samo mówią dziewczyny swoim kochankom i tak samo chwalą się tym swoim koleżankom. Dla nich zmanipulowanie to powód do przechwałki. Jeśli kobieta nie jest w stanie rozpłakać się przed mężczyzną, tak by wyglądało to wiarygodnie, to może mu powiedzieć, że płakała za jego plecami lub jak go nie było. To także ostatnia deska ratunku, gdy inne argumenty nie zadziałają na misia. Jak reagować?: Sytuacja z dziewczyną: Ona: ŁIII ŁEEEEE BŁEEEEEE ODEJDZ!! ŁIIIIII BŁEEEEE Ja, patrzę jej w oczy i spokojnie mówię: Skarbie, na mnie twój płacz nie działa w ogóle i nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Moja była tak robiła. Zaraz się ogarniesz i razem rozwiążemy ten problem. Ale w takim stanie nie będę z tobą rozmawiał. Potem wstaję, obracam się plecami i wracam do swoich zajęć/ wychodzę z domu. Sytuacja w korpo: Ona: ŁIII ŁEEEE JA NIE WIEM JAK Z NIM ROZMAWIAĆ!!! JA PRÓBUJE, ALE ON JEST TAKI I TAKI I TAKI!!! ŁIIIIEEEEE Ja, mówię do menedżera/ menedżerki: Pawle/ Moniko/ jakiekolwiek jest imię, widzisz, że to jawna manipulacja i ona próbuje manipulować właśnie Tobą! Dla niej rozpłakanie się na zawołanie to pestka. Zaraz ona zda sobie sprawę, że ta manipulacja nie przejdzie i będziemy mogli kontynuować rozwiązanie tego sporu. I patrzę menedżerowi prosto w oczy. Tutaj chodzi o to, by powiedzieć wprost, że jest to manipulacja i tym samym wytrącić oręż z ręki myszki na samym początku. Wtedy ten emocjonalny odbiór płaczu przez inne osoby znika, a dodatkowo wchodzimy na ego osoby decyzyjnej, że oto ktoś chce ją okłamać i zmanipulować. A nikt nie lubi jak się nim manipuluje. Ogólne: Jak patrzysz na płaczącą kobietę, to bądź świadomy tych programów jakie mamy w głowie i racjonalnie uświadom sobie, że to manipulacja. Manipulacja 2. - Uderzenie w czuły punkt. Kobiety zawsze widzą jak uderzyć mężczyznę w czuły punkt. Zawsze świadomie/ podświadomie skanuje twoje reakcje na różne sytuacje/ tematy, by dowiedzieć się jak można na Ciebie wpłynąć i wykorzystać tą wiedzę przeciw wam. Nie mówię tutaj o tak oczywistych rzeczach, jak mówienie o swoich sekretach typu: ukrywanie dochodu, uchylanie się od podatków, jakiś inny kompromat na was, o którym sami jej oznajmiacie, bo przecież trzeba sobie mówić o wszystkim. Jak?: Myszka wie, że popełniłeś jakiś błąd, i że to przeżywasz. Na przykład, kupiłeś Paseratti od Janusza, ale okazało się potem że jest bity, są jakieś inne usterki, których ty nie zauważyłeś podczas zakupu. Kobieta będzie naciskać na temat, który jest źródłem twojego stresu. Manipulacja polega na tym, że później w rozmowie myszka może ci powiedzieć: Myszka: Ty weź się zamknij!!! Nawet nie umiesz dobrze kupić samochodu!!!! Jak reagować?: Tworzysz wymyśloną historię/ sytuację, która cię nie ziębi, ni grzeje. Pokazujesz jej jakby swoje słabe miejsce jako fałszywy cel. I obserwujesz jak za jakiś czas będzie chciała użyć tego w konwersacji, by coś uzyskać. Ćwiczysz tym samym immunitet na takie zagrywki. Reagujesz spokojem. Tak, wiem że to może być trudne, jak oprócz jakiegoś problemu dochodzi do tego baba i zaczyna pyskować. Ale spójrz, jej przecież o to chodzi, by cię sprowokować, by np.: wzbudzić w tobie poczucie niższości i potem ci je podwyższyć, w taki sposób, byś się od tego podwyższania uzależnił i był gotowy iść na ustępstwa. Siła spokoju wytrąca jej ten oręż. To kwestia pracy nad sobą i wyuczenie się kilku tekstów na blachę niewiele da. Manipulacja 3. - Płać misiu. JAK?: Kobieta w związku czasami powie ci wprost: Kup mi misiu ten naszyjnik/futro/ weź mnie na Malediwy. Czasem będą bardziej subtelne aluzje typu: Widziałeś misiu u Żanetki, jaki piękny ma naszyjnik/ futro/ jak piękne są te zdjęcia z Malediwów? Dostała to/ ufundował to jej chłopak/ mąż. Inny sposób, jesteście na spacerze, przechodzicie obok witryny jakiegoś sklepu i ona celowo patrzy na wystawę dłużej niż normalnie, ale tak żebyś zauważył, że się patrzy. Chodzi o drenaż zasobów i podwyższenie swojego statusu twoim kosztem. Jak reagować?: Ona: Kup mi misiu ten naszyjnik/futro/ weź mnie na Malediwy. Ja: A ty mi kup Iphone X/ Playstation/ weź mnie na finał Ligi Mistrzów etc. Gdzie mój Iphone? Tutaj następuje zazwyczaj zwarcie styków, bo nikt tak im nie odpowiada. Scenariusz może się potoczyć na 2 sposoby. 1. Odejdzie od was, ale to dobrze, bo po co wam ktoś taki do trwałej relacji. 2. Dostaniecie Iphona na urodziny Manipulacja 4. - Kupczenie seksem. Jak: Prosta sprawa, seks jest rzadko, jest słabej jakości. Ona sama go nie inicjuje i non stop boli ją głową, a ty jesteś zły, bo myślisz tylko o jednym. Zazwyczaj jest to ostatnia prosta przed końcem związku i seks z wami wzbudza w niej pogardę. Inna opcja jest taka, że chce coś od was (patrz punkt wyżej) i jak tego nie dostanie to seksu nie będzie. Tego typu manipulacja, jest stosowana na wrażliwych i empatycznych mężczyzn, siedzących po uszy w matriksie. Tacy nie zdradzają zazwyczaj, a skoro nie mają innej kobiety do seksu, to myszka ma monopol i może dyktować cenę. Jak reagować?: Jak macie taką sytuację, to jest to wasza wina, bo sprawiliście, że kobieta czuje się zbyt bezpieczna. Albo fakt, że nie jesteście pożądani przez inne kobiety obniża waszą atrakcyjność w jej oczach. Albo nie czuje, że musi się o was starać. Dlatego zawsze warto mieć 'przyjaciółkę' na orbicie, kontakty z innymi kobitami, i myszka ma wiedzieć, że piszą do was inne. Możecie mimochodem rzucić, że piszę do was jakaś małolata, którą poznaliście na siłowni i nie wiecie jak ją spławić. Albo że w pracy jest nowa stażystka, albo jest fajna nowa koleżanka, która przyjechała na wymianę. Albo, że poznaliście jakiś czas temu u znajomych ładną Ukrainkę i teraz do was pisze. Generalnie ma czuć, że może was szybko stracić. Wtedy szlabanu nie tylko nie ma, ale to wy będziecie mogli dyktować warunki i sami odrzucać czasami jej próby seksu, co tylko nakręci ją jeszcze bardziej. Manipulacja 5. - Zbijanie z tropu. Kobieta chcąc wymusić na was coś, najczęściej będą ukrywać swoje motywy i intencje. Gdy w trakcie rozmowy będziecie je odkrywać i merytorycznie rozbrajać to, co ona mówi możecie spotkać się z manewrem polegającym na zbiciu z tropu. Jak: Idę z dziewczyną i mówię spokojnym tonem, jej że mi się nie podoba abc. A ona mówi: nie krzycz na mnie! Teraz chwilę zastanówcie się jaka jest wasza pierwsza reakcja. Popatrzycie się na nią dziwnie i co dalej? Dla wielu osób będzie to tłumaczenie się. Gdy wy nagle zaczynacie myśleć, o co jej chodzi, to w tym czasie tracicie wątek. I o to jej chodzi, by przekierować rozmowę z niewygodnego dla niej tematu, na wasze poczucie winy. Sprytne co? Tutaj była zwykła próba przekierowania. Czasami można usłyszeć też jakąś wycieczkę pod adresem swojej męskości, pewności siebie. Chodzi o to, że mężczyzna, który zaczyna wątpić w swoją męskość, pewność siebie etc, analogicznie nie jest w stanie obstać przy swoim zdaniu i jest łatwym celem. Jak reagować?: Mówić prosto jak w przypadku płaczu: Nie zmieniaj tematu. Nie podoba mi się że... (tym samym sam zmieniasz temat) I mówisz dalej. ----------------------- Pisanie takich tekstów jest dosyć męczące i żmudne. Na tym bym zakończył pierwszą część. Miałbym jeszcze kilka punktów do omówienia. Jeśli jesteście zainteresowani kolejnymi punktami i taką formą to dajcie znać, jak nie, to zawsze możecie wybrać TO: (tak, to jest manipulacja :D)
    23 punktów
  2. Jedyna opcja żeby wszystko grało w rodzinie, to przywrócenie starych porządków. Czyli baba do garów, facet zarabia na dom. Widzę, że rodzina jest dalej "zdrowa" w społecznościach w których jest utrzymywany kulturowy patriarchat, czyli mężczyzna jest absolutną głową rodziny. Jednocześnie widzę tutaj, że baby z niejakim przekąsem piszą w tym wątku, i szyderką. Otóż wyjaśnię wam dobitnie pewną kwestię odnośnie owej zmiany i dostosowania się facetów do niej. Uwaga. To wy dotarłyście do ściany. Tylko jeszcze tego większość z was nie zauważa, upojone "walką" i zdobyczami" feministycznymi. My - faceci MOŻEMY SIĘ ROZMNAŻAĆ, ALBO I NIE. MOŻEMY MIEĆ TO W DUPIE. WY - BABY NIE. BO WY JESTEŚCIE PRZEZ NATURĘ ZAPROGRAMOWANE DO KONIECZNOŚCI POSIADANIA POTOMSTWA. MY NIE. Faceci mają już tak powoli wywalone na ten towar jakim jesteście wy współczesne baby, że wolą być sami, niż z takimi roszczeniowymi kretynkami. Co widać min na tym forum. Czym to zaskutkuje? TYM ŻE TO WY ZA NIEDŁUGO BĘDZIECIE BIEGAŁY ZA FACETAMI BO WŚCIEK MACICY KRZYCZĄCEJ O DZIECKO BĘDZIE WAS DO TEGO ZMUSZAŁ. Robicie się w huja nawet o tym jak zwykle nie wiedząc.
    14 punktów
  3. A, jeszcze wam wyjaśnię dlaczego faceci preferują normalne, kobiece, ciepłe i miłe kobiety, a owymi "silnymi" (wcale się ich nie boimy, tylko unikamy) gardzą. Bo facet nie szuka drugiego faceta do związku. No chyba że pedzie, ale oni sa jak baby, czyli się nie wpisują. Facet szuka kobiety pod kątem przydatności do...wychowania jego ewentualnego potomstwa. Sprawą oczywistą jest, że nie chcę aby moje dziecko wychowywał jakiś pojebany, wiecznie niezadowolony babor z fochami i gęba wykrzywioną od wiecznego grymasu niezadowolenia. Do tego bez ciepła i empatii.
    12 punktów
  4. Ojciec powinien nauczyć dziecko dyscypliny, powinien być autorytetem i wzorem dla niego. Powinien również nauczyć dziecko samowystarczalności i zaradności. Dzieciaki które nie miały za dużo styczności z ojcem w kluczowym okresie dorastania, wyrastają w większości przypadków na niedojdy życiowe, które nie potrafią być asertywne, stawiać na swoim i nie radzą sobie nawet z najprostszymi problemami życiowymi. Często takie osoby też polegają na innych i są zbyt wrażliwe na krytykę. Ja osobiście lubię patrzeć jak faceci zajmują się dziećmi. Wpadają na ciekawe (czasem nawet szalone pomysły) zabaw dla nich. Dzieci przez to uczą się kreatywnego myślenia i przy okazji bardzo dobrze się bawią, bo przy tacie mogą się pobrudzić, przewrócić. Przez to dziecko lepiej poznaje też świat i lepiej mu później przystosować się do różnych sytuacji. Kobiety często uważają to za nieodpowiedzialne i zbyt dziecinne zachowanie a ja uważam, że takie przewrażliwienie szkodzi czasem bardziej niż to, że się da więcej swobody dziecku. Wychowywanie pod kloszem dzieci tak jak zwykły robić to kobiety wcale nie jest na dłuższą metę zdrowe... W domu decydujący głos powinien mieć zawsze ojciec. My kobiety mamy być dla niego wsparciem, doradczyniami. Mamy stwarzać przyjazne warunki w domu (czyt. ognisko domowe)
    11 punktów
  5. Witam. Chcę zrobić odpowiednik /SIG/ z 4chan'a. Brakuje mi tego tematu. /SIG/ to skrót od "Self-Improvement General". Chodzi tutaj o poszerzanie swoich możliwości, ewolucję. Ewolucja jest głównym celem człowieka, definiuje ona człowieczeństwo, jest matką wszystkiego, co znamy. Wszystko wzrasta dzięki ewolucji, wszystko powstaje dzięki niej, dąży do potęgi. Człowiek osiągnął najwięcej ze wszystkich zwierząt, bo wykształcił się w człowieku rozum. Rozum jest najpotężniejszą bronią i dzięki niemu człowiek może wzrastać, osiągać, wyznaczać cele, wymyślać nowe wspaniałe rzeczy i budować lepszą przyszłość. Tak więc bez rozumu "człowiek" nie jest człowiekiem. Jest samosterującą się maszyną. Bez kreatywności, bez celu, bez samodzielnego myślenia i analizowania własnych działań. Przeciwieństwem ewolucji jest bierność - bierna postawa. Zwierzęta od milionów lat żyją tym samym życiem - zawsze i wszędzie jednakowym. Polega ono na jedzeniu, piciu, opróżnianiu się, kopulowaniu i zabawie. Człowiek w przeciwieństwie do zwierząt tworzy - tworzy coraz to nowe koncepcje i myśli, które się wypełniają, lub które czekają na wypełnienie. Celem samym w sobie dla człowieka z rozumem jest heroiczna postawa - ewolucja. Ostatecznie: Zajęło mi około tydzień napisanie tego posta, choć to nie jest forma finalna, bo mam jeszcze kilka innych infografik, które chcę przetłumaczyć z tego działu. Tłumaczenie idealne to nie jest. Czasem miałem problemy w pewnych zdaniach, nad którymi głowiłem się kilkadziesiąt minut nieraz. Oczywiście wstawię także wersję anglojęzyczną w przypadku, gdyby tak było wygodniej. "Czym jest /SIG/? >/SIG/ nie jest polityczne? Nie. /SIG/ jest całkowicie polityczne. Żydzi / globalisci / elity / ktokolwiek z naszych wrogów włożyli dużo czasu, pieniędzy i wysiłku w niszczenie naszego ludu. Zatruli naszą pomyślność pornografią, promowaniem mieszania ras, grami wideo, degeneracją i dosłownymi chemikaliami. Usunęli każdą ustaloną strukturę, która zapewniłaby, że mamy podobne osoby, na których można polegać. Jednostka rodzinna, bractwa kolegialne, drużyny sportowe itp. Oni poświęcili wszystko, aby nas zrujnować. /SIG/ to my odpierający ataki. Elity, a SZCZEGÓLNIE ich przydatni idioci - demokraci/komuniści/SJW, chcą, abyście byli ciotami. Potrzebują cię, żebyś był bezużytecznym grubym nerdem z podwójnym podbródkiem, z trądzikiem i bez przyjaciół – przestraszony, głupi, niedouczony i brzydki. POTRZEBUJĄ powiedzieć sobie, że jesteśmy bandą beztłuszczowych osłów, którzy masturbują się do anime i cuckold porno. Ponieważ to sprawia, że łatwiej im spać w nocy. Że nigdy nie opuścimy piwnicy naszej matki. Że nigdy nie będziemy w stanie namacalnie zmienić polityki w oknie Overton, ponieważ jesteśmy tak odrażającymi przegrańcami, którzy nie mogą nawet wyjść z domu i zaprzyjaźnić się. To kurwa przeraża ich, gdy myślą, że nie jesteśmy tym, czym chcą, żebyśmy byli. Że istnieje grupa sprawnych fizycznie, przystojnych, towarzyskich, odnoszących sukcesy, higienicznych, szczęśliwych, niezależnych, dumnych, zdolnych i kompetentnych mężczyzn, którzy są gotowi zniszczyć wszystko, co do tej pory zrobili. Nie chcą, żebyś był szczęśliwy lub zdrowy. Chcą, abyś był zepsuty i bezużyteczny. Są przerażeni aktem, który jest na zewnątrz, popycha waszą agendę, rozpowszechnia wasze pomysły, z przyjaciółmi i rówieśnikami, którzy patrzą na was z myślą o waszym sukcesie i waszej sile. Że może nawet jesteś liderem... /SIG/ JEST polityczne. " Wstawię więc przetłumaczenia mojej roboty kilku infografik z 4chana, które mnie zainspirowały nawet, gdy wracałem pociągiem tydzień temu. #1 " Nie ma to pewnie bezpośredniego znaczenia, ale ostatniej nocy miałem objawienie. Zrozumiałem, że wielkim darem dyscypliny nie jest zwiększona siła, zwiększona inteligencja, a nawet większa uwaga. Wielkim darem dyscypliny jest eliminacja zmęczenia decyzyjnego, "paraliż analityczny", a co za tym idzie wyczerpanie ego. Korzyść z posiadania konkretnych celów i rutyny nie polega na tym, że wiesz, dokąd zmierzasz, ale na tym, że nigdy nie masz paraliżujących wątpliwości i niezdecydowania, które naturalnie wynikają z braku porządku w twoim życiu. Rzetelny wewnętrzny monolog wewnętrzny jest przeciwieństwem dyscypliny. Dokładna kultywacja dyscypliny polega na wyeliminowaniu codziennej łamigłówki z każdego pytania: czy jest to właściwe działanie w tej godzinie? Czy to naprawdę jest to, co chcę zrobić ze swoim życiem? Czy teraz jestem szczęśliwy? Czy robię to poprawnie? Czy to najlepszy użytek z mojego czasu? Czy powinienem to robić? TO jest tak szkodliwe dla postępu człowieka. TO, co niszczy energię, wolę, wytrzymałość, zadowolenie. Te pytania nigdy nie powinny być przypadkowe ani nieprzyzwoite - powinny być zadawane o ustalonej porze tygodniowej lub miesięcznej, a następnie absolutnie znienawidzone przez umysł za każde żyjące wspomnienie swojego życia. Im więcej o tym myślę, to ogromna większość mojego zmęczenia wynika z konieczności podjęcia decyzji; minimalizacja decyzji poprzez dyscyplinę (rutyna i nawyk) powoduje, że dyscyplina jest tak absolutnie ważna." " #2 " Musisz być bardziej samolubny. Świat cierpi obecnie na kulturę "miłą". Nie rób lepiej niż twoi rówieśnicy, bo to nie byłoby miłe. Nie zwalczaj, bo byłoby to złośliwe, a przez to nie miłe. To, co musisz zrobić, to myśleć jak człowiek biznesu. Wyciskaj wszystkie soki z tego, cokolwiek robisz. Gdy pomagasz jednemu z twoich przyjaciół, to analizuj - czy on jest tego wart? Czy on jest dobrym człowiekiem? Czy go lubisz? Co on dla ciebie zrobił? I tak dalej. Twój czas ma wartość i kiedy zaczniesz narzucać cenę, bardzo szybko zobaczysz, kim są ci, którzy nie dbają o ciebie i tych, którzy to robią. Przekonasz się, że ta liczba bliskich jest bardzo niska. Po drugie, powstrzymaj postawę defetystyczną. Jeśli kiedykolwiek przeczytałeś książkę Sama Sheridana o myśli wojowników, wiesz o czym mówię. Ludzie, którzy odnoszą sukces w życiu, nie boleją nad swoimi problemami, skupieniem się na rzeczach, które mogą zrobić, aby poprawić swoją sytuację. Musisz przeczytać o pętli OODA. Obserwuj, orientuj się, decyduj, działaj. Przyjrzyj się swojemu problemowi, zmodyfikuj swoje życie, aby rozwiązać problem, zdecyduj się na najlepsze rozwiązanie i postępuj zgodnie z nim, a następnie odpokutuj. Przestańcie być sparaliżowani analizą i zacznijcie działać i decydować, bo inaczej na zawsze pozostaniecie w stanie, w którym umrzecie tysiącem drobnych niedogodności. Po trzecie, wartość. Musisz zacząć traktować siebie jakbyś czuł do siebie respekt. Dobra postawa. Dobra dobrze dopasowana odzież. Dobrze utrzymane mieszkanie i czysty, mocny język. Każda czynność, którą podejmiesz, powinna zapytać: "czy osoba, która szanuje siebie, naprawdę to robi?" Wreszcie, sprawdź ludzi i wszystko dookoła. Rzeczy, na które pozwalasz w swoim życiu, ostatecznie pomogą lub przeszkodzą ci. Bądź bardzo ostrożny, bądź bardzo osądzony, a jeśli nie spełniają twoich standardów, odrzuć ich na bok. To samo dotyczy myśli, sposobów myślenia i tak dalej.. Teraz powiem ci, co się wydarzy. Będziesz czytać te rady i wiesz, co się stanie? Zapomnisz. Będziesz naprawdę zmotywowany przez dzień, dwa, a nawet tydzień, a potem zacznie się robić ciężko, zaczniesz się męczyć, albo rozproszysz się, a potem wrócisz do nas i zaczniesz się żalić, tylko tym razem minie rok i wciąż nic się nie zmieni. Musisz zadać sobie pytanie, czy chcesz dobrze się czuć, czy chcesz uzyskać najwyższe możliwe wyniki. Jeśli chcesz uzyskiwać, to musisz stworzyć konkretne, namacalne cele do osiągnięcia przy pośrednich krokach i ogólnej grze końcowej. Musisz się skupić, zaplanować i zdyscyplinować. Motywacja jest dla pedałów. Na przykład: Chcesz zwiększyć swoją wartość. Dlaczego? Życie jest łatwiejsze, gdy wyglądasz atrakcyjnie i masz wartość. Jak zwiększyć swoją wartość? Bycie sprawnym i wysportowanym jest jednym. Jak definiujesz bycie dopasowanym? Jaki jest wzrost i waga? Ile podnoszeń ma znaczenie? Na jakie dystanse musisz biegać? Co musisz jeść? Jak się o tym dowiesz? Gdzie są niektóre zasoby, od których mogę uczyć? O której godzinie powinienem to robić? Ile czasu muszę na to przeznaczyć? Im więcej planujesz, a plan jest bardziej szczegółowy, tym większe masz szanse na sukces. I wreszcie, musisz być w 100% odpowiedzialny i być w 100% uczciwy wobec siebie. Im więcej kłamiesz i im bardziej przenosisz odpowiedzialność na innych, tym trudniejsza będzie droga do samodoskonalenia i lepszego życia. Za każdym razem, gdy jesteś wkurzony w pracy, nie myśl: "Wow, kurwa, Jimie, jest dupkiem, gdyby nie on, to nie miałbym kłopotów". Zamiast tego powinno być "wow, ja zostałem spieprzony przez Jima". Co zrobiłem źle i jak mogę temu zapobiec? Czy przestaję kojarzyć się z Jimem? Czy wytłumaczę mu, że jest dupkiem? Czy będę pracować blisko niego w przyszłości? I taj dalej ... Twoja dziewczyna zdradziła cię z twoim najlepszym przyjacielem. Nie myśl "Wow, oni są takimi skur******", a bardziej: "W porządku, wpuściłem sk*rwiałych ludzi do swojego życia. Co mogę zrobić, aby upewnić się, że to się nigdy nie powtórzy? Jakie zachowania muszę zmienić, aby upewnić się, że jeśli ona chciała mnie zdradzić, albo on chciał mnie wkręcić, to w tej sytuacji nie wybraliby tego? Jakie są znaki i symptomy nielojalnych ludzi?" I na koniec, trzymaj wszystkich wokół siebie zgodnie ze standardami osoby dorosłej. Bez szyderstwa, bez marudzenia. Jeśli masz problem, to oznacza, że sam koniec końców stworzyłeś problem lub zdecydowałeś się zignorować problem i jesteś dorosły. Możesz to naprawić. " #3 (tu mam kilka błędów w paru miejscach, które nie wiedziałem jak rozwiązać - głowiłem się wiele - proszę o wyrozumiałość) " Jeśli ktoś powiedziałby mi to, co zamierzam ci tu przekazać, gdy byłem nastolatkiem, to moje życie mogłoby pójść na całkiem inną ścieżkę. Z całą pewnością otrzymałem wiadomość, w której czułem, że konieczne jest ujawnić niektóre zmagania z mojego życia, aby dopomóc sobie rozgryźć kilka zagadnień. Pytanie: "Jak stać się szczęśliwym?" Szczęście pochodzi karmienia (i musi być wciąż nasycane) się pozytywnymi myślami o sobie . Ludzie często są nieszczęśliwi, ponieważ są wściekli na siebie, a są wściekli na siebie, ponieważ są niezdyscyplinowani lub też dlatego, że nie odnoszą sukcesów tak bardzo, ani tak szybko, jak uważają, że powinni (niedopasowanie sukcesu ambijańskiego). Byłem w depresji wiele razy w moim życiu i korzeń tej patologii wywodzi się z dwóch wad charakteru: - Brak samodyscypliny: Samodyscyplina nigdy nie przychodziła mi łatwo, ponieważ moja rozpiętość uwagi była do dupy, a ja nie miałem ścisłego wychowania. Dzięki temu, że mogłem robić to, co chciałem, jako dziecko, to uformowałem się w dorosłego człowieka bez dyscypliny. Mój trening (lub jego brak) oznaczał, że prawie zawsze podążałem ścieżką najmniejszego oporu. Oczywiście rodzice, których sztuka wychowania była do d*py, ale obwiniając ich ale obwiniają swoje niewystarczające za swoje błędy, nie osiągają niczego zaskarżając. Jako dorosły musisz wziąć odpowiedzialność za dyscyplinowanie siebie. Dlaczego dyscyplina jest tak ważna? Samodyscyplina jest niezbędna, jeśli chcesz być coś warty. Jeśli jej w tobie nie ma, to wtedy powinna być to pierwsza rzecz, nad którą pracujesz. Nic innego nie można bez niej zrobić. Jest milion + jeden seminariów i książek o bzdurach, których autorzy chcą zarabiać pieniądze na twojej niepewności, obiecując ci wzmocnienie pewności siebie. 99,9% to nonsens. Jak P.T. Barnum powiedział: "w każdej minucie rodzi się frajer." (odpowiednie prawo władzy można znaleźć tutaj.) Prawda: tylko Ty możesz sprawić, że będziesz pewny siebie. Zdyscyplinowani ludzie to pewni siebie ludzie (niekoniecznie egoistyczni), ponieważ są dumni z tego, co robią. Kiedy wiesz, że wkładasz pracę, produkt uboczny wysiłków będzie dumą. Pycha przekłada się na wiarę w siebie, pewność siebie przekłada się na urok, a od tego jest spirala wznosząca. Ale wszystko zaczyna się od dyscypliny - wszystko. Dyscyplina jest korzeniem sukcesu, tak jak 3 jest pierwiaskiem z 9. Jeśli nie jesteś osobą obdarzoną naturalną irracjonalną pewnością siebie, to tobie ci się to przyda. Bycie przesadnie analitycznym: Jestem naturalnie podatny na paraliż analityczny, ponieważ mam analityczną naturę. Kiedy osiągniesz rozsądną ilość samodyscypliny, możesz złapać się w akt odwlekania i zmusić się do działania. Poza procesem odwlekającym, innym problemem z nadmierną analitycznością jest to, że pozwala zobaczyć wszystkie negatywy na świecie (jest ich wiele, wszędzie, codziennie), a sama objętość może Cię zniszczyć, jeśli nie będziesz ostrożny. Jeśli jesteś intelektualny, twoja zdolność analityczna zastosuje negatywny filtr do życia, ponieważ jesteś skłonny do cynizmu, do myślenia, a co z kolei prowadzi do bezczynności. Te cechy są siedliskiem depresji, a depresja niszczy produktywność. Myślę, że właśnie opisałem każdego inteligentnego podzdobywcę, jaki kiedykolwiek żył - wiedząc tak wiele, ale robiąc tak mało. Musiałem znaleźć własną drogę w życiu, tak jak większość kolesi, którzy nie mieli mocnej ręki, aby prowadzić ich w młodości. Byłem pozbawiony organizacji, impulsywny. Wezmę się do nauki chwilę przed termin, zamiast zaczynać 3 tygodnie z wyprzedzeniem i działać w wygodnym tempie. Wolałem spędzać czas z "przyjaciółmi" (i innymi bezkresnymi "przeciętnymi ludźmi", którzy chcą wypełnić swój czas) zamiast podejmować sensowne hobby: sport, instrument, pierwszy język lub sztuki walki. To błąd, którego nigdy nie dopuszczę u własnych dzieci. Musiałem zmarnować dużo czasu, aby przekonać się, że jest to cenne, ponieważ gdy jesteś bezkierunkowym przegrańcem, to nie oceniasz siebie ani swojego czasu. Zawsze próbujesz znaleźć nowe sposoby na zmarnowanie go na bezsensowne bzdury, ponieważ nie masz żadnych celów. A jeśli masz cele, brakuje ci tego paliwa, który wynika z dyscypliny, aby trzymać się reżimu potrzebnego do ich urzeczywistnienia. Byłem jednym z tych facetów, którzy mieli wielkie marzenia, ale powstrzymałem się od nich. I przez powtarzające się samozadowolenie zakorzenił się najbardziej irracjonalny lęk. Bezczynność wywoływałaby strach, dopóki nie straciłbym całego impetu. Bez impulsu jesteś narażony na depresję. Według słów Einsteina: "Życie jest jak jazda na rowerze, aby zachować równowagę, musisz pozostać w ruchu". Zawsze wiedziałem, co muszę zrobić i pomyśleć, że nikt nigdy nie powiedział mi, że jestem głupi...ale inteligencja to za mało. Inteligencja nie czyni cię odpornym na wady charakteru, nie gwarantuje etyki pracy (dyscyplina gwarantuje) i tak naprawdę zagraża twojemu szczęściu (przeciążenie bodźcem). Idiota, który "atakuje życie", zbiera więcej swoich nagród niż wysoce inteligentny gość spoglądający z boku. Moje lenistwo uczyniło mnie nieszczęśliwym; Stałem się więźniem mojej strefy komfortu. Po interakcji, w końcu uświadomiłem sobie wszystko, co właśnie powiedziałem. Zdolność analityczna przydała się jednak do czegoś. Musiała mnie poddać psychoanalizie i ustalić przyczynę i skutek. Moja słabość stała się moją siłą, zaraz obok tego, czego dowiedziałem się z filozofii Red Pill, co pozwoliło mi zmienić sposób myślenia, aby przeprogramować się. Byłem nieszczęśliwy, ponieważ wiedziałem, że nie nadążam za moim potencjałem. Źródłem mojego nieszczęścia były gniew i niezadowolenie, które żywiłem za bycie kimś gorszym niż ci najlepsi. Przepaść między tym, kim byłem, a tym, którym wydawało mi się, że powinienem być, była ogromna. Ale przez długi czas nie byłem wystarczająco świadomy, aby zdać sobie sprawę, że to było źródło wszystkich moich nieszczęść, w tym krótkich ataków depresji. To niesamowicie, że odnalazłeś filozofię Red Pill, ale jeśli utkniesz w swojej głowie i brak ci dyscypliny, nigdy nie wyjdziesz poza czytanie o tym. A kiedy twoje życie się nie poprawia, jeśli nie jesteś samo-świadomy dlaczego tak się nie stało, będziesz winić Red Pill za brak sukcesu, zamiast brać odpowiedzialność za swój własny (a raczej jego brak) sukcesu. Red Pill nie naprawi twojego życia, to jest tylko narzędzie. Sposób, w jaki go użyjesz, określi, czy uda Ci się zmienić swoje życie w coś, z czego możesz być dumny. Jak to się mówi? "Dobry robotnik nigdy nie obwinia swoich narzędzi.". Red Pill to tylko narzędzie. Wiedza to za mało, musisz działać. A tam, gdzie ci się nie uda, musisz wziąć odpowiedzialność za swoje niepowodzenia. Jeśli Red Pill nie działa dla ciebie, to bardziej oznacza, że nie zmieniłeś swojego podejścia do życia, a to jest twoja wina, a nie nikogo innego. Aby zostać zgranym, musisz się podnieść. Aby zarobić więcej pieniędzy, musisz po prostu ruszyć dupę do produktywnej pracy. Aby zdobyć dziewczyny, musisz podejść (lub umieścić zdjęcia siebie [lub kogoś :)] na Tinderze). Ale zrozum to dokładnie, o co mi chodzi. WIEDZA NIE MA SENSU BEZ ZASTOSOWANIA - jeśli musisz powtórzyć jedną frazę z całego artykułu dla siebie, to powinno być właśnie to. Jeśli jesteś zbyt przestraszony, aby robić nowe rzeczy, to jesteś więźniem swojej strefy komfortu, tak jak ja. Nieśmiała mowa ciała, którą na co dzień zauważam u siebie, bezpośrednio wskazuje, że jest oznaką czegoś konkretnego... Myślę, że wielu z was jest w tej sytuacji. Po prostu cicho wstydzisz się tego. Jak więc odnalazłem szczęście? Zaakceptowałem siebie wbrew sobie. I w ten sposób ludzie, którzy zdają sobie sprawę, że spieprzyli życie, znajdują szczęście. Problem z nieszczęściem niszczy twoją produktywność i towarzyskość. Nieszczęśliwi ludzie to nihiliści, którzy nie widzą sensu w robieniu czegokolwiek. Nie przyciągają ludzi, którzy mogliby poprawić swoje życie, ponieważ ich negatywna energia działa odpychająco. Jeśli jesteś w depresji, nie śpisz dobrze i nie masz energii, aby cokolwiek zrobić, nie chcesz mieć życia towarzyskiego i bombardujesz interakcje społeczne, ponieważ twój poziom energii jest na dnie, to wtedy do całego świata czujesz uraz. A kiedy do całego świata czujesz uraz, to nie możesz zbudować życia, które chcesz mieć dla siebie. Znalazłem ten pierwszy krok niezbędny do przezwyciężenia nieszczęścia. Pozwól mi to powtórzyć: Akceptowałem siebie wbrew sobie. Przestałem się bić za bycie przegranym i zacząłem uwielbiać siebie za to, co mogłem, żeby się odbudować na nowo. Nawet jeśli nie mam poziomu sukcesu/absurdalnie wysokiego poziomu mojej ambicji, to wymagam od siebie, oraz akceptuję to co mam i kim jestem, dopóki robię to, co w mojej mocy. Ponieważ twoje najlepsze cechy to wszystko co posiadasz, to do żądzy zdobywania szczytów musisz rzucać się na marchew, która jest stale wyrywana. [Because your best is all you've got, to demand more than that is to dangle yourself a carrot that is constantly snatched away - tłum.] Uwielbiam tą podróż, w której jestem coraz mniejszym przegrywem każdego dnia, uwielbiam szlifować siebie, walczyć, być pośpieszny. Musisz - w celu dostania się gdziekolwiek. A jeśli moje bycie najlepszym jest niewystarczające, to niech tak będzie. Spróbuję czegoś innego. Pogodzę się byciem niedoskonałym. Akceptuję porażkę jako nieuniknioną część życia. Lepiej jest ponieść porażkę, gdy jest się nie wystarczająco dobrym niż ponieść porażkę ponieważ BOISZ SIĘ, że nie będziesz wystarczająco dobry. Wszystko jest lepsze niż rezygnacja. Cytując Winstona Churchilla: "Nigdy się nie poddawaj, nigdy, nigdy, przenigdy w niczym małym, wielkim, wiekszym lub czymś małostkowym - nigdy się nie poddawaj, za wyjątkiem wyroków honorowych i w sytuacjach zdrowego rozsądku. Nigdy nie poddawaj się na siłę, nigdy nie poddawaj się pozornie przytłaczającej potędze wroga. " Ambicja jest bezużyteczna, jeśli doprowadza do depresji w przypadku nieosiągnięcia jej. Ambicja (cele) wymaga zachęty (aby uniknąć bycia przegranym). Większość ludzi myśli, że cel przyniesie szczęście. I robi to, gdy po raz pierwszy to osiągniesz. Ale to nie trwa długo. Trwałe szczęście leży w samoakceptacji, wszystkie inne formy szczęścia są ulotne. Sprytną rzeczą, którą zrobiłem, był strach przed samym sobą. Strach, który kiedyś mnie więził, jest teraz tym samym, co mnie napędza. Nigdy się nie pozbyłem strachu, po prostu odwróciłem go. Zamiast pozwolić, aby mój lęk przed opuszczeniem mojej strefy komfortu zniszczył mój potencjał, użyłem mojego lęku przed byciem przegranym, aby zmotywować się i zacząć podejmować działania tam, gdzie kiedyś je umijałem. O wiele bardziej boję się tego, że będę przegrywem niż tego, że wchodzę w konflikt lub doświadczam niezręcznej sytuacji społecznej. Sprawienie, by strach działał dla mnie jest niezwykle użyteczne. Większość ludzi jest nieszczęśliwa z jednego z drugiego powodów (ewentualnie z dwóch na raz? Marnują swój najlepszy zasób, czyli swój czas. Jeśli będziesz tracił czas przez miesiąc, to możesz być szczęśliwy, ponieważ możesz cieszyć się chwilowymi przyjemnościami. Ale kiedy minie rok, potem dwa, a ty przez chwilę spoglądniesz wstecz i porównujesz siebie z tym, kim byłeś - i nie jesteś lepszy od siebie dawniejszego - to logicznie jesteś tym samym gościem lub jeszcze gorszym, ty " gorszy od niego, ten gówniany fakt uderzy cię tak mocno jak spadająca na ciebie tona cegieł. Będziesz nieszczęśliwy, ponieważ pozwoliłeś sobie upaść lub być biernym. -Ich ambicje znacznie przekraczają ich pozycję, a ich brak statusu powoduje, że wywierają na siebie taką presję, że nie mogą nawet oddychać i cieszyć się prostymi rzeczami. Słońce świecące na twarz, świeże powietrze w nosie itp. Byłem nieszczęśliwy przez obydwa wyżej podane powody. Możesz także stać się także ofiarę tych wyżej wymienionych przypadków . Jeśli jednak nie, ale nadal jesteś nieszczęśliwy, to znaczy, że jesteś otoczony przez ludzi toksycznych lub samotnych. Jeśli jesteś nieszczęśliwy, ale nie jesteś przegrany: Jeśli odniosłeś sukces, ale nadal jesteś niezadowolony, istnieje duża szansa, że jesteś zbyt nieprzeciętnym, który czuje, że nic nie jest wystarczające. Twoje ambicje cię zgubią. Twoje niezadowolenie oznacza, że zawsze się śpieszysz, zamiast cieszyć się z dotychczasowych osiągnięć. Problem z tym, że kiedy już dojdziesz "tam", to jeszcze nie wystarczy. Ponieważ nie nauczyłeś się być szczęśliwy, a nauczyłeś się jedynie odnosić sukcesy. Jeśli możesz mieć pieniądze, niezależność, przyzwoite ciało, wysokie IQ / umiejętności i dobrą pracę, a mimo to nadal jesteś nieszczęśliwy - to dlatego, że nie nauczyłeś się akceptować siebie. Sukces nie jest problemem, masz go dużo, brak samoakceptacji jest temu winny. Trzeba zaakceptować ich wysiłki, że robią, co mogą. To nie znaczy, że są leniwi. Jesteś "tylko" człowiekiem, nie każda minuta każdego dnia będzie w 100% produktywna. Nie jesteś doskonały, tylko dlatego, że odnosz sukcesy. Jeśli trzymasz się niemożliwych nieludzkich standardów, zawsze będziesz nienawidził siebie (czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy tez nie) i jako taki będziesz nieszczęśliwy w swoim rdzeniu. Przebacz sobie swoje słabości i pracuj, aby je pokonać, zamiast nienawidzić siebie za ich posiadanie. Jeśli odnosisz sukcesy i czujesz się komfortowo, ale nadal jesteś nieszczęśliwy, prawdopodobnie jesteś samotny lub otoczony przez okropnych ludzi. Szukaj dobrych przyjaciół, którzy sprawiają, że życie jest mniej gówniane. W dobrym towarzystwie wszystko jest lepsze, samotność może być tak samo wyniszczająca jak lenistwo. Jeśli masz skłonność do samotności, ostrzegałbym cię przed pójściem w tryb "pełny mnich" - to tylko pogorszy sytuację. Weź 2 dni wolnego, aby naprawiać swoje życie towarzyskie i "naładować swoją baterię". Wielu mężczyzn marnuje swoje życie na szukanie właściwej kobiety, ale kiedy dobrzy przyjaciele mogą trwać całe życie, tak też relacje z kobietami rzadko tak długo trwają. Prawdziwi przyjaciele zwracają uwagę na twoje sprawy i zainteresowania, a kobiety zwracają uwagę na swoje. Prawdziwi przyjaciele są rzadkością, ponieważ większość z nich jest zainteresowana jedynie tym, co mogą uzyskać od ciebie lub za ciebie. Prawdziwy przyjaciel to członek rodziny, który nie dzieli cię z innymi, jest lojalny, troszczy się o twoje postępy i jest dla ciebie w trudnych czasach. Czy zależy im na twoich problemach? Czy robią dla ciebie czas w potrzebie? Nie? Nie przyjacielem. Wszyscy inni są znajomymi bez względu na to, jak nazywają siebie. " #4 " Prawie wszystkie książki z liceum, plus: - Jak zjednać sobie przyjaciół -Sztuka wojny -48 praw. Jakakolwiek inna książka samopomocy o ogólnym celu, o ile nie jest zbyt pouczająca. Biografie: -Beniamina Franklina -Twojego ulubionego rzymskiego imperatora; -Twojego ulublionego greckiego intelektualisty/filozofa/mate-nerda (najlepiej Arystotelesa) - Twojego ulubionego klasycznego artysty -Twojego ulubionego nie-klasycznego artysty -Zaróno Napoleona, Chyngis-Chana, Churchilla, Katarzyny Wielkiej, albo innego wielkiego europejskiego lidera. -Zarówno Thomasa Jeffersona, George Washingtona, innych amerykańskich założycieli (albo kogokolwiek - inną historyczną ikonę z twojego własnego kraju, jeśli nie jesteś amerykaninem). Historia: -Główne książki historyczne z twojej ulubionej wojny (WŚ I, WŚ II, wojna trzydziestoletnia itd.) - przeczytaj 3-5 minimum, oraz odnośnie innych wojen. W każdej bibliotece jest o tym mnóstwo. -Specyficzne książki historyczne z niepokojących czasów z twojego kraju (na przykład dla amerykanów: Wielki kryzys, czasy rewolucji, czasy kolonizacji itd.)... Zdobądź ideę(pomysł). Główne książki fikcyjne, które przywoływane są w codziennym dialogu: -Frankenstein -Dracula -Stary człowiek i morze -Złap-22 -1984 Czuj się swobodnie dodając do tej listy swoje. Literatura - większość tego będzie po części objaśniane w amerykańskich szkołach: -Hemmingway -Steinbeck -Dostoyevski -Ayn Rand -Huxley -Salinger -Camus -McCarthy -Vonnegut -James Joyce -Orwell -Illiada + Odyseja I tak dalej.. Prawie wszystkie szkoły będą wymagały od ciebie przeczytania przynajmniej jednej książki z większości wymienionych autorów, ale to jest dobry pomysł, aby przeczytać przynajmniej 2, jeśli nie więcej. Obejmują szeroki zakres epok i stylów oraz gatunków. Nie-fikcja: dosłownie czymkolwiek jesteś zainteresowany, jak na przykład: -samochody -bronie -zegarki -ekonomia -matematyka -choroby(Gorąca strefa jest świetne) -kultura (James Frazer lub B. Malinowski są świetni) -eksploracja (cokolwiek od Krakauer) -wyścigi konne -animacje -komedie I tak dalej.. Czytanie obejmie większość podstaw w twoim życiu i uczyni cię zdolnym dorosłym człowiekiem. Będziesz mieć namacalną wiedzę o tak wielu rzeczach i będziesz mógł prowadzić rozmowy z ludźmi na temat swoich pasji, podczas gdy nie podzielasz tej samej, ale będziesz wystarczająco dużo wiedział o wyścigach konnych lub historycznych epokach, wyglądając na światowego i mądrego. To jest największa lista czytelnicza, a to dlatego, że jest tak otwarta dla czytelnika. Nigdy nie zmusiłbym cię do przesiewania całej gamy "wysokiego poziomu" rzeczy, których cię nie obchodzą. Ktoś przedstawił mi tę listę wiele lat temu i przekazuję ją Tobie. Kiedy już zaliczysz (lub większość) tą listę, będziesz przygotowany do czytania jakiegokolwiek dzieła powstałego na tym świecie." Inne grafiki, które już nie przetłumaczyłem, ale jeśli będzie popyt, to i to mogę zrobić. " Jedna z wartościowszych. Chciałem się do tego przyłożyć do tłumaczenia przez noc, ale myślę, że i tak będzie lepiej: I na koniec o no-fap: Jutro dodam i przetłumaczę więcej, zresztą postaram się. Na razie nie wiem czy temat trafi.
    10 punktów
  6. Jak wiecie, zrobiłem pół żartem pół serio odcinek że zakładamy partię i jej jej liderem, oraz co zrobię gdy dojdę do władzy: Te wystąpienie było nagłe, nie przygotowane i ruszyłem zbyt wiele tematów naraz, ale mogę zrobić tak, że jedno nagranie z PPPK trwa minutę i mówię o jednej kwestii, np. tej że kobiety dostają 63% niższe wyroki za te same przewinienia, i żądam równouprawnienia: https://www.wykop.pl/link/4418375/mezczyzni-otrzymuja-dluzsze-wyroki-niz-kobiety-za-te-same-przewinienia/najnowsze/ Czyli takie krótkie przemówienia, gdzie będę żądał równouprawnienia, bo przecież o to walczymy na forum. Co o tym myślicie, i ewentualnie jakbyście to widzieli?
    10 punktów
  7. https://img.joemonster.org/upload/rdg/17063839b71332cyt_593031210.mp4 prawilny
    8 punktów
  8. Otóż wstaję dzisiaj rano i patrzę jak to co dzień wczesnym rankiem, a tu: Otóż był to przywódca komunistyczny, a zresztą więcej i na temat tutaj: Pozdrawiam cieplutko.
    7 punktów
  9. Idąc w ślad Brata @rarek2 postanowiłem, że też coś skrobnę od siebie. Ostatnio mi troszkę powietrze uszło i nie chcę mi się biegać ale był okres kiedy dość często umawiałem się z portali. Miałem naprawdę od zajebania spotkań ale takich które kończyły się po godzinie, albo po jednej kawie i ogólnie bez historii. Ale coś opiszę z przestrzeni ostatniego czasu co w jakiś sposób jest do poczytania, a wiem, że są tutaj Bracia którzy lubią takie historyjki. Trochę się wyrobiłem czytając tutaj Braci 1.) Pani wiek 26l, jak na portal buzia dość ładna i zgrabna ale bardzo niska, z 150cm. Pierwsze spotkanie sztywne, przy kawie. Trochę dużo uciekała wzrokiem, dla mnie to nie naturalne. Choć z drugiej strony być może ja za dużo konfrontowałem wzrokiem - tak lubię. Drugie spotkanie sama zaproponowała dwa dni po pierwszym. Ja się nie odzywałem bo nie czułem parcia. Zaproponowała kino, mówię ok. W planach nic nie miałem w kinie nie byłem aż tydzień haha dlaczego nie? To spróbujemy jakiejś kinetyzacji. Nawet bym sobie ją przytulił w tym kinie ale układ foteli na to nie pozwalał. Złapałem ją za rączkę i kantem oka filuję, że się kręci na fotelu. Film się skończył przed 23 a, że szanuje swój sen przed pracą to rozeszliśmy się w czort. Trzecie spotkanie mówię zagramy o wszystko. Umówiłem się w bardzo fajnym miejscu na ławeczce i mówię, zrobimy dobrą napięciową kinetyzację i pojedziemy do mnie na winko. I słuchajcie tego. Siadamy gadamy chwilkę, kładę rękę na jej udo otwartą stroną ku górze i mówię daj mi rękę. Położyła ją jak iceman... Z automatu mówię: dlaczego podajesz mi jak trup tą rękę? Uśmiech i jakiś mruk. Trzymamy się za dłonie, działam palcami jak el romanticos chcąc iść dalej ale stop. Zapaliła mi się czerwona lampka. Przeanalizowałem w głowie na szybko rozmowy, gesty, itp i stwierdziłem, że coś z nią jest nie tak. Zbyt wyprana z emocji - w tym momencie to zrozumiałem wcześniej nie widziałem. Nie odwzajemniała tego dotyku palcami trzymając się za dłonie. Z automatu odechciało mi się jej przytulać i iść dalej. Strzeliłem jej tekstem @Długowłosy "Lodówkę mam w domu i starczy jak ona jedna zieje chłodem". Na co nie zareagowała w żaden sposób. Co zrobiłem? Wstałem i poszedłem w czort bo mi się to nie podobało. 2.) Pani wiek 28 lat z buzi 6/10, ale jakie ciało... Napisałem do niej na badoo, 3 wiadomości i sama pyta czy porozmawiamy przez telefon? No jasne, tak to lubię. Krótka rozmowa, bez "lampek" choć w mojej głowie już kwalifikowana pod jedno z rozmowy. Umówiliśmy się tego samego dnia. Okazało się, że mieszka na moim rejonie tylko jakieś 3km dalej. Pi razy drzwi wiedziała gdzie ja. Umówiliśmy się na spacer. Oczywiście, że nie chciało mi się iść nigdzie w jej rejon więc kazałem jej przyjść w mój. I przyszła z buta. Pierwsze spotkanie. Cześć, buziak. Mówię, chodź idziemy i ruszyłem. A ona do mnie "idziemy do ciebie?" Szczerze? Zwarło mi styki. Nie spodziewałem się. Ktoś z Was powie shit-test. Jeśli bym powiedział tak i by poszła to jak to to byłby to najszybszy mat szkolny w mojej historii i myślę, że długo jeszcze byśmy o tym rozmawiali. Mówię, że nie, idziemy na (nazwa własna) ławki. Zaczynam rozkminiać, że lala jest pusta już po 200 metrach. Przechodzimy koło żabki wywiązuje się dialog: ona: Palisz? ja: Nie. ona - A kupiłbyś mi papierosy? ja - Nie ona - Dlaczego? ja - A z jakiej racji? ona - No bo 15 złotych to przecież nie dużo ja - Tak nie dużo a ty nie masz? ona - jakieś tłumaczenie, że jeszcze kasy nie dostała i coś tam... Równie dobrze w tym momencie mógłbym powiedzieć, żeby sobie spierdalała jak sponsora potrzebuje, ale mówię zobaczymy co dalej. Poszliśmy na ławki pogadaliśmy. Spotkanie pierwsze bez historii. Info po pierwszym spotkaniu: Lat 28 syn 10 letni. Nie mieszka z nią bo "powiedział, że chce mieszkać z tatą", co jest pewnie gówno prawdą na moje facet zabrał jej dzieciaka w sądzie. Narzekała na byłego męża, ale z tego co ja "wyczytałem" to facet bardzo ogarnięty. Własna działalność i 3 samochody przy których spędzał wieczory do tego syn jest u niego i domyślam się, że ma tam lepiej niż z nią. Ona nie pracuje, jest na zasiłku. Jest po zawodówce fryzjerskiej i obcina ludzi po domach. Nie ma na papierosy. Na drugi dzień sama zadzwoniła. I mówi, że zaprasza mnie na mecz. Grała wtedy Belgia z Japonią. No ja myślę, czort z meczem chyba wiadomo o co chodzi. Pojechałem, choć byłem bardzo zjebany bo wcześniej zaliczyłem marsz 7km ścieżkami pieszo rowerowymi mając na uszach słuchawki z Marka audycją. Podjeżdżam pod wskazany adres patrzę chatka na kurzej nóżce. Czas się zatrzymał jeszcze przed moimi narodzinami. Wychodzi ona. Cześć, buziak wchodzę do domu. W chacie bardzo skromnie i nigdy bym się z tego nie naśmiewał, ale był też lekki syf. Słyszę w tle rozpoczynający się mecz, idziemy przez przedpokój a ona do mnie mówi: choć, siadaj, mój tata nam pozwolił. Myślę - kurwa co? Siadam w jednym z foteli, ona w drugim a tam wchodzi jej ojciec wita się i siada na tapczanie. Myślę sobie: oooo kuuuurwaaa.... Wyłączyłem się totalnie psychicznie z tej sytuacji, wyjebałem z głowy totalnie to, że jechałem tu na jebanie i skupiłem się na oglądaniu meczu. U siebie na pokoju nie mam komputera ani telewizji - z wyboru, i mecze oglądam w ajfonie więc tu miałem telewizor i tak to potraktowałem. Mecz się skończył więc wstaję i wychodzę. Ona do mnie mówi: już idziesz? Chodź do mojego pokoju, zostań jeszcze. Pomyślałem, że i tak by jebania nie było jak stary w drugim pokoju. W ogóle zacząłem myśleć co ja tu kurwa robię? Stoję w drzwiach na odchodne buziak i jeszcze złapała mnie za krocze. Ale poszedłem w czort. Kurwa jaki przypał... Trzeciego spotkania już nie było. Łeb pusty jak wydmuszka. Kurwienie logiki przy tej lasce to jakiś softcore. Nie dało się z nią kompletnie o niczym porozmawiać. Cuksowała mi tekstami, jaki to mądry jestem i inteligentny i zaczynała sama jakieś tematy, żeby nie wiem, się przypodobać? Ale jej troszkę nie szło. Zauważyłem, że im bardziej jej jechałem tym więcej się jarała. Ona stwierdziła, że państwo powinno każdemu dać mieszkanie i że jej się należy. Mówię, że ludzie mieszkania dostają bo dziedziczą, albo ciężko zapierdalają na kredyty a ty nawet roboty sobie nie możesz ogarnąć i mówisz, że się tobie coś należy? I takie rozmowy. Ona nie wiedziała, że my nie mamy gazu i musimy ciągnąć od ruskich. Ona mówi, że myślała, że przekrój gleby to jest tak że jest trawa, potem piach, woda, kamienie, ropa i potem gaz i że tak jest na całej ziemi. Ja nie mogłem tego słuchać. Można by zrobić jak pisał @AR2DI2 w wątku o randce z prawniczką, że "Idź, pobajeruj, umów wieczór na wino przy świecach, oczywiście w domu, nie w żadnej knajpie, zdejmij majtki i wyjeb ją jak kurwę. I tyle." Ale ja naprawdę nie mogłem jej ruchać kosztem wysłuchiwania takich andronów. Czułem się gwałcony umysłowo i spierdalała mi mądrość. Bałem się, że jak ją przelecę parę razy i wystrzelę w orbitę to będzie mnie na chatę nachodzić, daleko by nie miała. Naprawdę odmówiłem sobie ruchania i po czasie się z tego cieszę, bo jestem w zgodzie z sobą, bo nie działała magia cipy czyli nie męczyłem się umysłowo po to by ruchać. Bombowiec B1
    7 punktów
  10. Jak dla mnie te wszystkie WAGs są pomnikiem spierdolenia umysłowego, kurwiszeństwa i wszelkiego zła złów w tematach damsko-męskich. Nie ma gorszych scier, których tak bardzo bym nie szanował.
    7 punktów
  11. Biedni ci piłkarze. Masa jest takich historii. Typ z podwórka nagle zarabia miliony. Pojawia się "miłość". "Przez całą karierę biegałem za piłką, kasa wpływała na konto, a moja żona miała drugie życie z innym facetem - opowiada Jacek Bąk. Czytałem, że musiała uciekać z domu. Ciekawe, że w trakcie tej ucieczki zdążyła zabrać ze sobą 300 par butów, 100 torebek i brylanty warte 1,5 mln złotych. Chyba tir musiał przypadkiem przejeżdżać obok domu i zabrać ją podczas tej ucieczki - mówi rozżalony Bąk."
    7 punktów
  12. Ja mam taką złotą regułę, że na chwiejne stany emocjonalne kobiety nie reaguję. Jeżeli pani jest w amoku to nie wygrasz - bez względu co powiesz, jakiego argumentu użyjesz, tutaj bezwzględny zakaz wdawania się w dyskusję. To jest czas kiedy kobieta musi się wyszumieć, a Twoim zadaniem jest obojętność - wyjście, włączenie filmu, czytanie książki. Tego kobiety nie znoszą i po jakimś czasie same zaczną zabiegać o atencję, ale w sposób ludzki - przyjdzie, przytuli się, porozmawia spokojnie. Natomiast na kupczenie seksem zawsze odpowiadam, że oboje czerpiemy z tego przyjemność, więc nie jest to waluta wymienna.
    6 punktów
  13. Nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę zwolennikiem demokracji. Ale demokracja w sensie głosowania ma sens w jednym przypadku - głosowania nogami. W 1989 roku p. generał Czesław Kiszczak otrzymał polecenie przekazania władzy. W taki sposób by ludzie poprzedniego systemu zachowali wpływy i pieniadze. Przekazał więc władzę swoim agentom. Przypominam, że w Magdalence, gdzie zapadły ustalenia sprowadzone do jednego zdania (my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych) - po stronie tzw "solidarnościowej" - siedzieli albo tajni współpracownicy SB albo słuzb wojskowych. Wtedy w Polsce zaprowadzono system obowiazujący do dziś i nazywany kapitalizmem kompradorskim. W kapitaliźmie kompradorskim o dostępie do rynku nie decydują własne przymioty, spryt, wiedza, inteligencja i własna praca - ale decyduje przynależność do odpowiedniej sitwy, której najtwardszym jądrem są wojskowe tajne służby. Oczywiście - każdy musi z czegoś zyc, wiec na małą skalę, po troszeczku wszyscy pozostali, spoza sitwy mogą sobie coś tam dziubać, ale jesli pojawiają się poważniejsze interesy - to bez układów wskazanych przez Ciebie powyżej - nie da rady. W zasadzie każdy przetarg w Polsce na kwotę powyżej 5 mln złotych jest w taki czy inny sposob "obstawiony" Ten mechanizm świetnie ukazuje dlaczego z Polski wyjechało kilka milionów młodych ludzi. Do krajów, w ktorych takich problemów nie ma. Ci ludzie zagłosowali nogami. Oni raczej nie wrócą. Bo wyjechali kiedy nie mieli nic (i wlaśnie dlatego wyjechali, że nie mieli nic a w dodatku widoków na jakieś coś nie było) Na emigracji są już ileś lat. Tam już coś mają. Urodziły się im dzieci. I dlatego ci ludzie nie mają po pierwsze po co, a po drugie - do czego wracać. Wyjechali najsprytniejsi. Najbardziej pracowici. I najzdolniejsi. Pozostali lenie i beneficjenci socjału. Czy jest na to rada ? Jest. Mianowicie - ludzie służb są to ludzie może i zdemoralizowani. Może nawet są to bandyci. Ale nie można im odmówić jednego - są to na pewno ludzie spostrzegawczy i przewidujący. Aby mogli tu żerować - muszą mieć na czym żerować. Ktoś musi tu na nich pracować i płacić podatki. Takowych płatników będzie ubywać, zaś przybywać będzie (już przybywa) - beneficjentów szeroko pojetego socjału (w tym emerytów). Kiedyś nastapi taki moment, że bezpieka dostrzeże, że zaczyna się słynne "galopem w dół" - i zliberalizuje przepisy. Pojawi się drugi Mieczysław Wilczek. Albo - jakiś generał się wkurwi, zrobi porządek, złapie za mordę i wprowadzi kapitalizm. Jak Pinochet w Chile. I to jemu będziemy stawiać kiedyś pomniki - tak samo jak dziś stawia się w Chinach (i nie tylko) pomniki Deng-Xiao-Pingowi. Nadzieja też w zmianie pokoleniowej. Musi wymrzeć pokolenie skażone komuną. Jak to zauważył p. Michalkiewicz - Mojżesz przez 40 lat prowadzał Żydów po pustyni nie dlatego, że nie mógł trafić, ale dlatego by wymarło pokolenie urodzone w niewoli. Dzisiejsi młodzi ludzie zaczynają powoli inaczej już rozumować. Jako wolnościowy "dziadek" - bywam czasem na spotkaniach wolnościowców. Młodych jest mnóstwo. Wszyscy zgodnie mówią jedno - my chcemy tu pracować, tu życ i tu się bogacić. Nie chcemy jak nasi starsi bracia wyjeżdzać za chlebem do UK czy IRL. W nich nadzieja.
    6 punktów
  14. Stanisław Michalkiewicz zauważa trzy przyczyny obecnych problemów w Polsce: 1. Postępująca biurokratyzacja państwa 2. Wadliwy model ekonomiczny zwany kapitalizmem kompradorskim - ustanowiony przez p. generała Kiszczaka z jego agenturą przy tzw "Okragłym stole" 3. Niemiecki plan "Mitteleuropa" z roku 1915. Polska wskutek powyższego nie jest państwem poważnym i z tym niewiele da się zrobić. Państwo poważne (czyli takie, ktore jest suwerenne i samo decyduje o tym jak z nim bedzie) - zrealizować można na dwa sposoby: 1. Albo jest to państwo militarnie słabe ale za to ekonomicznie silne - tu przykładem sa Niemcy. Bardzo mocna gospodarka przy praktycznym braku własnej armii. Przypominam, że cała Bundeswehra wpisana jest w struktury NATO i Bundeswehra nie posiada własnego sztabu generalnego. W całości podlega rozkazom NATO'wskich generałów (czyli w domyśle USA) 2. Albo jest to państwo nawet bardzo biedne ale militarnie silne. Tu niezłym przykładem jest Korea Północna. Bieda aż piszczy ale podobno (podobno, bo pewności 100% nie ma) kraj ten posiada broń atomową. I z tego powodu od lat cały świat z Kimami obchodzi się jak z jajkiem. Polska nie spełnia ani jednego ani drugiego punktu. W dodatku - w Polsce w praktyce nie istnieją słuzby specjalne oddane krajowi. Podobnie zresztą było na Węgrzech swego czasu. Wręcz gorzej niż dziś jest w Polsce. Doszło tam do takich jaj, ze mieszkańcy Budapesztu musieli płacić za wodę z Dunaju - francuskiej firmie Tym samym - ze swoich interesów wycyckane zostały również węgierskie tajne służby. Victor Orban wpadł na niegłupi pomysł. Zaproponował tamtejszej bezpiece prosty dil. Otóz - ja wam pozwolę robić swoje biznesa tu i tam, a wy w zamian za to - pracować będziecie dla mnie. I się udało. I Orban przez to może prowadzić realpolitik. Gdy coś mu z Unią nie wychodzi, Stany mu się za bardzo wtrącają - natychmiast ociepla stosunki z p. Włodzimierzem Putinem. Nawiasem mówiąc podobnie działa turecki przywódca - p. Recep Erdogan. Turcja jest w NATO. Jesi USA chcą skorzystać na przykład z tureckich lotnisk - proszę bardzo ale kasa. I to kasa od USA z góry (Erdogan wie, że w takich wypadkach dołu może nie być). USA najczęsciej grzecznie płacą. Gdy USA Turkom za bardzo wygraża - Erdogan zaraz jedzie pogadać do Putina i tak się to kręci. I na tym polega realpolitik. Polska tymczasem pręży cudze muskuły. Czym się takie działanie kończy - dokładnie pokazał wrzesień 1939 roku.
    6 punktów
  15. Przecież to zazwyczaj są proste chłopaki, którzy po prostu potrafią dobrze kopać piłkę, nie można za wiele od nich wymagać.
    5 punktów
  16. Oburzający fakt dyskryminacji kobiet. Feministyczne Stowarzyszenie Ochrony Kobiet BABA w Zielonej Górze poszukuje PANÓW do instalacji klimatyzacji. http://baba.org.pl/index.php/2018/07/wolontariusze-pilnie-poszukiwani/
    5 punktów
  17. @Smerfetka a co Cię bardziej martwi? To że możesz nie zrealizować instynktu czy że on chcąc mieć potomstwo zrobi je z inną i go "stracisz"? Z ciekawości pytam, bo dla mnie "tacierzyństwo" to kompletny abstrakt, wręcz generujący wrogość do tematu (w ujęciu osobistym, czyli koncepcji samemu bycia ojcem). Poza tym, zależy jakie jest źródło problemu z tym jajnikiem. Czasem można załatwić temat leczeniem hormonalnym. Miałem w rodzinie podobny przypadek, obecnie dwójka dzieci w postaci dwóch hożych dziewoj Wprawdzie trochę się "starali", na tyle że facetowi sex obrzydł na jakiś czas ale sukces reprodukcyjny na koncie mają. Swoją drogą, chyba dobrze skonsultować sytuację z jeszcze innym lekarzem. Widzisz, kobiecie trudno przebić się poza matematyczny rachunek (dzielić łoże, mnożyć dzieci) i wyobrazić sobie, że można wieść satysfakcjonujące, wspólne życie wzajemnie we dwoje. Wielu facetów nie ma z tym problemu z wyjątkiem tych, którzy żyją w więzieniu "posadzić drzewo, zbudować dom, spłodzić syna, blablabla". Zwłaszcza, że często płodzą dzieci w akcie "paktu z samicą" na jej żądanie, by coś tam sobie zagwarantować fikcyjnego. "Twoje" geny nie są Twoje, bo tak samo myślał Twój przodek że to jego geny. Więc w końcu czyje?
    5 punktów
  18. Mnie tata nauczył jeździć na rowerze, pokazał mi jeziora, zwierzęta, brał mnie na ręce bym była bliżej gwiazd i mówił mi ich nazwy. Rozkładał namiot jak chciałam spać pod namiotem w ogródku i pamiętam jak chciałam kiedyś autograf żeby mi załatwił od kogoś tam z kim pracował, powiedział mi wtedy, że mi nie załatwi bo ja mam żyć tak, żeby ludzie chcieli autograf ode mnie. Zajebistego mam tatę, zawsze wszystko wie i umie mi na wszystko odpowiedzieć. Mama natomiast nauczyła mnie, że nie mogę dać sobie w kaszę dmuchać i mam się niczego nie bać. Nauczyła mnie taktu, kultury, szacunku i ciężkiej pracy, że tylko sobie mogę coś zawdzięczać. Spoko mam rodziców. Tata pokazał mi świat, a mama życie.
    5 punktów
  19. W Polsce realnie na dobre zmieni się coś dopiero po kolejnej wojnie. Będzie można zrobić reset wszystkiego, prawa, klasy politycznej i wzmocnić prawa jednostki. Oczywiście pod warunkiem, że Seby, Karyny, Gochy i Janusze, nie przywitają z otwartymi ramionami powrotu, dzielnej politycznej emigracji, która wypierdoli na zachód wraz z rodzinami zaraz po rozpoczęciu tej hipotetycznej wojny.
    5 punktów
  20. Podpisuje się pod odpowiedzią @Hippie, dokładnie tak to sobie wyobrażam. Brawo. Z tym, że przez szeroko pojęte zachowania kobiet, odechciało mi się bycie ojcem. Ale o tym poniżej. Nie piszcie z tą trollicą @Fit Daria ona specjalnie prowokuje, zresztą jaki można wniosek wysunąć czytając te kretynizmy. Inną kwestią jest to co napisał @AR2DI2. Ale to też później. Same się kobiety oracie. I się zaoracie, bo faceci z którymi realnie chciałbyście zakładać rodziny, widzą to wszystko i jakiś mądry instynkt podpowiada, żeby się nie pchać w to szambo. Już nawet nie wspominam o ludziach w pełni świadomych jak tutaj na forum. Zostali Wam desperaci i disco polowcy, którzy mają w głowie przekonanie, że ,,Ona jest taka cudowna, niewinna i słodka" czy jak to tam szło. Powodzenia z takimi typami. Wychodzi na to, że przyszłość tego kraju to sami inteligenci. Uważam, że to wszystko będzie szło tylko w złą stronę, znacznie gorszą niż jest teraz. Raz, że pół dnia oglądacie TVNy i czerpiecie wzorce jak być nową niezależną Natalią Siwiec i do tego dążycie. Kto jak kto, ale to kobiety są podatne na modę, jesteście kolektywistyczne. Dlaczego teraz każda już chociażby przeciętna szparka ma konto na Instagramie? I co najlepsze, wrzucają takie same zdjęcia: wakacje, żarcie, siłownia, kawiarnie i inne tego typu gówna. Strach przed byciem niemodnym. A modę skąd czerpiemy? Brawo. Do tego dochodzi masa stulejarzy, którzy myślą, że jak będą się wam podlizywać to dostaną kawałek dupki lub całuska, czujecie się dzięki temu tak cudownie plus mit stulecia, że polki są najpiękniejsze (pojedźcie sobie do Francji, Włoch, Uzbekistanu, Chorwacji i wielu innych krajów, wcale szału nie robicie). I karuzela śmiechu się kręci. Hurra, hihi, hehe, zabawa na całego. Gofry, oranżada i petardy. Ale coś kończy, coś się zaczyna. Już mam nieźle śmiechawe, widząc jak w pewnym wieku, jakby łapą w potylice dociera do Was, że chcecie babaska. Ale wcześniej królowe życia. Dody się kurwa znalazły. Przygody z hiszpanami, bujanie w obłokach, błogie lenistwo napędzane atencją facetów (po co się rozwijać jak facet będzie nade mną całe życie skakał). Generalnie róbcie sobie co chcecie, wasze życie, wasze cierpienia. Ktoś Was nieźle krzywdzi- i to nie są faceci ale ludzie którzy kierują całym systemem, tyle że Wy nie chcecie tego zrozumieć. Poważnie pod opiekę- to mogę wziąć psa ze schroniska i mu czas poświęcić, niż wiecznie niezadowoloną, mało rozumiejącą siebie, leniwą i roszczeniową kobietę. Ja już się wylogowałem z tej gry- dzisiejsze kobiety nie są warte mojego wysiłku. Amen.
    5 punktów
  21. @Fit Daria dostajesz ode mnie małe L4 na oprzytomnienie. Jeśli będziesz wykolejać kolejny temat to się pożegnasz z forum (tak, wiem, pod tym nickiem).
    5 punktów
  22. Pani feministka dalej czuje się urażona faktem, że kobieta ma być tylko od tych rzeczy codziennych i "życiowych @TheFloratorze. Jak to? Dlaczego nie może być równa facetowi? Dalej jej chodzi po głowie ta durna rywalizacja. Nie pojmuje, że to tylko burzy równowagę. Nie rozumie dalej jakie mechanizmy kierują nami, kobietami. Nie akceptuje tego i nie chce zaakceptować. Dyskusja z nią jest bezsensowna. Tak jak napisał @AR2DI2 Ona sobie pierdoli tylko po to by popierdolić.
    5 punktów
  23. Panowie, muszę koniecznie podzielić się z Wami bardzo przyjemną informacją. Spotkałem się dzisiaj na kilka browarków z kolegą z dawnych lat, który obecnie w moim mieście trenuje MMA, ma własny, dobrze prosperujący biznes i dobrze mu się żyje. Sygnalizował mi, że chce się spotkać już jakiś miesiąc wcześniej. Dzisiaj, gdy usiedliśmy w knajpie przy stoliku, na początku naszej dyskusji sam powiedział: "Dzięki Ci za to, że poleciłeś mi kobietopedię. Po przeczytaniu jej dotarłem do forum, które do dziś od ok. 4 miesięcy czytam codziennie. Chcę i będę stosować wiedzę na tym forum zawartą." Zamurowało mnie, bo w ogóle nie pomyślałem, że będziemy rozmawiać o forum. @Marek Kotoński, wszyscy moderatorzy - to nie jest mój sukces, tylko Was sukces. Ja byłem tylko skromnym pośrednikiem.
    4 punkty
  24. Paczajta jaki zbieg okoliczności. @calandra po miesiącu wraca na forum, akurat jak @Fit Daria ma zwolnienie
    4 punkty
  25. - TOP 5 powodów, dla których powinieneś sprawdzić czy dziecko jest Twoje -TOP 5 powodów, dla których przed ślubem powinieneś podpisać intercyzę - TOP 5 powodów, dla których powinieneś mieć konto na braciasamcy.pl I jazda ? Zgadzam się, że to dobry pomysł @Mr Bread. Do tego historię z życia, statystyki i świetny głos Marka.
    4 punkty
  26. Mam swojego prywatnego, osobistego ucznia malarstwa płci żeńskiej. Będę czyimś "mistrzem". Taka radość.
    4 punkty
  27. Bracia Ci sporo wyłożyli, ja skupię się na Twojej relacji. Ta tendencja to wiara w to, że kobieta może dać Ci bezkresne szczęście. Nie, nie może. Jedyną osobą, która może dać Ci szczęście jesteś ty sam dlatego, że szczęście to jest nawyk, który musisz w sobie wypracować. Przetłumaczę Ci to. Pani przyznała się, że postanowiła rozpierdolić swoją rodzinę i czyjąś rodzinę, bo wmówiła sobie wyimaginowane uczucie, które to jest niczym innym jak hajem hormonalnym Przyznanie się do tego nie daje jej żadnego prawa to otrzymania jakiejkolwiek dozy szacunku, wręcz upatrywał bym to jako chęć zadania Ci bezpośredniego ciosu. Założę się, że pani poinformowała Cię o tym przy okazji bzdurnej kłótni o cokolwiek Chciała Ci zadać ból więc zrewiduj swoje podejście do tego, że się "przyznała". Czyli pofolgowałeś kobiecie i dałeś jej pełne pole manewru. Miała w domu jelenia-niewolnika to co się miała rozdrabniać. Hulaj dusza piekła nie ma, a dzieciaki ogarnięte przez jelenia. Pani perfekcyjnie przerzuca winę za swoje kurewstwo na Ciebie. Niezależnie co by Ci nie powiedziała to nie napierdalałeś ją sztachetą, nie przypalałeś petami, nie znęcałeś się na dziećmi - wprost przeciwnie, spełniałeś w domu swoją i JEJ rolę, podczas gdy ona skakała po innym bolcu. Rozumiem też, że podziękowałeś za komplement odnośnie pieprzonego egoisty? Ja im bardziej kobieta cedzi te słowa w moim kierunku, tym szerzej się uśmiecham i radośnie dziękuję za komplement oraz podkreślam znacząco i doceniam fakt że to miło z jej strony, że zauważyła. Tutaj miałeś powiedzianą prawdę. Pani chciała Cię zranić więc wyrzygała Ci wszystko tak jak jest Wszystkie jej dalsze "przemiany" i "próby ratowania" to wyrachowana zimna kalkulacja, że jej kochanek rodziny dla niej nie zostawi. Po takiej informacji to ty powinieneś iść pobiegać i biec tak długo aż płuca wyrzygasz. Alkohol jeszcze nigdy nie rozwiązał żadnego problemu. Alkohol tylko je chwilowo przyćmiewa, częściej stwarza, a najczęściej amplifikuje. Czekaj czekaj. Tylko ty chodziłeś do psychologa? Pani nie raczyła się przejść i porozmawiać, jakie kurewstwo wyrządziła swojej rodzinie i obcej rodzinie? Widzisz, wykazałeś się szlachetnością. Wyobraź sobie zatem historię odwrotną. Załóżmy że to ty pierwszy jebałeś koleżankę z pracy. Myślisz że Twoja pani pozwoliła by Ci wrócić? Kupiła by te Twoje gadki o tym że zrozumiałeś? Pozwoliła by Ci przebywać z dziećmi? Jak sądzisz? Tak, na pewno miałeś to w dupie kiedy ona wypinała dupy innemu Nie kazałeś jej się kurwić, to był jej wybór. Twój wybór jest taki że nie zamierzasz tego tolerować. Odwracanie winy i obarczanie ciężarem JEJ przewinienia jest tutaj skrajnie nie na miejscu. Nie, nikt Cię tutaj nie zlinczuje za to że musiałeś w końcu z krzyża spuścić. Poza tym fakt że była, czy nie była mężatką też nie ma tutaj ogólnie nic do rzeczy, dla Ciebie miał przez zaistniałą sytuację, ale jak kobieta ma się puścić to i tak się puści, jak facet ma zdradzić to i tak zdradzi, a i to naiwne sądzić że wcześniej też nie miała żadnego skoku w bok lub takowego nie rozważała. Wszyscy są dorośli i podejmują swoje decyzje, będą się też mierzyć z ich konsekwencjami. Jeśli ktoś świadomie wyrządza krzywdę całej swojej rodzinie powinien zebrać całe gówno konsekwencji, a nie przerzucać winę bo druga strona postanowiła takowe konsekwencje wyciągnąć. Dalsze przerzucanie winy na Ciebie, to też element wybielania się przed córką. Wgrywanie upgrade'u do matrixa córki i relatywizowanie swoich poczynań oraz dalsze przerzucanie winy. Po wszystkim, gdy pył opadnie powinieneś zabrać córkę na kawę do parku i porozmawiać na luzie. Spytać się jej na spokojnie jak widziała całą tą sprawę - z delikatnym zastrzeżeniem, że chcesz znać jej wnioski z całej tej sytuacji a nie to co mówiła jej na okrągło jej matka. Przygotuj się na to, że usłyszysz jej matkę mówiącą jej ustami. Spokojnie poczekaj aż się wyrzyga a potem zapytaj czy możesz przedstawić Twój punkt widzenia. Po czym NA SPOKOJNIE po kolei zapytaj o te dwa lata, które żyłeś w niewiedzy i zajmowałeś się wszystkim i czy w jej ocenie było to fair ze strony mamy. Nie atakuj i nie obwiniaj bezpośrednio jej matki - bo to nadal jej matka. Zadawaj po prostu pytania które zmuszą ją do wyciągania logicznych wniosków. Traktuj ją cały czas jak dorosłą osobę i mów absolutnie szczerze i otwarcie. Nie dawaj jej się unieść, łagodź nerwy i zapytaj zupełnie szczerze co ona zrobiła by na Twoim miejscu To będzie jedna z najtrudniejszych rozmów Twojego życia ale jeśli podejdziesz do tego opanowany, spokojny i uczciwie oraz szczerze, to nawet jeśli finalnie Twoja córka nadal się nie będzie z Tobą zgadzać - do czego ma prawo - będziesz mieć czyste sumienie. Niezależnie od konkluzji powiedz że "nie wiesz" czy to jak postąpiłeś było najlepszym wyjściem, ale na pewno było jedynym rozsądnym, bo mimo że nie pokazujesz uczuć to masz je tak samo jak jej matka i nie potrafisz żyć w kłamstwie. To akurat można postrzegać jako błąd choć jest on akurat zrozumiały, potrzebowałeś w jakiś sposób odreagować i "odbić" piłkę. Czy myślałeś o tym w kwestii ukarania jej czy nie to już sprawa wtórna, taki efekt chciała odnieść Twoja podświadomość. Mhm. Wbijanie w winę, przepraszanie, niespodzianka, emocje, kupczenie dupą, w końcu nawet dałeś się przekonać Taaaa jasne Twoja odpowiedź powinna być następująca: Nie jesteś na pozycji pozwalającej stawiać jakiekolwiek warunki. Jakieś resztki instynktu samozachowawczego zostały. Czytałem początek tego zdania z prawdziwą zgrozą bojąc się co zrobiłeś. A wziąłeś pod uwagę, że cała ta szopka mogła odbyć się tylko dlatego, że prawnik powiedział jej, że dobrze było by móc wezwać Twoją kochankę na świadka jeśli pójdziecie na noże? Efektem wtórnym było zapewne robienie z Ciebie tego niedobrego "porzucającego rodzinę" a ona przecież się tak stara. Popytaj tych znajomych prywatnie co im opowiadała Gwarantuję, że wersja będzie zupełnie różna od Twojej Czyli chodziło albo o utrzymanie Ciebie w roli orbitera/jelenia/bankomatu albo o kupienie sobie czasu i ustalenie z kochankiem czy jednak odejdzie od swojej rodziny do niej Zapewne też konsultacje z prawnikiem co dla niej lepsze A to, że kłamała... No cóż, to kobieta W jej mózgu i logice robiła to co najlepsze "dla dzieci" - czyli dla niej samej. Powiedziała Ci wszystko co miałeś usłyszeć Twój problem polegał na tym że pozwoliłeś jej sferze emocjonalnej zaburzać Twoją logikę. 2+2=4. Niezależnie od tego jakie ona ma co do tego uczucia. Wstawiłbym tu kapitana Piccarda uskuteczniającego twarzo-pieprznięcie, ale jestem tak zdemotywowany, że nawet nie chce mi się go wygooglać. Podsumujmy to po prostu kompletnym brakiem szacunku do siebie i swojego czasu. Tak, tym czymś była logika, która usiłowała dać Ci po ryju z otwartej na otrzeźwienie. Szkoda, że musiałeś stracić tyle czasu by w końcu zobaczyć, że ona Cię cały czas okłamuje i gra na Twoich emocjach. I będzie to podstawa do stwierdzenia Twojej winy. Będzie malować się na tą co popełniła może błąd, ale chciała dobrze dla dzieci a to ty "porzuciłeś rodzinę" i się wyprowadziłeś. Na Twoją korzyść przemawia to, że syn wyprowadził się z Tobą. I bardzo dobrze, 30 minut i sprawa załatwiona. Nie odmawiaj stanowczo. Te wasze rozmowy mogą (i raczej na pewno są) nagrywane po to by udowodnić że "próbowała naprawiać" i by udowodnić Twoją winę. Adwokat ją na pewno poinstruował jak ma to rozegrać. Czyli zdajesz sobie sprawę, że jest to pod publiczkę dla sądu, że "próbowała". A jak powiesz kto to był to jeszcze będzie ją ciągać jako świadka Ale oczywiście, że wyjdzie. Nawet może budować napięcie i Cię tym sprowokować w słabszej chwili po to byś jej po prostu przypierdolił - bo wtedy wygra absolutnie wszystko. Nie buduj w sobie tej durnej nadziei. Ona się nie zmieni. Sama dała Ci do tego milion powodów. Mało tego, musisz się mieć na baczności. Oczy z tyłu głowy. Ona już dokładnie planuje i osacza Cię by obwinić CIEBIE za rozpad małżeństwa a ty jeszcze dostarczasz jej argumentów. Posłuchaj teraz uważnie. Jesteś gotowany jak żabka. Każda Twój ruch od teraz musi być DOKŁADNIE przemyślany i zaplanowany. Uważaj co mówisz i JAK to mówisz. Zakładaj że jesteś cały czas nagrywany i że wszystko co powiesz będzie użyte przeciwko Tobie. Twoja aktualna żona jest w tej chwili Twoim największym wrogiem i nawet nie myśl że okaże Ci później litość. Sam nie czytałem ale wydaje się, że Markowy poradnik rozwodnika jest tutaj jak znalazł. BARDZO zalecam konsultację z przytomnym prawnikiem. Nie kupuj złudzeń, ona kupuje sobie czas i kolejne argumenty do JEJ wersji przed sądem.
    4 punkty
  28. To prawda. Zawsze jest niewielu wybitnych. Przykładem - uczniowie w klasie. Tych bardzo dobrych też jest mało. Rzecz w tym by dążyć do uzyskania odpowiedniej argumentacji. Otto von Bismarck zauważył juz dawno temu coś takiego - "dziejowych momentów w historii ludzkości nie rozwiązuje się płomiennymi przemówieniami - tylko krwią i żelazem". Dlatego broń jądrowa w obecnych czasach jest wyznacznikiem siły danego państwa. Gdyby Polską rządził poważny polityk, ktory stosowałby się do spostrzeżeń Bismarcka - powinien zbudować w Polsce cztery reaktory jądrowe typu RBMK. Dokładnie takie jak były w Czarnobylu. RBMK (Rieaktor Balszoj Masznosti Kanalnyj) - to typowo wojskowa konstrukcja opracowała bodajże jeszcze w latach 50-tych. Reaktor ten jest klasyczna wytwornicą plutonu, ktora przy okazji produkuje prąd. I jest to jeden z najlepszych wynalazków ery atomowej. Normalny samiec nie boi sie takich zabawek. To pedałoekolofemino dostaje dygotów na słowo "atom" I wtedy nie ma pytania czy Polska ma broń jądrową (bo ma). Pytania są inne: 1. Czy posiada bombowiec straegiczny zdolny przenosić ładunki nuklearne ? 2. Czy posiada rakiety średniego zasiegu ? 3. Najważniejsze - komu to sprzedaje ? Edward Gierek kombinował jak się od ruskich uniezależnić. I miał swojego człowieka - profesora Sylwestra Kaliskiego. Ten człowiek mógł być twórcą polskiego programu atomowego. Nie zdązył. Zginął w wypadku samochodowym w 1978 roku w okolicach Manowa k/ Koszalina. Interesującym wydaje się byc to, że wypadek samochodowy, w ktorym zginął profesor Kaliski jest łudzaco podobny do wypadku samochodowego, w ktorym 13 lat później zginął pod Piotrkowem Trybunalskim - badający sprawę FOZZ szef NIK - Walerian Pańko. Własnie. Problem Polski polega na tym, że jesteśmy romantykami. I to nas gubi. Te wszystkie "Gloria Victis", rozpamiętywanie ran i wyrw historycznych. Tymczasem w polityce nie ma żadnych sentymentów. Są wyłącznie interesy. A te z Rosją robić należy bo to solidny partner. Nie bez powodu Niemcy o to zabiegają od zawsze. I nie bez powodu Bolesław Prus w Lalce ukazał na czym zbił majątek Stanisław Wokulski.
    4 punkty
  29. Panowie, jaki powinien być mężczyzna? Najważniejsze, jedynie istotne jest to, że mężczyzna nie może dyskutować z kobietą. Sami widzicie co się dzieje w tym wątku. Mężczyzna rządzi rodziną bez wchodzenia w dyskusję z kobietą. Chce seksu to go bierze, w końcu ma babę w domu - nie pyta się "Myszko masz może ochotę na seksik wieczorkiem? Kupiłem nowe świeczki i super żelik do masażu co ty na to?" - Tak jest źle. Mężczyzna decyduje, trzyma kasę... tak, jest dyktatorem. Mądrym dyktatorem. I nie tłumaczy kobiecie dlaczego, bo ona i tak nie pojmie. Oczywiście kobiety wychowane na dzisiejszych telewizjach śniadaniowych będą oburzone i będą się buntować. Trudno, unikamy takich kobiet i wiążemy się z normalnymi, kobiecymi kobietami. Nie dyskutujemy.
    4 punkty
  30. Wyobraź sobie (co Ci szkodzi sobie wyobrazić ?), że kiedys jej nie znałeś i żyłeś nie mniej szczęśliwy niz teraz. Bo chyba nie jest to Twoja siostra-bliźniaczka ? Z kim niby ? Kiedys to Ty się z tego śmiał będziesz a nie rozważał co mogłeś zrobić a czego nie mogłeś. Ja tam się na miłości nie znam. Ale jedno dla mnie jest oczywiste - to, że Ty kogoś kochasz - nie oznacza bynajmniej, że ta osoba, którą kochasz kocha również Ciebie. To jest handełe. Jesli chcesz coś od kogoś kupić - to nie wystarczy że chcesz kupić. Ten ktoś musi jeszcze chcieć to coś sprzedać. Dlatego nie bez powodów śpiewają tacy i owi iz ilość wymaganych do tanga osób wynosi dwie. Nie znam amerykańskiego prawa. Powstaje pytanie czy w przypadku stwierdzenia homoseksualizmu żony - w USA odbierane są prawa rodzicielskie ? Nie wiem. Tylko w takim przypadku byłoby możliwym, że SAM będziesz wychowywał córkę. Żona bi ? A na cholerę ? O wiele bardziej racjonalnym wyborem jest zaordynować sobie dwie divy. I to nawet biseksualne. Są takowe kurwiparki oferujące usługi w systemie tandem. Najczęsciej wychodzi to taniej niż 2 x diva. Zamawiasz takowe, płacisz paręset i masz dwie wystawione dupeczki niczym peryskop Czerwonego Października na Morzu Karaibskim Nie dalej jak kilka godzin temu wspomniałem jedną z moich kumpelek-divek. Tę co za mąż wyszła za PT klienta czas jakis temu. Ona bowiem swego czasu współdzieliła ichnią prywatną agenturkę ze wspólniczką. Na agenturce siedziała raz jedna, raz druga a czasami obie. Ofertę szwagrom przedkładały taką - dowolna solo - 200/godzinka, a dwie razem - tylko 300. W pakiecie były zabawy (wszelkie) z PT szwagrem jak i między nimi - dla zwiększenia ładunku emocji
    4 punkty
  31. Długo zbierałem się, aby napisać ale w końcu się zebrałem Nie będę tu cytował poszczególnych wypowiedzi ale będę się do nich odnosił. Swego czasu założyłem temat o tym, co należało by w Polsce zmienić, aby żyło się lepiej – temat zapomniany i przez niektórych wyśmiany. Jednym z postulatów była historia i edukacja. Napisałem też, że przyczyn upadku należy szukać w dalekiej historii, nieznanej, zapomnianej i wyśmiewanej. No to jedziemy. Kto z nas wie, że państwowość naszą datuje się przynajmniej od 18 wieku przed naszą erą? Nie od 10 naszej ery jak nam się wciska. Ostatnio coś się przebąkuje o 6 wieku. Kto zna kronikę Nakorsza Warmisza czy Prokosza? Upadek nasz wiąże się z wprowadzeniem na ziemie naszych przodków chrześcijaństwa katolickiego(odwrócenie priorytetów). Królowie królów (cesarze) lechiccy długo się przed tym bronili ale w końcu ulegli. Jeden z nich, syn Bolesława Wielkiego (Chrobrego), Bolesław Zapomniany został wymazany z oficjalnej historiografii za sprawą papieża za tępienie na ziemiach polskich chrześcijaństwa katolickiego. Przytoczę tu kilka z ponad 30 przykazań Boga Perona (Swaroga. Bóg Jedyny – Pierwsze Słowo) i opatrzę je swoim komentarzem (kolejność przypadkowa). „ 2. Zachowajcie pamięć o wszystkich przodkach rodów waszych, a wasi potomkowie będą was pamiętać ...” Kto dziś pamięta starożytne dzieje Sarmatów, Lechitów, Wandalów, czyli Polaków? Jest to wyśmiewane i negowane a literatura jest przeogromna. Nawet największy zakłamywacz naszej historii, niejaki Lelewel nie negował istnienia Lechii i autentyczności kroniki Prokosza(zalecał jej dokładne przebadanie) „23.Zachowajcie wasze sanktuaria i świątynie od pohańbienia przez cudzoziemców (pogan). Jeśli nie zachowacie świątyń świętej rasy i wiary przodków waszych, nawiedzą was lata smutku, krzywd i cierpień…” Wraz z unicestwieniem ostatniej świątyni słowiańskiej (średniowiecze), mamy same porażki (np. rozbiory, przywileje szlacheckie – patrz dzisiejszy socjal). „24. Kto ucieknie z ziemi swej na obczyznę w poszukiwaniu życia łatwego, ten odstępca rodu swego, nie będzie wybaczenia rodu jego, gdyż odwrócą się bogowie od niego…” Około 20 milionów Polaków na obczyźnie. „30. Nie zakładaj żono męskiej odzieży, bo utracisz kobiecość, ale noś żono, co powinnaś(co jest w kobiecej naturze) ...” To przykazanie można rozwijać w nieskończoność. Od kobiet w garniakach po feminizm. „ 32.Nie zabijajcie dziecięcia w łonie matki, dla człowieka, który zabija dziecko w łonie matki, ściągnie na siebie gniew Boga, Stwórcy jedynego(Perona, Swaroga). Kochajcie żony mężów swoich, gdyż oni obroną i oparciem (ramieniem) waszym i całego rodu waszego” Należy pamiętać, że przykazania te są starsze od biblii (czy Tora się na nich wzoruje?). Aborcja i feminizm – nieposzanowanie mężczyzn w rozwój społeczeństwa, i w rodzinie. „ 33. Nie nadużywajcie chmielowych napojów, miejcie umiar w piciu, bo kto trunków nadużywa traci ludzki wymiar (wymiar mężczyzny, swoją męskość) ...” Tłumaczyć chyba nie trzeba „ 27. Kochaj swojego bliźniego, jeśli jest godny ...” O tym bardzo dużo mówi Marek i wielu na tym forum. „ 22. Nie przekonywajcie tych, którzy nie chcą was słuchać i słuchać waszych słów ...” To powinienem napisać na końcu. Nie zamierzam nikogo przekonywać. Zachęcam natomiast, na własną rękę poczytać Kosińskiego czy Bieszka, dla hardkorów Pawłowskiego. „21. Utrzymuj tajemnicę Mądrości Boga, nie dawajcie Mądrości swojej poganom ...” Kiedyś byliśmy wielkim i mądrym narodem (przed Grekami i Rzymianami). Ktoś nam tę mądrość zajumał (złote runo – księga mądrości zapisana złotymi runami) i wykorzystał do własnego rozwoju (cywilizacja grecka i rzymska – wiem, hardkor) „17 Nie sprzedawajcie ziemi waszej za złoto i srebro, gdyż przekleństwa na siebie ściągniecie, i nie będzie dla was przebaczenia przez wszystkie dni bez reszty ...” Przypominam, że te słowa mają przynajmniej 6k lat(tora ze 4 albo i mniej). Co dzieje się dziś? Oddawanie za bezcen ziemi i budynków. A będzie i gorzej, bo Hazarowie już czekają. „ 16. Nie krzywdź ludzi innych wyznań, bo Bóg Stwórca jest Jeden nad wszystkimi Ziemiami ... i nad wszystkimi światami ...” Inne wyznania miały w Polsce zawsze wolne pole do działania. Własnej religii niestety nie zachowaliśmy. No i wychodzi, że nie jesteśmy sami we wszechświecie „. Obmywajcie po pracach ręce wasze, bo kto rąk swych nie obmywa, ten siłę bożą traci” Higiena, higiena i jeszcze raz higiena „5. Nie czyńcie cudów dla własnego dobra, ale czyńcie cuda dla dobra rodu swego i rodu niebiańskiego.” Zobaczcie co teraz robią zjudaizowani Hazarzy. Tam jednostka się nie liczy (holokaust?), liczy się „dobro” narodu. „4.Pogłębiajcie w dzieciach swoich miłość do świętej ziemi rasy, żeby nie łakomili się cudami zamorskimi, a mogli same uczynić cuda wspanialsze i piękniejsze, ku chwale świętej ziemi waszej” Zaglądam czasem na Wykop i często widzę: „wy polaczki…”(to pisze polak(celowo z małej) na obczyźnie). Resztę sobie dopowiedzcie. Użyłem powyżej kilkakrotnie określenia Hazarzy a nie Żydzi. Powodem tego jest, że wg czytanych przeze mnie książek, obecni rościciele do polskich ziem i biznesmeni, to zjudaizowani Hazarzy (wywodzą się z północnych brzegów Morza Kaspijskiego, które jest największym jeziorem, stąd ich nazwa po naszemu – Jezioranie, Jezioraki). Żydzi historyczni zostali zdziesiątkowani w 70 roku w Palestynie przez Rzymian. Obecnie ich resztki żyją gdzieś na odludziu w Albanii. Reasumując nasze problemy zaczynają się z chwilą przyniesienia nam na tarczach i mieczach chrześcijaństwa katolickiego. Nasza historia jest zakłamana. Do dziś zabetonowane umysły uniwersyteckie mówią, że run słowiańskich (nazywanych przez nich germańskimi, w domyśle niemieckimi, co jest bzdurą) nie da się odczytać. Niech zapytają Kossakowskiego czy da się je odczytać. Ja z moim synem nauczyliśmy się ich w 2 godziny. Tłumaczenie run na nagrobkach i innych miejscach(monety) załamało by dzisiejsze postrzeganie historii. A gdy dodamy do tego badania DNA kopalnego to już wszystko leży i kwiczy. Jeśli ktoś dotarł do końca to polecam na początek poczytać: -Tomasz Kosiński: Rodowód Słowian - Janusz Bieszk: Królowie Lechii i Lechici w dziejach plus dwie poprzednie książki -Paweł Szydłowski: Tajemnice Pisma Świętego i Wandalowie, czyli Polacy(dla odważnych, bo facet jedzie ostro po bandzie) A na rozluźnienie polecam mantrę słowiańską pomyślności, na przemian z modlitwą do najukochańszego przyjaciela Boga
    4 punkty
  32. Może wsadzę tymi słowami ch*ja w gotującą się zupę, ale niech będzie, że postawię tezę - Polska ma teraz najlepsze lata w historii i w 90% położenie, perspektywy i przyszłość Polski zależy od Polaków. Stąd też pochodzi bieda, kompensacja i oskarżanie wszystkich wokół. Polska była bogata może w XVI wieku, ale to tyle - po 1648 roku kraj Polaków biedniał coraz bardziej stając się pośmiewiskiem na arenie międzynarodowej i tak pozostało po dziś dzień. Przez 150 lat aż do ostatniego rozbioru Polacy sami się niszczyli (ładnie to opisane jest w książce "Kultura bedziejów, jak i dalsza rzecz, którą napiszę). Poczytajcie pamiętniki od zwykłych chłopów polskich. Jakim narodem byli Polacy w przededniu I wojny światowej (pisałem już tutaj o pamiętniku pradziadka jednego z wykopków) i czy taki naród z taką mentalnością mógł w ogóle myśleć o mocarstwowości? II RP była skrajną biedotą i zacofaniem. Ludzie głodowali, panowała wysoka śmiertelność noworodków, oraz gospodarka de facto zwijała się. Dalej wojna - tu wiadomo. PRL były czasami budowania fabryk, które były nastawione na produkcję wojenną, ogromnego marnotrawienia, skapywania negatywnego - im byłeś głupszy i im mniej myślałeś, tym bardziej nadawałeś się do partii. Tak w skrócie, rzecz jasna. Czasy dla Polski są depresyjne przez 400 lat i to nie przez Żydów, ale przez Polaków. Damy się r*chać na bajki o spiskach szukając winnego, ale winny jest w lustrze - a rozwiązaniem problemów jest nauka, ciężka praca i stworzenie nowego obrazu Polaka, bo obecny obraz Polaka jest taki, że "jesteśmy" pracowici, ale za granicą, taki, że uchodzimy za pijaków na zachodzie, nie ma u nas odkryć naukowych, że mało czytamy wartościowych książek, że nie łatwo się nami steruje, nie mamy własnych wielkich marek, a Polacy wybierają rządy, które coraz to mocniej dopier.... prywaciarzom.... I spytać się można - czy w takich podstawowych sprawach - KOGO TO WINA, ŻE TEN KRAJ TAK WYGLĄDA? Oczywiście ja sam siebie też obwiniam i staram się zmienić, byle na lepsze. Praca ciężka, stawka wysoka.
    4 punkty
  33. Feministki to cały czas boli, bo czują się przez to gorsze, że tylko to im pozostaje robić w życiu. Myślą, że faceci chcą je ograniczać a w rezultacie to one same sobie to robią. Im wiecznie mało. Nie potrafią się cieszyć z tego co mają tylko wymagają jeszcze więcej i więcej. Postawiły sobie wysokie standardy i się dziwią, że są nieszczęśliwe. A ja tam z tym problemu nie mam. Ba, ja się cieszę nawet, że mojemu facetowi mogę obiad ugotować, a jeszcze bardziej jak podejdzie i powie, że bardzo mu smakowało.
    4 punkty
  34. Szczerze polecam, gość trenuje już kilkanaście lat ma pojęcie jak mało kto i w sumie dzięki niemu nauczyłem się poprawnie wykonywać planka (niby łatwe ćwiczenie, ale większość osób robi to źle)
    3 punkty
  35. Komplement był bardzo wyrafinowany, dlatego taka zainteresowana była.
    3 punkty
  36. Kasjerki, barmanki itp. już tyle razy słyszą komplementy, że je w zasadzie nie rusza. Edit te na siłowni też bo noski zadarte i nie pogadasz.
    3 punkty
  37. @Sztukmistrz Zostajesz moim „papugą”. No dobra, delegatem to tak brzmi dumnie. He he... @Tornado O ile wielbię czytać Twe wypowiedzi to być wywoływanym przez Ciebie do tablicy, to ja już nie lubię... Trochę myślałem nad odpowiedzią zobaczymy co przy tej tablicy dostanę. Może wrócę z pałą i podbitym okiem he he, a może i nie. Dosyć śmieszkowania. Jeśli nie szukałem LTRa tzn., że celem było miłe spędzenie czasu/zabawa/kopulacja (niepotrzebne skreślić). Przypadek pani nr 1 Skoro pani okazuje płytko emocje, to powinienem też lub pójść w czort co zrobiłem. Nie wiem czy doszłoby do kopulacji bo nic na to nie wskazywało. A żeby ją „przekonywać” to ja pajacować nie będę. Przypadek pani numer 2 Tutaj była ewidentna sytuacja, że seks mógłbyć „na telefon”. „...zdjąć majtki, wyruchać ją jak... i tyle”. Są kobiety których się boję. Tak, i nie wstydzę się tego. Dlaczego miałbym się tego wstydzić? Tutaj mi się zbyt dużo lampek paliło i wydawało się to zbyt ryzykowne, bo kilka tych „wypadkowych” było. Lubię ryzyko ale nie głupie ryzyko. Więc nie widziałem sensu dla ruchania ryzykować. Teraz egzamin końcowy. Skoro nie doszło do kopulacji, która była też celem tzn., że sklasyfikowałem je „LTRem”. Bo jakbym chciał tylko kopulować to powinienem być chłodniejszy niż w opowieści z postu pierwszego i „powyłączać” kilka programów z głowy. Ciekawe czy zostałem „palarzem”
    3 punkty
  38. To może jakaś mądra głowa w końcu zrozumie, że kobiety i mężczyźni się różnią. Każdy ma inne predyspozycje więc się niech nie wpierdzielają tam gdzie się nie nadają (np. wojsko, policja).
    3 punkty
  39. Moje sposoby - 1)Wystawka za drzwi (swoją drogą ulubiony bo nie trzeba sie dalej wkurwiać) 2)Pojazd po wyglądzie (bardzo próżne istoty, żadna nie będzie na to obojętna) 3)Uświadomienie jej, że wiem, że to manipulacja więc niech da sobie spokój (np. Skończ płakać bo wy to zawsze udajecie nie rusza mnie to. Z reguły zwarcie styków następuje) 4)Ciągłe trzymanie w niepewności. Np: K: ładnie wyglądam? Ja? Nooo eeee yyy.... Ale kurtke masz fajną zawsze mogło być gorzej. K: zdradzisz mnie? Ja: na dniach nie miałem tego w planach a co? 5) Udawanie, że kompletnie jej nie słucham i odpowiadanie w ogóle nie na temat na jej pytania tak jakbym gadał ze sobą a ją kompletnie olewał. Tu zwarcie styków bo "nie jestem tak wyjątkowa, żeby poświęcił mi uwagę" W ogóle to całe trzymanie ramy jest tak spierdolone, że gdyby nie burdele już dawno odkręciłbym gaz i poszedł spać. Kurwa to może bawić przez max. kilka godzin potem po prostu patrz punkt 1 bo już chuj człowieka strzela. Nie ma nic gorszego niż udawanie kogoś kim sie nie jest....
    3 punkty
  40. Ja myślę, że to dobry pomysł. Krótkie wystąpienia z jednym czy dwoma tematami podpartymi jakimiś danymi. Na przykład brak parytetów w kopalniach. Wszyscy wiemy, ze kobiety są silne a odbiera im się prawo do pokazania tego. Do tego straszna ilość kobiet na stołkach urzędniczych, gdzie muszą ciężko pracować nawet 2-3 godziny bez godzinnej przerwy na kawę.
    3 punkty
  41. Bo historię piszą zwycięzcy :) A scenę polityczną ustawiają zawsze służby. Często przez swoich konfidentów :) Nienowa zresztą to tradycja - w końcu jakby nie brać - sam Chrystus miał apostołów 12, z czego jeden był konfidentem. No i działa niezawodnie seryjny samobójca. Fajny przykład - trzy miesiące z przełomu późnej wiosny i lata 2011 roku: - 26 maja 2011 roku umiera na zawał serca Ryszard Kuciński. Prawnik Samoobrony Leppera. U ktorego p. Lepper ponoć trzymał jakieś ciekawe kwity. Kwity znikły. - w czerwcu 2011 roku w siedzibie Samoobrony popełnia samobójstwo p. Wiesław Podgórski - jeden z najbliższych współpracowników Leppera. - 20 lipca 2011 roku w Moskwie (!) umiera p. Róża Żarska. Adwokat Leppera od zawsze. Na co i jak umiera - nie wiadomo. - 5 sierpnia 2011 roku w siedzibie Samoobrony wiesza się p. Andrzej Lepper. Po Samoobronie jest pozamiatane. 9 pażdziernika 2011 roku odbywają się w Polsce wybory parlamentarne. Wygrywa je Platforma Obywatelska. Pustkę po Samoobronie wypełnia Ruch Palikota. Cztery lata później - próżnię po Palikociarni - zapełni Nowoczesna. I tak to się odbywa. Józef Stalin zauważył, że ważniejsze od wyborów jest przygotowanie odpowiedniej alternatywy dla wyborców. Tak - by niezależnie od tego kto wybory wygra - były one zawsze dla nas wygrane.
    3 punkty
  42. Gdy "działa" to w drugą stronę, to facet zazwyczaj zostaje kopnięty w DU. Kumpel mojej siostry tak miał, jak po badaniach okazało się że nie da rady nic "zasiać", dostał z rozpędu z buta.
    3 punkty
  43. Zauwaz, ze kobiety zachowują się dokładnie tak jak socjalisci A socjalista jest specjalistą od wydawania cudzych pieniędzy ! I socjalista kozaczy tak długo - dopóki nie skończą sie mu cudze pieniądze. Nie bez powodu pewien filozof z najstarszego niemieckiego miasta (Trewir) - Karol Marks zauważył, że aby w danym kraju zapanował socjalizm - wystarczy wprowadzić tam demokrację. Zwłaszcza z przyznaniem praw wyborczych kobietom :). No i mamy to co mamy
    3 punkty
  44. Odezwał się wzór zaradności i odpowiedzialności ? przeto nachylcie swe oczy i nasyćcie się wskazówkami jak być tak zaradnym, odpowiedzialnym, inteligentnym oraz przedsiębiorczym i uwaga tu zaznaczę: NIE GORSZYM ? od mężczyzn (choć nikt tu nie pisał, że kobiety są gorsze ale mniejsza ).
    3 punkty
  45. (Przed przeczytaniem materiału, polecam zaznaczenie go na niebiesko jakbyście chciałby/chcieli go skopiować, będzie po prostu lepiej widać co jest napisane) Wstęp cz.1 No dobrze, widzę iż muszę się wypowiedzieć chociaż po ostatnich tematach mam trochę dość rozmawiać z paniami. No cóż jako, że Słowiańskie pojęcia są obce i jestem jednym z tych dinozaurów to moim zadaniem jest pomóc i oświecić braci oraz siostry, skoro taki ważny temat został poruszony to zaczynamy. Po pierwsze film, krótki 2 min polecam na start: Wstęp cz.2: To my same tworzymy słabych mężczyzn. Coraz więcej kobiet powiada, że nie ma normalnych mężczyzn, że wymarli jako klasa. Pozostali tylko leniwi, zniewieściali i w ogóle ,nieciekawi przedstawiciele męskiej płci. Nie zgadzam się z tym - ja znam prawdziwych mężczyzn i w moim świecie jest ich bardzo wielu. Ale mimo wszystko problem wyrodzenia się męskości istnieje i to my same go tworzymy. To my same stwarzamy słabych mężczyzn -my same czynimy ich pasywnymi. Czy myślicie dziś o swoich żeńskich powinnościach? Mówię o tym - w jaki sposób my wychowujemy chłopców bo słaby mężczyzna zaczyna sie od jego matki. Pantoflarz, "miłośnik kapci", kanapowiec - wszystko to zaczyna się w dzieciństwie. Mamy, które nawet przez dziesięciolecia podcierają nos chłopcom, mamy, które noszą im posiłki do łóżka, mamy, które chronią swoje dzieciątka przed trudem i przeciążeniem, mamy, które nie puszczają synka na halę sportową ale zapisują na taniec, mamy, które nie dopuszczają ojców do wychowania chłopców, mamy, które starają się radować swoimi syneczkami nie dając im być samodzielnymi. Cóż wy czynicie mamy? Komu macie zamiar "podłożyć świnię"? Kogo okłamujecie? Czy to nie straszne? To jest nasza druga skrajność: Albo gorliwie czynimy mężczyzn z chłopców od urodzenia i zmuszamy ich, aby uzyskali męskie doświadczenie do wieku pięciu lat kiedy to są jeszcze tak mali i podatni na zranienia, że potrzebują wyłącznie miłości albo też do samej starości traktujemy synków jak chłopców. Czego oczekujecie od swojego mężczyzny? Mocy, decyzyjności, odpowiedzialności, odwagi, stabilnosci? A czego nauczacie swojego syna? Kompromisowości, unikania utarczek, bycia plasycznym - podoba sie to wam? Następnie: Ojciec Chłopiec nigdy nie stanie się mężczyzną jeśli u jego boku nie ma mężczyzny. Czego ty możesz nauczyć syna? No szczerze: tylko tego jak być kobietą. Możesz zaszczepić mu wrażliwość, empatię, uczuciowość.... to dobre ale czy to uczyni go mężczyzną? Gdy on już jest mężczyzną to potrzebuje również rozwinięcia empatii - żona potem za to podziękuje. Lecz jeśli w nim nie ma nic męskiego poza ciałem? Gdzie ma brać przykład męskiego zachowania? Skąd ma brać wzór, który mu pokaże, że jego odczucia i pragnienia są normalne i naturalne? Gdy chłopcy się biją to mamy zazwyczaj wpadaja w panikę i wydaje im się to horrorem. Długo będą opowiadać swoim synom, że to nienormalne ale ojcowie to zrozumieją i będą w stanie uświadomić synom, że to jak najbardziej naturalne. Najważniejsza jest przyczyna bójki - czy powód jest wart takich właśnie rozwiązań czy też da się to prościej i łagodniej. Zrozumcie mamy, że bójka jest dla chłopców normalną sprawą. Jest to męski sposób rozwiązywania problemów - bitwa z kimś kto obraża, bitwa z rabusiem czy też z przeciwnościami. My nie jesteśmy w stanie nauczyć tego synów. Nie jesteśmy w stanie pojąc duszy swoich synów ponieważ same zbudowane jesteśmy inaczej. Oni mają inne potrzeby i inną specyfikę. Mama jest w stanie wychowac syna tylko na maleńkiego pazia, który przytrzymuje poły jej królewskiego płaszcza- a bardzo wygodnie jest rozkoszować sie tym światem poprzez swojego syna. My nie jesteśmy w stanie dogadać się z nim na temat tego co jest dla niego najwłaściwsze. Wszystko to co dla nich lecznicze - dla nas bywa odrzucające - naklejamy na to etykietkę "złe", "niewłaściwe". Jak oni w takim razie staną sie mężczyznami? Niechże oni mają swoje męskie hobby, męskie zajęcia i rozmowy. Im więcej męskiego tym lepiej. Wyprawy, sport, budowanie, przygody, samochody, technika, sporty walki, miecze i pistolety ... Dajcie ojcom dostęp do synów i dajcie synom dostęp do ojców, dajcie im i innych mężczyzn - im więcej tym lepiej - dziadkowie, wujkowie, bracia, nauczyciele, przyjaciele, trenerzy. Niech ich męski świat będzie wypełniony mężczyznami - może i nieidealnymi ale mężczyznami będącymi w stanie ich zrozumieć i nakierować. Kobieta nigdy nie będzie w stanie wychować syna na mężczyznę a wyłącznie na "mężyka udomowionego". Macie dobre zamiary i pełne miłości ale komu to przyniesie jakąkolwiek korzyść? WolnośćChłopiec nigdy nie stanie się mężczyzną jeśli nie będzie miał dostatecznej wolności, jeśli nie będzie miał możliwości wejść wszędzie i dotknąć wszystkiego - czasem nawet z ryzykiem dla życia i zdrowia. Taka jest męska natura - pioniera, odkrywcy i badacza, bohatera opowieści przygodowej. Jeśli musi siedzieć "równo na tyłku" a w jego wnętrzu buzuje pragnienie badacza to co ma czynić? Najczęściej zabija w sobie tego wędrowca i odkrywcę - "kowboja" i wszystkie inne "niebezpieczne" osobowości. Wszystko po to aby nie niepokoić mamy - aby nie szargać jej nerwów a w przyszłości i nerwów żony. "Jakie tam narty zjazdowe? Żona jest przeciwna. Jaki tam spadochron? Żona tego nie wytrzyma." Niech jego życie będzie poszukiwaniem przygody z wielką wewnętrzną swobodą. Jak najwięcej aktywnych gier i zabaw, sportu, ryzykownych przedsięwzięć. Przy okazji: ty tutaj nie jesteś potrzebna, niech oni to wszystko poznają wraz z ojcem. Będzie to pożyteczne dla nich obu. A skoro o tym - jest to odpowiedź na pytanie: "co czynić jeśli tato sam jest mężykiem domowym? W jaki sposób nauczy on cokolwiek syna?" Tak jak my same uleczymy się z pomocą naszych córek tak i ojcowie są w stanie dojrzeć i dorosnąć poprzez relacje z synami. Ale ich relacja powinna być przede wszystkim wolna od ingerencji kobiet - wolna i pełna przygód, wrażeń oraz nowych doświadczeń - wspólnych męskich doświadczeń, doświadczeń wybranych nie przez ciebie a przez nich ( wysłanie obydwu -ojca z synem- by weszli na drzewo się nie liczy). Decyzje Chłopiec nie stanie się mężczyzną jeśli nie nauczy sie podejmować decyzji, czynić wyborów i nieść za nie odpowiedzialności. Jeśli ty dokonujesz za niego wszelkich wyborów - zawsze ubezpieczasz, podpowiadasz prawidłowe rozwiązania to dziś uczyni on tak jak ty mówisz i otrzyma dobry rezultat. Ale co się stanie gdy ciebie przy nim nie będzie? Jaką decyzję będzie w stanie podjąć on sam? Czy rozumie następstwa? Czy jest zaznajomiony z odpowiedzialnoscią? Kto w ogóle w jego świecie niesie odpowiedzialność za niego samego? Znowu ty? Niech on sam decyduje i wybiera. Niech eksperymentuje z wyborami i uczy się przyjmować ich następstwa. Jeśli nie odrobił zadania domowego to dostał ocenę "niedostateczną". Jeśli nie umył swojego talerza to nie ma z czego jeść - wszyscy jedzą a on myje talerz. Jeśli nie odniósł swoich spodni do kosza z rzeczami do prania to chodzi w brudnych albo siedzi w domu - itd. Niech wybiera czym się ma zajmować - ile, kiedy i jak. Niech sam wybiera jaką książkę czytać, w co się bawić, co rysować i jak, z kim się przyjaźnić, jaką bajkę oglądnąć, jakie pełnić w domu obowiązki itd. Im więcej decyzji może podjąć samodzielnie tym lepiej. Daj mu tę praktykę wraz z niepowodzeniami i zwycięstwami aby w dorosłym życiu nie bał się błędów i niepowodzeń mając duże doświadczenie pracy z nimi. Przewodzenie Chłopiec nie stanie się mężczyzną jeśli nie będzie miał możliwości bycia liderem, dominowania, konkurowania. Z kim on to wszystko przepracuje jeśli go wychowuje kobieta? Jak można konkurować z mamą? W czym? A jak tu nad nią dominować kiedy ona nawet swojemu mężowi nie daje tej możliwości? Przy tym aby kobieta u boku mężczyzny była szczęśliwa to w jego wnętrzu musi istnieć stan - poczucie posiadania tej kobiety. "Jesteś moja" - takie przesłanie z męskich oczu powinno uspokoić kobiece serce. Wiele kobiet przez całe życie poszukuje tego i oczekuje. Ale jak chłopiec ma się tego nauczyć od swojej matki? -nijak. Nauczyć się może wyłącznie podporządkowania i tłumienia w sobie przywódcy. Obowiązki Chłopiec nigdy nie stanie się mężczyzną jeśli nie ma obowiązków - jeśli ma wszystko podane pod nos i nic nie musi czynić, gdy karmisz go łyżeczką i wykonujesz za niego zadania domowe, jeśli nie wie skąd w szafie pojawiają się czyste koszulki, jeśli nie wie z której strony otworzyć lodówkę. Zauważ, że u dziewczynek obowiązki pojawiają się stosunkowo wcześnie pomimo tego, że można by im dać czas odpocząć bo przecież całe dorosłe życie będą prać, gotować i ubierać. Chłopcu także nie zaszkodzi umiejętność obsłużenia się samemu we wszystkim - jego późniejsza żona podziękuje ci za to.PomocChłopiec nigdy nie stanie się mężczyzną jeśli nikomu nie jest potrzebna jego pomoc. Jeśli mama ciągle "wszystko sama" a synka ochrania to jaki sens ma stawanie się mężczyzną? Mężczyzna to ten, który jest potrzebny - ten, którego pomocy potrzebują, który może przejawić wszelkie swoje najlepsze cechy - "przeskoczyć samego siebie" dla ukochanej kobiety. To jest to co jako mama możesz. Proś go o pomoc - jak najczęściej, cały czas. Poproś by pomógł nieść torby, poproś by pobawił się z bratem lub siostrą, poproś by wyniósł śmieci, obrał ziemniaki i pomógł w pracy. Proś o pomoc w dowolnej sytuacji. Nie oceniaj przedwcześnie jego siły sądząc, że nie da rady. Jeśli tak będziesz myśleć to faktycznie nie da rady i nawet nie spróbuje - wyczuje brak zaufania. Przywykłaś by sama jemu cały czas pomagać - starczy tego. Zatrzymaj się, dodaj mu pewności, że na pewno sam sobie poradzi i niech próbuje. Niech się trenuje - zamieniajcie sie rolami. To nie ty jemu pomagasz ale on tobie. Pomaga we wszystkim - jest twoim pomocnikiem, obrońcą, bohaterem i rycerzem. Wierz w niegoWierz w niego - wierz częściej a mniej sie troskaj. Troskę zostaw dla córek a chłopca uczynisz mężczyzną wierząc w niego. "Dasz sobie radę, jesteś silny, jesteś mężczyzną, kto da radę jeśli nie ty?, jesteś dorosły, jesteś jak tato, jesteś prawdziwym mężczyzną!"Niedawno nasz średni syn mi powiedział: "mamo, ja ci pomagam i dlatego jestem już jak tato - prawdziwym mężczyzną!" Ten mężczyzna nie umie jeszcze wypowiedzieć niektórych liter ale ma rację - jest już mężczyzną. Zbudowany jest zupełnie inaczej i zupełnie inaczej funkcjonuje. A ponieważ ja nic z tego nie rozumiem to sie tam nie pcham aby niczego nie napsuć. On póki co ma 4 lata i jeszcze troszeczkę jest "moim chłopcem" ale w głębi "mojego chłopca" już dorasta "prawdziwy mężczyzna" i jest tego mężczyzny coraz więcej. Już niebawem ten mężczyzna wyprze z niego chłopca. Mi pozostanie tylko przyjąć ten fakt i nie odwracać tego procesu - nie uważać go za miłego, zabawnego, słodkiego lecz za odważnego, decyzyjnego i zdolnego.... Daj synowi wyrosnąć na mężczyznę, daj mu wolność bycia tym kim on jest. Chcesz żeby stał się mężczyzna? A więc wychowuj sama siebie - ucz się nie komenderować nim, nie tłumić go, nie ograniczać. Ucz sie pracować ze swoimi lękami i obawami - to są twoje emocje i chłopiec nie ma nic do tego. Ucz się być kobietą i oddawać mu lejce -nawet jeśli ma zaledwie 5 albo 6 lat. Ucz się podporządkowywać, ucz się przyjmować i wierzyć. Ucz się nie karać go fizycznie i nie łamać w ten sposób jego psychiki -ucz się karać po kobiecemu poprzez odsunięcie. To jest o wiele trudniejsze aniżeli czynienie z chłopca "mężyka". Ze swojej wielkiej miłości do synów powinnyśmy uczyć się być z nimi ostrzejsze i bardziej wymagające. Z miłości i troski o ich przyszłość musimy częściej prosić ich o pomoc, obciążać fizycznymi pracami. Z miłości do synów powinnyśmy otoczyć ich mężczyznami i usunąć się z najbliższego otoczenia pozostając w polu widzenia. Obejmuj i całuj główke przed snem ale za dnia trzymaj się sama na wodzy i nie "ciućkaj" się z chłopcami. "Ciuckaj" się z dziewczynkami - z kim jak z kim ale z nimi tego nigdy nie za wiele. Albo też przygotuj się na to, że twój syn stanie się pół- mężczyzną w oczach przyszłej synowej. To będzie twoja odpowiedzialność - twoja cena za własną słabość - nieumiejetność pozwolenia synowi stania sie tym kim się urodził czyli mężczyzną. Jak wychowywać chłopców? Relacje matki i syna są zawsze szczególne- to jest wyjątkowa relacja. Ciepłe matczyne uczucia często biorą górę nad rozumem i oto ona już sznuruje jemu buciki, wyciera pupę, karmi łyżeczką. ... nawet jeśli syn ma już 5, 6, 7 lat Po co? W jakim celu? Jeśli twój syn ma więcej niż 5 lat to juz jawnie czynisz coś nie tak. "Ależ on jest jeszcze taki malutki, on beze mnie nie da sobie rady, jakże mam nie dbać o swoje maleństwo?" . Jest to droga ku degradacji dla twojego syna. Jeśli chcesz aby wyrósł na mężczyznę to zadumaj się i zatrzymaj. Co w ten sposób czynisz? Dawniej chłopców wychowywali ojcowie. A potem po wojnach kiedy to zgineło tak wielu mężczyzn kobiety nie wiedziały co czynić z synem. Najwygodniejszą formą okazało się wychowanie domowego gatunku mężczyzny czy też nawet "mężyka". Zamiast "prawdziwego mężczyzny" pojawił się "mężyk udomowiony". Mamusie ze wszystkich sił czyniły swoich synów "podręcznymi" (wygodnymi). I faktycznie wydawało im się to właściwe aby nieśli swoim mamom zadowolenie. Tym samym pomieszane zostały wszystkie role a po drodze jednocześnie zepsuły one "swoich chłopców". Ostatecznie program "domowego mężyka" jest następujący: czyń to co mówi kobieta, nie denerwuj jej, nie odchodź daleko, nigdzie się nie szwędaj, siedź plackiem na tyłku, bądź posłuszny, nie sprawiaj kłopotów. Co w nim pozostało męskiego? Gdzie jest męska moc, decyzyjność, odwaga, która zawsze przysparza jego kobiecie obaw o niego, przysparza emocjonowania i entuzjazmu spotkania ze zwycięzcą? Gdzie jego pragnienie poznania życia, osiagniecia, gdzie trudności, gdzie charakter? Gdzie jego kierownicza rola, gdzie jego moc i dzika, męska energia? Gdzie to wszystko jest? Czego więc oczekujemy wychodząc za mąż za kolejne pokolenie mężczyzn wychowanych przez kobiety? Jeśli urodził ci się syn to jest to powód aby samej się zmienić i zmienić wyobrażenie o wychowaniu dzieci. A to dlatego, że nie urodziło się tobie po prostu dziecko ale urodził się mały mężczyzna. I albo pozwolisz mu stać się tym kim on jest albo go stłamsisz i zniszczysz - zmienisz w coś w rodzaju kobiety ale takie jakieś dziwne i niezdarne - w "mężyka domowego". Albo wychowasz mężczyznę za którego będzie ci wdzięczna twoja synowa albo przeciwnie - wyhodujesz nie wiadomo kogo z kim będzie musiała się męczyć inna kobieta. Trudności Chłopiec nigdy nie stanie się mężczyzną jeśli nie będzie napotykał na trudności. Jeśli czynisz wszystko za niego, jeśli nie pozostawiasz go samego z przeszkodami, jeśli nie dajesz mu szansy poradzić sobie samemu i się nauczyć, jeśli wszystko samo wpada mu w ręce - łatwo i bez wysiłku, jeśli w jego życiu wszystko dzieje sie samo bez jego uczestnictwa: "zapragnął - otrzymał" to nie przywyka on do trudu. Wyhamujcie mamy swoje pragnienia pomocy synowi! Zostawcie je dla swoich córek, którym jest to potrzebne ( a właśnie je - z jakiegoś powodu- zmuszamy do wykonywania wszystkiego samodzielnie). Niech jego świat będzie polem bitwy - bitwy ze skarpetkami, ze sznurowadłami, z brudnymi talerzami, z trudnymi zadaniami, ze skomplikowanymi technikami walki wręcz gdzie powinien się przyłożyć i postarać aby zwyciężyć - gdzie trzeba włożyć wysiłek i wypracować "smykałkę", gdzie trzeba trenować podejmowanie decyzji. Dziękuje za doczytanie Skopiowane z https://michalxl600.blogspot.com/2017/03/to-my-same-tworzymy-sabych-mezczyzn.html Pozdrawiam.
    3 punkty
  46. Ciężko w to uwierzyć ale jeśli to prawda to mamy bardzo mocną inauguracje do "złotej fiutogłowy 2018". Jego rywalem jest chyba tylko mój kolega, który na wieść o tym, że jego dupa sypia u jego kumpla skwitował - "powiedziała, że tam są 2 łóżka".
    3 punkty
  47. Często tak w praktyce wygląda ta mityczna szklanka wody... Niestety, takie sytuacje uświadamiają mi, że Księga Syracha nigdy się nie zestarzeje, wkleję po raz któryś ten nieśmiertelny fragment: ?
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.