Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 08/02/2018 in all areas
-
Po prostu zapamiętaj, że u większości kobiet szacunek i lojalność kończy się, gdy już nie potrzebują Twojej pomocy. Wcześniej też tego nie ma, przynajmniej udają. Za młodziaka jak pracowałem jako operator maszyn, to starałem się być w porządku dla pracujących kobiet na linii. Efekt? Biorą Cię za pizdzielca i próbują wskoczyć na głowę. Czasem już wcale nie dziwiłem się kierownikowi, który darł się na nie jak pojebane, że mało się nie posrały ze strachu na jego widok. Wniosek? Jak dasz babie za dużo luzu, to wycycka Cię do granic możliwości, a na koniec nasra na głowę i według niej będziesz sobie sam winien.16 points
-
Witam i na samym początku chcę napisać, że będzie dużo statystyk w języku angielskim. Na tym się to będzie opierać. Także chcę napisać, że nie jestem rasistą, a jak już, to realistą rasowym. Podałem tutaj pewien film, w którym młody czarnoskóry chłopak przedstawiał się także, że uznaje tą "ideę". Całe swoje wywody starałem oprzeć na faktach. Miłego czytania. Uważam różnice pomiędzy rasami za jeden z kluczowych dowodów na "teorię" ewolucji, oraz za niezwykle istotną rzecz w kwestii masowej imigracji ludzi z Afryki i Bliskiego Wschodu do Europy. W 1994 roku wychodzi bardzo kontrowersyjna książka "The Bell Curve" (Krzywa Dzwonowa) Richarda Lynn'a, w której wyjaśnione są dogłębnie różnice pomiędzy rożnymi grupami - głównie rasami. Krzywa dzwonowa jest rozłożeniem danej cechy - np. IQ - w danej grupie, na przykład wśród białej populacji, która charakteryzuje się największym szczytem w medianie, a najmniejszym na skrajnościach (mało jest mega-geniuszy i mega-debili). Za wikipedią: Podobnie taki sam rozkład jest jeśli chodzi o wzrost, długość członka itd. Natomiast my się głównie skupimy na ilorazie inteligencji. Niestety - IQ jest bardzo dobrym wskaźnikiem (choć tak - mogą być ludzie mało inteligentni, którzy osiągają sukcesy), który pozwala obmierzyć czy dana jednostka osiągnie w przyszłości sukces zawodowy, finansowy, jakie będzie miała skłonności do nałogów, zarobki, szczęście itd. Między innymi przez średni poziom inteligencji Afryka jest biedna i rodzi się tam tak dużo dzieci (nie widzą przyczyny i skutku), a Chiny zaczynają wyprzedzać Amerykę (oczywiście nie tylko dlatego, ale duża ilość ludzi z wysokim IQ jest niezwykle dla nich pomocna). W Polsce średnie IQ wynosi 99 i jesteśmy na około 7-8 pozycji na świecie. Nie jest źle. Mapa średniego IQ na świecie: Widać korelację pomiędzy biednymi krajami, a średnim poziomem w inteligencji? Co prawda są i bardzo biedne kraje, które mają wysokie średnie IQ, np. Korea Północna, ale jest to spowodowane głównie przez czynniki ideologiczne (komunizm). Nie dziwmy się, że występuje taka przepaść pomiędzy Afrykanami, a pozostałymi. Przodkowie Azjatów i Europejczyków wyszli z Afryki około 70 tysięcy lat temu. Ludzie, którzy przybyli do Europy zwani byli kromaniończykami. Przybyli na tereny, które już od setek tysięcy lat zamieszkiwane były przez Neandertańczyków. Oni wyginęli około 40 tysięcy lat temu. Ludy te mieszały się między sobą, ale jedynie męscy nasi przodkowie mogli zapładniać kobiety Neandertańskie, a nie odwrotnie przez bardzo dużą odległość w pokrewieństwie. Wszyscy ludzie współcześni mieli wspólnego przodka żyjącego w Afryce około 200 tysięcy lat temu. Można by rzec, że niewiele czasu minęło zważając na czas, w jaki ewolucja przebiega, ale jednak wśród Europejczyków zaistniało bardzo wiele zmian. Oprócz widocznych jasnych oczów i białej skóry, które wyłoniły się przez niedobór witaminy D, ponieważ nie było dostępu do słońca (zimy, lasy), wyłoniły się także ogromne różnice w inteligencji. W Europie i Azji były zimy - i to nawet dużo okrutniejsze niż znamy obecnie. Jeszcze około 12 tysięcy lat temu mieliśmy zlodowacenie Europy, które zasięgiem zajęło połowę Europy. W tych warunkach trzeba myśleć, trzeba planować, trzeba zostawić część zapasów na zimę, co sprawiło, że u Europejczyków i Azjatów wykształcił się płat czołowy w stopniu ogromnym. Także mieszanka genów (niewielka, ale jednak) z Neandertańczykami wpływała pozytywnie na poziom inteligencji ludów (mieli oni większe mózgi). Afrykańczycy w tym czasie pozostawali na swoich pierwotnych ziemiach, które - bądź co bądź - były całkiem przyjazne do życia. Nie występowała u nich tak ogromna presja na rozwój inteligencji - nie trzeba było planować, kombinować, bardzo wyobrażać sobie cokolwiek, aby móc przeżyć. Teraz powklejam to, co samcy lubią najbardziej - czyli infografiki ze statystykami. Rozkład IQ w Ameryce. Zielony kolor oznacza czarną ludność, a czerwony białą ludność: Odnośnie płata czołowego: Średnie IQ w Europie: Przestępstwa: Jest większa korelacja pomiędzy przestępczością i ilością czarnej i latynoskiej populacji w danym obszarze, aniżeli przestępstw i biedy, bezrobociem i niewykształceniem edukacyjnym: Tutaj trochę słaba jakość. Adopcje i czy wychowanie ma tak duży wpływ: Na inteligencję wpływają głównie geny: Anty-biała narracja na wikipedii: W amerykańskich college'ach przedstawiciele innych ras niż biała są bardziej przeciwko wolności wypowiedzi: Wybory w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku były tak naprawdę walką pomiędzy białymi ludźmi, a resztą "mniejszości": Włamania na 100 tysięcy mieszkańców ze względu na dochód: Odsetek białej populacji w Ameryce(lata: 1940, 1980, 2010): Przestępczość w Norwegii na 100 mieszkańców: Statystyki FBI co do przestępczości w Stanach: Demografia w najniebezpieczniejszych miastach USA: Procent dzieci urodzonych u samotnych matek: Przestępczość w Niemczech ze względu na pochodzenie: Dobra, starczy. Konkluzja jest znana. Dołączę jeszcze kilka ciekawych filmów na ten temat. 2-godzinna prezentacja Kamila Cebulskiego o różnicach rasowych. Gość wie o czym mówi, ponieważ spędził trochę czasu w Afryce (Zimbabwe, Zambia, Bostwana) i budował tam szkołę: O tym jak młody murzyn został realistą rasowym: Rozmowy Stefana Molyneuxa: Black Pigeon Speaks: Liberatura, z której można czerpać wiedzę (ale nie zalecam każdej - niestety w tym zbiorze są mocne raki):13 points
-
Bracia wstyd przyznać, ale poległem. Po ostatnich zmianach w pracy zostałem sam na placu boju z kobietami. Czuję się jak gówno. Tyle razy zostawałem po godzinach, często za darmo, dopinałem sprawy, chociaż nie musiałem, bo mogłem olać jak inni. Ale do rzeczy, dołączyła do nas niedawno praktykantka, niby taka szara myszka. No ok, na początku grzeczna itd., nawet zyskała jakiś mój szacunek, bo nie przystawiała się jak większość, nie było żadnych większych flirtów. Z czasem zaczęły się pojawiać jednak takie małe nieposłuszeństwa z jej strony. Zwróciłem uwagę raz, drugi, trzeci, to zaraz się reszta kobiet wstawiła za nią i zostałem "wyoutowany". Ostracyzm w czystej postaci. Zacząłem traktować jak powietrze gówniarę, bo w sumie jej strata, że się niczego nie nauczy ode mnie. Wykonała jakiś tam gest, czego się nie spodziewałem, taki powiedzmy pojednawczy. No to odpuściłem, bo to w końcu tylko praca, nie żadne związki. Wrong. Kilka dni spokoju i miałem naplute w twarz. Wkurwiłem się, i wiem,ze to niby słabość, bo trzeba być opanowanym, itd., ale nie będę udawał. Nie chcąc mieć scen/kłócić się z kilkoma kobietami naraz (czego bym nie wygrał osamotniony), bo tak by się to zapewne skończyło, gdybym wybuchnął przy dziewczynie, poszedłem do szefowej. Drugi błąd. Ledwo zdążyłem powiedzieć, o co mi chodzi, zostałem zalany potokiem gadaniny, że to pewnie moja wina, i jakieś z dupy bezsensowne argumenty. Wkurwiony wyszedłem. Potem szefowa zawołała indywidualnie resztę pracownic. Praktykantka wróciła zaryczana, czyli wiadomo, jaki ja zły/niedobry/psychiczny, ona taka biedna, nie wiadomo o co mi chodzi. Reszta po rozmowie nagle zrobiła się dla mnie strasznie mila, co mnie tylko jeszcze bardziej obrzydziło, bo co, wcześniej się wstawiały za praktykanta, a teraz nagle odmiana?! Himalaje hipokryzji dla mnie, tym bardziej, ze zawsze pomagałem, bo nie ogarniały niektórych technicznych spraw, a tu wszystkie jak jeden maż się za praktykantką wstawiają. Nie powiem zabolało mnie to. Brzmię może jak baba w tym momencie, ale dużo oddałem tej firmie, i w zamian zero lojalności, zero zrozumienia, zachowały się jakby ze mną było coś nie tak, bo chcę jakieś resztki godności i szacunku do siebie zachować. Zero jakiejkolwiek wdzięczności, całe lata poświęceń jak krew w piach. Potraktowany jak gówno. Tyle w zamian otrzymałem. Zaczynam szukać nowej pracy. Wygadałem się, ulżyło. Dzięki. Pozdrawiam ;>12 points
-
Oj stary....ile masz lat i doświadczenia zawodowego? Pomiędzy pracodawcą a pracownikiem oraz pracownikiem a pracodawcą nie ma czegoś takiego jak lojalność. Pracujesz bo jesteś potrzebny i masz robotę do odwalenia. Przestaniesz być potrzebny - wtedy musisz szukać nowej pracy. Dlatego zawsze powtarzam, że chyba tylko młodzi i idioci dają się łapać na teksty typu "poświęcenie dla firmy", "lojalność dla firmy" itp bzdury. Lepszej pracy należy szukać ZAWSZE i wszędzie. To jest tak jak działa kobieta - zawsze i wszędzie szuka aktualnie dostępnej dla niej najlepszej partii - bez sentymentów. Owszem można mieć w pracy dobrych kolegów a nawet przyjaciół. Jednak w chwili próby nie wystawiajcie ich na strzał oczekując ich wsparcia - oni też mają rodziny i dzieci. Ktoś napisze, że co to za przyjaciele że nie udzielą wsparcia, ale też pamiętajcie - że co to za przyjaciel który poprzez oczekiwanie wsparcia naraża na utratę pracy swojego przyjaciela? Także w tym przypadku - nie ma się co dziwić - przyszło młode, niewinne dziewczę na staż. A Ty masz jakieś z nią problemy - bo to "twoja" wina. Bo one są zawsze niewinne. I jeszcze jedno - bez względu na to jak one by się ze sobą żarły - to gdy pojawi się męski wróg to natychmiast zwierają szyki w tymczasowym przymierzu dopóki wroga nie załatwią - a potem żreć się ze sobą będą dalej. Pańcia jest "lojalna" dopóki ma w tym interes i coś od Ciebie może uzyskać. Gdy się twoja przydatność wyczerpie porzuci cię jak zużytą ścierkę. Też miałem z bezczelną stażystką przejście - na takie stażystki należy uważać - bo to są korpo karierowiczki którym sie wydaje że karierę zrobią mając pusto w głowie. I żeby zrobić tą karierę nie cofną się przed niczym. A wiemy jakie pańcie są kreatywne w biurowych rozgrywkach - nie to co my prostolinijni faceci co dla oczyszczenia atmosfery dadzą sobie w mordę i potem na drugi dzień pogodza i będzie spokój.9 points
-
Nic dla mnie nie znaczy. Ktoś robi źle bo ma z tego korzyść, jak już nie ma wyjścia to mówi "przepraszam", też z chęci osiągnięcia korzyści. Prawdziwe przepraszam to odkupienie win, naprawienie szkód, wyrównanie rachunku.5 points
-
Zmień perspektywę oceny sytuacji. Z "przegranej" na "doświadczenie" w sporze z grupą kobiet. Na każdy sukces, rozwój, cel składają się małe porażki odnoszone po drodze do nich prowadzącej. Porażki sa normalne i każdy je odnosi. Jednak tej sytuacji nie odbierałbym jak porażki tylko jak już wspomniałem doświadczenie. Przeanalizuj ich zachowania, zobaczysz jakie to schematyczne i swoją drogą fałszywe, pełne zagrywek emocjonalnych. W sumie całą sytuację oceniłbym na plus z mojej perspektywy. Nie chodzi o cel, chodzi o doświadczenie to ono uczy najbardziej. Zdystansuj się do pracy i otoczenia. Przyjdź kolejnego dnia i pożartuj z nimi (kobietami) jakby nic się nie stało (jeśli się uda ale pisałeś, że były miłe). Żeby być emocjonalną górą musisz mieć podświadome "wyjebanie" na prace i na nie. Nie chodzi o brak profesjonalizmu czy olewanie obowiązków. To nigdy. Chodzi o dystans emocjonalny. Tzn to co dzieje się w pracy nie burzy Twoich emocji i nie zmienia stanu emocjonalnego na negatywny.5 points
-
Na zachodzie wygląda to podobnie, ale za większość problemów związanych z wygórowanymi, nierealnymi wymaganiami wobec partnerów ponosi nadmiar edukacji. Przeciętna Norweżka z klasy średniej po zakończeniu liceum robi sobie rok wolnego, wyjeżdża np. na rok do Tybetu, aby odnaleźć siebie i dowiedzieć się tego, co chce dalej robić. Potem zdaje na studia, zwykle na kierunek, gdzie zbyt duża wiedza nie jest wymagana, i po 3 latach ciężkiego studiowania kierunku @wiedza o sporcie i tańcu w Kenii@ kończy studia z tytułem bechelora i niespłaconym kredytem studenckim w wys pareset tysięcy koron. Potem panna robi na miejscu w ciągu 2 lat tytuł master z jakiegoś gender studies, lub innego green economy i bierze się za PHD, którego nigdy nie skończy z jakiejś z dupy dziedziny. W międzyczasie bawi się, jeździ po świecie i po przekroczeniu trzydziestki zaczyna szukać kandydata na męża. W koło kręci się zawsze paru facetów, zwykle posiadaczy małych firm, z własnymi domami, samochodami, ułożonym życiem, w paru słowach, zwykłych ludzi, pracujących 5 dni w tygodniu , żyjących z kładzenia instalacji elektrycznych, handlu, taka typowa klasa średnia która nie musi myśleć, czy starczy do pierwszego. Na to taka panna na randce odpowiada: ja się nie spotykam z nieukami, co z tego, że masz własny dom, jak masz tylko licencjat i projektujesz ułożenie kabli w mieszkaniach, ja to jestem kimś, mam 3 z dupy kierunki i chcę księcia. I czas mija, Norwedzy masowo biorą żony z Tajlandii i Filipin, a takie panny, jak opisałem, z nadętym, jak balon ego, ogromnym długiem i majątkiem, który można zmieścić w jednej reklamówce piszą artykuły o tym, jacy to faceci są beznadziejni :)5 points
-
Zamknąć temat, dać bana autorowi tematu na 2 dni za nie używanie wyszukiwarki ! A tak na serio, to jest tak jak mówisz. Wystarczy, że pojedziesz do Chin jako biały w odludzie i tam będziesz miał powodzenie, ponieważ jesteś egzotyczny i jesteś atrakcją. A z taką atrakcją można sobie wbić lvl reputacji w danej okolicy na wyższy poziom. Słyszałem od kolegów iż gdy pojechali w kraje Azjatyckie to od dziewczyn nie mogli się odczepić - codziennie nowa. Natomiast Ty jeśli pojedziesz dajmy na to na Śląsk to żadna Cię nie będzie chciała ale jak sąsiedzi dowiedzą się, że zamieszkał w sąsiedztwie znany pisarz to nagle Twoja reputacja wzrasta o 666% w oczach pań i jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki, zaczynają przebierać nóżkami przy Tobie - smutne to ale prawdziwe. Pozdrawiam.4 points
-
Pozwoliłem sobie zacytować całość, bo chcę odnieść się do wypowiedzi Szczotkowskiego w powiązaniu z infografiką - proszę nie strzelać ? Infografika nie zawiera BARDZO istotnej informacji: wysiedlono (wypędzono) ok 600 000 cywili. Ok 150 000 "przesiedlono" do obozów pracy. Wielu z nich nigdy nie wróciło do Warszawy. Większość straciła cały swój majątek - jeśli wrócili to goli, bosi i na gruzy. To też ofiary. A raczej - przede wszystkim TO są ofiary PW. Sumując jedno i drugie - ofiary ok 40 000 powstańców i ok 800 000 cywili. Stosunek 1:20... Cywili, którzy nie prosili się o żadne powstania i inne cyrki. Chcieli przetrwać wojenną pożogę. Moment powstania warszawskiego nastąpił niemal w przeddzień zakończenia wojny. Należy zważyć, że ludność cywilna była do tego stopnia wkurwiona na tą akcję, że - uwaga - przechodziła na stronę Niemców! "Oficjalna propaganda" bardzo skrzętnie ten niewygodny temat omija... Teraz dalej - Polacy żywią głęboką pogardę dla "tchórzliwych" narodów. "Pepiki", "Żabojady", co to "w czołgu mają 6 biegów z czego 5 wstecznych". Tylko czy to "witanie wroga wysoko uniesionymi rękami" jest/było głupie? Czy mądrzejszym zachowaniem było zawinąć dupę w troki, PRZEŻYĆ, spokojnie działać czekając na rozwój sytuacji i potem mieć kim i z czego się odbudować, czy dać się ponieść romantyzmowi i spektakularnie rozpierdolić, za to z pieśnią na ustach? Wystarczy popatrzeć, gdzie są obecnie choćby te dwie w/w nacje (a już zwłaszcza Francja), a gdzie jest Polska... Wojna nie jest po to, żebyśmy my na niej zginęli, tylko żeby zginęli na niej nasi wrogowie.4 points
-
Dokladnie. Jak na twoich oczach latami wyworzą twoich bliskich, znajomych i nieznajomych do obozow, rozstrzeliwują, czesto na ulicach, wieszają, gnębią, traktują jak psa to normalny zdrowy czlowiek wreszcie nie wytrzyma i rzuci sie chocby zebami wyszarpac gardlo oprawcy, bez wzgledu na zycie. Teraz rozni madrale odpalają neta, czytają jaka z punktu widzenia historycznego tego czy owego typa byla wtedy, gdzie stacjonowaly armie, jakie rozkazy wysylaly itd i z kawką przy kompie pisza ze to był bład.4 points
-
Twój facet odpowiedział uczciwie i bez ściemy. Wolała byś fałsz? Co się martwić na zapas. Nie dołuj więcej faceta.4 points
-
4 points
-
Jako że obecnie przebywam na podkarpaciu, zauważyłem na portalach randkowych niesamowicie zabawną rzecz. Dziewczyna na którą nie zwróciłbym uwagi, a będąca z podkarpacia, jest gwiazdą wybierającą wśród napalonych samców a ja dla niej jestem nic nie wart. Samoocena wystrzelona w kosmos absolutnie i niewyobrażalnie. Podobna dziewczyna ale z Wawy, Krakowa itd., już jest mną bardzo zainteresowana, i nawet potrafią się podlizywać. Czyli region podrywu jest ważniejszy niż umiejętności ?3 points
-
Jest ścisła korelacja między regionem i statusem materialnym/ społecznym podrywającego. Im biedniejszy region, tym łatwiej idzie podryw. To co panie piszą na portalach randkowych ma się nijak do rzeczywistości.3 points
-
Po pierwsze trzeba zrozumieć czym iloraz inteligencji jest a czym nie jest. Jest miarą zdolności poznawczych, umiejętności abstrakcyjnego myślenia. W naukach społecznych jest bardzo dobrym predyktorem sukcesu finansowego, zdrowotnego i każdego innego w zasadzie. Nie jest natomiast jedyną rzeczą decydującą o sukcesie. Drugą ważną jest osobowość a dokładniej cechy osobowości (a jest ich kilka). Najlepszym modelem jest wielka piątka: otwartość, sumienność, (ekstra)introwertyzm, (nie)zgodność, (brak)neurotyzm. Są też umiejętności, które tez decydują o tym jak ci się wiedzie. Niektórzy natomiast, zwłaszcza ci którzy nie rozumieją tego czym jest iloraz inteligencji, traktują IQ jak teorię wszystkiego, jak patriarchat dla feministek i dlatego znajdują bez trudu "teorie" obalające wpływ inteligencji na sukces. No pewnie że znajdują, skoro nie jest to jedyny czynnik sprawczy. I tak się rodzą pseudoteorie, pseudonaukowe na poziomie gender studies, które mówią że nie ma IQ albo że jest 5000 rodzajów inteligencji i każdy żuczek jest przecież inteligentny. Jeśli to sobie człowiek przyswoi, zrozumie jak to działa to potem wszystko staje się jasne i o wiele łatwiejsze do zrozumienia.3 points
-
@Zły_Człowiek Przypominasz mi mnie kiedy się najebie wśród znajomych i poleci temat o red pillu. Sam nie jestem alfa look ? jednak już przyszedł czas AKCEPTACJI jak ty nie chcesz brzydkich kobiet tak samo one nie chcę brzydkich facetów tak zbudowany jest ten świat. Rozumiem twoją frustrację i to, że bijesz się sam ze sobą w środku czasami mam tak do tej pory bo nachodzą różne myśli. Kiedyś na gg napisałem do przeciętnej kobiety zjadła mnie odpowiedzią, że "Pa wole pisać z przystojniejszymi facetami a nie z pasztetami" Jestem taki 5/10 wg swojego mniemania, znajome mówią 6 a jedna jak się ubiorę i 7 ale to wiadomo nigdy na mnie nie usiadła w majteczkach. Do czego zmierzam później na tym samym gg napisała do mnie kobieta taka 2/10 widać coś w genach lekka wiedźmińska mutacja nie odpisałem wcale. Pomyślałem wtedy kurwa jaki jestem hipokryta. Robię dokładnie to samo co one na tych badoo, srinderach itp. Zmieniam teraz trochę mindset i zacznę korzystać z usług płatnych pań i pierdole to całe orbiterowanie i rozkminianie.3 points
-
Nigdy tego nie wywlekałem, bo nie lubię wracać do tamtego czasu...ale mogę coś więcej powiedzieć o tym jak się ludzie czują kiedy morduje się ich, ich rodziny, znajomych, traktuje sie jak psy, gwałci ich żony, córki... Widziałem w Jugosławii ostatni akt tego dramatu. Ludzie mi opowiedzieli jak było... Kobieta, wdowa wojenna. Straciła też matkę, ktorą chorwacki żołnierz jednym kopem w klatkę zabił wbijajac jej żebra w płuca. Kiedy znowu przeszli do wsi, zabrali jedzenie ludziom, rozpalili ogniska, wywlekali dziewuchy z domów gwałcąc je jakby to była zabawa przy ognisku. Jedni gwalcili, inni sie smiali...pobawili się i odeszli. Miedzy tymi dziewczynami byla córka owej kobiety... Po tym zajsciu chciala sie zabic. Matka ją odratowala i wyslala do siostry w gorach. Po czym ...kiedy dowiedziala się ze oddział ktory zabawial się wtedy w ich wsi stacjonuje teraz w miasteczku,wzieła butelkę z resztą wodki i poszla. Poznała od razu oprawcow a min tego ktory kopami wyciagnal jej corke z domu i zgwalcil, na koniec żegnajac kopem. Wypiła resztę wodki łykiem, butelkę rozbiła o kamień, i poszła...Wbiła mu butelkę w szyję, ciągle wiercąc nią naokoło, drugą ręką zlapala sie go tak, ze trzech kolegow nie umialo jej odciągnąć. Tłukli ją saperkami az zmażdżyli głowę. Jednak tamten był tak pocięty, ze krew sikała jak z wieprza. Glowa wisiała prawie na plecach. Zdechł jak wieprz. Mikropowstanie. Skazane z gory na porazkę. W nocy ludzie polozyli kartke na jej ciele " idź do Boga bohaterko". Wszyscy to rozumieli. Tylko jeden tłuk z Wrocławia, skomentował popijajac cole z puszki " po huj, przeciez i tak tym nic nie ugrała, a jeszcze ją zajebali".3 points
-
Matko świoto, niepojoto. Pokazał ci mapę; widac czarno na białym (sic!) że inteligencja zależy od rasy, a ten dalej swoje. Będzie. "studies' findings was the IQs of adopted black children reared by white families did not differ significantly from that of black children raised by their biological parents" Więcej informacji w badaniu. Co więcej, murzyni wychowani w rodzinie z klasy średniej, samo automagicznie równają w dół do swojej rasy. Przypadek? Zapomniałem, wszyscy jesteśmy tacy sami...3 points
-
Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale bodaj von Clausewitz powiedział, że każdą przegraną bitwę można było wygrać po jej zakończeniu (znając taktykę jaką wróg zastosował, liczebność, rozlokowanie itd). Dlatego staram się w ogóle nie wypowiadać na temat słuszności wybuchu powstania, szans strategicznych itd. Po prostu jestem tylko wewnętrznie wkurwiony że się nie udało w dodatku zapłaciwszy taką cenę. Wiele czasu spędziłem na przegadywaniu tematów wojennych z paroma rodzinnymi AKowcami. Nie zrozumiemy tego, nie zrozumiemy ich stanu, determinacji, emocji. Jedynie zakładam, że w ich sytuacji, nawet z samopałami sami poszlibyśmy na czołgi. Jedni wolą być żywym psem, inni martwym lwem. Dla mnie życie w strachu czy pod czyimś butem nie ma większości sensu. W rodzinie mieliśmy m.in. trzech braci, jeden zginął 19 września w Powstaniu Warszawskim, był dowódcą w batalionie Parasol. Drugi brat był pilotem dywizjonu 302 (najpierw dostał przydział do 303 ale po dwóch miesiącach na własną prośbę przeszedł do 302), trzeci brat był szefem sztabu AK, zamęczyli szkopy go w obozie w Żabikowie a na koniec rozstrzelali i nawet nieznane jest miejsce pochówku. Jego łączniczką była babcia Blondi. W więzieniu gestapo polewali ją wrzątkiem na przesłuchaniach a była w ciąży z pierwszym dzieckiem. Jej ojciec w zastaw szkopom dał swoich dwóch synów, żeby mogła urodzić w domu. Jej mężowi wybili na przesłuchaniu połowę zębów kolbą karabinu, bo na pytanie gestapowca - czy wie coś o polskim ruchu oporu odpowiedział że wie, oczywiście - a skąd? Przeczytałem w Völkischer Beobachter (gazeta wydawana przez NSDAP). Ile było takich rodzin, ilu bliskich? Nie bylibyście wkurwieni na maxa? Choćby ze scyzorykiem bym po bramach na szkopów czatował.3 points
-
Polecam bardzo dokładnie przyjrzeć się na tym obrazku jednej wypowiedzi: Urszula: "Ewa XXX tak. Działanie na szkodę kobiet jest tutaj karalne". Widzicie Panowie? Nie raz wspominałem, że one doskonale wiedzą co robią, są KOLEKTYWNE do bólu, wszystkie takie fora, itd. - to nie jest tylko zabawa żeby sobie podyskutować, one ROZSZERZAJĄ MARKETINGOWO PEWNĄ OPINIĘ, narzucają pewne standardy, to jak zmowa cen handlarzy - masz płacić i chu... O tym nie raz pisałem, kobiety prowadzą z mężczyznami wojnę i zawsze prowadził. Różnica jest taka, że wielu z nas zupełnie nie zdawało sobie z tego sprawy, nie jesteśmy z natury kolektywni, nie działamy solidarnie jak kobiety. Dlatego zawsze mówię: rozszerzać wiedzę z forum, nie zniżać poprzeczki kobietom jaką tu stawiamy, niech jak najwięcej facetów tutaj zajrzy - solidarnie i kolektywnie, dokładnie tak jak one. Najlepiej z kobietami poradzili sobie Amerykanie: 70% facetów do wieku 34 lat nie chce się żenić Panie same zaczynają na to zawodzić, bo to już nie 5%, nie 10%, to już 70%, prawie każdy Tak się wygrywa z myszkami - zrozumieją wymagania i standardy i ulegną - można pomyśleć o stałych związkach czy małżeństwach - ale tylko wtedy.3 points
-
A to jest akurat dobra wiadomość. Spieszę wyjaśnić dlaczego. Co jest głównym, a niekiedy jedynym celem marketingu? Ktoś powie: budowa marki, kreowanie wizerunku, wprowadzanie nowych produktów na rynek, realizacja strategii marketingowej...ale to jest bełkot. De facto celem działu marketingu jest wydać budżet marketingowy. Powoduje to, że praca w marketingu jest relatywnie mało stresująca, a odpowiedzialność znikoma. Marketing w korpo zajmuje się przeważnie zlecaniem różnorakich zadań agencjom kreatywnym, agencjom eventowym, agencjom multimedialnym itp. itd. Praca relatywnie lekka, łatwa i przyjemna. Jak marketing wymyśli akcję, z której gówno wyjdzie, to i tak można zwalać winę na sprzedaż, że zawalili sprawę. I nikt nie udowodni, że to marketing odwalił fuszerkę, bo działania marketingu trudno jest mierzyć inaczej niż wynikiem sprzedażowym. Jak wynik jest dobry to marketing to załatwił, można wypinać cycki do medali. Jak wynik jest zły - marketing niewinny, sprzedaż zjebała, zmarnowali tyle wysiłku marketingu (he he he). Niby można np. mierzyć świadomość marki przed i po akcji, co pokaże skuteczność budowania wizerunku, ale to marketing musiałby wyłożyć budżet na takie badania, a mało który manager wystawi się na taki strzał, więc praktycznie każda wtopa przechodzi bezkarnie. A to jeszcze nie koniec. Marketing ma budżet na gadżety dla klientów, które bywają niekiedy całkiem fajne i to marketing zwykle trzyma na nich łapę, a nikt ich nie liczy i nie kontroluje. Oznacza to, że można taki gadżet wręczyć komuś z finansów czy IT jako łapówkę za załatwienie swojej sprawy poza kolejnością. Za gadżet nie płacisz, a sprawy masz zawsze załatwione od ręki i bez pierdolenia, że się nie da. Win-win situation. Co więcej - marketing dostaje zaproszenia od wspomnianych agencji na różnorakie imprezy, niektóre naprawdę wysokich lotów, na których można spotkać ciekawych ludzi, czasem celebrytów, no i oczywiście za darmo nażreć się porządnej szamy i opić drogiego alkoholu. Bywają też zaproszenia mniejszego kalibru, jak na przedpremierowe pokazy filmów, na które niekiedy trzeba szukać chętnych poza samym działem marketingu. Oczywiście należy się zachowywać, jakby się robiło wielką łaskę przekazując takie zaproszenie - nie należy wspominać, że to śmieć, którego nikt nie chciał. Podsumowując, praca w marketingu w korpo, choć miewa swoje słabe strony, jest zdecydowanie godna polecenia. Pamiętaj jednak o tym, co pisał @tytuschrypus: nikomu nie ufaj za bardzo, bo to nie są Twoi przyjaciele, nawet jeśli robią takie wrażenie i wszystko, ale to wszystko miej na mailu lub pisemnie; na wszystko miej kwit, czyli tzw. dupokrytkę, albo inaczej dupochron. Jak ktoś Ci coś wyjaśni przez telefon, to napisz mu maila z wyszczególnieniem poruszonych kwestii i poproś o potwierdzenie, że dobrze zrozumiałaś. W przeciwnym razie jak coś się spierdoli, to będzie Twoja wina, miałaś powiedziane, że to ma być inaczej, odjebałaś samowolkę itp. I uwaga natury ogólnej - wiele korpo ma swoje na pierwszy rzut oka dziwne zwyczaje i procedury, zakrawające o brak logiki i organizacyjną patologię. Niekiedy ma to jakieś uzasadnienie w wymogach a to bezpieczeństwa informacji, a to jakichś wymogów audytu, a to ustaw typu SOX 404. Ale zwykle nie ma żadnego uzasadnienia. Trzeba do tego podchodzić na miękko, bez emocji i nie próbować z tym walczyć. Wiele ludzi nie potrafi tego znieść i nie odnajduje się w korporacji, a wystarczy mieć na to wyjebane.3 points
-
Niestety w Polsce wpływy i ustawianie kobiety na piedestale dochodzi do tego etapu w ktorym rzutuje na cały naród i państwo. Panstwo polskie, naród jest kulturą żeńską, cały naród i państwo jest kobietą. Cechy narodowe Polaków to cechy wybitnie kobiece. W odróżnieniu do np cech narodowych Niemców, które jako naród są mężczyzną. Cechy narodu polskiego, kobiece: kłótliwość, niezdecydowanie, dobrotliwość i pobłażliwość( w stosunku do wrogów), brak organizacji, emocjonalność ( liczne powstania nieprzygotowane bez szans powodzenia), chybotliwość nastroju, skłonność do wywyższania się, pychy, okazywania zasobów na pokaz ( polskie domy pełne przepychu w porównaniu do np angielskich bardzo skromnych i praktycznych), brak zdolności do wspólnego działania. Cechy narodu niemieckiego, męskie- stanowczość, agresja w stosunku do wrogów, dążenie do podbojów, zamiłowanie dyscypliny, ograniczenie sfery emocjonalnej na rzecz czynu. Dlatego kobiety tak dobrze się czują w Polsce, otoczone dodatkowe tłumem rycerzy, którzy na każde wezwanie ofiarują tysiące lajków, wyreczą we wszystkim, przyznają rację, oddadzą majątek, wysłuchają niuni, pocieszą, przytulą.3 points
-
Przepraszam - dla mnie to zwrot mający być słownym zadośćuczynieniem za popełniony błąd, przewinnę wyrządzoną krzywdę. Wyraża skruchę i zapowiada poprawę, wyrównanie krzywdy.2 points
-
Moja mama często widuje postaci duchów zmarłych znajomych lub nieznajomych. Kiedyś zaczepiła ją jakaś znachorka/szamanka i stwierdziła, bez wcześniejszego rozeznania, że nadaje się na medium. Często też zaczepiają ją jakieś dziwne Cyganki. Osobiście wierzę w takie manifestacje, ale nie mam pewności do końca na jakiej zasadzie to działa. Kiedyś opiszę ciekawą historię, którą powiedział mi brat jak wizytował Australię.2 points
-
Mimo, że jestem przeciwnikiem słuszności powstania to wielokrotnie w telewizji były pokazywane starsze panie, które brały udział w powstaniu. Jej wypowiedź jest totalnie bez sensu. Równie dobrze mogła powiedzieć" "Chciałam przypomnieć, że Hitler był mężczyzną", na co Reszta Świata: "Ktoś go musiał urodzić, a poza tym jego matka też nazywała się Hitler".2 points
-
My sobie gadamy w małym gronie o prawdzie, a tymczasem media wwalają ten syf do głowy milionom ludzi. Kto ma hajs, media i władzę, ten dyktuje ludziom o czym i jak mają myśleć.2 points
-
Laik wygooglowal i juz wie o co chodzi Naloz czapke i szalik jak babcia kazala. Swietny pomysl. Moze zaloz tu w ogole blog ze swoichc podrozy i dokonan i wrzucsj zdjecia. Bylo by swietnie poczytac. Co wiecej moglabys cos wartosciowego napisac do Samiecnews.pl. Zastanow sie.2 points
-
Tak sobie pomyślałam, że nasze forum jeszcze jest nr 2 w Polsce...ale może być nr 1 na Dachu Europy? Może mi się uda zrobić fotkę forum na szczycie -off top2 points
-
Nie bez przyczyny Bóg wybrał Żydów na naród wybrany po prostu byli najinteligentniejsi na Ziemi. Cały odcinek po polsku. https://www.cda.pl/video/147483c82 points
-
Jesteśmy narodem "nieobliczalnych szaleńców" https://przemeke.wordpress.com/2015/08/05/co-zrobic-z-tymi-pojebanymi-polakami-im-bardziej-sie-im-dokreca-srube-tym-bardziej-im-odbija-szajba/ Powstanie Warszawskie. Naszą, kurwa, popieprzoną niepoczytalność. Nasz mit totalnej nieobliczalności. Nasze, kurwa, szaleństwo. Patrząc na mapy sztabowe to gołym okiem widać, ze militarnie strategiczne cele można tu zdobyć najpóźniej w tydzień. To jest bułka z masłem.Tylko co potem? Co zrobić z tymi pojebanymi Polakami? Tu się nie da jak w Danii czy innej Francji rozwiesić obwieszczeń po placach z nowymi rozporządzeniami i wszyscy rozejdą się do chałup. Nawet jak się rozejdą, to będą knuć, wichrzyć, kombinować, coś majstrować po piwnicach, spotykać się po mieszkaniach i oczeretach. I terror ich nie powstrzyma. Wręcz przeciwnie. Im bardziej się im dokręca śrubę, tym bardziej im odbija szajba. A w ostateczności, to są w stanie rozjebać wszystko. Naprawdę wszystko i jeszcze więcej. Słyszeliście o Powstaniu Warszawskim? Oni tam, kurwa nie mieli broni, a przez dwa miesiące doborowe jednostki bały się do nich zbliżyć na odległość strzału. Niemcy rozjebali im całe miasto w pizdu, do fundamentów, a oni nie dali sobie luzu. Trzeba było z dużym nakładem sił i środków ich wszystkich pozabijać. Dasz wiarę? Dwa miesiące trzeba było ich bombardować, ostrzeliwać, rozjeżdżać czołgami, palić miotaczami płomieni, żeby opanować sytuację. Na samym zapleczu frontu! To nieobliczalne świry są, ci Polacy. Jak tam w tej Polsce usiedzieć? Ani tam spokoju, ani wygody. Jak spać stale z pistoletem pod poduszką? Jak chodzić po ulicach? Jak się urządzić na dłuższą metę, gdy te pojeby to zniszczą, nie kombinując zanadto, czy to im się opłaca? Sami zginą, a nam spokojnie żyć tam nie dadzą. Przecież nie da się przez dziesięciolecia siedzieć w czołgu, jak w jakimś Afganistanie? Bo te pojeby będą ginąć setkami a nie odpuszczą. Taką to informacją o nas dla świata, porozwieszaną na wszystkich naszych granicach jest Powstanie Warszawskie. To taka tabliczka na furtce z napisem: „Uwaga, możliwość występowania wkurwionych Polaków w znacznych ilościach”. My w zasadzie nie musimy już nic robić. Powstańcy zapłacili już cenę tej polisy z nawiązką. Fakt, drogo wyszło jak cholera. Ale tylko tak droga polisa może działać. Niestety, wszyscy o niej zapomną, gdy i my przestaniemy pamiętać. Z pewnością przestanie działać, gdy my zaczniemy Powstania się wstydzić. Wtedy już na pewno ta cała krew pójdzie na marne. Pewnie, że nie zrobili tego specjalnie. Nie chcieli przecież umierać. Nikt nie chce. Ale skoro tak już wyszło, to może nie marnujmy tego ich poświęcenia, ich walki, przez pozbawianie jej sensu? Celebrując nadal głośno i z dumą Powstanie dajemy znać, że to nie było wszystko dawno i nieprawda. Że cos z tego nadal w nas żyje. Że rozumiemy, co zrobili i że nam też jeszcze całkiem rura nie zmiękła.2 points
-
@Thief No tak, po co mi wysokie IQ, może do wyprowadzenia teorii względności, ale jak wiadomo takie teorię są do niczego. Najważniejsze to żeby w poduszkę w nocy nie płakać, a nie jakiś tam podbój kosmosu.2 points
-
Jestem od 2 miesięcy w Holandii, chwilowo, czysto zarobkowo. Ten kraj jest naprawdę świetny - wysoka stopa życia, druga w Europie, całkowicie inna, lżejsza kultura pracy, socjal dający poczucie bezpieczeństwa (chociaż ja osobiście pomysłu większości świadczeń socjalnych nie popieram), piękne zielone miasta, mili, uśmiechnięci, wyluzowani i kulturalni ludzie, świetnie zrealizowany transport odciążany dzięki popularnym rowerom, na których aż chce się jeździć dzięki ścieżkom. Niestety jako Polak nigdy nie chciałbym tutaj emigrować. Przez patologicznych alko-ćpunów imigrantów jesteśmy traktowani jak obywatele drugiej kategorii, Holendrzy mają o nas gorszą opinię niż my o np. Ukraińcach. Wygooglujcie sobie 'Droomgaard Polen' albo 'Droomaard Polacy' i poczytajcie co się odpierdala w prawdziwym polskim gettcie. xD Nieważne jakie masz wykształcenie, ile zarabiasz, co osiągnąłeś, jaki jesteś, jak dobrą masz tutaj prac, jak wyglądasz, jak płynnie i z akcentem mówisz po niderlandzku - zawsze będziesz gorszy w oczach społeczeństwa od równego tobie Holendra, ba, od jakiejkolwiek osoby innej narodowości niż polska. Będąc programistą w korpo może tego nie odczujesz ale pracując na jakiejś produkcji czy innej fizycznej branży już tak, a pracując nie daj boże w grupie Polaków już w ogóle. Przypadki tyrania dzieci z normalnych, niepatologicznych polskich rodzin w szkołach też często się z tego co wiem zdarzają. Są tutaj pary, które po rok czasu próbują znaleźć dla siebie dwupokojowe mieszkanie, bo żaden Holender nie chce oddać w ich ręce swojej własności. Ale sami jesteśmy sobie winni. U mnie w firmie Polacy mają wyśrubowaną normę, podkręconą przez ćpunów, podczas kiedy Holendrzy spacerują po zakładzie jakby byli na wakacjach. Holenderscy kierownicy sobie robią z tych wszystkich idiotów subtelne jaja w wolnym czasie, każą pracować po 60 godzin w tygodniu, a procent za nadgodziny i soboty zgarnia agencja. Idioci, o których mówię to ludzie, którzy kradną jakieś aerozole warte 50zł i szlifierki kątowe zarabiając 40zł/h, ludzie którzy siedzą w Holandii po 10 lat na agencyjnych bungalach, a nie potrafią powiedzieć zdania po angielsku, a co dopiero niderlandzku, ludzie którzy mając po 500 euro tygodniówek po odliczeniu wszystkich koszktów nie mają kompletnie nic, bo wydają wszystko na narkotyki. Jeden gość ode mnie z działu nawet dumny chwalił się, że podczas 12 godzinnej zmiany wypił 13 browarów, a na nogach trzymał się głównie dzięki amfetaminie, no ja pierdole. O tym co się dzieje u mnie w domku nawet nie będę pisał, bo nikt z tego forum mi nie uwierzy.2 points
-
Nie wiem jak to możliwe, że z pierwotnego tematu o mózgu, naturze człowieka i wyglądzie przeszło to do homoseksualizmu...2 points
-
A wiesz co jest jeszcze gorsze? To że Ty też będziesz prawdopodobnie po części taki sam jak Oni. Nie uwolnisz się od tego jarzma. Ja to też przerabiałem. Jako dziecko przysięgałem sobie, że nigdy nie będę taki jak mój ojciec - i tu się zdziwiłem. Nie chciałem być gburem, nie chciałem być mściwy, pamiętliwy, ani być mrukiem w towarzystwie. Szkoda, że nie odziedziczyłem po nim inteligencji i pracowitości. Na co mi uroda po matce skoro jestem tępy i nudny. Od genetyki się nie ucieknie.2 points
-
Widać że jeszcze tego nie przerobiłeś, to nie jest jakiś wyjątkowy przypadek, bo identycznie miałem ja, czy paru moich kumpli. To chyba norma w domach, gdzie synów jest paru, a córeczka jedna. Po mnie to spływało jak po kaczce, a i nie raz staremu wygarniałem prosto w oczy, co o tym myślę, i to tak że mu się kłapaczka zamykała.2 points
-
Ale ci z Urzędu Skarbowego to też Polacy. Pewnie jacyś mniej inteligentni. Nie zgadzam się z tym co piszesz. Inteligencja absolutnie nie jest zależna od rasy. Każdy człowiek rodzi się z instynktem do uczenia się i startuje z tego samego pułapu. Murzyn wychowany w cywilizowanej rodzinie z Zachodu nie będzie głupszy od białego. A na pewno będzie mądrzejszy od białego z patologicznej rodziny. Mózg rozwija się w zależności od potrzeb i zgadza się, że w Afryce z uwagi na klimat potrzeby były mniejsze. Jednak to nie inteligencja zależy od rasy (najpierw była inteligencja) tylko rasa wykształciła się na skutek rozwoju inteligencji umożliwiającej długotrwałe zamieszkiwanie w warunkach chłodnej północy.2 points
-
Na swoim starym laptopie znalazłem ciekawy film - granice krajów europejskich przez 1000 lat. Muzyka nawet dopasowana do polskich granic. Tej wersji nie mogłem za bardzo znaleźć. Pamiętam, że będąc jeszcze w gimnazjum tak mnie ten film zainteresował przez swoje szczegóły, że aż wylądowałem na wojewódzkiej olimpiadzie historycznej.2 points
-
Oceniając decyzję o podjęciu walki trzeba pamiętać, że trudno to ocenić posiadając wiedzę, którą mamy. A mamy prawdopodobnie dużo szerszą niż ci, którzy decyzje podejmowali. Łatwo to krytykować z tej perspektywy. Być może mieli podstawy, by wierzyć w powodzenie walki. To częsty błąd w ocenie historii. Ja z kolei mogę polecić alternatywne książki Ciszewskiego z serii www. W tym wypadku drugą część - www.1944.waw.pl. Alternatywna historia, ale z sensem, no i jak się czyta. Tam autor przemyca tezę, że ideą PW nie było liczenie na pomoc sowietów, tylko opanowanie Warszawy i ustanowienie rządu właśnie po to, żeby się przed sowietyzacją Polski uchronić i być może faktycznie było tak, że decydenci i pomysłodawcy powstania zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa, które się potem w pełni ziściło. Chodziło więc o to, by najeźdźców zza Buga przywitał już wolny, Polski rząd i początki odradzającej się Polski, a nie żeby to właśnie sowieci "wyzwolili" stolicę. Moim zdaniem manipulacją jest stwierdzanie, że za tą decyzją stały jakieś romantyczne przesłanki, chęć walki za wszelką cenę itd. To była decyzja pragmatyczna. Czy najlepsza? Z jednej strony okupant, z drugiej stojący nad granicami drugi okupant, o którym wiesz że może być jeszcze gorszy. Jak tu podjąć dobre decyzje w tak gównianym położeniu? Dlatego nie mamy moim zdaniem prawa oceniać pochopnie tych, którzy decydowali. Tym bardziej, że o braku sukcesu PW przesądził brak zdobycia w pierwszej kolejności dzielnicy rządowej, a nie zabrakło tak wiele. Gdyby to się udało, cała reszta potoczyłaby się inaczej. Żałuję za to, że w Polsce niczego tak się nie czci jak klęsk. Smutne to trochę.2 points
-
Najbardziej idiotyczna, feminazistyczna bzdura jaką można wymyślić. Wy dobrze wiecie jak poznać drania, który nie ma dzieci w du... od porządnego faceta, który się będzie starał. Jeśli jesteś lojalna to facet będzie razy dwa ale jak jesteś nielojalna to dlaczego oczekujesz lojalności? Uzyskanie lojalności od mężczyzny jest proste - trzeba samemu być lojalnym.2 points
-
Problem w tym że ewolucja to bardzo złożony temat i nie da się wyciągnąć jednego dowodu który ugruntowuje całą teorię naukową, bo stoi ona na wielu tezach, które z kolei stoją na dowodach, i te tezy pochodzą zarówno z genetyki, zoologii, botaniki, geologii, itp itd. Po za tym aby pojąć ewolucyjne pochodzenie istot żywych trzeba znać PODSTAWY biologii, i chociaż trochę rozumu. Warto na starcie zadać pytanie: Wiesz na czym polega ewolucja? Okej, wiem to zakłamana teoria satanistów. Ale wytłumacz mi jak chociaż w teorii ona mała by wyglądać. Jeśli odpowiedź będzie coś w stylu: Pies zmienia się w kota Kura zmienia się w dinozaura Małpa zmienia się w człowieka To znaczy że ta osoba nie ma kompletnie pojęcia o czym mówi, i nie zna nawet podstawowego założenia, a chce tworzyć nowe hipotezy podważające...2 points
-
Nie było i stawiam tezę, że nie będzie lepszego czasu, ani miejsca do poznawania mężczyzn niż obecnie mają kobiety z tej części globu. Wybór jak z katalogu. Gość z Zachodu? Proszę bardzo, od Hiszpana, przez Szweda, a skończywszy na Austriaku. Hiszpanie z Erazmusa, Anglicy bawiący się w większych miastach, Niemcy poznani w czasie wakacyjnych wyjazdów w góry, Szwedzi w trakcie dorabiania w przerwie między semestrami, Amerykanie z kontyngentów wojskowych, imprezy z całym cywilizowanym przekrojem narodowościowym. Może ciapaty? Nie ma problemu. Chętnie polską białogłowę przytulą panowie z Pakistanu, Indii czy innego Kozistanu. Murzynek Bambo w Afryce mieszka? Już nie, spierdolił na "biały, tolerancyjny ląd". Ciemny? Jaśniejszy? Mieszany? Z Kamerunu, Nigerii czy Sudanu panie sobie życzą? Są jeszcze żółci Azjaci, ale oni nie są przystojni, więc z góry wiadomo, iż nie dogodzą szlachetnym istotom mieszkającym między Odrą, a Bugiem. Chcesz sobie wybrać? Przecież podróżujesz! "Podróże to moja pasja" - ile razy ja to słyszałem. Jedź, poznaj, przywieź sobie swojego księcia Orientu. Pałki, do wyboru, do koloru. Czarne kutasy, białe chuje, azjatyckie kutangi. Od bogaczy, przez klasę średnią charakterystyczną dla danego kraju, jaki odwiedzasz (a może ich być wiele), a kończąc na biedocie, którą masz ochotę wyrwać ze stanu w jakim się znajduje, gdyż tak podpowiada ci twoje nieskalane, czyste, polskie kobiece serduszko. Nawet kurwa Indianina, którego przodkowie żyli w rezerwacie, można sobie poderwać. Nie chce się jeździć? Łatsapy, insta, tinder, badu, fejsy. Nawet nie musisz podnosić dupy z fotela, by kogoś poznać. Loty są tak tanie, że możecie odkładać przez rok na bilet, a później niech jedno przyleci i wielki lof połączy was na zawsze. Jeżeli obecnie biała kobieta nie jest w stanie znaleźć nikogo na dłużej to są dwie możliwości do wyboru: 1. Coś jest nie tak z wszystkimi mężczyznami na świecie, a przynajmniej z tymi, z którymi się spotykają, a możliwości mają nieograniczone, o czym pisałem wyżej. 2. Coś jest nie tak z kobietą. Co źli, szarzy, biedni, brudni, nieodpowiedzialni, głupi, niewykształceni, ciemni, prości Polacy i ja bystra, szlachetna, wykształcona, inteligencja, obyta, atrakcyjna Polka. Przecież te same pokolenia wychowywane były w tych samych warunkach, karmione tym samym pokarmem, uczone tych samych wartości, żyjące na zbliżonych poziomach, studiujące na tych samych uczelniach, zarabiające podobne sumy, bawiące się w tych samych klubach, więc nie może istnieć taka dysproporcja w poziomach, jak to jest opisywane. Skąd się kurwa bierze to przeświadczenie o kobiecej wyższości W ICH GŁOWACH?2 points
-
To jest zdanie klucz.2 points
-
Każdy facet, który ma odrobinę oleju w głowie, dar obserwacji otoczenia, pragnienie wolności zostanie samotnikiem - pasjonatem. Poza tym, jakie kurwa kobieta ma dzisiaj prawa. Może ogołocić ze wszystkiego, fałszywie oskarżać i bez konsekwencji. Z taką świadomością z tyłu głowy ciągle się człowiek czuje niebezpiecznie, nawet w niby udanym związku. Cały system jest antymęski. Pierdolę to, nie robię.2 points
-
Dla mnie w kwestii zasadności nie ma tematu. Ktoś kto przez 5 lat nie żył jak karaluch pod niemieckim butem nie ma prawa krytykować postawy Powstańców. Inna sprawa i bez Powstania te niemieckie bydlaki wycofując się dokonałyby maksymalnych zniszczeń i czystki stawiając sobie za punkt honoru dobicie stolicy wrogiego państwa.2 points
-
Jest z nim bo liczy sie wnętrze. Mityczna myszka z himalajów odnaleziona po drugiej stronie globu. Można kasować to szowinistyczne forum.2 points
-
Wychodzi na to że Susie po prostu nie stać na tego faceta. Powinna sobie poszukać innego, który mieszka w wynajętym mieszkaniu w latynoskiej dzielnicy Los Angeles.2 points