Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.09.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Cześć Bracia i niewiasty. Jestem na forum blisko cztery lata, ten czas był dobry dla mnie. Doznałem i upodlenia siebie i oświecenia. Poznałem mnóstwo ludzi którzy myślą podobnie. Tak to był dobry czas. Spełniłem się w sensie samarytanina co zawsze lubiłem i jako koleś który ma przyjaciół i znajomych, choćby z neta. Spotykając, korespondując, rozmawiając z tak wieloma ludźmi jak na moje preferencje, stwierdzam że każdy z nas ma coś z deklem. Większość z nas jest poobijana przez życie, w pewnym stopniu przez kobiety, lub facetów. Chyba to nas łączy na tym forum, w dużym stopniu kobiety i ich manipulacje. Ale chyba w większym jest to że nadajemy na tych samych falach, , rozumiemy się, to samo nas boli. Jesteśmy krótko mówiąc rozczarowani matrixsem. Wspierajmy się razem, warto.
    19 punktów
  2. Wspólne fapanie do pedalskich pornoli.:)
    13 punktów
  3. Drodzy Bracia od kilku dni nachodzą mnie dziwne myśli, od rozstania minął już jakiś czas, odszedłem ponieważ czułem, że źle się dzieje i kwestią czasu byłoby "Miś, musimy się rozstać", związek długoletni ona sporo młodsza. Wiem, że podjąłem słuszną decyzję, związek nie był perspektywiczny, rozejścia, powroty, ciągłe fochy, negatywne podejście do moich najbliższych, przeglądanie telefonu/FB, zakazy, nakazy, wzmożone testowanie i chore gierki w ostatnim czasie. Ciągle pojawiały się jakieś problemy z jej strony, gdy myślałem, że problem został przepracowany to pojawiał się nowy, a jak nie było problemów to powrót do już przepracowanych. Jak nie było argumentów w dyskusji związkowej, to wyciągała jakieś brudy i gnój z przeszłości. Zazdrość bym nazwał ponadprzeciętną, wszystkie koleżanki to kurwy i szmaty, jak musiałem gdzieś coś załatwić to miałem pretensje, że pewnie pojechałem do którejś z tych dziwek. Raz kochająca i do rany przyłóż za chwilę diabeł wcielony. Częste wahania nastrojów, nigdy nie wiedziałem czy za chwilę nie wybuchnie, chodziłem zestresowany, często zastanawiałem się czy coś powiedzieć, a jeśli już to jak to ująć w słowa żeby nie było nieprzyjemności. Najgorsze w tym wszystkim było to, że te naprawdę miłe chwile przyćmiewały te złe i tak tkwiłem w tym związku, brakowało mi chyba jakiegoś naprawdę silnego bodźca by definitywnie odejść. Ostatni czas, jak wspomniałem wyżej naszpikowany był jakimiś gierkami i testami, wyczułem to od razu, przy mojej ówczesnej kobiecie pojawiła się w tym okresie nowa koleżanka, singielka-samotna-matka. Podczas którejś z rozmów wygadała się, że rozmawiają na temat naszego związku i łyka od niej jakieś "rady". Nie będę ukrywał, że ów rady bardziej sabotowały nasz związek aniżeli go budować. Wszystkie te zachowania doprowadzały do tego, że często byłem krótko mówiąc wkurwiony bo wkurzony to mało powiedziane. Aktualnie czuję spokój i doceniam to bardzo, jednak hmm... brak mi tej osoby. Sporo rzeczy robiliśmy razem przez co wykonując pewne czynności mam migawki pewnych obrazów przed oczyma, trochę to irytujące. I teraz do meritum, nie chcę do niej wracać, nie wyobrażam sobie z nią ślubu i posiadania potomstwa, wiem, że moje życie z dużą dozą prawdopodobieństwa zmieniłoby się w koszmar. Jednak ciekawi mnie co u niej jak sobie radzi i czy czasami o mnie wspomni, a raczej czy są to ?uczucia? pozytywne czy negatywne. Wiem, że gówno powinno mnie to już obchodzić, ale jest to ode mnie silniejsze. Teraz taka jeszcze jedna uwaga, każdy ale to każdy facet powinien trafić na to forum, oczywistym jest, że w trakcie haju emocjonalnego lub jeśli nie ma na razie jakiś większych przypałów w związku wiedza z tego forum może być słabo lub ciężko przyswajalna. Jednakże po rozstaniu taki osobnik powinien bezwzględnie i to jak najszybciej trafić w to miejsce. Może nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale wiedza tutaj zawarta działa terapeutycznie. Podziękowania dla całego zespołu i forumowiczów BraciaSamcy.pl
    8 punktów
  4. To ja się powtórzę. Tylko adopcja. Każda szanująca się kobieta powie, że ważniejsze kto wychowuje a nie jakieś tam geny. Prawda?
    7 punktów
  5. Witam Was Bracia. Od jakiegoś czasu chodzi za mną myśl usystematyzowania wiedzy, którą zdobyłem na forum, z obserwacji swojego otoczenia, oraz z własnych doświadczeń, a dotyczy ona prowadzenia związku. Miałem nazwać temat "Jak utrzymać związek", ale brzmiałoby to zbyt... Jak jakiś poradnik PUA, a chciałem tego uniknąć. Jakiś czas temu powstał temat pt: "Czego nie robić w związku" i chciałbym go trochę rozszerzyć, tylko, że w drugą stronę. Pogdybajmy sobie Panowie. Bardzo proszę aby odpowiedzi w stylu: "Jak Pani zechce, to zdradzi idąc po bułki", "Wystarczy mieć 5mln na koncie i 3 mieszkania", "Najlepiej w ogóle się nie starać", "Miej wyjebane, a będzie Ci dane" nie padały, bo niewiele wniosą do ogółu, mimo, że w dużej części się z nimi zgadzam. Oczywiście proszę o Wasze komentarze, poprawianie mnie, dodawanie podpunktów od siebie, konstruktywną krytykę, pociskanie mi, że wygląda to, jak instrukcja tresury zwierzęcia itp. Temat traktuję całkiem poważnie z racji takiej, że lubię być w LTR, bo sprawia mi to całkiem sporo przyjemność i frajdy. Wypiszę teraz rzeczy, które uważam za stosowne, aby Pani się nas trzymała: 1) Kwestie finansowe: - Zarabianie więcej niż Pani - Nie zdradzanie dokładnie swoich zarobków - Posiadanie własnego mieszkania - Nie mówienie o swoich żadnych problemach finansowych - Nie przepisywanie majątku na Panią - Jeśli Pani chce kupić większą rzecz do domu, a jest zupełnie niepotrzebna, nie dokładamy się, a jeśli bardzo chce, niech kupuje sama. - Jeśli Pani nalega na wakacje i drogie wyjazdy - ok, ale płacimy po pół. 2) Kwestie emocjonalne: - Nie zwierzać się Pani z naszych problemów i trosk - Nie marudzić na gówno problemy - Nie wypłakiwać się Pani w ramię - Nie dać się prowokować i wyprowadzać z równowagi - Prowadzić rozmowy - szczególnie spory spokojnie, ale stanowczo - Jak mówisz, A, to robisz A, masz być konkretnym facetem, a nie robić z gęby dupę - Nie rzucać komplementami na lewo i prawo - mądrze dozować - Nie obsypywać prezentami, chyba, że Pani naprawdę sobie zasłuży - Dawać Pani skrajne emocje (jednego dnia wieczór z filmem, lampką wina i seksem w wersji light, a na drugi dzień wyjazd motocyklem na przejażdżkę, ostry seks wieczorem w lesie, noc w przydrożnym motelu i robota przez całą noc - wiecie, o co mi chodzi) - Nie dawać Pani prowadzić związku, ty masz ostateczne zdanie - Raz na jakiś czas wywołać u Pani lekkie uczucie zazdrości - oczywiście w granicach rozsądku, subtelnie 3) Kwestie społeczne: - Nie pozwalać Pani w towarzystwie na głupie docinki na nasz temat - Nie puszczanie Pani na samotne wyjścia z kolegami, czy z psiapsiułkami do klubów, ewentualnie zwracać uwagę na zachowanie Pani po takich spotkaniach - Reagowanie na wszelkie bezczelne próby wzbudzania w nas zazdrościć, typu zdjęcie z kolegami, uchwycona męska sylwetka siedząca przy stoliku, na zdjęciu podczas wyjścia na kawę z koleżanką itp. - Reagować na próby odcinania naszych znajomych i rodziny od nas - Reagować od razu na robienie przez Panią scen w miejscach publicznych 4) Kwestie naszego wyglądu: Dbamy o: - Sylwetkę - Fryzurę - Zęby - Pazury - Zapach - Ciuchy Generalnie efektem ubocznym dbania o siebie jest to, że inne panie będą na nas łypać z zadowoleniem, co oczywiście nie umknie uwadze naszej kobiety. Dwie pieczenie na jednym ogniu. 5) Kwestie naszego podejścia do związku, którymi nie dzielimy się bezpośrednio z Panią, ale które ona mimo to wyczuje podświadomie (dużo kosztuje to pracy, ale warto): - Nie stawiamy pani na piedestale - Pracujemy nieustannie nad pewnością siebie, czy to dbając o sylwetkę, czy to dokształcając się, czy to szukając lepszej pracy. - Pamiętamy, że tego kwiatu jest pół światu i żadna, ale to żadna nie jest wyjątkowa, a różnią się tylko temperamentem i charakterem. - Wyrabiamy sobie nawyk cieszenia się z przebywania samemu ze sobą Tak wiem, że wygląda to jak jakiś dupo-Alfo poradnik i nie chcę, żeby ktoś, a szczególnie nowi userzy brali te rady do serca i zachowywali się sztuczne i niezgodnie z nimi samymi, co ich kobiety szybko wyczują. Według mnie są to rzeczy, którym warto się przyjrzeć i zagarnąć do użytku codziennego, aby w związku "żyło się lepiej". Kwestie, czy warto się w to bawić, czy nie, również proszę pozostawić w spokoju, bo nie o to tu chodzi. Proszę Was o komentarze, Pozdrawiam.
    5 punktów
  6. @michau do 5 cm to to się nazywa łechtaczka
    5 punktów
  7. 5 punktów
  8. Mężczyźni noszą blizny z dumą. Są dowodem ich doświadczenia. Zbliźniona rana to rana która nie zabiła. To rana przeżyta. Można by długo. Rana w boku Chrystusa, rana na policzku szermierza z bractwa studenckiego (Skorzenny!), rytualne okaleczanie w ramach rytuałów inicjacji wojownika w niezliczonych kulturach, rana którą sam sobie zadał Odyn by zyskać Mądrość. Długo by można. Taka męska rana czasem jest wręcz w niektórych tradycjach psychologii odczytywana jako łono, tj. aspekt życiodajny. Oczywiście mowa o ranie uznanej i opatrzonej przez starszych doświadczonych mężczyzn mających głębokie zrozumienie natury tego procesu. Modne panie psycholoszki mogą tu nie pomóc a nawet przy dobrych chęciach sprawę pogorszyć.
    5 punktów
  9. Zarobki 2500, a kobieta chciała 1700 alimentów. Wydaje mi się, że tu już nawet nie chodzi o kasę tylko o samobójstwo, ewentualnie śmierć głodową faceta. Wysłałem koleżance tylko te dane ile zarobki, a ile alimenty, to powiedziała, że powinien być wydojony do cna i mógł nie odchodzić, to by alimentów nie było. Jak kiedyś będę chciał się ożenić to łyknę pawulon i poczekam aż mi przejdzie.
    5 punktów
  10. @dobryziomek Gdyby mi ktoś odebrał moją wrażliwość to byłaby to dla mnie największa kara jaką można by mi wymierzyć. Wrażliwość.. Mówisz, że jej nie chcesz... Sztuka, literatura, poezja, malarstwo, muzyka, czy nawet film... bez wrażliwości by tego nie było, bez wrażliwości nie moglibyśmy tego podziwiać, opowiadać o tym, wyrażać siebie. A co z przyrodą, zjawiskami pogodowymi... życiem? Wrażliwość jest cudowna jeśli posiada się wiedzę jak ją odpowiednio wykorzystać i w jaki sposób i w jakich sytuacjach ją okazywać. Posłużę się cytatem z jednego z artykułów, które wcześniej podlinkowałem: 'Czy niebieskie oczy są dobre czy złe? Ani takie ani takie, po prostu są. I tak samo jest z wrażliwością.' Wyrażać ją można na wiele sposobów. Kojarzycie pana Himilsbacha z 'Rejsu'? Jak powiedział o 'pięknych okolicznościach przyrody'? Na zewnątrz kamienna twarz, w środku eksplozja wrażliwości. Ktoś na tym skorzystał? nie. Ktoś stracił? też nie. Tu nie chodzi o to żeby wszystkim pokazywać co się czuje i mówić: -Patrzcie na moje łzy szczęścia/bólu, podziwiajcie moją wrażliwą duszę, lajkujcie. Brat @Imbryk ostatnio popełnił temat zachwytu nad przyrodą i roślinnością. Okazał swoją wrażliwość. Czy to było dobre czy złe? Żadne, napisał tylko co czuje. Jest taki film 'Cienka czerwona linia'. Ile razy bym go nie oglądał to zawsze płaczę. Robi na mnie wrażenie. Ale nikt tego nie widział i nikt o tym nie wie (poza wami teraz). Jak widzę A. Grodzką to jakoś odruchowo puszczam pawia... to także jest wrażliwość. Takie rzeczy dzieją się zwykle bezwiednie, nie zwracamy na nie uwagi, nie mamy świadomości, że one zachodzą. Ale zachodzą. Poza tym nikt nie mówi o byciu wrażliwym gdy Cie ktoś napada. Jak mi będzie złodziej chciał wejść do domu to wrażliwość zostawiam z boku i napier... ten teges aż mu wszystkie zęby wypadną. Chce mnie ktoś oszukać? Bronię się bezwzględnie. Ewentualnie 'delikatnie i czule' wale z dyńki w nos aż się jucha leje. P.S. Nawet Hitler był wrażliwy. A nie przeszkadzało mu to zabijać hurtowo.
    5 punktów
  11. Jeśli bóg da i będę miał okazję cieszyć się z pełnoletności dziecka to spytam go - proponuję ci tyle i tyle na naukę, ciuchy, jedzenie itd. Poza tym zawsze pomogę, zawsze jak będę miał dam grosz na coś ekstra. Jeśli jednak w ramach mody podasz mnie do sądu i uzyskasz alimenty to trudno. Zaboli ale gdy to przetrawię to wiedz że oprócz przelewu alimentacyjnego nie zobaczysz ani złotówki więcej.
    4 punkty
  12. Kiedy słyszę o Feminizmie i MGTOW to wyobrażam sobie dwie skrajnie, wrogo nastawione do siebie grupy. To tak jakby feministki obraziły się na mężczyzn, bo zawiodły się na nich, nie mają wzięcia, albo faceci nie spełniali ich zachcianek. Podobne odczucia mam co do ruchu MGTOW. To dwie skrajności. Nikt mi nie wmówi, że nie istnieją na świecie szczęśliwe pary. W relacjach z ludźmi zawsze będą jakieś konflikty, dlatego trzeba nauczyć się budować kompromis. Ale ten kompromis ma wynikać z obu stron. Niektóre jednostki są tak zryte, że wkręcili sobie, że muszą być nonkonformistami i chuj.
    4 punkty
  13. 8 cm Edit: cholera, gdzie to się wpisuje żeby było anonimowo?
    4 punkty
  14. @Adolf Może podrzuć chłopakom jakąś listę z ulubionymi.
    4 punkty
  15. Mój przyjaciel z taką się ochajtał. Przed ślubem sex, po ślubie 3 lata nic, zero. Jednak na terapie iść nie chciała. Teraz mają już sprawe rozwodową w toku, a ona w ciąży z byłym, który miał i ma zakaz zbliżania się do niej ?? Za 2 miechy będzie rodzić i zostanie samotną matką. Kiedyś opiszę tą historie ?
    4 punkty
  16. Szczęście. Heh. Żona daje dupki, dzieciak się uczy na piątkach, teście daleko, kredyt spłacamy, szef dał podwyżkę. Git. Ale wszystko do czasu. Nagle żonka zacznie się odchudzać. Nie, nie dla ciebie. Poznała nowego bolca, który wreszcie dał jej upragnione emocje. Twój piękny dozgonny związek się rozpierdoli jak domek z kart. Rozwód, z twojej winy. Alimentacja. Twój rodzony dzieciak zamieszka u dziwnego obcego wujka. W pracy redukcja etatów. Nie masz ani żonki, ani dziecka, ani jak płacić rachunków. Wtedy ten szczęśliwy janusz przyjdzie na to forum oszołomów i będzie chciał coś poczytać i dowiedzieć się czegoś więcej na temat "szczęścia" małżeńskiego. Byłem dobry, a mi nie wyszło. Leo, why?
    4 punkty
  17. "Jako supporter IT otrzymuje telefon od jednej z pań - pracownika administracji. "Panie, komputer mi nie działa, przyjdzie pan szybko bo nie mogę pracować". Więc idę do owej pani sprawdzić jaką głupotę wymyśliła. Przychodzę i widzę, że pani siedzi bezradnie przy biurku, a na ekranie wyświetla się wygaszacz ekranu. Głęboko westchnąłem i uderzyłem pięścią w biurko. Pod wpływem drgań wywołanych na biurku myszka wykonała minimalny ruch, który wyłączył wygaszacz ekranu. "Dziękuje" usłyszałem. Około miesiąca później... przechodzę koło biura tejże pani. Do pani trafiła nowa koleżanka, którą przyuczała do pracy. I teraz moment kulminacyjny - co pani przyuczała nową pracownicę? W którym miejscu na biurku i jak mocno musi jebnąć ręką, żeby wygaszacz się wyłączył. Myślałem, że widziałem już wszystko, a jednak po tylu latach ta praca wciąż potrafi mnie zaskoczyć."
    4 punkty
  18. Najważniejsza ze wszystkich zasad: w każdej chwili jesteś gotowy na pożegnanie, bo pani nie jest niezbędna w twoim życiu. Paradoksalnie wtedy o wiele trudniej zostać porzuconym, gdy jesteś spokojny i pewny swego.
    3 punkty
  19. @Fit Daria Nie, nie patrzyłbym jak mojej żonie puchnie brzuch od spermy innego chłopa, nie i chuj.
    3 punkty
  20. Ja pierdole, nie mogę już czytać tego babskiego tłumaczenia zawsze na swoją korzyść. Bo ona chce musi urodzić a chuj tam z chlopem
    3 punkty
  21. Skąd wiesz? Starałaś się już? Adopcja powinna leżeć w naturze wrażliwych i kochających istot jakimi są kobiety. Przecież to dzieci a dzieci trzeba obdarzyć miłością. Chcesz, żeby jakieś dziecko nie miało mamy i taty przez twoją egoistyczną potrzebę urodzenia dziecka?
    3 punkty
  22. Jak jest tylko mango, to ja bym nie naciskał, lepszy wróbel w garści itd. Trzeba się cieszyć z tego co się ma ?
    3 punkty
  23. Sprawdzę w domu, w biurze nie będę mierzył, bo by się na mnie źle patrzyli.
    3 punkty
  24. No to sobie wymyśliłaś niezły sposób mszczenia się na osłabionych sytuacją mężczyznach. Wiem, to straszne musieć wydawać 20k miesięcznie i dawać tyłka mężowi z musu, o ile nie z odrazą, oscarowo udając latami zaangażowanie za kasę. W końcu delikatna istota pęka z rozpaczy. Masz rację, laska jest w tragicznym położeniu. Nie wiem czy benefity i alimenty przez dekady jej zrekompensują tak ciężkie przeżycia, które sama z własnej woli z zaciśniętymi zębami wzięła sobie na grzbiet.
    3 punkty
  25. Jeszcze jest kwestia ,,filtru" w waszych głowach. O co mi chodzi? Pokazuję i objaśniam: (Uwaga będzie mały offtop) Ostatnio, z kolegą byłem w kawiarni, i kupowałem kawę. Ja niczego nie zauważyłem, olewałem całe otoczenie, bo przyszedłem kupić kawę. Potem jak wyszedłem z budynku z kolegą, ten do mnie, że laski do niego się odzywały. Ja mówię jak to? Przecież ja nic nie słyszałem. On mówi, że jak kupowałem kawę nawiązał rozmowę z jakąś laską obok: On: (odbiera kawę) O kawa, z rana jak śmietana, Ona, patrząc prosto w niego: Trawa. I co chciała tym osiągnąć? Atencję? Taka głupia pyskówka/zaczepka laski z liceum. Dodał, że laski mnie także mocno mnie obserwowały.... Mi to uszło całkowicie spod mojej uwagi. A kolega był przecież obok mnie. Zaraz potem, jak piliśmy kawę na podwórzu, jedna z tych lasek wyszła, i patrzyła na nas ,,niby czekała na koleżankę" - obserwowała z wielkim zaciekawieniem, jakbyśmy byli gejami. Czy czasem za ręce nie trzymamy XD Śmiesznie to wyglądało XD Lol. Bo wcześniej nawet nie popatrzyliśmy na nie, to musi oznaczać że jesteśmy gejami XD Laski tak się mszczą za brak atencji ,,JA DO NIEGO MRUGAM OKIEM, A TEN ANI TAMTEN NAWET NIE ZAUWAŻYŁ, TO MUSZĄ BYĆ GEJE!" Loszko logika XD Musiało ładnie zaboleć EGO xD Ciekawe jest to, że one nigdy nie myślą ..co ja zrobiłam źle, może nie zauważył, powinnam się mocniej postarać" tylko ,,olał mnie, ja się strasznie starałam, on musi być gejem". One nigdy w sobie winy nie widzą. Nawet jakbym zauważył, poszedł do niej, to by zaraz powiedziała coś z stylu ,,spier*alaj. ty pasztecie" XD Pewnie myślała że ja leszcz jestem XD Że niby nie wiedziałbym, że ona sprawdza tylko swoją atrakcyjność XD Chce mojej atencji? Niech się postara XD Żebym chociaż ją zauważył.... bo ja tak czy siak na nią sram XD One za atencję zrobią (prawie) wszystko (bo nie podejdzie i sama nie zagada). Nawet będą walczyć o atencję o takich pasztetów jak kolega i ja XD. Skisłem XD Mój obecny styl życia: MGTOW + LGTFOOMW (Ladies, Get the fuck out of my way) XD Więc mój mózg olał wszelkie sygnały dam do mnie. (Dla mnie to dobrze, bo i tak byłbym beta providerem, ja bym się nie dał i zaraz bym został wymieniony na lepszy model XD Nie mam zasobów XD Ale kiedyś będę je miał XD) Ten przykład nie jest może idealny do tego tematu, ale pokazuje ciekawą rzecz, mianowicie: Jak macie ustawiony mindset i niską samoocenę, wasz mózg za wszelką cenę będzie wam utrzymywał taką waszą wizję świata. Uważacie, że laski was olewają? - to wasz mózg tak wam przefiltruje świat, że nawet nie będziecie w stanie ZAUWAŻYĆ jakichkolwiek pozytywnych reakcji pań na waszą osobę (laski nie ułatwiają) Uważacie, że świat jest zły? - to wasz mózg zrobi wszystko, by ten świat taki był. Uważacie, że jesteście do niczego? - to wasz mózg sabotażuje waszą pracę. ITD. Pozdrawiam.
    3 punkty
  26. Osobiście z kobietami, byłymi, obecnymi żyje dobrze, nie mogę na nie nic złego powiedzieć, to mój brak jaj powodował rożne akcje i sytuacje w przeszłości dla mnie świat bez kobiet byłby chujowy i nudny, są jakie są, to my mamy mieć jaja i trzymać za ''pysk'' dobrze ustawiona relacja potrafi przynieść wiele profitów,a żeby ją ustawić, trzeba wyhodować jaja jak to @nieidealny świat pisał wiele razy, więc hodujmy jaja i zdobywajmy ''niezdobyte'' szczyty. Wszystko da się zrobić, chujowe dzieciństwo da się przetrawić, często jest tak że największa tragedia staję się dla nas po czasie największym błogosławieństwem. Tak jak historia Tadeusza Gryglasa który wpadł pod pociąg, miał ucięte nogi, chwilowo się załamał, i chciał pierdolnąć sobie w łeb, ale po latach zdobył wiele tytułów, medali w sportach siłowych. Tak więc jak człowiek gdzieś upadnie, MUSI POWSTAĆ!
    3 punkty
  27. Kolega tu nowy? I co, te warszawianeczki zarabiające korpohajs biorą sobie na mężów kierowców autobusów i panów z punktów dorabiania kluczy? Badania jasno wskazują, że dla faceta wzrost pozycji i zarobków powiększa grupę potencjalnych kandydatek. U pań natomiast - pomniejsza grupę kandydatów. To są normalne badania naukowe. Kto szuka tej znajdzie.
    3 punkty
  28. Szkoda czasu. Szkoda kasy. Szkoda frustracji z marnych efektów. Nie bądźmy jak one.
    3 punkty
  29. Na jaki adres wysłać whisky? Właściwie to u siebie nie wiem co wybrać jako najdziwniejsze czy oryginalne, bo ani dziwne ani oryginalne mi się nic nie wydaje. Często jakaś dowcipna gadka, zresztą dobry test na lotność dziewczyny. No ale dobra. Laska poznana na starym rynku. Gadamy chwilę, to może spacer? No i trochę łaziliśmy i jakoś tak wynikło coś o super-umiejętnościach. To sobie zażartowałem że ogólnie to nic nie umiem, ale potrafię rozpinać staniki jedną ręką tak że dziewczyna nawet nie poczuje dotyku. I niewiele się zastanawiając, na ułamek sekundy przyłożyłem palce do haftek na plecach i pstryk - stanik się rozpiął, biust wyskoczył prawie z sukienki Wierzcie lub nie - czysty przypadek, nie umiem tak. Inny, związany też z piersiami. Bajerowałem ekspedientkę w piekarni. Mały sklepik, byliśmy sami. No i gadka, widzę że jest fajny flow i w pewnym momencie mówię jej, że muszę się przyznać do pewnego schorzenia. Jakiego? Czasami moje dłonie wymykają mi się spod kontroli. Ona zdziwiona - To znaczy? A ja w tym momencie bach - kładę jej dłonie na piersiach. No i sama widzisz, takie coś robią. W kwestii gadki, to już zależy od sytuacji. Improwizacja. Tankuję sobie auto na stacji, idę zapłacić, dziewczyna optycznie bardzo mniam, zbliżam kartę do czytnika a ona jako że im każą wcisnąć coś jeszcze, zapytuje - może kawa? Podnoszę na czoło okulary przeciwsłoneczne, patrzę jej w oczy - a co? Ma pani wolny wieczór? Śmichy-chichy, no i że ma. Inna sytuacja. Galeria. Laska 180 cm plus do tego szpilki dychy na platformie więc oczy wyżej. Ogląda obraz. Spodobała mi się, więc staję obok udając że też oglądam. Trochę mnie zatkała, więc nieco głupkowaty tekst puściłem - bez tych butów wyciągasz chociaż metr czterdzieści? Okazało się że to jej wernisaż
    3 punkty
  30. Widzę, że GWno wybrało na logo motyw z czasów do których ma największy sentyment . Przy okazji ciekawy artykuł o tej potencjalnej polce stulecia: http://mufti.polacy.eu.org/3371/anna-grodzka-wielka-mistyfikacja/ I co tam robi antypatriotka Agniesia Holand? Jej wypowiedź (jedna z wielu podobnych): źródło: https://tv.pudelek.pl/video/Agnieszka-Holland-Polacy-sa-zdolni-do-najgorszego-10571/5/ inne autorytety Wyborczej, kandydatki na Polkę Stulecia: - Henryka Bochniarz - dama z PZPR - Henryka Krzywonos, czyli taki Wałęsa wersja kobieca - Kora Olga Jackowska - ta, która wrobiła faceta w dziecko i całymi latami wychowywał w przekonaniu, że to jego - Krystyna "nie ma demokracji" Janda - Wisława Szymborska - to ta poetka, której nie przymuszali bo sama się gorliwie pchała by jej talent dostał towarzysz Stalin co ma usta słodsze od malin - Magdalena Środa ... xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD (przepraszam, wymsknęło mi się) - Beata Tyszkiewicz - kontakt poufny SB
    3 punkty
  31. Czy ja mam coś z "deklem"? - nie wiem. Chciałem po prostu żyć normalnie. Mieć fajną dziewczynę, życie jak w filmie, przyjaciół, zdrowie. Niestety życie mi nie pozwoliło. Okej dobra miałem jedną fajną i ładną dziewczynę ale to czas przeszły. Życie było dla mnie o wiele mniej łaskawe niż dla rówieśników. Dorastałem w poczuciu odosobnienia i alienacji. Czułem się jak wyrzutek. A jednostkę jeśli odstaje i nie jest alfą wszyscy lubią gnoić. W ucieczce od tego za młodu uzależniłem się od gier i filmów XXX. A raczej w przypadku drugiego zapełniałem brak miłości. Jako osoba HSP (high sensitive person) oraz introwertyk, zawsze mi zależało na uczuciach nie na samych seksie. Ktoś mi (wtedy jeszcze nastolatkowi) powiedział, ze jestem jak robot. Później po latach musiałem ekspresowo uzupełnić braki emocjonalne i zdolności społeczne. Chyba byłem na dnie. Miałem na szczęście jeden punkt i miejsce gdzie mogłem się odbudować. Nie trwało to niestety zbyt długo. Mimo to sam doszedłem do punktu, w którym jestem teraz. Przegoniłem wiele osób, których w życiu spotkałem po drodze. Kiedyś również chciałem przegonić te, które mi dały wycisk za młodu. Dałem sobie spokój bo to w sumie bez sensu wiecznie się porównywać z innymi. Chce iść własną drogą. Alternatywą dla drogi normalności, która nie ma w sobie tak dużo cierpienia ile mnie spotkało. Niestety zdrowia straconego poprzez chroniczny stres, braki snu i "normalną" dietę prawdopodobnie już nie odzyskam. Mianowicie skończył się okres kiedy organizm potrafił znieść wiele i szybko się regenerował. Wypróbowałem już tysiace sposobów i dupa blada... Z pewnością mogę stwierdzić, że jestem w pewien sposób poturbowany. Samotność uchroniła mnie od innych rzeczy ale zdecydowanie zabrakło wsparcia. Czułem się jak dziwadło, które nie ma nic wspólnego z tym światem. Dopiero kilka lat temu dowiedziałem się, że są tysiące takich jak ja. Jakież było wtedy moje zdziwienie. Chociaż z drugiej strony żal, że walczyłem w poczuciu bycia jedynym buntownikiem. Niewątpliwie na forum i w audycjach jest dużo dobrej wiedzy. Nie ze wszystkim się zgadzam ale gdybym miał do tego dostęp kilka lat wstecz kiedy było najgorzej na pewno wiele bym zaoszczędził na zdrowiu. Mój pierwszy zwiazek a raczej rozstanie to były pierwsze w życiu nieprzespane noce, codzienny płacz, ściskanie w gardle z rozpaczy oraz poczucie zgnojenia - byłem mocno od niej uzależniony. Kto wie czy nie miała jakiegoś stadium borderline. Miałem z nią karuzele emocjonalne co jakiś czas. Rozstanie to był początek poważniejszego rozpadu zdrowia. Szukałem w internecie różnych porad ale nie znalazłem niczego sensownego - 2013 rok. Oczywiście byłem sam jedyny ze swoimi problemami. Gdyby ktoś mi wtedy pomógł byłbym zupełnie innym człowiekiem. Zarówno fizycznie jak i psychicznie. Na forum trafiłem dopiero ponad rok temu dzięki (już starej) audycji o Azjatkach. Czasem mam ochotę rzucić wszystko o ścianę ale potem na nowo się podnoszę i idę dalej mimo cierpienia fizycznego. Psychika nie licząc kilku fobii raczej w normie dzięki ciężkiej pracy nad sobą przez lata. Także czy tutaj pasuję sami oceńcie.
    3 punkty
  32. Witajcie! Na forum natknęłam się zupełnie przypadkiem w czerwcu ubiegłego roku, zaczęło się od filmiku Marka na youtube odnośnie dwóch youtuberek (chyba Olfaktorii i Ani Ślęzak??). Z ciekawości zobaczyłam kolejny filmik i kolejny...i kolejny, tak że obejrzałam chyba wszystkie, potem weszłam na forum. Zaglądam tu częściej niż na fb;) Zgadzam się w wielu kwestiach z Markiem. Jako dziecko obserwowałam rozpadające się małżeństwo moich rodziców i to jak matka psychicznie wykańcza mojego ojca (długa i ciężka historia). Jakiś czas temu zaczęłam czytać książki z zakresu rozwoju osobistego (nic odkrywczego Brian Tracy, Anthony Robbins, Jacek Walkiewicz, Grzesiaka kiedyś czytałam ale obecnie go nie trawię). Cieszę się, że w końcu założyłam konto i mogę tu być. Pozdrawiam wszystkich. Maya
    2 punkty
  33. Myślę że nie ma uniwersalnych rad co do utrzymania kobiety przy sobie a to dlatego bo każdy jest inny. Napisałeś trochę rzeczy które warto robić by pani od nas nie odeszła, oczywiście sporo z nich jest koniecznością by druga osoba czuła się komfortowo w związku, ale napisałeś też rzeczy które dla dużej części kobiet nie będzie odpowiadać. Najlepiej ze swoją wybranką porozmawiać kim jesteście dla siebie w związku i jakie role w nim zajmujecie. Nie wszystkie kobiety lubią być dominowane w związku, wiele kobiet też chce dużo zarabiać, wszystko zależy od osoby. Więc jak trafisz na taką co nie lubi być dominowana, związek rozpadnie się od razu i lepiej tak niż by ciągnąć to na siłę. Jednak wątpię żebyś mógł zatrzymać przy sobie kobietę z takim nastawieniem - Nikt nie lubi być traktowany jak rzecz którą zawsze można zamienić, zwłaszcza w związku, każda osoba jest złożona i skomplikowana... Związek to poważna sprawa i warto go tworzyć kiedy znajdzie się naprawdę odpowiednią do niego osobę a nie osobę która jest do niego "no w miarę ok".
    2 punkty
  34. @Harpagon, no tak, bo nawet jak masz kompleks małego członka, to porównywanie z innymi pomoże ci się go pozbyć. Pierdolenie o szopenie. Jaki by kutong nie był, taki jest. Trzeba to zaakceptować, tak samo jak niewyjsciowy ryj i niski wzrost.
    2 punkty
  35. Na biologii uczą, że nie można mieć dzieci z bezpłodnym partnerem. Raczej myślę, że gdyby to był ten mężczyzna z Himalajów, to można byłoby rozegrać inaczej grę w życie. Żadnego tam kombinowania z in vitro, bo odwracając - gdybym była bezpłodna to bym nie chciała wychowywać świadomie nie swoje geny + partnera. A adopcja - do tego trzeba mieć rękę. Wychowanie własnego składu genetycznego to wyzwanie, a co dopiero cudzej próbki. Nie cieszyłoby mnie to.
    2 punkty
  36. To by zdecydowała czy jesteśmy razem bez dzieci czy jesteśmy oddzielnie (mimo wielkiej miłości do mnie jak pisałaś wyżej). Uważam podobnie jak panie ?, że jeśli coś kochasz to puść to wolno .... niech idzie kobieta, niech się realizuje jako matka w ramach nowej wielkiej miłości do nowego partnera.
    2 punkty
  37. Nie zgodziłbym się na adopcje a tym bardziej na płacenie i wychowywanie obcych genów. Analogiczna sytuacja do brania sobie samotnych madek.
    2 punkty
  38. @Doggie, coś w tym jest. To ten "miś, co był za dobry i dlatego trafił na forum". XD
    2 punkty
  39. Po tylu latach przerwy, jestem mega głodny tworzenia, więc z pewnością jeszcze nie raz coś wrzucę.
    2 punkty
  40. To prawda. Wielu z nas jest przetrąconych. Nierzadko po odkryciu różnych prawd jesteśmy jeszcze bardziej zgorzkniali i zdołowani. Ale w przeciwieństwie do "normalnych" ludzi (źle im nie życzę) mamy przewagę: my już wiemy, że żona zrobi co chce, dzieci też, tak jak przyjaciele, rodzina, szef w pracy i kolega. Wiemy, że świat to miejsce na którym toczymy nieprzerwaną walkę dlatego trzeba być niezależnym jak prawdziwy wojownik, np. taki Rambo co napierdala nożem helikoptery. Ta wiedza i praktyka po prostu zmusza do bycia uważnym, do zastanowienia, analizowania i planowania. To nas przygotowuje na złe czasy, daje drogowskaz którędy warto iść. Dla mnie to początki bycia mężczyzną - takiej prawdziwej niezależności, prawdziwego rozwoju i sięgania po swoje cele. Gdyby nie forum, audycje, książki Pana Marka nie miałbym na to szansy a tak mam i czuję ogromną wdzięczność. Dobrze, że jesteście Bracia i Siostry. Bardzo korzystam na waszych przemyśleniach, informacjach i doświadczeniach a wasz humor nierzadko doprowadza mnie do szczerego śmiechu, co świadczy, że jesteście wartościowymi ludźmi. ...takie tam przemyślenia SzejkaNaftowego. Jeszcze tylko na kibelek i w kimę. (a w sumie po co jak mam bliżej modelkę gównojadkę ?)
    2 punkty
  41. No i najlepsze "ON jej zrobił dziecko". Aha... A ona nagle obudziła się ze snu a tu UPS, leży dzidzi obok... JPRDL... ...i dlatego zawinęłam rękawy i zapieprzam od świtu do nocy. A nie, cze'j... Co "brak słów"? Przemoc ekonomiczna w czystej postaci ? Panowie, nie ukrywam - zainteresował mnie ten temat ostatnio, nawet miałem zarzucić, ale jakoś czasu zbrakło. Ogólnie bardzo interesujące zjawisko. Pokazuje parę rzeczy. Przede wszystkim - dla kobiet dziecko - wbrew pozorom - NIE jest ultymatywnym celem. Takim celem jest tzw "wygodne życie". Oczywiście - nie mówimy tu o ŚWIADOMYCH działaniach, tylko o ukierunkowanych gadzim mózgiem. Jeśli matka ma "wygodne życie", to i siłą rzeczy potomstwo ma podobnie, więc i większe szanse na przetrwanie. Biologia. Tu "coś nie zagrało" i zabrakło instynktu opiekuńczego, stąd koślawe akcje p.t. "dziecko mnie ogranicza". Prężenie się przed innymi (samicami), czyli pozycjonowanie w stadzie (dziś -hierarchii społecznej). Wszelkie torebusie/buciczki/pazurki w hybrydzie itp gadżety to nic innego jak atrybuty próżności. One mają demonstrować innym zamożność (a więc w domyśle - wysoką pozycję społeczną samicy). I tu wracamy do pktu 1 - "wygodne życie". Jeśli jeszcze nie usunęła, to wydziergajcie sobie instaxa tej pańci. "Wzruszający" w założeniach post z gorzkimi żalami i bólem dupska, okraszony uroczą focią, a na niej... pooznaczane marki ciuchów/butów/torebuni. Noszkurfa... Ja stęchłem ździebko. Generalnie - BRA-WO x 1000 dla pana. Że w porę przejrzał na oczy i przygotował się do wojny. Nagrania, dobre zabezpieczenie prawne. Gdyby nie to - utonąłby, a my czytalibyśmy o kolejnej "biednej-uciśnionej"... Nikomu dziś ufać nie można ?
    2 punkty
  42. Myślałem, że to będzie kolejny post pożegnalny szkalujący Marka, a tu jakieś wieczorne wynaturzenia. Idę spać kurwa mać.
    2 punkty
  43. @dobryziomek kogo się całuje w rękę? Kogoś słabego? Mylnie to odbierasz. Ja tam mogę nadstawiać swoje boskie dłonie (i nie tylko) do całowania samicom. "Macie, zasłużcie sobie na mą przychylność".
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.