Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 03.10.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Raczej są to rady i osobiste doświadczenia ale można to dodać "pod konsekwencje" W związki nie wchodzę od zawsze ale to raczej sprawy bardziej duchowe. A konsekwencje są takie, że nie im nie ufam. Zawsze jest druga czy trzecia gałąź. Nie masz wyglądu, statusu, kapusty - nie istniejesz. Nie szukaj szczęścia w kobietach ani w żadnej zewnętrznej rzeczy nawet w swoich dzieciach. Kobiety są materialistyczne ze swojej natury, romantyzm to domena mężczyzn. Wszystko co miałem wkładane na temat kobiet jest odwrotnością tego jak faktycznie jest. Kobiety uwielbiają bandytów, zbrodniarzy i morderców, ponieważ mają "te coś". Używaj strategii kobiet wobec nich samych - ucz się od najlepszych (to chyba najlepsze określenie) Nigdy się nie przywiązuj, ponieważ stracisz serce, w najlepszym wypadku tylko serce i lata życia. Zaprzyjaźniam się tylko z kobietami ze zasadami oraz tymi, które interesują się duchowością (nie mylić z religijnością) Nigdy nie wierz kobiece jeśli chodzi o zabezpieczenia w czasie seksu, one mają żądzę posiadania dziecka, raz nie weźmie tabletki i witamy w klubie tatusiów. Nie wierz kobiecie co mówi, patrz co robi. Bądź zawsze oazą spokoju, kobiety Cię testują nieustannie. Wkurzajace na makxa mechanizmy no ale nie będę się kłócił z koniem bo Cię tylko kopnie. Poznawaj naturę kobiet. Nigdy nie kładź kobiety na piedestale tylko dlatego, że ma fajne cycki. (Wiem trudna sprawa) Kobiety są w zasadzie proste jak faceci, może nawet prostsze. Kobieta kocha swoje dziecko, mężczyznę tylko "lubi mocno". Ty jesteś bezinteresowny w związku kobieta jest interesowna, ponieważ ona musi mieć kwestie materialne zapewnione przez wzgląd na możliwość noszenia dziecka i trudów z tym związanych. Kobiety są piękne, wszystko co piękne jest niebezpieczne. Bądź silny to kobieta nigdy nie odejdzie bo nie będzie powodów. Rozwijaj swoje wnętrzę a w zewnętrzności się to objawi. Żyj pełnią życia, nigdy nie stawiaj na kobiety, ponieważ " kobieta zmienną jest" Ty podejmujesz decyzje najważniejsze, nie kobieta "kobieta zmienną jest" Ty jesteś stabilnością, ponieważ "kobieta zmienną jest" Ty decydujesz dokąd i gdzie podążacie, ponieważ "kobieta zmienną jest" Ty decydujesz o najistotniejszych kwestiach, ponieważ na Tobie jest odpowiedzialność za swój ród i kobietę, nie dawaj jej odpowiedzialności, ponieważ one nie od tego są, ona jest odpowiedzialna za dziecko. Jesteś najważniejszy dla siebie, najpierw Ty potem wszystko inne. Kobieta Cię zostawi w chorobie, jeśli jesteś w stanie ciężkim nie jesteś znany, kasiasty bez wyglądu. To jesteś słaby, goodbye miło było ale się skończyło. My kochamy kobiety za całość one nas warunkowo. (Naszym warunkiem jest wygląd) Kobieta zdradzi jeśli ma duże potrzeby a ty jej nie dajesz zaspokojenia. Nigdy nie płaszcz się przed kobietą, nie mów jej o swoich słabościach (Ja mówię, ponieważ mam swoje powody, głównie chcę być szczerym i nie bawić się w gierki ale za każdym razem kobieta traci zainteresowanie) Bądź górą nie do zdobycia. Wszystko co robisz musi być zaplanowane. Dzisiejsze kobiety są jak dzieci, zachowują się jak dzieci, są dziećmi i będą dziećmi (zatraciliśmy wartości nasze Słowiańskie, póki ich nie przywrócimy to kobiety będą narcystycznymi dziećmi) Dzisiejsze kobiety to księżniczki, uważaj na takie. Nigdy nie idź do kobiety psychoLoszki szczególnie z bogatych domów. To plus wiele innych spraw, kobiety są odwrotnością tego co się nam mówi, to należy zapamiętać. Nie miejcie wyrwanego serca jak ja przez 10 lat. I rada na koniec uczcie się poznawajcie je ale nie dajcie się zrobić. Kobiety, które są wspaniałe to w dzisiejszych czasach procent, o nie się starajcie ale wiedzcie iż na Twoje miejsce jest dziesięciu innych. Nie angażuj się nad wyraz, bądź jak kobiety ucz się od mistrzyń. To tyle na pierwszy rzut myśli Pamiętajmy iż mimo "wad" a właściwie kłamstw, którymi jesteśmy karmieni kobiety to najcudowniejsze istoty zaraz obok nas ! Dla ezoteryków Nie nienawidź kobiet, bo będziesz musiał doświadczyć bycia kobietą. To czego nienawidzisz przyciągasz. Bawcie się dobrze i kochajcie je ale pamiętajcie: KOBIETA, NIGDY NIE JEST TWOJA, TERAZ TO JEST TYLKO TWOJA KOLEJ! Dziękuje za uwagę.
    23 punktów
  2. Dzisiaj postanowiłem popełnić jeden z głównych wątków dotyczących analizy własnych rozważań odnośnie związków jak i zapatrywań co dalej... Napiszę dosyć długi post na temat, który prawdopodobnie jeszcze nikt nie poruszył na forum w tak szerokim zakresie. Może to będzie jakiś poradnik, drogowskaz a może wywoła ciekawą dyskuje. Sam mam kilka kwestii do rozważenia oraz rozwiązania. Aczkolwiek uważam, ze w tematach relacji damsko-meskich nie istnieje coś takiego jak konkretny poradnik czy jeden wzór, ponieważ jest zbyt wiele zmiennych. Można co najwyżej nieco uchwycić temat poprzez własne doświadczenia i badania naukowe sprawdzonych psychologów i antropologów. Temat, który zakładam to pokłosie ostatnich dyskusji z udziałem @Fit Daria czy @deomi. Zgadza się, często to co produkują to jeden wielki bełkot (bez urazy) ale jednak ostatnio naszły mnie różne refleksje. Może też @lxdead, @Mosze Black, @SzatanKrieger będą zainteresowani tym co opiszę. Jednak póki co bez spoilerów aby zbudować napięcie. Nie odbierajcie tego jako megalomanie czy narcyzm, że piszę dużo o sobie. Po prostu mam taki styl wypowiedzi a i też działa dla mnie terapeutycznie. Anonimo to jedyna sytuacja gdzie mogę walić prosto z mostu, szczerze i nikt mnie w realu za to nie "zbanuje". Zapewne będzie dużo do przemyślenia w kwestiach które zaraz opiszę. Mówię jak jest rzeczy o których nie powiedziałbym nikomu twarzą w twarz. Z resztą nawet jeśli bym powiedział to i tak by mi to nie zaszkodziło jakoś bardzo ale wolę po prostu uniknąć stresujących sytuacji oraz obrabiania tyłka za plecami. Oczywiście czasem specjalnie walę ściemę ale jest to raczej normalny zabieg w tego typu miejscach. Nie ma wpływu na autentyczność doświadczeń, obserwacji czy rozmyśleń. Żeby nie przedłużać od razu rzucam na głęboką wodę. Zacznę od swoich rozmyśleń na temat związków - nieco popartych naukowo. Muszę tutaj koniecznie użyć rożróźnienia na dziewice i niedziewice. Do tego dodam wniosek i opiszę konsekwencje jakie wynikają z danej strategii tudzież podejścia do życia w relacjach damsko-męskich. Temat opiszę z własnej perspektywy jako, iż jest mi po prostu najbliższa. Być może ktoś również się w niej odnajdzie lub skłoni to do wielu refleksji. Na koniec zapytam jak się na to zapatrujecie i czy ma to sens. Albowiem niczego nie można być pewnym w życiu. Strategia nr 1 - DZIEWICA Moim zdaniem jest to najbezpieczniejsza strategia i najmniej posiada negatywnych konsekwencji. Po co mi ona? - rodzina - poważny i trwały związek - ewentualnie dzieci - ewentualnie ślub/ intercyza - seks i bliskość Dlaczego akurat dziewica? Podam czysto pragmatyczne kwestie dla związku nie rozwodząc się tym razem nad kwestią "wyższości" dziewic. Śmiało mogę taką dziewczynę przedstawić rodzinie. Wiem, że nie jest prostytutką ani nic innego złego nie robiła. Mam co do tego sporą pewność. Z resztą dziewicę da się poznać po mowie ciała, zachowaniu, psychice itd. Należy pamietać, że dziewictwo to nie tylko błona ale i psychika. Warto też "bezczelnie" o to spytać. Jeśli jest uczciwa to powie prawdę. Jeśli nie to tak samo powinno się ją traktować, najlepiej zostawić. Można powiedzieć a co rodzinę to obchodzi? Otóż ja nie zamierzam odcinać się od rodziców bo to najbliższe osoby dla mnie jakie posiadam. Nie mam przyjaciół ani nikogo innego. Z resztą kto by zrobił dla mnie tak dużo i względnie bezinteresownie co rodzice? Odpowiem, otóż nikt!!! To jedyni ludzie kórym zależy na moim rozwoju i dobrobycie. Chcą być ze mnie dumni. Dla kontrastu moją pierwszą zaprosiłem kiedyś na wesele. Był to jej pierwszy kontakt z moją rodziną. Kilka miesięcy potem się rozstaliśmy. Z jednej strony sobie poruchałem jak nigdy (miała wtedy mocną chcicę) a z drugiej pochwaliłem się dziewczyną, któa nierokowała na przyszłość... Głupia sprawa z tym bo rodzina o niej wie, chociaż tyle, że nie będzie podejrzeń, że jestem gejem xD Później juz zawsze się kitrałem ze swoimi kandydatkami. Nawet tej "najlepszej" nie przedstawiłem rodzicom. Chociaż byłem z nią kilka lat. Druga kwestia, dziewica daje mi poczucie wyjątkowości. Pozwala zaufać i zbudować silną więź. Nie ma poważniejszych tajemnic ani co najważniejsze byłych partnerów seksualnych. Można się zapytać a co z "ksieżniczkami analnymi" albo "lodziarami"? Odpowiem, że każda dziewczyna, która ma obycie z chłopakami a tym bardziej seksualne ma zupełnie inną mowę ciała i zachowania niż jej przeciwieństwo. No ale co z taką lodziarą mimo to? Spokojnie, o ile nie zapomnę odpowiem w strategii nr. 2 Ale wracając do poprzedniej myśli... Nie ma byłych partnerów, #awięc posiada o wiele mniejsze pole manewru w przypadku manipulacji i grania byłymi. Tak, ten temat też mnie skłonił do tego typu refleksji. Bodajże na stronie nr. 2 jest też coś o dziewicach ale w kwestiach ich pozytywów od nieco innej strony. No ale dobra, co chce powiedzieć przez ten podlinkowany temat? Otóż, kobieta (a przynajmniej ich większość) zawsze może mieć za orbitera byłych. Do takiego o wiele łatwiej wrócić bo grunt co prawda zniszczony ale wciąż istnieje. W przypadku obcych orbiterów trzeba wszystko budować od nowa. Co wymaga czasu, energii a i zbudowania zaufania. Nie mówię tu o typowo puszczalskich czy imprezowych laskach. Dlatego uważam, ze zawsze ale to zawsze w przypadku posiadania byłych przez dziewczynę ona może nimi grać. Jeśli nie otwarcie to przynajmniej mężczyznę będzie bolało takie "niedopowiedzenie". Teraz nieco historii mojej pierwszej aby dać przykład. Była to filigranowa dziewczyna o twarzy "anioła". Takie minimum 7/10. No ale często obcy mężczyźni sie za nią oglądali. Ja wtedy wielu rzeczy nie kumałem. W kwestii związków miałem wizje typu z filmu i myślenie, że "jak ja bym miał dziewczynę to byłby happy end". To było bagno bo jej byłym był mój dobry znajomy. Ja się z nią jedynie przyjaźniłem. A ona na przywitanie lubiła przytulać każdego. Pewnego dnia miałem doła a ona mnie pocieszała. Nim się zorientowałem wzięła sobie mnie. To była podstępna bestyja, taka filigranowa i z pozoru niewinna a to ona wszystkim kierowała. Sama też zainicjowała pierwszy pocałunek i seks. Nie musze mówić chyba, że była ostra w te gierki chociaż ja wychownay na porno to wybrzydzałem i oczekiwałem kosmicznych rzeczy xD Dopiero po latach dowiedziałem się, że to był level master. Później się dowiedziałem (wtedy mieliśmy cos po 20 lat), że przede mną było czterech!!! Oczywiście przez cały związek mnie bolało to, że miała przede mną kogoś. Myślałem sobie czemu nie mogłem poznać takiej kiedy była dziewicą? To spotęgowało kiedy odkryłem, że moi poprzednicy byli dla niej bardziej atrakcyjni ode mnie. W doatku bardziej ją satysfakcjonowali seksualnie. To było naprawdę okropne i przygnębiające. Czułem się jak zapchaj dziura. Zwłaszcza, że ona kierowała zwiazkiem i zmieniała facetów jak rękawiczki. Kiedy zaczeło się sypać to czesto nie odbierała telefonów. Ja żyłem w ciagłym napięciu nerwowym. Zdrowie niestety pierdolnęło (chyba już na trwałe). Gdyby jakoś tak się ułożyło, że byśmy mieli dzieci i ślub to chyba zawsze w takim związku bym się czuł jak "cuck". W przypadku mojej "najlepszej" miałem zupełną sielanke, prawie zero shit testów i spokój a była właśnie dziewicą. Nie miała czym grać przeciwko mnie. Mogłem budować głębokie zaufanie coś jest niezbędną rzeczą aby związek był trwały. Kolejną kwestią jest fakt, że mogę trochę "przybiałorycerzyć" przy takiej co poniekąd po prostu lubię. Przy tym nie bedzie to miało żadnych negatywnych skutków a nawet odpowiedniej dziewczynie się spodoba. W dodatku lubię być oddany w związku. Poczucie przynależności i bliskosci. Na takiej samej zasadzie jak czuje się przynależnośc do miejsca, rodziny, grupy itd. Uległość to oznaka szacunku i miłości. Zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. Chociaż być może alfy i ludzie z aspergerami tego nie odczuwają. Tego oczywiście nie wiem bo nie znajduje się w takiej sytuacji. No ale wiadomo, ze kwestia hormonów itd. Mężczyzna ma biologiczną skłonność do uległości wobec kobiety, którą jego gadzi mózg uzna za swój ideał i vice versa. Białorycerzenie poniekąd ma również podstawy w biologii. Dawanie hajsu i płacenie za samice również. U zwierząt często aby kopulować należy przynieść najpierw jedzenie jako "zapłatę". Z resztą David Buss o tym wszystkim pisał... Reasumując uległość u mężczyzny to taki dowód na to, że trafił na "odpowiednią zawodniczkę" - własne optimum. U mnie to wygląda tak, ze zauraczam się tylko w dziewczynach do któych mógłbym poczuć "uległość". Są też takie dla których za cholerę niepotrafiłbym być uległy. Co prawdopodobnie swiadczy o tym, że nie spełniają moich podświadomych/ biologicznych wymagań. Dalsze wnioski dlaczego DZIEWICA jest dla mnie idealna/ biologicznie pożądana? To o czym jeszcze nie wspomniałem to moje uwarunkowania w postaci temperamentu czy osobowości. Obawiam się strategii nr. 2 o której zaraz nieco będzie. Przede wszystkim jestem introwertykiem, mam fobię społeczną i do tego jestem HSP (wrażliwiec). Analizując po koleji introwertyzm - męczy mnie przebywanie z ludźmi a zwłaszcza zbyt długie. Tracę przy nich energię, mój stan emocjonalny szybuje ostro w dół, w chuu mnie nudzą. Zwłaszcza jak jest pier... o dupie marynie. Albo są duże skupiska obcych ludzi. Strasznie to uciążliwe i nieprzyjemne. Nie boję się ludzi ale działają na mnie jak wampiry. Prawdopodobnie nie rozwinę przez to nigdy żadnego biznesu. Staram się unikać sąsiadów. Zwłaszcza mam taką jedną patologiczną rodzinę obok. Dlatego chciałbym zarobić na swój własny dom i odciąć się od wszystkiego tego czego sobie nie życzę mieć w otoczeniu. Mieć swoje własne miejsce i kobietę oczywiście swoją własną. Jedyni ludzie którzy mnie nie meczą lub w małym topniu to rodzice i dziewczyna. Pamiętam, że w ostatnim związku czułem się bardzo dobrze. Brakuje mi takiego poczucia przynależności. Do tego potrzebuje bliskości i uczuć jak i możliwosci ich okazywania. Takie cechy mnie naturalnie predestynują do monogamii. W dodatku jak widać nie może być to pierwsza lepsza dziewczyna bo inaczej będzie tylko cierpienie. Oczywiście chyba nie chce ślubu ani dzieci. Ale dla dziewczyny "Z Bieszczad" jeśli nie z Himalajów mógłbym się nieco poświęcić. Z drugiej strony co jeśli będę miał żal o nie przekazanie genów dalej? Póki co nie chce dzieci i przeraża mnie ta wizja. Zwłaszcza, że ja samemu nie jestem jakiś wytrzymały i sprawny. Chyba bym sobie nie poradził i generowałoby to niepotrzebny stres. Strategia nr. 2 - NIEDZIEWICA Ostatnio właśnie rozważałem różne za i przeciw. Doszedłem do wniosku, że są dwa rodzaje niedziewic, które mogą być w kręgu zainteresowania. Pomijam całą resztę typu prostytutki, cichodajki itd. Problematyczna kwestią jest jednak wykrycie "co w trawie piszczy". Po co mi ona? - seks - brak dzieci* - brak ślubu* ..... Dobra w tym miejscu wypunktowanie to nie jest już taka prosta sprawa, ponieważ to wszystko zależy. Przyznam szczerze, że kwestie niedziwic mam jedynie cześciowo przemyślaną, ponieważ biologicznie powinien być to wariant jedynie awaryjny. Niestety patrząć na współczesne realia prawdopodobnie jest najbardziej realny ze wszystkich. Również tych, które tutaj nie podałem. Wariant ten trzeba będzie wziąć z braku laku, ponieważ my mezczyźni mamy potrzeby typu seksu, bliskości, wsparcia czy zażegnania strachu przed samotnością. Prostytutka niestety tutaj niezbyt pomoże. Co ciekawe wielu mężczyzn chodzi do prostytutek wyżalić się i opowiedzieć o swoich problemach jak u psychologa. Co pokazuje, że ludzie nie tylko seksem żyją i nie jest to główna potrzeba. Tutaj mianowicie braku bliskości i wsparcia dlatego szukają tego gdziekolwiek. Wiadomo, że z seksem jest związana pewna doza zaufania dlatego rola psycholożki często trafia się prostytutkom. Jednak to już wariant ekstremalny dla mężczyzn, którzy odcinają się od związków. Nie licząć celibatu i modernistycznych mnichów. Osobiście nie ufam tym dwóm strategiom dlatego ich kompletnie nie uwzględniam. Seks z prostytutką jest jedynie iluzją bliskości. Może uzależnić jak porno. Na szczęście lub nieszczęście nie można/ nie powinno się jej całować. Po pierwsze ludziej o słabym zdrowiu łatwo się zarażą jakimś gównem poprzez sam kontakt ze śliną. Dwa jest to mechaniczna bliskość i być może zamknięcie się na tą prawdziwą. Natomiast strategia mnicha to tak jakby udawanie, że nie istnieją mechanizmy biologiczne. Niestety praktyka pokazuje, że nie sposób nad nimi zapanować. Też kwestia jakie hormony dominują. Wracając do głównych rozważań. Z mojego punktu widzenia najwygodniejszy jest brak dzieci i ślubu. Myślę, że do takiej roli niedziewica mogłaby być dobrym wyborem. Jednak znowu są tutaj różne "ALE". Przywołam znowu przykład mojej byłej, dla uproszczenia nazwijmy ją Kinga. No więc ta Kinga była bardzo namiętna, miała ładny głosik, buzię no taki aniołek niby. Wspomniałem też, ze miała przede mną związki a, że bardzo lubiła seks. W dodatku robiła wszystko, łącznie z "wypełnianiem formy" to musiała mieć trochę tego na koncie. Z drugiej strony to co mnie zadziwiało to miała zawsze czysty tyłek i usta. Może jakieś "lepsze" geny kij wie. Dobra to chyba niepotrzebna dygresja. Oczywiście byłem zakochany i seks fajny ale miałem do niej żal i smutek o tą przeszłość. Gdybym miał z nią dzieci i ślub już zawsze bym się czuł jak "cuck". Natomiast gdyby taka dziewczyna była ze mną w 100% dopasowana, by mnie szanowała i była zapatrzona we mnie jak w obrazek (co przy niedziewicy raczej nie jest możliwe) to może bym w to wszedł. Oczywiście przy kwestii braku ślubu i dzieci. Nie wiem też jakby wyglądała kwestia zaufania i bliskosci. Przy dziewicy wiedziałbym, że zdrada fajnej dziewczyny to stracenie jednorożca. Przy takiej niedziewicy dlaczego niby miałbym czuć, że jest dla mnie kimś wyjątkowym? Oczywiście z mojej strony zero dawania pieniędzy. W niczym bym nie popuszczał. Co najgorsze okazanie uległości byłoby odbierane jako prawdopodobnie frajerstwo. Porównanie, ze jakiś alfa co jej się spuszczał do buzi i do muszli jest niby lepszy. Jak rozwiązać takie kwestie? Moim zdaniem taki związek zawsze dąży do patologicznych relacji. Tylko niewiele związków z niedziewicą może być "czystych". Mógłbym zrobić wyjątek tylko dla dziewczyny z Himalajów ale i tak zawsze z tyłu głowy będzie, że nie jest tą jedyną a ja nie jestem dla niej tym jedynym. Jak tutaj budować zaufanie i bliskość? No strasznie ciężko, chyba, że wytworzy się w głowie matrix, że przeszłość się nie liczy (została zresetowana). No ale co - z prostytutkami to jakoś tak się nie mówi? Tutaj znowu moim zdaniem mężczyźni wchodzą w związki z niedziewicami bo matrix wmawia, że jest dobrze i zezwala na taki reset. Kobietą to jest na rękę głoszenie haseł, ze jak szukasz dziewicy to nie jesteś mężczyzną, załóż spodnie itd. Często we własnych kwestiach jest kwik jak coś idzie niezgonie z interesem kobiet. Za to mężczyzna zawsze ma działać wbrew swoim interesom. Tak niestety jesteśmy programowani przez system. Dostajemy miłość (czyli w praktyce nic - puste słowa) za poświęcenie i zaangażowanie, w tym swoich zasobów. Co wielokrotnie fitnesowa Daria udowadniała swoimi wpisami. W dodatku jest to nasz obowiązek kurła bo feministki by tak chciały. Co do tego matrixu w postaci 'przeszłość się nie liczy". To takie naiwne a nawet i bezczelne tłumaczenie. Dla ormowców i SB też kurła przeszłość się nie liczy? Panie często tutaj zaklinają rzeczywistosć, zwłaszcza panie, które mają dużo na sumieniu. Analogia do byłych działaczy komunistycznych. Przecież nawyki nie znikają nigdy, są jedynie uśpione. Już widzę jakby wygladała sytuacja kiedy dziewczyna dowiaduje się od mężczyzny, ze ma dziecko z inną i by powiedział, że przeszłość się nie liczy... Tylko nas poddaje się takiej brutalnej ideologizacji niczym mowa nienawiści gdzie są równi i równiejsi. Według moralności pań za tą rozwiązłość mężczyźni powinni zaprzestać angażowania się. Co mnie broni przed hipergamią kiedy nic mnie nie łączy szczególnego z niedziewicą? Kiedy więzi i poczucie przynależności nie istnieje? To oznacza nieustanną wymianę kobiet. W w większosci związków z niedziewicami będziemy zawsze traktowani jak koła zapasowe i zapchaj dziury. Nie jako główny samiec. Taki związek to miejsca do rozwoju patologii, manipulacji i kłamstw. A główny samiec nie potrzebuje trzymać ramy aby kobieta się go słuchała. Główny zazwyczaj jest tylko jeden i często to pierwszy, który mentalnie i fizycznie zakotwicza samice. Stąd też często laski lubią wracać do byłych. Też kwestia jak traktować powaznie samice, które dawała się zalewać w różne miejsca? Niestety z dziewczynami chyba z każdym rokiem jest coraz gorzej. Są zapatrzone w siebie, coraz bardziej rozczeniowe a co najgorsze coraz mniej mają do zaoferowania oprócz urody. Dziewczyny skromne, miłe, ciche i spokojne, a przy tym dziewice to staje się rzadkość. Nawet moja ostatnia, która reprezentowała takie wartości pod koniec związku zdawała się powoli zbliżać do "zwyczajnych" dziewczyn. Odkryła, że jest ładna, zaczęły się instagramy i inne duperele. Chęć zostania modelką... Mimo wszystko i tak jest to jedna z lepszych opcji dzisiaj jeśli chodzi o samice. Modelką na stówę nie zostanie bo ma zbyt dziewczęcy charakter. No dobra jeszcze kierunek Azja zostaje. Jednak z pewnością nie jest tam tak koloro jak się mówi. Bariera językowa, kulturowa, oczekiwania itd. Chyba Azjatka jako nawet niedziewica byłaby lepszą opcją niż "nasze" polskie niedziewice. Jest wiele nie wiadomych, które postawiłem w wątku a odpowiedź na nie wydaje się w chuu oczywista Niestety w dzisiejszych realiach musimy "improwizować". Iść na jakieś pieprzone ustępstwa bo nie ma wyboru. Ale czy strategia numer 2 może implikować zadowolenie ze związku? Proszę doceńcie ten temat bo conajmniej 3h na analizę i pisanie tego tak na sucho zeszło No i jak takie rozkminy czy doświadczenia wygladają u was? Pozdro
    11 punktów
  3. W chorobie to praktycznie zawsze zostajesz sam. Rodzina, jeżeli nie masz w niej lekarzy też chuja zrobią. Prędzej zaszkodzą swoim płaczem, biedowaniem i stresem. Ciężko chorowałem to nie chciałem żadnej pomocy. Żeby mnie tylko wkurwiali? Ulgę w cierpieniu przynosi koks, twarda chemia, sen, czas wolny. Chory mężczyzna? Niektóre kobiety mają spory zmysł opiekuńczy, który też przelewa się na mężczyznę, ale tutaj raczej musiałby być prawdziwy skurwiel chory. Wtedy kobieta przy nim zostanie. Taki zwykły beciak na dzień dobry oczyszczenie finansowe, a później ewakuacja. Osobiście źle się czuję, jak ktoś się mną opiekuje. Już bym prędzej wszystkie hajsy wydał na pielęgniarkę. Zatrudniłbym godzinowo, żeby posprzątała po mnie niezbędny syf i tyle. Na nikogo nie licz, wtedy jesteś wolny. To się wydaje fajne w wyobrażeniach. Och, ach czuwająca kobieta. A ty srasz pod siebie, twarz ci się zapada, chudniesz w oczach, nic nie możesz zrobić, ciągle cię coś napierdala, płaczesz, jesteś otumaniony lekami. Taka jest rzeczywistość. Nie każdy może i nie każdy powinien czemuś takiemu podołać. Do pomocy tego typu potrzeba profesjonalisty, a nie baby, która nie radzi sobie z własnymi kurwa emocjami codziennymi, wręcz dziecięcymi. W ogóle nie rozumiem tej chęci opadnięcia na ramiona kobiety. Ja pierdolę. To tak, jakby dziecku nagle przekazać zarządzanie budżetem domowym, sprawami dorosłych.
    8 punktów
  4. Aby związek był trwały, to jak najwięcej klocków ma pasować -Podobne zainteresowania -Podobna inteligencja -Podobna styl bycia i życia -Podobne poczucie humoru Im więcej rzeczy pasujących do siebie, tym lepiej... Związki się rozpadają z jednego prostego powodu LUDZIE SIĘ CHUJOWO DOBIERAJĄ
    7 punktów
  5. TO właśnie są skutki wypadków. Te najważniejsze. I o nich się najmniej i najrzadziej mówi. Skutki społeczne. Złe spostrzeżenia masz ? Co najmniej 2 z tych aut (Mercedes oraz Ferrari) to samochody z parku prasowego importerów. (niebieskiego i Mustanga nie widzę nr rej, jak ktoś podeśle zdjęcia, to zaraz ustalę) Kierowcami - przynajmniej częściowo - byli tzw "dziennikarze" motoryzacyjni (ten w Mercedesie 27 lat). Więc nie do końca "rich kiddies", tylko raczej "rich-wannabes". Ogólnie siedzą w gównie po szyję w bardzo wielu płaszczyznach. Po pierwsze - odpowiedzialność karna. Słowacja to państwo o wysokiej świadomości bezpieczeństwa ruchu drogowego. Dojadą ich zatem ostro. Bynajmniej nie z uwagi na narodowość. <dygresja> Polaczki (nie mylić z Polakami) mówią o Słowacji jako o "państwie policyjnym", "przypierdalaniu się", "gnojeniu biednych Polaków przez zazdrosnych Pepików". Z moich doświadczeń - "biedni-uciśnieni-gnojeni" Polacy zazwyczaj mają DUŻO za uszami w stylu jazdy ("Nie po to mam 150KM, żeby 50 kmh jeździć!"). Osobiście często w tym kraju bywam, pojazdami z różnych krajów (nie tylko na PL numerach rej). Policja zatrzymywała mnie wielokrotnie "z łapanki" (jeżdżę głównie nocą, o nieludzkich porach). NIGDY SIĘ NIE PRZYJEBALI. Dobry wieczór, dokumenty (popatrzył, że w ogóle są, nawet nie zajrzał), dziękuję dobranoc. Jak raz w Bratysławie się zamotałem i zawracałem na zakazie ruchu, zatrzymali mnie, "dobry-dokumenty", rzut oka że są, "Alkohol? Nie! Dobranoc". Tylko że ja nie waliłem w chuja zawracając na bezczela, tylko z daleka widać było, że się miotam z mapą i nie ogarniam kuwety. Ewidentnie mogli mi przyjebać pajdę, a nawet im powieka nie drgnęła. Wspomniałem, że ja "nie lubię zapierdalać"? No właśnie. Zbieżność - moim zdaniem - nieprzypadkowa... </dygresja> Po drugie - ubezpieczenie. Prasówki/testówki RZADKO mają zezwolenie na wyjazd za granicę. Z tego + z racji brania udziałów w nielegalnych wyścigach należy się spodziewać, że ubezpieczyciel wypnie się ciepłą dupą na odszkodowanie casco (prawdopodobnie wykluczenie terytorialne. Generalnie parki prasowe mają nietanie ubezpieczenia - to wysokoszkodowe auta...) Na dokładkę w umowie użyczenia zazwyczaj JEST JASNO POWIEDZIANE, czego nie wolno. A wielu rzeczy nie wolno ? Zatem - sprawcy jaja finansowo urwą... Po trzecie - w branży pan(owie) nie bardzo mają czego już szukać... Chyba oczywiste. Dość mocno nasrali we własne gniazdko... Komentarz? A co tu komentować... Postronnych osób tylko szkoda.
    6 punktów
  6. Tak sobie myślę, że skoro za pierwszym razem się starał za mało i nie wyszło,za drugim razem się starał jeszczs bardziej i też nie wyszło, to jak będzie pełzać wokół kostek kobiety i prosić o wszystko jak piesek i wszystko oddawać, to się musi udać... ? Jak myślicie? ?
    6 punktów
  7. Musisz jedno zrozumieć. To faceci mają jakieś wyższe uczucia a nie kobieta. Natura tak je urządziła. Kto zawsze idzie na pomoc ? Facet. Kobieta ma w dupie wszystko i wszystkich. Potrafi tylko płakać na zawołanie. Zacznijcie je źle traktować to wyjdziecie na tym dużo lepiej. Trzeba być zimnym, obojętnym skurwysynem na te ich gierki.
    5 punktów
  8. Ten wątek jest świetnym przykładem na to, aby tego o co tu jesteśmy proszeni nie robić. Mała prośba o wstawianie tematów w Rezerwacie urosła do rozmiarów już 3 stron i na dodatek kompletnie nie na temat. Zakładając Rezerwat twórca tego forum wiedział co robi.
    5 punktów
  9. Kurwa mać, bo inaczej nie mogę. Mam jedno pytanie. Zna ktoś jakąś dupę, która przy zdradzie partnera kminiłaby czy czasem za mało się nie starała, może sama coś spierdoliła i dlatego miś poszedł na bok? Moje doświadczenie podpowiada mi, że w takim przypadku następuje kop w dupę i nie ma żadnego tłumaczenia. A facet ma się zastanawiać czego pańci w związku brakowało, że poszła skakać na innym pytongu. A może, do jasnej cholery, poszła, bo kobieta też lubi seks? A może miś był za grzeczny. Nieważne, to nie usprawiedliwia chodzenia na boki. Zauważyliście podziw redaktorki? Dramat ! W każdym razie gość na starcie stawia się na przegranej pozycji, bo stawia cipki na piedestale. Szkoda typa, bo widać, że normalny i spokojny facet, ale dużo pracy przed nim, bo inaczej następne dupy będą go krzywdziły. Po edycji chciałbym dodać, że nie usłyszałem pytania o to jakie ten facet ma wymagania wobec kandydatki na żonę. Podejrzewam, że nawet nie pomyślał, że powinien takowe posiadać. Za to on pani o złotej cipce zamierza oddać wszystko. Jak się skończy takie podejście, to my już tu doskonale wiemy...
    5 punktów
  10. Dziękuje za oznaczenie @Ksanti Ja odpowiem nie typowo, czyli tak jak zawsze. Trochę ezoterycznie a trochę nie. Pociąg do dziewicy jest normalny i naturalny. Dawniej według podań (Ja się opieram o Słowiańskie podania ale nie tylko one o tym mówią) Brano dziewicę z wielu względów ale najważniejsze to było jedno: Gdy ona przyjmowała nasienie swojego partnera i ty przebijałeś błonę dziewiczą to oznaczało to, że dzieci w tej kobiecie będą rodzić się z TWOJEGO RODU DUSZ oraz z JEJ. Dlatego mężczyzna, który posiadł dziewicę oraz który sam był prawiczkiem to ona będzie rodziła jego dzieci nawet jak zapłodni ją inny mężczyzna. Mężczyzna, który nie miał innych kobiet jest czysty więc wzorce energetyczne będą tylko od niego. Jeśli uprawiał seks z innymi kobietami to przejął jej wzorce oraz JEJ PARTNERÓW. Tak mówią "nauki" ezoteryczne. W zasadzie na ten temat może by wiele pisać ja tu daje skróconą wersję. Jeśli partnerka miała dajmy na to 5 partnerów to znak telegoniczy będzie główny tego pierwszego. Czyli koleś, który uprawiał z nią seks może mieszkać w Anglii teraz bo wyjechał na emigrację ale to on będzie w zasadzie jego lub jej ojcem nawet jak ktoś inni przekaże nasienie. Natomiast tamci czterej będą mieli maluśki procencik swojego udziału. Znak ten jest porównywany do kliszy w aparacie może zostać wymazany, bo czasem zdarzały się wzięcia siłą (gwałty) jednak ten rytuał został zapomniany. Wymazywano ten znak i kobieta stawała się nie jako znów dziewicą. Generalnie by wymazać znak pierwszego samca należy uprawiać miłość cały dzień z daną partnerką i muszą czuć między sobą ogromną miłość - czystą. Czyli bardzo rzadko spotykaną rzecz w dzisiejszych czasach, to stary znak był zastępowany nowym mocniejszym. Jeśli mężczyzna i kobieta mieli wcześniej partnerów to są sposoby by oczyścić się z poprzednich partnerów ale nie wiem czy to działa w 100%. Natomiast u muzułmanów bierze się tylko dziewice za żonę a nie dziewice są warte ułamek poprzedniej "Wartości". Jeśli wierzyć starej wiedzy to rasa, która kopuluje miedzy sobą bez umiaru to dzieci rodzą się nie jako skundlone i bez ojców. Czy czujecie by wasz ojciec nie był "waszym ojcem" ? Jeśli tak to prawdopodobnie już wiecie dlaczego. Co do dziewic. Dziewice są fajne ale mają pewien szkopuł. Nie doświadczyły seksu z innym mężczyzna oprócz Ciebie, wiec będzie je ciągnęło by sprawdzić jak to jest z innym fagasem. Jedynie nie pójdzie jeśli będziesz dobry w te klocki oraz będziesz silny. Dzisiejsze czasy są w ogóle specyficzne, że każdy z każdym się kocha ale chyba sami widzimy, że upadamy jako Rasa. Dlatego dawniej się brało jedną kobietę i się w nią pakowało swoje naboje Nie mówię już o innych aspektach jak wsparcie mentalne dla swojego jedynego itd ale coś może być na rzeczy w tej wiedzy. Jeśli ty chcesz @Ksanti dziewicę to powinieneś być sam prawiczkiem, wtedy jest najbardziej fer. Możesz zrobić rytuał oczyszczenia jeśli ona się zgodzi ale musisz jej powiedzieć, że miałeś inne przed Tobą. Co do nie dziewic, nie skreślałbym ich, wiele popełniło błąd idąc w tango z kimś ale zauważmy, że najczęściej to był bad boy, nie pytaj skąd wiem ale wiem Nie, normalny chłopak jak Ty czy ja tylko bad boy. Przypadek? Nie sadzę! Generalnie naszą naturalną sprawą jest mieć potomstwo, generalnie był to nasz nie jako obowiązek ale, że czasy są jakie są i prawo jest jakie jest to właśnie normalny facet się zastanawia. Ja bym brał dziewicę chociażby na wszelki wypadek by dzieci mnie kochały a nie miały ojca "gdzieś tam" Najwyżej niech urodzi ze dwójkę a potem se idzie w tango ale dzieci chciałbym by czuły ojca we mnie a nie były nie jako "bez pańskie" Dlatego rozumiem Cię Ksanti. Prostytutek się nie brało na żony, ponieważ właśnie miała wiele wzorców przyjętych w siebie energetycznych i dziecko by było bardzo nieszczęśliwe i kalekie, dlatego jest pogarda ogólna do tych kobiet (ja nie pogardzam nimi) Nie wiem czy prostytutki mogą się oczyścić z tego co wiem to nie. Jeśli była wzięta siłą to tak, ale jeśli sama zdecydowała żyć w ten sposób to chyba tylko przeogromna miłość jest w stanie zmyć dziadostwa, bo miłość to najczystsza i najpotężniejsza energia. Mam nadzieję, że nie jako wytłumaczyłem co i jak Z perspektywy mnie - czyli dziwaka nr 1 na forum ^^ Pozdrawiam serdecznie.
    4 punkty
  11. Mówię, że boli mnie głowa. Później zakładam obcisłe, czarne bokserki. Kładę się z nią na łyżeczkę tak, żeby ona była plecaczkiem i smeram ją zadkiem po pusi. Jak zaczyna się dobierać to mówię, że nie jestem obiektem seksualnym i chcę tylko aby była obok i mnie przytulała. Tak kilka nocy z rzędu.
    4 punkty
  12. Ja potrafię zachować stoicki spokój i prawie nigdy nie daję się sprowokować. Nie wiem czy to zalicza się do "wyciągania konsekwencji", ale Ja zawsze lekceważe i kręcę bęke, ze wszelkich prób zainicjowania kłótni przez moją Pancie, co jeszcze bardziej doprowadza ją do szału (nie wiem dlaczego, ale serio, zawsze w takich momentach, włącza mi się głupawka XD). Po żony fochu, nigdy nie wychodzę pierwszy z inicjatywą "kontaktu", ale też nie obrażam się, i kiedy mojej myszce przejdzie, to zachowuje się tak, jak gdyby nic się nie stało. Na nieuzasadniony płacz, reaguję obojętnością. Kilka razy zdarzyło mi się powiedzieć Jej podczas płaczu, żeby się wysmarkała, bo gil Jej wyleciał. XD U mojej żonki zazwyczaj wywołuje to parsknięcie ze śmiechu i koniec beczenia. Nie odcinam od kasy, bo... nie daje Jej żadnej kasy. XD Sama na swoje zachcianki zarabia i w Naszym przypadku, nie ma z tym najmniejszego problemu. Kilka razy powiedziała mi coś takiego, co faktycznie sprawiło mi przykrość. Moja mina z automatu przybiera, najgorszy i najwredniejszy wyraz twarzy jaki posiadam. XD Zazwyczaj mówię Jej wtedy, coś w stylu: "w ten sposób nie będziesz się do mnie odzywać, nie życzę sobie i lepiej przemyśl swoje zachowanie", po czym ubieram się, wyciszam telefon i wychodzę w milczeniu z domu na spacer po piwo. Zanim dojdę do sklepu, to wraca mi już dobry humor. Biere z lodówki 4 żubry, patrzę w telefon, a tam już jest ze 10 nieodebranych połączeń i tyle samo sms-ów o treści: "kochanie przepraszam", "skarbie wróć", "kotku, już nie będę" itd, itp... Po odczytaniu, kieruje się w stronę kasy i pisze do swojej myszki mniej-więcej, "mam nadzieję, że to był ostatni raz". Po powrocie do domu, mój skarbeczek czeka już w oknie z utęsknieniem na swojego misia. Wchodzę do domu, zaczynają się przytulanki, przepraszanki, całuski, a wieczorem gorący, przeprosinowy seksik. Na szczęście takie sytuacje zdarzają się baaaardzo żadko.
    4 punkty
  13. Nie wchodzę w relację z kobietą, zajmuję sie sobą, ale chyba nie to chciałeś usłyszeć
    4 punkty
  14. A może by tak wbić się na chatę do Marka a dalej to ...
    4 punkty
  15. A Ty czytasz to co piszesz czasami ? Sapkowski wielokrotnie i publicznie podkreślał, że nie wierzy z w sukces gry osadzonej w świecie do którego prawa sprzedał. Potem wielokrotnie porównywał graczy do debili, a twórców gry do kretynów. Nie brał udziału w tworzeniu żadnej z gier, nawet palcem nie kiwnął. To za co się mu teraz należy kasa ? Chcącemu nie dzieje się krzywda ... Zresztą jego opus magnum to nie świat wiedźmiński a Trylogia Husycka i za to mu cześć i chwała. Tym bardziej szkoda, że teraz wylazł z niego pazerny człowieczek ... a CD projekt robił gry i przed Wiedźminem i po nim, więc o ile nie odnieśliby takiego sukcesu to na pewno daliby sobie radę, na tym trudnym rynku.
    4 punkty
  16. Żyjesz niestety w świecie iluzji. Ty planujesz, zastanawiasz się, masz nadzieję, a ona już śmiga z innym. Zwyczajnie tamten jest lepszą gałęzią. Daj sobie z nią spokój. Jak kilka tygodni temu przejrzałem stare zdjęcia z liceum i zobaczyłem swoje szkolne miłości to sam się z siebie śmiałem. Przestań ją idealizować - jest taka sama jak wszystkie pozostałe. Zajmij się sobą i skup się na swoim szczęściu i pod żadnym pozorem nie myśl, że kobieta da Ci szczęście. Da Ci trochę uniesień i dobrego seksu, ale później może Cię pogrążyć. Zawsze dbaj o własną dupę. Ciesz się, że nie przechodzisz przez rozwód i nie musisz płacić alimentów.
    4 punkty
  17. Przychodzi facet do okulisty.- Chcę okulary.- Do czego?- Do widzenia.- Do widzenia.
    4 punkty
  18. Kobiecina opowiada o swoich rozterkach
    3 punkty
  19. Dziś w cyklu "red bawi i uczy" - porozmawiamy o dziewicach. 1 Zwrócę jedynie uwagę na jedną kwestię (no może więcej niż jedną), nadawanie dziewictwu mistycznej wręcz wartości, która to wartość miała znaczenie w dawnych czasach bo zwiększała prawdopodobieństwo spłodzenia przez mężczyznę własnego potomka, ale w dzisiejszych czasach testów na ojcostwo, DNA, przy dzisiejszym poziomie wiedzy .... Sami rozumiecie, logiczne przesłanki wielbienia dziewic są nader wątłe. 2 Zwrócę uwagę na drugą kwestię, jak dajecie się matriksowo rolować, z żalem stwierdzam, że jak zwykle ? Ta druga kwestia to wiecznie powracający jak bumerang, którym ślepy Aborygen zwinklował polując na kangura, a mianowicie PODWÓJNE STANDARDY. Jest, późno nie mam zbytnio chęci się rozpisywać .... bycie dziewicą jest fajne i jest powodem do dumy, bycie prawiczkiem (czyli w sumie stan ten sam), jest niefajne i jest powodem wyśmiewania się z młodych mężczyzn, głównie przez kobiety, które jednocześnie wynoszą na ołtarze dziewictwo u własnej płci. Nie czujecie się rolowani ? ? 3 To, że pani posiada/ posiadała błonę dziewiczą nie oznacza wcale ogólnie pojętej czystości. Modne jest trzymanie dziewictwa do ślubu, w niektórych kręgach jednakże, o czym wspominałem już wielokrotnie, nie oznacza to, że pani nie brała w dupcię lub nie obciągała tuzinowi kolegów. Ba znam nawet przypadki, gdzie młode, zaradne panie trzymały dziewictwo dla tego jedynego, a umawiały się z nieznajomymi na robienie gały za 50 czy 100 pln ... 4 Istnieje również mnóstwo metod na oszukanie mężczyzny, że "ksiemżniczka" jest dziewicą, szczególnie niedoświadczonego, polecam jak zwykle fora dla kobiet ... począwszy od wkręcania, że nigdy nie miała faceta tylko straciła dziewictwo podczas upadku z konia, wypadku, miała operację, ginekolog przypadkiem przebił podczas przeglądu, itp. a skończywszy na odstawianiu szopki w sypialni przy użyciu odpowiednich preparatów tutaj wynik jest zależny od poziomu doświadczenia, a raczej niedoświadczenia mężczyzny, talentu aktorskiego niewiasty i zastosowanych rekwizytów 5 Istnieje również metoda odtworzenia błony dziewiczej, jest to zabieg z zakresu chirurgii kosmetycznej, wykonuje się to od bardzo dawna i mamy nówkę sztukę, nie śmiganą , a przynajmniej misio tak myśli. 6 Do oddzielnych kategorii zaliczają się tzw. nowo narodzone dziewice, które już takie nie są i się zmieniły, teraz tylko dla ukochanego, przeszły odnowę moralną i duchową, a te poprzednie pięćdziesiąt kutangów się nie liczy ... I lecą bajeczki, że pierwszy raz z miłości, to jak pierwszy raz w życiu ..... ewentualnie pierwszy raz po przyjęciu do serca Jezusa i inne mniej lub bardziej zabawne wkręciki, żebyś jej nie traktował jak inni faceci bla bla bla .... I tyle, jeśli chodzi o główny wątek. Dochodzą jeszcze kwestie poboczne jak to, że dziewica jest raczej kiepska w łóżku, trzeba edukować ... i zawsze będzie ciekawa jak jest z innym facetem, a jak wiemy panie bardzo lubią zaspokajać swoją ciekawość, oj lubią ....
    3 punkty
  20. Szanuje ten post bo każdy ma prawo do własnych wypowiedzi a wolność wypowiedzi uznaje za wyższą wartość niż treść tajże wypowiedzi. Dla mnie to stek bzdur i bajek, ciemnogród i zabobony. Prezentowane przez Ciebie ezoteryczne "zasady" ni jak się mają do praw naturalnych. Prezentowane tu "prawdy" ezoteryczne pochodzą z czasów przed rozwojem medycyny, biologii, psychologii, genetyki. Gdzie na podstawowe problemy dnia codziennego czarownik plemienny odpowiadał magią i wróżbami bo nie istniała wiedza. Dziewica - chęć posiadania dziewicy wynika z niskiej samooceny (większość ludzi ma niską samoocenę, dziewica jest bezpieczniejsza bo nie ma z kim mnie porównać więc nie wypadnę źle) oraz nadziej, że jak dziewica to nie posmakowała tego owocu jeszcze i będzie wierniejsza.... Nie dziewica - kompleks penisa, strach przed porównywaniem siebie z innymi partnerami, kalkulacja - poznała seks z innymi to szybciej zdradzi. Znów kompleks własnej wartości.
    3 punkty
  21. @ZamaskowanyKarmazyn To całkiem proste. Zwrotka zazwyczaj składa się z 16 wersów. Jedni piszą pod bit, inni na sucho. Ja polecałbym to pisać pod bit i układać w głowie nawijkę. Możesz sobie puścić głośniej bit i zarapować kilka wersów, żeby sprawdzić czy jest ok. Jeśli nie, wprowadzasz poprawki, jeśli ok piszesz dalej. No i pewnie skoro o to pytasz, to wiesz, że warstwa liryczna w rapie jest ważna. Czy mniej, czy więcej ważna - zależy od stylu, od tego jak chcesz to robić. No i rymy, zobacz jakie są, bo możliwości jest mnóstwo, najprostsze są częstochowskie ?
    3 punkty
  22. Jeżeli o mnie chodzi to: Nie bawię się w żadne głupie związki z kobietami, tylko spędzam z nimi czas. Nie do każdej to dociera, szczególnie po kilku szalonych nocach :) Bywało tak, że dana kobieta mnie czymś wkurzyła, więc przestaję się do niej odzywać. Zajmuję się swoimi sprawami. Po kilku dniach one same piszą, jakby nic się nie stało i pytają dlaczego się nie odzywam. Wtedy spokojnie tłumaczę, że nie miałem powodów, bo zrobiłaś to i to. Po tym zawsze przepraszają. Inna metodą jest to, jak mieliście gdzieś się np. wybrać. Mówię wtedy, że za jej zachowanie nie jedziemy. Chyba nie muszę opisywać co później się dzieje, ale z pewnością są to bardzo miłe rzeczy dla mnie :)
    3 punkty
  23. Od razu mów co Ci nie pasuje. Czasem zrób to samo co kobieta zrobila Tobie, aby poczuła na własnej skórze skutki zachowania. Dobrze działają kobiece metody: fochy, ciche dni, obojętność.
    3 punkty
  24. @Eleanor Wstępnie w Grudniu. Ja będę w Polsce w okresie między świętami a sylwestrem. Myślę, że 29 albo 30 grudnia to byłby najodpowiedniejszy termin na spotkanie. (piątek, sobota) Szczegóły jednak jeszcze będą podawane na bieżąco. Oficjalne info dam za jakiś czas + gdy zbiorą się chętni założy się prywatną rozmowę/klub . Teraz jest jeszcze ciut za wcześnie jak dla mnie by planować.
    3 punkty
  25. Jak wielu mężczyzn. Ja za małolata po pierwszym 4 miesięcznym "friend zonie" spowodowanym białorycerstwem zorientowałem się o co chodziło, mimo że każdy kazał być dobrym, wyrozumiałym, starać się itd, wiadomo o co chodzi. Osobiście nie rozumiem, dlaczego wielu facetów nie wyciąga wniosków, a już w ogóle dlaczego wyciągają błędne. (?) Zapewne jest to spowodowane zaniżonym poczuciem własnej wartości. (?)
    3 punkty
  26. No nic, widzę, że niektórym trudno ogarnąć, że umowa to umowa. Jakoś na zmianę warunków umowy po jej zawarciu (np. małżeńskiej, albo wywozu śmieci z posesji) się niektórzy burzą, więc gdzie jest ten "matrix"? Słowo i umowa to waluta w biznesie. Nie wie ten, kto go nie prowadził, rozumiem. Zatem z automatu powinniście usprawiedliwiać AmberGold, wał z OFE czy GetBack. Przecież nadrzędne jest prawo dżungli i gitara. To jest tak, jak byście poszli do mechanika z autem i on naprawił, nie wiedząc, że nikt inny przed nim nie potrafił a dowiedziawszy się o tym po miesiącu, zażądał dopłaty do honorarium.
    3 punkty
  27. Fajny, bardzo sympatyczny gość, ale z takim podejściem to tak jakby szedł z pistoletem na wodę na pluton Specnazu. Przykre to jak jasna cholera.
    3 punkty
  28. Większość ludzi się rzuca jak pojebana, gdy na ulicy zobaczy sto złotych pozbawione właściciela, ale ma pretensje do pana Sapkowskiego, że postanowił się schylić po kilka/kilkadziesiąt milionów złociszy. Beka. Książek nie czytałem, w gry nie grałem, ale brawa za wyjebanie na zdanie motłochu o nim i walkę o swoje. Gdyby nie jego wyobraźnia, CDPR nawet by nie istniało, więc "meh, to graficy, programiści, biznesmeni stworzyli Wiedźmina" można wsadzić w cztery litery. Gdybym był właścicielem CDPR, to sam bym odwiedził pana Sapkowskiego z kilkoma milionami, mówiąc: "Gra na podst. pana dzieł osiągnęła wielki sukces, więc postanowiłem dopłacić panu za prawa autorskie, bo uważam, że zażądał pan za mało", bo by mi było głupio, a to, że wyłożył chuja na początku i wziął grosze - shit happens, ale po to jest prawo, żeby człowiek mógł walczyć, jeśli może, więc niech się to prawo w końcu do czegoś przyda. To całe pieprzenie o tym, gdzie jest jego honor, bla-bla-bla, głupie memy to matriks w najczystszej postaci i skomlenie samców beta mających ból dupy, bo znowu trzeba zapierdalać na kasie w Biedrze. Życzę mu powodzenia i niech wyszarpie jak najwięcej. Z wyrazami szacunku, Ważniak
    3 punkty
  29. To idź i łap tą równowagę yinkutang, już masz całą teorię w małym palcu nawet ciążę z bezpłodnym, go girl!!! I potem wrzucisz tu swój przykład udanego związku, zrobimy nowy dział "Tak to się robi! - dla sceptyków".
    3 punkty
  30. Do paki ze skurwysynami, bo inaczej się nie nauczą. Uliczne wyścigi robić w ruchu miejskim. Ktoś za dużo F&F się naoglądał. Zginął człowiek, nie ma żartów.
    3 punkty
  31. A ja się pytam ? Dlaczego te dwie panie, za mało się starały, nie poświęcaly tyle uwagi co powinny, nie były wyrozumiałe !?!?!
    3 punkty
  32. 3 punkty
  33. Mizogin. Jak można nie ufać kobiecie? Ja jestem inna, ja nie zdradzam. Nadal nie ufasz? Proboszcz i psycholożki mówiły by wiązać się w związki. A Ty okoniem stajesz? Z własnych środków zapłacę, by exorcysta wygonił z Ciebie demona braku wiary w kobiety.
    2 punkty
  34. Szanuj się samcu! - o żon wyborze.
    2 punkty
  35. @Hippie Jak już się zapewne przekonałaś, nas nie upilnujesz @SzatanKrieger Tym razem będzie wielkie kuszenie, a potem "wąż mnie zwiódł i zjadłam" @Still Prędzej do któregoś z modów, posiadającego odpowiednią chatę ^^
    2 punkty
  36. Nic dodać, nic ująć. Do tego Sapkowski sam odmówił udziału w potencjalnych zyskach zrzekając się procentów od wpływów i żądając gotówki. BTW dokładnie odwrotnie zrobił George Lucas przy Gwiezdnych Wojnach - zrzekł się honorarium, zachowując udział % w zyskach. Strzał w dziesiątkę. IMHO Lucas miał po 1. wizję tego co chce osiągnąć, po 2. wiarę w to co sam wykreował. A Sapkowskiemu liczyło się tylko tu i teraz, natychmiast. Wziąć kasę i spierrrr ... i jeszcze szydzić ze skretyniałych graczy. Jakie to polskie
    2 punkty
  37. Po co? To męskie forum, a Wy jesteście tu tylko dla rozrywki! Dlatego trzyma się Was w rezerwacie.
    2 punkty
  38. Relacje damsko - męskie to niestety jest ciągła walka, tylko role się zmieniają, a gdy paniom uda się zmienić drapieżnika w ofiarę (czyt. potulnego glonojada) to szuka kolejnego do utemperowania. Nie wystarczy, widzisz, nie bez powodu, niektórzy te relacje nazywają "The Game" - grą, bo to jest gra, walka. O dostęp do zasobów, lepszych genów, etc. Świadomość trzeba mieć - sam fakt, że ją masz stawia Cie wyżej od PUAsów, którzy chcą tylko zaliczać panienki (niekoniecznie myśląc o konsekwencjach). Zależy. Większość ludzi musi przydziać maski, bo gdyby byli tacy jacy są - np. pomocni itd i każdemu pomagali, to świat by ich zjadł, wysrał i zrobił to ponownie. Ta planeta jest tak naprawdę okropnym miejscem, pod tym względem, że ciągle toczy się walka o przetrwanie.
    2 punkty
  39. Według mnie nie ma czegoś takiego jak "zawód" samca alfy. Wiesz ilu twardych w pracy ludzi jest pantoflami w domu(całkiem spora grupa). Często ta ich agresja jest rodzajem odreagowania tego że żona ma ich za frajerów.
    2 punkty
  40. Z jednej strony, o p. Sapkowskim krąży więcej legend niż o p. Kwaśniewskim. Choroba filipińska atakowała go często i bezlitośnie, a anegdoty z Pyrkonu krążą do dzisiaj po internecie (np. hasło "Sapkowski alkohol"). No a za 60 baniek to można nie wytrzeźwieć do końca życia - to potężna motywacja aby pozbyć się honoru. Z drugiej strony, ma dość mocny argument w postaci art. 44 ustawy o prawie autorskim: "W razie rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd.". Nie ma nigdzie definicji "rażącej dysproporcji" ani "stosownego podwyższenia". Biorąc pod uwagę że chce "zaledwie" kilka procent z dochodów CDProjektu związanych z Wiedźminem, nie wydaje się to aż tak wygórowane żądanie. A z trzeciej strony, w podobnej sytuacji, autor który napisał dobrą powieść, i wziął ostatecznie udział w tworzeniu scenariusza do gier opartych na jego książkach (Dmitrij Głuchowski) - otrzymał spore wynagrodzenie "za wkład pracy wniesiony w scenariusz". Z tego co wiem, p. Sapkowski palcem nie kiwnął przy żadnym scenariuszu CDP, i nie ma chyba żadnych wiarygodnych informacji ile od CDP otrzymał wynagrodzenia za licencję. Ja osobiście, na miejscu sądu, uznałbym art. 44 i zasądził jakiś - może 1% - zysków autorowi (nawet jeśli tylko udzielił licencji). Scenarzyści CDP poruszali się w ramach świata stworzonego dzięki jego pracy.
    2 punkty
  41. Już sam temat delikatnie mówiąc budzi kontrowersje, bo śmierdzi słabością na kilometr. Wbrew pozorom małżeństwo i LTR nie są tak daleko od siebie. Jednak takie podejście już same w sobie zakłada niepowodzenie związku i jest objawem nieusprawiedliwionego poczucia niskiej wartości. Napiszę od strony małżeństwa jak to u mnie obecnie wygląda. Wiadomo wcześniej biały rycerz obecnie nadal wyrabiam w sobie właściwe nawyki. Po olśnieniu jakiś czas temu, jestem cały czas na ścieżce samodoskonalenia. Czytam dużo i słucham dużo (audiobooki). Zacząłem patrzeć na pryzmat związku/ów zdecydowanie mniej emocjonalnie i chłodno kalkuluję. Nadal żywię do partnerki uczucia, żeby nie było i rozstanie pewnie byłoby dla mnie przez to bolesne emocjonalnie, ale po przeczytaniu i przesłuchaniu 'klasyków' gatunku, obserwacji i lektury forów (także tych damskich) wyrobiłem sobie zdanie na ten temat dosyć jasne. Uwagi: Internety mają to do siebie, że ukazują ekstremalne przeciwstawne przypadki. Na forum męskim przerysowane są często przypadki ze strony facetów, na forum kobiecym ze strony kobiet. Wojna płci istnieje i niestety kobiety ją obecnie wygrywają indoktrynując środowiska o jej wyższości nad mężczyznami. Kalecząc niedojrzałe osobniki same siebie ranią w dłuższej perspektywie. Kobieta zbyt pewna to kobieta znudzona. Kobiety kierują się wyłącznie emocjami i są krótkowzroczne. To co mówią to emocje, określa je to co robią. Lubię stosować zasadę pareto gdzie tylko mogę i w małżeństwie się świetnie sprawdza. Tzn. 20% zmiany przynosi najwięcej efektu. Najtrudniej te 20% jest odnaleźć. Później reszta z górki. I. Dystans i akceptacja. Zaakceptować siebie jakim się jest i tutaj skalibrować swoje poczucie wartości. Określić swoje mocne strony i najlepiej je napisać na papierze. Mężczyźni najczęściej nie oszacowują tych punktów, kobiety odwrotnie. Najlepiej jeszcze poprosić kogoś bliskiego (pare osób), aby napisali co w Tobie lubią. Cenić siebie za te wszystkie pozytywne strony. Podobnie zrobić z wadami. Tutaj napisać je na brudno i kilkakrotnie je przeanalizować. Facet często przesadza w drugą stronę i jako wadę wpisuje jednorazowe wybryki, kiedy kobieta w wadach doszukuje się zalet i sobie je umniejsza. Następnie po kilkukrotnym przeanalizowaniu i ostatecznym określeniu swoich negatywnych cech zapisujemy je w sposób pozytywny, aby moc nad nimi pracować np. Będę częściej podchodził do spraw z dystansem (zamiast: Jestem zbyt nerwowy). Będę do małych spraw podchodził z większym optymizmem (zamiast: Często łapię doła) Skupię się bardziej na działaniu (zamiast: Jestem nudny, rzadko kiedy m się chcę) … Koncept powinien być jasny. Listę nosimy ze sobą i raz dziennie ją czytamy. Najczęściej przed ogarnięciem listy rzeczy do zrobienia. Podejście powyżej działa cuda. Podnosi samoocenę z prędkością Tesli w trybie 'Ludicrous'. Przestać myśleć o problemach kiedy ich nie ma. 'Co by było' nie istniej. Skupić się na teraźniejszości i własnych celach, które tobie samemu przyniosą wymierny zysk. Coś w deseń: Kupię sobie Mustanga jako auto do zabawy, niż kupię drugie auto, aby żona miała czym jeździć do pracy lub będę zarabiał więcej aby mógł mieszkać tam gdzie chcę niż zarobię tyle hajsu, że wybuduję dom dla rodziny. Nabrać dystansu do kobiety. W krótki okresie jest ciężko, bo większość została wychowana i ubierana w białe zbroje. Zrobić sobie sekretną listę i absolutnie jej nikomu nie pokazywać i wypisać w niej wady i zalety swojej kobiety. Sprawiedliwie także wypisać co kobieta wnosi do związku. Można też porównać zainteresowania i pasje. Od czasu do czasu można ją porównać ze swoją. Poprawia humor wybitnie. II. Uświadomić kobiecie swoją wartość i zasady. Ich złamanie wiąże się konkretnymi konsekwencjami. Jak z dziećmi. Absolutnie nie zakazywać i nawet nakłaniać do wychodzenia i spotykania się z innymi. Każde kłamstwo się wyda. Zaufania nie odbudujesz. Kobiety musi mieć świadomość co może stracić. Jak jest głupia to pójdzie w bok i nic z tym nie zrobisz. Znamy powiedzenie o owocu zakazanym. III. Nauczyć się cieszyć samotnością i ciszą. Można też medytować lub czytać książkę. Największą plagą naszych czasów jest brak umiejętności wyciszenia i zaprzestania myślenia o głupotach. Marnujemy tylko bezproduktywnie czas rozmyślając o bezsensownych rzeczach lub regularnie biernie go spędzając przed TV lub Internetem. Ta sztuka wyjątkowo ciężko przychodzi ekstrawertykom i łatwo intrawertykom. Wykorzystać ten czas do samopoznania i "odzyskania siebie". IV. Aktywnie zacząć spędzać czas. Razem i osobno. Jak kobieta zachce to może dołączyć, jak nie to jej strata. Wypady rowerowe, długie marsze w góry lasy itp.. (hiking). Znaleźć innych co lubią aktywność. Może być crossfit, mogą być prepersi lub survivalowcy. Aktywnie wychodzic do ludzi. Mozliwosci jest sporo. Podłączyć się do ekipy grającej w piłkę, kosza lub pokera. Być społeczny (granie online, facebook i inne gówna odpadaja). Tutaj extrawertycy mają pole do popisu. Intrawertycy będą musieli trochę się pomęczyć. V. Dbać o siebie. Samorozwój fizyczny i duchowy. Dieta, ćwiczenia, walczymy z nałogami i staramy się być najlepszą wersją siebie dla siebie. Wyłącznie dla siebie. Całościowo. Higiena to podstawa, o której nie trzeba pisać. Wymagamy od siebie i dajemy przykład innym. Kobieta jak będzie odrobinę inteligentna to nabierze chęci dotrzymania kroku. Zapisujemy się na kurs językowy, strzelectwa czy tańca. Cokolwiek Ci sprawia przyjemność. Przy okazji się rozwijamy. Reszta to IMO detale nie warte zaprzątania sobie głowy. Jak wiesz kim jesteś, to żadna kłótnia nie jest straszna. Reszta to pierdoły. Niektóre dla niej są istotne, więc drogą kompromisu np. zgodzić się na nierzucanie brudnych rzeczy gdzie popadnie. Itp. Ze swojej strony polecam poczytanie kilku książek. Ostatnio pochłonął mnie stoicyzm, który zupełnie jest czymś innym niż nam wmówili w szkole. Dodatkowo ponadczasowymi pozycjami są ksiązki Carnegiego, Napoleona Hilla, które to treści można łatwo przełożyć na związek.
    2 punkty
  42. Kobietom to można mówić, że facet zaczyna się od 180 cm. Ale gdy facet powie, że kobieta kończy się na 55 kg - to już z niego cham i prostak.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.