Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.01.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Siema, Temat jest dla mnie ciężki i jeszcze trochę bolesny pomimo upływu czasu, ale wolę opisać pewne mechanizmy i sytuacje, żeby młodsi koledzy nie musieli przechodzić przez to całe szambo i mogli się w porę ewakuować. Pisząc te słowa mam pewne poczucie winy, wręcz czuję się jak zdrajca, który publicznie występuje przeciwko własnej matce i ujawnia kulisy swojego rodzinnego życia, ale myślę, że muszę to zrobić jak nawet nie dla siebie to dla innych chłopaków. Myślę, że mogę to napisać bo nigdy nikomu nie zwierzałem się ze swojej przeszłości. Po pierwsze nie chcę, żeby ktokolwiek uznał mnie za ofiarę ponieważ myślę, że od prawie dwóch lat skutecznie walczę z tym syndromem(treningi, kursy, szkolenia itd). Nie chcę też, żeby ktokolwiek uznał moją matkę za psychopatkę i wariatkę bo jest to dobra kobieta, ale sama w życiu wiele przeszła więc myślę, że miała nieźle zniekształcony obraz rzeczywistości. Może była nawet chora, ale ponieważ nie jestem psychiatrą to nie chcę wyrażać takich kategorycznych opinii. Podzielmy zatem ten post na kilka części: Struktura rodziny - Rodzice rozwiedli się gdy, miałem 11 lat w sumie w żaden sposób to na mnie nie wpłynęło było to dla mnie wręcz obojętne. Cały związek moich rodziców to zawsze była tylko formalność, ojciec nigdy z nami nie mieszkał za wyjątkiem pierwszych kilku lat mojego życia. Zwykłe małżeństwo na papierze, które nigdy nie miało racji bytu. Gdy miałem 5 lat ojciec został skazany na karę pozbawienia wolności, odsiedział rok czasu. Matka została tylko ze mną, moją starszą siostrą, długami i częstymi groźbami utraty życia (słynne lata 90). Z tych gróźb nigdy nic konkretnego nie wynikało, ale często dostawała anonimy w stylu : ,,Jutro Twoje dzieci zdechną, uważaj na siebie", zdarzały się gówna na wycieraczce, dziwne rzeczy w rurze wydechowej i inne tego typu niespodzianki Nie były to groźby od chłopaków z miasta tylko od zwykłego plebsu.(potwierdzone info bo chłopaki z miasta nic do nas nie miały ;)) Po roku życia w ciągłym strachu sytuacja się unormowała nikt już nie groził nam śmiercią więc był pełen chill ;). W sumie czyn, którego dopuścił się mój ojciec nie był znowu tak bardzo społecznie szkodliwy, żeby ten motłoch reagował taką furią, zawiścią i agresją na moją matkę i na mnie. Najwyższa szkoda jaką ktokolwiek poniósł to było 1500 zł (wszystko zostało zwrócone więc niech wypierdalają raz na zawsze). Między mną a siostrą była duża różnica wieku (10 lat) więc naturalnym było, że szybciej wyprowadziła się z domu rodzinnego i zostałem sam z matką. Relacja z ojcem - Uważam go za dobrego człowieka, ale swoje w życiu spieprzył. W każdym razie jak wyszedł z więzienia i się ogarnął prowadził nowe interesy przez jakiś czas. Tym razem bez większego przypału. Jak miał pieniądze to nigdy mi niczego nie odmawiał - miał zasądzone 400 zł alimentów to przez kilka lat płacił 1600 zł oczywiście wszystko do rąk matki. Dlatego dostał zaszczytną funkcję bankomatu. Później niestety po kilku dobrych latach wszystko wróciło do normy i biznes przestał się układać matka nie pracowała. Starał się zabierać mnie na mecze, na wakację, ale matka uznała, że on mnie molestuje seksualnie i jak dalej będzie się do mnie zbliżał to zrobi aferę na pół Polski przyjedzie TV i będę miał wstyd w szkole.( ojciec oczywiście nigdy mnie nie molestował, żeby była jasność) Ponieważ alimenty spadły z 1600 zł i ojciec płacił już tylko 600 zł (więcej nie mógł), żyliśmy z tych pieniędzy plus jakiś zasiłków i innych takich. Zwykła dysfunkcyjna rodzina jak ich wiele - Jak miałem 12 lat to matce już całkiem odjebało i stwierdziła, że jak będę chodził do szkoły to mnie ktoś porwie i zajebie więc jak tylko wychodziłem z domu to wybiegała za mną i kazała mi wracać. Cudem skończyłem piątą klasę szkoły podstawowej.(Miałem frekwencję ledwo ponad 50% więc mi się fartem udało, że nie kiblowałem w podstawówce.(wiem patola) Później już było tak jak być mogło. Skończyłem gimnazjum(ciągle się z kimś musiałem napierdalać chociaż tego nie lubiłem, średnia ocen niska, zachowanie poprawne) i tak trafiłem do najgorszego liceum w swoim mieście. W liceum było spoko. Zacząłem się uczyć i miałem bardzo dobre oceny w sumie na tle szkolnych kolegów wyróżniałem się na plus(co trudne nie było bo z całym szacunkiem, ale mądrością nie grzeszyli.). Środowisko Karyn i Sebixów. Pracowałem też legalnie w weekendy oraz wakacje w liceum byłem powszechnie lubiany i nie sprawiałem żadnych kłopotów wychowawczych wręcz byłem wzorem dla innych. (Co zdarzyło mi się wtedy pierwszy raz w życiu) Finał historii. Skończyłem liceum, zdałem maturę, poszedłem na studia prawnicze i tu zaczyna się cała historia manipulacji, gry na emocjach i niszczenia poczucia własnej wartości. Mieszkanie w którym mieszkałem z matką poszło na licytację komorniczą(długi ojca), sprzedaliśmy je na wolnym rynku i rozpocząłem studia jako człowiek bezdomny. Po spłacie długów zostało nam jakieś 5 tysięcy złotych z mieszkania wartego około 300 tysięcy. Ponieważ prawie całe swoje życie( za wyjątkiem liceum) byłem społecznym wyrzutkiem i ofiarą ostracyzmu ze strony rówieśników, sąsiadów i innych to wypracowałem sobie rzadką cechę jaką jest twarda dupa potraktowałem całą tą sytuację - UWAGA jako dar od losu i szansa na nauczenie się nowych rzeczy. Zacząłem więc dużo czytać o nieruchomościach, o spółkach i tego typu innych rzeczach. Niestety, ale musiałem się jakoś utrzymać na studiach. Za wynajem różnych mieszkań przez te wszystkie lata płaciłem średnio ponad 1600 zł, matka pracowała za niską stawkę na zleceniu więc koszty utrzymania przeszły całkowicie na mnie. Alimentów nie dostawałem, nie chciałem też ścigać o nie swojego ojca) Skąd miałeś na to wszystko pieniądze, Ty tępy, głupi, były dresiarzu z pojebanej rodziny? Zapytacie. Otóż odpowiem. Zatrudniałem się w branżach w których były duże prowizje, premie i niskie podstawy. Czyli sprzedaż, odszkodowania i inne takie. Musiałem postawić na efektywność bo inaczej bym zdechł z głodu i na ulicy. Musiałem być po prostu najlepszy. Gdyby nie te studia to bym to wszystko olał i wyjechał za granicę zarabiać lepszy hajs i uczyłbym się programowania, ale byłem młody, głupi, pełen ideałów i jakiś naiwnych marzeń, że kiedyś będę świetnym adwokatem. Studiować próbowałem nawet się udzielałem w różnych stowarzyszeniach studenckich i kołach naukowych po pracy ;). Nawet poznałem tam swoją byłą. Całe życie studenckie to był jeden wielki tryb eksternistyczny. Jaka zatem mogła być moja relacja z moją matką? Może zacznę od przykładu pewnej rozmowy z nią na trzecim roku studiów: Matka : ,, Posłuchaj mnie ty (tu pada moje nazwisko - zawsze mówiła mi po nazwisku jak była na mnie zła) jeśli do jutra nie przyniesiesz pieniędzy za mieszkanie dla wynajmującego to cie stąd wypierdolę" Powiedziała to w dniu 06.02 czynsz płaciłem zawsze zgodnie z umową do 10 każdego miesiąca więc byłem cztery dni przed terminem. Tego dnia nie poszedłem po pracy do bankomatu po kasę bo byłem przeziębiony i jak najszybciej chciałem znaleźć się w łóżku. Miałem takich awantur wiele. W okresie studiów nie trenowałem na siłowni więc słyszałem od niej, że jestem ,,brzydki, chudy, blady i nie może na mnie patrzeć bo jestem okropny" Moja matka była chora na reumatyzm więc często pokazywała mi swoje ręce i stopy (mało estetyczne) i w trakcie kłótni mówiła np : ,,Popatrz kłócisz się z chorą matką, zobacz. nie wstyd Ci? Gdybyś miał prawdziwego ojca to by Ci taki wpierdol spuścił, że byś popamiętał. Na 1 roku studiów rzuciła się na mnie z pięściami złapałem ją w odruchu obronnym za nadgarstki. Zostały ślady, wróciłem po pracy do domu. Już miałem policję na chacie i byłem przesłuchiwany. Ogólnie książkę mógłbym o tym napisać jak matki manipulują swoimi synami, ale może wymienię te najczęstsze: 1. Wzbudzanie poczucia winy(choroba) 2. Prowokowanie awantur i wzywanie policji(sytuacja miała miejsce u mnie tylko raz, ale moja siostra miała z moją matką duże gorsze przeboje ode mnie) Za wyjątkiem tego niefortunnego złapania jej za nadgarstki w odruchu obronnym to nigdy nie dałem się jej sprowokować i nigdy jej nie uderzyłem. 3. Mówienie po nazwisku i porównywanie mnie do mojego do ojca nieudacznika, oszusta i sprawcy całego zła na świecie. 4. Krytyczne uwagi na temat mojej sylwetki, ubioru czy jasnej karnacji. 5. Twierdzenia, że skoro nie chcę zrobić czegoś po jej myśli to jestem niedorozwiniętym idiotą i inne takie. 6. Porównywanie mnie do jej ojca(znany adwokat) oczywiście w tych porównaniach wypadałem blado. 7. Oskarżenia ojca i szwagra o molestowanie seksualne najbliższych członków rodziny(bezzasadne), ale afery w mopsie i prokuraturze były. Trzeba też powiedzieć uczciwie ja sam święty nie byłem, ale też bez przesady. Ogólnie proszę o nie hejtowanie mojej matki, gdyż aktualnie naprawdę bardzo się zmieniła na plus może dlatego, że nie mamy już częstych kontaktów. Teraz zawsze mi powtarza, że jestem świetnym facetem i wychowała syna na wspaniałego człowieka . Nie ma nic lepszego dla relacji na lini matka-syn jak ograniczenie kontaktów Aktualnie mam 27 lat jak zakończyła się historia byłego drecha z dysfunkcyjnej rodziny? W sumie szczęśliwie. Mam swoje mieszkanie na strzeżonym osiedlu, właśnie je wykańczam .Moja matka również ma już swój kąt więc bezdomność jej nie grozi. Cieszę się, że będzie bezpieczna. Kocham ją bardzo, ale musiałem to napisać i raz na zawsze zakończyć ten temat. Z chwilą gdy piszę ten post zostawiam całą przeszłość raz na zawsze za sobą i wiem, że teraz będzie między mną a nią już tylko dobrze. Post zamieszczony na prośbę @AR2DI2. Pozdro. Dodam jeszcze do tego rollerocuster emocjonalny, który powodował u mnie już takie zaburzenie obrazu rzeczywistości, że już sam nie wiedziałem co jest prawdą a co nie i przepraszałem za rzeczy, których obiektywnie nie byłem winny.
    8 punktów
  2. Idziemy na studia, bo wszyscy chodzą, walczymy za kraj, bo wszyscy walczą, żenimy się, bo nasi znajomi się żenią i wierzymy, że tak być musi. Dom, żona, dzieci. Schemat. Idealnym było by, gdyby wszyscy trzymali się wyznaczonych schematów, realizowali cele, które uważamy, że sami sobie stawiamy. Większość tego co wydaje się nam, że powinniśmy tak naprawdę nie da nam niczego - poza cierpieniem. Tak to wygląda, jeśli nie chcemy mieć dziecka a rodzina, znajomi naciskają na to. Sugerują, pytają, obgadują, wreszcie odzywa się wewnętrzny program - płodzenie dzieci. Śmiem wątpić, że każdy, kto decyduje się na taki krok, wie co robi a potem mamy porozbijane rodziny, gdzie ojciec chleje, matka się puszcza a dziecko wyrasta bez wsparcia któregoś z rodziców, po czym, gdy dorasta samo powiela schemat, którego było świadkiem. Analogicznie ma się sprawa w przypadku związków, jeśli masz odmienne zdanie - uważają Cię za geja, zboczeńca, dziwaka, stulejarza, przegrywa. W końcu niektórzy pękają i wchodzą w zwiazki - z pierwszym lepszym/ą a potem mamy obrazek jak powyżej. Niesamowita jest presja otoczenia, możemy się temu przeciwstawić ale ceną będzie najczęściej ostracyzm ze strony otoczenia. Gorzka jest świadomość, która umacnia się z każdym napotkanym ludzkim robotem, gotowym spełniać wyznaczone mu zadania. Czasami zadaję sobie pytanie: po co to wszystko? Po co realizować to, co tak naprawdę nie jest moje a potem umierać z myślą, że mogłem to życie wykorzystać inaczej. Lepiej.
    5 punktów
  3. Niezależnie jak ludzie definiują wolność to najczęściej sami ją sobie ograniczają... Dla mnie wolność to osiągnięcie stanu bezwzględnego spokoju, ciszy i harmonii. Nic materialnego mi tego nie zapewni tylko sam muszę to w sobie znaleźć. A jak to osiągnąć? Cały czas szukam metod...
    5 punktów
  4. Ja raz przeżyłem to co bohater filmiku, ale nie chcę o tym mówić
    5 punktów
  5. Ja mam odwrotnie. Jestem raczej monogamiczny Po akcji lubię razem poleżeć poprzytulać się, pogadać. Podotykać swoją kobietę i pomasować tu i ówdzie. Po takim odpoczynku i relaksie zaczyna się ochota na kolejny raz taki fajny leniwy, który u mnie jest kilka razy silniejszy niż ten pierwszy, więc jest motywacja. U mnie jak się dobrze układa w związku to zawsze mam ochotę na swoją kobietę i tu nie ma znaczenia czy to pierwszy drugi czy piąty rok znajomości. Jestem raczej stały w uczuciach/związkach - bo dopiero wtedy pojawia się większe zaufanie i akceptacja i można próbować różnych rzeczy w łóżku. O ONS nie myślę wogóle bo to tylko takie odstrzelenie się fizjologia, potem ubierasz się i wychodzisz. Jaka to przyjemność? Nie wiem. A zagrożenie znacznie rośnie w tergo typu kontaktach, HIV, różnego rodzaju syfy itp. Guma przed wszystkim nie ochroni.
    5 punktów
  6. Ubiegłeś mnie, bo się zastanawiałem czy tutaj tego nie opisać znowu Tak, pisałem o tym już kiedyś, że moja siostra strasznie gardziła mężem. Kiedy kilka lat temu ich odwiedziłem, gadałem z siorą, piłem drinka oparty o barek między kuchnią a salonem, ona w tym czasie coś gotowała. Szwagra nie było. I po chwili jak zwykle wchodzi na jego temat, i pogardliwie o nim mówi. A musze napomknąć, że powiedziałem jej kiedyś przy innej okazji, że to, że ma takiego męża, powinna dziękować Bogu ( bo w niego wierzy). Takiego faceta, co tylko żona, dzieci, i dom, to naprawdę ze świecą szukać. A ta pipa jedzie na niego i jeszcze myśli, że to zabawne. Zapytałem czy wie dlaczego nie ma do niego szacunku. Ona, że wie, że dlatego, bo jest taki jakiś jak baba. Ja jej więc na to, czy chce wiedzieć dlaczego naprawdę nim tak gardzi. Ona, że tak. Mówię więc "bo wykłóciłaś się z nim przez te lata razem, że ma zachowywać się jak kura domowa". Co? - Jak to co. Stoi w fartuszku przy kuchni. Zmywa gary. Szoruje podłogi. Ściera kurze itd itp. Masz w domu teraz koleżankę -drugą babę, więc czego oczekujesz? Gardzisz facetem który zachowuje się jak baba. I masz to na własne życzenie, bo przez te lata kiedy jesteście razem, wykłóciłaś się z nim o to że tak ma sie zachowywać. - Co więc, ma nic nie robić? Pff. - Nie nic, ale nie babskie robótki. - A, czyli ja mam zapieprzać, a on leżeć. - Powiedz mi kiedy kosiłaś ostatnio trawnik, malowałaś dom, zmieniałaś koła w aucie, przybijałaś deski, zrzucałaś piasek z przyczepy itd itp? - ...no tak, nigdy. Ale to tak działa? - Tak. Jak chcesz znowu mieć do niego szacunek, to rób swoje, a on swoje. Ma garaż, robi tam rózne rzeczy potrzebne dla domu, ma ogród duży, ciagle tam tyra, ma dom do skończenia. Daj mu się skupic na tym, a Ty rób swoje w domu, i się wszystko zmieni. Po pół roku, o ile pamiętam, przyjechałem do siory, ta nalała mi drinka, i powiedziała "miałes rację".
    5 punktów
  7. Moim zdaniem najlepsza opcja dla mężczyzny to 2-3 stałe partnerki, żeby seks nam nie spowszedniał i żebyśmy byli odporni, gdyby jedna z partnerek zaczęła coś odwalać i nami manipulować. Dlaczego 2-3, a nie więcej? Po to żeby była energia i czas, żeby poznać nową dziewczynę co jakiś czas. A do co ONS-ów to często w taki sposób rozpoczynały się moje dłuższe relacje. Staram się nie obniżać za bardzo skali, żeby później nie musieć uciekać w środku nocy. Dla mnie to normalne, że jeśli podoba mi się dana dziewczyna to po seksie się przytulamy i idziemy spać, mimo że poznaliśmy się tej samej nocy. Dlaczego miałbym dymać na autobus/taksówkę w środku nocy zamiast zostać z atrakcyjną dziewczyną, skoro było miło i lubię się przytulać do Pań? Bo jak poszła od razu do łóżka to dziwka, szmata i nie ma o czym z nią gadać? Według mojego doświadczenia i obserwacji, większość dziewczyn miała w przeszłości coś w rodzaju ONSa. Więc wolę być gościem, z którym była szczera i zrobiła to od razu, niż misiem, który musiał "zasłużyć". Dziewczyny są strasznymi gadułami, więc z większością jest o czym porozmawiać, a to że są to często rozmowy o głupotach to mi nie przeszkadza, celem takiej rozmowy jest dla mnie to żeby się pośmiać i nacieszyć się "kobiecą energią", a nie odkrywać nowe teorie fizyki.
    4 punkty
  8. Mój 70 letni znajomy ostatnio przy kielichu stwierdził. "Seks dla 50-letniej( i plus )kobiety to upokorzenie. W takim wieku to tylko różaniec do ręki i modlitwa o dobrą śmierć". Swoją połowicę pochował pięć lat temu.
    4 punkty
  9. Taa. Niedawno na jednej z grup czytam " Polecicie jakąś fajną wyspe na wakacje. Ja lubię Maltę, ale żona nie chce w tym roku tam lecieć". Napisałem mu "To się rozwiedź z nią, a będziesz latał gdzie tylko chcesz ;)". A ten kretyn odpisał, że on jest zadowolony ze swojej żony, bo MAJĄ FAJNY ZWIĄZEK PARTNERSKI W KTÓRYM WSPÓŁDECYDUJĄ. Odpisałem mu, że widzę to współdecydowanie - ona nie chce więc nie będzie Malty. Na co żonkoś się zagotował, i i oczywiście mi napisał, żebym sobie znalazł żonę to zacznę myśleć normalnie. Ten idiota nawet nie widzi jaki ma ten związek "partnerski".
    4 punkty
  10. Ja pier.... @dyletant jak to możliwe, że kumpel zaprosił Cię na wesele. Ty się godzisz i potwierdzasz, a teraz marudzisz, że nie lubisz wesel i tego typu imprez? I teraz chcesz rezygnować. Cxego Ty się tam boisz? Idz i baw się dobrze jak już potwierdziłeś obecność. A ex też niech się bawi dobrze i nawet jak pozna kogoś, czy dupe wypina to ciesz się z tego i olej. Co do kumpla to jego sprawa co robi i ciesz się z tego, że on się chajta, a nie Ty. Nic nie zrobisz, że wybrał jak wybrał. On doceni, że byłeś. Nie dawaj za dużo kasy jak Cię nie stać. Daj ile możesz. Pozdrawiam.
    4 punkty
  11. @dyletant Nie chcesz iść na wesele, nie chcesz iść tam z byłą, współczujesz kumplowi zresztą jakiemuś mało ważnemu, ale mimo wszystko potwierdzasz zaproszenie. Co tu się odjebało bo ja nie rozumiem? Po prostu nie idź na to pieprzone wesele. I nie myśl, że go będziesz próbował nawrócić czy coś. Wylecisz stamtąd na kopach. Swoją drogą - wiesz, że rezygnując w ostatnim momencie zachowasz się jak prostak i kolega będzie najpewniej 400-500 zł w plecy przez ciebie? Zadzwoń teraz i odwołaj - wymyśl jakiś sensowny pretekst. Albo znajdź sobie inną partnerkę i idź się bawić a nam nie zawracaj dalej dupy. W tę albo wewtę - innej opcji nie ma. Raz byłem na weselu z byłą - źle wspominam. Oczywiście fochy i pretensje "dlaczego z nią nie tańczę skoro zaprosiłem". Nad ranem w hotelu się jeszcze do niej dobierałem a ona leżała jak kłoda z moimi rękami w majtkach. Nic nie było, ale po wszystkim na parkingu wypaliła do mnie - taki hotel i my się w nim nie ruchaliśmy... Mój mózg zwarło. Ale to czasy rycerstwa...
    4 punkty
  12. Tak, na dwóch jakby poziomach: 1. Spadek zainteresowania kobietą po orgazmie (w zasadzie mogła by się ulotnić, zwłaszcza jeśli seks jest w ciągu dnia). 2. Spadek zainteresowania kobietą wraz z ilością odbytych z nią stosunków - powszednieje. Spałem swego czasu, z bardzo ładną partnerką. Fajna dupa. Na początku jakieś zaćmienie, cud, miód, boska. Po 20 razie - fajna, po 40 - normalna. Po n-tym zacząłem widzieć inne. Cholera wie jakim cudem mężczyźni utrzymają stałe związki i małżeństwa.
    4 punkty
  13. Temat ten jak soczewka pokazuje ograniczenie sposobu myślenia, jaki spopularyzował się na Forum. Tzn. Panie = seks. Moim zdaniem to trywializowanie tematu. Tymczasem, na tyle, na ile zdążyłem się już zorientować polityka = pieniądze. Sprawa zapewne jest bardziej skomplikowana i najpewniej chodzi o pieniądze. Bardzo często jest tak, że w polityce ktoś się wypłaca pryncypałom. Panie mogą być po prostu słupem. Nie twierdzę, że tak jest na 100% w tym przypadku, ale rozważyłbym taką ewentualność. Natomiast zbytnie trywializowanie powoduje, że może nam uciec prawdziwy sens zdarzeń.
    4 punkty
  14. Wszechobecna propadanga kreuje WOŚP jako pierwszą i jedyną taką akcję powszechnej pomocy, dotyczącej każdego Polaka, na tak wielką skalę.... kłamstwo, albo nieznajomość historii. Pierwszą taka akcja była "Pomoc Zimowa" organizowana u naszych sąsiadów, w III Rzeszy.....idea powstała 01.10.1933. Dziennikarz North American Newspaper Alliance, Dr. Lothrop Stoddard tak opisywał akcję: "....każde miasto, miasteczko i wioska w Rzeszy roi się od Brunatnych Koszul, niosących czerwone puszki. Chodzą dosłownie wszędzie. Nie możesz spokojnie usiąść w restauracji czy piwiarni, bo prędzej czy później ktoś do Ciebie podejdzie, pobrzękując ostentacyjnie puszką przed twarzą. Nigdy nie widziałem Niemca, który odmówiłby wrzucenia paru groszy..." Mieli śliczne puszki: Robili ładne plakaty: Drukowali sobie znaczki pocztowe - pamiątkowe: bili monety i medale pamiątkowe: Nosili ładne odznaki : Zbierali kasiukre: Mieli swoje sztaby i centra udzielające pomocy najbardziej potrzebującym. Tak więc jako pierwsi byli Niemcy, którzy organizowali przedsięwzięcia na tak masową skalę...w których każdy Niemiec miał głębokie poczucie obowiązku uczestnictwa, które były okryte taka medialna propagandą... Ciekawe czy Adolf też mówił " siema .....albo róbta co chceta ? Źródło: http://niezwykle.com/pomoc-zimowa-winterhilfswerk/
    3 punkty
  15. Chłopaki....on idzie na JEDNĄ noc. Wystarczy dobrze zjeść przed wyjściem, i wziąć termos z gorąca herbatą. Dobry zimowy śpiwór, dobrze się ubrać. Zrobić z gałęzi drzew iglastych proste posłanie i zadaszenie, i tyle. Jedną noc przy temp minus kilka stopni, to da się przeżyć w "samych gaciach" chodząc szybkim krokiem i potupując.
    3 punkty
  16. @Tomko panią psycholog, kształciła inna „psycholożka”.... Zgadzam się z Tobą. W szkole podstawowej często kierowano mnie za zachowanie do szkolnego psychologa, młode absolwentki zjadałem na śniadanie. Schemat pytań i prób mnie podejścia było wiele... wszytko było sztuczne i schematyczne... Lecz jedna mi utkwiła w pamięci starsza babka, mało atrakcyjna w męskim swetrze, pierdolona kumała wszytko i potrafiła podnieść mnie na duchu. Wzięła mnie na przyjaźń. Tłumaczyła zachowania, podawała przykłady z własnego życia jak manipulowała mężem. To było bardzo fajnie - lecz jej emerytura przecięła wszytko i pojawiły się młode siksy. Które negowały wcześniejsze dokonania psychologii jako nauki i chciały „naprawiać” świat... ech
    3 punkty
  17. Tak. Przed jest nakręcanie się, w trakcie - wiadomo, a po seksie napięcie opada, opadają łuski z oczu, i nagle kobieta staje się atrakcyjna, jak worek kartofli. Dzieje się tak, bo jest grubo poniżej średniej, albo/i tępa i nie ma jak z nią spędzić czasu interesująco. EDIT Jeśli kobieta jest atrakcyjna (nie tylko fizycznie), to dostaję jednak strzał wazopresyny i oksytocyny, i wówczas umacnia się przywiązanie. Wówczas kobiety wyrzucić się z łóżka nie chce.
    3 punkty
  18. Czysta biologia. Członek męski zbudowany jest w taki sposób, że działa jak tłok w pompce do roweru. Podczas ruchów frykcyjnych penis zasysa to co jest w pochwie i usuwa na zewnątrz. Jest to mechanizm ewolucyjny służący temu, żeby usunąć z pochwy partnerki ewentualne plemniki innego samca, po to aby zwiększyć szanse zapłodnienia własnym nasieniem. Kobieta uprawia seks z facetem, nastąpił wytrysk. Za chwilę bierze ją inny facet i on swym penisem wygarnia plemniki tego pierwszego i w czasie wytrysku głęboko w pochwie umieszcza swoje. I dlatego facet po wytrysku nie ma ochoty na seks, żeby nie zaczął znowu dymać kobiety bo wygarnął by te plemniki które już tam wytrysnął. Jest to opisane w książce pt. Wojny plemników.
    3 punkty
  19. Od bardzo dawna nie robię rzeczy na które nie mam ochoty. Polecam. I tak jak pisze @Tomko - szybka akcja, po co koleś ma być stratny. To znacząco poprawia (przynajmniej mi) komfort życia i... wbrew pozorom filtrując - poprawia i porządkuje relacje z otoczeniem. Zostają tylko ci, którzy nas akceptują jakimi jesteśmy.
    3 punkty
  20. @AR2DI2 Dej kobiecie badania robić! Niech się też wykaże! A zastanawialiście nad tym jak kobieta może być psychologiem? To kuriozalne trochę . Z zasady psycholog zna mechanizmy i sposób myślenia ludzi. I teraz wyobraźcie sobie wyzwoloną i nowoczesną panią psycholog, która w dzień "leczy" pacjentów, tłumaczy im pewne mechanizmy a wieczorem idzie na imprezę, poznaje średniego typa i budzi się z nim rano w łóżku myśląc: "przecież on kompletnie nie jest w moim typie! Jak to się stało? Co ja zrobiłam?". Ale beka .
    3 punkty
  21. Nie diabeł tylko anioł stróż. Wiem, bo też tak miałem. Przed ślubem. Budzę się w nocy zlany potem a w głowie jeszcze cały czas dudni mi troskliwy głos - nie żeń się, nie żeń się dla dupy, zaklinam cię, nie żeń się.... Jeszcze czułem na ramieniu taki dotyk jakby ślad po odciąganiu mnie do tyłu co było symbolem powstrzymawania mnie decyzją. No i psu w dupę to wołanie opatrzności. Ożeniłem się. Od tamtej pory mój anioł stróż się obraził na mnie i ch*ja słyszę.
    3 punkty
  22. Miałem identyko, leżymy w łóżku już po, jej się przysnęło, patrzę na nią, a w głowie myśl: - weź idź stąd. (do niej) Podśpiewuje sobie dla otuchy: - co ja robię tu uuuuu, diabeł na ramieniu siedzi i robi chórki: - co ty tutaj robisz!!! No i co? Zakochalem się w niej do bólu... Zjawisko to nazywamy „paradoksem zuckerfrei” od wynalazcy. Myslę, że wtedy był czas aby spierdalać... potem był już tylko schemat i rozczarowania...
    3 punkty
  23. Ja nigdy nie miałem ONS i chciałem założyć temat jak to jest po wszytkim, lecz z technicznego punktu widzenia jeżeli u niej to majty na dupę i długa... A jak wieczór zakończy się u mnie??? Co do tematu, ja mam tak często, upust i mam w chuju... coś w tym jest.
    3 punkty
  24. U mnie w związku też tak było. Jak kilka razy sam nastawiłem zmywarkę i pralkę, to w nocy żona nie chciała dawać. A jak ją postawiłem do pionu, za to, że źle nastawia zmywarkę i pralkę to niby się gniewała, ale wieczorem bez problemu dawała jak przed ślubem... Ale to były błędy na początku małżeństwa, a teraz już wiem jak trzeba: -ze zmywarką to jak żona tam wkłada rzeczy, to mówię, że jej pomogę i podchodzę i trzymam ją za tyłek -jak wiesza wyprane rzeczy to też mówię, że jej pomogę i staję za nią i robię tak żeby jej cyckom się nie nudziło Od kiedy zmieniłem podejście, to często słyszę od żony, że jest bardzo zadowolona i że dużo jej pomagam.
    3 punkty
  25. Powinieneś zakończyć ten związek, ona przejmuje kontrolę nad Twoim życiem. Chce Cie odciągnąć od pasji, znajomych i zostaniesz sam jak palec. Więc pora działać, przestać się użalać - powodzenia! ? btw. Twoja historia kojarzy mi się z tym kawałkiem
    3 punkty
  26. Na pierwszy nocleg pod chmurką. A na pewno w zimie polecałbym miejsce w miarę niedaleko od domu(może być nawet przydomowy ogród). Jeśli chodzi o samą technikę spania. To trzeba się odizolować od podłoża oraz od niekorzystnych warunków atmosferycznych typu wiatr czy opad atmosferyczny. Oprócz śpiwora(sprawdź jaki ma zakres temperatur), karimaty i dobrych chęci. Dobrze mieć ze sobą dodatkowo: - worek gore-texowy, -płachtę biwakową (jeśli śpimy bez namiotu) - folia nrc (może uratować tyłek) . Samo podłoże oraz miejsce na ognisko należy oczyścić ze śniegu. Następnie nazbierać "jedliny" tak na wysokość kolan. Na to dopiero kładziemy karimatę i śpiwór. Jeśli chodzi o ognisko to najprościej jest zrobić typu "stożek" (chyba każdy takie kiedyś palił). Natomiast najwydajniejsze będzie typu "studnia" ew. typu "nodia". Ale są trudniejsze do zbudowania dla początkujących. Należy pamiętać też aby zebrać odpowiednią ilość opału. Aby później nie potrzebnie wychodzić ze śpiwora i biegać za drzewem. Jeśli chodzi o dupochron to: -sprawdź prognozę meteo na najbliższą dobę -naładowany i sprawny telefon -termos z ciepłą herbatą, czekolada lub chałwa. -coś do zjedzenia na ciepło (kiełbaska z ogniska mniam:) - niby alkoholu się nie zaleca ale osobiście zawsze biorę ze sobą piersiówkę(200 ml) z jakimś "rozgrzewaczem" Miłego noclegu:).
    3 punkty
  27. Na czasie. Miałem wrzucić do tematu dzików, ale po wysłuchaniu to miejsce jest odpowiedniejsze.
    3 punkty
  28. Różnie można interpretować psychologię ewolucyjną szczerze mówiąc, więc podam wszystko, co ma pośredni związek z ewolucją, psychologią, kobietami... O czym wiem najlepiej wg mnie. Czytałem to - opis ewolucji, jak wzrastał mózg, jak staliśmy się ludźmi, zachowania przodków itd. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/194101/nowa-historia-ewolucji-czlowieka Pierwsze 80 stron jest naprawdę świetne i omawia temat zdrad, jak to było kiedyś z tym, książka warta przeczytania. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/117136/niewierne-zony-o-kobietach-ktore-odwazyly-sie-zdradzic http://lubimyczytac.pl/ksiazka/55369/umysl-w-zalotach-jak-wybory-seksualne-ksztaltowaly-nature-czlowieka http://lubimyczytac.pl/ksiazka/84685/czerwona-krolowa Tu już po angielsku. https://global.oup.com/academic/product/the-evolutionary-biology-of-human-female-sexuality-9780195340990?cc=pl&lang=en& https://www.amazon.com/Natural-History-Rape-Biological-Coercion/dp/0262700832 https://www.amazon.com/Essential-Difference-Female-Brains-Autism/dp/046500556X Z tytułów, które mogę jeszcze osobiście polecić, a które na długo zapadły mi w pamięć: - Michael Gazzaniga - "Istota człowieczeństwa" - Myślę, że omawia w dużym stopniu to, jak ewolucja ukształtowała człowieka, bardzo ciekawa książka. - James Frazer "Złota Gałąź" - omówienie religii, jak to się stało, że się wyłoniła w ludzkim rozumie, jak mity działają itd. Długa, ciekawa, można rzec "złota księga antropologii". - Może książki Bronisława Malinowskiego, choć tu mało się zaczytywałem. - Libido Dominandi Dodaję do powyższego to, bo za późno na edycje: Przydatne linki do książek anglojęzycznych: (dział "Gender") https://mega.nz/#F!pYRnSJaC!HrC3Siqyioo9PjdGMNWs3Q!cdBHXKQI https://mega.nz/#F!UdxSVLJB!bgBwqzuFIV3z0HvCswA0dQ!xZoWgBQS "On Gender and sexuality" https://mega.nz/#F!4MJE0L6Q!teKAfBlT2m3Ija-Tun-EFw!9YBwlY7I Human beings => evolutionary biology https://mega.nz/#F!0F5GXTjS!oGdz8UP5JbcleNMy6YKLvg!wZQS3QKJ Dodaję do powyższego to, bo za późno na edycje: Przydatne linki do książek anglojęzycznych: (dział "Gender") https://mega.nz/#F!pYRnSJaC!HrC3Siqyioo9PjdGMNWs3Q!cdBHXKQI https://mega.nz/#F!UdxSVLJB!bgBwqzuFIV3z0HvCswA0dQ!xZoWgBQS "On Gender and sexuality" https://mega.nz/#F!4MJE0L6Q!teKAfBlT2m3Ija-Tun-EFw!9YBwlY7I Human beings => evolutionary biology https://mega.nz/#F!0F5GXTjS!oGdz8UP5JbcleNMy6YKLvg!wZQS3QKJ PS. JESZCE co do książek w języku polskim, to mogę polecić te, które zamierzam przeczytać (widziane w bibliotece): http://lubimyczytac.pl/ksiazka/88761/mozg-a-zachowanie Czerwona Królowa wyżej jest dostępna w internecie, choćby na chomiku. "Ludzkie Zoo" Desmond Morris - tutaj zalatuje trochę propagandą mieszania ras, ale mogę jednak ją tutaj napisać. PS 2.0 - Wybaczcie, powtorzylem sie w komentarzu. Kopiowalem, bo odswieżałem...
    3 punkty
  29. Wklejam coś na temat jak jest gdzie indziej w temacie współżycia małżeńskiego i przed małżeńskiego zapoznania co i jak w innej kulturze, tj. w Laosie. Ciekawe i bardzo zdrowe podejście. Polecam całość. Ps. Powinien powstać dział podróże, nie znalazłem.
    2 punkty
  30. Witajcie bracia. W temcie @Adolf o samotności, pojawił się wątek, wpadek sexu po alkoholu. Może podzielicie się swoimi, nie do końca dumnymch doswiadczeniach z kobietami "pięknymi inaczej" ?. Osobiście miałem taką jedną sytuację. Wchodzę do klubu ze znajomymi, rozglądam się, nic ciekawego na horyzoncie. A że był to czwartek, nie zapowiadało się lepiej. Kolega mial urodziny, więc impreza trwała. Nagle widze pewna damę, w raz ze swoimi jeszcze "piękniejszymi" koleżankami?. Pijemy, pijemy ze znajomymi i..... Skończyło się tak. Pani nie była aż taka wielka. Między 38 a 40?. W ferworze walki wydostania się z łóżka, ubieralem się na klatce schodowej? Nigdy więcej takiego błędu nie popełniłem!
    2 punkty
  31. No to musiałeś być nieźle zrobiony, skoro robiłeś palcówkę, a miała twarz uszkodzoną
    2 punkty
  32. Tak jak bracia @Still oraz @AR2DI2 niechlubnie wielorybka uratowałem - bardzo upojony oraz upalony byłem. Rano kac był mega- psychiczny. Wieloryb tak był wyposzczony, że chciał mnie zajeździć...Czego się nie robiło dla ratowania Świata Kangurka także przerobiłem... i rano te radosne teksty kumpli, gdzie Twój kangur...
    2 punkty
  33. @Bombas Nie potrafi mi stanąć jak dziewczyna jest kłoda i nie reaguje na nic. A tamta taka była. Odpuściłem. Ona myślała, że tam ją po prostu zerżnę. Po tym tekście powiedziałem jej - "miałem rękę w twoich majtkach a ty stałaś tam jak widły wbite w gnój to nie było bzykania. Dziękuję, do widzenia.".
    2 punkty
  34. Stale będę powtarzał przykład znajomej. Zapierdalała w manifach, czarnych marszach, "pro choice", "ja nie będę miała bachorów", "jak zaciążę to usunę". Kurwa MIESIĄC po czarnym marszu "przypadkiem" zaskoczyła. Na moje pytanie o te szumne deklaracje padła odpowiedź: "No przecież nie skrzywdzę swojego biednego dzieciątka". Aktualnie status "madka", pełne przeistoczenie mózgu w masę gąbczastą, sra dzieciorem po wszelkich socmediach w ilościach hurtowych. Brak JAKICHKOLWIEK tematów do rozmów (chyba, że o defekacji guwniaka - wtedy to wykłady wielogodzinne). Taaaa...
    2 punkty
  35. Chłopie, kobiety nie mają takich dylematów. Kobiety też marnują czas mężczyznom bez skrupułów. A to że chce mieć dziecko , to jej powiedz że chcesz mieć dzieci , ale nie teraz.
    2 punkty
  36. Prosty mechanizm, ale wiadomo, że psycholog musi z czegoś żyć, więc przeprowadza badania, publikuje i zbiera granty za coś o czym, gdyby się zapytała w murzyńskiej dzielnicy, to w minutę by wiedziała to samo. Nic nie odkryła. To nie jest żadna adaptacja ewolucyjna, bo ona celowo jak sądzę myli przyczyny ze skutkiem. Mężczyzna zawsze traci zainteresowanie kobietą po stosunku. Oczywiście, jeden w większym stopniu, drugi w mniejszym, jak to zawsze, nawet przy jedzeniu bułki - jeden żuje dłużej, drugi krócej. Jednak to zwykły mechanizm mający na celu zapłodnienie jak największej liczby samic. Zgodzę się z tym, że faceci o skromniejszym doświadczeniu z babami dłużej utrzymują, lub raczej chcą utrzymać zainteresowanie kobietą po stosunku. Tyle, że tutaj też pomyliła przyczynę ze skutkiem - taki facet ma małe doświadczenie z kobietami, dlatego, że ma własnie taką cechę. Kilka zdań, a nasączone jak gąbka współczesnym dyktatem wszechobecnego "przymusu zainteresowania kobietą". Bo to stan właściwy. Wszystkie inne stany są patologiczne.
    2 punkty
  37. Jak nie chcesz iść, to nie idź. I tak już tego kumpla w życiu pewnie nie zobaczysz A jak już pójdziesz to baw się dobrze, po prostu. Ten cyrk nie ma końca, a czy ty tam będziesz, czy nie to ma pewnie marginalne znaczenie.
    2 punkty
  38. @ZamaskowanyKarmazyn Jeżeli kobiet nie była dziewicą to skreślało ją to w oczach większości mężczyzn jako żonę. Co najwyżej ladacznica do zabaw. Masz 18 lat i uwierz mi w tak młodym wieku większość myśli że to ta jedyna być może, a potem klapki opadną z oczu i będziesz miał jeszcze co najmniej kilka kobiet. Powiedz że chcesz mieć dziecko za co najmniej kilka lat, a do tego czasu i tak jeszcze zmienisz kobiety wielokrotnie.
    2 punkty
  39. Autorze tematu. Wiek 18 lat to dla faceta czas nauki, imprezowania a nie czas na rozmyślania o potomstwie i tak też powinieneś przedstawić sprawę. Do momentu kiedy zdecydujesz czy jesteś gotowy minie, uwierz mi sporo czasu. Teraz dyskusje na ten temat to zwykła strata czasu i energii. Kiedy kobieta zdecyduje, że dla niej ten czas nadszedł nic Jej nie powstrzyma. Jeśli będziesz dobrze rokujący to pewnego dnia zostaniesz poinformowany o ciąży. Jeśli nie to znajdzie sie inny. Prawda jest taka, że w dzieciakach nie chodzi o to żebyście mieli dzieci tylko żeby Ona miała. Ty jesteś lub będziesz tylko i wyłącznie narzędziem tak, ze kolego guma w garść i nie wierz w żadne tabletki anty lub dni płodne i niepłodne.
    2 punkty
  40. Drogi autorze tematu, nie jesteś synem Peta i Pojary aby traktować Cię jak popielniczkę i śmietnik. Chcesz być jak brudna szmata u drzwi wejściowych? Bo wszytko, co robisz jest pogardą do samego siebie i swojego życia. Na wstępie to czytaj i czytaj to forum. Może cos Ci się rozjaśni. Boisz się samotności? Ta tzw samotność, jeżeli masz odpowiednią ilość oleju w głowie pozwoli Tobie poznać samego siebię. Narazie pewno nic do Ciebie nie trafi. Bo już dostałeś niezły pocisk. Na tą chwilę widzę to tak, uciekasz od zdrowej decyzji, jesteś niewolnikiem, który czeka na wyzwolenie, zabarykadowałeś w chujowej sytuacji i w niej tkwisz... BTW, wokół mnie, moi znajomi, wszystkie swoje porażki życiowe tłumaczą DDA. Bo DDA i mi się nie udało, bo DDA to się zjebało... Bo DDA jest rozwód...
    2 punkty
  41. Co tu się odwala?!? Jakiś zimowy wysyp tematów pseudo-filozoficznych z patotezami i to jeszcze mod ? Pisałem, że rak umysłowy koleżanki z rezerwatu jest zaraźliwy! @Quo Vadis? Jak ludzie siedzą w tzw. comfort zone to zaczyna im odwalać w stronę analizowania absolutu i sensu rzeczywistości. Wystarczy przeżyć jakąś tragedię, dostać raka, zarazić się HIVem albo skoczyć ze spadochronem, który sie nie otworzy. Czego Ci wcale nie życze, ale Twoje rozterki to jest tylko kwestia percepcji. Naczytałeś się bzdur @deomi i zaczynasz walić dookoła w tym samym tonie. MASAKRA! Przejdź się na dziecięcy OIOM albo do hospicjum, ku***, dopiero tam można zaczać płakać nad bezsensem świata i okolic. Byłem z moim dzieckiem to wiem! Nabierzesz odpowiedniej percepcji co do cierpienia od razu tzn. zobaczysz w jakim "ludzie mający problem z przymuszaniem do roli społecznej" ??? są zajebistym komforcie życiowym!
    2 punkty
  42. Dokładnie z tego samego powodu nie chodzę po płatnych dziwkach. Potrzebuję więcej. Lubię kilka poprawek w jedną noc. A takie pójcie, wpłacenie 2 stów, i patrzenie na zegarek... Jak to kiedys jedna prostytutka wyjaśniła mojemu bratu, który swojego czasu stał na bramce w burdelu: " ...większość to wiesz, przyjdzie, zdejmie majty, włoży, zatrzepie kopytkami, i tyle".
    2 punkty
  43. Pamiętam, że kiedyś @AR2DI2 pisał o tym, że facet nie powinien wykonywać ogólnie pojętych czynności kobiecych w domu bo to zabija pożądanie u partnerki. Były też jakieś przykłady. Jestem tego samego zdania.
    2 punkty
  44. @mac. Znam taką jedną. W czasach ogólniaka wojująca feministka. Po 20-latach mąż, trójka dzieci, dom i pies:). W sumie wyszła na ludzi:).
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.