Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.01.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Panowie, jest nadzieja dla nas ojców i dziś właśnie się o tym przekonałem. Jakiś czas temu pisałem o mojej byłej żonie, której totalnie odbiło po tym, jak dołączyła do mnie w Polsce moja kobieta - Afrykanka. Zaczęło się nastawianie przeciwko mnie naszych dzieci, utrudnianie kontaktów a także pomówienia, wyzwiska i wykpiwanie mojej kobiety w wiadomościach wysyłanych przez nią do moich znajomych. Równolegle w sądzie rodzinnym założyła sprawę o uregulowanie moich kontaktów z dziećmi (czytaj: sprawę o wyjebanie ojca z życia dzieci), której kluczowym elementem było żądanie, by moja czarnoskóra dziewczyna broń boże nie oddychała nawet tym samym powietrzem co dzieciaki, nie miała do nich dostępu i w ogóle najlepiej bym ją kneblował i zamykał w piwnicy na czas odwiedzin dzieci u mnie udając, że mieszkam sam, co by ich nadmiernie nie stresować. Moje kontakty natomiast z trzech weekendów w ciągu miesiąca miały się sprowadzić do niespełna 12 godzin miesięcznie rozbitych na dwa dni. Dziś była rozprawa. Nigdy wcześniej się tak dobrze nie bawiłem. Sędzina (tak, pani sędzia, rodzaj żeński) rozjechała moją ex żonę na placek niemalże tak, że po ścianach krew tryskała. Laska przepierdzieliła dosłownie wszystkie swoje postulaty, ja dostałem dużo większą swobodę kontaktów z dzieciakami i pełne przyzwolenie na kształtowanie rozwoju relacji mojej kobiety z dziećmi (z czego akurat nie chcę korzystać, ale to temat na inną opowieść). Wszystko to grzecznie, stanowczo i w białych rękawiczkach. Nawet nie musiałem specjalnie argumentować. Sędzina (Pani Sędzia - przez duże "P" i duże "S") wiedziała wszystko. I zaorała alienatorkę. Zwieńczeniem dzieła zniszczenia było zobowiązanie matki dzieci do współpracy z psychologiem dziecięcym w celu ponownego otwarcia naturalnej ciekawości dzieci na obcą, afrykańską kulturę mojej dziewczyny. Powód: wcześniejsze rasistowskie zachowania matki i babci dzieci względem mnie, moich zagranicznych kontrahentek a także mojej partnerki. Aż śmiać mi się chciało, kiedy moja ex z całą mocą i stanowczością (i totalnie wbrew przedstawionym dowodom jej rasizmu) stwierdziła, że ona nigdy nie nastawiała dzieci przeciwko osobom innego koloru na co Sąd stwierdził, że "to świetnie, to nie będzie pani miała problemu z wypełnieniem zobowiązania". Zobowiązanie wpisane w ugodę i do protokołu. Sama sprawa zaś została umorzona. I teraz panowie, kilka rad dla Was, jeśli chcecie. Mi pomogły: - "ugryzienie" problemu na sali sądowej od strony potrzeb dzieci a nie potrzeb ojca, na zasadzie: "mój syn potrzebuje regularnego kontaktu z mężczyzną" a nie "lubię z synem spędzać czas". W praktyce sprowadza się do tego samego, ale sądu nie interesuje nasza osoba. Kluczowe jest dobro dziecka i z jego perspektywy trzeba argumentować swoje stanowisko. - spokój, spokój i jeszcze raz spokój, brak ataku na matkę, ewentualnie spokojne stanowcze odnoszenie się do faktów, - szacunek do sądu. Tu chyba moja ex przegrała już na wstępie, robiąc kwaśne miny i gadając do sądu jak do sprzedawczyni. To mocno kontrastowało do mojego "tak, wysoki sądzie", "nie, wysoki sądzie", "trudno mi powiedzieć, dlatego zdaję się na mądrość wysokiego sądu" itd. - doskonałe zorientowanie w potrzebach dzieci, które czerpię z wywiadówek i regularnych spotkań z dziecięcym psychologiem, - wielokrotnie deklarowana chęć współpracy z matką (w pismach procesowych i na sali sądowej), - dowody z ostatnich dwóch i pół roku - korespondencja, paragony, zdjęcia. Taka sugestia - zbierajcie wszystko, co macie i nie wywalajcie niczego. Nawet paragonu z Pepco na szampon dziecięy za 3zł. Ja dzięki temu byłem w stanie udowodnić, że mojej ex żonie regularnie odbija na tle rasistowskim, dysponując argumentami z trzech lat włącznie i że regularnie dbam o dzieciaki reagując na sytuacje kryzysowe. Życzę powodzenia braciom będącym w sytuacji podobnej do mojej. Idę otworzyć szampana ?
    37 punktów
  2. Wczoraj poszedłem na siłownię. Gość puścił muzyczkę strasznie głośną i chujową. Podchodzę do wieży i ściszam. Typek podchodzi robi głośniej. Znowu podchodzę i ściszam. On znowu podchodzi i robi głośnej, do tego zmienia kawałek. Podchodzę znowu ściszam, tym bardziej dosadnie. Po x próbach typek w końcu zrezygnował. Dopiero, jak wychodziłem z siłowni to wypierdolił, aż w uszach trzeszczało. Ćwiczę na ławeczce, typek chce zająć. Mówię, że moja. Odchodzi. Wstaję, chwila przerwy. Kolejny ataktuje, x prób, w końcu odpuścili, moja ławeczka. Nie przetłumaczysz. Zimno strasznie, typek otwiera okno. Podchodzę i zamykam. Typek znowu podchodzi i otwiera. Znowu podchodzę i zamykam na jego oczach wszystko, bez słów. Po x próbach odpuścił. Nieprawdopodobne nasycenie absurdu. A ja zawsze kurwa kulturalnie pytam, czy Panowie słuchają tego i tego, a może tak i tak. Zawsze się idzie dogadać. A tutaj tłuk jeden z drugim organizuje na własną modłę wszystko, chociaż ludzi dookoła full. Za cel obrałem niszczenie mentalnych wieśniaków nieugiętą postawą.
    13 punktów
  3. Mozna przypuszczac dlaczego taki obrot sprawy. Poprawnosc polityczna.
    9 punktów
  4. A co tu gadać/argumentowac? Siadasz odwracasz kieliszek dnem do góry i tyle. Na pytania, odp krótkie nie piję. Żadnego wydawania się w dyskusję. To im chomik ? będzie popiedalal w głowie, o co chodzi.
    9 punktów
  5. Wiem, że to konsekwencja kreowania tego obrazu przez media, ale słowo "konkubent" kojarzy mi się z gościem w białym podkoszulku na ramiączkach, dużym brzuchem piwnym, szlugiem w mordzie i browarem/flaszką na stole. Więc na prezent bym kupił 0,5 wódki, a matce kwiaty. Wszyscy będą zadowoleni. A na wspomniany small talk możesz rzucić temat ostatnich wydarzeń w Gdańsku, a później przytakiwać "tak, ma pani/pan rację" i rzucić tekst "ale, że Jurek chciał odejść...?" Ewentualnie temat polityki i później przytakiwać i zgadzać się z nimi. Musisz się z nimi utożsamić. Wtedy powiedzą, że dobry chłopak z Ciebie.
    8 punktów
  6. Jedziemy zatem z tym burdelem co nam przyniosłeś W pracy romanse opłacają się TYLKO wtedy gdy pukniesz szefową a ta da Ci awans W każdym innym przypadku będzie kwas. Niektórym robienie kwasu zwisa, ale to nieliczne grono wybrańców Od kiedy to rozstania są bez powodu? A tu były 2 rozstania i powroty, czyli 2x zlekceważyłeś POWÓD lub co gorsza wziąłeś winę na siebie bo przecież jej cipka taka niepowtarzalna.. Dziwisz się? Jak miałeś być samcem i rządzić gdy nie byłeś "u siebie" ? Głoszę na tym forum wszem i wobec - wprowadzanie się do samicy to poniekąd auto-kastracja. Trzeba być dobrym zawodnikiem by w takiej sytuacji mieć kontrolę i móc coś ugrać a i tak udaje się nielicznym. A że Cię spakowała? To jej terytorium. Ona rozdawała karty I na tym historia z tą dupą powinna się była zakończyć W sumie to gdybyś szanował siebie i swój czas to na pierwszym rozstaniu Polerowałeś zbroję tak, że aż oczy krwawią. Tak z ciekawości, jak sądzisz, co ona o Tobie myślała? Nie przyszło Ci do głowy, że płaszcząc się w ten sposób sam wpierdalasz sobie jaja w imadło? Teraz to widzisz... ale.. Nie, nie, nie. Nie wróciła do Ciebie, tylko ubłagałeś ją by dała Ci szansę... A wróciła tylko dlatego bo kupiłeś kwadrat i już nie byłeś gołodupcem Czyli nie byłeś jej pierwszym wyborem. Ani wtedy ani nigdy. Przyjmij do wiadomości że byłeś klaunem-zabawiaczem, czaso-umilaczem z funkcją pchania. A skoro taka piękna była (śmiech) to i niejeden orbiter robił za jej tampon emocjonalny licząc na zasadzenie jej bolca. Może nawet nie wiesz, że uczestniczyłeś w schemacie time-share A co innego mogłeś usłyszeć skoro byłeś takim cipeuszem, że bardziej się nie da. No nie, w sumie się da. Mogłeś się rozpłakać, rzucić na kolana i oświadczyć. Nie zrobiłeś tego prawda? Napisz, że nie.. Przez litość się nie przypierdolę. Jesteście korpoludźmi, trzeba było o tym pomyśleć przed wtykaniem kutasa w innego korpoludzia z tego samego korpoburdelu. I wytłumaczył Ci psycholog, że płaszczyłeś się jak jakaś glizda i błagałeś o dostąpienie zaszczytu jej atencji i cipki? Jakie uczucia wzbudzają u Ciebie płaszczący i umizgujący się nachalnie ludzie? Podpowiem: pogardę, obrzydzenie i niesmak I co alkohol rozwiązał Twój problem? Nie? No popatrz, a uznałeś to za taki zajebisty pomysł. No w wieku 33 lat wypadało by przestać być PIZDĄ. Ale tą cipkę z piedestału to ty racz zdjąć. Nie ty ją pchałeś pierwszy i nie ty ją będziesz pchał ostatni Masz ciągle jej srom na oczach i nadal polerujesz zbroję. Sam sobie wbijasz program pod tytułem "takiej to ja już nie znajdę", "ona była najpiękniejsza", itp itd. Aż mi się srać zachciało z zachwytu nad tym Twoim stwierdzeniem Na pewno? Możemy się zrzucić na chusteczki.. Choć bardziej przydało by Ci się załatwić jaja z importu z jakiegoś kraju 3go świata. I tobie też تحيات Kilka uwag i zaleceń: - znajdź lustro i przypierdol tej piździe w odbiciu z otwartej na otrzeźwienie - odszukaj pod pindolem taki worek, powinny być w nim sflaczałe jaja, napompuj je - zdejmij cipkę z piedestału - wprowadzając się do kobiety grasz na jej zasadach a nie swoich (oddałeś kontrolę) - alkohol jeszcze nigdy nie rozwiązał żadnego problemu, a zachlewanie się w trupa przez 3 tygodnie to już serio godne pożałowania - nigdy więcej się nie poniżaj, nie proś, nie błagaj, miej do cholery szacunek do siebie Lektury: - Pema Chödrön - Kiedy życie nas przerasta (dla zyskania właściwej perspektywy) - KOBIETOPEDIA mistrza ceremonii, miłościwie nam panującego arcykapłana tej sekty porywaczy ciał Marka K. - Robert A. Glover - No More Mr Nice Guy, gdzieś tu na forum jest zalinkowana pl wersja Niby 33 lata a czuć jakby to pisał jakiś student na pierwszym roku. Weź przeanalizuj ty swoje życie i zadaj sobie pytanie co ukształtowało w Tobie takie spierdolone poddańczo-niewolnicze podejście do kobiet. No hard feelings. Ale trochę Ci się należało
    7 punktów
  7. Też lubię słuchać audycji tego gościa. Ktoś tu pisał, że to odbiera resztki nadziei. Pytam: nadziei na co? Na to, że ożenisz się po studiach i przeżyjesz z tą dziewczyną aż do śmierci? Gdy byłem młodszy i znacznie mniej doświadczony, bardziej naiwny to myślałem podobnie jak Ty. Teraz widzę jak to wszystko wygląda. I wcale się nie smucę. Nie zarywam nocy z tego powodu. Powiem więcej, jestem szczęśliwszy po wyzwoleniu się od tej wszechobecnej presji. Nie tylko na zewnątrz, ale przede wszystkim wewnątrz. W nas. Twój głos wewnętrzny podpowiada Ci za każdym razem gdy poznajesz ładną dziewczynę: "Muszę, muszę, muszę! Może to ona będzie moją żoną". Twoje myśli wybiegają daleko do przodu, już widzisz Was razem za rok, dwa i pięć. Od samego początku jesteś jak saper. Masz tylko jedną szansę. Stresujesz się, boisz się popełnić błędu. Wiesz, że to może być Twój koniec z tą dziewczyną. A tyle pracowałeś na to, żeby przyszła tu dzisiaj wieczorem na randkę z Tobą. Miałem tak przez lata. Pomimo, że zawsze podobałem się dziewczynom bardzo przeżywałem każde niepowodzenie, każde spotkanie. Jakby od tego miało zależeć moje jestestwo. To powodowało napięcie, brak luzu. Życie w permanentnym stresie jak druga strona mnie odbiera. Dzisiaj jestem wolny od tej presji. Chętnie poznaję kobiety. Nie zamykam się na nie. Absolutnie nie. Nie wybiegam do przodu dalej niż następne spotkanie. Nie obmyślam wielkich strategii. Nie analizuję jak dawniej. Postępuję jak uznaję za słuszne. Gdy nie mam ochoty na dalszą znajomość lub gdy widzę to po drugiej stronie - odpuszczam. Bez żalu. To nie jest tak, że nie ma we mnie żadnych uczuć. Są, ale wiem, że na jednej osobie mój świat się nie kończy. Mam swoje życie, znajomych, rodzinę. Do tego masę zajęć i planów zawodowych i osobistych. To mnie napędza. Kobieta jest tym, o czym często piszą Bracia, mianowicie dodatkiem. Moje życie samo w sobie jest dla mnie cenne i wartościowe. Nie stanowi ona niezbędnego elementu tej układanki. Jestem bardziej wyluzowany. Bawię się relacjami z kobietami. W tym sensie, że traktuję to z lekkim przymrużeniem oka. Z dystansem. Uwielbiam poznawać kobiety i podrywać, ale dzisiaj niekoniecznie moim ideałem jest życie do grobowej deski z jedną osobą. Ciesz się Bracie chwilą. Tą teraz. Jest czymś niepowtarzalnym. Żyj teraz, pozwalaj sobie na takie eskapady jak opisał @IgorWilk. I wiesz co Ci powiem? To teraz lepiej idzie mi z kobietami niż gdy bardzo się starałem, analizowałem, planowałem, kombinowałem, byłem miłym gościem. Serio.
    6 punktów
  8. Przygotuj się przede wszystkim na żarcie. Nie jest ważne, czy idziecie na studniówkę. I tak, czy siak coś zjeść musisz, jak stół zostanie przygotowany. Jeżeli nie zostanie przygotowany to napij się wzorowo drinka. Przedstaw się ładnie na wejściu. Bukiecik dla mamusi i flaszka dla mężczyzny nie zaszkodzi. Siostrze możesz dobrą, większą czekoladę przynieść. Bukiecik nawet niekonieczny. Wystarczy jakiś ładny, fajnie obrobiony kwiatek, tylko nie róża czerwona. Zawsze tak robiłem i żadnych kwasów. Uśmiech zakładałem sztuczny i siedziałem. Komplementowałem jedzenie oczywiście. Z pustymi łapami do nikogo nigdy nie wchodzę. Szanuj, a będziesz szanowany, szczególnie w takich pierdololo relacjach sztampowych. Dobra wskazówka w sumie poznać matkę. Bo córka to klon mamusi w 100%. Kup coś obowiązkowo. Jak wejdziesz na krzywy ryj, bez niczego to zrobisz chujowe wrażenie. Przekupienie starych koralikami działa w każdym przypadku. Wiem, bo sam wypróbowałem temat Jeżeli kurwa dostajesz zaproszenie i wiesz o tym zaproszeniu to trzeba coś kupić na wejście. Taka zasada, a nie bez niczego. Nie rozumiem, dlaczego doradzacie, co niektórzy coś innego. Rozumiem, gdyby od ręki wpadł, na przypale, bezwiednie. Ale wie o zaproszeniu. A to już inna bajka. I jak wchodzisz do czyjegoś domu to dopasuj się do zasad tam panujących, poza oczywiście szczaniem na siedząco. Kultura, aureola, boskość. Prosiłem zazwyczaj o pokazanie albumów ze zdjęciami. Do tego warto podziękować za zaproszenie. Dawno chciałeś przyjść, ale się nie złożyło. Album ze zdjęciami to niezły wstęp do dalszej rozmowy. Miła sprawa, bo rzadko ktoś o to pyta, a zazwyczaj do takich albumów chętnie się wraca od czasu do czasu. To był u mnie przebój zawsze. I jest się z czego pośmiać później, luźniejsza atmosfera się robi.
    6 punktów
  9. Również sporadycznie piję... Łiski z kolą albo czasami wino razem z żoną. Wódki nie piłem z 10 lat, nie lubię i sam jej odór mnie odrzuca. Kilka lat temu będąc na jakiejś dużej imprezie rodzinnej ze strony żony (tam nikt nie wylewa za kołnierz) usilnie przy stole chciano mi polać kielicha. Grzecznie dziękowałem, mówiłem że wódki nie piję.... "Ze mną się nie napijesz...?" "Za moje zdrowie nie wypijesz...?" "Nie chcesz się z nami integrować...?" Stanowczo acz grzecznie odmawiałem. W końcu jakaś pijana gruba baba z końca stołu rzekła, że pewnie nie mam jaj, po prawdziwy facet co ma jaja to wódkę ma za drugą żonę... A stado baranów jej przyklaskiwało chichocząc... Powiedziałem jej grzecznie, że prawdziwego faceta to ona nigdy nie miała, bo gdyby miała to nie kłapałaby dziobem tylko głaskała obolałe krocze po dobrym dymaniu, a baba, która upija się publicznie na imprezie jest godna pogardy. Nigdy więcej nie zaproszono nas na spęd do dalszej rodziny.
    6 punktów
  10. Prawidłowo Sąsiad od poniedziałku zaczyna wiercenie w ścianach od 6:30 rano, wczoraj się wkurwiłem i poszedłem do niego, mówiąc mu kulturalnie że jak jutro zacznie wiercić o tej godzinie, to mu włożę wiertarkę w dupę i nacisnę guzik, patrz godzina 9:00 i sąsiad dopiero zaczyna wiercić Czasami musisz się zniżyć do poziomu rynsztoka, aby coś w ich języku wyjaśnić, bo inaczej nie zrozumieją
    6 punktów
  11. Może największym sukcesem jest polubienie siebie? Tylko promil (nawet nie procent) ludzkości to potrafi. To takie niepozorne a tak cholernie trudne do wykonania. Większość ludzi się nienawidzi. Nie znosi siebie samego. Nie może patrzeć na siebie w lustrze. Trudno tak żyć. CEO Googla? To jest sukces? Nie. Jutro ta wielka firma może upadnie na pysk. Kobieta? Hehehehe. Wolne żarty. W każdej chwili może spierdolić ze sławnym Klaudiuszem. Niezależnie od tego czy jest twoją żoną, kochanką, narzeczoną czy koleżanką. Puch marny. I zostawia kłaki w zlewie. A może Audi RS8? Najebany sąsiad wraca z grilla i taranuje nyską to ałdi. Ale gdy lubisz siebie to nikt ci tego nie jest w stanie zabrać. Jesteś zadowolony sam z siebie, bez powodu. Ciężko to pojąć.
    6 punktów
  12. Wam chyba wszystkim po kolei odjebało Brat @Rexer został zaproszony na studniówkę przez młodą damę. A Wy tu wstawiacie rady jakby chodziło o co najmniej oświadczyny. Nic bym ze sobą "w gości na prezent" nie zabierał. Toż to nie ja mam interes do rodzicow tej młodej kobiety. To ona ma interes do mnie - zapraszając mnie na studniówkę. Taki sam zresztą jak ja do niej. Czyli - tu już, używając języka urzędników skarbowych "świadczenie wzajemne wyczerpuje się symetrycznie" Interes to rodzice młodej damy mają do mnie. Taki, że zapewne chcą posiąść wiedzę z jakim to zawodnikiem udaje się na studniówkę ich córka. Czy to aby nie jaki łachmyta czy inny zakapior, ktory to wstyd przyniesie ich dziecku podczas marszu polonezowatego Dlatego żadnych kwiatów, prezentów i tym podobnych - moim zdaniem wręczać nie nalezy.
    5 punktów
  13. Niezawodny sposób smalltalka: - Łociec ! Flaszeczka !
    5 punktów
  14. Przerażająca prawda, bo odbiera resztki nadziei na znalezienie jednej niewiasty z którą chciało by się zestarzeć. Ktoś kto pozna tą prawde po wielu latach poszukiwań wartościowej dziewczyny i nieudanych próbach, może popaść w bezsens swojej egzystencji.
    5 punktów
  15. @Levis, mam a właściwie miałem podobnie jak Ty. Całe życie ustępowałem w imię dobrego swojego samopoczucia i obawą przed skrzywdzeniem innych. Odkąd jestem na forum to się zmieniło, zacząłem ludzi traktować z wzajemnością kierując się zasadą: Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. I wiesz co? Odkąd zacząłem mieć wyjebane na ludzi, pseudo znajomych, pasożytów w moim otoczeniu, żyje mi się lepiej. Został mi ostatni kumpel, który chyba nie długo zniknie, i dobrze mi z tym, za dużo zawraca mi dupę, usiłuje być mądrzejszy, a jego rozwód zbliża się wielkimi krokami. Zycie w samotności i bez fałszywych przyjaciół jest dobre, nie traktuje ludzi z 'góry', traktuje ich z wzajemnością, a że nie potrafią zrozumieć, że nie szukam kontaktu, to ich problem. Pewnie jestem dużo starszy od Ciebie, i mam swoje spojrzenie na świat trochę spaczone bo dostałem od życia i pseudo znajomych sporo po dupie, ale uwierz, jak będziesz selekcjonował ludzi ze swojego otoczenia, wygrasz na tym. Opinią ludzi się nie przejmuj, to przegrywy, niech żyją w swoim matriksowym świecie. Bądź na forum, żyj dla siebie i wszystko się ułoży. Pozdro.
    5 punktów
  16. Tak to "czuc". Szczegolnie po nacisku sędziny na wręcz większą integrację dzieci z " czarną" macochą, niż ktokolwiek się spodziewał.
    5 punktów
  17. Jest księżną SusSEXu, co by oznaczało, że manipuluje nim głównie za pomocą dupy.
    5 punktów
  18. Ja mając 27 lat ożeniłem się. Świadomie. Od momentu zamieszkania razem (11 lat) jest świetnie, w łóżku ogień, w osobie żony mam oparcie w każdej kwestii. Mam wrażenie, że spora część młodych mężczyzn po lekturze forum podchodzi do relacji z kobietą jak to zakupu pieska pupila - ma być, towarzyszyć i merdać ogonkiem a jak się zepsuje do do schroniska albo na ulicę... Dla mnie najważniejsze w okresie kawalerskim były dwie rzeczy: 1. nie zaliczyć wpadki, 2. nie popaść w żadne długi żyjąc ponad stan. Punkt drugi obowiązuje do dziś....
    5 punktów
  19. Napiszę jak ja to widzę. Jak za rok wejdziesz tu znowu, to przyznasz mi rację. Oświadczać się w wieku 24 lat? U większości facetów doświadczenie życiowe i pewne przemyślenia( związane także ze związkami) pojawiają się po przekroczeniu 30, 33, 35. Oświadczać się chciałeś boś młody i jeszcze "głupi". Przejdzie Ci Musiała coś powiedzieć. Przecież po takim czasie, nie mogła odejść do innego bez słowa. Więc wymyśliła sobie powody. Ciesz się, że nie usłyszałeś, żeś impotent i cymbał, bo i tak się zdarzało. To nie był argument. Czytaj Panie między wierszami. Wytłumaczę Ci. Miś ten nowy kolega jest naprawdę fajny, ciekawy, czuję przy nim motylki, poza tym jestem młoda, chcę szaleć. No chyba nie myślałeś, że będziemy ze sobą na zawsze?? Myślałeś?? O miś jakie to słodkie Uwielbiam takie smaczki Srała nie kochała. Po prostu z Tobą była i tyle. Nie dodawaj temu jakieś wzniosłej ideologii, ok? A wiesz dlaczego? Bo tu masz potwierdzenie... To wyrachowana i zimna pinda. Była z Tobą z braku laku. Radary miała stale nastawione. Aż tu nagle... Oj, szok, szok. Jestem w szoku. Nie, ona taka nie jest. Na pewno trzymali się za ręce i rozwiązywali równania kwadratowe do rana. Koleżanki były tylko katalizatorem. Ona chciała już wcześniej odejść, ale nie miała do kogo. Wiesz co powinieneś zrobić?? A Ty się bawisz w detektywa i prowadzisz działania dekonspiracyjne. I co ulżyło Ci, że myszka ma Cię za gówno? Rozumiem, że dotarło już do Ciebie co tam się stało? Nie jesteś złamasem, ale zapamiętaj sobie raz na zawsze. Baba mówi koniec, to koniec. A Ty? "Ręce i piersi opadają" jak mawiała moja profesor od j.Niemieckiego(a miało jej co opadać). Postanowiliśmy? Ona tak powiedziała, bo zbliżały się święta i sylwester. Nowy gach nie jest jeszcze pewien, więc trzyma Ciebie w obwodzie. Klasyk. No patrz, to na pewno był przypadek. Mówię Ci, to zimna i wyrachowana pinda. Nie ma za czym płakać. Pierdolisz synuś, aż głowa boli. Przestań utrzymywać z tymi "wszystkimi" kontakt. Podejrzewam, że to Twoi zazdrośni pożal się boże koledzy. A jakby zerwała na Wszystkich Świętych, to by Ci było lżej na sercu? To Ty masz problem, nie ona. Ona widocznie nie była o Ciebie zazdrosna. Modeling? Kolejna instagramowa modelka. Żałosne. Ojej jakie to słodkie. A wspólne konto na fb też macie? Coś w stylu Marcin i Kasia? A o like pod zdjęciami też pytałeś? A ten to kto? A tamten? Myszka ale ty mnie kochasz, prawda? Nie będę Ci pisać co masz zrobić, bo jesteś w takim stanie, że i tak zrobisz po swojemu. Przejdzie Ci. Tyle Ci powiem.
    5 punktów
  20. O witamy w klubie. Czas oddać zbroję na złom.
    5 punktów
  21. Witam. Panowie, ale beka! https://www.pudelek.pl/artykul/141334/meghan_markle_kazala_pomalowac_pokoj_dziecka_weganska_farba_jest_nasaczona_olejkami_z_eukaliptusa_i_rozmarynu/ Jeślu to prawda, to oznacza że za niedługo jak na zdjęciach z Macronem myrzyni będą ruchać dwór królewski :P. No bo trzeba być przecież postępowym! Swoją drogą smutne i przerażające to wszystko, bo Anglicy akurat żyją celebryckim światem, bo swojego nie mają. Nie mówię, że korona zawsze była czysta, ale takiego śmiecia jak Markle jeszcze tam nie było.
    4 punkty
  22. Max to był miesiąc bez widzenia się z córką. Syn nie dał sobie wmówić, że białe jest białe a czarne (nomen omen) jest czarne. Pewnie tak. Miałem czas, żeby ochłonąć, zdusić wściekłość na nią a do sprawy rzetelnie przygotować. Ale tak naprawdę laska pogrążyła się sama. Pozew został skonstruowany mniej więcej w taki sposób: mój były mąż to debil, chuj, wafel, impotent i gwałciciel. Ponadto ma nową atrakcyjną dupę, która jest czarna, ale ja do niej nic nie mam, bo rasizm jest be. Reasumując, - wnoszę o zabronienie jego partnerce kontaktów z dziećmi. Efekt - brak uzasadnienia wniosku, brak wskazania realnych zagrożeń dla dzieci, ot - kolejna sprawa z dupy założona przez mszczącą się żonę. I to był pierwszy jej gwóźdź do trumny. Drugi to dowody jej rasistowskich zachowań, które godziły w różne osoby i zdarzały się w perspektywie długiego czasu, ale zawsze uczestniczyły w nich dzieci. Więc było widać mechanizm, w jaki dzieciaki nabierały niechęci do mojej kobiety. Trzeci to taki, że zarówno opinie psychologa, jak i kuratorów nie pozostawiały złudzeń - dzieci mają silną więź z ojcem. I to był kolejny gwóźdź do trumny. Czwarty, o ile od początku wnioskowała o to, żeby praktycznie wyrzucić mnie z życia dzieci, to dziś przyszła i zmieniła żądania o 180 stopni. Wszyscy zdębieli. Nawet pani protokolant. W sumie to laska zaorała się sama i zrobiła absolutnie wszystko, co było do zrobienia, żeby nie wypaść przed sądem jako rozsądny, wiarygodny rodzic. Taktycznie to, przyznaję się bez bicia, zrobiłem dziś jedno. Na pytanie sądu, czy to prawda, że przedstawiam dzieciom czwartą już partnerkę (co jest bzdurą na kółkach) teatralnie zatrzepotałem rzęsami, chwyciłem za serce i głosem zranionego niedźwiedzia zakrzyknąłem, że to niemożliwe, bo przez ostatnie lata nie miałem żadnych partnerek, gdyż nie byłem na to psychicznie gotowy. Leczyłem się przecież po rozstaniu z kobietą mojego życia, kimś kogo bardzo kochałem i kogo odejście złamało moje życie wpół a mnie uczyniło pustym, jak flaszka po denaturacie. Nie chodzi rzecz jasna wysoki sądzie o matkę dzieci, stojącą tu naprzeciw mnie, tylko o kobietę, z którą związałem się już po rozwodzie z nią. ? Przyznaję, to było baaaaardzo złe. Moja ex żona zawsze bardzo źle reagowała na moje post rozwodowe miłości a za czasów małżeństwa była patologicznie wręcz zazdrosna. Miło było patrzeć, jak jej się rozdymają chrapy i procesor jej się przegrzewa ? Sam tego nie wiem. I @AR2DI2, @Taboo, @wrotycz, @trop, @Kingboss, @Maarcin_05 nie myślcie proszę, że udaję tu, że kolor skóry mojej kobiety nie miał znaczenia dla rozstrzygnięcia. Zdecydowanie miał. Ale mateczka dzieci podłożyła się sama. Absolutnym kretynizmem wieńczącym jej porażkę było wysyłanie obraźliwych wiadomości na mój i mojej kobiety temat do randomowych ludzi w grudniu, czyli 1,5 miesiąca po złożeniu wniosku. Ona bardzo dobitnie pokazała sądowi, o co jej tak naprawdę chodzi i gdzie leży kość niezgody. Istotniejsze jednak moim zdaniem było to, że zarówno opinia psychologa, jak i kuratora pokrywały się co do tego, że ja nie chcę z nimi i moją partnerką tworzyć nowej, interkontynentalnej familli z nową lepszą, czarną mamusią i że nawet dzieci same przyznały kuratorowi, że ich kontakty z moją kobietą sprowadzają się do mijania się w drzwiach i mówienia sobie jedynie "hi" i "bye". Bo faktycznie ich kontakty tak wyglądają. Mi kompletnie nie jest potrzebne łączenie mojej partnerki z dzieciakami w team, bo w tym teamie to ja miałbym arcyprzejebaną rolę tłumacza i pośrednika pomiędzy światem polskich dziewięciolatków a światem dorosłej Afrykanki, które za cholerę się nie pokrywają. I chyba wszyscy - dzieci, sąd, kuratorzy i psycholog zdawali sobie z tego sprawę, ale nie załapała tego moja ex. Więc ją dziś dobitnie sąd uświadomił. Reprezentowałem się sam. Ex żona chciała prawnika z urzędu, ale jej zablokowałem. Przydaje się do tego konto w portalu informacyjnym danej apelacji (rzeszowskiej, łódzkiej, katowickiej itd.), np.: https://portal.katowice.sa.gov.pl https://portal.waw.sa.gov.pl/start Po założeniu i aktywacji konta w portalu sądu dostajesz powiadomienia o każdej nowej sprawie, która Cię dotyczy, znasz treść dokumentów, zarządzeń sądu itp. Dzięki temu o całej sprawie wiedziałem już w październiku, choć papiery doręczono mi oficjalnie w grudniu. Miałem więc baaaaardzo dużo czasu, żeby się przygotować. Inna rzecz, co podkreślam, to taka, że ja i tak biegałem wcześniej do dziecięcego psychologa, na wywiadówki, miałem konto na Librusie itp. więc nie musiałem nic specjalnie zmieniać w swoich kontaktach z dziećmi. Ale dostęp do sprawy zawsze się przydaje. W ten właśnie sposób dzień po tym, jak ex sprytnie na 1,5 tygodnia przed rozprawą wystąpiła o adwokata z urzędu, zaniosłem do sądu donos, gdzie wyraźnie wskazałem ukryte przez nią składniki majątku. W efekcie adwokata nie dostała ? Powodzenia i cokolwiek by się nie działo ze strony ex - bierz to na chłodno i bez emocji. Nie na integrację, tylko na to, żeby dzieciakom nie robić pod górę i nie stawiać ich przed dylematem lojalności względem mamy vs. miłości do taty. Dla dziewięciolatka to nie jest wcale takie łatwe, żeby pogodzić miłość do taty z niechęcią ich matki do byłego męża. EDIT: skończyły mi się lajki bracia, ale co się odwlecze... ?
    4 punkty
  23. Dopoki nie dano wam wladzy jakos sie to kulalo. Tego stworca nie przewidzial.?
    4 punkty
  24. Podpytaj czy mamusia lubi kwiatki doniczkowe i kup jakiegoś ładnego. Będzie stał dłużej i mamusia będzie mogła się chwalić, że to od "Chłopaka Karinki taki ładny i kwitnie, jak ich miłość". Konkubentowi możesz nową, świeżutką "Żonobijkę" sprezentować. Nie no, oczywiście jakaś flaszeczka, tylko wybierz coś, co i Tobie podchodzi bo pewnie też będziesz ją rozpijał.
    4 punkty
  25. Sory, ale ja uważam, że to kobiety kochają bardziej, meżczyzni kochają tylko wtedy kiedy kobieta jest młoda i płodna, a jak jest stara i brzydka to służy im to emocjonalnego wyrzygu, gotowania i sprzątania.
    4 punkty
  26. Anal Anal Anal wywoła emocje. Warto spróbować
    4 punkty
  27. Facet u seksuologa: - Doktorze, moja żona bardzo dziwnie zachowuje się podczas orgazmu. - Proszę się nie martwić - kobiety bardzo różnie zachowują się w takiej chwili - jęczą, stękają, krzyczą, drapią, niektóre nawet gryzą. - No i o to chodzi, doktorze. A moja tylko łyka i patrzy na mnie taka jakaś obrażona...
    4 punkty
  28. Zanim odejdzie do frajera to przed tamtym nogi rozłoży.
    4 punkty
  29. Nie doradzajcie nowemu aby brał kolejną kobietę. Można zamienić kobietę ale kobiety nie zmienisz. Najpierw nasz Brat musi nauczyć się kochać i szanować samego siebie. Tego mu najbardziej obecnie brakuje.
    4 punkty
  30. Wstęp do zrobienia z Ciebie przemocowca. Wszyscy naokoło już wiedzą żeś agresor, że wrzaski, że krzyki, dziecko płacze. Interwencje policji już były? Jak nie to już niedługo Musisz matkę ustawić do pionu, bo jeszcze gotowa będzie zeznawać w sądzie NA JEJ KORZYŚĆ. Nie przyjmuj tego. Krótka piłka. Spytaj czy chce mieć syna, bo jeśli mówisz że kobieta przygotowuje się do ogolenia Cię na łyso a Twoja matka dopierdala tekstem "co jej zrobiłeś" to ja bym trzasnął drzwiami i przestał się do niej odzywać. Nic jej nie mów. Nie możesz jej ufać w takim układzie. Pokazujesz jej gdzie ma kartę przetargową, sam dajesz jej zakładnika i nabijasz jej broń. Od dziś nie rozstajesz się z pieprzonym dyktafonem. NAGRAJ TO. I przestań okazywać że tak bardzo zależy Ci na dziecku inaczej będzie Cię nim rozgrywać, a że wściekle kobiety to mało rozumne istoty to nie zakuma, że dziecku nieodwracalny rozpierdol we łbie będzie tym robić. Bądź mądrzejszy i UDAWAJ przed nią, że dziecko przestało Cię obchodzić. Do tej kwoty połowę będzie krzyczeć. Wyprowadzaj powoli ale systematycznie kasę poza system. Gotówka, za gotówkę krugerrandy lub sztabki certyfikowane (łatwiej kitrać - jeśli jest tego dużo). Teoretycznie w Polsce można "anonimowo" kupić złoto za gotówkę do kwoty 15.000 euro, praktycznie radził bym jednak przejechać się na zakupy do zachodnich sąsiadów. Transakcje zostaną prześledzone także w zależności od tego o jakiej kwocie mówimy trzeba by wypłaty z bankomatu rozsądnie uwiarygodnić. Zaplanuj jak wyprowadzić kasę skutecznie i co z nią zrobić. Jak rozłożyć to wszystko w czasie i ile Ci ta operacja zajmie by nie wzbudzać podejrzeń. Zwiększona aktywność konta innymi drobnymi transakcjami też nie zaszkodzi. NIE WIEŹ TYCH PIENIĘDZY TO MATKI Bo jeszcze przypadkiem je znajdzie i sama jej zawiezie... W tej kwestii zaufać nie możesz nikomu, sam to musisz wykombinować i dobrze przemyśleć. Czas jest Twoim sprzymierzeńcem. Zbieraj na nią nagrania, dokumentuj jazdy, znęcanie się psychiczne nad dzieckiem, prowokowanie do płaczu, zaczepki pod Twoim adresem, prowokowanie Cię do agresji itp itd. Grasz teraz rolę swojego życia, im dłużej utrzymasz ją w przekonaniu że się płaszczysz i "chcesz naprawiać" tym więcej przestrzeni masz na ogarnięcie finansów. I panuj nad sobą. Durna baba nie jest żadnym usprawiedliwieniem Twojej nerwowości. I pisze Ci to człowiek, który w podstawówce napierdalał kolegów krzesłem bo ktoś śmiał nazwać mnie głupim Da się przejąć kontrolę nad emocjami, wszystkimi - nie tylko negatywnymi. Powodzenia życzę, będzie Ci potrzebne.
    4 punkty
  31. Dla mnie gdy kobieta mówi, że nie liczą sie pieniądze bo ona kocha mężczyznę od tak, to chyba lepiej nie można tego określić jak tym: @Magician Moja ukochana Deomi ma dywagację życiowe, kim jestem by jej odmówić? ? @deomi Serio. Byłabyś facetem przez tydzień to byś zobaczyła co to znaczy nie istnieć dla płci przeciwnej. Wiele tzw prank gold digger to ukazuje doskonale. Kobieta mówi kolesiowi by spadał, upada mu milion dolarów i nagle ona jest nim oczarowana. Przepraszam ale mnie zbiera na wymioty przy takich "kobietach". Wystarczy pokazać kobiecie, że masz dużo papieru i pojawia się magicznie miłość. Co to ma byc? ?
    3 punkty
  32. P.S. Skoro Mojego poznałam wtedy, gdy nie miał pracy, miał 30 kg nadwagi, to chyba musiałam wykazać się jakąś malutką lovką. ? I owszem, żeby uzbierać na bilet do mnie, to musiał dwa-cztery dni udzielać korepetycji i ograniczyć wydatki do minimum (umysł ścisły, także matma, fizyka) lub po prostu ja do niego jechałam, żeby nie musiał wydawać kasy. Na początku ponoc poleciał na mój wygląd. ? Także prawie wszystkie prawdy się potwierdzają. ? Ale co tam. ? Ja i moja rodzina pomogliśmy mu na starcie (gdy przeprowadził się do mojego miasta). Teraz dobrze zarabia, może się rozwijać. Dobry facet z niego. Tak, lubię gdy Mój robi coś dla mnie, to jest przyjemne, nie będę się tego wypierac. ?
    3 punkty
  33. Ehh ja już o tej " miłości" do mężczyzn pisałam tutaj: Eleanor 1199 Napisano Grudzień 2, 2018 Dobra, to może ja spróbuje? Kiedyś kochałam mężczyzne za emocje, których mi dostarczał. Teraz odkąd to wiem, to nie jestem pewna, czy mogłabym kogoś pokochać, bo emocje mogę zapewnić sobie w różny sposób sama? Teraz taką miłość czystą, prawdziwą czuje tylko do mojego syna i myślę, że do żadnego mężczyzny czegoś takiego nie poczuje. A więc wracając do pytania " Za co kochacie mężczyzn" odpowiem szczerze jak tylko potrafie - za emocje, które mężczyźni nam dają, wydaje nam się, że ich kochamy☺
    3 punkty
  34. Na litość boską nie mów tego na głos bo przyjdzie sam wiesz kto!!!
    3 punkty
  35. Kiedyś spotykałem się z laską z Warszawy. Rodzina dobrze sytuowana, posiadłość za Wawą. Po paru wizytach u niej zaproponowała obiad niedzielny u rodziców, co by poznali z kim córka się zadaje. Kupić nic nie kupiłem na to spotkanie, dopiero jak poznałem tych ludzi pozwoliłem sobie na drobny prezent od czasu do czasu. Rozstaliśmy sie z inicjatywy mojej ex. Po coś około pół roku jej matka dzwoniła do mnie w sumie to nawet nie wiem po co, wybadać sytuację, jak mi się wiedzie, czy z kimś jestem itp bo jej córka to jakoś nie może sobie poukładać i jakieś tam pierdololo. Naprawdę nie wiem co ta kobieta chciała ugrać tym telefonem ale nie musiałem na pierwsze spotkanie nic przynosić by wywrzec odpowiednie wrażenie. W innych związkach tak samo postępowałem i jakos nie zauważyłem braku sympatii. Dlatego radze by tego nie robić bo to obcy ludzie, potem jak najbardziej coś drobnego można. Ale jak autor wątku będzie chciał coś ogarnąć to spoko, chociaż ja bym tam na pierwsze spotkanie z flachą nie wyskakiwał. Inna sprawa że piszesz że nie masz kasy, więc w ogóle bym się nie przejmował jakimiś prezentami.
    3 punkty
  36. Patrz na mamusie jak co robi jakie teksty. Ta twoja będzie to samo robić ?
    3 punkty
  37. Lubie słuchać audycje tego gościa. Jest w porządku. Jest koło 40. Chyba w dwóch lub więcej audycjach nawet wspominał o radiu samiec i Marku, że seks jest wart 150 u prostytutki!!! W miarę zdobywania subskrypcji również i jemu dobiorą się do D. To ja Ci dodam otuchy. Powaga. Gdybym był atrakcyjną kobietą to.... spośród orbiterów wybrałbym tego najbardziej forsiastego. By "se" dupkę ustawić na przyszłość. Amory i inne bzdury miałbym w nosie. I mówię to poważnie, bez ściemy. Ja rozumiem kobiety. A faceci nie chcą rozumieć kobiet? By była? Kobiety na miłość bezinteresownej ujowo by wychodziły. Muszą kalkulować. E tam. Ostatnio zrobiliśmy sobie wypad w góry z kumplami. Hotel na 3 dni. Męskie towarzystwo. Mega fun. Wieczorem organizowaliśmy sobie sex panienki. Kupa frajdy i śmiechu. Niemal całe dnie na stokach narciarskich, fajne widoki, duża prędkość na zjazdach, grzane wino. I zobaczyłem niektórych jak slizgają się na snowboardzie. Fajne to. Muszę się nauczyć I już jest coś nowego do roboty? Spokojnie,jak będziesz stara ....ale trzymająca się to też znajdzie się ktoś, kto Cię wygrzmoci. Ja to rozumiem. Dla kobiet bycie pożądaną przez mężczyzn to "być albo nie być", więc odłóż ciastko!
    3 punkty
  38. A nie przyszło ci do głowy, że to dlatego iż w naszym politycznie poprawnym, polskim dołku twoja kobieta miała więcej punktów uprzywilejowania niż twoja była żona? Twierdzę tak nie dlatego, że sędzina ukarała twoją byłą żonę za rasistowskie zachowania ale dlatego, że nakazała ponowne otwarcie naturalnej ciekawości dzieci na obcą, afrykańską kulturę twojej dziewczyny. Nie twierdzę, że sąd zrobił źle, bo w świetle przedstawionej przez ciebie historii zrobił dokładnie to co powinien ale nie cieszyłbym się przedwcześnie ani nadmiernie z werdyktu bo być może jego uzasadnienie nie jest do końca takie jakbyś chciał to widzieć czy jakie powinno być a powinno być - mianowicie logiczne i racjonalne. To wcale nie jest takie oczywiste. Wszyscy sobie życzymy, żeby sądy wydawały sprawiedliwe wyroki ale nie ma pewności na ile kolor skóry twojej kobiety miał wpływ na werdykt.
    3 punkty
  39. Red Pillowcy w USA analizują ich związek, dają im jakieś 5 lat do rozwodu, jeśli książę wcześniej sobie coś nie zrobi / nie załamie się itd. Mówią, że książę to absolutny beta provider, wziął sobie ryczącą 30-tkę, rozwódkę, możliwe że z jakimś zaburzeniem. A baba trafiła w dychę i urabia go jak chce. On już zdaje się z polowania jakiegoś tradycyjnego zrezygnował, 500 lat polują ale on nie pójdzie bo mu żonka mówi że brutalne. No znam to, znam. To była nasza wspólna decyzja. Ja tam nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem - powtarzam tylko co w Red-Pill-maglu usłyszałem. PS. Czy to jest potencjalny przyszły król? Nie, ma starszego brata, on podobno też beta ale dużo bardziej ogarnięty.
    3 punkty
  40. Ja czuję tu zaś " to nasza wspólna decyzja". Gdzie tu zauwazyles, ze ktoś chcialby miec kobietę - pieska ktory tylko merda ogonkiem?
    3 punkty
  41. @Still Zastanów się co napisałeś. Jeżeli pewność siebie i dobre samopoczucie łączysz z nowopoznaną kobietą to nie jest to, moim zdaniem, lekarstwo a plasterek na problemy, które tworzy w męskiej głowie matrix. To jak leczenie kaca setką wódki. Niby działa ale czy rozwiązuje problemy?
    3 punkty
  42. Najważniejsze żeby był uczciwy dentysta. W Wawie mi dentystka nie kazała kupić szyny na zęby, w wyniku czego większość z nich zniszczyłem... moja przyjaciółka po pierwszym spojrzeniu natychmiast kazała mi to nosić, i coś się dało uratować. Także to jest najważniejszy warunek - uczciwy dentysta. Reszta jest wtórna i mniej istotna. Trafisz na nieuczciwego, to narobi szkód żeby zarobić. Przerażające to jest.
    3 punkty
  43. Właśnie się dowiedziałem, że polskie MSZ nie zamierza odwoływać konsula przed upływem kadencji (lipiec) oraz że owa Norweżka, która uciekła z dzieckiem do Polski, jednak dostanie azyl. Rzadki przypadek, że "państwo z dykty" zadziałało, jak trzeba.
    3 punkty
  44. Tytuł porażka, a widze same sukcesy ??
    3 punkty
  45. Problemy, które przewijają się na forum w większości są takie same, różnią je tylko szczególiki, które przy odgrywanych niczym mantra schematach są nieistotne. W każdym razie, nie wszyscy to rozumieją a już z całą pewnością duży problem z tym ma spore grono świeżaków. Wchodzisz na forum, zakładasz wątek i prawdopodobnie już pierwsza niespodzianka - nie przeczytałeś regulaminu a więc nie przywitałeś się i nie założyłeś avatara a więc dostajesz z miejsca ostrzeżenie przez które nie możesz nic pisać przez 3h. W czasie trwania ostrzeżenia, jeśli je dostałeś proponuję ten regulamin doczytać - nie gryzie ?. W Twoim wątku, mimo, że zarzekasz się, iż czytałeś forum 1001 dni i nocy przewijają się te same pytania i tematy, które były tu poruszane po tysiąckroć. Na 99,9 % usłyszysz stwierdzenie od braci - jesteś białym rycerzem, w stopniu mniejszym bądź większym. Kto to w ogóle jest? Zanim przejdziemy dalej pragnę uświadomić Cię: jeśli szukasz jakiejś jednej złotej porady, która obróci Twoje życie o 180 stopni, jeśli szukasz jakichś wskazówek, które w krótkim czasie spowodują, że panie będą za Tobą latać z wywieszonym jęzorem, drapiąc i gryząc konkurentki, to tutaj tego NIE znajdziesz. Jest za to kilka sposobów aby znacząco podnieść jakość i komfort swojego życia, co przełoży się też na inne jego aspekty. Najważniejsze rady od forumowej społeczności 1. Nie stawiaj kobiet na piedestale 2. Nie rób nic pod kobiety 3. Pracuj nad coraz lepszą wersją siebie - dla siebie 4. Znajdź swoją życiową pasję 5. Popracuj nad samooceną i pewnością siebie 6. Rozwijaj się zawodowo 7. Pokochaj siebie Wyjaśnienia: Ad1. Kobieta ma być dodatkiem do Twojego życia, nie jego sensem. To, że właśnie rozstałeś się z jakąś nie znaczy, że powinieneś się wziąć i wyhuśtać. Po co? Kobiet na świecie są MILIONY, więc twierdzenie, że tylko jedna z nich była tą wyjątkową, jedyną i najcudowniejszą jest błędne. O tym jednak przekonasz się dopiero, gdy poznasz kolejną, która wzbudzi w Tobie uczucia równie mocne, jeśli nie mocniejsze od poprzedniej. Ad2. Zawsze mnie zastanawiało dlaczego niektórzy mężczyźni chodzą na siłownię, odchudzają się, robią cokolwiek, czego nie lubią aby przypodobać się kobietom. Jest to sztuczne, nienaturalne i prędzej spowoduje u Ciebie frustrację niż oczekiwane efekty. Nie lubisz trenować na siłowni? Nie trenuj, może wolisz sztuki walki, które nie zbudują u Ciebie równie imponującej muskulatury jak w przypadku siłowni ale będzie to coś co lubisz robić? Ad3. Możesz siedzieć na kanapie, oglądać tv i zajadać się kolejną paczką chipsów, tylko czy to ma jakiś sens? Życie jest krótkie, a my mamy całkowitą pewność tylko do tego, które obecnie przeżywamy, nie wiemy co będzie później. Pytanie, które Ci zadam jest raczej retoryczne, chcesz tak je przeżyć? Możesz zacząć nad sobą pracować, zmieniać szkodliwe nawyki, pozbywać się programowania religijnego, zacząć zdobywać nową wiedzę, umiejętności, zarabiać większe pieniądze, zwiedzać, poznawać nowych ludzi, zagłębiać się w tematy duchowe. Możliwości jest mnóstwo. Doceń to, że masz to szczęście i okazję tu być i tego doświadczać. Zacznij żyć, nie wegetuj. Ad4. Temat rzeka, są ludzie, którzy uważają, że jej nie mają. Wydaje mi się, że nie są dostatecznie zdeterminowani by ją odkryć. Nie jest to wcale taka prosta sprawa, gdyż niektórzy dopiero próbując 99 rzeczy, do tej 100 się przekonują i widzą, że mają w tej kwestii jakiś potencjał. Inni od młodości są chwaleni za predyspozycje w jakiejś dziedzinie i nic z tym nie robią a mogliby zacząć się rozwijać i być może później zarabiać na tym duże pieniądze. Nie znam nikogo, kto by nie chciał połączyć przyjemnego z pożytecznym. Ad5. Praca nad sobą nie jest łatwa, trzeba zdobyć się na samodyscyplinę i realnie oceniać to co jest do poprawy, co trzeba zmienić a co można zostawić w stanie obecnym. Można to porównać do przemeblowywania pokoju, jeśli tuż przed drzwiami postawiłeś kanapę, przez którą nie możesz ich otworzyć, twoje ściany są obdrapane i brudne a stare ubrania walają się po pokoju to znak, że trzeba zrobić tu solidny porządek. Zacznij od afirmacji - możesz je pisać, możesz kupić też nagranie (między innymi w sklepie Marka), przestań się karmić negatywnymi emocjami, informacjami, muzyką, dużo czytaj forum, jeśli wierzysz w istotę wyższą zacznij zgłębiać ezoterykę (religie to syf - opinia subiektywna). Wyjdź ze strefy komfortu. Ad6. Rób szkolenia, kursy, podnoś swoje umiejętności i kwalifikacje - szukaj coraz to lepszej pracy, bądź zdobądź duże doświadczenie w jakiejś dziedzinie i spróbuj założyć własną firmę, jeśli nie umiesz pracować zespołowo. Ad7. Dosłownie. Zaakceptuj to jaki jesteś, wymień swoje wszystkie wady i zalety. Te fizyczne i te charakteru. Jesteśmy tylko ludźmi i mamy swoje słabości, nad którymi powinniśmy pracować. W każdym razie nie biczuj się, próbuj stawać się coraz lepszy ale zaakceptuj to, że nie zawsze wszystko będzie szło po Twojej myśli, czasem przegrasz z sobą ale to nie jest powód do tego by się nienawidzić. Kochaj swoje ciało, pojazd dzięki, któremu możesz eksplorować ten świat, może nie jest idealny - masz krzywy nos, wystające zęby czy za duży brzuch. To nic takiego, cechy fizyczne zawsze można zmienić, pamiętaj, że jesteś czymś więcej niż zbiorem cech fizycznych i charakteru. Najczęściej zadawane pytania przez białych rycerzy i nie tylko Ple, ple, ple. Co ona myśli? Staram się, jestem dla niej zawsze miły, czemu mnie nie zauważa? Byliśmy parą/małżeństwem, wszystko było okej ale po czasie wydaje mi się, że mnie zdradziła. Czy to moja wina? Jak stać się samcem alfa? Jak nie nienawidzić kobiet? Ma X lat i ma dwójkę dzieci, jest całkiem ładna i fajna z charakteru. Iść w tango? Moja myszka jest inna, trafiacie na złe kobiety! Czy istnieje prawdziwa miłość? Obiecała mi, że już nie będzie tak robić, nie dotrzymała słowa a ja nie mam serca jej ukarać. To źle? Rzuciła mnie a teraz chce do mnie wrócić. Dać jej drugą szansę? Zdradziła mnie ale wciąż coś do niej czuję, czy powinniśmy się pogodzić i zejść? Dziewczyna ma męża/chłopaka i ciągnie ją do mnie. Wchodzić w romans? Straciłem pracę a ona zamiast mnie wspierać, zostawiła mnie i odeszła z innym. Jak mogła? Kocham nasze dzieci, kocham też żonę ale podejrzewam ją o zdradę. Ostatnio ciągle się stroi i znika na kilka godzin. Moja wybranka w ogóle się nie stara i nie chce uprawiać seksu. Jak to odwrócić? 1 - Zapamiętaj, nie jest ważne to co kobieta myśli, tylko co robi. Prawdą jest, że kobieta jedno myśli, drugie czuje, trzecie robi a czwarte śni, dlatego nie zwracaj uwagę na to co ona Ci mówi/obiecuje, tylko co robi. 2 - Panie mają pociąg do silnych samców, nie tylko fizycznie rzecz jasna. Obecnie siłą może być Twój status/pozycja/wygląd, etc. Silni mężczyźni, pewni siebie nie muszą zabiegać o względy pań, oni tylko pokazują swoje zainteresowanie a pani wpada w ich objęcia, gdy starasz się za bardzo, nalegasz, namawiasz, prosisz oznacza to, że jesteś słabym samcem, który dla niej zrobi wszystko. Dla kobiet jest to odrzucające, obrzydliwe. Fuj. 3 - Nasze damy mają tą słabość, że po skoku w bok lubią obdzielać winą samego mężczyznę lub też, gdy by to za mocno kuło w oczy rozkładać ją na oboje partnerów (mimo, iż przykładowo rozpad zwiazku jest spowodowany tylko przez nią). Nie dajmy się zwariować, jeśli byłeś przykładnym partnerem/mężem niczym z ekranowych telenoweli to prawdopodobnie byłeś spantoflonym misiem, który po 1 nie daje kobiecie emocji, po 2 nie wzbudza w niej pożądania, gdyż okazał się słaby, po 3 zaczyna ją brzydzić. W efekcie tego, gdy jest możliwość zdrady, pani z niej korzysta. To nie twoja wina, tylko Twój brak wiedzy i świadomości. 4 - Dramy forumowe dot. samców alfa już dawno sięgnęły apogeum. Zastanówmy się czy ogólnie rzecz biorąc tym samcem alfa warto być? Ktoś taki, mimo, iż ma powodzenie wśród płci pięknej bardzo często jest kompletnym idiotą. Łatwo go zaoobrączkować, on sam nie stroni również od ryzyka, co przekłada się na krótkie i burzliwe życie. Najlepiej jest brać to co najlepsze z poszczególnych typów i składać to w całość pod samego siebie. Weźmy pewność siebie od alfa, inteligencję i obiektywizm od bety, ostrożność od bety, przebojowość od alfy i zróbmy z tego fajna mieszankę. 5 - Musisz zrozumieć, że to nie jest wina kobiet, że takie są, tak jak nie jest winą lwa, że je mięso ani ryby, że nie może oddychać na powierzchni. One tak zostały stworzone i zamiast się na nie gniewać (a raczej na tego, kto je stworzył) zacznij rozumieć jak działają i dlaczego, zaakceptuj to. Zdobądź wiedzę i z niej korzystaj, nie obrażaj się na świat, za to, że nie jest taki jaki byś chciał, żeby był. 6 - Najpierw panie w kwiecie wieku, czyli od 17 do 30+ przebierają, wybrzydzają, by potem się okazało, że owa samiczka zostaje z dzieckiem/dwoma a jej wspaniały, męski badboy ruchający wszystko co nie ucieknie na drzewa ją zostawia (lub gdy okres jej seksualnej atrakcyjności się kończy), wtedy kobiety zaczynają pozornie doceniać tych dobrych, czułych mężczyzn. Wchodzą z nimi w związki, gdyż taki miś święcie wierzący w niewinność niewiasty będzie tyrać i na nią i na obce geny. W imię miłości. Zwróćmy uwagę na to, że gdy panie chcą to potrafią tak świetnie grać, iż myślimy, że mamy pierdyliard wspólnych zainteresowań i pasji, są miłe, czułe, dają dupki i ogólnie męska część populacji wpada w te sidła. Bajka mydlana pęka i zaczyna się... życie. Chcesz tyrać na cudze geny, chcesz służyć głównie za bankomat a w zamian dostać namiastkę miłości i drugie miejsce w jej serduszku zaraz po dzieciach? Bardzo proszę. 7 - Otóż to stwierdzenie jest debilne same w sobie, bo, żeby Twoja myszka była inna to chyba musiała by być Szarakiem z galaktyki Andromedy. Każda kobieta na tej ziemii jest skonstruowana w ten sam sposób, różnią się jedynie temperamentem, charakterem, libido, wyglądem, zainteresowaniami, wyznawaną religią (software) ale tzw. hardware, czyli gadzi mózg jest u wszystkich bez wyjątku, dlatego - nie, Twoja myszka nie jest wyjątkowa i nie, nie jest wcale inna. Być może kiedyś się o tym przekonasz, czego Ci nie życzę. 8 - Wyzbądźcie się złudzeń, wy którzy to czytacie, białorycerze w lśniących zbrojach. Nie ma czegoś takiego jak miłość kobiety do mężczyzny. Kobieta może kochać swoje dziecko, mężczyzna może być co najwyżej jej jakoś bliski, mogą się dobrze dogadywać, mogą mieć wspaniały seks i wiele fajnych chwil ale tak naprawdę nadrzędnym celem natury jest rozmnażanie, dlatego to co odczuwamy jako miłość jest tylko zachętą stwórcy do kopulacji i płodzenia potomstwa, potem niech się dzieje co chce. 9 - Podstawą w relacjach jest trzymanie ramy i nagradzanie oraz karanie kobiety wg wcześniej ustalonych zasad. Nie musisz z nią spisywać żadnej umowy, po prostu pokaż, że niektórych rzeczy nie tolerujesz (np kupczenia dupą) i konsekwentnie się tego trzymaj. Jesteś mężczyzną więc prowadź tą relację tak Wam obojgu było dobrze. Nie masz być tyranem ale kimś, kto w związku posługuje się logiką a nie ulega emocjom. Wymagaj. 10 - Nie dajemy drugich szans. Jeśli kobieta chce wrócić, to oznacza, że gałąź na którą przeskakiwała uległa złamaniu i z braku opcji chce wrócić do Ciebie aby nie być sama. Do tego bardzo często przy powrocie kobieta (jeśli to Ty ją rzuciłeś) chce się zemścić i robi to w sposób naprawdę okrutny. 11 - jw. 12 - Wszystko sprowadza się do Twojego moralnego kręgosłupa, oczywiście możesz iść i rozbijać związki i ułatwiać paniom zdradzanie, tylko kiedyś Ty sam wejdziesz w związek a być może ktoś, kto myśli tak jak Ty wcześniej puknie Twoją kobietę. Co wtedy? Będziesz go wyzywać i szukać aby spuścić mu łomot? Stary, wyjdziesz na kompletnego hipokrytę, przecież GDYBY ON TEGO NIE ZROBIŁ, ZROBIŁ BY TO KTOŚ INNY! ? Stąd ja preferuję podejście - jeśli mamy wiedzę, że ta kobieta ma partnera, grzecznie dziękujemy i jak najszybciej się oddalamy oraz zrywamy kontakt. 13 - Panie są niezwykle przyziemne, domniemania o ich "eteryczności" i "wyższym stanie duchowym" mijają się z prawdą jak polscy zawodnicy w ekstraklasie z piłką, dlatego też widząc, że nie dajesz sobie rady, popadasz w jakieś stany depresyjne i nie daj Boże ulegasz jej sugestii aby o wszystkim sobie mówić (czyli żalisz się jej) - to sam kastrujesz sobie jaja! Nie widząc w Tobie żadnego potencjału, po serii dni z dopierdalaniem (co wg pań ma być motywacja dla Ciebie) pakuje się i czule żegna. Arrivederci. Nie ma większej obrzydliwości dla kobiet od słabości. 14 - Jeśli nie chcesz zostawić swoim dzieciom złych wzorców, jeśli masz przesłanki, że małżonka Cię zdradza, po upewnieniu się, że tak jest - bierz rozwód. Zrób to jednak mądrze, kobiety są obecnie lepiej ustawione prawnie choć ciągle wrzeszczą o braku równouprawnienia! Absurd. W forumowym sklepie znajdziesz wiedzę o tym jak to zrobić w pigułce. Naprawdę, dla wszystkich będzie lepiej a zwłaszcza dla dzieci, jeśli rozstaniesz sie z kobietą, która Cię zdradza i nie pozwolisz się szmacić. 15 - Zadbaj o siebie, zacznij ćwiczyć, zmień perfumy, sposób ubierania się. Spraw abyś był pożądany w oczach innych kobiet, spraw aby czuła niepokój, to na pewno spowoduje, że jej pociąg seksualny wróci. *Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody autora - zabronione.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.