Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.02.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dziś z moim funflem umówiłem się aby podjechać do ikea po stół i 4 krzesła. Szybki załadunek i wracamy z towarem do mnie. W czasie powrotu kolega odbiera telefon od jednego pracownika z firmy, że auto padło, ktoś musi po niego przyjechać. Wiadomo takie rzeczy się zdarzają każdy pracujący samiec to zrozumie. W trakcie trwania rozmowy wyszło na to, że to on powinen jechać. Już w czasie rozmowy można było wyczuć narastające napięcie kolegi. Zatargaliśmy wszytko do mnie, kolega dzwoni do żony i ma normalnie telefon przy głowie, a ja słyszę jej niezadowolenie z zaistniałej sytuacji i zaraz pretensje kto wykąpie małego bo go nie bedzie itd itd. Rozłączył się i powiedział: a jak wpływa wypłata to nie ma pretensji... I wyszedł... Stres tu, stres tam... Szósty dzień lutego 2019, przypomniałem sobie po co nie wchodzę w związki... Może w przyszłym roku lub wieku....
    15 punktów
  2. Haha, @zuckerfrei mój drogi, przypomniałeś mi sytuację sprzed lat. Wiozłem gdzieś kumpla i w którymś momencie telefon od B. A że gdzie jestem bo mnie nie ma i co robię. Zacząłem ciężko, teatralnie dyszeć i pokasływać w telefon, jak bym się dusił. B. się zaniepokoiła i pyta co mi jest. No to złapałem oddech i mówię, że obroża zaczęła mnie cisnąć Nie odwala już nawet podobnych numerów.
    12 punktów
  3. Sytuacja z przed 3 godzin. - Dzwoni piękna i pyta. Idziemy jutro do kina? - Mówię, jak stawiasz, spoko. - Na jaki film? Kogiel mogiel 3? - Mówię, ok. - No chyba że chcesz inny? - Ok, Underdog. - Musimy na ten?! Nie, może być kogiel.... - Na którą godzinę seans wybrać? - Rezerwuj 18. - Czemu tak wczesnie? - Weź na 22.... - Nie, to za późno, niech będzie 18. Które miejsca wybrać? - Sama wybierz... - Dama... Boże, jaki ty dziś nie zdecydowany jesteś ? Daj mi cierpliwość z wrogami sobie poradzę ?
    11 punktów
  4. Myślę, że nie. Inaczej będzie to rozwiązane (albo juz jest rozwiązywane). Poprzez ośmieszenie. Mam przyjaciela. Dziennikarz śledczy. Od lat zajmuje się niewygodnymi tematami z pogranicza polityki, biznesu i słuzb. Mam kilkanascie jego książek (i to z dedykacją ) Pisane przez lata, po ktorych się okazywało, że to wszystko prawda. Opowiadał mi kiedyś, że odwiedził go pewien człowiek ze słuzb. I powiedział mu tak: Panie [... tu padło imię...]. Ma pan pewnego rodzaju szczęście. Doszliśmy do wniosku, że nie odwiedzi pana seryjny samobójca. Zrobimy to inaczej - my pana ośmieszymy. I tak się stało. Nazwisko tego dziennikarza zawsze kojarzy się z jednym - "teoria spiskowa". Nawet jesli to prawdziwa teoria to i tak spiskowa. Jest pewien sposób działania służb polegający na wykluczaniu prawdziwych wersji w ciekawy sposób. Mianowicie - w zduraczonym społeczeństwie nie istnieje pojęcie obiektywnej prawdy. Czyli - nie jest tak, że prawda leży tam gdzie lezy, ale jest tak, ze prawda zalezy od tego KTO JĄ GŁOSI. I jesli dana osoba jest wykreowana na męża stanu, autorytet czy osobę jakkolwiek godna zaufania - to choćby mówiła, że 2+2=5 - będzie to prawdą. A jesli ktoś jest wykreowany na oszołoma - to chociażby powiedział, że po nocy przychodzi dzień - i tak będzie to bzdurą. Co się robi ? Ano robi się tak - zadaniuje się operacyjnie agenta słuzb by przez dostatecznie długo robił za kretyna. Kretyna się nagłaśnia i ukazuje szeroko że gada totalne bzdury. I faktycznie tak jest. Opowiada gostek o tym że 2+2=5, opowiada inne totalne bzdury. I w pewnym momencie ten kretyn zaczyna głosić uwaga - PRAWDZIWĄ HISTORIĘ JAKICHŚ ZDARZEŃ, na utrzymaniu ktorej w tajemnicy zalezy na przykład władzy ! 100% prawdziwą ! Gdy społeczeństwo to słyszy - nawet nie zastanawia się nad tym co ten człowiek gada tylko od razu, z automatu uznaje, że to bzdury gdyż - "aaaa to ten kretyn gadał, wiec bzdury" I wtedy, gdy tylko ktoś poważny, mądry i uczciwy - taki temat podejmie i powie to samo - od razu spotka się z odzewem - "a ty co ? pojebany jestes ? powtarzasz po tym kretynie od 2+2 = 5 ?" I tym sposobem niejako wyklucza się z dyskusji prawdziwą wersję. W przypadku mojego kumpla zrobiono podobnie. Kampania ośmieszająca. I natychmiast wszystko co on pisze (mimo, że to prawda) - uznawane jest za bzdury nie dlatego, ze zdarzenia nie miały miejsc, ale dlatego, że ten kto to mówi - wykreowany jest na idiotę. Nie trzeba likwidować zatem żadnych stronek. Wystarczy je ośmieszyć. Co w przypadku tego forum chyba już się nawet dzieje. Nie wiem czy @Marek Kotoński o tym wspominał, ale sądzę, że chyba tak. Tak się dziś załatwia niewygodne tematy. Cenzura nie jest potrzebna. Wystarczy zduraczyc ludzi. I mamy to co mamy.
    10 punktów
  5. Siema. Patrzcie co znalazłem, piosenka moim zdaniem do przypięcia gdzieś w dziale autor w 2.3 min. utworze zawiera wszystkie najważniejsze wskazówki jak postępować z kobietami. Jak kogoś zaczyna wciągać matrix, to zalecane odtwarzanie kilka razy dziennie ;D
    7 punktów
  6. Moja rozmowa sprzed lat z tzw "stałą partnerką" - co mi kupisz na walentynki ? - na co ? - jak na co, na walentynki. - a co to jest ? - nie wiesz? święto zakochanych - pogańskie święto - pogańskie ? - pogańskie, tak samo jak dzień kobiet, dzień odlewnika, dzień walki z przemocą w rodzinie, dzień bez papierosa, otwórz sobie kalendarz to zobaczysz że kazdy dzień jest dniem czegoś, święta spowszedniały bo są codziennie. - jesteś niedojrzały - raczej przejrzały - przejrzały ? co to znaczy ??? - że moje oczy dawno już to przejrzały. I foch
    7 punktów
  7. Witam Braci, Wysłuchałem dzisiaj tytułowej audycji Marka i chciałbym się podzielić swoimi spostrzeżeniami. Zaznaczę na początku, że pochodzę ze wsi - może to wyglądać trochę inaczej w mieście. Otóż od dziecka byłem uczony przez najbliższą rodzinę, z którą miałem codzienny kontakt - czyli przez ojca, matkę, babcię oraz dziadka, na temat relacji damsko-męskich. W forumowym języku stwierdziłbym, że byli oni dosyć mocno "red-pilled" - mimo, że np. jak ostatnio rozmawiałem z ojcem to stwierdził, że życie bez zawarcia związku małżeńskiego jest bezcelowe, trzeba mieć dzieci, i trzeba szukać kobiety, której w ogóle nie zależy na pieniądzach. W sensie - twierdził, że takich jest sporo i bez problemu znajdę. Od najmłodszych lat wymienione wyżej osoby tłukły mi do głowy, abym zwracał uwagę na następujące rzeczy: - bogactwo kobiety, czyli aby nie pochodziła ze zbytnio ubogiej rodziny, aby miała duży majątek ziemski. Szczególnie świętej pamięci dziadek zwracał na to uwagę. Przyczyny - kobieta w ten sposób wnosi coś do majątku rodzinnego, ojciec mówił też, że jak wezmę za żonę biedną dziewczynę i będę zarabiać, to ona tego jednak nie doceni; - uroda, aby mi się podobała i bym mógł się nią pochwalić; - pochodzenie, to jakich ma rodziców, jakie ma podejście do swojej rodziny. Zacytuję ojca "miotłą omieć, a ze swojej wsi weź". Uzasadnienie miał na to proste - według niego kobieta, której np. rodzice się rozwiedli, będzie miała złe wzorce, i ten pierwiastek do rozwalania związku będzie w niej istnieć. Wiele razy mi powtarzał, aby zawsze dobrze poznać rodziców wybranki. A jak ja na to reagowałem, jako kilkuletni dzieciak, aż do wieku ok. 22 lat, gdy poznałem w miarę świat (obecnie mam 25) - mocno się burzyłem, oświadczałem, że liczy się miłość, a nie interesowność, i że sytuacja rodzinna kobiety nie ma znaczenia, bo liczy się człowiek. Dzisiaj po poznaniu trochę życia, lekturze Forum i książek psychologicznych zgadzam się z nauką rodziny w tych tematach. Myślę, że moje podejście do związków w młodym wieku pochodzilo od tego, co opisywał Marek w audycji, czyli od programowania społecznego - szkoła, media, filmy romantyczne. Do tego od dziecka czytałem bardzo dużo baśni, np. Andersena, które opisywały np. romantyczne dzieje księżniczek i rycerzy, oglądałem też dużo bajek w telewizji, które ryły mi mózg. A skąd takie red-pilled podejście rodziny? Mimo, że mieszkali na wsi (wbrew stereotypom, którymi żyje wiele ludzi) byli oni bardzo inteligentni i analizowali wszystko NA CHŁODNO, myśląc O SWOIM dobru, ponieważ byli ubodzy, i takie podejście ratowało im byt. Życie na wsi sprawiało, że wszyscy, którym sypał się związek, byli "na tapecie", wszyscy mieszkańcy analizowali przyczyny niepowodzenia związku. Do tego ludzie byli ze sobą mocno zżyci (dziś m. in. przez telewizję to wygląda tam nieco inaczej) i rozmawiali ze sobą. Także na poparcie swoich tez rodzina zawsze wymieniała mi kilka przykładów, a ja to kwitowałem tym, że są to tylko dowody anegdotyczne:) To tyle, chętnie usłyszę też od Was, jak wyglądało wprowadzanie w związkową wiedzę przez Waszą rodzinę Pozdrawiam, Krzysiek
    6 punktów
  8. @Cuba Libre ale bogol jesteś. Ło matko ??. Taki majątek jakbym zarobił w rok... Chociaż co ja tyle wymagam. W dwa lata! Chyba bym się zesrał ze szczęścia i dał się zgwałcić. Kolejność dowolna. Pomijając już to, że najzwyczajniej w świecie pierdolisz w każdej wypowiedzi farmazony, to dziewczyno- jesteś tak nieprawdopodobnie wyrachowana i bucna, że polecam sprawdzić czy przypadkiem z tych kupionych butów słoma nie wystaje. Wstyd byłoby mi napisać to co Ty przed chwilą nawet anonimowo. Mam do Ciebie próśbę. Nie zabieraj już głosu w tej dyskusji.
    6 punktów
  9. Sweet focie z cyckami i dupą spoko. Wzrok faceta na żywo = molestowanie.
    6 punktów
  10. Laska ostatnio pyta się mnie, czy obchodze walentynki?? Mówię, że nie ale mam inną tradycje w tym dniu. Dziewczynie oczy się świecą, więc mówię, że w tym dniu gram w bierki. Jak to w bierki? Patrzy ze zdziwieniem. Więc mówię, najpierw ja Cię biere, potem ty mnie bierzesz
    6 punktów
  11. Przyroda załatwiła nam podwójne standardy już w samym dostępie do rozmnażania dla obu płci. Na nią się obraź. A nie, zapomniałem że to "pozytywna dyskryminacja", więc jak coś dla kobiet jest OK, to w ogólności jest OK. Przyroda jest też fundamentalną rasistką, bo stworzyła rasy. Jednym dała duże kutangi, żeby nimi mogli z poziomu ziemi strącać kokosy z palmy a inni budują farmy słoneczne i latają w kosmos. Kobiety odpowiadają za kształt gatunku, dyktując reguły rozmnażania. Jak już gdzieś pisałem, jest mi bardzo wszystko jedno komu dają się zapładniać, byle ich potomstwo nie było problemem Okcydentu, stanowiąc dla niego obciążenie i zagrożenie. Niestety poluzowanie lejców kulturowych kobietom, odebrało resztki zdroworozsądkowej decyzyjności mężczyzn o wpływie na kształt cywilizacji, niosąc w tle marginalizację ich roli. Sprowadzani są jedynie do funkcji popychadeł i bankomatów, wypracowujących i sponsorujących (za pośrednictwem aparatów przymusu) "wyzwolonym" paniom lekkie i rozrywkowe życie. I to nie dostając niczego dobrego w zamian. Krótko mówiąc, idźcie i ruchajcie się, tylko nie róbcie z konsekwencji Waszych wyborów - naszych problemów. Nie proście nas o pomoc, jak śniady tatuś zabierze dziecko do siebie, jak traficie do haremiku, żadnego "pomóżcie, mam HIVa", ani pomóżcie mojemu małemu Mugabe bo biedny i głupi.
    6 punktów
  12. Hehe. Ja odwrotnie :) Z uwagi, że z chudzielcami sie nie umawiam (pozostawiam do obróbki koneserom kości) - to zawsze w czasie rozmowy dama mówi, że się odchudza. Kazda się odchudza. A ja sprytnie łechtam jej próżność - bo gdy już ją złapię, obejmę i przycisnę do siebie - zawsze mówię tak: - ależ ty chudzinka jestes - nie przesadzaj, chudzinka hihihi - dlatego na dietę MZ - że mam mniej żreć ? - w żadnym razie, dieta MZ nie oznacza mniej żreć - taaaak ? hihi, a co oznacza ? - michałki zamkowe - ihihihihihihi A potem to już normalnie :) :) :)
    6 punktów
  13. Mam podobnie. Wystarczy, że usłyszę pierdolenie kobiet, a już wiem, że idę we właściwym kierunku. Naprawdę nie rozumiem, nie mogę pojąć, jak mężczyźni mogą się tak szmacić i tracić godność w związkach. Niepojęte. Nigdy chyba tego nie zrozumiem.
    6 punktów
  14. Ludzie, dajcie spokój, dajecie się wkręcać trollowi w udowodnienie tezy, że na forum nienawidzimy kobiet itd. Nikt do mnie na fejsa nie pisał, to kłamstwo. ale widzę że były próby wyciągania telefonów, informacji o moderatorach. Jakby poznali kogokolwiek dane, to byście przeżyli piekło na ziemi. To mi pachnie i to dość mocno Panem Detektywem, pewnie siedzi w swojej wynajętym, prezydenckim apartamencie pod schodami w otoczeniu mopów i mioteł i się bawi. Albo też Panem Sekułą, czyli byłaby to praca zbiorowa. Pomysł dobry, nie ukrywam.
    5 punktów
  15. A nie widzicie, że ten cały Momo ma zeza? Dajcie ludzie żyć, mogę zrozumieć, że laskom się podoba bo tak mówią w tv. Ale widzę, że i kilku facetów by mu gałę opierdoliło, no bo on ma skurwysyna w oczach. Ja mam skurwysyna w gaciach i Momo mi może naskoczyć.
    5 punktów
  16. @mac Kto Cię skrzywdził? Nie rozumiesz co to miłość?
    5 punktów
  17. Mam jeden komentarz. Jeżeli ktoś robi filmik 12 sposobów, aby szalały za tobą dziewczyny to krzywdzi męskich słuchaczy wciąganiem na nich białej zbroi. Bo robić cokolwiek pod kobiety to automatycznie przegrać życie. Ktoś powie, że wszystko, co robimy, to robimy pod kobiety, biologię, rozmnażanie. Niby tak, ale nie do końca. Można inaczej. Olać system i robić w końcu coś w swoim imieniu, dla siebie, a nie po to, aby się komukolwiek podobać. Mam się sobie podobać moralnie, fizycznie, duchowo, wpisz cokolwiek. Odwołuję się do credo forum, aby się stać najlepszą wersją samego siebie, mężczyzny świadomego. Zróbmy w końcu coś dla ciebie, a nie po to, aby się podobać kobietom. Mnie w ogóle męczy ta cała gadka o kobietach. Wolałbym tematy typowo męskie poruszać, skupione na nas, na naszym rozwoju. Co możemy zrobić, aby rozwinąć się jako mężczyźni, nie odnośnie podrywu, ale w prawdziwej, twardej rzeczywistości. Uważam, że atencja kobiet, zdobywanie sukcesów z Paniami to marny wskaźnik męskości, do której chciałbym dążyć szczerze mówiąc.
    5 punktów
  18. Tak. Tylko, ze współczesny system prawny, w odróznieniu od kradzieży i oszustwa - nie przewiduje konsekwencji za zdrady. Czyli - za złamanie umowy małzeńskiej. I tu tkwi cały problem. Oczywiscie może się to nie podobać - ale jakie masz na to środki zaradcze ? W obecnym systemie prawnym takich nie ma. A apele o nieruchanie mężatek (że jakoby to zmniejszy ilość niewiernych żon) - pozostają wołaniem na puszczy. A skoro tak jest (czyli nie jestes w stanie nic z tym zrobić) - to znaczy, że nie możesz ich pokonać. A jesli nie możesz ich pokonać - przyłącz się do nich. Masz lepszy pomysł ? Jesli masz - to dawaj bo ja nie mam. Życie jest jedno. Wątek zamieszczony przez szacownego Brata @zuckerfrei ukazuje jedno - stres z powodu bycia w związku. Ciągły stres. Stres niszczy. Życie masz jedno. Wiesz, że nic nie zrobisz z obecną sytuacją. I dlatego - przyłącz się do nich. Bo lepiej jest mieć stresów mniej niż wiecej. I lepiej jest mieć źródeł uciech więcej niż mniej. Dlaczego dałem sobie spokój ze wszystkimi tak zwanymi "stałymi związkami" po 1 stycznia 2012 roku ? Własnie dlatego. Dlaczego znakomity Brat AR2DI2 pisał "świadomy praw i obowiązków - pierdolę formalizację związków" ? Właśnie dlatego. ŚWIADOMY PRAW I OBOWIĄZKÓW ! Tu jest całe clou. W co drugim poście wskazuję młodym ludziom jedno - bierz świat nie takim jakim chciałbys aby był, albo takim jaki Ci ten świat narysowano - tylko takim jakim on naprawdę jest. Im człowiek starszy tym więcej razy oberwał gasrurką po genitaliach od realnego świata. Dlatego, że wydawało mu się, iż ten tygrysek to taki milutki kotek, ktory nie gryzie bo nie ma ząbków. I nagle się okazało, że nie tylko ma ząbki ale wręcz kły i w dodatku upierdolił ci właśnie noge przy samej dupie. To wszystko jednak pół biedy. Gorzej jesli komuś nakładziono do głowy, że tygryska należy szarpać za wąsy - bo wtedy będzie on zadowolony
    5 punktów
  19. Ja tam łyżeczką. Po troszeczku. Też się swoje najem Raz na tydzień, góra dwa razy - jakiś pokoiczek w moteliczku, kolacyjka na mój koszt, fakturka VAT to spadnie 23% vatu i 19% dochodowego i można życ. Parę stówek uszczuplone fakturą za "służbowy nocleg" (i wyjazd - Orleny i inne Statoile przecież też wystawiają) - jeszcze mnie za bardzo nie zuboży. I dlatego płace sam za wszystko. Stawiam damie szczodrze - a co, stać mnie, nie to co inni A gdy to mężatka - to nie raz tylko wzdycha "mój boże, ja nie pamietam kiedy mąż mnie na taką kolację zaprosił....." Hehe No i po co browar kupować ? Lejesz piwo z kija, pijesz, smakuje i jest - jak to powtarza młode pokolenie - "spoko loko luz i sponton"
    5 punktów
  20. Tak zwane matrixowe otoczenie uznaje mnie za pierdolniętego. Dlatego, że mi się kobiety bardzo szybko nudzą. Nie mówię, że nie utrzymuje stałych znajomosci, ale wszystkie kobiety, z jakimi miałem w życiu okoliczność - nudzą mi się. Te stałe znajomości to klasyczne stosunki przerywane. Czyli - pospotykam się, przerwa, pospotykam się, znów przerwa, dama sobie znajduje faceta - znów przerwa, damie facet się nudzi - robię za jej dodatkowego faceta. I jest miodzio. Ostatnio nawet odezwała się do mnie pewna dama, z ktorą jakies pięć lat temu miałem fajny epizodzik trwający jakiś czas. Potem sobie dama poznala faceta, zamieszkali razem w nowo kupionym mieszkanku i trwało to jakiś czas - teraz się odezwala do mnie. Haj minął - to zapewne szacunek do faceta straciła, ale odchodzić odeń nie chce - co to to nie. Lecz umówić się ze mną na kolację ze śniadaniem - spoko. Pasuje mi idealnie bo nie będzie jazd w kierunku tak zwanego "usidlania" - bo przecież bankomat już ma Zresztą - juz teraz wiem, że miesiąc, dwa, może trzy takich romansików i ona mi się znudzi. Potem pewnie znów będzie jakaś przerwa - to znów mnie być może zainteresuje Nie jestem w stanie wyobrazic sobie jak to możliwe jest tkwic w związku z jedną kobietą całe życie. Coś niepojętego. Dlatego do teraz nie wiem po co się kiedyś ożeniłem. To dopiero było zaćmienie. Szczęśliwie po dwóch latach skutecznie wymiksowałem się z tej relacji - i z małzeństwem dziś mam tyle wspolnego - że trafi się od czasu do czasu jakaś przeurocza okoliczność z mężatką. Im jestem starszy - tym bardziej cenię stan wolny. Utwierdza mnie w tym przekonaniu niezmiernie często obserwowany wkurw kumpli, ktorzy ze mną coś robią na przykład na warsztacie, dzwoni żona takowego i jego nastrój po tym telefonie zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdzki. Był dobry humor - a teraz nie ma nic. A gdy telefonu nie ma - to i tak jest standardowe - "dobra, jutro też dzień, kończymy robote na dziś - bo mnie stara zajebie"
    5 punktów
  21. Gra jest mocno wybrakowana. Popelina. Czuć naftalinę i brak szacunku do kobiet. Brakuje trzeciej kluczowej kostki do gry: przepisz mi tę 2ha działkę budowlaną / zdobywaj mnie każdego dnia od nowa / nie baw się w intercyzy / zaufaj mi (!!!) / kup mi ten tani brylancik na dowód że mnie kochasz / nie dopytuj czy na pewno jesteś ojcem naszego dzidziusia, to głupie i niedojrzałe.
    5 punktów
  22. Zgadza się. Mało tego. Facet który jest wpatrzony w kobietę i myśli o związku to wcale ten seks nie jest priorytetem. Ja raczej chciałbym go dostać po jakimś czasie (żeby mieć te złudne poczucie, że mam jednak ,,inną niż wszystkie"?). Mógłby jej słuchać, patrzyć na nią, podziwiać. Parados jest taki, że odbieracie takich facetów, którzy są Wami realnie zainteresowani (w znaczeniu, że bliskością niekoniecznie tylko seksualną) jako ,,miły, spokojny", czyli wiadomo o co chodzi. Ja dostałem kilka razy w życiu taką łatkę i oczywiście kopa w dupę. Wyciągnąłem wnioski, dziś czy mam na myśli jednorazowe akcje, krótkoterminowe czy długoterminowe postępuje tak samo. I czasami aż przykro się robi. I karuzela się kręci.
    4 punkty
  23. Szczerze powiedziawszy, to przez długi czas myślałam, że @Cuba Libre robi sobie jaja i nie traktowałam poważnie tego co pisze, ale to chyba jednak jest na serio. Ała. Jeszcze parę przemyśleń w temacie... Lew-Starowicz w książce "O mężczyźnie" pisał, że największą obawą mężczyzn w relacjach z kobietami jest właśnie to, że pani leci tylko na pieniądz, dobra materialne, zaś największą obawą kobiet jest to, że mężczyźnie zależy tylko na seksie. Sądząc po wielu wypowiedziach na forum (zarówno mężczyzn jak i kobiet) wyłania się dość ponury obraz, że obawy obu stron są dość mocno uzasadnione.
    4 punkty
  24. W Szwecji w klubie jeśli za bardzo patrzysz się na dziewczynę może powiedzieć ochronie, że czuje się niekomfortowo i zostaniesz poproszony o wyjście. Znajomemu się to dwukrotnie przydarzyło.
    4 punkty
  25. @loh-pan Mamy 21 wiek, nie trzeba chodzić prać w rzece, nie widzę powodu by kobieta, nie pracowała.
    4 punkty
  26. Jeśli chcesz poruchać,nie możesz być jej kolegą ja Ona i ja i jej kolega z frejndzona Świetne Ja od Siebie dodam jeszcze jeden kultowy kawałek
    4 punkty
  27. Widzę Grzesiu, że jednak postanowiłeś nam tu co nieco poudowadniać i potraktowałeś sprawę dość ambicjonalnie. Swoją drogą musisz chyba mieć sporo wolnego czasu, skoro buszujesz po Internetach i wyszukujesz takich smaczków na ten temat i to na dodatek ponad rok od napisania go przez Brata @Łabędź. Zdaje się też, że kompletnie nie zdajesz sobie sprawy na jakie forum trafiłeś i czemu jest ono poświecone. Nie zadałeś sobie chyba też zbytnio wysiłku, aby się tego dowiedzieć oraz chociaż trochę sie z nim zaznajomić, co widać po Twoich postach pełnych białorycerzykowania. Swoja drogą to Cię rozumiem, też kiedyś taki byłem, uważałem kobiety za przemiłe istotki z aureolą dookoła głowy, które się nie wypróżniają i za wszelką cenę trzeba ich bronić oraz ich rzekomego honoru. No cóż... Życie też zweryfikowało moje poglądy. Widocznie szanowna księżna przyszła małżonka zasługuje na wszystko co najlepsze, łącznie z wyszukiwaniem Moderatórów po fb i innych social media i słanie im wiadomości. Tak swoją drogą forum jest wyposażone w odpowiednie narzędzia do komunikacji bezpośrednio z Moderatorem lub Moderacją jak i innymi Bracmi lub też Siostrami. Też uważam, że jest to prowokacja i wypadałoby ją zakończyć jak najszybciej. Ale to już niezależne jest ode mnie. Co do Twojej historii, to w sumie jestem skłonny w nią uwierzyć. Bardzo często jest tak, że meżczyźni żenią się z zupełnie inną osobą niż się okazuje po ślubie. Do momentu stanięcia przed ołtarzem wszystko wydaje się być jak w bajce, a po ślubie proza życia, ujawnia się prawdziwa, podła natura kobiet, skrzywiona gęba, wieczne pretensje, awantury itp. Żeby nie było, my faceci tez święci nie jesteśmy, jednak praktyka życiowa pokazuje, że im miś bardziej się stara, tym w tym małżeństwie ma gorzej. Życzę Ci, abyś poudowadniał nam tutaj to co chcesz udowodnić, a także, żeby Twoja wybranka była tą z Himalajów, ale jednak szanse na to są w mojej ocenie bliskie zeru. Zamiast siać gównoburzę polecam zaznajomić sie z tym forum, z historiami tu opisanymi, oraz z działalnością jego założyciela i lekturami tu polecanymi. Być może pomoże Ci to uniknąć błędów powodujących rozpacz i utratę ciężko wypracowanego majątku. Pokaż, że jesteś gościem otwartym na wiedzę, ale uprzedzam, nie jest ona dla każdego.
    4 punkty
  28. W tym całym szambie medialnym, znów człowiek ma "najweselszy barak w obozie socjalistycznym". Dla zbyt młodych, co już nie pamiętają tamtych czasów - czasem wiele musi się zmienić aby wszystko zostało po staremu:
    4 punkty
  29. @SSydney UGG. Laski chodzą w nich nawet w lecie. 3 kawałki szmaty pozszywane. Jak zamokną to jebią. A w ogóle to się wykrzywianą na podeszwie od razu. To jest powszechny obrazek. Widzę taką Karynę w tych butach to przechodzę na drugą stronę ulicy. Od razu -100 pkt. do atrakcyjności dla mnie. No ale moda - jakby znana marka wylansowało modę na smarowanie gównem twarzy to by każda chodziła z brudnym ryjem.
    4 punkty
  30. To prawda. Ja to wiem, Ty to wiesz. Ale 99,999% samczego społeczeństwa tego nigdy nie zrozumie. Nigdy. To forum dostarcza dowodów na niebotyczną hipergamię kobiet, ale żaden 'szanujący' się i kobiety mężczyzna nigdy tego nie pojmie. Nie chce tego zrozumieć. Dla niego kobieta to największe szczęście. Nigdy nie słyszałem większego kitu, ale społeczeństwo w to wierzy. Im bardziej forum będzie rosło, tym większa szansa na jego wyłączenie. To kobieta nie daje szczęścia? To są bardzo zakazane treści. Za dzień, za miesiąc, za rok, wyświetli się komunikat: error, denial of service. Zobaczycie.
    4 punkty
  31. Sytuacja miała miejsce u znajomego, jego żona w pracy usłyszała od koleżanek " Twój mąż zarabia 10 tyś i Ty jeszcze pracujesz? " Niby środowisko wykształcone bo żona pracuje w szpitalu a takie płytkie baby, możesz mieć normalną żonę, ale co z tego skoro koleżanki będą jej prać łeb.
    3 punkty
  32. 3 punkty
  33. Sweet focie są dla frajerów lajkujących na Instagramie. Tacy są niegroźni, ale przydatni. Inna sprawa to życie i relacje na żywo, wtedy każda kobieta chciałaby, żeby zwracał na nią uwagę tylko ktoś kogo ona uważa za godnego jej zainteresowana. Reszta frajerów i stulejarzy nie ma prawa patrzeć i może umrzeć.
    3 punkty
  34. Też jestem że wsi. Podobnie rzeczy słyszałem. Wzialem za żonę dziewczynę ktora żyła za parę groszy i dokonywała rzeczy wielkich (trudne studia na polibudzie). Imponowało mi to. Po latach nie ma z tego nic. Każdą kasę przepuści. Byle do pierwszego. A sekrety jej rodziny wyszły po ślubie... Niemniej jednak nauki tej nie neguję. Może za słabo obserwowałem... Ty masz szansę lepiej to robić. Czego z całego serca życzę.
    3 punkty
  35. ...ale jaką można mieć czasem satysfakcje! Wybrałem się jakiś czas temu, z pewna damą na krótkie wakacje.. ogólnie kierunek typu słońce, plaża, błękitna woda. Standard - zaplanuj wszystko, ja się na wszystko zgadzam. Z nieukrywaną satysfakcją obserwowałem, jak ów dama zakłada kask górniczy, i jej zdziwienie, kiedy zatrzymaliśmy się przed budynkiem kopalni, którą to zaplanowałem sobie zobaczyć
    3 punkty
  36. Wyznam wam, że Pana Wodeckiego w ogóle nie znałem - wiedziałem kto to jest i że śpiewał "chałupy łelkam tu", ale to wszystko. Dopiero wczoraj, gdy w radiu puszczali jego piosenki, doceniłem i zachwyciłem się lekkością i głębokością jego głosu. Tyle pereł mamy w ojczyźnie, a słuchamy głównie zagraniczniaków.
    3 punkty
  37. Frajer to frajer - bogaty czy biedny, nie ma znaczenia. Tak jak u hieny, też nie ma znaczenia czy biedna czy bogata, zawsze zeżre, byle padlina była za darmochę. Ja robię w piwnicy. Takiej 2x2m. Obok kupki węgla i martwego szczura. Sama masz duże mieszkanko? To może niech u Ciebie robi jak masz większe plus czysty garnek? Nie próbuj mnie rozśmieszyć żałośnie dziewczyno, bo ckliwość zostawiłem za sobą dekady temu. Niczego poza pasożytniczą butą nie prezentujesz, niczego sensownego prawdopodobnie nie osiągnęłaś a zachowujesz się jak byś wąchała własne pierdy mając dupę na wysokości własnego nosa. Czemu? To dobre jest. I obrazowe
    3 punkty
  38. Piękne!!! A Co to jest? To jest pułapka utopionych kosztów - takie ciekawe zjawisko, że jeśli ponieśliśmy na rzecz czegoś/kogoś duże koszty (kasa, energia, czas, zdrowie itp.) to będziemy się wciąż tego czegoś/kogoś mocno trzymać, nawet jeśli to wszystko nie ma sensu. To zachowanie nielogiczne, nieintuicyjne .... W bardzo dużym skrócie chodzi o to, że straty wydają się większe od zysków. Innymi słowy bardziej panikujemy, że coś stracimy, niż cieszymy się, że coś zyskamy ... (https://andrzejtucholski.pl/2018/utopione-koszty-pulapka-w-ktora-wszyscy-wpadamy/) I siedzą ludzie po kilkanaście lat w mało szczęśliwych lub całkiem nieszczęśliwych związkach bo głupio to tracić - pomimo, że straty (finansowe, materialne, psychiczne itp) są większe niż zyski, mózg nam robi takiego psikusa i wydaje nam się, że jest całkiem na odwrót. W jednej z ostatnich audycji "Ocal siebie" było wspomniane o tym.
    3 punkty
  39. @Obliteraror Nie ważne, kto zrobił, ważne kto wychował? Zapomniałeś? Kłaść, nie na swoje dzieci, to dopiero krystaliczny, odpowiedzialny, "prawdziwy mężczyzna". Nie wiem, co w tym jest nie logicznego. Przez takich jak ty, tak źle nas tu postrzegają
    3 punkty
  40. Prawdziwy samiec alfa i bad boy w jednym.
    3 punkty
  41. @CMQ Cześć Grzegorz, miło że napisałeś i zarejestrowałeś się u nas. Opinii kolegów nie bierz za bardzo sobie do serca. Większość z nas jest bardzo cyniczna, w większości jest to spowodowane otworzeniem oczu na świat dookoła i ujrzeniu prawdy. Życie z kobietą nie jest kolorowe, ale niestety ma swój schemat. Mam nadzieję że Ty się o tym nie przekonasz. Cieszę się Twoim szczęściem, korzystaj z endorfin, to wspaniałe uczucie, ale dobrze żebyś był przygotowany na to co Cię czeka, dlatego czytaj forum, obserwuj otaczający Cię świat i porównuj z tym co tu się pisze. Dobrze by było żebyś przełożył ślub na dalej niż za rok, daj sobie czasu, bo rozwód to kosztowna i emocjonalna rzecz. Pozdrawiam.
    3 punkty
  42. Trzeba było powiedziec - gram w Cymbergaja - Twoje usta moje jaja. Dyskryminujesz samotne mamy...one także potrzebują prawdziwej miłości... Przed Walentynkami na Tinderze koszę, że furczy każda szuka teraz jelenia- ze strachu przed byciem samotnie tego dnia.
    3 punkty
  43. Patrzę na to nieco inaczej, bo z honorem to nie ma aż tyle wspólnego co z elementarną empatią i szacunkiem do drugiej osoby i jej pracy. Nie ma powodu, żeby kobiecie wypłacać dodatkową rekompensatę. Moje towarzystwo też jest wiele warte. Honor to mają dziwki, kasując należność za usługę. Niestety, jest mnóstwo pasożytniczych kobiet a te należy błyskawicznie odcedzać ze swojego kręgu. Sam mam wyłącznie takie znajome, które płacą za siebie (nawet nie pół na pół, tylko split na dwa rachunki) albo w modelu "raz ty, raz ja". A jak chcę kogoś specjalnie ugościć czy uhonorować (jakaś przysługa, pomoc, życzliwość czy też zwykły rzut sympatii) to zapraszam do nas i sam przyrządzam (wybaczcie restauratorzy, ale nie podskoczycie ;))
    3 punkty
  44. Zaraz tam chce. To żadne przecie bógwico A co mam robić ? Przeciez nie będę 24/7/365 z migomatem po warsztacie napierdalał mimo, że lubię spawac, toczyć, wiercić, piłować, silniki drzeć, elektrykę naprawiać, a nawet rozbrajać automatyczne skrzynie biegów na czastki drobne. Trzeba bowiem raz na jakiś czas zmienić otoczenie z biura lub kanału pod autem na przykładowo kameralną restauracyjkę tudzież apartamencik w pensjonaciku z widokiem nie na parlament ale na przykład na jezioro, kaszubskie wzgórze lub nawet ścianę lasu. Kobiety uwielbiam i gotów jestem śpiewać na ich cześć warsztatowe peany - w stylu "hosanna na wysokości osi, błogosławieni ci co mają imadło"
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.