Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 30.03.2019 w Odpowiedzi

  1. Będę się streszczać. Ja siebie w większości przepracowałem zanim trafiłem na forum. Nie było łatwo, bo działałem instynktownie i opierając się na logicznym myśleniu. Myślę jednak, że już jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej?. Szczerze miałem olbrzymie problemy z samym sobą. Brak pewności siebie, mnóstwo kompleksów. Mieszkanie z rodzicami (wciąż z nimi mieszkam, ale już na swoich zasadach) i toksyczna matka. Nie miałem dziewczyny i nie zanosiło się że będę miał. Myślałem, że skończę jako 40 letni prawiczek którego jedynym zainteresowaniem jest fifa i eu4. Była praca, były pieniądze ale nie potrafiłem z tego korzystać. Nie było przyjaciół, Nie było nawet kolegów. Postanowiłem wziąć się za siebie. Siłownia, basen, teraz też boks. Rezultat: zniknęła duża część kompleksów, pojawili się znajomi i koledzy. Dzięki temu poprawiło się też moje obycie w społeczeństwie i poprawiła inteligencja emocjonalna. Dla mnie to nie wystarczyło, zacząłem sie rozglądać za partnerką. Na początku bardzo niemrawo. Założyłem aplikację randkową, ale kompletnie mi nie szło. Nie potrafiłem rozmawiać, a raczej nie potrafiłem flirtować. Zmieniłem więc podejście. Wykorzystałem aplikację do poprawy tych właśnie zdolności. Szło wolno i w bólach, Ale czułem się coraz pewniej. W końcu zagadałem do dziewczyny w realu. Łatwo poszło?. Zacząłem sie z nią spotykać, ale po miesiącu mnie zostawiła. Podłamałem się trochę, Nie będę ukrywał. Wtedy pierwszy raz trafiłem na forum. Po chwili lektury przestałem się dziwić dlaczego mnie rzuciła?. Później były kolejne dziewczyny, niektóre fajne inne nie (w końcu też przestałem być prawiczkiem?). Parę razy dostałem w tyłek, parę razy to ja byłem tym kopiącym. Ważne, że rozwijałem się na tym polu. Popełnialem błędy i wyciągnąłem z nich wnioski. Dorastałem jako człowiek i jako mężczyzna. Jestem zadowolony z tego co już osiągnąłem, Ale wiem, że czeka mnie jeszcze mnóstwo pracy. Chce w końcu spróbować swoich sił w LTR, nic po tym nie oczekuję, bardziej chodzi o ciekawość i chęć zebrania doświadczenia. Tekst napisałem dla chłopaków, którzy są teraz tacy jak ja byłem na początku. Jeśli tu jesteś, wiedz że będzie dobrze. Ja dałem radę, Ty też dasz, a wszyscy tu chętnie Ci pomogą. Pozdrawiam!
    12 punktów
  2. Miej wyjebane, a będzie Ci dane! Zapamietaj to motto - ono sie bardzo sprawdza w przypadku kobiet. A przede wszystkim to: Nie staraj się przypodobać kobiecie. Ona ma Cie uwielbiać takim jakim jesteś! Nigdy, ale to nigdy nie planuj za mocno. Sam jestem perfekcjonistą, ale w przypadku kobiet robie sobie z tym wolne. Bądź spontaniczny i postępuj nieprzewidywalnie. Postaraj się sam zaskakiwać siebie - to działa w moim przypadku Nigdy nie bój się stracić kobiety i ona ma o tym wiedzieć. Musisz wysyłać wiele sygnałow otoczeniu, że jesteś tak zajebisty, że jak nie ta to inna i to one mają o Ciebie zabiegać. Każda kobieta musi mysleć, że masz dużo koleżanek (nawet jak ich nie masz). Zawsze daj szansę kobiecie się wykazać - niech pokaże jaka jest zabawna, interesująca, komunikatywna itp. Ty nie jesteś klaunem czy zabawiaczem. Nudzi Cię, gadka się nie klei - dziękujesz grzecznie i żegnasz się (nigdy czule!). Bawisz się tak, być to Ty był zadowolony w pierwszej kolejności - nie patrzysz się ślepo na to co chce kobieta, ale postępujesz tak byś to Ty czuł się najlepiej. Nigdy sie nie oceniasz. Swoje uczucia demonstrujesz bardzo dyskretnie, a dezaprobatę stanowczo. Kobieta musi wiedzieć, że ciągle ma się starać (nigdy nie może być zbyt pewna), a wiedzieć doskonale jak coś spierdoli. To tak ogólnie. A co do randek. Pierwsze randki mają być krótkie. Kobieta musi zatęsknić za kolejnym spotkaniem. W czasie randki nie tylko Ty prowadzisz rozmowę i starasz się sobą zainteresować. Pomyśl sobie, ze to ona ma też zabłysnąć ŻEBY DOSTĄPIĆ ZASZCZYTU spotykania się z Tobą. Na randki wybieraj miejsca/opcje niekonwencjonalne. Spotkanie na kawę to nuda. Weż ją na przykład na jakiś wolontariat żeby Ci pomogła, zakupy odzieżowe (pomoc w kupnie marynarki), na salsę lub lekcję tenisa ziemnego. Postaraj się przełamać i musnąć kobietę tu i tam. Obserwuj dyskretnie co ona robi. Komunikuj jasno swoje intencje, ale nigdy otwarcie (nie mów kocham Cię na 2-giej randce - w ogóle nigdy tego nie mów). Nigdy nie bądź bardzo dostępny - komunikuj, że wiedziesz intensywny tryb życia. Spotykasz się też z wieloma innymi kobietami (koleżankami). Jak po 3 randkach nie ma 'chemii' czy też pretendentka się nie wykazuje - ucinasz kontakt i przechodzisz do następnej. Z tą Ci po prostu nie wyszło. Ale to nie dlatego, ze jesteś kiepski. Dlatego, że to ONA BYŁA ZA SŁABA DLA CIEBIE! Jak sobie wyrobisz taką rutyne to bedzie coraz lepiej Ci szło.
    12 punktów
  3. Szanowni Bracia, ponieważ Pan Dominik nie odpowiedział na moje pytania zawarte w filmie na vimeo, postanowiłem napisać felieton, w którym ponownie je zadałem. Informuję też że moi krytycy pieją z zachwytu, że dziś mam zostać "zaorany" przez Pana Dominika z kanału Awięc - no cóż, ma do tego prawo. Natomiast nadal cichutko w serduszku hoduję nadzieję, że odpowie na moje pytania, by oczyścić napiętą w internecie atmosferę. Artykuł zawarty na kilku moich portalach: https://samczeruno.pl/niebezpieczne-zwiazki-dominika-bosa-awiec/ https://samiecnews.life/2019/03/30/niebezpieczne-zwiazki-dominika-bosa-awiec/ http://www.ecoego.pl/2019/03/30/niebezpieczne-zwiazki-dominika-bosa-awiec/ Życzę miłej, wieczorowej lektury, już dawno nic nie pisałem i nie jest łatwo wrócić w ten rytm pisarski
    10 punktów
  4. Od początku obserwuję jak notorycznie powtarzają się te same błędy, które robią prawie wszyscy i nic nie mogę zrobić. Nie jestem humanistą ale mnie to wqrwia. Dlatego w tym dziale ale do rzeczy. Zwracanie za każdym razem uwagi jest nieproduktywne w sensie dyskusji i zwykle zbywane lub wyśmiane. Pomyślałem że napiszę taki temat, a nóż go ktoś przeczyta i wdroży. Otóż najczęstszym błędem jaki zdarzyło mi się tu na forum zauważyć to jest "mieć seks". Nie mieć a uprawiać seks. Mieć to można kasę w portfelu. Po polsku jest uprawiać, mieć to kalka z angielskiego "to have sex". To brzmi prawie jak "sofistikejted". Skoro dbamy tu o gramatykę i interpunkcję to może o poprawność też zadbamy. Jak mi się coś rzuci na oczy to na pewno napiszę znowu.
    9 punktów
  5. Witajcie Bracia, Jak w temacie. Przez 4 lata nie umawiałem się z dziewczynami - wcześniej tez za dużo takich spotkań nie było. Dziś spotkałem się po raz pierwszy od tego czasu. Przyczyny takiego 'celibatu' - niska samoocena, zerowa wiedza na temat kobiet. Przez ten czas popracowałem nad wymienionymi kwestiami, zadbałem o sylwetkę, sprawność, zdrowie, ogarnąłem sobie życie - dobra praca, perspektywy rozwoju; właściwie to od jakiegoś 1,5 roku było już OK i mogłem zacząć coś działać, ale zamiast to zrobić, miałem wymówkę w postaci chęci idealnego początku bez potknięć. Chciałem chyba opanować teorię na tyle, aby nie zrobić nic głupiego na pierwszym po latach spotkaniu z kobietą i nie popełnić błędu. W końcu uznałem, że to jest średnio możliwe. Dzisiaj spotkałem się ze starszą dziewczyną (ja 26, ona 31) zapoznaną na Tinderze. Przez całą drogę na spotkanie umysł powtarzał mi, że robię coś głupiego i powinienem siedzieć w domu i pracować, ale na miejscu udało mi się zagłuszyć te myśli. Minusem/utrudnieniem było to, że od 3 dni chorowałem, przez co siedziałem cały czas w domu i pracowałem, także dzisiaj. Sprawiło to, że byłem w trochę średnio "społeczno-rozmownym" stanie, dziś mi jeszcze całkiem nie przeszło więc może również byłem trochę mniej energiczny. Ponieważ nie posiadam samochodu (nie kupiłem bo nie potrzebowałem do pracy, ale w kwietniu się zaopatrzę), przyjechałem pociągiem, co musiało wyjść - sam zresztą powiedziałem jej o tym gdy zapytała czy długo jechałem. Jest z innego miasta, zaproponowałem zatem spotkanie "pomiędzy", na tyle jednak że ja zrobiłem jakieś 30 km, ona kilka. Nie traktowałem tego jako jakiś big deal i nie czułem się niezręcznie przez fakt braku samochodu, wiadomo, jednak lepiej byłoby mieć auto, wtedy umówiłbym się w jej mieście. A w takiej sytuacji jaka miała miejsce to jedyna możliwa logistyka pod bliższe potem zapoznanie/seks to powrót jej samochodem do jej domu. Zaproponowała mi podwiezienie na dworzec, ale powiedziałem że chcę się przejść (miałem z 15 min pieszo). Jako miejsce wybrałem kawiarnię-restaurację. Byłem tam pierwszy raz, co pewnie już jest błędem, ale tak było przez to, że spotkanie miałem w mieście gdzie nie bywam, brak samochodu i czasu aby podjechać i obczaić, Wystrój OK, ale było trochę głośno. Nie dało się wybrać takiego miejsca by nie siedzieć naprzeciwko siebie - przestawienie krzesła skutkowałoby siedzeniem w przejściu. Buziak na powitanie i pożegnanie (oznaczam @radeq, wczorajsza wskazówka), w sumie sama z takim gestem wyszła. Dziewczyna starsza, ale bardzo ładna, zadbana i sympatyczna. Na spotkanie poszedłem bez jasno sprecyzowanego celu, bo była to dla mnie pierwsza od dawna taka sytuacja. Celem głównym było przełamać się i po prostu zacząć. Podszedłem zatem do tego chyba trochę jak do spotkania z dawną koleżanką (nie umiałem inaczej), i można powiedzieć że tak to właśnie wyglądało. Było bardzo sympatycznie, pogadaliśmy, ale za dużo o pracy i swoim życiu a za mało o głupotach - chyba nie byłem jeszcze w nastroju na luźne tematy. Jednak - było zero fizyczności, zero dotykania, brak flirtu. Nie wychodziło to w ogóle z mojej strony, może to jeszcze brak doświadczenia, może nie do końca sprawny stan fizyczny (jak wyżej opisałem), wydaje mi się jednak, że spodobałem się jej, powiedziała że mam bardzo ciekawe życie, było coś w stylu głębszych spojrzeń w oczy, ale to wszystko. Muszę nad tym popracować. Po jakichś 1,5 godziny powiedziałem coś w stylu "dzięki za spotkanie" i wyszliśmy, pożegnaliśmy się. Czy jeszcze się z nią spotkam - raczej nie, ewentualnie jak ona napisze pierwsza. Trochę czuję się źle z tym, że nie wychodził ode mnie jakiś flirt, przez co nie chcę tego z nią powtarzać, może mieć obraz mnie jako zbyt mało nastawionego na bliższe relacje/sytuacje. Mimo, że nie rozegrałem wszystkiego w 100% idealnie, jestem z siebie bardzo zadowolony, że ruszyłem dupę z tematem. Rozmowa OK, nie bylo jakiegoś milczenia, ale ten brak flirtu. Postanowiłem, że będę od teraz co najmniej raz w tygodniu robić coś towarzyskiego, typu spotkanie, wyjście na miasto/imprezę itp. Będę relacjonować w tym temacie. Jakbyście mieli jakieś porady bądź konstruktywną krytykę - chętnie przyjmę:) Pozdrawiam Krzysiek
    7 punktów
  6. 6 punktów
  7. Może i są same, ale między nogami to tam rozjechany jeż jest.
    6 punktów
  8. Osobiście będąc w związku, kilkanaście lat temu spowodowałem że moje pieniądze zaczęły wpływać na moje konto. Był duży bulwers ze strony małżonki, ale to przetrwałem, miałem to gdzieś. Od tego czasu zaczęła mnie w jakiś sposób szanować. Kilka lat temu zacząłem ustawiać babę i jednym ze sposobów działania były finanse. Rozliczanie kosztów życia co do złotówki, teraz ona mnie się pyta na co może wydać swoje pieniądze. Informuje mnie co miesiąc ile wynoszą rachunki i jaka jest moja działka, co do złotówki. Ona ma swoją, nie małą kasę, i stara się nie wnikać w moją, marnie jej to wychodzi, ale szacunek jest. Tak że Panowie, szanujcie swoje środki finansowe, to będziecie szanowani przez Kobietę. Pozdro.
    5 punktów
  9. No trochę nam się rozmywa wątek rozterek @maggienovak, która może się poczuć (niepotrzebnie) przyćmiona atencją skierowaną na inną userkę. Ja oczywiście rozumiem, że to może być ciekawe przez swój schematyzm, studium konkretnego przypadku u którego nieuzasadnienie wybujałe wyobrażenie o samej sobie jest nawet dość kabaretowe. I niemal jestem skłonny założyć się, że i w kabaretowy sposób jest traktowana na rynku seksualno-relacyjnym. Już na początku swojej bytności na forum, prześwietliwszy mój PIT, zdemaskowała mnie dostrzegając, że w same wakacje na podawaniu drinków zarobiła więcej niż ja w rok. Przyznaję się, wygryzłem ze stanowiska jedną, dworcową babcię klozetową i zajmując jej miejsce pracuję jako klozetowy dziad. Ma to tę zaletę, że poznaje się różnych ludzi w palącej w potrzebie, którzy np. nie chcą zabrudzić skórzanych tapicerek swoich dorożek a i przepłacać za publiczny szalet nie potrzebują. Ma być tanio i ulżyć. No bo jak to dorożkarze, mają swoją prostą bo prostą, ale jednak mądrość życiową, traktując takie panie jak @Cuba Libre jako Huba Libre, mięso na grill bądź kawałek kotleta między nogami, bo coś trzeba ruchać. One są w miarę zadowolone, choć nie dostaną od nich nigdy nic ponad to, co ci mogą bez mrugnięcia okiem wyrzucić na śmietnik. Natomiast droga @maggienovak, nie jest żadna ujmą być w dupie. Problem zaczyna się wówczas, gdy się zacznie w niej wygodnie urządzać. Dość powierzchownie wprawdzie wczytałem się w Twój wątek, jednak mam jakieś przekonanie, że błądzisz, zwłaszcza definiując swoje potrzeby - w tym konkretnym przypadku - bycia w jakimkolwiek związku, a jeśli już, to jaką być, co rodzi wewnętrzny konflikt z tym kim jesteś. Ukochoj siem dzioucho.
    5 punktów
  10. Wkurwia mnie bezustanne robienie z Polski i Polaków ciągle za coś winnych nieudaczników. Wkurza mnie że robią z nas pośmiewisko - dlatego chciałbym z osobistej potrzeby walnąć sobie tatuaż z flagą Polski. I teraz dwa pytania: 1. Gdzie zrobić ten tatuaż? Ramię, plecy? Może lewy mięsień naramienny? 2. Gdzie na podkarpaciu robią dobrze i tanio?
    4 punkty
  11. W naszych czasach można być profesorem wyższej uczelni i jednocześnie kompletnym kretynem. Kryterium formalnego wykształcenia nie ma nic wspólnego z inteligencją.
    4 punkty
  12. Dominik Ci nie odpowie, ewentualnie zignoruje bo zadałeś pytania atakujące w jego czułe punkty. Nie wiadomo jaką strategię jego mocodawcy z Niemiec wystosują względem Ciebie ale obstawiam na zawsze sprawdzające się "wyszydzanie". Uważam, że ta walka jest nie jako bezsensu, ponieważ nawet jak powie coś w stylu "owszem należą się nam reperacje" to i tak to niczego nie zmieni - ogólnie, po prostu on będzie troszkę spalony. Zresztą nie wiem czy ludzie zanim stojący pracują w weekendy, na odpowiedź będzie trzeba pewno czekać do wtorku aż coś poskładają. Życzę powodzenia a o Panu Dominiku, jako osobie publicznej nie mam dobrego zdania, niestety. Atakować kogoś bo nie ma matury wydaję mi się mega prostactwem i z takimi ludźmi nie chcę mieć do czynienia bo kojarzą mi się z największymi ignorantami jakich tylko można sobie wyobrazić. Pozdrawiam.
    4 punkty
  13. Jedyny sposób, to taki, żeby panowie 7-8 wzwyż się szanowali, a nie seksowali się z 6 i niżej paniami. To nauczy panie miejsca w szeregu. Teraz pan 7-8 rzuca się na "piąteczke" jakby szóstkę w totka trafił. Nie tędy droga.
    4 punkty
  14. Akurat nie wiem kto miałby być z Panią Emmą. To feministka i znana osoba bo zagrała w kilku filmach, w jej postrzeganiu nie wielu jest ponad nią, więc siłą rzeczy nie ma wielu kandydatów.
    4 punkty
  15. Jedną radę dam. Jak czujesz intuicyjnie, że nic z tego nie będzie, masz jakieś wątpliwości to natychmiastowa ewakuacja. Jeżeli jest dobrze to jest dobrze od samego początku. Chciałbym się cofnąć w czasie i tak właśnie robić. Jedna wątpliwość, odwracam się i dzida do swoich spraw.
    4 punkty
  16. Robienie tatuażu pod wpływem impulsu to głupota, trzeba to mieć przemyślane i być tego pewnym. Przykłady tatuaży patriotycznych https://pl.pinterest.com/pin/241787073723418386/
    4 punkty
  17. @Marek Kotoński Może chcesz to zrobić pod wpływem impulsu i może warto to dobrze przemyśleć?
    4 punkty
  18. Mimo słusznego wieku (sporo po 30tce) nigdy nie byłem w małżeństwie, miałem kilka dłuższych związków ale zawsze "bez papierów". Patrząc na moje "byłe" partnerki, jak i małżeństwa znajomych, widzę że KAŻDA kobieta dąży do przejęcia całych pieniędzy (i majątku) faceta. Jak rozwiązujecie te sprawy? 1. Intercyza tak czy nie? Osobiście nawet nie dopuszczam myśli o małżeństwie bez intercyzy, Z jednej strony wiem jak kobiety na to reagują, żadna moja partnerka nie podzielała mojego zdania na ten temat, ale na szczęście to były rozmowy tylko hipotetyczne. Z drugiej strony znam siebie i wiem że raczej bym "uciekł" nawet z najlepszego związku przed samym ślubem, gdybym miał zawrzeć małżeństwo bez intercyzy, wybrałbym samotność. Ale z kolejnej strony - wszyscy tak mówią, a potem jednak dają się urobić kobietom i mało kto zawiera intercyzę. Co o tym sądzicie? 2. Wspólny budżet. Ja zawsze każdej z moich partnerek pokazywałem mój pogląd: dzielimy się równo, składamy się na wspólne wydatki, ja nie finansuję Twoich zachcianek. Oczywiście wiadomo czasem wypada kupić prezent czy zaprosić na randkę. Ale chodzi mi o to, że jak jedziemy na wakacje dla dwóch osób za 6 tys zł, to ja daję 3 tys i ona 3 tys, a nie ja 5 i ona 1. A wiem że tak to bywa najczęściej. Niby się składają, ale facet daje 3/4 sumy, a kobieta 1/4 lub mniej. Ewentualnie często widzę taki schemat, że np. jak on zarabia 5 tys, a ona 2 tys, to on opłaca mieszkanie, rachunki, jedzenie, utrzymuje samochody, remonty itd a ona... "wydaje na siebie bo w końcu sama zarobiła", więc sobie kupuje ciuszki i torebki i buty i jest dumna że od niego nie ciągnie na to kasy i jeszcze chwali się koleżankom "on mi nie kupuje tych torebek, sama zarobiłam!". Tyle że on finansuje wszystko inne. Co sądzicie? 3. Mówienie kobiecie o swoich zarobkach. Wiem że to trudny temat. Ja nigdy żadnej z moich partnerek nie powiedziałem ile zarabiam, mimo że każda różnymi sposobami próbowała to wyciągać. Ale u mnie było łatwo to ukrywać bo co miesiąc mam inne kwoty, bardzo nieregularne (własny biznes). Co innego jak ktoś ma stałą pensję. Jak sobie z tym radzicie? Z obserwacji znajomych wiem, że jak kobieta wie ile jej facet zarabia dokładnie, to próbuje kierować jego wydatkami i mu "wydzielać" jego kasę. Co sądzicie? Ujawniać swoje zarobki czy nie ujawniać? (nawet w małżeństwie) 4. Co się wiąże z punktem 3. - wspólne konto. Mieć wspólne konto, na które wpływają całe dochody jego i jej? Moim zdaniem wspólne konto może być pod takim warunkiem, że co miesiąc na to konto oboje wpłacają jakąś tam ustaloną kasę (jakąś część swoich zarobków, nigdy nie całe) żeby się składać PÓŁ NA PÓŁ na wydatki mieszkaniowe, remontowe, wakacyjne itd. Ale oboje mają swoje własne konta na których mają swoją kasę całkowicie dla siebie. I tylko pod takim warunkiem bym się zgodził na wspólne konto. A nie że jedno konto na które wpływa jego pensja (np. 5 tys) i jej pensja (2 tys) to całe 7 tys jest jej i ona rządzi wydatkami. A on.. cóż, zawsze może ją poprosić o 10zł bo wychodzi z kolegami. 5. Nigdy osobiście nie miałem takich sytuacji, ale z obserwacji napiszę - przykładowo gdy kobieta wie że jej facet ma np. 50 tys oszczędności i próbuje go namówić "pożycz mojej siostrze 10 tys na samochód" lub "pożycz moim rodzicom 20 tys na remont, co to dla Ciebie" - co sądzicie o takich sytuacjach? Obserwowałem kilka takich sytuacji, facet był męczony przez kobietę i w końcu ulegał, pożyczał kasę jej rodzinie, a potem latami nie mógł jej odzyskać... I podsumowując: Rozmawiając z wieloma kobietami zauważam, że jest dość popularny pogląd (ich pogląd) że to kobieta rządzi finansami w związku, a facet ma po prostu jej całe zarobki oddawać (lub mają wpływać na wspólne=jej konto) i tyle. Niestety patrząc na moich znajomych facetów - widzę że wielu się na to godzi. A potem są rozwody...
    3 punkty
  19. @Lambert, Lambert ty chu**! ? A tak na serio, to gratuluję przemiany.
    3 punkty
  20. W sensie, że teraz będą walczyć z tym, że po rozwodzie dzieciaki zostają z matkami? Twierdzenie, że matka lepiej zajmie się potomstwem to przecież seksizm
    3 punkty
  21. Tatuaż ....jest albo dobry, albo tani....jak już robić, to warto dać więcej i iść do artysty w dużym popularnym salonie, a takie tylko w dużych miastach. Jak już to Rzeszów, a najlepiej Kraków. Dla czego warto dać dużo za tatuaż i zrobić go w dobrym salonie... Po pierwsze tatuaż po za ładnym wzorem musi być zrobiony na odpowiedniej głębokość...nie za płytko - szybko zblaknie albo poprostu częściowo się złuszczy albo za głęboko...murowane komplikacje zdrowotne. Po drugie...chodzi o umiejętności tatuażysty, umiejętność odwzorowania ( by np. zamiast orła nie wyszła wrona lub kura ) to jedno, drugie to odpowiedni dobór koloru, robienia przejścia barw, kształtów cieniowania...no i sprzęt. Jakość sprzętu i dbałość o jego czystości, no i najważniejsze higiena by się nie nabawić dziadostwa - żółtaczka, czy nawet HIV ( ogólnie choroby zakaźne ). Dobre salony mają medyczne autoklawy do oskarżania sprzętu, pracownicy mają badania, czy nawet używanie odpowiednich tuszów - do tatuowania a nie atramentu ... np z zestawu do uzupełnienia kardidzy do drukarek - spotkałem się z takim czymś. Nie ma sensu iść do Mietka ....bo znajomy robił i sobie chwali, a Mietek maszynkę sam sobie zrobił z kolejki Piko...albo walkmena, długopisu i struny od gitary... Płacimy za jakość oraz bezpieczeństwo naszego zdrowia. Nie ma sensu robić byle gdzie, a podejście dobrze i tanio nigdy nie idzie w parze bo coś zawsze jest jakimś kosztem. Dobry polecany salon w dużym mieście. Teraz pytanie do miejsca ... zależy czy chcesz go eksponować i jak bardzo, są miejsca gdzie się nie robi - brzuch - na starość jak skóra zacznie zwisać, lub się utyje ....to będzie koszmarnie wyglądać. Ramię albo plecy .... Można zrobić np. wzór husarza dzierżącego sztandar, albo z kopią w szarży i na niech choragiew biało czerwona. Na plecach by miało ręce i nogi...musi być duży, a co za tym idzie to kilka godzin 2-3 w minimum 2 -3 - 4 sesjach. Boli na początku, po 15 min czuć tylko takie dziobanie, boli na kościach - łopatki i kręgosłup. Na ramieniu ładny wzorek ...2-3 godziny dwie sesje ( ostatnia po podgojeniu na poprawki )
    3 punkty
  22. Dobrze i tanio to dwa sprzeczne wymagania w tym kontekście. Tatuaż robi się na całe życie, więc polecam zrobić go DOBRZE, niezależnie od kosztów. Jeśli brak Ci środków, to poczekaj aż będziesz je miał. Miejsce to kwestia indywidualna - ja osobiście bym robił na lewym piersiowym.
    3 punkty
  23. @tytuschrypus, "Życie towarzyskie na wydziale erotycznym, zajęcia prowadzi dziekan... Waliszewska!" : )
    3 punkty
  24. Umawiaj się z młodszymi laskami na Tinderze. Będą na Ciebie lepiej patrzeć niż rówieśnice czy starsze, a Ty będziesz bardziej wyluzowany. I jakieś miejsca bardziej na luzie wybieraj. Restauracja na pierwsze spotkanie z Tindera to zbyt wiele. Będzie cieplej, to umawiaj się na spacery. Większość moich randek wiosna/lato odbyła się na schodkach nad Wisłą. Butelka taniego wina pita z gwinta we dwoje to jedyne koszty. ?
    3 punkty
  25. Jestes perfekcjonista i podchodzisz do tego wszystkiego zbyt analitycznie. Chcesz aby poszlo wszystko w 100% idealnie. Zapomnij. Zdobywaj jak najwieksze doswiadczenie z roznymi kobietami wiekowo tez. Jak najwiecej spotkan, nawet kolezenskich. Zagaduj w pracy, gadaj o pierdolach. Kobiety lubia rozmowe z “lekkim sercem” a nie tematy polityczne etc. Zreszta nawet o powaznych rzeczach mozna rozmawiac “lekko” i z humorem. Musisz koniecznie dostac tez troche po dupie i zlewek aby sie oswoic z tym. Takze spokojnie, to dopiero 1 spotkanie. Oby bylo ich coraz wiecej. Bylo przeciez ok jak na 1 raz. A co ty myslales ze 1 raz spotkanie po 4 latach i z pania w lozku wyladujesz od razu?? ? Ogladaj tez filmy PUA na utube aby sobie wbijac pewne schematy dzialania do glowy.
    3 punkty
  26. Pogięło Ciebie? Iść na żer 31 letniej desperatki? Bierz się za 20 latki to jest Twoja grupa docelowa. Nie rozumiem facetów, którzy umawiają się a potem wiążą z kobietami starszymi. No chyba, że facet homo/niewiadomo i szuka przykrywki. Moim zdaniem - kobieta zawsze powinna być młodsza od faceta, rzekłbym nawet - dużo młodsza. Na randki trzeba chodzić, żeby zdobyć doświadczenie popatrzyć na kobiety i skonkretyzować jaka naprawdę Tobie odpowiada bo to też nie jest takie oczywiste. Ja dopiero po wielu latach i związkach wiem jaka kobieta mi odpowiada i szkoda, że tego nie wiedziałem wiele lat wcześniej.
    3 punkty
  27. Pomijasz jedną rzecz. Jej chłop to biały rycerz i on wierzy w 100%, że tutaj chodzi o miłość. To nie jest tak, że ona używa tylko ciała. Bycie miłą, uśmiechniętą i takie tam tworzy iluzję, w którą on wierzy. Jak każdy z nas zanim nas nasze kobiety wyruchały Taki gość to najlepszy kandydat dla młodej kobiety, a ta ma lat 24, która chce mieć rodzinę. Ma dużo kasy i jest łatwy do dojenia i to jeszcze z uśmiechem na ustach (sami wiecie jak to z nami było jak jeszcze wierzyliśmy w ten cały szajs, z radością się zapierdalało żeby coś pannie kupić). Ten typ mężczyzny trafia tutaj potem w momencie, gdy powija się noga i nie ma kasy. Wtedy nagle jest bum, awantury, rozwód, alimenty, strata nieruchomości i wielki żal bo myślał, że chodzi o coś więcej. Po chwili jeszcze dowiaduje się, że tam już od miesięcy laska ciągnie druta innemu, który jest teraz świetnie sytuowany bo od miesięcy widzi, że obecny przędzie coraz gorzej. A argument tutaj otrzyma taki, że poprzedni postawili poprzeczkę wysoko i sorry ziomek, nie dałeś rady Toż to klasyka gatunku. Mnie moja też wymieniła na bogatszego (całe szczęście, że nie żona, więc poza cierpieniem emocjonalnym nic złego się nie stało). Jeśli natomiast wszystko będzie szło dobrze i $$ będzie na koncie tego zioma to do końca życia będą sobie żyli w swoim gniazdku pełnym szczęścia Puste życie nie, wszak pojawią się dzieci itd, rodzinka będzie pełną gębą. On owszem, będzie wierzył w iluzję, ale co kogo obchodzi on? Z punktu widzenia samicy nie ma żadnego znaczenia. Narzędzie ma pracować i przynosić efekty swojej pracy. To czy gość pracuje bo jest podłączony do prawdziwego prądu czy też do czegoś co tylko tworzy iluzję tego prądu nie jest istotne. Swego czasu jak zacząłem zarabiać więcej niż kumpel to jego zona się mnie spytała czy mogłaby się do mnie wprowadzić bo między nimi szału nie ma. Faktycznie, nie było, ale chodzi o fakt, że szukała już tylko bogatszej gałęzi Takie życie Panie Szatan
    3 punkty
  28. Rozumiem, że nie byłeś sam i nikt z Twoich nie zareagował? Jeżeli tak to nie są to Twoi przyjaciele - to zwykłe szmaty. Powiedz im to prosto w twarz, że nie mają jaj i są szmaciarzami i żeby nie spodziewali się jakiejkolwiek pomocy z Twojej strony nigdy. Przykro słyszeć takie historie. Trzymaj się i głowa do góry. Na wstępie wyjaśnij, że zostałeś napadnięty i pobity przez 4 na jednego i próbowałeś się bronić- nie wstydź się i bądź z siebie dumny - nie stchórzyłeś i w rozmowie z ludźmi rozumnymi na pewno będą mieli do Ciebie szacunek.
    3 punkty
  29. Ja zawsze do lizania cipki używam torebki po kanapkach co mi mama robi ale za to pupę jadę bez niczego.
    2 punkty
  30. Jesli masz takie pytania to lepiej nie zabieraj się za seks wcale
    2 punkty
  31. Przepraszam, ale co mu zrobiłaś?
    2 punkty
  32. Nie słuchaj tego @krzy_siek, ruchaj co masz pod ręką, no chyba, że chcesz się hajtać, ale za młody jesteś
    2 punkty
  33. Pisanie o bólu jest jak tłumaczenie prawiczkowi na czym polega sex. Każdy ma swój próg bólu. Jedni zasypiają przy dziaraniu ( autentyczne przypadki ). Drudzy wyją jak by ich cieli żywcem.
    2 punkty
  34. The modern world gives them approximately the same opportunities as guys. Ale jak to, a patriarchat?
    2 punkty
  35. Do samorozwoju trzeba potwierdzenia własnych błędów. Znajdź mi kobietę, która przyzna się do błędu. Himalaje znowu? Gdzie szukać takiej damy? ? Zaśmiałem się srogo przy tych argumentach. Wystarczy przebywać z kobietami na co dzień w pracy, szkole, w związku, aby zobaczyć, co to za stworzenia. Czym się interesują najbardziej i za czym ganiają, aż do usranej śmierci. Duchowość tutaj znajduje się na ostatnim miejscu, jeżeli w ogóle występuje na liście.
    2 punkty
  36. Posłużę się jednym ze swoich ulubionych cytatów "piękne sny lubią zmieniać się w koszmary, jeżeli tylko odwrócisz wzrok..".
    2 punkty
  37. Ale zjeb... ? Dobra inicjatywa @wrotycz Mnie z kolei do szału doprowadza niewłaściwe pisanie końcówek. Przykłady: - majom zamiast mają (a dramat to majo) - widziałem również twory odwrotne: "Przyglądałem się koleżanką." zamiast "Przyglądałem się koleżankom."
    2 punkty
  38. Sam "walę byki", ale po kilku napomnieniach od Marka myślę że jest lepiej, bo dawno nie dostałem nowego,albo Marek nie ma czasu. W każdym razie staram się, to nie boli.
    2 punkty
  39. Nigdy nie słyszałem aby prostytutka oskarżyła kogokolwiek o gwałt. Oczywiście mowa o zwykłej prostytutce, która gdzies się w jakiś sposób ogłasza, że swiadczy tego typu usługi. Z p-tu widzenia prawnego teoretycznie możliwe jest zgwałcenie prostytutki, ale szansa na to, że ona oskarży klienta (szczególnie takiego, ktory nic złego jej nie zrobił) - jest znikomo mała. Bo jesli nawet jakis lekarz zrobiłby obdukcję, z ktorej wynikałoby, że została zgwałcona - nie jest powiedziane, że dokonał tego czynu dany klient a nie inny. Dokładnie z takich samych powodów prostytutki nie pozywają o ojcostwo. Poza tym powiedzmy sobie szczerze - prostytutka robi to co robi dlatego, że chce na tym zarobić. I tak samo jak musi byc dyskretna (a więc nie może działać na szkodę klienta - że się dowie jego żona) - identycznie nie może występować z podobnymi oskarżeniami o np gwałt. Straci bowiem klientów. Tak samo jak w sklepie. Jesli klient nie kradnie - to na pewno nie będzie oskarżany przez właściciela sklepu o kradzież. Bo jesli takie coś by miało miejsce - ma pewnośc, że ten klient do niego do sklepu więcej nie wejdzie. I w dodatku powie innym. Zdecydowanie prędzej o gwałt oskarży zona albo tzw "stała partnerka" - bo ma w tym interes większy niz prostytutka. Prostytutka najwyżej Cię opierdoli jesli zaczniesz wymagać więcej niż to za co zapłaciłeś czy przekroczysz przewidziany czas, tudziez nie będziesz chciał zapłacić. Albo zwyczajnie Cię pogoni. Nadto - zdecydowana większośc div ma ochroniarzy, ktorzy siedzą w pokoju obok, nie wnikają w to co się dzieje, ale jesli klient zaczyna się awanturować (np rzeczywiście chciałby zgwałcić) - to zostanie dyskretnie i najczesciej grzecznie wyprowadzony z lokalu. Po cichu i grzecznie, bez wzniecania dymu - bo im ciszej i bardziej dyskretnie - tym lepiej interes idzie. Wszelkie zadymy są tu wysoce niewskazane. I jeszcze jedno. Prostytutka nie wie jak się nazywasz, skąd przybywasz, cos Ty za jeden. Pobaraszkujesz z nią, wyjdziesz i jesli ona Cię chce oskarżyc o gwałt - to co może zrobić ? Zadzwoni po Twoim wyjściu na policję że ją zgwałciłeś ? I co dalej ? Nie wie jak się nazywasz. Najwyzej pamieta jak wyglądasz. Policjanci raczej wiedzą jak wygląda kobieta zgwałcona - i sprawa zacznie im już od samego początku cuchnąć. Zwłaszcza, że policja dośc dobrze wie gdzie są agentury i czym się dane kobiety zajmują. I dlatego nie słyszałem by takie przypadki miały miejsce. Prędzej klient, ktory próbował zgwałcić doniesie na policję, że mu ochroniarze w burdelu świeżo wyprasowaną koszulę pognietli - niż prostytutka oskarży go o gwałt. Szczególnie, że wiele z nich jest męzatkami - i w chwili złożenia oficjalnego doniesienia - sprawa przestaje być tak dyskretna jak przed doniesieniem. Powód jest bardziej prozaiczny. Opiekunowie damy musza wiedzieć, że w ciągu dnia przyjeła np 15 a nie 10 klientów. Bo wtedy dopiero mają 100% pewności, że dama ich na szmal nie kroi. Oczywiście przy okazji służby też mogą mieć w tym swój udział. Po prostu - własciciel agentury jest ich TW (zwerbowanie takiego jest radośnie proste) i co jakiś czas wpada oficer prowadzący, przegląda nagrania z grubsza jaki klient był w danej agenturze i jesli dany figurant jest przedmiotem jakiejś sprawy operacyjnego sprawdzenia czy rozpracowania - służby mają na niego własciwy materiał operacyjny. Dokładnie w ten sposób przecież było w przypadku słynnego "Jurnego Stefana". Niesiołowskiego Bo niby skąd wiadomo było, że zarwał łóżko ? Właśnie stąd
    2 punkty
  40. No wiadomo, przecież nie chcesz wyjść na łatwo, albo inaczej, ukrywasz swoje prawdziwe intencje aby się koleś nie zorientował, że po drugiej stronie stołu siedzi materialistka, która weryfikuje kolesia czy nadaje się aby spełnić jej zachcianki, nie dość że bezczelny materializm, to jeszcze dziecinna infantylność . Co mnie to obchodzi? No tak, to dlaczego nie powiesz szczerze swojemu partnerowi że automatycznie przewidziałaś dla niego rolę w związku, tak jak zauważyłem w pierwszym cytacie?, a no tak, jakbyś powiedziała jakieś masz intencje to pewnie by Cię kopnął w dupę, sama sobie zaprzeczasz . Co za hipokryzja . Ważne że jest to skuteczne Wam kobietom trzeba kłamać od świtu do zmierzchu, niczego tak nienawidzicie jak prawdy, a na własny temat szczególnie, Ty malując się już okłamujesz
    2 punkty
  41. Patologiczny biały rycerz, bardzo niebezpieczny osobnik płci rycerskiej, szczególnie niebezpieczny w otoczeniu innych samic, dla innych mężczyzn, którzy np. zwracają uwagę kobiecie. Czasem, może dojść do agresji i próby przemocy fizycznej, za przysłowiowy honor damy, a tak naprawdę chodzi o to, że koleś chce się po prostu przypodobać, "przysamczyć", bo w jego mniemaniu może dzięki temu w końcu będzie miał z nią seks.
    2 punkty
  42. Mężczyzno ruchaj na boku z głową!?
    2 punkty
  43. Pod strojem pokojówki pewnie ma strapona...
    2 punkty
  44. I bardzo dobrze, że takie są, bo jak inaczej nauczyć samca bycia twardym skurwielem?
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.