Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.04.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. @Sceptyczny? O co ci chodzi? I zimne prysznice, medytacja i kurwa siedzenie na szpilkach. Po co laska ma chodzić na sztuki walki? Chce sobie chodzić na zumbę to spoko - chuj ci do tego. To samo kiedyś myślałem o cross-fit. Naśmiewałem się z tego aż nie poszedłem na miesiąc na treningi. Dziś uważam, że każdy kto naśmiewa się z cross-fit to pizda, która by nie wytrzymała kilku sesji.
    17 punktów
  2. Sam kręciłem na dwa fronty. Byłem obsypywany atencja, prezentami, uwagą itd. To czyni ze mnie alfe? Jak teraz to sobie pomyśle to była raczej kwestia jakiegoś dowartościowania. Taki układ rekompensował mi jakieś tam wewnetrzne kompleksy. Ani to godne podziwu ani mądre. Może akurat ktoś ma zajawkę na uwodzenie i cieszy go jak kobiety wokół niego latają. Ale czym to tak na prawdę może być spowodowane? Opowiadać te same historie, anegdoty, kombinować żeby pokazać się z jak najlepszej strony itd. Moim zdaniem życie ma więcej do zaoferowania niż tylko obracanie dupek. Jest to jedna z potrzeb w piramidzie Maslowa. Ale chyba niektórzy za bardzo się temu poświecaja. Monogamiczny związek z rozsądną babką jest w pełni satysfakcjonujący dla człowieka który nie ma jakiś swoich zaburzeń.
    13 punktów
  3. Także Panowie... Jak napisałam w przywitalni, przeglądam forum od ponad roku i zasłużyliście w końcu na słowa podziękowania za mój szczęśliwy związek:) Początkowo forum zryło mi trochę mózg, nie z wszystkim się zgadzam, ale w wielu kwestiach macie rację. Trafiłam tu, gdy mieliśmy kryzys w związku i przegrzebałam cały internet w kontekście "czego pragną mężczyźni". A jesteśmy już razem 12 lat, bez ślubu, bez dzieci, oboje w okolicach 30. Papierek nie jest mi do szczęścia potrzebny. Po tylu latach, wydaje się normalne, że przyszła monotonia, tylko wzajemne oczekiwania, wymagania i pretensje za ich niespełnianie. Dzięki forum zrozumiałam co robiłam nie tak, że powinnam go bardziej wspierać, doceniać, przede wszystkim - chwalić przy kumplach i znajomych, dla jego własnego ego i dumy. I nawet gdzieś przyznałam rację, że role społeczne są ważne i nie należy ich rozmywać - mimo, że nigdy nie wyobrażałam sobie siebie w roli kury domowej, bo bym ocipiała siedząc tylko w domu. Tak mi mózg wypraliście, że takim sposobem, po 9-10h pracy i treningu, wyciskam w domu świeże soki i robię sałatki na kolację bez pretensji, że Miś mi nie pomaga, bo ma ważny mecz do obejrzenia <facepalm> Ale - on też się stara i docenia. Generalnie jest na prawdę super, on też tak twierdzi. I co zabawne - pokazałam mu Wasze forum i czasem obgadujemy tematy, które się tu ukazują. Także tego... dzięki:)
    10 punktów
  4. Tak. Z tym, ze nie jest to juz relacja damsko-męska a relacja męsko-damsko-zabawkowa. I Ty jako "ten trzeci" występujesz tu nie jako mężczyzna - ale jako najzwyklejsza zabawka dla znudzonego standardowym seksem małzeństwa/ pary. Niewiele się takie cos różni od - bez urazy - funkcji męskiej dziwki. Bo zadanie spełniasz dokładnie podobne z tą róznica, że męska dziwka kasuje za swe towarzystwo pieniądze - a Ty czasami wręcz do tego dopłacasz (zrzutka na hotel). Nie żebym miał coś przeciwko - jak ktoś lubi - prosze bardzo.
    9 punktów
  5. 9 punktów
  6. Zazdrość? Bo jesteś trzecim kołem u woza? Albo może po cichu ten typ ci wkłada swojego "dżordża" od zaplecza? ? Nie wiem co w tym fajnego, ze ruchasz laske z drugim typem albo nawet patrzysz lub on patrzy jak to robisz. Dla mnie to lekka kastracja mężczyzny. Po męsku sex by wyglądał gdybyś to Ty sprowadził dwie panny do łóżka jako zdobywca, stawiając się najwyżej w hierarchii tej relacji. Jako "trzecie koło u woza" robisz za petenta, który musi szukać ogłoszeń w internecie o sex i tak jak Bonzo uznał zwykłą zabawkę. Jesteś tam najniżej w hierarchii. Nie, nie jest jasne jak słońce i jest chybotlwie Ten sam rzekomy alfa, może przy innym osobniku tej samej płci, być zwykłym betą.. Wiele razy to widziałem jak "alfa" zbeciał przy innym większym alfie. Ten cały podział alfa-beta jest śmieszny i tak naprawdę niczego nie wnosi. Są po prostu faceci, którzy są bardziej agresywni i mniej agresywni. Mniej myślący bardziej działający i na odwrót analizujący każdą sytuację zamiast działać. To są już kwestie wrodzone, ale do tego dochodzą jeszcze kwestie wychowawcze. Genetyczny alfa ta kwadratowa szczęka itp. może być pizdą mocną w gębie, a spokojny beciak z zakolami i krzywą mordą może ćwiczyć sztuki walki i zaliczać panny co weekend. Kwestia hartowania charakteru i podejścia do życia. Kiedyś ludzi posyłano do wojska, by nie byli betami, tylko agresywnymi samcami gotowymi do wojny. Owszem beta w dzieciństwie może być gnębiony przez "urodzonych alfów". Jednak te pseudoalfy za 20 lat mogą być zepsutymi przez chujowe jedzenie, skapciałymi januszami ze starymi grubymi żonami. Natomiast ten niby beta, ma dzisiaj 40 w bicepsie, czarny pas w judo, ładnie wyglądający, robiący hajs, pewny siebie, urokliwy i panny szczają w jego towarzystwie. Kwestia towarzystwa, wychowania, wzorców, okoliczności, doświadczeń, przeżyć, które wpływają na mężczyznę. Mężczyźni wyjdźcie z tego marazmu i nie ograniczajcie się jakimś internetowymi teoryjkami. Tylko się rozwijajcie, przekraczajcie bariery i róbcie swoje. Ten sam redpill który mówiący o tym podziale alf, jasno promuje równie rozwój mężczyzny. Bo owszem biologia jest niesprawiedliwa, ale mężczyzna jest kowalem swojego losu. To blackpill jęczy i płacze bo jakiś mityczny alfa wygrywa życie, a oni są przegrywami i wgl. życie jest bez sensu, po co życ, po co robić pieniądze, najlepiej zdechnąć = najniższe wibracje i emocje. Dokładnie. Chociaż te picie to przypomina mi syndrom sztokholmski.. Ja natomiast myślę o kobietach, które nadają się do związku. Jasne, że każda spierdoli jak popadniesz w marazm i nic nie będziesz chciał robić z życiem. No bo ile można siedzieć na bezrobociu, ile można stać w miejscu, ile można odbudowywać biznes, jeżeli masz rodzinę do wykarmienia? Jeśli ktoś przez 10 lat nie potrafi wstać z kolan i żona z dziećmi musi mieszkać pod mostem, no to ja też bym spierdalał, będąc kobietą. @PatZz przeżywasz ciężki okres z kobietami, który prawdopodobnie przeżwam także i ja. Bardzo polecam posłuchać tego Pana, który także jest tu gdzieś obecny na forum: czy to:
    8 punktów
  7. Ruchanie zawsze wiąże się z ruchaniem finansowym ruchającego. Nie ma innej możliwości. Tak zawsze było, jest i będzie. Róznica jest tylko w wysokości rachunku (drożej lub taniej), sposobie zapłaty (jednorazowa lub odroczona z odpowiednimi odsetkami) i rodzaju waluty (wprost pieniądze lub inne, wymierne, konkretne dobra) Jak zresztą Bracia zauwazyli - najbardziej alfiasty alfa też zapłaci gdy zrobi dziecko i zostanie pozwany o alimentację. Za seks zawsze zapłacić trzeba. Istotnym jest by płacić możliwie najmniej i możliwie najszybciej (czyli nie popadać w stan kredytowy). Kredytowy stan płatniczy to zjawisko występujące najczesciej na poczatku kazdego stalego zwiazku kiedy kobieta, dokładnie tak samo jak bank pieniądze - przekazuje facetowi swój towar (dupa). Potem jednak nadchodzi okres coraz wyższych kwot do spłaty przy coraz mniejszym kredytowaniu. I dlatego zawsze zakup za gotówkę wychodzi taniej niż na kredyt. Bo nie ma odsetek oraz wiążącej kredytobiorcę - umowy.
    8 punktów
  8. Miałem okazję poznać tzw. "podział" majątku na własnej skórze. Prawdziwa lekcja życia - nauczony jestem już do końca życia. A jaka to nauka? Pisali już o tym kilka tysięcy lat temu (sami zgadniecie źródło): Ani synowi, ani żonie, ani bratu, ani przyjacielowi nie dawaj władzy nad sobą za życia, nie oddawaj też twoich dostatków komu innemu, abyś pożałowawszy tego, nie musiał o nie prosić. Póki żyjesz i tchnienie jest w tobie, nikomu nie dawaj nad sobą władzy. Lepszą jest bowiem rzeczą, żeby dzieci ciebie prosiły, niż żebyś ty patrzył na ręce swych synów. W każdym czynie bądź tym, który góruje, i nie przynoś ujmy swej sławie! W dniu kończącym dni twego życia i w chwili śmierci rozdaj [swoje] dziedzictwo!
    8 punktów
  9. @Lalka tutaj nie chodzi o to, że ona mówi wprost co czuje, nie chodzi o to, że pisze jakie ma oczekiwania od życia i mężczyzn (bardzo wygórowane, ale to jej sprawa i ma do tego prawo), ale to w jaki sposób to robi. Bycie bezpośrednim jest cenne, ale życie pokazuje, że czasem warto zachować umiar i przede wszystkim styl i spsób. Może Ty tego nie widzisz, ona tym bardziej, ale jej podejście do życia i jej wypowiedzi pokazują brak szacunku do innych ludzi, chociażby sławne "psim obowiązkiem rodziców jest mnie utrzymywać jak się uczę" (chyba te słowa nigdy nie znikną z mojej głowy... jak dziecko może w ogóle tak pomyśleć). To nie jest mówienie wprost tego co się czuje i oczekuje od innych, to jest zwyczajnie chamskie. Albo to pisanie o "swoim" bogactwie z taką wyższością z jaką ona to robi. Super, że ma bogatych rodziców, na pewno będzie jej łatwiej w życiu, ale trochę pokory by się przydało.
    8 punktów
  10. Hahaha nieeee. Co to za samiec alfa co jest na kolanach przed pańcią. Samo zjawisko nie jest niczym nowym ani dziwnym. Zwycięzcy biorą wszystko. W historii naszego gatunku 80% kobiet przekazało dalej swoje geny, ale tylko 40% mężczyzn. Incel to nie jest temat który urodził się w XXI wieku.
    7 punktów
  11. Samiec Alfa nie musi posiadać zasobów. Jeżeli sprawa się opiera głównie o hajs to mamy zwykły sponsoring (prostytucję). Nie oceniam, tak jest i to społeczne zjawisko. Wracając do tzw. "Samców Alfa" - jak taki wie (potrafi) zauroczyć kobietę, potocznie mówiąc zbajerować - będzie miał co chce od niej a chodzi oczywiście głównie o seks. Tak, tacy mają po kilka często równoległych znajomości. To działa jak kula śnieżna. Same się przyciągają. Znam takich. Po prostu potrafią poznać np. w sklepie kobietę i mieć z nią wieczorem seks. Samiec Alfa daje silne emocje, pragnienia, miesza je. Bardzo ciężko od niego wyciągnąć coś więcej. Kobieta jest szczęśliwa jak zadzwoni do niego, a mega podjarana jak już z nim się spotka. Jest na haju. Alfa oprócz emocji, seksu, doznań zazwyczaj nic nie daje więcej. No poza złudzeniami jeszcze
    7 punktów
  12. @Mnemonic znam bardzo dobrze, ten wykład Maslowskiego. Oglądałem go paro krotnie. Wiesz do jakich wniosków doszedłem? Współcześni mężczyzni nie potrafią znaleźć odpowiedniej mediany, w relacjach czy to z córką czy to synem. Zazwyczaj bylismy wychowywani na twardzieli, przez swoich ojców. Bądź facetem, nie płacz, otrzep się z kurzu, wstań, idź dalej, przestanie boleć. Ok. Jestem za! Mężczyzna musi oswoic się z bóle z niepowodzeniami ale po to aby powstać i być silniejszym. Tylko... No właśnie.... W tym wszystkim zabrakło podstawowej rzeczy. Uczuć, okazywania uczuć wobec dziecka a w szczególności dla syna, przyszłego mężczyzny. Powiedziecie, że to malo męskie, słabe? Bullshit! Dla dziecka trzeba mówić takie słowa, jak: kocham cię, jesteś dla mnie ważny, tęsknię za tobą etc. To sprawia, że jest większa więź na lini, ojciec-syn. Nie musztra a pokazywanie empatii i uczuć wobec pierworodnego daje największe zysku w przyszłości w tej relacji. Mam syna, na każdym kroku mówię mu, że jest dla mnie bardzo ważny, że go kocham i zawsze może dla mnie liczyć. Stram się jak mogę i próbuje odnaleźć złoty środek pomiędzy wprowadzania w męski świat oraz to, że silna więź może istnieć między ojcem a synem.
    7 punktów
  13. Sugerowałbym poszukać czegoś głębiej. W sytuacji, w której cierpi osoba z najbliższego kręgu empatia, nawet bardzo daleko posunięta, jest zrozumiała. Właściwie naturalna, pod warunkiem zdrowych relacji. Odczuwana pogarda może towarzyszy Ci cały czas, a w czasie niemocy ojca zwyczajnie się uwolniła? Polecam poniższy film, bardzo dużo tłumaczy w temacie relacji męsko-męskich. Bez podtekstów. Ps. Tak na marginesie, kamica nerkowa wiąże się naprawdę silnym bólem. Wiem z autopsji, sam na to choruję. Mój najsilniejszy atak skończył się utratą przytomności. Tak na drugim marginesie, dla pewnego zobrazowania. Nieznany jest mi ból porodowy. Znana jest mi natomiast pewna kobieta, która rodziła i dziecko i kamień nerkowy i twierdzi ona, iż ten drugi ból jest większy i bardziej upierdliwy.
    7 punktów
  14. No i mimo wszystko muszę pogratulować Ci Panie @Marek Kotoński, sama Angelina Jolie i Brad Pitt ogarnęli swój związek dzięki Tobie A mówili, że niby oficjalnie rozwód. Fajnie, że tacy ludzie też nas czytają.
    6 punktów
  15. Ale nad doborem tematu odpowiadającego treści wątku mogłabyś nieco popracować. Liczyłem na historię w stylu "jestem dla niego za dobra... w łóżku" okraszoną pikantnymi szczegółami.
    6 punktów
  16. Kiedyś oglądałem o nim film dokumentalny. Brat Pudziana mówił, że jedna laskę spakował wieczorem (bili narzeczeństwem) wsadził w taksówkę, zapłacił, kazał zawieźć gdzie będzie chciała i odwrócił się na pięcie. Sam Mariusz mówił, że zawiódł się na ludziach jak poszedł siedzieć. Właśnie wtedy zostawiła go dziewczyna i koledzy się odwrócili, a tylko brat go odwiedzał i mu pomógł. Bo było też pytanie czemu brata wziął na wspólnika skoro to on kasę na firmę wyłożył. Ogólnie poukładany gość wbrew pozorom, jak dla mnie.
    5 punktów
  17. To na pewno ciekawe zjawisko socjologiczne Ale czy imponujące? To zależy komu. Nie macie tak Bracia, zwłaszcza powiedzmy po 30-stce, po "przełożeniu" trochę tego "towaru", że takie historie alfuf spychających noga z łóżka kolejne panny nie robia juz takiego wrażenia, nie ma efektu "wow! tez bym tak chciał?" Ja rozumiem nabuzowanego hormonami 20 latka, ale zdrowy, w miarę ogarnięty samiec, który już cos w życiu widział to już chyba powinien miec dystans do alfowania z pannami... Miło jest podbudowac sobie samoocenę zainteresowaniem tej czy tamtej. Ale jesli w życiu jeździłeś mercedesami, bmw, rocznikami młodszymi starszymi, solidnymi kombiakami i autami z pazurem, to nie wierzę, że nawet nowe, salonowe auto przewraca ci pod beretem, a przed jego kupnem się nakręcasz, a nie daj BUK, żeby kumpel miał, bo inaczej nie czujesz się mężczyzną, jak tez nie będziesz miał.
    5 punktów
  18. @Byłybiałyrycerz matka jest dla Ciebie autorytetem? Wychowywała Cię, a ojca nie było w domu, ponieważ pracował? Za dużo hedonizmu, za dużo panienek, za dużo teorii o byciu alfa skurwielem, aż w końcu się przelało. Teoria też z dupy wzięta. Większość opiekunów w schroniskach, przytułkach czy w szpitalach to kobiety. Większa empatia i wrażliwość powodują, że to one częściej opiekują się chorymi i potrzebującymi. Większość "obrońców" w tym typie osobowościowym to panie. I mówimy o osobach niespokrewnionych. Z punktu widzenia lasek wychowujących potomstwo zdrowy samiec jest podstawą sprawnego funkcjonowania rodziny znacznie zwiększający szanse na przeżycie potomstwa, ale w okolicach 50-tki większości facetów koło chuja latają ich żony. Tak przynajmniej jest w towarzystwie przeciętniaków, którzy koło mnie się kręcą. Tylko wrażliwcy i płaczki wzdychają za swoimi pomarszczonymi żonami, a żonki na boku i tak robią swoje. Podejrzewam, że Twój ojciec po prostu chciałby być zdrowy, a teorie 25 letnich puasów o graniu alfa w celu zatrzymania pańci to jakiś śmiech na sali biorąc pod uwagę okoliczności jakie opisujesz i ból nie do wytrzymania. Tak, jak wyżej Bracia napisali - przepracuj relacje z tatą, odstaw teorie o byciu mega, hiper skurwielem w życiu, który kulom się nie kłania i żuje pszczoły zamiast miodu i uświadom sobie, że cipa w życiu to nie wszystko.
    5 punktów
  19. Przywracasz nadzieję w kobiecość . Tak trzymaj Siostra. Olej propagandę. Życie jest jedno. Nie da się powtórzyć. Nie warto udowadniać że grawitacji nie ma...
    5 punktów
  20. Witajcie Bracia Samcy! W końcu postanowiłem, że ta historia powinna ujrzeć światło dziennie. Zaraz po skończeniu technikum w swoim rodzinnym mieście, przeniosłem się do stolicy. Wuj miał tam firmę, a jako, że również miałem smykałkę do renowacji łazienek, to stwierdziłem, że jakoś sobie dorobię. Wszystko ładnie pięknie, dosyć szybko poniosło mnie nocne życie miasta i poznałem ją - młoda studentka, dosyć otwarta i gadatliwa, z wyglądu bardzo w moim typie. Zaczęliśmy się spotykać, wszystko przebiegało w sumie bardzo szybko i już po jakichś 3-4 spotkaniach została moją dziewczyną. Pierwsze miesiące to była istna sielanka, wszyscy znajomi zazdrościli mi takiej kobiety. Na święta zabrałem ją nawet do swojej rodziny, by w końcu ją poznali. Byli zachwyceni. O jej bliskich wiedziałem dosyć mało, ale rozumiałem, że to drażliwy temat, bo miała trudne dzieciństwo, dlatego byłem w szoku, gdy nagle powiedziała mi, że musi wyjechać na pół roku do Stanów, bo jej ojciec (o którym wcześniej prawie nic nie wspominała) jest ciężko chory. Głupi i zakochany pozwoliłem. W czasie wyjazdu nie zdradziłem jej, harowałem jak wół, by w końcu móc kupić nam jakieś małe mieszkanie.. Wróciła po 8 miesiącach, wszystko wydawało się jakby miało wrócić do normy. W naszą drugą rocznicę oświadczyłem się. Ślub był huczny, przyjechała na niego głównie moja rodzina - z jej strony była tylko siostra z mężem i dziećmi oraz znajomi ze studiów. A po ślubie... zaczęło się. Częste wychodzenie bez konkretnego powodu lub ''do koleżanki'', olewanie podstawowych obowiązków domowych. Po 10 godzinach roboty nie mogłem liczyć nawet na ciepły obiad. Pewnego dnia postanowiłem przeszukać jej telefon. ''Mariusz wraca dzisiaj później, wpadaj;)'' Dziesiątki sms-ów tego pokroju z jakimś nieznanym numerem... Zdałem sobie wtedy sprawę jak młody i głupi kurwa byłem i że poślubiłem kobietę, której nie znałem. Postanowiłem nakryć ją na gorącym uczynku. I wiecie co? Zdradzała mnie z własnym kuzynem. Życie mi się posypało, szybki rozwód, z wiadomych przyczyn musiałem odejść z firmy wujka... Miałem niecałe 25 lat, a zaczynałem życie na nowo. O mało nie skończyłem na ulicy. Przez 6 lat nie chciałem słyszeć o kobietach, skupiłem się na samorozwoju i inwestowaniu we własną działalność, co mi się udało, bo aktualnie nie muszę narzekać na brak pieniędzy. Na weselu znajomego poznałem pewną kobietę, jakąś daleką kuzynkę jego żony. Bardzo miła i skromna dziewczyna, tak jak ja, świeżo po trzydziestce. Dzięki niej znowu uwierzyłem w kobiety. Zaczęły się częstsze spotkania, po roku zamieszkaliśmy razem. Oboje śmialiśmy się z naszych poprzednich przeżyć, wydawało mi się, że to ta jedyna. Czułem, że mógłbym się z nią ożenić od zaraz, ale ilekroć nad tym głebiej myślałem, wracały myśli z mojego poprzedniego razu. Wiedziałem, że lubiła kosztowne prezenty, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało, bo było mnie na nie stać, a ona zawsze mi się odwdzięczała. Wszystko idealnie? Może by było gdyby z dnia na dzień nie odeszła bez słowa do jakiegoś inwestora, z którym jak się okazało, spotykała się podczas ''swoich delegacji''. Szybko ją rzucił i błagała na kolanach żeby do mnie wrócić, ale nie, nie daję się tak traktować. Tak więc, drodzy Bracia, mam 34 lata i brak wiary w kobiety. Już dwa razy moje życie wyglądało wręcz idealnie i dwa razy zepsuły mi one wszystko. Czy któryś z również tak bardzo się zawiódł, a potem jednak znalazł porządną kobietę? Pozdrawiam...
    4 punkty
  21. Jak to jest że jednym z powtarzających się zarzutów samic jest że Miś, nie odkurzał wcale alby tyle ile by chciała. Pierwsza żona mi o tym pierdoliła, druga tak samo. Nawet tu na forum ten wątek pojawia się w postach samic . O co kurwa chodzi z tym odkurzaniem ? Jakiś fetysz ?
    4 punkty
  22. Przynajmniej już na pewno rozumiesz, że kobieta może odejść z dnia na dzień albo pieprzyć się na boku bez absolutnie żadnego poczucia winy. Ba, gdybyś był bardzo bogaty to jej zdrada prawdopodobnie kosztowałaby Cię mnóstwo forsy. Wszak wiemy, że jak facet zjebie to facet płaci, zaś jak kobieta zjebie... To nie płaci nikt albo też facet To z oczywistych względów jest kompletnie dla nas bez sensu. Zatem szukaj szczęścia w sobie + jak ewentualnie znajdziesz jakąś to pamiętaj -> bez ślubu.
    4 punkty
  23. Wybacz, ale odbiór Śląska zakończyłeś chyba na filmach Kutza i to tych słabszych : )
    4 punkty
  24. Tak było zawsze. Tyle, że dzisiaj po prostu to - jak wskazałeś bardzo trafnie - WIDAĆ. Bo jak już wspominałem w wielu innych postach - dzisiaj z każdej relacji z kobietą zostają jakieś ślady. Wskutek istnienia technologii komunikacyjnych jak maile, portale, telefony, esemesy. Sam zresztą napisałeś, że pozyskałeś te informacje - czatując w necie Zjawisko przez Ciebie opisane jest tak stare jak świat, z tym że kiedyś nie było widoczne tak wyraźnie jak dzisiaj. Rzekłbym nawet, że kiedyś wcale nie było widoczne - bo kiedyś o tym, że ten facet rucha te i owe damy - dowiedzieć się można było co najwyżej od niego samego, od ruchanej damy lub od prześcieradła.
    4 punkty
  25. Ciekawy temat tu był ostatnio, już nie pamiętam tytułu, ale podobała mi się jedna konstatacja:"cipka jest taka sama". Ja tez lubię kobiety, ich towarzystwo, ale juz nie mam takiego ciśnienia, historie podbojów innych nie powoduja u mnie opadu szczęki i palącej motywacji do podobnych osiągnięć. Dopadł mnie jakiś taki męsko-damski relatywizm - nie muszę wyrabiać norm bolcowania, uwodzenia, odwalania całego tego tańca godowego. Ale rozumiem, że ten "sport" wielu samców mocno kręci, nawet wręcz wyczynowo
    4 punkty
  26. Może niefortunnie użyła słowa "trening". Pływa w te i tamte - nie tapla się w wodzie. Pływa tak jak umie. Amatorsko dla zdrowia, kondycji i przyjemności.
    4 punkty
  27. @Still, racja. Całkowita. Jestem z pokolenia w którym łatwiej było zebrać w pierdol kablem od żelazka, niż usłyszeć dobre słowo. Z drugiej strony spędziłem z moim starym tysiące godzin przy naprawach samochodu, remontach mieszkań itp. - czyli na czynnościach, czyli na tym co buduje męskie relacje. Nauczył mnie jak posługiwać się narzędziami, w olbrzymiej mierze miał wpływ na wybór mojej drogi zawodowej. Ale rozmawiać nie umieliśmy do samego końca. Na koniec obaj zjebaliśmy na maxa. Nie jest tak, że z okresu dzieciństwa pamiętam tylko to, co było złe. Mam mnóstwo dobrych wspomnień. Mam też świadomość jak bardzo dysfunkcyjna była moja rodzina. Dziś dobijając samemu do pięćdziesiątki dużo więcej wiem i rozumiem. I na wiele spraw patrzę inaczej. @Byłybiałyrycerz, chciałem zwrócić Twoją uwagę na TWOJE emocje, bo tylko na nie masz wpływ - odpowiedzi szukaj w sobie. I wybij sobie z głowy rady dla ojca na temat JEGO małżeństwa. Nie wiesz nawet połowy z tego co pływa między rodzicami. Skup się na relacjach z każdym z rodziców z osobna, bez zajmowania stanowiska, bez ocen, bez osądów. Na zasadzie: żyj i pozwól żyć innym. @Still, Szkoda, że do jednego posta można dać tylko jednego lajka Wybrałem "dzięki", bo to napisałeś to słowa dojrzałego syna. I trzeba mieć odwagę powiedzieć takie rzeczy w męskim gronie.
    4 punkty
  28. @Byłybiałyrycerz nie potępiam ani nie pochwalam twojego zachowania. Mój ojciec, nie żyje od paru miesięcy. Na jego pogrzebie nie uronilem ani jednej łzy. Dlaczego? Tak mnie nauczył. Może też swoją postawą sprawił, że, że tak ma być. Czy to jego wina? Nie. Jego ojciec a mój dziadek po prostu nie okazywał mu tyle empatii ile było trzeba. Staram się jak mogę, aby odwrócić sytuację i pokazać inaczej relacje między mną a synem. Chcę i jestem inny dla syna niż mój ojciec dla mnie. Mam pytanie. Czy potrafisz podejść do ojca i powiedzieć mu, kocham Cie i martwię się o Ciebie? Maly offtopik. @DanielS jeszcze się nie wypowiedział ?
    4 punkty
  29. Nawet jeśli @Cuba Libre to atrakcyjna, z zamożnej rodziny, studiująca hiper kierunek laseczka, ze swoimi konkreet standardami wobec facetów... to co z tego? Nawet jeśli to trollo atencjuszka, to też - co z tego? Ja bym jej ewentualną szczerość potraktowała jako kolejne potwierdzenie pewnych tez i tyle. Panna @Cuba Librema biologiczne i społeczne prawo dokonywać selekcji wśród mężczyzn (jeśli opcja no.1 to prawda). A panowie, którzy chcecie pięknej, młodej, pachnącej, rodzinnej, ciepłej, niezależnej finansowo kobiety, to szukajcie,szukajcie, szukajcie. Nie piszę tego dla chamówy. Forum dało mi mega kopa do działania, ale czasem mam wrażenie, że (tylko!)niektórzy użytkownicy mają już serio mizozapędy, np. żeby panna była przynajmniej 8/10, pachnąca, młodziutka, rozmiar 34, naturalnie sexy,niezależna finansowo, IQ 130 , open w łóżku 24/7, chudnąca po ciąży w dwa miesiące, pozwalająca wyjść na divy, żyć tylko w związku nieformalnym, nie zwracająca uwagi na to, że facet nie ma pracy, domek i kuchnia na tip-top., ale i tak co by nie zrobiła to jest gadzi i zła... Teraz bez emocji. Po raz milionowy jest z lekka ruszany temat wszelakiej nierówności i niesprawiedliwości w świecie damsko-męskim. Radźmy sobie na swoje sposoby, układajmy życia jak se chcemy. Inni będą bawić się w dom, inni będą ruchać pół miasta.
    4 punkty
  30. W rozmowach ze znajomymi, spotkaniach z samicami w ostatnich latach, rozmawiając, czatując, zauważyłem powtarzającą się tendencję. Dobrze wyglądające samce alfa z większymi zasobami finansowymi mają po kilka samic równocześnie. Większość z nich nie wie o tym fakcie albo woli nie wiedzieć, bo dostają trochę czasu, prezenty, atencję, itd. Jeden z nich miał żonę i dwie kochanki jednocześnie, z którymi spotykał się w drugim jego mieszkaniu. Kochanki myślały że są jego dziewczynami w związku. Kolejny również żona, dziecko i młoda kochanka na boku. Następny po rozwodzie, spotyka się z młodą studentką, która myśli że jest jego dziewczyną ale nie jest jedyną... Żona następnego wie o kochankach, sam widziałem jak o tym mówi. Takich historii widzę coraz więcej. Wy również? Teoretycznie mamy nadpodaż wolnych samic w miastach. Jednak w praktyce są to zwykle panie z dziećmi, zaburzeniami, mocno roszczeniowe i posuawane po kilka równocześnie przez tego samego samca z dużymi zasobami.
    3 punkty
  31. Mi się np. z lodem skojarzyło.
    3 punkty
  32. @Shibki Bez przesady, każdy ma swoje skojarzenia.
    3 punkty
  33. Ja tu bym widział analogię do sexu. Odkurzacz ma rurę Może takie gadanie: "za mało odkurzasz" = za mało mnie ruch*asz. No, albo tylko mi się tak po prostu skojarzyło... Prawie 2 tyg nofap robi swoje!
    3 punkty
  34. Raczej dowcip, który okrążył internet kilka razy...
    3 punkty
  35. Ehh. Czego oczekujecie od relacji z kobietą? Dania dupy i dobrego fellatio czy tego że jeśli podwinie wam się noga to będzie obok by Wam pomagać?
    3 punkty
  36. Fochy? proszę Cię, jest foch to się oddalasz i masz wyjebane.
    3 punkty
  37. Super temat - przywracasz nadzieję. Pozdrawiam
    3 punkty
  38. Uzasadniłem w pierwszym poście, doczytaj. Z wątku który ma pomóc @maggienovak zrobiło się kilkanaście stron dyskusji z @Cuba Libre. Mam szacunek do Maggie za jej życiową postawę i nie mogłem już patrzeć jak tamten wątek jest rozwalany dyskusjami na inny temat.
    3 punkty
  39. Jeśli historia prawdziwa to tylko pogratulować. Czepianie się, że ta czy inna kobita chodzi na zumbę jest nie mądre. Tak samo jak zachęcanie do sztuk walki. Może jeszcze MMA? Niech sobie kobitka ćwiczy co chce. Aktywność stricte kobieca i bardzo dobrze.
    3 punkty
  40. @Byłybiałyrycerz, dla mnie to kompletnie niezrozumiała reakcja, tym bardziej względem ojca - mężczyzny, który jest częścią Twojej najbliższej rodziny. Ja miałem kiepskie relacje z ojcem, wielokrotnie darłem z nim koty, nie akceptowałem wielu wad, które miał, w tym niechęci do pracy i lenistwa, ale wiele dałbym by móc z nim jeszcze raz porozmawiać i coś mu ważnego powiedzieć . Nie będę już miał takiej okazji.
    3 punkty
  41. O bejbe, u Ciebie to czuję ostre zabawy na starość - z kotem @a.jolie "Chyba jestem za dobra? :P" Wszystko fajnie i ogólnie gratuluję, tylko nie idź drogą tytułowej dywagacji, to manowce.
    3 punkty
  42. U mnie samo się poprowadziło, nie znam się ani na elektryce czy elektronice, bo mnie to zwyczajnie nudzi. Czy te feministki które zaganiają mężczyzn do kuchni same znają się na grzebaniu w gniazdku, sprzęcie hi-fi czy pod maską auta albo potrafią sobie poradzić z komputerami i oprogramowaniem? Czy jak wyskoczy jakiś error to zaganiają do tego mężczyznę i tak wygląda podział ról w praktyce, że męskie odwala mężczyzna, a w kuchni siedzą oboje na zmianę? Jak to jest?
    3 punkty
  43. Właśnie oglądałem przed chwilą, jest jeszcze film z akcji jak tam był. Ale zastanawia mnie jedno a właściwie to chyba nie bo chyba wiadomo o co kaman. Pudzian kupuje od pańci która się rozwodzi z mężem połowę hotelu/ udziałów w budynku co wiadomo nie koniecznie musi być łatwą inwestycją zważywszy na wspólnika. Pudzian ma chyba na tyle kasy, że mógłby sobie taki hotelik odpuścić lub pobudować sam ale wchodzi w taki nieprzyjemny biznes. Po co ? Coś musiało być na rzeczy chyba z tą pańcią bo ta jak wiadomo chciała wydoić ex męża jak najbardziej się da i uprzykrzyć mu życie więc zamiast może z mężem się dogadać sprzedaje komuś obcemu. Pudzian czy miał coś wspólnego z tą pancią czy nie to jednak mógł sobie odpuścić. No ale cóż. Poniżej jeszcze film z akcji w hotelu
    3 punkty
  44. Zakłady bukmacherskie Tak, wiem... Zaraz ktoś powie, że to się nie liczy i pomysł po chuju. Ale dlaczego? Czym to się różni np. od giełdy? To też inwestycja kasy, też ryzyko, też decyzja w co inwestujesz. Jeśli ktoś zna się na danym sporcie, potrafi trzymać nerwy na wodzy, i najważniejsze potrafi odpowiednio stawkować to można spokojnie dorobić w miesiącu. Gdybym miał np. miesięcznie do wydania powiedzmy 2000zł na takiego buka to spokojnie bym z tego zrobił w miesiącu np. 5000. Ja to traktuję jak pewnego rodzaju inwestycje. Oczywiście większość straci, to logiczne. Czyli tak samo jak na giełdzie
    3 punkty
  45. 3 punkty
  46. Jesli mój koment zostanie dostrzezony, to będzie miło. xD Jeszcze parę dni zostało do końca miesiąca, czyli do końca wyzwania. Chłopaki, na ten moment : - ruchanko było 4 razy!!! Tak, zauważył, że coś tam staram się stroić, ćwiczę, ale nadal nie robię tego na poziomie "wow". Jednego wieczora normalnie przylazł do sypialni, zdjął ze mnie piżamę i jechane. I o to mi chodziło! ? - jednak masa stanęła, na ten moment akupunkturzysta stwierdził, że nadal mam zbyt mocny stan zapalny organizmu i żeby fajnie i zdrowo lecieć z wagi, to muszę usunąć stan zapalny. Mam zalecone przejście się do dobrego kreglarza, by ustawił mi biodra i kark. Również hormonki idę niedługo se przebadać; - NAJWAŻNIEJSZE : Dzisiaj znajoma, która wynajmuje nam mieszkanie, dała znać, że sądowe sprawy spadkowe zakończone i chce sprzedać mieszkanie. No widzę, że Mojego ten fakt dobił, ale chyba znajomy wynajmie mu małą kawalerkę. A ja... Chyba wyjadę na Śląsk za pracą. Kobita, która dała mi propozycje pracy, nadal nie ma pracownika na drugi sklep. Napisałam do niej emaila, zadzwonię do niej po świętach. Mam nadzieję, że mnie przyjmie. Zaczęłam nabywać uprawnienia do zdobywania zawodu, chcę zacząć pracę w branży, nawet w jakimś malutkim ekosklepiku jako przyslowiowa sprzątaczka. W moim mieście kobita, która mnie chciała zatrudnić - nie odzywa się, w obecnej pracy jest burdel. Działam. Działam. Jesli znajdzie się praca dla obojga - to jedno ściąga drugie. - nadal mam problem w byciu łagodną? jeszcze walczę z przeklinaniem. Mojemu o to chodzi : chce moją energię, działanie, ale z lekkim kobiecym wdziękiem. Do rozkminy mnie tknelo to, że nasi wspolni znajomi mówią mi/do mnie często dla śmiechu "ciotka". - Trochę zeszło z niego ciśnienie, bo w pracy mniej stresu. Ostatnio przyznał, że wqrwia go seks po ciemku, że nie miał ochoty nic ze mną robić, bo tylko słyszał ode mnie "nie dogoliłam się", "nie zdejmę stanika, bo mi cycki wiszą". Wqrwia go to, że odmawiam 69, bo ciągle podaje powód, że tam smierdze. Powiedział, że gdybym smierdziala, to już dawno by mi to zakomunikowal. Nie zdawałam se z tego sprawy. - sam ugotowal kilka razy obiad. ? w tamtym tygodniu i w tym miałam w uj zajętego czasu, więc kilka razy nie było obiadu, a później przyszedł i mówi "ale zjadłabym Twój dobry, ciepły obiadek". ? - nabrałam jakiegoś dystansu, nie spinam się mentalnie, nie umiem wyrazić tego punktu.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.