Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.05.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. 13 punktów
  2. Menelskie takie. Bez obrazy, ale kojarzą mi się z dzieckiem z jakąś konkretną wadą rozwojową.
    10 punktów
  3. Ok Bracia To co teraz napiszę... chcę to po prostu wyrzucić z siebie i mam taką małą nadzieję, że bohater tej historii mieszkający w Polsce... przeczyta ją i może się opamięta i uratuje to mu ileś lat życia, stresu i zawodu życiowego i miłosnego... Dlatego jeżeli znacie kogoś w takiej sytuacji dajcie mu to przeczytać... Ogólnie wnerwa miałem i mam strasznego, ale nie będę używał wulgaryzmów ani imion co by nie zaszkodzić forum Tak więc zaczynamy.. Historia dzieje się na obczyźnie w UK. Na imprezie jakiś czas temu przedstawiony został grupie "ciężko studiujących" niewiast.W grupie znajdują się kochane rodaczki także. Są 3 każda ma kochanego chłopaka w Polsce (wielka miłość o której gadają i snują plany) oraz jednego lub kilku chłopaków na miejscu plus w zależności od nastroju następuje kutango karuzela) Nic nadzwyczajnego powiecie i macie rację, ale w grupie jest jedna studentka, która wyróżnia się przebiegiem oraz.. Studia idą jej jak po grudzie, dużo imprezuje i nie jest najwyższych lotów intelektualnie, ale ma niesamowity dar... wygląda jako tako i wie jak wykrywać białorycerzy i jak ich wykorzystywać. Prawie nigdy na imprezach nie musi kupować alko - podwózka na i z imprezy... Normalka W łóżku dosyć dobra. No ale najważniejsze jest to, że w Polsce czeka zakochany rycerzyk z bajki.. gotowy na każde zawołanie... podsyłający kasiorkę biednej myszce studiującej w pocie czoła.. Właśnie niedawno dostał ultimatum (ona już ma dosyć trudów studiowania gówno kierunku) i chce wrócić do Polski, no ale zawodu nie ma kasiory także a presja znalezienia wybrańca jest duża) Postawiła ultimatum swojemu jedynemu zakochanemu baranowi... Jeżeli kochasz mnie i chcesz być ze mną i chcesz abym wróciła to: KUP mieszkanie w centrum (mówimy o jednym z największych miast w Polsce) a następnie spisz umowę, że połowa jest moja. To jest warunek abym wróciła i była z Tobą.. i niestety on to robi - jest w trakcie.. Nie wiem co myśleć o nim i sytuacji... psychiczny czy totalnie białorycerz - ale ona potrafiła pisać do niego wiadomości (o tym jak tęskni i kocha) tuż po obrobieniu pytongi z połykiem... W taki sposób dowiedziałem się, że jest w związku... ponieważ wcześniej na pytanie twardo odpowiedziała jestem singielką. Jest dramat - a może tak było zawsze...
    8 punktów
  4. Nowy film Dominika Bosa @Still jest nawiązanie do twojego tematu: Panie Dominiku szybkie pytanie jeśli Pan czyta mój wpis. Skoro nie może być mowy o łamaniu prawa, ponieważ mowa o stosunkach seksualnych dobrowolnych z osobami, które osiągnęły wiek przyzwolenia/ zgody, to jak Pan może mówić o szarej strefie prawa? Dodatkowo, wzmacnia Pan wrażenie nielegalności, mówiąc że zarchiwizował Pan wątek i nic się nie ukryje. To jak to w końcu jest legalne czy nielegalne Panie Dominiku, bo Pańskie wypowiedzi wyraźnie sugerują niezgodność z prawem i gromadzenie materiału dowodowego przy jednoczesnym zaprzeczeniu, że to prawo zostało złamane. Taka gadka pod publiczkę, czy zwykłe pomówienie Panie Dominiku? I taka wymyślona na potrzeby materiału "szara strefa", przecież to jest żenujące i słabe, kk dokładnie określa w rozdziale XXV co jest przestępstwem przeciwko wolności seksualnej i obyczajowości, a co nie jest. Ponieważ kk jest precyzyjny w tym względzie, nie może być mowy o szarej strefie prawa w tym przypadku ponieważ wiek zgody jest jasno określony. Różnica wieku jest bez znaczenia liczy się jedynie wiek zgody i dobrowolność stosunku/ czynności seksualnej. To co Pan zrobił jest zwykłą zagrywką pod publikę i pomówieniem, oczernianiem społeczności zgromadzonej na forum oraz właściciela forum. Takich smaczków jest znacznie więcej Panie Dominiku, bardzo ciekawy materiał na zbliżającą się rozprawę.
    7 punktów
  5. Wchodzę na Pejsbukową grupę hobbystyczną i czytam -Ktoś coś bo żona pozwoliła mi na hobby Ja- i tak otwarcie się do tego przyznajesz ? - do czego ? -że taki pantoflarz z ciebie, że musisz mieć zgodę żony włącza się grupa masz żonę ? 1. nie , to nic nie rozumiesz 2. będziesz miał żonę to zrozumiesz 3. zamilcz 4. nie kompromituj się 5. idź w huj rękojebco
    7 punktów
  6. Te Twoje Pumy wyglądają jak że stadionu tysiąclecia w latach 90. Z pomocy dla powodzian je wziąłeś xd?
    6 punktów
  7. Prawdziwy mężczyzna chodzi w ? ? ?
    6 punktów
  8. Gdyby ten "niewinny ogół" upierdolił przy dupie tą "mniejszość", to tematu by nie było. A i sam "ogół" miałby potężne propsy. Problemem nie jest pedofilia, tylko jej JAWNE TOLEROWANIE I UKRYWANIE> Nagarniasz? To jest wytłumaczalne zaściankową mentalnością. Wcześniej pada stwierdzenie "Przecież ksiądz to taki pan jezus jest". Ja też w dyskusjach rodzinnych słyszę wielokrotnie, że "bluźnię", bo ośmielam się spunktować rydzyka. Rozumisz - "Tadziu Rydzyk CSSR to pambuk jest i CHUJ, zero dyskusji" ...i jeszcze wpierdalała mu, że to jego wina, bo "sam tam chodził". Polecam oglądać od 01:08:20 - tam jest rzeczony fragment. Mnie zatelepało. Bo oczywiście jak panna zachla ryj i da dupy, to wtedy#mitu i olaboga. A jak facet ma syndrom sztokholmski, to "sam żeś pedale tam łaził". Nożeszkurwa... Dokładnie tak. NIC się nie zmieni. Teraz patrz, jaka wjedzie retoryka: "To słowo przeciwko słowu. Słowo atakujących kościół" "Zaszczuli księdza Cebulę, aż umar bidaczek ze stresu, jak go fałszywie oskarżyli". "Co to za ofiary, jak się boją twarzy pokazać" "Sami tam leźli/same tam lazły". "Ksiądz to jest bóg, a atak na ksiądza to atak na boga" czy wreszcie koronny szach-mat: "To kłamstwo!". Beton nie przełknie tego przesłania i tyle. To film dla ludzi CO NAJMNIEJ wątpiących. I to jest właśnie główny problem. I O TO w tym filmie chodzi. Nie o to, że są w kk pierdoleni amatorzy dzieci. Tylko o to, że cała machina systemowo PRZYZWALA na takie akcje i AKTYWNIE UKRYWA sprawców, robiąc przy tym wiatrak z ofiar i ich otoczenia.. Dokładnie tak to wygląda. A jeszcze na deser pewna analiza wątku pobocznego, kto wie, czy nie istotniejszego: "Katolickie stołki za seks" Polecam lekturę: https://krysztofiak-wojciech.blogspot.com/2019/05/po-filmie-sekielskich-czy-branie-w-usta.html
    6 punktów
  9. No i po marszu. Było dużo ludzi, nie potrafię powiedzieć ilu ale pokuszę się o minimalną moim zdaniem ocenę. Wyliczyłem, że idąc było około 30-35 osób na metr jezdni (aleje Ujazdowskie - cztery pasy i chodnik, szerokości minimum 2 pasów). Korowód był tak długi, że nie widziałem końca ale w pewnym momencie kiedy wszedłem na latarnię to widziałem, w odległości około 250-300 metrów radiowóz na końcu, znaczy zamykał pochód. Tyle samo do przodu; byłem w samym środku pochodu kiedy przychodził. Czyli moja skromna, konserwatywna ocena to 500*30=15000. Nie miałem drona, żeby zrobić lepsze ujęcia. (tak, te panie na rowerach tez uczestniczą w marszu) Na koniec panią ambasador poinformowaliśmy o naszej woli. Mam nadzieję, że ludzie się o tym dowiedzą bo rządowa telewizja, zwana dla jaj publiczną, nie podała nawet wzmianki o tym wydarzeniu. PiSlam, jak to PiSlam nie robi nic. żeby nasze wyszlamowanie powstrzymać Dajcie znać każdemu kto chce słuchać zanim staniemy się niewolnikami we własnym kraju.
    6 punktów
  10. Najbliższe dwa dni, to będzie kasowanie bluzgów fanów Dominika na moich kanałach oraz na forum, ale do tego jestem już przyzwyczajony - po każdym jego filmie o mnie i forum, nienawiść do nas rośnie. To co mnie smuci, to to że część tych ludzi mnie lżących na youtube (pod moimi audycjami), jest święcie przekonana że: 1. Zachęcałem do nie pomagania kobietom w depresji, co jest oczywiście bzdurą, powtórzyłem wielokrotnie że jak jest depresja, to NATYCHMIAST psychiatra. 2. Lżyłem dziewczynę Dominika, Sohayo, co jest kłamstwem - powiedziałem dwukrotnie że po bliższym wejrzeniu w ten ich "postępowy, nowoczesny świat", jest tam gnój w sensie atmosfery. Powiedziałem też że Sohayo nie jest Pamelą Anderson, za co mam mieć sprawę sądową i płacić pieniądze gdy już ją przegram. Dlatego niektóre z lżących mnie i nienawidzących osób, są przekonane że jestem skur... który atakuje ich idola. Zostali pięknie zmanipulowani.
    6 punktów
  11. Jeśli masz charakter tak samo skomplikowany jak te buty to wysiadam. Buty: 1/10. Jedynka za to że masz w czym chodzić, bo niektórzy nie mają.
    5 punktów
  12. Dokument o człowiekopodobnych kreaturach, tudzież śmieciach humanoidalnych w czarnych sukienkach, którzy pretendują do miana autorytetów moralnych, lol: A czy Twoje dziecko było już dzisiaj w kościele??? Jesteś pewien, że w buzi miało tylko opłatek??? Change my mind. PS @arch, daruj sobie wywody o hydraulikach, spawaczach i innych chujach-mujach, bo kwestia pedofilii w kościele to zupełnie inna bajka, ale masz za małe moce obliczeniowe, żeby to ogarnąć. PPS Tak, wiem; nie wszyscy pedofile to księża. Tak jak nie każdy terrorysta to muzułmanin. ? Z wyrazami szacunku, Ważniak
    4 punkty
  13. Napisze coś może dziwnego, ale za każdym razem jak mam spać z kobietą mam myśli czy mnie nie zapierdoli albo okradnie na śpiocha zawsze mam takiego stracha z tyłu głowy.
    4 punkty
  14. Droga @maggienovak Ten temat jak i inne Twojego autorstwa są mi bliskie, z dwóch powodów - po pierwsze jesteś bardzo sympatyczną, taką szczerą i autentyczną osobą i budzisz sympatię ☺️ po drugie - mamy wiele wspólnego. Żeby było jasne - swoją historię piszę nie po to, by skłonić Cię abyś poszła moją drogą - nie jest moją kompetencją mówienie innym jak mają żyć. Ale opowiem po to, byś widziała jak to może się dalej potoczyć i jakie mogą być konsekwencje - a to może być pomocne ☺️ Wersja krótka - też miałam faceta podobnego jak ma Maggie, niestety wzięłam z nim ślub, a po kilku latach rozwód. Też czułam się niekobieco, kiedy on mówił że jego matka ma więcej kobiecego wdzięku ode mnie. Żeby dobrze zarysować okoliczności, muszę podać że pochodzę z prostej podlaskiej rodziny, gdzie tradycyjnie rządził w domu ojciec a kobiety znały swoje miejsce i im to pasowało. Oczywiście jako dziecko lat 80tych miałam już trochę unowocześnione poglądy - marzyłam o pracy zawodowej, niezależności, ale zawsze wizją szczęścia była dla mnie rodzina i taki miałam cel. Lata nastoletnie były raczej spokojne - nauka, nauka... Najpierw rodzice zabraniali szaleństw, bo trzeba się uczyć, a potem sama wiedziałam, że muszę popracować by się dostać na studia. Tak się też stało i jeszcze na wakacjach przed studiami, kiedy byłam składać papiery na uczelni, poznałam przyszłego męża (starszy 3 lata). Początki związku były - jak każdy tu wie - na haju. Oboje byliśmy dla siebie pierwszymi partnerami w każdej kwestii. Wprawdzie on nie był jak faceci moich koleżanek - nie dawał mi kwiatów, nie zapraszał na randki, ale byłam wychowana w duchu zerowej roszczeniowości i poza tym zakochana, więc przymykalam oko. Zresztą zawsze wolałam dawać niż brać. Wraz z upływem lat haj znikał, a ja zaczynałam marzyć o dalszym etapie - ślub, dzieci itp. On jednak wcale się do tego nie palił. Dygresja: dzisiaj, po lekturze forum, rozumiem takie podejście. Ale ja wtedy nie miałam pojęcia że to dla faceta nieopłacalna inwestycja - bo nigdy nie przyszłoby mi do głowy zabieranie połowy majątku a poza tym nigdy nie zetknęłam się z kobietami takimi jak się opisuje na forum. Sądziłam, że ślub to naturalna konsekwencja miłości, że wszyscy tak robią, że to jakoś oczywiste. Koniec dygresji. Po jakimś roku zamieszkaliśmy razem. Wydaje mi się że byłam dobrą partnerką a przynajmniej się starałam. Byłam wtedy bardzo biedna więc mój wkład finansowy był mniejszy (co z czasem się zmieniło) ale zaangażowanie było w związek - zajęłam się prowadzeniem domu jak typowa żona, organizowałam nam wycieczki, pomagałam mojemu w pracy, wspierałam go gdy był chory itp. Nie ukrywałam przed nim że moje plany na przyszłość to rodzina i skoro on nie zamierzał się oświadczać, a poza tym byliśmy trochę pokłóceni - podjęłam decyzję o odejściu. Nie było to łatwe dla mnie, w zasadzie to było pod wpływem chwili, decyzja była nieprzemyślana. Ale on nie pozwolił mi odejść, przekonał bym została. Nawet jego rodzice interweniowali do moich. Dałam się namówić. W tym czasie moje studia dobiegały końca i mieliśmy umowę, że jak już obronie mgr, to zajmiemy się ślubem, zakładaniem rodziny itp. Jednak lata mijały a nic się nie zmieniało w powyższej kwestii, za to na minus szło w pozostałych: Przestał już w ogóle traktować mnie jak kobietę, współżycie było coraz mniej regularne ale jeszcze na akceptowalnym poziomie. Wtedy też on zmienił zdanie i mi się oświadczył - byłam bardzo zaskoczona ale i zadowolona. Jednak im bliżej było ślubu, tym między nami było gorzej - w zasadzie organizacja ślubu i wesela to była praca zespołowa dwóch rodzin ale bez romantyzmu, uczuć.. no ale przecież skąd motylki po tylu latach. Po ślubie nastąpiła równia pochyła. Im ja się bardziej starałam - piekłam placki, podsuwałam pod nos obiadki, robiłam masaże, pomagałam mu w pracy - tym on był jakby dalej. Co ważne dla mnie - pogorszyło się życie intymne - mniej więcej miesiąc po ślubie było już tak, że tylko jego satysfakcja się liczyła i jak on był zaspokojony, to był koniec zabawy. Powoli zamieniłam się w gosposio- kucharkę, która przynosi obiad, a raz na miesiąc, potem raz na kwartał - może liczyć na 10 minut zbliżenia. Przestałam być kobietą... Jednocześnie jako tako kontakt mieliśmy, wspólne tematy itp. ale żyliśmy jak rodzeństwo, takie białe małżeństwo. Marzyłam o dziecku, miałam już 28, 29 lat i po prostu marzyłam o tym, ale on nie chciał. Wtedy też uzależnił się od gier komputerowych. Każde popołudnie po pracy to były gry. Dodatkowo zaczal też działać w grupach związanych z różnymi grami, co też się wiązało z siedzeniem przy komputerze, albo wyjazdami nawet na dwa tygodnie. Jeśli nie przyszłam do niego do komputera - to nie widzieliśmy się. Kładłam się spać sama (bo on grał do późna) i plakalam w poduszkę. Już nawet nie prosiłam o zainteresowanie, uwagę.. przestałam walczyć. Jemu to było na rękę. O ile jeszcze niedawno byliśmy chociaż przyjaciółmi - może bez namiętności ale wspieraliśmy się wzajemnie - to pod koniec małżeństwa nie było już nic. Tak jak Maggie, brałam wszystko na siebie. Coraz więcej obowiązków domowych załatwiałam sama - akurat ojciec mnie wiele nauczył więc nie było problemu z tym, ale biorąc wszystkie męskie rzeczy na siebie, sama pozbawialam się kobiecości. Musiałam być silna i ta siła przesłoniła moją kobiecość. Przyznaję się bez bicia - gierki typu wzbudzanie zazdrości, wyjścia z koleżankami były - ale działały tylko w kwestii zazdrości. Był zły i nic więcej. Jeśli chodzi o łóżko - też próbowałam. Zakładałam sexy bieliznę - bo tak radzili w necie. Jego wzrok widząc mnie w tym - taka zimna pogarda. Szłam do łazienki, zdejmowałam koronki i szłam spać w zwykłej piżamie, sama. Jak czasem zaproponowałam coś szalonego (np bara bara na łonie natury) to był zgorszony jakby gadał ze zboczoną. Po ponad roku życia bez odeszłam. Wyprowadziłam się do przyjaciółki, potem stanęłam na nogi, dziś jestem sama ale o niebo szczęśliwsza. Ach, dodam, że przy rozwodzie nie zabrałam połowy majątku - z pieniędzy tylko te które sama zarobiłam, każdy wziął swój samochód, połowę mieszkania on mi spłacił - ale połowę wartości kupna, bo dokładnie połowę wyniósł mój wkład w zakup, całe wyposażenie mu zostawilam. Więc straciłam na rozwodzie, nie zawsze jest tak że to facet traci. Bo skoro on zarabiał więcej to teoretycznie mogłam mu z tego zabrać żeby było po pół, ale to przecież niehonorowe. Żadna intercyza tu niepotrzebna jak ma się honor. Dopiero po czasie, z dystansu (niedługo miną dwa lata od wyprowadzki) mogę podać bilans zysku i strat: Plusy: 1.Święty spokój i dużo czasu (dogadzanie mężowi, utrzymanie porządku w duzym mieszkaniu, załatwianie spraw życiowych pochłaniało czas, którego nawet nie czułam że tracę). Oboje dużo pracowaliśmy więc może to wszystko to nie jest jakiś Everest ale kiedy ma się mało czasu po pracy to jest on cenny. 2.najważniejszy punkt. Luz psychiczny. Nie wiem czy to dobrze zrozumieją osoby samotne lub w szczęśliwych związkach. Ale chodzi o taki luz, że już nie jesteś oceniania, że nie musisz gotować bo trzeba, tylko bo chcesz i jak zjesz na obiad kanapkę to nikt nie będzie kwękał. Pozbycie się toksycznej w skutkach presji, że się mu nie podobam, że jakbym się nie starała, nie jestem wystarczająco dobra, by wybrał mnie na matkę dzieci. Ja jestem taka że jak mnie gdzieś nie chcą to się tam źle czuje i tak było z małżeństwem. On wprost mówił mi że nie podoba mu się mój wygląd (no mam tę 5-10kg nadwagi z którą niełatwo walczyć), że sporo rzeczy mu we mnie nie pasuje. I nie chodziło o jakieś nałogi czy coś co warto zmienić i tak. Jemu po prostu nie pasowałam ja jako ja. Mój wiejski trochę prosty charakter - zawsze okazywał lekką pogardę że nie znam się na sztuce itp. Czułam jednocześnie ogromną potrzebę by ktoś pokochał mnie tak po prostu, żebym nie musiała odfajkować listy i umęczona zasypiać z mopem w ręku, żeby być dobrą żoną. Chciałam być kochana tak jak sama kochałam - bezwarunkowo, w zdrowiu, chorobie, w biedzie, w bogactwie. Odzyskałam taką młodzieńcza radość życia. Zawsze byłam wesoła i pogodna i za taką mnie uważali ludzie, ale to było raczej takie "no przecież nie będę płakać, inni mają gorzej, nie pije, nie bije to trzeba zasuwać i może będzie lepiej". Pamiętam jak już się ogarnęłam po rozwodzie, wzięłam psa ze schroniska bo było mi smutno samej, i na spacerze z tym psem patrzyłam na lasy, rzekę, i po prostu czułam taką radość że świat jest piękny, że życie to wielka podróż z przygodami. Śmiałam się i płakałam ze szczęścia jak głupia, bo jeszcze niedawno myślałam że moja przyszłość to wciąż bycie niedoskonałą, gorszą i tak do śmierci. Minusy - takich konkretnych to brak. Bliskości i wsparcia nie miałam od męża od czasów "chodzenia że sobą" więc nie uważam tego za stratę. Minusem są stracone najlepsze lata, ale to nie minus rozwodu tylko związku ogólnie. Jedyne co uznaję częściowo za minus, to skłócenie rodzin. Nigdy o swoich problemach nie mówiłam jednym ani drugim rodzicom. Teściowie i szwagierki uznali mnie za zła kobietę co opuściła ich syna. Moi rodzice i siostry zrozumieli. Z tamtą rodziną nie utrzymuje kontaktu. Jedna i druga rodzina są oddalone o około 50-60km także to nie problem. Nie chcę też tu przedstawiać siebie jako biednej pokrzywdzonej a męża złego. Mimo wszystko on też pewnie się rozczarował. Jego typem urody (kiedyś na początku związku mi mówił) są drobne chude eteryczne wręcz chłopięcej figury delikatne kobiety jak Audrey Hepburn. A ja to taka wiejska baba jestem ? co i przeklnie czasem i zamiast się pindrzyć woli jechać wypielic ogórki na działce ? pamiętam byliśmy kiedyś u moich rodziców, było lato i z ojcem zabijaliśmy brojlery do zamrożenia na zimę. Wpadłam do domu uwalona krwią bo mnie siostra wołała, a obrzydzonej miny mojego męża na mój widok nigdy nie zapomnę. Dopiero dzisiaj widzę, że choć uważałam się za cwaną i chytrą babkę ? co to z każdą przeciwnością sobie poradzi. To moja psychika była przez niego stale i powoli podkopywana. Czułam się brzydka, nie kobieca, nie warta uczucia (bo jak to, nic za darmo). Dziś jest inaczej, nie wyglądam lepiej bo lata mijają a jakoś spotykam się z męskim zainteresowaniem. Jednak na razie wciąż jestem trochę sparzona, poświęciłam się pracy, żyje dzięki niej na niezłym poziomie i realizuje się ☺️ Nie chcę aby znowu wątek @maggienovak zszedł na inną niż ona osobę - także podsumowując - taka relacja z takim facetem powoli wyniszcza. To jak gotowanie żaby przez powolne podgrzewanie - myślisz że jest ok a tu nagle okazuje się że jesteś ugotowany. Szacun że próbujesz to naprawiać, że są efekty - u mnie ich nie było, mimo próśb o terapię małżeńską czy choćby rozmowę, mąż nigdy nie chciał na takie tematy rozmawiać. Uff, przepraszam że tak długo, i tak skróciłam jak mogłam ☺️
    4 punkty
  15. @Niepowtarzalny prosisz o opinię to ją otrzymujesz. Gdybyś zapytał twoje koleżanki np. z pracy to zakładam, że powiedziałyby do Ciebie coś w stylu: "Ah cudowne" a po twoim oddaleniu się z zasięgu słuchu padłaby opinia jak kolegów powyżej ? Także opinia od kolegów jest bliższa prawdzie. Co do Twojego pytania i konkretnego modelu obuwia, to mi się one nie podobają. Ostatnio coraz trudniej kupić sportowe obuwie w stylu nazwijmy to klasycznym np. jak to jeszcze miało miejsce do 2010 - 2012 roku.
    4 punkty
  16. Powiem Ci tak. Zostałeś wyruchany tak jak większość z nas przez społeczeństwo i narzucane przez nie standardy. Zrobiono ci wodę z mózgu i nakierowano twoją uwagę na nieistniejące problemy. To tak jak ze wzrostem. "Facet zaczyna się od 180cm". Wielu próbowało albo nawet się zabiło przez takie slogany. Grunt w tym żeby mieć wyjebane. To jest jak dla mnie współczesna selekcja naturalna: silni, mają wyjebane a słabi, rozpaczają. I tu nie ma znaczenia jaki faktycznie jestes tylko jakie masz wyobrażenie o sobie. Społeczeństwo jest jak kobieta która rzuca nam shittesty. Takie jak np. Wielkość fiuta.
    4 punkty
  17. Podczas orgazmu wydzielają się dwa hormony (oczywiście nie tylko te, ale one są najważniejsze w tym temacie): wazopresyna i oksytocyna. * Oksytocyna (tzw. hormon przytulania) jest w dużej mierze odpowiedzialna za formowanie się więzi między partnerami. Na kobiety działa ona bardziej (ten hormon się wydziela w czasie porodu i asystuje przy tworzeniu się więzi matka-dziecko), ale mężczyźni też odczuwają jej skutki. Zmniejsza on poziom agresji i im więcej się go wytworzy, tym więcej czasu mężczyzna nie może osiągnąć kolejnego orgazmu (od 30 minut do 10 godzin). Powoduje też to, że więcej pamiętamy w odnośnie związku z partnerem i częściej te wspomnienia przywołujemy. Obydwie płcie też są mniej skore do zdrady, jeśli wydziela się im dużo oksytocyny. Można spowodować jej wydzielanie nie tylko poprzez orgazm, ale też przez, właśnie, częste przytulanie lub stymulację sutków (co ciekawe, u obu płci). * Wazopresyna - pewnie na lekcjach biologii słyszałeś, że wazopresyna, to hormon odpowiedzialny za gospodarkę wodną (co jest prawdą), ale dodatkowo wydzielają się jego duże ilości w czasie seksu u mężczyzn (u kobiet mniej) i powoduje uczucie przywiązania. Ten hormon jest rodzajem nagrody za formowanie długotrwałych związków (głównie dla mężczyzn) i powoduje, że po seksie z jedną partnerką, nie chce się od razu iść do drugiej (w zależności od ilości wydzielania tego hormonu może to oscylować między pół godziny a nawet 24 h). Ludzie, którzy mieli częste orgazmy, mają statystycznie dużo mniejsze problemy z oddawaniem moczu na starość. Przy One Night Stand te hormony wydzielają się dużo słabiej lub wcale. Ośrodki wydzielania tych dwóch hormonów są różnie usytuowane względem szlaków dopaminowych w mózgu. U zwierząt i ludzi zauważono taką zależność, że im bliżej sieć dopaminowa, tym bardziej dane zwierzę lub osoba są skłonni do monogamistycznych związków. Gdy zwierzętom silnie monogamistycznym blokowano chemicznie wydzielanie powyższych hormonów lub dopaminy, to miały mniejszy problem w opuszczeniu swej partnerki i zdrady. Ludzie nie są ani monogamistami, ani poligamistami, lecz są po środku tego spectrum, chociaż zdarzają się u nas osobniki ze skrajnościami. Więc, @dash88888, to co powiedział @misUszatek jest w dużej mierze prawdą i weź to pod uwagę. Niestety, czasami nawet silna wola i świadomość pewnych faktów zawodzą, gdy są zniekształcane przez uczucia.
    4 punkty
  18. Wydaje mi się że powinnaś może zmienić forum Ja się cieszę że Panowie się tu tak swobodnie wypowiadają bez przyjmowania masek i chciałabym żeby tak zostało Nie przychodzę tu po pozytywną energię a z wieloma "teoriami" Panów na temat kobiet się zgadzam i uważam że prawda jest lepsza od lukrowanej rzeczywistości
    4 punkty
  19. @Mosze Red Chryste Panie!!! 40 minut z życia stracone, ale może niekoniecznie Obejrzałem całość, było ciężko. Dałem radę. Po pierwsze po tym czymś spodziewaj się lub spodziewajmy się kolejnej "merytorycznej" odpowiedzi tego gówniarza. Nie bez przyczyny tak piszę, ponieważ to dla mnie nie jest to żaden Pan, tym bardziej z dużej litery, a jedynie sporo ode mnie młodszy gość bez jakiejkolwiek wiedzy, w związku z tym żadnej merytorycznej wypowiedzi z jego strony być nie może, poglądów itp. Zresztą już zdaje się gdzieś o tym pisałem. jest to przykład osoby, która beż jakiegokolwiek przygotowania merytorycznego, wypowiada się na tematy, o których nie ma bladego pojęcia i robi sporą karierę w Internetach. Osobiście ciekawi mnie wątek tego artykułu, na który się on powołuje w swoim filmie, czy ma to dla nas czy Marka jakieś prawne konsekwencje? Czy to o czy mówi faktycznie istnieje i jak się ma do tego praktyka prawna w naszym kraju? Ja sam osobiście nie mogę doczekać się tego procesu z jego strony? Jak to będzie wyglądać oraz jakie będzie to miało skutki dla stron. Dla mnie jest to niemerytoryczny gówniarz, ponieważ w swoich filmikach nie ma żadnej merytorycznej dyskusji z jego strony, przynajmniej z filmikami o Marku i forum BS. Jest tylko naśmiewanie się. Tak ze swojej strony chciałbym się zapytać Dominika, gdyż zapewne będzie to czytał, czy jest on aby na pewno mężczyzna? Swoje pytanie motywuję tym, iż gość pokazuje, że wypowiada się na tematy, o których nie ma pojęcia jak Red Pill, MGTOW, oraz powołuje się na, moim zdaniem, bardzo flagowy temat forum Brata @XYZ o jego żonie, z którego nie wyciągnął zdaje się żadnych wniosków lub wyciągnął jedynie fragmenty pasujące do jego nienaukowej i niezdroworozsądkowej teorii nie biorąc pod uwagę i nie przytaczając całego kontekstu tej całej historii. Skąd to się bierze, dlaczego, oraz przede wszystkim efektu jaki nasz Szanowny Brat osiągnął. Dominik, pewnie to czytasz, zakładasz, ze My i Marek to hipokryci, a popatrz na siebie, o ile to możliwe. Twierdzisz, ze filmy Marka są atakiem na ciebie ( nie będę pisał z dużej, sam się pewnie domyślasz dlaczego) a skąd się nie wzięły? Czyżby nie z Twojego początkowego filmiku i wypowiedzi w nim zawartych? Nie zwalaj winy na innych teraz, sam to rozpocząwszy doprowadziłeś do tego stanu rzeczy. W związku z tym pojawia się dla mnie kolejne pytanie: czy ty aby jesteś mezczyzna? Dla mnie nie. Powodem tego jest twoje typowo babskie postępowanie z osobami polemizującymi z tobą. W przypadku Marka odwracasz kota ogonem, nie pierwszy raz, robiąc z siebie ofiarę i zwalając winę na kogoś innego niż ty sam przy okazji manipulując swoimi fanami na końcu prosząc ich o brak negatywnych dla Marka i nas komentarzy. Wiadomo przecież, ze teraz lawina takich komentarzy ruszy. To twoja wina, nie nasza. Skąd ty masz wiedzę o takich sprawach jak choćby Red Pill? Nie masz, ale ja zapraszam jak ci misia dowali. Pomogę.
    4 punkty
  20. Cześć Bracia Chciałem się z Wami podzielić moim celem do jakiego dążę w życiu. Będzie się on składał z kilku podpunktów lecz ten cel mogę nazwać już na starcie. Jest to SPOKÓJ. Więc przejdźmy do konkretów. By zacząć opisywać punkt po punkcie składowe tego dużego celu , muszę nakreślić troszkę ''o sobie''' by było łatwiej to przetrawić. Jestem osobą która ceni sobie dbanie o ciało , umysł , i ducha. Konkrety? okej , jeśli chodzi o ciało , to jestem multisportowy tzn ; akrobatyka (10 lat) , wspinaczki miejskie od niedawna , rolki , basen , motocykl , rower Umysł tutaj zaliczę audycję Marka , książki o rozwoju osobistym zazwyczaj o konkretnej tematyce która mnie w danym momencie interesuje i chcę poszerzyć wiedzę , kontakty z ludźmi na wyższym poziomie niż ja , nowe doświadczenia Dusza tu natomiast dbam o to w ten sposób by żyć w zgodzie ze sobą , nie zdradzać siebie tj. udawać przed kimś że myślę inaczej by tylko komuś nie zrobiło się przykro itd. Oczekuję tego samego od reszty wobec mnie , bo im więcej uwolnionych od społecznego schematu robienia innym dobrze jednostek w zamian za zdrade samego siebie , tym lepiej nam jako społeczności będzie żyć. Do dbania o duszę zaliczam jeszcze spacery wieczorem , medytacje , przesiadywanie w przypadkowych miejscach i patrzenie w gwiazdy nocą , np na środku ulicy na wiosce gdzieś jadąc moto , przystaję sobie i chill Więc teraz z tą wiedzą , mogę Wam nakreślić mój CEL czyli spokojne życie pełne pasji i spełniania siebie. Jak to mówią..nie samym chlebem wódą i cipą chłop żyje , i w pełni się pod tym podpisuję. Moim celem życiowym który już wprowadzam powoooooli w życie (blokują mnie jeszcze LEKKO finanse) jest to , by utrzymywać life balance. Tutaj przydał by się jakiś wykres który by to zobrazował , ale dla przykładu jeśli jestem na etapie gdzie mam pracę , hobby , bliskich mi ludzi , i najbliższą rodzinę , to żeby wg wagi ''sprawy'' ciągle utrzymywać wszystko w miarę na stałym poziomie , i proporcjonalnie wprowadzać to poprostu na wyższy poziom , czyli rozwijać to wszstko zachowując proporcje. W moim przypadku gdy wracam z pracy , to jak by ciężko nie było w tej pracy , to idę biegać , dbam mimo wszystko o formę , znajduję czas na medytację , i codziennie przeczytam coś co może mnie rozwinąć i staram sie słuchać audycji Radia Samiec. To tak dla przykładu. Pamiętam jak ok 3 lata temu nie pracowałem , przechodząc haos życiowy , nie dbając o nic. Na obecnym etapie , potrzebuję tylko zabezpieczyć swoje finanse , i zdrowie. Finanse z powodu tego że system taki jest i trzeba przeżyć (media , woda , prąd , jedzonko (chociaż staram się już jeść własne eko rzeczy z pooola ) Zdrowie , wiadomo , po to by móc się rozwijać na reszcie ''podpunktów'' na których mi zależy . Powiem Wam szczerze że brak mi jakiegoś celu w przyszłości na którym miałbym się skupiać. I jest mi z tym wszystkim świetnie , czuję się mega, chociaż bywają czasem jakieś ''doły'' to ucze się pracy z emocjami , i wychodzi to coraz lepiej , od niczego nie uciekam . Na sam koniec dodam , że skupiałem się kilka lat temu na rzeczach , byłem typowym materialistą który uważał że to go uszczęśliwi , a okazało się że chcę nowych i nowych rzeczy , zabawek , drogich gadżetów. Teraz widze jaka to była ganianka , i bezsens. (Dla mnie , innych może to serio zadowalać ) Ciekaw jestem Waszej wizji życia
    3 punkty
  21. Beznadzieja, wyglądają jak buty dla dziadka.
    3 punkty
  22. Ma wszelkie cechy mafii - bardzo poważnie inwestuje w ziemię/nieruchomości, robi potężne biznesy na niewyobrażalną kasę, wszystko zupełnie poza kontrolą i jurysdykcją państw i jeśli nie dostrzegłeś, obowiązuje tam coś na kształt omerty {omerta: zmowa milczenia; nieformalne prawo sycylijskie zabraniające członkowi mafii informowania o przestępstwach mafii osób z tym przestępstwem niezwiązanych, w szczególności sędziów i policji. Z tego powodu przestępstwa mafijne były tak trudne do rozwiązania}. W kontekście powyższego, odsetek porządnych księży może być mniejszy niż zakładasz, jako że księża mając wiedzę (a jest ona naprawdę szeroka) na temat bądź podejrzenie popełnienia przestępstwa, masowo (organizacyjnie) zatajają ten fakt, co poddaje w wątpliwość fundament kapłaństwa, czyli moralność. Mało tego - wręcz chronią się wzajemnie. W każdym razie, właśnie skończyliśmy oglądać. Mimo, że temat całkiem nieźle nam znany, jednak w trakcie i po obejrzeniu musieliśmy się przejść przewietrzyć. Dobrze, że taki dokument powstał i jest nagłaśniany, bo ma szanse lepiej trafić przekaz kamery, gdzie są nagrane przyznania się do winy, niż jakiś tam kolejny artykuł, który łatwo odbiorca może uznać za "wyssany z palca atak na kościół". Nie wiem jak odbiorą to przyjmujący na klęczkach komunię z ospermionej ręki. Pewnie wyprą albo zwalą winę na dzieło Szatana. No to ja się chętnie zapytam, że skoro to nie wina człowieka tylko Szatana, to czy wina nie powinna sięgać dalej, bo kto stworzył Szatana? No i co wówczas z wolną wolą???
    3 punkty
  23. Teraz widać że jakiekolwiek odpowiedzi na jego filmy to woda na młyn. On żyje kłótniami z innymi.
    3 punkty
  24. Jak są wygodne i ci się podobają to ok. Zależy do czego. Mnie nie obchodzi zbadanie innych jak kupuję co cokolwiek ma mi się podobać i być wygodne i praktyczne jak spełnia te warunki to jest ok. Nie sugeruj się zdaniem innych na temat tego jak masz się ubierać masz się w tym czuć dobrze a ludzie zawsze znajdą się tacy co im nie będzie coś pasowało.
    3 punkty
  25. Słuszna uwaga. Jednak nie chcę sobie wyobrażać pasującej do tych bucików reszty. Po prostu nie i wuj.
    3 punkty
  26. @Niepowtarzalny preferuje firmówki
    3 punkty
  27. One są nowe? Wyglądają jak wychodzone skarpetki z bazaru.
    3 punkty
  28. Moje ulubijene ( jak mawia Arnold Boczek)
    3 punkty
  29. Tylko za tych co dali sie zlapac "za reke " lub na ich wpadce mozna cos ugrac .
    3 punkty
  30. @Quo Vadis? Jesteście małym odsetkiem wykorzystanych mężczyzn. Raczej nie obracam się w takich kręgach a jak trafiałam na cos takiego na randce to kolejnej nie było.
    3 punkty
  31. Mi tam koło dupy lata czy im się takie sylwetki podobają czy nie.
    3 punkty
  32. Nawet ja się tam przewinąłem przez chwilkę. Już mi palma od popularności odbija. ?
    3 punkty
  33. Chłopaki z forum sławni teraz Tak serio, to nie ma co się przejmować, a darmowa reklama nawet zła, to wbrew pozorom dobra reklama(w zależności czego dotyczy). Forum się zawsze obroni, bo prawda jest silniejsza, a on zapomina, że to on zaczął Marka i forum wyśmiewać oraz zaczął przekonywać do jego własnych jak sam uważa racji.
    3 punkty
  34. Kościół obecnie przechodzi coś podobnego co cała Polska. W naszym przypadku mówi się tylko o polakach, którzy sprzedali/zabili/okradli jakiegoś żyda, a w ich tylko o księżach, którzy zrobili coś złego, głównie wątki związane z pedofilią. Ma to na celu skojarzenie czynów mniejszości z ogółem społeczności. Temat jest ważny, ale zależy kto go porusza i w jakim celu. Ci sami propagandziści, którzy dzisiaj kręcą filmy o złych księżach, za jakiś czas mogą kręcić filmy o nas jako nazistach próbujących wymordować biednych muzułmanów, co chcieli się tylko zaprzyjaźnić z małymi dziewczynkami. Edit: Jak widać działa, pewnie jest masa wspaniałych księży, których spuścisz w kanał, bo obejrzałeś film. PS: Sam do kościoła nie chodzę.
    3 punkty
  35. Widać w betoniarni robisz. Zasadniczo to chyba wszyscy pomineli czas, mega istotny parametr w tym Love Krowę. Chan się skończył, jest nowy posuwisto zwrotny. Twoje pogadanki to nic innego jak wyparcie nadchodzącego. Od dziuni strony wygląda to tak: .... dała ciała bo BYŁEŚ za mało zmanipulowany, obecnie sex to jest naprawa bankomatu. Jakbyś nie o co hoo, to hoo o Ciebie. Robisz za blaszka sypiacego kasą i atencją/zabawą. Natomiast nowa pompka tylko pompuje. Jedyne co uzyskasz obecnie to potencjalne ojcostwo(alimenty) z innej pompki BB. Nawet nie chcesz dopuścić myśli. Skoro bała się peknietej gumy to znak iż twoje nasionko się nie kwalifikuje.
    3 punkty
  36. Zrozum, że to co widzisz na forum to są odkryte maski prawdziwych ludzi. Ja wśród moich znajomych też jestem wesołym człowiekiem. Tylko wiesz co? Nikt np. nie wie, że jestem grubo wpieprzony w uzależnienie od porno i wyobraź sobie, że nie zamierzam aby się dowiedzieli. Dalej, gdy poznam kobietę to nie powiem jej przecież, że nie chcę się żenić bo boję się o to, że upierdoli mi mój majątek do zdobycia którego poświęcam grubą część mojego życia, raczej będę wesoły i dyplomatyczny. Dziwne to? Kolega, który nie widzi swojego dziecka już ponad rok też stara się być wesoły i nie mówi publicznie o swojej ex. kobiecie, która niszczy jego więź z dzieckiem np. "szmata", trzyma fason i udaje szczęśliwego, ale wiadomym jest, że gdyby tutaj był to nie szczędziłby słów krytyki i pokazałby swoje prawdziwe emocje. Na to forum trafiają ludzie zdradzeni, porzuceni, bez możliwości widzeń ze swoimi dziećmi, tacy którym dojebano alimenty wyższe niż dochody, uzależnieni od alko, porno czy innych gówien, z rodzin patologicznych, biedni bez forsy... Jakiej atmosfery się tutaj spodziewasz? Nie rozmawiamy o słodkim pierdzeniu tylko o prawdziwych, ciężkich problemach. Problemach, które ma prawie każdy człowiek, ale nigdy nie odkryje ich przed najbliższymi (jak np. moje uzależnienie od porno). Chłopy przychodzą tutaj i ściągają maski. Wylewają swoje cierpienie bo to jedyne miejsce, gdzie mogą i czują pomoc. Nie znaczy to, że na żywo są zgorzkniali jak skurwysyn. To forum to kuźnia fajnych mężczyzn stworzonych z chłopaków, którzy w momencie przyjścia tutaj mają przejebane. Sęk w tym, że ta droga trwa długo i jest kręta, pełna żali i frustracji. Ale z nich się na szczęście "wyrasta".
    3 punkty
  37. Dlaczego mężczyźni na forum braciasamcy są tacy zgorzkniali??? Jesteśmy realistami, stąpamy twardo po ziemi, widzimy otaczającą nas spierdolinę społeczną, zwłaszcza kobiecą. Dawno zauważyłem że na forum nie ma nikogo 'normalnego', co kolwiek co by to znaczyło, łącznie z Wami Kobietki. Połączyło nas to że szukamy spokoju i ukojenia po porażkach życiowych, lub obawa przed tym okrutnym życiem. Nie nie jestem zgorzkniały, jeszcze jestem pełen nadziei na naprawę tego świata. Czy patrzącego trzeźwo na życie i nie obawiającego się mówić prawdy o tym co się widzi można ocenić jako zgorzkniałym? @Androgeniczna, czy chciała byś mieć za partnera słodko pierdzącego tęczą białego misia? No właśnie. Pozdro.
    3 punkty
  38. Naiwniaków na rynku jest na pęczki, więc nawet jakbyś mu przetłumaczył ( łatwiej już chyba wejść na 10 piętro stojąc na rękach) to znajdzie się drugi baran, który spełni żądania księżniczki. Kobiety od najmłodszych latek słyszą od matek, ciotek i innych kobiet w swoim otoczeniu jak się obracać w męskim świecie, żeby znależć sobie dobrą partie i ugrać jak najwięcej na swoją korzyść. Szkoda że mężczyżni nie mają takich podpowiedzi od mężczyzn w swoim otoczeniu od najmłodszych lat. Pozostaje się cieszyć, że powstało takie forum, gdzie można uratować chociaż część ludzi od strat finansowych, zszarganych nerwów i niewolnictwa pod dyktando księżniczki do końca swojego żywota. Na jednych działa zdroworozsądkowa argumentacja, a drudzy muszą doświadczyć na własnej dupie pewnych sytuacji, żeby pojąć swoją naiwność.
    2 punkty
  39. Zapomniałeś wspomnieć o kanapie @leto Mam tak samo jak ty. Kiedy śpię długi czas sam, zwyczajnie się odzwyczajam. Jak już zostaje na noc u kobiety, mecze się przed zaśnięciem niemiłosiernie.
    2 punkty
  40. W co ty wierzysz? Wg źródła, które oglądało Wiadomości: "Przed chwilką na koniec wiadomości gość z Kukiz o tym powiedział, prowadzący płynnie przeszedł do "ataków na kościół". Narracja tygodnia już ustalona jak widać. Wybory do parlamentu to gra o wyższą stawkę i wrzutki typu 447 nie mogą zakłócić urabiania wyborców." Ciekawostka - jak wracałem około 500m od ambasady minąłem Michnika. Tego Michnika. Nie przyszło mi do głowy go spytać o zdrowie brata. Ja wolno myślę, jak Einstein.
    2 punkty
  41. Wszystko przed Tobą Danielo Lubię Cię czytać, wykorzystać też mogę
    2 punkty
  42. Tylko kościół zrobił w PL więcej złego niż dobrego. Jp2 sprzedał Polskę pod lenno watykanowi. Kościół święcił niemieckie wojsko idące na Polskę w 39r. Czy byli źli Polacy podczas wojny? Tak, ale był ich promil. A Polacy takich likwidowali. Co zaś robi kościół z pedolilami? Chroni. Czujesz różnicę?
    2 punkty
  43. Zaraz po emisji reportażu, co do filmu odniósł się prymas Polski W. Polak. Szok, niedowierzanie, przeprosiny etc. Co najlepsze, Siekielski zapraszał do współpracy, oligarchow Polskiego Kościoła i żaden się nie odważył. Teraz nie jeden kręci filmiki na YouTube, są zdruzgotani i w szoku. Nosz kurwa Amerykę odkryli! Hipokryci!
    2 punkty
  44. Gdybym nie miał 600km do Wawy to także bym tam był Ten marsz to początek być może odrodzenia Polski. Być albo nie być. Jesli nic nie zrobimy i nie zorganizujemy się i wybierzemy mądrze na jesieni za kilka-kilkanaście lat Polskę będziecie oglądać tylko w starych atlasach historii.
    2 punkty
  45. Nie sugeruj się historiami innych ludzi za bardzo. Każda jest inna na swój sposób i swój scenariusz musisz sam pisać. Jeśli Ci zależy to walcz. Ale najlepiej z wsparciem. Związek możecie pociągnąć tylko razem. Sam nie dasz rady. A jeśli jest tak niedobrze jak piszesz, to naprawdę warto najpierw spokojnie i szczerze porozmawiać, a później pójść po fachową pomoc. Musicie obydwoje tego chcieć i obydwoje pracować nad sobą i nad związkiem. Inaczej nie ma sensu. Moja historia jest długa. Może kiedyś ją opiszę w całości. Ja przez 1,5 roku słuchałem o rozwodzie, jakie to życie beznadziejne. A trafiały się ciosy znacznie bardziej bolesne też. Jakiejś refleksji na ten temat nie miała nigdy. Wyższe wykształcenie, dobre zarobki, dobre perspektywy, bardzo atrakcyjne podróże, niczego nie brakowało. Beznadziejne to życie nie było wcale. Sam też nad sobą pracowałem, miałem dobrą formę, dobrze wyglądałem. Wszystko na nic. Mój błąd polegał chyba na tym, że chciałem sobie poradzić z tym sam. Myślałem, że skoro tak się staram i wszystko jest na dobrej drodze, to w końcu będzie lepiej. A było tylko gorzej. Nie miałem już żadnego pomysłu i chyba żadnej karty więcej do zagrania. Sam wpadłem w stan otępienia i załamania. I wtedy mnie dobiła. Coś po prostu pękło i powiedziałem -koniec-. Do psychoterapeuty trafiłem jako kompletny połamaniec parę miesięcy później i po bardzo bolesnej próbie powrotu. Z tego do dzisiaj się jeszcze nie pozbierałem. W mojej opowieści psycholog dopatrzył się czegoś co określił mianem cyklu przemocy psychicznej, a także wysoko zaawansowanych manipulacji. Rok po rozwodzie. Nadal psychoterapia. Jakoś żyję. Pracuję, dbam o formę. Ale lekko nie jest. Bo na koniec odwróciła kota ogonem i stwierdziła, że ja jestem wszystkiemu winien, bo odszedłem, a ona tak się zachowywała bo miała depresję, a walczyła bo małżeństwo było dla niej najważniejsze, a ja powinienem się domyślić dlaczego taka nieszczęśliwa była. Poczucie winy i -co by było gdyby- czasami potrafi sponiewierać w sposób straszny.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.