Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.05.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Kiedy poznałem moją żonę była nastolatką. Od początku znajomości był zajebisty seks full opcja. Niestety nie spodobałem się teściom, jestem sporo starszy, miałem własny biznes, jeździłem dużym samochodem i przyjeżdżałem wieczorami... Wszystko było inaczej niż oni mogliby chcieć... Spotykaliśmy się z małolatą zazwyczaj poza domem, jakaś szama, kino, często dymanie w wozie... Któregoś razu zaprosiła mnie na górę do siebie twierdząc, że rodzice zmęczeni idą spać... Krótka rozmowa i przeszliśmy do konkretów... Panna S nigdy nie zachowywała się zbyt cicho podczas, raczej nie miała problemu z okazywaniem emocji... W pewnym momencie gdy dochodziła trzymana za włosy od tylca dość głośno przy tym krzycząc nagle za klamkę zaczęła szarpać jej matka wołając po imieniu. Młoda jęcząc wykrzyczała "te-raz-nie-mogę-bo-mam-or-gazm..." Nigdy więcej już nas teściowa nie podsłuchiwała pod drzwiami... Od tamtej pory minęło kilkanaście lat ale mam przypiętą łatkę ruchacza...
    18 punktów
  2. Jeśli chodzi o atrakcyjność fizyczną to murzynki mi się zwyczajnie nie podobają, niektóre mulatki natomiast są atrakcyjne.
    5 punktów
  3. Kup domenę, maszynę, przypisz wszystkie DNS poprawnie. Wydaj 700zł na sam klucz licencyjny IPS i kwartalnie 25$ za odnowienie. Zajmij się technikaliami, zatrudnij ludzi do aktualizacji, stwórz styl lub kup z oficjalnej strony, znajdź osoby wspierające projekt i zrób dobrą reklamę. Widzimy się, jak Ci się uda - nigdy.
    5 punktów
  4. Jeśli temat kobiet ma wpłynąć na twoją decyzję to nawet nie zaczynaj. To ostatni czynnik przy podejmowaniu decyzji. W większym mieście prawie zawsze masz do pracy kilkanaście kilometrów. Niby to nie można wynająć pokoju na 2 godziny za 50 pln? Obcej baby i tak do domu nie powinno się sprowadzać a swoja zostanie na noc i to nie problem. Co do piwa pod sklepem - kolejna rzecz co mnie dziwi. Jak oni stoją to i ty musisz? W mieście, znaczy się, nie stoją, tak? Ogólne moje wrażenie jest, że próbujesz wymacać co byś chciał. Jeśli się czegoś chce to się to robi. Jeśli się nie robi - znaczy się, ze się nie chce, że to tylko takie sobie "a co by było gdybym...". Owszem. Ten etap też jest potrzebny. Zawsze i wszędzie będą argumenty za i przeciw, przy każdym najmniejszym wyborze i to nie inni poniosą konsekwencje twoich wyborów tylko ty.
    4 punkty
  5. https://labalbal.com/wp-content/uploads/2019/05/hejtery-1.mp4?_=1
    4 punkty
  6. Technika manipulacyjna "@Cuba Libre nr 1324". Odniesienie się do niepostawionej tezy. @Anna wyraźnie i jasno wyjaśniła o co chodzi, bo za pierwszym razem nie włączyłaś abstrakcyjnego myślenia. Mimochodem wskazała o ile bardziej niebezpieczny jest fanatyzm ideologiczny od mitu niejedzenia mięsa w celach pokojowych. Mordercy, pedofile, gwałciciele (odmień sobie też na żeńskie formy) też? Mają być więc lepiej traktowani niż pasące się na wolności, na halach owce, krowy na pastwiskach czy pszczoły, którym to trzeba dać wiele dbałości, troski i świetnych warunków bytowania? Bo jeśli wciąż uważasz, że przestępcy mają być lepiej traktowani, nie oburzaj się na to, że kury są trzymane w klatkach. Mają tylko tak samo jak więźniowie. I nie wyjeżdżaj mi że kury np. nic nie zawiniły w przeciwieństwie do nich, bo odwołujesz się do człowieczeństwa a nie występku jako warunku. Czytasz w ogóle to co piszę? Jeśli tak, to powiedz mi w takim razie jak rozumiesz moje wcześniejsze: "to przecież nie jest manifest antywegetariański, tylko dawka informacji i wiedzy a przy okazji próba rozprawienia się z miejskimi legendami, cobyśmy rozważyli czy aby nie wierzymy w przesądy". Dostrzegasz zachętę do kontestacji czy tylko rozumiesz pojedyncze wyrazy? Ponadto to Ty kwestionujesz artykuł, więc na Tobie spoczywa ciężar obalenia jego tez i bibliografii. Oczywiście, jeśli jaśnie panienka zaszczyci otoczenie chęcią kiwnięcia paluszkiem i główką. Funkcjonujesz chyba w jakimś dziwnym środowisku, w którym z dobrym skutkiem działa odwracanie przez Ciebie kota ogonem. Ty na pewno nie posiadasz a bez czytania obśmiałaś i próbujesz czynić z tego zarzut dla kogoś innego. Sama wiedzy z tego zakresu też nie masz a negujesz. Nawet stwierdzam, że jest ona wątła i w Twojej specjalizacji, bo próbując wciskać kit i pouczać na czacie o Singerze, wpadasz we własne sidła niekompetencji, wyślizgując się że uznajesz coś inaczej, że czarne nie jest czarne bo tak się wszyscy umówili, tylko "fikumikowe" bo ty tak chcesz. Tak wiem, najpierw się buduje elektrownie atomowe, po to żeby zobaczyć czy na podstawie ich działania da się przeprowadzić eksperymenty z rozszczepianiem do których dobuduje się teorię i aparat matematyczny by na końcu postawić hipotezę kwantową. Jasne. Czyżby kolejna rzecz, którą rozumiesz po swojemu w ramach "włączonego krytycznego myślenia"? Acha! Wiem! To tylko inwersja czasu, żyjemy od tyłu, tylko mamy iluzję jego postępu. Chyba że mi wyjaśnisz (oczywiście jeśli będzie Ci się chciało) jaki porządek masz na myśli w tym przypadku. Natomiast pominęłaś mnóstwo, jak sądzę niekomfortowych dla Ciebie pytań. Powtarzać się nie musisz, odnieś się do tego o czym milczysz. Same zdrowotne Ci nie wystarczą? No to masz w artykule odpowiedź na swoje pytanie - szacunki wskazują na to, że nie wykarmilibyśmy samą roślinnością ludzkości, doprowadzilibyśmy do błyskawicznego zużycia zasobów (ropa) na produkcję nawozów, zmienili w wielu miejscach warunki wodne (stepowienie, pustynnienie) czyniąc wiele połaci ziemi jałowymi jak również pokazuje historia. Dlatego zachęcam Cię do przeczytania. Na zakończenie - negujesz istnienie cierpienia zwierząt dopuszczając jedynie odczuwanie przez nie bólu. Jaki dodatkowy ból ze strony człowieka odczuwa dziobiąca kura znosząca jajko? I tak je będzie znosić tak jak Ty miesiączkujesz, czy chcesz czy nie. A na czym polega ból pasącej się krowy? Może na dojeniu? Najwyżej cielak ją wydoi a jak nie będzie cielaka, to umrze w męczarniach od zapalenia wymienia. No i poczytaj sobie o permakulturze, biocenozie i pozytywnym wpływie kohabitacji zwierząt hodowlanych na środowisko. Zrozumienia filaru weganizmu, czyli fotosyntezy, na poziomie kwantowym nie wymagam
    4 punkty
  7. Dwie ex dziewczyny. Przykład negatywny. Imię na A. Rozwiedziona. Samotna matka. Tuż przed 40. Uroda? Cień dawnej. Zajebiste piersi i tyłek? Gone with the wind. Jak patrzę na zdjęcie z 2000r A jej wizerunek obecnie. Dwie. Różne. Osoby. Przykład bardziej pozytywny. Dziewczyna o imieniu na literę E. Kontakt przez fb bo mieszka daleeeeko. Rozwiedziona. Samotna matka. Lat 35 czy 36. Własna dochodowa działalność. Rozwija się. Ćwiczy. Figura - żyleta! Nie widać po niej upływu czasu. Gdybym miał chrapkę na niezobowiązującą znajomość. Byłaby dobrym wyborem. (przy wszystkich zastrzeżeniach i ostrożności co do samotnych matek!) Ciekawostka. Dziewczyna na E. po latach nieodzywania się. Nagle się odzywa. Co słychać itd itp. Ewidentnie odnawia kontakt. Pojawia się w Warszawie przy okazji konferencji. Jest zainteresowana spotkaniem. Od razu lampka w głowie! Co się takiego stało? Że nagle sobie przypomina. Odpowiedź pojawia się na fb po miesiącu. Rozwodzi się Ale to wszystko jest fhooy schematyczne. Jak skrypt! Forum uczy. Forum bawi. Forum od nieszczęścia zbawi.
    4 punkty
  8. Cześć @Torn. Z babami nie pomogę, ponieważ od lat nie ma ich w moim życiu (świadomie, ponieważ mam swoje cele i skupiam się na nich całkowicie, praktycznie kompletnie izolując się od kobiet). Prawdą jest, że gdybyś miał w swoim życiu chociaż 1 seks to nie byłoby pewnie połowy Twoich problemów, albo i więcej niż połowy. Czemu? Ponieważ zrozumiałbyś jak mało wart jest ten proceder. Serio, seks jest spoko, ale to nic niebiańskiego. Oczywiście wiem, że jako osoba, która go nie miała jest Ci z tym kurewsko ciężko i chcesz zobaczyć co i jak. Też tak miałem. Pierwszy seks to była porażka, przede wszystkim dlatego, że jego wartość jest niesamowicie rozdmuchana i ja oczekiwałem czegoś doprawdy przezajebistego, zawiodłem się. Dobrze, że trafiłeś tutaj. Możesz walić tu o każdym problemie, spróbujemy pomóc. Uważam, że odwyk od porno to jest podstawa i bez tego ani rusz. Jest to bardzo trudny do rzucenia nałóg, sam osobiście nie daję rady zatem mogę jedynie życzyć powodzenia. Nikomu nie mów o problemie bo wezmą Cię za psychola. Z kolei mężczyźni powiedzą, że przecież porno jest zajebiste i każdy ogląda. Nie, nie jest i ryje banie i niestety musisz sobie z tym poradzić raczej całkowicie sam (już zresztą pewnie dostrzegłeś, wszak lat masz 30, że mężczyźni generalnie z tymi najtrudniejszymi problemami zostają sami jak palec w naszym pięknym świecie). Może spróbuj od ograniczenia jego ilości? Nie wiem... Najlepsze jest chyba całkowite odstawienie, raz mi się udało na prawie 3 miesiące, aczkolwiek to wymaga potężnej siły woli. Ale potem zobaczyłem na fejsie jakąś koleżankę jak dupsko wypina i przyszła ochota na parę fotek... Filmików... I chuj strzelił (dosłownie, takiego wystrzału to nie miałem nigdy, jak knur). Dzisiejsze instagramowe czasy są niestety zmorą dla uzależnionych od porno, a te laski na myśl, że kolesie się do nich masturbują jeszcze się z tego cieszą, atencja rośnie jak kutas uzależnionego. To tak jakby alkoholik mógł wejść do internetu i sobie za darmoszkę wypić browara - w takiej konfiguracji ilość ludzi, którzy byliby w stanie rzucić alko byłaby bliska zera. Życzę powodzenia, z pornuchami jade na tym samym krzyżu co Ty z jedną kwestią, u mnie to trwa już dobre 15 lat i byłem kilka lat w związku, regularny seks itd. i wiesz co? Oglądałem mimo to i to bardzo dużo. Dodam, że partnerka zaczęła godzić się na te rzeczy, które tam oglądałem i do których ją namawiałem i to nic nie dawało. Mało tego, z czasem przerodziło się to we frustrację i w głowie obwiniałem ją o to, że nie robi tego tak dobrze jak panie na filmach. To oczywiście nie jej wina, ale wtedy nie wiedziałem tego, byłem młody, głupi... I nieświadomy uzależnienia, wszyscy powtarzali, że każdy ogląda. Właściwie to nawet jest tak w tym naszym durnym społeczeństwie, że jak nie oglądasz to jesteś frajer, przecież każdy prawdziwy twardziel ma schowane foldery ze świerszczykami...
    4 punkty
  9. Kibicuję Ci @Marek Kotoński i Wam Bracia tekściarze, sam nic nie dodam na razie bo łeb pusty - na razie O mam coś, cholera wie czy to do jakiegokolwiek rytmu: Jeden brat siedzi w robocie, radzi jak namnażać hajs Drugi siedzi gdzieś w piwnicy, stara się ogarnąć szajs Inny znowu laski rwie, mówi jak to trzeba robić On obnaża hipergamię, by nie mogła nam zaszkodzić :D
    4 punkty
  10. To kwestia honoru. Mężczyzna stanie na głowie, żeby dotrzymać zobowiązania, a kobieta, a włosów nie chce mi się myć, oleję dzisiaj spotkanie i tak pies będzie biegał. To jest klasyka. I w tym samym dniu się nie odmawia spotkania, bo to dyskwalifikacja, zachowanie na granicy braku szacunku do drugiego człowieka. Albo się rozmawia dłużej, że tak i tak wyszło, przepraszam cię i wynagrodzę. A co myślisz, że nie mam nic innego do roboty? W tych czasach się nie odmawia tego samego dnia, bo człowiek musi ogarnąć, aby wyjść z domu, zmienić nawyki, wstać wcześniej, coś poświęcić, cokolwiek. Zero klasy moim zdaniem, niezależnie od czynników. Słowo uważam za potęgę. Jeżeli twoje słowo nie jest nic warte, to kim jesteś? Na pewno nie kimś godnym zaufania i zainteresowania. Walczyć, spotykać się, dbać? Pff, po co? Ja bym cię olał i już nie traktował poważnie. A na pewno już nic bym z tobą nie planował. Ustaliłaś schemat. A świadomy rzeczywistości gość już wie, z kim ma do czynienia. Ty po prostu tak działasz. Jesteś niewiarygodna. Twoje słowo nic nie znaczy. Gość dobrze zrobił. I to nie chodzi o obrażanie się. Znowu wpędzasz gościa w poczucie winy, bo się obraził. Tak właśnie funkcjonuje umysł kobiety, w chory sposób, który zawsze obwini mężczyznę. Oo, obraził się, chociaż pierdolę sprawy non stop. ALE on się obraził, jaki on słaby i żałosny. Tak to się skończy między wami. Czytam takie tematy i się zastanawiam. Gdzie lata edukacji, gdzie wychowanie, gdzie rozum, gdzie honor, gdzie zasady? Ja pierdolę, dziewczyno Jak chcesz mieć udane życie to dotrzymuj słowa i poświęcaj się, aby twoje słowo nie zamieniło się w gówno. To pewnie nierealne, no ale warto edukować.
    4 punkty
  11. Postawię pewną tezę. Czy oni zgłosili się na ochotnika? Czy też - jako dzieciojebcy - mieli SPORO za uszami i przez to służby mogły ich mocno trzymać za jaja? No właśnie. A taki kolunio, który jest "(....) amatorem dzieci" to baaaardzo cenny nabytek dla służb. Oj, jak bardzo. On ma jaja własnoręcznie wsadzone w gilotynę i sam wręcza od niej guzik specsłużbom. A ja rozwinę myśl: Co takiego mają za uszami tuszujący, że tak chętnie tuszują? Już nawet nie o butę i "achujanamzrobicie" chodzi. Tu NAPRAWDĘ nie trzeba być geniuszem PR-u, żeby wiedzieć, że publiczne ubicie takiej "czarnej owcy" oznacza potężne propsy dla instytucji. Ale mimo to NIE ROBI SIĘ TEGO. I to nie że kryje się pod kiecką to, że jakiś WYSOKO postawiony "pan ksionc" "lubi młode dupy". Nie. Kryje się zupełnie szeregowych żołnierzy Taaa... I wysokość kar do 30 lat. Jeden z "bohaterów" filmu za wielokrotne onanizowanie się ręką 6-latka dostał całe 2,5 (dwa i pół) roku. Plus po DŁUGICH bojach ofiary - sąd nałożył zakaz zbliżania się i pracy z dziećmi.xxxxx Nie. Jakoś kary są różne, od pogrożenia palcem (pouczenie), po czapę/dożywocie. A mimo to ludzie łamią prawo... Nie kara odstrasza, tylko jej NIEUCHRONNOŚĆ. Kary, zwłaszcza dla księży - patrz wyżej, są CZYSTO ABSTRAKCYJNE. Przez co zupełnie nie oddziaływują na ludzi. Czyli ja muszę mieć jakąś specjalną, insajderską wiedzę tajemną, żeby móc stwierdzić, że MI kościół kat. wyszedł bokiem? No stary, trochę pojechałeś... Jak rozumiem żeby mieć prawo stwierdzić, że zupa szczawiowa mi nie smakuje to muszę mieć studia wyższe w specjalności krytyka kulinarna ukończone z wynikiem BDB, albo zamknąć ryj i wpierdalać, choćbym miał zwymiotować? Powiem Ci, szanuję Twój tok myślenia ? (BTW, szalenie manipulancką retorykę stosujesz. 100% rodem z propagandy kościoła kat.) O tutaj przykład:
    3 punkty
  12. Co prawda @Rnext już Ci wykazał manipulację, dlatego tylko powtórzę, że w swojej argumentacji nigdzie nie napisałam, że skoro Hitler był wegetarianinem to wszyscy wegetarianie planują holokaust. To fakt źle się czyta zdania wielokrotnie złożone. Ok, napiszę to prościej: zwróciłam uwagę na to, że stwierdziłaś, iż porównywanie ludzi i zwierząt jest niemoralne, jednak jako wskazane uznałaś zarazem zastanowienie się nad zagadnieniem czy obiadek z udkiem kurczaka to przypadkiem nie to samo co obiad z udkiem dziecięcym bo…., W taki oto sposób zaprzeczyłaś samej sobie. Ontologicznie dwa różne byty zestawiłaś ze sobą, choć moment wcześniej uznałaś to za nieetyczne. Postępując zatem według samej siebie niemoralnie paradoksalnie namawiasz do rozmów o etyce. Teraz wspierasz ten argument tym, że kurczaka też boli, ja go przyjmuje, ale wiesz personalizm, który uznajesz zakłada zgodnie z prawdą, że cała rzeczywistość została zraniona i nie da się uniknąć cierpienia. Klarownie wyłożył to @Rnext?. Owszem trzeba chronić praw zwierząt. Lew przykładowo posiada instynkt łowczy, pożera by przeżyć, nie panuje nad zadawanym cierpieniem rozrywając w sposób okrutny inne zwierzę. Człowiek zaś rozumowo może zmniejszać skale bólu. Wiec, jeśli apeluje się żeby podpisać petycje pod zwiększeniem kar dla pastwiących się nad zwierzętami to ja to zrobię oboma rękami. Bestialstwo, czym jest każdy rozumie. Wspomniany lew gazele rozrywa na strzępy, ludzie nie powinni działać jak lwy. Mój dziadek by dostarczyć pokarmu swej rodzinie obcinał łebki kurom. Kiedy brał kuraka łagodnie go głaskał, uspokajał, po czym kładł na pieńku i robił to jednym sprawnym ruchem tak by kurka nie cierpiała. Są ludzie którzy przejaskrawiają tą konieczność oskarżając innych ludzi o bestialstwo w celu przeforsowania swoich skrajnych filozofii. W praktyce ta manipulacja wygląda tak:
    3 punkty
  13. To jest jakiś trol idiota bruździ w innych tematach, zlej.
    3 punkty
  14. Oczywiście coś tam może w życiu wypaść ale Jakiś koleś który się kręci w pobliżu - jest. Koleżanki które namawiają do większego olewania faceta - są. Polemika czy ważniejszy jest facet czy cała reszta - jest. Może coś pominęłam, ale wszystko jest na dobrej drodze do destrukcji. Jakby istniały zakłady bukmacherskie pt. kiedy padnie związek to podejrzewam, że forumowicze by się nieźle obłowili.
    3 punkty
  15. To są ważne dwa "drobiazgi". W ogóle idę o zakład, że Autorka w życiu poważnej relacji z nikim nie stworzyła. Poznaję to po charakterystycznym dla niedojrzałych emocjonalnie osób sposobie radzenia sobie z interakcjami z płcią przeciwną. Zauważcie, że wydawałoby się prosta dla każdego z nas kwestia tutaj urasta do olbrzymiego problemu, który trzeba skonsultować z koleżankami (które z kolei podjudzają, że jest przecież strong independent business women, nie musi się "płaszczyć" przed facetem), który warto opisać na forum, który warto rozkminiać w tę i we w tę i robić potem podchody naokoło krzaka. A wystarczyło przeprosić, zaproponować alternatywę, a może razem pojechać, a może powiedzieć "Przepraszam, nie mogę przewieźć dziś tych dokumentów, jestem 200 km stąd"... Cokolwiek. Ale nie, kobieta może dowolnie potraktować faceta, a potem jeszcze udawać, że jej wolno a to on jest winny bo się obraża. Koleżanki nie pomagają, a razem z autorką robią z każdego zagadnienia wojnę męsko-damską na jakimś tam poziomie. A gdzie zwykła kultura, szacunek do drugiego człowieka, dobre wychowanie? Zaprawdę, dzisiejsze czasy (mówiąc ogólnie) robią kobietom siano z mózgu.
    3 punkty
  16. Dżizas, temat dalej się ciągnie? @Sindurielzadałaś pytanie, dostałaś odpowiedzi, masz po prostu problem z akceptacją poglądu innego niż Twój na ten temat. W związku z tym, ktoś wcześniej słusznie zdiagnozował, że założyłaś temat po to, by znaleźć potwierdzenie i usprawiedliwienie swojego zachowania. A jak niewystarczająca liczba osób potwierdza, polemizujesz, przerzucasz się argumentami. Chciałaś obiektywne spojrzenie przedstawicieli płci przeciwnej, dostałaś. Każdemu może coś wypaść, ale powinien wtedy konkretnie zauważalnie przeprosić, zaproponować inny termin, no i nie może mu coś zawsze "wypadać". Powinien to być też naprawdę ważny powód. W Twoim wypadku wszystkie te warunki nie zostały spełnione, facet nie chce marnować czasu więc się lekko wycofał. Tyle.
    3 punkty
  17. @Sinduriel a nie mogłaś tych dokumentów zawieźć ze swoim chłopakiem do pracy tylko musiałaś odwoływać spotkanie wcześniej zaplanowane? Jeśli Twoje koleżanki stwierdziły, że kontakt z Twojej strony będzie płaszczeniem się to uważaj na nie. Raczej nie są Ci życzliwe. Naprawdę korona z głowy nie spadnie gdy kobieta odezwie się pierwsza, a w takiej sytuacji to wręcz nawet wymagane jest aby to uczyniła. Ja mu się nie dziwię, że tak się zachowuje. Nie wyobrażam sobie abym miała odwołać spotkanie na ostatnią chwilę, szczególnie gdyby ktoś miał przyjechać do mnie z innego miasta. Dla mnie to totalny brak szacunku dla drugiej osoby. I nie ważne czy robi to kobieta czy mężczyzna. Naprawdę musi być poważny powód aby można było zakaakceptować takie zachowanie. A w tym przypadku można było i się spotkać i załatwić sprawy służbowe skoro musiałaś już je robić w swój wolny dzień. Niestety dzisiaj ludzie nie szanują ani drugiej osoby ani jej czasu. Bardzo dobrze da się to zaobserwować w biznesie. Gdy umawiam się na spotkania rekrutacyjne z potencjalnymi pracownikami co raz częściej staje się standardem, że kandydat nie przychodzi na rozmowę mimo, że dzień wcześniej potwierdził, że jest zainteresowany spotkaniem. Po prostu nie pojawia się nawet nie odwołując swojego przybycia. Kiedyś nie było telefonów, ludzie się umawiali i za punkt honoru było pojawić się na spotkaniu bo było wiadomo, że ktoś będzie na nas czekał. Człowiek jechał i wiedział, że druga osoba na pewno będzie. Było nie do pomyślenia nie zjawić się. Nawet spóźnienie było źle widziane chociaż autobusy czy tramwaje jeździły według tylko sobie znanego rozkładu jazdy raz na ruski rok. A jednak ludzie się spotykali i rzadkością było aby ktoś nie przyjechał. Dzisiaj w dobie telefonów łatwiej przychodzi odwoływanie spotkań na ostatnią chwilę - chociaż niektórzy nie robią nawet tego, po prostu się nie zjawiają. Zupełnie tego nie rozumiem. Szkoda gadać.
    3 punkty
  18. Hmmm... czyli nie musiałaś odwoływać, ale wolałaś jechać do firmy z dokumentami zamiast spotkać się z typem, choć byłaś z nim umówiona? Ja takich ludzi eliminuję ze swojego otoczenia.
    3 punkty
  19. Zewsząd możemy przeczytać jak to kobiety super prowadzą biznesy i zarządzają lepiej od mężczyzn. Nie twierdzę, że nie ma kobiet urodzonych do zarządzania - są takie oczywiście. Ale wróćmy na chwilę na ziemię. Oto przykład zarządzania sklepem w wykonaniu zespołu kilku kobiet. Miejsce - duże miasto powyżej 150 tys. mieszkańców. Jeden ze sklepów pewnej dużej sieci handlowej gdzie oferta skierowana jest tylko do kobiet. Zespół - ok. 5 dziewczyn (rotacja zmianowa). Historii nie zliczę już teraz, ale była zaczęła tam pracować kilka miesięcy temu. Kierowniczka - młoda dziewczyna, która stała się kierowniczką po 2 latach pracy na sklepie. Zespół - jedna dziewczyna, która poruszała się jak ślimak, licealistki, moja koleżanka. Zarządzanie System zmianowy. Kompletny chaos w rozpisywaniu zmian. Polityka firmy zakładała (pewien Polski moloch), że jak sklep nie wyrabia założonych norm to należy obciąć pracownikom godziny na następny tydzień. Tak - tydzień - nie miesiąc. Ile dziewczyn zatrudnionych? Czasami nawet 7-8 i więcej. Zamiast zatrudnić dwie-trzy na pełen etat + dodatkowe w godzinach wzmożonego ruchu to kierowniczka zatrudniała kilka dziewczyn po 4h pracy, które szwendały się cały dzień i gdy kończyły zmianę to syf przejmowały inne, które nie wiedziały co się na sklepie działo od rana i co trzeba zrobić. Jedziemy dalej. Godziny pracy? Nie ma problemu. 2 dni po 4h i 2 dni po 12h żeby się liczba zgadzała. Reszta - wolne i siedź w domu. Przyszedł urlop. Kierowniczka wyjechała i mianowała swojego zastępcę - laskę, która robi największy chlew na zapleczu i z dumą stwierdziła, że po niej zawsze mama sprząta a narzeczonemu powiedziała, że jak wezmą ślub i zamieszkają w końcu razem to albo on będzie sprzątał mieszkanie albo będą żyć w chlewie. Bo kogo miała do wyboru? Laskę w ciąży i dwie 18 latki z liceum. No więc chlewiara objęła pałeczkę zastępcy kierowniczki. Rozsiadła się wygodnie na krześle. Dziewczyny zeszły na zaplecze na kawę. Jest godzina 10.20 - 5 minut po przerwie. Moja koleżanka robi sobie kawę, na sklepie mały ruch. - X a ty jesteś teraz na przerwie? - nie rozumiem... - jesteś na przerwie, że kawę sobie zrobiłaś? - ale nic nie dzieje się na sklepie. - nieważne - wracaj do pracy, nie jesteś na pogaduchach. Dwa tygodnie unoszenia się nad ziemią i grzania dupy w fotelu kierowniczki. No, ale urlop się skończył, kierowniczka wraca z mordą, że dostała zjebę od przełożonych bo między czasie odwiedził ich mystery-shopper, zobaczył bałagan na sklepie i gdy chciał z zastępcą kierownika pogadać to okazało się, że tamta poszła na paznokcie w galerii. Zjebę dostał kto? Cały zespół. To było jakiś miesiąc temu. Dziś? Koleżanka pisze, że wkurwiona bo są we dwie tylko na sklepie - w sobotę, po wypłatach. Ludzi tłum, szatnie całe zajebane ciuchami, syf na sklepie, 12h zmiana. Przez cały tydzień było ich po pięć w sklepie gdzie przed wypłatami psy dupami szczekają po galeriach. Dlaczego dwie? Uwaga - koleżanka kierowniczki dostała urlop bo juwenalia są, inna dziewczyna powiedziała wprost, że imprezuje w piątki i w sobotę może zacząć dopiero o 15 bo ma takie preferencje. Remanent? Po co ma robić zespół sklepowy. Lepiej zatrudnić firmę zewnętrzną, która remanent robiła 3x dłużej i jeszcze trzeba było poprawiać. Kariera Przyszedł czas na podpisanie umowy. Propozycja - pół etatu. Dlaczego pół? Bo jest kilka dziewczyn z liceum, które pracują na 1/4 a nawet 1/8 etatu no i nie ma miejsca. Kto ma umowę na cały etat? Zgadliście - koleżanka kierowniczki z poprzedniej pracy. Moja koleżanka od kiedy dostała 3/4 etatu na umowę straciła koleżanki w pracy. No bo jak kurwa ona pracuje 3 miesiące i ma 3/4 etatu a chlewiara pracuje prawie rok i też ma 3/4 etatu. "X dostała 3/4 etatu? Ooo jak super. Ale się cieszę razem z nią!". Twarde decyzje jako kierownik sklepu Jedna z dziewczyn była do zwolnienia - była wolna, myliła metki, źle nabijała ceny na kasie, nie była miła dla klientów. Co robi kierownik sklepu? Wzywa na dywanik do siebie i dziękuje za współpracę gdy pracownik nie spełnia standardów firmy. Co robi kierowniczka? Obcina etat co miesiąc aż pracownica sama się zwalnia bo nie opłaca jej się przychodzić do pracy na 2h dziennie w tygodniu. Problem rozwiązany - co prawda 3x dłużej, dziewczyna wciąż nie wie co robi nie tak, ale rozwiązany. Panowie - historii nie spamiętałem wszystkich. Ale to, że ten sklep przynosi jakiekolwiek dochody to dla mnie niesamowite. Info z przed 5 minut - w kiblu na zapleczu walają się rolki papieru a z kosza wypadają chusteczki i podpaski, bo żadnej nie chce się wyrzucić worka.
    2 punkty
  20. Zainspirowany paroma wpisami w wątku "Ż(r)yć zdrowiej" postanowiłem odnaleźć pewne opracowanie na które się kiedyś natknąłem. Myślę, że przeczytacie z pożytkiem dla poszerzania wiedzy i świadomości. Artykuł jest w dwóch częściach z wieloma przypisami do szerokiej bibliografii: https://wolnemedia.net/mity-wegetarianizmu-cz-1/ https://wolnemedia.net/mity-wegetarianizmu-cz-2/
    2 punkty
  21. Najlepszy film ,a zwłaszcza rola Clinta eastwooda tak się utozsamiam z nim. Prawdziwa męska gratka, a nie jakieś pierdolenia. Robienie co uważasz za słuszne, a nie słuchanie tłumu. Od siebie dodam zaginiona dziewczyna, pokazuje do czego mogą być zdolne laski.
    2 punkty
  22. Może uświadom sobie, że walenie konia, to znęcanie się nad zwierzętami, które jest karalne !
    2 punkty
  23. Ja też ten aspekt rozpracowywałem. Powiem Ci tak, że na wsi jest 90 kobiet na 100 facetów. To jest bardzo źle, a te 90 to są zazwyczaj mężatki. Panny zawsze uciekają do dużych miast bo tam jest duży wybór facetów na małym obszarze. Czy jakaś panna z sympatii wpadnie do ciebie na chatę? Wątpię, mogą się bać. Ale czy to jest ważne? Ja osobiście nie chce gnić w mieście żeby mieć dostęp do wybrednych polskich księżniczek. Lepiej jest na uboczu, a panny to najlepiej poznawać na roksie
    2 punkty
  24. Tutaj opieram się na przypadku znanym mi osobiście, więc powstrzymam się od nazwisk i dokładnych wskazówek. Tym niemniej, historia wygląda tak, że w jednej parafii (pięciu księży) w ciągu dwóch lat zdemaskowano i skazano wyrokami sądowymi dwóch pedofili. Znajomy nauczyciel sprawdził ich następnie w rejestrze (części specjalnej, "zastrzeżonej") - jeden się nie pojawił wcale (wydaje mi się że podpisał ugodę przed sądem), drugi został zaznaczony (więc już w szkole pracować nie mógł). Po paru miesiącach, drugi "tajemniczo" z rejestru też zniknął... chociaż nadal jeszcze siedzi w więzieniu, dostał 6 lat i dożywotni zakaz pracy z młodzieżą i dziećmi. Wyrok był w listopadzie, sprawdzenie rejestru w marcu? Chyba tak. Aktualnie, z ciekawości postaram się zobaczyć co dalej dzieje się z tą sprawą. Natomiast z szybkiego przeglądu prasy: https://plus.pomorska.pl/rejestr-pedofilow-w-polsce-ze-skazanych-ksiezy-trafili-do-niego-tylko-gwalciciele/ar/c1-14132989 https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Ksieza-poza-rejestrem-pedofilow.-Odpowiedz-ministra-Zbigniewa-Ziobry https://oko.press/biedron-dlaczego-w-rejestrze-pedofilow-nie-ma-ksiezy-odpowiadamy-jest-jeden-i-wiadomo-czemu-nie-wiecej/ Jeśli dana osoba skazana jest prawomocnym wyrokiem, i ma orzeczony dożywotni zakaz pracy z dziećmi, a nie trafia do rejestru (nawet części niejawnej) - to coś jest mocno nie w porządku. Tłumaczenie że gwałt miał miejsce przed wejściem w życie ustawy o rejestrze jest gówno warte, i tyle też warci są politycy którzy takich tłumaczeń używają, bo wyrok zakazu pracy z dziećmi jest dożywotni i obowiązujący. Dlaczego mi to podnosi ciśnienie - sprawdzenie osoby w rejestrze jest JEDYNYM oficjalnym warunkiem uznania, że ktoś nie miał wyroku za przestępstwa przeciw nieletnim, i że osoba jest dopuszczona do pracy z dziećmi w szkole. Czyli jeśli dyrektor szkoły wie o "skłonnościach" nauczyciela/księdza, ale nie ma go w rejestrze - to dyrektor szkoły nie odpowiada karnie za dopuszczenie takiego osobnika do dzieci. Stąd "znikanie" księży z rejestru jest równoznaczne z polityczną akceptacją ich dalszej pracy w szkołach. (cenzura, cenzura, cenzura) Zawsze każda organizacja będzie miała opozycję, i to nie jest problem. Problem polega na tym, że zarząd tej organizacji in gremio działa w sposób, który nastawia ludzi przeciwko całej organizacji. Chroni skazanych, umożliwia im kontynuowanie ich przestępstw. Chrzest, którego najlepszą wykładnią i wzorem były działania Jana Chrzciciela, miał w oryginale swojej definicji dwa słowa. Osoba poddająca się temu sakramentowi, przystępowała do niego świadomie i dobrowolnie. I większość z nas, ochrzczonych, dzisiaj nie spełnia tych dwóch wymogów. Jeśli uznamy je za część kryterium ważności sakramentu, to można powiedzieć że nie jesteśmy ochrzczeni. Najważniejsza, i przez to najdłużej opierająca się zmianom modlitwa. Przez stulecia, jeśli miałeś poznać jedną modlitwę, to miało to być "Ojcze nasz". Dlatego oparła się nawet zmianom Konstantyna Wielkiego - ten punkt swych reform musiał odpuścić, i zachowało się Credo - "Nazywamy się dziećmi Bożymi, i nimi jesteśmy. Dlatego ośmielamy się mówić...". "Nimi jesteśmy" - dla mnie, najważniejszy punkt, wyznanie całej wiary. Tak naprawdę, sprzeczny ze sporą częścią tego, co dziś naucza organizacja zwana KK. Jeśli chcesz zgłębiać ten temat, polecam: http://www.wegrzyniak.com/2123-jeszcze-raz-o-nie-wodz-nas-na-pokuszenie http://telewizjarepublika.pl/papiez-franciszek-zmieni-modlitwe-ojcze-nasz,57788.html Ależ już w dziejach apostolskich był gdzieś cytat o "faryzeuszach, którzy zrzucili stare szaty" i przywdziali szaty nowego wyznania. Pozostając przy starych praktykach. Do czasu soborów Konstantyna, niewiele zostało z oryginalnej wspólnoty wierzących. Komuniści to tylko ostatnia z wielu grup, które zinfiltrowały KK i próbowały wykorzystać go dla swoich celów. A przy okazji, odświeżenie tematu prawie stuletniego, ukrytego pod hasłem "Crimen Sollicitationis". https://pl.wikipedia.org/wiki/Crimen_sollicitationis Istnieją spekulacje, że akcja nagłaśniania tego dokumentu, rozpoczęta przez pojedynczy teledysk w 2008 roku była na tyle skuteczna, że zakończyła się "emeryturą" wymienionego w teledysku papieża cztery lata później.
    2 punkty
  25. Czarnoskóre kobiety.
    2 punkty
  26. Wzięła ślub z @arch i powiła Sekiel
    2 punkty
  27. @Myrmidon zajebistą masz małżonkę ?
    2 punkty
  28. Kolejny idealny przykład tego, jak rodzice spierdolili wychowanie, a w konsekwencji jednego obecnie funkcjonującego pod przykrywką dorosłego członka społeczeństwa. Nihil novi sub sole. Wszystko zależy od otoczenia - przy właściwym jego zachowaniu nawet by jej do głowy nie przyszło robić takie sceny, a każdy (o czym już kiedyś pisałem) mający w sobie odrobinę godności facet w najlepszym przypadku wysłał na terapię, a potem gdy nie byłoby rezultatów pożegnał, w najgorszym od razu pożegnał. Tak to jest, jak się kogoś trzyma pod kloszem i nad nim spuszcza całe dzieciństwo. Pouczające.
    2 punkty
  29. U mnie dokładnie tak było! Musiałem iść do psychologa bo nie radziłem sobie ze śmiercią ojca, problemami w związku oraz pracy. Było tego naprawdę dużo. Trafiłem do miłej pani psycholog z polecenia. Kobieta po 30stce, naprawdę inteligenta, serdeczna tylko, że jest jeden problem. Miałem wrażenie, że jej kobieca natura nie rozumie moich problemów, mojego myślenia i postępowania. To było tak, jak by ona za wszelką cenę chciała załagodzić sprawę już od razu. Poszedłem do psychiatry/ psychoterapeuty, kolesia po 50stce i wszystko się zmieniło o 180 stopni. Wszystko rozpracowaliśmy powoli, bez pośpiechu i co najważniejsze nigdy mi nie powiedział co mam robić, jak mam postępować. Jak sam twierdził, on nie jest od tego, żeby mi mówić jak mam żyć, do tego mam dojść sam. Jeżeli pytałem się go czy mogę zrobić daną rzecz odpowiadał: a jak byś się z tym czuł, dobrze, źle, co o tym myślisz. Mi to pomogło od razu bo zauważyłem, że pewne rzeczy musiałem przemyśleć i co najważniejsze do zmian dochodziłem sam, a mój psychoterapeuta pokazywał mi tylko kierunek. Ode mnie zależało czy ruszę do przodu. Moja rada: Idź do innego psychiatry, najlepiej faceta, a jeszcze lepiej jak by to był starszy koleś. Dlaczego? U tej pani psycholog nie mogłem przeklnąć, źle powiedzieć o kobiecie. U faceta psychologa sam zapytał się mnie czemu nie przeklinam to ja mu na to, że chyba nie wypada bo jestem na psychoterapii. Zaczął się śmiać i zapytał czemu jestem takim masochistą. Ja oczy jak 5 złotych to on mówi, że moja była dziewczyna tak mnie zraniła, a ja o niej tak się dobrze wypowiadam. I tutaj poszła fala kurw, bluzg bo jak zacząłem rozmawiać z nim, co była zrobiła mnie, mojej rodzinie to samo ze mnie wypłynęło. Najlepsze 1,5 godziny rozmowy w moim życiu bo wyszedłem od niego oczyszczony . Dla porównania u pani psycholog musiałem siedzieć jak na kazaniu, a jedyne "przekleństwo" jakiego mogłem użyć to kurdę albo cholera.
    2 punkty
  30. Adolfie, tak się składa że chyba większość zwróciła na to uwagę, jeśli nie od razu, to została poddana próbie neutralizacji tym argumentem później. Ale przytomny umysł nie pozwoli tych rzeczy ze sobą łączyć. Przypadki krycia pedofilii i przestępstw w kościele występowały i występują w krajach gdzie nie było ani SB ani WSI ani STASI. Nie mylmy przyczyny ze skutkiem.
    2 punkty
  31. Jak to mówi Marek: wyfiokowane panie psycholożki radzą w tv, żeby kupić nowe futro albo samochod na polepszenie relacji w związku. Efekt jest taki, że jest gorzej, z tego co czytam to samo jest u Ciebie. Sam nawet to wypuktowałeś. Idź do PANA psychologa i skonfrontuj to co on mówi z tym co ona mowi i daj nam znać. Idę o zakład, że jego diagnoza i proponowane środki zaradcze mogą być zupelnie inne niż pani psycholożki. To już jest dla mnie jakiś ponury żart. Czyży samonakręcające się kołeczko biznesowe, że pani psycholog nagania klientów swojej koleżance... Twoje pytanie w tytule jest dobrze postawione. Psychologowi można spróbować zaufać i dać szansę, aczkolwiek pani psycholog już nie.
    2 punkty
  32. No, nooo, rozwijasz się, bo nawet już w sposób nieuświadomiony masz trafną autorefleksję. Rozumiem, że możesz mieć z tym problem, zakładam, że studiując coś zwanego dla niepoznaki nauką, lecz kompletnie wymykającego się metodologii naukowej, gdzie hipotezy nie są weryfikowalne twardymi danymi, potwierdzonymi eksperymentami i analizą metod, tylko próżnymi dywagacjami. Nota bene, są one Twoim ulubionym sposobem rozmydlania tematów, robienia uników w niewygodnych dla siebie aspektach, m.in. poprzez przestawianie ich na bocznicę, próbując przekonać naiwnych, że ta bocznica jest trakcją TGV. Taaaa, czekaj tatka latka. Swoją drogą, obstawiam, że nie podlinkujesz, bo rzuciłaś quasi-argumentem bez pokrycia, o podstawach wyssanych z palca na swoje potrzeby i już widzę opracowania naukowe negujące negatywny wpływ fitoestrogenów, braku wpływu intensywnych monokultur rolnych na destrukcję zasobów i środowiska czy występowaniu D3 wyłącznie w tkankach zwierzęcych. Ciekawe czy w ogóle przeczytałaś to opracowanie a jeśli przeczytałaś to czy cokolwiek zrozumiałaś. Zerknęłaś chociaż na dorobek dr Byrnesa (autora)? No i skoro naukowcy bądź uniwersytety miałby mieć swoje badania i któreś miałyby obalać pozostałe, nie byłoby lotów kosmicznych, elektrowni atomowych i mielibyśmy pewnie kilka różnych modeli helisy-alfa. Póki co to wszystko jest i działa a wymaga absolutnej jednoznaczności a nie sprzeczności wyników badań. @Anna ideologiczni nazi-weganie etyczni, zasadniczo powinni zrezygnować z własnego istnienia i jak najszybciej stać się częścią fauny i flory, by poświęcić się dla dobra biocenozy świata zwierząt. Powinni zrezygnować z miodu i owoców, bo rabują w ten sposób świat owadów z jego niewolniczej pracy, z części odzieży z jedwabiu bo zabija się jedwabniki do jego produkcji, wełny odzwierzęcej a nawet odzieży z tworzyw sztucznych i opakowań np. do żywności bo i produkcja i utylizacja niszczą świat fauny skazując zwierzęta na cierpienie (plastik w żołądkach itp). No i papieru też nie powinni używać, książek nie czytać, bo wyrąb lasów na celulozę rabuje naturalne siedliska zwierząt. Można tak wymieniać i wymieniać kolejne rzeczy, więc alternatywą dla nich jest albo rezygnacja z własnego istnienia albo przyznanie się do hipokryzji, etyki wybiórczej i naiwności.
    2 punkty
  33. Bo ścierwo trzeba utylizować. Kara ma w pierwszej kolejności odstraszać. Czy morderca zrozumiał, że zabił dziecku rodziców w wypadku po alkoholu to mnie gówno interesuje, powinien dostać tę "kulę w łeb". To, że reszta społeczeństwa jest skrzywiona to właśnie przez lata komuny. A dzięki narodowym-socjalistom (PIS) ten system będzie we łbach przez kolejne pokolenie. I zanim ktokolwiek mi zaimputuje przynależność do którejkolwiek opcji oświadczam, że nie ma w sejmie partii reprezentującej moje poglądy polityczno-gospodarcze. Uzasadniony względem osób uwikłanych. Statystycznie na 1000 pedofilów przypada między 250 a 400 homoseksualistów i jeden ksiądz. Ty kościół rozumiesz tylko względem korporacji watykańskiej, ja względem książki pod tytułem "Biblia". Wytłumacz mi zatem proszę jak atakowanie kościoła jako wspólnoty (a do tego ten film w dłuższej perspektywie posłuży) ma pomóc w rozwiązaniu problemu? Na 1000 pedofilów 1 ksiądz. Faktycznie powinniśmy zacząć od zniszczenia wartości chrześcijańskich - nie, nie przesadzam. Mokry sen marksistów kulturowych. Aaa tu Cię boli. Uważasz się za lepszego od ludzi, którzy potrzebują w coś wierzyć. Masz w sobie ukryty kompleks niższości zamaskowany kompleksem wyższości - dokładnie to samo co wszyscy komuniści i tuzy intelektu takie jak np. pan Wolesław Bałęsa. Pan Marek Chodakiewicz bardzo ładnie przedstawił ten problem. I co w zamian? Jaki model społeczeństwa dla ludzi słabszych psychicznie i nieświadomych proponujesz? UK przerobiło podobny schemat, kościoły są burzone lub zamieniane na kluby czy ekskluzywne lofty, postępuje degeneracja społeczeństwa i mają teraz postępującą ilość Brytyjczyków nawracających się na Islam - który daje im nowy zestaw zasad i cel. Który model społeczeństwa wg Ciebie jest lepszy? Nie jestem obrońcą korporacji kościoła ani tym bardziej księży bo jeśli stwórca istnieje i mógł stworzyć wszechświat to bardzo naiwne jest twierdzić, że potrzebujemy pośrednika do kontaktu z nim. Ale nad zniszczeniem tego systemu wartości to ty się jeszcze zastanów i to nie raz.
    2 punkty
  34. Dajmy sobie spokój Panowie. Koleżanka nie odpowiada na proste pytania, wymija ile się da - szkoda naszego zachodu. Tak jak @zuckerfrei mówił, zamykajmy.
    2 punkty
  35. Jeszcze jak @szamanka. Jestem gorszy niż agent służb specjalnych podczas przesłuchania podejrzanego  To tak jak ja ?;D. Jeśli chodzi o temat, to już tu wszyscy mniej i więcej rozpisali co o tym sądzi, i ja się z tym zgadzam, więc nie było sensu się powtarzać, to są tak podstawowe rzeczy, że ech..... Powtórzę Tak więc, bym Cię pożegnała jak facet ogarnięty. Bo dla mnie jesteś spalona do związku. Jeśli dalej będzie krążył, to chodzi tylko o seks.
    2 punkty
  36. Brzmi, jak rozpaczliwy krzyk rozpuszczonej jedynaczki o skłonnościach narcystycznych, ktorej rodzice swoją ciągłą nieobecność wynagradzali prezentami i pobłażliwością. Takie dziecko w ten sposób prosi by mu poświecić czas, przytulić. @Cuba Libre Nie oceniam Ciebie, piszę o wrażeniu jakie wywołują Twoje posty.
    2 punkty
  37. Ciekawe czyimi rękoma by była zakładana taka strona? Szukaj tanich programistek.
    2 punkty
  38. Nie masz wrażenia że jedyna modlitw jaka ma sens to modlitwa dziękczynna ? Każda inna a zwłaszcza z prośbą koduje jedynie w podświadomości brak a już podświadomość się postara żeby brak się ziścił. Ja mam zwyczaj rano, wieczorem i po każdym posiłku dziękować. Nie wiem komu ale dziękuję np. za pyszne śniadanie i za to że codziennie jestem syty. Podświadomość w tym wypadku fiksuje się na dostatku i pozytywach co moim zdaniem przynosi same pozytywne skutki. Modlitwy "Ojcze nasz" nie kumam a najbardziej razi mnie jak ją ludzie klepią a zwłaszcza " bądź wola Twoja" po czym wściekają się i nie akceptują jak ta wola się spełnia. Im większy katolik tym bardziej tej woli nie akceptuje.
    2 punkty
  39. No i kolejne potwierdzenie, że nawet w związku orbiterzy to must have. Conajmniej kilku. Ot kobieca "miłość". Facet gdzieś tam na 15tym miejscu. To jak w tym kontekście możesz uznać przekładanie spotkania jako coś istotnego? Zawiezienie kwitów do firmy jest takie ważne bo odczuwasz strach. Wobec utraty kontaktu z tym mężczyzną strachu nie odczuwasz, w ogóle cokolwiek czujesz? Dlatego takie przekładanie spotkań nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia. Podejrzewam, że tutaj koleżanka @Sinduriel nieświadomie swoim ostatnim postem potwierdziła rzeczy, które się na forum wałkuje. Czytajcie i zapamiętujcie. Dla takich kobiet (a jest ich wiele) facet to jest warty tyle ile nadworny błazen w średniowieczu - pozabawia królową a potem niech spieprza.
    2 punkty
  40. Samotne matki, to patologia dzisiejszych czasów. Myśli, że odchodząc od męża spotka księcia przy pierwszej lepszej biedrze, a kończy jako nałożnica dla takiego Stilla.
    2 punkty
  41. @Sinduriel, ja bym Ci podziękowała po tej akcji z dokumentami do firmy, znaczy się zakończyła relację z Tobą.
    2 punkty
  42. Wiadomo, że życie układa się różnie. Czasami trzeba zmienić grafik i przesunąć sprawy prywatne, wszystko jest ok gdy to jest sporadyczne. Natomiast jeśli zdarza się kilka razy, w krótkich odstępach czasu jest już niefajne dla drugiej strony.
    2 punkty
  43. A może w realnym życiu nikt nie zwierza ci się ze swoich problemów, stąd twoje przekonanie, że wszyscy dookoła wiodą szczęśliwe żywoty? Można być wewnętrznie emocjonalnym wrakiem, ale dla otoczenia odgrywać rolę zadowolonego z życia. Udawanie jest czasami łatwiejsze i mniej problematyczne niż wyrzucenie z siebie zgryzot. Wiem z autopsji.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.