Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.08.2019 w Odpowiedzi

  1. Znalazłem jedno zdanie, które wszystkie kobiety powinny sobie wziąć do serca: Nie przyjmę pod dach nieroba, który chce przyjść na gotowe i nic od siebie nie dać poza swoja obecnością. I żadne kwiki jaki to ze mnie skąpiec, buc i Piotruś Pan mnie nie ruszą. Jak niczego nie oferujesz to niczego nie oczekuj. Amen.
    10 punktów
  2. Cześć, postanowiłem wam zaaplikować sporą dawkę humoru na wieczór, w rolach głównych nasze Panie i ich świetne opisy pod zdjęciami . P.s jeśli temat jest w nieodpowiednim dziale, przenieść. Smacznego! No i coś dla równowagi
    6 punktów
  3. Wielu z Was upiera się jakoby w podrywie najważniejszy jest wygląd i kasą. Przypomniała mi się pewna noc parę lat temu jak pierwszy raz i w sumie ostatni raz spróbowałem pewnej zakazanej substancji psychoaktywnej. Efekt był taki że włączył mi się jakiś godmode i wszystkie najładniejsze laski podrywałem tej nocy tak jakby to był dla mnie chleb powszedni, oczywiście zdecydowana większość reagowała bardzo pozytywnie, mimo że nie byłem mega przystojny, wysoki ani bogaty. Najważniejsza była energia i pewność siebie którą dostałem. Pamiętam jak tańczyły dwie mega atrakcyjne laski w kółeczku otoczone kilkoma napalonymi typkami którzy oczywiście tylko stali i patrzyli. Nie zastanawiając się ani sekundy podszedłem, zagadałem coś śmiesznego do ucha i obie poszły ze mną za rączkę tańczyć gdzie indziej. Mieliście podobne doświadczenia? Oczywiście nie namawiam tutaj nikogo do próbowania, wręcz przeciwnie, raczej uważam że nie warto próbować bo łatwo można się od tego uzależnić, ja na szczęście tylko raz spróbowałem i już będąc na fazie byłem świadomy jak łatwo można się w to gówno wciągnąć. Ale zdałem sobie też sprawę że najlepsze dupeczki można miec niezależnie od wyglądu, a liczy się głównie energia życiowa i pewność sobie, która na krótką chwilę dała mi ta substancja.
    6 punktów
  4. Coś Wam Bracia powiem... Trochę się wstydzę ale a niech tam... Przecież Braćmi jesteście. Po jednej z imprez miałem dokładnie taką historię jak autor wątku z drobnym szczegółem. Byłem tak najebany że poszedłem do łóżka, ciemno, widzę że moja już była śpi przykryta kołdrą. Tak myślałem. No to leże z pół godziny, samolot we łbie, wiecie jak to jest . Oprzytomniałem na chwilę to myślę sobie że wyrucham moją pannę "na łyżeczkę". No to łape za dupę, ręce wkładam za gacie a tu kurwa słyszę "Odjebało ci?" Oprzytomniałem moment!!! To głos mojego byłego szwagra!!!! Chciałem wyruchać własnego szwagra!!!! Ludzie, co się działo ze mną wtedy to masakra!! Wstyd jak cholera. Wytłumaczyłem szwagrowi wszystko, zrozumiał ale wierzcie mi. Myślałem że się zesram ze wstydu... To zdarzenie też miało wpływ na to że jestem praktycznie abstynentem. Może pije raz, dwa w roku.
    6 punktów
  5. Mam swoje mieszkanie i samochód, mam też pracę i doskonale rozumiem te kobiety. Tak samo jak one nie mam zamiaru budować poważnej relacji z osobą która nie ma swojego mieszkania i samochodu, oraz pozostaje bez pracy dłuższy czas. Trzeba się dobierać na podobnym poziomie.
    6 punktów
  6. Sorry ale kurwa muszę. Użalasz się nad sobą jak dziecko. Wcześniejszy wątek usunięty, bo żonka się dowie. Teraz miałeś jakąś dupę a twoja baba ma na to dowody i srasz żarem.... Ty nawet nowej kobiety nie potrafisz ukryć a co dopiero swoje zamiary co do rozwodu.... Żyjesz w strachu przed żonka i każdy to widzi. Boisz się jej na każdym kroku. Z takim mindestem, to ty chuja zdziałasz. I w nowym życiu i przy rozwodzie. Kolejny myśliciel, który zwojuje świat. Oby tak dalej a widzę Cię pod mostem z myślą "a mogłem mieć takie fajne życie." Ogarnij się chłopie, bo żyjesz w iluzji, stworzonej przez samego siebie. Kolejny stracony na oczach widzów....
    6 punktów
  7. Jak powszechnie wiadomo, mężczyzna interesuje się kobietą ponieważ chce jej kupić watę cukrową na patyku i dać buzi w czółko na pożegnanie, jak będzie szła oplatać udami innego. Kobieto! Nie ma nikogo bardziej szczerego w swych intencjach niż facet względem baby. Za bardzo przywykłyście do własnych krętactw i racjonalizacji więc w imię korzyści, gotowe jesteście wypierać nawet oczywistości.
    6 punktów
  8. To ten, co powiedział, że jesteś miła i że jesteś miła,czy jakoś tak? Chcesz się z nim bzykać? Jak chcesz, to jedź. Jak nie chcesz, to nie jedź. Tak, koniecznie. O ile nie jest gejem, 10-letnim prawiczkiem lub eunuchem. Czy potrzebujesz rozwiązania jeszcze jakiegoś innego światowej rangi problemu? Może jakiś węzeł gordyjski? Kwadratura koła? Pokój na świecie?
    6 punktów
  9. W psychologii fachowo się to nazywa projekcją, czyli mechanizmem obronnym polegającym na przypisywaniu komuś innemu własnych, najczęściej negatywnych cech. No to lecimy z tematem: Magda, czy to mieszkanie masz Ty czy bank, w którym spłacasz kredyt? Mała podpowiedź: nie zapłać najbliższej raty kredytu, zobaczymy co się stanie Sama wyremontowałaś to mieszkanie? Serio? W takim razie poproszę o namiary i referencje, oczywiście Twoje Magdo. Skoro sama zrobiłaś remont to znasz się na budowlance od A do Z, a tak się składa, że ja potrzebuję wyremontować kuchnię w najbliższym czasie. A ten samochód to ilu orbiterów rekomendowało? Magdo, domu jeszcze się nie dorobiłaś, nie dorobiłaś się też mieszkania, bo zakładam, że jest na kredyt, na razie dorobiłaś się wkładu własnego i zdolności kredytowej. A własnie skoro o kredytach mowa, ten samochód to za gotówkę czy pożyczkę kupiony? Bo zaraz będzie, że samochodu też jeszcze się nie dorobiłaś, tylko spłacasz grzecznie raty. Akurat na konsolę i gierki nie wydaję, ale znam takich co wydają i tu pewnie się zdziwisz, ale mają całkiem spoko zarobki, nie mieszkają z rodzicami i wszystkiego nie wydają na gierki i konsole, bo jeść i opłacać rachunki trzeba, Tak samo trzeba opłacać Twoje kredyty. Ponadto dlaczego masz pretensje do facetów dorosłych i samodzielnych wydawać swoich ciężko zarobionych pieniędzy na co chcą? Może dlatego, ze mają się dołożyć to Twojego kredytu i Twoich kosmetyków, bo skoro o nich mowa Ty ich potrzebujesz i musisz ogrom kasy na nie wydawać, podobnie jak i ubrania. Z tym, że my faceci nie możemy tego wypominać a Ty tak. Nie ma to jak podwójny standard. Kiedyś byłem z taką jedną samodzielną, co to jak jej już brakowało kasy na przeżycie do końca miesiąca to kupiła sweter, który raz założyła na siebie, bo taki ładny był, a potem przyleciała do mnie, że jej na rachunek za komórkę brakuje. Także ten tego, każda płeć ma swoje zachcianki i związane z tym wydatki. Asiu, zaloguj się na jakimś portalu jako facet albo poproś kolegów co z nich korzystają i zapytaj jakie panie robią byki ortograficzne. Możesz się lekko zdziwić, stawiam na oburzenie. Kolejna inna niż wszystkie i wyjątkowa. Ewelino, jak wyżej, błędy ortograficzne to nie jest kwestia płci tylko nieznajomości języka ojczystego. Zresztą ja te wasze rozmowy znam bardo dobrze. Polega to na musu słuchania babskiego pierdolamento kto z kim, gdzie, za ile i dlaczego. Jedna wielka drama jak z telenoweli. Rozmowa o fabule 5 telenowel to nie jest rozmowa na 5 różnych tematów To też nie zależy od płci, tylko jest ściśle związane z wiarą. Kobiety też tak mają, też były, nie tylko kobiece, próby nawracania mnie na katolicyzm. Nieudane. Brawa dla tej pani. Ma na imię Ala. Najsensowniejsze stwierdzenie w tym całym artykule. Chociaż niekoniecznie, Paulina też mądrze gada: Ale pewnie tylko gada, bo jak przychodzi co do czego, to odzywa się natura Patrzcie drogie panie, jedna znalazła to czego szukała: Bierzcie z niej przykład. Ciekawi mnie tylko ilu jest tych kolegów i jak często "gada z nimi o wszystkim"?
    5 punktów
  10. Na tym forum była już adekwatna odpowiedź na tego typu lamenty, ale warto przypomnieć, bo ktoś wcelował w punkt. Szło jakoś tak: jeśli kobiety uważają że faceci to dno, nic sobą nie reprezentują, nie nadają się do związków, nie spełniają wymogów, nie dorastają, na nadążają itd. itp. to przecież panie, te fantastyczne istoty bez skazy mogą same połączyć się w pary. Wtedy pokażą nam, mężczyznom jak powinna wyglądać relacja typu highest level. Jak sobie świetnie dają radę we wszystkich aspektach i jak wspaniale prosperują we wszystkich dziedzinach te istoty, które zostawiły nas - nieogarniętych potworów z qtangami - daleko w tyle. No bo do czego im my - ponoć brakujące ogniwo ... tylko lepsze samce do sprzedaży nasienia wystarczą.
    5 punktów
  11. Ktos z moderacji to czyta? Pisanie o tym jak alkohol pomaga , jak to sie nie ma kaca i inne bzdety to chyba nie na tym forum.
    5 punktów
  12. W swoim pierwszym wątku otrzymałeś mega dawkę odpowiedzi - wykorzystaj je. Czytając go sam się zastanawiałem, czy nie za dużo ujawniasz szczegółów. 1. Nie mów jej, że składasz papiery o rozwód. Tego ma się dowiedzieć jak jej listonosz pozew z sądu przyniesie. 2. Widziałem, że szukasz dobrego adwokata. On cała strategie Ci objaśni - na sali rozpraw widziałem niejedno przedstawienie i on będzie od tego aby Cię bronić, a zarazem ładnie pani przyfasolić. Nie ma czegoś takiego jak średni czy mocny dowód. Masz sekwencje zdarzeń od czego Twoje małżeństwo leciało po równi pochyłej i od kogo się zaczęło. Walcz o orzekanie z jej winy, najwyżej sąd uzna że wina jest po dwóch stronach. Adwokat już się zajmie aby wyłącznie Tobie winy nie przypisali, bo ta Twoja "chytra baba na nie swoje pieniądze - jeszcze pierwsza żona' po uzyskaniu takiego orzeczenia złoży wniosek na alimenty na siebie, bo jej status się pogorszył. 3. Panna ma być zaskoczona pozwem, tak aby miała miej czasu na przygotowania do niego 4. Kontroluj emocje, uśmiechaj się do niej - to ja bardziej wku@#$rwia niż niemiłe słowa 5. Jak masz kontakt z teściami lub jej najlepszymi kumpelkami, wciagnij ich w rozmowę która będziesz nagrywał. W sądzie to pewnie będą jej świadkowie. Jak na sali rozpraw będą konfabulowac ujawniasz, że kłamią.
    5 punktów
  13. Laska nie nienawidzi Ciebie a twojej laski. Ta ich pożal się Boże "przyjaźń" to coś gorszego niż wrogość między facetami. A może to ich wspólna intryga? Teraz będziesz miał wbijanie poczucie winy na każdym kroku, gdy laska będzie chciała coś wymusić. Albo gdy Cię zdradzi to powie, że to twoja wina. A może już to zrobiła i to jej i psiapsi marna zagrywka? WBIJ SOBIE DO GŁOWY NIE ZDRADZIŁEŚ JEJ. NIE TŁUMACZ SIĘ JAK PIZDA NIC ZŁEGO NIE ZROBIŁEŚ.
    5 punktów
  14. Kurwa, co za patola, bo nazywając to terminem zoo obraziłbym poczciwe zwierzaki.
    4 punkty
  15. Fajnie ktoś na forum napisał kiedyś, że mężczyźni to human doing, a kobiety human being. Zgadzam się w 100% i to pasuje dosłownie do wszystkiego. Niezależnie od tego, ile się narobisz ludzkiej natury nie zmienisz. Możesz polecieć na Marsa kurwa, skolonizować inną planetę, a ci jakaś marna laska powie, że jesteś cienki, masz małego, cokolwiek. Nawet taki wyrwie shit testa od zwykłej laski, która w życiu nawet jednej książki nie przeczytała. Poza tym możesz zrobić wszystko, czego chce, a i tak nie masz żadnej gwarancji, że cię nie wykręci, a to oczywiste, że wbije nóż w plecy. Na szukanie jednorożca nikt nie ma czasu. Ja bym wszedł w związek małżeński, ale pod jednym warunkiem. Jakby za złamanie przysięgi małżeńskiej z dwóch stron groziła bezwzględna kara śmierci poprzedzona tygodniowym katowaniem pod kroplówką. Wtedy to miałoby sens.
    4 punkty
  16. Prawda taka, że większość z nich miała takiego dobrego samca ? który niebawem miałby to mieszkanie itp. Ale cóż „bad boy, chad, sebix”dawał więcej emocji to zostawiłam beciaczka bo to dobry chłopak ale brak mu „tego czegoś”. Po 30 o matko gdzie Ci faceci wszyscy tacy sami. A No pozdrawiam ? z własnym mieszkaniem bez kredytu i samochodem ?. Twój były beta .
    4 punkty
  17. Nigdy nie traktuj kobiety zbyt dobrze. Kobiety trzymają się ochlaptusów, kurwiarzy, szulerów i brutali. Nie mogą wytrzymać ze słodziutkim, milusim facetem. A wiesz dlaczego? Nudzą się. Nie chcą być szczęśliwe. To nudne. Mario Puzo - Głupcy umierają Widzisz już ten schemat, z perspektywy lat? Gdy rządzi instynkt, a nie logika i zdrowy rozsądek? I jak się to kończy? Liczę że szczególnie młodsi Bracia też to dostrzegają - dla własnego dobra. Szczególnie ci przeciętni z wyglądu, nieimprezowi, trochę wycofani, spokojni a szukający w takim wieku związku, ciepła i przyszłości z kobietą. Już wiecie, dlaczego młody mężczyzna doznaje wielu porażek na damsko - męskim froncie.
    4 punkty
  18. Czytam z zaciekawieniem, serio i oczywiście z rozbawieniem ? Ach ci niedobrzy rozwodnicy, okrutni, że aż ich żony musiały z domu wyrzucić ? ...a potem z ciekawością szczególnie te młodsze panie poznawszy ów model rozwodowy, przyglądają się im. Następnie włącza się ten nieznośny, nieokiełznany gadzi mózg. Rozwodnik to niczym blizna na policzku Mężczyzny, który siedzi na dużym czarnym motocyklu, w czarnej skórze, wytartych dżinach, 5 dniowym zarostem i obojętnym wzrokiem szczególnie w jej stronę. A ona patrzy na niego i myśli "jakby to było " ocierając kolano o kolano z podniecenia. Jakby to było, kiedy pośród tych wszystkich trzydziestoletnich Januszy z brzuszkami bez zarysowanej szczęki, ogolonych jak do pierwszej komunii, pojawiłabym się ja niewinna i delikatna... z nim, czterdziestoletnim, szpakowatym, o chmurnym spojrzeniu i mroczną przeszłością. Miłych dywagacji życzę ?
    4 punkty
  19. Panowie, chciałem powiedzieć ze rozumiem szkodliwość alkoholu i to jak działa na nasze ciało i umysł. Aczkolwiek jestem obecnie w takim miejscu ze nigdy bym z niego całkowicie nie mógł zrezygnować. Alkohol zawsze daje mi tylko same pozytywy, nigdy żadnych minusów po jego spożyciu. Pije przynajmniej w odstępach 2 tygodni i zawsze walę ostro, moje ciało bardzo dobrze przyjmuje tą truciznę (zresztą jak każdą inną), zawsze się zdarzy jakaś domówka/osiemnastka/urodziny itd.. Nigdy po alkoholu nie rzygałem nawet po przyjęciu ogromnych jego ilości, zawsze wszystko pamietam, nigdy nie robię czegoś czego żałuje. Czuje ze po prostu po przekroczeniu limitu, siadłbym w jakimś miejscu i usnął. Na następny dzień zero kaca, jedyne co to lekkie zawroty głowy i czasami jednorazowe rewolucje żołądkowe. Zawsze po zakrapianej imprezie zyskuje jakieś nowe znajomosci, kogoś bliżej poznaje. Mam dobry humor i ogólnie czuję się świetnie. Jedna rzecz której naprawdę nie rozumiem, to że jak normalnie jem podczas imprez i trzymam się makro, to 2 dni po imprezie mam progress siłowy i lepsze wyniki niż zawsze na siłowni, plus trening sprawia mi większa przyjemność. I tak, jestem świadomy co alkohol robi z moimi organami kiedy ja sobie radośnie trzezwieję. Pozdrawiam wszystkich innych którzy też maja idealne warunki do zostania alkoholikami. I nie zachęcam nikogo do spożywania alkoholu, chciałem tylko opisać jak to wyglada u mnie.
    3 punkty
  20. "Biali" psują rynek, kupują zwykłe "sieciówki" w cenach "premium" if you know what i mean.
    3 punkty
  21. Zamiast się przejmować że kobiety mają wygórowane wymagania, to zakładajcie firmy sprzedające karmę dla kotów i wino!
    3 punkty
  22. ChAD - Choroba afektywna dwubiegunowa, określana także jako zaburzenia afektywne dwubiegunowe (w przeszłości nazywana chorobą lub psychozą maniakalno-depresyjną czy cyklofrenią) . CZAD- państwo w Afrycę .
    3 punkty
  23. Jakie to wszystko popierdolone! Tak - popierdolone, że już minie tylko szyderczy śmiech ogarnia. Dlaczego? Ok - wymagania wymaganiami, sam prezentujesz jakiś poziom, jesteś pracowity/ta, no niech będzie, że masz wymagania, lumpa spod sklepu nie przygarniesz, no niech kurwa będzie, że i listonosz nie ma szans u 10tki wykształconej, inteligentnej. Ale żeby te wymagania były jakimś wiarygodnym motywem inwestycji w związek - dla faceta! A przecież to forum, internet ogólnie, historie z pierwszej ręki naszych znajomych licznie dowodzą, że takie księżniczki na poziomie mają swoją litanię warunków związkowego/małżeńskiego przystępu do cipki, ale już te wymagania drastycznie spadają gdy ta sama dziunia wyskakuje z koleżankami na weekend nad morze, wakacje w Hiszpanii i przystojny, opalony barman wyciera sobie narzędzie pracy o te tzw. wymagania ? Tak, tak wiem, wykształcone modelki mają zasady, puszczają się tylko te po zawodówkach ? Co to jest kurwa za inwestycja??? Było już tutaj jakiś czas temu i ochoczo powtórzę tym razem - czy na ogarniętym, zdrowym samcu te wymagania robią jeszcze jakieś wrażenie? P.S. jestem właśnie nad Bałtykiem, zapłaciłem za wczasy nie mało siana i dzisiaj nakurwia deszcz, uwaga: mam wymagania, żeby świeciło słońce!!!
    3 punkty
  24. Czerwone światło. Jesteś jedną z osób najbardziej zagrożonych alkoholizmem, więc uważaj na siebie. Alkohol na początku coś daje, później odbiera wszystko. Mój wujek się w to wpierdolił. On też nigdy nie miał problemów z tolerancją alkoholu. Ja zdycham po 3 piwach
    3 punkty
  25. No gdzież to samo? To nie jest to samo. Jako kolega radziłbym ci bez orzekania - sąd nie zajmuje się wtedy sprawami małżeńskimi a zajmuje się dziećmi i wysokością alimentów. Jako adwokat radziłbym ci z orzekaniem - walcz o swoje!!! walcz o prawdę!!! dajmy jej popalić!!! a ja będę na tobie trzepał kasę. Co do uwag, że kolega nieogarnięty - z łóżka wstać nie mogłem w pewnych momentach, herbaty zrobić nie potrafiłem w czasie rozwodowym ... Dajmy koledze czas, ogarnie się i i krok po kroku będzie pchał sprawy.
    3 punkty
  26. Co tu rozwijać. Wejdź sobie na jakąś medyczną stronę i zobacz jak się rodzi mechanizm uzależnienienia, co powoduje i jakie są tego skutki. Mój znajomy też był taki "kozak" jak Wy parę lat temu. Jakbym słyszał jego słowa. Teraz chleje wszystko co popadnie, stracił majątek, śpi po parkach, na ulicach i większość ludzi pluje na niego. Do tego doprowadza alkohol.
    3 punkty
  27. 3 punkty
  28. Ja również optowałbym za Ryzen 2600, różnica w grach niby wyraźna: Warto jednak zwrócić uwagę, że testowane są jedynie momenty maksymalnego obciążenia procesora, a w przypadku gier które wymieniłeś i tak będziesz mieć duży zapas zarówno na procesorze jak i karcie graficznej. Nie wiem co prawda, jak dokładnie wyglądałoby to dla 1050 Ti (wyniki są dla 1080), aczkolwiek powinno wychodzić nieco ponad 60 fps, co przy monitorze 60 Hz sprawi, że różnica wydajności w grach i tak nie będzie mieć żadnego znaczenia. Można sobie poczytać dyskusję: http://forum.pclab.pl/topic/1274654-ryzen-5-2600-vs-9400f/ Osobiście wziąłbym zasilacz w wersji 500 W, do tego zestawu nie ma potrzeby używać czegoś mocniejszego. SSD jest oczywiście konieczny, korzystanie z systemu na HDD doprowadza mnie do szału
    3 punkty
  29. Ile masz lat? Też tak miałem na początku lat 20 tych, po 25 jest coraz gorzej.
    3 punkty
  30. Mega przystojni dostają tą energię bo są podziwiani, to samo bogaci, ruchacze mają energię od seksu z laskami. Całe życie polega na konsumpcji cudzej energii na własny użytek. Jak ktoś jest brzydki niski bądź biedny lub combo to dostaje pogardę zabierającą energię, jeśli jest silny psychiczne to ma na to wywalone.
    3 punkty
  31. Ja mam zawsze bekę z typiar jaknjestem w klubie, coś tam wywijam na parkiecie, a te podbijają. Ja zlew. A one, że pewno gej. A z wyglądu raszple.
    3 punkty
  32. Bardzo wątpliwa sprawa. Facet oczekuje seksu, jedzenia i świętego spokoju. Czyli jak facetowi było za nudno, to znaczy, że albo kiepsko gotujesz, albo jesteś cienka w łóżku, a nie to, że jesteś za mało zołzą. To jest wierutna bzdura, że faceci lubią zołzy. Żaden facet nie lubi dram, gównoburz, fochów i jakichś gównianych gierek. Nie każdy też lubi ciepłe kluchy, ale też nie popadajmy w skrajności - jest szeroki przedział między jedną a drugą opcją. A co do tych cichych i wycofanych gostków to nikogo nie wybierają, tylko te przechodzone łajzy, z którymi żaden szanujący się gość nie wytrzymał, wyłapują w końcu takich i urabiają dupą, żeby zrobić z nich beta providerów. Ot, cała filozofia.
    3 punkty
  33. @Lethys Zmiana procesora na: https://www.x-kom.pl/p/473872-procesory-intel-core-i5-intel-i5-9400f-290ghz-9mb-box.html jest raptem 70 PLN droższy. Karta graficzna, znacznie wydajniejsza, niewiele droższa: https://www.x-kom.pl/p/405828-karta-graficzna-amd-msi-radeon-rx-570-armor-oc-8gb.html Dołożyłbym również do 16 giga Ram, z tego względu, że płyta główna ma jedynie dwa sloty i wkładanie 2 x 4 jest ekonomicznie nieefektywne, żeby później rozszerzyć trzeba wymienić na nowe kości lepiej od razu kupić 2 x 8 szczególnie, że to niespełna stówka różnicy tylko : https://www.x-kom.pl/p/254686-pamiec-ram-ddr4-hyperx-16gb-2400mhz-fury-black-cl15-2x8gb.html Reszta elegancko dobrana. Moja propozycja zmian to tylko 270 PLN więcej, a zestaw znacznie mocniejszy.
    3 punkty
  34. Trochę już żyję na tym świecie i zaobserwowałem tą powtarzaną tu już zależność. Mam kilku znajomych po rozwodach jak i kilku znajomych, którzy wzięli sobie pannę z dzieckiem. ANI JEDEN z moich znajomych po rozwodzie nie ma bezproblemowego dostępu do swojego dziecka. Ani jeden. Zawsze ma utrudnienia ze strony ex-żony, zawsze problemy, a to skype nie działa, a to dziecko teraz śpi, a to dziecko pojechało do babci a to do kolegi, a to telefonu nie odbiera. W drugim przypadku wśród tych kilku znajomych gdy jest dobrze - to jest dobrze. Gdy pani się coś nie podoba albo facet nie robi czegoś po jej myśli to już nie jest "bohaterem, który wychowuje" tylko nagle jest "nie mów mi jak mam wychowywać SWOJE dziecko. To jest fakt a nie żadne mrzonki i nawet nie ma o czym tutaj dyskutować. Skąd się to bierze? Ano stąd, że kobiety dziecko traktują jako swoją rzecz bo z kobiety wyszło. No więc jak wyszło ze mnie to jest moje. A jak wiadomo co bardziej rozgarniętym, kobiety bardzo lubią wyciągać ręce po nieswoje, ale bardzo nie lubią jak się wyciąga ręce po ich. Do tego można doliczyć wywalony do poziomu kosmosu pragmatyzm i egoizm, stąd to tworzy właśnie niechęć do zajmowania się czyimiś dziećmi. Oczywiście jak jest dobrze to się zajmują, dbają itp. Ale jak zaczyna im to kolidować z ich planami, to już olewka, zbywanie, wykręcanie się. Niektóre nawet swoje dzieci potrafią podrzucać BYLE KOMU, żeby tylko się urwać na imprezę, wakacje itp. Dlatego zawsze jak słyszałem, że dziewczynki dojrzewają szybciej niż chłopcy to mnie skręca ze śmiechu. To "szybsze" dojrzewanie to po prostu pierwszy okres i możliwość urodzenia dzieciaka. Między 13 a 20 rokiem życia nigdy nie zachowują się logicznie, potem dopiero około 25 roku życia następuje przebłysk i część z nich rodzi dzieci (to bardzo dobry okres), potem koło 30-stki pojawia się dziura w myśleniu i automat i dopiero po 35 roku życia wraca świadomość. Mężczyźni? Są w stanie zaakceptować nieswoje ponieważ nie przywiązują się do dziecka na poziomie hormonalnym tak jak kobieta. Ma to swoje plusy i minusy - potrafią opier...lić dzieciaka, dać mu klapsa, ustawić do pionu, ale też przywiązują się emocjonalnie stąd dużo bardziej cierpią po rozwodach co kobiety oczywiście wiedzą i uwielbiają grać dzieckiem. @Ma_ Co do facetów po rozwodzie. Ważny jest powód rozwodu. I jeśli facet jest normalny nie jakiś patus, to najprawdopodobniejszym scenariuszem rozwodu było "wypalenie" w związku. Pani się znudziło i tyle - statystyki wnoszenia pozwów nie pozostawiają wątpliwości.
    3 punkty
  35. W młodości /jak to śmiesznie brzmi / za kołnierz nie wylewałem, jednak dobrych kilka lat temu alkohol po prostu przestał mi smakować. Nawet zimne piwko w gorący, letni dzień nie wywołuje u mnie żadnych pozytywnych emocji. Drogie alkohole, na które teraz mnie stać, smakują co najwyżej średnio i zupełnie mnie do nich nie ciągnie.
    3 punkty
  36. Temat pochwalający picie alkoholu, co tu się odpierdala na tym forum o_O
    3 punkty
  37. :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD ;DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Kiedyś na dworcu PKP w godzinach szczytu stoję sobie w dłuuuuuugiej kolejce do kasy po bilet na ciopąg do W-wy, stoję tak jakieś 30 min i w końcu dotarłem na pozycje wyjściową, były otwarte 3 kasy, w pewnym momencie przypałętała się jakaś baba i chciała się wpierdolić bez kolejki, wszyscy kolejkowicze właściwie zareagowali oburzeniem, a że ja byłem na pozycji wyjściowej to baba spojrzała na mnie i ze zdziwieniem pyta mnie - "ta cała kolejka do to kasy?" a ja na spokojnie jej odpowiedziałem - "nie, skądże tak wszyscy tylko tu dla jaj stoimy".
    3 punkty
  38. Ja przestałem walić konia pod pornusy już wiele lat temu, jakieś 8-9 lat temu, myślę, że żeby skończyć z tą "zabawą" na dobre trzeba tak jak z każdym nałogiem przepracować temat wewnętrznie, nie da sie tego zrobić na zasadzie - dobra! od jutra nie oglądam pornusów i nie wale konia po czym mijają 2 tygodnie i klops - tak się nie da. Ja przestałem sie w to "bawić" bo przeżyłem swoje wewnętrzne katharsis, w pewnym momencie dotarło do mnie "z całą siłą wodospadu", że to jest kurwa kompletnie żenujące i uwłaczające mojej godności jako mężczyźnie, wyobraziłem sobie siebie patrząc z boku - co ja właściwie odpierdalam? - że tak naprawdę największą satysfakcję mają te wszystkie małe i duże kurwiątka grające w pornusach, które oprócz zarobionej w ten sposób kasy rajcuje jeszcze świadomość, że miliony takich frajerów jak ja wali konia patrząc jak one się pieprza z tymi swoimi ogierami, wtedy coś u mnie zmieniło i zwyczajnie przestałem sie w to "bawić", tak zwyczajnie bez żadnego postanowienia, bez dorabiania ideologii itd Przez te wszystkie lata parę razy miałem momenty na zasadzie - eeeeee, co sobie będę żałował - ale zawsze szybko wracało wspomnienie katharsis, które ratowało sytuację. Jeśli chodzi o różnicę w samopoczuciu przed i po to muszę powiedzieć, ze odczułem różnice, nie jest ona jakaś radykalna ale jest, przed byłem bardziej obojętny, ospały, chętny do kompromisów, mniej asertywny i agresywny itp
    3 punkty
  39. Adam chodzi po Edenie, spotka Boga i mówi: -Boże, czuje sie taki samotny. Czy możesz mi załatwić jakiegoś towarzysza? -Oczywiście, że tak. Będzie to istota piękna, nieskazitelna, która z uśmiechem każdego ranka czule Cię będzie witać. Zadba o twój dom, będzie zawsze przy tobie. Z nią będziesz szczęśliwy. Tylko będzie Cie to kosztować nogę. -Noge? Nie. To za drogo. Kogo możesz mi załatwić za żebro?
    3 punkty
  40. Nie ma czego zazdrościć. Za każdym razem musiałem udowadniać że zależy mi na jej b0mbelku. Próbowałem to zainteresowanie wykorzystać ale nici z tego. Za każdym razem bylem traktowany jak bankomat i nic więcej. Postaraj się, pokaz ze ci zależy na moim skarbie to może ci dam. Odpuściłem ten temat całkowicie. Nie zamierzam wydawać ani złotówki na czyjegoś gówniaka.
    3 punkty
  41. Na poprawę nastroju. Jeden z cytatów arta: Żródło: https://natemat.pl/280829,jacy-sa-wspolczesni-mezczyzni-nie-wszyscy-sa-zli-kobiety-wymagaja-za-duzo Wykop: https://www.wykop.pl/link/5077467/mlode-polki-wymagaja-coraz-wiecej-i-narzekaja-na-facetow/ Przez cały art opis rozgoryczonych 30-stek, nie ma prawdziwych facetów bla bla bla, są tam gdzie prawdziwe kobiety cytując klasyka. Czysta rozrywka w tych wykopach, komentarze potrafią rozbawić do łez.
    2 punkty
  42. Że popełnili w życiu przynajmniej jeden poważny błąd. Znam paru rozwodników, akurat żaden z nich nie zainicjował rozwodu. Wyręczyły ich w tym małżonki, głównie w trybie przeskoku na nową gałąź. Większość ma odnowiony z nowym partnerem "pakt" w postaci kolejnego potomstwa. Patrząc na to co tych chłopaków łączyło - bieda w oczach partnerek, bo wystarczało im to co mieli. Znam również paru kolesi, nazwijmy to - rozrywkowych, którzy teoretycznie powinni być dla kobiety kiepską partią (niestali, rotacyjnie kochanki na boku, mniejsze zaangażowanie i oddanie partnerce, mnóstwo swojego życia, dom i rodzina na ósmym planie) a jednak one przy nich trwają "w formalinie". Cecha wspólna? Są bardzo zamożni. Nie muszą się nawet rozwodzić, żeby mieć liczne, bliższe (głębsze ;)) relacje z paniami. Na pewno są głupie i zakochane
    2 punkty
  43. Muszę się odnieść do tematu, bo z mojej perspektywy jest to totalny stek bzdur. Będę odnosił się do wybranych fragmentów tekstu. Z jednej strony prawda, z drugiej strony totalna bzdura. Mam niewiele lat doświadczenia komercyjnego i średnio dostaje 3 wiadomości tygodniowo od rekruterek na linkedinie. Mamy olbrzymie możliwości w firmie, klienci z zagranicy chcą nam dawać kolejne projekty i co? Brakuje nam rąk do pracy. Dosłownie, w branży IT w Polsce brakuje ludzi, głównie programistów. Od zawsze tak było. Ale kogo dokładnie brakuje? Samodzielnych, ogarniętych ludzi z doświadczeniem minimum 1 rokiem doświadczenia komercyjnego w realnych projektach. Tak było od zawsze - nigdy branża nie potrzebowała juniorów do przyuczenia. To jest zwykła propaganda uczelni i szkół programowania. Ludzie próbujących szczęścia w IT (pierwszej pracy) od zawsze było dużo, tylko kiedyś temat IT nie był medialny i modny, pchali się głównie ludzie, którzy się tym pasjonują i kodują kilka lat. Obecnie pchają się głównie osoby, które uczą się od niedawna bo usłyszeli w radiu, że programista zarabia 15.000 miesięcznie. A co robiłeś poza studiami? Klepałeś własne projekty? Działałeś w kole naukowym? Uczyłeś się regularnie, samodzielnie po godzinach? Wyrabiałeś sobie kontakty? Brałeś udział w projektach open-source, hakatonach, konferencjach? Z tego co piszesz to wynika, że popełniłeś olbrzymi błąd - bo zainteresowałeś się samymi studiami i suchą teorią, a nie to co studia naprawdę studia oferują! Przede wszystkim studia to nie zawodówka. Żadna polska uczelnia nie nauczy cię programowania, bo zadaniem studiów jest poszerzanie horyzontów. Najlepsi koderzy jakich znałem zaliczali wszystko na 3.0 i szli na studia dla papierka i wyrobienia kontaktów, bo programowania uczyli się samodzielnie z internetu metodą prób i błędów. W tej branży każda normalna firma ma gdzieś dyplom. Dostajesz na start zadanie do rozwiązania do domu albo w firmie na rozmowie, odbywasz szczegółową rozmowę techniczną po angielsku i na podstawie tego zostajesz zatrudniony albo nie. Weź pod uwagę, że 70% ludzi pracujących w IT nie ma wykształcenia kierunkowego w tym kierunku! Nauczyli się samodzielne lub są po bootcampie. Ale to jest tylko i wyłącznie twoja wina! Dlatego, że nie rozwijałeś się samodzielnie, tylko uczyłeś się na uczelni tego, czego wymagały leśne dziadki nieznające w ogóle rynku programowania. Większość moich znajomych zaczęła pracować już na 2/3 roku studiów i to nie było tak dawno. Jak to zrobili? Po 1 i najważniejsze - znajomości. W branży wiele firm ma rekrutację zamkniętą na zewnątrz dla praktykantów i ludzi bez doświadczenia. Wiele rekrutacji odbywa się wewnętrznie (np awans z testera lub helpdesku na programistę). Większość ludzi dostaje pierwszą pracę po znajomości. Ktoś kogoś poleci, szepnie dobre słówko i zostajesz zatrudniony (oczywiście trzeba coś umieć, a żeby coś umieć trzeba się rozwijać regularnie, samodzielnie, codziennie - przez kilka lat albo kilka intensywnych miesięcy). Po drugie - trzeba mieć ciekawe CV i często wystarczy wykazać się pasją i aktywnością w branży by zostać zatrudnionym. Co z tego, że przychodzi 500 CV na 1 miejsce, skoro 99% osób przerobiła tylko jakieś tutoriale i na tej podstawie zbudowało kilka aplikacji (często fatalnie napisanych bez wzorców, bez czystego kody, słabe użycie gita. Albo jakaś kalka projektów z bootcampu). To za mało, żeby dostać pracę! Wystarczy się jakoś pokazać, pochodzić na konferencję. Wyrobić sobie jakiś poważany w branży certyfikat. (Np od ORACLE lub CISCO). Nieraz wystarczy podziałać w grupie open-source albo jako freelancer. Działalność w kole informatycznym też dużo daje. Jeżeli tylko uczyłeś się na studia mało praktycznych rzeczy - jesteś sam sobie winny. No sorry, ale to po raz kolejny tylko i wyłącznie twoja wina. Materiałów w internecie za darmo do nauki są tysiące. Możliwości rozwoju są nieograniczone. Ogarnięcie frameworka to kwestia praktyki i kilku miesięcy nauki by ogarnąć totalne podstawy i żadna normalna firma nie wymaga znajomości frameworka od stażysty/juniora! Nie wiem skąd takie bzdurne informacje masz, ale OK. Od juniora przede wszystkim wymaga się: - biegłej znajomości języka angielskiego (co najmniej B2, a większości firm C1) - dobrej znajomości algorytmiki (w wieku firmach dostajesz do napisania prosty algorytm na kartce) - dobrej znajomości podstaw czystego języka oraz OOP - podstaw baz danych, sieci komputerowych, Gita - wysokich umiejętności miękkich I tyle! Wyobraź sobie, że na 300 CV jakieś 290 osób nie spełnia tych prostych wymagań! W naszej firmie w tym roku na staż było do rozwiązania proste zadanie. Na jakieś 300 kandydatów połowę CV wyrzucono do kosza z automatu - nie mieli nic ciekawego w CV albo fatalnie sporządzone, z literówkami itd. Niecałe 100 osób podjęło się w ogóle spróbowania!. Tylko połowa odesłała rozwiązane zadanie, a poprawie i optymalnie rozwiało tylko niecałe 20. Z pośród niecałych 20 osób zatrudniono 3 rokujące osoby. Liczba CV nic nie znaczy, bo większość nic nie umie, bo uczy się od kilku miesięcy. Programowanie to kwestia lat praktyki i czytania literatury technicznej, ewentualnie kilka miesięcy (raczej 8-10 miesięcy niż 3-4) naprawdę intensywnej nauki. Wiele firm inwestuje w juniorów, jeżeli ci juniorzy dają im powód do zainwestowania w nich. Wiesz czym się różni obecny junior od mida/regulara? Tytułem i wypłatą. Obaj muszą mieć wiedzę na podobnym poziomie i zawsze tak było. Nigdy nie brano do branży IT totalnych borowików bez pojęcia, tylko po prostu kiedyś tą branżą interesowała się garstka osób, która działała przez kilka lat (najczęściej programowali od dzieciństwa). Teraz startuje po 300 osób, ale znaczna większość nie uczyła się więcej niż 6 miesięcy, nie ma kompetencji i już wysyła CV. W Internecie stek bzdur o łatwej i wygodnej pracy w IT albo o tym, że junior idzie do pracy się uczyć!. To totalna bzdura!. Junior, który idzie do pracy ma już dużo umieć, być w stanie pracować od początku robiąc rzeczy o banalnym poziomie trudności i być douczany (nie nauczani od 0 i prowadzeni za rączkę) przez ludzi z dużym doświadczeniem. Wystarczyło poczytać w internecie co zrobić by dostać się na praktyki. Nie wystarczy być studentem, trzeba umieć konkretne rzeczy! Studia w tym kraju spełniają swoją robotę. Studia to nie zawodówka! Studia nie przygotowują nie mając cię w żaden sposób do zawodu tylko pokazać podstawy całej dziedziny informatyki (informatyka to nie tylko programowania, programowanie to wąski wycinek informatyki). Nikogo nie obchodzą projekty studenckie. One nie świadczą o umiejętnościach bo każdy musi je robić by zaliczyć studia. Zawsze możesz dać koledze do zrobienia projekt. Co ma znaczenie przy szukaniu pracy?: - znajomości! - aktywność w branży - działanie w projektach open source - działalność free-lancerska - działalność w kołach naukowym - branie udziału w różnych eventach np: hackatonach Bzdura, zanim te zmiany dotkną Polskę minie co najmniej 30-50 lat. Obecny poziom zaawansowania sztucznej inteligencji nie jest znaczący i zagrażający aby ktokolwiek póki co miał stracić pracę. Wykazujesz się arogancją, a nawet nie znasz tej branży. Może zacznij wypowiadać się na temat tego, o czym masz pojęcie, bo o IT pojęcie masz zerowe i tylko siejesz ferment. Ta branża nie jest dla laików, którzy chcą trochę się pouczyć i dużo zarabiać! W tej branży żeby powiedzieć, że jest się naprawdę dobrym programistą trzeba się uczyć co najmniej z 10 lat. Trzeba się uczyć na bieżąco. Technologie szczególnie na froncie zmieniają się dynamicznie. Twój ulubiony framework w którym teraz piszesz za 5 lat wyjdzie z użycia i wejdzie nowe, modniejsze rozwiązanie. Nawet na juniora trzeba sporo umieć, jeżeli wierzysz, że w ciągu 6 miesięcy na kursie nauczysz się podstaw to się grubo mylisz. Tak samo 5 lat na studiach informatycznych ucząc się mało praktycznych bzdur również nie uczyni cię programistą. Większość ludzi których znam by zostać juniorem potrzebowali 2-3 lat regularnej, codziennej nauki po 2-4 godziny dziennie. Niektórzy są tacy kumaci, co zostaną juniorami ucząc się 10 miesięcy po 8 godzin dziennie. Większość ludzi, z którymi pracuję się przebranżowiła. Ludzi z wykształceniem informatycznych w tej branży jest naprawdę mało, bo studia nic nie dają w kontekście pracy programisty - liczy się twoja samodzielna praca. Trzeba było olać studia i zaliczać wszystko jak leci na 3.0 dla papierka, nakupić 5 książek do IT czy kursów online i tworzyć własne programy, uczyć się konkretnie pod oferty pracy, a nie pod studia. Następnie zacząć brać zlecenia jako freelancer w IT (kilka prostych stron wizytówek i masz pół roku komercyjnego w CV - tylko trzeba umieć kombinować!). Jeżeli masz zamiar pisać programy, by budować "portfolio" to nie rób tego! Nikt nie patrzy na takie portfolio, jeżeli tych projektów nie sprzedaż. Musisz mieć coś w CV czym się wyróżnisz i pokażesz, że coś umiesz. Naucz się podstaw i dołącz do jakiegoś projektu open source np w Polsce działa grupa ElenX, dzięki której kilku moich kumpli dostało pracę. I tu jest sedno problemu. Żeby utrzymać się w tej branży trzeba nieraz pracować w starym projekcie przez 8 godzin dziennie, a po pracy przeznaczać kolejne 2 godziny, by być na bieżąco z rynkiem, który się dynamicznie zmienia. Programiści leniwi, którzy nic nie robią i się nie rozwijają - stoją w miejscu i po kilku latach braku rozwoju - stają się bezwartościowi na rynku pracy. Mnóstwo ludzi pracuje dla kasy, ale musisz być mega zmotywowany. Przez pierwszy rok - dasz radę, przez 2 i 3 raczej też. Ale czy dasz radę całe życie się zmuszać do ciągłej nauki? Aby być na bieżąco z rynkiem? W tej branży zarabia się kupę kasy nie bez powodu. Ludzie zarabiający powyżej 10.000 miesięcznie to często nerdy bez życia. Trzeba po prostu to lubić i być nastawionym na ciągłą naukę. Chwila odpoczynku i możesz stać się bezwartościowym programistą na rynku pracy.
    2 punkty
  44. @ZamaskowanyKarmazyn Jak z każdym uzależnieniem - w pewnym momencie jest silny relapse i kusi, kusi. Wtedy wróciłem do PL i coś mnie natknęło, żeby sobie porno z Tajkami odpalić na komórce jak byłem w kiblu. Stare filmiki co znam nabrały zupełnie innej jakości - takie wow! No i spuściłem z krzyża i znów się zaczęło. Teraz sobie powiedziałem - koniec i unikam. Zdałem sobie sprawę jaki to ma destrukcyjny wpływ na życie, nie potrzeba do tego książek - obserwuję siebie i widzę. Ostatnio spotykałem się z dwoma naprawdę atrakcyjnymi kobietami (jedna od zawsze mi się podobała więc ją zaciągnąłem do łóżka ) i nie było żadnego wow... Nie tak sobie to wyobrażałem. Nawet sam fakt, że z nią wylądowałem w łóżku u niej mi nie sprawił żadnej frajdy. Praca? To samo - kiepska decyzyjność, zmęczenie, brak koncentracji... Ogólnie po nitce do kłębka moich niepowodzeń spokojnie mogę dość do porno (już nawet nie samego fapania tylko porno właśnie).
    2 punkty
  45. @MalVina Nie obraź się ale jakim sposobem wpadłaś z dwoma kolesiami w taki sposób?Mnie się to w głowie nie mieści. 1)Był alkoholikiem - to co nie widziałaś tego przed ślubem, czy stał się alkoholikiem jak Ciebie poznał bo inaczej to nie ogarniam? 2)Uciekł od odpowiedzialności - gdzie jest ta mityczna intuicja kobiet, 6 zmysł czy co tam jeszcze, każda kobieta to przecież chodząca wyrocznia psychologiczna? Ja jak kupuje komplet wierteł to się zastanawiam 10 razy, a co dopiero dziecko... Naprawdę mi się to w głowie nie mieści Pozdrawiam
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.