Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.08.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Cześć Bracia, postanowiłem opisać moją historię ze związku z samotną mamuśką. Postaram się w miarę skrócić ten wpis, aby Wam nie przynudzać, ale mimo to i tak krótki nie będzie. CZAS I MIEJSCE AKCJI: Duże polskie miasto BOHATEROWIE: Ja- 38 lat i Ona- 33 lata (plus dzieciak 11 lat) KATEGORIA: Dramat/ horror CZAS TRWANIA: Rok Poniżej recenzja. Zapraszam do przeczytania i komentarzy. Wszystko zaczęło się zupełnie przypadkowo. Nigdy nie znaliśmy się wcześniej, nie mieliśmy wspólnych znajomych ani wspólnej pracy. Gdy owa dama pojawiła się w moim życiu, byłem przez blisko półtora roku singlem. Po ostatnim związku przed poznaniem tej samicy, nie miałem ochoty na żadne wiążące relacje, robiłem co chciałem i poznawałem różne kobiety, ale z żadną nie byłem w związku. Było mi z tym dobrze, żadnych zobowiązań, pełna wolność. W skrócie o mnie: jestem magistrem po bardzo dobrym kierunku na studiach dziennych, zawsze pracowałem na stanowiskach z perspektywami i ponadprzeciętnymi zarobkami, znam dwa języki obce. Kilka lat temu postanowiłem wykorzystać moje umiejętności i doświadczenie i uruchomić własną firmę, która do dziś świetnie prosperuje, ma renomę a ja zarabiam dużo więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Samotną mamuśkę, której ten wpis dotyczy, poznałem w firmie do której często podjeżdżałem wtedy w celach służbowych. Jedynym jej zajęciem w tej firmie było wydawanie zamówień i spędzanie drugiej połowy dnia na przeglądaniu internetu i pisaniu smsów z koleżanką. Od początku wpadliśmy sobie w oko, czuć było „chemię”, spojrzenia, zerknięcia, rozmowy z nutą flirtu. Podczas tych szybkich i krótkich rozmów nie dowiedziałem się zbyt wiele o niej, ani ona o mnie. Nie było rozmów na prywatne tematy. Nie to miejsce i nie ten czas. Nie wymieniliśmy się nawet numerami, ale mocno wyczuwałem że samiczka ma ciśnienie na randkę ze mną i po kilku tygodniach robiła się coraz bardziej podjarana gdy wchodziłem do firmy w której pracowała. Maślane oczy, zalotne uśmieszki, coraz bardziej dwuznaczne żarciki i teksty z jej strony. Zaproponowałem randkę po półtora miesiąca od kiedy pierwszy raz się poznaliśmy. Tak się zaczął horror- wtedy tego jeszcze nie wiedziałem, bo samica się dobrze maskowała w początkowej fazie. Do rzeczy. Po pierwszej randce, umówiliśmy się na kolejną za kilka dni. Ona zaproponowała, abym wpadł do niej do domu, że zrobi coś dobrego do żarcia i poznam jej córkę (wiedziałem, że ma dziecko bo powiedziała o tym jeszcze wtedy gdy przyjeżdżałem do firmy w której pracowała. Nie przeszkadzało mi to, bo nie zamierzałem w żaden sposób się z nią wiązać. Pare spotkań, sex i nic ponadto. Niestety, ale wszystko potoczyło się inaczej). Pierwsze kilka tygodni- istna sielanka. Samiczka starała się jak mogła, o dziwo nic ode mnie nie chciała poza tym, żebym był z nią/u niej. Wpatrzona we mnie jak w obrazek, sex od drugiej randki u niej w domu. To co wyprawiała w łóżku to był kosmos. Absolutnie na wszystko chętna- oral, anal, wszystkie pozycje jakie tylko chciałem. Od progu gdy wchodziłem do niej do domu witała mnie namiętnymi i dzikimi pocałunkami i dłonią w moich bokserkach, na moim kutasie. Była gotowa się rżnąć 24/7/365. Zawsze miała ochotę i wiele razy rżnąłem ją po kilka razy dziennie lub w nocy. Na sam mój dotyk reagowała tak, jak żadna inny kiedykolwiek wcześniej. Orgazmy miała nieziemskie. Sex maszyna a nie kobieta. Sexualne spełnienie marzeń dla każdego faceta. Wyznała mi, że mnie kocha po jakichś 3 tygodniach naszej znajomości. Byłem mocno zszokowany i powiedziałem jej (chyba pod wpływem tych wszystkich emocji, że się w niej zakochałem. Tak wiem- durny ja, ale wtedy jeszcze nie byłem facetem po „farmakologii” red pill.) Wszystkie nasze spotkania kończyły się u niej w domu. Zacząłem nocować u niej niemal po 5/6 razy w tygodniu. Samiczka rozwiodła się 3 lata wcześniej i nadal mieszkała w małym domku, który kupiła wraz z byłym już mężem. Podczas rozwodu i podziału majątku tak się ustawiła, zrobiła z byłego męża potwora, który ją zdradzał i gnębił, że to ona dostała ten dom i wszystko co się w nim znajdowało- wliczając w to dziecko. A w zasadzie bachora, bo o jej córce nie da się powiedzieć „dziecko”. Wraz z upływem czasu wychodziły coraz to lepsze „smaczki” odnośnie mojej samiczki. Jak się okazało podczas jednej z rozmów- moja samiczka skończyła zaledwie zawodówkę i przez kilkanaście lat pracowała w sklepach spożywczych !! Zdziwiony byłem niesamowicie i zapytałem o jej obecną pracę- okazało się że załatwiła jej ją po znajomości jedna z koleżanek, która miała wtedy romans z szefem tej firmy. Tu był pierwszy alert, bo jej „wykształcenie” w porównaniu do mojego to jakiś żart. Niestety zignorowałem to, choć cały czas mi to przeszkadzało i jedynie kilku moich najlepszych kumpli wiedziało o tym, że mam kobietę z zawodówką. Innym się nie przyznawałem, bo uważałem że to obciach. Minęło może trzy miesiące i samiczka zaczęła się zmieniać z ciepłej, kochającej i wyrozumiałej kobiety w potwora i wariatkę. Początkowo jeszcze nie było to tak silne, ale pojawiały się oznaki, że nie jest dobrze. Kłótnie, fochy, zazdrość, zaborczość i ciągłe pretensje i roszczenia. Teraz już wiem, że w tym momencie powinienem był spierdalać, ale wtedy nie znałem jeszcze tego forum i tych wszystkich schematów i mechanizmów. To co się zaczęło po pół roku to już był koszmar. Samica uważała, że skoro ja zarabiam wielokrotnie więcej od niej (ona wraz z alimentami miała miesięcznie 3 tysiące)- oznacza że mam dokładać jej do życia, utrzymania (jej i jej bachora), kupować to co potrzebne do jej domu, być na każde jej zawołanie, zawozić ją i odwozić gdzie tylko chce i generalnie być jej prywatnym lokajem dyspozycyjnym 24h na dobę. Może kilka słów o jej bachorze: 11-letnia rozpuszczona gówniara, roszczeniowa do bólu (to po mamusi), która robiła co chciała i w dupie miała jakiekolwiek prośby własnej matki. Dziecior kompletnie niewychowany, którego jedynym światem był internet, YT i konsola. W domu nie kiwnęła palcem, wszystko jej matka musiała podać pod ryj, do szkoły nie chodziła niemal cały rok- w efekcie nie zdała do kolejnej klasy. Spała w dzień, a w nocy grała lub przeglądała net do białego rana. Mamusia oczywiście uważała, że najważniejsze jest to, aby jej dziecko było szczęśliwe i zadowolone, więc niemal na wszystko pozwalała. Jak 11-letnia księżniczka nie chciała czegoś zrobić, to mamusia odpuszczała i godziła się aby było tak jak gówniara chce. Wielokrotnie zwracałem uwagę że źle ją wychowuje, że od dziecka też trzeba wymagać, że też musi mieć obowiązki a edukacja jest bardzo ważna. Co usłyszałem? Standard- „że to nie moje dziecko, że nie mam dzieci więc nie mam pojęcia o wychowywaniu, że edukacja nie jest najważniejsza (tu moje zdziwienie sięgnęło zenitu !!)”. Dziecior miał wymagania i roszczenia- ciągle mi przygadywała co by chciała mieć (licząc, że jej kupię), gdzie by chciała wyjść. Jedynie jedzenie jakie chętnie żre to wszelkie fastfoody. Nic innego w domu nie je (poza słodyczami i hektolitrami słodzonych napojów gazowanych). Na to też zwracałem uwagę mojej samiczce- że dzieciak już teraz ma dużą nadwagę, a dopiero ma 11 lat, że żarcie tego syfu to w niedalekiej przyszłości otyłość i szereg chorób. Oczywiście usłyszałem, że ona nie będzie jej zmuszać do jedzenia czegoś, czego dziecko nie lubi. I nic na to nie poradzi. Dzieciak w ogóle zaburzony emocjonalnie (to też po mamusi). Mając 11 lat nadal wymuszała na matce wiele spraw płaczem, trzaskaniem drzwiami, przekleństwami, chamstwem, fochami, a matka głupia i dała się na to nabierać. Teraz kilka słów o fazach mojej samiczki: na przestrzeni kolejnych kilku miesięcy zdałem sobie sprawę, że mam do czynienia z kobietą borderline. I jak się okazało było to trafne. Spełniała niemal każdy podpunkt klasyfikacji BPD. Jej dom rodzinny to patologia, wychowywała się bez ojca (zostawił rodzinę jak miała kilka lat). Miała nawet przelotne dwa romanse z kobietami (kilka lat wcześniej zanim poznała mnie. Zaraz po tym jak się rozwiodła). Facet z którym zrobiła sobie tego dzieciora to typowy „seba z osiedla”, alkoholik i ruchacz. Byli w związku wiele lat, a dzieciaka sobie zrobiła po roku ich związku. To nie była wpadka. Moja samiczka w wieku 21 lat zamarzyła o dziecku a jej facet chętnie zalał foremke. Ostatecznie ten związek i później małżeństwo nie mogły się udać, więc została sama ze swoją „żywą zachcianeczką” a rola matki najwyraźniej ją przerosła- czego świadkiem byłem przez rok. Jak wyglądał nasz „związek” po trzech miesiącach sielanki? Niekończące się awantury, rozstania, powroty, ciche dni. Samica przypierdalała się o WSZYSTKO. Robiła mi jazdy gdy tylko chciałem spędzić czas sam lub z kumplami, gdy nie nocowałem u niej choćby jednej nocy w ciągu tygodnia, gdy nie spełniałem jej wymagań i roszczeń, gdy nie dałem kasy, gdy czegoś nie zrobiłem dla niej czy jej bachora, gdy kupowałem coś dla siebie (zegarki, perfumy, ciuchy, jakieś gadżety i sprzęt elektroniczny, itp.) W szybkim czasie próbowała mnie odciąć od kumpli, przyjaciół, rodziny, moich hobby (uprawiam triathlon), od wszystkiego. Uważała, że związek zobowiązuje mnie do tego, że mam być tylko dla niej, że kończy się beztroskie moje życie i robienie czego chcę, że teraz ona ma być najważniejsza, „że mam rodzinę” !!!!- tak, ona mówiła, że one są moją rodziną. Ja nigdy tego nie powiedziałem, wręcz dodałem, że nie jesteśmy formalnym związkiem i ona z dzieckiem to nie moja rodzina. Po pół roku powiedziała, że powinienem się wreszcie jej oświadczyć i wziąć ślub jak najszybciej. Moja samotna mamuśka po prostu zwęszyła we mnie świetną partię i myślała, że zapewnię jej i jej bachorowi wygodne życie. Mam duży apartament z rynku pierwotnego, trzy drogie samochody , własną firmę, pieniądze. Dbam o siebie, trenuję, zdrowo jem, jestem przystojny, wysoki, ubieram się bardzo dobrze. Najważniejsze: mimo że w ówczesnym czasie nie byłem red pillowcem, to moja samiczka nie dostała ode mnie nigdy ani złotówki. Stąd były ciągłe jej kurwice, awantury, bo myślała, że coś na mnie wymusi. Jedyne koszty jakie w tym popapranym i toksycznym związku poniosłem to paliwo (tu spokojnie wyjdzie z kilka tysięcy w ciagu tego roku), zakupy które z własnej woli nie raz kupowałem do niej, aby coś ugotowała, kilka razy jakieś kino, kolacja w restauracji. Potem już kina, kolacji i innych wyjazdów nie było z prostej przyczyny. Po kilku razach powiedziałem, że nie będzie tak, że ja za każdym razem będę płacił za wszystko. Za nas dwoje lub nawet troje (gdy brała ze sobą dzieciora). Samiczka była wielce zdziwiona, dostała szału cipy gdy to usłyszała i zarzuciła mi, że jestem egoista, sknera i cham skoro chce od samotnej matki żeby się dokładała, podczas gdy ja mam dużo pieniędzy tylko na siebie. Pojechaliśmy kiedyś na weekend spontaniczny nad morze tylko we dwoje. Koszty weekendu: 1700 zł wydałem ja, a ona 30 zł (jedyne co tam zapłaciła to jakąś pamiątkę dla swojego dzieciora). Tak sprytnie to rozegrała, że na miejscu dowiedziałem się, że wzięła ze sobą 50 złotych !!! Bo przecież to facet ma za wszystko płacić !!! I jeszcze taka mała uwaga: moja samiczka przez cały czas miała orbitera (już od dwóch lat zanim mnie poznała). Nigdy nie byli ze sobą, nie pieprzyli się, ale koleś był tak zdesperowany, że spełniał każde polecenie jakie mu wydała. Kupował co chciała, robił co chciała, dawał kasę której nigdy mu nie oddała, ogólnie był na każde jej skinienie licząc pewnie po cichu, że wreszcie dostąpi zaszczytu odwiedzenia groty rozkoszy. Ten ciamajda i pantofel nie miał żadnego szacunku do siebie. Jak tylko spełnił polecenie mojej mamuśki, to od razu stawał się niepotrzebny. Aż do następnej zachcianki samiczki. I tak to się kręciło cały czas. Czego nie mogła wymusić na mnie, czego ja nie zrobiłem- to od razu na posterunku zjawiał się ten sługus. Ze mną się rżnęła jak poparzona, a on był od „brudnej roboty” i wykonywania poleceń (sexu mi nigdy nie odmówiła, nawet gdy miała na mnie kurwice tysiąclecia, nawet gdy nie zrobiłem czegoś co chciała). Sex to jest jej ulubione zajęcie. Jak u typowej borderki. Ostatecznie zakończyłem definitywnie „związek” z tą wariatką trzy miesiące temu, mimo genialnego sexu. Kilka chwil przyjemności nie jest warte życia obok takiej pijawki i pasożyta. A zaburzona samotna matka w połączeniu z borderline i wychowywaniem się bez ojca- to combo zabójcze dla każdego faceta. Nigdy więcej samotnych matek ! Wszystkie mają jeden i ten sam schemat działania, a najważniejsze w tym związku są tak naprawdę jej potrzeby i jej dzieciora. Facet ma być tylko narzędziem do zaspokojenia tych potrzeb. Związek dla mojej samiczki oznaczał „bycie na każde zawołanie, pomaganie we wszystkim, wsparcie finansowe i każde inne oraz spędzanie razem czasu dzień w dzień i noc w noc”. Taka była jej definicja związku. A jak nie dostała tego co chciała, to wiecznie były awantury, straszenie rozstaniem, wyzwiska, szantaże. Szanuj się Samcu- to priorytet przy samotnych matkach.
    19 punktów
  2. Wg mnie, to: Miłość prawdziwą znalazła Twa dusza udręczona, a Wszechświat twych niemych krzyków wysłuchał. Kres poszukiwań twe serce zaznało, Śmiałkiem bądź, nachyl ucha i mędrca szeptu wysłuchaj: W kaloszu ruchaj. Tu nie trza dyskutować, tu trza ruchać.
    13 punktów
  3. "bosheee długooo jeszcze mam czekać aż mnie wyruchasz?"
    10 punktów
  4. Na wyższym poziomie można te wszystkie rzeczy robić jednocześnie:
    9 punktów
  5. Witam braci, pisałem sobie z dziewczyną z Tindera, raz się spotkałem, za bardzo mnie nie urzekła, więc kontakt ograniczyłem do minimum, ale co jakiś czas pisaliśmy. Po miesiącu, zaproponowałem jej wyjazd wspólny w góry, wcześniej się zarzekała, że nie chce żadnego seksu itp. Zgodziła się bez oporów, zadowolona z pomysłu zaczęła grę dupką przez internet, dziś pisze, że nie wyjdziemy z łóżka i czy lubię z guma czy bez, mówię, jej, że dla mnie to bez znaczenia i teraz kluczowe dla mnie słowa "a ja tylko bez", pytam się, to bierzesz tabletki? A ona na to "nie, jest ryzyko jest zabawa". Co o tym myślicie, chyba chce mnie wrobić w dzieciaka, albo wyczuła dobre geny, jest tak napalona na ten wyjazd, że masakra. Pojechał bym z pełnym ogumieniem i łoił jak trzeba, ale po tych słowach boję się, że coś wykombinuje, śmierdzi mi ta sprawa bombelkiem na kilometr
    8 punktów
  6. Orbiterkę sobie znalazł - i wyruchać nie zamierza! A to ci hultaj!
    6 punktów
  7. Hej. Chyba mieliśmy tą samą kobietę, widzę wiele wspólnych cech ?. Też słyszałem IDENTYCZNE pretensje, że mam płacić bo to i tamto, że zgred jestem, odcinka od rodziny i kumpli. Widać są robione taśmowo, jak Terminatory. No i jakość seksu się zgadza również.
    6 punktów
  8. 5 punktów
  9. Za rządów PO - nie ruchałem, za rządów PIS - rucham. Ktoś ma inne rzeczowe argumenty?
    5 punktów
  10. Miałem dosłownie to samo kilka lat temu, ale w początkowej fazie Samotna matka po zawodówce. Tydzień w łóżku z nią spędziłem z przerwami na jedzenie. Po tygodniu promocyjnym zapytała mnie, co z nami dalej będzie. Moja odpowiedź nic. Już to pisałem, ale idealnie pasuje do tego wątku. Akurat już byłem redpillowcem do kwadratu. Ona myślała, że nic nie wiem, na wszystko się zgodzę, a ja po prostu wykorzystałem wiedzę. Wiedziałem w jakim punkcie się znajduję. Nie podejrzewałem tylko, jak szybko postawi ultimatum. Wszystko co mają kobiety to dupa, a jak przestaje ci zależeć na seksie to stykasz się z ciemnością, totalną pustką moralną, życiową, dodaj co chcesz. Marzenia o ognisku domowym, prawdziwej miłości, szacunku, wpatrywaniu się w faceta, jak w obrazek to można wsadzić między bajki. To była moja ostatnia kobieta. Jak od niej wychodziłem pamiętam jakiś kamień spadł mi z serca. Od tamtej pory zero seksu. Wyjebane, już mi się nawet nie chce tego cyrku przechodzić całego od nowa. Moje zdrowie psychiczne nie jest tego warte. Z drugiej strony przyznaję. Samotne matki to najłatwiejszy target dla ogarniętego gościa, który rokuje do finansowania bachora. Daje dupy praktycznie od razu. Powinieneś znikać, jak wyznała ci miłość. To już totalnie czerwona, wyjebana lampa nad głową po trzech tygodniach. Nie wiem, dlaczego tego nie zrobiłeś. Przecież, jak laska wyznaje miłość po trzech tygodniach to jakiś chory żart.
    5 punktów
  11. Ale co poużywałeś zajebistego seksu to Twoje! Tamten orbiter tego nie dostał, Ty przynajmniej dostałeś full service rodem z Brazzers. Takie jest życie - nie można mieć wszystkiego. Kobieta lojalna, dziwka w łóżku, seks maszyna 24h, ogarniająca chałupę, niezżędliwa i do tego 9-10/10 to się nie zdarza, już Rysiu Riedl śpiewał, że w życiu piękne są tylko chwile...
    5 punktów
  12. @mac skoro dochodzi do ściany, szuka chętnego na tatę bąbelków wśród orbiterów/ kolegów.
    5 punktów
  13. @purpose najwidoczniej źle trafiłeś, nie ten dzień, nie ta firma, nie ten czas. Dlaczego pytałem o matkę.... Często zdarza się, że facet podświadomie szuka wzorca swojej matki w śród kobiet. Jeżeli wywodzi się z domu, gdzie było mało okazywania miłości, brak czułości a przeważały stres, nerwy i zero okazywania empatii, facet może już mieć zakodowane w psychice, że tak wygląda odpowiednia partnerka dla samego siebie. Powielanie schematu z dzieciństwa.... Dziś mając 35 lat na karku, wiem dlaczego nie potrafię utrzymać relacji z tzw. spokojna kobietą. Ciągnie mnie tylko do panien z zaburzeniami borderline itp.... One zapewniają emocje, złe emocje, choć dopiero człowiek zdaje sobie z tego sprawę, jak już jest w gównie po uszy....
    5 punktów
  14. Jak dla mnie, już w którymś z kolei wątku pisałem, nie masz studiów, nie pracuj na produkcji za grosze tylko zrób kursy zawodowe, zarobki wzrosną, często 2 krotnie, przy niższym nakładzie pracy, nie każdy się nadaje na studia, albo nie ma na to czasu, pieniędzy, ochoty. A jest tyle różnych zawodów, którymi można się zająć, i z głodu człowiek nie umrze, a i odłoży parę groszy. Kierowcy, suwnicowi, maszyny budowlane, według mnie to lepsza perspektywa niż bezpieczeństwo narodowe w prywatnej uczelni.
    5 punktów
  15. Jeśli ma: To jest wywłoką i świetnie się bawi takimi łepkami jak ty i swoim beciakiem. Honorem to jest powiedzieć, żeby spływała. Ma cię na tyle w kieszonce, że aż temat założyłeś, tańczysz, tańczysz, pani klaszczę z radości. Wyleci zaraz paru braci i powie "ruchaj, nie Twoja sprawa" a potem zdziwienie, że jesteśmy forum inceli i mizoginów. Karma wróci, szanuj się.
    5 punktów
  16. Od dziś dostępna jest nowa książka!! (dostępna w wersji PDF, jeśli ktoś chce nabyć wersję EPUB proszę poczekać do poniedziałku, zostanie dodana). Dostępna w sklepie: https://samczeruno.pl/sklep/ https://samczeruno.pl/sklep/downloads/jak-zabezpieczyc-majatek-na-wypadek-rozwodu-i-innych-zdarzen-losowych-pdf/ Poradnik skupia się na kilku istotnych kwestiach: 1. Na metodach jakimi możecie zabezpieczyć swój majątek przed zajęciem, w przypadku zdarzeń takich jak: - rozwód - samowola urzędnicza - niesłuszne roszczenia wierzycieli - nieuczciwe działania wspólników i partnerów biznesowych 2. Zabezpieczenie majątku na wypadek: - kryzysu gospodarczego - konfliktu zbrojnego 3. Na metodach anonimizacji stanu posiadania (oraz anonimizacji dysponowania środkami), zarówno jeśli chodzi o środki zgromadzone na kontach bankowych jak i inne składniki majątku ruchome bądź nieruchome. 4. Ponadto poradnik wyjaśnia kiedy dane działania są legalne, a w jakich okolicznościach mogą stanowić przestępstwo. Co znajdziecie w środku? - opis zagrożeń i zabezpieczeń (w tym technicznych zabezpieczeń informacji) - największe błędy popełniane przy operowaniu majątkiem, które mogą prowadzić do jego utraty np. na rzecz żony - metody przechowywania środków z opisem skuteczności danej metody i zagrożeń, na które jest podatna - metody zabezpieczenia środków przed zajęciem komorniczym, roszczeniami ze strony organów podatkowych i innymi wierzytelnościami - opis różnego rodzaju spółek, które w polskim systemie nie występują lub występują w szczątkowej formie (LTD, LLP, LLC), a które można zakładać poza granicami RP czerpiąc z tego różne korzyści - opis rozwiązań opartych o prawo krajów anglosaskich lub prawo rajów podatkowych jak trusty, fundacje, spółki offshore - metody anonimizacji środków (jak faktycznie posiadać środki finansowe, spółki, fundacje nie figurując osobiście w żadnej publicznie dostępnej dokumentacji) - optymalizacja podatkowa - wskazówki dotyczące planowania spadkowego z pominięciem polskiego prawa, które w tym zakresie daje niewielkie możliwości, a tak naprawdę odbiera dowolność w dysponowaniu własnym majątkiem na wypadek śmierci - raje podatkowe (subiektywne ujęcie) - skuteczna zmiana rezydencji podatkowej (wady/ zalety/ ryzyko nieuznania zmiany przez organy podatkowe RP) - szybkie uzyskanie drugiego paszportu (z możliwością legalnego uzyskania nowej tożsamości) I wiele innych ciekawych wskazówek i informacji. Cała książka stanowi subiektywne ujęcie tematu, co to oznacz? Ogranicza się do opisu rozwiązań, które stosowałem osobiście lub stosowały osoby mi bliskie, które darzę zaufaniem. Wiem, że rajów podatkowych jest więcej, wiem że analogiczne rozwiązania można wdrożyć w innych miejscach na świecie niż te opisane w poradniku, ale jak już wspomniałem, ograniczam się do rzeczy sprawdzonych. Dokonuję również subiektywnej oceny danych rozwiązań przypisując im gwiazdki jak przy ocenie restauracji bądź hoteli. Na ocenę miały wpływ następujące czynniki: 1 Poziom zabezpieczenia przed roszczeniami. 2 Poziom anonimizacji środków. 3 Poziom zabezpieczenia na wypadek innych zdarzeń niż roszczenia. 4 Łatwość dostępu danego rozwiązania dla obywatela polskiego. Poradnik jest zbiorem pewnych drogowskazów i ukazaniem rozwiązań. Należy pamiętać, że każde rozwiązanie powinno być dostosowane do potrzeb konkretnej osoby, a w przypadku przeprowadzania skomplikowanych operacji finansowych należy skonsultować je z wyspecjalizowaną kancelarią prawną lub firmą specjalizująca się w międzynarodowej obsłudze księgowej osób fizycznych jak i podmiotów gospodarczych.
    4 punkty
  17. Miałem okazję porozmawiać dłużej ze swoją byłą już kobietą, która w tym tygodniu pakuje się i z wolna ewakuuje ode mnie. Taka szczera rozmowa na odchodne Usłyszałem potwierdzenie wszystkich tez z forum. -Że potrafi zrobić piękne (pełne miłości) oczka na zawołanie (zademonstrowała ) -Że nie ma w niej potrzeby bliskości, za to widzi ją w mężczyznach i to wykorzystuje (potrzeba seksu jest, ale przytulanie itp. drażni ją) -Że sprawia jej satysfakcję jak wielki chłop robi to co ona chce, nawet jak widać, że nie ma na to ochoty -Że specjalnie dobiera sobie do związków gości którym da się wejść na głowę -Że jest w stanie się ze mną przespać, a chwilę później pojechać do swojego nowego gościa, jakby nigdy nic -Że jak się facet zaczyna sprzeciwiać i stawiać na swoim, to jest zdziwiona, wkurwiona, ale z drugiej strony czuje, że ten gość ma jaja -Że kupczy dupą i jest zdzirą i że wszystkie tak mają -Że właściwie wiążąc się ze mną miała ochotę się przespać, bo wiedziała, że życiowo nie jestem ogarnięty, na tyle, żeby była w stanie to zaakceptować Wiem, że dla większości Braci, jest to oczywiste, ale ja miałem jednak cień białorycerskiej wątpliwości, którego już nie mam. Mimo tego, że czytam forum i samcze runo, widzę coraz więcej, to usłyszenie tego bezpośrednio od kobiety z którą byłem związany przez kilka lat, było dla mnie szokiem.
    4 punkty
  18. Na poczatek to by trzeba było wyrzucić z kraju, i to gdzieś daleko te wszystkie mordy które rządzą na zmianę od 89.
    4 punkty
  19. Ten Tinder wam robi totalne siano z mózgu.
    4 punkty
  20. Polecam automatykę i robotykę. Bardzo przyszłościowy zawód, bardzo mało fachowców, bardzo duże pieniądze. Osobiście jestem na trzecim roku studiów na tym właśnie kierunku i na początku przyszłego roku otwieram działalność gospodarczą łączącą automatykę i HVAC. Złapałem kontakt z kilkoma automatykami z biur projektowych i powiem Wam, że pieniądze są niewyobrażalne...tylko fach trudny.
    4 punkty
  21. Cześć @Nawigator. Jak dla mnie, sam sobie wypunktowałeś listę bardziej lub mniej poważnych alertów, które raczej nie zachęcają do formalizowania tego związku. Po kolei: Pierwsza czerwona lampka. Pamiętaj, jeżeli teraz w tym temacie jest kiepsko, będzie jeszcze gorzej z lotem koszącym w dół. Naprawdę pragniesz obok siebie kogoś bez żadnych wyższych aspiracji? Nawet minimalnych? Zanudzisz się i zrobisz drugiej osobie krzywdę. Tacy ludzie potrzebują kogoś toczka w toczkę podobnego do nich, IMO. Wtedy obie osoby będą szczęśliwe. Druga czerwona lampka. Takie imprezy to przepalanie pieniędzy. Nawet mając ich dużo, można je lepiej spożytkować, ku świetlanej przyszłości Młodej Pary : )) To Wasza decyzja powinna być, a rodzice powinni być pod tym względem wyrozumiali. Ale to kwestia subiektywna. Wioska wioską, ale odrobina zdrowego rozsądku nie zaszkodzi. Potężna czerwona lampka, bo na tym etapie związku Panie chcą zaprezentować się z jak najlepszej strony, by się dobrze zareklamować i "sprzedać". Brutalne, ale prawdziwe i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Oczywiście, później może się wszystko spierdolić, jak Pani poczuje się pewna siebie ze swoim beta - misiem, ale na tym etapie z reguły jest dobrze albo bardzo dobrze. Jak jest kiepsko już teraz, to uważaj. Bo nie wierzę, że będzie lepiej. Oczywiście, może być to kwestia nierozbudzonego libido, braku uświadomienia sobie własnych potrzeb itd. Jesteś jej pierwszym partnerem? To wszystko siedzi w głowie. I jak sama nie będzie wyrażać chęci do zmiany, to zapewniam Cię, że lepiej nie będzie. Niestety. Kolejny alert - na poziomie feromonów i biologii coś już Wam nie gra. Tzn. Tobie. Zapach jest IMO ważny. Mnie kiedyś wystarczyło przejechać ręką włosy przyszłej żony i np. powąchać jej długie włosy (taki mój fetysz), że od razu bym ją w progu wychędożył. Źle. Tak jak Ci napisałem wyżej, lepiej nie będzie. Jeżeli z natury nie jesteś podobny, nie jesteś 100% domatorem, który chce się podzielić swoimi pasjami z najbliższą Ci osobą (w teorii), będzie c ciężko. Możesz próbować coś wykrzesać w tej materii, ale o ile zachęta do sportu jest prostsza do zrealizowania, to braku szerszych zainteresowań nie przeskoczysz. To jest IMO do zmiany, bo miałem początkowo trochę podobnie. Jeżeli Ojciec ma trochę oleju w głowie (a zakładam, że ma, z tego co piszesz o tej rodzinie), to doceni Twoją pracę umysłową, chyba że jest totalnym prymitywem ciętym na tzw. "jajogłowych". Trochę to może potrwać, ale jest to jak najbardziej do korekty. Pytanie, czy warto, jeżeli wiele jest innych negatywnych czynników. Sam musisz sobie na nie odpowiedzieć. Jeżeli teraz już tak podświadomie czujesz, to co jeszcze tam robisz? Potężna czerwona lampka, IMO. Bo? Dlaczego nie porozmawiacie o tym? Boisz się tego tematu? Znów sam sobie odpowiedziałeś na pytanie, jaką masz pozycję w tym związku. Moim zdaniem doskonale rokującego beta - providera, którego Pani nie odpuści, bo jej z nim bardzo wygodnie. Pytanie, co z tym zrobisz. To najważniejsze - jeżeli dużo dajesz na tym etapie, a otrzymujesz tak marny zwrot, to nie widzę tego najlepiej. Popatrz na siebie oczami innej osoby - chcesz popełnić intelektualny mezalians z Panią, która nawet Ciebie prawdziwie nie pożąda i nie robi nic, by podtrzymać ogień w związku. Jest jej wygodnie w tej bańce, którą jej zapewniłeś. Jakby rzeczywiście Cię pragnęła, to byś z łóżka na tym etapie nie wychodził - gwarantuję. Pod nos miałbyś najlepsze frykasy, przygotowywane dla kochanego misia i seks w każdej pozycji i miejscu. Wersja demo ma swoje prawa, gdy towar zamierza się dobrze sprzedać : ) A tutaj tego nie masz, już TERAZ, a nie 3-5-7 lat po ślubie. Wyciągnij wnioski. Pani rzeczywiście może mieć niskie libido, wtedy jeszcze gorzej. Ale nawet te z niskim potrafią dobrze się maskować, gdy trafi się dobrze rokujący Pan. Widziałem sporo takich przykładów w swoim kręgu znajomych. Musisz sobie sam odpowiedzieć na pytanie, czy te dobre cechy (również istotne!), które wymieniłeś, są warte podjęcia próby rozbudzenia swej wybranki i przemodelowania jej mindsetu. Może być ciężko. Szczególnie że sam piszesz, że miałeś mało kobiet przed "formalizacją". Wiem coś o tym również, jakie wtedy michałki roją się w głowie, nawet w udanym związku.
    4 punkty
  22. Dokładnie, a jak nie będzie chciała połknąć, to powiedz że masz dla niej zajebistą niespodziankę, wtedy przełknie i zapyta ''Jaką?'' .
    4 punkty
  23. Kup 2 rodzaje gum. Zwykłe (mogą być w typie extra safe ? ) i silikonowe. Silikonowe są ciut grubsze, ale - w odróżnieniu od lateksowych - są hipoalergiczne. Są też odczuwalnie droższe. Akcja zasadnicza, wyciągasz kapcie, zakładasz, NIC NIE PYTASZ (kurwa, nigdy nie pytałem żadnej pani - zakładam i - nomen omen - chuj), ubierasz i jedziesz. Jak pani zacznie sapać, że "ona ma uczulenie", to pytasz na co, na lateks? Jak potwierdzi (pewnie potwierdzi ? ) - wyciągasz hypoalergicznego silikona, i wio ? Szach-mat! ? Możliwości: 1) pani stwierdzi, że "bez gumy albo wcale" - masz wtedy 100% pewność, że pani ma dni płodne i wkrótce pojawi się bombelek, a Ty, miś, będziesz się cieszył i będziesz odpowiedzialny. 2) pokopcisz bez problemu Jak sensownie rozegrasz sprawę, to pkt 2 ma 80+% szans powodzenia. Jeszcze jedno: Kto płaci za wyjazd? Jak 50/50 z przedpłatą ze strony pani to ja bym w to szedł jak w dym - nawet jak focha walnie, to chuj - masz wycieczkę za ludzki pieniądz. Jak 100% Ty - wziąłbym przed imprezą na jazdę testową, żebyś nie miał przypału na miejscu i w koszty nie popadł ? Aha. Gumy przy dupie cały czas! Nawet jak @Turop idzie do sracza, to gumy zabiera. Pani Szpileczka czuwa... Słuszna uwaga. Po imprezie prędziutko guma do kibelka -> chluuuppp (sprawdzić, czy na pewno poszło!!!) i finito.
    4 punkty
  24. @Tomko Może warto raz honorowo oddać krew? Wiele div tak robi i mają badania za free. Sam się nad tym zastanawiam. Za darmo zbadają Ci krew na HPV, HIV, żółtaczki i inne choroby. Jeżeli wszystko ok, to pobraną porcją możesz uratować komuś życie. Dostaniesz posiłek regeneracyjny.
    3 punkty
  25. Drogi mężczyzno! Masz 38 lat czyli jesteś na szczycie swojej męskiej atrakcyjności! Samotne zaburzone mamuśki zostaw beciakom i beta-providero-frajerom. Zamiast tego, czemu nie umówić się z panią która ma 28 lat albo 25? Młoda, bezdzietna, pełna sił witalnych? Przede wszystkim, kochany bracie, zapamiętaj: NEVER DATE A SINGLE MOTHER!!!
    3 punkty
  26. Ja tam nie narzekam, na prawdę dużo lepiej mi się żyje dziś niż te 5 lat temu, kiedy było ciężko o jakąkolwiek pracę aby mieć pieniądze żeby cokolwiek włożyć do gara. Dziś gdzie się nie rozejrzysz tam wisza ogłoszenie o pracę. Mało kto proponuje na najniższym stanowisku mniej niż 2 tys na rękę, bo zaraz zlinczują takiego "pracodawcę". Więc moim zdaniem nie ma na co narzekać, a i żeby nie było zaraz że pewnie pobieram 500 plus i inne socjalne. Nie mam dzieci jak pewnie wiecie z moich innych postów i nawet się nie załapałem na kwotę wolną od pitu do 26 r.ż. I zaraz się pewnie też pojawią posty ze wszystko drożeje itp. no ale to chyba zrozumiałe skoro rosną koszta pracy i wynagrodzenia to logiczne że niektóre rzeczy muszą podrożeć, aczkolwiek nie jest to tak duży skok aby inflacja zezarla większość wynagrodzenia.
    3 punkty
  27. To nie jest tak proste gdy jesteś w toksycznym związku, w dodatku jeszcze uzależnionym emocjonalnie. Tak Bracia... Zaburzone kobiety uzależniają emocjonalnie gdy się jest z nimi w związku...
    3 punkty
  28. Tu ci troche skoryguje tok myslenia. 1) KAZDA kobieta (bezdzietna, dzietna, z zaburzeniami lub bez) szuka “dobrej partii” dla zapewnienia przyszlosci (przetrwanie) swojemu dziecku jak i sobie. Dzieki temu jestesmy na tym swiecie m.in. Nie ma sie to co oburzac tylko przyjac to za pewnik. Ma to 100% sens. Natomiast rozne kobiety maja na to rozne parcie i sposoby i tyle. Sa tez takie, ktore na prawde finansowo dobrze stoja i facet im nie jest potrzebny do wsparcia. Mialem okazje poznac. 2) Ta historia bylaby podobna nawet gdyby kobieta nie miala dziecka (niepotrzebnie kolejna latka na samotne matki wg mnie). Masz kase, pozycje, firme, wyglad, mlody wiek, energie etc. Cechy baaardzo poszukiwane przez panie. Gratulacje. Nastepnym razem badz bardziej ostrozny w wyborze partnerki i rozszerz tez spektrum do bezdzietnych. Po takim epizodzie moze wybierz sie do psychologa aby przerobic pare spraw (wejscie do zwiazku toksycznego) aby wiedziec na przyszlosc. 3) Kochajaca kobieta w zwiazku po urodzeniu dziecka bardzo czesto sie zmienia i facet i tak schodzi na 3 lub dalsze miejsce. Nie jest to regula ale czesto sie to zdarza. Nie chce straszyc ale nawet Starowicz o tym mowil. Tym bardziej bedziesz widziany jako dostarczyciel dobr i teraz tym bardziej dla dziecka. Roznica, ze to twoje wlasne. Takie zycie
    3 punkty
  29. Widzę dużo podobieństw u swojej ex, zwłaszcza: One myślą, że im się to dziwnym trafem należy, że dając dobry seks w zamian mogą oczekiwać czego tylko zechcą. Nie żeby seks był przyjemnością dla obojga, to ich poświęcenie dla nas bysmy później my mogli się poświęcać fizycznie/finansowo/czasowo...
    3 punkty
  30. Dla mnie to proste. Wymieniłeś więcej minusów niż plusów. Do tego niektóre minusy podkreślone, więc liczone razy 2. Nie ma sensu nawet komentować dalej.
    3 punkty
  31. Pamiętaj jeszcze taka rzecz, że ona gdyby znalazł ktoś ciekawszy od ciebie to nie miała by żadnych skrupułów i dylematów, ani poczucia winy, małżeństwo będzie pewnie poprawne jednak wielkiego szczęścia w nim nie znajdziesz, brak seksu spowoduje, że będziesz szukał na boku i tu się zaczną dramy i dylematy bo kochanka zawiedzie cię na bezdroża a potem jak wszystko uwalisz to cię oleje i będziesz wracał do małżonki jako przegrany, ja to widzę tak - musisz się rozmowie ze swoją panną co do seksu jeśli to nic nie da to ewakuluj się z tego układu, kurłła nie kapuje tych kobiet, co takiej zależy dać swojemu facetowi porządnie dupy raz na dzień, ile to roboty 20 minut i po sprawie, chlop zawodolony to związek udany - nie wiem baby maja zryte berety
    3 punkty
  32. @NawigatorJak dla mnie stoisz przed bardzo poważnym dylematem i wyborem pomiędzy bardzo dobrą partią na matkę i "panią domu" oraz na życiową partnerkę. O ile w pierwszej kwestii pani wygląda na to że będzie się doskonale sprawdzać i będzie w swoim zywiole o tyle druga kwestia pozostawia bardzo wiele do życzenia. Sam wypunktowałeś te minusy: brak haju hormonalnego, czyli żadnych pozytywnych emocji, w łóżku jest słaba, czytaj: kłoda, leż i mnie zabawiaj, brak jakichkolwiek wspólnych zainteresowań o jakich moglibyście pogadać, wolny czas spędza na kanapie przed tv, czyli dla mnie to jest bardzo poważny minus, nie zajmuje się żadnym sportem, wieć kwestią czasu jest roztycie się (oby nie, skoro matka tak nie wygląda, jak wywnioskowałem, ale nigdy nie wiadomo), na dodatek sam zauważyłeś, że dałeś się sprowadzić do roli misia, a to bardzo źle rokuje na przyszlość malżeńską. Co zrobisz to już Twoja sprawa, Twoje życie, jednak zbyt dużo jest tych sygnałów ostrzegawczych. Jeśli jedynymi powodami, dla których mielibyście stawać na ślubnym kobiercu są presja rodzin i wychowanie, to ja jednak bym się w to w takiej sytuacji nie pakował. Połknąłeś czerwoną pigułkę, a dałeś się sprowadzić do misia, w przyszłości misia bankomatu i nie potrafisz podjąć decyzji na bazie wlasnej wiedzy? Halo, coś mi tu nie gra. Wasze życie małżeńskie będzie wyglądać jak jedna wielka nuda.
    3 punkty
  33. Ja też tak kiedyś mówiłam, a potem stwierdziłam, że dlaczego mam sobie odmawiać czegoś co lubię, tylko po to, żeby zachować pozory??
    3 punkty
  34. 3 punkty
  35. Nieprawda. Żaden Borderline. Po pierwsze za mało danych, a po drugie nie pasuje. Borderka zaczyna od tzw. bombardowania miłością. Po trzecie: postawienie tej diagnozy jest trudne nawet dla fachowców i wymaga dłuższej obserwacji. Nie każda posrana baba ma Borderline i nie szastajcie tak tym "rozpoznaniem". Ja obstawiam rzecz najprostszą i najbardziej prawdopodobną, czyli moje pierwsze skojarzenie. Większą pewność by kolega miał jakby rzucił blef o wazektomii. Tak czy inaczej zła kobieta. I nie ma co się nad tematem dalej rozwodzić.
    3 punkty
  36. Na sobotniej imprezie urodzinowej kumpla poznałem jedną z jego koleżanek i w środku nocy wylądowaliśmy u niej na mieszkaniu. Dziewczyna ćwiczy na siłowni od 5 lat - dawno nie widziałem tak pięknego ciała. Nagrzana jak cholera, tak napaliłem w piecu a wojownik... No nie chciał ze mną współpracować. Poradziliśmy sobie lingwistycznie i ręcznie i zwaliłem na zmęczenie (fakt - byłem po długiej trasie, mało snu i dużo alkoholu). Pani była wyrozumiała, ale widać było w oczach, że trochę zawiedziona. Nad ranem już było lepiej, ale też nie na 100%. Alkohol + flat line mnie dopadł (zacząłem no-fap jakiś czas temu). Przez ostatni tydzień chodziłem tak nagrzany żebym zgwałcił nawet swoje biurko w pokoju a tu na widok 10/10 klops. Także panowie - wyplenić to gówno, przestać kategorycznie to ścierwo oglądać. Kolejny argument na zasadność no-fap. Jedziemy chłopaki!!! Damy radę!!!
    3 punkty
  37. Nie mogę już tego czytać, ja przekwalifikowałem się po 40 można? Można.
    3 punkty
  38. Dzwoni gość do pracy: - Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie. Szef na to: - No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować. - Hmm? OK spróbuję. Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił. Szef podchodzi i zagaduje: - I co, jak działa mój sposób ? - Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.
    3 punkty
  39. ...... CO PRAWDA TO NIE RANO ale..... RAZ KIEDYŚ w padłem do 'skrzydła' w akademiku, niestety dziewczyny już były w strefie piżamkowej, z tym i makijaż tyż był zmyty. O KURWA( to moje pierwsze skojarzenie) po otwarciu drzwi od pokoju. COŚ NA 4 ROKU BYŁY więc szacunkowo 24 wiosny pi×drzwi. ABSTRACHUJĄC, obie to taki zespół był coś aLa 'ACE OF BACE' z wyglądu jak farba mordki się trzymała. ...... realnie podając PRZYKŁADA różnica jest pomiędzy szrotem A lakiernią samochodową...... .....szpachla, szpachla, podkład, baza, clar, polerowanie i niemiec płakał jak sprzedawał.....'U SZAJZE'.....
    3 punkty
  40. Wyobraźmy więc sobie, że tak jak Panie na portalach - siebie, próbuje ktoś sprzedać samochód: - Ależ panie, co pan, tyle lat już jeździ, to jeszcze długo będzie jeździł (wiek). - Ale przecież wszyscy wiedzą, że dopiero pełnoletni samochód jest dotarty! (wiek 30+) - Bo klasyki są piękne! (wiek 40+) - Miał już dwie kolizje, ale nikt nie zginął - i Pan też w nim nie zginie (rozwód). - Tak, miał już kolizje... ale jak to, poduszki powietrzne się wymienia? (dziewictwo) - Przecież dobry silnik musi swoje palić (waga). - Proszę się nie martwić kosztami serwisowania (prezenty) - To tylko mała plamka na tapicerce, te duże ze szczyn i rzygów usunęliśmy! ("czasem wypiję kieliszek czy dwa...") - Nic tylko lać benzynę i jeździć! (beta-bankomat i ból głowy) - To tylko lekkie muśnięcie szpachlą, po malutkiej obcierce na parkingu (makijaż "naturalny"). - Nie, nikt nigdy go nie gazował do odcięcia (problemy psychiczne). - Nigdy nie był bity (związki z Chadami-alfami). - Wszystko działa jak w zegarku (i regularnie robi ku-ku... choroby psychiczne). - Nie ma żadnych ukrytych kosztów! (a mówiłam ci kochanie, że mam już dwoje dzieci?) O to chodzi. Bierzemy wadę, i staramy się ustawić ją w takim świetle, by wyglądała na zaletę. A potem odrobina afirmacji, i samego siebie przekonujemy że to zaleta. Jest obity z każdej strony - mówimy: nie muszę się bać gdzie parkuję!
    3 punkty
  41. Tak jak napisał rycerz. Ludzie tutaj mają komunę i socjalizm we krwi. Pozostałość po ZSRR. Żydzi trochę zmienili ten stan, ponieważ są przedsiębiorczy i mieli lub dalej mają całkiem sporo biznesów. Polacy to niestety motłoch, który się sprzeda za drobne. Prawda o naszym narodzie boli, ale wystarczy spojrzeć na ostatnie wybory. Konfederacja nawet progu wyborczego nie uzyskała... Ten wynik Korwina przez 25 lat też świadczy o debiliźmie ludzi tutaj mieszkających. To nie problem jest w tych nowych partiach co chcą zmieniać Polskę na lepsze, tylko w wyborcach.
    2 punkty
  42. @tomekbatjest mi zwyczajnie przykro, że w kraju, który przeszedł komunistyczną gehennę tak skrajnie czerwone programy i pomysły spod znaku Razem mają posłuch. Ludzie mają to do siebie, że często nie uczą się na błędach, nie wyciągają wniosków z przeszłości, albo nie wiedzą lub nie rozumieją co dzieje się obecnie na świecie jak dla przykładu w Wenezueli. Wypisz wymaluj to co mieliśmy na przełomie lat 80tych i 90tych ubiegłego wieku. Ja czemuś takiemu serdecznie dziękuję i żal mi takich ludzi.
    2 punkty
  43. Popieram. Pis > Po Od tego miesiąca właśnie mam wyższą pensyjkę ? Pracy jest od groma, ale tylko dla studentów i absolwentów. Zanim zostałem studentem nigdzie mnie przyjąć prawie nie chcieli. Dopiero Agencja Pracy coś zdziałała. W Słowenii bez wyższego wykształcenia nawet bułeczek w sklepie nie sprzedasz. To są konsekwencje powszechnego dostępu do wyższego wykształcenia. I ten trend, który jest w Słowenii - przyjdzie prędzej czy później do nas, jak nie już jest. Chociaż sam dużo na Pis bruzdziłem i będę bruździł, bo takimi małymi dobrymi zmianami tylko pudrują tego raka. Zamiast całkowicie go wyciąć. ---------------------------------------------------------------------- Kukiz się sprzedał systemowi bez wazeliny idąc z PSL-em. Nie skreśliłem go na 100% i na pewno zaryzykowałbym i wolałbym Cookiesów-PSLowców niż POpisowców, ale... Miał inne dużo lepsze i bardziej zbliżone partie do zawarcia sojuszy. I co najważniejsze, to jego wyborcy w ankiecie nie wybrali PSL-u a Konfederację. Głosować zostaje tylko na Konfederację. Można tam się nie zgadzać, nie lubić kogoś, ale jako jedyni mają liberalny program gospodarczy, dzięki któremu pozbędziemy się ucisku fiskalno-podatkowego. Poza tym te partie nie były nigdy u władzy, więc nie wiemy co oni mogą zrobić. A POPISowców znamy na wylot. Także ja mogę zaryzykować. Najwyżej potem będę pluł na tych.
    2 punkty
  44. Ostatni raz napisałeś coś mega skomplikowanego, jak było prawie 40 stopni i umierałem. Teraz znowu ciężki temat, a ja mam atak astmy i się duszę... zaczynam podejrzewać celowe działania
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.