Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.08.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Na moskiewską komendę milicji zgłasza się obywatel, chcący zgłosić kradzież auta. - To gdzie zostawiliście, towarzyszu, tego Zaporożca? - No niedaleko Kremla na parkingu. - Blokada kierownicy była? - Nnnn...nie! - Blokada skrzyni biegów była? - Nie! - Auto było dobrze zamknięte? - Tak, tylko prawa szyba na pół centymetra się nie domykała. - Ach taaaak? Popatrzcie towarzyszu, na obraz za moimi plecami, no i co widzicie? - Towarzysz Lenin przemawia do tłumów. - A co trzyma w rękach? - No, czapkę? - A widzicie! Towarzysz Lenin własnej czapki pilnuje, by mu nie podpierdolili, a wy własnego auta nie pilnowaliście? Nie zawracajcie dupy bzdetami! Won!
    8 punktów
  2. Dzwonisz pod numer alarmowy i zgłaszasz osobę, która grozi targnięciem się na własne życie. Wysyłają patrol policji z karetką z psychiatrą na pokładzie. Jak robiła udawaną dramę, to będzie miała obciach na całe sąsiedztwo, jak faktycznie coś z nią nie tak to dostanie uspakajające, a jak uzna lekarz za konieczne zabiorą na oddział. To na początek, a jak po takiej lekcji nie da ci spokoju to będziemy kombinować.
    7 punktów
  3. Dobry dowcip, dawaj następny! ? Nie ukrywam, że tylko w łóżku miałem zawsze podjeście ambicjonalne, tzn chciałem by kobieta przysłowiowo wyła jak wilk do księżyca. Ktoś powie - chujowa ambicja. Być może. Ale zawsze uważałem, że to co jest autentyczne, pierwotne, biologiczne a czym moze mężczyzna obdarować kobietę to właśnie zaspokojenie seksualne. Reszta to umowa społeczna, dorabiane nam kulturowo role, matrix. Bo możesz kobiecie dać dom, obsypać ją prezentami, służyć własnym garbem gdy wsiada do karety, ale prawdziwie kobieco, tak instynktownie kobieco poczuje się przy samcu, który ją dziko zaspokoi. No tak już mam że swojej 30 paro letniej obserwacji tych damsko męskich godów. Czekam na feministyczny i bialorycerski hejt ?
    7 punktów
  4. Miałem okazję porozmawiać dłużej ze swoją byłą już kobietą, która w tym tygodniu pakuje się i z wolna ewakuuje ode mnie. Taka szczera rozmowa na odchodne Usłyszałem potwierdzenie wszystkich tez z forum. -Że potrafi zrobić piękne (pełne miłości) oczka na zawołanie (zademonstrowała ) -Że nie ma w niej potrzeby bliskości, za to widzi ją w mężczyznach i to wykorzystuje (potrzeba seksu jest, ale przytulanie itp. drażni ją) -Że sprawia jej satysfakcję jak wielki chłop robi to co ona chce, nawet jak widać, że nie ma na to ochoty -Że specjalnie dobiera sobie do związków gości którym da się wejść na głowę -Że jest w stanie się ze mną przespać, a chwilę później pojechać do swojego nowego gościa, jakby nigdy nic -Że jak się facet zaczyna sprzeciwiać i stawiać na swoim, to jest zdziwiona, wkurwiona, ale z drugiej strony czuje, że ten gość ma jaja -Że kupczy dupą i jest zdzirą i że wszystkie tak mają -Że właściwie wiążąc się ze mną miała ochotę się przespać, bo wiedziała, że życiowo nie jestem ogarnięty, na tyle, żeby była w stanie to zaakceptować Wiem, że dla większości Braci, jest to oczywiste, ale ja miałem jednak cień białorycerskiej wątpliwości, którego już nie mam. Mimo tego, że czytam forum i samcze runo, widzę coraz więcej, to usłyszenie tego bezpośrednio od kobiety z którą byłem związany przez kilka lat, było dla mnie szokiem.
    6 punktów
  5. Bzdura. Ze zwykłych badań krwi to nie wynika. Poza tym na dodatkowe rozszerzone badanie krwi nie trzeba iść do szpitala. Do tego lekarz, który po pierwszym badaniu krwi sugeruje HIV albo nowotwór to jakiś ewenement. Zakładam, że to skrócona wersja historii, bo inaczej się kupy nie trzyma.
    6 punktów
  6. @Ramaja Awantura Ubiór - marynarka, ładna koszula, jeansy i zamszowe sztyblety, zarost kontrolowany tygodniowy. Mały background mi kolega zrobił, wspomniał o mnie, że będę na urodzinach. - tyle. Przez pierwszą część wieczoru praktycznie ze sobą nie rozmawialiśmy, ale badałem jaki żart jej odpowiada. Co okazało się później, w pewnym momencie zaczęła mnie podsłuchiwać i się podśmiechiwać czego ja nie widziałem oczywiście. Szczerze to na początku mi nawet nie wpadła w oko i sprawiała wrażenie innej osoby. Potem poszła na stół wódka, fajna muzyka więc poszliśmy grupą tańczyć. Wziąłem ją w pewnym momencie i zacząłem z nią tańczyć w parze. Potem krążyliśmy tak koło siebie, ale nic nie było więcej aż poszliśmy na karaoke. Tam trochę śpiewaliśmy w parze, trochę się wygłupiałem, poszedł alkohol i w pewnym momencie coś śpiewaliśmy w parze i laska mnie łapie za rękę. Kilka chwil później usta przy ustach i zaczęło się całowanie. Wszyscy poszli, my zostaliśmy jeszcze chwilę - uber i do domu. Pani była bardzo nagrzana (stawiam na alkohol, ale co ciekawe w naszej ekipie był bardzo przystojny koleś - 1.90m, kwadratowa szczęka, dobrze zbudowany a wybrała mnie - musiało coś innego być - jak się dowiem to napiszę, ale stawiam na pewność siebie w karaoke, ogólną swobodę w klubie z obcymi ludźmi, poczucie humoru i parę miłych gestów do niej tego wieczoru). W sobotę rano zaczęliśmy się śmiać, że nawet numeru tel nie mamy do siebie i kto jest kto więc szybki test z mojej strony: ubierzmy się i chodźmy na kawę i śniadanie. "Dobry pomysł" (czyli coś siadło a nie tylko ONS). Spędziliśmy razem całą sobotę (kolejny test z mojej strony - nie było marudzenia ani wykręcania się z jej strony co oznacza zainteresowanie jak również mi się nie nudziło - przyjemna sobota). W niedzielę rano wyszedłem od niej. Sprawa jest rozwojowa, dziewczyna bardzo fajna i interesująca. Co mnie zdziwiło - leżymy w łóżku i w pewnym momencie ona do mnie mówi: "wszystkim się wydaje, że jak jestem trenerką fitness to chcę mieć faceta, który będzie dobrze zbudowany, wysportowany itp. A mnie tacy nudzą i irytują, bo zazwyczaj podniecają się swoim ciałem, spędzają więcej czasu przed lustrem niż ja i mówią mi, że mam robić to, sro i wyglądać tak i tak.". Potwierdziło się częściowo to o czym mówimy tutaj więc, że SMV jest względne i nie zawsze wygląd robi całą robotę a także można się zdziwić co do gustów pań. Wnioski: - dobry ubiór, swoboda w towarzystwie, gestykulacja - okazanie zainteresowania - nie ograniczanie się do rozmowy z jedną kobietą (pół wieczoru rozmawiałem jeszcze z jedną z dziewczyn z tego towarzystwa) - OBSERWACJA i atak. Tutaj przykład - ona ma małą wadę wzroku podobną do mojej. Skarżyła się, że nie widzi tekstu na planszy. Pyk i moje okulary zakładam jej znienacka na oczy - dziewczyna banan i śpiewa. Za chwilę moja kolej i udaję sierotę, że nie widzę - pyk i ona zakłada moje okulary z powrotem na mojej twarzy (tworzy się podświadomie jakiś zespół ze mną). Kilka przeskoków okularów i pyk - całujemy się.
    6 punktów
  7. Nie chce was dołować, ale wyczytałem w książce " Pułapka Porno", że szlaki dopaminowe mogą się odbudowywać przez okres około 18 miesięcy. Poza tym większość ludzi w końcu się łamie i odpala filmik. To nie jest, rzecz jasna, totalna katastrofa, tylko jeden z elementów zdrowienia. Każda kolejna porażka ( o ile wyciągniesz z niej wnioski) uczy cię identyfikować wyzwalacze, które powodują powrót do porno. Ten proces jest dość prosty i składa się z czterech etapów. Etap 1 Gorszy dzień w pracy, problemy rodzinne, złe samopoczucie itd. Ten etap wcale nie musi prowadzić do etapu drugiego, ale jest takie ryzyko, ponieważ przez lata pornografia była jednym ze sposobów radzenia sobie ( albo raczej symptomem nieradzenia sobie) ze stresem i niepowodzeniami. Tu macie do wykonania ogromną prace, żeby znależć alternatywne sposoby radzenia sobie z napięciem emocjonalnym. Problem trzeba dusić w zarodku, zanim przeistoczy się w chęć znalezienia ulgi w autodestrukcyjnych zachowaniach. Najlepiej zacząć szukać od zaraz czegoś pomagającego w stanach napięciach, bo już Machiavelli pisał, że nie buduję się tamy, gdy nadejdzie powódż. Sport, metody relaksacyjne, układanie puzzli, rozmowa z kimś bliskim, film itd. Można też przygotować listę pod tytułem " powody, dla których nie chce oglądać pornografii" i zerkać sobie na nią w stanach największej chcicy na tego typu rozrywki. Etap 2 Ten etap to racjonalizacja oglądania jeszcze nie pornografii, bo nadal trzyma człowieka w ryzach twarde postanowienie abstynencji, ale np zdjęć skąpo ubranych kobiet. Dostajesz np na pocztę ofertę reklamową damskiej bielizny. Myślisz sobie " a co mi szkodzi popatrzeć ? partnerki nie mam, masturbować się nie mogę, to niech chociaż tyle mam z życia". Ci co mają partnerki niech się nie czują pewniej w takiej sytuacji, bo mogą sobie to inaczej zracjonalizować np " dawno nic nie kupiłem mojej myszce, może by tak kupić jej jakąś seksowną bieliznę ? " chociaż od początku wiedzą, że i tak by nie kupili, bo za duży debet na koncie albo myszka dostaje taki prezent co roku pod choinkę. Ktoś może powiedzieć " przecież i tak mogę trafić na takie treści w internecie przez przypadek, zobaczyć modelkę w bikini na billboardzie wracając z pracy albo minąć piękną kobietę na ulicy. To co mam wtedy zrobić ? w ogóle z domu nie wychodzić ?" Nie, to nie o tym w tym chodzi. Problem się zaczyna w momencie, w którym człowieka sam wychodzi z inicjatywą i szuka takich obrazów. Jeśli nałoży się to z etapem 1, to może dojść do etapu nr 3. Etap 3 Tu już nie ma czasu na myślenie. Instynkt wygrał, a przynajmniej jest bliski zwycięstwa. Ogarnia cie zwierzęce pożądanie, w którym racjonalna, odpowiedzialna za kontrolę impulsów część mózgu jest uśpiona. W tym amoku nie jesteś w stanie roztrząsać dylematów moralno-filozoficznych, równania z samego początku tabliczki mnożenia mogłyby być problematyczne, dlatego mózg konstruuje oszczędne, składające się maksymalnie z trzech słów zdania. W tym wypadku " co mi tam !" albo " raz nie zaszkodzi". Odpalasz stronę z pornosami i czujesz się jak dziecko, które stoi z mamą w cukierni przed ladą pełną pięknie zdobionych tortów, ciasteczek i słodyczy. Mama szepcze ci do ucha " dzisiaj zaszalejemy, możesz wybrać co tylko chcesz w nieograniczonych ilościach". Prawdopodobnie zaczną przebijać się do twojej świadomości słowa racjonalnej części mózgu. Rozbrzmiewają cichym echem i zaczynasz mieć wątpliwości. Rozporek jeszcze jest nietknięty, chociaż zdążyłeś zobaczyć parę filmów. Możesz zawrócić jeszcze na tym etapie. To tak jakby zrobił się kanapkę i finalnie jej nie zjadł, chociaż porządnie wygłodziłeś się przez cały dzień. Największą pułapką jest myślenie, że już nie ma odwrotu, bo sprawa została przegrana. Etap 4 To już krok dalej. W poprzednim etapie stałeś nad brzegiem urwiska i tylko krok dzielił cie od przepaści. Niestety zrobiłeś krok w przód i lecisz na samo dno. Oglądasz 20 film w poszukiwaniu idealnej sceny, rozporek rozpięty, chusteczki leża przygotowane na stole. Na tym etapie też można się jeszcze wycofać. Ten komu się uda jest prawdopodobnie synem samego Zeusa, tylko jeszcze o tym nie wie. Jest człowiekiem o tak silnej psychice, że jeśli Rambo miałby wybrać jednego człowieka, z który chciałby iść na wojnę, to wybrałby właśnie jego. Gdyby Kim Dzong Un zdecydował się wystrzelić rakiety w konkretne miejsce na ziemi powiedziałby wpierw do swoich podwładnych " upewnijcie się, że jego nie będzie w okolicy" bo bałby się, że odbiją się od niego i wrócą z powrotem do Korei. Można wszystkie te etapie przerobić w jeden dzień albo mogą się rozciągnąć w czasie. Ważne by w odpowiednim momencie się zorientować, że powoli zaczyna się wkraczać w obszary, których powinno się unikać. Mówi się, że ważne jest zaufanie do samego siebie, ale w przypadku nałogów lepiej sobie do końca nie ufać. Zasada ograniczonego zaufania obowiązuje również w podejściu do samego siebie i swoich zachowań.
    5 punktów
  8. No bez jaj. Że jakaś nowa odmiana supermana, który jest we wszystkim idealny? Nikt nie jest. Ważne, żeby znalazły się cechy z gatunku tych dla nas ważnych, którymi imponujemy sobie nawzajem. Można zrobić naprawdę dużo dla kobiety, bardzo dużo. Można głupio, kierując się tylko swoimi emocjami i brakiem rozsądku Można mądrze, kiedy kobieta też wiele z siebie daje, co powoduje pozytywną, budującą wymianę energii.
    5 punktów
  9. Nikt i nic nieczego nie zahamuje, jeżeli my tego nie zrobimy. I nie potrzebujemy do tego historyjek jakichś kozojebców z pustynnego zadupia.
    5 punktów
  10. Jeżeli uzależniłeś się do walenia i porno (tak jak ja) to pomaga to odbudować gospodarkę dopaminową. Porno i masturbacja do tego to najgorszy syf który może być. Ja odkryłem że mam problem ok w marcu tego roku, jak wybrałem się do jednego miasta na zabieg... i zobaczyłem 3 śliczne gimbuski, pełne energi i życia które przechodziły przez pasy. Potem jak stałem przed centrum handlowym i przyglądałem się ludziom którzy mnie mijali to wzięła mnie taka hmm frustracja, niemoc, smutek, wkurwienie i całą gama negatywnych emocji. W jednej chwili zastanowiłem się gdzie się podział dawny ja (jako dzieciak byłem dość ostry, potem przez parę rzeczy w życiu zrobiłem się miękki fiflak), czemu nie mam energii, ciągle chodzę senny, czuje się słaby, bez jaj, aspołeczny, taki nieporadny wśród ludzi, co najgorsze NERWOWY (kobiety nienawidzą takich gości), uległy, tzw. brainfog, człowiek nie potrafi szybko myśleć i jasno itp. Zrozumiałem że to może przez te moje przyzwyczajenie. Okazało się że tak... Nikomu nie życzę takiego stanu. To jest hmm może nie depresja ale coś bardzo podobnego. Jak jeszcze miałem pracę fizyczną to tak nie odczuwałem, ale jak pracuje w biurze aktualnie to po prostu zrobiłem się dziurawa dendtka XD. Po co to robić... może ty tego nie odczuwasz ale człowiek uzależniony czuje jakby to było coś świetnego jakby niebywałego. Czytałem np. o wstrzymywaniu wytrysku w kamasutrze bodajże to jest, bo każde niepotrzebne uwalnianie nasienia osłabia mężczyznę. Oni uczą się wstrzymywać przy każdym seksie i podobno taki gość w wieku 80 lat potrafi ruchać jak młodzian, pała stoi że hej XD. Trudno to opisać bo to jest doznanie emocjonalno-energetyczne. Ciężko było na początku, człowiek chodził napalony jakiś, czysto fizyczne uczucie. Często były dni nerwowe, zejścia mocne (dołek psychiczny, brak motywacji, czarne myśli) ale powtarzam sobie że to normalne, po prostu tak jak u kokainisty albo heroinisty, ciało i mózg musi zawyć bo przyzwyczaiłeś go do tego gówna. Bardzo bolesny proces. Najgorsza jest myśl że nic cię PRZYJEMNEGO już nie spotka w życiu. Taka jest potęga uzależnienia. Dodam że od 5 dni nie palę więc trochę się to kumuluje u mnie XD.
    5 punktów
  11. Moje pieski i kotki mają niższy status niż mój obecny i chętnie się nimi opiekuję, wzbudzają same pozytywne odczucia i wiele mi dają Ot, hipogamia. Ja mam inaczej. Bo udanego małżeństwa nie zbudujesz calówką i checklistą, nieustannie sprawdzając: ma to, czy tego nie ma? Pod rozwagę, biorąc pod uwagę Twe matrymonialne plany
    4 punkty
  12. Z perspektywy czasu zakończyłbym tę relację już po pierwszym okazaniu mi braku szacunku przez tę kobietę, po pierwszych wyzwiskach skierowanych w moją stronę, po pierwszym szantażowaniu odejściem ode mnie, a przede wszystkim przy pierwszych roszczeniach i wymaganiach wobec mnie, aby sprowadzić mnie w tym "związku" do roli bankomatu i zabawiacza zapewniającego wszelkie atrakcje, wyjścia czy wyjazdy (w 100% na mój koszt) oraz prywatnego pomocnika całodobowego do spraw wszelkich. To były alerty, które aż waliły po oczach, ale człowiek głupi był i myślał, że w końcu będzie dobrze. Nigdy nie będzie dobrze z takim typem kobiet. Z borderline można wygrać jedynym sposobem- spierdalać Co do drugiego pytania: ona od początku wiedziała, czego ja oczekuję i na co nigdy się nie zgodzę. Mówiłem nie raz, że nigdy nie będę pantoflem na każde skinienie, nie będę finansował wszystkiego tylko dlatego, że ona ma mniej, że nie pozwolę na to, aby chciała mnie odciąć od rodziny czy kumpli i że moja definicja związku to 50/50. Koszty i wszelkie inne kwestie dzieli się na pół. Nie ma problemu, abym czasem gdzieś ją zabrał czy coś jej kupił i sfinansował wtedy całość, ale to moja wola w danym momencie. A siłą na mnie nie wymusi dokładania jej do życia, pożyczania pieniędzy których nigdy nie odda bo nie ma z czego, finansowania atrakcji i bycia na każde zawołanie w dzień czy w nocy. Partnerstwo to nie jest niewolnictwo i każdy zachowuje też prawo do własnego życia, hobby, opinii czy spędzania czasu. Samiczka mimo że to wszystko wiedziała, to z każdym razem próbowała naginać moje zasady, testować granice, sprawdzać na ile może sobie pozwolić i wszelkimi sposobami próbować wymusić to co chciała. Nie udawało się jej, bo byłem w 99% przypadków nieugięty, więc dostawała szału i awantura była gotowa. Dziś patrząc- to po miesiącu tej sielanki i mega sexu powinieniem był ją pożegnać Poprzedni mój związek trwał ponad 2 lata i był bardzo szczęśliwy, w zasadzie niemal nie było spięć, świetnie się dogadywaliśmy, mieliśmy dużo wspólnych zainteresowań. Problem pojawił się w momencie gdy moja ówczesna kobieta chciała bardzo zostać matką i wyjść za mąż. Ja nie chciałem ani jednego ani drugiego. Przegadaliśmy ten temat i powiedziałem jej, że chce aby była szczęśliwa i aby spełniła marzenia o ślubie i macierzyństwie, ale ja jej tego nie dam, więc jedyne co mogę jej w tej sytuacji dać to wolność i możliwość poznania faceta, z którym te marzenia zrealizuje. Było nam ciężko, bo się kochaliśmy ale mieliśmy od tego momentu inne priorytety na życie. Rozstanie było trudne ale w miłej atmosferze i oboje zgodziliśmy sie na to, aby nie mieć ze sobą żadnego kontaktu. I nigdy się już nie widzieliśmy/ nie kontaktowaliśmy Moja samotna mamuśka miała domek, więc dzieciak był na piętrze gdy uprawialiśmy sex u niej w domu Miłość po 3 tygodniach wyznała mi o ile dobrze pamiętam niedługo po okresie. W trakcie calego roku miliony razy usłyszałem i przeczytałem w smsach jak bardzo mnie kocha, że nigdy nikogo tak nie kochała, że jestem tym na którego czekała całe życie i tym podobne teksty, które nie miały żadnego pokrycia w jej czynach i zachowaniu. Mnie też nie przeszkadzałoby tak bardzo jej wykształcenie, czy w ogóle wykształcenie mojej kobiety (jakiejkolwiek), gdybym na wielu płaszczyznach umiał z nią się porozumieć, znaleźć tematy do wspólnych rozmów, wspólne zainteresowania i gdyby byla kobietą a nie potworem i zaburzoną wariatką Pozwalałem na te powroty lub sam czasem wracałem bo byłem kompletnie zaślepiony i ten sex...A po znakomity sexie zaś zaczynało się bagno. I tak wkoło, cały czas Powiedziała mi kiedyś, że raz w życiu zdradziła jednego faceta z którym była i bardzo tego żałowała i że więcej tego nie zrobi nikomu. Szczerze-to też często miałem myśli, że ten jej orbiterek może ją posuwa. To nie było tak, że łykałem wszystko co powiedziała za prawdę objawioną. Mówiłem jej wiele razy o tym, że mam takie podejrzenia ale twardo zaprzeczała. Co nie zmienia faktu, że nie czułem sie przekonany do tego co mówiła. Poznałem kilka razy tego orbitera bo mieliśmy wspólnych znajomych po czasie i szczerze, to było mi go żal. Traktowała go najgorzej jak tylko można, obrażała go, wyśmiewała, robiła mu awantury ale jak tylko coś potrzebowała (kasy, podwiezienia gdzieś, zrobienia czegoś) to pierwsze co robiła, to wybierała jego numer. Zdominowała tego faceta w 100%. Był na KAŻDE jej zawołanie. Kilka razy to ja się z nią pokłóciłem gdy mówiłem o tym jak chujowo traktuje ludzi, jak nie ma szacunku do nikogo i jedyne do czego potrzebuje ludzi to do wykorzystywania i spełniania jej zachcianek. Ten orbiter miał bardzo niską samoocene, nie miał partnerki od wielu lat i czuł się w jakis niezrozumiały sposób doceniony gdy ta pijawka coś od niego chciała. Sam jej mówiłem żeby dała mu spokój i przestała go traktować jak śmiecia na posyłki. To mi odpowiadała, że skoro ja nie spełniam jej wszystkich roszczeń to chociaż od niego to dostanie !! I że ona nie ma z tym problemu, bo skoro on sie na to godzi to znaczy że sam tego chce. Po czym zawsze dodawała, że ma go w dupie i on nigdy nie dostanie tego, co by chciał- czyli jej.
    4 punkty
  13. Zaślepienie waginą prowadzi każdego mężczyznę do kłopotów. Inaczej być nie może. Ostry seks odbiera rozum a facet zaczyna myśleć, że jest w czepku urodzony. Czyje się w łóżku jak macho a inni to frajerzy. Przecierając oczy że zdumienia jak głęboko można robić loda, mężczyzna nie zdaje sobie sprawy, że jest trawiony emocjonalnie. Szybkie numerki, inicjatywa z jej strony, anal na deser - to sprzyja zakochaniu ;). Ale wszystko ma swoją cenę. Kwestią czasu jest kiedy Pani wystawi rachunek. To może być ślub, odejście od żony, utrzymanie jej i dziecka. Różnie, w zaleznosci od sytuacji. Także i mnie wagina zaślepiła, za co zapłacę wysoką cenę. Tak więc ja Ciebie usprawiedliwiam.
    4 punkty
  14. Podkreślanie swojego wykształcenia i pogarda do tych z mniejszym wykształceniem - mocno niesmaczna i zastanawiająca. Zwłaszcza że są Panie z tytułami naukowymi i zachowują się podobnie do opisywanej, rzekomej borderki. Wykształcenie u kobiety jeśli chodzi o wywieranie presji na mężczyznę, nie ma większego wpływu na zachowanie. Przypomina mi się pewien Pan, który co chwilę podkreślał jak bardzo jest szczęśliwy, ustawiony i na luzie, oraz płaci sam rachunki za gaz, prąd itd. a inni są przy nim nic niewartymi nieudacznikami. Niesmak i tyle.
    4 punkty
  15. Poddaje pod wątpliwość prawdziwość tego wątku. -ma kasę, wykształcenie, hajs wygląd, 3 auta dom etc etc -związuje się z panią z rodziny pato -z rozwydrzonym dzieciakiem -pani leci na kasę, jest po zawodówce -sprzedaje mu wszystkie podręcznikowe teksty i schematy zachowań Mi to wygląda jak fake, żaden seks nie jest tyle wart, żeby rok się bujać z czymś takim. Nie wierzę.
    4 punkty
  16. @Mosze Red dzięki! Patrol już wysłany.
    3 punkty
  17. @leto odniosłam się tylko to cytatu Androgeniczna o więzi i zaufaniu. Oczywiście, że są równieź inne czynniki, które mają wpływ na to z kim się wiążemy. Ale mowa była o pójściu z facetem do łóżka, a nie o związku. Bo przecież jak dobrze wiemy, nie zawsze seks jest początkiem związku, może, ale nie musi.
    3 punkty
  18. No i jest! Dużo postów nie trzeba było by meskosc podać w liczbach, wymiernie, pragmatycznie. Dlatego pisałem o czystym instynkcie, o seksualnej stronie męskości, reszta tak jak mówiłem jest kwestią umowy, porównywania się z innymi i właśnie dlatego ma to generalnie gównianą wartość. Teraz dałaś 10 tys, potem może to być 50 tys, a i tak dla kobiet męskość budowana na paradygmacie finansowym to domek z kart, bo za chwilę... aż zresztą po co się powtarzać po raz pierdylion szósty... Dzięki @Androgeniczna ładnie ukonstytuowałas to o czym pisałem wcześniej.
    3 punkty
  19. Pozwoliłem sobie skondensować Twoją wypowiedź w dość szczególny sposób. Tobie brakowało emocji. Poprzednia partnerka Ci ich nie zapewniała. Chomiczek długo się zbierał by poruszyć temat ślubu, a potem pozwolił się zagadać - posłuszna, miła, cicha. Nijaka. I chociaż to daleko posunięta dedukcja, prawdopodobnie ona również była w łóżku - nijaka... Tak więc, jak spragniony na pustyni, podświadomie wybrałeś to czego Ci brakowało - źródło seksu, nie odmawiające. Spragniony tego co dostałeś, podświadomie ignorowałeś całą resztę pakietu jaki Ci się trafił, traktując awantury jako koszt uboczny. Nie przeszkadzały Ci krzyki, bo wiedziałeś że i tak wieczorem skończy się na odtwarzaniu scen hard-porno. Czyli Pani na kilka dni odsunęła Cię od łoża - a ponieważ okazało się że nie zniknąłeś (jak "inni"), okazałeś się "godny jej miłości". Jak spragniony na pustyni I nie ważne, że do źródełka zaspokajającego nieugaszone pragnienie, już ktoś wcześniej się odlał (dziecko). Że momentami smród zatyka oddech (awantury). I nie oceniam, jedynie pokazuję że mechanizm - jest zrozumiały, jasny, przejrzysty. Kiedyś byłem pod kroplówką po operacji jamy ustnej, i trzy dni nic nie jadłem ani nie piłem. To jest głód. To jest pragnienie. Które każe Ci trzeciego dnia, wykraść się i zjeść cokolwiek napotkasz... nigdy nic w całym życiu, nie smakowało mi tak, jak tamta sucha bułka popita kranówą. Twoim pragnieniem był seks, z emocjonalnym rollercoasterem, taki po którym sprząta się mopem. Zaspokoiłeś pragnienie, to zacząłeś zauważać że piłeś z szamba. Sprawy uboczne, jak bombelek, nie miały znaczenia. Chyba sam wiesz, jak do takich "prawd objawionych" podchodzić. Momenty tak samoświadomej szczerości w ustach kobiety, są jak perły - rzadkie. Ku przestrodze wszystkim tym, którzy myślą, że jak będą na każde zawołanie, to Pani się podzieli swymi wdziękami z nimi... Nope. Mylisz program ewolucyjny (zdobyć zasoby na bombelka) z konsekwencjami braku męskiego wzorca. Moim zdaniem, ten egzemplarz postępowałby tak samo, nawet gdyby wychowywała się w pełnej rodzinie (wtedy doszłyby albo pantoflarstwo ojca, albo nawet przemoc domowa). Człowiek - obie płci - ma podświadomą potrzebę zrozumienia/usprawiedliwienia/wytłumaczenia. Jeśli ktoś zachowuje się nie po naszej myśli, wtedy to my dodajemy legendę "dlaczego". Kobiety mówią w takich przypadkach "ciebie to jakaś musiała skrzywdzić" - i nagle jest świat dla nich jasny - zostałeś skrzywdzony, dlatego nie zachowujesz się po ich myśli. Media po strzelaninie mówią "bo grał w gry komputerowe". Adwokatki w sądzie mówią "bo on pił, Wysoki Sądzie" - i wniosek o rozwód jest nagle "oczywisty"... Ty tłumaczysz tą kobietę "brakiem męskiego wzorca" - i dla ciebie jest jasne, dlaczego się tak zachowywała. Ty potrzebujesz sobie jakoś ją wytłumaczyć. Ale to tak nie działa - brak męskiego wzorca, borderline, to metaforyczne plasterki przyklejone na Twoją psychikę, przez Ciebie, abyś łatwiej mógł sobie poradzić z tym, jak wobec Ciebie się zachowywała. Usprawiedliwienia. Nie potrzebujesz ich. To ona jest jedyną jednostką odpowiedzialną za swoje działania, za swoje życie. Nie Ty, nie "rozbita rodzina", nie "borderline". Była jaka była, teraz to już przeszłość. Alleluja i do przodu.
    3 punkty
  20. W USA większość (około 70%) mężczyzn jest obrzezanych i nawet niewielu ludzi o tym wie. Nie jest to zresztą nic dziwnego, ponieważ "jakoś tak magicznie" w Niemczech tolerowana jest "kulturową muzułmańska", wśród której praktyki tego typu są znane. Ciekawa jest historia somalijskiej feministki Ayaan Hisri Ali, która jest znienawidzona przez feministki za "islamofobię", a która to uciekła z Somalii przed tamtejszym muzułmańskim patriarchatem. Polecam poczytać o niej. Jest to naprawdę ciekawe zjawisko. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Ayaan_Hirsi_Ali
    3 punkty
  21. Niemczech z wielkiej litery . A tak ogólnie, to religia, czyli największe kurewstwo jakie może zrobić człowiek człowiekowi, nie ważne czy to islam, judaizm czy katolicyzm, jeden śmierdzący chuj pustynnych poganiaczy wielbłądów. Szkoda tych dzieci, ale co my możemy z tym zrobić...
    3 punkty
  22. Oczywiście, że istnieje. Nie zgodzę się z tym, że 100% kobiet nie kocha, patrzy tylko na Twoje zasoby etc. Znam niejeden przypadek gdy to pani traciła głowę, wcale nie dla żadnego samca alfa sralfa (pojęcie nadużywane na forum). Ja wiem, że faceci chcą i lubią świat czarno-biały, ale takiego nie ma. Kochają czy nie kochają. 100% czy 0%. Nie wiem ile, ale jakiś procent owszem. Są romantyczne i idealistyczne dziewczyny. To mniejszość, ale są. Znam takie, zwykle to one dostają po dupie, tak samo jak podobni kolesie. Zdarzało mi się też otrzymywać pomoc od jednej z nich gdy miałem dołek. Koledzy zachowywali się różnie, ona nie miała wtedy żadnego interesu, żeby mi pomóc. Zrobiła to z czystej "słabości" do mnie.
    3 punkty
  23. To w takim razie czym się różnią jedni i drudzy niszczą nas kraj, Zarzynają polaków kolejnymi podatkami, Ja już widzę co się dzieje, Coraz więcej firm zwija swoją działalność w Polsce i Padają różne sklepy, Tak samo odkąd przyszło to 500+ jest coraz gorzej, Nie ma dnia żebym w skrzynce nie miał listu z podwyższą,mediów, czyli ścieków i a jeszcze wspomnę o naszym rynku dlaczego pis nie zacznie zwalczać zatrudnienia na czarno oraz kombinacja,januszowstwa wielkich pokrzywdzonych przedsiębiorców. Głosowałem w tym roku i coś osiągnęli nic, Tak samo ten cały ruch narodowy, To mrzonka i moim zdaniem te całe ruchy,konfederacje to tłumiki bezpieczeństwa co mają rozładować napięcie społeczne i nic poza tym.
    3 punkty
  24. To zademonstrowała mi parę miesięcy temu pani korpo w ogródku restauracyjnym. Nie chciało jej się podejść po menu, które było w zasięgu wzroku wiec zrobiła minę nr 7, po czym rzecze niewinnym głosem do Sebastiana siedzącego przy innym stoliku w towarzystwie Grażki: - Pani korpo: przepraszam, gdzie jest menu? Nie mogę znaleźć. - Sebuś: o tam - zrywa się jednak chłop i rzecze dalej - ja pani przyniosę - i leci na złamanie karku porzucając swą partnerkę przy stoliku. Seba uradowany, przynosi menu i pysk mu się rozdziawił w uśmiechu niczym pies merdający oczekując na kolejny rzut piłką. Pani korpo, zwróciła głowę w moją stronę mówiąc: uwielbiam wykorzystywać facetów tym, że jestem kobietą. Nie - to nie jest zabawne, to świadczy czerpaniu radości z poniżania drugiego człowieka. U mnie natomiast stanął w głowie marynarz - sygnalizator, trzymający ogromną czerwoną flagę krzycząc "spierdalaj !". Oczywiście nie spierdoliłem, potrzebowałem jeszcze tuzin takich flag, które wkrótce zatrzepotały.
    3 punkty
  25. Na sobotniej imprezie urodzinowej kumpla poznałem jedną z jego koleżanek i w środku nocy wylądowaliśmy u niej na mieszkaniu. Dziewczyna ćwiczy na siłowni od 5 lat - dawno nie widziałem tak pięknego ciała. Nagrzana jak cholera, tak napaliłem w piecu a wojownik... No nie chciał ze mną współpracować. Poradziliśmy sobie lingwistycznie i ręcznie i zwaliłem na zmęczenie (fakt - byłem po długiej trasie, mało snu i dużo alkoholu). Pani była wyrozumiała, ale widać było w oczach, że trochę zawiedziona. Nad ranem już było lepiej, ale też nie na 100%. Alkohol + flat line mnie dopadł (zacząłem no-fap jakiś czas temu). Przez ostatni tydzień chodziłem tak nagrzany żebym zgwałcił nawet swoje biurko w pokoju a tu na widok 10/10 klops. Także panowie - wyplenić to gówno, przestać kategorycznie to ścierwo oglądać. Kolejny argument na zasadność no-fap. Jedziemy chłopaki!!! Damy radę!!!
    3 punkty
  26. Weź się ogarnij. Samotne matki tak jak reszta kobiet może mieć HIV. Posiadanie gówniaka nie czyni ich świętymi. Tutaj chodzi o zachowanie takiego ludzkiego demona, w kobiecej skórze. Świadome zarażenie partnera HIV to skur..ysyństwo, za które powinny być konsekwencje. @Turop O ile to prawda, to gość jest skończonym idiotom że z nią został.
    2 punkty
  27. Tak, przywiazuje sie, bo: a) spedzam w aucie kupe zycia a co za tym idzie jest mnostwo emocji i wspomnien b) jest to miejsce gdzie mam swoja “wolnosc” i spokoj i nikt mi sie nie dopierdala do niczego. c) mam slabosc do aut i niektore wg mnie sa po prostu dzielami sztuki na kolkach (nie moje ) i moge o nich rozmawiac godzinami. Gdybym mial wybrac: piekne auto, dobra muzyka, przepiekna kobieta...to wlasnie wybralbym w takiej kolejnosci.
    2 punkty
  28. Wszytkiemu co ma siurka, a przypomina kobietę zdecydowanie nie. Ale co kto lubi.
    2 punkty
  29. @Obliteraror z tego miejsca dziękuje Ci za obecność na forum, jako głos rozsądku w wielu dyskusjach. Cieszę się, że przedstawiasz inny punkt widzenia.
    2 punkty
  30. Jak byś nie napisał,że to facet to myślałbym ,że to kobieta.Choć po niektórych zdjeciach widać,że coś jest nie tak.
    2 punkty
  31. Mój kolega był w podobnej relacji z samotną mamuśką ale zrównoważoną psychicznie. Zainwestowała bardzo dużo czasu rozgrywając go "na zimno" w celach matrymonialnych. On jasno określił ramy tej relacji - jedynie miło spędzamy czas bez żadnych zobowiązań. Ona oczywiście się zgodziła i miał maraton seksu a po 3 miesiącach pojawiły się teksty w stylu "kochanie" i sceny zazdrości. Nie było z jej strony otwartych propozycji sformalizowania tej relacji ale zaczęło być jej dużo w jego życiu codziennym. Mnie przypominało to powolne "gotowanie żaby". Upewniłem się w tym jak wpadły mi w oko jej logowania na blogach o tematyce w stylu "jak oswoić faceta". Kolega dalej żył sobie z nią w tej stopniowo zacieśniającej się "luźnej" relacji, w której pojawiło się więcej seksu po alkoholu - po czasie kolega stwierdził, że to cud, że nic nie zmajstrował bo nie wiele z tego kotłowania pamięta a było ostro i intensywnie... Relacja padła ponieważ kolega poznał inna kobietę, z którą zdecydował się na stały związek. Odtrącona Pani zrobiła mu po pijaku nalot na chatę akurat w obecności nowej kobiety. Wyżaliła się, wypłakała i poszła, obyło się bez rękoczynów... Jak policzyłem to zainwestowała w "gotowanie" kolegi około roku i operacja jej się nie udała... Miał farta, że grała ostrożnie i nie poszła po bandzie z przechwytywaniem nasienia - z pespektywy czasu oceniam, że była jednak amatorką w te klocki... Obawiam się, że z nowym obiektem już tak się nie będzie cackała. Kolega był dla niej solidnym poligonem.
    2 punkty
  32. Dziwi mnie, że nie wykorzystuje się argumentu „to nie twoje dziecko” na swoja korzyść. Skoro na Twoje uwagi co do wychowania padał z jej ust taki argument, to tak samo powinieneś odpowiadać jak coś chciały od Ciebie. Nie Twój cyrk, nie Twoje małpy, albo Cie szanuje i traktuje z szacunkiem albo ani grosza na nieswojego bombelka.
    2 punkty
  33. Patrz na usta: Za UPORCZYWE UCHYLANIE SIĘ od obowiązku alimentacyjnego. Jeżeli płacisz cokolwiek - jesteś kryty.
    2 punkty
  34. Widzą odpływ części czytelników do innych mediów, to rzucają takie artykuły. Jednak to promil w morzu lewackiego gów*a jakie tam pływa. Trafne komentarze: Gość: któś Coż się stało, GW opublikowała tekst bez oskarżeń wobec mężczyzn. Po kilkunastu latach zrozumieliście, że nieustanne oskarżanie pcha sporą ich grupę w kierunku prawicy? Troszkę późno, drodzy państwo. Mleko się rozlało. Mimo to - i tak lepiej późno się ogarnąć, niż wcale. tomekpomidor Jako Wyborczo/Gazetowy czytelnik od 20 lat. Nie, nie było. Było do bólu tekstów o tym, jak to źli są faceci: gwałciciele, molestujący, patologiczni. Wielokrotnie kobieta.gazeta.pI wydawały na facetach wyroki zanim, zrobiły to sądy, a potem się okazywało, że oskarżenia kobiet, były z palca wyssane. Tekstów, które pokazywały, że kobiety nie są takie cacy - nie było nigdy, też ze zdziwieniem czytam ten jako nowość. Gosc: któś Mam podobne spostrzeżenia jako czytellik GW od samego początku, od pierwszego numeru w 1989 roku. To już drugi podobny tekst w ciągu kilku tygodni. W pierwszej chwili przyszło mi na myśl, że może w końcu ktoś się ogarnął. Sądzę jednak, że to nowa strategia marketingowa: przestać zrażać do siebie pokaźną grupę czytelników w trudnych dla tytułu czasach.
    2 punkty
  35. @Nawigator Czego Ty nie zrozumiałeś? Daj jej spokój. Zasługujesz na lepszą kobietę, przy ktorej rozwiniesz skrzydła. Twoja partnerka zasługuje na lepszego faceta, który doceni święty spokój i stabilizację. Nawet jeśli bez fajerwerków. Razem, niczego dobrego nie stworzycie. Pisze Ci to gość, który wszedł w związek z podobnymi różnicami. Stary, za bardzo rozwlekasz myśli. Działaj.
    2 punkty
  36. Chcesz 3 lata robić nic nie znaczący papierek? Litości. Lepiej poświęć te 3 lata na zdobycie konkretnej wiedzy z konkretnej szkoły.
    2 punkty
  37. @Kapitan Horyzont PiS z kolei to Jankesko-żydowska, lewicowa agentura. Widzisz tu róznice? Ja nie dostrzegam żadnej - obie partie maja w chuju dobro obywateli i kierują się wytycznymi swoich suzerenów
    2 punkty
  38. Wg mnie, to: Miłość prawdziwą znalazła Twa dusza udręczona, a Wszechświat twych niemych krzyków wysłuchał. Kres poszukiwań twe serce zaznało, Śmiałkiem bądź, nachyl ucha i mędrca szeptu wysłuchaj: W kaloszu ruchaj. Tu nie trza dyskutować, tu trza ruchać.
    2 punkty
  39. @mac skoro dochodzi do ściany, szuka chętnego na tatę bąbelków wśród orbiterów/ kolegów.
    2 punkty
  40. Na poczatek to by trzeba było wyrzucić z kraju, i to gdzieś daleko te wszystkie mordy które rządzą na zmianę od 89.
    2 punkty
  41. "bosheee długooo jeszcze mam czekać aż mnie wyruchasz?"
    2 punkty
  42. Odniósł sukces reprodukcyjny. I jeszcze 4000 z 500+. A na alimenty - wyjebane? Mój sobotni idol. Do odnotowania: samo się nie zrobiło - proszę zwrócić uwagę, że te 6 samic niekoniecznie było nieświadomych tego, że koleś ma dzieci i nie łoży na nie. Z premedytacją zgarnęły geny ruchojebca! @Marvin Zmień tytuł na: "Bierzmy przykład z innych".
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.