Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.08.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. @bernevek Podniosłeś swoją wartość fizyczną i stałeś się atrakcyjny, w związku z tym kobiety (a jest ich większość) uznając swoją niską wartość nie zerkają już na Ciebie. Zerkają teraz na tych gorzej wyglądających, wiedząc że jesteś ze zbyt wysokiej półki. Znaj swoją wartość i nie zaniżaj. Nie daj się nabierać. Stoisz przed lustrem i wiesz, że jesteś super...i na takie tylko zwracaj uwagę. Nie zerkają? Będą same z kotem. Nie daj sobie wmówić, że jesteś gorszy...nigdy. Amen.
    17 punktów
  2. Witam, poruszę dwie historie które mnie spotkały w przeciągu dwóch dni. 1. Czekam na przystanku na autobus. Żar z nieba się leje, podjeżdża autobus. Psss. Drzwi się otwierają, wsiadam i od razu idę na przeciwko i staje obok babeczki, lekko otyłej, farbowanej blondynki z dzieckiem w wózku. Ale coś nie tak. Za gorąco a przecież autobus z klimą. Patrzę a obok mnie okno otwarte a na nim napis informujący, żeby nie otwierać bo klima się włącza automatycznie. Czy jakoś tak. No to łapię i zamykam artystycznie okno. I nagle krzyk na mnie tej babki obok: - co Pan wyprawia?! Tu jest gorąco! (otwiera) - proszę Pani, jest gorąco bo właśnie okno jest otwarte i klima nie daje rady. Zobaczy Pani co tu jest napisane. (Bardzo grzecznie). - ale co Pan tutaj się rządzi, wszedł Pan przed chwilą. Ona nie działa! - ale proszę na mnie głosu nie podnosić. - bo Pan się zachowujesz jak burak! - słucham? Dlaczego Pani mnie obraża? (Dalej spokojnie) - jak Panu coś nie pasuje to niech Pan sobie idzie gdzie indziej! - Pani też może sobie iść jak coś nie pasuje. Odpuściłem, bo widzę, że tępa dzida strasznie, zaraz jeszcze gorszy raban zrobi na cały pojazd, że ją molestuje czy znęcam się psychicznie nad madką biedną i chce jej bąbla zabić. No to jedziemy z tym oknem otwartym, myślę chuj jej w tłustą dupę. No i wysiada na którymś przystanku, tyłem wózkiem wyjeżdża i ja spokojnie zamknąłem sobie okno. I nagle widzę, jak moja nowa koleżanka wysiadając z tym dzieckiem patrzy się na mnie karynofejsem (znacie ten wzrok) i zaczyna się drzeć: ,,no zamknij to okno buraku jeden! Zamknij i jedź! Burak pieprzony” (coś w tym stylu, zapamiętałem tylko warzywo). No i ja pękłem, nerwy mi siadły i krzyknąłem na cały autobus soczyste: ,,SPIERDALAJ”. Dostałem na pożegnanie od mojej sympatii ,,fucka” i zniknęła w szarej rzeczywistości, pośród bloków, trawników i psich gówien na nich. Trochę się głupio czułem jadąc ale za chwile wysiadłem. Jak ochłonąłem to stwierdziłem, że skoro jej tak powiedziałem to może faktycznie coś z warzywa mam? Z tym, że po prostu wysiadły mi już nerwy. 2. Mam pewnego jegomościa w pracy, którego nikt totalnie nie szanuje. Nikt. Wręcz jest znienawidzony. Ale gość jest ponad nami. Robi regularnie na złość, celowo pod górkę, jest bardzo pamiętliwy i np. 2 minutowe spóźnienie potrafi wyciągnąć pół roku późnej jak idziesz do niego z jakąś sprawą. Totalna klapa jeśli chodzi o prace z ludźmi, no nie nadaje się chłop. Dla przykładu co to za typ podam, że nie chciał puścić mojego kolegę na planowaną operację ,,nie interesuje mnie to, masz być w pracy. Bo tak”. I tak chodzi i jęczy na mnie bez powodu ale wszystko jednym uchem wpada a drugim wypada. Do dzisiaj. Nie mogę opowiedzieć szczegółów ale trafiłem na ,,dywanik” u wyższego przełożonego totalnie z dupy, bez większego powodu. No i tam zaczął najeżdżać na mnie, więc zacząłem się bronić. Powiedziałem, że nie ma przed sobą jakiegoś gówniarza i niech mi powie prosto w oczy, jaki ma problem do mnie, bo ewidentnie się do mnie przypierdala. Więc niech mi mówi prosto w twarz o co mu chodzi. Najlepsze jest to, że wstawił się za mną ten wyższy, powiedział, że jest bardzo zadowolony z mojej pracy i że to już wszystko, mogę iść. Wyszedłem z pianą na ustach. Z czystym sumieniem mogę Wam napisać, że z moich obowiązków wywiązuje się sumiennie. Ostatni raz tak miałem kiedy się chyba biłem z kimś w szkole. Wiem, że teraz ten knur będzie się mścić za to, że miałem czelność się odezwać. Po tych dwóch akcjach siedzę i myśle, że ja już serio mam kurwa dosyć tych ludzi. Wszędzie jestem zmuszony przebywać z amebami umysłowymi, którzy wkurwiają jak komary. Mam dosyć siedzenia w tym przykrym kraju, im dłużej żyje tym bardziej jestem przekonany, że to nie jest miejsce dla mnie. Ogólnie w Polsce się ludziom we łbach przewraca. Tak chciałem się wyżalić, wyrzucić z siebie. Dzięki. Ps: nie wiem czy to odpowiedni dział, jeśli nie to poproszę moderację o przeniesienie. Dzięki i przepraszam z góry.
    14 punktów
  3. Urlop w kraju dobiega końca, podzielę się z Wami kilkoma obrazami z kobietami w tle. Duża impreza, huczne wesele. Nie znoszę takich klimatów, próbuję jednak wykorzystać na swój sposób rozmawiając z dawno niewidzialnymi lub poznać lepiej tych, ktorych chciałbym. Nad ranem, gdy zostali najtwardsi i z reguły dobrze już pijani, gromadzimy się przy jednym stole i śpiewamy, orkiestra się pakuje. Zaczyna się rozmowa między mną a kobietą naprzeciwko, która zaczyna coraz odważniej pokazywać że ma na mnie oko od początku, pokazując mi moje zachowanie z początków wieczoru. Aluzje coraz mocniejsze, coraz bardziej jednoznaczne. W końcu sugeruje że zaraz pojedzie, ale wcześniej musi jeszcze do toalety. Śmieję się, bo to nawet zabawne, do momentu gdy okazuje się że facet poruszający się chwiejnym krokiem to jej mąż. Ta sama impreza. Kobieta wyraźnie zainteresowana, widać że baba ma jaja. Zawadiacki uśmiech nie schodzi z ust ani z oczu. Obok jej facet, wyglądający jak śpiączce od samego początku wieczoru. Nawet nie zacząłem, choć gdyby nie moja sytuacja i jej facet, pewnie bym nawiązał mocniejszy kontakt by zobaczyć co się kryje głębiej. Gołym okiem widać syndrom niedopieszczenia. Kolejna kobieta, mówiąca mi wprost że pewnie jej nie znam, ale ona mnie zna z mojego fb. Lekki opad kopary, bo nieopodal jej mąż a ja rzeczywiście jej nie znam. Uciąłem z nim lekką pogawędkę na koniec, facet mówi że niedawno się pobrali i macha zrezygnowany ręką. To właściwie wiele wyjaśnia. Gwoli ścisłości; to nie chwalenie się ani twierdzenia że wszystkie baby złe. Było tam kilkadziesiąt innych kobiet, które sprawiały całkiem normalne wrażenie. No, może poza tymi ze słabością do alko. Raczej widzę tutaj ludzi, ktorzy weszli w związki z niedopasowanymi partnerami/ partnerkami, nieumiejętnie dokonali wyboru, nie rozpoznali siebie i swoich potrzeb, a w przypadku facetów brak umiejętności prowadzenia relacji. * Parkuję samochód w okolicznym mieście, przed maską przechodzi blondie, przyglądając się mocno, odwracając po kilku krokach. Kojarzę kto to może być, ale mam swoje sprawy na głowie. Skupiam się na parkowaniu, ona idzie w swoją stronę. Wychodząc pomyślałem, że jeśli się nie pomyliłem to pewnie wpadnie gdzieś na mnie 'przypadkiem' zza rogu. No i sobie wykrakałem. Jeszcze nie kliknąłem na centralny, gdy stała obok z uśmiechem licząc ile to już lat. Kobieta była jedną z moich pierwszych, pierwszą z którą poszedłem do łóżka próbując budować relację. Przeszło mi gdy kilka dni po wspólnej nocy powiedziała, że jest z chłopakiem od dwóch lat i nie wie co ma teraz zrobić. No i stoi przede mną, nawija o tym co u niej, pytając co u mnie. Proponuje kawę, więc wchodzimy do kawiarni dwa kroki dalej i rozmawiamy już przy małej czarnej. Niby się jej spieszy, ale przeciąga. Wstaję, bo mam ważną rzecz do załatwienia i nie wiem ile mi z tym zejdzie, gdzie dokładnie mam iść. Ona oferuje że pójdzie ze mną i wskaże miejsce, którego szukam. Idziemy rozmawiając, a po dotarciu kobieta wykazuje mocną inicjatywę próbując sprawę załatwić za mnie. Śmieję się pod nosem bo nie przywykłem by mnie wyręczać. To jedna z tych mocno niezależnych kobiet, chadzających wlasnymi ścieżkami. Po wszystkim proponuję jej podwózkę, mieszka kilkanaście km dalej, w moich okolicach. Po drodze przestaje się jej spieszyć, proponuje rozmowę w plenerze. Skręcam z drogi i po kilkudziesięciu metrach zatrzymuję się obok rzeki i nieczynnej jeszcze o tej porze knajpki. Chcę usiąść zaraz przy parkingu, nad rzeką ale ona wskazuje polną drogę proponując spacer. W jego trakcie kilka razy próbuje przejść nad rzekę ale gęste zarośla i moja słaba w tym względzie postawa sprawiają, że wracamy obok parkingu, gdzie można wygodnie usiąść na wybetonowanym brzegu. Kobieta nawija o swoim życiu, a raczej o osobach jej bliskich i jest to raczej negatywny kontekst. Początkowo słucham z zainteresowaniem, ale kiedy trzeci raz zaczyna się skarżyć na swojego faceta z którym ma dziecko i nie zamierza się pobierać, a właściwie chce rozstać po kilkunastu latach, rzednie mi mina. Robi się nudno, mimo że baba głupia nie jest. Nie pomaga fajna, kobieca figura i zapach, który wiatr kieruje w moją stronę. Ten zapach jest chyba najbardziej w tym wszystkim interesujący. Co chwila obciąga sukienkę, która się jej podwija niemal do samych majtek. Wstaję w końcu lekko zniecierpliwiony stając naprzeciw gdzie ona widzi doskonale jaki mam widok i ucinam mówiąc, że czas w drogę. Idąc do auta mówi, że chyba dobrze że nie umiem czytać w myślach i nie wiem co jej teraz chodzi po głowie. Zdziwiła by się. Odpalam samochód a ona składa się do pocałunku, próbując objąć moją twarz. Nie wiem jak to się stało, ale widzę swoją dłoń na jej twarzy, kiedy ją odpycham. Nie. Mówi że szkoda, bo miała ochotę pocałować mnie też 'tam'. Obracam to w żart śmiejąc się, że niezłe propozycje trafiają mi się dziś z rana. Reszta podróży przebiega w sztucznej atmosferze i już wiem że nie chcę jej więcej spotkać, mimo że ona do tego zmierza, proponując wspólne wypady na kolejnych urlopach. Kurwa, nie powinno a wciąż dziwi. * Ostatni kadr. Koniec imprezy w plenerze, gdzie z kilkudziesięciu osób zostaje nas garstka. Ja jako jedyny w okolicach czterdziestki i same młode pary, po kilkanaście lat mniej, ludzie ktorzy znają się od zawsze. Faceci zmęczeni od alkoholu, niektórzy już bez kontaktu. Dwóch przytula się do partnerek, ale nie swoich. Nawet tego nie zauważają, jeden przysypia przytulony do ramienia, drugi z głową na kolanach dziewczyny. Partnerzy tych kobiet nie robią problemu, partnerki tych facetów też. Żartujemy trochę z sytuacji, a owe kobiety głaszczą nieświadomych sytuacji po głowach i plecach w taki matczyny sposób, nie ma w tym grama erotyzmu. Bardzo ciepły obraz, kwintesencja przyjaźni. Dużo się działo na tym urlopie, a relacja której się podjąłem wymyka się już chyba z wszystkiego, z czego mogła się wymknąć. Ale to już temat na książkę. I nie wiadomo jeszcze czy będzie to komedia, dramat, horror czy opowieść o pokonywaniu własnych słabości w drodze do celu.
    11 punktów
  4. Przecież my nie robimy tego dla siebie, połykanie jest dla waszego dobra, zdrowia. ?
    11 punktów
  5. W pewnym wątku, padł świetny pomysł, założyć temat, gdzie nakieruje się młodszych wiekiem i doświadczeniem. Sam jestem osobą młodą więc myślę, że znam dosyć dobrze rozterki oraz problemy większości młodzieży z naszego forum. Przede wszystkim, jest kilka zasad, którymi Ty, młody mężczyzno powinieneś się kierować. 1. Poznaj teorię Przeczytaj książki właściciela forum, przesłuchaj audycję, poczytaj świeżakownie, dowiedz się, co i z czym się je. 2. Doświadczaj - NAJWAŻNIEJSZE Nie byłeś w związku, nie uprawiałeś seksu? Pojawia się nagle okazja, skorzystaj. Pozwól sobie na błędy. W mojej opinii TYLKO teoria poparta własnym doświadczeniem (sukcesami i błędami) pozwala Ci rozwinąć pełnię skrzydeł. Przeżyj kilka relacji, uważnie obserwuj co i jak wpływa na kobietę. Każde spostrzeżenie zbieżne z poradnikami, audycjami czy książkami z forum, automatycznie zakotwiczy się jako "TRUE" w Twojej głowie, odznaczając ptaszek przy okazji na mózgowej checkliście. * Ok, tylko w małżeństwa bez intercyzy nie właduj się stary, bo to już głupota 3. Nie oceniaj Kobieta jest jaka jest, nie bluzgaj na nią, tylko dlatego, że Cię odrzuciła, Ty też nie chciałbyś każdej kobiety. Za wysoko mierzy? To nie Twój problem, rzeczywistość ją zweryfikuje, skup się na sobie. 4. Mądrze korzystaj z porad forumowiczów Forum to miejsce, gdzie znajdziesz wiele osób, czasem o skrajnie różnym podejściu do tematu. Wybierz to, które wydaje Ci się najrozsądniejsze. Nie zapominaj jednocześnie, że to Ty ostatecznie podejmujesz decyzję i nie powinieneś nikogo obwiniać, gdy sprawy przyjmą inny obrót niż chciałeś. 5. Buduj swój świat na nowo Masz teraz w ręku narzędzie, które może budować Twoją przyszłość ale może ją również burzyć. Zamykanie się w schematach, racjonalizowanie sobie własnych niepowodzeń i brak refleksji, prowadzi tylko do walenia głową w mur. Jeśli FAKTYCZNIE chcesz coś zmienić, to dlaczego wciąż robisz to samo? Uświadomienie sobie tego, to 1 krok do zmiany. 6. Odrzuć łatkę "prawdziwy mężczyzna to, sramto.." Masz jaja? Czujesz pożądanie na widok pięknych, kobiecych kształtów? Jesteś facetem, więc jakby mogło być inaczej? Tymczasem, gdy widzę rzucanie sloganem "prawdziwy mężczyzna", krew we mnie się gotuje. Co za nonsens. Co to kurła znaczy "prawdziwy"? I D I O T Y Z M, głoszony przez te panie/panów, którzy posługując się tym chcą Tobą manipulować, byś zachował się tak, jak im się WYDAJE, że powinieneś się zachować. 7. Odwzajemniaj pomocną dłoń Wspieraj innych, pomagaj, gdy potrzebują. My pomożemy Tobie, Ty nam. Tak to działa, wzajemna wymiana. 8. Nie zapominaj Nadejdzie taki czas, że widząc wątek świeżaka, który sam przestaniesz być wkurwisz się i pomyślisz - co za dzban. STOP - nie zapominaj, że sam byłeś taki. Okaż zrozumienie, sympatię i dobre słowo, żeby pewne przysłowie Cię nie opisywało. * "Zapomniał wół jak cielęciem był" Och.. i stary, jeśli masz z tym problem, to naprawdę - nie bądź needy. Laski tym gardzą. Dzięki @zuckerfrei za pomysł, myślę, że chodziło Ci o coś bardziej rozbudowanego, ale póki co, mały zbiór "przykazań" ode mnie. Sam pomysł zajebisty, może się przyjmie i ktoś coś fajnego również wypoci.
    10 punktów
  6. Jeszcze Paniom z przydziału chada do tego z pączkiem. Oj chady, wy chady. Niedługo się skończy wasze eldorado, jak feministki się upomną o swoje. Niedługo będzie. Ej ty najbardziej przypakowany i umięśniony napierdalaj do Beatki. Masz ją wyruchać i całować fałdki, nawet jak wycieka z nich obrzydliwy pot. Nie masz prawa protestować, bo patriarchat się skończył. Teraz władza kobiet, kwiiiiiiii. Będzie polowanie na chadów rozpłodowych, a beciaki będą w fabrykach produkować czekoladki bez prawa do urlopu.
    10 punktów
  7. To co opisujesz to norma, więc ludzie tak działają, by jak najmniej przebywać z ogółem toksycznych/sfrustrowanych ludzi. Za granicą jest chyba niewiele lepiej, w zwykłych pracach też ludzie na siebie psioczą i się atakują. Tak więc trzeba sobie starać zorganizować życie. Np. tak: Nie jeżdżą autobusem, tylko autem z klimą. Starają się pracować w domu, względnie w miłym, małym gronie wybranych ludzi. Nie mieszkają z innymi w bloku czy małych domkach zetkniętych ścianami, tylko mają dom który oddziela ich od ludzi ogrodem, co najczęściej daje spokój od ludzkich presji i agresji. Niemniej współczuję sytuacji, czasem jest tak że odechciewa się żyć.
    8 punktów
  8. Zaraz zostaniesz słownie zlinczowany przez grupę wzajemnej adoracji, bo jak to się jest możliwe że nie masz wyglądu Chada, odpowiedniego SMV a kobiety są zainteresowane Twoją osobą, burzysz im ich życiodajną koncepcje, kulawą koncepcję ale jednak, przeginasz pałę, mówię Ci, naruszyłeś newralgiczny punkt u tych ludzi, a to słono kosztuje .
    8 punktów
  9. No właśnie, tu jest pies pogrzebany, bo nie chodzi o trzymanie gardy, chodzi o wypracowanie takiej osobowości aby wychodziło samo przez się. I nie w kontekście zdobywania kobiet, ale ogólnej dobrej pozycji wyjściowej do doświadczania życia. Zdarzają sie takie sytuacje, ale też zdarzają się że kobieta nie odchodzi. Popadasz w skrajności. Nie chcę mi się poraz kolejny tego tłumaczyć. Seksualnego? Dobre życie seksualne ma bardzo dobry pozytywny wpływ na jednostkę, mało tego, ten wpływ rozciąga się na wszystkie sfery życia co powoduje lepsze efekty w każdej z nich. Ale nie mówi co dalej, ale po siedzeniu w kolejnej ideologii zostajesz z tymi myślami, kluczem do postępowania z kobietami to zrozumienie mechanizmów które nimi rządzą, jeśli mówimy o sytuacji gdzie chłopak po przeczytaniu paru tekstów tzw Red Pill, zostaje na poziomie nienawiści do kobiet, bo działają tak a nie inaczej, to o jakim oświeceniu i zrozumieniu mówimy?? Robią tyle na ile im pozwalasz . A to na ile pozwalasz, bierze się z Twojego charakteru i postawy życiowej, która z kolei determinowana jest poprzez przekonania nabyta w procesie wychowania itd. Dobra wiadomość jest taka że można to zmienić. Twoim prymitywnym instynktem jest zjedzenie dobrego żarcia, czy ja Ci coś z tego powodu zarzucam? Już Ci pisałem, na chwilę obecną kobieta jest dla mnie dodatkiem, poprzez lata wypracowałem sobię taką postawę, że czuje się świetnie bez nich, a seks jest tylko przyjemnym bonusem A jeśli ten mniej urodziwy będzie miał trzy zera na koncie więcej? Nie rozumiesz kontekstu. Fizycznie tak, zgadzam się. Masz do tego pełne prawo, ale dalej nie rozumiesz co chcę przekazać Bo nie jestem zwierzęciem, zresztą nawiązywałeś do tego w swoim poście, prawda? . Czyli w tym przypadku dokonałeś aktu samo-zaorania .
    8 punktów
  10. Pozwolę sobie opowiedzieć historię której byłem świadkiem. Dawno temu (pewnie ze 20 lat) byłem na rafie w Egipcie. Razem ze mną, na statku jeszcze 2 zaprzyjaźnione pary. Para A -małżeństwo (jeszcze bez dzieci -czasy studenckie, lub lekko po). Para B - są razem ze sobą od szkoły średniej (słyszałem że pani narzekała że nadal gość się nie zaręczył z nią). Mamy zacząć snorkelingować, więc lokales rozdaje płetwy i maski. Pani z pary B, pyta czy musi używać fajki (czy wystarczy sama maska)? Gość mówi że tak jest wygodniej...ona zaś że nie da rady włożyć fajki do ust, bo od razu ma odruch wymiotny. W tym samym momencie gość z Pary A, na cały głos (w trybie olśnienia) "aaaa, to dla tego nadal nie jesteś nawet narzeczoną". mina panny bezcenna :-) to tak w temacie ?
    8 punktów
  11. Ja się tylko odniosę do kilku kwestii bez pokazywania palcem i cytowania, przy okazji nakreślę mój punkt widzenia. 1 Tak na forum są mocno krytyczne osoby z tendencją do atakowania ludzi o innych poglądach, szczególnie w zakresie relacji damsko - męskich. Są też ludzie o miękkich poglądach w tej kwestii, jak w każdej społeczności najwięcej jest ludzi, którzy idą środkiem drogi, aczkolwiek jak to zwykle w życiu bywa najgłośniej krzyczą ci ze skrajów bieguna i ciągle się ścierają ze sobą. Co do zasady jest to fajne, bo w dyskusji chodzi o ścieranie się poglądów, jednak często robi się niefajnie, gdy robi się gównoburzę z w wątku kogoś kto przyszedł po radę. Owe ekstrema mają też tendencje do osądzania i wyśmiewania postępowania innych, niekoniecznie musi się to podobać mi, czy innym członkom moderacji, ale do momentu jak napastliwość nie przekroczy pewnych granic i strony starają się zachować kulturalnie nie ingerujemy. Niestety nieprzyjemnie jest jak grupa osób z danego bieguna naskakuje np. na nowego użytkownika. Nie raz, i nie dwa prosiłem o zachowanie spokoju w określonych wątkach, liczni userzy dostali upomnienia na PW, ale jak mówiłem nie będę pokazywał publicznie palcem. 2 Często występuje pretensja o podziały alfa/ beta itp. Są to terminy, które się generalnie przyjęły nie tylko w tym środowisku, jednak jest duży rozdźwięk względem tego czym jest ten mityczny samiec alfa, jest nawet gdzieś wątek, w którym to się bardzo mocno poddaje dyskusji. Warto sobie uświadomić, że alfa w dzisiejszym potocznym pojmowaniu to zupełnie coś innego niż w sensie biologicznym. Niesłuszne w mojej ocenie jest też identyfikowanie samca alfa z tzw. Chadem, który ma pewne cechy samca alfa (głównie fizyczne, ale i psychiczne) ale niekoniecznie musi nim być. W mojej ocenie alfa to mężczyzna, który w dzisiejszych czasach posiada określone właściwości: 1 Pozycja społeczna/ władza. 2 Majątek. 3 Psychika. 4 Cechy fizyczne/ wygląd/ siła. I wystarczy żeby posiadał dwie z wymienionych i były one odpowiednio uwydatnione i wywierał za ich pomocą wpływ na otoczenie. Przeanalizujcie to sobie na spokojnie przykładowo śmieszny niski naukowiec w okularkach, który zarabia ciut więcej niż średnia krajowa z silną psychiką, który potrafi ustawić swoich podwładnych będzie w swoim środowisku samcem alfa, bo ma pozycję społeczną i silną psychikę (silną w tych okolicznościach, w których większość czasu funkcjonuje). Ktoś kto ma majątek i pozycję społeczną i został nauczony jak to wykorzystać, w cale nie musi być przystojny czy mieś silnej psychiki, a dalej będzie mógł być alfą w środowisku i okolicznościach, w których funkcjonuje. Przystojny Chad obdarzony silną psychiką też będzie samcem alfa w najbardziej pierwotnym ujęciu i są środowiska, gdzie sprawdzi się jako alfa z takimi cechami np. wojsko, przestępczość. Jednak w innych okolicznościach, jego cechy w dzisiejszych czasach będą niewystarczające, ponieważ ta kombinacja będzie mniej efektywna w życiu w dzisiejszym społeczeństwie. Oczywiście im więcej punktów, tym lepiej, większość współczesnych samców alfa posiada 3/4. Teraz przejdźmy do meritum, niektórzy napisali że forum nie spełnia swojej funkcji, działa inaczej niż było w pierwotnych założeniach. Forum i idea to są narzędzia, które każdy może wykorzystać. Są jednostki, którym jak dasz młotek i dłuto skorzystają z tego tworząc piękną rzeźbę, są też tacy, którzy młotkiem zgniotą sobie kciuk, a dłutem potną dłonie i nic konstruktywnego nie stworzą i będą krzyczeli, że skrzywdził ich ten, który im dał dłuto i młotek. Bitch please! Wszystko jest dla ludzi myślących, weryfikujących pewne rzeczy, testując je w rzeczywistości. Ponadto są dwa takie faktory, które dość mocno determinują to czy się z czegoś korzysta właściwie czy niewłaściwie, a w tym drugim przypadku ma się pretensje do gościa, który dał to dłuto i młotek ... Mówię tutaj o doświadczeniu, które przychodzi wraz z ilością zdarzeń w życiu (co najczęściej, ale nie zawsze wiąże się z wiekiem, zazwyczaj osoby starsze doświadczeń mają więcej, ale są wyjątki). Drugi istotny element to logiczne podejmowanie decyzji, opiera to się na rozważeniu za i przeciw i zaakceptowaniu możliwych następstw decyzji, zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Finalnie czytelnik forum jest samodzielną i dorosłą jednostką, może prosić o radę, może się tymi radami kierować, ale przed zastosowaniem uzyskanej na forum rady (czy gdziekolwiek indziej) powinien rozważyć konsekwencje wprowadzenia rady w życie, w tym te negatywne. Człowiek, który podejmuje decyzję bez rozważenia konsekwencji jest idiotą (najczęściej ma tendencje do winienia innych za swoje niepowodzenia), człowiek, który rozważył dane zagadnienie i podjął decyzję w oparciu o logikę, nawet gdy kieruje się cudzą radą/ bazuje na cudzym doświadczeniu zdaje sobie sprawę, że w wypadku niepowodzenia tak naprawdę wina leży po jego stronie, ponieważ ostateczna decyzja należała do niego (tak wiem, mocno upraszczam, przy realizacji jakichkolwiek przedsięwzięć na niepowodzenie mogą mieć czynniki zewnętrzne od nas niezależne, lub takie, których nie przewidzieliśmy lub nie wiedzieliśmy o ich istnieniu, a pojawią się w trakcie realizacji przedsięwzięcia i tyczy się to również relacji międzyludzkich, a może głównie tych relacji). Zmierzam do tego, że człowiek myślący, bazujący na logice przy podejmowaniu decyzji, nigdy nie będzie winił osoby, która rady mu udzieliła. Rada mogła być dobra/ zła/ średnia, doradzający mógł się mylić bo jego doświadczenia były inne lub nie znał pełnego obrazu sytuacji, lub dotyczyła sytuacji/ osoby z odmiennego środowiska. Osoba MYŚLĄCA podejmująca samodzielną decyzję! Żeby zastosować się do cudzej rady musiała przejść przez cały proces myślowy, rozważyć za i przeciw i finalnie uznała, że cudza rada była znacznie lepsza niż to co do tej pory sama wymyśliła, więc zastosowała najlepsze rozwiązanie jakie znalazła, nie istotne że rozwiązanie przyszło z zewnątrz. Taka osoba skorzysta z cudzych narzędzi bo uznała obiektywną analizą, że jej własne były słabsze, a jak coś nie wyjdzie, nie będzie winić tego kto dał jej ten młotek i dłuto, wszak otrzymała lepsze narzędzia, a mimo to poniosła klęskę, zajmie się weryfikowaniem tego co nie wyszło i wyciągnie wnioski żeby kolejnym razem młotek i dłuto wykorzystać jak należy. Tyle pokrótce o logicznym i samodzielnym podejmowaniu decyzji przez dorosłego i świadomego forumowicza. Wróćmy teraz do doświadczenia, które każdy z nas gromadzi. Im człowiek zgromadził więcej doświadczeń tym jego decyzje powinny być lepsze, ale stanie się tak tylko wtedy gdy podda dotychczasowe doświadczenia zarówno pozytywne jak i negatywne analizie logicznej i wyciągnie wnioski. Doświadczenie ma jeszcze jedną właściwość, pozwala lepiej dostosować rozwiązania do własnej sytuacji. Niekoniecznie całościowe rozwiązanie działające dla innej osoby, która ma inną sytuację życiową/ społeczną/ rodzinną musi w stu procentach zadziałać dla was. Doświadczenie pozwala wam określić co z cudzej rady będzie dla was dobre, a co należy zmodyfikować pod siebie. Reasumując to co pomaga wam skutecznie korzystać z narzędzi, które daje wam forum czy inne społeczności to dwie rzeczy: 1 Własne doświadczenie. 2 Logiczna analiza danej sytuacji. Jak już wspomniałem doświadczenie najczęściej przychodzi z wiekiem, ponieważ im człowiek starszy tym miał styczność z większą ilością zjawisk i zdarzeń i musiał siłą rzeczy podejmować więcej decyzji. Jeśli decyzje poddał analizie i wyciągną wnioski, uzyskał w ten sposób większą pulę doświadczenia. Oczywiście może być tak, że młoda osoba ma wielkie doświadczenie, ponieważ często podejmuje różne wyzwania, zmienia środowisko, wychodzi ze strefy komfortu ale zdarz się to niezbyt często. Teraz spójrzmy jak to wygląda w praktyce. Niby człowiek dorosły w sensie prawnym to osoba pełnoletnia czyli 18 latek. Jednak wszyscy, którzy obserwują świat wiedzą, że w naszej szerokości geograficznej tak naprawdę osiemnastolatek jest osobą bardzo niedoświadczoną życiowo, a jego pozycja startowa zależy tak naprawdę od wzorców, które uzyskał w dzieciństwie w domu rodzinnym i zasobności portfela rodziców. Przeciętny osiemnastolatek ma kiełbie we łbie i tyle. Kiedy więc zaczyna się kształtować dorosły człowiek (głównie mężczyzna, bo społeczeństwo poddaje mężczyzn większej presji i więcej od nich wymaga)? W mojej ocenie dzieje się to około 21 roku życia, z prostej przyczyny młody człowiek zmienił środowisko przynajmniej częściowo, albo podjął pracę, albo dalej się edukuje. Nastąpiło wyrwanie (choćby częściowe) z rodzinnego gniazda pojawia się nowe środowisko pracy lub środowisko uczelniane, gdzie zderzają się ze sobą różne poglądy, style życia, wartości, tutaj nowy człowiek po raz pierwszy wychodzi ze strefy komfortu i musi stanąć twarzą w twarz z nieznanym, czy to będzie środowisko w miejscu pracy, czy w miejscu zdobywania nauki. Często młodzi ludzie zaczynają dopiero rozwijać zdolności adaptacyjne jak znajdą się w tak odmiennych warunkach, wcześniej rozwijali je tylko w ograniczonym zakresie bo funkcjonowali w środowisku dom - szkoła. Teraz jest coś innego coś nowego, więc człowiek po ukończeniu szkoły średniej przez dwa trzy lata przechodzi kolejną znaczącą metamorfozę. W okresie dziecięcym i młodzieńczym to rodzice głównie chronili go przed najważniejszymi życiowymi błędami, w zasadzie pilnowali żeby właściwie funkcjonował w społeczeństwie, nie zrobił żadnych poważnych głupstw, które zaważą na całym jego życiu, oczywiście mówię o rodzinie jako zdrowej jednostce społecznej, pomijam kwestie patologii. Tak więc 21 latek w mojej opinii staje na progu dorosłości. Można powiedzieć, że to dorosły mężczyzna, który jednak nadal jest narażony na wiele niebezpieczeństw. Teraz zaczyna się proces zbierania doświadczeń. Kolejne 8 - 10 lat w życiu mężczyzny to jest zbieranie najważniejszych doświadczeń, jest to również okres popełniania najgorszych błędów. W tym okresie młody człowiek powinien już mieć na starcie określoną wiedzę, którą znajdzie na forum, najważniejsze żeby rozważał wszystkie ewentualności i miał z tyłu głowy, że sprawy mogą przyjąć zły obrót. Dla młodego mężczyzny w wieku 21 - 30 najważniejsze jest żeby uniknął kilku naprawdę dużych błędów, wszystko inne da się później naprostować, bo nigdy nie jest tak, że wszystkich błędów da się uniknąć. Błędy, które najbardziej wpłyną na życie takiego mężczyzny to: 1 Popadnięcie w konflikt z prawem, nawet jak nie skończy się więzieniem, to wyrok w zawieszeniu + oczekiwanie na zatarcie skazania odetnie wiele życiowych możliwości, uniemożliwi wejście na pewne ścieżki. Więc wiedza na temat tego jakiego środowiska unikać i jakich szemranych przedsięwzięć unikać jest dla młodego mężczyzny bezcenna. 2 Posiadanie nieplanowanego dziecka tzw. wpadka, która będzie miała wpływ na resztę życia takiego mężczyzny, a minimum na kolejne 25 lat. Świadomość na temat stosowania antykoncepcji oraz trików stosowanych przez panie w celu zajścia w ciążę bez zgody partnera również jest nieoceniona. 3 Życie z dnia na dzień, czyli nie planowanie swojej przyszłości z wyprzedzeniem. Są setki tysięcy młodych ludzi, którzy jakieś studia skończyli, ale tak naprawdę, nie posiadają ani przydatnych na rynku pracy umiejętności, ani przydatnej wiedzy, są to osoby wysoce nieprzystosowane. Ściśle z tym zagadnieniem wiąże się nieefektywne gospodarowanie własnym czasem i planowanie zdobywania umiejętności. 4 Podejmowanie decyzji pod wpływem emocji/ chwili/ pobudzenie hormonalnego, jak zwał tak zwał. To często prowadzi do nieszczęść wszelakich. 5 Nie poświęcanie czasu jak rozwijanie asertywności i budowanie pewności siebie. 6 Zniszczeni sobie zdrowia. Podejmowanie aktywności fizycznych, które mogą spowodować trwały uszczerbek na zdrowiu lub poważne kalectwo, tylko w celu zaimponowania osobom trzecim. Nie mówię tu o uprawianiu sportu, a głupim popisywaniu się lub uprawianiu sportu w warunkach, które nie zapewniają należytego bezpieczeństwa. Co innego jest skoczyć do basenu z wysokiej trampoliny, a co innego z podobnej wysokości ze skały w nieznanym miejscu, gdzie nie wiem jak jest głęboko i co jest na dnie, tylko po to żeby zaimponować grupie. Łapiecie co chcę przekazać? 7 Nałogi - popadnięcie w jakikolwiek nałóg, czy to narkotyki, papierosy, alkohol, sterydy jest destrukcyjne fizycznie i psychicznie. Nawet jak się z nałogu wyjdzie to zostawi on ślady w ciele lub psychice do końca życia. Przyjmijmy, że ten rdzeń męski ukształtowany jest w okolicach trzydziestki, szczęściarz uniknął tego co opisałem powyżej, więc około trzydziestki mamy już z grubsza ukształtowanego mężczyznę, który w większości przypadków przejdzie zaplanowaną przez siebie drogą przez życie, ma jakieś kompetencje rozwinięte w zakresie kontaktów międzyludzkich i tych ogólnospołecznych, zawodowych czy romantycznych. Jak zdobył odpowiednie narzędzia przed trzydziestką i wyrobił odpowiednie nawyki, nie spotka go żadna nieprzewidziana trauma to wszystko powinno być z grubsza ok. I takiego mężczyznę w wieku 30 - 32 lata, który nie spierdolił czegoś poważnie w dotychczasowym życiu (lub zdążył wyciągnąć wnioski i naprawić to co do tej pory spierdolił) można traktować jako dorosłego, ukształtowanego i poważnego mężczyznę. Oczywiście każdy będzie ewoluował wraz z wiekiem, doświadczeniem i przemyśleniami, ale taki mężczyzna będzie już miał ukształtowany pewien rdzeń, wokół którego będzie później budować kolejne warstwy. Warto nadmienić że w dawnych czasach, ta mentalna dorosłość była osiągana znacznie wcześniej z tej prostej przyczyny, że życie było krótsze, warunki życia cięższe i w pewnych obszarach doświadczenie zdobywało się szybciej. Więc proszę przystawcie miarę do czasów współczesnych i nie lećcie z argumentami, a mój pradziadek jak miał siedemnaście lat to ..... albo, ale przecież Aleksander Wielki bla bla bla .... Więc miło byłoby gdyby niektórzy bardziej krewcy userzy, wzięli sobie to do serca i trochę inną miarę przykładali do mężczyzn młodszych i mniej doświadczonych, traktowali ich łagodniej i ze zrozumieniem, a szczególnie tych którzy znaleźli się na jakichś rozstajach życia... Popatrzcie jednak co się dzieje z ludźmi, którzy popełnili błędy z listy, ile bardziej ich życie jest skomplikowane ... Jasne mogą wrócić na prostą w każdym wieku, ale ile więcej to pracy wymaga i i le więcej mają przeszkód do pokonania... Na koniec zwrócę wam uwagę na jedną rzecz. Czemu ludzie przychodzą na forum opowiadając swoje historie? 1 Szukają porady i/lub pocieszenia. 2 Wiedzą już co spierdolili ale potrzebują się tym podzielić ze światem, żeby dokonać swoistego katharsis. 3 Chcą aby inni uniknęli powielania ich błędów, czyli chcą aby ich przeżycia pełniły funkcję edukacyjną (w sumie tą funkcję będą pełnić wszystkie historie niezależnie od motywów autorów, różnica będzie jedynie w tym czy funkcja edukacyjna była głównym celem autora). Niestety wiele osób, które odpowiada na posty nie posiada czegoś takiego jak zdolność do nauczania innych, często się frustrują brakiem postępów u osób, którym starają się pomóc radą i przekształca to się we frustrację i wylewanie żalu na osobę, która o radę prosiła. Dla tego po udzieleniu rady, dawaniem wskazówek wraz z rozwojem sytuacji nie warto angażować się nadmiernie emocjonalnie w wątki pomocowe, zwyczajnie osoba doradzająca, która podchodzi nadmiernie emocjonalnie traci dystans i może zmienić się w potępiającego agresora. Oczywiście zdarzają się też jednostki niereformowalne, które przez długi okres czasu powielają błędy lub jednostki wybitnie oporne na wiedzę, ale to temat na zupełnie inny wpis. I na koniec proszę o zachowanie spokoju i kultury w tym temacie.
    7 punktów
  12. Taka mała ciekawostka z dzisiaj. Przeglądając newsy ze świata zwrócił moją uwagę nagłówek na poniższy temat: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,100865,25123580,lekarka-dziwi-sie-przystojnym-mezczyznom-z-grubymi-partnerkami.html?disableRedirects=true#s=BoxOpImg4 Pani Doktor ośmieliła się skomentować formę fizyczną kobiet, jakie widywała na wakacjach i została zaszczuta przez feministki, którym się poprzepalały styki, bo ktoś śmiał zwrócić uwagę na boczek tu i tam. Szkoda tylko, że na łamach "Wysokich Obcasów" naigrywanie się i poniżanie mężczyzn z brzuchem jest na porządku dziennym. W artykule dodane są cytaty Pani Janne Kutcher, która "poderwała" beciaka z 6-pakiem i jest bardzo zadowolona ze swojej wagi, bo "jest jej więcej do kochania". Dowiedziałem się też, że każdy, kto krytykuje otyłość, nie jest nawet haterem, a "body-shamerem"! No cóż, ja mam 10 kilo nadwagi i uważam, że osoby takie, jak ja powinny płacić wyższe stawki na NFZ, ponieważ jestem bardziej zagrożony zawałem i innymi chorobami, niż mężczyźni posiadający 5% tłuszczu. Chyba jestem body-shamerem sam wobec siebie XD
    6 punktów
  13. @Vstorm Jeżeli Ty świadomie wychodzisz z "gry z kobietami" masz takie a nie inne podejście to ludzie to szanują. Jednak temat jest dużo szerszy. Większość osób szuka tu porady na lepsze życie z kobietami, życie seksualne, jak poprawić atrakcyjność. Nie chcą kasować tego ze swojego życia. Wrzucanie ich do kotła pt. "kobiety są złe, lecą na zasoby a kiedyś Cie i tak rzucą" to robienie im wilczej przysługi. Tak jak było napisane, to wchodzenie z ideologi w inna ideologię. Ktoś napiszę, że to prawda, że kobiety takie są. OCZYWIŚCIE, ŻE TAK. Ale to tylko część całości. Fakt oczywisty i jeżeli odpowiednio się go przedstawi to użytkownik zrozumie, że kobiety to tylko i wyłącznie dodatek do życia. Tu chodzi o to aby zdejmować ludziom zbroje bialorycerskie ale nie pakować ich jednocześnie w nienawiść, defetyzm i negatywne emocje. Nauczyć ich czerpać radość z relacji damsko-męskich z jednoczesnym uważaniem na swój portfel, emocje i czas. Ponadto jest grono osób, które chciałyby spróbować z kobietami ale się boją. Pewnie, że facet ma się przede wszystkim bogacić, rozwijać itp ale w sentencji "związki po 35 roku życia" chodzi o poważne decyzje życiowe a nie "ogarnięcie się ze studentką na wakacjach". Poznawanie kobiet to proces zbliżony do sportu. Żeby mieć efekty to musisz w jakiś sposób działać, dokształcać się, rozwijać. Ważne są predyspozycje jak zasoby, wygląd itp ale to za mało. Uwierz mi, że to musi iść równolegle. A w rzeczywistości wiele osób woli sobie ponarzekać, utwierdzić się, że to nie ma sensu ale oczywiście z winy kobiet. Myślisz, że jak przez 10 lat będziesz unikał kobiet,a potem wpadniesz na genialny pomysł zostania ojcem czy powrotu do gry to będzie tak mega i pierwszy strzał to będzie himalajka? Nic bardziej mylnego. Swoje na życiowej strzelnicy trzeba odbębnić żeby być lepszym. Forum ma Ci dać wiedzę aby nie dać zrobić się w "****" i zmotywować do pracy nad sobą
    6 punktów
  14. Ja uwierzę. Opisz kiedyś - przyda się na tym forum. Mamy okres na forum, gdy wielu z naprawdę mocarnych Braci z 2015/2016 już nie ma i niewielu godnych następców się pojawiło. Cyrk w rezerwacie to potwierdza
    6 punktów
  15. No nie, to przesada. Bez fałszywej skromności, ona była kiedyś we mnie nieźle wkręcona i zrobiła dużo by coś się wtedy zadziało. Może trochę zostało jej z tego sentymentu, na pewno też byłoby jej łatwiej puścić starą gałąź gdybym 'rokował'. No i moje zachowanie mogło ją sprowokować. Dałem się jej wygadać co dla kobiet bardzo cenne, jednocześnie pokazując że cenię swój czas i jej zainteresowanie nie jest dla mnie obligatoryjne do rewanżu. Część kobiet wtedy głupieje, nie umieją tego rozszyfrować. Szczegolnie te bardziej atrakcyjne, przyzwyczajone do atencji. @Morfeusz Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. Daleko mi do gościa z obrazka ze swoim mizernym wzrostem. Cześć z Was, spędzających godziny na siłowni, wymieniających się uwagami nt. pielęgnacji ciała czy modą męską, padłaby na mój widok ze śmiechu. Ćwiczę co prawda, ale za mało, całą resztę mam gdzieś. Jeśli dołożyć introwertyzm i np. totalne nieogarnianie tańca, sam się tym kobietom dziwię. Na pewno nie wpisuję się w schemat podrywacza ze względu na oszałamiający wygląd czy zasoby, którymi nie epatuję. Nie szukajcie łatwych rozwiązań, nie wszystko jest oczywiste. Tylko dlatego, że widzisz wartość tam gdzie jej nie ma. Nie ma jej na pewno w zainteresowaniu kobiet, które swoim zachowaniem nie wystawiają sobie dobrej laurki. Masz osiągnięcia zawodowe i prowadzisz kilkunastoletnią relację w satysfakcjonujący dla obojga sposób. Żona niemal himalajka, przymykająca oczy na Twoje fanaberie. Jeśli komuś zazdrościć, to Tobie. A Ty będąc głodnym zjesz kanapkę leżącą na ulicy, masłem w stronę asfaltu? W tych tematach jestem mocno zjebany. Kiedy niczego nie czuję, nawet chemii, nie chce mi się ściągać gaci tylko dlatego że ktoś chce. Ostatnio rok w totalnym celibacie. Kilkumiesięczne przerwy wcześniej między partnerkami to była norma. W pewnym wieku i znając już trochę życie, jest łatwiej. A poza tym, kobiecie z którą aktualnie krążymy wokół siebie to zbliżając się, to oddalając, tamta do pięt nie dorasta.
    6 punktów
  16. @Estranged przecież to jest proste jak budowa cepa. Na siłownię chodzisz? To zacznij. Wychodzisz gdzieś w sobotę z kumplami? To zacznij. Nowe perfumy? Proszę bardzo. Fryzjer co 2 tygodnie? Nie ma problemu. Nowy ciuch? Dopasowane jeansy? W drodze. Delikatny flirt i uśmieszki w jej towarzystwie z panią w sklepie? Dlaczego by nie? Kochanie, co mówiłaś, że czego nie lubisz robić... ?
    6 punktów
  17. Pytanie z tematu jest oczywiście retoryczne. Zasada jest prosta, u "żłoba" mogą być tylko koncesjonowane partie i ludzie. Gdyby ktoś nie dostrzegał cienia, jaki rzuca na rzeczywistość system partyjniacko-agenturalny, polecam "pożegnalne" wystąpienie p. Konrada Daniela, oznajmiającego likwidację obywatelskiego komitetu wyborczego 1Polska. Świetna inicjatywa. Była... Porównajcie sobie jego wcześniejsze wystąpienia ze stanem emocjonalnym z powyższego nagrania. Chwilami zastanawiałem się, czy przed nim nie stoi jakichś dwóch mętnych kolesi z wycelowaną w jego czoło bronią. Rozpacz, przetrącony kręgosłup, zdeptana wola walki, strach, rezygnacja i bezsilność. Przerażająca jest świadomość bycia marionetką diabelskich sił i ich totalnej przewagi w każdym aspekcie życia.
    5 punktów
  18. Ja tu widzę, że nikt nie docenia znaczącego faktu. Brat @Jan III Wspaniały "zaatakował" Królową Madkę i wyszedł z tego bez szwanku. Nie licząc wyzwania go od warzywek. Jak Ty w ogóle śmiałeś zwrócić uwagę komuś kto wychowuje przyszłe pokolenie?
    5 punktów
  19. @Vstorm Pytasz dlaczego ludzie Ci piszą, że widać Twój brak doświadczenia. To jest przykład: Czytając takie wybrane przez Ciebie osiągnięcia, niejeden uśmiecha się pewnie pod nosem. Zrozum, że jest tu sporo starszych od Ciebie osób, które przeżyły duuuużo więcej od Ciebie w tym aspekcie. A Ty zamiast być otwartym na ich doświadczenia, wnioski i wiedzę - mądrzysz się jakbyś pozjadał wszystkie rozumy. Z resztą nie tylko Ty.
    5 punktów
  20. Ogólnie zasada jest taka : Najpierw podobają się wszystkie, później tylko ta jedna, potem wszystkie-tylko nie ta jedna. Mam nadzieję, że pomogłem. ?
    5 punktów
  21. „Jak ma być szybko to zakryj twarz i ubierz bluzkę” autentyczny tekst, znajomego
    5 punktów
  22. Wy chyba żartujecie, że radzicie facetowi kończyć skomplikowaną umowę prawną bo Pani nie smakuje mu jego sperma - ja nie widzę co ja pacze, poziom rad już spadł w sposób wręcz katastrofalny w tym miejscu, aż strach cokolwiek się zapytać będąc w totalnej niewiedzy. Chłopie, wpierw zadbaj o siebie by Twoje nasienie było jak najwyższej jakości - kobieta to nie pralka, że przemieli wszystko. Należy pod uwagę wziąć to, że naprawdę Twoje nasienie może np śmierdzieć i nie być najlepszej jakości. Koniecznie zmień dietę, poszukaj na necie czego unikać a nie kur## kończyć małżeństwo od razu, ja pieprzę no ja w to nie wierzę co czytam. Jednakpo części prawda, że jest to czerwone światłełko, że gdy pociągasz kobietę to wszystko mniej więcej jakoś tam akcpetuje, natomiast bez przesady, należy wziąć pod uwagę czy Twoje ciało stało się sflaczałe i masz dietę, która sprzyja temu, że Twoje nasienie może nie smakować jak lody bambino... Zacznij od tego a nie kończyć związek bo baba loda nie chce, no normalnie nie wiadomo czy się śmiać czy płakać ale chyba płakać. Zadbaj o siebie, jedź te cholerne ananasy czy coś przez miesiąc i niech spróbuje za miesiąc choć troszkę czy jest lepiej. Poczytaj jak zmienić smak swojego nasienia, no chyba, że też chcesz zakończyć małżeństwo no to może już was do siebie nie ciągnie i to po prostu wymówka.
    5 punktów
  23. Odpowiedziałeś sobie sam. O tutaj: Lodzika nie robi, bo i po co? Co tym zyska? Bardziej ujebany w małżeństwo już nie będziesz ? Smutne to fchuj, bo pokazuje, że pani traktuje seks w kategoriach czysto handlowych. I okrasza go aurą cierpiętniczo-martytologiczną. Podpowiem - pani ex Niedźwiedziowa jak była na etapie kandydatki na kandydatkę, to SAMA INICJOWAŁA i ogarniała 6/10 (teraz mam inne doświadczenia, wtedy było to 10/10 ? ). Jak była już na etapie przednarzeczeńskim to "nie była już taka" i w ogóle "daj spokój, jak możesz" W małżeństwie lodzik na odpierdol był może z raz i chyba nawet nastukana była. Z kolei np obecna pani, to jakby mogła, to by z ust nie wyjmowała. Tylko że nie ma szans na progres do statusu "nażyczona" tudzież małżonka. Tzn może gdzieś tam w głowie jej kolebie taka wizja, ale to już nie mój problem ? Czyli co, faja mi się zmieniła? Smak się proprawił? Bicz plis...
    5 punktów
  24. Ludzie nie są ci do niczego potrzebni. Najlepiej żeby się ciebie bali
    4 punkty
  25. Sądzę, że szpagat wystarczy.
    4 punkty
  26. Dorzuce swoje 2 grosze I rozwine powysze. Tu nawet nie chodzi o grupki adoracji (naturalne w kazdej spolecznosci) tylko o PERCEPCJE I PRZYSWAJANIE informacji. Napisze prostym jezykiem, jak ja to widze: 1) Wrócil @Yolo z wakacji I napisal swoje obserwacje uwypuklajac pewne 2 epizody. 2) Zakladajac, ze bylo tam np 40 pan, 2 do niego startowaly czyli 0.05%. Obie mialy partnerow. Tak wiem, ze wszystkimi nie rozmawial. 3) Impreza z alkoholem, zabawa, ludziom puszczaja hamulce I wychodza niezgody w zwiazkach, jak to zawsze w takich sytuacjach. 4) Yolo napisal, ze ani nie wyglada mega przystojnie ani nie swieci Rolexem. Natomiast emanuje pewnym spokojem, opanowaniem, blyskiem w oku no I powiedzmy sluchal narzekan pan. 5) Na zainteresowanie pani W TAKICH SYTUACJACH innym osobnikiem, moze miec wplyw 100 róznych czynnikow. Nie panowie, nie chodzi tu wcale o wyglad wladze I kase. To moze byc to ze sie nudzi, ze ma muchy w nosie, ze ma okres, ze sie popsztykala z partnerem, ze jej kawa byla zbyt slodka etc. Nie okielznacie tego I nie macie na to ZADNEGO wplywu. Jest to tzw SPLOT OKOLICZNOSCI. Chlodne fakty: 0.05% pan miala ochote na skok w bok. 99.95% nie lub nie zostalo to potwierdzone. NO I CO? TO ZNACZY, ZE Z TEJ OPOWIESCI EWIDENTNA JEST SCHEMATYCZNOSC PAN I CIAGOTKI DO ZDRADY? 0.05% swiadczy o 100% populacji? I niestety, argumenty o wygladzie I kasie, smv tez polegly, bo Yolo na samym poczatku zaznaczyl, ze tego nie bylo Tak wiem, upraszczam ale chce wam pokazac w jaki sposób przyswajacie (co niektorzy) informacje. Przeciez gdyby Yolo napisal temat o normalnych zwiazkach, I parach ktore ze soba po prostu rozmawialy I milo spedzily czas, to nie dostalby zadnej odpowiedzi BO GRYZLOBY SIE TO PEWNA WIZJA SWIATA. Jak dla mnie normana anegdotka z imprezy I tyle. Nie widze tu nic nowego, dziwnego lub zaskakujacego. Troche nie rozumiem. Co to za róznica z jakiego powodu pani do ciebie sama zagada? Zawsze bedzie przeciez jakis kontekst/zainteresowanie/splot okolicznosci. Skoro mowisz o kontekscie pracy/sukcesu finansowego (pokazujac sie jako "alfa" w danej spolecznosci) I masz zainteresowanie to w czym problem? Przeciez to wlasnie twoj atut ktory wnioskujac po twoich wpisach masz bardzo dobrze wypracowany czego szczerze gratuluje. Co do wygladu: Facjaty nie zmieniesz, cialo mozesz.
    4 punkty
  27. Broda wychodzi już z mody. Jakieś 2-3 lata temu był wysyp "drwali". Trochę śmiechałem z nich. Mówimy o ataku klonów wśród kobiet a to było to samo tylko, że ze strony "Alfów". Te same "groźne spojrzenia", ta sama postawa. Te same ciuchy. Zero uśmiechu. A może to dlatego, że mi pewnie by nie urosła :D
    4 punkty
  28. Tutaj Panowie wszystko odbierają jako brak szacunku. Pamiętam że czytałam jakiś wpis gdzie mężczyzna na forum stwierdził że wyrazem szacunku jest zmuszanie sie kobiety do seksu kiedy on chce.... no patologia moim zdaniem.
    4 punkty
  29. Ja to się w ogóle dziwię, że wydźwięk tego artykułu nie jest: "faceci to świnie". Chyba największymi problemami dzisiejszych kobiet są: rosnąca samoświadomość facetów i to, że coraz większa ilość z Nas ma... WYBÓR. W połowie poprzedniego wieku, młody samiec poznawał samicę zamieszkującą dwa domy dalej i bum - rodzina zaaranżowała małżeństwo, i weź się chłopie z babą męcz bo tak nakazuje ogólny trend i programowanie społeczne. Dzisiaj faceci wychodzący poza ramy tradycyjnego modelu związku czy rodziny, Ci którzy chcą mieć wybór i samodoskonalą się nie ku uciesze stad cycatych panienek, tylko ku swojej własnej uciesze i w pogoni za swoją własną definicją szczęścia, są nazywani mizoginami, szowinistami, egoistami (wg mnie - najcięższa obelga z pośród tych trzech), a co gorsza - kryją się w rezerwatach, takie jak to forum A tak trochę bardziej serio - gdybym miał wybierać między normalną kobietą, spośród szarej strefy, z ambicjami i celami na życie, średnio atrakcyjną ale dbającą o siebie a pretensjonalnym wielorybem wykrzykującym hasła: "więcej ciałka do kochania", "faceci myślą tylko o jednym", to myślę, że większość z Nas wybrała by tą pierwszą, wbrew obiegowym opiniom, narzuconych przez media ideałom i tak dalej. I o to mają ból dupy dzisiejsze feministki. A Panią doktor podziwiam, bo jako jedna z nielicznych miała odwagę głośno wygłosić swoje jakże zgoła odmienne i jeszcze bardziej słuszne zdanie publicznie. Edit: @Morfeusz - Twój demot rulez !
    4 punkty
  30. Smutne , że pod natłokiem ataków uległa : "Post „o grubych kobietach” usunięty. Koniec imprezy❗️ Faktycznie, przegięłam. Nie było moją intencją obrażanie kogokolwiek, tylko zwrócenie uwagi na stale rosnący problem otyłości. Niestety, grzeczne, poprawne politycznie, merytoryczne teksty nikogo nie interesują, dlatego spróbowałam napisać ostrzej. Żaden z moich postów nie miał takich zasięgów, ale nie o taką ”sławę” mi chodziło. Zrozumiałam swój błąd, dlatego go usunęłam. A osoby, które poczuły się dotknięte moimi słowami przepraszam. Zarzuca mi się, że oceniam ludzi po jednym spojrzeniu. A co zrobiły osoby, które postanowiły mnie „ukarać” negatywnymi komentarzami, czy ocenami? Wydały wyrok po przeczytaniu jednego posta. Nie jesteście lepsi ode mnie. Czy to się komuś podoba, czy nie, nadal będę pisać... bardziej uważając, żeby nikogo nie urazić. P.S.1. Ciekawe, kiedy wam się to znudzi? P.S.2. Gdybyście włożyli tyle energii w pomaganie innym zamiast w zajmowanie się kręceniem afery w internecie, świat byłby z pewnością lepszy" Zabieram się za komentarze
    4 punkty
  31. To jest właśnie tresura mój drogi padawanie. Dokładnie takimi tekstami jesteś tresowany. Ona nic nie musi. Do niczego nie można jej zmusić. Dominuje. Nie wróżę przyszłości. Po takim tekście bym pewnie powiedział, że cipka to też nie rarytas, ale przypomina smakiem i zapachem przeterminowaną konserwę rybną. Dodałbym do tego zabójczy śmiech numer 2.
    4 punkty
  32. Czyli de facto martwisz się o jej męża. Nie ruchaj jej zatem - masz w sobie współczucie dla drugiego człowieka i nie zabijaj tego w sobie. To jest nie do odzyskania. Stracisz też sporo szacunku do samego siebie, pomimo, że będziesz udawał kozaka i się tym chełpił przed kumplami - mówię korzystając z własnego doświadczenia. Nie poruszam tutaj aspektu moralności bo mam go w dupie - biorę to z perspektywy "samolubnej". Czyli mojego/Twojego dobrego samopoczucia i szacunku do samego siebie. Generalnie ruchanie to nic wyjątkowego i nie wiem dlaczego w dzisiejszym świecie zyskało taki "blask". Przecież, kurwa, wyruchać samicę to i bezdomny pies potrafi (a niektóre samice gatunku homo sapiens potrafią dać i psu dupy). RUCHANIE TO NIC WYJĄTKOWEGO. Często zjedzenie dobrego obiadu daje więcej przyjemności. Chcesz zyskać szacunek i podziw ludzi czy sam poczuć się zajebiście? Napisz książkę, zarób 1M USD, namaluj obraz, daj pracę 10 ludziom. To będzie osiągnięcie. Wyruchanie kobiety to ŻADNE osiągnięcie. A dodatkowo (jeśli poprzednie to za mało) - odpowiedz sobie na poniższe pytanie. Jakim rodzajem kobiety jest zdradzająca mężatka? Gdzie stoi w hierarchii atrakcyjności kobiet, jeśli pominiesz cechy czysto fizyczne? Jest coś poniżej? No chyba tylko ta dająca psom bo prostytutka czy aktorka porno robi to zawodowo i dla pieniędzy - to czyste intencje, pomimo, że może niektórym się nie podobać taka praca. Ale z drugiej strony czy potępia się np. faceta, który czyści szamba czy wywozi nieczystości za pracę, jaką wykonuje?
    4 punkty
  33. Mam podobnie ostatnio. Ludzie mnie wkurwiają. Ta karyna z pierwszej historii... masakra. Ja Ci się nie dziwię że nerwy Ci puściły. P.S. W szkole, telewizji uczą żeby być dumnym z bycia Polakiem. I z czego my mamy być kurwa dumni? Z zawiści, głupoty, naiwności, pychy, buty, cwaniactwa? Obecna władza i ludzie wycierają sobie morde patriotyzmem, pompują puste ego że Polak to jest ktoś, podczas gdy widzicie jacy jesteśmy i jak się tu żyje.
    3 punkty
  34. Przeczytałem całość, czuj się wyżalony.
    3 punkty
  35. Choć mojemu partnerowi jest obojętne, co zrobię z nasieniem, które mam w ustach, lubię je połykać, taki tam mały fetysz. Choć przyznam, że z poprzednim partnerem miałam ten problem, że jego sperma mnie uczulała - na skórze, w miejscach, które stykały się z nasieniem, miałam wysypkę, a po połknięciu strasznie bolał mnie żołądek. Dziwne, z obecnym jest zupełnie inaczej.
    3 punkty
  36. Dział "Niedojarzli emocjonalnie faceci...". Ta, jasne.
    3 punkty
  37. Wiem. O udowodnienie sobie że nie jesteś tym, kim wmawiano Ci w dzieciństwie/latach młodości, że jesteś. Smutna prawda przebijająca z Twoich postów. Choćbyś świat zwojował, nie znajdziesz tego na zewnątrz, pełnej akceptacji siebie. Oznaki porządania kobiet to zawsze reakcja na coś, co z nimi rezonuje. Dla jednej to kasa czyli zaradność, dla innej świetne ciało/geny. Jeszcze inna rozpłynie się widząc określony typ wrażliwości. Wszystko to ogromne uogólnienie, oczywiście. My działamy podobnie. Ty odrzucasz oznaki zainteresowania, które uważasz za mało wartościowe chcąc tego samego ale z innych powodów. Jak to nazwać jeśli nie kompleksami? Nie mamy wszystkiego i nigdy nie będziemy mieć. Dziękuj za to co masz, bo jest za co. Poprawiaj, co naprawdę wymaga poprawy. A resztę pokochaj Tak się może stanie, kiedy ogarnę to z perspektywy czasu i uznam że komuś ta wiedza może się przydać do tego by lepiej sobie radzić z życiem. Nie wiem co będzie, ale już teraz ta relacja pokazała mi ogromnie dużo o sobie i też sporo niewygodnych rzeczy. To samo dotyczy jej. To, co robimy z tą prawdą, jak różnie reagujemy, jak w praktyce wygląda walka o kogoś na kim ci zależy a kto ucieka spietrany na maksa własnymi emocjami i brakiem kontroli, jak wyglada proces wyciągania kogoś z kiepskich emocji i przekonwertowania ich na sytuację, gdzie oboje mają pole do wzrostu, jak nie dać się podejść własnemu ego i nie wykorzystać tego co ktoś Ci daje. Jak to pięknie procentuje gdy to, co dajesz czy ktoś daje Tobie, wraca zwielokrotnione, z obu stron.. i wiele innych. Już teraz byłoby z czego napisac książkę, a rzecz jest świeża. Póki co zostawiam to dla siebie, to są cholernie intymne sprawy.
    3 punkty
  38. Pani doktor zwróciła uwagę na jej zdaniem problem występujący w społeczeństwie, prowadzący do różnego rodzaju chorób. Jako lekarz ma do tego pełne prawo. Zapewne zna się na tym i wie co mówi. Zaraz pewnie pojawi się rozdwojenie jaźni redaktorów z ulicy Czerskiej, że mamy otyłe społeczeństwo i plagę związanych z tym chorób, a Ministerstwo Zdrowia pod rządami złego PiSu nic z tym nie robi, nie ma też żadnych akcji profilaktycznych, więc je przeprowadźmy. Inną sprawą jest stusunek ludzi do twierdzeń zgodnych ze stanem rzeczy. Taka już jest natura ludzka, ze owi ludzie, a panie w szczególności są bardzo agresywnie nastawieni do gorzkiej prawdy na swój temat. Temat wyglądu jakby nie istniał. Stąd ta cała racjonalizacja w stylu: "puszyste jest piękne", "kochanego ciałka nigdy za wiele", "zaakceptuj siebie" podsycane przez: "nie znasz, nie oceniaj". Gdyby faktycznie ludzie siebie akceptowali, to coś z tym by robili, odpowiednia dieta, więcej ruchu, współpraca z lekarzem lub dietetykiem dałaby szybko odpowiednie efekty i zminimalizowanie możliwości zachorowania na dość ciężkie choroby generowane nadwagą. Świadomość jest kluczem. Nadwaga jest odzwierciedleniem stanu naszego organizmu. Ale nie, po co? Lepiej nadal siedzieć przed TV i obrzerać się fast foodami ze słonymi przekąskami popijanymi gazowanymi napojami słodzącymi. To moja strefa komfortu i wara od niej. Tu nie chodzi o wpędzanie ludzi z nadwagą w kompleksy i wyżywanie się na nich przez osoby szczupłe. Od zwrócenia uwagi zaczyna się często chęć pomocy takim osobom, a w zamian otrzymujemy agresję jak pani lekarka z artykułu.
    3 punkty
  39. @17natakuOsobiście mi do gustu przypadł ten komentarz /pisownia oryginalna/:
    3 punkty
  40. @MalVina Poproszę o naukowe źródło zawartości jadu trupiego w świeżym, nie rozkładającym się jeszcze nasieniu. Jeżeli takie znajdziesz to również jego stężenia, które może być szkodliwe. Ja kiedyś czytałem, że od minety rosną włosy na języku.
    3 punkty
  41. A jest? Sądząc po tym co piszesz, masz nikłe doświadczenia z kobietami, więc siłą rzeczy to jest rozmowa jak ze ślepym o kolorach . Ooookej no i jaki sukces osiągnąłeś już poprzez wykorzystywanie tej energii? Bo ja np nigdy energii seksualnej nie wykorzystywałem aby mieć większą motywacje do osiągania celów, ale używałem jej zgodnie z naturą, i na brak sukcesów w życiu zawodowym czy prywatnym nie narzekam, mało tego, dobre życie seksualne i aura spowodowana tym że sex w moim życiu nie jest mi obcy, przyciągało kolejne samice, w myśl zasady ''Temu co ma, będzie dodane, aż nadmiar mieć będzie'' co powodowało dawkę pozytywnej energii i zasilenia w przyjemny sposób ego, co przekładało się z kolei na jakość życia, to się dzieje na instynktowym, biologicznym poziomie które na Ciebie wpływa czy tego chcesz czy nie, to chcesz potwierdzenia, czy dalej będziesz kontynuował swoją utopię??
    3 punkty
  42. @Yolo Z całym szacunkiem, jeżeli te opowiastki to prawda, to tak jak poniżej raczej nie wyglądasz (ja też nie). Jeżeli tyle akcji było podczas jednego pobytu urlopowego w Polsce. Chyba, że te panie to były 2-3/10 Sam miałem w życiu ileś podrywów inicjowanych przez samice. Jednak dopiero po uzyskaniu statusu w poprzedniej pracy. Wiem jak to się odbywa, wygląd albo jakiś status/kasa. Wiem, sam to przerabiałem, wcześniej "niewidzialny". Przy odrobinę wyższym statusie one inicjowały kontakt w pracy. Schemat goni schemat. Był tutaj już taki temat niedawno, w którym inny brat przygotowywał się do spotkania u siebie, z wymyśloną kobietą. Jeżeli nie byłeś "niewidzialnym" przez jakiś okres życia dla kobiet, a później przez status/zasoby, trening, postawę, itp. tego nie zmieniłeś, to tego nie zrozumiesz. To jak rozmowa ze ślepym o kolorach.
    3 punkty
  43. Nikt nie każę Ci wchodzić w związki i się męczyć . Ja mówię o sytuacji chłopaków, którzy wypierają rzeczywistość i sami siebie oszukują, a problem leży w tym że nie ogarniają tematu, a nie w tym że nie chcą kobiet. Nikogo nie namawiam do wchodzenia w związki, nie chcesz nie wchodź. Poprawiania samego siebie? w jakim sensie? Nasłuchałeś się chyba mnichów buddyjskich i walisz androny. To podobnie z katolikami, wyczytali gdzieś że Bóg kocha tych którzy cierpią, to sami sobie zadają ból i cierpienie aby być bliżej Boga, nie wiedzą że jeden czy drugi święty cierpiał na kompletnie innym poziomie i w innym kontekście swojego życia. W energii seksualnej jak w każdej innej, musi być zachowana równowagą, tak działa wszystko w naturze. Mi chodzi o to że goście którzy chcieliby poruchać, ale w jakiś sposób tego nie mają, klepią androny we własnym kółku wzajemnej adoracji, że tylko pasja się liczy, zdobywanie zasobów, a po co chcesz to wszystko mieć? aby przyciągnąć dziewczyny? Rezygnują z seksu na krótki czas a nie na całe życie, to zasadnicza różnica. Za dużo teorii, gadzi mózg i gadzi mózg, ktoś coś pierdnął a reszta powtarza i małpuję. Jak to zweryfikowałeś? Kiedy? gdzie? . Wytłumacz mi proszę, na jakiej podstawie tak twierdzisz? Najpierw ;piszesz że wiesz jak i co działa u kobiety, a teraz piszesz że nie rozumiesz kobiet, zdecyduj się.
    3 punkty
  44. @SpecimenSix, mówisz o związku z mizernym stażem, o etapie początkowym, gdzie "wersja demo" oferuje wszelkie swe najlepsze atuty, by się dobrze "sprzedać". To naprawdę jest takie trudne do zrozumienia? Autor tematu jest w relacji małżeńskiej - to zupełnie inna historia, niebo a ziemia. Inne realia, trudniejsze zapobieganie takim zachowaniom.
    3 punkty
  45. Dobrze opierdolona torba to dużo, dużo więcej jak jakiś tam sex.
    3 punkty
  46. Szczerze powiedziawszy w robieniu mi tzw. "loda" nigdy nie widziałem nic specjalnego a to czy z połykiem czy bez to już całkiem było mi obojętne, bardziej podniecały mnie inne zabawy moim skromnym zdaniem jeśli chodzi o seks jest tyle ciekawszych zabaw, że przy tym robienie loda to nuuuuda (kiedys miałem nawet taka sytuacje, że jak panna robiła mi loda u niej w mieszkaniu to ja z nudów rozglądałem się po jej pokoju po ścianach oglądałem plakaty ;DDD), najważniejsze jest to żeby była chemia, dzika namiętność i odrobina szaleństwa wtedy dopiero jest jazda, były dwie panie w moim życiu, z którymi miałem takie zajebiste jazdy ale niestety sam te relacje pourywałem bo jestem porąbany - a mogło byc tak pięknie!
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.