Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 10.09.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Ja tylko zwrócę uwagę jak działa tzw. "chomik racjonalizacji", Pani Miriam tłumaczy powroty do bad boya i wybaczanie mu wartościami wypływającymi z religii, którą wyznaje, w duchu której została wychowana. Bo tak trzeba, bo to po chrześcijańsku, trzeba wybaczać, nadstawić drugi policzek, dać jeszcze jedną szansę. Typowy schemat, kobieta, która zdaje sobie sprawę, że jest w toksycznej relacji, a dalej chce być z toksycznym mężczyzną racjonalizuje sobie swoje postępowanie przy użyciu wpojonego zestawu wartości, w tym wypadku jako córka pastora są to wartości chrześcijańskie, miłosierdzie, wybaczenie itp. Trzeba dodać, że w procesie działania "chomika racjonalizacji" są one zinterpretowane w zasadzie dowolnie, tak żeby pasowały do sytuacji i dały możliwość usprawiedliwienia złego wyboru przed swoim ja. Przy okazji następuje zignorowanie całkowite innych wartości chrześcijańskich, równie ważnych, a nawet ważniejszych, wszak zapisanych w dekalogu, który leży u podstaw kodeksu moralnego chrześcijanina. Czyli ignoruje się zasady ważniejsze w imię pokrętnie zinterpretowanych zasad mniej ważnych po to żeby być z mężczyzną, do którego czuje się pociąg seksualny. I to jest znakomity przykład jak działa ta najgłębsza warstwa oprogramowania kobiety, czysto biologiczna warstwa, która w procesie socjalizacji może zostać przykryta innymi liniami kodu, ale zawsze gdzieś tam jest i jeśli wystąpią odpowiednie warunki się zainicjuje. Nie miało znaczenia, że Pani Miriam jest bardzo inteligentną osobą, wręcz logiczna, bardzo odważną mówiącą otwarcie niepopularne prawdy, nie miało znaczenia, że jest empatyczną osobą, która pomogła w życiu wielu ludziom, nie było istotne że wyznaje jakiś zestaw wartości, którego trzymała się większość życia. Zapadki w mózgu zaskoczyły przy mężczyźnie z silną mroczną triadą i schemat się powielił po raz kolejny w historii ludzkości i tak dobrze, że trwało to tak krótko i udało jej się wyjść z tej relacji, bo zdarza się, że kobiety potrafią tkwić w czymś takim i 20 lat. Jak widać te najstarsze mechanizmy nie znają kordonów moralności, religii czy wykształcenia. Oczywiście wybory osobiste i źle podjęte decyzje na tej płaszczyźnie nie mają wpływu na to co Pani Miriam dokonała w swojej pracy czy życiu publicznym i czego jeszcze miejmy nadzieję dokona, bo jest jedną z tych nielicznych osób, które charakteryzuje odwaga i stałość w poglądach.
    15 punktów
  2. Bracia, nadszedł moment bym i ja się tu znalazł ze swoją historią. Na szczęście (czytając inne historie) obyło się bez ślubu, dzieci i alimentów czy dodatkowych smaczków. Powiedzmy, że historię rozpocznę od poprzedniego związku. Panna X (3 lata związku, 2,5 roku w narzeczeństwie) Z Panną X (przyjmijmy na potrzeby opowiastki) poznaliśmy się przez aplikację Badoo-wską, wtedy jeszcze w miarę będącą dostarczycielką sensowych osób do rozmów. Spotkanie na terenie panny, w większym mieście, pijąc wino pod jakże słynnym zamkiem południowej Polski. Energiczna, asertywna, naturalnie ładna (mówię to w pełni świadom – bez makijażu wyglądała lepiej niż niejedna z makijażem na twarzy) i sympatyczna panna X od razu wbiła mi się w głowę. Spotkanie po jakimś mniej więcej miesiącu od rozpoczęcia pisania, że tak doprecyzuję. Wiele fajnych, lekkich tematów podejmowaliśmy wspólnie. Seks? Według niej nie był powodem do wstydu (co się okazało błędnym założeniem). Jako, że jeszcze studiowała, to co tydzień robiłem ok 130 km, jadąc i dowożąc prowiant, bo w lodówce było różnie. W wakacje podobnie – 130 km samochodem w jedną i 130 km w drugą stronę. Co weekend. Urywając się nawet nieco wcześniej z pracy, żeby się ogarnąć. Śmieszne, bo oświadczyłem się po 6 miesiącach. Wiem. Drugi raz takiego błędu nie popełnię. Przez pierwszy rok zajmowałem się urozmaicaniem naszego wspólnego czasu, który też z własnej kieszeni sponsorowałem. Drugi rok to powiedzmy stabilizacja. I tak jak w kwestii łóżkowej w pierwszym roku było ok, tak w drugim roku seksu było coraz mniej. Coraz mniej inicjowania bliskości z jej strony, coraz mniej chęci na seks z jej strony (nie mówię już o tym, że np. oral odpadał jakbym był jakimś trędowatym typem). Jej znajomi poznani w stu procentach, przy poznawaniu moich a to jedni się jej nie spodobali, a to przy drugich scrollowanie fejsa, a to ból brzucha. Normalnie dziwny zbieg okoliczności. W połowie drugiego roku skończyła studia i poszła do pracy. Nagle zaczęły się pretensje o to, że już mniej wychodzimy (tak, kurwa, jakoś muszę odłożyć pieniądze na tfu ślub, bo jej rodzice zasponsorują). Było kończyć w tym momencie kiedy usłyszałem, że się nie staram (hmm..uwierzcie, że biały rycerz jak ja starał się jak tylko mógł bez wchodzenia w szczegóły). Po 3 latach podziękowaliśmy sobie, skwitowany zostałem hasłem, że mnie nauczyła życia To akurat był najlepszy żart w jej wydaniu jaki od niej usłyszałem Oznaki, które mogłem zauważyć z perspektywy chłodnej oceny i znajomości forum/red pill: - studiując dziennie i mając wolne wakacje, w miarę wolnego czasu po zajęciach nie podejmowała się pracy – czerwona lampka co później wyszło jak lamentowała pracując przez miesiąc w sklepie (kasa niewiele mniejsza od mojej a mniej godzin i mniejsza odpowiedzialność) - siedzenie non stop na komórce, scrollowanie fejsa - brak inicjatywy przyjazdu do mnie, przez 3 lata była w moim domu na palcach jednej ręki - zanikająca chęć na seks, z biegiem czasu zerowe podejmowanie samej tematów łóżkowych w związku - w domu traktowana jak księżniczka, chwalcie za to, że w ogóle jestem. Panna Z (prawie 1,5 roku) W międzyczasie, kiedy ostatnie miesiące się już z Panną X pieprzyło poznałem Pannę Z. Całkiem odmienny charakter od Panny X. Ekstrawertyczka, obrotna, pracowita, bardziej światowa, więcej znajomych. Przez czas kiedy byłem z Panną X to kontakt z Panną Z był lekki ale bez flirtowania (zasada prosta – jak jestem w związku to reszta pań jest traktowana oficjalnie). Widzieliśmy się raz, potem jedynie kontakt fb/telefon i kolejne spotkanie było już po rozstaniu z Panną X. W zasadzie nie brałem nowej pod uwagę aczkolwiek dobrze się nam rozmawiało, było w niej coś pociągającego. Wiedziała, że jestem w związku i wiedziała, że się w moim związku pieprzy aczkolwiek mocno nie ciągnęła w swoją stronę (aczkolwiek parokrotnie dostałem zaproszenia na „piwo po meczu”). Ale wracając. Po rozstaniu z Panną X spotkaliśmy się i widząc się z nią pierwszy raz po prawie pół roku uderzył mnie haj emocjonalny (nogi z waty, pieprzenie w trakcie rozmowy od rzeczy). I tu uwaga, ponoć się nie wchodzi bezpośrednio z jednego związku w drugi, a przynajmniej nauczyłem się w tym przypadku tego. Pierwsze 3 miechy – rollercoaster w górę, bez kitu. Myśli, że uzupełniamy się jak puzzle (:P) Dużo czasu ze sobą, dużo dobrego seksu, dużo rozmów, tych o dupie marynie i poważniejszych. Sęk w tym, że za szybko. Pisząc w skrócie – biały rycerz wyszedł znów. Po 3 miesiącach w jednej poważniejszej rozmowie, jak się później okazało, rama spadła. Zaczęły się pierwsze podświadome (mówiła że nie robi takowych) shittesty, które nagminnie oblewałem jak młodzian. Generalnie po pierwszym większym shitteście powinienem odpuścić i pokazać plecy. Ale nie. Haj i honor białego rycerza nie pozwolił na to. Słyszałem kwestie „jesteś chyba za dobry”, „nie wiem co myśleć” itp itd. Więc stare przyśpiewki. Dodam tylko jedno (i tego jestem pewien, za dużo dobrych źródeł) że w bok nie uderzyła. Cały czas jednak walczyłem twardo o przetrwanie związku. Jak się okazało nic na siłę. Panna Z okazało się, że stawiała priorytetowo rozwój zawodowy nad związek. W zasadzie po pewnym czasie wszystko miało większą wartość od spotkań ze mną (zaznaczę tylko, że ciemię bity nie jestem i można ze mną fajnie porozmawiać na różne tematy; w kwestii łóżkowej myślę, że też źle nie jest, a przynajmniej żadna z poprzednich nie narzekała- chyba że to strach:P). Spotykaliśmy się rzadziej, rzadziej w intymnej strefie domowej (ileż można wiecznie się widzieć w lokalach). Ciągle to z mojej strony wychodziły teksty dotyczące związku – by spędzać więcej czasu, by się poznawać, by jakoś planować (z racji tego, że było wiadome że będziemy oboje wyjeżdżać z obecnego miejsca do większego miasta szukać pracy) i pomimo krótkiej zmiany wracało wszystko jak bumerang. Wyliczając wszystko było więcej złych dni albo przynajmniej mocno przeciętnych aniżeli tych dobrych. Jednak te dobre, z racji mojego sentymentalizmu introwertyka, działały mocno i to mnie trzymało przy tym by o związek walczyć. Niepotrzebnie. Rok czasu walczyłem… Dziś się Panowie poddałem. (@Daenerys, tak to się skończyło…). Rozstaliśmy się pokojowo, bez zbędnych dram. Dlatego wpis tutaj jest jak katharsis, żeby zacząć nowy rozdział. Wnioski ze związku drugiego: - nie szukać pocieszenia, wzrostu własnej wartości w kobiecie, zwłaszcza po nieudanym związku, - nie szukać za szybko związku po poprzednim, - jeśli kobieta stawia karierę zawodową ponad związek – dokładnie wybadać teren, - trzymać konkretnie ramę, facet bez ramy jest zesrany, - szanować siebie, szanować swój czas. Możecie bić. Biały rycerz nauczył się trzymania ramy i RedPilla za późno. Upartość ciągnięcia samemu związku to też głupota. Z jednej strony czuję się średnio (jak wspominałem - sentymentalizm introwertyka). Z drugiej wiem, że kolejny rozdział życia będzie już mega świadomy. A na pewno skupiony na własnym rozwoju psychicznym i zawodowym. PS. Jeśli piszę chaotycznie to przepraszam - whiskey już swoje robi. Pozdrawiam, Azizi
    10 punktów
  3. Krzywa Laffera się kłania. Mniej więcej w jej koncepcji teoretycznej, chodzi o ilustrację zależności pomiędzy stawką opodatkowania a wpływami z podatków. Krzywa jest paraboidalna i istnieje na niej punkt - ekstremum skali opodatkowania, po przekroczeniu którego wpływy podatkowe spadają mimo wzrostu stopy podatku. Nie sądzę, że kacyki nie mają o niej pojęcia. Choć ekonomia nie jest nauką ścisłą, obserwacje wskazują, że ekstremum może się przesuwać w zależności od nastrojów czy sytuacji zagrożenia. W stanie napięć i np. widma wojny czy mega-kryzysu, społeczeństwo jest w stanie zaakceptować większe obciążenia podatkowe, co da zwiększone przychody przy zwiększaniu obciążeń. I o tym kacyki też mają na pewno pojęcie. Dlatego wszystko prowadzą do stanu gospodarczo-społecznego wymuszającego zarządzanie kryzysem/zagrożeniem a nie rozwijającym się państwem. Sam dłużej nie zamierzam tolerować dokręcania śruby, bo moja osobista krzywa Laffera "pękła" w świetle proponowanych zmian. Mogę płacić racjonalne podatki na wspólne dobro, ale to już przestaje być finansowanie dobra a już na pewno nie racjonalne. Dlatego, szkicując obraz w wielkim skrócie, będę swoje wydatki finansował dywidendą z zagranicznej spółki, spółka będzie płaciła podatki poza Polską a ja zamiast nielimitowanych od niebawem składek ZUS, nie zapłacę ich ani 0.1 PLN. W PL zostawię tylko ochłap - podatek od dywidendy, który nawet nie podlega progresji podatkowej. Chcieli mieć więcej, dostaną figę. Przestaję być ekonomicznym patriotą, żeby nie wyjść na patr-idiotę.
    9 punktów
  4. Dlatego napisałem w tytule, że są to gorzkie przemyślenia. Przystojniak bije, tłucze i katuje, by po przeprosinach znaleźć miłość, troskę i szacunek. Ktoś kto urodził się brzydki/kaleki, zbiera od kobiet pogardę i nawet niekiedy nienawiść, że śmiał sobie POMYŚLEĆ o porozmawianiu z gwiazdą. To są właśnie gorzkie przemyślenia, nie twierdziłem że Pani Miriam tak postępuje wobec brzydali - podejrzewam że nie, zawsze wydawała mi się sympatyczną, dobrą kobietą, która jednak ma "gadzi mózg" i zareagowała schematem takim samym jak jej prababki sprzed milionów/setkami tysięcy lat. Jeśli ją faktycznie bił - ma iść za kratki. Jeśli nie, jeśli to zemsta, to ona ma iść za kratki, ale jak wiemy w Polsce kobieta za to siedzieć nie pójdzie. I tyle. Życzę Pani Miriam odnalezienia spokoju i szczęścia w życiu i żeby się okazało jak to naprawdę było. Zobaczymy obdukcję itd. i się wszystko okaże.
    5 punktów
  5. Najlepsze są takie zatłuszczone po 30-tce, z paskudnymi tatuażami, przerysowane, pretensjonalne, krzykliwe, głupio-mądre tępe dzidy, po 2 rozwodach, 5 konkubinatach z trojgiem rozwydrzonych bachorów, pseudo-wyluzowane imprezowiczki, ochlane piwskiem, zaśmierdziałe papierochami - zawsze kurłła marzyłem o takiej kobiecie ;DDDDDDDDDDDDD
    5 punktów
  6. Witam :). Polecam zimne piwko, popcorn i chusteczki do wytarcia łez śmiechu :). https://m.joemonster.org/art/40682
    4 punkty
  7. Podpiąć pod autobus MPK-a i niech się buja po mieście:).
    4 punkty
  8. 8mln ? To na waciki https://qz.com/1680613/pgs-gillette-writes-off-8-billion-as-men-stop-shaving/ Mowa jest o 8 mld dolarów
    4 punkty
  9. Mogłeś to zgłosić jako ewentualną bombę, wtedy by ją mieli raz dwa, kilka godzin i wszystko by wiedzieli, odciski palców, rejestracja karty SIM, namierzenie sygnału - w życiu bym nie sięgał po dziwne pudełko pod autem, od tego jest policja i saperzy. W przypadku amatorskiego ładunku wybuchowego, można stracić dłoń.
    4 punkty
  10. Z reguły nie dotyczy kobiet po mocnych przejściach. Poza tym, są różne rodzaje kobiet. Niektóre są bardziej "romantyczne" a kolejne bardziej "zwierzęce". U romantycznej może tworzyć się więcej lęku niż podniecenia i nici ze stukania i związku. Z tym co napisałeś jeszcze niżej - o braku uśmiechania się - to daje taką mieszankę typu "autystyczny ogier" albo cwaniak. A tacy, wbrew pozorom, są często zlewani (co nie znaczy, że nie mają sukcesów), bo dziewczyna czuje, że ona będzie służyła tylko za woreczek na spermę, i raczej nic więcej. Taka postawa często odpycha "romantyczki". Na te bardziej "zwierzęce" może się nadać. Prawda jest taka, że największe powodzenie mają faceci, którzy są wyluzowani, dobrze ubrani, wygadani, często spokojni, uśmiechnięci. To już nie czasy jaskiniowe, że działały tylko te najprostsze formy mózgu, teraz mamy korę nową, która ma swoje własne zadania, a chociaż pewne instynkty żyją pod powierzchnią to nie dominują, chociaż wpływają znacząco na życie. Proste pytanie, dlaczego tak jest? Gdyby tak nie było, to cywilizacja by nie istniała, a gdyby nagle ludziom się odmieniło, to prawdopodobnie zniknęłaby w przeciągu paru tygodni. No tutaj bym polemizował. Zgaduję, że piszesz to na bazie jakichś badań naukowych. Problem z takimi badaniami, że uwzględniają tylko pewne ścisłe warunki badawcze (np. kobieta siedzi przed komputerem i klika czy się coś jej podoba, czy nie, albo w jakiej skali się jej coś podoba), ale nie cały obszar życia, bo to nie jest możliwe. 1. Dostałem kiedyś spotted dobre parę lat temu od pewnej dziewczyny. Parę razy przepuściłem ją w busie przy wysiadaniu, a gdy przepuściła mnie ona, to zamknąłem za nią drzwi. W ogłoszeniu napisała coś w stylu: proszę częściej się uśmiechaj! 2. Odkąd uśmiecham się do ludzi i cieszę się na czyiś widok, jestem autentycznie lepiej odbierany przez wszystkich i moje relacje znacząco się poprawiły. 3. Podeście na ulicy do kobiety z "neutralnym" wyrazem twarzy może zostać przez nią odebrane lekko niezręcznie. Podejście z uśmiechem, z taką ciepłą, miłą i serdeczną postawą zmienia całkowicie obraz rzeczy. Sprawdź podchodzenie z "promenującą" wysoką energią, a "neutralną" i obserwuj różnice. Oczywiście to nie wszystko, uśmiech nie załatwia wszystkiego, ale w ogromnym stopniu coś zmienia. 4. Kobiety bardzo często narzekają na to, że faceci mimo swoich przeżywanych emocji, ukrywają swoje odczucia i utrzymują na twarzy maskę. 5. Są różne rodzaje uśmiechu. Wiele osób uśmiecha się fałszywie, bo czują że muszą. To widać przez to, że ich oczy się "nie śmieją", co jest nieświadomie odbierane jako coś fałszywego, budzącego impuls ostrożności. 6. Dawno temu, gdzieś czytałem że kobiety nie lubią Stevena Seagala z tego powodu, że on właściwie prawie nigdy się nie uśmiecha. 7. Dwa bardzo ważne rzeczy w wizerunku przez które człowiek jest "badany" to oczy i zęby. Wszystkie można pokazać podczas uśmiechu, co ZWIĘKSZA atrakcyjność. 8. Największy geniusz z kobietami jakiego znam, to człowiek który mógłby zostać standuperem. On był wręcz zawsze uśmiechnięty w życiu. 9. Neurony lustrzane często "zarażają" nastrojem, jeżeli uśmiech jest prawdziwy. Sorry, że się przysadziłem, ale uśmiech otwiera wiele drzwi i to co napisałeś jest wiedzą, która nie trzyma się życia - badań "naukowych" w ściśle określonych warunkach tak - ale życia nie do końca. Mam tak, że często żartuję i prawie non stop się uśmiecham, no taka postawa. Słyszałem wiele komentarzy, że przy mnie fajnie przebywać bo mam "fajną energię". Nie było tego, kiedy moja postawa była inna, "neutralna", co ja lubię nazywać - szarą. Chyba w każdej książce o wpływie i szkoleniu było powtarzane jak mantra - uśmiechaj się! Zmienia się nawet jakość głosu podczas mówienia, gdy człowiek się uśmiecha na taki ciepły. Sprawdź w rozmowie telefonicznej. Badania badaniami, a życie życiem.
    3 punkty
  11. Przeczytałem tylko siódmą stronę tego tematu i mi mózg rozjebało. @Androgeniczna jak zwykle w formie.
    3 punkty
  12. Wytrzymałem na Tinderze równo 4 dni. Nie powiem, ponad setka kobiet podniosła mi ego. Zakres wieku 28-35 lat. Potem przyszło do dyskusji i tu rozpoczął się dramat w kilku aktach. Część pań zamiast zwyczajnie się przywitać, pytały: ile chcesz mieć dzieci. Ja na to: wcale nie chcę. Odpowiedzi już nie było, po prostu wciskały "usuń". Cześć pań chciało rozmawiać o wszechświecie, to też ja wciskałem "usuń". Spotkałem się z jedną, piękną kobietą, aż dech zapierało, jak z katalogu...lecz: ...oczywiście skrzywdzona przez ex i teraz on dzwoni i ona musi mu pomóc bo jest uzależniony od seksu, "rozumiesz Pozytywniak, jestem jedyną która może mu pomóc". W mojej głowie oczywiście pojawił się marynarz, sygnalizator: spierdalaj ! To też w mig nacisnąłem "usuń", po spotkaniu rzecz jasna. Nigdy więcej takich aplikacji. Mam wrażenie, że to zbiór wołających na pustyni, jakby wszyscy stali w kolejce z receptą po psychotropy.
    3 punkty
  13. Słabo. Tu same dobre samce, które zdają sobie sprawę z tego iż męczy nas wiele męskich problemów. My to kurwa wiemy, kumasz to? To nie ma nic wspólnego z wzajemną adoracją. My sobie zdajemy z tego sprawę, że trawi nas np alkohol, zdrady, sex. Ale nie o tym jest temat. Wzbij sie na wyższy poziom świadomości albo odejdź z forum. Temat jest o tłustych kobietach. A ASy pisza, bo my też. Ale co to wspólnego z tematem? To męskie forum. Radzę wychodować jaja lub założyć temat o naszej otyłości w rezerwacie.
    3 punkty
  14. Temat jest o tym, że kobiety się spasły bardziej niż mężczyźni....takie posty się przewijały. Jak dla mnie to albo robimy z forum grupę wzajemnej adoracji i będziemy sobie przytakiwali jaki to świat jest przeciw nam....albo staramy się pisać sensownie w oparciu o fakty bez kreaowania rzeczywistości. Prawda jest więc taka, że tak owszem kobiety się spasły, statystyki pokazują wzrost osób z nadwaga i otyłych każdego roku. Z tym, że (niestety) faceci wiodą prym w tym wyścigu. To że jest to męskie forum nie zwalnia od posługiwania się logiką, analizą i faktami (nawet jeśli one przeczą wygodnej tezie)....chyba że się mylę?
    3 punkty
  15. Obserwujecie więcej osób otyłych, bo taki jest trend w krajach rozwiniętych. Mamy bardziej "siedzący" tryb życia. Więcej poruszamy się samochodem (lub komunikacją), dzieci są wożone do szkoły. Na świecie w statystykach otyłości przoduje USA, potem zaraz za nim drepcze UK. W Polsce także robi się niefajnie. Statystyki jednak nie potwierdzają tego jednostronnego spojrzenia (z tego wątku), że kobiety tyją, a faceci dbają o siebie. Niestety mężczyźni mają jeszcze bardziej wywalone na wygląd (w skali kraju, a nie poszczególnych grup społecznych -np. aktywni z dużych miast). "Z danych przestawionych podczas inaugurującej kampanię konferencji prasowej wynika, że otyłość występuje już u 25,2 proc. Polaków, a według prognoz w 2025 r. otyłych będzie w naszym kraju 30 proc. mężczyzn i 26 proc. kobiet. Jeszcze więcej Polaków ma nadwagę: aż 68 proc. mężczyzn i 53 proc. kobiet. Otyłość i nadwaga coraz częściej występują wśród dzieci i nastolatków. Aż 44 proc. chłopców i 25 proc. dziewcząt w Polsce ma nadwagę, a odpowiednio 13 proc. i 5 proc z nich jest otyłych." źródło: https://www.wprost.pl/kraj/10206924/eksperci-alarmuja-68-proc-mezczyzn-i-53-proc-kobiet-w-polsce-ma-nadwage.html "Problem nadmiernej masy ciała w Polsce dotyczył częściej mężczyzn (44% nadwaga i 18,1% otyłość) niż kobiet (odpowiednio 30,1% i 15,6%), (por. tab. 1). Podobnie było w 28 krajach UE. Odsetek mężczyzn z nadwagą w UE przyjął średnią wartość 41,7% i wahał się od 36,7% w Estonii do 52,2% w Rumunii. Odsetek mężczyzn otyłych (średnio 15,6%) zawierał się w przedziale od 8,7% w Rumunii do 27,2% na Malcie. Odsetek kobiet z nadwagą wynosił średnio w UE 28,3% i był najniższy w Danii (24,3%), a najwyższy w Rumunii (38,0%). Odsetek kobiet otyłych (średnio 15,3%) wahał się od 9,4% w Rumunii do 23,3% na Malcie. Odsetek osób z nadwagą i otyłych stale rośnie. W Polsce w 1996 r. wynosił 27,7%, w 2004 r. wzrósł do 29,6%, a w 2009 osiągnął już 53%." źródło: http://www.medonet.pl/zdrowie,eksperci--otylosc-u-polskich-dzieci-narasta-w-wyjatkowo-szybkim-tempie,artykul,1730230.html
    3 punkty
  16. Swoje 5 groszy dorzucę. Grosz pierwszy. Widać coraz więcej nalanych młodych kobiet. Takich papućnych. Miękkie toto. Zero jędrności, zero zgrabności. Grosz drugi. Jak byłem młody. To jak dziewczyna była gruba to się kamuflowała ubiorem. Teraz jak jest gruba. To i tak 50% cielska na widok wystawia. Ostatnia taka z 17 lat stała przede mną czekając na zielone światło na przejściu. Słonica. Ale czarne stringi + prześwitujące szorty na sobie miała. A uda takie, że się ocierały o siebie jak szła. Koszmar. Więc słoniowatość młodych samic wali po oczach. Bo się afiszują bezwstydnie. Grosz trzeci. Społeczeństwo nam się polaryzuje. Na tym samym Nowym Świecie i Chmielnej w Wawie. Widuję i fit-szczupłe turbo-laski. I poszukujące żeru stada słonic. Choć dolne piramidy społecznej raczej walą w kierunku bycia słonicą. W mieście rodzinnym moim słonic jakby więcej. Bo i tzw. pospólstwo przeważa ilościowo. Grosz czwarty. Młodzi faceci 25-30 zaczynają wyglądać lepiej od młodych Polek 25-30. Jakiś kult bycia fit, siłownia itd zapanował. Fryce zadbane, sylwetki też, widać że coś tam rzeźbią. Polki sobie ogólnie wrzuciły chyba na luz. I wywalone mają. A czemu mają? Grosz piąty. Bo mogą ! UWAGA ! GW! Czytać na własną odpowiedzialność! http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,80530,25038688,mam-prawo-byc-gruba.html?disableRedirects=true
    3 punkty
  17. @Riczard02 O jaki fetysz chodzi? Szkodliwe dla męskiej psychiki i zdrowia należy leczyć, typu cuckold, femdom, itp. Prostytutki twierdziły, że miały nawet gości wypijających nasienie z prezerwatyw ich klientów. Jeden z nich był podobno szefem lokalnej większej firmy. Nie szkodliwymi fetyszami nie mam sensu się przejmować. Kobiety też mają różne i nie zawsze się do nich przyznają.
    3 punkty
  18. A może to dlatego, że ci rolnicy nie włożyli okularów? Powinni włożyć! Wtedy by zobaczyli ich prawdziwe piękno.
    3 punkty
  19. W GTA tak było, że jak wsiadłeś do danego auta to nagle wszędzie się pojawiało, a wcześniej ani widu ani słychu. Just sayin'...
    3 punkty
  20. Winko, kotek, pizza, lody... Powtórz. Dawniej wychodziły na żer, obcnie ciągle żerują.
    3 punkty
  21. No cóż Maryśka latała za bad boyami, to i dostała to co bad boye najlepiej "umiom". Nie znam jej, nie chcę być złośliwy, ale założę się, że gdyby taki zwykły Polak-Szarak po trzydziestce starał się koło niej zakręcić, to nie miałby żadnych szans. Nie ta liga, spadaj koleś, ja jestem Miriam Sh. Panienka dobrze się ustawiła na określonej pozycji, robi za specjalistkę od spraw Bliskiego Wschodu, epatuje tym, że jest chrześcijanką z krainy opanowanej przez islam. Widziałem jej profile na insta i na fejsie - normalna atencjuszka, posty z trzema kieckami, tu pokaże nóżkę, tam można zajrzeć w dekolcik, tu w opiętych ciuszkach jakby do sportu, do tego słodka minka niewinna. a pod spodem białorycerze ślą komplementy w nadziei, że pocieszą biedną Maryśkę po panu brutalu i z nadzieją, że zamoczą... Najpierw James Maryśkę zdradził, potem rozwalił laptopa, potem połamał jej palce... Ale Maryśka uwierzyła że się zmieni. W kwietniu pochwaliła się w internecie, że się zaręczyła, pokazała pierścionek od niego na dowód, że się zmienił i poszła na zaręczynowe żarcie do restauracji. A potem znowu pan narzeczony ją tłukł, dusił i krzyczał na nią...
    3 punkty
  22. Mam ponad 190 cm, a takie same problemy z kobietami, jak reszta. Mój krewny ma ok 170, żonkę, dzieciaki, ludźmi kieruje. Jak widzisz kompleks to ten kompleks zaczyna rządzić twoim życiem. Jak masz w dupie to nie ma nad tobą władzy i nikt tego nie dostrzega. Nic mi wzrost nie pomógł w życiu, ani nie zaszkodził. Laski robią z mężczyzn kolejny dodatek do garderoby. Musi być taki, owaki, aby mi pasował do torebki, do wzrostu, do kreacji wieczorowej. Chcesz się stać produktem w rękach kobiety, czy chcesz żyć własnym życiem? Pierdol ten wzrost i to wszystko, co z nim związane. I wcale tak łatwo nie wyrywać "na wzrost". To nie wystarczy. Nic nigdy nie wystarczy. To mit, że jesteś wysoki i wszystkie na ciebie polecą. Wymagania rosną. Bo jedną opcję u Pani spełniasz, a ona już chce innych. Nawet się nie zastanawia, że coś uzyskała. Od razu brak czegoś innego widzi. Tak działają samice, dlatego trzymam się od nich z daleka. Według moich doświadczeń mocna choroba psychiczna dominuje. Jak nie postawisz od razu granicy i nie będziesz miał świadomości to cię zawsze zjedzą na śniadanie.
    3 punkty
  23. Poznałem jakiś czas temu kolejną kobietę wychowaną bez ojca, czyli z różnymi zaburzeniami psychicznymi. Bezdzietna singielka zbliżająca się do 30-stki, czyli za stara na związek ale jeszcze opcja na luźną relację. Pozornie wszystko z nią ok, praca, ogarnięcie życiowe, potrafi posprzątać, ugotować, ma hobby, nie trzyma jeszcze kotów, było o czym porozmawiać. Jednak przy bliższym poznaniu wychodzi na wierzch jej prawdziwe oblicze. Ojciec odszedł gdy była mała, wychowana przez matkę i babcię wraz z młodszą siostrą. Sama przyznała że to jej były z nią zerwał (miał widocznie dość). Cechy, które zauważyłem: Brak szacunku do mężczyzn. Wroga postawa wobec ojca, z którym praktycznie nie utrzymuje kontaktu, ale czasami widzą się na mieście przypadkiem. Śmianie się z byłego i wrogość do niego. Nie ma wzorców relacji z domu. O to jak ma się zachowywać w relacji przyjacielskiej a nawet w związku pyta znajomych, nawet kolegów w pracy. Oziębłość, brak typowej kobiecości, uległości. Choć z wyglądu tego nie widać, zadbana. Bardzo duża niestabilność emocjonalna. Częste kręcenie dramatów, kłótnie z matką, babcią. Brak głębszych uczuć, liczy się głównie kasa, hobby, kariera. Jej własna matka stwierdziła, że jest pustą materialistką. Nie zrealizowane pragnienie posiadania dziecka i miotanie się w tej kwestii. Potrafi wyskoczyć nagle z tym tematem, żeby po jakimś czasie stwierdzić że się nie nadaje do dzieci (próba wyparcia i racjonalizacji). Brak głębszych więzi rodzinnych, siostra mieszka za granicą a matka pracuje w innym mieście. Brak szacunku do czyjegoś czasu. Odwoływanie spotkania w ostatniej chwili z różnych powodów. Urywanie kontaktu i odzywanie się kiedy brakuje jej atencji. Nowi Bracia na forum piszę w ramach przestrogi, bo to kolejna kobieta wpisująca się w schemat opisywany także przez Marka. Liczba takich kobiet wychowanych bez ojca z różnymi zaburzaniami rośnie, bo rozwodów w większych miastach jest już ok. 50%. Bracia ciekawi mnie czy komuś z Was udało się zbudować relację przypominającą normalną, z kobietą wychowaną przez samotną matkę?
    2 punkty
  24. @Baelish Słyszałem o tym, ale nigdy żaden ze znajomych nie miał i nie miałem w łapie. Kiedyś byłem na szkoleniu z kubotanu (dwugodzinnym), też może posłużyć za brelok i wydaje się mieć przełożenie na ewentualny kontakt z napastnikiem, polecam rozważyć. @Yolo W sumie czemu ma służyć ten komentarz? Piszę poważnie w dziale poświęconemu broniom i narzędziom.
    2 punkty
  25. Zbliżamy się do tego co jest na Zachodzie. Będzie nadpodaż puszystych kobiet. Każdy kto choć trochę pomieszkał w Irlandii czy Wielkiej Brytanii zauważył pewnie jak dużo tam par, gdzie facet jest blady i chudy a partnerka otyła. Głównie coś takiego widzi się w gorszych dzielnicach, ale to plaga. U nas będzie podobnie, bo tanie śmieciowe żarcie ma taki właśnie wpływ na organizm człowieka.
    2 punkty
  26. I po jakiego grzyba Ci problemy. "Gdzie się uczy, gdzie pracuje, tam się chujem nie wojuje.". Olej sprawę i zajmij się pracą. W robocie bądź z kobietami tylko na stopie koleżeńskiej. Howgh!.
    2 punkty
  27. Niektórych wpędza w melancholie, inni czują się tępi a innym puchną jajca, bo miało być ruchanie a nie kosmologia
    2 punkty
  28. Chyba nie wszyscy. Nie widziałeś postów w tym wątku że kobiety tyją a facecji niby bardziej na siłce się o figurę starają? Nie unoś się tak, bo Ci żyłka pęknie. Jeśli masz jakiś MERYTORYCZNY argument, coś co napisałem jest niezgodne z prawdą, to wypunktuj to proszę. Pisząc w oparciu o swoje emocje dajesz przykład tego jak zachowują się kobiety. Nie przytaknął, więc foch. Więc jeśli ktoś ma się wzbijać ponad coś...to chyba nie ja, sorry -zacznij od swojego focha. Czyli możemy pisać tylko źle o kobietach i mamy pimijać jednocześnie drugą stronę medalu która wali po oczach (że z roku na rok zapuszczają się w zastraszającym tempie obie płcie)? Potem zaś jest zdziwienie, że kobiety są mało obiektywne na swoich forach. Wystarczy mi para którą mam. BTW: Mam 40+ i jak na razie nie dałem się zaobrączkować, ani wrobić w dzieciaki, więc dziękuję za Twoją troskę o moje przyrodzenie, ale nie narzekam (mimo że po drodze miałem kilka historii niemalże kalki tego co się przewija w dziale "Moja historia"), dlatego zacząłem pisac na forum....żeby podzielić się swoją wiedzą. Zerknij na mój pierwszy post tutaj.
    2 punkty
  29. W tym wypadku polecam beczkę z kwasem fluorowodorowym:). Jeśli chodzi o portale randkowe. To zawsze rozbraja mnie opis kobiet 30+ w rubryce dzieci: "w przyszłości". No i sobie tak myślę. Kurła w jakiej przyszłości chyba tej alternatywnej:). I tak na marginesie. Dzisiaj otwierając skrzynkę na listy nie licho się zdziwiłem. Była małżonka odezwała się po 7 latach. Przysłała mi pocztówkę z Włoszech. Curwa ale kyrk:).
    2 punkty
  30. No, widzę jak żałujesz :D zalany łzami chodzisz :D
    2 punkty
  31. Nie widziałem, żeby było, wrzucę więc kilka swoich perełek: ten rysunek w oryginale widziałem z opisem: "Ponieważ dziś są Twoje urodziny, możesz zakręcic kołem raz jeszcze"
    2 punkty
  32. Też to obserwuję. Kobiety 20+ z brzuchem nie ciążowym, tylko takim zwisem fałdy skóry, w obcisłej koszulce. Jest ich coraz więcej (szacuję że jakieś 30-40% widzę na ulicach), i nawet się tego nie wstydzą. Przyczyn jest wiele: Desperaci, którzy nawet kaszalotom podbijają atencję. Więc po co mają o siebie dbać? Media, które promują plus size, piszą że nadwaga wymaga tolerancji, itp bzdury. Śmieciowe jedzenie, fastfoody, słodycze. Matriarchat i kult cipki, przecież i tak uważają się za lepsze... Brak ruchu, leżenie i siedzenie ze smartfonem w łapie. Lenistwo i brak myślenia o tym, ile otyłość spowoduje u nich chorób w przyszłości. Feminizm i media uczą je, że nie muszą gotować, łatwiej kupić gotowe żarcie.
    2 punkty
  33. 4.000 zł to będzie brutto. Przepisów dotyczących maksymalnych emerytur nie tyknięto:) Potrzebna jest kasiurka do budżetu na "teraz", "jutrem" będzie zajmować się opozycja, która wygra wybory za kilka lat.
    2 punkty
  34. Tak Możliwe Zależy jak się do tego przyłożysz. Po prostu zacznij ćwiczyć a nie pytaj na forum czy jak będziesz ćwiczyć to coś się zmieni. Tak, zmieni się, psychicznie i fizycznie. W miarę jak będziesz więcej się w to wkręcał wejdą książki, artykuły z neta, zaczniesz poznawać ludzi którzy to robią i dadzą Tobie wskazówki, będą ćwiczyć z Tobą. Nigdy na nic nie jest za późno. Porady z życia wzięte ;)
    2 punkty
  35. Wszystkie laski, które znałem ćwiczyły z Chodakowską. Pytam, a ile czasu robisz? Aaa, no ze 20 minut dziennie. A kiedy ostatnio? eee, z miesiąc temu. A u mnie praktycznie codziennie lub co drugi dzień trening. Nie ma nawet rozmowy z kobietami o samodyscyplinie. To temat niepojęty. Już kobiet nie poznaję, więc może zachowały się jakieś jednorożce. U mnie doświadczenia wskazują jednoznacznie na niemożliwość zaangażowania się przez kobietę w sprawy, które przynoszą po dłuższym czasie jakieś większe korzyści, w tym zdrowotne. Ma być na już. Niektóre kobiety ratują tylko dobre geny przed wielką dupą. Inne, które tego szczęścia nie mają stają się feministkami z rudymi brodami. Nie jestem święty, bo też zatłuszczony łaziłem, ale ogarnąłem i przestałem być melepetą. W sumie lubię kobiety z trochę większym cielskiem, ale bez kosmicznych fałd, które trzeba odgarniać, aby się dobrać do miodku ? Lubię, jak się buja.
    2 punkty
  36. Akcję będą odpierdalane non stop, aż nie zaciąży albo nie zdechnie uderzając w ścianę. Ból mija aż sam sobie nie uświadomisz w jakim szambie jesteś. Czytaj chłopie Świeżakownie, Ty nie pierwszy i nie ostatni. Czytając przyśpieszasz etap "wychodzenia/terapii" z tej relacji, w której byłeś beta pionkiem, nawet pewnie nie wzięła by Cię na podnóżek skoro obracają ją wszechobecni chady i bad boye. Odchoruj, czytaj i ucz się @petros, mi osobiście bez wiedzy forum zajęło to ponad 2 lata, co prawda rozwód u mnie był, a z tą wiedzą którą mam dzisiaj, odchorowałbym znacznie szybciej. Chłopy niestety najlepiej uczą się na własnych błędach, co pokazują zawarte tu historie. Niech Bóg prowadzi Cię i doliną krocz zło omijając szerokim łukiem ^^
    2 punkty
  37. Bo nie muszą. Każda kobieta "plus size" może mieć wianuszek desperatów. Wystarczy, że zamieści ogłoszenie w Internecie. A desperacja wśród mężczyzn sięgnęła tego stopnia, że waga nie ma dla nich większego znaczenia.
    2 punkty
  38. Łuchuchu. Wlazłem na jej Instagram. Ile tam konibijców się ślini pod jej zdjęciami a ilu by nogi połamało ex miłości Miriamowej. Się nie dziwię, że w tym kraju kobiety mają za nic facetów. Straciłem szacunek dla tej babeczki. 300 samojebek, atencja level hard.
    2 punkty
  39. Ja ostatnio usłyszałem od kolegi, że są głupie. Jak się zapytałem czemu, to mi odpowiedział "A kto mądry wsadza chuja do buzi?" Trudno polemizować z takim argumentem.
    2 punkty
  40. @mpawel5 spoko dasz radę... Aby zdobyć serce kobiety należy tylko być: 1. przyjacielem 2. partnerem 3. świetnym kochankiem 4. bratem 5. ojcem 6. nauczycielem 7. wychowawcą 8. spowiednikiem 9. powiernikiem 10. bokserem (ale nie damskim, chociaż… niektóre i to lubią, jak się można dowiedzieć z przeróżnych opowieści…) 11. kucharzem 12. mechanikiem 13. monterem 14. elektrykiem 15. sportowcem 16. informatykiem 17. poetą 18. muzykiem 19. kabareciarzem 20. szoferem 21. tragarzem 22. sprzątaczką 23. stewardem 24. hydraulikiem 25. stolarzem 26. modelem 27. architektem wnętrz 28. seksuologiem 29. psychologiem 30. psychiatrą 31. psychoterapeutą Patent na zdobycie i rozkochanie kobiety zawiera też inne cechy. Aby przyciągnąć do siebie płeć piękną należy być jeszcze: 1. sympatycznym 2. wysportowanym, ale 3. inteligentnym, ale 4. silnym 5. kulturalnym, ale 6. twardym, ale 7. łagodnym 8. czułym i wrażliwym, ale 9. zdecydowanym, ale 10. romantycznym, ale 11. męskim 12. dowcipnym i 13. wesołym, ale 14. poważnym i 15. dystyngowanym 16. odważnym, ale 17. misiem, ale 18. energicznym 19. zapobiegawczym 20. kreatywnym 21. pomysłowym 22. zdolnym, ale 23. skromnym 24. wyrozumiałym 25. eleganckim, ale 26. stanowczym 27. ciepłym, ale 28. zimnym, ale 29. namiętnym 30. tolerancyjnym, ale 31. zasadniczym i 32. honorowym i 33. szlachetnym, ale 34. praktycznym i 35. pragmatycznym 36. praworządnym ale 37. gotowym zrobić dla kobiety wszystko (np. skok na bank) czyli 38. zdesperowanym z miłości, ale 39. opanowanym 40. szarmanckim, ale 41. stałym i 42. wiernym 43. uważnym, ale 44. rozmarzonym, ale 45. ambitnym 46. godnym zaufania i 47. szacunku 48. nie okazującym emocji (chyba że tylko radości, że ma taką wyjątkową kobietę), jednocześnie będąc uczuciowym 49. wymagającym, konkretnym, ale żeby te wymagania nie uwierały kobiety 50. by wspierał równouprawnienie, feminizm, partnerstwo, ale jednocześnie był tradycyjnie męski 51. gotowym do poświęceń i przede wszystkim, 52. wypłacalnym $$$ Na koniec mężczyzna, aby zdobyć serce kobiety musi uważać na to, aby: a) nie był zazdrosny, a jednak zainteresowany i nie dawał okazji kobiecie, żeby to ona była zazdrosna b) dobrze rozumiał się ze swoją rodziną, nie poświęcał jej jednak więcej czasu niż kobiecie c) był rodzinny, ale nie ciepłą kluchą d) pozostawił kobiecie swobodę, ale jednocześnie pytał o nią okazując troskę e) zapewniał stabilność, ale też przeróżne, zmienne emocje f) ubierał się w garnitur, ale był gotów przenosić ją na rękach przez błoto po kolana i wchodzić do domu przez balkon, gdy ona zapomni kluczy, lub gonić, dogonić i pobić złodzieja, który wyrwał jej torebkę g) miał własne zdanie, ale takie zdanie, które by pasowało kobiecie h) umiał przeprosić, gdy rację będzie miała kobieta, ale jednocześnie być na tyle inteligentnym, by mieć częściej rację i zaimponować jej i) nie dał rządzić kobiecie, bo uzna go za niemęskiego pantofla, ale jednocześnie dał jej rządzić, bo sama nie lubi się słuchać tyranów j) był sprzecznym jak kobieta, ale jednocześnie nie był sprzecznym jak kobieta Poza tym – ważne jest aby nie zapominać jej: 1. urodzin 2. imienin 3. daty ślubu 4. daty pierwszego pocałunku 5. okresu 6. wizyty u stomatologa 7. rocznic 8. kłótni po której pogodziliście się sprzed 5 lat, 3 miesięcy, 13 dni, 4 godzin i 12 sekund 9. urodzin jej najlepszej przyjaciółki i ulubionej cioci Niestety, nawet najbardziej doskonałe wykonanie powyższych zaleceń nie gwarantuje pełnego sukcesu i zdobycia kobiecego serca na zawsze. Kobieta mogłaby się bowiem czuć zmęczona obecnością w jej życiu idealnego mężczyzny (któremu będzie wypominać, że czasem jest sprzeczny), a także poczuć się zdominowaną przez niego i uciec z pierwszym lepszym menelem którego napotka. Zatem z przykrością stwierdzić można, że patent na zdobycie i rozkochanie kobiety nie istnieje. My nigdy nie stwierdzimy, że kobietę da się rozkochać na zabój będąc kimś normalnym, przeciętnym. Tylko antyspołeczne osobowości potrafią wzbudzać w kobietach wszelkie najgłębsze uczucia (a jak do tego są przystojni i męscy fizycznie, to nawet niewiele muszą się starać).
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.