Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.09.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. W seksie, najbardziej mnie wqurwia moment, kiedy musze siegnąć do portfela po kasę...
    20 punktów
  2. Ciekawe, czy ta kobieta komukolwiek w życiu postawiła kawę i miło spędziła czas. Można zauważyć, że każdy krytykuje kogoś, a tak naprawdę krytykuje siebie. Mnie braciak cioteczny oskarżał zawsze o kablowanie, a sam był pierdolonym kablem. Przenosił na mnie swoje najgorsze cechy, chujek Identycznie tutaj. Ona nas nazywa przegrywami, incelami, a rzeczywistość jest taka, że ona jest życiowym przegrywem bez perspektyw na normalny związek. To jest mega proste w analizie. Bardzo bym chciał, żeby tutaj była olbrzymia część męskiego grona. Większość mężczyzn to biali rycerze, którzy pocą się w chwili, kiedy trzeba odmówić czegokolwiek kobiecie. Płacić to mogę za przyjemności życiowe, ale nigdy za kobietę, bo to żadna przyjemność. Ale to się rozumie dopiero po długim czasie.
    14 punktów
  3. To jest zła wola i chęć zaszkodzenia, jak można z prawie PÓŁ MILIONA postów wybrać kilka, gdzie pisze się o kawie za 10 złotych? A gdzie inne tematy? Pomoc w nieszczęściu, rozwodzie, odebraniu dziecka? Wsparcie psychiczne gdy komuś potknęła się noga? O tym nie napiszą, tylko o bzdurach które ktoś - może i nawet hejterzy dla takiego właśnie efektu - napisali.
    12 punktów
  4. Cześć, avatar kolego! Jak już się tutaj zadomowisz, poczytaj historie chłopaków którzy wyłożyli hajs na cudze mieszkania, domy. Twoja partnerka się zabezpiecza i dobrze. Kurwa panowie nie bądźmy hipokrytami! @Andrzej_kox, kolego, w relacjach partnerskich trzeba być elastycznym, obserwować co druga strona daje, czy robi to na siłe, czy naturalnie. Sztywne stanowisko nic nie daje, wręcz wychodzisz na buraka, Ale to tylko moje podejście, starej daty jestem.
    12 punktów
  5. Jeszcze jak chodziłem do podstawówki to był tam taki Paweł i ja jechałem na rowerze i go spotkałem i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody i po drodze do domu wtedy... Jeszcze już do domu pojechałem...
    11 punktów
  6. Temat: INCEL, czy to realni ludzie? Wątek dostępny tylko dla zalogowanych, dlatego wklejam tutaj. Pani: "Apropo rozeznania w temaci inceli to proponuje zapoznac sie z forum braciasamcy.pl, ja wchodze tam od ponad roku, to taka grzeszna przyjemnosc jak Pudelek czy ser plesniowy W skrocie zlot uzaleznionych od masturbacji panow, ze srednia pensja 2.300, rozpaczajacych nad materializmem wspolczesnych kobiet. Dla nich kobieta ma miec mala przeszlosc seksualna ale jednoczesnie oferowac seks analny, polyki itd... sprzatac, gotowac i oczywiscie dokladac sie do budzetu fifty fifty Popularne sa tematy, w ktorych samcza brac dywaguje nad tym czy kupic lasce kawe za 10zl na pierwszej randce (bo to przeciez obca kobieta). Ogolnie panowie odkrywaja ogien na nowo, czyli fakty znane od wiekow, jak to, ze kobieta potrzebuje stabilizacji i ze 30stki maja parcie na dziecko... Proponuje wejsc zeby przekonac sie co w obecnych czasach reprezentuje soba olbrzymia czesc meskiego grona" -------------------------------------------------- Reply: "Jestem na tym forum o ktorym piszesz [...]. Nawet z twojego posta aż promienieje jak zorza poranna ta niewątpliwa wyższość kobiety której tylko idioci nie rozumieją. A ja chlopakow uczę wątpić, widzieć że tak nie jest, że nie są gorsi a wielokrotnie lepsi od tych "dziuni" co ich wodzą za nos. Żeby zaczeli byc skurwysynami co dymają panienki i traktują je tak jak dziewczyny traktują chłopaków czyli praktycznie jak śmieci. Fair enough, nie?" ------------------------------------------------------ Jakiś gość: "Incel oznacza jedynie mimowolny celibat" ----------------------------------------------------- Reply: "Wrong! Incel to INvoluntary CELibat. Nie mimowolny. Taki celibat ktorego sie nie chce." ----------------------------------------------------- Koniec bajki.
    8 punktów
  7. ;DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD skoro ona ma to w dupie a ty jesteś napakowany i nigdy nie miałeś problemu z kobietami a nawet dwie sławiłeś to zwyczajnie znajdź taką która będzie spłacać kredyt, po za tym zanim spławiłeś te koleżanki to trzeba było sprawdzić czy może któraś z nich będzie spłacać kredyt a może obie wtedy wyszłoby taniej przeliczając na głowę.
    8 punktów
  8. No jak zwykle kobiety będą pluć jadem To ten sam mechanizm, który działa przy odrzuceniu zalotów Pań w stosunku do siebie. Ciekaw jestem skąd Pani ma wiedzę, że średnia pensja osób tutaj to 2.300 I jak zwykle oburzenie w temacie pieniędzy, bo przecież faceci od tego są, żeby jej wszystko fundować, by potem ona sobie mogła pisać o tym i się śmiać z koleżankami z frajerów. Jak mnie śmieszy te oburzenie się kobiet w temacie kasy ale wystarczy zwykła matematyka. Facet nie ma kobiety, chce się umawiać, więc załóżmy na potrzebę tej opowieści, że zarabia te kosmiczne 2.300 Chłopak musi pracować, żeby tą kasę skądś mieć, więc załóżmy, że w Polsce na te 2.300 harować trzeba od pon do soboty. Więc czas na poznanie pani się gwałtownie kurczy, załóżmy więc, że chłopak idzie na ilość i zakłada konto na jakichś portalach randkowych. Jest na portalach, już pomijając temat roszczeniowości księżniczek i innych wybryków natury tam będących umawia się średnio z 5 tygodniowo. (Wiem, zawyżam). Niektóre panie są z tego miasta co on, do niektórych musi dojechać. Liczymy 5 pań tygodniowo, każda na kawę więc minimum 50zł na tydzień x 4 tyg w miesiącu i mamy 200zł na samą kawę. (Nie liczę innych zachcianek jak ciasta itd, które większość facetów stawia!) Załóżmy, że z tych pięciu pań 3 znajdują się poza miastem w odległości do 50km, należy zatankować auto by przybyć. Na szczęście facet ma mało palącą Skodę i 50zł mu starczy, 3x 50 =150 tygodniowo x 4 tygodnie = 600zł 600zł + 200zł = 800zł 2300 - 800 = 1500zł zostaje Nawet tyle może kosztować poszukiwanie swojej księżniczki Dlatego droga damo, śmiejąca się z owej pensji i z niskich zarobków statystycznego Polaka, ciekaw jestem ile Ty zarabiasz? Ah, bo łatwo jest iść na studia i do 30ki mieć je opłacane z pensji rodziców a samej hulać, nie? To takie nowoczesne. * Najbardziej dramatyczne w tym wszystkim jest to, że ta kobieta albo nie umie czytać ze zrozumieniem i jest po prostu zbyt głupia, by przyjąć pisane tak prostym językiem treści albo zwyczajnie manipuluje i to w sposób mający mocno poprzeć jej tezę, gdyż wszystkich pozytywów nie zauważa, natomiast pisze o forum tak, jakby tu działy się same negatywne rzeczy. Niesamowite.
    7 punktów
  9. https://i1.jbzdy.cc/contents/2019/09/c8612ce8d514f8180228b5a47e7a8341.mp4 Nie wiem dlaczego nie wstawia się automatycznie jako film
    7 punktów
  10. Czołem Bracia, bez wykrzykników dotarłem do ściany długo pewnie sam się okłamywałem, sam też chciałem sobie ze wszystkim poradzić ale tak się nie da. Pewnie pociągnąłbym jeszcze trochę ale ostatnio nie wypaliło parę rzeczy i czuje się bezradny. Idę na terapie, mam dość tych skoków nastrojów cieszę się z tej decyzji ale to dopiero początek. Na początek czy macie rady jak dobrze dobrać psychoterapeutę? Dużo czytałem o psychologii i boje się, że szybko będę uprzedzał się do terapeutów no "bo ja to sam wiem" jestem niestety czasem mądry i dużo potrafię sam rozpracować no ale chcę pomocy i wiem to na pewno, bo byłem głupi że to zaniedbałem może nie, nie wiem sam. Co mnie zajebuje, nie przerobiłem wielkiej porażki sprzed lat, totalnie załamanie kariery. Z świetnie zapowiadającego się artysty z dorobkiem, wylądowałem na budowie w Szwecji gdzie min nosiłem gruz. Przez nieogarniętego wspólnika i własna naiwność oraz niekompetencje, jest tego dużo. Sądziłem, że się z tym ogarnąłem bo byłem zajęty czymś innym ale wciąż budzi to moje skrajne emocje. Starałem się uporać z DDA dużo sam zrozumiałem ale mały zaniedbany chłopiec siedzi we mnie nadal. Widzę problem ale to wciąż trauma łatwo się wzruszam, wybaczyłem tacie jego jazdy, ale odszedł i ciągle wracają do mnie te obrazy. Jutro wyjeżdżam na swoją wystawę więc mogę tak od razu nie odpowiedzieć jeśli coś napiszecie, zamiast się cieszyć, to zakładam z góry, że to nic nie zmieni ciągle negatywne światło przewidywanie porażki. Przez dzieciństwo nie znam stałości, normalności, starałem sobie uczynić z poczucia braku bezpieczeństwa jaja, żeby się uchronić i długo się udawało. Ale nie wypaliły rzeczy i wraca to poczucie porażki, gnojenie się, słabość. Pewnie też brak poczucia bezpieczeństwa, mam spoko matkę, przyjaciół i panne ale sobie uświadomiłem poczucie dojmującej mnie całe życie samotności, do tego dochodzi ten cholerny zawód/profesja który mnie eksploatuje i sprawia, że jesteś sam , kurwa zrozumiałem to gdy miałem 20 lat po pierwszej fajnej wystawie, skumałem to ale był melanż i oklaski, chujstwa, bzdury, rozumiałem to i nic z tym nie zrobiłem tak bardzo to rozumiałem i zapomniałem o tym. Obrazek sprzed lat: Mam 11 lat rodzice w separacji, ojciec wyprowadził się z domu i zapijał się u dziadków u których miał schronienie, bo podobnie ambitny jak i ja, był pyszny i głupi, stracił wszystko powoli wprowadzał się w depresje. Mama, wysoko postawiony profesjonalista na ministerialnym stanowisku nie wyrobiła przez pijaństwo ojca oraz naciski/stresy w pracy, plus zmarł dziadek, zaczynała popijać plus leki, wcześniej przeszła 3 próby samobójcze, zaczynała coraz więcej czasu spędzać u nowego kochasia. Sama miała depresje wiem, że nie wyrobiła ze wszystkim nie winię jej, już to wyjaśnialiśmy sobie, ale ja miałem tylko 11 lat. Spędzałem nie rzadko tydzień sam w domu chodząc do szkoły i udając przed wszystkimi, że wszystko ok. Raz na jakiś czas wpadał syn kochasia, lub mama po swoje rzeczy lub chuj wie po co. Kochaś i jego rodzina eksploatowali nas finansowo korzystając ze słabości mamy. Wchodzą, więc ja nie chcąc się na nich natykać kryje się w szafie, szafa nie jest zbyt duża ja jestem w pidżamie takiej w pajacyki bardzo ją lubiłem. Ponieważ szafa nie jest zbyt duża muszę się schylać stojąc, przez szparę doskonale widać, że byłem w niej. Wołają mnie chodzą po domu, do mojego pokoju wchodzi syn kochasia wtedy 16 latek, otwiera szafe i patrzy na mnie z pogardą w stylu "na chuj się kryjesz" tak to pamiętam mówi do mnie coś niegrzecznego, jak do śmiecia. Mama w swoich pijackich rozważaniach zrzuca na mnie również emocje które przypisuje ojcu (podobieństwo fizyczne, cechy ojca) więc syn kochasia się z tym identyfikuje, przez jakiś zas tworzyli quasi "rodzine". Zamknięty w szafie w dziecięcym pokoju, aby nie patrzeć na festiwal upadku matki, niech już wezmą co sobie chcą i sobie idą. Wtedy ja zostanę sam w tym wielkim domu w którym sam sobie zrobie śniadanie i pójdę do szkoły jak gdyby nigdy nic. 10 km ode mnie gdzieś tam jest ojciec, którego bardziej interesowało aby odzyskać swoje status quo do prawa mieszkania w domu, niż to , że 11 letni chłopiec nie ma do kogo pójść po pomoc. I tak ten chłopiec pisze dziś tego posta. NIe wiem co chciałem wyrazić z rzeczy dobrych tak potrzebuje pomocy, tak nie boje się olać resztę i w końcu o siebie zadbać
    6 punktów
  11. Nasza królowa rozjebania emocjonalnego nazywa Was "chłopaczkami" a Wam się jeszcze chce produkować??? @deomi naucz się nie szydzić z tych, których pytasz o radę albo idź w tempie przyspieszonym (czyt. spierd...) gdzieś pod blok i pytaj w ten sposób stojących tam chłopaczków o radę.
    6 punktów
  12. Dokładanie się do amortyzacji być może tak, choć ja bym odpuścił, dopłata do kredytu zdecydowanie nie - to Twoje mieszkanie. Pani może w inny sposób się dokładać, np gotując, sprzątając itp. Generalnie Twoje podejście zalatuje mi kutestwem.
    6 punktów
  13. Gdzie się mieszka i pracuje, tam się chujem nie wojuje. W zasadzie powinno wystarczyć, ale z posta wyziera taki poziom desperacji, że "musiem" wskazać kilka punktów. Ludzie się uśmiechają, jak chcą być mili. Mężczyźni też. Zazwyczaj to nie znaczy że na Ciebie lecą. Jako rekruterka powinna się stawiać na sprawdzianach rekrutacyjnych. Każdego nowo zatrudnianego. W eleganckim stroju. Nie masz za dużo doświadczeń z kobietami... one też mają oczy. I patrzą na tego, z kim rozmawiają. Zostałeś zrekrutowany, i rekruterka nie ma już żadnego powodu by Cię widywać. Kobiety mają oczy, i patrzą. To Ty dopisujesz za dużo do zwykłej czynności! Ja chodzę kilka razy dziennie po kawę, ale jakoś żadna z pań, na które patrzę po drodze, nie uznaje tego za próbę flirtu. Uwaga, stalker! I się tak dziwnie patrzy... zaczęła się Ciebie bać. To jest tak złe, na tak wielu poziomach... Primo, koleżanka z pracy. Secundo, zajęta. Tertio, nie zainteresowana Tobą! A czego niby się spodziewałeś? Że rzuci Ci się w ramiona na oczach wszystkich pozostałych pracowników? O nie, kobieta chodzi po biurze! I patrzy się na mnie! I jest ładnie ubrana! Poziom desperacji level ekspert Tak, Ty to tak odbierasz. Tylko Ty... To ten stalker! Czemu on nadal się we mnie wpatruje? Lepiej go ominę z daleka. Pracownica chodzi po firmie - to niespotykane. Musi chcieć ze mną pogadać (tak mi się wydaje)... Tylko wydaje. Dobrze że nie widziałeś jak poprawia makijaż, albo - nie daj Boże - poprawia podpaskę. Co wtedy by Ci się wydawało Od początku do końca. Uwaga staker! Ciekawe czemu jeszcze nie doniosła na Ciebie do HR za "nękanie"... przecież się Ciebie boi! To jest strach! Uśmiech służbowy numer sześć - dla każdego nowo zatrudnionego. Powaga i stanowczość - to już ewidentna oznaka że masz się odczepić. Tylko jeśli chcesz dyscyplinarne zwolnienie, i może nawet etykietkę "nachalnie nagabuje pracownice". Nadinterpretujesz. Jak to z boku - desperat z zerowym doświadczeniem z kobietami. Albo strach, albo chciała dać Ci szansę wyjścia z twarzą - powiedziała że jest zajęta, i według niej powinno Ci to było wystarczyć. Podsumowując: jakaś firma zatrudniła sobie na stanowisko rekruterki miłą, inteligentną, młodą i zajętą kobietę. Jak to rekruterka, w jej liście zadań jest uprzejmy kontakt z nowo zatrudnianymi, z uśmiechem na twarzy. I żyła sobie ta rekruterka spokojnie, w związku, aż nagle coś w jej życiu się zmieniło. Pojawił się ON. Każdy uśmiech od razu traktował niemal jak próbę umówienia się na (o Boże!) seks! No ale jest kobietą, nie tacy desperaci do niej podbijali w klubach czy bibliotekach. Myślała że wie jak sobie z NIM poradzić. Ale sytuacja stawała się coraz gorsza - pewnego razu dopadł ją sam na sam, i bez żadnego wstępu poprosił o numer telefonu... wtedy zaczęła się naprawdę bać. Oczywiście że dała ten numer - aby móc uciec... Następnego dnia, ON zadzwonił z propozycją "randki"... i w końcu dotarło do niego, że jest zajęta. Innymi słowy, ma już samca i w tej chwili nie zamierza go zmieniać. A jeśli już, to nie na NIEGO. Powinno było wystarczyć... zazwyczaj wystarczało. Minęły trzy miesiące, i w końcu pojechała na urlop. Ze swoim facetem. Prawdopodobnie ruchali się tam jak króliki Z nową energią wróciła do pracy, ale ON nie zapomniał... nie zrozumiał kosza... dalej się w nią wpatrywał, takim dziwnym wzrokiem... nie rozumiał, że w ramach pracy ona MUSI chodzić po biurze. MUSI uśmiechać się do każdego. Wybacz że tak po tobie jadę @Karmelo, ale w tej chwili jesteś ułamek włosa od zwolnienia za molestowanie. Może nawet od oskarżenia karnego. I może nawet słusznie, bo tylko swoją stronę medalu opisałeś. Ty jesteś potwornie niedoświadczony, i popełniasz chyba wszystkie możliwe błędy młodości. Ona od LAT opędza się od adoratorów, i wybrała sobie jednego który ją zainteresował. To nie jesteś ty. Jakby miała ochotę na "numerek na boku", i to może nawet z Tobą, to już byś został ujeżdżony; ona znalazłaby sposób, i jasno dała Ci to do zrozumienia. Ech... Coś pozytywnego by też wypadało napisać... Dobrze, że masz szansę przemyśleć swoje szczenięce zauroczenie, zanim na przykład drugi raz poprosiłbyś ją o spotkanie... w firmowej stołówce... trzymając w ręku nóż... Kilka rad: - kobiety patrzą. Patrzą w biurze, patrzą na ulicach, patrzą czy ich piesek ładnie się wysrał na trawniku, patrzą czy podpaska trafiła do kibla czy obok... Mają oczy to patrzą. - czasem kobiety patrzą na Ciebie. To nic nie znaczy! - kobiety uprawiają seks. Im są ładniejsze tym im o seks łatwiej. Zawsze znajdzie się jakiś chętny, więc mogą przebierać i wybierać. - kobiety uwodzą. Jak chcą, to uwodzą bez żadnych zahamowań, także seksem. - kobiety (hipergamia) wolą "lepszych" mężczyzn, o wysokim SMV. Nic w tym złego! - kobiety srają. Bo ludzie srają. Nie stawiaj ich na piedestale! Odpuść. I chociaż ja mam moralny problem z dawaniem takich rad, to jednak w Twoim przypadku - idź na divy. Najlepiej na taką "ładniejszą" niż Twój aktualny obiekt westchnień. Jak na razie kwalifikujesz się albo na dyscyplinarkę (może nawet z artykułami z KK), albo nawet na gorszy scenariusz: ona się z Tobą umówi, a pięć miesięcy później zostaniesz tatusiem. Dziesięć miesięcy później, będziesz po rozwodzie i tak zwanym "alimenciarzem". Myśl głową, nie główką!
    6 punktów
  14. Nie zapomnij doliczyć jej rachunku za śmieci i opłaty klimatycznej oraz parkingowej, co za qrw... ludzie.... Na jej miejscu podziekował bym za znajomość z takim centusiem.
    5 punktów
  15. Sporo do tej Pani musi z BS chodzić chłopaków, że już średnie zarobki potrafi obliczyć.
    4 punkty
  16. Jak miałbym udzielić złote rady samemu sobie: 1. Rodzisz się samotny i samotny umierasz, więc szanuj, ale nie przywiązuj się do żadnych ludzi w życiu. 2. Myśl głównie o sobie, ale nie schodź na drogę nihilizmu, samouwielbienia i poczucia wyższości nad innymi. 3. Staraj się dbać o rozwój duchowy. Kilkukrotnie w swoim życiu wchodziłem na ścieżkę "Boga nie ma", zawsze lepiej kończyły się powroty do Boga niż odejścia. Ateizm jest wygodnym poglądem, bo zrzuca obowiązek dowodów, których nie da się dostarczyć, ale nigdy nie poznałem ateisty szczęśliwego z samego faktu, że nie wierzy w Boga (z wierzącymi było w większości przypadków odwrotnie). Życie nie jest po to, żeby mieć rację, tylko żeby je dobrze przeżyć. 4. Nie daj się opanować używkom, ustawiaj w życiu ludzi pod siebie, nie upieraj się jak nie masz racji, ale nie daj się zakrzyczeć.
    4 punkty
  17. Po co w ogóle wspólnie mieszkać? Niech każde mieszka u siebie i problem z głowy.
    4 punkty
  18. Cześć, jestem Andrzej. Od jakiegoś czasu zerkałem na forum, ale dopiero teraz postanowiłem się zarejestrować. Zarabiam dobrze, jestem napakowany, nigdy nie miałem problemu z kobietami. Teraz jestem z jedną od półtora roku, już zdążyłem spławić jej dwie koleżanki, które próbowały mnie podrywać ? Problem jest w tym, że kupiłem mieszkanie. Mam kredyt na 30 lat, co prawda przy moich zarobkach stanowi on jakieś 25% mojego dochodu netto, no ale jest i trzeba go spłacać. W momencie wprowadzenia się do mieszkania zabrałem do siebie również moją kobietę. Problem zaczął się przy dzieleniu rachunków. Owszem, połowę czynszu i opłat ona pokrywa. Jednak wychodzi to parę stów, niewiele (ona też zarabia). Natomiast ja opłacam cały kredyt. No i tu jest sprawa, mamy sprzeczkę na gruncie tym, że ona twierdzi, że nie będzie spłacała mojego kredytu, bo to mieszkanie jest moją własnością i ona to ma w dupie. Ja natomiast twierdzę, że i tak w takim razie mieszka taniej o 60% niż miałaby wynajmować, a do tego mogłaby dołożyć się chociaż trochę do nie tylko amortyzacji mieszkania (remonty itd), ale też, jeśli nie koszt mieszkania, to dorzucać się do kosztu kredytu (koszt kredytu w moim wypadku to ok. 80 tysięcy). Ja pojmuję to nie tylko jako czysto ludzka zapłata za zamieszkanie, ale też jako jakiś wkład w nasz związek - no kamon, przecież i tak płaciłaby połowę tego, co jakby miała mieszkać sama... Co o tym myślicie? Boję się, że ona leci na siano (chociaż dobrze to ukrywa), bo wiadomo, kolacyjki ja opłacam, furą jeździ moją (ja mam też motocykl, a poza tym wolę jeździć do roboty rowerem dla zdrowia), sukieneczki, prezenciki, też ja (chociaż nigdy na to nie nastawała - ale może dobrze się ukrywać).
    3 punkty
  19. Panowie, ale czemu się dziwicie tej i innym podobnych poglądów kobietom? Przecież tutaj pokazujemy, że nie należy stawiać cipek na piedestale, że należy się szanować w relacjach z kobietami (i nie tylko), nie przepisywać na nie swojego majątku, stawiać im granice i mieć wobec nich wymagania. A przecież one zasługują na uchylenie nieba za to tylko, że są kobietami i że pozwoliły na siebie spojrzeć! Zamiast tego banda internetowych inceli miesza dobrym chłopakom w głowach i później zamiast bardziej się starać o względy królewny, stawiają swoje potrzeby na pierwszym miejscu. Naprawdę dziwi kogoś tutaj, że kobiety tak atakują bs.pl za uderzanie w ich interesy? Ja też bym się na ich miejscu wkurzył, gdybym zamiast nowego futra czy też auta, dostał(a) od faceta obojętność na własne zagrywki... ?
    3 punkty
  20. @Libertyn Być może. Jedak jeśli ktokolwiek wyraża publicznie opinię (na jakikolwiek temat), uprzednio budując ją na podstawie "pierwszego rzutu oka" i gównoburzy to jest zwyczajnie ignorantem i nie należy z takim osobnikiem dyskutować ani przejmować się taką opinią.
    3 punkty
  21. @JoeBlue Correct me if I'm wrong. Pani na portalu z dziwkami skarży się, że uczciwie pracujący faceci to miękkie faje?
    3 punkty
  22. Odwracając sytuacje można się umawiać codziennie z innym, nawpierdalać się za darmo przez cały miesiąc. Bo jest się kobietą
    3 punkty
  23. Po co zadajesz takie pytania? Po prostu to zrób. Miałem to samo kiedyś, wkurwiałem się na siebie za to że tak czuję. Po czasie zrozumiałem, że tak się dzieje kiedy seks nie jest niczym podbudowany. Też zapodałem sobie wtedy okres ciszy. Od tametej pory łóżko tylko wtedy gdy kobieta ma 'to coś', co na ogół wiąże się z relacją. Seks dla niego samego stał się nudny. Minusem są długie okresy ciszy między takimi kobietami, na pęczki ich nie sieją.
    3 punkty
  24. Abstrahując już od samego zawodu ów Autorki i większości zalogowanych na "forum", z którego pisze, ale jedna myśl mi się nasuwa Mianowicie - kobitki zebrane na forum gdzie jest ich prawdopodobnie (jakoś nie mam odwagi się tam zalogować, żeby sprawdzić :D) przeważająca ilość, prują gębę do facetów, którzy zebrani są w swoim własnym, męskim gronie Czyli "nasze", babskie forum jest cacy, a forum facetów to stadnina inceli Mocno feministyczna narracja, która bardziej wygląda na to, że Panie, parające się najstarszym zawodem świata, szukają klientów nawet w internetach Trochę desperacją podjeżdża, ale co ja tam wiem, w końcu jestem incelem
    3 punkty
  25. "Coś mnie zabolało więc wyciągnę z kontekstu rzeczy które będą negatywnie oświecać forum"
    3 punkty
  26. Piszemy tutaj prawdę a prawda dla agentów matrixa jest jak kwas wlany do oczu. Boli, bardzo boli.
    3 punkty
  27. Popatrz na to w ten sposób - próbowałeś się umówić, dostałeś jasny, klarowny komunikat, że jest z kimś i nie ma ochoty na spotkanie. Nie sądzisz, że przypisywanie jej gestów zainteresowania w Twoim kierunku może być z zewnątrz odbierane jedynie jako normalne, koleżeńskie zachowanie między ludźmi w pracy, bez dystansu, ale i żadnego podtekstu? Nie jestem zwolennikiem ponawiania zaproszenia po usłyszeniu NIE, nawet w dużym odstępie czasowym (z jakiegokolwiek powodu), ale każdy robi, co uważa za stosowne.
    3 punkty
  28. To zacznijmy od początku, cześć, miło Cię widzieć, na początek ochłoń I nie kąsaj pomocnej ręki, bo to jest nie na miejscu. A jeśli wszystko wiesz, to po co ten temat? Rozumiesz, co chce przekazać?
    3 punkty
  29. I to jest właśnie gó... argument pt. atak na osobę. Co to znaczy "jedni i drudzy mają na sumieniu"? Czy w tytule nie jest wyjaśnione o co chodzi? Chodzi o madki jeżdżące po ścieżkach rowerowych i uważające że im się należy. De facto panie te anektują drogę przeznaczoną dla rowerów i jeszcze mają pretensje, że rower śmie jeździć po drodze dla rowerów. No szczyt chamstwa i ubóstwa intelektualnego. No jak tak można? Może powinny zaanektować drogi dla samochodów? Są szersze, mają lepszą i równiejsza nawierzchnię, bombel będzie miał komfort. A kierowcy samochodów gdzie mają jeździć? No przecież nie po drodze dla samochodów! Ta jest dla bombli. No nie rozumiem czego nie rozumiesz.
    3 punkty
  30. Połowa czynszu plus rachunki. Normalna osoba by zaproponowała jeszcze coś ponad, znając jak to wszystko wygląda, bo mieszkać gdzieś za 200 max 300 zł to skandal. Ale nie oczekujmy honorowego podejścia do tej sprawy kobiety, którą w dodatku nauczyłeś że ją utrzymujesz. Zacznij stawić granicę albo poszukaj innej partnerki.
    3 punkty
  31. Jeśli macie problemy z matką swojego dziecka, zapoznajcie się z poniższym artykułem: https://wolnemedia.net/izolowanie-dziecka-od-ojca-oficjalnie-uznano-za-chorobe-psychiczna/ Klasyfikacja ICD-11 wejdzie w życie 01.01.2022, możecie do tego czasu zbierać dowody.
    3 punkty
  32. A jak że jak? Normalny stary mechanizm. Każda kobieta chce aby wszystkie inne sąsiadki, koleżanki wiedziały że ma sex i że jest super. W ten sposób oznajmia wszem i wobec że ten tu oto ujeżdżany facet został złowiony i zaklepany. I by wzbudzić u innych kobiet zazdrość. Ile to razy kobieta wychodząc z pokoju hotelowego / namiotu na wyjeździe poprawia ostentacyjnie fryzure czy obciąga garderobę tak aby inne samica widziały i je szlag trafiał.
    3 punkty
  33. Jeśli chodzi o seks to mnie wkurwia to, że kobiety po 35 roku życia dostają pierdolca na punkcie seksu i trwa to u was do 50tki. Wchodzę do Kadr - zaczepki słowne o seksie, Księgowość - ulubione powiedzenie - środa dzień loda. No to idę do Logistyki a tam od razu kobiety wychodzą z hasłem, że wtorek dzień lapania za rozporek i żebym równiez przyszedł w piątek bo piąteczek to dzień lizania cipeczek. Dodatkowo insynuacje meżątek, że lubią mieć coś w ustach, że na koniu to mogły by całą noc jeździć - tylko dobrego konia im trzeba i tak bez końca. Nie można 15 minut porozmawiać bez aluzji seksualnych że strony kobiet. Po 35 r.z. Nawet najprostsze zdanie - przeglądamy Excela i mówię - ok, to zacznijmy dziś od pozycji 17stej... No i się zaczyna...
    2 punkty
  34. Mój przepis na dobry seks (z domu bez dzieci udało nam się wyjść może z dwa razy w tym roku): - trzymaj ramę dominującego samca alfy (stanowczy spokojny, głos, miej szacunek do siebie i wymagaj tego samego od samicy, nie daj wchodzić sobie na głowę kobiecie/rodzinie/znajomym/sąsiadom, jak ktoś Ciebie wkurwi przyjmujesz postawę konfliktową nie uległą, jak Twoja samica Ciebie wkurwi zjeb od dołu do góry, naucz się jej mówić nie jeśli coś Ci nie pasuje, Ty decydujesz, ona słucha, nie zwierzasz się z problemów, nie okazujesz słabości, podkreślasz sukcesy), jeśli Twoja samica przejawia skłonności dominujące to ją sobie odpuść - właśnie zgodność charakterów: dominujący z uległą, introwertyk z introwertyczką, jak masz ekstrawertyczkę i jesteś intro to sobie odpuść bo w LTR to się nie sprawdzi, pewnych rzeczy nie przeskoczysz - dbaj o atrakcyjność (ciągły rozwój), jak zasypiasz codziennie przed tv piwem w ręku, nie oczekuj cudów - pomagaj w domu i przy dzieciach żeby wieczorem nie padała na ryj ze zmęczenia - spędzaj czas oddzielnie żeby się stęskniła za Tobą, poświęć się wtedy swojej pasji i nie słuchaj jej pieprzenia, że ją olewasz (moja często mi mówi, że tęskni za mną, łasząc się przy tym, szukając kontaktu) - właśnie - pasję, zainteresowania, dobrze je mieć i im się poświęcać, idealnie gdy samica jest zafascynowana Twoim światem, Ty możesz trochę ją wpuszczać do niego, ale nie pozwól, żeby nim zawładnęła. - jak już spędzacie czas wspólnie to dbaj o jakość tych spotkań - mów o swoich potrzebach. Ja swojej samicy wyraźnie mówię, że lubię seks, chcę seksu i nie chcę być z kobietą, która nie chce się ze mną kochać. Zachowuj przy tym stanowczą postawę. Zlewaj jej teksty typu jesteś typowym facetem, tylko na seksie CI zależy. - daj jej wyraźnie odczuć, że w każdej chwili możesz odejść, jeśli nie będzie Ci się podobało w związku, jeśli Twoje potrzeby nie będą spełnione (jak potrzeba seksu), to musi iść w parze z Twoją wysoką atrakcyjnością, idealnie jeśli widzi zainteresowanie Twoją osobą płcią przeciwną. My mamy przegadane jak wyglądałby ewentualny rozwód i ona ma świadomość, że nie żartuję. Mimo, że mamy dwójkę dzieci. - właśnie - daj jej odczuć, że ma konkurencję wśród innych kobiet (uśmiechaj się, lekko flirtuj z innymi kobietami przy niej, opowiadaj o koleżankach), niech będzie zazdrosna - jak już dojdzie do tego seksu to postaraj się o jego jakość i podstawa to pełna erekcja, jak masz z tym problem to noporn, nofap, siłka, zdrowe odżywanie, bo nic tak nie zniechęca kobiety do seksu jak brak erekcji. Stosując powyższe po 10 latach i przy dwójce dzieci (2l + 6l), seksu mi nie odmawia, sama czasem inicjuje, lodzik po same jaja, aż się krztusi, nawet kiedy nie ma ochoty to widzę w jej oczach tą radość kiedy się w niej spuszczam (ooo tak jestem taką uległą suką i potrafię zaspokoić swojego samca...)
    2 punkty
  35. Sprawdziłem ten wątek i ta Pani para się najstarszym zawodem świata, więc proponuję się zanadto nie wzburzać jej opinią. Istnieje duże prawdopodobienstwo, że przez swoją pracę ma bardzo ograniczone pojęcie o otaczającym ją świecie, a jej opinia opiera się na rozmowach z większością klienteli jej przybytku.
    2 punkty
  36. Z tym kredytem to właściwie jestem po stronie twojej kobiety. Jest to Twoje mieszkanie i w związku z tym, w trakcie założenia najgorszego scenariusza: kiedy między wami dojdzie do spięcia co spowoduje rozłam waszego związku - ulokowane pieniądze kobiety w Twoje mieszkanie są przez nią stracone. Jaką ona ma pewność, że jej nie zostawisz? Z drugiej jednak strony, jeżeli ona w sposób agresywny (w formie kłótni) podchodzi do tematu wspólnego wicia gniazda to śmiem twierdzić, że wasza wspólna przyszłość jest na przegranej pozycji - Jest jak napisałeś: "czego się bać". Rozumiem, że w ten sposób dbasz o swoją kobietę aby była atrakcyjna i szczęśliwa. Pytanie tylko, jak ona dba o Ciebie abyś był zadowolony? Jeżeli otrzymujesz w zamian jedynie dobry? sex i kurczaka z ryżem w sosie fix knorr, to nie za bardzo to się dla Ciebie sądzę kalkuluje. Czy możesz polegać na partnerce? Wspiera Cię?
    2 punkty
  37. Boisz się że leci na siano? przecież to widać że leci. Dlaczego jej dajesz swój samochód? Chce jeździć - niech sobie kupi auto. Mało zarabia, to kupi Corse za 4 tys zł i tyle. W czym problem? Sukieneczki, prezenciki? Jeśli ona Tobie też kupuje ciuchy na prezent i ogólnie prezenty są "pół na pół" to wszystko ok.. ale niech zgadnę: ona nie kupuje Tobie ciuchów? To czemu Ty jej kupujesz? Akurat to opłacanie mieszkania to najmniejszy problem, skoro Ty ją po prostu sponsorujesz. Sorry ale dla mnie jesteś sponsorem, więc się nie dziw że ona nie chce płacić za mieszkanie. Złapała sponsora co jej dał auto, ciuchy, to i mieszkanie.
    2 punkty
  38. Wszyscy dzisiaj mają w rękach smartfony - czemu by nie użyć wbudowanego rejestratora? Nauczyć się go dobrze używać i jak trzymać telefon aby nagranie było najlepsze. Polecam. Telefon w rękach nie wzbudza podejrzeń.
    2 punkty
  39. @Karmelo wyluzuj przyjacielu, tutaj nikt nie chce Twojej krzywdy. Po prostu, po przeczytaniu setnego posta, w którym chłopak opowiada jak został wydymany... Pusty śmiech ogarnia, rozumiem Twoje wzburzenie, na takowe zachowanie, ale zrozum że ten śmiech jest szczery, i to nie z Ciebie, a z całej tej sytuacji, kiedyś zrozumiesz. A teraz zalecam lekturę Marka, czyli szacownego właściciela forum i luzuj majty kolego. Będzie dobrze, trzym się i nie puszczaj! Pozdro.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.