Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.12.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. 99% że ma nową opcję poznaną na wyjeździe. Wymówka. Z kim? Nie spotykaj, się. Olej, odetnij, rzeczy wyślij kurierem lub przekaż przez zaufaną osobę. Zrób ich spis i niech pokwituje odbiór. Nie spotykaj się. fatal error ... fatal error ... fatal error
    19 punktów
  2. Jestem pod wrażeniem czasów, w których żyjemy. Powszechny dostęp do internetu daje nieograniczone możliwości zdobywania wiedzy. Jedno kliknięcie i mamy artykuł czy film, nawet sobie możemy przewinąć i tak krótki 10 minutowy film i zrobić z niego 3 minutowy. Z jednej strony to niesamowite, bo z 20 lat temu było to przynajmniej mocno ograniczone poprzez brak dostępu do szybkiego internetu i raczej nie było konkurencji na przykład na youtube. Z drugiej strony jest teraz tyle ekspertów, że człowiek jest pogubiony w podstawowych rzeczach. 120 diet, 10 metod treningowych, 25 sposobów na wspaniałe życie, uciekaj w sukces, albo uciekaj bardziej w duchową stronę świata. Laik trafia na internet, szuka podstawowych informacji i okazuje się paradoksalnie, że nadmiar informacji utrudnia podjęcie decyzji i skoncentrowanie się. Mam wrażenie, że jesteśmy przebodźcowani- internet w domu/mieszkaniu/w telefonie, telewizor, radio, 100 różnych teorii na temat wszystkiego. Ludzie teraz są coraz bardziej pobudzeni i niecierpliwi. Wynika to stąd, że wszystko jest podane na tacy, na jedno kliknięcie, a cała wiedza jest nieuporządkowana. Dodajmy to tego miliard matriksowych reklam, wmawiania nam co jest dobre, a co złe. Człowiek gubi siebie i dostęp do swoich emocji przez brak ciszy i spokoju. Może dobrym pomysłem jest maksymalne odcięcie się od internetu, telewizji, maksymalne pogłębianie swojej wiedzy w spokojny sposób. Czytanie, analizowanie, podejmowanie działania i wyciąganie samodzielnych wniosków? Szukanie spokoju, obcowanie z naturą?
    14 punktów
  3. @Still problem polega na tym, że taka ostateczna konfrontacja na zimno jest do wykonania dla jakichś 5% mężczyzn, przy czym ponad 90% mężczyzn jest przekonanych, że jest do tego zdolna. Później kończy się mindfuckiem i komplikacjami, typu powroty, czy "przypadkowy" sex z ex, którego później ona żałuje, a mężczyzna ma sieczkę w głowie. Wynika z tego wiele nieprzyjemnych sytuacji. @Baxter99 kończenie relacji z "klasą" i nie palenie mostów to jest wymysł, który ma na celu pozostawienie furtki do ponownego wydymania cię - emocjonalnego, finansowego, czasowego itp. Tyczy się to wielu relacji nie tylko tych natury romantycznej. Rozsądny człowiek z wysoką samooceną odcina się całkowicie i nie utrzymuje kontaktu z tym kto poważnie zawiódł jego zaufanie. Tyle w temacie.
    10 punktów
  4. W obecnej epoce już by nie przeszło : )
    10 punktów
  5. Jak prostym trickiem zabłysnąć na randce. https://demotywatory.pl/4962495/Jak-zrobic-wrazenie-na-dziewczynie
    7 punktów
  6. A po co? Typiara Cię puściła kantem, ktoś teraz pewnie leje ją po dupsku, wyzywa od swoich suk i spuszcza się jej na twarz, a Ty będziesz wyczekiwał, aż Ci nasmaruje na mesendżerze, że żałuje. Panie, zlituj się pan. I co, pewnie jeszcze jej zawieziesz rzeczy pod nos? Już Ci mówię, jak będzie wyglądał dialog z jej nowym fagasem: Nowy Fagas: Gdzie idziesz? Ona: Muszę jeszcze odebrać swoje rzeczy od tego frajera. Nowy Fagas: A, okej. Chcesz jej dopiec? Wynajmij kurwę z roksy na godzinę z wielkimi bimbałami i konkretnym siodłem, a potem zabierz ją na spotkanie w sprawie oddania rzeczy, aczkolwiek szkoda zachodu na taką szopkę, żeby dopiec jakiemuś szonowi. Jak chce swoje rzeczy z powrotem, to niech rusza dupę po nie do Ciebie. Ona leje na Ciebie ciepłym moczem, a Ty mówisz, że deszcz pada. Jeszcze to jakiś gówniak z '97 rocznika, gdzie to pustostan między uszami, a Ty będziesz się z nią ceregielił. Z wyrazami szacunku, Ważniak
    7 punktów
  7. Przypomniały mi się czasy, kiedy zaprzestałem oglądania TV czy słuchania radia jakieś naście lat temu. Żadna ideologia, po prostu brakowało czasu na inne zajęcia. Wówczas zszokowało mnie, że wszyscy mówią to samo, tak samo i o tym samym. Jak bym się znalazł wśród zarażonych tym samym wirusem, repeaterów. Tu podrzucę pewien zasłyszany od pewnego nauczyciela fakt - otóż na sprawdzianie zarzucił jedno pytanie „testowe”: co zawiera jogurt. Prawie wszyscy przepisali z pamięci hasło reklamowe: „żywe kultury bakterii”. Ktoś tam pojedynczy błysnął jedynie nazwami szczepów bakterii. Nie czytam ani nie oglądam wiadomości, nie słucham radia, jeśli jakiś serwis nie jest AdBlock friendly to nie moja strata, że go nie przeczytam, powiadomienia w większości komunikatorów mam wyłączone, skrzynkę pocztową sprawdzam raz na jakiś czas i nie wyobrażam sobie, mieć ją wciąż otwartą a już w ogóle - reagować natychmiast na maile. Wyjątkowo cenię sobie tryb „reader” w iPadzie. Hierarchia komunikacji ze mną jest taka - sprawy ultra pilne: telefon, mniej istotne, takie, które mogą poczekać: SMS/mail/komunikator. Do furii mnie doprowadza styl działania niektórych ludzi, którzy wyślą maila i natychmiast dzwonią, żeby poinformować, że wysłali maila. Albo oczekują natychmiastowej reakcji na SMS. Obłęd. Mało mnie interesuje czy ktoś gdzieś kogoś zbombardował i kogo akurat dzisiaj, zwłaszcza, że dzisiejsze nagłówki wyścielą jutrzejsze śmietniki. Seriali praktycznie nie oglądam, przede wszystkim dlatego, że nie przepadam za przywiązywaniem się do ekranu a w ten sposób zwykle są realizowane - ma się coś toczyć, nie wiedzieć po co a fabuła zmierzać do nikąd i wnieść dokładnie „nic” dając iluzję rozrywki a de facto tylko pożerając ogrom czasu. Trzeba się odcinać, od czego się da. Nie da rady chodzić po mieście z nosem w chodniku, zawsze będziemy bombardowani „błyskadełkami”. Ale ciąć, gdzie się da.
    7 punktów
  8. Zdecydowanie się z Tobą zgadzam. Żyjemy w czasach, w których przepisy prawa i kultura ludzka nie nadążają za technologią, przez co jesteśmy stale rozpraszani. Każdego dnia atakują nas setki niepotrzebnych bodźców, począwszy od diodowych, ultramocnych świateł kierunkowskazów w samochodach, przez wszechobecne w necie popupy, informacje o plikach cookie, rodo, newsletterze etc. Podobnie dzieje się w smartfonach - potwierdzenia włączenia routera wifi, potwierdzenia podgłoszenia muzyki na słuchawkach itp. Efekt jest taki, że chcąc zrobić najprostszą czynność, jesteśmy stale rozpraszani. Druga sprawa to kultura komunikacji. Ludzie na ogół nie dzwonią o 6:00 rano w niedzielę albo 2 w nocy, ale nie mają oporów, żeby wysłać wiadomość przez Whatsapp, tak jakby telefon domyślnie nie brzęczał przy odbieraniu wiadomości. To samo tyczy się nocnych połączeń. Skoro o 1:30 w nocy jesteśmy aktywni w komunikatorze to znaczy (dla niektórych), że mogą sobie do nas zadzwonić. Bo przecież nie śpimy. I teraz jak sobie z tym radzić. Można systemowo i doraźnie. Dawno temu przesiadłem się na Linuxa, bo windosowskie pytanie mnie o byle gówno po kilka razy było nie do zniesienia. Poziom szumu w pracy mocno zmalał. Druga rzecz to sprzęt - pomijając różne laptopy, które w pracy w IT muszę mieć, pracuję na sprzęcie z chłodzeniem wodnym. Jest ciszej. Wszystkie telefony, z których korzystam są od lat w trybie cichym lub tylko wibrują. Mam też cztery numery telefonów. Jeden - publiczy. Każdy zna i każdy może zadzwonić. Dwa pozostałe znane są tylko kilku różnym osobom. Inne osoby znają drugi a inne trzeci numer. Czwartego numeru nie zna nikt poza mną. Zależnie od tego, jak bardzo chcę zniknąć, wyłączam kolejne numery, ograniczając możliwość kontaktu ze mną. Trzecia, najtrudniejsza sprawa to wychowanie ludzi. Napisanie do mnie wiadomości po 22 oznacza z automatu wyciszenie takiej osoby, chyba że czekam na tą wiadomość. Kurewsko też trudno jest też przetłumaczyć rodzinie, że to, iż głównie pracuję w domu, nie oznacza, że można przyjść albo zadzwonić o dowolnej porze. Kuzyn nauczył mnie bezpardonowego rozłączania niechcianych połączeń z wysyłką SMS treści "nie mogę rozmawiać, oddzwonię/zadzwoń później". Kolejna rzecz to konsekwentne ignorowanie próby kontaktu, które łamią zasady pożycia społecznego. Nie odbiera się telefonów w środku nocy ani nie odpisuje na sms-y. Nie omawia spraw zawodowych w sobotę przy obiedzie. Ludzi niestety często trzeba edukować w zakresie dopuszczalnych form i ram kontaktów. Aaaa, i podobnie do brata @józekk. Zrezygnowałem z mediów do tego stopnia, że miesiąc temu po raz pierwszy od 15 lat zawitał u mnie telewizor. Obsługuje on Netflixa i HBO i zero kanałów. Youtuba też nie- za dużo syfiastych reklam puszczają. A radia nie słuchałem od jakichś 20 chyba lat.
    7 punktów
  9. Ten tekst to cytat Oskara Wilde, który w oryginale leci: Nie pamiętam tylko, z której jego książki ten tekst pochodzi. Był kiedyś wątek na forum z jego złotymi myślami, a tutaj wiki, gdzie też kilka przynajmniej trafia w sedno tarczy: https://pl.wikiquote.org/wiki/Oscar_Wilde
    6 punktów
  10. Mam taką znajomą. Rozstała się z naprawdę mega gościem, super inteligentnym, dobrze zarabiającym, a teraz narzeka, jak trudno dzieciaka ogarnąć. Każdemu krzyczy, jakie to męczące zadanie. Parodia. Z kobietami chcę mieć, jak najmniej wspólnego szczerze mówiąc. Nie sądziłem, że ta znajoma się zamieni w taką typową madkę, a jednak. Nikt jej o to nigdy nie podejrzewał. Szajba odpierdala, jak dasz za dużo. Mają zbyt dobre warunki, nie doceniają, nie szanują, drą ryje. Znam też przypadek takiej madki za granicą, która zeszła się z muslimem. Ćpa przy dzieciaku, noże wyciągają w kłótniach i takie tam rzeczy. Mężuś grozi, że zabije całą jej rodzinkę. Klasyka, wielka miłość. Dzieciak drze mordę dniami i nocami. Żadnej kontroli. I oczywiście narzeka, że wszystko jest chujowe, tylko nie ona To jest totalna patologia, a z jej punktu widzenia wszystko ok. A normalnie siedzą na bombie. Polka wzięła sobie za mężusia chłopa, który wychował się na pierdolonej pustyni, bez zawodu, bez szkoły, bez pojęcia o świecie. Weźcie to ogarnijcie, jakie wartości cenią madki w tatusiach, lol. A to tylko wycinek patologii, o które się obiłem.
    6 punktów
  11. Własnie dlatego ten związek się rozpadł i puściła Cię kantem. Nie dawałeś emocji, za dobry chłopak byłeś. Taki idealny materiał na beta-providera. Ona trochę młodsza jest i jeszcze chce się wyszaleć. Znaczy się zaliczyć sporo seksualnych przygód po drodze. O to możesz być spokojny. Jak już jej karuzela kutangów we wszystkich możliwych otworach się znudzi, być może sobie o Tobie przypomni. Ale że za dobry miś byłeś, to raczej w to wątpię. Jeśli jednak stanie się inaczej, bądź przygotowany na przyjęcie nie tylko jej, ale także całego jej bagażu doświadczeń i z przynajmniej jednym nieślubnym "bombelkiem" na karku. Wtedy jako ten dobry miś przygarniesz ich pod swój dach, nadal będziesz dbał o nią i te nie swoje geny, które będziesz traktował jak swoje. Ona w tym czasie być może z braku dalszych emocji i luksusu jaki jej i jej "bombelkowi" zapewnisz, nadal będzie chciał przeżyć fascynujące przygody zakończone raczej nie Twoją ejakulacją. Jak "bombelek" podrośnie i zaczną się nieco poważniejsze problemy, to schematycznie możesz usłyszeć od niej, że to nie Twoje dziecko więc się nie wtrącaj (ale nadal na nie i mnie płać), a od dziecka usłyszysz schematyczne: spier... nie jesteś moim ojcem. Tak to mniej więcej widzę.
    6 punktów
  12. Ja poczułem ulge gdy zrezygnowałem z serwisów informacyjnych w tv, a realny spokój nastał gdy przestałem w ogóle tv oglądać (same reklamy doprowadzały mnie do szału), to samo zrobiłem z radiem. Korzystam teraz wyłącznie z serwisów strimingowych, gdzie ja decyduje co wpuszczam do swojej głowy. Co do internetu, tylko serwisy tematyczne. Wszystkie powyższe kroki dały razem luz, mniej stresu, więcej czasu. Spróbuj na miesiąc odstawić tv i radio. Tutaj ładnie wyjaśnione:
    6 punktów
  13. "Mała pasta: tłumaczenie pasty z 4chanowefo /b/ Moja pijana w sztok dziewczyna właśnie powiedziała mi, że uprawiała dotąd seks z ponad 200 kolesami. Oznajmiła "byłam straszną zdzirą w collegu, ale wybaczysz mi, prawda kochanie?". I wtedy najebana zasnęła z głową na moich kolanach. Jesteśmy w związku od dwóch lat i mieszkamy ze sobą. Nie używaliśmy nigdy prezerwatyw. Odp: "-byłam straszną zdzirą w collegu" 4 lata * 364 dni/ rok / 200 kolesi = nowy koleś co 7,3 dnia. Zaokrąglijmy, że był to jeden koleś na tydzień. Zakładając, że prawdopodobnie uprawiała seks z każdym z tych kolesi ze 3 razy, a przeciętna długość penisa wynosi 13,97 cm, a średni stosunek mógł trwać ze 100 pchnięć do czasu spuszczenia się: (100 pchnięć / stosunek)* 3 stosunki średnio * ~28cm (14cm pchnięcie w przód - drugie 14cm wyjęcie) = 8382 cm kutasa co tydzień. 200 tygodni * 8382 cm = 1676400 cm fiuta, co daje 16,76 km. Twoja dziewczyna miała 16,76 kilometra kutasów w sobie. Wsiądź do samochodu i przejedź 16,76 km i myśl o cudzych kutasach przez cały czas od początku do końca trasy. Ona miała w sobie tyle fiuta. Ona jest zdzirą z wysokim przebiegiem, a do jej cipy nie ma części zamiennych." Zaczerpnięte z jednej grupy MGTOW
    6 punktów
  14. Opisywałem we wcześniejszych postach wiele razy jakie miałem akcje z tymi pierwotniakami. Mnie już taki stan złapał- wiem, że nieuczciwie- że łapie mnie obrzydzenie jak widzę taką z wózkiem. Jakąkolwiek. I ta duma wypisana na twarzy. Ja pierdole. Gdyby nie państwo/facet który spłodził to zmieniłaby w taką znaną z biednych krajów z błagalnym wzrokiem. Ja już przestałem się bawić w poprawność- 90% kobiet jest popierdolonych, 2% mózgu kury. Amen.
    5 punktów
  15. Błąd za błędem. A co ona robiła w tym czasie dla Ciebie? Bilansowało się to chociaż w promilu? Nie zastęskni. Już zaczęła zapominać. Wdzięczność i tęsknota to cechy męskie.
    5 punktów
  16. Po 100 przyjętych kutangach na klate, z pewnością
    5 punktów
  17. I na koniec - jak zdenerwować zarówno "prawicę" jak i "lewicę" jednym memem?
    5 punktów
  18. Takich ludzi właśnie się wycisza do zera, w taki sposób, by komórka nawet nie zamrugała diodą, kiedy dzwonią albo piszą. Albo się ich blokuje. I te radiowe reklamy. Zżygać się można a większość można wrzucić do któregoś z worków: 1) Głupia smutna cipa i jej przyjaciółka głupia optymistycza cipa. Głupia smutna cipa opowiada smętnym głosem, jak to coś jej dolega, np. dostała jednocześnie i hemoroidów i upławów. Na co głupia optymistyczna cipa dziarskim głosem poleca jakiś syf, najczęściej lek albo suplement diety. Głupiej smutnej cipie zmienia się głos na lepszy, po czym inny koleś z prędkością karabinu napierdala klauzulkę o konieczności kontaktu z lekarzem lub farmaceutą. 2) Głupia cipa dostaje orgazmu. Najczęsciej występuje solo i właśnie bierze kąpiel w nowym jedwabistym płynie do kąpieli z trocinami. Absolutna kurwa nowość, orgazm murowany. 3) Naspidowany pojeb na koksie nakurwia o promocji. Rzecz jasna wszystko "za jedyne tysiąc pińcet coś tam i dziewięćdziesiąt dziewięć złotych" 4) Chłopek roztropek odkrył Amerykę w postaci jakiejś chwilówki albo 3 procent rabatu w lokalnym dyskoncie i z dumą samca alfa napierdala do rodzinki, że dziś uda im się kupić marchewkę o 30 gr. taniej. Myślę, że to raczej efekt "zamerykanizowania" i eko-propagandy. Wszystko ma być eko, czyste i sterylne i nie daj boże nie dać nikomu możliwości do roszczenia odszkodowań. Mam dwa samochody - stare amerykańskie auto z pancernym wolnossącym silnikiem i nowe gówno z jednego z niemieckich koncernów i zabójczą mocą 150 + turbo. Kiedy jadę bez pasów amerykaniec podrze trochę japę i przestaje. NIemieckie gówienko z determinacją majora SS ściga mnie coraz to bardziej upierdliwymi dźwiękami aż te cholerne pasy zapnę. Wszystko rzecz jasna dla mojego "dobra", bo przecież wjeżdżając do garażu mogę mieć czołówkę z tirem a z tej trudno wyjść żywcem bez zapiętych pasów. A niby czemu? To, że jestem aktywny na komunikatorze wcale nie oznacza, że jestem dostępny dla każdego z około 200 kontaktów, jakie mam wpisane w komórkę. NIe oznacza to także, że jestem dostępny w każdej możliwej sprawie. Może ja sobie akurat leżę w hotelu, daleko od rodziny i walę konia oglądając moją kobietę w połączeniu video? Czemu niby miałbym być dostępny dla kogoś innego? Czy kiedy jesteśmy na ulicy w środku nocy i zaczepia nas dres albo menel, kultura wymaga wdawania się z nimi w rozmowę? Dokładnie. Zwłaszcza, że większość nierozwiązywalnych, ultra pilnych problemów, z którymi napierdzielają do nas ludzie za pomocą wszelkich możliwych mediów kontaktu tak naprawdę albo ma doskonale opisaną odpowiedź w Google albo okazuje się być w ogóle nieistotnymi, jeśli tylko damy autorowi alarmu 15 minut, żeby sobie z nimi poczekał. A propos reklam. Nie mając telewizora i unikając mediów, które agresywnie serwują reklamy, mam czasami okazję zaobserwować, jakim gównem jesteśmy karmieni. Pamiętam zeszłoroczne święta i krótki moment kontaktu z telewizyjnym blokiem reklamowym u mojej matki. W skrócie można go podsumować tak: Polaku, daj se siana ze zdrowym trybem życia. Miast tego żryj co się da, kiedy się da i ile się da. Nie zapomnij tylko zabrać ze sobą i zażyć naszego specyfiku na zgagę / ból wątroby / gazy / sraczkę / zatwardzenie / cokolwiek. Kup najlepiej mega opakowanie. Nakłanianie ludzi do takiego trybu życia powinno być karane kryminałem.
    5 punktów
  19. A to że nie płaci ona kredytu i chce to przerzucić na mnie i żebym brał kredyt w innym banku na siebie i zwiększył przez to koszty tej imprezy - to nie jest nikczemne? Bezczelne? z tytułu niepłaconych rat ma już 45 tys zł długu wobec mnie. A to, że chciała wsadzić mnie do więzienia kilka razy i uczynić karanym, nie jest nikczemne? Babcia mówiła: dobro wraca i zło wraca. Co uczyniła to do niej wróci. Nie raz tutaj było pisane, honoru, uczciwości, od pańci doczekasz się jak tak jak deszczu złotych dukatów.
    5 punktów
  20. W odpowiedzi na liczne prośby Braci, wykonam na zamówienie sygnety z logo Viri Fratres. Zdjęcia zamieszczone powyżej są poglądowe, przedstawiają sygnety srebrne które były dostępne poprzednio. Nowe sygnety będą miały taki sam grawerunek, takie same eleganckie pudełko, kształt tarczy zbliżony do kwadratu, mogą się nieznacznie różnić od tych ze zdjęcia. Wielokrotnie mnie widzieliście (lajwy, nagrania video) z takim srebrnym sygnetem - jest bardzo elegancki, zwraca uwagę swoją subtelnością. Nie jest chamskim, krzykliwym badziewiem. Tylko dla eleganckich mężczyzn, albo dla fanów, którzy chcą mieć coś z górnej półki tylko dla siebie. Dostępne będą trzy opcje, srebrna, żółte złoto, białe złoto. CENNIK: Sygnet srebrny - 1200 PLN Sygnet żółte złoto - 2500 PLN Sygnet białe złoto - 2800 PLN DOSTĘPNE ROZMIARY: od 18 do 30 ZASADY ZAKUPU: 1. Sygnety z grawerunkiem są unikatowe, dedykowane pod konkretnego zamawiającego (rozmiar) dlatego nie podlegają zwrotowi i opłacone zamówienie nie podlega anulowaniu. 2. Czas oczekiwania na sygnet, może wynieść od dwóch tygodni do sześciu tygodni (licząc od dnia 20 grudnia 2019). Wynika to z tego, że sygnety muszą być odlane i musi zostać wykonany grawerunek a firma która się tym zajmuje, ma dość długi czas oczekiwania na realizację. Poza tym czas przesyłek od firmy do mnie i ode mnie do klienta. 3. Zamówienia dokonujemy poprzez wpłatę na konto, w tytule przelewu należy podać wariant (srebrny, żółte złoto, białe złoto) i rozmiar. Po dokonaniu przelewu, proszę o informację na meil [email protected] o dokonanym zamówieniu. Konto: Mbank Marek Kotoński 97 1140 2004 0000 3902 4436 3874 4. Ponieważ jest to sprzedaż okazjonalna, zamówienia zbieram do 20 grudnia 2019 roku. 5. W dniu 21 grudnia 2019 zamówię odlew i grawer, sygnety do zamawiających wyślę po otrzymaniu ich od jubilera. Lwią część pieniędzy które zarobię, przeznaczam na funkcjonowanie forum i innych serwisów, by żyło się lepiej.
    4 punkty
  21. Panowie. Wpadłem na wprost szatański pomysł jak rozwiązać sprawę "wspólnego" kredytu - który ja zawsze spłacałem i dalej spłacam sam. Zniesienie ustawowej wspólnoty majątkowej nastąpiło parę ładnych lat temu - ja dalej samotnie spłacam ten kredyt, jednak ex się nie poczuwa do obowiązku regulowania połowy rat. Sam spłacam a dług ex wobec mnie rośnie z miesiąca na miesiąc. Ot schemat znany już szeroko. Jednak jakiś czas temu nawiązałem kontakt z firmą skupującą odszkodowania/roszczenia komunikacyjne, sprawdzają kosztorys ubezpieczalni i wyceniają ile ubezpieczalnia rąbnęła poszkodowanego - płacą poszkodowanemu np 60% tej kwoty i resztę drą z ubezpieczalni w sądzie - to jest ich zarobek. Biznes jest intratny. Właściciel chciał abym mu przeszkolił personel aby mogli robić kosztorysy bardziej szczegółowo czyli wyciągać z ubezpieczalni większe kwoty należne poszkodowanemu a które przypadną im. Więc do brzegu..... Ex chce wyjść z kredytu i żebym wziął kredyt w innym banku na siebie i spłacił ten "wspólny". Za to odda mi resztę majątku bez szarpanek. Co jest dla mnie niekorzystne w żaden sposób. Bo hipotetycznie zaciągając rolując mój kredyt innym kredytem poniosę dodatkowe niemałe koszty. Po pierwsze żaden bank nie da mi kredytu pod hipotekę lokalu gdzie jest współwłaściciel - temat odpada. Jednak wyszukałem "instytucję" która na normalnych warunkach pożyczy mi połowę potrzebnej kwoty. Nie mam drugiej połowy. I tutaj nawiążę do firmy skupującej wierzytelności. Znalazłem zagraniczną firmę ze Szwajcarii bardzo zainteresowaną odkupem wierzytelności. Jest to bardzo agresywna i skuteczna firma. Więc do brzegu po raz drugi.... Dogadałem się z nimi, że pożyczą mi 80% połowy kredytu którą musiałaby spłacić ex, 20% już zaklapałem u rodziny. Zatem już mam całą kwotę postawioną do dyspozycji. Spłacę "wspólny" kredyt. jednak zgodnie z prawem połowę spłaconej kwoty jest mi winna ex. I tą wierzytelność zgodnie z umową sprzedam to tej firmy skupującej wierzytelności. I ta firma będzie windykowała ex ze 100 tys zł, naślą na nią stado prawników z wezwaniami natychmiastowej spłaty, potem proces sądowy który przegra i poniesie tego koszty, potem naślą na nią komornika. A ona nie ma tej kasy - nigdy nie spłaci tych długów i narastających gwałtownie odsetek, komornik będzie czyścił jej konto i zabierze wszystko co ona ma aby to spieniężyć. Gadałem z prawnikiem i mówił, że jest to możliwe. Polecam metodę. Jak to mówią. Makao i po makale.
    4 punkty
  22. Zaczynam wierzyć, że polki są tylko dla 2typów mężczyzn, z czego jeden rozróżniam na 2 podtypy. 1)totalny alfa, który odrazu wali po mordzie dobrze jakby do tego popowrocie do domu czasem waliło od niego obcą babą no i legalna praca to troche siara... 2)totalny omega z rozróżnieniem na: -Jednorazowca [szybki rozwód, majątek, alimenty] -Niewolnika [ wieloletnie gnębienie, dojenie na bieżąco] Facet który nie wpisuje sie w żadne z powyżej wymienionych nie ma za bardzo czego szukać. Znałem w przeszłości kilka małżeństw gdzie chłop nigdy w legalnej pracy nie byl dobrze sobie radzil dużo osób się go bało ale te prawilne chłopaki miały pewien słaby punkt. Mianowicie nie za bardzo garnęło im się do przyjebania kobiecie. Myślicie, że one po czasie były dalej wpatrzone i zakochane? Zapomnijcie wykorzystywały to na maksa, żeby ich gotować...
    4 punkty
  23. Niestety, część kobiet uznaje urodzenie dziecka za szczytowe życiowe osiągnięcie, za które należy się masa przywilejów i dostaje jebla, a efekty są jak w poście powyżej. Jednak mam nadzieję, że to mimo wszystko mniejszość, a jedynie ta mniejszość mocno rzuca się w oczy, przez co sprawia wrażenie, że to mocno powszechne zjawisko.
    4 punkty
  24. Ty jej dawałeś kwiaty i wycieczki a jak widzisz zostałeś spuszczony na drzewo. Następny będzie nią pomiatał i będzie z tego powodu szczęśliwa!
    4 punkty
  25. Zakładam że to pożyczka celowa na spłacenie aktualnej hipoteki, zabezpieczona od razu następnym wpisem na hipotekę. Dla "firmy" trochę ryzykowne, ale jak najbardziej stosowane (zysk jest wtedy na różnicy wartości aktualnej nieruchomości, względem kwoty pożyczki). Oczywiście, w przypadku jakichkolwiek problemów, pożyczkę tą spłacasz Ty, @rarek2 - więc warto sprawdzić jej oprocentowanie, warunki zabezpieczenia... I w momencie jak będziesz miał już wziętą od nich pożyczkę pod hipotekę, usłyszysz że odkupią wierzytelność za 10% wartości. Nie chcesz za tyle sprzedać - to spłacaj pożyczkę albo wyskakuj z nieruchomości. Bo na razie Ci mówią że odkupią za X% - a później, na papierze będzie już co innego. Bo dlaczego nie - zaufasz mi, obcemu człowiekowi z netu? Więc dlaczego ufasz im, że dotrzymają słowa? Znowu - to Ty będziesz na pierwszej umowie pożyczki, nie eks. W zależności jak to zostanie napisane, może się okazać że jak nie dadzą rady nic wyciągnąć z eks, to zaczną z Ciebie. Albo od razu sprzedaż nieruchomości. Bo im to się musi opłacić. Tak działa ten mechanizm, mechanizm wieży Eiffla. Najpierw należy agresywnie wmówić ofierze, że to ona na spółkę z "firmą" oszuka kogoś - system, eks. Sprzeda wieżę Eiffla na złom. Ofiara zaczyna wyobrażać sobie potencjalne możliwości, zyski - i przestaje zauważać zagrożenia czy straty! Potem, trzeba umocnić w ofierze poczucie że jest "wyjątkowa" i tylko ona ma taką możliwość, ale trzeba się spieszyć, już teraz zaraz! Następnie, zainwestować trochę kasy (tutaj - 80% POZOSTAŁEJ DO SPŁATY hipoteki - a więc sporo poniżej realnej wartości nieruchomości). Następnie, w pełni legalnie, sądowo wyzuwamy ofiarę z nieruchomości (bo jak nie masz kasy by spłacić hipotekę sam, to nie znajdziesz jej by spłacić "firmę" i ich "oprocentowanie"). Oczywiście, ściągnięcie DODATKOWEJ kasy z eks to bonus dla "firmy" - ale okaże się, że połowę zabierze komornik, a drugą "firma na prawników". I dalej to @rarek2 pozostaje z pożyczką pod hipotekę... z nieznanym na razie oprocentowaniem (20% rocznie, a co ), z nieznanymi warunkami spłaty... Przemyśl to dokładnie, Bracie. Nie ma darmowych obiadów. Najlepsze przekręty to te, w których ofiara do końca myśli, że to ona jest oszustem...
    4 punkty
  26. Z sygnałami od dziewczyn jest podobnie jak z sygnałami od obcych cywilizacji - w tym przypadku Z Wenus - czyli musimy wiedzieć jak one wyglądają, jak je we właściwy sposób odebrać i przetworzyć. Co z tego jak dziewczyna będzie wysyłała sygnały np. w sklepie przed Tobą przy kasie i będzie odsłaniała szyję, otwierała usta, stanie bokiem jako pozycją półotwarta skoro nie będziesz zdawał sobie sprawy z tego że ona właśnie w ten sposób zachęca Cię do nawiązania konwersacji? Każdy facet powinien wiedzę o takich sygnałach mieć w pigułce już w wieku nastoletnim. Bardzo wiele się traci bez niej.
    4 punkty
  27. 4 punkty
  28. Wczoraj, podczas przemiłej kolacji, przypomniała mi się w kontekście rozmowy, pewna anegdota, którą nie omieszkałem się podzielić. Podzielę się więc i z Wami a może i z tego będzie przyczynek do podjęcia nieco lżejszego tematu. Podejście proponuję dowolne - nie ukrywam, że liczę na ten kpiarski sposób. Otóż (ponoć) na jednym egzaminie z chemii na pewnym uniwersytecie, profesor zadał pytanie „czy piekło jest egzo- czy endotermiczne”? (W uproszczeniu, oddaje czy absorbuje ciepło). Większość studentów wychwyciła, że chodzi o zastosowanie prawa Boyle’a-Mariotte’a, jednak jeden z nich wykazał się dodatkowo imponującą błyskotliwością i dowcipem, odpowiadając w ten sposób: Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, ze dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają. Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, ze do piekła idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to można założyć, ze wszystkie dusze idą do piekła. Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, ze liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie. Rozważmy, wiec pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostały stale, to istnieją dwie możliwości: Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak długo rosły aż piekło się rozpadnie. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło zamarznie. Która z tych możliwości jest bardziej realna? Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednie Sandry, która powiedziała do mnie: "prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również to, ze wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego tez jestem przekonany, ze piekło jest entodermalne i musi być juz zamarznięte. Z uwagi na to, ze piekło zamarzło, można wnioskować, ze żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko niebo, to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tłumaczy, dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała "O, Boże!!".
    3 punkty
  29. Zwykła kobieca megalomania. Ostatnio przeczytałem gdzieś coś, co szło mniej więcej tak: "Męska samotność to miejsce dla możliwości. Kobieca samotność to miejsce dla pustki", a taki bąbelek w końcu wypełnia tę pustkę i nadaje jakiś sens życiu kobiety (inb4 że kobiety nie żyją tylko dla dzieci - tak, wiem, spotkanka na kawę z psiapsi i inne gówno to nie ten sens, o którym mówię - mam na myśli higher purpose - dla mężczyzn to eksploracja siebie i świata, dla kobiet "bombelek"). Rozpierdala mnie, jak słyszę, jakie to jest niby osiągnięcie... a jak podłubiesz trochę dłużej nad taką, to się okazuje, że żałuje i że gdyby mogła się cofnąć w czasie, to by nie robiła. Wyrodna "madka"? Skądże znowu, czasami po prostu zapomni się, aby robić dobrą minę do złej gry. Przypominam, że najprostsze organizmy się rozmnażają. Nie, Twoje dzieciątko nie jest wyjątkowe i nie będzie, a więcej na ten temat powie pan Bill Burr: Z wyrazami szacunku, Ważniak
    3 punkty
  30. @Baxter99 Na 99 poznała na wyjeździe bolca, nie koniecznie musiała coś zrobić. Po prostu poczuła wiatr zmian i możliwości. W rodzine powie, że ty jesteś winny rozejściu no bo ona się starała. Odegrała swój cyrk. Śpi całymi dniami, ale na rodzinną fete jest jak ręką odjął? Beka. Beka x2 a co cię to obchodzi co pomyśli? Masz jakieś kompleksy, że potrzebujesz akceptacji od ex laski która cię spuściła w kiblu i rzuca "kocham cię" jak kapciami po pokoju? Rzeczy niech se odbierze, albo wyślij jej przesyłką za pobraniem na jej koszt, to jej rzeczy. Wyhoduj jaja.
    3 punkty
  31. @Baxter99 Na dniach, będę miał ta samą sytuację jak Ty. Pani ma przyjechać po swoje rzeczy. Z początku pomyślałem, że sam jej zawiozę klamoty, aby mieć już święty spokój. Po godzinie, otrzezwialem i stwierdziłem, że wyszedł bym na frajera. @Mosze Red zaproponował kuriera. Jeżeli chodzi o mnie nie dołożę do tej pani Ani już złotówki. Niech sama giba swoim autem. Z drugiej strony, chętnie spojrze pani w oczka, po tym jak odkryłem, że szuka innego bolca. pani o tym wie. Dzięki forum szybko wyniuchalem co się kroi. Schematyczne pisanie i odpowiedzi damy typu: pogubiłam się i reszta litani. Chętnie ją przyjmę w domu, zaproponuje herbatkę, kawkę.... Na spokojnie, bez ciśnień. Chłodne, zrównoważone podejście, rozjebie pani system. Na sam koniec, @Adolf podsunął mi wyśmienity pomysł, aby na do widzenia, dać kobiecie buziaka w policzek i żucic pani kulturalnie, aby wpadła na drinka jak będzie w pobliżu. Czytaj sex.nJak się bawić ? to się bawić!
    3 punkty
  32. Ale za to jak kopie ? Pytanie było z gatunku filozoficzno - tendencyjnych ? Jak w tym nieśmiertelnym żarcie Raczkowskiego ? @Ace of Spades, @Ancalagon, @azagoth, @Cortazar, @Helena K. skończyły mi się lajki a dzięki Wam zrywam boki ze śmiechu ?
    3 punkty
  33. Pisze to będąc zresocjalizowanym nerdem. Więc do drugiego roku studiów. Nie trenowałem nadmiernie mechanik damsko-męskich. Brak ten uzupełniałem w pośpiechu później. Z dobry czy dostatecznym skutkiem (sam nie mogę zdecydować). Choć nie "bardzo dobrym". Zasadniczo w naszym kręgu kulturowym. Sygnały od kobiet są (co do zasady!): 1. ulotne i na granicy zauważalności 2. cholernie wieloznaczne. Dochodzi do tego kardynalny problem nr 1. Problem który się nazywa "wypada mi być miłą". Dziewczyna nie myśli o nas w żadnym kontekście. Ale jest dla nas miła w komunikacji słownej i niewerbalnej. Co może stwarzać pozory zainteresowania i zaproszenia do czegoś więcej. Moje doświadczenie jest jednoznaczne. Kobiet, które sygnalizują w sposób oczywisty. Znam i znałem, niech policzę, z 3 czy 4. Niektórzy mężczyźni rodzą się z naturalną umiejętnością rozróżniania kobiecego zainteresowania. Niektórzy nie. Ci drudzy muszą dostać "na talerzu". Bo inaczej nie skumają. Teraz pragmatycznie i życiowo. Jeśli dla kobiety nie istniejesz. W żadnym względzie. Nie zwróci na Ciebie najmniejszej uwagi. Najmniejszej. Na Ciebie. Twoje sprawy. Twoje życie itd. Zainteresowane bądź zaintrygowane mężczyzną. Poświęcą mu chwilę swego 'cennego czasu'. Co w ich mniemaniu już powinno wiele mówić. Tyle.
    3 punkty
  34. Ty nie potrzebujesz jej niczego objaśniać, ona to wszystko wie - Ty sam masz to zrozumieć i realizować w relacji z nią. Daj znać co odpisze lub co powie jak oddzwoni i kiedy się znowu wprowadza. Tzn? Było czy nie było? Wspólne czy jednostronne? Zrewidowałeś już swój pogląd czy dalej tak uważasz?
    3 punkty
  35. Jak pani puszcza samca z torbami = słusznie! należy jej się! życie przy tym obwiesiu zmarnowała! w lata wpędził! Jak pan puszcza panią z torbami = "fhui nikczemny czyn". Prosta sprawa: Jeśli nastąpiłby RÓWNY podział majątku, to zapewne nikt by się nie sapał do drugiej strony. Jak rozumiem - nastąpił podział sprawiedliwy. I pani ma "słusznie należne pinioszki".
    3 punkty
  36. Tytuł mnie zmylił. Myślałem, że zabzykałeś ją bez gumy ? a teraz strach w oczy spoziera ?
    3 punkty
  37. Dawaj znaka, jak nastąpią kolejne kroki. Być może przecierasz ścieżkę, która stanie się autostradą do nieba.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.