Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.01.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Miesiąc. Jeden miesiąc. Gdyby wszyscy mężczyźni symultatywnie zmówili się i przestali aktywnie partycypować w rzeczywistości, to tyle czasu by wystarczyło, żeby cały ten śmieszny świat pierdolnął. Śmieciarze, kierowcy tirów, kucharze, złote rączki, mechanicy, inżynierowie, programiści, budowlańcy, piloci itd., itp., oraz crème de la crème naszej cudownej płci, czyli biali rycerze - wszyscy jak jeden mąż nie robią nic przez jeden miesiąc, oddając się temu, czemu tylko ich strudzone dusze chcą. Co by się wydarzyło? Śmieciarze Dżesice życie płynie jak w bajce, jednak pewnego dnia zauważa, że kubły ze śmieciami przed jej domem są pełne już od dwóch tygodni, a kolejny wór czeka... W efekcie załamuje ręce i robi ze swojego podwórza chlew, który mógłby posłużyć za alegorię Sodomy i Gomory. W ramach walki ze złym samopoczuciem idzie na zakupy, żeby poprawić sobie humor. Kierowcy tirów Dżesika udała się na cotygodniowe zakupy, ale po przekroczeniu progu sklepu okazało się, że jest coś pusto na półkach... Nie ma już jej ulubionego kremu do cery delikatnej, pasty do zębów, fit herbatników... What the fuck? Dżesika zaczyna się czuć jak w ukrytej kamerze. Kucharze Z nerwów zgłodniała, więc udała się do ulubionej restauracji, ale od dwóch tygodni ponoć nie było tam ich szefa kuchni, po usłyszeniu czego żołądek zagrał jej marsza... Programiści Mówiłem już, że Dżesika zawsze wrzuca focie z jedzenia na mieście na Instagram? Tyle że nie wie, że programiści od jakiegoś czasu nie aktualizowali aplikacji i coś się krzaczy, apka wywala jej jakiś bląd; nikt się nie dowie, że nie siedzi w domu jak jakaś przegrywka... Wpadła na genialny plan! Skoro nie Instagram, to może Facebook? Co prawda, tam ma tylko kilkuset znajomych, a nie dziesięć tysi falołersów, ale jak się nie ma, co się lubi! Złote rączki Dżesika może nie pojadła, ale przynajmniej zrobi sobie selfie z logiem restauracji w tle na Facebooka, tyle że literka w logo spadła z witryny i restauracja zamiast Canal, nazywa się Anal - trochę przypał - a kelnerka mówi, że pan Wiesław od napraw nie odbiera telefonu od dwóch tygodni, a zawsze był pod ręką... Mechanicy Sfrustrowana Dżesika wsiada do auta i wraca do domu, bo przypomniała sobie, że w spiżarce, ma jeszcze zeszłoroczne ogórki i butelkę wina - będzie co jeść - ale po drodze łapie gumę i musi zadzwonić po Assistance. Odbiera Jarek i mówi, że on to pierdoli, bo gra w Wiedźmina; niech se sama zmieni i rzuca słuchawką. Dżesika z bezradności roni pierwszą łzę dzisiejszego dnia... Inżynierowie Dżesika zostawia samochód i wraca na piechotę do domu, ale podnoszony most, którym zawsze wracała, nie został opuszczony po zeszłomiesięcznych naprawach, więc musi popierdalać naokoło - zaczyna zastanawiać się, czy to nie jest jakiś koszmar... Budowlańcy W drodze powrotnej napotyka zamkniętą budowę i żeby dostać się na drugą stronę, musi wspiąć się na mur i przejść przez drut kolczasty, w wyniku czego kończy z raną ciętą na brzuchu. Zazwyczaj wystarczyło, że zatrzepotała rzęsami, a chłopaki już by jej pomogli, ale na horyzoncie żadnego frajera faceta... Piloci Dżesika dzwoni do swojego orbitera, który jest pilotem, ale niestety jest tak paskudny, że nigdy by mu nawet nie dała, ale teraz nie o tym - pilot ma własny helikopter i raz po nią przyleciał, więc teraz pewnie zrobi to znowu, zwłaszcza, że kałuża krwi się powiększa. - "Halo, Stefan, nie uwierzysz, bla, bla, chlip, bla, chlip, chlip, weź przyleć". - "Pojebało?". Biali rycerze Na domiar złego Dżesika od dwóch tygodni nie dostała żadnego lajka, zaczyna popadać w depresję, bo jej zbudowana na wątłych fundamentach samoocena nie dostaje już regularnej walidacji... Pojawiają się pierwsze myśli samobójcze, a zresztą i tak się zaraz wykrwawi. To tyle w kwestii męskiej egzystencji i możliwych konsekwencjach jej braku na tym świecie. Co do kwestii romantycznych - gra jest ustawiona, a karty oznaczone, więc wstajesz od stołu. Z wyrazami szacunku, Ważniak
    7 punktów
  2. Miałem dzisiaj taką oto sytuację. Poszedłem do klienta na spotkanie. Wita mnie recepcjonistka, duży dekold fajnie eksponuje jej sporych rozmiarów cycki więc z uśmiechem rzucam na nie okiem. Wskazała mi wieszak, wieszam kurtkę, odwracam się z powrotem do niej a moim oczom ukazuje się biust w pełnej krasie. Rozpięła dwa guziki bluzki gdy odwrócony wieszałem kurtkę! Było widać cały stanik a nawet ciało pod stanikiem! Zamurowało mnie, moja mina i wytrzeszcz oczu bezcenne. Panna się zreflektowała i poleciała się zapiąć a ja zostałem z opadnietą szczęką. Nie wiem czy była aż tak głupia czy za szybko chciała rozpiąć jeden a poleciały dwa guziki ale efekt był oszołamiający. To niestety nie było nawet śmieszne, raczej żenujące. Raczej się nie polubiliśmy? ale jakbyco to wiem gdzie szukać chętnej w Warszawie. Tanio sprzedam namiar? Mieliście takie akcje?
    6 punktów
  3. A i owszem. Bywa różnie. A w zasadzie nie różnie tylko standardowo. Jeżeli zdradza pańcia - to w nagrodę dostaje rozwód albo z obopólnej winy albo z winy męża - no bo to jego wina, i musiała go zdradzić bo tak ją traktował, nie padał do nóżek, z kwiatkami nie latał, kasą nie sypał, komplementami nie raczył 4 razy na godzinę albo i częściej, ciągle tylko pracował i pracował i ją zaniedbywał, po prostu się nie starał (świnia jeden), nie wykupował 4 razy w roku wycieczek na zagraniczne tropikalne wyspy, nie dostała auta nowego z salonu tylko używane 9 letnie (jakby sama nie mogła sobie kupić - wiecie o co mi chodzi). I przez to ona czuła się niedowartościowana, opuszczona, obarczona obowiązkami domowymi. A tak poza tym to on jest bandytą bił ją niemiłosiernie, zmuszał do wyuzdanego seksu, zboczeniec jeden, zwierzak. A ona taka biedna myszka chlipała na rozprawach aż sądowi serce zmiękło i dowalił winę facetowi za krzywe spojrzenie. Tak to jest. Macie dowody, świadków, nawet zdjęcia. Nic to. To i tak wasza wina, że ona przez was musiała się puścić, bo przypałętał się Alvaro - sypał komplementami, kwiaty przysyłał, prezenciki kupował, a nawet zabrał ją na romantyczny weekend nad morze gdzie wiecie co się działo (mężowi powiedziała, że jedzie na integrację służbową firmową). W nagrodę pańcia za zdrady dostaje 50% majątku, alimenciki na siebie i z dupy alimenciki na dzieci. Z mieszkania cię wysiudali bo przecież jesteś bandyta i zboczuch obleśny. To nic że pańcia z kochankiem takie figury robi o jakich Ci się nie śniło... Tak w skrócie wygląda "polish reality" - więc pod rozwagę poddaję sens zawierania umowy cywilno prawnej dla niepoznaki zwanej ślubem.
    6 punktów
  4. Dajecie się podpuszczać i kolejny dość ciekawy wątek zejdzie na idealne życie forumowego narcyza lub też tłumaczenie "oczywistych oczywistości", niekoniecznie związanych z tematem, których i tak nie pojmie. Innymi słowy zostanie rozwalony. Sorry za offtop.
    6 punktów
  5. Zawsze się czuje sentyment o osoby, z którą się miało świetny seks, a tym bardziej pierwszy jak w twoim wypadku. Jeśli faktycznie chcesz zerwać, to trzeba trzymać żelazną dyscyplinę, żeby się nie kontaktować. Związek, to chemia, jak pozwolisz, żeby się znowu obudziła, to wpadłeś jak alkoholik, po abstynencji. Bracia Ci dobrze mówią, nie masz innego punktu odniesienia i twój dystans do tej całej sytuacji wynosi zero. Pamiętasz swoje życie sprzed związku, gdzie byłeś sam, pamiętasz czas związku, gdzie na początku był zajebisty seks. Do tego, zerwaliście i byłeś znowu sam. W związku z czym twój mózg rozpatruje rzeczywistość na zasadzie: "aha to opcje mam, albo sam, albo z nią, to wole z nią", to logiczne, że masz problem. Teraz sobie wyobraź, że masz trochę wolnego czasu, bo twoja była powiedzmy wyjeżdża gdzieś na dłużej, poznajesz dziewczynę, jest wam dobrze idziecie do łóżka masz zajebisty seks. Nagle wraca twoja była i masz teraz do wyboru, albo nowa chemia, albo stare toksyny.. Ona jest teraz w fazie, że jej nie zależy, więc sobie odpierdala maniane, nie pilnuje się, żeby Cię nie wkurwiać, nie okazuje należytego szacunku, do tego sam napisałeś: "Seks w tym momencie poszedł w odstawkę, bo albo jest gdy ona tego chce przy czym nie mogę zrobić nic nie po jej myśli, albo go nie ma." Nie masz ani seksu, ani świętego spokoju.. słaby deal, a jeżeli kobiety czegoś nie szanują to właśnie facetów, którzy godzą się na chujowe układy. Bo to podświadomi im się układa w mózgu "aha, to jestem taka zajebista, że on mnie chce nawet jak się tak źle zachowuje, to będę go tolerowała, puki nie znajdzie się lepszy" Z tego co ja zrozumiałem to jesteś z nią, ze "słabości serca", a jak się ma miękkie serce, to trzeba mieć twardą dupę.. Rozumiem, że jak się nie podoba, to ty robisz wyjazd z chaty? A ten cały wysiłek i koszta remontu idą do śmietnika? Nie zdziwił bym się gdyby ona zaproponowała taki układ, że jej mieszkanie, twój remont Takie rzeczy da się wyczuć, za każdym razem, jak odpierdala coś strasznego i patrzy na twoją reakcje, a ty jej nie kopiesz w dupę.. Musisz poukładać swoje sprawy i być szczęśliwy, sam ze sobą. Kobiety, nie przeskakują na inną gałąź puki nie znajdą nowej. Mężczyźni raczej tak nie robią, więc, to jest wręcz naturalne, że będziesz musiał byś przejść przez okres samotności. Moim zdaniem, sam sobie odpowiedziałeś na pytanie, nie chcesz być z nią, ale boisz się być sam.. Pytanie jest takie, czy lepiej byś samemu czy z kimś kogo w zasadzie nie lubisz. Będąc sam jesteś wolny, robisz co chcesz, nikt się nie wpierdala. To, że oglądałeś seriale, jak byłeś sam, to kwestia tego, że nie znalazłeś, bo może nie szukałeś, tego co lubisz w życiu robić. A skoro nie za bardzo masz jakieś zajęcia, ambicje, pasje będąc samemu, to będąc z nią, jedynym twoim zainteresowaniem i pasję jest ona. Jeśli dziewczyna jest centrum twojego świata, to jest to recepta na porażkę.. Może spróbuj testowo zapisać się na jakąś siłownie, z braku pomysłów, albo na jakieś sztuki walki, spróbujesz czegoś nowego, spodoba Ci się, albo nie, ale przynajmniej zobaczy, że o siebie dbasz, będziesz znikał na 2-3 godziny, wracał spocony, niech się po stresuje Zaczynam wierzyć, że to jest właśnie kobieca logika Ale jeśli tak, to znaczy, że kobiety uwielbiają być ustawiane do pionu, tylko trzeba wiedzieć jak to zrobić.. Zresztą, ja na przykład uwielbiam, a nawet kocham jak kobieta mi się umie postawić, ale w taki sposób, że zachowuje do niej pełny szacunek, ba nawet go dużo wtedy taka kobieta w moich oczach zyskuje. Bo jak się buntuje, tupie nóżkami, płacze i smarka, to mam ochotę dosłownie jebnąć, ale jak użyje jakichś solidnych argumentów, do których się nawet nie umiem przyczepić, to "mmmmm.. będziesz moja.." . Szkoda, że to się prawie nie zdarza Kobiety najprawdopodobniej mają tak samo. Myślę, że kobiety, może i zachowują się czasem, jak pojebane, ale one wbrew pozorom wiedzą, że tak się zachowały, tylko my często reagujemy jak lamusy.. I jak ich nie ustawimy wtedy do pionu, tak, żeby chodziły na baczność, to patrzą na nas coraz mniej przychylnym okiem. Dlatego też często "shit testy" się eskalują, na coraz bardziej i bardziej zjebane, one po prostu macają gdzie jest nasze dno.. I myślę, że wyświadczają nam tym przysługę, tylko my nie umiemy wyciągnąć z tego wniosków. A @Skyrt wprawdzie zrobił sobie przerwę, ale nie zmienił się w międzyczasie, nie "ewoluował". Jak nie jesteś z kobietą, masz szanse popracować nad swoim charakterem i zaimpregnować się na gówniane zachowania. Boisz się, że Cię zostawi, musisz się pogodzić, z tym, że będziesz musiał kopnąć ją w dupę. Boisz się samotności, musisz się przygotować psychicznie, na bycie samemu. Boisz się, że nie znajdziesz innej, musisz się nastawić, że trochę to zajmie. Jak mówi stare, mądre powiedzenie, miej wyjebane, a będzie Ci dane . Trzeba konfrontować swoje lęki i swój strach. Dodatkowo, jeśli ten związek jest nie rokujący, to wcale te powyższe problemy nie będą łatwiejsze, jak jeszcze zmarnujesz w tym związku dodatkowy rok czy dwa.. Kobiety kochają mężczyzn, a w jej oczach nim nie jesteś, bo byś ją był w stanie ustawić. Czasem się oczywiście nie da. No bo jeśli wytoczysz najcięższy kaliber,czyli rozstanie, a ona się nie poprawi, to znaczy, że nie dało się odratować związku. Ale jak już jest sama, to zaczyna sobie pewne rzeczy porządkować i czasem zaczyna tęsknić. A jeśli chodzi o to, że do siebie wróciliście i na początku było dobrze, to wydaje mi się, że jak zatęskniła, to zatęskniła do tego co było dobre, ale po jakimś czasie, wróciły stare schematy i wróciło stare zachowanie. I do tych dobrych rzeczy znowu doszły te stare, złe. A może ona myślała, że się zmieniłeś, a się nie zmieniłeś? Moim zdaniem to dla Ciebie dobra okazja, żeby się czegoś nauczyć. Powiedz jej, że jeśli się teraz rozstaniecie, to następne rozstanie będzie już bez opcji powrotu, więc jak wam nie wyjdzie, to już koniec absolutny, bo musisz ciąć straty. Żeby miała świadomość, że teraz to już nie przelewki. I zacznij więcej od życia brać dla siebie. Nie ustępuj, niech czasem będzie tak jak ty chcesz. Nie bój się brać tego Ci się należy. Jeśli nie wyjdzie, to cóż.. Jak dobrze to rozegrasz, to nawet z nią powinieneś być trochę szczęśliwszy, ale to nie dla tego, że ona jest w twoim życiu, tylko, że ty jesteś szczęśliwszy, bo zadbałeś o swoje szczęście. Pozdrawiam
    6 punktów
  6. @Ksanti Ale wiesz, że wagina ma podwójną szparę? Musisz wkładać w te szerszą. Że też nieruchający musi edukować - powyżej mamy psiochę. Na górze ta jasna kropka na ciemnym tle jest od sikania. A na dole w ten ciemny się wkłada benka.
    6 punktów
  7. Ja nie miałem - ale słyszałem o gościu, na którego (gdy płacił) o kilka lat starsza ekspedientka, patrzyła się, jakby był chadem 100/10. (Dobra sorry, już nie będę )
    5 punktów
  8. I to był kurwa Instagram! Konkrety! A nie dziubaski, foty z rąsi, zdjęcia w kiblu! ?
    5 punktów
  9. @Analconda Zaskoczę cię, ale dziesiątki razy wsadzałem dziewczynom palec w tyłek, kilka razy bena i uwaga... Nigdy nie wyciągnąłem brudnego! Szok! Niedowierzanie :).
    5 punktów
  10. Mało tego. Kwota wolna, chuj. Drugi próg już coraz więcej ludzi wchodzi. Ogromna skala opodatkowania. Pensje, chociaż nieco większe mają gównowartość. Ogólnie to nie jest dobrze. Widzę w sklepie, jak ludzie kupują. Biorą uwaga po 3 plasterki szynki. Ja pierdolę. Pojebany kraj, tutaj legalnie zarabiać to jest grabież gorsza niż w mafii.
    5 punktów
  11. Dziękuję Wam za odpowiedzi. Gdybym miał pochwalić to Forum to musiałbym chyba wyszukać wszystkie posty Brata Mosze Red. Ale poza tym to Forum nauczyło mnie, że: - szerokim łukiem omija się samotne matki (wiadomo w czym rzecz: człowiek wiąże się z dzieckiem a dopiero później z kobietą o której to momentami aż brak słów) oraz mężatki (choćby dlatego, żeby nie czynić nikomu to nam niemiłe plus nie ryzykować wizytą na OIOM) - kobiety bardzo rzadko mówią prawdę i są mistrzyniami manipulacji czy gierek, a pojęcie "honor" czy "wyrzuty sumienia" u nich nie istnieją, - edukacja i wychowanie chłopaków od wczesnych lat szkolnych stawia nas na straconej pozycji: wmawia się nam bzdury, że kobietom nie można nic złego nawet powiedzieć, że "nawet kwiatkiem" - szkoda tylko że im się nie mówi by nie igrały z naszymi uczuciami i że nie są Bóg wie jakimi pięknościami, - facet ma depresję (mam na myśli prawdziwą chorobę) - pi**a życiowa, nie użalaj się ! Kobieta ma depresję - tańczmy wokół niej. A co by na to powiedział Piotrek (Więckiewicz) ze "Ślepnąc od świateł"? -kobieta dla mężczyzny nie może być sensem życia (ile za to razy ja, debil, uzależniałem swoje szczęście od obecności innej, to normalnie brak słów) tylko jedynie dodatkiem (teraz oburzone, krwiożercze feministki pieją ze złości: "kobieta nie jest przedmiotem !!!" No ok, ale szkoda że nas mężczyzn wy przedmiotowo traktujecie, więc czemu nie na odwrót? - media i kultura przedstawia związki z kobietami w sposób zupełnie oderwany od realiów: walcz o miłość !!! To ta jedyna!!! hehehehehhe....Największą bzdurą był "Titanic": laska porzuca bogatego, przystojnego kolesia na rzecz bezdomnego włóczęgi... Albo cały temat Brata Mosze Red "Wzgardzona niewiasta odchodzi i nie doi byka" - złoty medal się należy ! -dla kobiety dziecko jakie ma z innym facetem jest JEJ i jest dla niej źródłem dochodów - samotne mamusie są mistrzyniami jeśli chodzi o uzyskiwanie zasiłków w MOPS czy w innych instytucjach więc również z facetem sobie poradzą. Co tam, że dziecko jest również jego. Ktoś z Was napisał bardzo ciekawe zdanie: że jak się widzi rodziców z dzieckiem to zwykle wygląda to tak: na pierwszym planie matka dzierżąca dziecko, a z tyłu, daleko z tytułu, niemal odstawiony ojciec. Sporo w tym racji. - w pewnym artykule w "CKM" wiele lat temu przeczytałem zdanie jakie miał wypowiedzieć założyciel czy lider jednego z amerykańskich gangów: "Lepiej być katem niż ofiarą" Wiele historii braci to potwierdza (mam na myśli takie atrakcje jak rozstanie czy rozwód). Ale to facet bardziej honorowo się zachowa niż kobieta, która wypomni Wam, że ostatni raz dostała kwiatka w 1979 r. i z tego powodu, przy chórze swej matki, siostry i chmary kuzynek obedrze nas z ostatniej koszuli... - na koniec moja perełka: "Ojcem nie jest ten co spłodził ale ten kto wychował" HAHAHAHAHAHAHAHAH....... Na tym forum, dzięki Wam zrozumiałem, że to bzdura jak mało która. Te uwagi okraszone Waszymi historiami stanowią dla mnie prawdziwy życiowy Skarb. Szkoda tylko, że zacząłem czytać to forum mając blisko 30 lat (obecnie mam nieco ponad 30), a nie mając 16 lat. Wtedy wiele historii potoczyłoby się zupełnie inaczej. Mogę obiecać, że będę starał się każdemu służyć radą na tyle na ile moja wiedza i doświadczenie mi pozwoli.
    5 punktów
  12. Nie masz z nią dzieci, małżeństwa, kredytu na 30 lat - nie musisz w tym tkwić. Wyobraź sobie teraz, że ona zachodzi w ciążę. Dramat moim zdaniem.
    5 punktów
  13. Wolę seks waginalny, anal bardzo rzadko. @Analconda Ta duża jasna kropka pod napletkiem to łechtaczka. Ujście cewki moczowej to ta czarna kropka niżej, pomiędzy wargami sromowymi, nad wejściem do pochwy.
    5 punktów
  14. 1. Patrze w lustro szepcze: "Nimfa wyglądasz dziś zaje****ie 2. Klepie się po tyłku 3. Zabawiam ze sztucznym przyjecielem. 4. Powtarzam punkt 3 5. Czasem znow powtarzam punkt 3 6. Uruchamiam ekspres. Kawa napelnia się do kubka a ja stoję w oknie w luźnym tshircie i patrze na ludzi. 7. Biore prysznic. Myje zęby. Szczotkuje włosy( są bardzo jedwabiste. W dotyku są milutkie, sprawia mi to przyjemność). 8. Zakładam fajne ciuchy ale zarazem wygodne( tak czuję się cały dzień dobrze). 9. Wychodzę i uśmiecham się do ludzi. 10. Nawet gdy mnie ktoś zdenerwuję myśle o punktach 3,4,5 i uśmiecham się do wroga
    5 punktów
  15. @Sundance Kid, jako że tylko ja wspomniałem o śmieciarzach, więc zapewne pijesz do mnie. Polecam troszkę abstrakcyjnego myślenia, bo ewidentnie masz z tym problemy. Po pierwsze, nikt się niczym nie podnieca. Po drugie, nikt się nie pociesza. Po trzecie, jeśli jakiś "debil" będzie umiał zapgrogramować taką SI, to zgadnij, co? Raczej nie będzie debilem, troszkę więcej szacunku dla ludzi o większych umiejętnościach od Twoich. Po czwarte, wymieniłem prace, w których w większości pracują głównie mężczyźni, a do których nie garną się kobiety. Co do wymienionych przez Ciebie zawodów: - ponad 110 tysięcy lekarzy to kobiety, mężczyzn jest zaledwie troszkę ponad 68 tysięcy; - ponad 80% nauczycieli to kobiety; - podział naukowców wynosi 40% do 60% z korzyścią dla mężczyzn; - na prawie 60 tysięcy prawników troszkę ponad połowa to kobiety. "Przywódców" przemilczę, biorąc pod uwagę, że ponad dwa miliony Polaków jest na emigracji, afery, złodziejstwo, a sytuacja w kraju, do której doprowadzili, sprawia, że ludzie uważają trzy tysiące złotych na rękę za godziwe wynagrodzenie. Ja dziękuję za takich "przywódców". Bankierzy, pisarze, filozofowie - z całym szacunkiem dla nich, ale świat bez nich by sobie nadal dobrze radził. Po piąte, są to prace pierwszej potrzeby, bez których ci lekarze, prawnicy, bankierzy itd. po miesiącu utonęliby we własnym gównie, więc więcej szacunku dla ludzi, którzy wykonują te "gównoprace", bo dzięki nim możesz funkcjonować w miarę czystych warunkach. Po szóste, dnem jest uważanie, że ktoś uczciwie zarabiający na chleb w jakikolwiek sposób - nawet jazdą na śmierciarce - jest dnem. Z wyrazami szacunku, Ważniak
    5 punktów
  16. O Borze, mój miś! Taki emocjonujący!!! Tyle emocji mi daje. MÓJ MIŚ!!! Mój chomik pod kopułą napierdala w kołowrotku tak, że aż mi łepetyna podskakuje i dym uszami leci. Co ja biedna począć mogę, przecież nie utłukę zwierzaka. On tak lubi zapierdalać w kołowroteczku swoim... ...ale uwielbiam ten stan. Żyję TYLKO dla tego pierdolnięcia emocji. Tyle emocji! Taki władczy miś! Dziwkę swoją ze mnie zrobił... Ochhhh... Majtki na pampersa musiałam zmienić, bo przeciekały... ...bo to tak głupio, jakby ktoś się dowiedział. Co jak co, ale ja przecież dziwką się nie mogę okazać! Co by dziewczyny pomyślały? Co by mamusia pomyślała?? I sąsiadka z przeciwka??? Ach, te EMOCJE! Chomik napierdala jak oszalały! TYLKO MÓJ MIŚ TAK NA MNIE DZIAŁA!!!111111 Mój miś! Taki ZŁY! Podły! BYDLAK!!! NIENAWIDZĘ GO!!!!! (Dajcie nowe majtki, bo znowu po udach spływa...) Aż się z lekka chomik przegrzał. Ale dostał środki wzmacniające plus nowe łożyska do kółeczka i napierdala dalej. Długodystansowiec jebany! ...żaden inny nie jest taki emocjonujący. ++++ No widzisz... Nigdy się nie spotkałem z takim podejściem kobiety do faceta. Nie wiem... Ty chyba jesteś inna niż wszystkie.
    4 punkty
  17. Dupczylas sie z innymi -wiec dla normalnego mena jestes szlaufem ew. do spuszczania z krzyza i tyle o tym. p.s. Czytam z niecierpliwieniem co orzekna miejscowi "specjalisci" od zwiazkow w guscie " ja moja reka i ja"
    4 punkty
  18. Moim zdaniem nie szukasz rady tylko chciałaś wypuścić emocje. Cokolwiek byśmy nie napisali i tak z nim będziesz się kochać, jesteś w najbardziej schematowym schemacie szanowna Pani.
    4 punkty
  19. @Maninblack Ty tego możesz jeszcze nie wiedzieć, ale bardzo prawdopodobne, że rokujesz/wpisujesz się u madki (z jakiegoś względu) na bankomat. Takie już są, normalnie pewnie by nie spojrzała na przeciętnego gościa, ale jak pojawia się bąbelek, wtedy zmieniają się priorytety, a i zamiast ruchacza poszukiwany jest misiaczek, co utrzyma.
    4 punkty
  20. Więcej sexu - jak się przyzwyczaisz to będzie git.
    4 punkty
  21. W moim życiu odniosłem wiele sukcesów (typu wygrałem jakiś konkurs, zdobyłem jakiś medal, mam dobrą pracę itd), ale najbardziej jestem dumny z postawienia 800g klocka (ważyłem się przed i po).
    4 punkty
  22. To tak, jakby się zastanawiać czy lepszy jest stek czy frytki, skoro można jedno i drugie wpierdolić za jednym razem ze smakiem
    4 punkty
  23. Wg tego rysunku ta kropka to łechtaczka. Radzę się podszkolić na żywym organie, a nie zdjęciach.
    4 punkty
  24. Hmmm czy maczanie prącia w gównie może być przyjemne? Dupa jest od srania. Potem trzeba szorować pałe capiącą kałem. Ale jak komuś brakuje bodźców od porno to ładuje gdzie się da. Wiecie - laska sra, w całym kiblu tak dryfi, że szkoda gadać potem wyciera no i seks - i co tera - napaleniec wkłada do dupy i tym samym gówno działa antypoślizgowo. Czyli = równie dobrze gdy wali konia mógłby zamiast śliny używać własnego kału. Czy to nie jest chore?!
    4 punkty
  25. Kapitalny wykład nt. trudności związanych z emocjami. Jakiś czas temu byłem w bardzo dynamicznej relacji, totalny ogień. Kobieta, przestraszona ogromnymi emocjami, bojąc się ich i jednocześnie będąc pod ich wpływem, to zbliżała się to oddalała. Bardzo toksyczne zachowanie dla niej, jak i dla mnie, choć bez cienia złych, celowych intencji. To zachowanie wynikało z jej samej, u mnie raczej postawa stała i pozytywna w jej stronę. Choć też potrafiło się coś 'poodklejać', rzeczy o których myślałem że już nie istnieją, ogromny efekt lustra. Będąc w tych emocjach, nie umiała ich nazwać, nie umiała przeżyć ani wyrazić. Ucieczka w seks i alkohol w skrajnych momentach. Poskładałem to trochę do kupy, wyszło mi jeszcze w trakcie relacji że ma lęk przed bliskością i syndrom DDD. Pasowało jak ulał, sama przyznała rację. Czyli problem został w teorii zdiagnozowany, jednak nie wszedł w fazę rozwiązań praktycznych. Odcięła się, dosyć szybko znalazła pocieszenie. Na początku, będąc wtedy w kontakcie, próbowała zdewaluować naszą relację, co jest w miarę prostym mechanizmem. Próbując się usprawiedliwić, zaczęła też opisywać nową relację. Co ciekawe, słyszałem dokładnie te same przymiotniki o nowym partnerze, których wcześniej używała w stosunku do mnie. Podstawowa i zasadnicza różnica- z nim nie miała takich emocji, wiele rzeczy nie zostało aktywowanych. Opisuję tę historię, by pokazać kontekst sytuacji, gdy spotykają się dwie osoby, które bardzo mocno i pozytywnie na siebie działają. Pod wpływem tego działania, aktywizują się w nich jednak rzeczy z przeszłości, które sprawiają powrót emocji trudnych w przeżywaniu. Czyli, np. kobieta nie ma realnych powodów do zazdrości, a jest zazdrosna. Nie ma powodów by przeczuwać koniec związku, przeciwnie, a jednak ucieka bojąc się, że 'rozsypie się na kawałki kiedy to się skończy'. Wcześniej, kilka lat wstecz, trudne rozstanie zakończone depresją i destrukcyjnymi próbami odreagowania. Nie przepracowane, też wracało początkowo w tej relacji. Myślę że wykład i przytoczona historia, którą bardzo mi wyjaśnia, mogą pomóc komuś z problemami dotyczącymi emocji. Wklejam u kobiet, bo to stworzenia o wiele bardziej emocjonalne od nas, a rzecz dotyczyła partnerki. Jednak myślę że podobne problemy mogą dotykać mężczyzn. https://www.swps.pl/strefa-psyche/blog/relacje/16861-trauma-wczesnodziecieca-i-lekowe-style-wiezi?utm_source=FB&utm_medium=Strona-SWPS&utm_campaign=SPevent&utm_content=trauma-wczesnodziecieca-i-lekowe-style-wiezi&fbclid=IwAR07ZvLHboELzD8mZM_Tye_iq8WN7dgqibTorquhiJDIR_hLqSLTlXWJGgk
    3 punkty
  26. Z przymrużeniem oka, nawet mnie nieco śmieszy to przerysowanie cech ?.
    3 punkty
  27. Zawsze kurwa coś się wydarzy zanim zacznę ruchac w tych gumkach, jest jakieś opóźnienie i zanim zacznę ruchac, to mi opada i muszę czekać aż zacznę cokolwiek czuć. Raz laska bez ostrzeżenia zaczęła mi robić loda i straciła czucie w ustach.
    3 punkty
  28. Jeśli jeśli o mnie chodzi, to jak miałem 17-18 lat, to zrozumiałem, że nie chcę kobiety z bombelkiem, i jakoś od czego czasu, automatycznie mnie od nich odrzuca. No ale jeśli już się jakaś trafi, to właśnie taka. To już samo w sobie jest podejrzane.
    3 punkty
  29. Ja jak zawsze w tego typu dyskusjach z przestrogą: MINISTER ZDROWIA ostrzega - tak jak w seksie od tyłu, tak i z analem, zawsze trzeba pilnować by być z tyłu!
    3 punkty
  30. Hahhahahaha. Genialne . W sumie idą święta Wielkanocne - można podejść do laski trzeciego dnia i powiedzieć: "patrzę na ciebie i czuję, że coś zmartwychwstaje. I to nie jest Jezus...".
    3 punkty
  31. @tomekbat jak to? Przecież usta są do spożywania jedzenia a nie, żeby wsadzac tam kutasa! Na Boga obrzydliwy fetysz! xD
    3 punkty
  32. @Analconda Lodzik też jest beee? Skoro mineta to lodzik też. Niektórzy ludzie nie mają problemy z utrzymaniem higieny i wzajemną akceptacją swoich ciał. Nawet sobie nie wyobrażasz, ale to jest klucz do udanego pożycia seksualnego. Mówienie, że to i tamto jest beee, to jak dostać super obiad w ekskluzywnej restauracji i wyjeść tylko same ziemniaki. Jeśli coś jest przyjemne dla obu stron, daje im satysfakcję i pozytywne doznania, to dlaczego to demonizować i mianować wsadzaniem kutasa w gnój? Działasz na zasadzie "nie wiem, ale się wypowiem".
    3 punkty
  33. Mafia nie zarzyna kurki na rosół, wystarczą jej jajka. Przestańcie wreszcie źle myśleć o "przestępczości". W PL to kwestia zwykłej samoobrony.
    3 punkty
  34. @Analconda wyluzuj. Ja, przykładowo, nie mam pojęcia o żeglarstwie zatem nie pouczam innych ludzi w temacie żeglarstwa. A odpowiadając na pytanie - fizycznie różnica jest niezbyt duża - anal to ciasne (na początku) wejście a dalej luźna przestrzeń. Wagina ma więcej ciała w dalszej części. Największą różnicę mają, moim zdaniem, ludzie w głowie. I zazwyczaj obu stronom te odczucia się podobają, gdy sam akt jest niewymuszony. Z moich partnerek tylko jedna nie lubiła. Na początku wszystkie marudziły ale po jakimś czasie same proszą "w drugą dziurkę". PS. Ludzie już od dawna używają prezerwatyw, nawilżenia i lewatyw. Nie ma potrzeby budować sobie w głowie takich obrazów armagedonu feralnego, jak niektórzy z Braci sugerują.
    3 punkty
  35. Widzisz tu z bratem powiedzieliśmy Ci to samo tylko innymi słowami. Prawdę Ci brat rzecze jednak @Skyrt nie uwierzysz na słowo, bo Twój mózg jest nakierowany teraz na tryb "ruszaj do walki o utracony "skarb" gdzie pod słowem skarb jest muł i wodorosty, ale Twój umysł idealizuje teraz Twój związek, myślisz tylko o utraconych pozytywach, a negatywy czyli bicie i obrażanie Ciebie tłumaczysz na zasadzie "ona taka nie jest, zrobiła to bo byłem taki i taki, a gdybym był taki i taki, zrobił to i to, to by do tego nie doszło, to moja wina bo ją do tego popchnąłem swoim zachowaniem". Zgadza się? No więc uwierz, że Twój mózg robi Cię teraz w wała abyś ratował to w co włożyłeś tonę zaangażowania niezależnie czy było to dla Ciebie dobre czy nie, a w tym wypadku NIE BYŁO.
    3 punkty
  36. @Skyrt Naprostować związek? W takim wydaniu? Może jeszcze chcesz powiedzieć, że to Twoja wina? Znaczy tak: 1. Twoja wina, że nie zakończyłeś relacji po pierwszym uderzeniu Ciebie. 2. Twoja wina, że wróciłeś do niej. Twoja wina, ale da się to naprostować. Olej ją, zajmij się sobą i nie szukaj nigdy więcej ukojenia swoich wewnętrznych problemów w relacji z kobietą. Skup się na sobie, idź do psychologa, przejdź ileś sesji, poukładaj swoje problemy. Zacznij czytać książki, ogarnij siebie. Naprawdę chciałbyś prostować relacje z kobietą która Cię bije? Trochę szacunku do siebie, chłopaku. Zepnij tyłek i ogarnij swoje rzeczy. Masz pracę, umiesz zadbać o swoje finanse - to dobrze. Teraz zadbaj o poziom swojego życia, bo za chwilę przyzwyczaisz się do tego, o ile już nie przywykłeś i będziesz udawał, że deszcz pada, kiedy będziesz obrywał kolejne cięgi na twarz. Marsz po jaja, zapraszam.
    3 punkty
  37. Nie naprostujesz. Uciekaj od niej jak najdalej. Już na samym początku zrywania kontaktu i palenia mostów załatw wszystko co trzeba, żeby nie musieć się z nią w przyszłości użerać. I żeby znów się nie złapać w sidła fałszywych uczuć. To jest ogromny problem. Nie dlatego, że nikogo nie miałeś, bo można być singlem i mieć wspaniałe życie, ale dlatego, że nie masz żadnego punktu zaczepienia. Ona jest toksyczna. Tobie też się to udziela. To twój pierwszy związek, więc nie wiesz jak wygląda normalna bliższa relacja między kobietą a mężczyzną. I jest to też problem dlatego, że łatwiej cię ponownie usidlić - gdzieś tam z tyłu głowy przebiega myśl, że może nikogo nie znajdziesz albo znajdziesz, ale sporym kosztem/wysiłkiem. I się dajesz. Więc powtórzę - uciekaj od niej, bo marnujesz tylko czas i niszczysz sobie powoli psychikę. A po zerwaniu i okresie "żałoby" znów odżyjesz. Zobaczysz.
    3 punkty
  38. Hue Hue i lekcja anatomii. to forum ma wszystko
    3 punkty
  39. Co?? Wiesz co... Może ty nie edukuj nikogo lepiej. Zajmij się znaczkami czy coś ?.
    3 punkty
  40. Dorzucę tu tekst, na który kiedyś natrafiłem w sieci. Nie jest mojego autorstwa, ale wydał mi się na tyle dobry, że aż go sobie zapisałem.
    3 punkty
  41. Masz rację, nie jest - taka osoba ma jakąś tam inteligencję i umiejętności; zrobi sobie kanapki, list nada, wodę na herbatę nastawi, aczkolwiek wątpię, aby była w stanie zaprogramować chociażby pralkę, nie mówiąc już o takiej ekstrawagancji, jak bawienie się w tworzenie sztucznej inteligencji; vide: https://pl.wikipedia.org/wiki/Niepełnosprawność_intelektualna_w_stopniu_lekkim Ale zaraz powiesz, że łapię Cię za słówka, więc kontynuujmy... Błąd logiczny, a dokładniej błąd atrybucji - błędnie zakładasz, że jego działania spowodowane są byciem "debilem", nie uwzględniając w ogóle czynników zewnętrznych. Trzymajmy się nadal przykładu programisty, który tworzy sztuczną inteligencję mającą za zadanie obsypywać kobiety nieskończoną atencją. Biorąc owy przykład na tapetę, trzeba wziąć pod uwagę wiele zmiennych, takich jak: - programista może być homoseksualistą; - programista może mieć już żonę i pięcioro dzieci lub być po 2. rozwodach i nie chcieć mieć nic wspólnego z jakąkolwiek kobietą; może być impotentem i wiele innych scenariuszy, które zgrabnie sprawią, że nie będzie znajdował się na tej gałęzi, którą niby podcina; - programista nie musi być altruistą - jest na stole gruby szmal do wzięcia, on dostarcza produkt; simple as that - nie musimy sobie mydlić oczu; gdyby któryś z nas miał umiejętności, wiedzę i talent do napisania czegoś takiego za ogromne pieniądze, nie wahalibyśmy się ani chwili, mając w dupie to, czy z powodu naszego programu x% mężczyzn nie będzie ruchać; - programista może kierować się dobrymi pobudkami - biorąc pod uwagę rosnące statystki samotności i zjawiska hikikomori, może chcieć stworzyć coś, co pozwoli poczuć się ludziom mniej wyobcowanymi - tak jak w filmie "Her"; - każdy człowiek kieruje się przede wszystkim swoim indywidualnym dobrem; po zrobieniu rachunku zysków i strat programista skonkludował, że taka aplikacja w ogólnym rozrachunku poprawi jakość jego życia; - programista ma polecenia od szefa, bo inaczej pa, pa - pracownicy w Apple mogli się sprzeciwić eliminacji jacka z telefonów, bo przecież to debilizm (see what I did here?), ale dział sprzedaży wiedział, co robi - usuwając jacka, będzie mógł naiwniakom opychać bezprzewodowe słuchawki za 100 dolarów; - programista może kierować się złymi pobudkami i chcieć zniszczyć relacje innych osób, bo samemu mu nie wychodzi z kobietami (wówczas jest mściwy, ale nie jest debilem); - programista może... Ktoś, kto wg nas podcina gałąź, na której siedzi, nie musi wcale być debilem, bo nigdy nie wiemy, czy faktycznie na tej gałęzi się znajduje. Jeśli już bawimy się w hierarchizację zawodów, to róbmy to należycie - nie porównuj śmieciarza do pielęgniarki lub nauczycielki, bo to zupełnie dwa odmienne światy. Jeśli mówimy o śmieciarzach, to na kobiecym spektrum owej hierarchii powinna być sprzątaczka - nie wiem, jak Ty, ale ja bardzo je szanuję. Te, które pracują ze mną w jednej firmie, również - czasami zagadam, zapytam, co słychać; nigdy nie czułem pogardy w stosunku do nich, ale rozumiem, że niektóre taborety patrzą na innych ludzi - niekoniecznie wykonujących nie wiadomo jak ambitne zawody - jak na ścierwo. Lajf. Nie wiem, w jakiej rzeczywistości funkcjonujesz, ale nauczyciel i pielęgniarka to w środowisku, w którym się obracam, bardzo szanowane i całkiem nieźle płatne zawody. Zarobki pielęgniarek: Jak więc widzisz, zaczynają od około £24 000+, a mogą dobić nawet i do £72 000+ rocznie. Zarobki nauczycielek: Od £24 000+ do nawet £121 000+ jako dyrektorzy w Londynie. Powiesz, "Hurr, durr, ale to Anglia, rozmawiamy o Polsce"! I będziesz miał rację, cofnij się więc do mojego poprzedniego postu i akapitu o "przywódcach", z których to niby tak powinniśmy być dumni... Co nie zmienia faktu, że w hierarchii zawodów nauczycielka i pielęgniarka (co jeszcze? Kasjerka? Konsultantka AVON-u? Opiekunka do dzieci?) są wyżej niż śmieciarz nawet w Polsce - tu na równi byłyby - powtarzam - sprzątaczki (a i tak to pobłażliwość z mojej strony w stronę kobiet) - jak one mogą się tak upadlać! Przecież to kobiety, niech siedzą i pachną, a nie cudze gówna czyszczą po kiblach! Na pewno one tych prac nie chcą i zostały zmuszone, aby je wziąć z powodu marginalizacji w życiu społecznym! Wraz ze wpuszczeniem kobiet na rynek pracy, trzeba było się liczyć, że pojawią się w miejscach, w których dotąd ich nie było. Dla mnie to jest w porządku, że mogą pracować tam, gdzie chcą, jeśli razem z pozycją idą odpowiednie wykształcenie, umiejętności i efekty ich pracy. Equality of opportunity, a nie equality of outcome - jednakowoż często są wpychane wręcz na siłę w niektóre miejsca, a to nie jest fair i takiej patologii być nie powinno. Obserwując przykłady egalitarnych państw, można być spokojnym - kobiety ze względu na temperament nadal w większości wybierają kobiece zawody; mówi o tym prof. Jordan B. Peterson, o tutaj: Wszystko koniec końców się samo sharmonizuje. Skoro dostały się na te pozycje, o których mówisz, to na pewno były lepsze od tych wszystkich facetów, którzy unikają tych zawodów, gdzie nie ma łatwiej kasy za nic. Brawa dla nich w takim razie. Tak wypracowana przewaga jest OK; gorzej gdy dana kobieta-adwokat A wygrywa w wyścigu o fotel z danym facetem-adwokatem B, tylko dlatego, że jest kobietą. Niczego nie odpuściliśmy, po prostu jest więcej osób na jedno miejsce na daną pozycję niż kiedyś i tak się złożyło, że są to też kobiety, a wiele facetów przegrywa w rywalizacji z nimi - widocznie te predyspozycje do walki o dobrobyt nie są takie wielkie, jak się hucznie ogłasza. Znowu equality of opportunity - nie wszyscy mogą być menadżerami, prezesami, adwokatami, sędziami itd., natomiast wszyscy powinni mieć możliwość zostania nimi. I znowu powrót do debaty z prof. Petersonem - jeśli na siłę nie będziemy pchać kobiet tam, gdzie one same tego nie chcą, to wszystko samo się zbalansuje. Są kobiety, które będą lepszymi sędzinami niż faceci (oczywiście statystycznie będzie ich mniej), tak jak i są faceci, którzy będą lepszymi pielęgniarzami niż kobiety (i znowu tu będzie ich mniej) - dlatego nie możemy zabierać nikomu możliwości wyboru ścieżki zawodowej. Musimy dbać, aby OUTCOME był sprawiedliwy - czyli żeby dane stanowisko było piastowane przez odpowiednio wykwalifikowaną osobę, a nie posiadacza aktualnie wielbionych narządów płciowych. Znowu wracamy do kwestii temperamentalnych. Faceci częściej idą w zawody STEM i inne męskie zawody, ale nie brakuje w tych dziedzinach też kobiet. I na odwrót są kobiety kierujące autobusami, jeżdżące tirami itd., tyle że rozkład nie jest 50% do 50% i bardzo dobrze, bo nie o to chodzi, żeby było po równo, tylko żeby WYKWALIFIKOWANI ludzie byli na miejscach, gdzie te kwalifikacje sumiennie wykorzystają. To żeś, panie, pojechał. Tzw. "gównoprace" są wykonywane zarówno przez kobiety, jak i przez mężczyzn. W swoim pierwszym poście chciałem zwrócić uwagę na ważność męskich zawodów, ale uczepiłeś się tego śmieciarza - a dlaczego nie inżynierów lub programistów? Z wyrazami szacunku, Ważniak
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.