Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.01.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. ...ale tak naprawdę niewiele (że pozwolę sparafrazować Marka Twaina) Tak moi drodzy, byłem "trzy ćwierci od śmierci". Wskutek splotu pewnych okoliczności znalazłem się na SORze w zeszłą środę. Ocknąłem się w poniedziałek rano na szpitalnym OIOMIE w stanie kompletnego oszołomienia i fantasmagorycznym widzeniem otoczenia. Opis rzeczywistości zastanej zasługuje na odrębną opowieść. Obudziłem się z myślą o mojej dziewczynie, a trzymany za rękę przez moją mamę. Widząc jej oblicze pokojarzyłem (z grubsza ledwie) okoliczności i sytuację. Chcąc ją chyba trochę rozweselić a poniekąd się przejęzyczając słowami; "witaj wśród żydów" zamiast "wśród żywych". Ledwie mogę wydobyć głos (po intubacji) co skrzętnie wykorzystuje sadystyczna część personelu a to udając że nie widzi nie słyszy. Do tego mam lekką afazję - w głowie mówię czasem inne słowo niż słychać. Jak w jakimś pierdolonym koszmarze, nie potrafisz nikomu przekazać składnie żadnej myśli. Po dwóch koszmarnych dniach świadomości na OIOMie dnie doszedłem na tyle do siebie, że mogli mnie przenieść na normalny oddział. Nie wiem czy jest naprawdę normalny, czy to raczej jakaś podpucha bo właśnie leżę i piszę tego posta np. wśród naprzemiennie wykrzykiwanych 'Jahwe, Karol, Celina" których to chce poddać pod sąd partyjny albo od razu siekierą ich!. Piguły niższego rzędu i personel obsługowy są tu prawie w 100% rosyjskojęzyczne. Tezę o szaleństwie tego miejsca potwierdzać może opierdol jaki zaserwowała personelka pacjentowi, oczekując że zgłosi kupę w pampersie zanim ją zrobi, bo przecież ona tu pół godziny temu już była! Od razu przy pierwszej możliwości zadzwoniłem do dziewczyny, i usłyszałem szlochanie "R-next, bałam że już nigdy Cię nie usłyszę". Dawali mi max 20% szans na samo przeżycie. Dodatkowy bonus jest taki że szanse na usterki w mózgu były odwrotne (tym sposobem daję sobie glejt na wypisywanie pierdół! Czyż nie jestem genialny?!. Nie przehandluję ani mojego anioła stróża ani mojej dziewczyny, bo to najlepsze i najpiękniejsze (choć nie obraź się aniele, że nic z tego ;)) istoty. Jeśli ktoś jest innego zdania, rozstrzygnijmy to pojedynkiem na ubitej ziemi i niechaj ma ze sobą miecz. Ja wezmę rewolwer (właściwe zarządzanie ryzykiem ;)) Dziś zrobiłem pierwsze dwa kroki. A dotychczas chodzenie wydawało się takie naturalnie proste. Nie mogąc spać robię ćwiczenia izomeryczne. Mam za dużo do nadrobienia, żeby marnować czas. Najczęściej słyszę wyrazy zdziwienia na temat tempa poprawy stanu. Myślę że jest w tym spora zasługa tych, którzy się za mnie modlili (a wiem kto ;)) i im z całego serca dziękuję. Nie ustawajcie
    39 punktów
  2. Jesteś większym cymbałem niż wynikało to z Twoich dotychczasowych wpisów. Po raz kolejny wypowiadasz się o rzeczach, o których nie masz najmniejszego pojęcia. Nie byłeś ojcem i rzecz jasna nie wiesz co oznacza dla ojca "usunęłam płód", gdy czeka na dziecko. Jesteś zindoktrynowanym debilem niedoświadczonym człowiekiem powtarzającym ideologiczne frazesy. @Tata Trzymaj się, zachowaj spokój i rozsądek oraz czytaj rady chłodno myślących Braci - dobrze doradzają. Pisz jak sytuacja się rozwija - nic nie będzie się działo w ciągu godzin. Podeślę Ci namiary na prawnika gdy wrócę do domu.
    13 punktów
  3. Przekomarza się mąż z żoną: - A ty masz małe cycki! - A ty... a ty... Żona gorączkowo przebiega zakamarki swojego umysłu: członka ma dużego, wynagrodzenie ogromne, super sylwetka, przystojniak, wielki erudyta, mnóstwo przyjaciół... Nie znajdując nic lepszego w rozpaczy krzyczy: - A twoja żona ma małe cycki!
    11 punktów
  4. Podziwiam intuicję, Ale już wręcz przeciwnie, Wybieram szybkie. Wolne zostawiam na delektowanie się tym, czym się da. Po zrobieniu pierwszych dwóch kroczków wczoraj (właściwie dwa drepnięcia w przód i dwa w tył) nie mogłem spać, W zadzie nie śpię już trzecią dobę. Raz się skusiłem na jakąś pigułę, W smaku byle jaka i w dodatku bez żadnego działania. więc w nocy robię ćwiczenia izomeryczne a dwóch półlitrowych butelek wody używam w roli hantli i tak po 10 - 15 minut daję radę nimi machać, Koło pierwszej w nocy obszedłem już własne łóżko asekurując się barierkami, pod pretekstem podłączenia ładowarki telefonu. Czyli jakieś 8m dałem radę machnąć, Dzisiaj już sześć razy przeszedłem cały nasz pokój wzdłuż. To jakieś 60m. Nie myślałem że można o chodzeniu w kontekście sukcesu i "rocket science" myśleć. No i planuję wykorzystać sytuację do rzucenia palenia, Skoro nie palę już 10 dni i pomyślałem o fajkach tylko ze dwa razy, żal zmarnować,
    9 punktów
  5. Sami się zakopali - jeżeli naród Hiszpański się nie otrząśnie z tego zdegenerowania - to zniknie. Jak dla mnie to co tam zrobiono jest częścią planu zniszczenia białej rasy rękami głupich kobiet, którym się wydaje że są cwane. Jak wiele razy Marek mówił - te kobiety również mają synów - którzy to synowie mogą pójść siedzieć w pierdlu za kłamstwo jakiejś chciwej pańci. Kolejną kwestią jest to, że jak ktoś ma poukładane głowie to mu nie są potrzebne żadne faworyzowanie, dotacje itp. Sam zakłada firmę i prowadzi biznes bez względu czy to mężczyzna czy kobieta. Wprowadzenie prawa faworyzującego kobiety - jest bezpośrednim dowodem, że w ogólności są one po prostu głupie .... i tzw ustawodawca to po prostu zauważył. Kasa wydana na "wyrównywanie" szans jest kasą zmarnowaną bo zostanie rozdysponowana na paznokcie, fryzjerów, chirurgów plastycznych, kosmetyczki. Niewiele kobie to zainwestuje i to pomnoży. Na koniec taka uwaga, bo mam takie przemyślenia na temat celowości finansowania np osób niepełnosprawnych umysłowo, którym różne organizacje kupują np komputery,pomoce naukowe itp, przyszły zyskz tego dla społeczeństwa będzie .... żaden. Nie lepiej wspomóc dzieci zdolne, chcące się uczyć, ale bardzo biedne - bo coś z tego będzie konkretnego i efekt pomocy będzie w perspektywie znacznie bardziej spektakularny. Dlaczego o tym piszę.... bo tak samo ma się sprawa jeśli chodzi o "wspomaganie" kobiet, aby np skończyły jakaś filologię, teatrologię czy wyższą szkołę gotowania na gazie, albo aby zakładały "swoje" biznesy. Czy nie lepiej te pieniądze byłyby wydane na mężczyznę aby rozruszać jego biznes - sądzę, że efekt byłby wielokrotnie bardziej spektakularny.
    6 punktów
  6. Hejka! Niniejszy wątek - o jakże zgrabnym i wcale nie za bardzo rozciągniętym tytule - powstaje w ramach walki z kajdanami, w które jestem spętany i których imię brzmi jakże złowrogo, a mianowicie ETAT. ? Doszedłszy do wniosku, że bez względu na to, ile bym nie zarabiał, moja dusza nadal czuje się zniewolona koniecznością bycia w miejscu X przez określoną wartością Y ilość czasu, robiąc coś, co jest jej obojętne, postanowiłem rzucić się jej na ratunek. Panaceum na powyższą dolegliwość jest wszem i wobec wszystkim dobrze znane, a jego imię to WOLNOŚĆ. ? I to właśnie o tę wolność będę tutaj walczyć, a że w dzisiejszym świecie jest ona definiowana ilością papierków z możnowładcami na ich powierzchni, to też moim głównym celem jest skumulowanie ich jak największej liczby, abym mógł wyegzorcyzmować złego diabła ze swojego wnętrza raz na zawsze i nie musieć już nigdy prosić go do tańca. Na całe szczęście moje potrzeby są gargantuicznie niskie, więc nie potrzebuję tych papierków nie wiadomo jak wiele, aczkolwiek jednak trochę. Oceniwszy swoje zdolności zarobkowe niezwiązane ze złym, niedobrym ETATEM oraz zamiłowanie do niezarzynania się bez sensu, skonkludowałem, że jestem w miejscu, do którego nie docierają promienie słoneczne. Ale, ale! Powiedziałem sobie: Wtedy też przypomniałem sobie o wczesnych latach dzieciństwa, kiedy wysyłałem starszego brata do STS-a, żeby postawił za mnie zakłady, bo pani za ladą chciała ode mnie jakichś dziwnych dokumentów i pytała, gdzie moi rodzice. Takich mamy troskliwych ludzi w Polsce. ❤️ Ale wracając - dlaczego miałbym nie grać dzisiaj, kiedy mam pieniądze i nawet nie muszę nigdzie wychodzić (Ha! I co teraz, paniusiu zza lady?!). Mając w głowie swoje sromotne porażki z przeszłości, wiem, że muszę obrać inną strategię niż wtedy. O ile w przeszłości byłem na nią skazany ze względu na ograniczone środki, o tyle dzisiaj mogę obrać inną, lepszą i bardziej atrakcyjną - w moim mniemaniu - ścieżkę. W przeszłości byłem zmuszony do grania zachowawczo w stylu LOW RISK - LOW RETURN, albowiem każda złotówka była na wagę złota, jednak dzisiaj karty się odwróciły - złotówek już nie ma, tylko są brytyjskie funty i możliwość gry w stylu LOW RISK - HIGH RETURN. Zbudowawszy przyzwoitą poduszkę finansową, mogę z czystym sumieniem zacząć przeznaczać parę procent miesięcznej wypłaty, inwestując w ryzyko - jako rzecze mój ulubiony profesor Jordan B. Peterson: Niepodejmowanie ryzyka jest już ryzykiem samym w sobie; na szczęście możemy wybrać, jaki kształt owe ryzyko będzie mieć, co pozwoli nam zgładzić smoka preemptively, miast czekać, aż to on zaatakuje naszą wioskę - czyli N. O. J. A. - Najlepszą Obroną Jest Atak. Mając cały czas w pamięci brzytwę Ockhama, stworzyłem prostą planszę, która od lat krążyła w mojej głowie i której końcowy etap - jeśli zostanie osiągnięty - zwieńczy moje wszelkie starania (a tak prawdę mówiąc, już nawet przejście jej w połowie mnie ustawi): Myślę, że grafika jest samotłumacząca się, ale na wszelki wypadek wyjaśnię - zaczynam od tiera pierwszego w pionie, a po zaliczeniu wszystkich tierów w poziomie przechodzę do następnego tiera w pionie. Zainwestowawszy dziesięć funtów w jedną grę, muszę obstawić konsekutywnie i prawidłowo dziewięć wydarzeń sportowych, aby zaliczyć pierwszy tier (£5120) i móc przejść do następnego. Wszystko okraszone jest swoistymi zasadami, aby mieć daną zabawę w ryzach: maksymalny miesięczny kapitał to piąty tier poziomo, czyli w przypadku pierwszego tiera pionowego to 160 funtów, co jest równoznaczne 16. grom w miesiącu, a w przypadku np. szóstego tiera to 960 funtów, co również jest równoznaczne 16. grom, bo wchodzę za 60 funtów; maksymalnie cztery gry na tydzień; maksymalnie dwa symultatywnie rozgrywane kupony; maksymalnie dwa wydarzenia sportowe na jednym kuponie; łączna stawka pojedynczego lub kombinowanego zakładu musi wynosić minimum 2.0, aby podwoić zainwestowane pieniądze; w przypadku rozbicia któregokolwiek pionowego tiera w czasie krótszym niż cztery miesiące (id est 64 gry) gram zwycięskim jackpotem poziomo, czyli gdyby udało mi się zaliczyć pierwszy pionowy tier przed końcem maja, to stawiam 5120 funtów na powyższych zasadach do momentu przekroczenia jackpota z najwyższego tiera (£51 200: £5120 → £10 240 → £20 480 → £40 960 → £81 920; co łącznie będzie ode mnie wymagało trzynastu konsekutywnych, zwycięskich zakładów; jeśli nie uda mi się rozbić tiera w cztery miesiące, to po ewentualnym, późniejszym jego rozbiciu przechodzę do następnego pionowego tiera i odliczam kolejne cztery miesiące; po upływie czterech miesięcy i rozbiciu do piątego pionowego tiera nie gram jackpotem, tylko swoimi pieniędzmi - nie traktuję jackpotów jak swoich pieniędzy i nie mam w stosunku do nich żadnego ładunku emocjonalnego, to tylko cyferki na ekranie, dlatego gra jest cały czas w stylu LOW RISK - HIGH RETURN, bo miesięcznie kosztuje mnie tylko to, co jest w piątym poziomym tierze - jackpotami zaczynam grać dopiero od 6 pionowego tiera; każdy kolejny tier będzie rozgrywany u innego bukmachera; w grę wchodzą: bet365, 888sport i bet-at-home. Oczywiście w dalszym ciągu spełniam swoje pracownicze obowiązki i odkładam minimum tysiąc funtów miesięcznie do momentu, aż nie ukończę planszy. * * * CIEKAWOSTKI * * * CIEKAWOSTKA I Obliczyłem, jakie jest prawdopodobieństwo wytypowania dziewięciu konsekutywnych, zwycięskich meczów. Jakie jest prawdopodobieństwo, że poprawnie obstawimy dziewięć meczów z rzędu? Ω - zbiór wszystkich możliwych wyników; | Ω | - całkowita liczba elementów zbioru omega; A - zbiór pożądanych rezultatów wyrażony w procentach, jako że tylko jeden rezultat z trzech możliwych jest nam sprzyjający, to też wynosi on 33,3 (w domyśle procent); | A | - całkowita, łączna liczba elementów zbioru A; P (A) - szukane prawdopodobieństwo. Ω = 3 ∙ 3 ∙ 3 ∙ 3 ∙ 3 ∙ 3 ∙ 3 ∙ 3 ∙ 3 = 39 = 19 683; | Ω | = 19 683; A = {(33,3),(33,3),(33,3),(33,3),(33,3),(33,3),(33,3),(33,3),(33,3)}; | A | = 299,7 = ~300; P (A) = 300/19 683 = 100/6561 = 1/65 = ~1.53%. CIEKAWOSTKA II Muszę nie rozbić żadnego tiera przez 32 miesiące, aby zainwestowane pieniądze były równe jackpotowi, który jest w danym tierze, czyli musi mi się nie udać obstawić dziewięciu konsekutywnych, zwycięskich kuponów aż przez 512 razy - wygrana przed 512. razem oznacza, że wyjmę więcej, niż włożyłem. CIEKAWOSTKA III Pierwszy pionowy tier kosztuje rocznie wyłącznie 1920 funtów, ostatni zaś 19 200 funtów (w przypadku nierozbicia któregokolwiek). CIEKAWOSTKA IV Łączna suma wszystkich jackpotów wynosi 281 600 funtów. * * * DISCLAIMERY * * * owy wątek nie został założony w celu promowania hazardu - jestem osobą bez nałogów i bez skłonności do nich, więc doskonale wiem, że w moim przypadku jest to zwykła, niegroźna zabawa; jeśli masz problem z hazardem, udaj się do specjalisty i w żadnym wypadku nie bierz ze mnie przykładu; z powodu zaprojektowanej planszy nie ucierpi nikt z mojego otoczenia ani ja sam (patrz wyżej); jak pisałem wyżej, nadal spełniam swoje obowiązki i odkładam pieniądze; w wyniku powyższej planszy odłożę ich po prostu troszkę mniej, aczkolwiek nie odczuję tego w żaden sposób (patrz tytuł: #stoicyzm, #ascetyzm, #minimalizm) - mam już wszystko, czego chcę, w kwestiach materialnych; teraz chcę jedynie wywalczyć sobie wolność, aby móc przedsięwziąć działalności, na które aktualnie nie mam czasu; w przypadku utraty pracy lub braku regularnych wpływów na konto bankowe zawieszam zabawę do odwołania. Wątek powstał po to, aby być swoistym logiem, który będę update'ował za każdym razem, gdy dobiję do siódmego tiera w poziomie, przedstawiając historię wydarzeń i dalszą drogę do jackpota. Z wyrazami szacunku, Ważniak
    5 punktów
  7. Nie, ale żeby za dużo nie zdradzać, szczegółów oszczędzę. Natomiast update z ostatniej chwili. CHODZĘ JUŻ SAMODZIELNIE zupełnie swobodnie!. W porównaniu do wczorajszych dwóch drepnięć i obejścia koja, plan na dziś miał mi dać możliwość chodzenia z balkonikiem. Taki goal of the day. No i na początku metodą na babcię/dziadka, czyli odstawiasz, dochodzisz, odstawiasz... No i po kilku krokach wydało mi się to mało optymalne (za wolne), więc uniosłem balkonik nad ziemię i go sobie przed sobą noszę. Czuję się pewniej, bo a) czegoś się trzymam (idiotyczne, ale działa, a błędnik ma chyba lepszą informację stabilizacyjną) b) zawsze mogę postawić na ziemi i się chwycić albo odpocząć jak przeholuję. W związku z tym dopełniam obrazu "psychiatryka", jako taki koleś błąkający się po szpitalu w pidżamie, noszący przed sobą balkonik, Już przestałem liczyć ile przeszedłem. Stopień realizacji planu - przekroczony.
    5 punktów
  8. Mało to lasek z grubasami którzy są bogaci? Mało jest związków gdzie kolesie się roztyli, ale laski i tak z nimi są, bo kolesie potrafią prowadzić związek? Ilość absurdów które wypisujesz jest zatrważająca, jakbyś miał 12 lat a mama kupiła Ci tableta na komunię i odkryłeś że można na forum się logować.
    5 punktów
  9. Temat Hiszpanii przewija się dość często. Z kraju kojarzonego z "kultem macho" i silnych mężczyzn, zrobiono lewacki system opresyjny, z władzą feministek.
    5 punktów
  10. 4 punkty
  11. @Imiennik Przekreślona powiadasz? Pierdolisz niemiłosiernie, nawet jeśli się nie uda w tym roku to może przecież to zrobić za rok,dwa. Nie mówiąc już o tym, że kariera nie jest najważniejszą rzeczą w życiu. Facet z podejściem przedmiotowym, no huj widzę już mnie zaszufladkowałeś
    4 punkty
  12. Puki co żadnej epidemii nie ma a już mówi się o szczepionkach że mają być do 3 miesięcy dostępne. Pewnie zacznie się przymusowe szczepienie pod pozorem ochrony przed rzekomym" rozprzestrzenianiem się wirusa. Mam kilka osób które oglądają TV i jak próbuje z nimi rozmawiać to jakbyś rozmawiał w "psychicznie chorym" osobnikiem który panikuje i taki na 100% się zaszczepi. Też uważam że to kolejna akcja USA oraz przemysły farmaceutycznego oraz wiadomo jakiś sił globalnych i jakiej nacji. Chcą depopulacji całego świata więc idą w tym kierunku.
    4 punkty
  13. A ręce nie są stworzone do walenia konia i co? Benek też jest tylko do robienia dzieci i siusiania, więc onanizując się de facto nie używasz to zgodnie z planem "stwórcy". xD Ty serio nie widzisz jak absurdalne są takie wypowiedzi?
    4 punkty
  14. No przecież mówi, że ma afazje- co inneg mówi niż mu się myśli, w sumie całkiem niezłe alibi ?.
    4 punkty
  15. A potem poznają CHADA w pracy i, całe to kalkulowanie, idzie w pizdu... razem z małżeństwem. ?
    4 punkty
  16. W młodym wieku oraz gdy jest się w pełni sił i zdrowia nabiera się przekonania, że wszystko samemu da się ogarnąć. Bądź "przykuty" do łóżka szpitalnego to docenisz bliskie Ci osoby. @Rnext Szybkiego powrotu do zdrowia.
    4 punkty
  17. Po takim ciężkim przeżyciu jakie przeszedł Rnext nie warto za bardzo zwracać uwagi na twarde życiowe zasady. W tym momencie ma prawo postępować uczuciowo i emocjonalnie. W pewnych sytuacjach życiowych z traumatycznymi przeżyciami zmieniamy się na wrażliwszych emocjonalnie. Taka jest nasza natura chyba.
    4 punkty
  18. Twoja konkubina (bo żoną to ona nie jest) się po prostu boi, w ogóle nie rozumiem co cię w tej sytuacji dziwi. Ja nie jestem jakoś super empatyczny, a nawet ja to widzę. Psycholog i psychiatra to mus, i najwyraźniej lekarze w szpitalu są bardziej ogarnięci od ciebie, skoro na to już wpadli. Twoje zadanie to zrozumieć, CZEGO się boi i spowodować, żeby się przestała bać. I będziesz miał pod górkę, bo najwyraźniej nie masz z nią najlepszego kontaktu. I nie bardzo umiesz zapewnić jej wsparcie, a to w tej chwili jest twoje zadanie jako samca, i oczekiwanie, że jakiś obcy konował od świrów cię w tym wyręczy jest niepoważne. Samica, która czuje się zagrożona, nie będzie chciała dziecka. Zwłaszcza, jak już jedno ma. Po to ma samca, żeby sprawił, że się będzie czuła na tyle bezpieczna, żeby chcieć tego dziecka. Zastanów się, co ją przeraża na tyle, żeby chciała zabić własne dziecko. Zagrożenie dla własnego zdrowia? Racjonalny strach, to jest ciąża mnoga, a więc podwyższonego ryzyka. Na spokojnie przedstaw jej wraz z lekarzami wszystkie fakty, świadczące o tym, że nie ma żadnego zagrożenia dla niej. Nie bagatelizuj jej obaw, tylko je rozwiej. Strach przed tym, że nie poradzi sobie z trójką gówniaków? Znowu, w pełni racjonalny strach. Trójka gówniaków na głowie każdnego normalnego człowieka by przeraziła. Przekonaj ją, że nie zostanie sama z trzema bachorami na głowie. Strach przed tym, że masz zamiar ją zostawić z tym bajzlem? Przekonaj ją, że wcale nie myślisz w tej chwili, że, cytuję "ogólnie huj z nią, zależy mi na dzieciach" i że szukasz adwokata, zamiast zająć się matką własnych dzieci. Serio, baba ma depresję, a ty chcesz jej "pomóc" strasząc ją adwokatem? W jakiej rzeczywistości to jest racjonalne rozwiązanie? To nie jest jego żona, żadnego rozwodu nie będzie. Mają tylko ślub kościelny, więc co najwyżej może mieć unieważnienie.
    4 punkty
  19. 4 punkty
  20. Wygląd nie jest a przynajmniej nie powinien być jedyną wartością kobiety, ale umówmy się - jest jedną z ważniejszych. Co z tego, że brzydsza dziewczyna może być mądra, mieć wykształcenie techniczne, umieć na siebie zarobić podczas gdy mężczyźni którzy posiadają i zasoby i odpowiadający jej charakter są poza jej zasięgiem. Albo inaczej. Może i ktoś fajny wszedłby z nią w trwały związek, ale musialaby w tym związku dawać z siebie więcej niż jej atrakcyjne koleżanki w tej samej sytuacji. A po drugie spełnianie się w roli pani domu byłoby raczej poza jej zasięgiem, bo i tak musiałaby łazić do roboty. Etat "zawód żona" jest zarezerwowany dla ładnych koleżanek. @SSydney uwielbiam to napiszę, że kwestie materialne są u mnie na pierwszym miejscu - źle, bo jestem materialistką. Napiszę że są na drugim miejscu - źle bo jestem zakamuflowaną materialistką. Spoko, specjalnie dla ciebie mogę to napisać - tak, jestem materialistką, bo miłością dziecka nie nakarmię
    3 punkty
  21. @Tinkerbell tych wszystkich przychlastów, o których piszesz, łączy tylko jedno: Ty. I właśnie w tym wspólnym dla wszystkich przypadków czynniku należy szukać źródła problemu. Nie piszę tego, żeby Ci dowalić. Ja też wybieram z reguły - podświadomie - pewien typ problematycznych kobiet, więc w sumie to tak jakby łączę się w bólu
    3 punkty
  22. "Madki" mają swoją metodę na uodpornienie.?
    3 punkty
  23. Jeżeli wygląd uznajesz za jedną kartę przetargową normalnej kobiety, to jak najbardziej. Ale to myślenie na krótką metę. Bo problem damski nie leży w tym, że każda ma być modelką, bo inaczej przewalone w związkowym kontekście, a w tym, że się mentalnie pogubiłyście. I obrażacie mężczyzn sugerując, że tylko piękna buzia predystynuje do sukcesu w tym temacie. Nie, nie predystynuje. To o wiele za mało. To na seks wystarczy i na nic więcej. Piękna nadbudowa nic nie da, jak "baza" jest robaczywa i rozkapryszona. Fizyczność ma być akceptowalna dla drugiej osoby. Z wzajemnością. Ma się podobać. I tyle. Pomijając białorycerstwo i desperatów, ile od siebie dajesz, tyle dostaniesz od normalnego faceta. Z nawiązką.
    3 punkty
  24. Po co mieć swoje jak można dupą urobić czyjeś
    3 punkty
  25. Pewnego razu na ulicy może się tak zdarzyć, że ktoś zadecyduje o Twoim życiu i strzeli Ci w łeb lub skatuje tak, że będziesz gryzł piach. Wtedy też będziesz mógł się do tego po jego decyzji i tym co zrobi ustosunkować. Tak wygląda Twoja logika.
    3 punkty
  26. Nie jestem Takie porównanie przyszło mi do głowy. Piszesz co chwila że nie miałeś jeszcze okazji z kobietą, ale opinie już wyrażasz jakie to chujowe rzeczy co ludzie robią w łóżku i przyrównujesz robienie minety do dewiacji. Zaraz pójdziesz dalej i będziesz pisał że trzymanie się za rękę jest dziwne. Masz blokady w głowie, w dodatku nie poparte doświadczeniem. Ale nic mi do tego, to jest Twoje życie i żyj jak chcesz, ale innym tego życia nie ustawiaj i nie kategoryzuj.
    3 punkty
  27. Ty to jesteś ewidentnym trollem. Wiesz co to jest depresja okołoporodowa? Czy zmiany hormonalne w trakcie ciąży? Czyli jak jakaś znajdzie bogatego, to nasze dzieci I masz płacić, a jak innej coś odpierdoli, albo nie jest sobą, bo jest w depresji, to już tylko jej? No comment...
    3 punkty
  28. 3 punkty
  29. Może błędnie to odebrałem, ale... Mimo iż znamy się tylko z forum to w imieniu swoim, sądzę że i Braci również doceniam i dziękuję, że jesteśmy dla Ciebie na swój sposób ważni.
    3 punkty
  30. Tylko że z drugiej strony. Nasz beżowy kolega może sobie pozwolić na dużo więcej i nikt mu nawet palcem nie pogrozi.
    3 punkty
  31. Najpierw poprawcie kropki w tytułach postów z sekcji "Ważne!", bo te tematy są na samej górze po prawej stronie więc na nich się ludzie wzorują. Ewentualnie niech informatyk doda prostą funkcję, która automatycznie usuwa ostatnie kropki z tytułów.
    3 punkty
  32. BTW z Twojego opisu @Rnext trochę tak to brzmi jak byś wylądował w psychiatryku.
    3 punkty
  33. No a niby kto miał pierwszy ten temat poruszyć? Przecież to nie on jest w ciąży z bliźniakami i nie on ma depresję/atak paniki/whatever? Ciąża była planowana, baba była już raz w ciąży, więc sam proces nie jest dla niej żadną "niespodzianką" - coś się stało po zajściu w ciążę, co spowodowało u baby nagłą zmianę frontu. Najprostszym rozwiązaniem problemu autora wątku jest dociec, co tę zmianę spowodowało - i usunąć przyczynę. Być może jest to właśnie obawa o swoje zdrowie/życie, być może problem leży gdzie indziej - tak czy siak, podejście "chuj z babą, dej mi bejbi" to ślepy zaułek i zachęcanie autora wątku, żeby szedł w tym kierunku i rozpoczynał wojnę podjazdową z samicą, która ma w brzuchu dwoje jego dzieci i znajduje się w szczególnie wrażliwym momencie ciąży, to marnowanie jego czasu na kontrproduktywne i zagrażające dzieciom zachowanie. Jest, kurła, mężczyzną, niech użyje rozumu, a nie bezrozumnych emocji.
    3 punkty
  34. @StatusQuo Zadałeś Paniom kilka znaczących pytań dotyczących związków w jednym poście. Powodzenia ?
    3 punkty
  35. Szczepię się z roku na rok i sam nie choruję, nawet zwykłe przeziębienia mnie nie ruszają. Jednak samą chorobą w swoim wieku i braku obciążeń niespecjalnie się przejmuję, bo pewnie przeleżałbym 5-7 dni w łóżku i byłbym zdrów. Ale chodzi tu przede wszystkim o pacjentów wokół, którzy są w immunosupresji (np. dzieci po transplantacji szpiku), chorzy z autoimmunologicznymi lub onkologicznymi chorobami itd. Na oddziałach hematologii dziecięcej cały personel medyczny jest zaszczepiony i nikt z tym nie dyskutuje. Dla dziecka w okresie transplantacyjnym i pół roku po grypa bywa chorobą śmiertelną. Niestety zdarza się, że matka nie szczepi dziecka, które otrzymało nowy szpik i ono umiera na grypę. Oczywiście bez odbioru. Temat szczepień na tym forum już przerobiłem, więc to tylko mała przypominajka, bo bierność wobec głupoty i zła sprawia, że sami w tym współuczestniczymy.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.