Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.02.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. W związku z bycia od pewnego dłuższego czasu singlem na chłodno przekalkulowałem plusy i minusy bycia w związku: Plusy bycia singlem: - Dużo czasu dla siebie. - Więcej pieniędzy w portfelu. - Brak ryzyka wpadki. - Brak generatora problemów ( kobiety ). - Całe łóżko tylko dla siebie. - Brak ryzyka zranienia ( przeskoczenie kobiety na inną gałąź ) - Brak znoszenia kobiecych humorów w te dni... - W domu spokój, cisza. - Brak pytania: ” Kiedy skończysz grać?’ - Brak codziennej listy zakupów. - Brak misji specjalnych pdt. „Mamusia chciała żebyś..”, " Kochanie pojedziesz.." - Brak dodatkowego etatu taksówkarza. - Brak drugiego radia w samochodzie. - Jadąc na wycieczkę do bagażnika wciąż można coś włożyć. - Brak dziwnych pytań ( w tym shit-testów ) - Nikt nie przechodzi koło telewizora jak oglądasz mecz. - Jesteś cały czas do wzięcia dla tej najpiękniejszej/najfajniejszej. Minusy bycia singlem: - Brak seksu ( chyba że ktoś lubi Divy ) - Brak kucharki w domu ( ale w barach i tak dobrze gotują ) Nie wiem czy tylko wam ten bilans bycia singlem wychodzi na plus?
    13 punktów
  2. U porządnego kucharza Pani Magda by nawet progu kuchni z tymi kudliskami nie przekroczyła. Jak widzę jak trzepie tym łupieżem nad garami to mnie naciąga na pawia.
    11 punktów
  3. Czyt. misio nie dawał emocji.
    10 punktów
  4. Cóż, źródło bycia "pawiem" jest bardzo proste - to jest najzwyczajniejsze poczucie niepewności i niedowartościowania. Czujesz się niepewnie, dlatego udajesz supermana. W Twojej psychice ta kobieta jest kimś lepszym od Ciebie, dlatego musisz starać się o jej łaski i prosić jako petent, w ciemnoniebieskim wdzianku, z wielkim czerwonym S na klatce piersiowej. Wynika z tego, że musimy nie pracować nad zachowaniem jako tako, bo to jest skutek, tylko na tym co steruje Twoim zachowaniem, czyli nad przyczyną. Właściwie nie mam ochoty opisywać wielu technik, terapeutycznych wręcz, to opisze dwie bardzo proste, ale powierzchowne. Pierwsza, zanotuj moment w którym robisz z siebie kogucika. Nie oceniaj tej postawy. Ona nie jest zła, dobra, czy inaczej zabarwiona emocjonalnie. Po prostu jest, masz tak przeprany mózg mitem samca alfa z pua, że to przyjąłeś bez cienia wątpliwości, bo tak działa ludzka świadomość. Rób to za każdym razem, kiedy się prężysz, bo świadomość działa tak, że to co obserwujemy ma tendencje do samoistnego zanikania po czasie. Dwa, kiedy widzisz dziewczynę, mów do niej w myślach, chociaż tak naprawdę mówisz do siebie: "lubię cię, jesteśmy sobie równi, jesteś w porządku taką, jaką jesteś". Czyli notujesz fakt, świadomie się odprężasz (zwróć uwagę na napięcia mięśni jakie pojawiają się w tym momencie, powinny napięte być plecy), pomóż sobie głębokim oddechem i spróbuj tej afirmacji. Po czasie to powinno samo z siebie zanikać. Właściwie miałem to samo, rozwiązałem sprawę bardziej zaawansowanymi metodami, ale problem był oczywisty - z racji tego, że czuję się wewnętrznie niekochany i nieakceptowany, żeby stłumić wstyd, udawałem bohatera. Co ciekawe, odkąd bohatera nie udaję bo przepracowany znikł, a robię swoje, zainteresowanie mną jest znacznie większe, bo właściwie wszyscy ludzie na swój sposób podkreślają swoją wewnętrzną ważność. Brak udawania kogoś kim się nie jest, podkreślania swojej wspaniałości jest odbierany jako czysta pewność siebie na głębokim i świadomym poziomie, bo paradoks pewności jest taki, że prawdziwa pewność nie potrzebuje pewności - po prostu jest.
    9 punktów
  5. Rodzice im kupili a nie one. Dabre sobie.
    9 punktów
  6. Unia gospodarcza w formie EWG jak widać prowadziła do rozwoju. EU jako komunistyczny twór polityczny nie ma szans. Wlk. Brytania poradzi sobie doskonale. To wyspiarze , żyli z morza i handlu z koloniami. EU im to wszystko zablokowała polityką celną mającą na celu ochronę producentów francuskich i niemieckich. Angielskie fabryki padły. Teraz Wlk. Brytania podpisze umowy o wolnym handlu z USA, Japonią, azjatyckimi tygrysami i zacznie być hubem gospodarczym dla Europy. Bo Niemy I TAK podpisza umowy bilateralne POZA EU o handlu z WB. Bo inaczej uduszą się z nadprodukcją aut, agd i eletroniki . WB stanowiła OK 20 % eksportu niemieckiego. Cła jakie obowiązywałyby zabiłyby niemieckich producentów. Więc Angela ten temat poruszała już DWA lata temu. A jak zrobią to żeby eksportować swoje towary to tak samo towary importowane PRZEZ WB trafią na rynek europejski. Tańsze auta japońskie, amerykańskie itp. I cały domek z czerwonych kart posypie się. Da sie ? Da się !
    9 punktów
  7. A co cię to obchodzi? Tak naprawdę to ty masz problem, bo się tym przejmujesz. Jacyś randomowi ludzie, od których nie zależy twoja kariera, zarobki, pozycja społeczna? Po uj pozwalasz im na kontrolowanie swoich emocji i samopoczucia? Większość docinek i ataków jest spowodowane zazdrością i zawiścią. Faceci są wkurwieni bo przypomina im to, że spierdolili sobie życie wiążąc się z rówieśniczkami, a uroda i figura szybko przeminęły, zostały pretensje, roszczenia itd ..... Tak naprawdę to w większości przypadków za bankomat robi facet, który się ożenił z rówieśniczką, zrobił dzieciaka lub dwa, nie było intercyzy ..... Kobiety w średnim wieku się gotują, bo masz młodszą i pokazujesz ich mężom/ partnerom że w każdym wieku można mieć młodą partnerkę i nie trzeba ich trzymać, bo zawsze czeka nowa opcja, często lepsza opcja. Do tego podstarzałe singielki dostają szału gdy widzą dobrze sytuowanego mężczyznę w średnim wieku, z młodą, atrakcyjną dziewczyną, idzie sygnał że przegrały życie, wydatkując najczęściej najlepsze lata na pracę dla kogoś i na kogoś. Mnie takie sytuacje i zachowania zawsze bawiły, wręcz miałem satysfakcję, że zazdroszczą lub nienawidzą. Spójrz na to z innej perspektywy, małym zawistnikom uj do tego co robisz ze swoim życiem, to ty spijasz pianę ze szczytu kufla, a oni już widzą jego dno i czują zwietrzały zapach trunku.
    8 punktów
  8. Wszystko zależy od fazy związku. Na początku jak moja ex była w fazie urabiania mnie to nawet bzdury typu mój katar przyjmowała z WIEEEEELKĄ troską. Pod koniec związku kiedy zmarł mi ojciec reakcja pani na całe zdarzenie była : "takie życie". Koniec cytatu. Tak więc ta cała troska i wsparcie to też jeden wielki hoooy i ściema w celu urabiania misia. @smerf Nie miałem zbyt wielu kobiet ale żadna nie gotowała lepiej niż ja a kucharzem nie jestem. Więc jednego minusa mniej.
    8 punktów
  9. No i pięknie. Jak coś jestem na Tinderze ?
    8 punktów
  10. Faktem jest, że jesteśmy świadkami historycznego wydarzenia jakim jest Brexit. Mam jednak zupełnie odmienne zdanie do ciebie. Jestem euroentuzjastą i nie mogę się nadziwić głupocie Anglików jak dali się nabrać na populistyczne hasła Nigela Farage i jego podobnych. Dla osobistych korzyści i władzy Farage pociągnął za sobą sporą część narodu. Wystarczyło to aby wygrać referendum, co zaskoczyło wszystkich. Nawet tych co głosowali za wyjściem. Referendum było skrajną krótkowzrocznością i głupotą. Angole nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji. Zachowali się jak rozkapryszone nastolatki podburzone przez jednego łobuza to buntu przeciw rodzicom. Później sami się przestraszyli ale odkręcić już się nie dało. Trudno w tym przypadku nie zacytować Korwina, który mawia że demokracja to rządy ludzi, którzy nie znają się na niczym i de­cydują o wszystkim. Idealnie w punkt w przypadku Brexitu. Mam nadzieję że Unii Europejskiej starczy jaj i dociśnie wiecznie zadufanych w sobie Angoli na maksa - tak aby odczuli konsekwencje wypisania się z układu. Inaczej mówiąc prawnie i politycznie będziemy traktować Wielką Brytanię jak np. Turcję albo Mozambik. Kontrole na granicach, cło, brak swobodnego przepływu kapitału i ludzi. Brak inwestycji w Wielkiej Brytanii firm chcących działać na rynku UE. No i najlepsze - uderzenie w przepływy finansowe City of London i tamtejszych bankierów i maklerów oraz giełdę. Centrum finansowym obsługującym UE stanie się np. Paryż. Mam nadzieję, że Unia będzie nieustępliwa i nie skończy się dla Anglików fartem jak zwykle w historii, czyli zachowają wiele przywilejów Unijnych jednoczesnej pozbywając się obowiązków.
    8 punktów
  11. Skoro mnie wywołujesz, to masz ? Mój punkt widzenia jest taki, że wszystkie te zjawiska, które się obecnie rozgrywają, nie są oddzielne. Pierwszym i fundamentalnym problemem jest głęboki kryzys - a może już nawet upadek - Cywilizacji Zachodniej. Przebiega on dokładnie na takich samych zasadach, jak rozwój człowieka, który na starość kończy w niedowładzie fizycznym, dziecinnieje, a często popada w obłęd. To co nazywamy lewactwem nie jest więc w mojej ocenie przyczyną czegokolwiek, a po prostu objawem szaleństwa. Bez względu na to, z jak "głęboko humanistycznych" pozycji nie chcielibyśmy wychodzić, w praktyce istnieje tylko jedna skuteczna ideologia, a jest nią podbój. Coś takiego jak pokój, w ogóle nie istnieje, jest to tylko wrażenie które powstaje wtedy, gdy napierające na siebie siły się równoważą. Właśnie ten wyjęty z kontekstu stan nazywamy "pokojem" i o niego się modlim ? zapominając, skąd się bierze. Każda ideologia, która głosi coś innego niż podbój, jest oderwana od rzeczywistości i skazana na zagładę. Może mi być przykro z tego powodu, ale tak właśnie jest. To co się obecnie dzieje, to całkowity rozkład struktur ideologicznych i tożsamościowych Zachodu, a co za tym idzie, również siłowych. W sposób nieunikniony doprowadzić to musi do zagłady, więc tradycyjnie poszukuje się kretynów, którzy przyjmą na siebie pierwszy cios. Polacy drżą więc z niecierpliwości, bo nadarza się kolejna historyczna okazja by dowieść, że jesteśmy bandą bezmyślnych, ale "honorowych" idiotów. Rozważania o Brexicie są drugorzędne, bo to, że ćpunowi wypadają po kolei zęby, nie jest zjawiskiem wyłączonym z kontekstu przyczynowego. Nikt normalny nie zakłada, że EU ma szanse na przetrwanie. Problem z Polską jest taki, że nie jest suwerenna. Jesteśmy krajem kolonialnym, nie tylko całkowicie pozbawionym elit, ale także świadomego społeczeństwa, które jest w stanie przyjąć i zachować kierunek zgodny ze zdrowym rozsądkiem. Co więcej, w obecnej sytuacji jest to już praktycznie niemożliwe. To co teraz się odbywa, to taka zabawa, w której przygrywa muzyka, goście tańczą, a krzeseł jest zawsze o jedno mniej niż tancerzy. Jak muzyka ustaje, ktoś zawsze ląduje dupą na podłodze. Potem zabiera się kolejne krzesło i tak dalej. Uważam, że jedyne co nas może obecnie jako naród ocalić to tylko cud który spowoduje, że inni się między sobą wyrżną, a my zostaniemy przeoczeni. Żadnego innego pozytywnego scenariusza nie ma.
    8 punktów
  12. Jak wiecie ok. 3-4 temu wyspiarze przeprowadzili referendum odośnie woli obywateli na temat ew. opuszczenia UE przez całe Królestwo Wielkiej Brytani i Irlandi Północnej. Z końcem stycznia 2020 roku, po kilkuletniej batali konserwatystów z lewakami, Ci pierwsi po uzyskaniu większości w parlamencie w końcu dopięli swego i wyprowadzili swój kraj z Eurowspólnoty po 47 latach członkostwa. Myślę, że warto o tym wspomnieć, bo moim (nie)skromnym zdaniem jesteśmy świadkami wielkiego wydarzenia, na naszych oczach tworzy się historia, której konsekwencje dotkną i nasz kraj. Ja się cieszę, że do tego doszło, być może to będzie impuls do rozpadu tego kuriozum jakim jest UE. Rozumiem, że dla kraju takiego jak Polska będzie to bolesne, ale czasem trzeba, aby pobolało, aby później było lepiej. Nie chcę, aby zagraniczne koncerny i politycy wymuszali na nas pod zarzutami nietolerancji czy rasizmu, swoje poglądy, albo żeby korporacjonizm nas zalewał i niszczył nasz handel detaliczny oraz inne rzeczy. Nie chcę patrzyć na postępującą utratę suwerenności naszego kraju i przekształcania go w montownię i rynek zbytu dla niemickich firm. Jestem nacjonalistą i jestem nietolerancyjny i nikt mi nie będzie mówił czy to dobrze czy źle. Od jakiegoś czasu razem z braćmi rozmawialiśmy o tym czy Polsce grozi wojna, otóż chciałbym się z Wami podzielić reportażem jednego z moich ulubionych dziennikarzy, pana Macieja Maciaka, który wypowiada się na ten temat (wojny) w związku z Brexitem. Film trwa 30 minut, ale uważam, że po obejrzeniu go nikt nie powinien uznać tego czasu za stracony. Od dłuższego czasu śledzę info związane z brexitem i to jest moim zdaniem najbardziej merytoryczny materiał. Oczywiście wiem, że w momencie pisania tego postu mija dopiero 4 godziny od brexitu i szampany jeszcze strzelają na wyspach, ale to było już wiadome od dawna, że do tego dojdzie, więc materiałów na temat konsekwencji jest już multum. Pozwolę sobie jeszcze oznaczyć, kilku braci których pamiętam, że dyskutowali żywo na tematy polityczne Miłego oglądania i czekam z niecierpliwością, aby poczytać wasze opinie;) @SzatanKrieger @Dakota @Boromir @StatusQuo @Morfeusz @Adolf @Nocny Konwojent @Analconda @Mattheo @RealLife @leto @Yolo @Exar @hogen @RENGERS @rycerz76 @Ksanti @Atlantis @Dworzanin.Herzoga @Revolt @Trevor @MrThruster @Dodarek @nesq @AdamPogadam @Baca1980 @Kairos @GriTo @Headliner @Ace of Spades
    7 punktów
  13. Dalej nie czytałem, ale dla mnie jako faceta nic tak nie wkurwia jak coś takiego od popierdolenia sobie masz koleżanki, po chuj facetowi głowę zawracać tematami z dupy?
    7 punktów
  14. Już dwa czy trzy wątki założyłam na temat mojego partnera. Wszyscy doradzali mi zerwanie i dziwili się, że wszyscy mi tak doradzają a ja nadal w tym tkwię. No tak, tkwiłam w tym, ponieważ nie byłam gotowa na rozstanie. Zaczęłam sobie myśleć, czy to w ogóle ma jakąś przyszłość. I o ile, jakąś przyszłość z pewnością miało, to nie taką jaką ja bym sobie wyobrażała. Poznałam w ostatnim czasie wielu ludzi i zauważyłam, że z moim partnerem nie da się w ogóle porozmawiać. Nawet, na tak prozaiczne tematy jak "co u ciebie?".... W normalnej rozmowie ludzie jakoś ciągną temat, opowiadają, zmieniają temat, pytają, coś dodają od siebie itd. Z nim tego nie było i zdałam sobie sprawę, że w tym związku czułam się bardzo samotna. O ile na ten moment jestem w stanie to znieść, to nie wiem co byłoby za kilka lat gdyby (o ile w ogóle) pojawił się bombelek a znajomi zajęliby się swoim życiem. Był bardzo niezdecydowany co do swojego życia. Mówił, że nie ma planów, bo co będzie to będzie. No spoko, jak tak chce żyć, to spoko. Ale tym samym zdałam sobie sprawę, że np. pierścionka zaręczynowego czy ślubu się nie doczekam, bo to wymaga także decyzji ze strony mężczyzny - a on takowych nie podejmuje. Raz go nawet zapytałam, czy skoro "co będzie to będzie" to czy mam przebić prezerwatywy, kiedy poczuję że chciałabym mieć dziecko, bo on nigdy decyzji nie podejmie? (To taki żarcik był oczywiście). Oczywiście dzieci i rodzinę chciałby mieć, ale nie wiadomo kiedy - "za kilka lat". Nie wie też jak takie życie rodzinne miałoby wyglądać. Ogólnie - zero, nic. Wiadomo, że jak dziecko się urodzi to wszystko wygląda inaczej niż się zaplanowało, ale jednak wolałabym na takie tematy porozmawiać z partnerem... Dodatkowo jego "krótka pamięć", która powodowała, że nie pamiętał czegoś o czym mówiłam mu godzinę temu a co ładnie łączy się z tym poczuciem samotności. Po co w ogóle mam się produkować, skoro zostanie to puszczone mimo uszu? Nie planował też nawet poznać mnie ze swoją rodziną... Ani nie chciał poznać mojej, więc wiecznie musiałam świecić przez niego oczami. Seksu też nie inicjował, albo bardzo rzadko. Zamieszkać razem nie chciał, spotykaliśmy się kilka razy w tygodniu po 2-3h... To trochę mało jak na 2,5 roczny związek. Z resztą, w trakcie tych spotkań nie działo się nic nadzwyczajnego, bo często nawet nie za bardzo ze sobą rozmawialiśmy, tylko coś np. oglądaliśmy - i filmy, które oglądaliśmy były wybrane przez niego, a jak ja chciałam coś obejrzeć to często mu to nie pasowało, albo w ostatecznej ostateczności się zgadzał. Cały ten opis brzmi, jakby on miał 20-kilka lat. Ale nie, on ma 30-kilka :) Po rozstaniu nadal jest mi bardzo smutno. On nie chciał się rozstawać i patrzył na mnie oczami smutnego szczeniaczka wyrzucanego do lasu przy -20 stopniach mrozu... Nigdy czegoś takiego jeszcze nie widziałam w oczach mężczyzny. Z jednej strony cieszę się, że to zrobiłam bo przy okazji pokazałam samej sobie, że nie jestem wcale taką zimną suką jak myślałam, bo jednak coś do niego czuję. A z drugiej strony trochę żałuję, bo straciłam też pozytywne cechy, których jeszcze u żadnego mężczyzny nie spotkałam, to jest: Był bardzo spokojną i opanowaną osobą. Ja tego przy mojej energiczności i nerwowości bardzo potrzebuję, bo często się na coś wkurzam. Jak druga osoba to podchwyci to mogą lecieć nawet talerze, a on nawet nic specjalnie nie musiał robić. Po prostu byłam przy nim bardzo spokojna, poza jakimiś mniejszymi czy większymi incydentami, które były naprawdę rzadko. Kłótnie też były spokojne, chociaż co mnie wkurzało, to że on potem kilka dni się nie odzywał, bo "musimy wszystko przemyśleć..." Taka postawa bardzo radykalnego introwertyka, którym był. Nie ciągał mnie po znajomych, jak jechaliśmy gdzieś na weekend czy wakacje to we dwójkę a nie ze znajomymi - co w ogóle by nie przeszło. Nie wyobrażam sobie brać urlopu po to, żeby jechać ze znajomymi gdzieś tam. Miejsce gdzie jechaliśmy też zawsze było ustalane zgodnie - żadne góry, żaden camping, żaden namiot - ma być wygodnie. A jak wiadomo, jest wiele osób, które uwielbiają chodzić po górach - ja na przykład (i mój były partner) tego nie rozumieliśmy. Jak mu mówiłam, że coś mi nie pasuje w tym związku, to potrafił to do jakiegoś stopnia zmienić. Nie wszystko, bo przecież charakteru i tego, że z nim nie da się pogadać nie zmienię ;) Również to, że spotykaliśmy się tak rzadko nie było wynikiem tego, że on nie chce, bo woli robić coś innego. Przeciwnie - dużo pracował, ale praktycznie każdą wolną chwilą (poza późnymi wieczorami) spędzał ze mną. Nie dlatego, że go do tego zmuszałam, tylko chciał. Nasze spotkania zawsze oceniam jako miłe. Rzadko się kłóciliśmy, nie było jakoś niezręcznie czy coś... A dodatkowo - co ciekawe :D Był wierny. Jestem na 100% pewna, że mnie nie zdradził :) No i cóż tu dodać, wydaje mi się, że jemu serio na mnie zależało :(
    6 punktów
  15. @RealLife Unia taka dobra i potrzebna. Banda skretyniałych, przekupionych socjalistów z EP napewno chce dla Ciebie jak najlepiej. PRZECIEŻ DAJO DOTACJE - tylko te dotacje to są z naszych pieniędzy, otrzymujemy je kosztem przestrzegania durnych regulacji hamujących gospodarkę, narzucają nam wysokie podatki itd. Oczywiście UE musi wszędzie wpieprzyć swoją tabliczkę, gdzie dołożyła pare groszy z naszej kieszeni. Ciekawe ile byłoby tabliczek informujących o biznesach upadłych bądź niepowstałych dzięki wspaniałej polityce eurokołchozu.
    6 punktów
  16. Wszystko zależy od tego jak teraz poradzi sobie Wielka Brytania. Jeśli ruszy z kopyta to upadek UE jest prawie pewny ( w najbliższej dekadzie). Zawsze byłem eurosceptykiem i w referendum akcesyjnym głosowałem na "NIE". Co może zrobić Polska? Na razie stać z boku i dalej ciągnąć cyca. Chodź mleka zostaje już coraz mniej. Tak właśnie funkcjonuję Islandia i Norwegia. Korzystają ze wspólnego obszaru wolnego handlu ale bez zbędnych ograniczeń. Szkoda że Polska nie poszła tą drogą. Byle dokopać "somsiadowi" złodziejowi:).
    6 punktów
  17. Opis częstego zjawiska, podziwiam szczerość i świadomość. Nie mam takiego przymusu jak autor, a kiedy poznaję kobiety, zadaję sobie kilka pytań. Jedno z nich to; - Jakim jesteś człowiekiem? To powoduje z automatu brak stawiania kogoś wyżej od siebie, niezależnie od stopnia atrakcyjności. Taka naturalna ciekawość i przychylność, kobiety to wyczuwają. Na niektóre działa bardzo pozytywnie, inne są zaintrygowane. Te atrakcyjne z reguły doświadczają czegoś innego w interakcjach z facetami.
    5 punktów
  18. Bilans bycia singlem. Poruszyłeś ciekawy temat. Co do plusów zgadzam się w pełni ze wszystkimi, które wymieniłeś. Czasu dla siebie mam dużo więcej,dzięki czemu zacząłem studia by zapewnić sobie lepszą przyszłość. Pieniążki? Oczywiście. Na bieżąco rośną oszczędności. A międzyczasie zrobiłem remont w pokoju, ogarnąłem auto, kupiłem nowy rower, nowy laptop, telefon, odświeżona szafa i to zaledwie dwa lata zajęło. W przyszłym roku plan na auto 30-35 tysięcy. Jestem w szoku, że tak można było! O wpadkę nie muszę się martwić, bo nie zwracam uwagi kobiet. Po prostu moje smv jest takie, że jestem w tej przeciętnej części populacji. Ale za to ubieram się dobrze dla siebie, akceptuje takiego jakim jestem. To jest najważniejsze, że patrząc w lustro się cieszę. Zdrowie dopisuje a to niezbędne! Łóżko dla siebie? Fakt, wygodnie ale czasem brakuje by się do kogoś przytulić. To mały minus ale od czego jest poduszka. Bardzo cenie sobie brak biadolenia za uszami, wszelkich pytań, głupich testów, humorów i spokój wewnętrzny który mam dzięki temu. Takto trzeba było po pracy myśleć by jechać, albo ona przyjedzie a tak nie muszę myśleć więcej niż o sobie. Egoizm? Zdrowy jest jak najbardziej wskazany. Będąc z byłą często chodziłem zły, nie raz potrafiła mnie doprowadzić do nerwów co potem przekładało się na relacje w domu rodzinnym i w pracy. Brak seksu? No cóż, takie życie. Przez parę lat poużywałem, momentami jest ciężko, człowiek ma kryzys ale to mija. Taka mała karuzela. Div nie próbowałem choć przeszło mi to przez myśl. Lecz jakoś nie jestem w pełni przekonany. A nie lubię się zmuszać. Brak kucharki, szczerze mówiąc nie umiem jakoś super gotować , ale do podstawowej egzystencji, zjedzenia normalnego domowego obiadu nie mam większych problemów. A nawet tworzenie potrawy, doprawianie sprawia mi frajdę Oparcie w kobiecie? Oj tutaj bym się nie zgodził i nie zgodzę. To tylko gwóźdź do trumny. Całe 5.5 roku z byłą i wsparcia nie było żadnego. Straciłem babcie, kuzyna z którymi byłem bardzo zżyty. Przeżyłem to bardzo, wsparcia nie było żadnego. Mówienie o problemach? Zbędny trud. Bo nie umiała słuchać, doradzić czy wesprzeć. W drugą stronę działało to bez zarzutu. Drugi raz bym tego nie robił. Bynajmniej nie w takim dużym stopniu. Naprawdę lepiej się oprzeć o ścianę niż kobietę. Wypracowałem sobie system na ciężkie chwile i dni, działa w pełni. Uspokaja mnie to i pozwala znaleźć rozwiązanie. A to tylko spacer ze słuchawkami na uszach w samotności, spokoju. Działa perfekcyjnie.
    5 punktów
  19. Dobrze, że mnie nie zaznaczyłeś, bo jeśli jest coś co mierzi mnie bardziej od "polityki" to jest to chyba tylko dyskutowanie na ten temat. Z tego też zdystansowanego miejsca pozwolę sobie tylko skonstatować zabawną rzecz - mianowicie powyższy pogląd, co pamiętam doskonale, głoszony był przez naszych lokalnych... Patriotów na długo przed tym, zanim Polska stała się członkiem Unii. Także na tej podstawie mniemam, że nie jest to wiarygodny argument za nie byciem w UE i idę o zakład, że przy jej ewentualnym rozpadzie będzie ta sama śpiewka. Nie zauważyłem też, żeby ktoś mocno wymuszał na mnie rezygnację ze swoich poglądów, a i przecież Twoje, żywo manifestowane jak widać po wpisach, też raczej nie są specjalnie kneblowane - nie bardziej w każdym razie, niż w każdym innym kraju z naszego kręgu kulturowego na świecie. Wszędzie są dominujące dyskursy i lansowane światopoglądy, nie tylko w Unii. Nie tylko w Unii są korporacje, a największe montownie, fabryki itd. są po prostu w krajach trzeciego świata, zacofanych i mniej rozwiniętych. Do których się zaliczamy. I gdyby od 16 nie było tego czlonkowstwa w UE to gwarantuję Ci, że bylibyśmy taką samą montownią jak jesteśmy będąc w Unii. Bo nie od tego zależy to, jakie jest nasze miejsce w świecie. Komuś naprawdę roi się, że to właśnie UE hamuje ten nasz wiecznie niewyzwolony potencjał do bycia Chrystusem Narodów i międzynarodową potęgą? ? Jeśli tak, polecam zejść na ziemię. Biedni, uciskani Polacy, którym zawsze wszyscy naokoło nie pozwalają uzyskać należnego nam od wieków miejsca jako globalnej potęgi. Może warto wyciągnąć wreszcie wnioski? Najlepiej zaczynając od zmiany mentalności. Ot, chociażby swojej.
    5 punktów
  20. Jerzy Zięba? To ten co chce leczyć korona wirusa dożylnymi zastrzykami z perhydrolu? ?
    5 punktów
  21. Widać to co "dali", nie widać tego, co przez nich nie powstało: JKM można lubić lub nie lubić, ale zrzesza on ludzi o największej świadomości dotyczącej gospodarki.
    5 punktów
  22. Zerwij z nią, bo co ludzie powiedzą!!! ??? Uderz się mocno w głowę chłopie może ci się polepszy ?
    4 punkty
  23. Tu prawdę o tym napisal @RealLife Z mojego doświadczenia z kobietami to(liczby to kobiety i ich mieszkania): 1. Za młodego, kupili jej rodzice. 2, Kupiła sama, będąc już grubo po 30tce. 3. To samo o w punkcie drugim, z tym, że za pieniążki rodziców. 4. Przed 30tką, rodzice budują jej dom. 5. Kupiła po 3Otce, na kredyt. 6. Dama przejeła mieszkanie, zakupione przez ex chłopaka . Ona podobno spłaca.... 7. Inne młode damy mieszkają na stancji. No to tak z historii paru miesięcy.
    4 punkty
  24. Bo ludzie wierzą, że wyższy podatek przełoży się na większy hajs na samorządy itp. Gdyby stare komuchy dopuściły do szkół podstawowych podstawową wiedzę o ekonomii, zostaliby wywiezieni na taczkach, albo lepiej, wywieszeni na latarniach, o ile by latarni starczyło. Wolny, niezagospodarowany kapitał w rękach ludu jest groźny o tyle, że każdy może założyć prywatną szkołę czy klinikę i gdyby tak pozamykać państwowe szkoły, szpitale, ZUS itp. nagle by się okazało, że państwo omija strumyczek pieniędzy, z którego sobie dowolnie czerpią. To w sumie istota komunizmu. Pod otoczką "równości" wyrzyna się lokalną elitę zarządzającą pracą i kapitałem, wszystko nagle staje się "wspólne", ale wyłania się grupa, która zajmuje się wyłącznie rozdysponowaniem dobra ogólnego - tyle, że nie widać ich twarzy i oficjalnie nie istnieją. Lud ląduje z deszczu pod rynną, niewolnictwo jak było tak jest jeszcze bardziej, tylko nie ma na kim skupić nienawiści. To, że elita od "dysponowania dobrem ogólnym" jest w większości obcej narodowości, to taki tam szczególik
    4 punkty
  25. My tutaj wiemy, że już dawno się zajęli, tylko trzeba wiedzieć co czytać i kogo słuchać
    4 punkty
  26. @RealLifeCzytając takie wpisy jak Twój powyżej, przyznam szczerze, że ogarnia mnie zażenowanie. Po pierwsze bije od niego ogromna pogarda dla rozumu i godności człowieka, który tak jak Brytyjczycy, chce sam decydować o losach swojego kraju, a także o swoim własnym losie, zamiast zostawiać go w rękach "starszych i mądrzejszych" ulokowanych gdzieś w Brukseli lub Strasbourgu i niewybieranych przy okazji demokratycznie. Problem zwolenników demokracji i być może także euroentuzjastów polega na tym, że demokracja jest ok wtedy i tylko wtedy gdy wyniki wyborów lub referendów są zgodne z ich linią polityczną czy ideologiczną. W odmiennym przypadku mamy do czynienia z inwektywami oraz jakąś dziwną argumentacją sprowadzającą się do indoktrynacji społeczeństwa, co jakoś dziwnie nie ma miejsca w przypadku wyników zgodnych ze wcześniejszymi założeniami. Po drugie widać z niego, że niektórzy tu piszący mają mentalność niewolnika i wolą, aby to ktoś inny decydował o nich samych. Współczuję takim ludziom, którzy są chyba zbyt nieprzystosowani do życia, aby w nim funkcjonować i wolą aby decyzje ich dotyczących zapadały gdzieś w odległych krajach i podejmowane były przez ludzi im zupełnie nieznanych, żyjących w nieco innym kraju, kulturze i mentalności. Kiedyś było tak, że słuchaliśmy się Moskwy, dziś mamy słuchać się Brukseli. Och, jakie to postępowe. Czytając takie wpisy zupełnie nie dziwię się Brytyjczykom, że chcą z takie unii wystąpić. Kibicuję im bardzo mocno, aby osiągnęli to co chcą osiągnąć i jeśli w przyszłości ktoś będzie chciał pójść ich śladem, być może będzie to nawet Polska, też będę im kibicował. Sama inicjatywa wyjścia z UE nie wzięła się nie wiadomo skąd i ma swoje podłoże. Proponuję zapoznać się z poniższym filmem dokumentalnym oraz z moich wpisem jaki popełniłem w zeszłym roku tuż przed eurowyborami. Z nich dowiesz się dlaczego i skąd się to wzięło oraz jak my jako ludzie i obywatele poszczególnych krajów wchodzących w skład UE jesteśmy przez ich komisarzy traktowani. Może to coś da do myślenia, przecież Ty nie jesteś zindoktrynowany europropagandą Mam też pewną bardzo interesującą informację dla wszystkich entuzjastów UE: otóż poza unią istnieje życie, można się poza unią rozwijać i można też z nią żyć w przyjaznych stosunkach oraz czerpać garściami z tego co w unii jest dobre czego przykładem jest Norwegia i Szwajcaria. @ZortlayPLTak swoją drogą, chyba wykluczasz część użytkowników forum chcąc poznać zdanie tylko niektórych z nich PS: Brexit nie jest pierwszym przypadkiem opuszczenia UE. W latach 80-tych XX wieku ówczesną EWG opuściła Grenlandia jako autonomiczna część Danii.
    4 punkty
  27. Nie, ale żeby za dużo nie zdradzać, szczegółów oszczędzę. Natomiast update z ostatniej chwili. CHODZĘ JUŻ SAMODZIELNIE zupełnie swobodnie!. W porównaniu do wczorajszych dwóch drepnięć i obejścia koja, plan na dziś miał mi dać możliwość chodzenia z balkonikiem. Taki goal of the day. No i na początku metodą na babcię/dziadka, czyli odstawiasz, dochodzisz, odstawiasz... No i po kilku krokach wydało mi się to mało optymalne (za wolne), więc uniosłem balkonik nad ziemię i go sobie przed sobą noszę. Czuję się pewniej, bo a) czegoś się trzymam (idiotyczne, ale działa, a błędnik ma chyba lepszą informację stabilizacyjną) b) zawsze mogę postawić na ziemi i się chwycić albo odpocząć jak przeholuję. W związku z tym dopełniam obrazu "psychiatryka", jako taki koleś błąkający się po szpitalu w pidżamie, noszący przed sobą balkonik, Już przestałem liczyć ile przeszedłem. Stopień realizacji planu - przekroczony.
    4 punkty
  28. Słucham dużo audio, niektórych rzeczywiście się nie da. Szczególnie kiedy wyruszam w długą trasę a słysząc lektora, mam wrażenie że zaraz zasnę. Dobre są szersze projekty, np. 'Trylogia Husycka' Sapkowskiego, gdzie każda postać ma swojego lektora. Rozenek i 'Pan Lodowego Ogrodu' też świetne, choć czasem monotonne. A tutaj Zadura, jego czytanie to majstersztyk. Poniższy fragment pięknie obrazuje arcydzieła obecnej literatury;)
    3 punkty
  29. Nalej na to, co powiedzą inni. Nie żyjesz po to, żeby zadowolić CZYJEŚ wyobrażenia o TWOIM życiu.
    3 punkty
  30. Twoje założenie jest trochę niewłaściwe. Mianowicie założyłeś, że "bycie singlem = życie w celibacie", jak również a contrario - "bycie w związku = seks bez ograniczneń". I na dokładkę "żeby był seks, to musi być związek. Tak NIE jest. Te dwa tematy są w gruncie rzeczy ze sobą bardzo luźno, jeśli w ogóle powiązane. Odpowiedź na to pytanie jest prosta: Kobiety są strażniczkami seksu Mężczyźni są strażnikami związku Jak rozumieć powyższe? Kobiety "handlują" seksem. Mężczyźni "handlują" związkiem. To kobieta decyduje o "dopuszczeniu" do zaistnienia seksu, a mężczyzna decyduje o "dopuszczeniu" do zaistnienia związku. Zatem umiejętnie posługując się swoją walutą kobieta może osiągnąć biegającego za nią pieska. Wcale przy tym nie angażując się seksualnie. A w drugą stronę - umiejętnie posługując swoją walutą, mężczyzna może mieć "do dyspozycji" nimfomankę z błyskiem w oku. Bez żadnych marudzeń. Zrzędzenie, marudzenie, rozszczeniowość... To są oznaki niewłaściwego "prowadzenia" związku. Pani czuje się zbyt pewnie i "wierzga"... Także - żeglując do brzegu - nie do końca jest tak, jak piszesz...
    3 punkty
  31. Gotowym na związek jest się wtedy, gdy dobrze samemu. Kiedy szukamy tylko po to by zapewnić pustkę, wtopa murowana. Poprzeczka leci w dół, a niektóre kobiety potrafią to skrzętnie wykorzystać. Gotować umiem, sprzątanie to nie problem. A kiedy nim bywa bo brak czasu, przychodzi uśmiechnięta pani i ogarnia. Seks, też nie byłby problemem. Z jakichś powodów okazje się trafiają wcale nie rzadko. Inna sprawa, czy chce się z nich korzystać. Byłem w kilkunastoletnim związku i tam większość rzeczy pod koniec leżała i kwiczała. Porównując, zdecydowanie lepiej samemu. No ale dzieci sam bym sobie nie zrobił, a one z nawiązką rekompensują ten czas. Były i krótsze relacje, tam z reguły było ok. Czas z tymi kobietami wspominam dobrze, tym bardziej że rozstania nie były burzliwe. No, może poza ostatnią relacją, ale to było coś cholernie dziwnego. Mocne, z dobrej i złej strony. Jest jeden aspekt, o którym nikt tu nie wspomniał. Ogarnieta i atrakcyjna kobieta to dodatkowa motywacja do tego by ruszyć tyłek, bardziej się chce. Znam niejeden obrazek, kiedy faceci zostawieni sami sobie po prostu dziadzieli. Albo szukali zdesperowani tak mocno, że przykro było patrzeć.
    3 punkty
  32. Czemu powiedzialas ze masz chłopaka jak nie masz?
    3 punkty
  33. Dlatego takie punktowanie jest bardzo ogólne... Jeden singiel będzie miał sex bo jest przystojny i ma bajere drugi będziemy miał zero sexu, bo nie ma super wyglądu czy bajery, dla pierwszego życie w pojedynkę może oznaczać więcej sexu niż w małżeństwie dla drugiego sex będzie dostępny tylko ze swoją prawicą itd. Dla jednego życie samemu będzie oznaczać spokój, a dla drugiego spełnieniem będzie rodzina itd. To wszystko jest mocno indywidualne. Jednego pani wystawi do wiatru więc będzie z punktu widzenia swoich przykrych doświadczeń wyśmiewał ewentualne wsparcie w związku, a ja np. traktuję to jako duży plus, bo gdy miałem sprawę w sądzie i ograniczone możliwości zarabiania, to pod mostem nie wyladowalem głównie dzięki małży (wtedy narzeczonej), a mogła mnie w dupe przecież kopnąć itd.
    3 punkty
  34. Ciekawe, który facet tak nie brzmi w opowieściach panny, która z tym facetem zrywa Cały wpis powinien mieć tytuł: "Kobieta racjonalizująca rozstanie - case study".
    3 punkty
  35. Więcej kasy oznacza wbrew pozorom wiecej seksu. Lub seks na żądanie. No chyba że ktoś jest staroświecki i najpierw musi się zakochać Kwesti zbilansowania wydatków. Przy czym we dwójkę część tzw "wspólnych wydatków" to tak naprawdę wydatki na Myszkę. Bez niej bys ich nie ponosił. Np. restauracje, kwiaty,sraty,wycieczki (trzeba sie postawic ). A człowiek sam zje w byle barze i nie marudzi że zasłony są niedobrane kolorystycznie do obrusów.
    3 punkty
  36. @Androgeniczna mów dalej, mądrego i życiowego to miło posłuchać
    3 punkty
  37. Zakładając, że ten seks w ogóle będziesz miał a Twoja myszka będzie gotować. Niestety te urodzone w latach 90 tych nawet wodę mogą przypalić więc obawiam się, że w pewnych sytuacjach te plusy nie istnieją.
    3 punkty
  38. Ponieważ czasem zdarza się, że z różnych powodów, jest to przymusowe.
    3 punkty
  39. Brak takiej bliskości z kobietą, przytulanie, całowanie się, z divą bym się nigdy nie pocałował ale z taką dziewczyną, która nie jest imprezowa to nawet jeśli miała kilku chłopaków przede mną to normalne. No ale dużo jest tych plusów, skłania do bycia singlem ale moim zdaniem jednak tak kobieta jest potrzebna aby wesprzeć w ciężkiej chwili.
    3 punkty
  40. Na wojnie z UE Islandia już tak dobrze nie wyszła i o ile dobrze pamiętam ogon podwinęła. Mierz siły na zamiary.
    3 punkty
  41. Ło losie, a ja myślałam, że mój chłop to lubi to moje trajkotanie Słodka naiwności. No nic to, trudno. Czasami jak coś gadam, to zasłania sobie jedno ucho, a na moje pytanie "po co?", twierdzi, że "nie chce żeby mi tak od razu wylatywało". Myślałam, że to żarcik. Dzisiaj z rana chyba pół godziny rozkminiałam nad tym, czy lepiej jest w prawosławiu, gdzie zwierzchnik państwa jest też zwierzchnikiem duchowym, czy lepiej w rzymskokatolickim kościele, gdzie wielki Mufti (jak szyderczo mówił Wolter) jest gdzie indziej. Na co mój mąż wziął mnie do okna i wskazał na pustą sąsiednią działkę, mówiąc "zobacz, tam zgromadzili się wszyscy, których to też zainteresowało" Ech.... @tamelodia Uszy do góry, włącz sobie jakąś pozytywną muzę i dziesięć przysiadów - to podstawa
    3 punkty
  42. @tamelodia brawo, jesteś zuch! A jego oczami szczeniaczka się nie przejmuj. Każdemu byłoby żal opuszczać ciepły grajdołek. Niech sobie chłopiec radzi sam w dorosłym życiu a Tobie życzę wiatru w żagle Niczego tak nie lubię, jak gadać z moją kobietą o dupie marynie albo czymkolwiek innym.
    3 punkty
  43. Wkleję dane o hiszpańskiej grypie, która miała miejsce dokładnie 100 lat temu, wywołanej przez wirus podtypu H1N1 wirusa A grypy. Zachorowało na nią wtedy 500mln ludzi, czyli 1/3 uwczesnego świata, pochłonęła od 20 do 100 mln osób, brak dokładnych danych. Poniżej profil wiekowy, co ciekawe odwrócony, gdzie głównie umierali ludzie w młodym i średnim wieku. Wirus korona wg statystyk atakuje głównie mężczyzn (68% przypadków), starszych ludzi. Jak znajdę takie dane z podziałem to wkleję.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.