Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 10.03.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dziś 10 marca, światowy dzień mężczyzn. Choć dzień kobiet był obecny w każdej gazetce promocyjnej, portalu i TV. To dzień mężczyzn, jest celowo pomijany przez wiele mediów. Tymczasem to nasza płeć, zbudowała cywilizację, oddawała życie w walce i nadal napędza system i świat. Wykonując najbardziej wymagające intelektualnie jak i fizycznie prace. Z okazji dnia mężczyzn, składam Wam Bracia i sobie życzenia: Zdrowia do realizacji pasji i celów. Sukcesów i dużo piniążków. Wielu normalnych, nie sfeminizowanych kobiet. Takich nie za starych, 19 - 25 lat. Żeby białogłowy pamiętały o Was. Kupiły Wam nowego ajfona, zabierały na wycieczki, płaciły w restauracji i nigdy nie bolała ich głowa.
    21 punktów
  2. Panie! 1. Nigdy żadnej przeprowadzki dla baby ( do jej mieszkania tym bardziej). 2. Nigdy nie rezygnujesz z pasji, pracy, czegokolwiek dla baby. 3. Zanim zwiążesz się z jakąś, zawsze stosuj wywiad, słuchaj uważnie co mówi o swojej przeszłości, stosuj okres karencyjny np. 6~7 miesięcy, najlepiej rok spotykania się bez zobowiązań. 4. Na bieżąco monitorujesz zainteresowanie baby. Rzadki kontakt, brak chęci częstych spotkań, to sygnał, że jej poziom zainteresowania Tobą jest niski. 5. Wypady z kolegami bez Ciebie, imprezy z kolegami bez Ciebie, dyskwalifikują babę z miejsca. 6. Ja osobiście (żeby się nie wkurwiać) wyjebałbym "kolegę" z grona znajomych, a na ulicy traktował jak powietrze. 7. Chlanie pogłębi stan depresyjny. Kilka godzin będzie fajnie, potem przykurwi razy dwa. 8. Zakończenie związku~ Adam Bytof. Kup to nagranie i słuchaj do upadłego. 9. W zasadzie to nie musisz robić nic, bo prędzej, czy później Ci przejdzie. Wiedz lecz, że to jest odpowiedni moment na analizę tego co się stało. Ból fizyczny, który odczuwasz minie po kilku miesiącach. 10. Musisz mieć w swoim życiu, coś co kochasz robić, a jeżeli nie masz, to szukaj, aż znajdziesz. Oprócz tego, że zaczniesz odczuwać radość z życia, to na wypadek rozstania masz do czego wrócić. Własne pasje powodują też, że dla baby jesteś nieosiągalny. To ona musi zabiegać o Twój czas, nie na odwrót. Generalnie pierdol to. Odcierp swoje, wypnij dupę na baby i rób swoje. Za 10 lat i tak będzie Ci ta cała sytuacja koło chuja latać. Żadnych oczekiwań w stosunku do kobiet. Dziel przez 4 to co mówią. Patrz co robią. Reaguj szybko i ostro jak coś odpierdolą. Naucz się odcinać ze swojego życia ludzi, którzy Cię zdradzili.
    9 punktów
  3. Odniosę się wprost do słów @Leniwiec, ale dotyczy się to wielu tutaj piszących. Mazgaicie się jak baby panowie. Sorry, ale po forum które uczy "trzymać ramę" rozwijać swoją własną wartość (samorozwój), dbać o wygląd spodziewam się trochę więcej niż po męskiej wersji kafeterii (a niektóre posty są na tym poziomie). Jeśli chcecie być w udanym związku, to musicie SAMI sobą reprezentować coś więcej, żeby kobieta chciała Z WAMI być. Narzekanie, że kiedyś było inaczej pokazuje, że większość bardzo chętnie sama sprowadziłaby się do robi betabankomatu, tylko gdyby była gwarancja że kobieta nadal będzie się wypinała. No bo skoro teraz kobiety same pracują i nie trzeba ich utrzymywać, to o co te żale? Czy to nie jest trochę tak, że dużo łatwiej jest machnąć pensją przed nosem żonie raz w miesiącu, niż starać się być nadal pociągającym i atrakcyjnym przez cały miesiąc. Adept tego forum przyswajający wiedzę, powinien się tylko cieszyć z takiego obrotu sprawy. Mamy samodzielne laski, które nie są kotwicą. Możemy z nimi cieszyć się seksem -nie trzeba czekać z pierwszym razem do "po ślubie" (jak to było w tych lepszych czasach dawniej za którymi tęsknicie), można się rozstać, jeśli coś pójdzie nie tak. .....że małżeństwo, że dzieci, że alimenty - tutaj to sorry, ale to już wina mężczyzn. Kto się kazał żenić jednemu, czy drugiemu. Kto kazał mieć dzieci. Jeśli znajomość prawa jest szczątkowa, antykoncepcja dla połowy facetów to "wyjąć wcześniej" (założenie gumy na wacka ich przerasta, a kwestia ew wazektomii, to potwór z legend odbierający męskość i erekcję). Większość gdy pozna już tą swoją myszkę, to czuje że złapała "Pana Boga za nogi" - osiągnęła max swoich możliwości. Zaczyna grać tak, żeby tylko myszka sie nie spłoszyła, czyli ślub jak najbardziej (bo ją zwiąże ze sobą na stałe), dzieci z chęcią (bo z dziećmi to już tak łatwo inny ją nie zechce), o intercyzie nie wspomnę, bo nagle moja oferta poleci na pysk, myszka się obrazi i sobie pójdzie do innego który nie ma głupich pomysłów z intercyzą. Potem po latach gdy mija haj, pojawia się płacz "gdzie ja miałem głowę". Prawda jest taka, że jest całkiem spora grupa mężczyzn, której atrakcyjność sprowadza się własnie do dostarczenia dóbr rodzinie i gdyby nie ta potrzeba kobiet na posiadanie dzieci i rodziny, to panowie Ci żyliby w celibacie. Niezależnie na jaką epokę historyczną spojrzymy, to swobodny wybór kochanek miała wąska grupa najwyżej sytuowanych i to się nie zmieniło. Cała (biedna) reszta miała często gęsto jedną partnerkę do śmierci. Więc tutaj i tak jest o niebo lepiej.
    9 punktów
  4. Nie - Ty użalasz się nad sobą, chełpisz lenistwem i kreujesz sam swoje problemy, odmawiając pracy nad nimi. A sam artykuł - totalna papka i pomieszanie pojęć. Kompromitacja dziennikarska - ale o rzetelne dziennikarstwo chyba obecnie nikt już nie dba.
    8 punktów
  5. @kreoon przede wszystkim jesteś ofiarą przemocy domowej. Po następnej takiej sytuacji dzwoń na Policję. Kup dyktafon, zachowuj się jak do tej pory i wszystko nagrywaj. Zapewne nie zrobisz tego, bo oczekujesz porad typu: ,,kup kwiaty i futro” ale na tym forum takiej propozycji nie uzyskasz. Tutaj ludzie mogą uratować Tobie dupe ale musisz sam dostrzec, że w tej dupie właśnie się znajdujesz. Żona Ciebie nie szanuje, bo najzwyczajniej w świecie włazi Tobie na głowę a Ty nie reagujesz. Wiem, nie musisz nam tłumaczyć, że chcesz mieć spokój w domu- My to wiemy ale jej mózg tego nie pojmuje- dlatego masz takie jazdy w domu.
    8 punktów
  6. To ja Ci szybciutko odpowiem dlaczego jesteś sam - i będzie to odpowiedź trafna na 90%. 1. Bo masz wbite do głowy, że kobieta to szczęście, sukces, wygrana (wstaw cokolwiek) 2. Ponieważ nie zmieniasz w sobie i wokół siebie tego, czego potrzebujesz Ty ale to, co sądzisz, że oczekują kobiety. Implementujesz zmiany pod kobiety. 3. Bo zakładasz, że bycie samemu jest złe, bezwartościowe i poniżające.
    7 punktów
  7. Hah piszą o nas https://www.rp.pl/Plus-Minus/306069912-Dlaczego-kobietom-i-mezczyznom-coraz-trudniej-sie-dogadac.html?fbclid=IwAR1oPsYFAZnaRlK10LOumaXsJSfQrfyQIqkIveGsdOXMLfeq0_6Rp0a1Xbk I o ,,guru'' @Marek Kotoński , tutaj cytat: ,, Chcąc więcej dowiedzieć się o tym ruchu, na pewno warto odwiedzić forum BraciaSamcy.pl założone przez guru polskich redpillersów Marka Kotońskiego, kontrowersyjnego pisarza i youtubera ''. Uwaga, przeczuwam lekkie podwyższenie osób prowokujących, tak zwanych trolli, na naszym forum...
    6 punktów
  8. Może najwyższa pora zbanować niektóre obelżywe słowa kierowane do mężczyzn i o mężczyznach? Skoro nie można używać słów: loc*a, świni*, gównia* w stosunku do kobiet i dzieci, to tym bardziej powinny być zbanowane słowa incel i przegryw, aby dać jasny sprzeciw deprecjonowaniu mężczyzn w owym miejscu. Można było przewidzieć, że łatki incel/przegryw w końcu przylgną do forum, gdy owa terminologia weszła w życie. Tematy o incelach zaczęły się w maju 2018: Już wtedy te słowa powinny były zostać zbanowane, a używanie ich powinno zacząć być karane, aby odciąć się od tego zjawiska, o które w łatwy sposób można forum oskarżyć. I nie, nie uważam, że jeśli przestanie się używać tych słów, to każdy nagle będzie wygrywem - to wyłącznie kwestia pijarowa, bo niektórzy po prostu się chełpią taplaniem w swoim bagnie i nie w głowie im próby wyjścia z niego. Z wyrazami szacunku, Ważniak
    6 punktów
  9. Tak szczerze Panowie, to czego się spodziewacie po artykułach/reportażach w mediach "głównych"? Dla mnie praktycznie wszystko jest tam na jedno kopyto w relacjach damsko-męskich. Jak w ułamkach: licznik się zmienia, ale mianownik jest cały czas ten sam- to wszystko wina mężczyzn. Jak w tym stwierdzeniu: kobieta zdradza to na pewno wina mężczyzny, bo się nie starał, był za dobry/zły; facet zdradza, czyli jest świnią i rozwala rodzinę. Schemat.
    6 punktów
  10. . Najbardziej radykalne przegrywy postulują nawet stworzenie jakiegoś systemu rozdzielnictwa kobiet, by faceci mieli równiejszy dostęp do owych zasobów – zauważa Wojciech Kruczyński. Chcąc więcej dowiedzieć się o tym ruchu, na pewno warto odwiedzić forum BraciaSamcy.pl, założone przez guru polskich redpillersów Marka Kotońskiego, kontrowersyjnego pisarza i youtubera. Tutaj możemy podziękować gromkimi brawami przykładowo koledze @Analconda i każdemu kto na to pozwala, przyklaskuje. Zamiast forum świadomych mężczyzn, którzy potrafią wesprzeć się męską radą i twardą ręką, zostaliśmy w jednym ku** zdaniu jednym tchem zrównani z piwniczakami, którzy chcą, aby im kobiety przydzielać. @Gradhach Tu się nie ma z czego cieszyć, beki z forum ciąg dalszy. Łapy opadają. Właśnie przez takie gó*** zawsze będziemy w defensywie.
    6 punktów
  11. Też spróbuj, efekty mogą cię zaskoczyć!
    6 punktów
  12. @Bruxa Ja osobiście nie, najwyżej gdyby mieli przeszło 20 lat, niech sobie czytają. Szczególnie gdybym miał małą córkę bo wielu użytkowników jedzie ostro na kobiety i cisną im dosyć chamsko, dodatkowo teksty, że kobieta się do niczego nie nadaje ani do pracy ani do bycia w domu, co najwyżej jako dodatek seksualny, mogłoby jej zryć psychikę potężnie i jeszcze stałaby się feministką, przez te mundre teksty. Gdybym miał małego Gonzalesa również bym nie zasugerował z tego względu, że mógłby przejąć nienawiść do kobiet od wielu mężczyzn zamiast zrozumienia. Czy nam się podoba czy nie, jest tu wielu skrzywdzonych przez obie strony, śmiem twierdzić, że chyba 99% tu doznało jakiegoś uszczerbku na zdrowiu przez jedną z płci. Zamiast dawać forum, na którym są różni ludzie, sugerowałbym lektury chociażby Marka ale nie strikte forum bo młody umysł nie wychwyci tego co trzeba - filter jeszcze słaby. Pozdrawiam.
    6 punktów
  13. @nightdreamer Każda rada jaką tu damy jest tak naprawdę o kant dupy ponieważ to są rady ludzi, którzy aktualnie nie cierpią tak jak Ty. Te wszystkie rady pewnie mogą Ci się wydawać w stylu: mam kaszel, to przestań kaszleć i sprawa załatwiona. Dobrze, że jesteś tu i masz choć odrobinę wirtualnego wsparcia. Większość z nas przechodziło już to co obecnie Ty. Na początek powiem, że odradzam maskowanie cierpienia pudrem tj. wódą, prostytutkami, jakąś pasją (przecież w górach nie wyłączysz mózgu tylko co krok będziesz myślał o niej „dlaczego jej tu nie ma, mógłbym jej tyle pokazać”). Ból musisz przeżyć, ryczeć w poduszkę, ale tak żeby nikt nie widział - krzyczeć, ale w lesie. Po prostu po jakimś czasie, kiedy ból minie możesz się trochę wstydzić za swoje zachowanie, a nie chcemy obniżki samooceny, prawda? Z perspektywy przebytych, podobnych, fatalnych doświadczeń wymienię co w moim przypadku działało bardzo skutecznie: 1. Media społecznościowe. Dezaktywujesz wszystkie fb, insta i chuj wie co jeszcze. Najlepiej usunąć trwale, żeby nie kusiło. To jest etap mechanicznego odcięcia od blaci i wszystkiego co się z nią łączy - podpowiadaczy. 2. Usuwasz jej nr telefonu, nie musisz blokować. Odcięcie mechaniczne. 3. Usuwasz trwale zdjęcia i maile z jej udziałem. Odcięcie mechaniczne. 4. Wyrzucasz na śmietnik wszystkie pamiątki, ubrania, jedzenie, rzeczy, które przypominają ową blać. Dalej odcinamy się mechanicznie. Rzecz w tym, że musisz zrobić to odcięcie z uwagi na słabą psychikę obecnie. Zadbajmy teraz o psychikę. 5. Weź na kartkę papieru trochę gówna, zepsutej kapusty lub coś na co reagujesz wymiotami. Podstawiaj sobie to pod nos i pomyśl o ex. I tak kilka razy w tygodniu. Działa bardzo dobrze. Po pewnym czasie nie będziesz chciał myśleć o ex z obawy, że zwymiotujesz. 6. Jeśli masz natłok myśli o ex „jak ona mogła”, dobrze mieć jednego słuchacza-przyjaciela, który to wszystko przyjmie, a Tobie będzie lżej. 7. Unikaj chodzenia w miejsca gdzie spędziliście wspólnie czas. Znajdź inną drogę do pracy, inną ścieżkę do biegania, inną Biedronkę na zakupy, inną siłownię, inny kościół. 8. Unikaj alkoholu do całkowitego zera. Alkohol potęguje stany depresyjne, chociaż początkowo znieczula. Alkohol to duża płapka. 9. Jeśli czujesz, że jednak nie dajesz rady i myślisz o linie, że życie nie ma sensu, idź do lekarza psychiatry. Dostaniesz leki, które chwilowo postawią Cię na nogi, a czas zrobi resztę czyli co raz bardziej będzie przykrywał kurz wspomnienia o ex. 10. Dobrym sposobem na własną terapię jest pomaganie komuś. Możesz np. pójść do hospicjum i zapytać czy możesz w czymś pomóc, chociażby obciąć żywopłot, poczytać książkę dzieciom. Możesz też pójść do schroniska dla psów i zapytać czy możesz wyprowadzać pasy na spacer. Możesz zgłosić się do domu późnej starości w celu zorganizowania spotkania i opowiedzenia o swoich górskich wyprawach z wyświetlaniem zdjęć. Należy zająć się przede wszystkim Twoim mózgiem, a nie mięśniami, dlatego odradzam w fazie początkowej udręki: siłownie, prostytutki, pracę nadliczbową, to tylko zagłuszacze - puder. Powodzenia, będzie dobrze.
    5 punktów
  14. Ja kiedyś tak miałem, że poznałem ładną i fajną dziewczynę, niby była zainteresowana, trochę taki wyjątkowy się poczułem. I tak mnie zwodziła przez telefon, przez 2 tygodnie nie mogła znaleźć czasu, w międzyczasie parę razy gadaliśmy.. Byłem szczęśliwym, wyluzowanym facetem, a przez te dwa tygodnie doprowadziła mnie do takiego stanu, że jak postanowiłem, że dziękuję pani i nigdy więcej.. to tak mi spadł kamień z serca, że już dawno nie odczuwałem takiej ulgi.. One jakoś tak dziwnie potrafią "ściągać" ofiarę jak pająk do swojej sieci.. Aż się później śmiałem jak mnie wymanewrowała.. i zrozumiałem, że jeszcze długa droga przede mną.. Zastanawiałem się, jak bym mógł w przyszłości do czegoś takiego nie dopuścić i doszedłem do wniosku, że gdybym miał kilka dziewczyn, z którymi utrzymuje jakiś tam kontakt, w najlepszym przypadku, wiadomo jaki, a z nią się kontaktował na zasadzie "jak znajdę wolną chwilę", miał wyjebane czy chce się spotkać czy nie, to bym mógł się postawić nawet nie na wygranej pozycji, co przynajmniej, nie na przegranej.. Krócej mówiąc teoria talerzy od Rollo Tomassi.. Jakbyś za każdym razem opowiadał jej jak się zajebiście bawiłeś, że poznałeś dużo osób etc. to byś wzbudził jej zazdrość i by Cię lepiej traktowała.. ale czy to nie znaczy, że była trochę jak pies ogrodnika? Po co marnować prąd na kogoś takiego.. Ona tak to wypełniła, całą moją wyobraźnie, że jak miałem chwile, to chciałem z nią porozmawiać, kontaktować, dlatego, że uznałem, że ona też tego chce, ale to było tylko błędne wrażenie, a może nawet nie błędne wrażenie, tylko celowe wprowadzenie mnie w błąd.. Po prostu jej słowa i deklaracje nie pokrywały się z czynami i to jako osoba, która chce mieć szacunek do samego siebie mnie wkurwiało i podnosiło mi ciśnienie. Chciałem się od tego uwolnić, ale jedyny sposób to było wyciąć ją ze swojego życia.. A może to była toksyczna osoba? Prawdopodobnie wpadłeś w ten sam schemat co ja, że brałeś jej słowa i deklaracje, za jej faktyczne uczucia, ale nie podejmowałeś stanowczych działań, obserwując dokładnie co robi, zaczynałeś sobie wszystko racjonalizować. Dodatkowo, strzałem w kolano było przeprowadzenie się do jej miasta, bo po tak dużym zainwestowaniu przez Ciebie w waszą relacje, widziała, że ma Cię w garści, bo coraz trudniej było ciąć straty.. Ja miałem to szczęście, że moja inwestycja była niemal zerowa.. Kurde, jeśli jest Ci źle z osobą z tego powodu, jak postępuje, to jedyny sposób, żeby to naprawić, to zmienić jej charakter, a wiadomo, jakie to jest proste.. @nightdreamer Wydaje mi się, że kluczem jest tu, że zawsze wszystko analizujemy jak już się uspokoimy, czyli racjonalnie. Ale działanie blisko kobiety, to zawsze działanie w pełnym skąpaniu w narkotyku, więc jak dziewczyna się kłuci, albo odpierdala maniane, to my boimy się, że ten "narkotyk" stracimy, bo na samą myśl o zerwaniu mamy "reakcje odstawienia", więc nie potrafimy postawić sprawy na ostrzu noża, więc taka dziewczyna widzi, że nas złapała na haczyk, no a dalej to już równia pochyła.. Czyli, żeby nie stracić dziewczyny, musimy być gotowi ją stracić.. Coś na zasadzie "Chcesz pokoju, szykuj się do wojny" Dziewczyna, która otoczona jest wieloma facetami, ma wokół siebie bardzo dużo męskiej energii i wydaje mi się, że ona nie umie należeć tylko do jednego faceta. Dlatego wydaje mi się, że to nie jest problem z mężczyznami w dzisiejszych czasach, tylko z kobietami. Społeczeństwo nie powinno się składać ze skurwysynów i psychopatów, a najwyraźniej tylko tacy są odporni na dzisiejsze gierki kobiet. Jak facet ma trochę uczuć, to przegrał w przedbiegach, ciężko budować szczęście i relacje w takich w takich warunkach..
    5 punktów
  15. Pani typowo do ruchańska Cię chciała, a ty z klamotami do jej miasta żeś się przeprowadził, porzucając swoje pasje w dodatku angażując się emocjonalnie i przeinwestowując w relacji. Pamiętaj kochany, nigdy nie staraj się bardziej niż kobieta . NIGDY. Chłopie przygotowujesz się na wejście na K2 a nie poradzisz sobie emocjonalnie z jakąś laską co daje na prawo i lewo ? Dziękuj Pani że kopnęła Cię w dupę, zrobiła Ci przysługę, przecież niczego wartościowego sobą nie reprezentowała Masz teraz spokój żeby wrócić do swoich pasji - do siebie. To najważniejsze. Pozdro, wyjdziesz z tego silniejszy
    5 punktów
  16. 5 punktów
  17. Ej dziewczyny chciałbym mieć taką pannę: oddaną mi całym sercem, wierną, 170+cm, BMI max 21, twarz 10/10, samodzielna (najlepiej 10+k/mc), inteligentna (najlepiej doktorat z dziedziny, która mnie interesuje, np psychologia albo neurobiologia), kobieca, długie brązowe włosy, optymistyczna, wysokie libido, otwarta na eksperymenty, lubiąca sport (najlepiej wspinaczka), pewna siebie i asertywna, acha, last but not least, wiek max 23-24. Nie wychodzi mi znalezienie takiej. Co mam robić? Zadowolić się byle ochłapami? Wieść życie incela?
    5 punktów
  18. Holandia: https://www.telegraaf.nl/nieuws/73328782/28-medewerkers-ziekenhuis-tilburg-besmet-met-coronavirus Szpital postanowił pobawić się w badanie niezgodne z wytycznymi WHO - czyli sprawdzili ~300 osób personelu, tylko na podstawie tego, że miały objawy przeziębienia. Nie były to osoby podejrzane o kontakt ze znanym nosicielem koronawirusa, czy też osoby z grupy zagrożenia. Wynik - 28 testów pozytywnych. Chiny: https://www.scmp.com/news/china/science/article/3074351/coronavirus-can-travel-twice-far-official-safe-distance-and-stay Na podstawie przypadku pojedynczego autobusu, udowodniono przeniesienie wirusa w zamkniętym, klimatyzowanym pomieszczeniu, na odległość 4.5 metra. Wpływ klimatyzacji ogrzewającej powietrze, i przedłużającej czas unoszenia aerozoli w powietrzu. Po przejściu pacjenta "A" do miniautobusu, którym podróżował następną godzinę, dwie kolejne osoby zostały zarażone; jedna z nich również siedziała w odległości 4.5 metra od pacjenta "A". Ciekawe czy w dłuższym czasie, wpłynie to na popularność zbiorowego transportu komunalnego. (Kespert nakłada aluminiową piramidkę na głowę) - z niepotwierdzonych źródeł (Tajlandia), istnieje możliwość że COVID-19 jest w stanie również wykorzystać receptory GRP78. https://www.researchsquare.com/article/rs-15157/v1 Jeśli to prawda, leki będą bardziej skomplikowane do wytworzenia - ale zablokowanie tej możliwości, powinno obniżyć odsetek nawrotowych zarażeń. Kolejny kroczek na drodze do skutecznego leczenia.
    4 punkty
  19. Misiu, mam inny pomysł. Stwórz wątek nazwij go mniej więcej coś w stylu "moja ciężka walka o szacunek do samego siebie oraz efekty, zapraszam do kosntruktywnej oceny postępów" W wątku unikasz określeń -przegryw -incel -jestem ch***y -jestem śmieciem, nieudacznikiem Używasz -mimo ciężkiej walki osiągnąłem X -po porażce Y zrozumiałem, że zwycięstwem było X -nie jest mi łatwo lecz nauczyłem się nie poddawać -jestem z siebie zadowolony, ogromny progres! Ja mam jaja i wyzywam Cię, żebyś stworzył wątek i składnie opisał swoją prace.
    4 punkty
  20. @nefi - EterTv = sprytny człowiek zarabiający na foliarzach.
    4 punkty
  21. Czołem Waszmościom! Wątek tworzę trochę jako pamiętnik moich obecnych myśli i przemian oraz po to, aby dedykować go braciom mniejszym (piszę mniejszym mając w myśli wiek oraz to, że patrzę na wasze frustracje seksualną tak trochę z ojcowskim potakiwaniem i czekam aż będzie braćmi większymi od tych, którymi jesteście obecnie), którzy w ostatnim czasie używali bardzo mocnych określeń dotyczących swojego psychicznego zdrowia oraz tego, czy zasługują na życie. @bassfreak @ZortlayPL @Słowianin @Levis i każdy inny, którego nie kojarzę a identyfikuje swoją życiową porażkę i szuka usprawiedliwienia w redpillowych definicjach. Nie wiem czy to materiał pod dyskusje, mam jednak nadzieję, że pomoże wam w zwiększaniu swojej świadomości. Podkreślam, że to moje subiektywna wizja męskości i każdy winien wykuć własną. Jeśli Analconda zechce wtrącić swoje 3 grosze to uprzejmie proszę, aby tego nie robił, nie jestem w stanie nikomu niczego zabronić więc grzecznie proszę. Chyba, że będzie to myśl pozbawiona indoktrynacji i myślowego betonu okraszonego regułkami ale nie podejrzewam takiej sytuacji. W ostatnim czasie dużo czasu spędzam pracując w renesansowych budynkach, zatem ubierzmy się w odrobinę godności i lekkości. Jestem mężczyzną dosyć przystojnym, nie wiem jak bardzo ale na tyle, żeby w życiu nie zabiegać jakoś specjalnie o kobiety. Do tego artystą plastykiem, co ułatwia mi wiele elementów (hehe), jednak to bzdety. Ostatnimi czasy doszło do mnie, że nie jestem pociągający dla kobiet a ciekawy. To bardzo ważna różnica, ciekawość to pewna fanaberia dla kobiet, byłem zaspokojeniem fanaberii a wydawało mi się zgoła inaczej, chełpiłem się "powodzeniem" traktując to jako element budujący poczucie własnej wartości (alarm!). To jest dokładnie to samo o co zabiegacie wy bracia mniejsi, lecz w innej formie tak samo jesteście w błędzie jak i byłem ja. Przy czym bardzo istotne jest, abym zaznaczył, że długi okres bez żadnej relacji fwb, związku, nie był i nie jest dla mnie problemem. Mam libido jak każdy ale od kiedy zacząłem szukać czegoś więcej, od razu więcej zaczęło się wyjaśniać. Zajmujecie się matematyką i algebrą rozważań tego co należy i jak zrobić, aby zwiększyć SMV blablabla ale nie ma tu żadnej intencji miłości i szacunku własnego. W efekcie rośnie w was frustracja którą pragniecie zaspokoić pokrętnymi teoriami o kobietach, te baby ciągle są jakimś problemem, jednak to problemem jest to że nie zostaliście uzbrojeni w męstwo. ZBROJA! Jest coś bardzo interesującego w kulcie zbroi, uzbrojenia lub narzędzia. Mężczyzna potrzebuje narzędzia niestety w dzisiejszych czasach nie jest to aż tak oczywiste, więc gubimy się. Jako 19 latek z absolutnie idiotycznych względów odbyłem służbę wojskową, choć nie żałuję. Tam zrozumiałem ile Lucyfera tkwi w tym kawałku blachy zwanym AK-47, jednocześnie pierwszy raz w życiu zrozumiałem idee narzędzia i ich znaczenie. Wiele lat upatrywałem męskość w iluzorycznej sile, motywie inicjacji (wojsko) aby później przejść do równie iluzorycznego przekonania, że fakt bycia artystą i łatwość do kobiet czyni mnie lepszym. Nie chodzi oto, jak wiele ich było i czy było ich wiele, obiektywnie to była średnia, bo byłem rycerzykiem i nie chciałem "krzywdzić", więc często miałem opory, albo nie chciałem, aby "nie pomyślała sobie, że taki jestem" ? ale moja moralność z tamtego okresu to szambo, bo posuwałem też mężatki, wyrzuciłem to już w mrok dawno. Co jest istotne, pozorny brak problemu z kobietami był takim samym motywatorem jak wasz z nimi problem, zatem rozwiązanie tej kwestii nie jest rozwiązaniem problemu. Dziś mam swój zestaw narzędzi i jak się tak nakuje, nadłubię jak dzik i stoję uwalony pyłem i patrzę na efekt mojej pracy czuję-się-prawdziwym-mężczyzną. Robiąc coś co ma wartość, wartość dla mnie, jest trudne i na co pracuję od wielu lat, ten znój i to wyzwanie czyni mnie mężczyzną nie ma w tym obrazku absolutnie nikogo innego, żadnej durnej dupy, której chce imponować, ani publiczności jest cisza a pył fruwa po katedrze. Nie robię z tego insta stories czy innego gówna, jest cisza jestem w tym sam i sam to przeżywam. Dłonie bolą jak oszalałe i i kiedy idę sobie na kawę na ryneczek w trakcie, ani myślę myć moich dłoni, dłonie które mogą odbierać życie, kuć, wytwarzać, dzierżyć, bronić. Co więcej po wszystkim biorę prysznic dopiero w domu z boku wyglądam jak tynkarz, ominą mnie spojrzenia tych wszystkich pięknych eleganckich Pań, które pewnie chciałyby szejka, ale nie ma to absolutnie żadnego znaczenia. Czy ty masz swoje narzędzia? OJCIEC Miałem z ojcem straszne przeboje, nie oszczędzał mnie ani rodziny, jednak życie nie oszczędzało ani mnie ani jego. Nie był złym człowiekiem, starał się wyszło jak wyszło, słabość triumfowała ale była też miłość. Niedługo będzie kolejna rocznica jego śmierci, rocznica podczas której przypominam sobie jak pijany szarpał mnie i dar ryj i jak wiele złości było mojej do niego. Potem gdy nauczyłem obchodzić się z dłońmi pokazałem mu co potrafią i jaki byłem dumny. Sprowadzić ojca do ziemi, uderzyć w twarz, to jest kurwa grzech śmiertelny, jasne, że czasem nie ma wyboru ale ja mogłem odpuścić nie odpuściłem chciałem, żeby poczuł cokolwiek, żeby w końcu zobaczył, że nie można lecieć w ch** ciągle. Przepraszam tato, tego nigdy nie powiem, ani kocham. Dziś widzę, że ojciec była mega redpillowcem, dużo rozumiał był niestety za słaby wiele tej wiedzy by mi pomogło, i żałuję że nigdy z nim o tym nie porozmawiam. W relacji z ojcem zaklęta jest miłość własna i szacunek, szacunek do siebie rodzi wszystko co najważniejsze. Mam takie szczęście dzięki paru kuzynom, że posiadamy zdjęcia/obrazy przodków i mogę popatrzeć bezpośrednio w oczy swoim przodkom aż do XVIII wieku. Rozwiesiłem sobie w pracowni reprodukcje od ojca do 4xpradziadka wiem, że przez wzgląd na historię Polski nie każdy ma taką możliwość ale każdemu tego życzę. Mogę się im przypatrzyć a oni patrzą na mnie, wszyscy moi ojcowie, nasze przywary i talenty, ułomności i demony z jednej krwi. To daje mi spokój, spokój rodzi refleksje, wychodzi słońce i zaczynasz jasno myśleć. W obliczu pracy jaką staram się wykonywać ze sobą, a jest tego trochę pusty śmiech mnie bierze gdy myślę, że powinienem "podwyższyć swoje SMV i kupić nową koszulę". Nie neguje tego oczywiście ale tak mało zajmujemy się istotą własnego człowieczeństwa a zajmujemy się tym, co pomyśli sobie obca dupeczka, czy uda Ci się być czyjąś fanaberią czy wyglądam dobrze? Piszę dupeczka celowo, bo prawdziwa i mądra kobieta to inny gatunek. To jest bracia mniejsi waszym problemem, to jest wasza największa zagwozdka akceptacja zewnętrzna, kiedy to nie zajmujecie się tym co w środku. NIe chce się wam żyć "nie mam szans" w jakiej ku*** kategorii? Gdzie jest ten wyścig, gdzie jest meta, gdzie jest puchar? Wyścigu nie ma, mety też, puchar macie w sobie tylko nie jeszcze tego nie wiecie. Wzywam was, abyście zaprzestali łatać dziury dookoła definicjami i rozgrzebywali zdawkowe rady. Rozbierzcie siebie na części pierwsze, rozbijcie, rozwalcie rozpierdolcie wszystko i kawałeczek po kawałeczku, oglądając każdy kamyczek ułóżcie to wszystko na nowo. Ty i ojciec z jakiego jesteście kamienia? Rozpieprzcie ten dziadowski monument z którego jesteście stworzeni i który pozwala wam na upadlanie się, plucie na siebie, zabieganie o uwagę. Czytam te wpisy i powiadam wam to jest gówno nie kamień, szlam i syf, który połykacie i dziwicie się, że macie nadkwasoty. Kamyczek po kamyczku ułóżcie wszystko na nowo, chuchajcie na każdy kamyczek, każdy szlifujcie z nabożną miłością i szacunkiem, uwielbieniem i pasją. Każdy najmniejszy z którego jesteście stworzeni, stwórzcie pomnik i niech stoi na wieki. Poszukajcie sami swoich definicji, postawcie sobie sami odpowiednie pytania. Tak dziś subiektywnie myślę, to są myśli na dzień dzisiejszy, jednej Tylko osoby. Wszystko w waszych DŁONIACH. p.s Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet dla piękny Pań! Żartowałem ku*** jeb** te bzdury, wszystkiego dobrego wszystkim Panom i Paniom z okazji słonecznej niedzieli.
    4 punkty
  22. Ehhhhh... I nie ma mocnych, oj nie ma mocnych. Jak się ta jedna, jedyna, taka inna niż wszystkie cipka trafi... Teorię możesz mieć obcykaną, książki przeczytane, I tak popłyniesz... Ale wiesz co? Prawie każdy tu na tym forum miał bardzo podobną historię, z jakąś "taką jedną, jedyną i wyjątkową". Muszą je gdzieś seryjnie w jakiejś fabryce produkować, bo tak wiele ich po świecie chodzi. Nie twoja wina, że ci się to przytrafiło. Widać wszyscy faceci mają gdzieś jakiś taki błąd w oprogramowaniu. Mógłbym ci napisać, że "głupi byłeś", napiszę jednak że "byłeś mądry tak jak i ja". Takie życie, popłynąłeś. Nie ty jeden popłynąłeś. I ja popłynąłem swego czasu, i inni Bracia pływali. Nie ty pierwszy i nie ty ostatni. Nie ma w tym twojej winy. I to był chyba jedyny błąd jaki popełniłeś! Przeprowadziłeś się do innego miasta, rzuciłeś robotę, straciłeś (lub osłabiłeś) kontakt ze starymi znajomymi, postawiłeś na "wierność i poświęcenie". Sam dobrowolnie odciąłeś się od wszystkiego. Twój świat się strasznie skurczył. W rezultacie twoja pani stała się dla ciebie 100% twojego świata. Wszystkim. Więc jak ją stracisz, to stracisz wszystko! Nie ma już gór, nie ma kumpli, nie ma innych miłych pań, nie ma nawet do kogo napisać. Wszystko, wszystko, wszystko! Gdybyś chodził w góry, gdybyś trzymał ze swoimi kumplami, gdyby ta pani była dla ciebie nawet 30% twojego życia - to jakoś byś przebolał jej stratę. Trudno, 30% to też duża strata. Ale stracić 100%?! Stracić wszystko, wszystko?! Dlatego pisz tutaj na forum. Tutaj jesteś anonimowy, bezpieczny. Człowiek to jest jednak zwierzę stadne i potrzebuje jakiegoś stada, w którym jest akceptowany. Które da mu wsparcie, gdy jest osłabiony. Powoli, powoli odbudujesz 99% swojego życia. Powoli wrócisz między ludzi. Tu jest bardzo dobre miejsce, żeby ten powrót zacząć. Tu tacy sami jak ty - jesteśmy z tego samego stada. Nie pij samotnie! Nie pij samotnie herbaty, soku pomarańczowego, piwa, wódki. Jak masz doła, jak nie masz z kim pogadać w realu albo nie chcesz jeszcze gadać w realu - to pisz tutaj. Uwierz mi, naprawdę istnieją inni ludzie poza tą panią "jedną, jedyną i taką wyjątkową". I czasem są to bardzo ciekawi ludzie. Tak jak na przykład @Jaśnie Wielmożny, który tu zapodaje taką muzę, że mnie to z kapci wywala (słuchaj tego! słuchaj wszystkiego, co on wkleja we wszystkich wątkach!) . Musisz powiększyć na powrót swój świat do jego naturalnych rozmiarów - ale nie na siłę. Potrzebujesz na to czasu, więc niech to się odbędzie w swoim naturalnym, komfortowym dla ciebie tempie. Ty też skręcałeś meble? ? Nosz ku*** popatrz, jaki ten świat mały!
    4 punkty
  23. Delikatnie niezadowolony jestem z tego, że we firmie powoli hamuje robota, za chwilę wszyscy pójdą pracować zdalnie. Nieco rozsierdzony jestem tym, że ścianki wspinaczkowe to idealne miejsca na roznoszenie koronawirusa (pot, pył, mikrourazy skóry na rękach), więc musiałem się do odwołania wymiksować z tego biznesu. Cokolwiek rozczarowany jestem tym, że moje dzieci zaraz pewnie dostaną ban na szkołę, który będą musiały odpokutować w wakacje (chociaż dla nich to radocha). Istotnie irytuje mnie fakt, że jak tak dalej pójdzie, to i ja będę musiał walczyć z Januszami i Grażynkami o żarcie na półkach marketów. Pewien dyskomfort wywołuje we mnie fakt niechybnej konieczności przesiadki ze zbiorkomu do samochodu. Miejsca parkingowe na Śródmieściu w Warszawie do najtańszych nie należą. A idź pan z tym całym wirusem w zagon malin! Hmmm, chyba mi się jakieś literki pomyliły w tytule posta.
    4 punkty
  24. Wietrzenie chwilę zajmie, ale zauważ że śmieci same się wyniosły. Nie przeraża Cię trzymanie kogoś takiego w domu? Nie wstyd Ci o kimś takim pisać? Twój cel jest sensem Twojego życia. Co straciłeś? Jedyną szansę na świecie na bycie pomiatanym? Straszne...
    4 punkty
  25. A ja się wyłamię i napiszę tak: kup kwiaty oraz jakąś drogą biżuterię. Jedź do niej do domu i błagaj o przebaczenie, gdyż to wszystko to Twoja wina, oraz po raz kolejny tłumacz kobiecie(sic!!!!), że nie życzysz sobie takiego zachowania. Tym razem zapewne do niej dotrze, tak jak docierało za każdym poprzednim razem. Wynagrodź jej kwiatami i drogim prezentem jej postępowanie utwierdzając ją w tym robi dalej. Musisz walczyć o te uczucie, musisz walczyć o rodzinę. Jak sytuacja powtórzy się za jakiś czas, zapraszamy ponownie.
    4 punkty
  26. Kobieta jest jak pies pawłowa, a Ty nauczyłeś jej odruchów bezwarunkowych. Badała na ile może sobie pozwolić, a Ty dawałeś jej przekraczać wszelkie granice, bo przecież to taka słaba płeć, biedna myszka. Schemat jest dość typowy. Miałem identyczną sytuację. Też przeprowadzka do jej mieszkania. Też dziecko. Po porodzie cyrk emocjonalny. Na szczęście nie mieliśmy ślubu, pewnego dnia po kolejnej z serii kłótni, spakowałem się i już nie wróciłem. Nie wiem co Ci doradzić, bo z moich doświadczeń wiem jedno. Ona się nie zmieni. Nauczyła się już odruchów bezwarunkowych. Jesteś na jej terenie, w jej mieszkaniu, ona tu rządzi, od początku byłeś na straconej pozycji. Do tego pewnie tego typu zachowania wyniosła z domu. A ze masz słaby charakter, to Cię zdominowała. Nie warto jej nic tłumaczyć. Bo Ci przytaknie, dwa dni będzie dobrze, a potem znów wróci na stare tory. Ja się tak bawiłem niecałe 2 lata. Tak będzie w kółko. Az dostaniesz pierdolca. Serio dałeś się poniżać przy dziecku i sasiadach? Wyrzucanie ubrań? Serio? I jeszcze potem wracałes na kolanach? Tak jak Ci powiedziałem, miałem identyczną sytuację. Moje gadanie i rozmowy nic nie dały. Zmiana była na chwilę. Chcesz żyć normalnie? To dyktafon, udajesz milego pieska, dajesz się poniżać, wszystko dokumentujesz, wytaczasz pozew o rozwód z jej winy. Ustalasz sądownie opiekę nad dzieckiem i elo pięć dwa zero. Ale i tak tego nie zrobisz, więc spoko. Żyj w baśniach, ze to się da ułożyć. Ja też tak miałem. Po półtora roku szarpania, tłumaczenia, jej chwilowych zmian zerwalem w końcu kontakt, wyjebalem sprawę o opiekę do sądu i zamknąłem temat.
    4 punkty
  27. Podczas takiego ataku furii nagrywanie żony to przymus. Do przeczytania: 1. Poradnik rozwodowy. 2. Wątki w dziale z rozwodami, tam już wszystkie rady były, 3. No more mr. nice guy. Przedwszystkim spokój i zbieranie dowodów. Istnieje sporą szansa, że masz poroże takie, że sufit rysujesz. Może warto rozważyć testy DNA.
    4 punkty
  28. Nie. Za dużo pierdolamento o kwadratowych szczękach
    4 punkty
  29. @Libertyn 1. Okej Ty może przejdziesz chorobę bezproblemowo, ale pomyślałes o swoich rodzicach, dziadkach? 2. Czy w przypadku ptasiej grypy miałeś taka liczbe środków ostrożności jak w przypadku koronawirusa? 3. Masz świadomość jakie skutki wywołaja kwarantanny? Jaki będzie miało to wpływ na gospodarkę, obronnośc kraju, służby porządkowe, służbę zdrowia, sądownictwo, akcje charytatywne? Uswiadom sobie, że wraz z nowymi przypadkami zakażenia rośnie lawinowo liczba osób poddanych kwarantannom. Ciebie to może śmieszyc, ale to są fakty - zrobienie zapasów jest koniecznością i zabezpieczamy siebie przed ewentualnym głodem a także minimalizujemy ryzyko zarażenia. Tym samym minimalizujemy ryzyko zarażenia swoich bliskich w podeszłym wieku. Robiąc zapasy nie robimy nic innego tylko reagujemy na rzeczywistość, której Wy nie widzicie albo nie chcecie widzieć. Chociaż, żeby tego nie widzieć trzeba być już ślepym.
    3 punkty
  30. Poklep go po plecach i pociesz słowami "jutro będzie lepiej". Na pewno poprawi mu to humor i następnego dnia będzie pełen energii i chęci.
    3 punkty
  31. @dobryziomek powinni to zrobić jutro max pojutrze. Wbrew temu co mówią są nieprzygotowani. I wszyscy dają przysłowiowej dupy. Episkopat zwiększył liczbę mszy, żeby było mniej ludzi na nich, zgodnie z wytycznymi SANEPIDU, to jest idiotyzm, w kościele nie da się nawet zapewnić tej odległości 1,5 metra od osoby, wszyscy siedzą w ławkach. ławki są obmacywane, ludzie się ich chwytają gdy klękają itd. Ponadto nie zrobili oczywistych rzeczy, takich jak usunięcie naczyń z wodą święconą do korzystania zbiorowego, nie zakazali całowania i dotykania świętych obrazów i relikwii. Dobrze że chociaż powiedzieli żeby starsze osoby uczestniczyły w mszach przed radiem lub telewizorem.
    3 punkty
  32. Bardzo serdecznie Wam dziękuję wszystkim za dobre słowo i rady. Odniosę się teraz do niektórych z nich. Co do ego- oczywiście, zostało trochę urażone, bo całe moje starania, poświęcenie i dobro które jej dawałem zostało wyrzucone dosłownie na gnój. Raz postanowiłem zaryzykować po tylu latach bycia singlem i życie złamało mi się na pewien czas. Co jednak muszę przyznać- poczucie własnej wartości, urosło mi chyba dwa razy tyle, bo mimo że jestem bardzo krytyczny wobec siebie, patrząc na tę kobietę, czyje że w rozwoju emocjonalnym ona mi do stóp nie dorasta Życzę jej jak najlepiej, nie czuję nienawiści, ale krzywdy i bólu nie zapomnę do końca życia. Ktoś napisał w komentarzu że wybrała lepszego według niej... właśnie...według niej. Typ z którym teraz jest, bym jednym z moich najlepszych kumpli, ale różniliśmy się stylem życia. Ja, tak jak nawet Marek często wspomina w audycjach, dbam o wygląd, mysle że jestem dobrze zbudowany ale nie jak np kulturysta, zawsze elegancka koszula itp, ale nie do przesady. Ten gość natomiast, to ochlejmorda, wielokrotnie nawet przy byłej opowiadał jak on to co tydzień nie dupczy, a ona się zawsze z tego śmiała, a gdy spytałem czy ją to bawi, to powiedziała że on to na żarty mówi a ja to biorę za bardzo do siebie. Tym bardziej dziwi mnie z taką małpią ciekawością, jak to takiego typa poszła, ale szczerze mówiąc wisi mi to. Nie mam jakiś stanów depresyjnych, ale do szewskiej pasji doprowadzają mnie ciągle wspomnienia z tą byłą. Rzeczy o których Bracia piszecie- widziałem o tym już dawno, byłem wyposażony w komplet przykazań i ostrzeżeń, a mimo tego poleciałem jak idiota za nią i kompletnie nie umiem tego wytłumaczyć. Pamiętam, że na początku strasznie bolało mnie to, że ona była z tylko mężczyznami NAWET z jednym żonatym, ale tak tłumaczyła to tym, że się zakochała Gdy ja natomiast mówiłem, że jeżeli kobieta mężatka jest dla mnie nie do ruszenia, to wkur..la się na mnie i powiedziała że jestem strasznym człowiekiem, i że JA NIGDY SIE CHYBA NIE ZAKOCHAŁEM, i nie wiem co to jest prawdziwe uczucie. I proszę Państwa, najlepsze na koniec: Kilka razy pokazałem jej audycje Marka, w których on dosłownie wypunktował jej toksyczne zachowania, przy trzecim razie, wybuchła takim gniewem i krzyknęła ( bez urazy Marek) "przestań mi pokazywać tego zjeba!" Wtedy przypomniało mi się, jak Marek wspominał w audycjach, że jego audycje są w związkach zakazane. Ktoś wspominał, że zdobywam góry a baba mnie rozłożyła.. Dokładnie... Siedziałem po kilka dni nie raz w jamie śnieżnej przy minus 20, miałem odmrożenia, nie raz nie jadłem przez trzy dni nic oprócz batonika czy sucharek, ale żadna Góra nie wykończyła mnie tak, jak ten związek. Na koniec wchodzi jeszcze motyw koleżanki. Miała jedną koleżankę, która była sama zawsze i doskonale wiem, że to głównie pod jej namową, zerwała że mną. Raz byliśmy w restauracji z ich wspólnymi kolegami. Ludzie na poziomie, po studiach, koropszczury, a rozmawiali o takich pierdolach, że ja nie mogłem uwierzyć. Tylko kasa, samochody, wakacje. Zero jakiś ambitnych tematów, wtedy powiedziałem do byłej, że bardzo przepraszam, ale ja nie mogę znieść dalej tego teatru na tym spotkaniu Wtedy powiedziała żebym poszedł, a ona sama piła z nimi do rana. Gdy w nocy błagałem żebym mógł oo nią przyjechać, to powiedziała że nie mogę jej kontrolować. Mówię, że mi na niej zależy i boje się o nią, nie chodzi mi o żadne kontrolę, tylko wraca pijana o 4 w nocy i nie mogę spać z tego stresu, ona rozłączyła się. Nie będę już nawet opowiadał więcej sytuacji, bo gdy czasami otworze się przy kumplu na piwie, to mówi mi : "Stary, ufam Ci, ale Ty mówisz tak nieprawdopodobne rzeczy, że wydaje mi się że ty mnie w *uja robisz"... Bardzo serdecznie dziękuję Wam wszystkim, gdyby to było możliwe, postawiłbym każdemu z Was piwo i serdecznie poklepał po plecach Wszystkiego dobrego Kochani Bracia!
    3 punkty
  33. Miarkuj się w słowach. Twoje wkurznie nie usprawiedliwia takich odzywek. Wybór jak między dżumą a cholerą. Z takim podejściem też wolałabym odrzucić pragmatycznie wszystkich facetów i szukać argumentów do racjonalizacji wyboru. Widzisz takie ścieżki, ale to nie jedyne jakie istnieją. To wieczne trzymanie gardy w zwiazku, bo zawsze gdzieś czyha lepszy model to jakiś toksyczny obraz życia, naprawdę tylko takie relacje widzisz wokół siebie?
    3 punkty
  34. Ależ! Nie nie nie. Nie jesteśmy stworzeni do bycia bankomatami ani alfa-chadami dla kobiet. Do rozkniniania jak najlepiej znaleźć się w ich majtkach, upolować i utrzymać w ryzach. To jest szum. To nie jest istotne. Jesteśmy stworzeni do osiągania rzeczy wielkich. Do wybicia się ponad nasze możliwości. Do zdobywania, ale nie kobiet. Jesteśmy stworzeni do zdobywania chwały. Do bycia następnymi Wandami Rutkowskimi, Edgarami Alanami Poe, Michałami Aniołami, Nikolami Teslami. Najśmieszniejsze, że autor tego wątku tego nie rozumie, mimo, że on do tych - nomen omen - szczytów chwały ma bliżej, niż zapewne ogromna większość nas.
    3 punkty
  35. @intestine_baalism @JudgeMe @Androgeniczna @HalinkaJako że ta pierwsza, w dzień mężczyzn, podniosła mi ciśnienie wrzucając moje i innych braci szczere intencje do kosza, zadam Wam jedno pytanie: PO CO WY TU JESTEŚCIE? a) dowiedzieć się czegoś o mężczyznach, aby skorygować swoje myślenie i nie błądzić? b) leczyć kompleksy i wypierać rzeczywistość na rzecz samousprawiedliwiania się i przerzucania winy na płeć przeciwną c) kopać się z koniem i próbować bezskutecznie zawracać rzekę kijem @intestine_baalism pokazała Nam wczoraj jak bardzo nie podoba jej się natura mężczyzn, spuściła w kiblu nasze zaangażowanie w jej temat, jawnie mówiąc że mężczyźni mają problem i coś z nimi nie tak, jednak cała ogólna narracja w mediach i mainstreamie pokazuje jęczenie kobiet, czyli to one mają jakiś PROBLEM! Mężczyźni też je mają, ale że nikogo to nie obchodzi to i oni wszystko w chuju mają. Robią swoje nie patrząc już na dobro społeczeństwa ani kobiet. Nie dźwigają już ciężaru świata na swoich barkach. Napisałem jej, że meżczyźni nigdy nie wyprą z umysłu hipogamii tak samo jak kobiety nie wyprą hipergamii. Mój komentarz dla niej przemyślałem bardzo dokładnie, każde słowo, aby dla kobiety był zrozumiały, jak najbardziej przejrzysty i wypchany prawdą po brzegi, nieobrażający, nieprzerzucający winy, a tu siup zwinęła w kulkę i do kibla, po czym spuściła wodę. Tutaj na forum już dawno się z tym pogodziliśmy i zaakceptowaliśmy rzeczywistość, nie zmienimy kobiet, a one nie zmienią nas, uczymy się jak z tym żyć. Tak to ułożyła natura i nie wygramy z tym, można spędzić życie na bezsensownej walce, ale czy to warte? Same oceńcie. Poczytajcie o histori Davida Reimera, na którym po raz pierwszy wypróbowano ideologię gender. Koniec końców natura wzięła u niego górę i wyparła wszelkie próby wpychania natury kobiet do męskiego umysłu. Albo odnoście się do nas z szacunkiem i doceniajcie co dla Was robimy, albo do widzenia, pomagamy Wam nas zrozumieć nie mając w tym interesu, bo seksu z tego nie będzie, randki też. To nie jest interesowna pomoc, tylko altruistyczna. Sam założę kolejny wątek o likwidacji rezerwatu i w końcu pod naporem głosów Marek usunie. Nie potrzebujemy mąciwód tutaj. Jak już któryś z braci powiedział to nie tinder gdzie możecie sobie stroić fochy i przebierać jak w markecie. Ciekawe czy ten mój wywód cośkolwiek zmieni...
    3 punkty
  36. Strasznie boli Cię męskie ego. Że tyle włożyłeś w tą relację a na koniec otrzymałeś nie taki zwrot jaki chciałeś, w dodatku ta historia z nią i kumplem. To naprawdę mocno uderza w męskie poczucie wartości i według mnie musisz je odbudować. Ja jestem w podobnej sytuacji leczę się po niedawno zakończonym związku w którym były ciągłe kłótnie, toksyczność a mimo tego iż jestem świadom tego że dobrze się stało że to się zakończyło to moja podświadomość w ciągu dnia lub nocy ciągle mnie atakuje. Trochę się na to uodporniłem i staram się uruchamiać filtr LOGIKI gdy próbują przejąć mnie EMOCJE, ale jeszcze długa droga przede mną. Zauważam postępy, małymi kroczkami z dnia nadzień próbuje się odbudować. Próbowałeś wbić klin? Może poznanie nowych kobiet na luźne relacje (tylko się nie zakochuj ?) uświadomi Twoje męskie EGO o tym że ta jedyna tak naprawdę nie była Ci do niczego potrzebna i niepotrzebnie ją idealizowałeś. Uświadom sobie że ta twoja relacja i tak nie miała przyszłości bo ta kobieta nie nadawała się na ZWIĄZEK. I to że teraz cierpisz to dobrze, bo może za miesiąc, 5 miesięcy nagle złapiesz się na tym że ta osoba jest ci co raz bardziej obojętna i nie czujesz tego całego żalu albo czujesz go w stopniu minimalnym. Możesz takie założenie oprzeć na świadectwach braci którzy też cierpieli ale się wyleczyli bo czas jeśli mu pomożesz i zerwiesz wszelki kontakt i cokolwiek co przypomina Ci o niej, uleczy rany. Pomyśl gdybyś ciągnął ten chory związek z nią przez kolejne lata i jej by się nagle odwidziało. Prawdopodobnie cierpiałbyś o wiele dłużej i bardziej. Zacznij skupiać się na przyszłości. To co było oddziel jebitną grubą kreską, postaw swoje potrzeby na pierwszym miejscu, nie zastanawiaj się co inni sobie pomyślą. Skup się na tym co robiłeś przed poznaniem tej dziewczyny. Jak ktoś napisał potrafiłeś wieść zajebiste życie bez niej za nim ją poznałeś, uwierz że prędzej czy później odtrujesz się i będziesz żałował straconego czasu który poświęciłeś na kierowanie się emocjami i sentymentami zamiast być nastawionym na przyszłość. Wiem to nie jest łatwe bo sam przez to przechodzę ale jaki mamy inny wybór? Jakie korzyści daje nam ciągłe rozpamiętywanie i posypywanie ran solą że ciągle to robimy? Czytając wpisy braci czujesz ulgę, ale gdy odejdziesz od ekranu znów będą cię atakować sentymentalne myśli. Zrozum wtedy że to nie TY je kreujesz tylko twoje zranione EGO i emocje. Szybko to zrozum i przejdź na myślenie logiczne, przyszłościowe. Błędy zostały popełnione, nie Ty pierwszy i nie ostatni. Masz życie przed Tobą zadbaj o to żeby Twój umysł traktował to wszystko jako cenną lekcję, która w gruncie rzeczy nie kosztowała Cię aż tak wiele. To że się przeprowadziłeś, olałeś pasje, dawnych znajomych to się da naprawić. Pomyśl że mogłeś z nią wpaść, mieć dziecko, ożenić się i być zdradzanym. Wiele straciłeś przez tą relacje ale jeszcze więcej strat uniknąłeś. Bierz się w garść! Żyj przyszłością a nie przeszłością.
    3 punkty
  37. Propopuję powrócić do prowadzonego życia zanim ją poznałeś. Sam napisałeś, że kręciło się koło Ciebie sporo kobiet i być może tam znajdziesz kogoś dużo, dużo lepszego. Byłeś wtedy szczęśliwym człowiekiem. Sam zobacz, że kobiety szczęścia nie dają, to przeważnie tylko udręka. Ja na Twoim miejscu podziękowałbym temu koledze za otwarcie oczu i uświadomienie sobie z kim miałeś się zadawałeś. Mam nadzieję, że owy kolega również podobnie jak i pani jest zablokowany i nie ma powrotu do Twojego świata. Tak przy okazji: przeczytaj książki Marka raz jeszcze.
    3 punkty
  38. Nie tylko tutaj. Wszędzie. Każdy kto wchodzi w jakiekolwiek związki doznał uszczerbku. Życie to nie film z Hollywood. Tutaj po prostu mówimy o tym bezpośrednio i nazywamy rzeczy po imieniu. Ja już teraz dawkuję wiedzę z forum swoim córkom. Gdybym miał chłopaka to forum i Kobietopedia byłyby da niego lekturą obowiązkową (z odpowiednim komentarzem od ojca).
    3 punkty
  39. Warto posłuchać co dzieje się we Włoszech po wprowadzeniu kwarantanny na cały kraj: To co jest opisywane to jest panika, przypominam że kilkanaście przypadków zarażonych Włochy miały kilka tygodni temu. Kto zrobił sobie wtedy zakupy siedzi spokojnie w domu i nie ulega panice. Roztropność i myślenie przed tłumem jest lepsze niż późniejsze stanie czy bicie się po papier toaletowy albo jak karpia w lidlu.
    3 punkty
  40. Może wozem asenizacyjnym któraś pani chce pojeździć? Kumpel szuka do pracy kierowcy wozu asenizacyjnego do odbioru nieczystości płynnych (cóż za eufemizm).
    3 punkty
  41. @SSydney Mężczyzn też to tyczy, też jest wśród Was dużo spierdolenia, warto też to dostrzegać.
    3 punkty
  42. Już jej kolory włosów pokazują, żeby trzymać się od jadowitego osobnika z daleka. Tak jak w naturze. Sam poznałem toksyczną i zdiagnozowaną bordeline, o jaskrawych barwach sierści.
    3 punkty
  43. Jak nie lekceważenie, to sarkazm. Brawo. Ty się chyba zapominasz, że jesteś na męskim forum a nie na Tinderze, gdzie każdy Ci nadskakuje a Ty sobie przesuwasz palcem w lewo i w prawo - temu nie odpowiem, temu odpowiem. Albo nie, nie odpowiem. Nie to miejsce, nie te zasady i nie taka nasza rola tutaj, żeby Ci robić dobrze. Serio pytasz o to, jak zachowywać się w rozmowie?
    3 punkty
  44. 3 punkty
  45. HAHAHHAHA - zwłaszcza rozbawiły mnie codzienne prezenty. W każdym związku są pewne etapy. Najpierw jest etap zdobywania i tu pajace latają z kwiatkami, prezentami, kładą się na ziemi aby pańcia mogła na nich swoje buty wyczyścić. Jakby nakręcić facetom taki film z tego początkowego okresu i puścić im po kilku latach to by nie wierzyli że tak dali się upodlić. Potem pewnie zakochanie, spijanie nektaru z dzióbków i wiecie sami takie pierdololo. A na koniec przychodzi stagnacja, dzieci, zmęczenie, codzienna harówka na rodzinę w pracy potem w domu, mało czasu dla siebie, Zapuszczanie się. Pańcia odcina gościa od hobby, siłki, znajomych, rodziny bo przecież ma spędzać czas z nią trzymać za rączki i patrzeć w oczy i wyznawać miłość co rano. Tego pańcie się naoglądały w TV, bajkach o księżniczkach, durnowatych książkach o miłości i próbują to wdrażać w rzeczywistości z wiadomymi skutkami. Bo życie to nie bajka ani mdłe romansidło. To walka o przeżycie, o lepszą pracę o pieniądze, za które wybuduje sie dom, pojedzie na wczasy itd. A pańcie myślą, że kasa sama spada z nieba, a misio chodzi do pracy odpoczywać i co on tam wogóle robi tylko siedzi przy komputerku i klepie w klawiaturę a ona ma tyle spraw na głowie w związku z prowadzeniem domu, co na obiad ugotować, jakie pieluchy kupić tu temat omawiają przez dwa tygodnie z psiapsiami. Także sami widzicie - trafić na normalną kobietę jest jak trafić 6 w totolotka. Jeden do 14 milionów. Także ja jak tylko usłysze od pańci tekst - musisz się bardziej starać. To w ciągu tygodnia żegnam ją bardzo oschle. Przy czym ona dostaje info zwrotną, że nie jestem pajacem aby jej nadskakiwać. Wiecie, że one potem do mnie wydzwaniają i proszą o jeszcze jedną szansę?
    3 punkty
  46. Moj pierwszy związek który zaczął się w 2giej gimnazjum wspominam świetnie, zaczął się naturalnie, dziewczyna sama mnie zaprosiła do domu. I cały okres tego związku w gimnazjum wspominam świetnie, mimo ze rozstawaliśmy się kilka razy (oboje mieliśmy dość mocne charaktery). To wszystko wtedy było takie naturalne, człowiek nie czuł się jak na polu bitwy, robiło się co się chciało: Pisanie przez cały dzień, frajer? Needy? Nic z tego, zawsze było o czym pisać. Prawie codziennie kocham cię na dobranoc? No i co z tego, Panna w cale nie traciła zainteresowania, poszlibyśmy za sobą w ogień. Leżenie kilka godzin w ciszy przytuleni? Spoko, nigdy się nam nie nudziło. Nasze spotkania opierały się na oglądaniu filmu, słuchaniu muzyki, spacerach, czasem jakieś rowery. Po prostu sielanka, nie licząc tego ze trochę się kłóciliśmy, ale zawsze później któreś z nas żartobliwie pytało o „sojusz”. Wszystko zmieniło się w liceum. Nowe znajomosci, duża ilość przystojnych typów (bo duża szkoła), wypady do klubów. No po prostu czułem jak bardzo nasz związek dążył do konca. Zaczęły być pretensje o to że nigdzie jej nie zabieram, nowe wymagania. Ogólnie to okazało się że ja to w sumie byłem potrzebny, jak ona nie miała jako takich znajomych i żadnego lepszego chłopa na oku. Watpie ze w dzisiejszym świecie popierdolonych relacji, doświadczę jeszcze czegoś takiego jak z nią. Dzisiaj każdy próbuje się każdemu dobrze sprzedać, w związkach grają kogoś kim nie są. Chłopcy grają macho, kobiety grają suki. Nie ma miejsca na coś takiego jak uczucie, szczerość, emocje. Każdy tylko patrzy jak sobie dupe zabezpieczyć w razie jakby się zaczęło coś do kogoś czuć. Związki rozpadają się po max roku, ludzie wymieniają na nowe zamiast naprawiać. Nawet nie próbuj szukać wsparcia emocjonalnego w swoim partnerze, bo wykorzysta twoje słabości w najmniej odpowiednim dla ciebie momencie. Kobieta ma być od ruchania i chuj, chłop ma mnie wozić i we mnie inwestować i chuj. Wszedzie w związku występuje chłodna kalkulacja, a pamiętam jak jeszcze tłumaczyłem w gimnazjum swojej świętej pamięci babci, że tu nie chodzi o to ile dziewczyna ma pieniędzy, jakich ma rodziców, czy jest ładna (bo skoro nas zauroczyła to dla nas musi być ładna). Sprobuj chociaż na chwile sobie pozwolić na trochę szczerości ze swoją drugą połówką i z samym sobą, zobaczysz jak szybko panienka owinie sobie ciebie wokół palca i staniesz się pantoflem. Dzisiejsze związki to nie współpraca i miłość, to przeciąganie liny na swoją stronę i dlatego nie chce w tym uczestniczyć. Pozdrawiam cieplutko.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.