Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.03.2020 w Odpowiedzi

  1. Nie, to nie jest koronawirus, to zapalenie pochwy ? Tyle mniej więcej są warte wirtualne porady medyczne.
    24 punktów
  2. Chadów nie dopada. Pewne info.
    14 punktów
  3. Wiecie co, tak się zastanawiam jak jak tak wszyscy się kiszą w domu pod lekkim społecznym przymusem bo tak trzeba ciekaw jestem ile rodzinnego gówna wypłynie teraz w tych domostwach które zakończą się rozwodem.
    13 punktów
  4. @Chadeusz To normalna reakcja organizmu na seriale Netflixa.
    12 punktów
  5. Czesi jak zwykle przed nami, bo oni zamiast bawić się w półśrodki zamknęli od 6.00 dzisiejszego dnia wszystkie sklepy poza spożywczymi, drogeriami i aptekami. Żadne tam w galeriach (z nieznaną jej definicją), żadne tam od poniedziałku. Swoją drogą, cała sytuacja póki co całkowicie skompromitowała działalność i istnienie Unii Europejskiej w obecnej formie. Współpraca nie istnieje, nie istnieją procedury alarmowe wspólne dla wszystkich krajów, wzajemna pomoc, dystrybucja dóbr, regulacje... Koronawirus to sprawdzian, a Unia dostała szmatę z trzema wykrzyknikami już po kilku dniach. Do działalności w czasie pokoju i regulowania przysłowiowej już krzywizny baba a nadaje się znakomicie, ale chyba nie o to chodziło. No i wiadomo, jak by było w przypadku jakiegokolwiek innego konfliktu. Włochy poprosiły o pomoc, na co Niemcy i Francja zareagowały natychmiastowym zakazem eksportu materiałów, o które Włochy pytały. UE czasu kryzysu w pigułce.
    12 punktów
  6. Szczerze? Stawiałbym na to, że nie planował czegokolwiek poza przeleceniem Cię.
    10 punktów
  7. To nie jest katarek czy sraczka po nieswieżych lodach. IMO to broń biologiczna, jedna cholera, czy wyprodukowały ją Chiny czy wujek Sam. Jedynie ktoś głupi to lekceważy czy się nie boi. Bo nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji. Straszyć nikogo nie mam zamiaru, ale lekceważenie tego, siedzenie w tłumie i w masowych spędach, jak ci skretyniali idioci południowcy, albo żabojady, którzy nie odwołali u siebie wyborów, to gra w rosyjską ruletkę.
    8 punktów
  8. Wirus pokazuje jak mamy słabe społeczeństwo. Mężczyźni panikują jak baby. Nawet bracia na forum. Dobrze że to nie wojna bo połowa zesrała by się że strachu zanim pierwszy pocisk by wystrzelił (akurat przy wojnie było by to uzasadnione). Czasy Internetu, teorii spiskowych zakrólowały. Jakie to słabe. Grypa sparaliżuje społeczeństwo. Jakie to wszytko delikatne się zrobiło.
    8 punktów
  9. Bo jeśli ma się tylko jedno ciastko, to można albo mieć ciastko, albo je zjeść, obu opcji na raz nie można mieć. Albo chcemy federalistycznej UE jako superpaństwa, które ma działać w interesie wspólnoty kosztem pojedynczych państw (czyli np. zabrać respiratory z Polski i dać je Włochom albo zabronić Francuzom wyjazdów za granicę albo nakazać Niemcom zamknięcie szkół), albo chcemy UE jako wspólnoty suwerennych państw, które w razie sytuacji kryzysowej mogą i powinny kierować się interesem swoich własnych obywateli, a nie obywateli wszystkich państw członkowskich. Przypomnę, że Włosi byli piewcami suwerenności i niepoddawania się dyktatowi UE. No to widzą na własnej skórze, jak w sytuacji kryzysowej działa dawanie pierwszeństwa partykularnym interesom własnego narodu. Niby czego oczekiwali, że oni sobie mogą być suwerenni i flirtować z nacjonalizmem, a inni mają być federalistyczni i internacjonalistyczni? Nie róbmy sobie jaj. Jak TY byś zareagował, jakby z Brukseli przyszedł komunikat "wszystkie swoje zapasy medyczne wyślijcie do Włoch, a poza tym zamknijcie wszystkie fabryki, szkoły, urzędy i sklepy na miesiąc"? W obecnym kształcie UE taka decyzja musi być podjęta przez każde państwo osobno. Na tym polega suwerenność. I ma to tę nieprzyjemną cechę, że czasami trzeba sie zderzyć z suwerennością innych państw i ponosić przykre jej skutki. UE póki co nie jest instytucją federalistyczną, więc "wspólne działanie" na taką skalę musi być dobrowolne, a żadne państwo w sytuacji kryzysowej nie będzie dawało pierwszeństwa cudzym obywatelom kosztem własnych.
    8 punktów
  10. @mirek_handlarz_ludzmi A mówiłeś, że nie idziesz na zakupy...
    8 punktów
  11. Wiadomo, że mamy okres czasu bliżej nieokreślony gdy nasze codzienne życie diametralnie się zmienia. Zakładam ten wątek, żeby każdy z was wieczorową porą mógł podzielić się tym jak wam minął dzień, tym co robił, co przeżył o czym rozmyślał. Zaczynam: Obudziłem się około siódmej rano i doszedłem do wniosku, że trzeba się zająć tym co robię zazwyczaj (a przynajmniej w takim zakresie jak się da), a resztę czasu wypełnić sobie innymi zajęciami i zwyczajnie się zorganizować. Zacząłem od dezynfekcji i sprzątania. Założyłem rękawice, wszystkie klamki (w tym od okien), drzwi, powierzchnie płaski, z których często dotykam, toalety, blaty - zdezynfekowałem. To samo zrobiłem z przyrządami do ćwiczeń. Zdezynfekowałem, miejsce pracy w tym sprzęt elektroniczny, klawiaturę komputera itp. Wszystkie buty sportowe i pantofle zdezynfekowałem, wyczyściłem i powkładałem do szafki z obuwiem. Na ich miejsce wyjąłem trekingowe + wojskowe obsługi lotnictwa. Wszystkie ciuchy, w których chodziłem w ostatnich dniach na zewnątrz, włożyłem do pralek, zafundowałem im zwiększoną porcję detergentu i dodatkowe płukanie, wieszaki na ciuchy zdezynfekowałem. To samo zrobiłem z ręcznikami, zastąpiłem je świeżymi. Wyprałem pościel, zastąpiłem świeżą. Zdezynfekowałem 2x podłogę przy drzwiach wejściowych i wszystkie podłogi typu ceramicznego. Drewniane umyłem mieszanką wody, detergentu i octu. Później zdjąłem rękawice, umyłem się i ruszyłem z tradycyjnym sprzątaniem, odkurzanie, ścieranie kurzy, pranie dywanów itp. W najczęściej uczęszczanych miejscach postawiłem dozowniki z żelem dezynfekującym. W krótkich przerwach śledziłem wiadomości z kraju i ze świata. Z tym wszystkim zeszło mi się do południa. Później zrobiłem szybki trening około 35 - 40 minut, rozciąganie, hantle, interwały na worku. Po treningu ogoliłem się, ściąłem włosy "na rekruta", wziąłem konkretny prysznic. Zrobiłem yerba mate z miodem i miętą, ukroiłem sobie kawałek piernika, wziąłem dwa suszone daktyle i trochę orzechów i to w sumie było moje mocno spóźnione śniadanie. Siadłem do komputera, wziąłem telefon, ogarnąłem sprawy rodzinne i biznesowe (tyle o ile można to zrobić nie wychodząc z domu), telefony, maile, przelewy itp. Od czasu do czasu zerkałem na wiadomości i na forum. Zastała mnie godzina 15 z ogonkiem. Postanowiłem, że coś ugotuję żeby było na przynajmniej dwa dni. Na szybko zrobiłem tartę z grzybami, suszonymi pomidorami w oliwie i soczewicą, nastawiłem też duży garnek grochówki. Zjadłem 1/3 tarty, zastała mnie godzina 17, wykonałem jeszcze dwa telefony, przejrzałem wiadomości, wziąłem czytnik ebooków i położyłem się na kanapie, niestety nie poczytałem długo bo momentalnie zasnąłem, obudziłem się kilka minut przed 19. Zjadłem kawałek tarty, miskę grochówki. Znów jakieś telefony, wiadomości, trochę czasu na forum, trochę gimnastyki, kwadrans sprintu na rowerku treningowym. Od dwudziestej w sumie się opierdalam, siedzę przed komputerem ze słuchawkami na uszach, popijam wodę z sokiem malinowym i podjadam orzechy, słucham muzyki, trochę piszę na komunikatorach z rodziną i przyjaciółmi i rozmyślam czym sobie zająć jutrzejszy dzień. Przed snem pewnie obejrzę jakiś film.
    7 punktów
  12. Zostałaś zghostowana, a dlaczego tak się stało, to tylko on wie (a całkiem możliwe, że i nie), co nie zmienia faktu, że zachował się jak gówniarz. Co do krytyki, Niektóre rzeczy "are too good to be true", więc ludzie od razu szukają podstępu i kręcą nosem, a czasami zdarza się, że po najbardziej soczysty owoc wcale nie trzeba się wspinać na samą koronę drzewa, tylko wystarczy go zerwać z najniższej gałęzi. Uszy do góry i nie skacz wkoło następnego, jak gdyby był aniołem zesłanym specjalnie dla Ciebie - okazuj zainteresowanie, ale nie osaczaj, i nie ruchaj się z typami na pierwszym spotkaniu, jeśli chcesz od nich czegoś więcej.
    7 punktów
  13. @Turop Przestań panikować bo ci się konkretnie na mózg rzuci. Jesteś obsrany od stóp do głów - weź się ku...a w garść! Porozglądaj się dookoła i powiedz czy widzisz żeby ludzie panikowali? Oprócz tego, że wykupili jak pojebani ryż i srajtaśmę ze sklepów to nic szczególnego się nie dzieje.
    7 punktów
  14. Bracia, tak nas czytam w tym całym wariactwie i wiecie co jest najlepsze? Temat przegrywów się skończył i okazało się, że z wielu nieudaczników życiowych powstali sami wirusolodzy, prepersi, ekonomiści, ratownicy medyczni, chemicy, farmaceuci, profesorowie od zarządzania kryzysowego, a i nie można zapomnieć o specjalistach z dziedziny prawa i militariów w naszym kraju. Co jak co, ale tak przygotowani jak my tutaj, to nie jest żaden oddział szpitalny czy wojskowy w naszym kraju, tyłu ekspertów w jednym miejscu hehe hehe ???? PS. Zapomniałem o mówcach motywacyjnych "tylko spokój nas uratuje", "panowie nie dajmy zwariować" itp ??
    7 punktów
  15. Nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Moja droga, masz piersi nie klatę. To na nie możesz przyjąć. Najwyraźniej rozminęliście się z oczekiwaniami. Jeśli to jednak wina wspólnej nocy, jest tylko jeden sposób żeby to sprawdzić. Umów się z którymś z braci, sprawa się wyjaśni. Po wspólnej nocy brat nam to opisze na forum, coś poradzimy.
    5 punktów
  16. I to jest właśnie to gówno, które wiele osób powiela. Ten filmik był wcześniej przedstawiony jako walki o papier w Australii ? Jak tu traktować wszystkie informacje poważnie, skoro wiele ludzi ich nie weryfikuje. Napierdolicie 200 wiadomości z czego mnóstwo jest zwykłym "fuckiem" i siejecie tylko panikę. Wstyd kurwa, wstyd. A podobno TVP to propaganda ?
    5 punktów
  17. Wcale bym się nie zdziwił gdyby teraz w tej największej panice, gdy oczy wszystkich są zwrócone w jednym kierunku, był wykonywany jakiś megaprzekręt, coś co nie przeszłoby w normalnych warunkach gdy życie toczy się swoim torem. Przykład: Utworzenie wyłomu gdzieś na granicy UE w celu sprowadzenia ogromnej, niemalże nielimitowanej armi nielegalnych uchodźców którzy zdestabilizują gospodarki europejskie i sterroryzują tutejszą ludność gdy przyjdzie czas. Wystarczy iskra...
    5 punktów
  18. Strach to jedank jest najlepsza broń. Efekt placebo. Strzyknie Cię w dupie i już myślisz, ze masz wirusa. Obywatel zastraszony to obywatel posłuszny.
    5 punktów
  19. Alternatywnie można odpalić Spotify ?:
    5 punktów
  20. Sobota, 14.03.2020 r - raport z placu boju. Już wiem, że decyzja o nadgodzinach była głupią decyzją. Najpierw w autobusie jakis zakatarzony, pijany koleś (tacy są największym zagrożeniem) Dosiadl się do mnie starszy Pan, który dwa razy kaszlnal To jeszcze kolega z pracy cały czas kaszle twierdzi, że się jeszcze nie wykurowal do końca po ostatnim zwolnieniu lekarskim. Dodatków koleżanka aplikantka już dwa razy kichnela. Jestem otoczony przez wroga.
    5 punktów
  21. Tak jak w temacie. Jakie najbardziej walnięte dziewczyny mieliście? Gdy miałem 16 lat i byłem w pierwszej klasie liceum, zaczęła do mnie pisać na facebooku 2 lata starsza dziewczyna w styczniu pewnego roku, którą kojarzyłem z widzenia z gimnazjum. Pisaliśmy jakoś 2 tygodnie i się spotkaliśmy. Generalnie od samego początku wykazywała ogromną zazdrość jak tylko się dowiedziała, że w ogóle mam znajome płci żeńskiej na facebooku. Nawet nie byliśmy jeszcze parą a już była o to zazdrosna. Jakoś po półtorej miesiąca wszystko szło bardzo dobrze i na walentynki dałem jej kwiaty. Odtąd byliśmy razem. Dziewczyna nie podobała mi się tak na 100%, ale mogła ogólnie być. Miałem dylematy czy chce z nią być. Byłem z nią z desperacji, żeby w ogóle mieć dziewczynę. Po 2 tygodniach związku stwierdziłem, że nie chce z nią być, bo nie podoba mi się na tyle, żeby być razem. Napisałem jej to w sms. Oczywiście była wielka rozpacz i płacz. Tego samego dnia się spotkaliśmy. Dziewczyna płakała cały czas, aż w końcu się zrzygała z nerwów. Zrobiło mi się jej strasznie żal i stwierdziłem, że chce z nią być. Wzięła mnie na litość. Jakoś niedługo po tym był mój pierwszy raz. Dziewczyna była generalnie strasznie głupia, mało inteligentna, zero zainteresowań, nawet filmów nie oglądała i nie znała prawie żadnych. Interesowało ją tylko co się dzieje u niej w domu i okolicy. Zero wiedzy co się dzieje na świecie, nawet nie wiedziała, że w Polsce są uchodźcy. Półtorej miesiąca później w kwietniu znowu zerwałem, bo znowu stwierdziłem, że mi się nie podoba. Jak zwykle beczała i histeryzowała. Zostałem z wyrzutami sumienia, że to zrobiłem. Potem przez kolejne miesiące rżnęliśy się codziennie. Między innymi dlatego postanowiłem wziąć sobie dziewczynę, która mi nie odpowiadała do końca, żeby po prostu zaruchać bo jako 16 latek o niczym innym nie myślałem i w sumie jestem jej za to bardzo wdzięczny bo później okazja nastąpiłaby dopiero 3 lata później i pewnie poszedłbym na dziwki a to najgorszy sposób na 1 raz. Był tylko jeden problem z nią. Była po prostu syfiarą. Miała problemy z higieną tam na dole. Nie myła dupy i prawdopodobnie miała na samym początku grzybice bo smród był okropny, dosłownie zapach zgniłego śledzia. Po 2 miesiącach ten zapach zniknął, chociaż nic o tym nie mówiła, żeby coś z tym zrobiła a ja jej nie mówiłem, że śmierdziała bo nie miałem odwagi jej urazić. Tak czy siak jak zniknął zapach śledzia, dalej śmierdziała trochę. Wkurwiłem się i za każdym razem kiedy to czułem kazałem jej włazić pod prysznic. W sumie jestem jej wdzięczny za pierwszy raz a jednocześnie jej nienawidzę za to jakie afery i piekło mi robiła z życia. Nie mogłem nawet wyjść do kibla z telefonem w kieszeni bo to oznaczało, że idę pisać z koleżankami, których nie miałem w ogóle, bo byłem bardzo cichym chłopakiem w szkole. Cały czas padały teksty "Co tam u koleżanek?' itd. Generalnie według niej nie miałem prawa mieć najmniejszego kontaktu z innymi kobietami, nawet mówić cześć. Poza dom nie wychodziliśmy bo za każdym razem twierdziła, że się patrze na kobiety. Fakt patrzyłem, ale co z tego? To normalne, że się patrzy na ludzi na ulicy mimowolnie, a nie robiłem tego jakoś nachalnie. Kiedy jechaliśmy autobusem w rzędzie przede mną siedziały 2 dziewczyny, których widziałem tylko tył głowy. Miała problem, że się na nie patrze, na ich tył głowy. ? Pytała się czy je znam. Gdzie indziej się miałem gapić skoro miały łeb jakieś 20 cm przede mną? Przestałem się patrzeć na jakąkolwiek kobietę na ulicy, żeby mieć spokoj, chociaż trochę się natrudziłem bo spojrzenia na ludzi na ulicy jest czymś naturalnym a ja się musiałem powstrzymywać. To nic nie dało, dalej twierdziła, że się gapie. Przestaliśmy wychodzić gdziekolwiek. Tych wyjść może było 3-4 razy i na tym się skończyło. Przez kolejny rok , robiła mi bezpodstawne afery, że mam miliony koleżanek i zdradzam. Zrywała ze mną co miesiąc a za 2 dni wracała i przepraszała. Nie bardzo mnie to ruszało i nie zatrzymywałem jej, bo i tak zawsze wracała po 2 dniach. Po prostu takich nerwów przez te afery, jakie odwalała nie miałem nigdy. W końcu dostałem depresji i ataków lękowych i musiałem brać leki od psychiatry przez 3 miesiące. Przez jakieś pół roku podrywała mnie koleżanka w szkole, która mi się bardzo podobała, ale nic nie robiłem z nią oprócz zwykłej rozmowy w szkole, na facebooku w ogóle nie gadaliśmy. Nawet mnie podwoziła do domu pare razy ze szkoły. Moja była o niczym nie wiedziała, ale i tak robiła bezpodstawne afery, że ją zdradzam. Potem zaczęła mnie podrywać pewna dziewczyna na siłowni. Też mi się bardzo podobała, ale tak samo oprócz rozmowy nic nie było. Poza siłownią nie mieliśmy w ogóle kontaktu. Niedługo po tym kiedy podczas kolejnej afery, powiedziałem jej o tych dziewczynach i uznała to za zdradę. Zwykła rozmowa to zdrada według niej. ? Zerwała ze mną już na amen. Mimo tych wszystkich pojebanych zachowań, bardzo mnie kochała i widać to było na każdym kroku, ciągle latanie w okół mnie, kupowanie prezentów, seks codziennie itd. Ja jej nie kochałem na szczęście i bardzo dobrze bo dzięki temu nie przeżywałem rozstania. Cieszyłem się że to już koniec i mam święty spokój. Mimo tak wielkiej miłości do mnie 2 miesiące później już ją zobaczyłem z jakimś totalnym wieśniakiem, któremu się pozwoliła zalać za pierwszym razem.? Potem pisała do mnie że jest chyba w ciąży, bo ją mdli, ale w końcu nie była na szczęście. Próbowała do mnie wrócić 3 razy. Raz 4 miesiące po zerwaniu, potem rok później i 2 lata później. Za każdym razem dostawała kopa w dupe bo nie chce by z taką idotką. W dodatku coś od odwaliło po związku ze mną i zaliczyła niezłą karuzelę kutasów. Z 10 po mnie miała na pewno. Miała straszne kompleksy i w ten sposób się prawdopodobnie dowartościowuje. Co najlepsze pisze do niej pełno obcych facetów na facebooku i w ten sposób co miesiąc miała nowego, chociaż dłuższe związki też miał. Cały czas nie moge skumać skąd ona tych pajaców bierze bo nawet ładna nie jest.
    4 punkty
  22. Super! To już jesteś ciekawsza niż 80% rówieśniczek, dla których shopping i komórka to cały świat. Extra. Jak pizze wypiekasz? Jaką mąkę do tego bierzesz? Poważnie pytam. Nie ma czegoś takiego jak "bratnie dusze". To jest bujda, która niejednego człowieka zniszczyła. Połówki pomarańczy, bratnie dusze. Ściema. Takie poczucie masz kiedy się zakochujesz/jesteś pod wpływem silnego działania hormonów. Podkochiwałaś się w tym facecie bardzo długo i w tym czasie rzeźbiłaś w swojej głowie jego obraz. Bardzo wyidealizowany i zapewne bardzo daleki od prawdy. To jest normalne. Tak działa nasz umysł. Ale to jest pułapka. Jakiekolwiek ślady cech, które nam się podobają bierzemy za dobrą monetę, a kompletnie nie zauważamy sygnałów alarmowych. Bratnich dusz nie ma. Nie ma ludzi idealnie dopasowanych. Kiedy ludzie łączą się w pary pierwszy okres jest idealny. Ale potem zakochanie przemija, zaczynasz widzieć prawdziwego człowieka z jego wadami. Nieraz to co uważałaś za urocze, zaczyna Cię wkurzać po czasie. Nie bez powodu w relacjach romantycznych pierwszy kryzys pojawia się po roku lub dwóch. A może to, a może tamto. Nie idź w tą stronę. Sprawy potoczyły się nie tak jak sobie je wyobrażałaś. Ale to nie świadczy źle o Tobie, tylko raczej o tym gościu. Z tego co opisujesz, podeszłaś do sprawy uczciwie i szczerze. Podobał Ci się mężczyzna, zainicjowałaś kontakt. Spotkało się dwoje dorosłych i teoretycznie odpowiedzialnych ludzi i spędziło razem noc. Nie dowalaj sobie "a może byłam za bardzo, a może za mało? a może się za bardzo starałam? a może blablablabla" Nie tędy droga. To jest to o czym wspomniałem wcześniej. Kiedy dochodzi do interakcji dwojga ludzi, to są w tym oczekiwania. Jeśli jedna strona ma oczekiwania inne i chciałaby coś inaczej- to powinna to komunikować. Zwłaszcza jeśli jest facetem (i nie mam na myśli kompletu chromosomów tylko charakter i odpowiedzialność). Byłaś taka jaka byłaś, niczego nie grałaś i nie ściemniałaś, nie miałaś nieuczciwcch zamiarów. I nawet nie miałaś możliwości zachować się inaczej. To sobie nie dowalaj. Ktoś użył wcześniej określenia "ghosting". To dość nowe zjawisko i bardzo przykra sprawa. Ghosting to w skrócie nawiązanie relacji, rozkochanie kogoś, a potem nagłe i kompletne urwanie kontaktu. Przykro mi, że Cię coś takiego spotkało. Widzisz, życie jest pasmem doświadczeń. Bardzo różnych. Są dobre i przyjemne, są dobre nieprzyjemne, a są też takie które są po prostu paskudne. Kluczowe jest to, co z nimi robimy. Za wszystko życie wystawia rachunek. Ci, którzy mają same przyjemne doświadczenia z wiekiem stają się słabi i podatni na manipulacje i potrafią załamać się przy błahym wręcz problemie. To co opisujesz jest w finałowej części przykre. Szczerze mówiąc miałem kiedyś podobną sytuację- pierwsza kobieta z którą poszedłem do łóżka też nie planowała ze mną przyszłości i wspólnej starości. Kluczowe jest to jak do tego podejdziesz. Wybór! 1) Tak się w nim kochałam. Pizzę mu zrobiłam i śniadanie. Chciałam żeby był moim pierwszym. Jak on mógł mnie tak potraktować. Już nigdy nie zaufam... Coś pewnie jest ze mną nie tak. To jest najprostsze rozwiązaniem które nie wymaga większego wysiłku. Po prostu dowalasz sobie i obniżasz własną samoocenę. Płyniesz z prądem nieprzyjemnych emocji. Ale to słabe, bo cierpisz, zamykasz się na fajne rzeczy jakie życie ma Ci do zaoferowania i tracisz czas na ponure myśli. Są tacy co latami tkwią w takim stanie. 2) Tak się w nim kochałam. Pizzę mu zrobiłam i śniadanie. Chciałam żeby był moim pierwszym. Jak on mógł mnie tak potraktować. Co za skurwiel. Na pewno wszyscy faceci są tacy. Nienawidzę. Tak też można. Ale nienawiść szkodzi bardziej Tobie niż obiektom nienawiści. Poza tym w takim nastawieniu zepsujesz sobie ewentualną przyszłą relację i dokopiesz komuś niesłusznie za to, że zupełnie inny gość potraktował Cię kiepsko. 3) Kurcze. No fajnie było. Podobałam się przystojnemu wykładowcy. Jestem konkretna babka. Podobał mi się, chciałam z nim pójść do łóżka, chciałam spróbować seksu. Cel osiągnięty. Niezła jestem. No szkoda, że tak się zachował, ale to jest jego problem a nie mój. Nie będę się pizdą przejmować. Materiał do przemyślenia na przyszłość= czemu jak się zakochuje, to tak idealizuję. Trzeba na to uważać. W sumie to lepiej takie doświadczenie niż jakbym poszła w takim zaćmieniu w jakieś poważne sprawy (dzieci, wspólne życie) z jakimś nieodpowiedzialnym niedojebańcem. Dobra. Życie czeka. Czujesz tą kontrolę i możliwości??! PS. Trzy razy pisałem ten tekst. Doceń to Coś mam z przeglądarką i nie chciało zapisać. Myślałem, że szlag mnie trafi. Teraz zapisuję w notatniku kopię na wszelki wypadek.
    4 punkty
  23. Zbyt mało wiemy o tej "tylko grypie" - ja na przykład nie chciałbym mieć powikłań na resztę życia, bo to praktycznie dyskwalifikuje cię z rynku pracy (tak, są jeszcze takie branże, gdzie zdrowie fizyczne się liczy). Nie można panikować, ale takie ograniczenia nie zostały wprowadzone bez powodu. Wolę taką reakcję niż włoską nonszalancję. A tu z innego forum, do przemyślenia: Cały czas zastanawia mnie ostra reakcja polskiego rządu i zdecydowane środki, które jak najbardziej popieram, ale... Pamiętacie naradę RBN, na której była obecna również opozycja. Ciekawe, że Biedroń i Budka, którzy szli na nią z bardzo agresywną narracją, wyszli kompletnie wyciszeni, a Budka wyglądał wręcz na zszokowanego. Obydwaj zadeklarowali również pełne poparcie dla działań rządu. Co tam się tak naprawdę stało? Jedyne co przychodzi mi do głowy to, że polski wywiad znał prawdziwą skalę tragedii w Wuhan/Hubei, a panowie dostali z tego na stół pełny raport. Trochę podobnie wygląda sprawa z Bońkiem, który kozaczył, że liga zostanie dokończona, a po rozmowie z Morawieckim w zasadzie wprost przyznał, że jest w szoku, a informacje, które dostał, są przygnębiające. Tak czy inaczej polecam siedzieć na dupie i nie szukać kłopotów, bo być może sytuacja jest dużo poważniejsza niż nam się wydaje z perspektywy i informacji, do których mamy dostęp.
    4 punkty
  24. Nie wiem dlaczego wzięliście za pewnik, że jak gość jest nauczycielem akademickim, to od razu wykorzystuje każdą, co się nawinie. Jeszcze z matematyki, gdzie jest masa nerdów i ogólnie ludzi mocno odrealnionych od życia, czego ja zresztą sam jestem przykładem. Bez informacji o nim, które są nader skąpe, nic nie można powiedzieć. Równie dobrze może klęczeć w kościele w rodzinnej wiosce i przepraszać za grzechy swoje. Autorko postu, to, kim jest ten człowiek ma drugorzędne znaczenie, znaczenie ma jego wyobrażenie, którym żyjesz. I to jest źródło problemu.
    4 punkty
  25. Hej ej, skąd tyle w Tobie pogardy? A jaki kierunek studiowałaś i na jakim wydziale, w jakim mieście? Ja studiowałam na wydziale matematyki i nie miałam życia, istna orka to była, ale nie żałuję. Jeśli studiowanie to dla Ciebie kpina to zapraszam na wydział matematyki, u mnie każdy ledwo zipiał, a 1/2 odpadła. ? A co do Twojego tematu to uważam, że każdy spędza czas, jak chce, nie ma co kogo oceniać przez ten pryzmat. Wydaje mi się, że masz butne ego, ten wpis aż ocieka złością i arogancją, podwyższasz swoją entropię i chaos. Więcej luzu i życie będzie piękniejsze! ?
    4 punkty
  26. Dla równowagi, dostaniemy najwięcej hajsu z Unii na walkę z wirusem. Dodatkowo, na stacjach Orlen można już dostać płyn do dezynfekcji. Trzeba pochwalić, że cena jest bardzo dobra - 95 zł za 5 litrów, w sumie jak za darmo. Z innych wieści nieoficjalnych - w małych sklepach na ścianie wschodniej zaczyna się podnoszenie cen za artykuły spożywcze. W Hiszpanii policja musi rozganiać spontanicznie organizowane pikniki...
    4 punkty
  27. Mi bardzo pomógł ten sam "model", który pomógł moim znajomym naturalom, czyli zadawanie się z właściwymi ludźmi. Jeszcze PUA zyskałem dużo na tym, że zakolegowałem się z osobami, które były wtedy najlepsze w warszawskim PUA. BTW to nie byli żadni trenerzy, żadne znane osoby. Znane osoby z warszawskiego PUA miały żenujący poziom. Później, oprócz różnych osób z PUA, zakolegowałem się z bardzo dobrymi naturalami - i to mi dało super dużo. Na forum @Messer pisał o tym, jak nauczył się uwodzenia przebywając ze swoim kuzynem naturalem. Na blogu Milroha jest opisane, jak on trafił w liceum na naturali. U moich znajomych naturali, wygląda to dziwnie podobnie. Jeden mi mówi, że on pod wpływem starszych kolegów macał dziewczyny w parku, jeszcze w podstawówce. Inny w technikum chodził na wiejskie dyskoteki, gdzie podobno się piło, biło z chłopakami z sąsiedniej wsi i lizało się w tańcu dziewczyny. Dla nich to jest normalne, bo przebywali w takim towarzystwie. Moim zdaniem gdy widzi się jakieś zachowanie czy postawę u znajomych, to dużo łatwiej "wchodzi" to do psychiki. Kiedyś czytałem, że gdy człowiek czuje stres, to obniża to zdolność mózgu do uczenia się. Miało w tym chodzić o to, że w sytuacji zagrożenia, mają się błyskawicznie odpalać automatyzmy typu "walka, ucieczka lub ukrycie się", a nie tryb uczenia się. Bo jeżeli człowiek lubinny ssak, stanąwszy naprzeciwko drapieżnika zacząłby myśleć, zastanawiać się, to zostałby zjedzony. Dla organizmu to jest moment na bezrefleksyjne zastosowanie odruchów, a nie na naukę nowych wzorców. Być może walka z lękiem i przełamywanie się działa tak słabo dlatego, że z punktu widzenia organizmu, to jest "tryb bojowy", który nie służy do nauki. Co gorsza, od tego może się jeszcze bardziej pogłębić już istniejące skojarzenie "kobieta = zagrożenie". Gdy natomiast człowiek stoi sobie z piwkiem i tylko patrzy, jak jego kolega liże się z panną, to dużo łatwiej o spokój i stan umysłu sprzyjający zmianie istniejących wzorców. O ile nie czuje toksycznej zazdrości, presji na dorównanie, etc. Wtedy może się spojrzeć na luzie i pomyśleć, a najlepiej poczuć: "ok, to tak się robi, luzik". I powoli, niepostrzeżenie, robi się to dla człowieka bardziej normalne. To jest nasz kolega, członek naszego "plemienia", skoro on się tak zachowuje, to my też tak możemy, prawda? Nawet powinniśmy, bo przecież zachowując się tak samo, zdobywamy akceptację i szacunek w grupie. To też działa przez podświadome odbieranie sygnałów mowy ciała. Jeżeli inni członkowie plemienia emanują dobrym nastrojem i spokojem, to na mnie też to wpływa, udziela mi się ten nastrój. Niestety, to też działa w negatywny sposób. Jeżeli ktoś ma kolegów frustratów, to oni będą go obciążać psychicznie, zarażać frustracją. Co do PUA, to towarzystwo PUA podchodzących na siłę, walczących z własnym lękiem, uczy dokładnie tego. Czyli uczy podchodzenia, co może się wydawać dobre, ale uczy podchodzenia "stresowego" i ciągłej walki ze sobą. Grupka PUA zaraża siebie wzajemnie toksynami psychicznymi, nie zdając sobie z tego sprawy. Oni czują się lepiej w swoim towarzystwie i wydaje im się, że to jest coś dobrego, ale jest to wsparcie psychiczne w zakresie grupy przekazującej negatywne wzorce. Coś w stylu "nie przejmuj się, ja też jestem spięty, to jest normalne". To pozornie pomaga, a tak naprawdę jeszcze wzmacnia problem. Bo wmawia, że spięcie to coś normalnego. To w ogóle jest przerażająca sprawa - to w jak dużym stopniu PUA wmawia ludziom, że bycie emocjonalnie zatrutym i ustawiczna walka ze stresem to coś normalnego. Zbudowanie dobrego Inner Game wymaga emocjonalnego wyrwania się spod wpływu białorycerskiej propagandy społeczeństwa. Najłatwiej jest to zrobić, przez dołączenie do alternatywnego "plemienia", które ma inne zasady, według których seksualność jest ok, a kobieta to nikt szczególny. Wtedy nie trzeba być silnym buntownikiem i nawet należy być konformistą. Zrobienie tego samemu jest moim zdaniem trudne. Z kolei ze społeczności PUA najczęściej się nie nadają, bo co prawda są alternatywnym plemieniem, ale toksycznym.
    4 punkty
  28. Kobiety mają ważniejsze sprawy na głowie, niż jakaś pierdolona epidemia. Przeżywają teraz nowy romans w kinie "365 dni". Muszą rozkminić czy jakiś tam Hose Antonio MahuJapoSampaS zerżnie Lolite czy inną Huanite. O masz tutaj przykład 12 000 kobiet z Polski cierpi na bezsenność z tego powodu. To jest dla nich temat numer jeden! "Nie mogę jeść, nie mogę spać""Dziewczyny‼️ Ja nadal mam nadzieję... I wymyśliłam sobie, że 3. cześć książki to zły sen Massimo, bo to tak na serio on dostał i był w śpiączce. I nagle Pani Blanka wymyśli część 4., w której Massimo doceni, jak bardzo kocha Laurę" – pod tym postem dotyczącym zakończenia całej sagi widnieje blisko 100 komentarzy. "Ja się o to modlę!", "Też bym tego chciała!" – piszą kobiety, którym też nie podobało się, że [uwaga, spoiler] Massimo i Laura, główni bohaterowi powieści Lipińskiej, nie byli na końcu razem. https://natemat.pl/296519,kiedy-premiera-365-dni-czekaja-na-nia-polki-i-kobiety-z-calego-swiata
    4 punkty
  29. Właśnie wróciłem z Lidla. Spokój, cisza. Wszystko jest. W kolejce stałem raptem 2 minuty Gdzie przed epidemią, miałem murowane 15 minut! Polacy to raptusy. Grunt to opanowanie!
    4 punkty
  30. Jak wychodowac kwadratową szczękę w miesiąc...
    4 punkty
  31. Do jednej, może nie dziewczyny jeździłem trochę, po paru spotkaniach wkręciła sobie, że jestem z CBŚ I kontaktuję się z nią, bo jej były był dilerem i chce go przymknąć. Chyba jakieś dragi weszły za mocno, kto wie ??
    4 punkty
  32. Kurde, chyba najbardziej dotknęło mnie to, że zamknęli mi siłownie na dwa tygodnie. Poza tym wszystko po staremu, normalnie jeżdżę do pracy. Na weekend ogarnę sobie coś do ogrania na kompie i coś poczytam.
    4 punkty
  33. Przez tego gównianego wirusa, który został specjalne wypuszczony, będziemy zaraz mieć po gotówce i wprowadzą system jaki jest w Chinach, czyli będziemy za dobre rzeczy punktowani pozytywnie a za złe negatywnie - wielki brat patrzy. Nie chodzisz do roboty? -1 punkcik, jesteś za odpowiednią partią polityczną +1 punkcik, napisałeś coś beee -1 punkcik. Niedługo będziemy płacić ryjami jak w Chinach i będzie po zabawie. To jest IDEALNA sytuacja by przyspieszyć lub wprowadzić system "ochronny obywateli" gdyby mi zależało na przepchnięciu ustaw i dowaleniu jeszcze większej kontroli to taki wirus, jest PERFEKCYJNY. W mojej ocenie jest to JOKER, perfekcyjny ruch na szachownicy, ludzie robią w majty (obojętnie czy jest do tego powód czy też nie) ale ludzie oddadzą władze nad sobą bez pytania o nic - "byle by wirus minął i bym mógł być dalej spokojnie strzyżonym." Istoty ludzkie którzy uważają, że: "a Tom Hanks też zachorował a minister też" to żyją w iluzji i to głębokiej jeśli uważają, że to rządzi nami pan Morawiecki lub pan Duda. Oni mają w dupie marionetki, jak marionetka nie robi czego się od niej wymaga, czyli nie gra odpowiednio zaprojektowanej roli, to przychodzi "Łysy hitman z kodem kreskowym i załatwia sprawę". W CIA mają system, że co ileś godzin przyjmujesz odpowiednią dawkę "leku" by się nie przekręcić, czyli robisz WSZYSTKO co ci każą. A jak coś powiesz to załatwimy Ci najbliższych i Ciebie na końcu. Każdy człowiek wie, że się rządzi idealnie z "cienia" na świeczniku są tylko pracownicy wykonujący dane rozkazy. Idealnym przykładem jest pan Schetyna, który nie wiedział co powiedzieć o uchodźcach kilka lat temu. W jednym dniu bodajże powiedział, że nie nie przyjmują a w drugim, że przyjmują. Bez rozkazów Ci ludzie NIC nie mogą, grają tylko swoją rolę. Za każdym razem jak widzę Pana Dudę uśmiechającego się przy Tych swoich przemówieniach czy innych tego typu ludzi, to ogarnia mnie pusty śmiech i zażenowanie, że ludzie wierzą w cokolwiek co polityk powie. Ja bym się tych ludzi nie spytał o godzinę w pokoju pełnym zegarków bo i tak bym musiał sprawdzić. Kłamstwo mają wypisane na twarzy, nie pamiętam kto powiedział chyba chyba Osho albo jeden z nauczycieli Indyjskich "Polityka to ostatnie miejsce dla uczciwych ludzi". Ja tam jestem zainteresowany tylko ile nam wolności odbiorą, bo z tego co widziałem w ustawie, która została albo zostanie wprowadzona to mogą odebrać WSZYSTKO, dosłownie WSZYSTKO pod pretekstem wirusa. Patrzycie na magika - iluzjonistę ale nie widzicie co robi drugą dłonią - tyle w temacie.
    3 punkty
  34. Na rozgrzewkę tematu film CRP: I tłumaczenie: Jak jesteś młody, to jesteś głupi, a jak jesteś głupi to jesteś lewakiem. Kiedy wychyniesz trochę dalej do świata i co najważniejsze dostaniesz kilka pierwszych wypłat przestajesz nim być. Kiedy popatrzysz na pierwszy, drugi i trzeci pasek wypłaty i zobaczysz ile podatków odpłynęło z twojej ciężkiej pracy, przestajesz być na lewicy i stajesz się konserwatystą. Nie chcesz płacić tych podatków i chcesz by zostały zmniejszone. Kiedy usłyszysz, że one idą na biednych, czy niezdolnych zaczynasz protestować, dlaczego oni nie ruszą swoich tyłków i nie zaczną pracować? Więc zaczynasz gadać jak republikanin. Ale tu wchodzi kluczowa kwestia, kiedy stajesz się konserwatystą i zaczynasz dostrzegać, że ten lewacki syf, podawany jako kanon do wierzenia to jeden wielki nonens i kiedy przeobrażasz się w tego konserwatystę jest pokusa, by posunąć się do zostania konserwatystą samego establishmentu. I powinieneś uniknąć tej pułapki bez względu na koszty. Musisz zrozumieć, że konserwatyści z establishmentu i ich prawa nie mają nic wspólnego z filozofią konserwatywną, to jest tylko i wyłącznie ochrona pieniędzy bogatych, ich samych i ich politycznej siły. To jest to, co nazywa się prawa establishmentu. Nie mieszaj nigdy praw establishmentu z prawami dysydentów. Dlatego, że establishment, czyli partie uważane za konserwatywne nie zostały utworzone w celu ochrony pracownika, nie są po to, by bronić profesjonalisty z klasy średniej, nie są po to, by utworzyć społeczeństwo, gdzie ludzie są równo opłacani. Partia konserwatystów w USA, partia torrysów w Wielkiej Brytanii powstały, by bronić interesów kasiastych, elity, szczytu ekonomicznej piramidy. I przez ich propagandę manipulują klasą średnią, wyższą klasą średnią, czy nawet niższą klasą średnią w ten sposób, że cokolwiek jest dobre dla góry - jest również dobre dla reszty społeczeństwa, bo po tej piramidzie spłynie jakoś na dół. To bullshit. Absolutny nonsens. To co jest dobre dla najbogatszych w społeczeństwie niekoniecznie jest dobre dla całości społeczeństwa. I niekoniecznie nawet dla klasy średniej, czy tym bardziej niższej klasy średniej, nie. I ta cała propaganda tumani tych średniaków i może i ciebie, który kupujesz ją i połykasz te haczyki, ale to PROPAGANDA. Czy wiesz dlaczego oni w usa, czy uk nie stawiają bariery dla emigrantów? Gadają, że to jest złe, ale nie stawiają rzeczywistego oporu. Wiesz czemu? Bo masowa emigracja jest dobra dla bogatych ludzi. Każdy oligarcha w zachodnim świecie chce, żeby było więcej masowej emigracji, na każdym poziomie, bo ci wszyscy pracownicy zbiją do minimum koszta pracy. Im więcej ogłosi się pracowników na rynku tym niżej poleci stawka za godzinę. I dlatego, dla przykładu w krzemowej dolinie priorytetem numer jeden w lobbowaniu w waszyngtonie jest, wiecie co? Zwiększenie ilości przyznawanych wiz H1B, czyli wiz dla wykwalifikowanych pracowników. Żeby mogli importować więcej inżynierów od oprogramowania z Chin, czy Indii. I dlatego konserwatyści mogą tam ponarzekać trochę jaka to emigracja jest zła, ale nie będą jej powstrzymywać nawet mimo tego, że by mogli. Bo ona dorabia ich szefów, bogatych kolesi. Ten na szczycie piramidki nigdy nie jest przyjacielem tego z klasy średniej, a już tym bardziej tych biednych pracujących. Bogaci nigdy nie będą ich przyjaciółmi. Będą chcieli ich wykorzystać, użyć, użyć ciebie przy pomocy propagandy, byś ty wierzył i myślał, że to jest ok, gdy bogaci są beneficjentami. Będziesz twierdził, że powinniśmy zostawić te podatki kapitalistów, zmniejszyć je, bo to będzie dobre dla przedsiębiorców, którzy stworzą miejsca pracy, to jest propaganda! Propaganda, która została zaaplikowana masie ludzi, tobie i innym, ale to nie jest prawda! Lewaccy ekonomiści pieprzą głupoty w masie rzeczy, ale w tym akurat mają rację. Nic się po tej piramidzie nie rozejdzie, nie spłynie, to tak nie zadziała. Establishment jest tylko zainteresowany bogactwem i powodzeniem najbogatszych w społeczeństwie i powiedzą wszystko, by przekonać innych, by na nich głosowali. I wydaje się, że atakują klasę wyższą, ale w rzeczywistości to nie, bo niby mówią, ale czyny mówią więcej niż słowa a nie robią tego i wiesz, jak ja się tego dowiedziałem? O tym dysonansie między prawami establishmentu, a prawami dysydentów? Od dyktatora chilijskiego Augusto Pinocheta Ugarte. Kiedy Pinochet doszedł do władzy w 1973 to obalił siłą marionetkowy rząd, który faktycznie był do dupy i kwalifikował się do wywalenia, to była katastrofa. I przyszło wojsko i przejęło stery i Pinochet został prezydentem, był zwierzchnikiem wojska i najpierw był prezydentem tej junty, a potem prezydentem Chile. I bogaci ludzie, establishment był za nim i wszystko wydawało się być w porządku aż do 1981 roku kiedy zaczęła się bessa, a dokładnie kryzys finansowy, konkretna katastrofa ekonomiczna, która nie jest przedmiotem tego filmu, ale sednem tego jest, że bogaci ludzie, własciciele banków, którzy byli również posiadaczami znaczących sektorów ekonomii, karteli produkujących i finansujących, które łamały mnóstwo praw, żeby produkować jak najtaniej. I co zrobił Pinochet? Powsadzał ich do więzienia, haha. Tak, powsadzał oligarchów do pierdla. To było w 1981, wiem to, bo byłem tam wtedy! To było w wiadomościach, więzienia typu cappuccino, gdzie płaciłeś parę dolarów i miałeś lepszy standard osadzonego. I oni, oligarchowie, tam siedzieli. Oni wszyscy byli poskazywani za przekręty finansowe. I to był moment kiedy zauważyłem, pozwólcie że to wyjaśnię, kiedy retrospektywnie zauważyłem, że Pinochet nie był człowiekiem establishmentu, tylko trybunem ludowym, bo od tego momentu establishment go znienawidził. Nie pisnęli słówkiem przez wiele, wiele lat i kiedy człowiek zniknął z pejzażu politycznego, bo umarł, ta nienawiść na niego się wylała. Z głębi go nienawidzili, bo powsadzał oligarchów do więzień. Ale oni sobie na to zasłużyli, bo tam było mnóstwo korupcji, to była brudna robota. I to rozwaliło ekonomię Chile, ale nic nie mogli powiedzieć, nawet po jego śmierci, bo taką sympatią cieszył się wśród ludu. Lud kochał starego pierdolca, nie tylko bo opowiadał zabawne historyjki, ale bo chronił klasę pracującą, by stworzyć bardziej sprawiedliwe, uczciwe społeczeństwo na pohybel klasie establishmentu. Establishment nie chce stworzyć uczciwego, sprawiedliwego społeczeństwa. Establishment nie chce stworzyć robotnikowi możliwości podniesienia swojego standardu życia, czy zyskania nowych opcji, w rozumieniu jego sytuacji ekonomicznej. Establishment w zasadzie niczego innego nie chce, jak tylko zabezpieczyć interesy ekonomiczne oligarchii. My w USA nie nazywamy ich oligarchą, tylko 1%, ale to do cholery jedna i ta sama grupa. To są ci bogaci ludzie, którzy skoncentrowali w swoich rękach niewyobrażalne bogactwo i torują sobie drogę do jego dalszego pomnażania opłacają polityków, którzy ich za to promują. To jest prasa, to są jakieś fundacje, think tanki, cała ta polityczna ekipa i oni nie wierzą w nic, tylko w dalsze bogacenie tego 1%, nic innego! Ja oczywiście nie jestem częścią tej grupy, bo ich olałem, wypisałem się z tego klubu, ale znam ich, bo się wychowałem w domu tego typu. Wiem, o kim mówię. Wyrosłem wśród nich i jako dorosły zobaczyłem ich w całej krasie. W dwóch krajach, w Chile i w US. I mogę Wam powiedzieć, są przeżarci korupcją i obrzydliwi. Ta cała maszynka polityczna postawiona tam, by bronić interesów oligarchii jest okropna, nigdy nie możecie jej wierzyć. I nawet nie myślcie przez chwilę, że można jej zaufać. Trzeba trzymać się od nich na dystans, być populistami. Jest powód dlaczego media mówią o populistach, jakby to było brzydkie słowo. Jakie jest przeciwieństwo populizmu? Elitaryzm. I dlatego ich nienawidzą, bo populizm - powodzenie zwykłych ludzi - to opozycja do powodzenia klasy 1%. To jest wróg elit. Oni nienawidza populizmu i będą opluwać populizm. Musicie to wiedzieć, kiedy opuścicie swój kołowrotek robotnika i nie bedziecie już dłużej lewakiem. Kiedy obejrzycie te paski wypłaty, kapniecie się, że lewactwo jest głupie, będziecie musieli opowiedzieć się po którejś stronie, zawsze to wybór strony, tylko jak wcześniej to było lewo prawo, tak teraz to jest prawo establishmentu i prawo dysydentów. I to nie jest łatwy wybór do dokonania. Wielu facetów wybiera bycie po stronie establishmentu, bo chcą piąć się po szczeblach swoich karier. Jeżeli jesteś dysydentem, jeżeli jesteś po stronie populizmu w tym równaniu nie zarobisz ton pieniędzy, nie ma szans. Nie zostaniesz zaproszony na snobistyczne przyjęcia, z atrakcyjnymi ludźmi, w ładnych garniturach. Strona dysydentów to nie ta sfera. I jeśli zdecydowałeś, że chcesz mieć to świecące opakowanie do swojego życia i chcesz być częścią tej klasy, która pomoże stać się 1% jeszcze bogatszym może z iluzją, że sam do nich pewnego dnia dołączysz, to dołączaj do nich! Ale do nich jeszcze nikt nie dołączył. Nigdy ci nie pomogą, ani nie ochronią. Tak to jest w ich świecie, wiem to, bo byłem tam. Twoja fortuna lekko zwietrzeje, będzie wrażenie, że dołujesz choć trochę, twoje wszystkie zaproszenia znikną z dnia na dzień. A kiedy odzyskasz pozycję, zaczniesz znowu robić kasę, i to mi się zdarzyło osobiście, oni do ciebie zadzwonią i będzie "stary, zaginiony przyjacielu, gdzie byłeś tyle czasu? Tęskniliśmy za tobą tak bardzo... Słyszeliśmy, że miałeś jakieś perturbacje, ale teraz znowu ci idzie dobrze! Co słychać? O.. ładny samochód." Tak cię skomentują. Chcesz dołączyć do tego chóru? Tak chcesz się wspinać, ustawić się? Dobrze, ale ja uważam to za błąd, bo nie możesz ufać tym skurwysynom. I wiesz "powiedz mi z kim się prowadzasz, a ja ci powiem kim jesteś". Dołączysz do tej ekipy na wystarczająco długo i zaczniesz zachowywać się tak jak oni. Jak dupki bez żadnej lojalności, spójności, zasad. To establishment, bo są szczęściarzami bycia w tym opłacanym w ten sposób 1%. A jak wybierzesz stronę dysydentów, to nikt do ciebie nie zadzwoni, nie zaprosi na przyjęcie i to będzie gówniane życie w rozumieniu publiki, bo możesz mieć wspaniałe życie wewnętrzne, osobiste. I nawet materialnie może ci iść nieźle - to jest mój przypadek. Materialnie idzie mi w porzadku. Mam życie wewnętrzne i otaczam się rzeczami, które lubię, żyję jak chcę, podróżuję. Żyję jak chcę, robię co chcę, życie jest dla mnie łaskawe, ale nie mam żadnych wejść to tamtej klasy, już nie mam, bo pokazałem im plecy. Nie chciałem mieć nic wspólnego. I oni też nie skłaniają się ku ludziom, którzy myślą, że to kupa gówna, bo kto będzie się zwracał ku komuś, kto tak o nim myśli? Ale musisz mieć tą świadomość, jasność, jak mężczyzna. Ale wracając do zaufania, nie możesz ufać nikomu spośród establishmentu, ale możesz ufać dysydentom. Bo co oni mówią to myślą i to jest piękno bycia dysydentem. Jeżeli jestes dysydentem jakiegokolwiek kalibru, sortu, możesz mówić, co ci na duszy leży. Oni nie muszą kłamać. I to jest wielka różnica pomiędzy estabilshmentem, a dysydentami. Jeżeli jesteś establishmentem - ciągle będziesz kłamał. Czasem innych, czasem siebie. Ale kiedy jesteś dysydentem masz jedno słowo. (tłum: absolutarianin)
    3 punkty
  35. 3 punkty
  36. U mnie krótko. O piatej nad ranem podjęliśmy z żoną strategiczną decyzje, że wyprowadzamy się w przysłowiowe Bieszczady a przynajmniej daleko od skupisk ludzkich. Potem było pakowanie, noszenie do auta, w końcu wywózka. Dojechaliśmy. Aktualnie siedzę i gapię się w kominek. Najbliższy "ludź" mieszka 100m dalej i oddzielają nas dwa płoty. Jest bezpiecznie.
    3 punkty
  37. Czyli uprzedzisz się do mężczyzn, którzy być może NAPRAWDĘ będą Tobą zainteresowani, bo dałaś dupki kolesiowi po pierwszym spotkaniu, gdyż Ci się bardzo podobał? Tak to wygląda. Przemyśl to sobie lepiej, bo i sobie tylko zaszkodzisz. Popełniłaś dziecinny błąd i za błędy się płaci, nawet jak się jest kobietą - bo kobiety nie mają socjalizowanej umiejętności przyznawania się przed samą sobą do popełnienia błędu, wyciągnięcia z niego wniosku na swój temat a potem wdrożeniu zmiany. 99%* szuka winy w kimś innym niż sobie i/lub racjonalizuje to. Życzę Ci, żebyś była tym 1%. Powodzenia. *wyniki według IBZSD (Instytut Badań Z Szympansiej Dupy)
    3 punkty
  38. Sytuacja, którą opisałaś daje dużą, nazwijmy to ... wariancję hipergamiczną. Człowiek, który uczy, przemawia, jeszcze na stanowisku, jest atrakcyjny przez oba te fakty, w praktyce nawet nie musi być mężczyzną. Ja też zostałem kiedyś uwiedziony przez swoją studentkę matematyki, która zresztą została moją pierwszą żoną, więc mogę się wypowiedzieć w tym temacie. Dziś, patrząc z perspektywy 15 lat na tą sytuację i człowieka dwa razy rozwiedzionego mogę powiedzieć, że ja wtedy byłem nikim. A zatem tak samo może być i z nim i tak prawdopodobnie jest. To nie on był atrakcyjny, tylko atrakcję zbudowałaś w swojej głowie. Taka pułapka umysłu.
    3 punkty
  39. aha... aha... aha... no tak... Morał: 1.) kobiety się perfumują bo śmierdzą 2.) kobiety się malują bo są brzydkie
    3 punkty
  40. Chłopie ja miałem 16 lat, to była moja pierwsza dziewczyna kiedykolwiek i przez to pomyślałem, że wszystkie kobiety tak śmierdzą. Myślałem, że jestem na to skazany. Cały mój pogląd, że kobiety to pachnące nieskazitelne anioły legł w gruzach. Potem przy kolejnej normalnej zadbanej dziewczynie okazało się że tylko tamta poprzednia śmierdziała bo była po prostu syfiarą.
    3 punkty
  41. @Mosze Red "Zalecił" ma tak dużą moc wykonawczą na księżach jak "potępiamy zamachy" na terrorystach. Nic się nie zmieni. Ja myślę, że kościoły to będzie coś co będzie zabijać starszych. Chodzą tam coniektórzy codziennie się modlić o zdrowie, pchają te łapska w wodę święconą... Niedługo Wielkanoc i ciekaw jestem czy będą chodzić i całować krzyż. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że młodzi często jadą do swoich dziadków z wnukami się nimi zaopiekować, tamci z kościoła tony wirusów o bakterii przywleką i będzie się rozrastać na wszystkich ten wirus przez starszych właśnie. Wku...a mnie ten kretyński kraj i ludzie debile a ledwie pół roku tu siedzę.
    3 punkty
  42. A ten makaron nakupowany kilogramami to kiedy będzie można zacząć jeść?
    3 punkty
  43. Poczekaj, jak się skończy ta cała zawierucha, to wyjdziemy w takich: ?
    3 punkty
  44. Z tym 5G to już są jaja. 5G nie jest bardziej niebezpieczne od 4G, 3G, 2G, 1G 0G, -1G, blablablaGie, To promieniowanie się nie różni od siebie bo jest na tych samych/podobnych częstotliwościach więc się fizycznie nie różni. To taka różnica jam między Starym pasmem FM a nowym pasmem FM. Nawet nie między AM a FM. Czyli nie ma różnicy w fizycznym oddziaływaniu promieniowania na organizm. 5G to tylko kwestia innego kodowania danych, umożliwiającego większy transfer. Bezpieczeństwo tudzież jego brak to kwestia mocy nadajnika. Jeśli nadajniki mają większą moc będą bardziej szkodliwe. Od stycznia podniesiono dopuszczalną gęstość mocy promieniowania z 0,1[W/m^2] do 10[W/m^2]. I to może być powodem ewentualnego zagrożenia a nie 5G. https://wolnemedia.net/z-powodu-5g-normy-promieniowania-podniesiono-o-1000/ https://www.instalki.pl/aktualnosci/technika/38203-polski-rzad-chce-podniesc-normy-promieniowania-dla-5g.html https://alfax-2020.neon24.pl/post/152767,promieniowanie-5g-i-testy-a-jak-jest-naprawde
    3 punkty
  45. Nie Twój zakichany interes co ktoś robi w swoim domu. Zajmij się swoim życiem i don't @JudgeMe Świetny pomysł. Zacznij od nauki nie wtykania nosa w nieswoje sprawy. Mylisz mdłości z bólem dupy. Właśnie to robię. Thnx.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.