Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.05.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Czołem starszyzna. Post, oraz swoje przemyślenia, kieruję do braci powyżej wieku, 30+. Jutro kończę 35 lat i tak mnie wzięło na rozmyślania, o tym co było i o tym co przede mną. Za mną, półmetek mojego życia. Na razie mogę siebie nazywać YOUNGTIMER ? Średnia życia mężczyzny w naszym kraju to 74 lata. Wiadomo, można szybciej zejść z tego świata ale i pożyć jeszcze dłużej. To są kwestie inwidualne i od nas zależy jak długo pociągniemy. Czas mojego życia, mogę podzielić na kilka etapów. 1. Narodziny 2. Szkoła podstawowa i liceum/ Matura 3. Pierwszy sex, niezapomniany 4. 18 urodziny 5. Studia 6. Ślub 7. Narodziny i śmierć dziecka. 8. Narodziny drugiego syna. 9. Rozwód. 10. ..... - i to co przede mną. Czyli niewiadoma. Dzieciństwo i młodość, wspominam nie najgorzej. Źle nie było. W szkole mówiono do mnie, mądry i ambitny, aczkolwiek leniwy ? Trochę dziewczyn za nastolatka się przewinęło. Fajnie wspominam. Tak samo studia. Imprezy, kobiety i egzaminy. Swoje było trzeba wychodzić na zaliczenia, jak to mówią ? Ślub, pierwsze 5 lat wspominam dobrze. Śmierć dziecka, wprowadziła mnie w świat dorosłego. Pokazała, że często nie ma happy endów. Zderzenie z rzeczywistością. Potem promocja w małżeństwie się skończyła i zaczęły się jazdy, czego skutkiem był rozwód. No ale mam świadomość, że swoje za uszami mam. Tak więc, nie będzie tu winy jedynie w ex. Mija 1.5 roku od rozwodu. Powoli brnę do przodu. Pozwolę sobie zacytować pewnego mężczyznę, jeżeli chodzi o świat po rozwodzie. "Dochodzenie do siebie po rozwodzie wymaga czasu. Ile? Nikt tego nie wie, ale niektórzy specjaliści twierdzą, że po rozstaniu trzeba dać sobie dwa lata na stanięcie na nogi. Jeśli to zdarzenie naprawdę tobą wstrząsnęło, proces ten może potrwać jeszcze dłużej. (...)To było najbardziej stresujące, bolesne, emocjonalnie i fizycznie wykańczające doświadczenie w moim życiu, jako jednostki i jako ojca. Nie wiem, czy dłuższy staż małżeński i posiadanie dzieci sprawiają, że dochodzenie do siebie trwa dłużej, może tak. Myślę także, że trudne małżeńskie przejścia również sprawiają, że potrzeba nam więcej czasu. Gdyby tylko matematyka działała w przypadku ludzi i gdyby dało się ustalić wskaźniki zmiany w oparciu o dowiedzione prawa... Ale nie. Ludzie są bardziej skomplikowani. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że długość i złożoność związku ma na niego wpływ. Rozwód nie tylko zmienił mój rytm, moją sytuację finansową i to, jak spędzam wolny czas. Dla mnie ten okres dochodzenia do siebie jest czymś w rodzaju kryzysu tożsamości. Tak, jestem wytrącony z równowagi, boję się i nie mogę skoncentrować – to proces, który opisują eksperci – stadium rozpaczy i utraty. Równocześnie czuję, że muszę iść naprzód i że muszę swoją drogę nakreślić na nowo – daje mi to poczucie ekscytacji, ale i strachu. Wiem, że w końcu dojdę do siebie i będzie w porządku. Teraz czas na odpoczynek, zajęcie się sobą, poukładanie na nowo świata dzieciom, odbudowanie życia. Mogę czuć się przytłoczony – w końcu to jest przytłaczające. A czasem czuję się dobrze i tak też przecież mam prawo się czuć. A żeby łatwiej było mi przejść przez to wszystko, mogę zrobić jeszcze kilka rzeczy. Pierwszą jest ciągłe powtarzanie sobie, że to się skończy i nie przerażanie się przytłaczającymi emocjami. Tak naprawdę pozwolenie, by emocje znalazły ujście, było wyzwalające. Często boimy się i smucimy. Wydaje się, że jeśli pozwolimy sobie na smutek czy strach, to on nigdy nie minie. To nieprawda. To może potrwać dziesięć, dwadzieścia minut, cały dzień, a nawet kilka dni, ale się skończy." Zgadzam się i podpisuję się pod tym tekstem obiema rękoma. Teraz pytanie do braci w moim wieku, oraz starszych. Co się zmieniło w waszym życiu, po stuknięciu wieku 30+? Zmieniliście swoje zycie? Wprowadziliście nowe priorytety???
    27 punktów
  2. @Libertyn Dokładnie tak. Dodatkowo śmieszy mnie argument, że niby wśród murarzy jest więcej pedofilów niż wśród księży. Jakoś nie słyszałem, żeby murarze mieli za sobą instytucje, która tuszuje ich zbrodnie poza tym murarze nie lansuja się na autorytety moralne w przeciwieństwie do kleru. Zresztą to mylenie przyczyny ze skutkiem. Wśród murarzy jest więcej skazanych właśnie dlatego, że nikt ich nie chroni.
    7 punktów
  3. ?? Ale że co, Twój chłop naprawia cieknący kran, męczy się, kombinuje, rozgląda, wyraźnie czegoś szuka. Wtedy Ty wchodzisz i pytasz: - i co kochanie, nie da rady naprawić? - czegoś mi brakuje, weź daj mi powąchać swoją bździąwgę! Tu się sztachnął zapachami Twojej "piwnicy" i robota poszła jak z bicza strzelił! ?
    7 punktów
  4. @ewelina Stoczyłem wiele bitew z tym latającymi zasrańcami, zaczynając od procy, elektryczności, uzbrojeniu ziemia powietrze oraz paru innych wynalazkach. Jedyną skuteczną opcją na te latające szczury jest zamonotwanie siatki, wszystko inne jest, albo nie skuteczne albo zbyt absorbujące. Coś w tym stylu, moja jest nieco cieńsza i bardziej przezroczysta, że prawie jej nie zauważam. Ale to jedyne skuteczne rozwiązanie.
    6 punktów
  5. Jeszcze wszystko przed Tobą bracie.Zycie zaczyna się po 40ce , czego też sam doświadczyłem. Nie mam już ciśnienia na gonienie króliczka, teraz króliczek mnie ściga.Tyle że mi już na tym średnio zależy , mądrość i wyjebka przychodzi jednak z wiekiem.
    6 punktów
  6. Hmm ja tam nie wiem, ale gdy mężczyzna smakuje moją brzoskwinke, to raczej czuje się zdominowana? Jeśli mężczyzna potrafi językiem sprawić by moje zmysły wiły się w szaleńczej rozkoszy, to znaczy, że to on mnie zdobył?i ma nade mną władzę.
    6 punktów
  7. @alfa_sralfa szczerze tak naprawdę za dobre w łóżku można uznać jakieś 10% kobiet, za bardzo dobre może jedna - dwie na sto. Odpaliłeś temat typu pole minowe, ale i tak uważam że warto podyskutować. Trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników: 1 Czy potrafi zachowywać się tak, żeby podniecić mężczyznę, umiejętność flirtu, kuszenia partnera, komplementowanie, cały teatr, który odbywa się zanim dojdzie do tzw. konsumpcji, to tak jak z obiadem nie liczy się tylko co zjesz, ale jak i gdzie to podano (tu może być ciut subiektywnie, nie każdego kręci to samo, jedni lubią uległe inni śmiałe, inni nieśmiałe, każdy ma jakieś swoje fetysze itp.). 2 Cechy fizyczne, czyli wygląd, jędrne piersi (odpowiedniej wielkości) i pupa, ładna figura, płaski brzuch, czy jest ciasna (tak to ma znaczenie dla mężczyzn, tak samo jak wielkość penisa dla wielu kobiet). 3 Zaangażowanie, zahamowania bądź ich brak, urozmaicenia, różne pozycje. 4 Czy jej pożądacie i w jaki sposób - w sensie zakochanie czy zwykłego pożądania bo wiadomo że atrakcyjne kobiety i tak was będą podniecać i będziecie pożądać, ale przy tzw. zakochaniu to wchodzi na zupełnie inny level. Zazwyczaj jak kobieta spełnia warunki z punktu 2 to spełnia i z punktu cztery w jakimś zakresie, czyli pożądacie jej seksualnie. 5 Umiejętności techniczne - dobrze się rusza i dobrze robi fellatio, wie co podnieca partnera. 6 Charakter/ zachowanie. Czy można mieć satysfakcję ze współżycia z kobietą, która nie jest w tym zbyt dobra, odpowiedź brzmi tak, ale na krótką metę. Jeśli kobieta będzie bardzo atrakcyjna i do tego ciasna, albo będziecie jej mocno pożądać to będziecie zadowoleni przez pewien czas nawet jak jest kłoda. Jak macie odpalone hormony i pożądacie, to będziecie mieli satysfakcję, jesteście owładnięci chęcią kopulacji i nie zwracacie uwagi na niedostatki urody czy umiejętności. Jak trafi wam się śliczna dziewczyna z jędrnym ciałem, a do tego ciasna to przez pewien czas będziecie mieli frajdę, nawet jak nie jest zbyt uzdolniona, kiepsko się rusza, kiepsko robi loda to i tak będziecie nakręceni i znajdziecie dwie trzy pozycje, gdzie w zasadzie wy jesteście aktywni, przy czym macie za co złapać i na co popatrzeć i będzie wam fajnie. Jednak na dłuższą metę będzie coraz słabiej (tak wiem zawsze jest słabiej z upływem czasu, ale jest różnica między fajnie spada na beznadziejnie, bardzo dobrze spada na nadal fajnie mimo upływu czasu), w pierwszym przypadku gospodarka hormonalna zwolni i jak kobieta nie będzie miała umiejętności to lipa, w drugim nawet najfajniejsza fizycznie ale nieuzdolniona w sferze seksualnej się znudzi. Więc jeśli macie spełnione tylko warunki z punktu 2 i/lub 4 może być fajnie ale po jakimś czasie już nie będzie. Zatrzymajmy się na chwilę na punkcie numer 6, jeśli ma jak się potocznie mówi zjebany charakter, a to jest coś więcej niż jedno/ dwa spotkania to niestety choćby była boginią seksu zaczniecie mieć jej dość, po kilku chorych akcjach pożądanie z was uleci jak z powietrze z pękniętego balonika, i stracicie wszelką chęć na obcowanie z taką panią w tym seksualne. Jeśli kobieta jest dobrą kochanką, to zazwyczaj wyczerpuje punkty 1,2,3,5 i pojawia się również 4 jak jest wygląd i dobry flirt praktycznie zawsze odpala się pożądanie. Oczywiście dobra kochanka ma dobre i słabsze strony, naprawdę rzadko spotyka się kobieta, która i wygląda i angażuje się i potrafi na bardzo wysokim poziomie. Jedna będzie robić świetnie loda, a słabiej się ruszać, inna odwrotnie, jedna lubi anal i czerpie z tego satysfakcję, inna wypnie spiżowe wrota, ale tak bardziej dla tego że partner chce, a nie dla ego że lubi. Czynników jest wiele. Dam tutaj przykłady: 1 Spotykałem się przez pewien czas ze studentką czwartego roku polonistyki. imię pominę. Niewysoka blondynka z włosami do ramion, śliczne oczy, ładne nogi i pupa, spore jędrne piersi. Lubiła flirtować, czasami udawała niedostępną, czasami wręcz odwrotnie, potrafiła zapukać do drzwi w samych szpilkach i płaszczu, robiła fajne przebieranki. Na dodatek dość wesoła, przyjemna z charakteru, bardzo otwarta na różne eksperymenty. I miała jedną szczególną cechę, a mianowicie nigdy w życiu nie spotkałem dziewczyny, która była tak ciasna, na dodatek była dość wysportowana, a to też ma znaczenie. Było elegancko seks w łóżku, aucie, na podłodze, na pralce, pod prysznicem, na stole, hiszpański, oralny analny, jednym słowem co chcę i jak chcę. W pozycji na jeźdźca ruszała się z takim zaangażowaniem jakby brała udział w olimpiadzie. I jak najbardziej była dobrą kochankę, może nawet bardzo dobrą ale nie idealną. Miała jedną nazwijmy to łóżkową wadę, nie lubiła spermy, wręcz się brzydziła (sama mówiła że przez konsystencję) , mimo że świetnie robiła loda to o finale w ustach czy połyku można było zapomnieć, przy finiszu na twarz zaciskała oczy, usta i robiła minę taką jakby za chwilę filmowy Alien miał ją opluć kwasem, a po finiszu biegła z zamkniętymi oczyma do łazienki obijając się po drodze o ściany. Momentalnie, można powiedzieć czar pryskał szczególnie że minę miała taką przekomiczną iż musiałem się bardzo powstrzymywać żeby nie zacząć się śmiać. Ładna, podniecająca dziewczyna, bardzo dobry seks, ale jednak jakiś niedosyt pozostawał. Niby wszystko fajnie, ale nie było tego co tygrysy lubią najbardziej 2 Inna dziewczyna poznana kiedyś na imprezie u koleżanki, wysoka, szczupła, bardzo zadbana, hormony zadziałały, wszystko było świetnie, apetyczne ciałko, pomysłowa, bezpruderyjna, zaangażowana, naprawdę dobra kochanka. Prawie ideał, tyle że miała strasznie małe piersi, nie było za co złapać niestety. Jeden mankament i może na dłuższą metę zepsuć zabawę, panie zaraz zaczną się oburzać mizogin, traktuje kobiety przedmiotowo bla bla bla ... Ale taka prawda jak macie do wyboru dwóch facetów, załóżmy że są przystojni i chętni, to wybierzecie prawie zawsze tego wyższego, tak samo my wybierzemy z dwóch ładnych dziewczyn (jeśli pojawia się taka opcja) tą z większymi piersiami. 3 Spotykałem się kiedyś z dziewczyną, która z urody była przeciętna, niby na wszystko chętna, ale technika dość przeciętna i w normalnych warunkach oceniłbym ją na słabą trójkę, gdyby nie to że robiła świetnie loda. Na dodatek bardzo lubiła to robić i spotkałem bardzo mało kobiet w życiu, które się zbliżały do tego poziomu w tej jednej czynności, więc mimo że we wszystkim innym była taka sobie, to i tak pozostała w moim serduszku i pamięci jako jedna z lepszych kochanek. Tak więc panowie, czasem spotkacie kobiety, które będą i atrakcyjne i podniecające i dobre w łóżku, ale zazwyczaj będą miały jakieś wady, a to nogi za krótkie, a to piersi za małe, a to lodzika niby robi ale jednak nie tak dobrze jak byście chcieli, a to będą zbyt 'luźne', będą robić komiczne miny podczas seksu, albo nie będą robić czegoś co bardzo lubicie. Prawie zawsze trafi się co najmniej jeden mankament. Mimo tych czy innych wad, jakaś jedna na 10 będzie dobrą kochanką, a świetną będzie jedna, maks dwie na sto. W sumie kobiet, które określiłbym jako świetne kochanki (gdzie dosłownie wszystko było na wysokim poziomie wygląd/ zachowanie/ umiejętności) miałem w życiu pięć, a i tak uważam to za niezły wynik.
    6 punktów
  8. Najlepszy seks to taki na zgodę. jak się żarłeś z baba dzień w dzień, a potem się bzykałeś, to taka partnerkę zapamiętasz do końca życia. I tutaj wcale nie chodzi o jej umiejętnosci czy wygląd, tylko Twoją psyche. Najbardziej zapadają w pamięć jakieś toksyczne relacje. Rozstania, powroty, podejrzenia zdrady i takie tam. W skrócie- dużo skrajnych emocji.
    6 punktów
  9. Ten "prezydent" umierającemu z głodu psu, nie chciał dać nic do jedzenia - a żarcia, także dla psów, mieli tyle, że nie mieściło się w szafkach. Rozpaczliwe wycie zwierzęcia mu nie przeszkadzało, a był świadomy cierpienia zwierzęcia bo: 1. Nie pozwalał nikomu się zbliżać do niego, wiedział jak jest wychudzony i że jest na łańcuchu w swoich gównach 2. Wie dobrze co to głód, bo gdy jest głodny cierpi męczarnie i napychanie kichy jest jego jedynym życiowym celem. Wiedział więc lepiej od przeciętnego człowieka, że głód jest torturą Z tego względu musiałbym upaść na głowę, żeby dla gościa który zrobił ludziom wiele skurwysyństw (to już nie były zwykłe świństwa), troszczyć się o jego zdrowie. Masa ludzi na Szkolnej odetchnie z ulgą, że będą mogli swobodnie i normalnie żyć po jego zgonie. Niemniej zanim umrze, możliwe że odetną mu stopę. Mógł brać tabletki - zrezygnował.
    5 punktów
  10. Dominacja przez loda? Nie zgodzę się z tym chyba. Pamiętam dobrze jednego "twardziela"... gdy znalazł się w moich ustach był tak niewinny że autentycznie zrobiło mi sie go żal. Owszem górował nade mną. Owszem trzymał mnie za włosy. Ale w jego oczach była ulga. Gdybym zapytała o pin do karty podał by bez mrugniecia okiem hahahhaha :D
    5 punktów
  11. Moim zdaniem zależy od pozycji i atmosfery. Ta sama czynność może być zarówno uległa jak i dominująca. Jeżeli trzymasz partnerkę mocno za włosy i każesz wziąć głęboko do buzi to jesteś dominujący, a jak leżysz związany na łożu, a partnerka robi co chce to jesteś uległy. Przyznam, że lubię obie postawy. W związku urozmaicenie jest ważne.
    5 punktów
  12. Nie mogę na to patrzeć. Facet jest mega frajerem. Jeszcze ta kobieta, gruba, brzydka i kłamliwa. Po obejrzeniu tego mam ochotę się umyć.
    5 punktów
  13. A co to święte krowy? Grupa jak każda inna więc i na równi powinna ponosić odpowiedzialność. Ksiądz Polak jako jeden z nielicznych zdaje sobie chyba sprawę z powagi sytuacji, co wnoszę po tym jak się wypowiada na podobne tematy. Nie wiem czy osoby z chorą seksualnością ale chyba w tej grupie jest największa rozpiętość od zboczeńca i dewianta, który wykorzystuje dzieci w okropny sposób, po ludzi, którzy szli za innych do obozów. Sam film obejrzałem, był ciekawy, opisy tego typu przestępstw zawsze będą budzić odrazę w każdym zdrowym psychicznie człowieku. Zwłaszcza, jeśli te czyny są dokonywane przez osoby kreujące się na autorytety moralne i pouczające z ambony jak żyć innych. Wycierając sobie gęby gadkami o pysze, grzechu i diabłach same dopuszczają się czynów godnych bestii. Wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu hipokrytami ale większego siedliska hipokryzji na ziemii niż KK chyba nie ma. Wiem, że niektórych katolików to może boleć ale to nie powód by bronić zboczeńców kulawymi argumentami. To chyba jakaś pora na to, żeby się zastanowić, pomyśleć, dojść do pewnych wniosków. Pora powiedzieć stanowcze NIE dla chowania i przenoszenia pedofilów między kościołami. I moim zdaniem pora na to, aby również ukarać tych, którzy ich przenosili, bo dobrze wiedzieli co się będzie działo w kolejnym miejscu. Dziwi mnie tylko, że Watykan nie reaguje i nie zrobi z takimi rzeczami porządku. Cóż, pewnie i tam są pewne grupy wpływu, które nie pozwolą na taki obrót spraw.
    4 punkty
  14. Heh. Po pierwsze, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę*, ale to co piszesz bardzo przypomina to, z czego sama się śmiałaś w stosunku do facetów - nie zgadniesz, ale ci którzy według Ciebie błędnie i naiwnie uważają się za bardzo dobrych w łóżku mówią dokładnie to co Ty ;) Też czują, że każdej ich kobiecie jest dobrze. Po drugie - już Cię uświadamiałem, że różne są powody mówienia. Po trzecie - patrz po pierwsze ;) A może Ty się w sumie od tych przechwalająch się kolesi różnisz tylko tym, że masz cipkę między nogami? :) Nie wiem czy masz świadomość, ale Twoja cała "merytoryczna" odpowiedź jest skonstruowana na takiej zasadzie: 1. Jest tak jak ja piszę, ja wiem. 2. Jeżeli się ze mną nie zgadzasz, to znaczy że nie wiesz i nie zrozumiesz. Śmiechłem. Tak, z kobietą o logice, wiem, wiem. Btw. Nie wiem* również czy zdajesz sobie sprawę, ale w kilku miejscach mimochodem dokładnie potwierdziłaś moje słowa;) *ok, wiem - nie zdajesz
    4 punkty
  15. Bo nauczyciel pedofil zostaje przeniesiony do innej szkoły. A akta spraw magicznie znikają i są do wglądu dla osób niebędących stronami bo jest specjalny okólnik. Nie. Tylko w kosciele jest taka praktyka. Tylko w kościele przepraszają i proszą o wybaczenie po czym historia się powtarza.
    4 punkty
  16. Wstrząsający. Skala zaniedbań, milczenia, bezkarności przerażająca. I trochę wkurwia mnie jak ludzie utyskują: a bo upolitycznione, a bo u wuefistów też molestują, eee bardziej wiarygodny by był jakby nakręcił film o branży murarzy u których też są pewnie pedofile. Kurwa! Ludzie, co z wami? Pewnie pedofile są u różnych przedstawicieli zawodów, ale Sekielski wziął na tapetę kościół, wątek z drugiej części filmu wymagał dłuższego materiału, historia łamie serce jak się patrzy na wyznania rozjebanych życiorysów dorosłych facetów, a co poniektórzy marudzą, że to film na zamówienie i nagonka na kościół??? Niepojęte...
    4 punkty
  17. Jako katolik mam nadzieję, że tego typu filmy (niezależnie od intencji ich twórców) przyczynią się do oczyszczenia Kościoła z księży, których w nim nie powinno być.
    4 punkty
  18. Moim zdaniem to niekoniecznie musi oznaczać dominację/uległość. Ja ogólnie uwielbiam penis, kojarzy mi się z czymś słodkim i pysznym. Na widok penisa sama mam ochotę go possać, nie trzeba mnie do tego nakłaniać. Nie lubię smaku nasienia, ale uwielbiam je połykać, bo kojarzy mi się ono z czymś pysznym, dobrym, odżywczym. Z jakimś mleczkiem czy soczkiem. Mam infantylne przekonanie, że im lepiej "wydoję" penis, tym lepszą i większą porcję "mleczka" otrzymam. Dlatego robić loda potrafię patrzeć się na faceta, szczęśliwa i uśmiechnięta, myśląc "wydoję cię, aż będziesz jęczał, a potem napiję się twojego mleczka". To trudno nazwać uległością. Jeżeli facet jest bardzo wysoki, silny, dobrze zbudowany, to lubię poczuć, że podlegam jej sile i jestem uległa. Lecz to nie zawsze ma miejsce.
    4 punkty
  19. Do rozwarcia tym bardziej pewnie nie ?
    4 punkty
  20. Zauważ, że 99,8% forumowiczy uważa te tzw. "fetysze" za normalne w czasie seksu. Ty jako 0,02% masz z tym problem więc może zapisz się do lekarza seksuologa i nie podburzaj ludzi. Mnie nie uda Ci się doprowadzić do zwarcia
    4 punkty
  21. "Dać" to umie każda. Ba! Nawet wielu panów umie "dać" xd. Ale dodać coś od siebie, oj to już nie jest takie częste.
    4 punkty
  22. Ale co to znaczy fajnie się kochać? Czy np da się spoliczkować i zerżnąć w dupkę? Bo coś czuję że każdy będzie miał tutaj inną definicję, włącznie ze mną.
    4 punkty
  23. Mam podobne doświadczenia jak Ty, @alfa_sralfa. Tyle że nie musi być pojebana żeby był mega ogień. No ale rzadkie to, rzadkie. A to różnie bywa. Bywa np tak, że nad taką trzeba się strasznie "napracować", co odbiera summa summarum przyjemność (tak kolega mówił)
    4 punkty
  24. Trzecia część o Wojtyle będzie chyba najbardziej wstrząsająca dla niektòrych, szczególnie nieobeznanych z paroma wątkami polityczno - bankowymi A ta część tak samo mocna, jak i pierwsza. Buta, pycha, bezczelność i wycieranie sobie butów Panem Bogiem. Ale co mówić o religii, w której dewoci płci obojga innego faceta (biskupa) całują w pierścień, jak mafijnego dona? "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną".. Tak samo chętnie obejrzałbym ciąg dalszy pedofili z Dworca Centralnego Latkowskiego. Podobno w ciągu paru tygodni coś nowego ma wypuścić.
    3 punkty
  25. Mnie najbardziej rozbraja buta i pewność siebie kościelnych dostojników. Nie widzę w ich postawie pokory i zwyczajnej chęci do oczyszczania ich własnych szeregów z takiego elementu. Chęci, która biorąc pod uwagę co ta instytucja w teorii reprezentuje powinna być naturalna.
    3 punkty
  26. 3 punkty
  27. @dobryziomek Nie. Tutaj wątków ekonomicznych, czy społecznych z praktycznego punktu widzenia, aż tak dużo nie ma, więcej było, zwłaszcza w pierwszej połowie stron, paniki i przerzucania się linkami ile jest chorych, w jakim kraju co się dzieje, to że są zwłóknienia płuc, to że to Sars i aids w jednym, to że czyjś znajomy powiedział, że będą problemy z łańcuchami dostaw, że szczepionka to będzie jedyne wybawienie. I taka też była narracja tego tematu, że jak to nie mamy przerąbane. I co, ile to ma wspólnego z badaniami naukowymi i stanem faktycznym, a ile z medialną papką z mediów głównego ścieku? Ile tych przepowiedni się sprawdziło? Nieprzekonany? To jaki Ci nie szkoda czasu, to weź kartkę, zrób 2 tabelki pt. Sprawy ekonomiczno polityczne (bo do tego pijesz) oraz Mamy przesrane. Za każdym razem gdy jest coś konkretnego (co wpływa na Twoją Antykruchość, daje Ci praktyczną wskazówkę jak masz postępować, by było Ci dobrze, coś co zmienia Twoja strategię), to stawiasz plusik w tej kategorii. Za każdym razem, gdy jest sianie panik jak to źle nie będzie, to plusik w kategorii Mamy Przesrane. Zobaczysz wtedy jak wiele przewinęło się tutaj siania paniki, niepotrzebnych informacji, które zdawały się być prawdziwą z powodu narracji mediów, a minęły się dosyć mocno z rzeczywistością. Były też treści wartościowe, ale zostały przysypane pierdołami. Ale dominowała retoryka a'la druga hiszpanka, umrzemy, zostaniemy bez płuc lub bezpłodni. Co Ci wyszło? Watki wartościowe zostały przysypane sraniem w gacie w wyniku tejże paniki, której sam też się poddałem. Niestety. Były też tematy odnośnie prepersów, zapasów etc. Ale to nie tutaj, tylko były oddzielnie. Zauważyłem to, więc sam założyłem temat właśnie odnośnie stricte spraw gospodarczych bez tego całego bullshitu z Interii cz wp. Voila:
    3 punkty
  28. Wszystkiego najlepszego Still ? Jestem mężczyzną, który ma lat 40, zatem czuję się wywołany do odpowiedzi. Tak, moje życie zmieniło się, gdy przekroczyłem 30 lat, a także gdy wszedłem na orbitę zmierzającą do magicznej 40-tki. Po 30-tce przestałem mieć poczucie, że mogę wszystko, jestem nieśmiertelny, niezniszczalny i jestem Bogiem ? Pierwsze porażki życiowe, pokazały mi, że nie jestem w stanie kreować i wpływać w 100% na swoją rzeczywistość, bo po prostu nie wszystko ode mnie zależy. Zacząłem łapać dystans do życia, wyrozumiałość do innych a przede wszystkim do siebie. Czasem sami jesteśmy swoimi najgorszymi recenzentami... Im bliżej było 40-tki (miało to duży wpływ ze śmiercią rodzica), tym więcej było u mnie poczucia upływającego czasu. Wiem, że on nie jest nieskończony, dlatego staram się go nie marnować. Nie spinam się bzdurami i nie odkładam na wieczność swoich planów. Stałem się cholernie konsewentny i realizuję mnóstwo rzeczy, które kiedyś były "nierealizowalne". Celebruję życie i dobre chwile, pielęgnując znajomości z ludźmi, z którymi dobrze się czuję i jest mi z nimi fajnie. I odwrotnie, wygaszam te, które nie są nic warte. Szkoda mi na nie czasu.
    3 punkty
  29. @StillWszystkiego najlepszego, zdrowia przede wszystkim i kasy. Obyś nadal na forum wprowadzał dużo ożywienia I nie myśl, że jesteś dopiero w połowie swojego życia, tylko mniej więcej 1/3. Ja niedawno skończyłem 38 lat. Już chyba kiedyś gdzieś napisałem, że okres po 30 roku życia to chyba mój najlepszy moment w życiu odkąd pamiętam. Właśnie wtedy zdałem sobie sprawę, że kobiety w życiu nie są mi do niczego potrzebne, że jest to tak naprawdę "piąte koło u mojego wozu". Tuż przed trzydziestką, mniej więcej 5 tygodni przed moimi urodzinami rozpadł się z wielkim hukiem mój ostatni związek. Od tamtej pory tylko kilka jednorazowych przygód i tyle. Nie chce mi się już w to dłużej bawić, nudzi mnie to i męczy. Jest to przewidywalne aż do bólu. W sprawach zawodowych zmiana roboty na lepszą. Nie tylko kasę mam na myśli. Ogólnie warunki pracy mam o niebo lepsze niż wcześniej. Po jakimś czasie awans w strukturach, kilka podwyżek, sporych premii, dodatkowo postanowiłem uczyć się drugiego języka i jakoś mi to powoli idzie. Straciłem trochę kilogramów, zacząłem się wiecej ruszać, poprawiła się moja sylwetka, a także odporność organizmu. Kiedyś regularnie łapałem przeziębienie kilka razy do roku, dziś już nie. W ciągu ostatnich lat byłem może ze dwa razy na zwolnieniu. Ogólnie odczuwam większy komfort psychiczny, fizyczny, czuje się generalnie dobrze. Reasumując: nie zmieniałbym nic. Jest dobrze, co nie wyklucza pewnie jakiś zmian w przyszłości i być może jakieś nowe priorytety zajmą miejsce pierwsze.
    3 punkty
  30. Pewnie będzie stronniczy, doczepił się kościoła katolickiego, a nie zauważa problemu u inny grup zawodowych, czy mniejszości seksualnych jak nauczyciele, LGBT. To jest straszne co działo w się z tym w kościele katolickim, jednak czy Sekielski mówi coś o tym ,że Benedykt XVI chciał powywalać księży homoseksualistów, których wielu było pedofilami. O tym jak go środowiska lewicowe atakowały LGBT.
    3 punkty
  31. Małgorzata Kidawa-Błońska miała 2 procent poparcia. Trzaskowski to o 100 procent lepszy kandydat. Będzie miał 4 procent.
    3 punkty
  32. To prawda. Ale nawet na tym polu łatwiej zebrać opinię wielu osób (na przykład różnych członków rodziny) o tym jak jeździsz, czy na przykład płynnie i nie szarpiesz + to bezpieczeństwo, niż w seksie. Napisałem dość długie dwa posty z kontrargumentami więc jak ktoś mi pisze że "niedopasowanie" to bujda bo są ludzie źli albo dobrzy w seksie a on sam jest bardzo dobry to uśmiecham się z lekkim politowaniem :) Swoją drogą, właśnie sobie uświadomiłem że ja na przykład częściej komplementowałem kobiety, z którymi gorzej mi się uprawiało seks, żeby dodać im trochę pewności siebie i żeby wyluzowały, niż te z którymi tak nie było ;) Także może nasza koleżanka nasłuchała się tego, jaką jest zajebista w łóżku od sympatycznych beciaków z nieco innych powodów niż myśli ;)
    3 punkty
  33. Są lepsi i gorsi DLA NICH. Tak, ale dalej mówią o jakiejś kobiecie oceniając ją na tle innych swoich kobiet, z którymi byli lepiej lub gorzej dopasowani. Taki argument miałby jeszcze sens, gdyby kilka osób wypowiadało się niezależnie i obiektywnie o tej samej osobie. Natomiast przeciętny człowiek relatywnie ma rzadko okazję do takiego porównania nawet w skali mikro, czyli porozmawiać na przykład z kolegą, jak ta laska robi loda i wymienić się doświadczeniami z uprawiania z nią seksu. A i nawet wtedy można to łatwo uzasadnić, że dwóch kumpli jara taka sama kobieta więc (tu patrz mój poprzedni post). Skąd to wiadomo? Czy ta osoba jest właśnie potem ankietowana, albo 10 kolesi z osiedla, którzy uprawiali z Tobą seks oceniają Cię w skali 1-10 i dostajesz średnią 9? Jakżeby inaczej ;) A jeżeli to było: ? Może nikt Ci nie powiedział, że nie jesteś taka zajebista jak myślisz, żeby Ci po prostu nie zrobić przykrości, nie stracić dostępu do łatwej cipki, albo jedno i drugie? Może po prostu Ty byłaś na nich wszystkich napalona i to dzięki Twojej otwartości przekładało się na dobry seks dla Ciebie? No, trzeba mieć pewien tupet albo bardzo wysoką (zwykle poprzez wychowanie) samoocenę żeby tak stwierdzać na podstawie tego, że nikt nigdy nie powiedział, że chujowo bzykasz, chujowo malujesz, chujowo prowadzisz auto. Jak nasz adwersarz :) Z tym że przy np. prowadzeniu pojazdu jest więcej obiektywnych mierników żeby bez gadania uznać, że ktoś kiepsko jeździ. Przy seksie tego nie ma.
    3 punkty
  34. https://www.olx.pl/oferta/golf-iv-od-pierwszego-wlasciciela-od-4-lat-w-polsce-CID5-IDEptEZ.html#a6c2656539 Zdecydowanie musisz popracować nad opisem aukcji. Auto do zdjęć musi być wymyte, tylnia szyba jest zakurzona, wycieraczki brudne. Nic nie wspomniałeś w aukcji, że przegląd jest ważny rok, według opisu auto nie ma przeglądu, więc w ten sposób tracisz ogrom zainteresowania. Na profilu z lewej strony widać słabe spasowanie pomiędzy tylnimi drzwiami a przednimi. Auto na zdjęciach jest ucięte. Wyplakuj ładnie środek, zdjęcia środka też wrzuć i zrób je ze środka a nie z zewnątrz. "Auto aktualnie stoi na zimówkach, lecz dorzucam komplet przyzwoitych opon letnich." W ten sposób sugerujesz, że masz w nosie dbanie o auto, bo jest połowa maja a zimówki dalej założone. Zmień opony i napisz, że komplet zimówek w zestawie. To są niuanse, ale jak się to wszystko zsumuje, to część ludzi się zniechęca. W szczegółności z tym przeglądem, który określiłeś mianem BT. Czyli Bluetooth? Pewnie miałeś na myśli Badanie Techniczne, ale duża część ludzi nie zrozumie. Napisz Przegląd techniczny. Życzę powodzenia w sprzedaży
    3 punkty
  35. Dla wielu kobiet, z pewnością ;) Taktowny eufemizm na zewnątrz, w środku przekonanie, że facet słaby w łóżku (no bo przecież nie ja). Takie macie jako kobiety wpajane sposoby komunikacji. Jednak niedopasowanie w łóżku to raczej fakt niż eufemizm i ma na niego wpływ wiele czynników, których na pewno nie można sprowadzić do tego, czy ktoś jest "dobry" w łóżku, czy nie. Takie określenie wymaga obiektywnych mierników a one są w seksie niemożliwe, zbyt dużo zmiennych. Albo po prostu przez wzgląd na olbrzymią liczbę powodów, nad którymi nie mam czasu się rozwodzić, rzadko uprawiają seks z mężczyzną, który naprawdę je podnieca i którego pragną. Hasłowo rzucam te powody tylko: hipergamia, bogactwo popytu (tzn. samców chętnych, by przelecieć), obecne wychowanie kobiet w egocentryzmie, który jest wręcz pochwalany. Na przykład: 1. Dwóch facetów pod kątem technicznym uprawia seks tak samo, ale jeden powoduje w tej samej kobiecie podniecenie od razu i wilgoć między nogami a drugi nie, bo jest beciakiem. Dla kobiet, o czym każdy odrobinę bardziej świadomy mężczyzna wie, są to niebagatelne czynniki i choćby technicznie był doskonały, to jest np. uległy, niepewny siebie i pani nie podnieci a na pewno nie tak, żeby wybiegało to poza typowo biologiczną satysfakcję ze zbliżenia. Zdarzyło mi się uprawiać seks z kobietą, która rozstała się z facetem, którego znałem i widywałem ich razem - i ona przy mnie zachowywała się zupełnie inaczej niż przy nim, wobec niego była pogardliwa (nawet jak byli razem), dawała rzadko - ze mną sytuacja była zgoła inna. Czy dlatego, że byłem taki zajebisty? Raczej nie, po prostu traktowałem ją zupełnie inaczej niż on. To ona biegała za mną i to jeszcze ją nakręcało. W łóżku nie pytałem jej czy jej się podoba, co lubi tylko brałem jak ja lubię i samo to wystarczyło. Nie byłem raczej obiektywnie "lepszy" w łóżku 2. Sytuacja odwrotna, tzn. kobieta nie jara faceta wystarczająco, no i on przeleci, bo imperatyw biologiczny, ale tak bez serca, żeby przelecieć. Nie jest "słaby" w łóżku, po prostu Ty nie podniecasz go tak jak Twoja koleżanka, z której zrywałby majtki, opierał o ten pieprzony blat a potem brał całą noc. Porucha, spuści ciśnienie i tyle. Także panuje tu raczej sprzężenie zwrotne, a nie że wielu facetów jest słabych w łóżku :) Oczywiście są w seksie rzeczy, w których sama technika jest ważna i jeśli się np. ora zębami przyrodzenie partnera podczas seksu oralnego, to jest to słabe, ale to są rzeczy do wyuczenia partnerki. Nie przeceniałbym jednak tych elementów. Zakładam, że kobiety facetowi który je podnieca w łóżku wybaczą zwyczajnie więcej, będą bardziej cierpliwe i łatwiej zakomunikują swoje potrzeby.
    3 punkty
  36. Zależy jak na to spojrzeć. Seks oralny wykonywany przez kobietę w rzeczy samej kojarzy się raczej z uległością, choć to też zależy od pozycji. Jednak nie jest on bierny, osoba wykonująca kontroluje dawanie przyjemności, dominuje w kwestii skali. Albo odgryzie albo da orgazm. Uwielbiałam bycie seksualnie stłamszoną (przez osobę, której ufałam) ale jednak wiedziałam, że ta jego przyjemność jest moją zasługą. Ostrzejsza gra buduje w relacji pewne napięcie, ale również obustronny szacunek. Zupełnie nie odbierałam mojego partnera robiącego mi minetę jako uległego, on panował nad moimi odczuciami, ja byłam za nie wdzięczna, gdyż były nieziemskie. Nie wiem kurde jak można traktować wzajemne czerpanie satysfakcji z seksu jako poniżające, to moim zdaniem piękne. Różnorodność jest cudowna.
    3 punkty
  37. Oczywiście, że ta - mineta to dla mężczyzny poniżenie. To samo rimming (lizanie kakaa xD) ale to już jest szczyt wszystkiego.
    3 punkty
  38. Nie, to obrzydzenie i panika było tak autentyczne, a chęć zmycia z siebie tak wielka, że nie miałem takich obaw ?
    3 punkty
  39. Tak, dawanie seksu oralnego może kojarzyć się z uległością. Exmąż koleżanki nigdy nie dał się namówić na minetkę właśnie dlatego, że czułby się "podlegle". To był psychol, ale mechanizm takiego skojarzenia oczywiście jest uzasadniony. Żeby nie było za prosto (jestem mistrzem oglądania spraw z różnych stron ) - włożenie kobiecie penisa do ust jest niezaprzeczalnie aktem zaufania (o czym zapomnieli np. niemieccy żołnierze w filmie Peckinpaha "Żelazny krzyż" - i zmuszona do orala Rosjanka odgryzła wojakowi interes ).
    3 punkty
  40. Mam pomysł - wprowadźmy program "Mam seks talent". 3 albo 4 jurorów, przyciski tak lub nie i złoty przycisk jeśli seksy były wybitne. Jedne były słabsze, inne wybitne, inne wręcz na siłę. Pytanie czy to ważne? Czy to jest aż tak ważne żeby mi zaprzątało głowę? Nope. Było fajnie, kiepsko, bądź tak se, ale to już było, zostało fajnym wspomnieniem albo poszło w niepamięć A to, że w postach wychodzi chwalenie się "ile to ja partnerek do łózka nie miałem" prowadzi do jednego słusznego wniosku - to forum chadów, badboyów...
    3 punkty
  41. Takich wpisów akurat jest bardzo niewiele. Obecnie wygląda to w kulturze i społeczeństwie tak, że jak kobieta nie ma orgazmu to winny jest facet bo jest cienkim bolkiem a jak facet nie ma orgazmu to... facet jest impotentem. Serio, bardzo rzadko słychać żeby ktoś obwiniał kobietę. Jedyny przytyk w ich stronę to jest wtedy jak leżą jak kłody bo nauczone są, że skoro już dają cipkę to nie muszą nic więcej i chłop ma skakać ze szczęścia.
    3 punkty
  42. @Still nie widzę tu żadnej hipokryzji, w rezerwacie gdzieś był temat ostatnio, gdzie padła teza, że wśród mężczyzn też nie ma zbyt wielu "miszczów sexu" i chyba nikt z tym na poważnie nie polemizował. Wydaje mi się, że sytuacja jest zupełnie podobna u obydwu płci.
    3 punkty
  43. Kawałek obejrzałem, ale nie jestem w stanie całego. W sumie świadomość procederu i jego skala wystarcza na tyle, żeby kolejne studium przypadku nie wnosiło nic nowego, w istniejące już stare. Bo będzie kolejny i kolejny i kolejny. I nic się nie zmieni, poza tym że krótką chwilę będzie to temat medialnego żerowiska nr 1. Tak naprawdę większość ludzi zareaguje świętym oburzeniem po czym nic nie robi. Nawet maila nie napisze do swojego posła. Pozycja Watykanu jest bardzo silna, na tyle że może zachowywać się trochę jak "brzydsza Ameryka" za wszelką cenę chroniąc swoich obywateli. Systemowo moim zdaniem to się nie skończy. Bo oni nie zaczną się bać a "góra" nie przestanie ich chronić. Nie po to ma się wpływy i władzę, żeby ją oddawać choćby symbolicznie. Niestety, ale jedyny sposób na poradzenie sobie z tym to nie puste deklaracje biskupów, tylko ofiary czy ich rodziny, które gdzieś kiedyś mogą zacząć same wymierzać sprawiedliwość. Dopóki jeden z drugim nie zorganizuje księdzu-pedofilowi takich "egzorcyzmów maryjnych" po których zanim podetnie sobie żyły, najpierw obetnie kutasa, wszystko zostanie na długo, tak jak jest. Nie wierzę ani trochę w zdolność do samooczyszczania się tej zbrodniczej instytucji. Ma zbyt silną pozycję. A skoro nie boją się ani Boga, ani instytucji ani państwa (z którym żyją w symbiotycznej komitywie), pohamują się dopiero, gdy zacząć bać się swoich ofiar.
    3 punkty
  44. Siedzę w branży gdzie jakieś 95% moim klientów to mężczyźni. Mogę stwierdzić, że niesłowność jest spora, a przy wieloletniej znajomości i bliższym kontakcie są takimi samymi przywłosowymi "plotkarami" jak kobiety.
    3 punkty
  45. Swojemu CHADowi to pewnie nieba przychyla i wszystko pamięta.
    3 punkty
  46. Mogę potwierdzić doświadczenia kolegi. Kiedyś było dużo łatwiej. Jak zaczynałem 10 lat temu, to szczerze mówiąc było bardzo łatwo. Ja uderzałem wtedy tylko do takich 7-9/10 i uzyskiwałem odpowiedź tak w 25% przypadków. Dziś to nawet 4/10 nie za bardzo chcą odpisywać. W życiu jest tak, że jak się nie jest "early adapterem" czegoś, to może tylko wchodzić na popłuczyny. Dotyczy to chyba wszystkiego. Zawsze jest mega dobry okres, po czym wchodzi spóźniona większość, któa już niczego większego nie osiągnie. Nie tylko w biznesie, ogólnie w życiu: przykłady: - drobny handel "towarami zachodnimi" po upadku PRL; - wyjazd na mycie kibli do USA tuż po upadku komuny; - informatyka kilka lat temu, gdzie junior musiał umieć napisać hello world i dostawał 5k; - bitcoin po parę dolarów; - portale randkowe tuż po "internetyzacji" Polski, gdy dopiero wchodziły, były nowe, świeże, a panie niezmanierowane olbrzymią atencją, bo nie było dużej ilości spermiarzy. Itd, itp. W życiu tak jest, że jak przegapisz dobry moment,to potem już lepiej sobie odpuścić i czekać na coś nowego.
    3 punkty
  47. Moje doświadczenia i obserwacje mówią coś może nie zupełnie, ale jednak trochę przeciwnego. Bardzo często ludzie tkwią w chorych relacjach właśnie przez to, jaki ich łączy seks, mimo że cała reszta jest kompletnie beznadziejna. Mało tego, część osób ciągnie do ludzi, którzy pod każdym innym względem są dla nich nieodpowiedni. W sumie nie znoszą osobników płci przeciwnej o typie X bo są tacy, tacy i tacy, ale to z nimi chcą uprawiać seks, a z tymi którzy "teoretycznie" spełniają ich inne wymagania już nie, nie czują do nich pociągu. Także nie łączyłbym aż tak mocno satysfakcji ze związku z satysfakcją w łóżku. Bo to nie jest łatwy temat w sensie ustalenia, kto komu ten seks "daje". A może to ona "nie daje" facetowi "tak jak trzeba"? Może przypadkiem, ale w Twoim poście widzę właśnie jakąś tendencję do umiejscowienia odpowiedzialności na którejś stronie w kwestiach, w których zrobienie tego jest mało możliwe. W takim wypadku rzeczywiście, partnerzy mogą być mniej lub bardziej dopasowani w łóżku, ale to jest raczej rzecz bez "winnego". No właśnie - teoretycznie piszesz całkiem niegłupio, ale gdzieś tam wszędzie wyziera z tego takie podejście jak w cytacie powyżej: "są źle traktowani bo kobieta nie jest odpowiednio dopieszczona". Dla mnie to jest zwykła racjonalizacja zachowań kobiet. Z częścią tamtej wypowiedzi się zgadzam, przeto polajkowałem, ale gdzieś z tego wszystkiego wyziera nastawienie, które mi nie odpowiada. Starasz się zachować pozory obiektywności w tym temacie, ale jest to dziurawe jak rzeszoto i wyziera z tego pewna dysproporcja starania - wymagania - oczekiwania na korzyść kobiet. Być może niezamierzenie.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.