Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.05.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Witam braci! Moje poprzednie tematy dotyczyły lamentów i rozterek dotyczących rozstań z Pannami. Tym razem chcę sie pochwalić „świeżakom” i braciom, którzy mi wyłożoli materiał życiowy. Dzięki mojej ostatniej pannie, która nie chciała ze mną być bo wróciła do swojego patusa, poszedłem z życiem naprzód jak nigdy wcześniej. Myślałem o swoich ex jako o tych jedynych co jest żałosną i niematematyczną brednią. Miałem też podejście miłego misia, romantyka. Uważałem również iż do bycia szczęśliwym muszę mieć partnerkę i kropka. Nie mogłem sie bardziej mylić. Moje porażki okazały się paliwem do rozwoju osobistego. I jeszcze raz - to dzięki ostatniej pannie i poczuciu totalnego wkurwienia na siebie samego złapałem sie za jaja i wyszedłem z Matrixa co było bardzo bolesne. Pomoc ze strony braci jest nieoceniona, to 50% mojej radykalnej zmiany. Było warto, o kurwa i to jeszcze jak! Nareszcie znalazłem szczęście w sobie i w byciu samemu ze sobą, zrzuciłem kobiety z podium i poustawiałem na nim swoje pasje i rozwój zawodowy. Nigdy nie czułem sie lepiej. A to dzięki wam Panowie bo lektury waszych odpowiedzi to niekiedy ciężkie sierpowe prosto w japę, które z czasem okazały sie dla mnie kluczem do szczęścia i zadowolenia z siebie. A więc. Co sie stało w ciągu 9 miesięcy odkąd zerwałem z eks, a raczej ona ze mną : - Zrobiłem uprawnienia na operatora koparkoładowarki, ładowarki i koparki. Wcześniej miałem to w nosie bo uważałem, że biznes z ojcem w końcu sie ułoży a zresztą chciałem to zrobić gdy znajdę dziewczynę. Ja pierdolę, aż niedowierzam. - Porzuciłem tokstyczne i kwasogenne znajomości. Nie chciałem wcześniej tego robić bo „chlip chlip, potrzebuję towarzystwa, potrzebuję ludzi do egzystowania”. Nie. Nikt nie potrzebuje ludzi, przez których czujemy sie źle, widzimy jak dają dupy za telefon a my tkwimy z nimi żeby mieć kogo odwiedzać bo czujemy sie samotni. Brrrrr. - kupiłem sobie gitare i rozpocząłem naukę gry na niej. Od dawna o tym marzyłem ale wolałem uganiać sie za dupami - Odnalazłem swoją pasję - animacja 3D. Zakupiłem komputer za 10 tysięcy złoty. Codziennie sie uczę i jestem tym pochłonięty. To mi sprawia mnóstwo samospełnienia gdy widzę ostateczny efekt renderu. Mam miliard pomysłów na Shorty z wartościowym przekazem. Będą kontrowersyjne. Czuję jak dopamina wpływa mi do mózgu gdy o tym myśle. Polecam pasję, to najlepsze dragi. - skupiłem sie na rodzinie i dogadałem sie biznesowo z ojcem, odchodzę od niego ale w bardzo pozytywny sposób, nigdy nie mogłem sie z nim dogadać gdy bujałem za Pannami. - Za miesiąc startuję z firmą. A to akurat dzięki mojemu serdecznemu koledze który sprzedał nieruchomość za olbrzymie pieniądze i po prostu mam mu powiedzieć ile kasy potrzebuję na odcięcie sie od ojca. Złoty człowiek. Nabrałem odwagi do tego kroku i porzucam strefę komfortu. Czuję w sobie moc i energię jak nigdy wcześniej. Tylko czasem gdy jestem u przyjaciół taka jedna nasza znajoma pcha sie na bat ale nie mam na to czasu ani chęci - nie zamierzam brać dupy ze swojej grupy jak kiedyś, oj nie. Skupiam swoje siły, zasoby i energię tylko na sobie. Nie chcę sie aktualnie wiązać bo jest mi to zwyczajnie niepotrzebne. Jest świetnie tak jak jest. Oczywiście nie odrzucam okazji do zapoznania fajnych dziewczyn. Obecnie jestem skłonny sie skusić na FWB chociaż i tak wątpie, że znalazłbym na to czas. Może kiedyś. Aha, no i mam jeden maciupki problem. Gdy widzę jakąś ponętną pannicę na mieście to aż mi ślina leci. Nigdy nie waliło mnie tak w dekiel gdy mijałem fajną laske. Po prostu coś we mnie zaczęło siedzieć, że jeśli zechcę i podejdę to sobie Pannę po prostu wezmę. Dzisiaj w sklepie mijałem przy kasie bardzo seksowną panne której tak mocno wbiłem wzrok w oczy, że aż czułem jak przebijam ją na wylot. Oczywiście Panna nie odwróciła głowy, co mnie jeszcze mocniej napompowało samczą energią. Nie wiem co sie dzieje pod tym kątem. Może brak seksu albo wyjebało mi pewność siebie pod sam kurek. Co myślicie? Może ten temat nie należy do „świeżakowni” ale chciałem żeby te ranne dusze, które są w matriksie i przeglądają temat zobaczyły do czego doprowadziło mnie porzucenie kultu dup. Również dziękuję Braciom z forum. Bardzo mi pomogliście w radykalnej zmianie podejścia do życia i znalezienia szczęścia w sobie. Dziękuję wam! Jest pięknie. Aha, zapomniałem dodać - dzięki zamiłowaniu do animacji, operstorki kamerą i reżyserki udało mi sie dostać jako statysta i dubler do serialu krymianlnego dla Canal +. Poznałem Mecwaldowskiego, Jakubika, Musiała, reżysera Kośmickiego, operatorów kamer i dźwiękowca który zdobył złotego orła i... mnie zjebał ? Takie rzeczy sie spotyka gry sie poświęcisz samemu sobie. To chyba tyle z mojej strony ?
    14 punktów
  2. Kto wie, może zawita do świeżakowni Kurła, jak to się mogło rozpaść. Tacy dojrzali, inteligentni, oświeceni, świadomi. Pouczali innych i mówili jak żyć. No jak?
    13 punktów
  3. Trochę mnie to rozbawiło. Nie, wygląd to podstawa, to są jak fundamenty pod budowę. Jest jednak taki wypadek, gdzie można tego uniknąć.. Poza tym, czuję sporą agresję w tym co napisałeś. Myślisz, że mimo pewnych predyspozycji wszystko przyszło tak prosto? Wszystko to, co zdobywam to też przyszło samo z siebie? A z racji tego, że mam większe powodzenie wśród kobiet to żyję w niekończącej się ekstazie? Czyjeś krocze ma wszystko załatwiać, przepustka do nieba? .. Mam znajomego. Mamy taki sam wzrost - 187cm. Jak gościa zobaczyłem to jakoś uderzyło mnie to, że jest przystojny, ma mega gładką i taką złotą cerę, czarne włosy i do tego.. aż świecące niebieskie oczy. Gość wygląda tak jakby mógł tymi oczami hipnotyzować. Jest naprawdę przystojny. I wiesz kto ma większe powodzenie u kobiet? I wiesz w którą stronę poleciało pytanie: jak ty to robisz, że tak je zgarniasz? Włożyłem tony pracy nad swoją męskością, wyjście z lęków, strachu i litości względem siebie. To odróżnia mnie od przeciętnego dzisiejszego faceta, który jest archetypową, rozlazłą i wyprutą z energii, smutną starbucksową cipą. Po mnie czuć coś co sobie wypracowałem i z grzecznego chłopca, który bał się odezwać na lekcji, nie ma problemu żebym robił coraz więcej rzeczy na które mam ochotę, mając jednocześnie wyjebane na wszystkich. I kobiety to czują. Już parę dziewczyn mi powiedziało: "ty jesteś jakiś inny, w tobie jest coś fajnego. Podoba mi się to." To ja zgarniam więcej bo pomiędzy naszymi charakterami, wiedzą i przejściami, przez które musieliśmy się przekopywać jest zapewne spora różnica. Wydaje mi się, że jakieś +/- 5 lat pracy. Do czego piję? Do tego, że mimo urody gościa to ja jestem lepszy. A to czuć, to wisi w powietrzu. A to znaczy, że większość facetów jakby przestała litować się nad sobą, a odblokowała się i przeszła przez swoje lęki, strachy, wstyd, poczucie winy i wyszła z tej klatki (albo raczej kloaki) zjebanego umysłowego oprogramowania, świat były lepszy. Gdyby dzisiejsi faceci mieli w sobie trochę więcej zdrowej agresji i mniej kobiecego (przyjmującego) pierwiastka, to świat byłby ciekawszym miejscem i nie byłoby tylu życiowych tragedii. Tutaj na forum kiedyś pojawiło się parę śmiesznych zdań, że kobiety powinny być przyznawane z urzędu. I to było raczej pisane serio. Co trzeba mieć z psychiką i jak trzeba czuć się zgnojonym i jak bardzo słabym, żeby o czymś takim myśleć i postulować? A potem wychodzi taki koleś (normalny z wyglądu) z wypisanymi na twarzy kompleksami i lękami i dziwi się dlaczego nic nie wyrwie. A on tego nie rozumie, że ma szansę, ale pod jednym warunkiem - musi sobie wymienić całą psychikę, a to zajmie jakieś 2-3 lata. Wątpię, żeby ktoś realnie chciał coś takiego usłyszeć. No z taką mentalnością to można wyrwać w jakiejś grze korzeń z ziemi na eliksiry, bo gra jest implantem osiągania czegoś w realnym życiu - daje iluzje władzy. A z tych rozważań co jest ważne a co mniej ważne jak zawsze nic nie wyjdzie, bo ludzie nie wydają opinii po to, żeby się czegoś dowiedzieć, ale potwierdzić że mają rację.
    12 punktów
  4. To przez kogo on ma tą depresję i tak cierpi przez Marka czy Sohayo?
    8 punktów
  5. Tego wolałbym uniknąć, zresztą wolałbym dawać o sobie tak mało informacji jak mogę. Cóż, choroba mnie obudziła z letargu. Sami rodzice rozkładali nade mną ręce, mój kuzyn patrzył na mnie z taką litością że wyglądam jak cień człowieka, rozsypało mi się całe życie. Właściwie z dnia na dzień. Poszło wszystko. Strata około 20-25 kg w około 2 miesiące. Zrobił się ze mnie wieszak. Nikt mi nie pomógł za bardzo. Właściwie rodzina mi dogryzała, że nic nie robię i zmęczony prawie ciągle jestem. W sumie pamiętam w drodze do szpitala ktoś mi powiedział, wskazując na pobliski otwarty basen, że wakacje są, ciepło, ludzie się bawią i kąpią, korzystają z życia. Taka aluzja do mnie - wyjdź sobie z domu. Coś jak rady na depresję - idź sobie pobiegaj. Oczywiście pomoc lekarzy była znikoma, jedna pani kazała mi metaforycznie wypierdalać z gabinetu, leki nie pomogły, na rodzinie też się właściwie zawiodłem, więc logicznym było że zostałem sam ze sobą. Okazało się, że to jest tylko ja vs ja. I nie ma nikogo innego. Muszę sobie radzić albo zdychać. Zaczęło się, powolne czytanie o wszystkim co użyteczne w mojej sytuacji, pochłanianie jednej książki za drugą, wprowadzanie zmian małymi kroczkami, obserwowanie zmian, które zaczynały się dziać i zbieranie coraz większych efektów. Kula śnieżna. Śmieszne, że też pomogła mi medycyna alternatywna i to bardzo a oficjalna właściwie prawie zniszczyła. To był też znak, że ten świat jest wywrócony normami o 180*. Zaczynałem zbierać coraz lepsze efekty, nawet mimo lat celibatu. Właściwie nie chciałem kobiet, bo w takim stanie, kiedy nadal byłem jeszcze rozwalony? To było bez sensu i nie wydawało się konieczne do życia w żadnym wypadku, ja ich unikałem. Walczyłem o coś niższego, o ogólne przetrwanie. Koniec końców, i tak to wyszło, że już jestem rozpędzony i nie zamierzam się zatrzymywać. Mogę żyć bez czegokolwiek, byleby mieć podstawowe warunki zapewnione. I sobie poradzę. Ostatnio czytałem pewne dane o pogrzebach. Wynikło, że ludzie pójdą może tylko do kościoła. Jak zacznie padać deszcz, to spora część ludzi się zbierze i pójdzie do domu. Nie pójdą na pogrzeb, bo nie chcieliby zmoknąć i się przemoczyć. A podczas samego pogrzebu szacuje się, że maksymalnie z reguły płacze 10 osób. Innymi słowy, ludzie przejmują się nie wiadomo czym tylko po to, żeby na koniec ich życiowej wędrówki.. ich bliscy nie poszli na pogrzeb bo pada deszcz. Tyle warte są właśnie więzi z wieloma ludźmi. Na własnym przykładzie potwierdzam, nawet rodzina, w której nie było nigdy patologii ma tendencje do dojebania w razie największej potrzeby. Jak wielu koli słowo odpowiedzialność, dla mnie jest czymś świętym. Po prostu nie było żadnego "ale" a walka była tylko wewnętrzna. Wcześniej mi się te przejścia wydawały tragedią - teraz są błogosławieństwem. Przekorny prezent od losu.
    8 punktów
  6. Podnieca mnie kiedy partnerka ma zamknięte usta podczas stosunku- może to być knebel, dłoń, albo penis. Jeżeli chodzi o pozycję to chyba najbardziej lubię brać od tyłu, można wybrać sobie dziurkę. Nie od dziś wiadomo bowiem że dwie dziurki to nie jedna.
    8 punktów
  7. 1.06.2020 Deomi: Randki generalnie nie mają sensu. W ogóle nie chce mi się dalej utrzymywać kontaktów z facetami, ja nawet nie wiem czy życie ma sens. Tego i poprzedniego wątku nawet mi się nie chciało zakładać, ale bezsens niezakladania wątków na forum jest bardziej przytłaczający niż bezsensowność zakładania. A wy jak macie? ?
    8 punktów
  8. Jego była dziewczyna, zarzuca mu zaczepki i manipulowanie "fanami", aby zrobić z siebie ofiarę. Narzeka na hejt w wiadomościach, komentarzach, które kasuje, ponieważ jego obserwatorzy jak pisze obwiniają ją o jego zły stan, depresje. Źródło: https://www.instagram.com/sohayo_official/?hl=pl (instastory). Z czymś mi się to kojarzy (może błędnie)... 53 min. 22s. Nie przepadam ani za Panem Awięc, ani za Sohayo (uściślając - za ich działalnością w internecie), jej filmiki (w sumie jego też) to przeintelektualizowany bełkot i odrzuca mnie jej dziwaczne zachowanie. Sorry, za trochę plotkarski temat, ale, może kogoś zainteresuje w związku z zarzutami Awięca wobec Marka i forum.
    7 punktów
  9. Co ja widzę, Sohayo jest wolna ? ??
    6 punktów
  10. To jakieś symboliczne nawiązanie do pacyfikacji kopalni Wujek czy lęk, że partyzanci wyskoczą z wysokiej trawy, ukradną maski i zjedzą ministra? W sumie po co chronić ministra? Szkoda naszej kasy. Przecież zawsze można takiego w pięć minut wyprodukować (z czego cztery szuka się prezesa).
    6 punktów
  11. Wszyscy krzywdzą Dominisia a on tak Marka rozszyfrował, że tak Marek źle mówił o kobietach w depresjii. Tak się chłopaczyna wczuł, że sam deprechy dostał
    5 punktów
  12. Cześć jestem Dominik, forum czytam już od jakiegoś czasu ?
    4 punkty
  13. 1. Wejdź na Pornhub 2. Wpisz w szukajce "perfect blowjob" 3. Obejrzyj co najmniej kilkanaście filmów 4. Podejrzyj różne techniki wykonywamia fellatio 5. Przetestuj je na partnerze
    4 punkty
  14. Znakomicie, to niech ta ostoja moralności i stabilności przestanie ewidentnie kryć pedofilię i molestowanie. Dla instytucji, która wyciera sobie gębę moralnością, czystością, cnotą i jeszcze ma być ich strażnikiem tępienie we własnych szeregach księży o takich skłonnościach powinno być chętnie czynionym priorytetem. Tymczasem jest zupełnie inaczej, co jest dyskwalifikujące dla takiej instytucji. Byłoby też miło, jakby nasze państwo nie dawało forów KK, no ale czego ja się spodziewam.
    4 punkty
  15. @deomi ja mam dla ciebie pierwszego kandydata, spróbuj wyrwać naszego ulubionego multikonciarza vel. @arch Chłopak majętny, obrotny, dużo na divy nie wydaje tak do 200 PLN, nie brak mu oddania i uporu. Bierz się za niego zanim ci go inna sprzed nosa sprzątnie
    4 punkty
  16. Chcesz mnie zamęczyć? ? Znowu to samo badanie z aplikacji randkowej, znowu to 80%, znowu chady, znowu wzrost, znowu odkrywanie koła na nowo, biologia, hipergamia, telegonia, masturbacja. Naprawdę to jest bezsensowne bicie piany bo i tak do żadnego wniosku ludzie nie dojdą. Tak, @self-aware ma rację. Wygląd jest niesamowicie wręcz ważny. Jako ludzie my wszystko kochamy wzrokiem. Wzrok to nasz najważniejszy zmysł właściwie. Tak, niektórzy tutaj mają rację. Tak, wielu nie ma racji. Mamy faceta 6/10, który podbija do 8/10. Wyobraźmy sobie tą sytuację w trzech wszechświatach, żeby było prościej. W jednym poznaje ją na ulicy. Dostaje kosza z marszu. Nie spełnia wymagań laski, ona może się go nawet bać. Coś jej się nie podoba. Nawet nie otworzył ust a ona jest na "NIE!". W drugim widzi jego zdjęcie na portalu randkowym. Przesuwa w jedną ze stron, odrzuca gościa. Za brzydki W trzecim poznaje ją na domówce u znajomych. Zaczynają rozmawiać, mają parę wspólnych tematów i jakoś się to toczy. Za parę tygodni kończą jako para. I ta mała przypowieść tłumaczy wiele. W pewnych warunkach będzie najważniejszy wygląd. Potem pójdzie emocjonalna czułość, potem coś innego, potem innego.. W kolejnych warunkach będzie ważna bliskość i dziwna przyciągająca energia, potem wygląd, potem osobowość.. i tak dalej. Czyli.. Np. dopuszczą faceta, który na początku nie wygląda super, ale wygląda na bogatego bo teraz tego szuka. Dopuszczą tylko przystojnych, bo teraz potrzebuje poczuć się małą dziewczynką, a odrzuci kogoś kto wygląda na kasiastego bo ma inną potrzebę. Przymknie oko na mankamenty urody, bo potrzebuje zabawy, humoru, poczucia się z kimś dobrze, chce się poczuć wysłuchaną. Nie dopuści nikogo, kto nie jest przystojny, bogaty, zabawny i męski. Wszystko zależy. Przy czym warto wiedzieć, że są ludzie którzy są bardzo nieatrakcyjni i po prostu odpychający. I tacy mogą być czarujący, ale jednak wygląd przekreśla wszystko, bo WYGLĄD TO WARUNEK WSTĘPNY mimo wszystko, CHYBA ŻE finansowo jesteś rekinem. Ludzie kochają wzrokiem. A osoby, które są nieatrakcyjne i jakoś rwą to jednak są ewenementy. Gdyby byli atrakcyjniejsi to by rwali prawie wszystko, a w takim wypadku jednak często mają skuteczność jak przystojny i normalny facet. Obie płcie mogą ubolewać nad tym, że jedna ze stron jest po prostu taka brzydka, bo taka fajna osobowościowo czy w innych kwestiach. Taka ciekawostka. Kiedyś jedna dziewczyna dawno temu patrzyła na mnie z góry bo uznawała się za taką królową. I właściwie taką była dla świata. Po czasie znowu dostałem ją "w posiadanie".. i to okazała się uległa suczka. Dostałem od niej kosza z pewnego względu bo się nie spodobałem i była bardzo przy tym.. agresywna behawioralnie, powiedzmy. Dosłownie za jakieś 3 minuty jedna jej znajoma patrzyła na mnie odrobinę łakomie i zapraszała do bezpośredniego kontaktu. Ten sam człowiek, zupełnie inaczej odbierany przez inne kobiety. Przy czym wygląd musi być jak nie jesteś naprawdę bogaty - im lepszy tym lepiej, ale od 6/10 można śmiało działać bez większych zlewek. Tak samo gdyby do nas przywalała się gruba i brzydka laska to jednak nie miałoby znaczenia, że jest super charakterem. Po prostu odpycha, a słowo odpycha mówi samo przez siebie. Im mniej rzeczy odpycha tym lepiej, bo wtedy pojawia się atrakcyjność - a to słowo dosłownie znaczy przyciągać (attract).
    4 punkty
  17. Tak. Zabawne jak wielu ludzi nie chce przyjąć że "inni myślą inaczej". Mnie to mocno bawi bo to świadczy o głupocie XD Mnie to bardzo boli że 90 proc ludzi tutaj zamknęło się w okowach *ujowego myślenia i tak tkwi w tym i tyle. NIC nie próbują z tym zmienić. Widzę tutaj wpływ nałogowego czytania internetu i wykopu. Tak znam to, sam kiedyś taki byłem więc potrafię to rozpoznać. Co do wzrostu. Tak dla przeciwwagi ja widzę często typów mojego albo niższych a mają kobiety... Albo normalnie wyglądających i mających fajne dziewczyny. Kolega opowiadał mi o naturalu który WIDOCZNIE jest niższy od tego kolegi (ma 180) a to co robi to jest podobno RZEŹNIA xD. Ja was nie rozumiem. Żeby wyrwać 10/10 to sobą też trzeba coś reprezentować bo DLACZEGO NIE? Jeżeli ja w siebie inwestuje, ćwicze, dobrze się odżywiam, robię hajs i jestem MEGA ogarnietym typem to po co mi jakaś brzydka kula u nogi? Ja was nie rozumiem kompletnie, przecież jak dziewczyna jest ciepła i miła, kobieca, zgrabna a buzie ma 5/10 to i tak będę chciał się z nią kochać. A tutaj jest taki trend że "mi się należą modelki Victori Secret ale one lecą na czadów bo tak w necie piszą itp". .. Błagam panowie bądźmy uczciwi bo widzę uczciwość jest tylko w stronę mężczyzn tutaj - a kobiety to zło najgorsze itp. Słabe się to robi powoli... Kobiety to kobiety, już pisałem tutaj kiedyś, wpojono wam zły obraz kobiet jako nieskazitelnych istot. A KOBIETY TO PO PROSTU KOBIETY, ze swoimi przywarami, kompleksami, udziwnieniami XD. "Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień". To się ociera o "bambinizm" od małego Disney a potem jak podchodzisz do jelenia to dostajesz z kopyta w twarz. I zamiast sobie uzmysłowić że "tak działa świat" to masz żal do jelenia że cię *erdolnął bo "przecież w bajce to on był miły i łagodny". Jeszcze taki przykład, każdy zna tego aktora i aktorkę: Ja wiem żę się już rozwiedli ale po*chał? TAK!, córcię zrobił? TAK. To co jeszcze wymagać? Swoją męską powinność spełnił w 100 proc. Tylko on nie płacze po forach tylko działa i jest w "życiu". Nawet ta aktorka opisywała jak ludzie jej mówili że jest za niski ale ona miała to gdzieś (sic!) (ogólnie ładna ona jest ale tutaj wyszła tak "mamusiowato") Ona ma 179 wzrostu :3
    4 punkty
  18. Higiena, bo raz coś nie pyknie i później zniechęcenie do końca życia ? Działa w dwie strony.
    3 punkty
  19. Nie wiem czy to dobry pomysł grzebać w tym bagienku na tym forum. Ja bym na chłoptasia i jego Pańcie spuścił zasłonę milczenia. W zasadzie gdyby nie tematy na forum to nawet bym o nim nigdy nie słyszał. No ale co się dziwić ja mam prawie 30 lat a on nagrywa głupie filmiki dla gimbusów, więc to nie moja bajka. Przypomniał mi się stary temat. "Kochanie ja musiałam" ?
    3 punkty
  20. Czyli jednak bycie symetrycznym nie wystarcza jak się jest ciepłą kluchą, nawet chad nie uniknie rozstania ?.
    3 punkty
  21. Mam Was zboczuchy płci obojga! ? Temat będzie o moich córeczkach maści szaroburej, o oczach zielonych i żółtych, różnych charakterach i o tym że generalnie mają mnie w głębokim poważaniu. Tak, będzie o kotkach w sensie samic, kto myślał inaczej niech pierwszy rzuci kamień. Mianowicie od dwóch lat mam dwie kotki, siostry, które przytuliłem w ramach adopcji. Były wyciągnięte gdzieś z krzaków, pół dzikie, nieufne. Dwie małe sieroty, no cóż miejsca mam dużo, myszy mi harcują, dobra przytuliłem nieszczęście. Teraz o co mi chodzi. Jedna jest sępiara, ciut większa, oczy niebieskie, zawsze jak rano wchodzę do garażu gdzie śpią, od razu przylatuje, ociera się, chce żarcia. Później ma na mnie wywalone, dostała to co chciała, to nara, do później. Odbiera żarcie siostrze, chce dominować w stadzie. Druga, nieśmiała, ale jak rano wchodzę do garażu to jest pierwsza do przymilania się, mruczy, odsłania brzuch, jednak wielce nieśmiała, duży brak zaufania do mnie, jak chce to da się popieścić. Do żarcia się nie "pcha", grzecznie czeka, jednak jak dam przysmak to warczy. Siostry takie, zewnętrznie prawie jednakowe, z charakteru inne. Teraz pytanie do zainteresowanych. Jak myślicie którą darzę cieplejszym uczuciem? Tak odpowiem, tą mniejszą której się wydaje że jest słabszą, nie cierpię cwaniactwa i pseudo dominacji, zawsze wspieram słabszych, nawet jak obserwuję jakieś widowisko sportowe. Słabszy miał u mnie zawsze większe wsparcie. Pewnie dla tego że za dużo było wpierdolu w dzieciństwie. Nie wiem, sam rozważam tą empatię w sobie, nie idę za pseudo silnymi których cechuje brak empatii do innych, słabszych. Którzy wykorzystują ewidentnie, słabszych od siebie. Nie cierpię takich typów. Żeby nie było, nie jestem kociarzem, kotki to broń biologiczna zastosowana prze ze mnie przeciw myszom. Dzielnie wywiązują się ze swojego obowiązku. Otrzymuję prezenty od gołębia, do zaskrońca. Wybiją mi wszystko co żywe w okolicy.? Psa nie mam bo kobieta nie lubi zwierząt, typowa wieśniara, zwierzę ma być do roboty a nie do przytulania i kochania! W domu nie tolerowane, buda łańcuch. Nie chcę awantur. Kurwa gdzie ja ją znalazłem, nie zapytałem o zwierzęta? No nic, Padre się wyszalał literacko.? Pozdrówka!
    3 punkty
  22. I znowu się zaczyna to straszenie islamem, kiedy ludzie przestali już się bać średniowiecznych diabłów i demonów. Z całym szacunkiem do Ciebie bracie ale to nie jest właściwy sposób spojrzenia na sprawę. Serio widzicie tu miejsce na islam? Janusz jako wyznawca islamu? Proszę Was, jeśli coś innego tu wejdzie to nie żaden islam. Generalnie jest to dosyć proste: pedofil, nie ważne kim jest winien jest ponieść konsekwencje swojego czynu. Osoba/y, które takie przestępstwo/a, kryły, tuszowały czy też o nich wiedziały i nie reagowały winne są ponieść tego również konsekwencje. Rozumiem, że KK się stara jakoś bronić ale obecnie robi sobie tym większą krzywdę niż korzyść. Ludzie już nie są tak ciemni jak kiedyś i dopóki kościół się nie ukorzy i nie zrobi PRAWDZIWEGO porządku z tym syfem, dopóty ludzie będą odchodzić. Odnosząc się do pogrubionego fragmentu mojej wypowiedzi zainteresowanym przypomnę: Na TVP 1, o 21 dzisiaj będzie dokument Latkowskiego o pedofilii w innym środowisku. Jebać, czy polityk czy klecha czy celebryta. Konsekwencje powinien ponieść każdy z nich.
    3 punkty
  23. PS 2 Na koniec takie zasadnicze pytanie po chÓj to wszystko??? Ja mam swoje lata i coś tam poderwałem i poruchałem i z perspektywy czasu mogę tylko powiedzieć jedno - była to tylko strata czasu, pieniędzy i prądu. Myślę, że tak naprawdę to całe podrywanie to nic innego jak ciągłe, permanentne, notoryczne i cykliczne udowadnianie przed samym sobą i całym światem swojej wartości jako mężczyzny, dla mnie to takie bezustanne gazowanie na jałowym biegu żeby pokazać i udowodnić jak głośno pracuje ślinik
    3 punkty
  24. Byłem na spacerze w parku Śląskim w sobotę. Widziałem jak wysocy z grubymi i niscy ze szczuplutkimi laskami spacerowali. niektórzy z dziećmi. Takim myśleniem to sobie niezłą kapę wkręcasz. Lubię te tematy o brzydkich, niskich facetach. W kółko to samo, użalanie się nad sobą, niska samoocena i narzekanie na kobiety. Jestem innego zdania. Mam 160 cm wzrostu i nie narzekam na brak kobiet w swoim życiu, ładny też nie jestem i nie mam kupy kasy. Jakoś zawsze się trafia jakaś fajna laska, czasem kilka naraz. Ciekawe jest to że nigdy nie szukam kobiety a się jakaś zawsze przypadkiem przyplącze.
    3 punkty
  25. Jasna sprawa, ale nawet proces, który przechodzisz, można przejść na easy, można na nightmare : ) Ostatnio wpadło mi w ręce kilka zdjęć ze studniówki. Koszmar. Koszmar. Koszmarna gęba, koszmarna reszta. A w zestawieniu z kolegami, przecież nie najprzystojniejszymi - ludzki dramat. Makabra : ) Spaliłem w pizdu, "puściłem z dymem resztki swej pieprzonej przeszłości". To chyba Herbertowska kwestia smaku. Oczywiście, wtedy nie dojrzałem jeszcze do procesu. Ale gdy w kwiecie młodzieńczej "atrakcyjności" wyglądasz jak klapa od śmietnika, nie licz wtedy na wiele. M.in dlatego nie wspominam dobrze liceum. Mimo to parę lat wstecz wybrałem się na zjazd po latach. I parę osób mnie nie rozpoznało, musiałem się przedstawić ponownie - ale to chyba dobrze : ) Każdy inaczej buduje dystans do rzeczywistości i pewność siebie. Jednym łatwiej, innym trudniej. I mimo że nigdy nikogo nie oceniałem przez pryzmat pieniędzy, mnie osobiście pewność siebie zbudowała ta właśnie biznesowa sfera i ona stopniowo zarezonowała na całą moją resztę.
    3 punkty
  26. Chyba każdy widzi to, co chce widzieć Jasne bycie przystojnym to spory boost i ułatwienie, podobnie jak wzrost, ale nie przekreśla to Ciebie w prawdziwym życiu w interakcjach z kobietami.
    3 punkty
  27. Idąc doliną ciemności zła się nie ulęknę...bo jestem największym skurwysynem w tej dolinie?
    3 punkty
  28. Jeśli chodzi o szarego obywatela - działa szybko, błyskawicznie i bezwzględnie - podobnie jak inne instytucje. Ale taka rola inwentarza.
    3 punkty
  29. True story. Przeszedłem podobną drogę do Ciebie, wyłączając chorobę. Słyszałem podobne słowa od dziewczyn (może to te same? ;) ). Generalnie - jest całe mnóstwo przystojniejszych facetów ode mnie (MNÓSTWO), lepiej zbudowanych itd. Przy czym nie ma dramatu, nie odrzucam, a cała reszta to charakter, wygadanie, wyjebanie na wszystkich i dążenie własną ścieżką + mówienie to co myślę. Mam kumpla, który jest znacznie przystojniejszy ode mnie i raz po alko mu się ulało, że nie może zrozumieć jak ja to robię. Facet - spoko ziom, ale niestety definicja bety. No i nie kuma, dlaczego on ma kaloryfer, a mi jest z kobietami łatwiej. Moje najgorsze chwile w życiu to były takie, w których ten mój mindset się zachwiał i chciałem iść na kompromisy.
    3 punkty
  30. WOW, 7,5 dzieciak powiedział coś takiego? wow! Ludzie myślą że dzieci są głupie, otóż nie, dzieci widzą WSZYSTKO i czują WSZYSTKO. Bez słów nawet... Nigdy więcej tak o sobie nie pisz...
    3 punkty
  31. Się produkujesz a ona i tak wie lepiej.? Dobry chłopak z Ciebie ale przeceniasz kobiety. ?
    3 punkty
  32. Przepraszam bardzo ale co oni takiego zjebali? Że nie zdobyli kobiety? Że nie poruchają? Że sobie żyją i mają spokój? Jak bardzo wysoko stawiasz kobietę w swoim życiu? To już nie chodzi o bycie brzydkim czy pięknym, ale o Twój mindset. Podchodzisz do sprawy od dupy strony to i będziesz wiecznie sfrustrowany.
    3 punkty
  33. Za alimenty ci zabiorą prawko i wsadzą do pierdla. Nie zapłacisz 2 zł, idziesz siedzieć kuuuurła. A ksiądz gwałci w dupsko dziecko z przyjemnością i co? Szatan go opętał, pokuta 5 zdrowasiek i idź gwałcić dalej. Pamiętajcie moi drodzy. To jest jedyny, najlepszy ze światów pobłogosławiony przez BOGA!
    3 punkty
  34. Jo nie każda? Jo wyjontkowa jak każda?????
    3 punkty
  35. Uważam, że tego wirusa albo nie ma albo ma marginalne znaczenie. 95% ludzi nawet nie zauważa, że miało z tym styk i ich organizm to załatwił zanim doszło do choroby. Czyli normalna sytuacja jakacodziennie mamy poruszając się po otwartym terenie gdzie wirusów i bakterii jest multum, a nasz system odporności załatwia je w mgnieniu oka nawet tego nie zauważamy. Te 5% albo przechodzi to łagodnie albo już cieżej. Śmiertelność na poziomie 0,0001% biorąc pod uwagę ewentualne rozniesienie tego w populacji. Jednym słowem kpina. Nie ma żadnej pandemii. Statystyki są nieubłagane. Porównując statystyki z lat poprzednich to pandemia byłą w 2018 bo smiertelność w tym roku jest wyraźnie wyższa niż w 2020 i latach wcześniej i później. Mówią, że ludzie teraz nie umierają bo szpitale nie przyjmują i do lekarzy nie można się dostać - i coś w tym jest. Także, śmiało na randki można iść. Prędzej się przeziębicie, grypy dostaniecie niż tego "nowego" wirusa. Polecam spacer po lesie, tam wirus nie zaraża wcale bo nie trzeba tam zasłaniać ryja. Poza tym lasy zamknęłi jak było 3 tys "chorych" nie wiadomo na co bo robiono badania i również koza, baran, papaja, i paliwo diesel, są zarażone wirusem tak właśnie mierzą to stosowane testy. Umierają osoby z chorobami "współistniejacymi" strzelam - że umarły na te choroby a nie na koronawirusa. Tyle - kto wierzy w pandemię ten ...... co najmniej łatwowierny. Randkować można spokojnie.
    3 punkty
  36. Panowie, zauważam, że poświęcam za dużo myśli i energii na sprawy, które nie są do końca moje. Na stopie logicznej wiem, że to nie ma sensu ale są momenty, że się łapie na tym, iż moje myśli idą w złym kierunku... Np. mam kumpla, który trochę sobie nie radzi z pracą, radzi się mnie a potem nic z tym nie robi. Inny przykład to osoby w "związkach", które tak na prawdę są w dupie i również lubią sobie pogadać a następnie... wiadomo Ja natomiast poświęcam potem swój czas np. myśląc o tym, zastanawiając się. Nie jest tego mega dużo ale to nie jest zdrowe. Wolałbym poświęcić ten czas innym sprawom Miałem w rodzinie osobę, która lubiła "wrzucać swój pkt widzenia", na siłę pomagać i wiem, że to jest bardzo złe. Niby pomoc ale w gruncie rzeczy chęć sprawowania kontroli, bycia na świeczniku. Pytanie czy to jest głęboka chęć sprawowania władzy nad wszystkimi, czy wręcz przeciwnie. Jak nie tracić własnej energii na takie myśli? Jak sobie z tym radzić, gdzie szukać przyczyn? Jak olać takie sprawy?
    2 punkty
  37. Bardzo wszystkim dziękuję, wczoraj w południe stan wpłat wyglądał tak: - 44 wpłacających - 2804,18 PLN Ale co najważniejsze, wystąpiła poprawa u taty - tak mi napisał w sms El Martino. Za prawie trzy tysiące to już można konkretne zakupy CBD zrobić, bardzo się cieszę że tak wyszło.
    2 punkty
  38. Wiecie co słowo depresja jest w dzisiejszych czasach mocno nadużywane. Nie piję do Awiec mam gdzieś tego gościa, ale trochę wyluzujmy z tym słowem. Złe oceny- depresja Brak pracy- depresja Lenistwo- depresja
    2 punkty
  39. Powiem szczerze, gdyby nie Marek nie miałbym pojęcia kim jest Awięc i kim jest jakaś Sohayo. I teraz już rozumiem skąd ten filmik o Marku i forum, no cóż ja tam będę w porządku i życzę panu Dominikowi powodzenia w walce z depresją. A sohayo nic nie życzę no może to żeby przesatała takie głupie miny robić jakby ciągle była na kiblu ?
    2 punkty
  40. Też jestem chudokościsty (17 cm w nadgarstku). Nie przeszkodziło mi to jednak przybrać około 20 kg mięśnia w ciągu jakichś 6 lat. Łatwo nie było z racji braku genu do budowania siły i mięśni. Swoje trzeba było przejeść i przedźwigać. Ale jak ktoś chce to zawsze znajdzie wymówkę i tyle w temacie.
    2 punkty
  41. Przede wszystkim zacznijmy od tego, że z punktu widzenia biologii instynktem macierzyńskim nazywamy wrodzoną zdolność do zachowań koniecznych dla utrzymania się przy życiu danego osobnika lub gatunku w ogóle, a nie chęć posiadania dziecka. Instynkt macierzyński istnieje w całym świecie zwierząt, a raczej żadna krówka, piesek czy lisek nie rozkminiają tego czy chcą potomka czy nie. U niektórych potrafi budzić się nawet w dzieciństwie, stąd dziewczynki bawiące się lalkami czy nastolatki wzdychajace do niemowlaków. Jednakże u wielu (jak nie większości) kobiet budzi się to dopiero w momencie porodu. Jest wyzwalany przez wyrzut oksytocyny, która sprawia wytworzenie się więzi matki z dzieckiem, aby ta jego nie porzuciła. Oczywiście zdarza się, że kobiety porzucają po porodzie swoje dzieci, wtedy również mamy do czynienia z instynktem, ale blokowanym przez działanie innych niż oksytocyna hormonów. Może to nastąpić, gdy w okresie okołoporodowym kobieta doświadczy silnego stresu lub lęku. Adrenalina i inne hormony związane ze stresem przytłumiają wtedy działanie oksytocyny i sprawiają że instynkt, który nakazuje matce opiekować się potomstwem, zostaje zdominowany przez inne uczucia. Głównym celem instynktu macierzyńskiego jest zapewnienie gatunkowi, aby przetrwał, a nie chęć posiadania dziecka. Jak to ładnie napisał @Imbryk chodzi o to, aby którego zadaniem będzie dalsze przedłużanie gatunku. Dlatego też w kobietach, które adoptują dzieci również budzi się instynkt macierzyński czyli umiejętność zadbania, aby dziecko było bezpieczne i przetrwało. Tak więc rozprawianie na temat chęci bądź niechęci posiadania dziecka w kontekście instynktu macierzyńskiego jest błędne. To czysta biologia czy tego chcemy czy nie, a nie nasze chcenie. To czy ktoś chce dziecko czy nie to zupełnie inna kwestia i z samym instynktem macierzyńskim nie ma dużo wspólnego. Zatem tytuł powinien brzmieć: "Kobiety, które nie chcą mieć dzieci. Czy to coś złego?" Jak niektórzy zauważyli, trudno w wieku 20 lat przewidzieć czego "zapragnie" nasza biologia, nasz organizm w wieku 30 lat. Dlatego nie komentuje takich stwierdzeń z ust młodych kobiet bo życie zrobi swoje.
    2 punkty
  42. Hahahah bardzo mi miło, dziękuję Nie, nie jestem, sama niczego nie piszę. Być może to za sprawą otaczania się książkami, w szczególności klasykami. Ogromną wagę przykładam do warszatu autorów oraz tłumaczy. Ponadto od wczesnego dzieciństwa bardzo dbano o moją poprawność, dykcję, świadomość kultury i języka. Mam jeszcze wiele poletek lingwistyczych do udoskonalenia, kwestia czasu
    2 punkty
  43. Rolą Kościowa jest tę moralność kierunkować, narzucać, wymagać jej normami. Jakoś w innych sferach się z tym nie krępują i nie ociągają tylko tak właśnie robią. Nie ma co ich usprawiedliwiać, naprawdę.
    2 punkty
  44. Dokładnie, spotykałem się kilka tygodni z kobietą, było fajnie, szło dobrze, jeden incydent i koleżanka obrót o 180. Nagłe ochłodzenie, czy to gierki, czy poznała kogoś lepszego? Chuj mnie to obchodzi, miała szansę, zjebała, adios Bardzo mnie ciekawi jedna rzecz, czy zadziała schemat i się odezwie za jakiś czas W ogóle dla mnie tydzień bez odzewu to czerwona kartka, skoro mi robiła loda po 5 dniach, to wiadomo co robi gdy "potrzebowała czasu dla siebie" ?
    2 punkty
  45. Miałbyś odwagę powiedzieć te słowa bohaterom "Zabawa w chowanego"? Nic konstruktywnego? Co może zrobić więcej dziennikarz niż nagłaśniać? Czyli Twoim zdaniem odpuścić, bo to już było, wystarczy, co ma być to będzie, nuda? Dzisiaj Still założył wątek o podsumowaniu 35 lecia swojego życia. Bracia pisali o wzlotach, upadkach, porażkach z kobietami, porażkach i sukcesach zawodowych. A co jeśli forum czyta ktoś taki jak bohater filmu Sekielskiego i pomyślał: chciałbym żeby moimi porażkami były związki z kobietami i upadanie w sferze zawodowej. To nie jest tak, że dorosły facet wspomina, że w dzieciństwie ojciec niejeden raz mu przylał, nie dawał kasy na nowe buty, nie pomagał w odrabianiu lekcji czy nawet wygonił z domu, bo zmienił wiarę. Tutaj chłopaki piszą o demonach z dzcienistwa, które rzutują na obecne życie w wielu sferach. To dramat, który od dziesiątek lat może wracać każdej nocy. Naprawdę to tylko "bicie piany"?
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.