Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.05.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Był to czas gdy robiłem prawo jazdy. Zapisałem się, szkolenie przebiegało bez większego problemu. Jazda po łuku, na mieście, parkowania, po drogach szybkiego ruchu, wszystko szło fajnie. Ostatnie godziny do wyjeżdżenia, na placu do łuku instruktor pokazał mi, a potem ja jemu gdzie są zbiorniki na płyny, bagnet itp. Jeszcze światła, pokazałem mu jak sprawdzić wszystkie światła, instruktor widział, że wiem co się gdzie znajduje i nie ćwiczyliśmy tego więcej. Do dzisiaj pamiętam jak myślałem, że światła i płyny są tak łatwe do pokazania, w ogóle nie brałem pod uwagę że na tym miałbym oblać. Zbytnia pewność siebie. No i co, szkolenie zakończyłem, wewnętrzny zdałem i poszedłem się zapisać na państwowy. Zapisałem się od razu na teorię i praktykę bo słyszałem, że niektórzy zdają to osobno, najpierw teoria a w inny dzień praktyka. Czekałem na egzamin około półtora tygodnia. Nadszedł ten dzień. Najpierw teoria - zdałem. Z sali wyszedłem drugi, dziewczyna co skończyła pierwsza oblała. Ale stres czułem. Ok, kazali mi poczekać na korytarzu, aż egzaminator zawoła mnie na część praktyczną. Nie minęło nawet pięć minut i słyszę swoje nazwisko. Idziemy na plac, wylosowałem do sprawdzenia czy działają światła od wstecznego. I dostałem takiego kurwa zaćmienia, że nie wiem jak to napisać. Kompletnie nie miałem pojęcia jak to pokazać, udawałem, że coś tam próbuję. Momentami myślałem, że uwale na pierwszym i najłatwiejszym etapie. Miałem szczęście bo trafiłem na stanowczego i wyrozumiałego egzaminatora. Spytał się mnie "Co zrobi pan z kluczykiem?" a mnie w końcu olśniło - ZAPŁON KURWA Włączyłem zapłon, wrzuciłem wsteczny, wyszedłem z auta i sprawdziłem te żarówy. Udało się. Takie łatwe to było Teraz dochodzimy do sedna tematu. Mówię do egzaminatora, że to przez stres i coś tam jeszcze gadam żeby się lekko wybielić. A on zadaje mi pytanie "Ale kogo to naprawdę obchodzi, że pan jest zestresowany?" Po tym pytaniu poczułem się tak trochę jakbym dostał w morde. Odpowiadam mu "Nikogo to nie obchodzi", on odpowiada "No właśnie". Prawie cały stres i presja ze mnie zeszła. Myślałem, że mógłbym czuć wtedy całe spektrum emocji, mógłbym mieć palpitacje serca i Bóg wie co jeszcze i co? Kogo to naprawdę obchodzi? Każdy miał w dupie, że byłem wtedy zestresowany i stres działał na moją niekorzyść, każdy by miał w dupie jakbym czuł euforię albo co tam jeszcze. Poczułem luz i spokój. Zaliczyłem łuk, zaliczyłem miasto. Zdałem prawo jazdy za pierwszym razem. I bardzo się cieszę, że trafiłem na tego egzaminatora. Nie uwalił mnie, a mógł. Co więcej, on pewnie o tym nie wie, ale tym pytaniem bardzo na mnie wpłynął. Kiedyś gdy miałem jakiś problem albo jakiegoś doła to gadałem ze znajomymi. Ich rady były bo były, ale jakoś wcale nie czułem się dużo lepiej po takich rozmowach. Poszedłem, wygadałem się, tyle. Teraz najczęściej gdy coś mnie trapi zadaję sobie pytanie "Kogo to obchodzi" i odpowiadam "Nikogo". Kogo to obchodzi, że mam problem? Bo tak naprawdę jesteśmy sami ze swoim życiem, problemami i zmartwieniami. Możecie sobie czuć gniew, zazdrość, zawiść, frustrację i ktoś się tym przejmie? Prędzej się ucieszy. Co więcej, dużo ludzi czuje satysfakcję gdy nam nie idzie. Nie widzę różnicy między tym, że kiedyś się komuś wygadałem a tym, że teraz sam przeżywam swoje problemy i emocje. Kogo to naprawdę obchodzi co czujecie?
    24 punktów
  2. Tak jest, ale w tej kulturze, w tym systemie wychowawczym, w tym paradygmacie rzeczywistości. Nie jest powiedziane, że przy innych celach społecznych, przy innym warunkowaniu ludzie nie okazywaliby ogromnej empatii, współczucia i wsparcia osobom w potrzebie. Żyjemy w chorym środowisku, gdzie nie ma miejsca na wyższe emocje, na solidarność. Podział my i oni wszędzie. Egzaminator, kursant. Nauczyciel/uczeń. Wszystko jest stworzone pod konflikt, a nie pod rozwój. To jest problem nie do rozwiązania przy obecnym stanie świadomości. Same nazwy i stawianie ludzi wyżej, ponad to, co sobą reprezentują to już wstęp do koszmaru. No, trochę grubo poleciałem, a to tylko wstęp do problemu rzędu wszechświata. Odczułeś zmianę paradygmatu w praktyce. Tak wygląda właśnie szybki rozwój. Miałeś autorytet w postaci egzaminatora, emocje, mocne przekonanie, że twoje emocje coś znaczą i w tym momencie dostałeś odwrotny komunikat idealnie podsumowujący rzeczywistość. Wystarczyło krótkie zdanie we właściwym momencie, aby z wiedzy o czymś przejść do pełnego zrozumienia. Wiele osób coś wie, ale nie rozumie. Wiemy, że autorytarny rząd to ograniczenie wolności, groźba przejęcia majątku za byle gówno, więzienie, ale dopiero, jak człowiek z tym się zmierzy to staje się bohaterem walki o wolność za wszelką cenę. Tak na marginesie, właśnie dla takich tematów jestem na tym forum. Ten temat to jest esencja męskiego rozwoju, tego nieuchwytnego elementu spajającego świadomość. Jak sobie porównam ten temat z tymi modnymi na dziesięć i więcej stron to załamuję czasami ręce, gdzie kieruje się głównie uwaga. Ten wątek, który rozpocząłeś to ma po prostu mnóstwo rozgałęzień. Dzięki
    9 punktów
  3. Nie męczą Was już analizy zjawisk : "chady", "11/10 lasek", "Becky", "Himalajek", czy czego tam jeszcze? Ja profilowe na mediach społecznościowych mam bez makijażu, bez filtrów, w kapeluszu wśród moich chwastów. Doszłam do wniosku, że to jest w uj słabe wstawiać przerabiane zdjęcie, albo nieaktualne. Sama się na tym złapałam. Bo w sumie po co? Przecież w rzeczywistości mamy wygląd jaki mamy. Obecna cyfryzacja społeczna jest dziwna. Nawet ze mnie już schodzi ciśnienie dot. powyższych zjawisk. Monotematyczność jest zalążkiem obsesji, która destabilizuje własną rzeczywistość i codzienność.
    8 punktów
  4. Zamknij ją w samochodzie, a następnie zaparkuj auto w swoim garażu i zostaw ją w środku. Będziesz miał prostytutkę dostępną przez 24h. Taki trik działał w gta vice city.
    8 punktów
  5. Dokładnie. To jest ogólnie rzecz biorąc temat, na który ludzie kłamią. Najczęściej kobiety zaniżają ilość partnerów, tak aby wyjść na bardziej cnotliwe i "świeże". Za to panowie często chcą wyjść na większych "samców", niż naprawdę są i zawyżają swój poziom seksualnego doświadczenia. Co też jest formą oszustwa, próbą "sprzedania" kobiecie faceta, którym się nie jest. Panowie lubią za to "zapominać" o korzystaniu z usług prostytutek. Mężczyźni z reguły nie mają pojęcia o tym, że kobiety najczęściej mówią TYLKO o stałych partnerach, czyli inaczej o chłopakach i ewentualnie mężach. Większość z nas nie opowiada o "wakacyjnych miłościach", niezobowiązujących romansach w pracy, czy też o seksie z facetem poznanym na imprezie. Szczególnie, jeżeli chodzi o jednorazowe przygody z Włochami czy Hiszpanami z Erasmusa. Zdarzają się też ostrzejsze rzeczy, jak "2 facetów i 1 kobieta", czy też akcje sponsoringowe ze starszymi facetami. Znam dziewczynę, którą można chyba nazwać nimfomanką. Ona wychodziła do klubu po to, aby wyjść z niego wspólnie z przystojnym facetem. Nie raz na rok, nie raz na kilka miesięcy, tylko bardziej co tydzień, jeżeli nie częściej. Ładna twarz, bardzo zgrabna. Ja widziałam po jej twarzy, że jest "specyficzna", ale znajomi mężczyźni tego nie dostrzegali. Jak to się skończyło? Poznała wysokiego, przystojnego i bogatego mężczyznę. Zaprezentowała mu się jako spokojna, romantyczna dziewczyna. Na myśl o tym, zaczynam się śmiać. Facet był mało imprezowy, poukładany, zajęty sprawami zawodowymi, itd. Więc ona zaprezentowała mu się jako taka dziewczyna, jaką chciał. Teraz są małżeństwem, mają dziecko. Czy ona go zdradza? Nie wiem, pewnie jest zajęta dzieckiem. Może ono ją zmieniło, a może nie. Za to jestem przekonana, że jej mąż nigdy by nie uwierzył w to, jakie jego ukochana żona ma "bogactwo doświadczeń". Naturalny talent istnieje, sama to mam, tylko należałoby się zastanowić, jak często kobieta z talentem do seksu go nie używa. Szczególnie, jeżeli do tego dobrze wygląda. Lub odwrotnie. To że z jakimś facetem zachowuje się jak dama, nie oznacza, że z innymi nie była wyuzdana. Tak. To się też wiąże z zamiarami kobiety, jej planami względem faceta. Oczywiście. Ja do tego dodam, że nierzadko kobieta miała jednego lub więcej "rozrywkowych" partnerów, którzy dobrze wyglądali i byli nieźli w łóżku, ale to nie byli partnerzy do stałego związku. Później, gdy dobiera sobie "związkowego" faceta, kandydata na męża, to ten spokojny facet wypada słabo w porównaniu z tymi rozrywkowymi. Szczególnie ładne dziewczyny, które mają duże powodzenie, często mają doświadczenia z "mocnymi" facetami, którzy podnoszą ich standardy, "psują" je jeżeli chodzi o związki z przeciętnymi facetami. Tak, ja to mam. Mój problem to "jak znaleźć wszystkie zalety w jednym facecie".
    7 punktów
  6. 10 stron teoretyzowania jaki "przebieg" powinna mieć dziewczyna. Napiszcie nawet 20 stron, ale prawdy prawie żaden albo żaden z was i tak się nie dowie. Ludzie się ruchają, ludzie się zdradzają. Pora przyjąć rzeczywistość taką jaką jest. Amen.
    7 punktów
  7. ŚWIĘTE SŁOWA. Ludzie NIENAWIDZĄ gdy coś Ci w życiu wychodzi, mają tak niską samoocenę i są na tak niskim poziomie rozwoju osobistego że nie są w stanie dostrzec że ta droga prowadzi tylko w jedną stronę - w dół. Zdarza mi się co jakiś czas ot tak dla osobistej, prywatnej zabawy opowiedzieć jakiemuś znajomemu, sąsiadowi jakąś historię - kłamstewko typu, ale mi dzisiaj coś wyszło, poznałem zajebistą laskę, zarobiłem dziś w godzinę tysiąc złotych itp. Ich wyraz twarzy zazwyczaj mówi wszystko, przy masce na której maluje się wymuszony uśmiech. Piękne to jest
    5 punktów
  8. Ty jesteś naprawdę oderwany od obecnej polskiej rzeczywistości, jak te rzeczy uważasz za luksus. Nie wiem, czego oczekujesz. Że ktoś tuż po studiach, w tzw. pierwszej pracy kupi sobie mieszkanie za gotówkę? Z reguły nie kupi. Ani w PL, ani za granicą. Ja innej opcji nie znam. Chcesz mieć lepiej niż inni, trzeba zapierdalać, jeżeli nie miało się szczęścia urodzenia w bogatej rodzinie. Zapierdalać bez gwarancji sukcesu, bo tej nikt nie daje, szczególnie na początku. A z każdej pracy zawodowej, nawet chujowo płatnej wnosić jak najwięcej doświadczenia i kontaktów z ludźmi. To procentuje.
    5 punktów
  9. 5 punktów
  10. Witam bracia To wszystko zaszło już za daleko i to w chuj za daleko jak czegoś z tym nie zrobię jest opcja że źle się to skończy w jakiś sposób , pierwsze kroki poczynione folder z porno poszedł do kosza oraz wszystkie laski na instagramie zostały odlajkowane. Od dziś ZERO porno a nofap DO OPORU aż będę rwał sobie włosy z głowy i nie mógł chodzić przez bolące jaja. Aby szło raźniej udam się dziś na instancję mszy do świątyni aby priest wrzucił buff spowiedzi co da +50 do staminy oraz will power + 99.9 % odporności na porno. Cały ostatni tydzień męczyłem filmy o budowlance na YT i mnie to wciągnęło "na nowo" bo trochę pomagałem przez 3 miesiące przy remontach więc zależnie jak sytuacja z koronawirusem się rozwinie to w ciągu 2-3 tygodni mam plan wrócić do tego i szlifować ten zawód o ile jakiś majster mnie przygarnie na pomocnika do przyuczenia a 2-3 tygodnie podaję orientacyjnie o ile się uspokoi pandemia w PL. Jeśli to się uda to w przeciągu 1-1,5 roku zrobić remont generalny mieszkania więc przez ten czas będę odkładał ile się da a najwyżej resztę dobiorę na kredyt. No i trochę smalcu zrzucić bo kiedyś byłem szczuplejszy , nie wiele no ale zawsze coś. Tak mi dopomóż Bóg, Amen.
    4 punkty
  11. Ludzie kłamią, zwłaszcza kobiety. Mężczyźni chwalą się podbojami przebieg zawyżając, kobiety zaniżają, społecznie nawet największa zdzira chce uchodzić za świętą. Boją się społecznego ostracyzmu, kobiety są b.społeczne i dbają o dobre imię i image dużo bardziej niż my- mężczyźni. Najprościej rzecz ujmując, racjonalny facet CHCE poznać faktyczny przebieg partnerki jeżeli chce z nią wejść w LTR - long term relationship. Bzykaczy to nie interesuje np. mnie ( chyba że wskoczę w widełki wyżej, jak jakaś cipka będzie wystarczająco słodka, a kochliwy jestem coś ostatnio ;)) Jest to prawidłowa postawa ponieważ Panie z przebiegiem - ponad 5,6 nie mówiąc o dziesiątkach partnerów seksualnych NIE NADAJĄ się do długich relacji; taka kobieta prawdopodobnie nigdy nie będzie w stanie stworzyć normalnej, zdrowej relacji, nie będzie również dobrą matką i potencjalną żoną. Do długoterminowych związków nie wybiera się również - dziewczyn z tatuażami ( nawet najmniejszymi), wychowanych przez jednego rodzica, pań które bzykamy na pierwszym spotkaniu ( świadczy to zazwyczaj o ich otwartości seksualnej- rozwiązłości), w farbowanych szalonych kolorach włosach, palaczek, alkoholiczek itp. itd. Czysty pragmatyzm, zero romantyzmu. Jebać "miłość" - motylki w brzuchu. Kochać umysł - racjonalne myślenie i spostrzeżenia.
    4 punkty
  12. @Mosze Red a jaki jest Twój typ, może ten:
    3 punkty
  13. Czerpać radochę z cudzych problemów - no to słabe jest. Nawet bardzo słabe. Ale to, że masz świadomość, że nikogo poza tobą tak naprawdę nie obchodzą twoje problemy - to już może być źródłem niezłej mocy. Bo taka jest prawda. Twoje problemy dotyczą ciebie i jesteś jedyną osobą, która może je rozwiązać. Nikogo to nie obchodzi. Jesteś gruby? Nikogo to nie obchodzi. Weź się sam za siebie i schudnij. To twój problem, nie rozwiąże się sam, bez twojego udziału. Mało zarabiasz? Nikogo to nie obchodzi. Weź się sam za siebie, naucz się nowego fachu albo znajdź inna robotę w innym miejscu. Przeprowadź się jeśli to konieczne. To twój problem. Czasem ktoś może trochę pomóc. Czasem ktoś coś doradzi. Ale to i tak nic nie da jak się sam za siebie nie weźmiesz. Na końcu i tak jesteś tylko ty i twoje życie - sam na sam. Nikogo to nie obchodzi - taka jest brutalna prawda, której ludzie się boją. Ale czy mężczyźnie wypada bać się prawdy?
    3 punkty
  14. Z kolei, gdy osiągniesz sukces finansowy to też będzie obrabianie za plecami jeśli się z nimi nie podzielisz. I tak źle i tak źle.
    3 punkty
  15. Leżeliśmy na trawniku koło wejścia do nocnego klubu. Nasze usta były złączone w namiętnym pocałunku. Ludzie zaczęli się nam przyglądać. Aby dodać całej akcji trochę pikanterii zdjąłem jej majtki i wsunąłem jej dwa palce. Jakoś w tym momencie jej chłopak spytał: "Czy ty aby na pewno wiesz jak udzielić pierwszej pomocy?"
    3 punkty
  16. Tutaj odpowiedziałbym Ci to samo co @JudgeMe w innych wątku na temat tego, że wy kobiety błędnie przekładacie realia kobiece na męskie, O to to to Laski często myślą, że tak wygląda świat mężczyzn. Że sobie idziesz, zagadujesz i o! Seks. Myślą, że one jako faceci to wyrywaliby niewiadomo co bo niby wiedzą co laski chce usłyszeć. Tymczasem kobieta, gdyby weszła w skórę mężczyzny na kilka dni to wyrwała by jedno wielkie gówno Rozbiłaby się o ścianę i zrozumiała jak to faktycznie wygląda. Przekładają te swoje realia na męskie i wydaje im się, że tu też każda rozmowa idzie tak łatwo, rozmówca tworzy tematy i jest zaangażowany i takie tam. Zmiana płci na parę dni szybko ustawiłaby kobiety myślące w ten sposób do pionu. Zero atencji, prawie zero zaangażowania drugiej strony (przynajmniej na początku), 100% inicjatywy i odpowiedzialności na własnych barkach (czyli jak laska ma gówno do powiedzenia to i tak wina chłopa bo nie wyzwolił emocji, nie zrobił tego czy sramtego). Śmiesznie byłoby zobaczyć kobiety w akcji w takich warunkach. Portale randkowe, chociaż są przykładem skrajnym, to jeden z takich mini eksperymentów pokazujących jak to wygląda, gdy kobieta zakłada konto jako facet i po kilku godzinach jest w szoku jak ten świat wygląda z drugiej strony. Niekoniecznie, ale szanse wydają się większe niż mniejsze na to, że kobieta będzie niewierna, gdy miała wielu partnerów. Powtórzę, zwykła kalkulacja. Wielu partnerów oznacza, że lubi ten sport. A chętnych na cipkę nie brakuje, więc musiałbym non stop doglądać czy jeszcze jest mi wierna czy już nie. Szkoda na to energii.
    3 punkty
  17. Brawo, brawo, brawo! I tu doszliśmy do sedna sprawy. Ludzie z wypranymi mózgami u kresu nażartej epoki, którzy mają gigantyczne wymagania, a sami nie za wiele do zaoferowania. Skąd my to znamy? Czy to nie jest czasem definicja hipergamii? A teraz popatrzmy na tę 'zabitą dechami wieś', gdzie mieszkanie 100 metrowe kosztuje 20k€ ofertowo: I co widzimy na obrazku? Do Mediolanu 30 km, wyciąłem skalę mapy przez nieuwagę, ale to sobie możecie sami zmierzyć. Do Chiavenny jest trochę dalej, bo to na górze jeziora, przyjmijmy więc budżet 25k€, czyli do 100 tys. cebulionów. Obok wielki kawał Szwajcarii, jak komuś nie podoba się włoska jurysdykcja, a także mały suwerenny kraj, pełen kasyn tuż pod Lugano - Campioni di Italia. Poniżej słynny na cały świat tor wyścigowy Monza. Aglomeracja, że nawet nie trzeba na obwodnicę Milanu wjeżdżać by sobie byle robotę znaleźć. I u mnie jest tak samo, ja też jestem 40 km od lotniska w Nicei, tyle że po włoskiej stronie. Tylko, że ja nie chadzam do żadnej pracy i tu jest różnica w jakości życia. I nie, nie żyję z żadnych oszczędności z lepszych czasów, co więcej, nawet tego domu nie kupiłem za pracę w DE. Bo gdybym swoje życie trochę inaczej rozegrał i nie stracił kasy na banksterkę i poronione przedsięwzięcia, małżeństwa, latanie za czymś co nie było tego warte, to z zarobionymi przez ostatnie 15 lat pieniędzmi, spokojnie miałbym teraz dom pod Milanem, albo ładny apartament z kawałem zielonego tarasu z widokiem na morze w Nicei. Oczywiście to jest nauka i niestety takie jest życie, że trzeba trochę stracić, by się nauczyć i dlatego facet ma 30 lat na zorganizowanie się z rodziną. Dlatego dzielę się swoimi spostrzeżeniami, bo jeżeli ktoś inny ci nie powie, że gdzie indziej jest zupełnie inaczej, to całe życie będziesz myślał, że ma być taka chujnia i mrok. Dlatego weźcie moje słowa sobie do serca, ci którzy stoją przed takimi wyborami, bo wpierdolić się jest bardzo łatwo, a wychodzi się najczęściej goły i z alimentami. Ale nawet wyjście gołym to nie jest taki wielki problem, jak problem z wyjściem ZMĘCZONYM i starym. A haczyk jest, jak już powiedziałem, to lemingowe "nie ma innej opcji" Jak nie ma? Takich aglomeracji są na świecie setki, a każda co jedna to większe możliwości. Dlatego kompletnie nie rozumiem osób, które przy zadymie z kowidozą pognały w te pędy do swojego 'obozu', gdzie stosunek zarobków do ceny m2 jest najgorszy na świecie zaraz przed Hong Kongiem. Tylko tam są jakby większe możliwości, bo to na styku 'komunizmu' z 'kapitalizmem'. Warszawiw też będzie niebawem na styku wyzysku chińskiego z propagandą sukcesu amerykańską, pejsate to wiedzą, ale naprawdę nie trzeba brać w tym udziału jeszcze ich zasilając swoją krwawicą, by dobrze żyć. Problem jest w tym, że ludzie, a w szczególności kobiety typu homo sovieticus, a takich jest w generalnym gubernatorstwie 95% lekko licząc, nawet u samych sovietów jest ich mniej, mają mentalność 'daj mi robotę', albo wysłać swojego chłopa na zapierdol, zamiast mentalności chociażby gospodarskiej, rolniczej, czy samodzielnej, przedsiębiorczej. Inna sprawa że na przedsiębiorczość w obszarze nad Wisłą nie ma teraz klimatu, to rozważaliśmy w innych wątkach, ale nieważne. Są inne kraje nawet w samej EU. I im śmierdzi kiedy trzeba się chwilę pomęczyć, porobić nieprestiżowe zajęcia, typu już nawet nie mówię umyć kibel, ale chociażby przy roślinach na polu porobić. Potem robi się lepsze rzeczy, są klienci, potrzeby, handel, usługi. Tak wygląda, bo tak wyglądało normalne życie od tysięcy lat, to co jest dzisiaj to jest wybryk historii, tuż przed zawałem zresztą. Ale ludzie młodzi tym pogardzają, a mimo to w swojej obłudzie często lansują sie na wege hiper pro natura, ale kończy się to na deklaracjach na fb. Nikt nie mówi, że masz zapierdalać 8h na słońcu w pocie czoła na swoją marchewkę, wyprodukuje ją profesjjonalny rolnik, któremu wyjdzie to wydajniej, ja też nie uprawiam marchewek, bo to się nie opłaca czasowo, na swojej ziemi zresztą pracuję w porywach 3h dziennie. Ale na boga, zrób coś konstruktywnego ze swoim czasem, ze swoim zyciem, podejmij działania konsekwentne na przestrzeni choćby 10 lat, a nie obijaj się jak ćma o lampę. Moje inwestycje na rynku nieruchomości to w ciągu ostatnich lat to tak samo jest dobra kosiarka, wywrotka piasku i cementu, sprzedaż jedzenia, uprawy. Jeżeli młody człowiek myśli, że on 'zainwestuje w Warszawie' przy tych wszystkich cwaniaczkach i przekrętasach, które tam żerują i naginają prawo, to się bardzo myli. Dodaj do tego jeszcze kobietę o takim samym stanie mentalnym - i nieszczęście gotowe. Wiem, gadam jak stary zgred, ale takie jest życie! Stare cwane dziady wykorzystują siły młodych i naiwnych. Uczysz się rozpoznawać, co jest dla cb w ostatecznym rachunku z korzyścią. Więc jeżeli jesteś młodym cżłowiekiem i ci się jeszcze chce - to pamiętaj, że najcenniejszym walorem jest Twój czas i Twój mózg. Podejmuj trudne tematy (nie mylić z bezsensownym jebaniem), jeździj po świecie, szukaj swojej kopalni złota, a jak ją znajdziesz, to siedź i wydobywaj, nie ganiaj jak krowa za żłobem, to niegodne mężczyzny. Jasne, że kobiety mają popierdolone wymagania, bo im mózgi cyfroza powykręcała, ale i one nie są bezkarne i mają limity swoich możliwości i przede wszystkim mało czasu. Więc daj im brać to, na co je stać. Z czasem i ciebie będzie na nie stać. Facet, który działa wg. planu prędzej czy później dopnie swego. Ja brałem się całe życie za dziewczyny ładne, rozgarnięte i przede wszystkim młode. Brałem nawet trochę 'na kredyt', na wyrost swoich możliwości, co zresztą skończyło się rozwodami. Obie moje żony miały w dniu ślubu 22 lata. Roczniki 1985 i 1995, a lata ślubu z siódemkami. Jedna na dekadę rozwoju. Teraz sobie szukam nie tylko ładnej, rozgarniętej i młodej, ale do tego jeszcze z niedysfunkcyjnej rodziny. Bo lepiej jest, co widzę po swoim życiu, popracować systematycznie parę lat, jak zajdzie konieczność, to pożegnać taką młodą dziewczynę, niż brać cokolwiek niskiej jakości, co się potem rozpieprzy z ogromnymi stratami dla ciebie, albo uczyni cię niewolnikiem na grube dekady. @Libertyn Polactwa nie polactwa, rynek kreuje żyd, jeżeli są chętni, to widać to mieszkanie po babci jest tyle warte. W końcu babcia wyciągnęła kopyta odgruzowując to miasto, które teraz anonimowe mocarstwo przejmuje. Jego się po prostu nie karmi! Ale to jest efekt katastrofalnego skutku propagandy. Ale na czym polega wał z nieruchomościami, szczególnie w Warszawiwie, tłumaczyłem w poście wyżej. I można też przewidzieć na czym będzie polegał ten kryzys. Może będzie zwała cenowa, ale to jest mało prawdpodobne, bo każda zwała, tak jak kaskada bankructw nie jest na rękę anonimowego mocarstwa, bo wtedy można stracić kontrolę nad sytuacją. Dlatego wariant hiperinflacyjny jest mało prawodopodobny. Bardziej prawdopodobny jest wariant totalnej psychozy, albo zastoju i niewielkiego spadku. Wyrzuci się z rynku plankton wynajmujący mieszkania nacjom ze wschodu (kolejnym naiwnym produktom propagandy) oraz takich Januszy wynajmu, co pokupowali po 5 w kredycie. Ceny polecą trochę, ale zarobki i możliwość sfinansowania podniesionych stóp mocno - co doprowadzi do całej masy niekorzystnych zapisów, konsolidów, w lukratywnych miejscach - wywłaszczeń, by motłoch był poza historycznym centrum, dodatkowych ubezpieczeń, zabezpieczeń w postaci domku babci na peryferiach, by ratować wnusia, lub wnusię na posadce w korpo - i w ten sposób wywłaszczony zostanie cały kraj, lub "zmiękczona (zagrzybiona?) mu zostanie własność" w kolejnym trzepaniu, jak już hipoteką będzie nawet obłożona buda dla psa. Ale najgorsze to te zmarnowane życia w tym smogu, promieniowaniu i toksycznej rzeczywistości skundlonych relacji międzyludzkich. Na koniec życia jeden z drugim może stwierdzi, że nie warto było.
    3 punkty
  18. Jako, że od najmłodszych lat raczej koleżanek nie miałam, to również nie przesiąkłam przedszkolnymi zabawami w śluby, domy i pogrzeby. Nigdy nie czułam się królewną Disney'a w weselenej sukience, nie marzyłam o wyjściu za mąż. Mając te 4-5 lat wręcz mnie to brzydziło, gdyż twierdziłam, że małżonek nie pozwoli mi wyjeżdżać do egipskich ruin Uważam, że dzieciństwo ma tutaj ogromny wpływ, z domu rodzinnego też zupełnie nie wyciągnęłam gloryfikacji tej instytucji, a głównie nasłuchałam się o rozwodach obcych ludzi i sądowych bitwach o dzieci. Uważam, że jeśli chcę z kimś żyć czy nawet zakładać rodzinę, to nie potrzebuję do tego potwierdzenia prawnego. Wystarczy mieszkanie razem i wspólne chęci, uczucia. Prawdopodobnie ucieszyłabym się, że ominie mnie cały ten chaos, kicz i wydatki ślubno-weselne. Jeśli on wciąż chciałby ze mną być, to tym bardziej by mi to potwierdziło jego uczucia. Takie, że wystarczy mu umowa między nami, a nie papierami oraz familiami. Od zawsze, dzięki forum jeszcze bardziej, dość sceptycznie patrzę na instytucję małżeństwa, co trochę ułatwia mi żywot
    3 punkty
  19. Coraz bardziej dziwi mnie to co dzieje się ostatnio na forum. Tym razem mamy ośmiostronicową, na tę chwilę, dyskusję z moim zdaniem trollem. Gadamy z laską, która ma za nic zasady panujące tu na forum i arbitralnie sobie stwierdziła, że nie będzie ich stosować "bo tak". Także to typowa Polka, której zasady się nie tyczą, ale inni oczywiście mają się do nich stosować, jak w przypadku skreślania gości robiących błąd ortograficzny. Racjonalizacja oraz podwójne standardy jak zwykle w normie. Odpowiadamy również pani, która jak to zwyczajne panie mają w pakiecie, nie potrafi czytać ze zrozumieniem lub sobie coś zwyczajnie wymyśla. Otóż chyba czytamy inne forum, ponieważ odkąd je czytam, nie zauważyłem aby w co drugim, męskim wątku pojawiał się temat przebiegu jakiejś kobiety czy może bardziej generalnie kobiet. Temat owszem przewija się od czasu do czasu, ale nie jest to na bank co drugi wątek. Zapewne najczęściej temat przebiegu pojawia się w dziale o motoryzacji, lecz nie jest to przebieg kobiety tylko samochodu co może mieć wpływ na jego stan. Jeśli weźmiemy pod uwagę tematy z zakresu polityki czy ekonomii, to tam temat przebiegu kobiet pewnie pojawia się częściej niż w tematach o doświadczeniach ze związków Ustosunkowując się nomen omen jednak do zadanego w temacie pytania, to odpowiedzi znajdują się już w tematach poświęconych przegiegowi, doświadczeniu czy przeszłości partnerek lub też partnerów w innych wątkach, a sam fakt, że jeszcze raz zadaje się tego typu pytanie, tworzy dodatkowy temat dowodzi tylko, że ten troll nie czyta ze zrozumieniem, ma problem z zapamiętaniem lub przyswojeniem przeczytanej treści lub też ma na celu wzniecenie gównoburzy. Proponowałbym przejrzeć raz jeszcze forum i owe tematy i czytać aż zatrybi. Szanujmy się
    3 punkty
  20. Tak odnośnie ostatniego wątku o przebiegu
    3 punkty
  21. A dlaczego kobiety interesują się zasobami i pozycją społeczną faceta?
    3 punkty
  22. Zawsze bawiły mnie teorie o Chadach. Wiecie, że jest taki gość, który nic nie musi, ba, może być zły i niedobry, a i tak laski się do niego kleją. Posypuję głowę popiołem. Zanim jednak przejdę do sedna, muszę trochę przynudzić historią. Mieszkam od półtora roku w dzielonym mieszkaniu z jednym Polakiem za granicą. Ja mam 28 lat, on 29. Wcześniej znaliśmy się kilka miesięcy, ot, znajomi. Akurat oboje szukaliśmy nowych pokoi do wynajęcia, więc postanowiliśmy wspólnie wynająć mieszkanie. Wydawał się być normalny, ale... Po trzech miesiącach miałam dosyć. Wersja tl;dr- facet jest brudasem, fleją, nie myje się i śmierdzi, nie pracuje, bo w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z jego wykształceniem. Zacznijmy od łazienki. Facet kąpie się chyba tylko w nieparzyste czwartki miesiąca gdy Mars jest w odpowiedniej pozycji do Saturna i Księżyc w nowiu albo pełni. W każdym razie nie za często. Jego szczoteczka do zębów zaraz obrośnie pajęczyną, ręcznik kąpielowy (do rąk nie ma, bo rąk nie myje) wymienia jak mu powiem, żeby wymienił, bo inaczej będziemy mieć nowego współlokatora o imieniu Pleśń. Naprawdę, ostatnio już na tym ręczniku była plama dziwnego koloru. O tym, że mycie rąk to wymysł głupich ludzi już wspominałam. Jego pokój. Wietrzy swój mały pokój w porywach raz dziennie, więc smród bije na całe mieszkanie nawet przez zamknięte drzwi. Od półtora roku jego podłoga nie poczuła miłego smyrania mopa, a odkurzacz bywa tam od święta. Jego pokój to chaos w czystej postaci. Brudne majtki mieszają się z rozsypaną solą (może to jakaś forma dezynfekcji?) brudne talerze rozwijają własne kultury grzybów i niedługo przeistoczą się w latające spodki, kurzu więcej niż śniegu ostatniej zimy, ale pod stopami chrzęszczą resztki czipsów i obciętych paznokci. Pościel niezmieniana od zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, a obrazu dopełnia góra wszystkiego wymieszanego na podobieństwo Jabby z GW (nie tej gazety). Kojarzycie takie instalacje artystyczne, że się ustawia śmieci, potem się w odpowiednim miejscu zapala lampę i cień tych śmieci tworzy jakiś obraz? No to tam wpuścić studentów ASP i by mieli pracę magisterską na 5+, oczywiście nie obrażając studentów ASP ani uczuć religijnych wyznawców Zakonu Jedi. Do tego dodać, że w jego słowniku hasło <gotować> znaczy: podgrzać gotowe danie i nie upieldolić połowy kuchni. UWAGA, TRUDNE!, obsługa odkurzacza do łatwych nie należy, a mopa chyba nawet nie wie, jak złapać, pranie robi najwyżej raz w miesiącu, a mimo to mieści się na jednej, zwykłej suszarce, jego pranie śmierdzi nawet po wypraniu, więc w sumie prać nie musi wcale. Mistrz logistyki. Do tego nie grzeszy intelektem, no rzec by można, że jest bystry jak woda w sedesie i pewnie kojarzycie takiego żałosnego hiper-pseudointelektualistę, co zrobił sobie test w internecie na psychopatię i teraz się chwali, że ma 12/14 cech psychopaty, hehehehehe? Do tego gawędziarz-erotoman, ochoczo informował mnie, że musi kupować gumki XXL i viagrę i co to nie robił zeszłej nocy i z iloma laskami na raz. Nie, nie pytałam, nie, nie obchodzi mnie to ani, kurła, trochę. No to już wiecie, o kim mówię. Tak się pokrótce prezentuje ten koleżka. I ten koleś, brudas, fleja, co się nie myje i śmierdzi, ma co chwilę nową laskę. Ja już nie staram się zapamiętywać ich imion. Niektóre na jedną noc, inne przychodzą kilka razy. Ostatnią widziałam już chyba czwarty raz. I tak się zastanawiam, czy im to nie przeszkadza? Jak to możliwe? I tu z pomocą przychodzi forum. Oświecenie. Ten gość jest Chadem. Wzrost jest, symetryczna twarz jest, zarost jest, pewność siebie wystrzelona w kosmos, gadka, choć nędzna, jest. No i taki bieda-Chad wyrywa takie bieda-Karyny. Wszystkie te dziewczyny były z Polski, bo po obcemu to on nie panimaju, wszystkie pracowały w jakichś zawodach typu sprzątaczka hotelowa albo w ogóle nie pracowały tylko żyły w jakiejś komunie w opuszczonym budynku, ale wszystkie dość normalne, to znaczy nigdy nie widziałam żadnej zachlanej narkomanki. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak tylko się pokajać, uwierzyć w Chady i podziękować za wiedzę z tego forum.
    2 punkty
  23. W co drugim temacie co kobiety o tym myślą, jak się im przypodobać. Żyjecie dla siebie czy dla innych?
    2 punkty
  24. Dieta odpowiednia + do wyboru siłownia/ taniec/ basen/fitness.
    2 punkty
  25. jak na nowego użytkownika jesteś nieźle zorientowany w mojej sytuacji, choć nie do końca Chciałabym wykazać, że na forum jest czasem popularyzowana jakaś pokrętna logika, dość mocno niekonsekwentna, a tym bardziej brakuje jej samokrytycyzmu. Męska pierś powinna też dostać uderzenie ze swojej ręki w ramach konstruktywnej samokrytyki. Gdyby kobiety tak dawały upy na prawo i lewo... to byłoby więcej masy ludzkiej Panowie mają milion powód, by kopulować, kobieta nie powinna mieć tylu powodów.
    2 punkty
  26. Otwieram pierwszego lepszego harlekina i już wiem. Moja ex jak zaczęła namiętnie czytać lektury tego sortu to wnet szlag trafił nasze sexualne pozycie. I wtedy zrozumiałem że nie jestem godzien.
    2 punkty
  27. Wszystkie opcje są chujowe. Nie ma co się oszukiwać. Polacy mają być niewolnikami i zapierdalać za miskę ryżu.
    2 punkty
  28. To jest luksus, którego nie mają nawet na zachodzie, albo mają bardzo bogate klasy. Przeciętna włoska, czy niemiecka prowincja może zapomnieć o czymś takim jak kręgle po pracy. A gdzie nam do nich pod względem bogactwa! Wszystko w kredycie. Luksus dla wszystkich = rychły upadek całego społeczeństwa, co niebawem ujrzymy, bo gdzieś musi być cena. Dodaj do tego jeszcze te roszczeniowe kobiety z mindsetem na ciągłą zabawę, imprezki, eventy 'kulturalne' i lewe zasilanie wszystkich, tylko nie swojej rodziny, dla których taki styl życia stał się normą, standardem. Tu mógłbym Wam opowiedzieć kilka historii z wielkich miast polinu, do którego one ciągną jak muchy do gówna, ale naruszyłbym dobra osobiste osób trzecich, więc to innym razem i nie publicznie O tych, co łaziły od eventu do eventu i uczyniły z tego styl życia. Ceną będzie upadek całego kraju, co już się wyłania jak diabeł z pudełka. Kraju, który żył ponad stan. Na razie tylko w liczbach co trzeźwiejszych analityków, ale już to zaczyna być widoczne, bo zalanych betonem w kredycie i za unijne środki miejscach, które kiedyś tętniły normalnym, zrównoważonym zyciem. Jak się wielki kapitał przeniesie, to zostanie toksyczna pod każdym względem pustynia, jak w Detroit, jak to już ktoś słusznie zauważył, tylko zamiast murzynów będą grasować ukraińskie bandy. A wszystko to widać zawsze po pogardzie dla prostej pracy na roli i pogardzie dla wartości.
    2 punkty
  29. Historię już chyba z 3 razy tłumaczyłam, to teraz skrócona wersja. Tak, rozdziewiczył mnie gość starszy ode mnie o 20 lat i przez pół roku mieliśmy relację. Następnie moja familia zrobiła raban z szanatżem, a jako że byłam wciąż zależna finansowo oraz emocjonalnie- wiedziałam, że nie ma opcji tylko zrezygnować. Nie zamierzam go tutaj gloryfikować, ale też nie zgodzę się na oczernianie. Tak się zdarza w życiu, relacji nie żałuję. Jeśli potrzebujesz więcej informacji, to gdzieś je na moim profilu znajdziesz w odpowiedziach do innych tematów Ja tu jestem jedna z najmłodszych, więc nie warto postrzegać reszty na moim przykładzie. Wciąż naiwność i ufność we mnie siedzą, podbudowane właśnie brakiem doświadczenia. Z pozostałymi jest ciut lepiej pod tym względem.
    2 punkty
  30. @JudgeMe Świetny pomysł. Zajmować się czymś co nas nie bawi, kreować się na kogoś kim się nie jest tylko po to, żeby jakieś dziunie się za mną oglądały i same zagadywały. SUPER Wiem, że bardzo dużo babek tak robi, czyli stroi się, udaje kogoś kim nie jest, chodzi na imprezy na które nie mają ochoty tylko po to, żeby ktoś je wyrwał z tłumu. Fatalny pomysł na życie
    2 punkty
  31. To błogosławienstwo, że chuć nie rozwala Ci życia i nie chce Ci się walić non stop. Nie przejmuj się. Ja mam podobnie i mam to gdzieś. Przynajmniej zamiast kolejny wieczór z rzędu zajmować się czymś tak trywialnym jak seks, mogę poświecić czas na coś innego, bo bzykanie nie zajmuje mi głowy. ? Po prostu istnieje przekonanie, że im częściej Ci się chce/ruchasz to jesteś bardziej męski/lepszy/bardziej alfa blabalbaa. Gówno prawda.
    2 punkty
  32. Ciąża i dziecko to hormonalna bomba atomową która orze psychikę kobiety i robi z niej matkę. Tak to jest zaprojektowane. Tamtej kobiety już NIE MA. Może coś wywalczysz , ustawisz ale nastolatka zniknęła. Przerabiałem to dwukrotnie i za każdym razem obserwowałem jak hormony zmieniają nie tylko poglądy, cele ale i psychikę kobiet. One STAJĄ się matkami, Ty do roli ojca musisz dopasować się, dojrzeć i to pozostaje na zupełnie innym poziomie. Logicznym, wartości itp. One FIZYCZNIE zmieniają się. Wyobraź sobie że wygrałeś w totka fortunę i możesz wreszcie mieć wyjebane. A ktoś Ci truję dupę że masz zapierdalać w fabryce jak dawniej bo on się czuje samotny... Ona właśnie wygrała swój los na loterii reprodukcyjnej.
    2 punkty
  33. Z tego samego powodu, dla którego interesują się przebiegiem samochodu.
    2 punkty
  34. Nie. Po prostu pani z bogatym bagażem doświadczeń jest statystycznie znacznie gorzej rokującą kobietą do związku. Natomiast przy jednorazowych przygodach kwestia sprowadza się jedynie do kwestii zdrowotnych.
    2 punkty
  35. Też nie cierpię doczepianych nosów.
    2 punkty
  36. Zobaczysz, że i ty dasz mu dupki, bo będziesz chciała się przekonać, w czym tkwi magia gościa. Taki z ciebie wielki mędrzec, a skończysz, jak te karyny i jeszcze mu posprzątasz ?
    2 punkty
  37. Bardzo wszystkim dziękuję, wczoraj w południe stan wpłat wyglądał tak: - 44 wpłacających - 2804,18 PLN Ale co najważniejsze, wystąpiła poprawa u taty - tak mi napisał w sms El Martino. Za prawie trzy tysiące to już można konkretne zakupy CBD zrobić, bardzo się cieszę że tak wyszło.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.