Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.05.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Powiedz a jakie to ma znaczenie jak wyglądasz, możesz być brzydkim karłem a czuć się pięknie, na luzie, jak wolny człowiek, oddychać pełną piersią. Tego nam polakom brakuje, nawet przystojniacy nie czują się dobrze, bo w gruncie rzeczy ich wygląd niczego nie zmienia, tu potrzebne jest głębokie zrozumienie i doza pozytywnego egoizmu. Trzeba się w życiu odważyć mieć dobry humor, swobodę życia. Co Cię Polacy obchodzą ? Masz wybór. Ja od dziecka jestem niepoprawnym optymistą, od zawsze miałem wyjebane w opinie innych ludzi na mój temat, mam ochotę mieć długie włosy, noszę długie włosy, mam ochotę podrywać polki to je podrywam, chłopie zrozum że ludzi nie da się zaspokoić, zawsze będzie płakał jeden z drugim że jesteś zły, niedobry, bo zarabiasz super kasę, albo masz niepodrabialny styl, zazdrośnik pogania drugiego w Polsce; dopóki nie krzywdzisz innych ludzi, rób to co chcesz. Ja się uśmiecham zawsze do 50- cio paro letniej pani listonosz, od tak dla jaj, bo lubię robić sobie jaja, lubię poprawiać innym humor i mimo że na początku myślała że olaboga co za świr, to teraz by chętnie weszła do mnie do domu i prócz listu, dostarczyła także jajeczko z macicy do zapłodnienia, bo odbiera ode mnie pozytywną, luźną energię Polacy to smutny naród, jak chuj smutny To od Ciebie zależy wybór samopoczucia. Pozdro !
    8 punktów
  2. Dzięki hojności i wyrozumiałości miłościwie nam panującego Jego Wstrzemięźliwości Cesarzowi Fapankrcemu III oraz Jego Eminencji Fapieżowi Inceuliuszowi XVI powstają oto 'Kroniki Incelskie'. Będzie to dzieło bardzo chaotyczne i burzliwe podobnie jak chaotyczne i burzliwe były losy Wielkiego Cesarstwa Incelskiego na przestrzeni eonów. I nadeszły oto czasy gdy się działo w państwie... znaczy źle się działo w Wielkim Cesarstwie Incelskim. Już dwa zodiaki upłynęły od wstąpienia na tron Fapankracego I a nic jeszcze nie zdążył postanowić. Już jako następca tronu po swoim jakże niezdecydowanym ojcu Fapliniuszu Niepewnym, którego śmierć zaskoczyła wszystkich, włącznie z nim samym, ponieważ spadł był z wieży zamkowej po nieudanej schadzce ze służką kuchenną i późniejszym spacerze, w czasie którego zwykł był rozmyślać nad różnymi sprawami, jednakże poślizgnął się był i zleciał wprost pod nadjeżdżający z dużą prędkością powóz pocztowy, Fapankracy lubił się zastanawiać. Zastanawiał się nad konfliktami trwającymi od wielu dziesiątek zodiaków wśród Inceskiego Duchowieństwa. Spory te burzyły ład i harmonię w cesarstwie, powodowały konflikty zbrojne, strajki i demonstracje ale przede wszystkim zmuszały cesarza do podjęcia jakiejś decyzji. Zastanawiał się także nad sytuacją polityczną na świecie. Myślał nad nowymi podbojami, poszerzeniem granic Imperium i ostatecznym rozwiązaniem sprawy Czadu. O tak, Królestwo Czadu graniczące z cesarstwem od południa było powodem wielu nieprzespanych nocy większości Incelskich Cesarzy. Fapankracy I na samą myśl o nich dostawał białej gorączki i lepiej było mu zejść z oczu w tym czasie, szczególnie jeśli dodatkowo dostawał ataku bólu pęcherza na kciuku. Niejeden się już o tym przekonał tracąc posadę, przywileje, włości czy też dostęp do incelnetu. Poniekąd był to temat tabu na dworze jednakże cesarz często na ten temat rozmyślał. Zastanawiał się również nad położonym na wschodnich rubieżach księstwem Incelskim, potocznie zwanym Incelistanem, rządzonym miękką ręką przez księcia Mieszka Inceleuviciusa zwanego Jednostrzałowcem. Nad wieloma kwestiami zastanawiał się cesarz jednak dziś jego uwaga skupiona była na pomocniku młynarza, niejakim Januszu Faperskim. Otóż przybył on jako jeniec i jeden z nielicznych ocalałych w bitwie pod Fapowicami, w której był ochotnikiem w armii no-fapistów pod dowództwem Kresimira Incelovicia i zdawał właśnie z niej relacje... - No więc jak do tego doszło Januszu? - spytał nieco poirytowany już cesarz. - Ja tam nie wiem Panie... - Do Jaśnie Cesarskiej Mości należy się zwracać Wasza Cesarska Mość albo zostaniesz ukarany grzywną, a jak to nie pomoże to będzie chłosta na gołe stopy a jak i to nie pomoże to kat utnie ci język... przy samej dupie! - Donośnie zaakcentował znajdujący się w cesarskiej komnacie kanclerz Fappollini. Janusz wytrzeszczył oczy i dość głośno przełknął ślinę jakby właśnie ta mieszanka dźwięku z cieczą była najskuteczniejsza na zamykanie ust w nieodpowiednim momencie. - No mówcie wreszcie - niecierpliwił się cesarz. - Yyy... a więc... Wasza Cesarska Mość! - zaakcentował Janusz kierując wzrok na kanclerza - w sumie to nie pamiętam dokładnie... - Tu szybko spojrzał na zmarszczone czoło i ściągnięte brwi kanclerza i postanowił jednak przyspieszyć swoją wypowiedź - Ale mam wszystko nagrane... Wasza Cesarska Mość! - Wytrzeszczone oczy Janusza szybko i miarowo spoglądały to na kanclerza to na cesarza. - Echh... No to odtwarzaj, na co czekasz głupcze! - cesarz miał już serdecznie dość. - Yyy... No bo jak zaczął się atak to ja się potknąłem, i się wywaliłem, i wpadłem głową w krowi placek. No ale tylko pół głowy miałem w tym placku a drugą pół nie. No i jednym okiem mogłem widzieć... Wojska No-fapieskie pod dowództwem Kresimira Incelovicia zajęły pozycje od wschodu natomiast armia fapieska dowodzona przez Wielkiego Mistrza hrabiego Fapigrodu od zachodu. Hrabia miał przewagę terenu jako, że przyprowadził armię wcześniej i zajął tereny na wzgórzu. On też jako pierwszy dał znak do ataku. Piechurzy ruszyli wolno maszerując frontalnie. Gdy byli w połowie drogi do linii obronnych no-fapistów z prawej flanki zaatakowali hakerzy Kresimira. Ruszyli z całym impetem atakując wirusami, malawaerami, wzmacniaczami sygnału i kodami PHP. Zaskoczony nieco hrabia skupił się na obronie online cały czas jednak atakując frontalnie piechotą. Co więcej podesłał tam trochę kawalerii i nakazał ostrzał artyleryjski na przednie linie obronne Kresimira. Ten nie był mu dłużny i poza coraz ostrzejszym atakiem z prawej flanki wysłał główne siły przeciw fapistom. Teraz już z obu stron leciały strzały, kamienie, czary, zaklęcia i sprośne filmiki. Wojska starły się w morderczym uścisku. Kresimir nakazał dodatkowy ostrzał artyleryjski i kilka pocisków ziemia-powietrze złamało pozycje fapistów, którzy zaczęli się pomału wycofywać. No-fapiści nie ruszyli za nimi na hurra lecz pozwolili im się wycofać i wysłali kawalerię wraz ze słoniami bojowymi żeby wycofujący się nie zdążyli dołączyć do głównego trzonu armii. Powolne lecz z zachowaniem szyku bojowego wycofywanie nagle przerodziło się w chaotyczną i bezładną ucieczkę na wzgórze. Goniąca ich kawaleria przyspieszyła zostawiając w tyle słonie bojowe. Na to czekał hrabia Fapigrodzki. Nagle ze wzgórza poleciały kamienne głazy masakrując no-fapieską kawalerię. Zatrzymały się jednak na słoniach bojowych. I w tym momencie w ruch poszła fapieska eskadra motocyklowa składająca się z kierowcy oraz harpunnika, która miała za zadanie wykończyć słonie bojowe oraz resztki spanikowanej kawalerii no-fapistów. Przypomnijmy, że cały czas z obu stron wytrwale atakowały katapulty, balisty, haubice, czołgi, łucznicy, kusznicy, druidzi, czarodzieje i wykwalifikowani programiści. Kresimir szybko w odwecie wysłał swoją eskadrę motocyklową i dodatkowo dorzucił resztę swoich sił szybkiego reagowania. Po chwili widać było efekty i zarysowała się przewaga no-fapistów. Widząc to Kresimir zdecydował się na frontalny atak trzonem armii oraz wirusowy atak z lewej flanki. Fapiści byli w defensywie ze wszystkich stron jednak cały czas utrzymywali zwarty i zorganizowany szyk bojowy. W pewnym momencie hakerzy Kresimira zrobili wyłom na lewej flance i małymi kroczkami zaczynali wdzierać się za fire-walla i wyłamywać defensywę hrabiego. Ten, nie mając innego wyjścia wysłał lotnictwo, które w szybkim tempie ostrzelało i zbombardowało główny trzon armii no-fapistów. Prawa flanka załamała się i kawaleria ruszyła do ataku masakrując po kolei kolejne oddziały Kresimira Incelovicia. Bitwa była rozstrzygnięta. - A jak to się stało, że wy Januszu wyszliście z niej cało? - zapytał cesarz. - Ano jak już mówiłem... - Janusz spojrzał niepewnie na kanclerza - Waszej Cesarskiej Mości... - zaakcentował nieco głośniej - Potknołem się, wywaliłem się i wpadłem głową w krowi placek. - Ale przecież mogliście wstać i dołączyć do bitwy, czyż nie? - spytał cesarz - No niby tak ale nie dało się z dwóch powodów... Po pierwsze nie wiem co ta krowa zeżarła, chyba jakieś zgniłe japka albo coś, bo miała strasznie lepkie gówno. A po drugie, jak już tak leżałem to miałem jedno oko wolne. No i jedną rękę wolną. Siengnołem więc tą wolną ręką po smartfona i wlazłem na incelnet, znalazłem streama z bitwy i zacząłem oglądać. - No i? - zdziwił się kanclerz. - No i nie mogłem się oderwać, zarówno od jednego jak i od drugiego. - wydukał Janusz.
    7 punktów
  3. Jestem w małżeństwie od pół roku, staż związkowy tegoż małżeństwa to w sumie 4 lata. Wiem, że mam wzorce katolickie, rodowe, które determinują mnie do tego, by popierać instytucję małżeństwa. Mój mąż od początku Naszej znajomości zaznaczał, że szuka kobiety, z którą się ochajta i będzie miał dzieci. Padło na mnie. Pragmatycznie rzecz ujmując małżeństwo w ujęciu prawnym daje jakieś profity, systematyzuje pewne sprawy rodzinne. Organizacja ślubu i wesela jest okropna. Pomimo tego, że weselnicy ponoć zayebiście się bawili, to jest to głupia branża. Żałuję, że wolnych środków nie przeznaczyłam na organizatorkę ślubną. Mam taki sposób bycia, że mnie koronki, duperele, dodatki nie interesują, więc latanie za wszystkimi duperelami było dla mnie katorgą... Chciałam iść po taniości, nie wydawać kupę kasy na zaproszenia, winietki, zdobienia, kwiaty, więc prawie wszystko sama wymyślałam i robiłam na własny ślub i wesele. Qrwa, nigdy nie zrozumiem typowe panny młode, nie wiem jak można się spuszczać nad jakąś butonierką, odcieniem bieli... Ślub, wesele miałam w klimacie wiejskim, więc były wszystkie odmiany smakowe bimbru, snopki, baloty, drewniane skrzynki z polnymi kwiatami, jedzenia miałam tyle, że goście po poprawinach nawet brali jedzenie. Wesele i poprawiny skończyły się rano, więc chyba goście byli zadowoleni. Mój ślub zmienił Mojego Ojca. Kurde, człowiek nie do poznania. To zmieniło relację córka - ojciec. Na podziękowaniu dla rodziców płakał jak dziecko. Nigdy go nie widziałam płaczącego. Nigdy ze mną nie spędzał czasu wolnego, był bardzo oschłym i surowym ojcem, a teraz... Telefon z zapytaniem o której przyjadę na kawę, bo kupił paletę ciepłych pączków Zakładanie ogrodu w domu rodzinnym? Tata bez konsultacji ze mną nie kupuje żadnego kwiatka. Są telefony w postaci "co tam u mnie, u Nas?", to dla mnie największy szok. No szkoda, że po 25 latach Tatę ruszyło do prowadzenia bardziej, czy mniej świadomej relacji z córką. Być może teraz doświadcza czegoś w postaci syndromu opuszczonego gniazda, być może ma świadomość, że się starzeje i trzeba liczyć się z tym, że niedługo będzie się zależnym od dzieci. Nie wiem. Jego głowa, jego sprawa. Gdyby mnie czekał rozwód z Moim, to nie chciałabym ponownie brać ślubu. Mężczyzn ślub zmienia na gorsze. Robią się z nich przebrzydłe kocury domowe. Już teraz godzę się z tym, że nie mam naturalnego posłuchu wśród mężczyzn, więc będę typową Matką Polką, która będzie ogarniać wszystko w chacie i po za nią. Pozostaje mi jedynie uruchamiać jedynie od czasu do czasu jakieś gierki, by się nie zażyłować we własnym domu. Czy to smutne? Nie. No tak po prostu jest, Jedna jest naturalnie Panią Domu, druga - Matką Polką. Jedynie możemy lekko modyfikować życie codzienne pewnymi formami manipulacji, negocjacji, kompromisów, by sobie nie zrobić kuku. Ja na razie odkrywam te patenty. P.S. Proszę się ze mną nie wchodzić w dyskusję, przedstawiłam swój punkt widzenia, przedstawiam swój subiektywny punkt widzenia, z którym w rzeczywistości nie mam się z kim podzielić. Jestem za tradycyjnym modelem rodziny, tradycyjną hierarchią rodzinną, która może zostać sformalizowana poprzez instytucję małżeństwa. Jest mi trochę przykro, że ludzie mało świadomie wchodzą w związki, małoświadomie zakładają rodziny. Z racji życia studenckiego mam kontakt z psychologami, którzy jasno mówią o tym, że mężczyźni rolę ojca kojarzą wyłącznie z obowiązkiem finansowym, a kobiety rolę matki sprowadzają do garów i sprzątania. I to jest kurde przykre. Jakby nie patrząc, małżeństwo nie jest z założenia tylko formalizacją związku dwojga ludzi. Jest podstawą społeczną do tego, by wydać na świat potomstwo, by w zdrowy sposób je wychować, które w przyszłości ma zdrowo funkcjonować w życiu społecznym, ma po prostu być zdrową i samodzielną jednostką ludzką.
    7 punktów
  4. Był to czas gdy robiłem prawo jazdy. Zapisałem się, szkolenie przebiegało bez większego problemu. Jazda po łuku, na mieście, parkowania, po drogach szybkiego ruchu, wszystko szło fajnie. Ostatnie godziny do wyjeżdżenia, na placu do łuku instruktor pokazał mi, a potem ja jemu gdzie są zbiorniki na płyny, bagnet itp. Jeszcze światła, pokazałem mu jak sprawdzić wszystkie światła, instruktor widział, że wiem co się gdzie znajduje i nie ćwiczyliśmy tego więcej. Do dzisiaj pamiętam jak myślałem, że światła i płyny są tak łatwe do pokazania, w ogóle nie brałem pod uwagę że na tym miałbym oblać. Zbytnia pewność siebie. No i co, szkolenie zakończyłem, wewnętrzny zdałem i poszedłem się zapisać na państwowy. Zapisałem się od razu na teorię i praktykę bo słyszałem, że niektórzy zdają to osobno, najpierw teoria a w inny dzień praktyka. Czekałem na egzamin około półtora tygodnia. Nadszedł ten dzień. Najpierw teoria - zdałem. Z sali wyszedłem drugi, dziewczyna co skończyła pierwsza oblała. Ale stres czułem. Ok, kazali mi poczekać na korytarzu, aż egzaminator zawoła mnie na część praktyczną. Nie minęło nawet pięć minut i słyszę swoje nazwisko. Idziemy na plac, wylosowałem do sprawdzenia czy działają światła od wstecznego. I dostałem takiego kurwa zaćmienia, że nie wiem jak to napisać. Kompletnie nie miałem pojęcia jak to pokazać, udawałem, że coś tam próbuję. Momentami myślałem, że uwale na pierwszym i najłatwiejszym etapie. Miałem szczęście bo trafiłem na stanowczego i wyrozumiałego egzaminatora. Spytał się mnie "Co zrobi pan z kluczykiem?" a mnie w końcu olśniło - ZAPŁON KURWA Włączyłem zapłon, wrzuciłem wsteczny, wyszedłem z auta i sprawdziłem te żarówy. Udało się. Takie łatwe to było Teraz dochodzimy do sedna tematu. Mówię do egzaminatora, że to przez stres i coś tam jeszcze gadam żeby się lekko wybielić. A on zadaje mi pytanie "Ale kogo to naprawdę obchodzi, że pan jest zestresowany?" Po tym pytaniu poczułem się tak trochę jakbym dostał w morde. Odpowiadam mu "Nikogo to nie obchodzi", on odpowiada "No właśnie". Prawie cały stres i presja ze mnie zeszła. Myślałem, że mógłbym czuć wtedy całe spektrum emocji, mógłbym mieć palpitacje serca i Bóg wie co jeszcze i co? Kogo to naprawdę obchodzi? Każdy miał w dupie, że byłem wtedy zestresowany i stres działał na moją niekorzyść, każdy by miał w dupie jakbym czuł euforię albo co tam jeszcze. Poczułem luz i spokój. Zaliczyłem łuk, zaliczyłem miasto. Zdałem prawo jazdy za pierwszym razem. I bardzo się cieszę, że trafiłem na tego egzaminatora. Nie uwalił mnie, a mógł. Co więcej, on pewnie o tym nie wie, ale tym pytaniem bardzo na mnie wpłynął. Kiedyś gdy miałem jakiś problem albo jakiegoś doła to gadałem ze znajomymi. Ich rady były bo były, ale jakoś wcale nie czułem się dużo lepiej po takich rozmowach. Poszedłem, wygadałem się, tyle. Teraz najczęściej gdy coś mnie trapi zadaję sobie pytanie "Kogo to obchodzi" i odpowiadam "Nikogo". Kogo to obchodzi, że mam problem? Bo tak naprawdę jesteśmy sami ze swoim życiem, problemami i zmartwieniami. Możecie sobie czuć gniew, zazdrość, zawiść, frustrację i ktoś się tym przejmie? Prędzej się ucieszy. Co więcej, dużo ludzi czuje satysfakcję gdy nam nie idzie. Nie widzę różnicy między tym, że kiedyś się komuś wygadałem a tym, że teraz sam przeżywam swoje problemy i emocje. Kogo to naprawdę obchodzi co czujecie?
    5 punktów
  5. Ja nie jestem za bardzo sentymentalny i przeszłość niewiele mnie obchodzi. Takie chwile często idealizujemy, bo są emocjonalne, a emocje wypaczają rzeczywistość. Dla mnie obecna chwila jest o wiele ważniejsza niż najprzyjemniejsze wspomnienie. W obecnej chwili można wychwycić dużą głębię i poczucie sensu, coś nieuchwytnego dla umysłu, a wspomnienia to najzwyklejsze myśli, bardzo płytkie i na dłuższą metę po prostu nudne.
    4 punkty
  6. Przede wszystkim królem kulturystyki był Arnold. Ronnie nie ma nic wspólnego z kulturystyką. Jego sylwetka to efekt uboczny stosowania HGH i ogromnych ilości insuliny. Stosowanie tych i innych niedozwolonych środków dopingujących w nieludzkich ilościach spowodowało u niego przerost organów wewnętrznych w jamie brzusznej, a jego ciało zaczęło wyglądać wręcz karykaturalnie. Kobiety nie pasjonują się męską kulturystyką, tylko ewentualnie kulturystyką kobiet i bikini fitness. Tak więc, albo obejrzałaś jeden film o Colemanie na YT i od tego momentu zostałaś fanką kulturystyki, albo Twój stary, który uczęszczał na osiedlową siłownię w przerwach na jedzenie kurczaka z ryżem i oliwą z oliwek opowiadał Ci kolorowe historie związane z "królem" kulturystyki, które zasłyszał od innych bywalców piwnicznych siłowni, a wtedy Ty przejęłaś po nim pasję do tego sportu ? A tak wyglądał prawdziwy król:
    4 punkty
  7. Oj prawda z tym ubiorem. Ze mną znajomi (i partner) uwielbiają chodzić na zakupy, bo jak wybiorę coś to rzeczywiście ich atrakcyjność w oczach kobiet podskakuje.
    3 punkty
  8. Masz jakiekolwiek pojęcie o kulturze Bliskiego Wschodu w XIII wieku p.n.e.? Takie niepodbudowane stereotypem, ale rzetelnymi badaniami archeologicznymi? Nie jest to wątek dobry na tę dyskusję, lecz sądzę, iż mogłabym wystosować odpowiednie argumenty oparte na teologii, statutach prawa cywilnego czy też ogóle sztuki i chronologii, przynajmniej w przypadku jednej cywilizacji. Kompletnie zaprzeczyłyby Twojej tezie. Historia naprawdę nie była dla kobiet tak dramatyczna jak dziś jest nam to przekazywane. Dziękuję za uwagę, zbulwersowałam się aż nadto Wydaje mi się, że zarobienie na dobre życie swoje, kobiety, dzieci oraz budowa/remont domu są tyci tyci większym wysiłkiem niż codziennie ogarnianie ogniska domowego. Od razu mówię- nie widzę siebie w roli utrzymanki. Uważam, że niezależność finansowa to spora wartość, której powinniśmy od siebie wymagać jako kobiety w związkach.
    3 punkty
  9. To jest proste jeżeli dziewczyna idzie z tobą do łóżka jest zainteresowana jeżeli nie to podrywasz następną.
    3 punkty
  10. A co tu jest do rozumienia? Wypady, spotkania, jakieś kręgle to dla wielu Polaków żaden luksus. Mieszkanie za gotówkę od razu po studiach to dla wielu luksus. Spotkania czy kręgle to jednak inny wydatek, niż 100, 200,300k+, nieprawdaż? I tu w grę wchodzą kredyty. Bo kredyty, jak i inne instrumenty finansowe nie są dla głupich i pazernych. To narzędzie. Jak nòż. Mozesz pokroic chleb, mozeez przerżnąc komuś grdykę. Nawet sobie. Kredyt czy leasing dla mnie, przedsiębiorcy jest po to, bym nie mroził sobie zywej gotòwki, co nie jest za mądre jak dla mnie. Po co np. mam za gotówkę kupować auto w salonie i od razu mrozić pełną kwotę? Natomiast kredyt hipoteczny jest po to, by ludzie mogli sobie kupić mieszkanie, by żyć na swoim, jeżeli się już na to decydują. On może być jedynie w teorii na wiele lat. Nikt Ci nie broni go spłacić dużo wcześniej, podobnie ja to zrobiłem. "Patologiczna rzeczywistość, przekręcony kraj" etc. Gdzie Ty w PL żyłeś, że masz tak wypaczony obraz Polaków i realiów? Bo ja żyje w fajnym kraju, z fajnymi ludźmi, którzy raz lepiej, raz gorzej ciężko pracują na swoje cele. A kraj bylby jeszcze bardziej fajny, gdyby mial lepsze prawo i rządzace elity. Niestety.
    3 punkty
  11. @józekk z tego co pamiętam, pierwszy kawałek wyjebał mnie z butów
    3 punkty
  12. Elunia users Proponuję strajk głodowy przeciwko brakowi lajwuni.
    3 punkty
  13. Spaniałą kobietą, wiem wiem. Czy tak jest naprawdę? Chyba tak, gdyż o ślubie nigdy nie marzyłam. Mogę być nieformalną żoną, partnerką taką jaką bym chciała być, jaką sobie wyobrażam. Bardziej cenię sobie własne chęci obojga ludzi, a nie motywację społeczną, którą ślub jest. Cenię gesty, nie obietnice. Instytucja ta jest względnie nowa, 3200 lat temu w Dolinie Nilu nikt o niej nie słyszał, była niepotrzebna, a ludzie jakoś żyli w ogromnym szacunku do rodziny oraz moralności wobec bliźniego Nie muszę pisać, aby kogokolwiek tutaj udobruchać, moje spojrzenie wydaje mi się dość oczywiste, a wręcz naturalne. Chyba kwestia domu, ślub jest w mojej rodzinie traktowany jako taki dodatek do relacji. Widzę po rodzicach, dziadkach, ciotkach i innych takich wzajemną sympatię oraz szacunek, nigdy nie gloryfikowano przy mnie swego oficjalnego statusu. Może to też kwestia wychowania kompletnie świeckiego.
    3 punkty
  14. Są równouprawnienia a więc kobieta również może się oświadczyć mężczyznie, także ja sobie poczekam mam dużo czasu - więcej niż kobieta
    3 punkty
  15. @Meg4tron Tak, to co powiedział ten człowiek było brutalne ale JAKŻE PRAWDZIWE. Pięknie że wyciągnałeś z tego lekcje. Dla takich chwil olśnienia się żyje :3 To jest właśnie bycie mężczyzną, nie bojenie się BÓLU. @RENGERS HAHAH RACJA. Ja powiem inaczej. Ja odkryłem że jak ktoś chce ci doyebać to on chce REAKCJI twojej. Jeżeli to cię zaboli to ta osoba czuje się WAŻNA bo widzi że jednak masz ją na względzie - inaczej byś się nie przejmował jej słowami. Najbardziej ludzie nienawidzą OBOJĘTNOŚCI. Coś w stylu że ktoś ci ubliża, ktoś zwraca uwagę "ej on cię wyzywa" a ty niewzruszony mu odpowiadasz "on? PRZECIEŻ ON JEST NIKIM, przecież on się nie liczy". Wyobrażacie sobie jak tego agresora to zaboli? Przecież on będzie chciał was zabić XD XD... Ja ćwiczę mocno ostatnio sobie oziębłość emocjonalną, po prostu totalne WYŁĄCZANIE empatii i emocji. Zaczynają się cuda dziać... Oczywiście wyłączać bo z moją empatią mi dobrze i uwielbiam być dobry dla ludzi, jak się cieszą i śmieją i jest super vibe/klimat. Chodzi tylko o wyrywanie chwastów albo wyciskanie ludzkich pryszczów bo tacy tylko trują życie. Sądzę że jak niszczysz takiego pryszcza(uprzednio będąc dla niego serdecznym ale np. to nie działa bo ktoś jest zyebem) to poziom karmy stoi w miejsu XD
    3 punkty
  16. Pani 38 lat, przez całe życie spotyka się tylko z nienormalnymi facetami, widzi że normalni istnieją, ale już jej nie przyjdzie do głowy, że nie tylko ona wybiera. Ją też musi normalny mężczyzna wybrać. Ale przecież jest idealna, każdy by ją chciał. Wniosek = skończyli się dobrzy mężczyźni. Imo zasłużone.
    3 punkty
  17. Nie słuchaj takich bzdur @Boromirnie bagatelizuj swoich słów i nie pisz głupot,bo w ten sposób szkodzisz. @Januszek852libido możesz wystarczająco poprawić, regularnie ćwicząc boks/sporty walki. Dla lepszego efektu możesz dodać żeń-szeń syberyjski (tongkat-ali zwany jako longjack o wysokiej standaryzacji 200:1) + stack horn-goat (z wysoką liczbą ikaryny - jak dobrze poszukasz to jest jedna taka firma,która to oferuje) Oczywiście środki typu kamagra/cialis na bazie (sildenafilu i pochodnych) to są leki które podnoszą ciśnienie, przez co czujesz bardzo silny ból głowy.Ja bym ich nie stosował wcale, bo uzależniają - (naturalnie nie ma szans osiągnąć tak silnej erekcji)+ podnoszą ciśnienie=ból głowy/zatkane zatoki.
    3 punkty
  18. Zjawisko jest stare i ma wielowiekową tradycję: Jan KochanowskiFraszki, Księgi pierwszeNa matematyka Ziemię pomierzył i głębokie morze, Wie, jako wstają i zachodzą zorze; Wiatrom rozumie, praktykuje komu, A sam nie widzi, że ma kurwę w domu.
    3 punkty
  19. Tak jest, ale w tej kulturze, w tym systemie wychowawczym, w tym paradygmacie rzeczywistości. Nie jest powiedziane, że przy innych celach społecznych, przy innym warunkowaniu ludzie nie okazywaliby ogromnej empatii, współczucia i wsparcia osobom w potrzebie. Żyjemy w chorym środowisku, gdzie nie ma miejsca na wyższe emocje, na solidarność. Podział my i oni wszędzie. Egzaminator, kursant. Nauczyciel/uczeń. Wszystko jest stworzone pod konflikt, a nie pod rozwój. To jest problem nie do rozwiązania przy obecnym stanie świadomości. Same nazwy i stawianie ludzi wyżej, ponad to, co sobą reprezentują to już wstęp do koszmaru. No, trochę grubo poleciałem, a to tylko wstęp do problemu rzędu wszechświata. Odczułeś zmianę paradygmatu w praktyce. Tak wygląda właśnie szybki rozwój. Miałeś autorytet w postaci egzaminatora, emocje, mocne przekonanie, że twoje emocje coś znaczą i w tym momencie dostałeś odwrotny komunikat idealnie podsumowujący rzeczywistość. Wystarczyło krótkie zdanie we właściwym momencie, aby z wiedzy o czymś przejść do pełnego zrozumienia. Wiele osób coś wie, ale nie rozumie. Wiemy, że autorytarny rząd to ograniczenie wolności, groźba przejęcia majątku za byle gówno, więzienie, ale dopiero, jak człowiek z tym się zmierzy to staje się bohaterem walki o wolność za wszelką cenę. Tak na marginesie, właśnie dla takich tematów jestem na tym forum. Ten temat to jest esencja męskiego rozwoju, tego nieuchwytnego elementu spajającego świadomość. Jak sobie porównam ten temat z tymi modnymi na dziesięć i więcej stron to załamuję czasami ręce, gdzie kieruje się głównie uwaga. Ten wątek, który rozpocząłeś to ma po prostu mnóstwo rozgałęzień. Dzięki
    3 punkty
  20. 2020 - dalej słuchanie tego jaki powinien być mężczyzna wg kobiet ?
    3 punkty
  21. NO I tu poległeś. Ma, z tym, że brakuje Ci obecnie 'wenusiańskiego katalizatora'. Podpowiem PYTANIEM. Jak myślisz? Konkretnie o co są te 'gówno burze'. . . . Podstawowo spełniają dwa parametry. Testują FUNDAMENT TWOJEGO JESTESTWA. Wtóre nakręcają sinusoidalny rytm/tętno związku. LOGICZNIE jest to bardzo prosto wykreować. Zwłaszcza jak się wie o co jest 5. ....prosty przepis: LOGICZNE działanie samca WYWOŁUJĄCE NA PRZEMIENNIE SKRAJNE PRZECIWSTAWNE EMOCJE u samicy. Proste. Nie trzeba rzucać tależami, wyciągać drzwi z futryny, wysłać telewizora na spacer przed dom...itd....Ale oczywiście można, jeżeli chwilowo koprocesor nie generuje fraktali absurdu.
    3 punkty
  22. Nie wiem gdzie Ty tutaj widzisz pizdowatość. Jak dla mnie klasa. Sam się tak lubię ubrać jak jest odpowiednia okazja ku temu.
    2 punkty
  23. @Łucja być może, jeszcze nie wiem, napiszę o tym bloga. Byłaby to raczej dziwna tematyka jak na to forum, lecz może ktoś przeczyta. No tak mniej więcej w 90% cywilizacji Niektóre niewielkie, przedstawiające codzienność, a inne monumentalne- ukazujęce kobiety jako odpowiedziane za los potęg gospogarczo-dyplomatycznych pod militarną nieobecność panów mężów czy synów. W każdym razie- to temat na inny wątek, może kiedyś coś napiszę o statusie kobiety Egiptu przed chrześcijaństwem i islamem. I niekoniecznie wykorzystam pierdzielenie feministyczne jaką to Hatshepsut była pokojową i wyzwoloną królową. Bo była niesamowitą władczynią, lecz na śmieszne teksty jako o pierwszej feministce by prawdopodobnie splunęła Prawda, bardzo bym tego chciała i mam nadzieję, że uda mi się to skutecznie osiagnąć, w szczególności dla dobra ewentualnej rodziny.
    2 punkty
  24. Z biegiem czasu upewniam się, że ścieżka którą podążyłam okazała się być słuszna. Tak właśnie z mojego życia odchodzi złowrogi Saturn. Już czuje jak się oddala, bo i jego działanie zaczyna słabnąć. Wszystko co w tym czasie robiłam miało swój cel: odebrać życiową lekcje. Na początek o przygotowaniach. W pewnym momencie życia coś mocno przestało grać. Zaczęłam wewnętrzny bunt. Długie monologi. Drogę ku totalnej autodestrukcji. Saturn nieubłaganie podążał do znaku koziorożca. Nagle wszystko w moim życiu zaczęło się chwiać jak łódź podczas sztormu. Raz byłam na emocjonalnych wyżynach a za chwilę pikowałam w dół. W czasie euforii potrafiłam motywować ludzi, odbierać enty telefon i ze stoickim spokojem tłumaczyć punkt po punkcie jak zrobić daną rzecz. W trakcie emocjonalnego dołka wchodziłam w głąb swojej skorupy, by uciec od wścibskiego ludzkiego oka i ucha. Tworzyłam najsmutniejsze wiersze. Do dziś gdy je czytam czuje swój wewnętrzny lęk i ból. 3 lata takiej huśtawki nastrojów sprawiły, że stałam się innym człowiekiem. Emocjonalnie stabilnym, żeby nie powiedzieć zimnym. Kiedyś moje czyny były szybsze niż słowa a myśli naiwnie wierzące w prawdziwą miłość i dobro tego świata. Dziś wierzę w siebie, swoją rutynę i subtelną perswazje. Rozwinę: 1) Wiara w siebie- rozumiem, że znalazłam się na tym świecie by stworzyć coś ważnego. Każdy człowiek rodzi się z misją życiową, lecz nie każdy dąży do poznania i realizacji misji życiowej. Ja chce kroczyć ścieżką misji(nie mylić z jakąkolwiek wiarą). 2) Moja rutyna- to codzienne małe rzeczy które wykonuję dla swojego ciała i duszy. Dla ciała ćwiczenia fizyczne. Dla duszy afirmacja i wyrównywanie energii (przestalam obdarowywać energią ludzi, którzy nie są jej warci). 3) Subtelna perswazja- metoda która wydawać by się mogła prosta jak budowa cepa aczkolwiek nie każdego stać na takie poświęcenie jak uśmiech do wroga, czy miłosierdzie. Lubię uśmiechać się do ludzi, którzy najchętniej wbili by mi nóż w plecy. Dzięki odpowiedniemu przejściu przez cykl saturna zerwałam z używkami. Fajki rzuciłam z miejsca jednego dnia. Bez wspomagania i bez układania w głowie, że mi to nie służy. Napoczętą paczkę zostawiłam na pamiątkę mojego sukcesu. Patrzę na nią z obrzydzeniem i triumfem że nie napędzam biznesu, który karmi raka i otępia mózg. Co do alkoholu rzecz ma się trochę inaczej. Alkohol był motorem napędowym mojej weny twórczej. Gdy wypiłam dwie butelki wina( serio sama). Miałam taką wenę, że pisałam najsmutniejsze wiersze. Dopiero prawdziwie energetyczna a zarazem działająca kojąco rozmowa z osobą zwaną przeze mnie w duchu "łowca burz" pozwoliła mi ogarnąć temat alkoholizmu. Dziś dalej piszę :D choćby na wesoło horoskop forumowy. Moje przybycie na to forum pokrywało się z czasem najmocniejszego momentu przejścia saturna przez mój urodzeniowy. Weszłam jako mała dziewczynka i zostaje jako kobieta. Świadoma swoich atutów. I nie są to cycki czy dupa. Choć prezentują się świetnie :D Dziękuje i nie będę nikogo wymieniać. Kto czuje moją energię ten wie, że o nim myślę. Teraz mogę spłacić dług karmiczny i pomagać innym. Czemu piszę to jako komentarz do posta a nie zakładam nowego? Bo przeczytają to Ci, którzy poczują że to do nich.
    2 punkty
  25. Widzieliście już niebo. Byliście tam?. Ja widziałem. Było to w czasie w którym studiowałem i pracowałem zarazem. Miałem dziewczynę i plany na wakacje. Mówi się że Ci co mieszkają na południu tęsknią za morzem, a Ci za w górach- odwrotnie. Ja nie mieszkam ani nad morzem ani góralem tez nie jestem, ale od niepamiętnych latam pałam niezrozumiała miłością do naszego błękitnego okna na świat. Ogólnie ten rok wspominam, jako jeden z najciekawszych w moim życiu. By wcielić plany w życie, zatrudniłem się w pracy na magazynie. Marzec to dobry czas by zacząć i odłożyć trochę pieniędzy na wakacje. Szukałem warunków pracy, które pozwolą mi podzielić naukę z pracą i znalazłem. Wszystko było dla mnie zrozumiałe, praca w stałych porach, bez nadgodzin. Robię swoje i wychodzę. Stawka jak na średnie warunki płacy, powyżej normy. Czego chcieć więcej. I faktycznie kiedy dzisiaj o tym piszę miło wspominam ten okres. Praca polegała na segregowaniu sprzętu elektronicznego, odbieranie jego dostaw i następnie po zaksięgowaniu przybyłego towaru w systemie, dalsze jego przekazanie chłopakom z innej sekcji. Chcąc nie chcąc każdy musiał nauczyć się prowadzić wózki, które my nazywaliśmy pieskami. Po kilku wypłatach miałem już całkiem sporą sumkę. W praniu wyszło tak, że robiłem jeszcze nadgodziny. Ale nie z przymusu, zżyłem się trochę z ekipą. Wyraźnie mi się tam podobało. Ostatniego dnia pracy, pod koniec czerwca. Miałem naprawdę smutną buźkę. Pozdrawiam Was i dziękuję za wszystko!. Układ z moja dziewczyną był prosty. Składamy się na wszystko po pół. Ja za swoje pieniądze kupiłem nam bilety na opener'a- full carnet. A moja dziewczyna zafundowała pełny pobyt dla dwojga na 7 dni w holelu w Gdańsku. Oczywiście ostatecznie okazało się że jednak pieniędzy mogłoby być więcej, ale byliśmy jeszcze młodzi. Ten okres dużo wynagradza i nadrabia braki. Jednak stać było nas na pizze na plaży przy zachodzie Słońca, czy stołowanie się w studenckiej restauracji, czy wydanie kilkuset złotych na zabawy w wesołym miasteczku w Gdynii. Do dzisiaj mam na telefonie wspólne zdjęcia z młyńskiego koła. Jak wspomniałem stołowaliśmy się przez ten cały czas w studenckim barze mlecznym. Jedzenie było naprawdę bardzo dobre i co najważniejsze tanie. Nie wiem czy za 5 dni codziennych objadów, za dwie osoby zapłaciliśmy więcej niż 100zł. Bar pod szyldem- "Zniżka dla studentów 50%". Pozdrawiam Panie serdecznie, zniżka co do zasady przysługiwała po okazaniu legitki na jedną osobę, ale Panie zawsze przymrużały oko i dziewczynie będącej jeszcze uczennicą również dawali rabat. Przez cały pobyt nad morzem, większość czasu spędzaliśmy na lotnisku w Gdynii gdzie odbywa się do tej pory Opener. Koncerty wspominam dobrze, jednak największe sceny po prostu znajdowały się na piachu. Przy bardziej znanych wykonawcach kiedy ludzi były tłumy, człowiek zaczynał piasek czuć wszędzie. Chce się ktoś napić wody- butelka za wodę 10zł. Nie można wejść ze swoją wodą itp. na teren obiektu. Jednak ten okres przed opener'em i po wspominam najbardziej. Wieczorne spacery po kamiennej górze i myślenie o tym jak to jest być tak bogatym, żeby pozwolić sobie na taką willę. Chodziliśmy po plaży od Gdyni do Gdańska. Czyli kilkanaście kilometrów spaceru po plaży nocą. Ludzie na piasku robili sobie wieczorem ogniska, rozmowy i śmiech wszędzie dookoła. W tle płynące w dali statki. Widok na oddalające się z każdym krokiem port w Gdyni. Będący ostatnim punktem jasności, a przed nami długa droga w ciemność, a gdzieś tam Sopot. Do dzisiaj pamiętam ostatni raz jak, wskakując za skałę jeszcze odwróciłem głowę, wiedząc że po zejściu już nie zobaczę tych żarzących się w dali neonów miasta, tego młyńskiego koła, tego wszystkiego. Tak sentymentalnie, bo może dlatego że dzisiaj taka pogoda. A czy Wy już widzieliście niebo?
    2 punkty
  26. W internecie masa dziewczyn nie chce ślubu, a ja jak na złość spotykam tylko takie co chcą ślubu i bombelkow.
    2 punkty
  27. Konieczne. Oczywiście, że tak, bo dla mnie małżeństwo stanowi akt całkowitego oddania się sobie nawzajem i przyrzeczenia wierności bez względu na późniejsze okoliczności. To jest właśnie dla mnie oznaka miłości dojrzałej. Jest to również szczyt relacji międzyosobowej, za drugą osobę ponosi się już w jakimś stopniu odpowiedzialność, za miłość względem niej, a także jej dobro. To jest dobrowolny akt, a nie przymus.
    2 punkty
  28. Nie chciałabym wchodzić w związek małżeński. Wizja ślubu jest dla mnie bardzo odległa, odkąd pamiętam. W ogóle jakoś nie czuję potrzeby założenia tej białej sukienki, zapraszania gości. To też związane jest z dużym stresem, wydatkami, które można przeznaczyć na inne cele i nie chcę czuć tej sztucznej weselnej atmosfery... Poza tym wychodzę z założenia, że jeśli chcę z kimś być to ślub jest niepotrzebny i powinien być traktowany jako dodatek do szczęśliwego i dojrzałego związku 2 świadomych ludzi, którzy czują taką potrzebę. Niestety często to tak nie działa. Zazwyczaj wszystko się zmienia, ludzie przestają się starać o siebie, traktując partnera jako "zaklepanego". Nie chciałabym czuć, że kogoś ograniczam samym poczuciem "bycia mężem". Wolę obdarzyć kogoś zaufaniem i szacunkiem bez tego formalnego związku i oczekiwać tego samego w zamian, bez przymusu narzuconego z zewnątrz.
    2 punkty
  29. Ślub cywilny to ściśle określona umowa prawna między stronami, a nie "jakiśtam nieważny papier". Po co podpisywać umowę z człowiekiem, którego się kocha, przytula, dziubdziusia, buziaczkuje, mieszka razem? Co ma pierścionek, kwiatki, kawiarenka do spotkania u notariusza? Podpisując umowę, zapraszasz do swego życia windykatora - państwo - aby przypilnował warunki, nie jej wykonania, ale dopiero jej rozwiązania. Ciekawe.
    2 punkty
  30. A może najzwyczajniej w świecie, po prostu, zaczęło się psuć, jak zaczęły się problemy? Już to w sumie, powtarzałem parę razy, ale jest dobra okazja. Unia Europejska, w zasadzie pokazała, że jest nic nie warta, w momencie kryzysu z Koronawirusem (mniejsza o to czy jest fejkowy, bo na początku nie było wiadomo). No bo, czemu kobieta miała by nie powiedzieć, że "ten facet jest fajny", skoro robili w życiu tylko "fajne rzeczy".. To jest trochę przykrzę, że w momencie, kiedy zaczynacie robić "poważne" rzeczy, kobieta nagle się chce wymiksować. Czy z perspektywy czasu nie widziałeś sygnałów? A może je zignorowałeś? Hmm, tak się zastanawiam, czy kobiety po prostu nie traktują mężczyzn jako "tarcze" od wszelkiej maści problemów. A mężczyźni błędnie zakładają, że jak wchodzą z żoną na "trudniejszą ścieżkę" to robią to wspólnie i żona weźmie na barki część problemów, podczas gdy żona "teoretycznie" sobie z tego zdaje sprawę, ale już wysiłek i odpowiedzialność ją przerastają i oczekuje od faceta, że ją uwolni od problemów i przynajmniej dla niej sprawy wrócą do stanu "po staremu" .. A może kobiety podświadomie, przez "trudne czasy" rozumieją "trudne czasy dla mężczyzny"..
    2 punkty
  31. Kobiety są jednak okrutne. Pani psycholog wymienia różne powody, dla których 38-latka może mieć problem ze znalezieniem "księcia z bajki", ale ani razu nie pada ta oczywista oczywistość, że w tym wieku to już tak nie bardzo można przebierać w kandydatach. Że Mariolka swoje wysokie oczekiwania powinna była mieć tak z 15 lat wcześniej, bo teraz to już po ptokach. Myślicie, że kobiety innym kobietom celowo robią w ten sposób wodę z mózgu?
    2 punkty
  32. Jaki masz staż treninigowy w sportach uderzanych typu boks, kickboxing? Bo jeśli masz i potrafisz pracować na worku, to super, każdy będzie dla ciebie ok. Jeśli nie masz i nie znasz podstaw (a tak mi to wygląda z twojego postu), to walenie w worek, poza elementem wyżycia się, raczej nic ci nie da. Będziesz się uczył złych nawyków i powielał błędne zachowania, które w twojej ocenie mogą być "dobrym ćwiczeniem walki" a w praktyce będą marnowaniem czasu i energii. Trening na worku jest dla osób, które mają za sobą podstawy bokserskie i umieją to narzędzie dobrze wykorzystywać do symulowania walki. Zatem potrenuj z jakimś sensownym trenerem a dopiero potem wskakuj na worek. Moje zdanie wynika z doświadczenia. Widziałem po prostu masę chłopaków, którzy bezsensownie walili w worek, źle zadając ciosy, źle ruszając się na nogach, nie symulując obrony itp. Walili w worek aż się kurzyło, a każdy fighter, nawet z krótkim stażem raz dwa mógł ich zweryfikować, bo robili szkolne błędy. Po co więc te ich wszystkie "treningi"? Tracili czas.
    2 punkty
  33. Już tłumaczę. Jest ogromna armia facetów o znikomym, czy wręcz zerowym "braniu" u kobiet. Większość z nich w okresie nastoletnim była "czasowymi" incelami. W wieku około dwudziestu lat są już w takiej oto sytuacji: https://zapodaj.net/973988f9ea1c6.png.html Ja jestem w wieku 50+. Nie tak dawno od znajomej usłyszałem, że ona martwi się o syna w wieku 28 lat, bo on nigdy nie miał dziewczyny (!?). Jej syn jest hetero. Zdębiałem jak to usłyszałem. I gdy nagle taki facet trafi na kobietę inną niż wszystkie, bo taką, która popuści mu szpary, to taki koleś zrobi wszystko dla takiej kobiety, min. ożeni się, Tak działa ten mechanizm (w dużym uproszczeniu).
    2 punkty
  34. W co drugim temacie co kobiety o tym myślą, jak się im przypodobać. Żyjecie dla siebie czy dla innych?
    2 punkty
  35. @Jorgen Svensson TYLKO opcja D! Znani bogaci ludzie w swoich wspomnieniach często wspominają, że mieszkali w najgorszych norach, przyczepach, kanałach w topowych lokalizacjach, gdzie za dnia wyciągali z pawlacza nie pozwalającego się im wyprostować pudełko z koszulą i krawatem dobrej marki, przywdziewali garnitur i szli na kluczowe spotkania biznesowe udając, że świat leży u ich stóp. Wiele razy sam to przeżyłem, zwłaszcza jak zaczynałem karierę w Niemczech. To jest najlepsza opcja dla niecierpliwych, ale jednocześnie przezornych. Celować wysoko pod względem ambicji, a własne wymagania i komfort życia skręcić do niemalże zera. Jeżeli masz techniczne studia i znasz język obcy, co ty jeszcze robisz w polinie? Aha, kowidoza. To za miesiąc czatujesz na granicy rozumiem? Dodaj do tego historię sportsmenek, które uciekły z jedną reklamówką z parkingu przy autostradzie, gdy autobus poszedł się wyszczać, ukrainek, co przyjechały na zachód z pięknym warkoczem i jedną torbą itd. itp. Sam znam, taktyka sprawdzona od lat. @Obliteraror nie jestem odrealniony od polskiej rzeczywistości, ostatni raz tam byłem w listopadzie. Wiem, że życie tam jest bardzo ciężkie, ale na boga, życie na tym kraju się nie kończy! Nawet jak ktoś jest beznadziejnym patriotą, to dla samego obycia wypada pomieszkać choć parę lat w szerokim świecie. Można i tak jak kolega @smal strategia i dyscyplina. Mojej ułańskiej fantazji to trochę nie pasuje i trochę nudnawo, ale można. A czasem jak trzeba - to trzeba i basta. Życie jest krótkie i najgorsze co można zrobić, to zaciągnąć ręczny przy prędkości 20 km/h Możliwości mężczyzny pracującego nad sobą rosną z wiekiem, wielokrotnie. Za przykład wystarczy podać różnicę zarobków w Intelu Gdańsk i Intelu Monachium na tym samym stanowisku. Za moich czasów ta różnica wynosiła 8x słownie osiemset procent!!! Teraz pewnie jest tak z przynajmniej 4x, a to tylko dodana jedna umiejętność językowa i ruszenia zasiedziałego dupska. A przecież kwalifikacje z wiekiem jesszcze rosną. To pokazuje jak bardzo mężczyzna może zlewarować swoje życie i rozpędzić się. Dlatego nie warto się rzucać na pochyłe drzewo, bo na pochyłe drzewo to kozy skaczą.
    2 punkty
  36. Moim zdaniem rozwód jest najlepszym wyjściem dla was. Ty ją usiłujesz wytresować, żeby była twoją infantylną fantazją na temat kobiety. Ona usiłuje cię wytresować, żebyś był jej infantylną fantazją na temat mężczyzny. Oboje jesteście dziecinni i niedojrzali w ch*j. Żadne z was nie jest zainteresowane związkiem z realną osobą, tylko z jakimś debilnym konstruktem, który sobie uroiliście w główkach (ty potrzebujesz mamusiodziwki, ona potrzebuje tatusia, bo jego miejsce w jej rodzinie zajęła matka). Zważ, kolego, że dobrze wam ze sobą było, póki żyliście życiem gówniarzy. Jak przyszło żyć po dorosłemu, to nagle wasze urojenia zderzyły się frontalnie z rzeczywistością. I poszły w drzazgi. Tylko bachora szkoda, ale nie będzie to ani pierwszy, ani ostatni niedostosowany szczyl z rozwaloną psychiką, wychowany przez samotną matkę, która nie wie, czego chce i niedzielnego pseudotatusia. BTW. Tryb przewidywania przyszłości. Jak wykona twoje ultimatum, pójdzie do pracy i zacznie się cieszyć życiem niezależnie od ciebie, to masz papiery rozwodowe jak w banku jak tylko szczyl będzie w wieku przeszkolnym. Tako rzecze człowiek, który widział już takich jazd od groma.
    2 punkty
  37. NIE zdiagnozujesz!!! W sociotechnikach specialnie podaje się tak przekazy, aby wydawały się LEKKIM oczywistym pierdem motyla. Bo przecież to Ciebie nic nie kosztuje. Prawda???....za młodu gdy starzy dają michę i spanie. ...zapewne EFEKT MOTYLA znasz?! I teraz narosło poczucie OBOWIĄZKU postępowania tak i siak..... Jedyny sposób kiedy można WYŁUSKAĆ problem/geneze/zażewie to metoda porównawcza MODUŁÓW kiedy jesteś obserwatorem osób trzecich i NAGLE DOSTRZEGASZ PODOBIEŃSTEA(wszelakiej maści).... .....JEDNAKOŻ mało jest ludzi stosujących metody porównawcze Lewo/prawo/utrzymanie ruchu....gdyż teraz dąży się do wąskiej specjalizacji CZEŁAAAWIEKA.....odmużdżanieee Jak to rozpoznać? Postaw takiego 'TYPA' co ma jakiś tam problem i poszukaj u NIEGO INDYWIDUALNOŚCI.....szanse bliskie 0,2%..... ....żreć. =》...srać. ....spać. ....r...ać. ....opierdalać się w robocie i na codzień. ....meczyk....serial....opony na sezon....A piwnicy zajebane STAFEM do połowy.
    2 punkty
  38. PS 2 Na koniec takie zasadnicze pytanie po chÓj to wszystko??? Ja mam swoje lata i coś tam poderwałem i poruchałem i z perspektywy czasu mogę tylko powiedzieć jedno - była to tylko strata czasu, pieniędzy i prądu. Myślę, że tak naprawdę to całe podrywanie to nic innego jak ciągłe, permanentne, notoryczne i cykliczne udowadnianie przed samym sobą i całym światem swojej wartości jako mężczyzny, dla mnie to takie bezustanne gazowanie na jałowym biegu żeby pokazać i udowodnić jak głośno pracuje ślinik
    2 punkty
  39. Netkobiety w pigułce (normalnie wątek może trwać z 20 stron). Facet: Żona mnie zdradza... Netkobiety: Ograniczasz ją. Facet: Ale ja pracuję na dwóch etatach, przy dzieciach pomagam jak tylko przyjdę z pracy, chałupę na nią przepisałem,... Netkobiety: Jesteś chujem Facet: Ale... Netkobiety: Twoja wina. Inny facet: Wy, kobiety to potraficie się obiektywnie wypowiedzieć? Inny facet - BAN Facet - BAN. Netkobiety - wszyscy faceci to niedojrzałe chuje niezasługujące na nas. Koniec wątku.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.