Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.07.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. @Lalkaa małżeństwo aranżowane tak naprawdę funkcjonuje pośród większości populacji tej planety. Małżeństwo z tzw 'miłości romantycznej' to wymysł, który przyjął się w kulturze tzw. zachodniej (dość niedawno i jest jedną z przyczyn jej rozkładu), czyli krajów pod wpływem kultury anglosaskiej i europejskiej, zagnieździło się głównie w klasach niższych i średniej, w klasach wyższych społeczeństwa małżeństwa aranżowane/ z rozsądku dalej są dość popularne. We wcześniejszych okresach historycznych w kulturze europejskiej też normą było aranżowanie małżeństw. Małżeństwa aranżuje się poprzez dobór osób z podobnej grupy społecznej, o podobnych wyznawanych wartościach, przy doborze uzupełniających się cech charakteru ..... aranżuje się je z przyczyn ekonomicznych, politycznych i społecznych. Małżeństwa aranżowane i z rozsądku są gwarantem trwałości rodziny, przetrwania wzorców kulturowych i dobrobytu dla kolejnych pokoleń. Bądźmy szczerzy para o podobnych systemach wartości, żyjąca w tym samym środowisku na podobnym poziomie materialnym łatwo się dogada, chyba że, któraś ze stron jest wyjątkowo szpetna ? Tzw. małżeństwa z 'miłości' zaczynają mieć problemy jak kończy się napęd hormonalny, często ludzie przekonują się jak haj minie, że skazali się na życie z osobą niemającą z nimi wiele wspólnego.
    27 punktów
  2. Jedyną granicą żartów erotycznych jest poziom przystojności i zasobności mężczyzny Jak żartuje przystojny i/lub bogaty to jest słodki i elokwentny. Jak żartuje brzydal i/lub biedny to molestuje
    10 punktów
  3. Temat epopeja. Temat nauka dla młodych mężczyzn. Jestem właścicielem kilku lokali, wszystkie wynajmuje. Parę dni temu dostałem telefon od dyrektora firmy inżynierskiej, czy nie mógłbym wynająć na pół roku (czas budowy) ich inżynierowi lokalu. Zgodziłem się, ale za wyższą cenę. Potem zażądałem jeszcze więcej. Zgodzili się. Następnie narzekałem trochę, że wielu miałem chętnych i musi mnie przekonać odpowiednio kwota i osoba która się wprowadzi. Dyrektor przekonywał mnie: "Ależ Panie XXX, zapewniam, że wszystko będzie okej, ten inżynier to tylko przyjść, coś zjeść i do spania i rano do roboty, także nic Pan nie odczuje, wszystko będzie na glanc". Spokojnie wysłuchałem co ma mi do powiedzenia Dyrektor strapionym, próbującym mnie przekonać głosem. Zróbmy kilka kropek: ... ... ...Czy już rozumiecie? Już rozumiecie jak działa ten świat? Możesz być dyrektorem, szefem firmy, chuj wie kim. Rządzi ten, kto ma trwałe materialne własności, jak nieruchomości, działki, itd. Taki ktoś rozdaje karty, rządzi. Dyrektor go próbuje przekonać. Dyrektor, psia mać! Temat daję pod rozwagę i przemyślenie każdemu kto śmieje się, że nieruchomości się nie opłacają, że za drogie, że ceny spadną, że to, że tamto. Żaden dyrektor, żaden biznesmen nie jest tak silny jak ten, kto posiada nieruchomości. To ten ostatni sprawuje władzę i rozdaje karty.
    7 punktów
  4. Nikt Cię tu na siłę nie trzyma
    7 punktów
  5. Pierwsze wrażenie po przeczytaniu posta otwierającego @NiesamowitySzymi - dziwnie wygląda, że z jednej strony niby zapraszasz do dyskusji, a z drugiej ustawiasz swoją wypowiedź tak, że jedyna słuszna opcja to jest Twój pogląd, a jak ktoś pisze inaczej to kłamie, trolluje, mitoman, nieprawda. Zacznę od banału - są faceci, którym nic nie pomoże i w jakim by wieku nie byli to z powodu lenistwa, osobowości bądź połączenia różnych cech nigdy nie będą mieli łatwiej z kobietami, także już z tego powodu nie da się jednoznacznie wyrokować, jak jest. To po pierwsze. Po drugie - widzę, że case jest wąski i sprowadza się do wiązania się 30-40 latka z gówniarami. Jak ktoś ma dajmy na to 35 lat, to serio chce się wiązać z tą 20-letnią dupą? Naprawdę? Dla mnie 20-latki, z którymi mam do czynienia np. w życiu zawodowym to są trochę bardziej wyrośnięte dzieci - nie wyobrażam sobie z taką spędzać czasu, nawet rozmawiać przy kawie na śniadaniu. O czym? To jest przepaść doświadczenia, priorytetów, wiedzy, pozycji zawodowej itd. Chyba, że ktoś oględnie pisząc prochu nie wymyśli albo sam jest typem wiecznego chłopca, ale poważnego faceta, który coś w życiu przeżył i osiągnął nie wyobrażam sobie z panną w wieku 18-21 lat związanego inaczej niż okazjonalnym seksem a i to wyłącznie seksem. Serio, może jakiś dziwny jestem, dla mnie coś jest nie tak wtedy. A czy faceta pime time przychodzi w wieku 30-40 lat? Zdecydowanie tak. Masz wtedy zasoby, doświadczenie, a przede wszystkim miałeś szansę nabyć wiedzę, jak z tymi kobietami się obchodzić. Masz więcej dystansu do różnych rzeczy. Wreszcie znajdujesz czas i masz zasoby na realizowanie różnych hobby. Masz szansę mieć lepszą pozycję zawodową. Jednocześnie nie jesteś tak stary. Czy będziesz wyrywać seriami 20-latki i bujać się z nimi? Raczej nie (o ile ktoś tego właśnie pragnie - patrz akapit wyżej). Ale z kobietami możesz mieć (patrz akapit jeszcze wyżej) znacznie łatwiej, prościej, przyjemniej.
    7 punktów
  6. Jest po prostu trybikiem siatki spiskowej jak wielu i grzecznie wykonuje polecenia. Akurat nie podejrzewam, żeby entuzjastycznie i z własnej woli zapisał się do klubiku "pożytecznych idiotów", więc wciąż się zastanawiam, jakie ci ludzie planują odnieść korzyści i co zyskać. Być może nie mam właściwej perspektywy multimiliardera, bo ze swojej, kompletnie nie rozumiem najbardziej majętnych i wpływowych ludzi świata, którzy za wszelką cenę, choćby upiornych podłości względem innych, chcą mieć dolara więcej. Trzy obiady zjedzą? Kupią jacht dwa metry dłuższy i węzeł szybszy? Będą pierwsi do powitania delegacji obcych? Wszyscy wokół będą się jeszcze niżej kłaniać? Przesłanki, że to totalny spisek, było widać od początku. Ostatnio nawet Billa "schowali" żeby go nie przedawkować i powszechnie zapomniano się zastanawiać dlaczego tak nagle jest go pełno w tej największej kampanii reklamowej świata. Do tego z czasem wypływają takie kwiatki, jak np. próba przekupienia Łukaszenki (sam oświadczył na konf. prasowej) przez WHO i MFW, żeby zrobił swoim Białorusinom taki sam "bal murzynów" jak inni politykierzy z politrukami. Ale koleś widać nie przepada za tańczeniem jak mu inni grają i nie chce chodzić na smyczy. Aż się ma ochotę spytać naszych rządzących - "ile chamy za nas wzięliście i jak tanio nas przehandlowaliście"?
    7 punktów
  7. Gdy trzeba znaleźć mieszkanie, to rządzi właściciel nieruchomości. Gdy jest się głodnym, to rządzi właściciel restauracji, albo ten kto tę żywność produkuje. Gdy nie masz się w co ubrać, to rządzi krawiectwo. Gdy jesteś spragniony, to rządzi ta jedyna studnia w mieście. Gdy trzeba spuścić z krzyża, to rządzi kobieta (albo myśląc dogłębniej, Twój popęd). Gdy musisz zatankować samochód, to rządzi dystrybutor paliwa. I TAK DALEJ... @mastroeni Wyolbrzymiasz swoją pozycję niemiłosiernie kolego.
    6 punktów
  8. Dodajmy jeszcze jedną istotną cechę aranżacji - pani wnosi do związku wymierne dobra materialne, a nie goło i wesoło i na koszt małżonka.
    6 punktów
  9. 6 punktów
  10. Nie. To tak, jakbyś napisał że uzupełniasz się z 10-latkiem, bo on się bawi resorakami, a Ty jeździsz takim samym, tylko dużym. To są inne poziomy percepcji, kompletnie. Przynajmniej dla mnie. O rzeczach, o których 20-latka nie ma zielonego pojęcia, a 30-latka już tak. Jest całe mnóstwo takich rzeczy. Wybacz, ale to mi się wydaje oczywiste. To jest kwestia podejścia do życia, doświadczeń (również kulturowych, które osoba w bardziej zbliżonym wieku też ma podobne), jakiejś dojrzałości emocjonalnej, całej masy innych rzeczy. Jak pisałem, kompletnie inne postrzeganie rzeczywistości. Dla mnie 20-latka to jest na poziomie wiedzy, świadomości, emocjonalności dziecko, tylko rucha się i ma cycki (a i to nie zawsze). Ja nie piszę o kobietach, którym ja opowiadam jak wygląda biznes a one słuchają i nie wiedzą o czym mowa. Oczywiście, że z kobietami można rozmawiać o biznesie, pieniądzach czy innych takich. Nie każda pancia pracuje w biedrze na kasie, są też takie które pracują w korpo np. w podobnej branży i co nieco o tym wiedzą. To niedobrze. Dla Ciebie i dla tych pań, rzecz jasna. Ja widzę. Zresztą, argument że są kobiety które mają 40 lat a dalej są jak małe dzieci to żaden argument. Wiek to po prostu warunek konieczny, niewystarczający. To piszemy o związku, spotykaniu się, czy ruchaniu na linii 20-40? Pisałem o rozmowie jak "równy z równym" na poziomie emocjonalnym, kiedy traktujesz takiego dzieciaka jak osobę na tym samym poziomie, to coś jest z Tobą nie tak. Możesz się dobrze czuć w towarzystwie młodych osób, ale planować związek z kimś takim to inna para kaloszy. To jak z człowiekiem dorosłym, który lubi się bawić z dziećmi, ale to niekoniecznie znaczy, że dziecko to jest dla niego kolega na takiej samej zasadzie, jak inny dorosły. To co piszesz jest oczywiste, kobieta musi się od faceta czuć gorsza, żeby relacja była stabilna. It is known. Ale o co innego mi chodziło. EDIT: pomijam w tym momencie całą bzdurność i wyciągnięcie z kapelusza przez autora samego poglądu, który rzekomo jest na forum lansowany, tak jak pisał @Margrabia.von.Ansbach
    5 punktów
  11. Uśmiałem się. Umów się z kolegami na ryby. Upijcie się i nażryjcie viagry. Na miejscu niejedna znudzona mężatka chce dać dupy, dać, cały czas trajkocząc o złym misiu. Scenariusz jak w filmie Smarzowskiego. Oczyma wyobraźni widzę tą grillowaną karkówkę, puste spojrzenia, disco polo z komórki. Cyrwus peroruje o przewadze suma nad szczupakiem, a Więckiewicz tłumaczy, że przecież "..uj z rybami. Tym razem ciepłą wyjebiesz." Gajos obmacuje przysżłą pannę młodą zapewniając, że hiszpan to nie narodowość, a metoda miłości. I tego rozczochranego Jakubika zapierniczającego koślawo między drzewami z namiotem w gaciach do akompaniamentu Myslovitza i napisów końcowych. Tytuł filmu każdy sobie może sobie inny dopowiedzieć. Mi pasuje "Król Rzek". Tylko bigosu brakuje XD
    5 punktów
  12. Amerykańscy lekarze z pierwszej linii zorganizowali konferencję prasową, dotyczącą wirusa, jego "złośliwości", rozprzestrzeniania i leczenia. Na żywo oglądało go 185 tysięcy ludzi. W 8 godzin film miał 17 milionów wyświetleń został zdjęty z Facebooka, i z YouTube'a, i z Twittera, i z Vimeo. Uzasadnienie? Publikacja fałszywych informacji o lekarstwach i leczeniu COVID-19 (Andy Stone @Facebook). Następnie Stone dodał, że platforma będzie kierować użytkowników, którzy weszli w interakcję z postem do informacji na temat "mitów obalonych przez WHO". Prezes YouTube'a Susan Wojcicki powiedziała, że filmy sprzeczne z polityką WHO zostaną usunięte. Nawet z ich stroną się coś dziwnego dzieje bo na stronie (www.americasfrontlinedoctors.com) napisane jest, że wygasła, tymczasem whois twierdzi, że została przedłużona 2 tygodnie temu. Lekarze mówili żeby się wyrwać z sieci strachu przestać działać pod wpływem strachu a zacząć pod wpływem nauki. Lekarze mówili o tym, że dzieci bardzo rzadko się zarażają, jak już to łagodnie przechodzą, że mogą wrócić do szkoły, mówili o tym jak leczą kombinacją leków hydrkosychlorochiny, cynku i azytromycyny (antybiotyk). Lekarka, wyleczyła w ten sposób 350 pacjentów, żadnego nie straciła.Ta kombinacja powoduje najlepsze możliwe działanie o ile zostanie zaaplikowana odpowiednio wcześnie. Także dużo badań dowodzi, że za późne podanie leku bez kombinacji ze wspomagającymi specyfikami nie pomogło we wzroście przeżywalności (tu dyskusja na wypoku, dla tych co nie lubią angielskiego). Było nawet takie badanie na TheLancet, które wykazywało brak skuteczności w leczeniu COVID-19 oraz niebezpieczne skutki uboczne. Zostało wycofane. Ale o tym media już nie informowały. A może chodzi o to, że te leki mają już ponad 20 lat, co oznacza, że nie chronią ich patenty i paczka kosztuje parę dolców; nawet w Polsce? Jest tego więcej, konferencja dość długa ale warta obejrzenia/przeczytania. Na szczęście znalazły się dobre dusze, które ściągnęły film i uratowały go od zapomnienia. Tu ocalony film na Breitbart'cie: Facebook, Google/YouTube, Twitter Censor Viral Video of Doctors’ Capitol Hill Coronavirus Press Conference. Jest też z polskim lektorem Konferencja prasowa Amerykańskich lekarzy w Waszyngtonie oraz rzeczony transkrypt America’s Frontline Doctors SCOTUS Press Conference Transcript. Teraz ja się pytam, od kiedy to Zuckerberg wie lepiej od lekarzy i naukowców, jak się leczy chorobę i co jest a co nie jest prawdziwe bądź fałszywe? Od kiedy Page, Brin i Wojcicki kierują się wytycznymi WHO i ich chinofilskiego dyrektora Tedrosa?
    5 punktów
  13. Nie miało za bardzo jak pójść, gdyż sati było mniej rozpowszechnione niż w Europie myślimy. Oczywiście przedstawianie go przez Brytyczyków jako czegoś w Indiach normalnego miało swój polityczny cel, stąd poniekąd nasze dzisiejsze spojrzenie. Rytuał straszny, niestety do dziś w niektorych rejonach kontynuowany, lecz naprawdę nie widniał w takich ilościach jak sądzimy. Mam tylko nadzieję, że to nie brzmi jak usprawiedliwianie okrucieństwa w imię honoru, jedynie sprostowanie kultorowo-historyczne. Słowianie na 'ziemiach polskich' też ten zwyczaj mieli wśród kobiet wodzów, Normanowie również. Na starożytnym Bliskim Wschodzie raczej nie pojawiało się coś o tym kształcie. Młode konkubiny przechodziły do haremu nowego władcy/możnego, starsze odsyłano do swego rodzaju domów spokojnej starości dla dawnych faworyt, w Egipcie było to Mer-Ur nad Jeziorem Fajum. Natomiast 'zwykłe' wdowy przejmowały połowę majątku męża pod osobisty zarząd, mogły ponownie wejść w związek, a jeśli dotykała je nędza zawsze można było zwrócić się do nomarchy/kapłana po dzisiejszy odpowiednik zasiłku... W końcu boska Izyda sama została wdową i bogowie nie szczędzili jej pomocy Oh Jezusku jaka dygresja, ale ja czasem po prostu muszę.
    4 punkty
  14. Dziś 78 dzień. Ten tydzień jest popieprzony, za dużo zapalników, jakieś pieprzone zdjęcia. Do tej pory czułem się naprawdę nieźle, nie chcę tego stracić. Piszę tu, żeby mieć motywacje, żeby nie sfrajerować i nie spieprzyć wszystkiego jeszcze raz.
    4 punkty
  15. Kultura i tradycja to wartości znacznie stabilniejsze od hormonów. To raczej związki oparte na zakochaniu można określić terminem "coś z niczego". Pragmatyczne aranżowanie małżeństwa to zazwyczaj długi proces, opierający się na eliminacji najbardziej niekorzystnych rozwiązań w jakiejś puli. Zresztą nieważne, czy mówimy o wpływie rodziny czy profesjonalnych swatów, każdy z nas w głowie prowadzi proces oceny kandydatury małżeńskiej. Aranżowane pary biorą pod uwagę również zdanie bardziej doświadczonych ludzi.
    4 punkty
  16. Wypowiem się ostatni raz w temacie 40 vs 20. Nawet zaklnę. Kurwa, skąd wyewoluował ten układ '40 vs 20'? No skąd ja się pytam bo na forum BS nigdy nie było takiego credo. Czy też nie credo a aksjomatu bardziej. Skąd? Jeśli nie żyje się w piwnicy. Albo w Bieszczadach, gdzie ludzi widuje się raz na tydzień (w kolejce do sklepu). I ma się choć kapkę oleju i sprawne trybiki w głowie. To w lot skuma się, że układ "40 vs 20" to nie norma a wyjątek od normy! Szanse na to małe. Pominę, o czym już wspominałem na forum, przepaść mentalną między LVL 40 a LVL 20. A ta jest jak uskok San Adreas w Kalafiorni. No skąd kurna? Kurwa! Ilu z nas zostanie takim życiowym Gianlucą Vacchi? Zajebiście zadbanym, w uj bogatym, mającym kupę wolnego czasu i środków włoskim milionerem? Tak, kurna. Taki Vacchi i jemu podobni spokojnie będą mieli 40 vs 20. Ale to promil!!! Więc skończcie z tym głupim 40 vs 20. Natomiast spokojnie, będąc w górnej 20% mężczyzn, Można mieć w Polsce 40 vs 3x. Gdzie x to od 0 do 5. Czyli partnerkę o 5-10 lat młodszą od siebie. Wiem że przytoczone przykłady z mojego życia i obserwacji znajomych par to tzw dowód anegdotyczny. Ale znam takich par sporo! To nie są wyjątki! Co łączy tych facetów? Wysoki status. Wysokie dochody. Większość jest zadbana grubo ponad średnią. Dobra, wiem guano-dowód bo nie wklejam tabelek itd. Wyjdźcie kurna z tego biadolenia. Wczoraj byłem z dzieciakami na placu zabaw. Podjechał autobus z agencji pracy tymczasowej i wysiadły 4 Ukrainki. Dwie starsze, za nimi dwie młodsze. Styrane - było widać zmęczenie. Te młodsze mimo zmęczenia - ewidentnie zgrabne i miłe z buzi. Aż sobie pomyślałem, że przecież każdy mający trochę oleju w głowie gość. Ikry w jajach i iskry w oku. Może podejść, uśmiechnąć się, zagadać. Jak coś zatrybi - umówić się na pokazanie miasta. Później na kawę z ciachem zaprosić. Kurna! Ale tu trzeba DZIAŁAĆ a nie JOJCZYĆ. Może i mi łatwiej, bo jestem ESTP. I mam spojrzenie na świat typowego ESTP. Dobra, do tematu. 40 vs 20 to MIT. Nie wiem kto to spłodził ale to szkodliwy mit. 40 vs 35 czy 40 vs 34 (tak mam ja!) jest na wyciągnięcie ręki. Ale trzeba na to zapracować! Sami kurna nie wpadnie!
    4 punkty
  17. Lojalność ogólnie jest podstawą. W życiu, związku, biznesie. Jak w mafii. Ludzie lojalni, przetestowani w różnych sytuacjach, "w boju", są bezcenni i godni najwyższego szacunku.
    4 punkty
  18. Infp to taki Werter/Gustaw. Typ cierpiący albo personalnie, albo ze względu na świat. Trochę jak murzyn z Zielonej Mili INFP i nie narzekam
    4 punkty
  19. Postaram się kolejno odnieść do Waszych wypowiedzi. W większości raczej odpowiedziałem w mojej przydługiej odpowiedzi dlaczego tak zdecydowałem. W skrócie: od 25 lat jestem związany z USA trochę rodzinnie, trochę biznesowo, jednak do około 30 roku życia targały mną emocje patriotyczne, co więcej chyba dałem sobie wmówić, że wszędzie jest tak samo - nie jest. Po 40 roku życia już we mnie wrzało i tak bezpiecznik wyrzucił...to obywatelstwo. @Mosze Black nie wydaje mi się, żeby w Polsce przez najbliższe 50 lat coś się zmieniło. Przeżyłem PRL, zmiany ustrojowe, Wałęsę, Tuska, kaczyzm - mentalnie Polska nie zmieniła się - nadal Polacy wolą karać wszystkich zamiast chwalić i pomagać. @NiesamowitySzymi W skrócie powszechny (państwowy) system emerytalny ogólnie wygląda podobnie do polskiego - w przypadku przedsiębiorców tzn. płacisz i nic z tego nie masz tj. około 200-500 dolarów miesięcznie. Jednak większość amerykanów ma prywatne systemy emerytalne i tu naprawdę można otrzymać spore sumy. Kiedy ktoś wypłaca sobie jednorazowo całą zgromadzoną kwotę w postaci pół miliona lub miliona dolarów, na nikim nie robi to wrażenia. Służba zdrowia: są jakby dwa systemy. Pierwszy to taki polski NFZ czyli nie płacisz za polisę i kiedy przychodzisz do szpitala z zawałem serca i czekasz 8 godzin, aż cię przyjmą, po czym dostaniesz ibuprom i do domu, a w domu czeka na ciebie sowity rachunek za udzielenie pomocy lekarskiej. Drugi system, wykupujesz polisę i kiedy idziesz do lekarza i w zależności od rodzaju dolegliwości nie płacisz nic lub płacisz symboliczną kwotę np. 20-100 dolarów tzw. udziału w kosztach. @somsiad tu się z Tobą nie zgodzę. Europa często unurzana była we krwi, Polska kilka razy znikała z mapy świata, znikała złotówka. Zupełnie inaczej jest w USA, które non stop prowadzi wojny, ale nigdy u siebie. W USA panuje przekonanie, że za 2-3 lata EU upadnie, a obecnie jest to zwykłe nadmuchiwanie bańki spekulacyjnej związanej z walutą europejską. @Imiennik sytuacja mężczyzn z nakazem płatności alimentacyjnych jest zupełnie odmienna od polskich mężczyzn. W Polsce kiedy 40 letni mężczyzna traci pracę to następnej szuka rok lub dwa, znam mnóstwo takich mężczyzn ze znajomością języków, o szerokim wykształceniu i doświadczeniu. Zwyczajnie na fotelu rekrutacyjnym siedzi głupek, który nie chce przepuścić dalej mądrzejszego od siebie, zwykła polska mentalność. W związku z długotrwałym bezrobociem ów mężczyzna nie ma z czego żyć, a ma alimenty, wówczas albo ukrywasz się co doprowadza cię do upadku psychicznego żyjąc w ciągłym strachu, albo uciekasz do UK na zmywak co też doprowadza cię do rozpaczy bo przecież posiadasz taką wiedzę, albo idziesz na minimum rok do paki, po czym już nigdy się nie podnosisz lub po prostu wieszasz się. Sąd oczywiście odrzuca twoje wnioski o obniżenie alimentów, przecież masz tzw.zdolność. Witamy w Polsce. W USA przede wszystkim stać cię na alimenty ponieważ jeśli dzisiaj stracisz pracę to jutro idziesz do innej (nawet w obecnych pandemicznych czasach, a jeśli nie to dostaniesz czek od Trumpa na tysiąc dolarów każdego miesiąca, ponadto zasiłek dla bezrobotnych jest dość spory), możesz prawnie zawiesić alimenty na czas utraty zarobkowania (norma), możesz wykupić polisę w związku z utratą pracy na rzecz alimentów, możesz zwrócić się do sądu o obniżenie alimentów co jest standardem. Mówię tu o standardowych ludziach, a nie o celebrytach. Pamiętajmy, że sądownictwo w USA jest diametralnie inne od polskiego, począwszy od kim jest sędzia, przez brak fikcji prawnej (np. faktyczne doręczanie przesyłek adresatowi - w Polsce wystarczy że sąd wyśle zawiadomienie na domniemany adres pod którym nigdy Cię nie było i już jesteś zawiadomiony - jeśli chcesz zniszczyć boguducha winnego człowieka idealny przepis w świetle prawa polskiego na zniszczenie człowieka - widziałem to mnóstwo razy), przez natychmiastowe orzeczenia i korzystanie z precedensów. @larry spoko, o Polsce mówię tylko wtedy jeśli ktoś zapyta. O Polakach zawsze mówi się dobrze w USA, tylko w głosach odczuwa się taki jakiś smutek, że Polacy są tacy zawsze męczeni przez wszystkich, a to przez Niemców, a to przez Rosję. Polska to dla nich Kościuszko, waleczny i pyskaty, ale biedny. Często słyszę zdanie: Polska to taki piękny kraj, ale taki biedny. @TreNdowaty jestem trochę jak Cejrowski. Prowadziłem w Polsce kilka spółek, często broniłem przedsiębiorców w sprawach karno skarbowych. To niesamowite jak bardzo Polacy nie wiedzą jak można dobrze żyć. W pewnym momencie dochodzisz do takiego momentu, że zaczynasz się wstydzić, że jesteś obywatelem takiej rzeczywistości i mówisz sam do siebie: nie chcę się z tym utożsamiać w żaden sposób. Europa zdaje się być strasznie zaściankowa, zaściankiem jest właśnie myślenie że jest w niej dobrze, jak wolno gotująca się żaba - no ciepło jest. Amerykanie mówią: "Europa? no fajne jedzenie i pogoda, ale żyć bym tam nie chciał, bo ani gospodarki, ani wojska, ani broni w domu". Myślę, że mój dziadek, który walczył za Polskę w dwóch wojnach światowych sam by mnie namawiał do zrzeczenia się obywatelstwa, widząc do czego doprowadzono ten kraj. @Pancernik myślę, że zyskuję spokój psychiczny, a jak wiemy to ogromny sukces. Trochę tu przeszedłem w tej Polsce, szczególnie w walce z aparatem skarbowym. Spędzam w Polsce 30% czasu i wiem, że gdyby coś mi się stało z winy państwa polskiego, USA upomniało by się o mnie z nawiązką. Po za tym z całym szacunkiem, Polska to bardzo słaby kraj na ranie światowej, a ja wolę być z najsilniejszymi. @KolegiKolega Dziękuję. Dużo merytorycznej treści.
    4 punkty
  20. Nie chodzi o ciało a o to jak się z niego korzysta. Chodzi o lojalność i wartości jakie się prezentuje. Nielojalnych ludzi unika się w biznesie, związkach, towarzystwie. Prędzej czy później wykorzystają Cię. Brak tolerancji na takie zachowania to zwykły odruch obronny i przejaw szacunku do siebie.
    4 punkty
  21. Mój wuj powiadał "Jak s*ka nie potrafi się sama upilnować to najgrubszy łańcuch jej nie utrzyma". Dlatego ja pozostając w LTR, mam świadomość, że kiedyś może nastąpić zmiana gałęzi. Doceniam dobre chwile, ale też pogodzony jestem z ewentualnym finałem. A co będzie ? Pokaże los, pilnuję swoich spraw. Nie ta to inna.
    4 punkty
  22. Całe życie czytałem książki o wojennych bohaterach (nadal mi się zdarza) interesowałem się militariami, strzelałem trochę z broni krótkiej brałem udział w różnych większych zgromadzeniach itp. Interesowała mnie polityka, chciałem działać i miałem głowę pełną ideałów. W wieku 31 lat poszedłem do wojska. Było tam od zarąbania 20-latków z łbami tak pustymi że aż strach. Pochorowałem się zaraz na początku (niedoleczona grypa tydzień przed żeby w ogóle przetrwać brałem przemyconą szczepionkę odpornościową) nikogo to nie obchodziło wręcz przeciwnie. Szkółka była w 25 bkpow - raczej ciężka jak na wojsko i turnus ziomwy (płuca rozwaliło chyba z 1/3) To że kadra jebała wszystkich równo to rozumiem, ale to że cała masa tych baranów wyczuła że jestem słabszy przez choróbsko i zaczęły się docinki groźby pobicia etc. Powiedziałem że niech tylko zrobią jakikolwiek ruch to zrobię taki raban na jednostce zadzwonię na żandarmerie i uruchomię wszystko co się tylko da (wiedziałem że mnie będą chcieli psychicznie urobić a potem zaatakować kiedy będą wiedzieć że nie będę się bronić - dlatego musiałem grac maksymalnie asekurancko). Od tej pory byłem wyrzutkiem na kompanii. Całe 3 kolejne miesiące byłem sam. Niby miałem kolegę ale ostatniego dnia patrze a ten nie wiedząc że za nim stoję obgaduje mnie z innymi. Bywały tygodnie że czegokolwiek nie zrobiłem było to komentowane - jak pozostawiam tylko domysłom - przez kilkanaście osób naraz. Psychicznie leżałem. Bywały całe dnie że byłem na skraju łez (ale nigdy nie zapłakałem - to by był koniec, a nie chciałem do tego dopuścić). Nigdy mi się nie zdarzyło być takim wyrzutkiem. W pewnym momencie byłem tak zaszczuty że jak dzwoniłem do domu to mówiłem ojcu że jak ktoś podejdzie z agresją do mojej pryczy to chwycę stołek i tak jebnę że łeb przetracę. Telefon do domu to był jedyny moment kiedy mogłem normalnie porozmawiać. Ci którzy byli nawet w porządku też się dołączali bo łatwo słabemu dowalić (fizycznie byłem myślę w czołówce środka - bo dobrze biegałem). Dotrwałem do końca bo tak sobie założyłem, ale 1,5 roku po wyjściu musiałem się wybrać do psychologa bo musiałem to obgadać z kim kto potrafiłby słuchać, i nie żałuję bo dało mi to trochę spokoju, ale mimo że minęły już 2 lata nadal o tym myślę i to często a zdarzały się bezsenne noce kiedy myślałem cały czas o tym. Generalnie służba na dobre mi wyszła, ale to co tam przeżyłem to jak bym z więzienia wrócił (i nie mówię tu o fizycznym aspekcie). Jak by to porównać do szkoły to byłem tym najbardziej gnojonym dzieciakiem, i powiem że zdarzyło mi się takie coś pierwszy raz w życiu, i nikomu tego nie życzę. Moim zdaniem patriotyzm nic nie znaczy. Puste słowo. Nie niesie ze sobą żadnych praktycznych zastosowań. Większość ludzi dba tylko o siebie, i swoje widzimisię i nie różnią się zbyt od zwierząt. Stają razem tylko jeśli widza w tym swój interes - i tu działa podprogowo głównie instynkt. W czasie pokoju szkoda czasu na te puste gesty, ideały, to wymachiwanie szabelką i podkreślanie własnej odrębności. Lepiej się zająć sobą i działać żeby polepszyć swój byt. Polepszyć swoje umiejętności itp. Ideałami nic się nie zmieni. Pomaganie też mi przeszło. Kiedyś byłem z tym wyrywny i jedyne co z tego miałem to to że ludzie wykorzystywali podle moją chęć pomocy potem dając mi kopa w dupę. Nie mam złudzeń co do tego jacy ludzie są. Będą gnoić słabego tylko po to żeby lepiej się przez chwilę poczuć. Słabe to. Widze to nie raz w cywilu. Jedynym powodem dla którego tego nie robią to to że są słabsi. Widze to nie raz. Wyścigi w mówieniu jak to jest źle, itp. Jakiś czas temu stwierdziłem że z większością nie chcę mieć do czynienia, nie interesują mnie już rozmowy ani przebywanie w grupie. Zdecydowałem że zostanę kierowcą bo zawodowo nie chcę pracować w grupie ani się spoufalać z kimkolwiek. Tak teraz pracuję. Pasuje mi to. Jasne to znaczy że mogę liczyć tylko na siebie, ale tak musi być. Jedyne czego mi brakuje to jakiejś bratniej duszy, czułości kobiety ale na to w obecnych czasach chyba też nie mogę liczyć bo dzisiaj wszyscy (prawdopodobnie łącznie ze mną) kalkulują. Chory świat.
    4 punkty
  23. Dość mocno zgadzam się z autorem. Gorące 20 dla 40 latka? Dla większości czysty matrix. Po pierwsze, żeby takie coś było to trzeba mieć bardzo dobre geny. Żeby w tym wieku mieć dużo forsy to trzeba się ostro natyrać a to oczywiście niszczy zdrowie. Niech podniesie rękę ktokolwiek kto zaczynał od zera, dorobił się i jednocześnie nie zarywał wiele razy snu. Po drugie, do tego czasu jak ktoś nie ma żadnych kobiet to nie ma też z nimi żadnego doświadczenia. Zatem jedynym przeznaczeniem takiego kolesia będzie robienie za bankomat. No i wygląd ogólnie, czyli morda + wzrost, ewentualnie sylwetka... Nawet dbając o siebie, jeśli nie ma się dobrych genów to w wieku 40 lat ciężko wyglądać jakoś szałowo. A przecież żeby położyć konkurencję w postaci młodych, energicznych kolesi to trzeba ich czymś przewyższać. Dla mnie czekanie do tej 40 i liczenie, że wtedy moje życie z kobietami odwróci się do góry nogami to dla 95% kolesi mega pułapka, która skończy się płaczem w poduszkę i uświadomieniem sobie, że najlepsze lata bezpowrotnie minęły i chuja już można zrobić poza dymaniem panny w burdelu. Ja czekać nie zamierzam i doradzam innym to samo. To zresztą tak samo jak z robieniem pieniędzy, tyrasz tyrasz... I co? I gówno. Jednemu się uda a następnym kilku nie. Nie ma gwarancji. Dla mnie droga opisana przez Mosze jest spoko pod pewnymi warunkami: - Masz dobre geny, jesteś przystojny i wyglądasz młodziej niż wskazuje pesel. - Już w wieku 20 lat wybrałeś swoją drogę i od razu szczęśliwy traf, czyli lubisz to coś, rynek tego potrzebuje, masz do tego predyspozycje plus gdy staniesz się specjalistą to jest to zajebiście płatne. - W wieku 25-26 już masz duże efekty finansowe i już nie musisz się żyłować niewiadomo jak. Dalej budujesz karierę, ale śpisz już normalnie, nie stresujesz się dzień w dzień, masz już też jakiś czas na robienie innych rzeczy itd. Wtedy rzeczywiście w wieku 40 lat możesz być super manem i mieć dupeczki. Ale zwykły, przeciętny gość, który jest powietrzem dla kobiet miałby je nagle mieć hurtowo w wieku 40 lat? Sorry, nie ma opcji.
    4 punkty
  24. MBTI nie jest dobrym modelem osobowości. Dostatecznym, może, dobrym, nie. Przede wszystkim dlatego, że przeciwstawia emocjonalność intelektowi a to bzdura jest. Racjonaliści mogą być równie a może i bardziej emocjonalni niż inni więc to jest absolutna bzdura. Daleko mu do faktycznie naukowego i empirycznego , czyli wielkiej piątki. Tyle, że wielka piątka nie ma takiej otoczki i tylu typów postaci przemawiających do wyobraźni. To, że opisy się wydają takie trafne to w znacznej mierze zimny odczyt. Dobra rozrywka, może czasem pomocna ale niedoskonała.
    3 punkty
  25. Myślę, że z jego punktu widzenia wygląda to trochę inaczej. On jest wygrywem, więc spija śmietankę, jest dobrą partią i z kobietami dobrze sobie radzi... do czasu, kiedy jest dostarczycielem dóbr. Myślę też, że jest tzw. białym rycerzem przez to, że kobiety nie dały mu się we znaki jeszcze.
    3 punkty
  26. Już to widzę czy 20-25 latka będzie chciała 40 latka z hajsem i statusem czy bolca 25 letniego chada xD
    3 punkty
  27. Kolego @self-aware pora przestać szukać wymówek i zacząć pracę nad sobą. Ja nigdy nie byłem PUAsem, przeciwnie, byłem incelem do 25 roku życia. Caluśkie studia. Dobre geny? Brak dwójek od urodzenia, chudy jak szczapa. Jak na zdjęciu Tego podejścia trzeba się uczyć, continuous improvement. Ja do tej pory się uczę. To, co przychodziło mi jako tako w Polsce, w Italii nie przychodzi tak łatwo. I trzeba się uczyć od nowa. A nie malkontencić. Oczywiście, że nie czeka to każdego brata na tym forum, a raczej czeka nielicznych. Ale to forum nie jest reprezentatywne dla męskiej populacji, nawet polskiej, a co dopiero dla światowej męskiej populacji. Bo ja widzę ilu tu pracuje nad sobą, a ilu szuka wymówek, choćby po tym, co do mnie piszą. Ilu jest ciekawych świata? Ilu wyciąga wnioski z błędów własnych? Ilu zostawi swoje demony, wstanie i będzie ostro i z głową zapierdalać choćby 5 lat, żeby poprawić swoje życie choćby w jednym aspekcie? Żeby otworzyć sobie choćby jedno nowe okienko? Ilu podejmie ryzyko zmiany swojego świata diametralnie? Ilu wyjdzie raz na zawsze ze strefy rodzinnego komfortu? Ze strefy rodzimego języka? I potem jest tak:
    3 punkty
  28. Hmm myślę, że zwalczyłem tego demona. Brak jakiegokolwiek kontaktu, była zablokowana w każdym możliwym miejscu. Nie ukrywam czasem ciekawi mnie co u niej słychać, raczej zwykła ciekawość. Jakiś czas temu(z miesiąc temu) potrzebowałem wypisać wszystko co leżało mi na sercu, wypowiedzieć wszystkie słowa, domknąć w pełni ten rozdział. Od tamtego momentu z czystym sumieniem mogłem ją zablokować. Teraz? Spotykam się stale z atrakcyjną, młodą dziewczyną. Co dziwne, nie użytkuje instagrama, itp. Nie szuka atencji, co mnie bardzo zaskakuje po starej relacji w której na każdym kroku ex partnerka wymagała atencji. Jeden fakt, który mnie irytuje - Przedtem nikogo nie miała, jest bardzo czuła na każdy dotyk, mowa tu o takich normalnych miejscach typu ręce, brzuch itd. W dodatku muszę przykładać sporo pracy aby nauczyć ją wielu rzeczy chociażby całowania się bo nie szło jej zbyt dobrze z początku:). W żadnym związku nie jesteśmy z jednego powodu - nie chcę. Chociaż w ostatnim czasie zacząłem powoli o tym myśleć, trafiłem na spoko dziewczynę w porównaniu do ex partnerki. Z dobrego domu, brak czerwonych lampek. Aż mi tak dziwnie, bardzo idealizowałem ex chociaż tak naprawdę była kulą u nogi, jednym wielkim ograniczeniem. Było naprawdę ciężko co pokazuje cały ten wątek, bardzo ciężko musiałem nad tym wszystkim pracować ale jak widać da się. Przez te kilka miesięcy bardzo wiele nauczyłem się o relacjach damsko-męskich, w szczególności z tego forum, różnych książek, czy chociażby YT. Przydatna wiedza, patrząc teraz na dawną relację - widzę jak wiele błędów popełniałem, hmm nawet jakim byłem lamusem. Nie ma co się oszukiwać, byłem rycerzykiem o lśniącej zbroi. Pewnie jeszcze wiele pracy przede mną, lecz co ważne widzę ogromne efekty. Dziękuję wszystkim za pomoc, wątek był długi i ciężki lecz dzięki wam wyszedłem na prostą a nawet moje życie jest lepsze niż kiedykolwiek wcześniej:)
    3 punkty
  29. Mam wrażenie, że w Europie nadal panuje pogląd, że małżeństwa aranżowane to małżeństwa z przymusu. A to nie są tożsame określenia. Nie różni się to niemal od znanych nam małżeństw opartych wyłącznie na kontakcie online. Poza tym w procesie zaręczyn konieczne jest zyskanie aprobaty obu stron rodziny, które później zapewniają pomoc młodej parze przy ewentualnych kryzysach. Warto zastanowić się nad faktem, że w przypadku naszej kultury ponad 40% małżeństw kończy się rozwodem. W przypadku małżeństw aranżowanych to tylko 4%.
    3 punkty
  30. Wszystko zależy od detali. Moja ex miala 37 lat i mimo tego faktu oraz ciężkiego życia miała mnóstwo młodzieńczej werwy, zresztą przy tym twarz i figurę 27-latki. Wygrała na loterii genowej. Ale w ścianę uderzy prędzej czy później, tyle ze może jej seksualne skille pozwolą jej do tego czasu złowić samca na stale zanim to nastąpi. Szuka swojej Alfy już 20 lat (i 18 lat małzeństwa bynajmniej nie przerwało na długo tych poszukiwań). Z drugiej strony mój ojciec w wieku 37 lat poznał 22-latkę, z którą są do dziś. Stary zarabiał wtedy marnie, w dodatku miał rodzinę i 3 dzieci, ale był zdyscyplinowanym i wymagającym wobec siebie sk...synem z potencjałem. Ale nie kasa zaważyła na jego atrakcyjności tylko wygląd i poukładana, bardzo męska osobowość. Dorobił się dopiero w trakcie związku z tamtą kobietą. Są razem już 30 lat, ona ma 52 lata, ojciec - 67. Ale stary kondycję i figurę ma niewiele słabszą niż w/w Vacchi, zawsze mu zazdrosciłem morderczej samodyscyliny. I oczywiście trzymanie ramy, czyli mądrą niepozbawioną empatii stanowczość, ma we krwi od zawsze - przy nieskazitelnej kulturze osobistej. Nie jest i nigdy nie był badboyem, ale alfą - na 100%. Życie seksualne mają do dziś ogniste (wiem, bo otwarcie rozmawiam o tym z obojgiem). W kazdym razie da się też tak. Jedna uwaga - 30 lat temu to jednak była pod pewnymi względami inna epoka w historii relacji d-m.
    3 punkty
  31. Arch, pajacu. Aż tak boli cię, że napisałem o twoim narcyzmie, fobii społecznej, zaburzeniach lękowych, które wychodzą, bo samemu o nich piszesz, gdy robisz po gaciach, bo nie potrafisz kobiecie zasugerować spotkania (czego oczekujesz od niej...), oraz mitomanii? Daj już sobie spokój i idź w spokoju otwórz sobie okno, to może ten wiaterek cię ochłodzi, wraz z twoimi mądrymi i uzasadnionymi wszystkim lękami. Pamiętasz jak coś ci napisałem o ogarnięciu się, a zasugerowałeś że ty wszystko wiesz i nawet masz wiedzę jak ludzie, którzy badaniu psychiki poświęcili swoje życie? No właśnie, to miej konsekwencje swojej "mądrości". Gdybym zrobił ten test 7-10 lat temu miałbym kompletnie inny wynik. Masturbacja takimi narzędziami jest przykra, bo są ciekawsze metody, które rzucają ogólniejszy rys na osobowość, nie mówiąc już tym, że na temat tego testu jest spora krytyka, czego pewnie nie wiesz, bo zapewne wyszło jak bardzo elitarną osobowością jesteś, prawda? Wyjątkową, wszechrozumiejącą, jedyną w swoim rodzaju, co? A test nie jest aż tak zły, jednak po prostu jest wątły i chociaż robiłem go już kiedyś, nic wielkiego mi nie ukazał, w przeciwieństwie do innych metod i narzędzi. I nie wiem dlaczego wymyśliłeś sobie, że ja napisałem jakim typem jestem, skoro tego nie zrobiłem. Poza tym, przyjmij już na tą klatę, że są mężczyźni, którzy nie płacą kobietom za chwile czułości i nie dorabiają do tego filozofii zbudowanej na ochronie swojego wizerunku. Nie widzisz tego, że rzeczywistość zawsze wyjaśnia ludzi i tego jak działają i zawsze pokazuje jakie masz konsekwencje swoich wyborów, przekonań czy stopnia odrealnienia? Siła = wyniki. Słabość = wymówki i przejebane, bardzo uogólniając. Tyle.
    3 punkty
  32. Byłem w ostatni weekend na rybach z trzema kolegami. Wynajęliśmy domek w okolicach Kutna, miła okolica, dzika przyroda, cisza i spokój. Koledzy pojechali w piątek rano. Ja niestety miałem po południu spotkanie, które jeszcze się przesunęło więc wyjechałem dopiero o 18. W między czasie okazało się, że pozostałe trzy domki zostały wynajęte na wieczór panieński przez 12 lasek w wieku około 30 lat. Przyszła panna młoda miała 31 lat. Koledzy, jak ja, po czterdziestce. Wydzwaniali i esemesowali do mnie co chwilę, bo trzeba atakować laski. Chuj tam z rybami. Wędek nawet nie bierz? Mówię im, atakujcie, przygotowujcie grunt, nawijajcie bajerę. A ci kurwa, że nie bardzo wiedzą jak zagadać, że ja muszę zacząć a oni już pociągną. W końcu panny same ich zagadały, żeby im pomogli rozpalić grilla. Ci kurwa rozpalili, pogadali chwilę i poszli sprawdzić jak wędki, dramat. Jak przyjechałem to dwóch już było dobrze pijanych, trzeci twardo obstawał, że będzie ruchane i razem atakujemy. Zanim się rozpakowałem i ogarnąłem sytuację, to jeden spał na leżaku, drugi ledwo się trzymał a trzeci cały czas chciał atakować. Sam nie był w stanie rozpocząć akcji ale twardo twierdził, że jak ja zacznę to się rozkręci. Nic kurwa mówię, idziemy. Wzięliśmy flaszkę i wbijamy na grilla. Panny już dobrze wlane, mówią że ni chuja nie jestem podobny do Hiszpana (ci idioci nagadali im wcześniej, że Hiszpan przyjedzie, jeżdżę tam co roku na wakacje do Hiszpanii i tak im się kojarzy). Jeden od nas usnął przy stole. Ja bajeruję pannę młodą ale ta niezadowolona bo liczyła na Hiszpana, nic z tego nie wyjdzie myślę i przerzuciłem się na najtrzeźwiejszą, która ogarniała towarzystwo. Ostatecznie położyła spać wszystkie panny i zostaliśmy we czworo, ja i ona oraz mój kolega z jedną czarnulką. Moja już gotowa kończyć te zbędne gadki i przenieść się do sypialni a w drugiej parze taka sytuacja: Czarnulka nawija koledze jak katarynka, kurwa jakby się zacięła, mąż mnie nie zadowala, prawie się nie kochamy, on ciągle zmęczony, seks totalnie do bani a ja mam swoje potrzeby, ja lubię seks a on trzy ruchy i koniec i idzie spać i tak w kółko gada, a w oczach jej się wyświetla wielki czerwony napis: WYRUCHAJ MNIE. Na to mój kolega siedzi i jej przytakuje, i łączy się z nią w bólu i jej bardzo współczuje i jest mu przykro, że tak źle trafiła i kurwa nic. W końcu panna wstała i poszła spać. Ja z moją poszliśmy do domku a kolega poszedł, uwaga biegać. Na drugi dzień się okazało, że nałykał się viagry i czegoś tam jeszcze i musiał to z siebie wypocić bo go rozsadzało, ale panny nie był w stanie do wyra zabrać. Także dobre chęci to zdecydowanie za mało. Jak ktoś jest pizdą to nie porucha.
    3 punkty
  33. To jest dla mnie przede wszystkim dziwne :) Przepraszam, bo może jest tu ktoś taki i poczuje się urażony, ale jeżeli ok. 40-letni facet dobrze się czuje w towarzystwie 20-latek (czy latków) i rozmawia z nimi jak równy z równym, dobrze mu się z taką 20-latką żyje w związku to coś z nim jest nie tak, gdzieś się zatrzymał w rozwoju.
    3 punkty
  34. Nie przywiązywałbym się aż tak do ich wskazań, podobnie jak do wskazań braci. BS to dość specyficzne miejsce, specyficzni ludzie i nie znaczy to, że tak jak one piszą to tak zawsze jest. Jesteśmy na forum, na którym bardzo istotne wydaje mi się posiadanie świadomości, czy jakieś omawiane przez nas zjawisko jest powszechne, a jeżeli tak to na ile. Opisujemy doświadczenia, ale również pewne trendy. Ten motyw wraca jak bumerang - ktoś posługuje się zachowaniami z Tindera jako dowodem na to, jakie kobiety w szczególności a ludzie w ogólności są - trzeba zwrócić uwagę, że dalece nie wszyscy ludzie korzystają z niego i to w taki sposób. Podobnie z portalami randkowymi - po pierwsze, dalece nie wszyscy z nich korzystają, po drugie, nie każda osoba korzysta z niego w ten sam sposób i nie każda kobieta jest "seryjną" randkowiczką, tak jak w ogóle nie każdy człowiek jest singlem - jakoś się ci ludzie dobierają w pary, co nie? Miałem w swoim życiu całkiem przyjemny epizod korzystania z takich portali i nie było tak źle, jak malują to niektórzy a i nie natrafiłem na takie "seryjne" randkowiczki tylko dziewczyny mniej lub bardziej dopasowane, które jednak rzeczywiście szukały stałego partnera. Miałem dosłownie jeden przypadek, gdzie kobieta zdziwiła się, że za nią nie płacę i to zresztą była kompletna porażka (i spotkanie, i ta kobieta;)) Może warto zastanowić się nad swoimi mechanizmami selekcji kobiet? Zauważam, że ludzie korzystający z portali bardzo często opisują szeroko na podstawie tych doświadczeń jacy ludzie "są" zapominając czasem, że jednak spora część inicjatywy jest po ich stronie. To tyczy się zarówno kobiet, jak i mężczyzn - jak wchodzi tu jakaś Deomi (przykład) i rzuca bejtem w stylu "och, na tych portalach to tylko sami napaleni kolesie chcący zaruchać, gdzie som prawdziwi mężczyźni" to moją pierwszą myślą jest "Hej, a może to nie przypadek, że trafiają Ci się sami tacy na spotkaniach?" To jest pole, z którym ja osobiście mam bardzo duży problem w stosunkach między płciami w dzisiejszej rzeczywistości. Standardzik - równouprawnienie, ale nie równouobowiązkowienie, że posłużę się stworzonym na własny użytek neologizmem. Skoro kobiety robią kariery, w niczym nie ustępują mężczyznom, są wyzwolone (czytaj - wszystko im wolno) i w ogóle, to z jakiej racji ja mam za nią płacić? Po co im te kariery, te zarobki, te stanowiska w korpo, skoro w byle jakiej sytuacji społecznej wszystko na moment wraca do tego, co było jeszcze np. 200 lat temu? Śmiech. Na szczęście, skłamię też jeśli napiszę, że nie ma takich kobiet, które nie rozumieją powyższego, bo są i znam takie. Dla nich otwieranie drzwi, fundowanie czegoś przez mężczyznę jest uwłaczające i może komuś trąci to przesadnym feminizmem, ale mi akurat bardzo odpowiada, bo to są kobiety, które mam wrażenie rzeczywiście chcą zrobić pożytek z równouprawnienia i sponsorowanie przez faceta czy jakieś takie oldschoolowe gesty kojarzą im się z czasami, gdzie właśnie kobieta nie miała takich praw i możliwości jak mężczyzna. Ja to szanuję. Niestety znacznie częściej jest tak, że wyzwolona pańcia z korpo jest wyzwolona tylko w mediach społecznościowych, dając dupy na imprezie i wśród koleżanek, a potem wszystko idzie się jebać i szuka księcia z bajki, co będzie rycerzykował dookoła niej bo to takie fajne, męskie, romantyczne i "z klasą". Mieć ciastko i zjeść ciastko. Ech. Heh, dopiero przeczytałem, że ktoś to już ujął tak samo
    3 punkty
  35. @LiderMen Rozumiem Cię, to naprawdę niełatwe poradzić sobie ze stresem i lękiem. Trzymam za Ciebie kciuki i jestem pewna że w końcu odnajdziesz sobie siłę by coś zmienić. Przykro mi z powodu cukrzycy. Nie za wiele wiem o tej chorobie, ale słyszałam że są metody leczenia, diety które mogą pomóc, więc nie załamuj się, nie ma sytuacji bez wyjścia. Poniżej wklejam linki do stron. Nie jestem pewna, czy te informacje są prawdziwe, ale autor powołuje się na badania, brzmi to wszystko bardzo sensownie, na pewno nie zaszkodzi przeczytać. http://www.cukrzyca.naturalneleczenie.com.pl http://www.cukrzyca.naturalneleczenie.com.pl/dieta.html Wiem, nie liczę na cuda. Dziękuję i Tobie też życzę powodzenia. Będzie dobrze! Ze snem na szczęście nie mam problemu, co prawda sporadycznie przytrafią mi się jakieś gorsze, nieprzespane noce, czy przebudzenie nad ranem, ale nie w tym tkwi przyczyna, zdecydowanie. Dziękuję. @NimfaWodna Straszne co musiałaś przeżyć, oczekiwanie na diagnozę, na dodatek w sytuacji kiedy jesteś matką, musiało być koszmarne. Cieszę się, że wszystko skończyło się dobrze. Hormony w porządku, inne badania też. @melody Dziękuję za polecenie, jeśli nic innego nie poskutkuje to na pewno wypróbuję. Jestem wdzięczna każdemu, kto wpisał się w tym temacie. Ta dyskusja otworzyła mi oczy na wiele spraw, pokazała możliwe rozwiązania których sama nie umiałam dostrzec. Widzę teraz wyraźnie, że od nadmiaru informacji, czytania o chorobach i szkodliwości jedzenia czy powietrza, nabawiałam się lęku i stworzyłam negatywne nawyki myślowe. Szczególnie przemówiła do mnie metoda medytacji prowadzonej w formie audio, o której wspomniał @lync - mam swoje ulubione nagranie i teraz w sytuacji, gdy sama nie będę potrafiła się uspokoić i wprowadzić w stan relaksu, na pewno je odtworzę. Myślę, że pozwoli mi to przegonić lęk i oderwać od niego swoją uwagę. Będę dalej nad tym pracować i analizować, materiału do przemyśleń dostarczyliście mi naprawdę dużo.
    3 punkty
  36. W miarę jedzenia apetyt rośnie plus kino fikane zaszczepia wzorzec ostrzej = lepiej. Przez to, że mamy tak łatwy dostęp, oglądamy tego więcej, a im więcej oglądamy, tym przestają nas cieszyć pozycje/tempo/miejsca/konfiguracje gdzie przy normalnym trybie i życiu bez porno, satysfakcjonowalo by nas przez kilka następnych lat. Chcemy coraz więcej silniejszych bodźców, co wiąże się z ich habiuacja. Coś jak z dragami. Jak zaczniesz, to z czasem brać więcej, żeby czuć to samo co na początku swojej narko-przygody. A czy każdy człowiek, a przedewszystkim ten prymitywny mężczyzna ma silna potrzebę ćpania? Kwestia tego czy pozwolisz chemii zapanować nad sobą, czy to będzie dopomina ze slizgaczy, czy inne związki ł, które się wytwarzają podczas walenia białego w nos, czy hery w kanał. Rzecz bardzo ważna, od kilkunastu lat w zyciach młodych chłopaków przez kilka lat występuje najpierw porno, a potem ewentualnie "normalny" seks, przez co są już nieco skrzywieni i nastawieni na inną formę czerpania z tego przyjemności.
    3 punkty
  37. @Feniks77 nigdy nie przestaje mnie bawić wrażenie, że niemal każdy INFJ albo INFP, wydaje się narzekać na swój typ Co do mnie to INFJ/INTJ, Feeling a Thinking, to u mnie zawsze praktycznie 50/50. Niemniej za pierwszym razem było INFJ (niestety ), więc niech tak umownie zostanie.
    3 punkty
  38. Mylisz się (nie licząc tych klęsk, ale to jest wszędzie) poczytaj co się odwaliło w Zimbabwe lub RPA. W Zimbabwe wyrzucili białych rolników, bo byli bogaci burżuje je*ani po czym nastała niesamowita klęska głodu, jak kilka lat temu wracali to murzyni witali ich jak bogów. RPA było jednym z najbogatszych państw na świecie, mieli atom itp., po tym jak murzyni doszli do władzy ten kraj stoczył się na samo dno, dobrze że Brytyjczycy ten atom wywieźli. Teraz biali są zabijani na ulicach, a tamtejsi uczeni np. ichniejszyy minister finansów wpadł na pomysł jak rozwiązać biedę - wystarczy dodrukować pieniądze??? To właśnie Afrykańczycy sami siebie sprowadzają na samo dno.
    3 punkty
  39. ENTJ. Dowódca wojsk bombaskich ogółem. Wiedziałem, że to moje przeznaczenie.
    3 punkty
  40. Trzeba albo być idiotą, albo mieć dużo złej woli, aby z powyższego wpisu wyciągnąć taki wniosek. Nie, chciałbym być wojskowym. Albo duchownym. Albo handlowcem po szkole. Albo pierdolonym paziem królowej. Ale nie, trzeba było, kurwa, zafiksować się na wątku pracy w polu. Ludzie, czasami cieszę się, że nie rozmawiam z wami na żywo, bo po takiej kretyńskiej uwadze pewnie bym dokonał rzezi... albo przynajmniej dać w mordę dał.
    3 punkty
  41. Jak sobie przypomnę, co mnie za młodu stresowało i jak banały, jak odbicie piłeczki koleżance, jakiegoś żartu, również złośliwego, zagadanie do sprzedawczyni w sklepie, small talki, czy nawet próba (próba!) umówienia się potem na kawę człowieka stresowało, to ja pierdolę : ) Podziwiam każdego, kto ma to w pakiecie od lat młodości. Powiem Wam, że przed pierwszą randką w życiu tak mi się trzęsły w domu ręce, że golnąłem sobie pięćdziesiątkę dla kurażu. Masakra. No pomogło, nie powiem, ale pół godziny mycia zębów potem też pamiętam. Nic mnie tak potem nie stresowało, nawet pierwsze wystąpienie publiczne przed dużym gronem, czy pojawienie się w mediach. Ten poziom stresu do dziś pamiętam. Dramat to był.
    3 punkty
  42. Pewnie, że zwiększa. Ale 35 latek musi mieć to, czego nie ma 20 latek. Doświadczenie, pewność siebie, pozycje zawodową. To nie reguła, ale obserwacja.
    3 punkty
  43. I to jest sedno tego tematu. Krótko: Pamiętam wpisy z roku 2016, gdzie forumowicz pisał że nie rozumie o co chodzi z 'facet płaci'. O co chodzi z tym że 'facet płaci jak zaprasza'. Bo jego to same dziewczyny zapraszają i fundują (piwo, drinka, kino itd). Potem przyznał, że jest ponadprzeciętnie przystojny i cieszy się 'wzięciem'. Nie pamiętam nicka gościa. Ale wpis pamiętam dobrze. Do dzisiaj pamiętam, kurna Wystarczy się krótko zastanowić by wręcz instynktownie poznać mechanizm na jakim opiera się 'facet płaci'. Jak mężczyzna jest bardzo atrakcyjny (te rzeczone TOP 10-15%) - będzie dostawał zaproszenia od kobiet, nawet będą za niego płaciły. Jeśli mężczyzna jest 'normalny i poniżej' to nie ma bata - musi przekupić kobietę by ta zechciała spędzić z nim czas. Między innymi ma płacić! Dziewczyna go nie zaprosi i nie zapłaci. Ona zaprosiłaby sama z siebie i zapłaciła za za kogoś w typie Bananowego Oskara, Johny Deppa etc. Ale nie 'zwykłego' Pawła. Przez 40 lat 'dorobiłem się' aktualnie dwóch bez wątpienia orbiterek. I one faktycznie co jakiś czas inicjują kontakt i zapraszają na kawę i ciacho. Mimo tego, że doskonale wiedzą o tym że jestem żonaty i mam dwójkę dzieci. I wiedzą, że przygód na boku nie szukam. Ale ewidentnie podtrzymują kontakt. Od lat. I to kurwa nie jest żaden RedPillizm czy BlekPilizm tylko zwykła biologia i dynamika zachowań damsko-męskich. Oczekuje się że inwestować i zachęcać ma ten komu bardziej zależy. Oczekuje się że ten co się 'wysoko ceni' nie musi nic. Petent - decydent. Zabiegający - łaski udzielający. Proszący - Proszony. Biedny kuzyn - proszony o pożyczkę majętny kuzyn. Pracujące kobiety na poziomie. Które mają własne $$$. Zawsze proponują 50/50. Takie jest moje doświadczenie. Księżniczki oczekują hołdów, szczodrości i 'podarków za udzieloną łaskę spędzenia czasu'. A wiecie kto tak spierdzielił rynek? Sami mężczyźni! I na koniec pytanie z tych retorycznych. Taki trening mentalny. Jak myślicie, czy ten gość poniżej zaprasza i płaci? Czy raczej jest zapraszany? I tyle kurna w temacie! Żaden blakpilizm czy redpilizm. Zwykły handel 'atrakcyjnością'. Jak babka uważa się za atrakcyjniejszą od Was to macie zapraszać i bulić. Jak babka uważa żeście atrakcyjniejsi od niej to i sama Was zaprosi. I zapłaci za siebie. Nawet za was dwoje. TERAZ PRO-TIP DLA MŁODZIEŻY NASZEJ FORUMOWEJ Nastawienie kobiety do nas można doskonale wyczuć. Wystarczy podejść na chłodno. Kazać zamknąć się hormonom. Tak, da się tak. Im starszy mężczyzna tym z tym łatwiej. Widać czy dziewczyna jest nami zainteresowana czy nie. Czy traktuje nas jak zapchajdziurę i Baw_Mnie_Misiu_Za_Tobą_Czeka_Kolejny. Po prostu WYSTARCZY nie inwestować w relację w tym drugim przypadku. Pierwsze jedno czy dwa spotkania - NISKOKOSZTOWE. Ciacho, kawa, drink etc. I bacznie obserwować! NIE SKUPIAĆ SIĘ NA CYCKACH, TYŁKU I NOGACH BO TO ZWODZI NA MANOWCE. Skupiać się na tym co dziewczyna robi. Jak się zachowuje. Czym 'emanuje' w stosunku do nas. Nas, jako mężczyzn. gubi popęd seksulany. To on jest odpowiedzialny za większość wtop. Gdy mentalnie zaczynasz podchodzić do siedzącej przed Tobą dziewczyny jak 'do kumpla'. Aseksualanie! Dokonując oceny - fajnie mi się z nią spędza czas czy niefajnie. A więc: 1. ODSTAWCIE NAKRĘCANIE SIĘ URODĄ LASKI. 2. OCENIAJCIE JEJ ZACHOWANIE I PODEJŚCIE DO WAS. 3. MENTALNIE POTRAKTUJCIE ASEKSUALNIE - CZY FAJNIE SPĘDZA SIĘ Z NIĄ CZAS JAKO Z CZŁOWIEKIEM, NIE JAK Z POSIADACZKĄ WYPIĘTEGO BIUSTU 90C i WYTRANOWANEGO TYŁKA ! 4. DOPIERO POTEM 'INWESTUJCIE' W EWENTUALNĄ ZNAJOMOŚĆ. A to macie humorystyczną kwintesencję sprawy: Więc zanim sięgniesz po większe pieniądze w relacji K-M. Podejdź do sprawy, Młody Padawanie, jak profesjonalista. Jaki profesjonalista, zapytasz Młody Padawanie? Ano taki
    3 punkty
  44. @ViolentDesires Twoim problemem, który tu zauważyłam na forum jest projekcja kompletnie zakrzywionego obrazu w głowie (zapewne przez narcyzm), na resztę społeczeństwa. 1. Bullshitem jest, że ładne dziewczyny prowadzą hedonistyczne (czyli w Twoim znaczeniu: zdrady i wielokąty) a brzydkie nie i im tego zazdroszczą. W dodatku (eureka) brzydkie zdradzają częściej, poczytaj sobie badania. Wspaniały seks mają pewnie częściej ładni ludzie, ale umówmy się, wspaniały seks może być między dwojgiem kochających się ludzi, a nie rąbanka z przypadkowymi bolcami. 2. Kobiety i mężczyźni różnią się podejściem do ciała. To chyba właśnie oczywiste. Nawet magazyny z półnagimi panami są dla... panów? Striptizerzy, proszę Cię... naprawdę Cię to kręci? Serio, czasem mam wrażenie że jesteś męskim trollem. Dobrze, że to napisałaś, ktoś mógłby zapomnieć.
    3 punkty
  45. W 100 procentach zgadzam się z tobą. A jeszcze jak nie osiągniesz mega kasy i statusu w późniejszych latach, to już zupełnie po ptakach. Takie wmawianie, że później będzie lepiej, to lanie wody ,,normikom" do mózgu, żeby podnieść ich na duchu. Nic nie zwróci najlepszych lat życia na poznawanie kobiet, bo po 40-tce będziesz traktowany jak tatusiek przez młode partnerki.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.