Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 09.08.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Doświadczenie mówi mi, że opowiadanie zwyczajnej kobiecie o swoich problemach, kiedy nie jesteś w pewien sposób wyjątkowy czy nie trzymasz mocno ramy / nie dajesz dobrego rżnięcia / emocji / pieniędzy, jest bardzo słabym rozwiązaniem. Pewne rzeczy są fizjologicznie niemożliwe do poradzenia sobie dla normalnego człowieka, jednak kiedy kobieta ich nie widzi / nie jest ich świadoma, to na swoim poziomie interpretuje je inaczej i wyłapujesz dodatkowe plusy. Najprostszy przykład - rozstanie. Bieganie za kobietą działa na nią wręcz wysuszająco, płacz odrażająco i to będzie dla niej wręcz "trauma", natomiast chłód i brak kontaktu działa na nią jak płachta na byka - a ona przecież nie wie, że wewnątrz aż cię rozszarpuje z bólu. Kobiety mają własne interesy w relacjach i dla nich nie jest korzystne bycie z osobą z problemami. Zauważyłem, że nawet mimo ich szczerych chęci pomocy czy wsparcia, w nich się coś zmienia, tak na bardzo subtelnym poziomie i zaczynają traktować człowieka inaczej, odrobinę chłodniej. Są w pewien sposób bardziej emocjonalnie oddalone, ale to jest mało dostrzegalne, do tego potrzeba wprawy albo inteligencji emocjonalnej - albo mi się coś wydaje. Moim skromnym zdaniem, kobieta powinna wiedzieć tak mało o naszych perypetiach, jak to możliwe. Wygaduje się dziecko mamie, natomiast nie dorosłej kobiecie - prawdopodobnie przenosisz mocno ten schemat mama-kobieta na swoją pannę. Dorosła, najzupełniej obca osoba z własnymi interesami przychodzi po korzyści, nie kłopoty. W dzisiejszych, płytkich czasach jest mało kobiet, które pewne rzeczy są w stanie zaakceptować, skoro mają pełno ofert seksualnych, właściwie codziennie od najróżniejszych mężczyzn. Czy to znaczy, że nie można kobiecie powiedzieć o niczym, co nas trapi? Raczej nie, ale powinny to być rzeczy mniejszego kalibru, osobiście rzeczy większe rzeczy to lubię sam sobie mówić, że to jest moja karma, a takie coś rozwiązuje się samemu, bo to zaostrzy mój charakter, a kobiet względem mnie - stępi. Nie wspiera, bo kobiety lubią otrzymywać wsparcie, a średnio je dawać, jeżeli jej to nie zaprocentuje w przyszłości (uogólniam). Ona sama nie zna swojej psychologii, tylko jej się tak wydaje, że zna, bo kobiety lubią tak myśleć, więc tak delikatny problem jaki masz z masturbacją, jest dla niej po prostu odpychający i być może sama nie rozumieć swojej reakcji. Osobiście jestem bardzo cyniczny i średnio wierzę w bezinteresowną i bezwarunkową pomoc od ludzi (zawsze mnie to bawi, że najbardziej w życiu pomogli mi ludzie, których nigdy nie poznałem osobiście), więc weź to pod poprawkę. Mam świadomość, że dla wielu ludzi to nie jest coś, z czym się zgodzą, ale moim zdaniem umiejętność samodzielnego rozwiązywania osobistych problemów bez uzewnętrzniania się innym osobom, a w szczególności kobietom, jest w dzisiejszych czasach bardzo wartościową umiejętnością. Moim zdaniem, korzystniejsza jest nawet modlitwa i wygadanie się Bogu, psu, kotu, drzewu w lesie (jakkolwiek to brzmi) czy wyobrażenie sobie jakiegoś nieistniejącego kolegi i opowiedzenie o tym jemu (jakkolwiek też to brzmi). Wystarczy tylko minuta na obejrzenie. Po prostu nikogo to nie interesuje i z reguły to ludzi odrzuca. I tutaj obejrzeć do około 1:30. Takie życie.
    17 punktów
  2. Największy objaw szacunku to poradzić sobie samodzielnie z problemami i stanowić wsparcie dla najbliższych, jak skała. Nawet z przyjaciółmi nie dzielę się krytycznymi problemami, tylko rozpierdalam sam, cierpię, ale nigdy nie zbiję poziomu energetycznego niewinnemu człowiekowi, który sam ma zapierdol w życiu. Tylko pozytywne emocje, jak najwięcej poczucia humoru i zajebistych odczuć, jak jestem w gronie bliskich osób. Żadnego dołowania. Pierdolę to. Z uzależnieniami się walczy, pokonuje, a nie się o nich gada z przypadkowymi kobietami. Zapisz się w tym celu do grupy wsparcia, czy czegoś podobnego. Nie rozumiem takiego podejścia, dzielenia się problemami. Na chuj to komu potrzebne. Mam swoich problemów od chuja, a jeszcze cudzych wysłuchiwać? Nie dziwne, że cię olała. Sam bym olał. Uzależniony = z problemami, niskie poczucie własnej wartości, to się wyczuwa. Żadna kobieta nie chce być z gościem bez minimalnej pewności siebie, a dzielenie się problemami to zaprzeczenie pewności siebie. Naprawdę takie banały trzeba już tłumaczyć?
    8 punktów
  3. Opowiem Ci o dawnym najbogatszym Panu na świecie, a nazywał się John D. Rockefeller. Jak wiadomo, u ludzi bon ton gra się w golfa. Rockefeller miał własny kort, wiadomo - jak prawie wszyscy bogacze. Grał w taki sposób, że kupił co trzeba i niczego więcej - gość był wręcz sknerą. Kiedyś, dowiedział się, że inni bogacze do każdej nowej gry kupują i grają nowymi piłeczkami, tymczasem on swoje używał powtórnie. Wiesz jak skomentował ten fakt Rockefeller, kiedy się o tym dowiedział, wraz ze świadomością, że to on jest znacząco bogatszy? Wymieniają na każdą grę piłeczki? Ale oni muszą być bogaci! A teraz pomyśl jak bogaty jesteś, skoro wydajesz miesięcznie na rozrywkę ponad 4 koła PLN. gdybyś zainwestował te pieniądze w edukacje zamiast emocjonalną masturbację, w przeciągu lat byłbyś innym człowiekiem z zupełnie innymi możliwościami.
    8 punktów
  4. Czas to pieniądz, a więc pieniądz to czas, czyli tracąc pieniądze tracimy najcenniejszą dla człowieka walutę, jaką jest czas. Żeby sobie to lepiej uzmysłowić, jeżeli zarabiamy 3,000 złotych, z czego 1,500 wydajemy na podstawowe opłaty, a drugie 1,500 na głupoty (jak na przykład @Analconda, który ogromną część miesięcznej pensji przetraca - jak to określa - na rozrywkę) to odejmujemy sobie od życia połowę przepracowanego miesiąca. I nie ma w tym cienia przesady, dla większości ludzi praca jest bardziej udręką niż pasją i tylko czekają, aż wrócą do domu, żeby móc normalnie żyć (nie wspominam już o tym, że to nie do końca jest normalne życie, bo po całym dniu harówy organizm jest zmęczony i często marzy tylko o odpoczynku). Podstawową cechą człowieka sukcesu jest oszczędność. Na co więc powinniśmy wydawać nasze ciężko zarobione pieniążki? 1. Niezbędne opłaty. 2. Pożywienie. 3. Zdrowie. Ja tak żyję od kilku lat i dorobiłem się pokaźnego kapitału. Wydatki na zdrowie ograniczają się u mnie jedynie do wizyt u dentysty i środków higieny, na pożywienie wydaję około 200 złotych miesięcznie, a opłaty to czynsz za mieszkanie. Wcześniej bardzo często przychodziły mi do głowy myśli, takie jak: a może by tak zainwestować w nowy laptop? A może obraz na ścianę? A nowy smartphone? Odpowiadałem wtedy sobie: a po co? Przecież mam w głowie najlepszy komputer! To moje quantum imagination, które znajduje się gdzieś pomiędzy uszami dostarcza mi najlepszej rozrywki i najlepszego poczucia artyzmu. Zarabiajmy pieniądze, inwestujmy je i korzystajmy z życia, zamiast wydawać na pierdoły i harować do emerytury.
    5 punktów
  5. Czytam i czytam... i o jest: "Odkąd pamiętała, zawsze "ktoś" przy niej był. Mówił "dzień dobry" i "dobranoc", przytulał, adorował. Kiedy tego zabrakło, kobieta poczuła się jakby pusta." One są puste od zawsze i bezmiernie. No ale Amir dosłownie wypełnił tą pustkę własnym polewaczem i syropkiem. Po prostu dostała wścieklizny macicy. "Powiedziała, że Ania ma zostawić jej męża w spokoju i zapewniła, że o żadnym uznawaniu ojcostwa i płaceniu alimentów nie będzie mowy. Co prawda udałoby się to załatwić w sądzie, ale Ania była na to zbyt dumna. " W sumie standard - ojcostwo i ukochane alimenciki - a potem ojca można kopnąć w dupę, zrobił swoje i może spadać. To chyba typowe dla polek. Głupota kobiet jest porażająca - nie ma tu żadnego rozumu tylko popędy, emocje i ..... chciwość na świecidełka, paciorki - aktualnie zastąpione przez papierki (cash) albo wpisy w pamieci komputerów o stanie konta. A byłbym zapomniał - rola koleżaneczek psiapsiułek co jej doradziły taki wypad. Pewnie same wiedziały jak tam jest i co spotka "bohaterkę" opowieści. Być może jest to opowieść fabularna - ale takich przypadków jest tysiące.
    5 punktów
  6. Mi przypomina się ta piosenka
    5 punktów
  7. Bardzo nie lubię takich stwierdzeń. To co dla Ciebie jest głupotą dla kogoś innego nie. Spójrz na Marka kupuję jakieś latarki, gadżety wydaje tyś zł ale to lubi i to jego sprawa. Oszczędzanie jest ok, ale nie do przesady bo np w wieku 50 dowiesz się, że masz raka i tyle Ci zostanie z życia. Jedni wydają tak inni tak ich sprawa. Tylko mi nie próbuj wmówić czegoś w stylu, że ludzie bogaci mają kasę i da się ich wyleczyć ok mają natomiast umierają na najbardziej przyziemne choroby.
    5 punktów
  8. Boże, człowieku. Tymi wypowiedziami idealnie trafiasz do kopalni beki. Masz dwa wyjścia: albo oszczędzasz albo wydajesz na głupoty i potem patrzysz jak ktoś przemyka obok Ciebie w nowym Mercu. Decyzja należy do Ciebie. Nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka, życie to sztuka wyborów.
    5 punktów
  9. Ogromna część ale sama kwota bardzo niska. Z wypłaty 1.4k-1.5k euro na rozrywkę zostaje mi co miesiąc 1.1-1.2k. Taka kwota jest wręcz nieludzka i tylko pokazuje, że żyjemy w ustroju niewolniczym gdzie jedni jeżdżą mercedesami i wydają na rozrywkę wielokrotność tego co inni - np ja zarabiają miesięcznie. Kwota którą ja wydaje nie zapewnia nawet godnego życia, to tylko walka o przetrwanie by zdechnąć, zbyt mało by godnie żyć.
    5 punktów
  10. E tam... myślałem, ze coś ciekawego a tu sympatia.onet. Np. polka która została zatrzymana na granicy Tureckiej, z plecakiem pełnym koki (który dostała od swojego wakacyjnego habibi, zeby zawiozła jego bratu w Berlinie), a teraz siedzi w pace i płacze dziennikarzowi w mankiet
    5 punktów
  11. Bardzo dobrze wspominam ostatnie wesele na jakim byłem. Był to ślub bardzo dobrego kumpla ze studiów i miałem to szczęście, że zbiegło się ono z mundialem i meczami chyba już ćwierćfinałowymi. Po jakiś tam pierwszych tańcach, posiłkach i kielonkach okazało się, że tuż obok sali weselnej jest dość spore pomieszczenie z telewizorem oraz otwartym dla gości barem. Obsługa tego miejsca również jak i ja była bardzo zainteresowana przebiegiem tych meczy. Tak więc całe wesele spędziłem głównie w ich towarzystwie robiąc sobie maraton piłkarski, po jakimś czasie nieśmiało zaczęli do nas dołączać inni goście płci męskiej. Jedzenie nam spokojnie donoszono właśnie tam. Szkoda, że mundial jest tylko raz na 4 lata, a nie co sezon weselny?
    5 punktów
  12. Dziś, z racji że okres wakacyjny i piękna pogoda, równie piękna i świeżutka historia znajomego, co to dał myszce szansę na "poprawę relacji". W skrócie facet w związku jakieś 2 lata, on 39, myszka 30 lub 31. Należymy do jednego klubu, kolegujemy się, więc czasem schodzi na tematy związkowe. Dodam jeszcze, że klub organizuje co roku w wakacje obozy treningowe nad morzem dla młodzieży oraz dorosłych - praktyka, robienie uprawnień, itp. To ważne dla dalszej części. No i znajomy niedawno opowiedział, że o coś się tam z myszką popsztykał (w domyśle o jakieś randkowanie w necie), a że jest trochę raptus, to niewiele myśląc spakował pani walizkę z najpotrzebniejszymi rzeczami i odwiózł panią do mamy (uwaga znowu dom bez ojca(!)) , żeby sobie przemyślała swoje zachowanie. Teraz clue. Mieli razem jechać na obóz. Kolega zrezygnował, bo nie miał nastroju, a panna oczywiście pojechała. No i teraz taka sprawa. Jadę sobie w czwartek gościnnie i w pewnych sprawach na ten obóz i co widzę? Myszkę kolegi w czułych objęciach nieznajomego przystojniaka ? Porozmawiałem chwilę ze znajomym instruktorem i powiedział, że takiej "lepiącej się" do facetów kursantki, to dawno nie widział, i że "chyba łatwa dziewczyna jest" ? Tak właśnie wyglądają "przemyślenia" i "naprawianie" związku przez dzisiejsze kobiety. A ja mam zagwozdkę, czy zdać relację koledze i oszczędzić mu złudzeń, czy szamba lepiej nie tykać?
    4 punkty
  13. Chryste, tylko nie o nieruchomościach, szczególnie tych na wynajem! : ))
    4 punkty
  14. Wam się naprawdę chce z tym "Januszem" dyskutować? Zdrowa dieta za 100-200zł miesięcznie. Jprdl.
    4 punkty
  15. Żrą horrendalną ilość węglowodanów w połączeniu z tłuszczem. Białko nie ma nic do rzeczy. A Ty @Analconda jesteś zwyczajnym trollem i ignorantem. Niema z tobą sensu prowadzić jakiejkolwiek dyskusji.
    4 punkty
  16. @Analconda nie jem ryżu bo ma zero wartości odżywczych prócz węgli jakieś 80% a reszta to znikoma ilość białka i ma IG za wysokie większość tego typy „ standardów” makaronowo-ziemniaczano-ryżowych ma takie proporcje makro. Poczytaj zanim zjesz warzywa nie są tanie tak samo jak dobrej jakości nabiał i np jajka ze wsi ( prawie 1 zł/szt). A gdzie tam x 30 dni.
    4 punkty
  17. Przypomina mi się poniższa wklejka jaka krążyła po wykopie: "Polska jest najtańszym krajem w Europie i można się tu wyżywić za około 100zł miesiecznie. Właśnie kończe taki miesiąc za 100zł. Musze powiedzieć, że ani razu nie byłem głodny-ba!-momentami byłem nawet przejedzeony, zapchany. Nie zaliczam do jedzenia pica, co chyba oczywiste, bo jedzenie to jedzenia a picie to picie i na samą Cole wydałem koło 200zł(2 litry dziennie, czsami jescze wieczorem dokupowałem litrowa Colę). A więc przechodząc do jadłospisu za 100 zł. Aby przezyć miesiąc za 100 zł potrzeba: 1kg ryżu ok.3zł 1kg makaronu ok.2,5 zł 1kg kaszy jęczmiennej około 2 zł 6kg ziemniaków ok.8zł 2kg margarany ok 5 zł 150 bułek około 50zł 10 paczek Chochoszoków ok. 20 15 sosów do potraw jeden po około 50 groszy-około 7 zł, lub kilka sosów gotowych po ok.3 zł. Razem około 100zł. Zostało mi jescze 7 złotych z tej stówy. Nieźle. Jak to jemy? Rano zagtować gar sosu-mamy na 2 dni. Pierwszy tydzień-makaron. 5 bułek dziennie, pół paczki Chocoszoków. Drugi tydzień-ryż. 5 bułek dziennei, pół paczki Chocoszokw. Trzeci tyedzień-kasza jęczmienna, 5 bułek, pół paczki Chocoszokwó. Czwarty tydzień-6 kilo ziemniaków, 5 bułek , pół, paczki Chocoszoków. Zamiast Chocoszoków można kupować krem czekoladowy-400 gr za 2,5zł albo zwykle kulki czekoladowe, można nabyć za 1-2 zł 300 gramów. Także jadłsopsis jest sprawdzony i bardzo sycący-nawet zostało mi jeszcze trochę rużu i kaszy, bo kilogram na tydzień to naprawdę jest aż nadto. Brakowało mi jedynie serków, jogurtów i rybek. Ale bez problemu mogę taki miesiąc powtórzyć-mówię to jako osoba która lubi jeść, objadać się, czy nawet obżerać. Jeden Władysław JAgiełło i masz jedzenie na cały miesiąc. Pozdrawiam. "
    4 punkty
  18. Od baby pomocy oczekujesz? Weź się w garść. Na przyszłość nie dziel sie z laskami swoimi problemami. Ty ją zraniłeś, a jak będzie trzeba to ona nie bedzię miała skrupułów zęby Cię kopnąć. Jakbym miał teraz nawet gwoździa głęboko w dupie wbitego i by się mnie pytała co się tak wiercę to bym jej powiedział, że komary mnie gryzą.
    4 punkty
  19. Człowiek sukcesu to dla mnie ktoś, kto w wieku 35 lat jest wolny finansowo. Jeśli ktoś jest wolny finansowo jako starszy Pan, czyli w wieku gdzieś 45 lat, to już przestaje być dla mnie człowiekiem sukcesu. Może być co najwyżej człowiekiem, któremu coś tam się udało. Nie ma nic cenniejszego w życiu niż relaks, odpoczynek i cieszenie się życiem. Praca i wstawanie nad ranem do roboty nie ma nic wspólnego z cieszeniem się życiem. Obecnie posiadam jedno lokum pod wynajem, przy dobrych wiatrach za 2-3 lata, w wieku 32-33 lat, będę miał 2 lokum. Jeśli ktoś zada mi pytanie, co wolę: 1. Pracować do 50-tki aby być w tym wieku wolnym finansowo, rozkręcać firmę, itd. i zarabiać 15 tys+ 2. W wieku 35 lat nie musieć pracować i żyć z samego wynajmu 2 mieszkań, co da mi spokojną średnią krajową, a jakby miała być kobieta - to zarabiałaby sama na siebie. Zawsze wybiorę punkt numer 2. Życia Ci nikt nie wróci. Względnej młodości czyli okresu 35-45 też nikt Ci nie wróci. Nie warto swoje życie oddawać marmurom i biurom których za 20 czy tam 30 lat i tak nie będzie. Mało która firma ostała się ponad 100 lat. W efekcie, taki biznes i tak za 20-30 lat zniknie z tego świata i pojawią się nowe. Dlatego właśnie tracenie lat swojego życia na to, aby coś osiągnąć w oczach innych to zmarnowanie życia. Zadajmy sobie pytanie, kto będzie pamiętał o takim Zuckerbergu za np. 100 lat? O ile jeszcze o Musku tak, bo robi duże technologiczne innowacje, o tyle Zuckerberga wszyscy zapomną już za 50 lat. I co, warto było trwonić te lata na pracę aby "coś osiągnąć" skoro i tak świat ma to w dupie? Dlatego pieniądze są po to, aby spędzić to życie jak najprzyjemniej, nie po to, aby się nikim przed kimś pokazać czy "coś osiągnąć". Nie żyjesz 1000 lat tylko z 70 - mało czasu na trwonienie go na "coś osiąganie". Skoro lubisz tracić swoje jedno życie na pracę, to Twoja sprawa.
    4 punkty
  20. To stwórz taką firmę jak szef, zarządzaj nią i trzep kasiorę. Co stoi na przeszkodzie?
    4 punkty
  21. Wal śmiało, bo kwota jest dosyć niska. Mam nadzieję, że nie wylecisz z listą żarcia podobną do tej, która kiedyś latała po necie i bazowała na chocoszokach
    4 punkty
  22. @kali czym jest sukces? Człowiek sukcesu nieraz nie wie o swoim sukcesie bo sukces dla niego jest gdzie indziej. Dla jednego sukcesem będzie własny jacht. Dla innego wakacje co roku. @Analconda jak ja bym miał 1100 na rozrywke to bym wydał najwyżej sto. Wkurwiają mnie ludzie narzekający na efekty własnych ponawianych wyborów
    4 punkty
  23. Powiedz mu, że myszka chyba z bratem pojechała na obóz bo ciągle się przytulają i za rękę chodzą...
    4 punkty
  24. Jak pracowałem w korpo, był tam zwyczaj, by z delikwentem, który rzucał papierami przeprowadzić tzw. 'exit interview' mający za zadanie udoskonalić procesy eksploatacyjne, by zminimalizować pogłowie ewakuujących się. Skojarzyło mi się z tą sytuacją. Moja misja na tym forum dobiega powoli końca. Dziękuję wszystkim za konstruktywnie spędzony czas i inspirujące dyskusje. Nie żegnam się personalnie z Wami, lecz żegnam się z przesiadywaniem tutaj, rozchodzimy się póki co w indywidualnych dla nas kierunkach. Mam wiele do zrobienia w realnym świecie, gdyż wymaga tego powaga czasów i kluczowy moment mojego życia, stąd chcę się skupić na działaniach w rzeczywistości tudzież także na kręgach socjalnych z innych krajów. Może jak się lepiej 'sfuzjujecie', stworzycie mniej wirtualny zrąb grupy, to się znowu spotkamy. Jedna z naszych pań rezerwatek prosiła mnie, bym napisał jakieś przesłanie dla młodych kobiet od siebie. Z początku nie chciałem tego robić, bo wbrew pozorom wcale nie lubię wcielać się w rolę moralizującego zgreda, staram się mówić tylko to, co koniecznie, jednak jako że postanowiłem opuścić na tę chwilę forum, tą rewią indywiduów, barwną hałastrą życiowych poszukiwaczy, konkwistadorów i wykolejeńców, oraz innych jeźdźców matrymonialnej apokalipsy z fasonem, dlatego też mowa końcowa będzie. Ale żołnierska. Otóż, drogie panie. Życia, wbrew propagandzie, zhakować cipką się nie da. Tak samo zresztą jak pieniędzmi. Życie można zhakować tylko siłą własnego ducha, dlatego ją przede wszystkim kształtujcie. Kiedy osiągacie rozkwitłą pełnoletniość wasza 'zdolność kredytowa' u mężczyzn jest najwyższa. Cenimy i oferujemy dużo, oczywiście na miarę możliwości, które sami w odpowiednim wieku mamy. Dla pań ceniących stabilność i doświadczenie mamy osobników po 40stce, starych wyjadaczy z żylastym penisem i żelaznym uściskiem dłoni, chroniących was przed zakusami matriksa, dla pań ceniących gładke lico mamy romantycznych pięknych dwudziestoletnich, jednak... z każdą kolejną kutangą, która ma wam dać (w waszym mniemaniu) lepsze nadzieje na jutro ten kredyt męskiej gotowości do pomocy wam wyczerpujecie i która się nie spostrzeże w porę, jej umowa kredytowa w wieku lat 30stu kilku pewnego pięknego dnia, którego nie sposób przewidzieć, zostanie niespodziewanie wypowiedziana, przyjdzie rachunek do zapłaty, a przedłużająca się zabawa w gorące krzesełka zwana też niechlubnie karuzelą kutangów zostawi was w pozycji na stojąco. Dlatego nie warto na niej nabijać więcej okrążeń niż to naprawdę niezbędnie konieczne, tak samo dla pasożytów systemowych i złudzeń toksycznych ideologii. Polacy do obrotny naród, a mężczyźni w nim są cenieni w Europie i na świecie. To oni będą zabezpieczać tyły Europy w nowym stuleciu, bo nie ma komu innemu tego zrobić. Pomóżcie im w tym mądrze i z pokorą, a wyjdziecie na tym jak najlepiej. Albowiem pycha kroczy przed upadkiem. Do panów zaś... nie budujcie swojego życia na złudzeniach, albowiem na tej planecie grane są w kółko te same motywy, mało co jest radykalnie inne niż kiedyś. Tych motywów zasadniczych jest skończona ilość i można je poznać przez uważną obserwację i wyciąganie wniosków. To bardzo ważne, bo zmarnowany na powielanie tych motywów czas, to jedyny zasób, który się nie regeneruje, którego nie można odkupić za żadne pieniądze. Jeżeli coś nie działa od lat, to znak, że należy zmienić parametry wejściowe. Zresztą, nawet w normalnej rzeczywistości w wieku lat 40stu nie będzie się wam chciało tyrać za 5€/h, bo człowiek z wiekiem traci nie tylko na sile fizycznej i sprawności umysłowej, ale też na entuzjaźmie. Głupotą jest waszą motywację, kiedy się wam chce i moglibyście mieć ciekawe efekty na wasz przyszły dorobek, zmarnować to dla jakiegoś janusza za czapkę wiśni, budować bastion jakiejś karynie, albo oddać do jakiegoś systemowego pasożyta. Janusz ma czuć respekt, karyna ma wkoło was latać i pytać, czy wam czego nie trzeba, a pasożyt systemowy nie tykać, lub trafiać w próżnię. To, co się aktualnie dzieje dookoła jest niestety nie po to, by wam zrobić dobrze, tylko by przetestować waszą męskość w warunkach stricte bojowych, czy dacie sobie odebrać, czy nie. Jak dacie - to nikt za wami nie zapłacze, a jak nie dacie, to dopiero zaczną być ustalane warunki gry. Człowiek jak ma 25 lat, 30ści, nawet 35 jest naiwny i nie wie, co jest jego prawdziwym atutem. Dlatego starzy cwaniacy robią go w konia, bo znają prawdziwą wartość rzeczy. Wykorzystują zarówno kobiety jak i mężczyzn. Trzeba te swoje atuty znać i wiedzieć, jak ubić z nimi satysfakcjonujący obie strony interes, bo ubijanie interesów jest koniecznością, tak jak żeglowanie. Zdajcie ten egzamin, a ustawi się do was sznureczek niewiast ze wszystkich kręgów kulturowych, byście wzięli je pod swoje skrzydełka białego orzełka. Raz prozą raz rymem walczymy z propagandowym reżymem...
    3 punkty
  25. Powiadam wam bracia, że niema znaczenia co się powie ale jak się to powie. W przekazie słownym za pomocą sposobu wyrażenia treści można sterować sensem jej zrozumienia u odbiorcy. Ja sie ludzi zapytać którą rybę mrożoną chcą kupić: taką co ma 90% ryby wagowo czy też tą ktora ma 10% glazury z lodu to wybiorą pierwszą opcję bo podświadomie wybiorą większą liczbę mimo że to jest to samo. Chcę przez to powiedzieć, że jak autor opowiedział dziewczynie o masturbacji z pozycji zbitego psa to mogła negatywnie to odebrać. Jakby powiedział o tym w sposób pewny siebie, mając pod kontrolą to co robi, dodatkowo z humorem zażartował z tej dolegliwości pokazując dystans to odebrała by to lepiej. Zawsze mnie dziwią wasze rady aby nie mówić kobiecie niczego bo jak tylko dowie się o waszych słabościach to was zostawi. Nie spotkałem się z tym. Dodatkowo kłóci mi się to logicznie. Szczerość jest oznaką siły. Poza tym związek w którym zachowuje się tajemnice nigdy nie będzie związkiem pełnym. Dla mnie byłby to związek męczący.
    3 punkty
  26. Właśnie ostatnio cieszyłam się jak głupia, bo sobie masażer do pleców kupiłam... Perfumy ostatnio z avonu sobie zamówiłam i chyba ze 4 mgiełki do ciała - niestety przez neta i trzy z nich cuchną Ze stresu mam trądzik, okres mi się ciągnie 3 tygodnie i jakieś plamienia. Po prostu nie dbam o siebie. Wczoraj byliśmy na takiej prawdziwej wiejskiej imprezie w moich rodzinnych stronach. Tańce pod chmurką, grill, śpiewanki - i te dziewuchy jak malowane. Widać, że inwestują w siebie, stroje opięte, makijaż, biust się wylewa, szpile, takie doinwestowane. Faceci się nabombili aż miło - komplementowali te dziewczyny roztańczone, podpite (łącznie z moim mężem ;)). Ja potem wszystkich rozwoziłam, całe roześmiane towarzystwo. I pomyślałam....ej....ale że.... i pamiętam jak jeszcze kilka lat temu ja byłam taką cziką, a teraz, a teraz wożę denatów. Hola, hola Od września wracam na właściwe tory.
    3 punkty
  27. Janusze mają bębeny, bo wpierdalają tłuste mięcho + kilo kartofli polane tłuszczem, a potem piwem zapijają. .... Białka i tłuszcze tu nie mają nic do rzeczy.
    3 punkty
  28. No, nie dziw, że tak wygląda u Ciebie myślenie, skoro napychasz się syfem.
    3 punkty
  29. Węglowodany to syf, człowieku, poczytaj trochę, a nie rzucasz stereotypami.
    3 punkty
  30. Żarcie jest po to, aby mieć energię, odpowiednie ilości witamin i minerałów oraz zdrowie, aby nie musieć go potem reperować znacznie większyni pieniędzmi.
    3 punkty
  31. 200 pln/m-c na jedzenie. ? Dalej nie czytałem.
    3 punkty
  32. Nie mogę się z Tobą zgodzić. Akurat pierdoły to coś jak najbardziej obiektywnego i łatwego do zdefiniowania. Pierdołą jest wszystko co nie jest niezbędne do życia albo coś co jest co prawda potrzebne, ale jest tak niskiej jakości, że zainwestowane w to pieniądze szybko okażą się stracone bo będzie trzeba kupić coś lepszego. Przykładowo pierdołą jest laptop Kiano 2GB ponieważ co z tego, że wydasz na niego tylko 600 zł jak zaraz będziesz musiał wymienić go na lepszy na model ponieważ takie szmelcu nikt nie powinien nawet dopuścić do sprzedaży? Dodatkowo kupując niepotrzebne Ci pierdoły takie jak np książki, których nigdy nie przeczytasz albo ten nieszczęsny laptop, alkohol albo papierosy czy zarcie na mieście tracisz poczucie wartości pieniądza. Moim zdaniem, żeby osiągnąć sukces finansowy zaczynając od zera, należy inwestować w rozwój swoich kompetencji i oszczędzać na wszystkim co w dłuższej perspektywie nie jest potrzebne bowiem jest szkodliwe. W co się powinno inwestować? - Studia podyplomowe i kursy, które dają dodatkowe uprawnienia i na których poznajesz ciekawych ludzi ze swojej branży(np zarządzanie nieruchomościami albo wycena nieruchomości) - Samochód tylko wtedy jeśli jest to dla Ciebie narzędzie pracy. Jeśli nie potrzebujesz auta do pracy to jest to tylko zbędny wydatek. - Kursy językowe, kursy excela chociaż tych rzeczy jesteś w stanie nauczyć się samodzielnie. - Książki, które przeczytasz i które zawierają specjalistyczną wiedzę albo treści, które możesz wykorzystać w życiu bo są pokrewne z Twoją dziedziną. Czyli bezwzględne oszczędzanie na głupotach. Nawet jeśli umrę wcześniej to przynajmniej wiem, że jestem na takim etapie, że satysfakcję życia z czerpię z rzeczy relatywnie tanich albo darmowych i nie muszę nic sobie kompensować przedmiotami, które nie są niezbędne - to już jest przejście na wyższy poziom czyli rozumienie wartości minimalizmu. Wszyscy bogaci ludzie, których znam stołują się w drogich restauracjach tylko wtedy jeśli mają spotkanie biznesowe więc muszą się dobrze zaprezentować a prywatnie stronią od takich miejsc bo wiedzą, że to niepotrzebny wydatek. Moje miesięczne dochody w 2019 roku wynosiły średnio 17 000 zł netto a jeżdżę peugeotem 206 bo jest tani. Kobiety w ogóle nie zwracają uwagi na to auto i bardzo dobrze ponieważ na pierwszym miejscu stawiam swój interes a nie próbę zaimponowania kobiecie i dobrze na tym wychodzę, hehe.
    3 punkty
  33. Do wszystkich zdziwionych: też na jedzenie wydaje około 200-300 zł miesięcznie. Prowadzę dokładne statystyki wydatków więc wiem, gdzie i na co wydaje. Uprzedzając pytania co jadam? W poniedziałki gotuje zupy warzywne. Kupuje mieszanki warzywne za 4-5zł, do tego makaron (paczka makaronu za 2.50 która starcza mi na 4 zupy) czasem do zupy wkrawam mięso gulaszowe by było treściwej. Takiej zupy starcza mi na 4 dni. Na piątek zawsze frytki z ziemniaków (ilemkosztuje 1kg ziemniaka każdy wie) i do tego rybka (jakieś 5-6 zł za mrożony filet). W weekendy roznie... Czasem obiad/grill u rodziców, czasem sam zrobię jakieś pierogi (koszt 4 zł za porcje która starcza na dwa obiady) albo jakiś ryż z warzywami albo makaron, spaghetti, takie sprawy. Tak wygląda obiad... Śniadanie to płatki z mlekiem (litr mleka od 1,99 do 2.05 - zależy ile %). Drugie śniadanie w pracy to dwie bułki za (0.50-1,00 zł sztuka) z serem, wędlina i papryką lub rzodkiewka. Czasem jakieś słodycze... Czasem ekstra owoce (np granaty 18 zł za kg - 1 kg granatu starcza mi na... ...osiem kolacji - zjadam po ćwiartce tego owoca). Da się zamknąć w przedziale 200-300 zł... Ale odpowiadając na pytanie autora: na co wydawać pieniądze by odnieść sukces? Na rozwój w dziedzinie w której chcesz się rozwijać. Kursy, szkolenia, książki, warsztat... Jak nie masz takiej dziedziny to jeistey ale trzeba poszukać...
    3 punkty
  34. @Analconda Nie od razu Rzym zbudowano. Mało który bogacz miał od razu wszystko. Przemawia przez Ciebie roszczeniowa postawa wobec świata. Każdy łepek bez wiedzy i skilla chce w dzisiejszych czasach być od razu prezesem. Śmiechu warte.
    3 punkty
  35. Tak szczerze to masz rozrywkę za 1.2k euro miesięcznie, to wybrałeś?
    3 punkty
  36. Potrafię zrobić smaczną pizzę, zdrowe kebaby, różne style makaronów, zup, sałatek itd. Do tego inne klasyczne dania, jak placki ziemniaczane, frytki, omlety, jajecznice, potrawy oparte na ryżu, czy kaszy i wiele, wiele innych. Produkty są bardzo tanie - zobacz sobie w sklepie ceny makaronów, ziemniaków, mąki, jajek, warzyw, przypraw, oliwek, ryżu, kaszy i innych. To są najtańsze rzeczy, a można z nich zrobić większość pozycji z klasycznego jadłospisu.
    3 punkty
  37. 200zł na jedzenie ? Kolegów i rodzine obiadasz ?
    3 punkty
  38. "Co prawda udałoby się to załatwić w sądzie, ale Ania była na to zbyt dumna." xD No myślałby kto, że taka dumna i honorowa kobieta haha. Ale oni nie wmawiają kłamstw swoim kobietom - jeśli zdradzają zagranicą, to np. nie mają seksu od żony. Nie wciskają żonie kitu, że ona im się podoba, bo ona im się rzeczywiście podoba. Tymczasem takie "Anie" właśnie takim "Grześkom" wciskają kity, a kto naprawdę im się podoba to widać w powyższym artykule.
    3 punkty
  39. Kolego, przez 2 lata oszczędności miałbyś prawie 25 tysięcy euro i kupiłbyś sobie za to tego Mercedesa. Może nie najnowszego z salonu, ale jednak byś kupił (inna sprawa, że w każdym większym mieście samochód jest wydatkiem zbędnym).
    3 punkty
  40. To jest ewolucyjne, zwierzęce zachowanie. Jak samiec szedł na polowanie, kobieta musiała szukać od razu nowych jako zabezpieczenie na wypadek jego śmierci, itd. I tutaj jest podobnie - to nawet nie tyle chęć na tych innych. Porównywałbym to do firmy. Jakbyś pracował na etacie i Twoja firma Ci zasugerowała, że możesz zostać zwolniony - szukałbyś innej. Dokładnie tak do tego podchodzą kobiety. Facet jest dla nich tak, jak dla nas firma. Zawsze jakiś musi być, bo zawsze utrzymanie być musi - jak zagrożenie, że Cię "zwolni" to od razu szukasz nowego. One dokładnie tak na to patrzą podświadomie.
    3 punkty
  41. Ja bym się w tańcu nie pierdolił, nie znoszę kurestwa w moim otoczeniu. Z miejsca zrobiłbym tej pani zdjęcie jak się przytula z nowym misiem, jeszcze powiedziałbym uśmiech. Od razu wiadomość do kumpla i tyle.
    3 punkty
  42. Ma z nią dzieci, ślub, jakiekolwiek zobowiązania? Jeżeli nie to spokojnie możesz powiedzieć. W takim wieku już nie powinien reagować, ja jakiś zjeb, a jeżeli nawet to pozbędziesz się zjebanej znajomości.
    3 punkty
  43. @Szalony Koń Spoko, przyjęłam Twoją polemikę. Mój ojciec nie komentuje, tego co mąż robi, nie robi. Jak jest u mnie na wsi robota, no to mąż też jest w to angażowany, po prostu. Ostatnio Tacie powiedziałam, że mąż się przejął, gdy pomyślał sobie, że ruszamy z budową domu, a on się nie zna na niczym z budowlanki,a mój ojciec powiedział "Niech się już tak chłopak nie przejmuje, przecież się nauczy." . Poprosiłam Tatę, żeby se kiedy przy piwie pogadali o tym. Z resztą... gdyby nie mój mąż, to nie poprawiłyby się moje relacje z ojcem. O tym kiedy indziej. @Obliteraror Wszystko ma swoją cenę. Filozofia jako nauka jest dla mnie za ciężka, więc nie będę dalej dyskutować. Wczoraj mąż zrobił podsumowanie Naszych 4 lat znajomości. Stwierdził, że udało mu się znaleźć kogoś wartościowego.
    3 punkty
  44. To jest tylko wprowadzanie internowania i lockdownu tylnymi drzwiami i nieoficjalnie. Nie wypada już zakazać aktywności przepisami, bo przecież musi wyglądać, że "troszczą się o gospodarkę!" a i ludziom chcą nieba przychylić (chyba z intencją, żeby się tam w trybie przyspieszonym znaleźli). Trzeba więc utruć funkcjonowanie w przestrzeni publicznej, żeby stało się na tyle uciążliwe, by ludzie je ograniczyli sami z siebie. Przechodziłem parę dni temu, skrótem przez tzw. "galerę handlową". Takich pustek to nie widziałem tam nigdy. Ani w święta państwowe ani w tym bardziej kościelne. Tym samym, wymiotło również sporo sklepików i stoją puste. Ktoś tu pisał o starszych, agresywnych paniach, które pilnują nowego porządku (bez)prawnego w sklepach i rzucają się do gardeł niezamaskowanym. Śmieszne trochę, bo kiedyś zamaskowany osobnik budził ich strach a dziś lęk wywołuje osobnik z otwartą przyłbicą. Teraz jak zamaskowany wpada do banku, to prędzej wyjąć jakiś grosik niż zrobić napad No i też zaskakujące, skąd w tych małych, zasuszonych ciałkach, tyle ORMOwskiej agresji, że panie zamieniają się w rasowe, milicyjne owczarki i bulteriery. Jakiś czas temu, właśnie taka staruszka rzuciła mi się niemal do gardła w sklepie, wykrzykując, żeby ją z desek teatralnych ostatnie rzędy usłyszały i dostrzegły: - A gdzie maseczka?! Zakładaj! - Proszę szanownej pani, nie noszę ze względów zdrowotnych. - Nie obchodzi mnie to, masz założyć! To "per ty" już mnie rozjuszyło, nie będzie mi się tu ORMOWiec spoufalał. Już mi się od razu włączyła projekcja pomocnicza, jak tego typu osobniki, wskazywały Niemcom, w którym kanale są powstańcy. - Szanowna pani, jeśli to pani nie interesuje, to znaczy że ma pani moje zdrowie w dupie. Więc ja również w dupie mam zdrowie pani.
    3 punkty
  45. Też mi k-wa sztuka. Wyjaśnij lepiej to co się bardziej przyda: Jakim cudem brzydcy, biedni i w ogóle łazęgi mają więcej bab niż wielu z nas tutaj. Nie mów, że tak nie jest, bo nie chce mi się szukać swoich postów, żeby pokazać przykłady z życia. I nie róbmy błedu zero-jedynkowego: Nie każda łazęga będzie miała bab ile chce. Lepiej zróbmy analizę JAKA łazęga będzie je miała. Przestaniemy wymyślać koło po raz kolejny.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.