Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.11.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Temat będzie o młodych dziewczynach. Z racji bardzo młodego wyglądu jak na swój wiek, nie mam większych problemów bujać się z dziewczynami w wieku ~20 lat. Dlatego o nich będzie rzecz i przekażę pewne doświadczenie z placu boju jak to wygląda w rzeczywistości, a nie wg. internetowych, incelskich analityków, którym coś się na ten temat wydaje. Z góry zaznaczam, że temat będzie miał raczej nieprzyjemny wydźwięk, ponieważ będzie zawierał moje subiektywne obserwacje, przepuszczone przez mój filtr krytycyzmu i dalekosiężnej analizy. Świat się zmienia w zastraszająco szybkim tempie, a my wraz z nim, jednak kobiety przyjmują zastany świat bardziej bezkrytycznie, ponieważ biologicznie rzecz ujmując, one nie chcą odstawać i chcą z reguły pasować do reszty. Jednostkę współtworzy społeczeństwo, jednak jakie społeczeństwo obecnie jest? W skrócie, nieustannie konsumujące, słabe, uzależnione od najróżniejszych bzdur, bez mocy (w porównaniu z mocą życiową wyznawców islamu), nastawione głównie na „pokazanie się”, kult pieniądza oraz rozpusty. Żyjemy w tym i nieświadomie to czujemy, chcąc jednak pokazać się w tym wyścigu szczurów na prowadzącym miejscu. Odpadanie, rodzi ból i frustrację u zwykłego człowieka. Kobiety, szczególnie młode, wiedzą to i to już jest dla nich norma, zastana rzeczywistość, której ani myślą zmieniać. Zresztą, jak spotkasz przeciętną 20-tkę, to fakt, że lubi lewicę jest właściwie pewny. A powiedz tylko, że społeczeństwo LGBT to są często zaburzeni dewianci, to usłyszysz piękne kazanie o moralności. Nieważne. Jak to potrafi wyjść na zewnątrz? Rozmowa z 21 letnią dziewczyną „z dobrego domu” z zawsze dobrymi ocenami, wybitna uczennica i jedna z najlepszych studentek. Rozmawialiśmy o kwestii zdrad. Powiedziałem, że dla mnie zdrada to jest definitywny koniec i absolutne zerwanie wszelkich stosunków. Ona taka zdziwiona. „Ale jak to?” – rzekła, rozszerzając swoje urocze, niebieskie oczy – „No nie mów, że tak byś zrobił, to nie jest aż tak nic wielkiego. A co z drugą osobą?” Następna, himalajka, wiek 20 wiosen. Grzeczna, ułożona, introwertyczka, ojciec „głowa domu” prowadząca dobrą firmę, rodzina nic do zarzucenia. Ma dobrego chłopaka. Studiuje prestiżowy kierunek, przystojny, miły, cipowaty. Dla otoczenia pani himalajka to idealny materiał na żonę. Wierna. Kochająca. Dokładająca się do wspólnych zakupów. Cicha. Dla mnie? Miłośniczka BDSM, która uwielbia być zdominowana i wzięta jak własność z dużą szczyptą bólu, wręcz zeszmaconą. Po wszystkim wraca do swojego otoczenia nadal być grzeczną, uległą i posłuszną, cudowną istotą, gdzie nikomu z jej otoczenia nawet przez głowę nie przechodzi z kim realnie ma do czynienia. Mógłbym tak dalej, bo to przestało być dla mnie czymś zaskakującym a normalnym, ale do rzeczy. O co mi chodzi? Doświadczenie z młodym pokoleniem rysuje się następująco – słabi i zeszmaceni mężczyźni kompletnie siebie nie pewni oraz kobiety – szmacące mężczyzn, poniżające i wiedzące, że mają nad nimi władzę. Spotykam się bardzo często z reakcją, że młode kobiety są BARDZO WKURWIONE, że ktoś taki jak ja jest aż tak pewny siebie i jest zupełnie inny niż ich rówieśnicy (prawdopodobnie też ojciec, jeżeli takiego ma), którzy poprawiają grzywę i wciskają się w spodnie typu carrot fit. Nie mam tego tak często z dziewczynami starszymi, z laskami około 20 mam to prawie CIĄGLE. Co to znaczy? Ano znaczy to tyle, że kobiety młode są ni mniej, ni więcej zupełnie nauczone, że MĘŻCZYZNA TO ŚMIEĆ. Żyjemy w czasach cuckoldów, „samców” poniżających się za liche spojrzenie i zwrócenie na nich uwagi. One to wiedzą, one się uczą, że MAJĄ WŁADZĘ. Co to znowu znaczy? Znaczy to tyle, że WŁADCY CZUJĄ, ŻE MOGĄ W ŻYCIU WIĘCEJ I MAJĄ NA TO MORALNĄ DYSPENSĘ. Poddani w dawnych czasach często jedli z psami. Nie z rządzącymi. Messer, przyjdzie chad i ona taka nie będzie. Nie jesteś chadem, to tak masz! Krótko o mnie – prawie 190cm wzrostu, sylwetka osiągalna dla 1% społeczeństwa, dobra znajomość psychiki kobiecej, bezkompromisowość i pewność siebie kochana przed kobiety, dobre twarzowe, ponadprzeciętne zadbanie o siebie. Jestem chadem, jak na polskie warunki to bardzo dobrym. A jednak zdarza mi się być traktowanym z góry i jak śmieć. Dlaczego, wyjaśniłem to u góry. A teraz pomyśl o sobie jak będziesz traktowany, jeżeli nie masz takich warunków jak ja i psychiki tak ustawionej, jak ja. I w tym momencie dochodzimy do najważniejszej rzeczy z artykułu. Do wniosków. Moje wieloletnie doświadczenie z kobietami zupełnie oduczyło mnie do nich szacunku i wyszedłem ze świata pozorów. Dzisiaj mówi, że Cię kocha, jutro chce Cię zniszczyć tak, żebyś najlepiej zdechł. To jest, niestety, częste. A już na pewno chce się mścić i jakoś psychicznie człowieka dojebać, ta cudowna i nieskalana istota. Na forum pokutuje ten żałosny mit, że trzeba pracować, a kobiety same przyjdą w pewnym wieku. Dla mnie, jest to mit w większości dla frajerów. Kobiety przyjdą, ale ojebać „lamusa” i udawać cudowną, uległą istotę, kiedy w rzeczywistości mogą sobie myśleć: „Boże, co za oferma.”. Stąd historia o 20-to letniej himalajce. Przypomnij sobie jakie ona ma już doświadczenie w kłamaniu, tworzeniu fałszywego wizerunku i bycia okazem kompletnej podłości. A co będzie, jeżeli taka kobieta dorośnie i udoskonali swoje metody „walki”? Myślisz, że sobie poradzisz i rozróżnisz prawdę od fałszu? Przeciętny człowiek uważa, że nie wciągną go do sekty (polecam książkę Psychomanipulacja w sektach – wybitna), jemu się uda i „jakoś to będzie” w jego życiu i „czas pokaże”. NIE. Z reguły jakoś to kurwa nie będzie, a ludzie dochodzą do tego za późno. Teraz pomyśl o sobie, że JEDNAK CI SIĘ NIE UDA. A gdy wiesz, że tak będzie, zaczynasz działać tak, żeby minimalizować szansy wpierdolenia się w skrajny syf w życiu. Jak to zrobić? Poznawać kobiety – w dużych ilościach. Nauczyć się, że szacunek dla nich, bycie uległym i proszącym jest czymś NIENORMALNYM. Jak wypadasz w porównaniu z kolesiem, który jest badboyem i rżnął ją jak chciał, a Ty bez doświadczenia zgrywasz samca alfa, bo takie teorie przeczytałeś w Internecie i jąkasz się przy wypowiadaniu pewnych zdań ze stresu? Dla przeciętnej, młodej dziewczyny to jest żałosne i śmieszne. Ona od razu rozpoznaje z kim ma do czynienia, bo często wie jacy potrafią być faceci, którzy ustawiają ją w pozycji w jakiej chcą i robią co chcą. Więc pracuj całe życie, żeby mieć taką idiotkę – niektórzy chłopaki by się uśmiali, gdy wiedzą „jaki klejnot” wypuścili z rąk, żeby poszedł do dobrze zarabiającego .. bankomatu, który jest ZUPEŁNIE NIEŚWIADOMY co robi. Pamiętaj, że właściwie każdy facet biorący sobie babę za żonę, uważa, że trafił dobrze (albo bardzo dobrze), ona jest wyjątkowa i często nie jest taka jak inne. A ja Ci gwarantuje, że z moim doświadczeniem nie widzę właściwie wiele przypadków potwierdzenia tej teorii – kwestia głębokiego spojrzenia. I co teraz? I co z robieniem pieniędzy pod dostanie resztki ze stołu pańskiego po przeruchanej przez wielu kolesi, idiotce? Dla zobrazowania. Popatrz na te dwa koty. Gdybyś miał zająć się jakimś kotkiem i się nim opiekować, prawdopodobnie wybrałbyś młodego, z pięknymi oczętami. Tak samo z kobietami, ta urocza buzia z dużymi i niewinnymi oczętami aż mówi sama z siebie: ONA TAKA NIE JEST, MESSER! To dobra kocica jest, nie tak jak inne! Obawiam się, że mam smutną wiadomość, panie kolego. Być może z Tobą taka nie jest, być może czegoś nie wiesz, być może tej panny nie wypróbowałeś w wielu warunkach, być może jej dopamina jest ciągle wydzielana, co motywuje ją o starania się (co się skończy po dwóch latach związku), być może po czasie Tobie zaczną pachnieć wyjątkowo silnie inne cipki, a jej inne penisy.. Podsumowując. Ponieważ powoli z forum odchodzę ze względów osobistych i dużej ilości pracy, od czasu do czasu będę tu zaglądał, jednak nie będę pisał dużo postów, chciałbym zasugerować parę rzeczy, które być może uratują Ci życie. Tak na pożegnanie. - kobiety służą do ruchania. Jest to normalne, słuszne i życiowe podejście i co najważniejsze – zupełnie naturalne. Gdybyś jej nie chciał przelecieć, prawdopodobnie nic byś od niej nie chciał w życiu. Jeżeli ona nic od Ciebie by nie chciała, bo byłbyś odpychający w ważnych dla niej kwestiach, prawdopodobnie byłbyś dla niej przeźroczysty. Dlatego kobiety nie są do finansowania, przejmowania się jej opiniami i jej wynaturzeniami, ratowania i innych bzdur, a do ruchania. Nie nawracasz jej, że lubi pewne klimaty (moje doświadczenie mówi, że to raczej nic nie da), a robisz swoje, żeby dostać swoje. A ona niech robi w życiu co chce. Jej wybory, jej konsekwencje, - młode pokolenie kobiet sprawia wrażenie zupełnie zdemoralizowanych, rozpustnych i zupełnie fałszywych. @absolutarianin mówił o dobrej 1 kobiecie na 200. Jeżeli chodzi o dziewczyny mające około 20 lat, stawiam 1:500 – albo więcej. Pokolenia samotnych matek i wykastrowanych rówieśników wychowanych na pornografii i w Internecie, ciężko żeby były inne, - większość kobiet nie ma żadnych głębszych uczuć do mężczyzn, nawet w związkach, - właściwie całe życie kobiet to kłamstwa, pozory i udawanie, - pamiętaj, że one publicznie wszystkie są szczęśliwe (na instagramie), są w dobrych związkach, mają fajne życie, NA POKAZ. W rzeczywistości najczęściej żyją w syfie. Pamiętaj, że JEJ ZDJĘCIA Z CHŁOPAKIEM I MĘŻEM CZĘSTO NIC NIE ZNACZĄ. One mają podkreślić tylko STATUS danej laski, a nie jej rzeczywiste uczucia głębokiej miłości. Odpowiednio zbajerowana da dupy takiemu kolesiowi jak ja, który będzie ją szarpał za włosy i robił z niej swoją własność. A co z chłopakiem? Ano tyle co on znaczy w rzeczywistość – często nic. Dla ukojenia nerwów – proszę zauważyć, że większość tak zwanych mężczyzn, z mężczyznami ma tylko wspólną jakość chromosomów, bo nie mają żadnego charakteru. A kobiety nie kochają cipowatych facetów i prawdopodobnie nigdy takich kochać nie będą. Jakby nie było, jedną cipę już mają. Moim skromnym zdaniem, poszukiwanie spełnienia w kobietach i jakiejś mistycznego ukojenia w relacjach z nimi, jest objawem zaburzeń emocjonalnych i kompletnego niezrozumienia siebie, świata i własnej psychiki. Co sugeruje od siebie? Zajmij się sobą, własnym zdrowiem i życiem, a jeżeli chcesz odnaleźć w życiu spokój – to duchowością (tylko David Hawkins, reszta to strata czasu). Nie żeń się. A jak chcesz się żenić – to módl się i to gorliwie, bo NIE MASZ POJĘCIA z kim masz do czynienia, a widzisz tylko okładkę książki, a książka to nie zawartość. Nie masz pojęcia kim ta osoba była w przeszłości i kim będzie. Dlatego zanim zagrasz w rosyjską ruletkę przemyśl wiele razy zanim naciśniesz spust. Ja swoją dłoń już wyciągnąłem. W momencie, kiedy znajduję szokującą wiedzę, która zmienia mój sposób myślenia o świecie, lubię słuchać tego kawałku, jest niesamowicie dla mnie wyzwalający. Bardzo pasuje do tego tematu. Pogardliwa, silna, zaćpana i drapieżna, piękna kobieta przyjmująca podarki ze złota od swoich poddanych, liczących Bóg jeden wie na co. Poddani, oczywiście, harują do wyprucia swoich żył – brzmi znajomo, prawda? A jeżeli Twoje podarki ze złota zostaną przyjęte jak w 1:05? Mimo wszystko, pamiętaj - zawsze nadchodzi słońce (hier kommt die Sonne). Ostatecznie ze swoich błędów możesz wyciągnąć naukę i zrozumienie, a nie nienawiść. Słowo się rzekło. Pamiętaj, że mój post nie jest prawdą objawioną, a w życiu zrobisz tak, jak uznasz za najlepszą opcję z dostępnych. I albo podejmiesz ją sam w ramach ograniczonych możliwości, albo ktoś podejmie ją za Ciebie w ramach braku możliwości. Z racji faktu, że to jest raczej mój ostatni post w tym miejscu, ponieważ temat relacji z kobietami jest u mnie stosunkowo jasny i skrystalizowany – życzę Ci jak najbardziej spokojnego życia. Nie spieprz go sobie, bo to jest łatwiejsze niż się wydaje, a wystarczy tylko jedna, głupia decyzja. Tylko jedna. Z wyrazami szacunku, Messer.
    65 punktów
  2. Generalnie trafna analiza. Wiele w tym prawdy. Jednak mam wrażenie, że to forum wpadło w pewne błędne koło i zaczyna się klepanina tego co było, a całościowo wracamy do fundamentu redpilla, czyli kobiety są z gruntu złe, najlepiej je tylko ruchać i w ogóle jeszcze raz - są złe! A tak naprawdę to potrzebna jest praca u podstaw u obojga płci! Otóż nie tylko kobiety są zepsute. Nie czyńmy z siebie frustratów i hipokrytów, bo po części taki wydźwięk ma post Messera. W jakim sensie? Autor mówi: opowiem wam historię jak to niezobowiązująco rucham różny przekrój lasek i jak doszedłem do wniosku, że one się ruchają niezobowiązująco, nawet mając stałych partnerów. No to jest prawda. Ale co z tego wynika? Ano nic o czym wcześniej nie wiedzieliśmy, a na pewno nie na tym forum. Dlaczego wspomniałem o hipokryzji? No to tak jakbym ja odjebał umoralniający tekst: słuchajcie! Powiem wam że alkohol to zło! Mam kumpla który lubi sobie więcej wypić, a potem mu odpierdala, pojechałem do niego z flaszką, wypiliśmy, doszło do różnicy zdań i mu odjebało! W przypadku swobodnego ruchania lasek czy stawiania kumplowi alko utrwalasz pewien proceder, bierzesz w tym udział, mimo że z pozoru to potępiasz. Czyli nie dajesz żadnego rozwiązania, tylko z autopsji potwierdzasz pewien stan rzeczy. Czytam forum od dawna i był tu kiedyś, potem jeszcze wiele razy przewijał się, wątek "ruchania mężatek". Potem coraz bardziej obsmiewany temat, uznawany już za trollingowy. Ale to był w gruncie rzeczy jeden z najważniejszych tematów, bo zawierał pewną ważna prawdę - jeśli posuwasz mężatki, z przekonaniem że świata nie zbawisz, a i tak ja ktoś posunie, bo taka jest, to jak ktoś wtedy mądrze napisał, po męsku,w żołnierskich słowach: przyczyniasz się do powszechnego spierdolenia. Autor temu pisze, że naruchał się tyle, że już można stwierdzić, że one i tak się będą ruchać, więc on będzie ruchał dalej, to jedyne wyjście. Tylko tym pogłębimy patole, z którą przecież zalozeniowo chcielibyśmy walczyć. Prawda jest taka, że potrzebne są głębokie zmiany w strukturze edukacji społeczeństwa - od nauczania w szkole, poprzez utrwalanie wzorców w mediach, czy nawet jakimś sankcjonowaniu konkretnych zachowań. Bo - reasumując - stwierdzenie, że kobiety są spierdolone, więc je ruchajmy (przyczyniamy się do spierdolenia, będą w ten sposób sami spierdoleni!), to zawoalowany nihilizm, który skończy się rozpadem cywilizacji.
    21 punktów
  3. Kolejny post typu jaki jestem super: ja, ja i ja. Fajnie dobrze przeczytać i gratulacje, ale nie ma tu za wiele odkrywczych rzeczy. Mam wrażenie że cała menosfera obecnie kręci się w kółko i powtarza to samo. a później pisze: patrz ja to rucham, Ty nie masz szans i tego typu bzdety podnoszące ego.
    11 punktów
  4. Oj, @Messer, jak wy coś napiszecie... Zająć się sobą to można, jak się ma świadomość, że w każdej chwili znajdzie się pani (dla mnie) czy panienka (dla młodszych kolegów) do zerżnięcia tak, że będzie piszczała i dziękowala Ci po wielokroć. Śmiem ostrożnie twierdzić, że większość czytelników twojego wpisu taka nie jest. Poddaję pod rozwagę inną strategię: Zajmij się soboą, własnym zdrowiem i życiem i stań się kolesiem, którego kobiety pożądają. Korzystaj z tego, pław się i nurzaj. Możesz korzystać ile chcesz, moesz nie korzystać - ale wiedz, czuj i miej potwierdzenie, że możesz mieć kobietę, która będzie Cię chciała, podziwiała i uważała za szczęście, że to Tobie właśnie się odda. A wtedy reszta idzie miło i bezkonfliktowo.
    9 punktów
  5. Czytać: "Poszedłem do apteki po witaminkę C. Pani sprzedawczyni z plakietką "uczę się" była miła, powiedziała "proszę", "dziękuję", "do widzenia". Uśmiechnęła się do mnie, a ja uciekłem spłoszony do swojej piwnicy"
    8 punktów
  6. Prawda. Ojciec w obecnych czasach jest w rodzinie dobrem luksusowym przez co młodzi mężczyźni są skazani na porażkę od najmłodszych lat. Brak wzorców, gloryfikacja kobiet, udział w walce o ich urojone równouprawnienie i mamy wzorowego, kukoldzika trakrujacego kobietę jak nadczlowieka. Ci ciężcy frajerzy dla akceptacji oddają swoje jaja. Sprzedają wartości, wypierają swoje męskie cechy, gdyż przez mainstream są uważane za przywary (przykład reklama Gillete) Jak kobiety mają szanować tych facetów skoro nawet na nimi gardze?
    7 punktów
  7. Witam. Chciałbym dzisiaj zwrócić się do wszystkich którzy na fali niepowodzeń z kobietami i innych zjawisk podchodzą do miłości na zasadzie takiej iż twierdzą że jej niema. Takie twierdzenia można usłyszeć niestety nader często dziś a wypowiadane jeszcze nie daj Bóg w afekcie po rozstaniu wchodzą w głowę mocniej. Robicie sobie ogromną krzywdę wmawiając tak i kastrujecie własną duszę jak i osobowość, zabijacie w sobie życie, drenujecie się z energii itd. Otóż wychodzą one z błędnego przekonania że do miłości potrzeba związku z kobietą. Miłość kobiety jeździ na pstrym koniu jak uczą książki Marka, psychologia ewolucyjna oraz życie i rozwodnicy. Prawdziwa miłość to poczucie jedności z otaczającym światem i wdzięczności za tu i teraz, choćby było źle to nie wyrzekać się niczego. Kiedy nauczysz się tak podchodzić do życia odczujesz sam, że póki nie chcesz mieć dziecka to kobieta jest ci potrzebna tylko do seksu bo szczęścia nie daje. Najprostszy sposób, żeby nauczyć się tego podejścia choćby częściowo to codzienna modlitwa w której przywołujemy złe chwile ale w momencie ich projektowania odczuwamy wdzięczność i przepraszamy Boga, że wyparliśmy się tego co dane. Prawdziwa miłość to kochanie życia i nie wypieranie się niczego wolno ci na poziomie zewnętrznym coś zwalczać ale wewnętrznie masz odczuwać jedność że wszystkim. A nie te kuklołdy z m jak miłość...
    6 punktów
  8. Hehe... nie martwcie się, nie jest aż tak źle, jak kolega Messer to opisał. Na świecie są podświaty, które wzajemnie współistnieją, zajmują ten sam obszar nawet geograficznie, ale zjawiska słabo przenikają. Wyjaśnię wam to na przykładze mojego miasteczka tutaj i relacji międzyludzkich, które tu panują. Posłuchajcie, bo to będzie dłuższy, ale ważny wywód. Miasto, którym kończy się moja dolina jest miastem światowej sławy ze względu na festiwal, ale jednak małym, prowincjonalnym, jest tu 60 tys. ludzi, którzy są w rodzinach, które są mocno z sobą skoligacone w obrębie okolicznych miejscowości. Jest tutaj dość schematyczne, klasyczne życie społeczności na zasadzie, dziadek pochodził z gór, gdzie poznał babcię w drugiej dolinie, rodzice mieszkają w Sanremo właśnie, wujek jest geodetą miejskim, sąsiad nauczycielem w jedynym liceum, a brat mamy - komendantem polizii. Nie ma tu miejsc pracy, jest tylko struktura lokalna. Są rodzinne firmy, typu okna, serwis kominków, czy kosiarek, trochę butików z modną odzieżą, kilka warsztatów samochodowych, jakieś szkółki roślin, bary restauracje, wiadomo. Ale to nie są takie bary jak we Wrocławiu, że gra muzyczka live, ktoś chleje, ktoś tańczy, ktoś się rucha w kiblu. To są bary we włoskim stylu, gdzie wszyscy się znają, siedzą rodzinami prawie że. Moja żona, jak tu przyjechała, to wpadła w panikę, bo jedyny klub 'rockowy' okazał się być nieczynny od pół roku. Gdzie więc bawi się te 60 tysięcy ludzi? Jest np. opera, czy kasyno, gdzie siedzą starsi. Są oczywiście imprezy plażowe, ale to są obiekty prywatne, hotelowe, jeżeli się nie kąpiesz, to jako młody człowiek pójdziesz tam, gdzie plażę ma wujek, czy ciocia, Jest jeden nocny klub, który obsługuje wszystkich gości, także zagranicznych, jest to bardzo dobry klub, przy marinie jachtowej Morgana Bay, możecie sobie odszukać w internecie. Podają tam kilkanaście rodzajów francuskiego szampana... i kilkadziesiąt rodzajów rumu. Ponieważ klub obsługuje całe miasto praktycznie, to wszystko jest tam perfekcyjnie zorganizowane wedle trybu życia mieszkańców, dnia tygodnia, sezonu. Klub otwiera się o 19stej częścią drink+przekąska, o 22giej - młodzież poniżej 20 lat wychodzi, a otwiera się parkiet. W jednej chwili kompletnie zmienia się klimat! Byłem tam kiedyś z kumplem się zmelanżować i o tej 22giej zdezorientowani, co się dzieje wyszliśmy się przewietrzyć na chwilę i widzę, że stoją te młode mewki, to do nich zagaduję, jak się bawią, tego, tamtego... A one nam mówią niezadowolone (ale widać, że nawykłe) musimy się wynosić, bo nie mamy dowodzików Pytam się, gdzie w takim razie się relokują tu w okolicy (licząc, że się czegoś dowiem) a one: no, nie ma właściwie gdzie, musiałybyśmy jechać do podobnego klubu do drugiego miasta, ale nie wrócimy, bo nie będzie autobusu, a samochodu nie mamy. I tu macie sedno sprawy. Nie puszczą się, bo ... logistyka aglomeracji na to nie pozwala. Oczywiście w przyzwoitym procencie. Nie pójdą też na chatę, bo tu nie ma bloków, tylko wszystko domki jednorodzinne, gdzie jest babcia na balkonie, sąsiadka w oknie i wszyscy wiedzą wszystko szybciej niż monitoring miejski. Tak urządzone życie społeczności, że bawi się 60 tysięcy ludzi razem z obcokrajowcami z wielu krajów, a 20stka nie ma gdzie się sponiewierać. Przypadek? Absolutnie, staranna polityka miasta na prośbę mieszkańców i nobliwych rodzin. Gdyby ta laska wsiadła w pociąg i pojechała dalej, to z dużym prawdopodobieństwem przez policję lokalną szybko dotarłoby to do uszu rodziców. Do Nicei, gdzie jest więcej klubów ona nie pojedzie, bo nie przekroczy granicy, choć to tylko 30 km. Do Genui jest 140 km. Kiedyś spotkałem w drugą stronę, laski, które przyjechały się zmelanżować do Sanremo z Nicei, bo w Italii ... taniej. One miały fiata 500 wziętego od rodziców, kartę kredytową, którą pomagałem im płacić we włoskim terminalu i ... powyżej 25 lat jak nic Zauważyłem w ciągu czterech lat tutaj (a mam nawyk kręcenia się po każdej dziurze, bo mnie takie tematy fascynują) trzy miejsca, gdzie spotykają się młodzi ludzie do lat 20stu: skwerek przy morzu tzw. Pian di Nave, gdzie całują się na murku (ostatnio był tam nalot karabinierów ze względu na kowida, oczywiście pod publiczkę, bo na drogach to im się nie chce stać i pisali o tym w gazetach, dorośli mieli z tego bekę), tyły boiska szkolnego w Armie (to już sąsiednie miasto) i był jeszcze McDonald, ale ostatnio coś zamknięty... Mac, który w Italii nie może wystartować Reszta melanżów jest dla dorosłych! Oczywiście kiedy dziewczyna przekroczy 20stkę, to jedzie na studia do Milanu, czy Genui i tam ją spotka każde zło, ale ona jest ukształtowana. Jeżeli była dopilnowana do 20stki, to odsetek tego spierdolenia nie będzie potem wśród nich 199 tylko może 150 a to radykalnie zwiększa twoje szanse. Bo z grupki czterech spacerujących razem (a w Italii nierzadko wszystkie cztery są zjawiskowe) jedna jest tą grzeczną i spokojną. I wystarczy! Szybko poznasz, która to jest. Jak u nas w latach 90tych. Nie wszystkie miasta w Italii oczywiście tak wyglądają, ale dużo. I nie jest też tak, że wszystkie młode uciekają od razu do Milanu, czy Londynu. Dużo ucieka, ale od pewnego wieku, bo posiadać samochód tutaj to jest wyczyn. Sporo też zostaje. Wystarczająco dużo, by było w czym połowić. Są i inne problemy, uwarunkowania, ale jest różnica. Tylko do tego trzeba być oczywiście wysoko w strukturze tych dorosłych, których pozycji tu nie nadwyrężył nawet kowid. I to jest prawdziwe wyzwanie, czyli jak powinno być, byś mógł rodzinę założyć, a nie jak całe życie odsiewać kurwiszcza. Tak wygląda cywilizacja i więzi społeczne, które hamują puszczalstwo kobiet, przynajmniej w młodym wieku. Tu nie ma czegoś takiego jak we Wrocławiu, że o 4tej nad ranem chodzą jakieś naćpane i nachlane szlapy i drą mordy przez miasto. Nie zapomnę, jak tam ostatni raz byłem, chyba w 2019 roku, jak szedłem o świcie przez Ostrów Tumski a tam dwie gołe prawie (we wrześniu) małolaty jechały zlepione razem na deskorolce, naćpane wszystkim, co się dało i na moich oczach wjebały się do rzeki z którejś z tych wysepek. Na szczęście było płytko. Oto Polska właśnie. Albo nie ma nikogo, albo wszyscy zgodnie siedzą, elegancko ubrani, piją winko, kiedy jest okazja/pogoda/sezon. Nawet emigranci się dostosowują, Niemcy, Belgowie, Holendrzy. Nie mają wyjścia, takie jest życie miasta. Zresztą, nie znają języka! Angielski tu jest dla... Anglików. Adaptuj się albo giń. Ale tu akurat w pozytywnym sensie, społeczność się broni. Zresztą, to też rodziny z podrosłymi latoroślami. Żadna Niemka lat 20 sama tu nie przyjedzie, czy z koleżanką, bo na taką podróż i Niemek nie będzie stać. To, co ogladacie na swoje oczy tam, to nie przypadek, a rezultat. Potem musisz szukać sobie żony zza ciemnych szyb SUVa kasiastych rodziców mieszkających na zamkniętym osiedlu, gdzie córka pobiera indywidualne lekcje. Rezultat zaniedbań, lub celowego niszczenia, jak kto woli. Spierdolenie będące rezultatem innego spierdolenia. Ale nie cały świat tak na szczęście wygląda.
    6 punktów
  9. Kolega @Messerskomentował własne doświadczenia z określoną grupą wiekową. Czy należy uznać, że jego doświadczenia to standard reprezentujący kubek w kubek obecny rynek matrymonialny? Nie. Czy warto uwzględnić jego doświadczenia i spostrzeżenia "grając w grę" z młodymi kobietami? Tak. Tyle i aż tyle, bez dramatycznego generalizowania i nerwowo wyciąganych wniosków. Znajomość prawideł red pilla daje mi spokój i pewność siebie. Pewne kwestie w dynamice damsko - męskiej są i będą niezmienne Chociażby praca nad smv, pilnowanie własnego interesu i trzymanie ramy. Jestem orędownikiem opcji zaadaptuj się albo zgiń lub nie miej do nikogo pretensji
    6 punktów
  10. Nie ma czegoś takiego bo mamy sprzeczne strategie seksualne. Albo masz kult dziewicy i czystości (patriarchat) albo masz kulturę bycia zdzirą (matriarchat). Zawsze któraś płeć jest poszkodowana. Oglądałem kiedyś feministyczną produkcje na netfliksie. Laska była wychowana wśród jakiś fundamentalistów, dali jej męża betę, nie była szczęśliwa, seks był chujowy nie mogła zaciążyć (bo pewnie jej organizm go odrzucał). Uciekła do niemiec bodajże, tam się szybko przebolcowała z jakimś turasem alfą, nagle zaczęła czerpać radość z seksu, męża rzuciła, on ją wręcz błagał o zostanie xD Historia oparta na faktach. Jak to zostało przedstawione? Jako historia ciemiężenia kobiety, jej ambicji. I tak było. A co z facetem który ją kochał a ona od niego uciekła i go zdradziła przy pierwszej lepszej okazji? Był przedstawiony jako frajer i mamisynek. Polecam produkcje netfliksowe, świetnie pokazują jak kobiety patrzą na bety (w skrócie jak na śmieci) Jeśli myślisz, że twoja szara myszka, dziewica, katoliczka będzie miała wyrzuty sumienia, że się bolcuje z swoim szefem/trenerem/typem z Tindera to się bardzo kurwa zdziwisz.
    6 punktów
  11. Dzięki za tę prostą i celną myśl. Dodatkowo dodam, że coraz więcej rzeczy kręci się na antagoniźmie mężczyzn i kobiet. Na podawaniu skrajnych przykładów. Nie mam na myśli nawet tego wpisu ale ogólna zasadę - czy to na kanałach żartobliwych czy niby takich serio poradnikach. Serio ? Napisać, że kobiety są tylko do ruchania to niezła podłość. Dobrze jest być po prostu zintegrowanym mężczyzną a nie człowiekiem który wylewa wiadro pomyj na kobiety. Tak zresztą robi część kobiet. Można zajmować się sobą i tak jak dbasz o własne zdrowie, dbać o dobre relacje z innymi ludźmi w tym z kobietami. Wymagać i spokojnie nieideologicznie podchodzić do relacji. Jeśli manosfera ma być czymś lepszym niż miejscem gdzie buduje się własną zajebistość na przytaczaniu coraz to chorych teoryjek lub żaleniu się jakie to kobiety nie są złe, rozwiązłe a jednocześnie pisaniu jak to się je na potęgę rucha a nie na faktycznym działaniu - np. udziałem w protestach na rzecz praw mężczyzn, zasilaniu 1 % budżetu organizacji chroniących prawa mężczyzn i lobbujących za równym traktowaniem, to warto po prostu wyjść na ulicę i tak jak nie widzę nikogo gdy są protesty ruchów mężczyzn tak właśnie tam okazać swoją solidarność. Okazać ja we wspieraniu ruchu alienacji rodzicielskiej i paru innych miejscach. Bycie red pill, MGTOW wcale nie oznacza, że trzeba nienawidzić LGTB, fioletowych włosów czy róznych głupstewek które w równym stopniu wypowiadane są przez kobiety jak i mężczyzn.
    6 punktów
  12. Tak naprawdę. Każda kobieta ma pierwiastek madonny i pierwiastek szmaty. Należy dać jej do zrozumienia ze to jest ok, nie musi zgrywać grzecznej dziewczynki. Samemu też nie warto zerwać grzecznego chłopca a potem sobie walić do Sashy i bdsm porn w przerwie miedzy pisaniem wierszy @Messer Masz racje. Tylko że to dotyczy nie tylko 20 latek, to dotyczy niemal wszystkich kobiet w dowolnym wieku. Tyle że kiedyś były silniejsze hamulce. Teraz tego nie ma. Pokolenie społeczne jest zastępowane przez pokolenie indywidualne. Tak jak kiedys liczyło sie "co ludzie powiedza" tak teraz "kij im w oko, jestem ważniejsza/y"
    6 punktów
  13. Tu powinni przyjśc wkurwieni goście, przedsiębiorcy, ludzie zdesperowani, tacy to mogą wywrócić ten chlew na wiejskiej. A nie kobiety, które protestują , bo mają piekło, którym umyka wiele faktów, jak m.in. Kto napisał konstytucje w 97 roku i kto ją wprowadził ? A dzisiaj ludzie idąc na te piekła identyfikują się z ta opcją polityczną, najpierw była konstytucja, bo PiS nie chciał akceptować konstytucji, teraz zaczyna. To już Wypierdalać, cyrk na kółkach
    6 punktów
  14. A ja się dziwię że Ty nie rozumiesz, że oni to rozumieją! Messer i Absolutarianin to bardzo inteligentne jednostki, tylko inteligencja to nie wszystko, życie to nie matematyczne 2x2=4. To że ktoś rozumie otaczający go świat, ma jakieś doświadczenia, to nie znaczy że emocjonalnie przepracował to co przyswoił. Emocje! Mówimy o nich w kontekście przede wszystkim kobiet, ale wielu z Was tutaj nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo są targani skrajnymi emocjami, mimo skrupulatnej wiedzy o kobietach. Dla mnie wczorajszy post Absolutarinaina i dzisiejszy Messera to wyraz czystych emocji - w tym przypadku frustracji, bezsilności, zrezygnowania, jakiegoś odwetu, na pewno osobistego resentymentu. Absolutarianin, który wydaje się być XXI wiecznym hippisem, anty-establishmentowym rewolucjonistą, z owszem poukładanym mindsetem, woła o rozwiaząnia legislacyjne, czytaj: hej! Już nie ma wyjścia, trzeba sankcjami prawnymi wytresować kobiety! Messer nie proponuje rozwiązań, rzeczywistość zastaną bierze na klatę, po prostu ruchaj jak leci. Czy to jest wykładnia, która pomoże "świeżakom" szukającym tutaj rozwiązania swoich problemów? Szczerze - dziwię się, że takie dwie forumowe figury, jakby nie było autorytety w materii relacji z kobietami, pozwolili sobie na taki emocjonalny coming out, który rzuca się cieniem na logiczne i spójne treści wcześniej zamieszczane. Z drugiej strony to tylko pokazuje, że nikt nie jest omnipotentny, nikt z nas tutaj, nawet mając nabite 100tys postów, nie jest mesjaszem jakim czasami próbuje się objawiać, nadużywając zaimka "ja".
    5 punktów
  15. Jak ja się cieszę, że to napisałeś @Messer Powoli zaczynałem się martwić, że to tylko mnie otaczają kobiety, których charakterystykę tak trafnie przedstawiłeś. W końcu ktoś rozwiał, albo przynajmniej wskazał ułomność w procesie logicznym osób przekonanych, że w pewnym momencie życia, 20-latki same do nich przyjdą. Turlałem się na podłodze ze śmiechu, wyobrażając sobie miny osób, czytających ten wpis, a jednocześnie żyjących w takim przekonaniu. To co napisałeś o poglądach młodych kobiet, potwierdzam w 100%, kopia, kopii, każda pierdoli to samo. Bawi mnie, jaki zakrzywiony, wyidealizowany obraz 20-letnich kobiet, mają niektórzy faceci. Co do cipowatości facetów, to osobiście jest to dla mnie coś strasznego. Nie wiem, co robisz w życiu i jaką w nim rolę odgrywa współpraca z innymi facetami, ale jeżeli chodzi o mnie to niestety te męskie pizdy, a raczej ich brak charakteru, niestety ma na mnie bezpośrednie przełożenie w postaci, wymuszenia większego zaangażowaniu, niejednokrotnego wzięcia sprawy w swoje ręce i poświęcenia swojego czasu na dopięcie pewnych zawodowych kwestii, z powodu ich nieudolności i innych ułomności, spowodowanych nadmiarem żeńskich pierwiastków. Z drugiej strony widząc jakimi cuckami są faceci, staram się z tego korzystać i niejednokrotnie, gdy jakaś sprawa musi zostać załatwiona, bądź jakieś działanie podjęte, korzystam z "usług" atrakcyjnej koleżanki, która skutecznie potrafi załatwić sprawy, bądź decyzje, na których mi bardzo zależy. Czasami, zakrawa to wręcz o groteskę, gdy obserwuję jak goście nie potrafią odmówić, albo zgadzają się na rzeczy, niekoniecznie dla nich korzystne. p.s. Taka mała podpowiedz dla wszystkich niepoprawnych marzycieli, śniących o tych cudownych dwudziestkach. Jeżeli laska wprowadza się z własnym ekspresem do kawy, możecie być pewni, że 8 na 10, będzie pierdolnięta w cymbał, nie wiem dlaczego, ale jest to wspólny mianownik dla 20-letnich kobiet, z którymi miałem "przyjemność", a z czego właśnie zdałem sobie sprawę
    5 punktów
  16. Dokładnie. Kolega @Messer się napisał, ale Ameryki nie odkrył. W skrócie: jestem chadem więc rucham top 20-stki, bo w zasadzie to tylko do tego się one nadają - tak są spierdolone. A Ty bracie jak Chadem nie jesteś to lepiej sobie odpuść kobity i zajmij się rozwojem duchowym ?
    5 punktów
  17. Nigdzie o tym nie powiedzą, ale... Dowiedziałem się zupełnie przypadkiem że jutro jest międzynarodowy marsz o wolność w Warszawie o godzinie 12. Chętnie bym pojechał ale niestety wóz oddany do lakiernika, szlag. Kiedy maszerują kobiety dumnie prezentując logo SS (marsz kobiet) zawsze o tym słuchać, a tu praktycznie nic. Hmm pewnie to przypadek, bo przecież cukierek na pejsie czy niemieckie media nie cenzurowałyby tej informacji, prawda? Czy ktoś wie o tym? Czy ktoś był na podobnym wydarzeniu bądź będzie jutro w Warszawie? Jeszcze jest dość czasu aby się zorganizować. Link: https://nczas.com/2020/11/18/miedzynarodowy-marsz-o-wolnosc-w-warszawie-wszystkich-won/
    4 punkty
  18. Mogę dopisać parę słów do tego, co napisał @Messer ze strony kogoś... mniej atrakcyjnego. Niemłodego. Smutne, ale już po 30 parę lat. Ja osobiście nie spotkałem się z tym, żeby młode kobiety tak na mnie leciały, no ale ja jestem brzydkim kurduplem z zakolami. Więc wiadomo - nie ta stawka. Musiałem sobie radzić w inny sposób, niż przyciąganiem twarzą, ciałem. Do kobiet starałem się podchodzić zawsze jak do ludzi - innych, ale ludzi. Szukać w nich raczej kumpli, niż ruchadeł. Wynikało to z tego, że jako niski, łysiejący facet nie miałem okazji wplatać się w "seks bez zobowiązań", bo po prostu nie było na mnie popytu. Dla kobiet raczej nie istniałem na żywo. Gdybym miał iść w stronę "kobiety tylko ruchać", to ruchałbym żeberka od kaloryfera, bo żadna by mnie nie chciała. Serio! Na szczęście w necie szło mi lepiej. Dzięki netowi (wczesne lata sympatii) wyszedłem z późnego prawictwa (mając 21 lat), przeszedłem kilka związków, nawet wyrwałem bardzo atrakcyjną (i nienormalną..) dziewczynę, by sobie uświadomić, że wygląd to nie wszystko. Ostatecznie uważam, że na takie traktowanie kobiet może pozwolić sobie tylko facet atrakcyjny. Niekoniecznie przysłowiowy CHAD, po prostu ktoś, kto odbiera od kobiet sygnały. Nie wiem, od czego to zależy, pewnie raczej nie od kąta szczęki, ale z pewnoscią są faceci, którzy takich emocji nie wzbudzają. W "naszym" (nieatrakcyjnych facetów) przypadku o wiele korzystniej wychodzi znaleźć kobietę o wspólnych zainteresowaniach i zaprzyjaźnić się, niż szukać ruchadła. Mi się udało, a seks przypadkiem okazał się.. świetny. Tak, moja dziewczyna też lubi być ostro szmacona, ale zdaje mi się, że to efekt raczej biologii... większość moich dziewczyn tak miało. Fantazje o gwałcie, mocne orgazmy przy "szmaceniu". Standard. Mi to nie przeszkadza, bo... też ze mnie zboczeniec, prawdę mówiąc. To, co napisałem, nie stoi w kontrze do tego, co napisał Messer, raczej to uzupełnia. Brzydki facet nie zobaczy natury kobiet, bo nie będzie mu dane. Po prostu. Nie będzie uprawiał seksu z 20-latkami w uczelnianej ubikacji, bo one nalać na niego nawet nie będą chciały. Będzie dla nich jak powietrze. Taki osobnik albo znajdzie sobie partnerkę (z prawdziwego zdarzenia), albo będzie zawsze odbijał się od ściany własnej marności. Dodam, ze nie chodzi o pigułki, czerwone czy czarne, ale o zwykłą rzeczywistość, której doświadczam odkąd zaintersowałem się na poważnie kobietami (no nie wiem, 15 lat chyba miałem gdy zacząłem "szukać dziewczyny"). Na drodze stoi niestety miałkość kobiet, ale da się wyrwać ciekawsze sztuki. Czasem trzeba zejść z wymagań wizualnych, ale szczerze? zwykle warto. Urodę można poprawić. Nawet od biedy - u chirurga. Ale chujowy charakter zostanie na zawsze.
    4 punkty
  19. @Messer Bez wazeliny krótko - ZŁOTO! Wam chłopaki po prostu wpoili Disneyowski obraz świata, jest nawet takie coś jak BAMBINIZM, radzę poczytać. https://giant.gfycat.com/AggressiveLargeCorydorascatfish.webm ( a u disneya słodki flegmatyczny Kłapouchy XD) Ale Messer mówisz że wkurzają się te kobietki ze jesteś mądrzejszy od nich? XD Że nie udają się im te szczuczki? Ja zauważyłem że wiele kobiet jest BARDZO słaba psychicznie i ich samoocena jest niesamowicie KRUCHA. To jest jak powiedział kiedyś Hitler "Kolos na glinianych nogach". Nie nienawidźcie kobiet - akceptujcie jakie są i wykorzystujcie to... Przecież nie można mieć pretensji do lwa że poluje i zjada antylopy? https://giant.gfycat.com/ClosedNarrowAfricanrockpython.webm I wszystko się sprowadza do jednego - życie to walka - tyle i aż tyle XD
    4 punkty
  20. Tak, czasy się zmieniają. Ludzie też. Ale jednak nie odważyłbym się.na postawienie Twojej tezy 1-500 Masz rację, że obecnie zbudowanie własnej, życiowej "bańki" ludzi przyjaznych i nie zdegenerowanych płci obojga może trwać dłużej, niż dekadę albo więcej temu. Właśnie dlatego staram się mieć kontakt z ludźmi w różnym wieku, ale faktycznie nie ma wśród nich osoby młodszej niż 25 lat. Płci obojga. Zachowania, które opisujesz, w tym pogardę obserwowałem i 25 lat temu. Jak i później. Wyciąłem takie kontakty z biegiem lat z mojego życia. Mój obecny komfort polega na tym, że nic od nich nie chcę. Ani zawodowo, ani seksualnie. To oni aspirują do "mojego świata", chociaż głupio to brzmi. Ale tak właśnie jest. Wiem, że nie każdy może sobie na to pozwolić, jak i nie każdy znajdzie się w Twojej sytuacji "męskiego handicapu". Żyjemy w pewnej niszy, Ty i ja. Są inne, ale i mają punkty wspólne. Taka sytuacja generuje jednak i ryzyka, w tym bardzo szkodliwe w skali długofalowej. Ot, może odjebać sodówka. Może się komuś wydać, że jest wszechpotężny. Że jest ktoś, a cała reszta jest godna pogardy, jest tłem. Tego nie polecam. Dalej jest tylko mrok. Pogarda dla drugiego człowieka mówi tylko o nas samych. Pogarda dla drugiego mężczyzny jeszcze bardziej. Każdy idzie własną drogą i bierze na klatę własne konsekwencje. A nogi dalej wyrastają z tej samej dupy
    4 punkty
  21. Trochę ci nie wierzę. Ja na przykład byłem bardzo ciepłym dzieckiem, jak kogoś lubiłem to mówiłem mu, że go kocham, lubiłem się przytulać, śmiać, ale byłem też płaczliwy. W szkole ludzie znęcali się nade psychicznie i fizycznie przez +- 9 lat. Zamknąłem się w sobie, miałem myśli samobójcze, chciałem się zabić. Nigdy nie zapomnę jak mój kumpel zaczął mnie wyzywać tak potwornie, a reszta kolegów go dopingowała. Od tego czasu mam chęć go zabić, a minęło już z 15 lat. Po prostu nienawiść jest tak silna. Z kobietami podobnie, gdy poznałem swoją Julkę i myślałem, że skoro miała trudne życie to będzie empatyczna, będzie lepszym człowiekiem niż inni i mogę jej zaufać. Że znajdę w niej trochę otuchy. Nic bardziej kurwa mylnego. Ten cios coś we mnie zabił, może zabił całą nadzieję, a może po prostu dobroć. Nie wiem. U ciebie widzę to samo. Nie racjonalizuj sobie, że to było dobre doświadczenie, chuja prawda.
    3 punkty
  22. @żołdak@absolutarianin Taki tam "rodzynek" z moich okolic. https://files.fm/u/nygjm6chn Filmik dość drastyczny, także... aaa i Ci na no fapie... Też go nie odpalajcie. Przykład tego o czym wspomniał @Messer Kim potrafi być kobitka dla społeczństwa i jak się ją postrzega, a jaka jak światła zgasną. Nie wiem czy to rzeczywiscie dla kasy, czy dla "beki", bo śmierdzi ustawką... Ale mimo wszystko, gdybym się dowiedział, że moja ma takie poczucie humoru i odstawiła takie akcje z jakimś byłym, to waliza za drzwi. Nie generalizuje, po prostu podaje przykład, że takie rzeczy się zdarzają i to nie tylko gdzieś za oceanem, a nawet w naszym "podwórku". Ps. Już mam jakąś awersje do tej knajpy, gdzie odbywał się ten incydent... Chyba już tam się nie wybiorę na szamę. ?
    3 punkty
  23. Pisz to w przywitalni, jak zakładasz nowe konto Od razu będzie wiadomo o kogo chodzi. Witaj kolego!
    3 punkty
  24. Nie mam najmniejszego pojęcia. Po prostu nie wiem. To nie jest zadanie na mój rozum. Myślę, że rozsądne byłoby powolne oswajanie ich z tym gdzie żyją, podobnie jak robił to ojciec Donalda Trumpa. On mu wmawiał, że świat to dżungla, tutaj walczy się o przetrwanie i ludzie dzielą się na 3 typy: królów, killerów i frajerów. Dodatkowo, codziennie mu afirmował: jesteś królem. Być może inwestowanie w rozwój psychiczny młodego chłopaka i powolne przygotowywanie go mentalne (jak sportowca do walki), gdzie naprawdę żyje. Bez owijania w bawełnę. Lektura książek typu Sex at dawn, Samolubny gen, Mózg chce więcej, i inne.. Nie zazdroszczę faktu wychowywania syna w takim świecie. Może mieć jednak szczęście i można zminimalizować mu to cierpienie.. Inaczej tego nie widzę.
    3 punkty
  25. Jak mnie jakiś filmik na yt wkurwia...to nie oglądam. Tamci handlowcy wymyślili jakoś siebie i to zrealizowali. Już szczególnie nie rozumiem czepiania się Tradera - on na pytanie "jak się dorobić" - zawsze odpowiada "zrób dobry biznes i pracuj w nim". On zrobił i nie wydał na głupoty - to teraz se żyje. Nikt ci nie zabrania zrobienia biznesu - choćby wykończeniówki, warsztatu, nauki fachu co najwięcej płaci, itp. To tak jak z tymi feministycznymi kawiarenkami - że niby kobiety zarabiają mniej, to faceci będą płacić więcej. Po wlaniu swojej frustracji i ideologii w biznes - każdy ten femi lokal upadł. Nawet pomimo naganiania ciptoków i kukulodów. Jak już coś konstruktywnego zrobisz z tej frustracji - nie wiem, może zostaniesz programistą 15 k i kupisz 3 kawalerki na wynajem - to się odezwij
    3 punkty
  26. To jest naturalny cykl, później się rozwiedzie i jeśli forum będzie żyło to wróci. Ile PUAsów tak skończyło? Masa. Większość red pilla to Purple Pill, kobiety to szmaty ale poznałem moją Julkę, ona inna od reszty, to wartościowa kobieta. Jest taka wspaniała ona jest inna od reszty. Czytałem z nią Racjonalnego Mężczyznę !!!! 10 lat później. Jak to się stało, że ona mnie wyzerowała? To przecież dobra kobieta była xD
    3 punkty
  27. @tylkochwila133 Przepraszam ale albo bełkoczesz albo ja jestem za głupi, żeby pojąć o czym piszesz. Żeby cię nie urażać przyjmijmy to drugie dla świętego spokoju.
    3 punkty
  28. To mi przypomina pewną historię z mojego życia. Siedzę z swoją byłą i gadamy o przeszłości, ona opowiada o alfie (była wdową po alfie). - dlaczego skoro nie podobała ci się relacja z X to jej nie przerwałaś? - bo on był jak supergwiazda, no wiesz jakby jakaś supergwiazda na ciebie spojrzała (wtf?). on się mną interesował, i był miły - przecież on cię traktował jak szmatę, pisał do ciebie i cię przepraszał bo chciał cię przelecieć, każde wasze spotkanie kończyło się seksem (olewał ją, nie odzywał się przez całe tygodnie, ona dostawała pierdolca) (widać jak palą jej się styki, moje słowa które opisywały obiektywnie sytuacje kontra jej racjonalizacja) - ale on był taki miły i generalnie pytał się mnie o zdanie - to dlaczego się do ciebie w ogóle nie odzywał po seksie? (cisza, widać że nie wie co ma powiedzieć) - no wiesz czułam się jak za mgłą, on mnie tak przyciągał (po prostu opisywała objawy zakochania) - byłaś zakochana? - nie, nie byłam. co się okazało? ona była kochanką, on miał dziewczynę. ona o tym nie wiedziała xD kiedyś się jej zapytałem czy by kilka lat temu się ze mną umówiła. odpowiada: - nie. byłeś za bardzo nieśmiały na pierwszych randkach (rozbrajająca szczerość) Takiego redpilla jak od niej do nigdy w życiu nie złapałem xD
    3 punkty
  29. Powiem wręcz "Nigdy się nie dowiesz jak to jest być tak fajnym jak ja, więc się nawet ze mną nie kłóć, żałosny mały żuczku. No ale z przyzwoitości dam ci mały poradnik jak nie zginąć w tym świecie, już chyba ostatni raz, bo odchodzę stąd" - tak "energetycznie" to czuję. Podobne wstawki "krokodyla buddialnego" punktowałem u Violent Desires. A zastanawiałeś się od strony duchowości, czemu one tak mają? Seks daje kobietom energię, a czasy mamy dość "przybite". Zobacz jak modne są w ostatnich latach czarne ciuchy albo udające żulerskie łachmany. Łazariew przewidział to w "Diagnostyce Karmy" dawno temu. Podobnie jak z ucieczką w zwierzęcość, kiedy brakuje już energii na rozwijanie "ludzkości w sobie". Dla mnie to taka wojna na poziomie energetycznym - wyszarpywanie kęsów dla siebie. Im mniej własnej mocy - tym bardziej trzeba walczyć o cudzą energię.
    3 punkty
  30. @Messer tylko bierz pod uwagę, że ty piszesz o 20 letnich kobietach. To szczyt ich atrakcyjności seksualnej i dlatego są takimi "zdzirami" bo mogą. Jak będą się starzeć to ich atrakcyjność będzie spadać co spowoduje, że przynajmniej część nabierze pokory. I nie wynika to z dojrzewania tak jak one to przedstawiają a właśnie z mniejszej puli możliwości. Kobiety zawsze były trochę modliszkami, kiedyś po prostu była ścisła kontrola ich zachowania i seksualności, dlatego miałeś te szczęśliwe rodziny i tak dalej. Teraz hamulce poszły w piździec i zdrada czy bycie zdzirą jest "tanie", nie ma żadnych konsekwencji. To jest banał o którym PUAsi piszą już od koło 10 lat. Kobiety lubią wyglądać na porządne (teraz to się jednak zmienia) gdzie w rzeczywistością lubią się walić i to czasami właśnie w taki sposób upadlający Jeden gościu opowiadał, że laska najpierw wychwalała swojego narzeczonego a później się z nim waliła Dlatego Red Pill jak matra powtarza, nie ma "good girls", nigdy nie istniały tak naprawdę.
    3 punkty
  31. Generalnie słabo. Nie wiem jak tam Niemka z Niemcem, ale szanse dla imigranta w twoim stylu oceniam marnie. Za to Poleczki w kraju! Nagle się okazuje, że jak przyjedziesz na weekend to gdzieś ten kij z dupy zniknął.
    3 punkty
  32. O ile sam nigdy takich problemów nie miałem - bo i nigdy spraw damsko-męskich nie traktowałem poważnie - to muszę się zgodzić, że młode kobiety są zepsute, próżne, zapatrzone w siebie i przepełnione wiarą, że wszystko im się należy. Oczywiście są też ułożone panny, i nawet jeżeli skrycie pragną, aby ktoś je ostro zerżnął - to co w tym złego/dziwnego? Wszyscy mamy jakieś pragnienia i każdy z nas potrzebuje dobrego seksu - w mniejszym lub większym natężeniu. Natomiast najbardziej martwi mnie to, że chłopcy niewieścieją - a tu trzeba mieć w sobie coś z łobuza, wariata, czy nawet prostego chłopa, który na jej fochy machnie ręką i powie "a idź w chuj, kobieto". Kobiety są rozpuszczone, a chłopcy zahukani. I ta dychotomia jest najbardziej niepokojąca. Oczywiście wszystko uogólniam, ale inaczej nie da się opisać tendencji.
    3 punkty
  33. @Messer Odkąd jestem na forum "zepsułem się" moralnie i muszę się zgodzić ze wszystkim co napisałeś. Młode siksy nie mają żadnych skrupułów, więc nie warto być wobec nich uczciwym czy prawdomównym. Zasada @absolutarianin o 2% kobiet w odpowiednim wieku, które nadają się do czegokolwiek jest kompasem. Straciłem złudzenia, aczkolwiek będę miał z tyłu głowy, że istnieje możliwość taką spotkać. Wychodzę teraz z założenia, że odpowiednia laska mimo naszych gierek, manipulacji i shot testów będzie nas chciała. W imię zasady z memów "Jeśli nie możesz mnie znieść kiedy jestem najgorszy, nie załugujesz na mnie kiedy jestem najlepszy". Jednak jest wiele do nauki, aby dosięgnąć manipulacjami poziomem do tych kobiecych. Zmieniłem także zdanie co do kobiet wyzwolonych/ nowoczesnych/ przeruchanych, czyli większości. Obecnie uważam, że można z nimi wchodzić w relacje i traktować luźnie, bez angażowania się niczym poligon doświadczalny. Kobiecie nic się nie należy odgórnie, nawet wierność - same stadnie zapracowały na takie podejście. Powodzenia
    3 punkty
  34. 3 punkty
  35. Dzięki @Messer. Miło było czytać Twoje posty - dla mnie to interesujący punkt widzenia. Życzę zdrowia i powodzenia.
    3 punkty
  36. Ograniczaniu puszczalstwa kobiet mówię stanowcze NIE. Im więcej kobiet się puszcza, tym więcej mężczyzn ma szanse na seks za darmo, a im więcej mężczyzn ma szanse na seks za darmo, tym większy poziom szczęścia w społeczeństwie. Kto normalny chciałby wracać do czasów, kiedy większość mężczyzn (poza nielicznymi przypadkami) mogło mieć tylko seks z żoną po ślubie (i z reguły nie brało się na żonę tej, co się podobała, tylko tę, na którą cię było stać finansowo i społecznie) albo w burdelu? Swoją drogą, logika niektórych braci mnie rozwala - puszczalstwo jest złe, ale jak baba nie da dupy najpóźniej na drugiej randce, to zła kobieta jest. Ja tam wolę mieć powszechne puszczalstwo i seks na pierwszej albo drugiej randce, aniżeli seks dopiero po ślubie i tylko w celu prokreacyjnym. ?
    3 punkty
  37. Tylko widzisz, rezerwat powstał między innymi dla tego, a może przede wszystkim, żeby męska część forum, szczególnie ta młoda mogła obserwować zachowania naszych kochanych pań. Szczególnie te, które opisuje starsza wiekiem i doświadczeniem męska część forum. Dawniej wiele się wpisywałem w rezerwacie, burząc ideowe podwaliny najbardziej zatwardziałych "nowoczesnych" pań, obnażając ich naiwność i manipulacje. Później mi się odechciało ..... z prostej przyczyny, po jakimś czasie wszystkie tematy w rezerwacie są wtórne, powtarzalne, a mi się nie chce po kilka razy pisać tego samego. Wolę pewne rzeczy umieścić w książkach, które kupią ludzie zainteresowani tematem, niż prowadzić jałowe dyskusje w rezerwacie. Wrócę jeszcze do głównego tematu, rozwiązań legislacyjnych. Myślę, że bylibyśmy tutaj w stanie wypracować konkretne rozwiązania, a ja z pomocą jednego czy dwóch kolegów moglibyśmy ubrać to nawet w formę projektu ustawy, nowelizacji kodeksów. I w tym miejscu odpowiem ci czemu się w to nie zaangażuję w ten sposób i czemu uważam, że twoje podejście - ktoś u władzy znajdzie za 10 lat wpisy i to zrobi, się nie sprawdzi. 1 Nawet gdybyśmy zrobili to perfekcyjnie, ograniczyli dwuznaczności, możliwość stosowania kruczków prawnych to po pierwsze jest to praca, która jest warta na rynku prawnym setki tysięcy złotych. Więc jestem przekonany że gdyby kiedyś pojawił się wiatr w odpowiednią stronę, mógłby się pojawić jakiś cwaniak by to za...ał, przedstawił jako swoje i zrobił na tym pieniądze, a może i karierę. Nie uśmiecha mi się pracowanie na zapełnienie żłoba drobnego cwaniaka, to pierwszy powód. 2 Gdyby nawet taki cwaniak się nie znalazł, a to zostałoby wykorzystane i nawet wskazano by nas jako źródło/ pomysłodawców to politycy zaczęliby w tym mieszać, zmieniając, przerabiając, wypaczając pierwotny sens. Zrobili by z tego potworka prawnego, który oddawałby w małym stopniu pierwotne założenia projektu i zapewne nawet nie oddawałby jego ducha. Teraz czas na drobną dygresję, żeby wyjaśnić o co chodzi. Prowadziłem kiedyś dyskusję z pewnym księdzem na temat wartości pracy. Ksiądz ten dał ciekawy przykład, powiedział żebym sobie wyobraził, że jestem znanym i szanowanym architektem i zamówiono u mnie projekt pięknego i nowoczesnego osiedla. Że włożyłem w ten projekt dużo pracy, piękne budynki, najlepsze materiały, zagospodarowanie przestrzeni, zieleń itp. Przyjęto ten projekt do realizacji, ale chciano uciąć koszty i finalnie powstało osiedle tylko pozornie przypominające oryginalny projekt. Osiedle z płyty, ponure kolory, mało zieleni, kiepskie materiały, inne rozwiązania techniczne. Ksiądz stwierdził, że i tak liczy się praca, którą włożyłbym jako architekt, powinna napawać dumą i dawać satysfakcję, na koniec oczywiście padł argument, że w oczach Boga i tak zaprojektowałem wspaniałe osiedla Teraz moja, krótka riposta, która padła (jasne nie jest słowo w słowo, bo to było dawno, ale chcę zachować ducha wypowiedzi): Wszyscy wiedzieliby, że ja to zaprojektowałem i ludzi guzik by obchodziło, że ktoś z dobrego projektu zrobił tandetę, przerabiając go. Do końca życia miałbym zniszczoną reputację, pokazywali by mnie palcem, to ten architekt, który zaprojektował to badziewie, gdzie dachy przeciekają, jest brzydko, a mieszkańcy klną na niedogodności. I do końca życia bym się tłumaczył przy każdej okazji innym architektom, potencjalnym klientom, że chciałem aby zbudowano coś innego. Moja cała satysfakcja z pracy zniknęłaby w momencie gdy zobaczyłbym co wybudowano, a moja frustracja pogłębiałaby się za każdym razem kiedy docierają do mnie narzekania mieszkańców. @absolutarianin rozumiesz, o co mi chodzi? Oddając swoją pracę i pomysły w nieodpowiedzialne, w sumie przypadkowe ręce, będzie najczęściej tak, że musisz się wstydzić końcowego efektu i będziesz obarczany winą za jego ostateczny kształt. To są dwie główne przyczyny, czemu się nie zaangażuję, jest też kilka pomniejszych, ale nie chce mi się aż tak rozdrabniać.
    3 punkty
  38. Wiesz, jak to w zaciszach gabinetów: - jakiś protest trzeba im zorganizować i trochę pary spuścić. To o czym wolicie żeby krzyczeli? O tym że oszukujemy i kradniemy, czy o skrobankach? No!
    3 punkty
  39. Kobietom niczego się nie tłumaczy. Kiwnie głową, że zrozumiała, minie jakiś czas i znowu zrobi to samo po swojemu. Lepszy efekt może przynieść walenie głową w mur lub kopanie się z koniem.
    3 punkty
  40. Jak ja lubię"wyciągnięte z dupy" anegdotyczne dowody które nic nie znaczą. Ja za to znam typa który potrafi srać stojąc na rękach i jak to świadczy o całej ludzkości ?
    2 punkty
  41. Postarać się zdobyć kwalifikacje umożliwiające pracę zdalną wtedy wszystko jest możliwe. @Król Jarosław I Dawno Cię nie widziałem na forum, witamy spowrotem :D.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.