Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.01.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Poznałeś laskę na tinderze, a to oznacza, że na pewno umawiała/umawia się z innymi facetami, Ty jesteś tylko jednym z co najmniej kilku, więc nie nakręcaj się. Zamiast myśleć cały czas o niej, umawiaj się z innymi dziewczynami.
    17 punktów
  2. Pani przyszła i spotkała się z zimnym przyjęciem. Przy drzwiach czekał karton z jej rzeczami, który zobaczyła. Nic do niej nie mówiłem. Zaczęła od zarzutów, jaki to zimny drań jestem, że nigdy nie wyciągam ręki na zgodę, nie odzywam się pierwszy. Zjebałem ją i zgodnie z prawdą powiedziałem, że wymyśla sobie problemy z nudów i dostała 100 rozwiązań jej problemu na tacy. Nie mam za co jej przepraszać i nie będę tego robił. Pani uniosła się i powiedziała, że ta rozmowa do niczego nie prowadzi i wraca do siebie. Powiedziałem, że nie będę jej zatrzymywał. Gdy zakładała kurtkę dodałem, że przy drzwiach ma karton ze swoimi rzeczami i niech nie zapomni go zabrać. Po 10 sekundach rzuciła się na mnie przepraszając i tłumacząc, że nie chciała robić kłótni, ale jest przytłoczona pracą i mnie potrzebuje częściej. Powtórzyłem to, że nie będę jej przepraszał i poszło tarło. Teraz najlepsze. Wszystko dlatego, że tydzień wcześniej Pani piła wino z koleżanką i nie chciało się im iść po drugą butelkę do Żabki. Więc jej psiapsi zadzwoniła do swojego Karolka by kupił jej wino i przywiózł. Na co on oczywiście przystał i po 20 minutach już miały kolejną butelkę... Podobno jego zbroja oślepia blaskiem.
    17 punktów
  3. Nie dołączyłeś tego, że kiedy ja sie nauczyłem niemieckiego, spawać, rysunku technicznego, całkiem nieźle napierdalać na drążku, rozwoju duchowego i przeczytałem w chuj książek, zjeździłem kawał europy a teraz uczę się jeszcze rosyjskiego i tradingu/ inwestowania i nadal wyglądam zgrabnie moi sparowani koledzy zapuścili brzuchy i nie przeczytali ani jednej książki i tak w ogóle to uwstecznili się w chuj od noszenia torebek. Nie patrz na seks i nie przeliczaj na hajs bo nie o to tu chodzi tylko o to na co przeznaczasz czas i jak to zaprocentuje w przyszłości. No i jeszcze diva uczy ile tak naprawdę warty jest seks a kobieta dziewczyna stara ci się wmówić, że ( akurat z nią) jest bezcenny - jak to się kończy wiadomo. Pomijam już to, że seks "za darmo" jest najczęściej jak wszystko za darmo - o kant chuja rozbić. O możliwych konsekwencjach prawnych spółkowania z dzisiejszymi kobietami ( np. utrata mieszkania) już nawet nie wspominam. A! Jeszcze gotować sobie umiem zdrowo czego nie potrafi nawet nie zdrowo większość facetów.
    12 punktów
  4. @Danny, chłopie, posłuchaj. Za dużo naczytałeś się bzdur o shit testach, za mało zaś myślisz logicznie i samodzielnie. Powiedz mi bracie, jaki sens miałoby takie zachowanie ze strony tej dziewczyny, gdy jej zależało na Tobie i tej znajomości? Widzisz w tym sens? Nie? O, ruszyłeś w końcu głową zamiast pytać o rzeczy oczywiste. Za chwilę rozpoczyna się sesja, jak co roku o tej porze, więc panna ma prawo mieć mniej czasu, ale i tak znajdzie go dla faceta, na którego leci. Co powinieneś poczynić w takim razie? 1) przestać myśleć o shit testach, zacznij myśleć logicznie 2) już raz ją zaprosiłeś po 1 randce, możesz zrobić to niebawem drugi raz. Decyzja należy do Ciebie. Na moje ona raczej się nie zgodzi, ale wtedy będziesz miał już 200% pewności. Nic nie tracisz. Skoro kolegów potrafimy na coś namawiać nawet kilka razy, korona Ci z głowy nie spadnie jeśli zaprosisz po raz drugi 3) jeśli się zgodzi - idziesz na randkę, nie kombinuj i nie wymyślaj, że ciągle nie masz czasu / jeśli się nie zgodzi - więcej się do niej już nie odzywasz, zapominasz o niej, zarywasz inne panny. Temat skończony, kapujesz? Nie rozumiem po cholerę zapraszasz jakąś obcą laskę na social media. Za chuja tego nie pojmuję. PO CO? Po kilku/kilkunastu spotkaniach to rozumiem, ale teraz? Generalnie sugeruję zastanowić się nad przebiegiem randki. Coś było nie tak. Inaczej fruwałaby na myśl, że będzie kolejne spotkanie z Tobą. Nawet zakładając, że poszła z nastawieniem: "No dobra, pójdę i zobaczę jaki jest" - spotkanie nie przyniosło sukcesu w postaci kolejnych randek. Czyli słabo. Przemyśl sprawę. I nie rób sobie w głowie żadnych bzdur, że jeśli do jutra to.....chłopie, więcej luzu, uwolnij swoją energię zamiast 95% czasu myśleć o jakiejś dupie. Będą kolejne, uwierz mi. Żadna z niej gwiazda.
    12 punktów
  5. Żona wczoraj mi powiedziała z wyrzutem, że ona biedna codziennie rano musi odśnieżać auto do pracy kiedy ja wygodnie siedzę w domu (mam pracę zdalną). Widziała jak sąsiad żonie auto odśnieżał i wyskoczyła z tekstem, że gdybym ją kochał to też bym tak robił. Powiedziałem jej z uśmiechem na twarzy żeby dała mi znać jak następnym razem go zobaczy to wyjrzę przez okno i i krzyknę PAAANTOOOFEEEL. Nie wraca już do tematu.
    11 punktów
  6. Seks z żoną to seks ze swoją drugą połówką z którą dzieli się wspólne plany i marzenia, bezinteresowna miłość, zwierzanie się ze swoich problemów oraz pomoc w ich rozwiązywaniu. To seks z osobą na której można zawsze polegać i masz pewność, że nigdy Cię nie zostawi bo jesteście dla siebie stworzeni.
    9 punktów
  7. Może też się odechcieć gdy dziewczyna się "zawierolybi". Wtedy, trzeba paluszkami fałdki odsunąć by dostać się do soczystej pomarańczki... Acha... Uff. Kamień z serca spadł..
    7 punktów
  8. Typowe kobiece, subtelne - spier... Jak kobieta bylaby zainteresowana mocna sama by dazyla do spotkania. Dobrze zareagowales odpowiadajac z klasa, a nie jak jakis desperat. Probuj zagadywac do innych lasek, tam gdzie w koncu bedzie jakis ogien. Mysle, ze nie masz po co sie glowkowac nad ta dziewczyna...Rusz do przodu, a o niej zapomnij - wyjdzie Ci na dobre.
    7 punktów
  9. @Krugerrand ma rację, w małżeństwie jakość i częstość seksu spada, do tego zaczyna się pogoń za wzrostem jakości życia i presja na bąbelki. Jak już jesteś w małżeństwie to najtańszy, najlepszy jakościowo i najczęstszy seks zapewnia kochanka, która chce wskoczyć na miejsce żony. - musi się starać, żeby przekabacić żonatego mężczyznę do porzucenia żony/rodziny czyli seksu jest więcej, częściej i bardziej wyuzdany - po drugie kochanka nastawiona na odbicie mężczyzny żonie musi pokazać, że nie leci na kasę, więc nie pokazuje parcia na zasoby (zacznie jak zrobi zamianę miejsc z aktualną żoną) - po trzecie do momentu gdy nie poczuje się naprawdę pewnie nie zrobi nic, żeby związek ujrzał światło dzienne, a to oznacza niski koszt związku (spotkania u niej, w tanim hotelu/motelu - doba hotelowa tyle co godzina u umiarkowanej cenowo divy, szybkie numerki w samochodzie) - będzie zadowolona z byle drobiazgu bo jej główny cel to odbijanie partnera, więc nawet drobny gest czy prezent jest odbierany jako krok we właściwą stronę
    5 punktów
  10. Trochę zalatuje mi wchodzeniem w zależność od panny.. Nie pisze? To się zajmij soba, napisze potem? Spoko. Serio. To jest jedna z największych wad internetowych znajomości. Znajomości XXI wieku. Kilka godzin nie odpisuje i już panika. Jak oni byli w stanie wchodzić w związki w latach 90..?
    5 punktów
  11. Witam. Noszę sie z zamiarem napisania tego już dawno. Nie ukrywam, że najbardziej zależy mi na opini braci, ktorzy mają wykształcenie prawnicze, obracają sie w takim środowisku albo po prostu doświadczenie. Na ile sytuacja na polskich salach rozwodowych jest wynikiem dominującej feministycznej doktryny a ile jest w tym stulejarstwa mężczyzn? Bo niestety ale po przesłuchaniu [od facetów spotkanych w realu przez.ostatnie 6-8lat] historii około 200-300 rozwodów ciężko nie odnieść wrażenia ze feminizm jest często tylko drzazgą w trumnie kretyna zbudowanej z jego głupoty. Przytoczę kilka przykładów : 1) [z życia]"Wyskoczyłem zza rogu [w trakcie rozwodu] i zrobiłem jej zdjęcie z lovelasem jak szli za rękę ale nie zanioslem odrazu do prawnika a jak już zaniosłem to było za późno" 2) [z audycji marka]: Prawnik dzwoni i pyta "i co nagrał ją Pan" odp: "noo nagrałem ale ona potem była miła i usunąłem..." 3) [znowu z życia]: córka bawiła sie tabletem i przez przypadek wysłała mi żony rozmowy z kochankiem (oczywiscie użytku z tego nie zrobił, materialu na przyszłość nie zabezpieczył bo na chuj.... dzisiaj ukrywa sie w niemczech bo alimemty za wysokie wiec nie płaci, wyruchany na dom, dwójka dzieci ma nowego "wujka") Powiedzmy sobie to szczerze: Większość mężczyzn gdyby mogła przeżyć życie wracając z tyry, leżąc przed TV i pijąc piwo (jeszcze zeby żona zjechała obiadek i sroma) to by to zrobili i nie widzieli w tym NIC złego. I tak jak ja patrze na duzo rozwodów: Kobieta: 1) Nagrywa na dyktafon 2) Lata po prawnikach 3) Dopytuje w necie\po znajomych 4) Jak trzeba romansu z policjantem, żeby korzystną notke sporządził to będzie romans z policjantem. 5) Nie waha sie dzwonić na policje\zakładać niebieskiej karty Itd itp etc... ogólnie DZIAŁA a nie spi... Mężczyzna. 1) Leży\pije\użala sie do kolegów. 2) Leży\pije\użala sie do kolegów. 3) Leży\pije\użala sie do kolegów. 4) Leży\pije\użala sie do kolegów. 5) Jak już nawet nagra to zaraz skasuje bo ona od 30 sekund jest miła (moze da dupki jeszcze zanim cie ogoli z mieszkania frajerze na to liczysz cooo?) Wiele kobiet bardzo czesto nawet nie zaciera śladów i sama sie podkłada. Do tego stopnia straciły do nas szacunek, że wiedzą, że jak frajer sie jorgnie to i tak nic z tym nie zrobi. I MAJĄ RACJĘ! Podam przykład drugiego rozwodu mojej matki, okolo 2005rok. Gosc byl alkoholikiem, skurwysynem i damskim bokserem(warci siebie wtedy byli tak na marginesie) ale też przebiegły . Wielokrotnie przyjezdzała policja ale jak przyszlo do rozwodu to potrafił spiąc dupe, nagrywał, przyprowadzil falszywych swiadkow, ktorzy zeznali, że sie do nich dobierała i myślicie, że coś sie jej dostało? Gówno. Zachował mieszkanie opieka nad siostrą naprzemienna. I żeby nie bylo bo nie neguje femi-lobby bo ono jak najbardziej jest ale jak sie patrzy na większość tych kretynów i słucha historii ich rozwodów to odnosi sie wrażenie, że przegraliby rozwód nawet z wiewiórką albo butem....
    4 punkty
  12. Siedzimy sobie u kumpla, nagle jego białogłowa stwierdza, że ma ochotę na lody. Kumpel niechętnie, ale dal się urobić i pobiegł dla pani po rożka, wpada rozdaje wszystkim po lodzie i nagle, ojej, ale ja chciałam bez orzechów. Kumpel, tak patrzy, myśli, nie mówiłaś, dzisiaj zjesz z orzechami, ale proszę ja chcę bez, chlip, chlip. Kilka ku.w po nosem i poszedł wymienić loda. Wraca, daje do ręki, JESTEŚ CUDOWNY. 2 miesiące później, laska go zostawiła ? Morał tej historii, nie kupujecie ku.wa lodów z orzechami!!!
    4 punkty
  13. Błędne założenie. Kto powiedział, że związek tym bardziej małżeński daje stały dostęp do waginy? Historie opisywane na forum oraz moje doświadczenia oraz historie jakie znam z życia przeczą temu twierdzeniu. Raczej im dłużej żyjesz w związku, tym ten dostęp staje się bardziej ograniczony, nie ma go wcale lub jak słusznie zauważyłeś jest czymś uwarunkowany, co przeczy powyższemu cytatowi. Może być ograniczony na różne sposoby: daj jej, bo jej się należy, bo ma zachciankę, bo koleżanki już mają a ja nie, bo sąsiadce mąż/chłopak kupił, a ty mi nie, bo już mnie nie "lofffffciasz" itp. itd. Może także być wymuszanie pewnych działań na Tobie: miś ja chcę się ożenić, wszystkie moje koleżanki już są po ślubie, a ja jestem starą panna. Miś, wszystkie już mają małe 500 plusy, a ja nie, zróbmy sobie takiego małego bobo, to scementuje nasz związek. No miśśśśśśś, no proszę... Wiąże się to także z czymś czego chyba nie ująłeś: kosztem psychologicznym. Czy ulegniesz pod naporem i zrobisz co myszka chce dla świętego spokoju czy nie i fochy lub naciski będą jeszcze większe? Czy może nie ulegniesz, będziesz podłym chamem i myszka może zacząć szukać nowego misia, bo przy takim kimś zmarnowała najlepsze lata życia. Jak się nie zgodzisz na dziecko, to pani może zawsze w ciążę wkopać. Ile to wyrzuca z gościa pozytywnej energii, którą można inaczej spożytkować, ile to rozkmin, zamartwiania się czy zastanawiania zliczyć nie można. Kobiety to mistrzynie manipulacji i wbijania w poczucie winy.
    4 punkty
  14. Warto zauważyć, że im więcej masz tym sex z partnerką jest dla ciebie droższy, a sex z divą tańszy. - dzielenie się zasobami - dostarczanie wyższej jakości zasobów (koszty rosną) - ryzyko prawne formalnego związku (im więcej masz tym wyższe) - nakład czasowy, im więcej masz tym twój czas jest więcej warty, więc każda godzina poświęcona na utrzymanie związku kosztuje cię więcej Czyli im masz więcej tym diva wychodzi taniej, niech to nawet będzie legendarna już diva za 300
    4 punkty
  15. @Libertyn Fun fact: zbyt dosłownie odbierasz memy. ?
    4 punkty
  16. A moim zdaniem kompletnie odwrotnie i brat @horseman zdał shit - teścik celująco. Bo jedynie, co zrobił z siebie Karolek, to ścierkę do podłogi.
    4 punkty
  17. Klasyk. Jakby na Ciebie leciała, miałaby problem by znaleźć dwie godziny czasu wolnego? Pewnie, że nie. Jesteś na ławce rezerwowej. Jak wyżej, umawiaj się z innymi, nie rozkminiaj o niej bo po co sobie truć głowę. Inicjatywa jest po jej stronie, jak się odezwie to działaj, jak nie, to next. Prosta piłka.
    4 punkty
  18. Uwielbiam słowa "muszę", " musimy". Muszę to kurwa płacić podatki i umrzeć. Cała reszta to moja dobra wola lub jej brak.
    4 punkty
  19. Zgadzam się z @spitfire. My działamy prosto, jest problem - musi pojawić się rozwiązanie. Kobiety wręcz wku*wiają się, gdy dajesz im rozwiązanie na tacy, nie chcą z tego korzystać. Mają jakąś chorą satysfakcję z tego, że wyrzucają swoje emocje na kogoś. Masz słuchać i nic więcej, niech się wygada i masz spokój. Ja na spotkanie bym poszedł, wysłuchał co ma do powiedzenia i zareagował proporcjonalnie do sytuacji. 1. Kobieta zarzuca Ci brak zaangażowania, że jej nie wspierasz, nie słuchasz, oczekuje od Ciebie poprawy - Spokojnie odpowiadasz, że nie ma racji, że wyolbrzymia i niepotrzebnie zabiera prace do domowego ogniska, co negatywnie wpływa na waszą relację 2. Kobieta komunikuje Ci, że coś się wypaliło i żebyście zostali przyjaciółmi - Spokojnie odpowiadasz, że szanujesz jej decyzję i życzysz jej szczęścia, zero emocji, tak żeby poczuła że to ona w tym momencie traci Jakiś czas temu nauczyłem się, że nie tylko kobiety ale i kumple mają czasem chęć wygadania się i nie potrzebują rad czy rozwiązania problemu. Nie warto komuś pomagać na siłę, jeśli będzie chciał Twojej rady czy pomocy, poprosi o nią. Ważne żeby być oparciem dla bliskich, którzy na to zasługują, jednak proporcjonalnie do sytuacji. @horseman czekamy na dalszy rozwój wydarzeń, daj znać jak poszło spotkanie
    4 punkty
  20. Jeśli dostałeś takiego sms'a, to wątpię, że opcja "zamoczyć" jest jeszcze dostępna. Proponuje się nastawić psychicznie na to, że Pani chce Cię pożegnać. Darcie mordy i ogólnie jakieś wyrzuty, to tylko marnowanie energii w tej sytuacji. Nie daj po sobie poznać, że Cię to rusza i że w zasadzie pasuje Ci taki stan rzeczy, że sobie odchodzi. Jeśli rzeczywiście planuje zmienić gałąź, to rozpierdolisz jej poczucie własnej wartości takim oschłym pożegnaniem.
    4 punkty
  21. Upewnij się, że jak stanie na swoim portfelu to wciąż jest od niej niższy...
    4 punkty
  22. Dwie godziny temu zasnąłem bez myślenie o czymkolwiek i nie spodziewałem się żadnych marzeń sennych. Przebieg snu wyglądał tak, bez żadnego prologu: Jestem w jakimś mieszkaniu, cos zaczyna mnie boleć w zębie i dziąśle z prawej strony na górze. To była szóstka najprawdopodobniej. W rzeczywistości od lat mam ten ząb ukruszony, ale nie daje żadnych objawów bólowych, jednak jest dziura i jest do zrobienia - ale nie myślałem o tym od dłuższego czasu, to taka zbieżność wprost z głębi podświadomości. Dotykam tego miejsca i okazuje się, że nie ma tam już zęba, tylko jakaś wąska, wystająca resztka kości. Wyciągam dwucentymetrowy kawałek kości, który robił się z każdym milimetrem grubszy. Z dziąsła leje się jakaś dziwna substancja, ale nie krew. Spanikowany nie wiem co robić. Wciąż coś wystaje. Wyciągam dalej. Kość robi się jeszcze grubsza i zamienia się we fragment kręgosłupa. Jeszcze coś wystaje. Na końcu wyciągniętego przed chwilą kręgosłupa jest foliowa reklamówka. Otwieram ją, a w niej czarna parasolka i butelka po wódce, pusta, ale wygląda, że ma nienaruszoną akcyzę, tak jakby była nieotwierana. W tym śnie widziały całe zajście dwie lub trzy osoby, jedna zażartowała, że dobrze, iż tylko tak się to skończyło i już wszystko w porządku. Było tam też pięć psów w tym nieznanym bliżej mieszkaniu - dwa dorosłe dobermany, dwa jakieś małe przyjazne pieski i piąty, którego nie pamiętam. Trochę to wszystko abstrakcyjne, nie myślicie? Mam trochę problemów i zmaterializowało się to w śnie taki, a nie inny sposób. Jednak zadziwia mnie mózg, w życiu bym takiego przebiegu zdarzeń nie wymyślił na jawie.
    3 punkty
  23. Być może zwrot "uchylone drzwi" jest tu nieco mylący. Chodzi mi bardziej o określenie tego na co mamy wpływ, a co jest od nas całkowicie niezależne. Nigdy nie wiesz czy Twojej partnerce coś nie strzeli do łba - nikt w tym zakresie nie da Ci nawet cienia gwarancji. Musisz o tym stale pamiętać, mieć to "z tyłu głowy". Bez tego wchodzenie w związki to proszenie się o ból. Wbrew pozorom dystans jest właśnie warunkiem zaangażowania - z jednej strony odpuszczasz to, na co nie masz wpływu (decyzje i postawy Twojego partnera), z drugiej angażujesz się w to, na co masz realny wpływ (to, jakim sam jesteś człowiekiem i jak funkcjonujesz w danej relacji). Można dbać o jakość relacji jednocześnie pamiętając, że nasz partner jest w niej elementem wymiennym - może w każdej chwili sobie pójść i możemy go zastąpić innym awatarem albo wręcz zaniechać dalszej zabawy w związki. Dlatego właśnie lubię porównywać związki damsko -męskie do gry - nadaje to im element trywialności, nie są już tak bardzo na serio. W żadnej grze nie masz gwarancji wygranej - gdyby zresztą było inaczej w ogóle nie chciałbyś w nie grać. Ostatecznie w naszym życiu i tak będziemy jedyną osobą, która będzie z nami od początku do końca. Inni będą przychodzić i odchodzić, nawet własne dzieci - nie wychowujemy ich przecież dla samych siebie. Przyjęcie powyższej strategii możliwe jest wyłącznie wtedy, gdy spojrzymy rzeczywistości prosto w oczy - gdy okryjemy, że wszelkie bajki o romantycznej, bezwarunkowej miłości, dwóch połówkach jabłka, miłości na całe życie były...bajkami, niczym więcej. Związek to maksymalnie przyjaźń z seksem, naiwnym jest myślenie, że będzie coś więcej, szczególnie po zakończeniu haju hormonalnego. Samotność jest bardzo rozwijająca, ale i związki mają w tym zakresie bardzo duży potencjał - wiele się o sobie dzięki nim nauczyłem.
    3 punkty
  24. 3 punkty
  25. Coś w tym jest, bo red pill to jakaś forma narzędzia. Narzędzia mogą dać przewagę, ale mogą też zrobić krzywdę - jeśli nie potrafi się ich obsługiwać jak trzeba. Chodzi np. o to, że w ramach wiary w red pilla można wpaść w skrajność i za bardzo iść w stronę negowania pewnych kobiecych zachowań. Można wpaść w pułapkę doszukiwania się/analizowania/rozkładania na czynniki pierwsze, w efekcie "karząc" je za to, że swoje własne ego nie potrafi zrozumieć tej "kobiecej inności"i i tego, że należy brać na to poprawkę. Red pill nie jest narzędziem do poprawy mindsetu, powiedziałbym - jakimś uzupełnieniem, ale rdzeń każdy musi we własnym zakresie zbudować/naprostować. I wybrać właściwą drogę, która ani nie będzie "karała" kobiet, ani nie będzie dawała im zbyt szerokiego pola do działania przeciwko interesom faceta.
    3 punkty
  26. Diva, zawsze wychodzi taniej, bo koszt emocjonalnego związku jest ogromny. Im dalej w las, tym więcej... płacisz. To prawda, wtedy to wielu jurnych piratów rozbiło się na pełnym morzu. Człowiek ma potrzebę biologiczną (seks), a emocjonalna otoczka została mu tak na prawdę wmówiona, jako konstrukt społeczny. Wielu ludzi szuka związku, nie wiedząc, że na prawdę chcą kopulacji, a to oznacza, że diva ten problem rozwiązuje i związek jako tako nie jest potrzebny. U divy ryzykujesz właściwie utratą zdrowia, poprzez zarażenie się, a u żony oprócz zdrowia ryzykujesz ponadto wszystkie inne aspekty życia osobistego
    3 punkty
  27. Mi raz laska odpisała po 2 miesiącach, w ramach rewanżu odczytałem jej wiadomość po 3, a odpowiedź zaplanowałem na czerwiec roku bieżącego.
    3 punkty
  28. @Libertyn powtórzę to po razn setny. Stary jak ty coś dojebiesz to głowa mała....
    3 punkty
  29. Najbardziej popierdolną rzeczą w aktualnych czasach jest propaganda że kobiety są teraz takie pewne siebie, biorą co chcą, wychodzą z inicjatywą, są odważne i bezpośrednie... CO ZA BZDURY! WSZYSTKO JEST NADAL PO STAREMU! Nic w tym temacie nie poszło do przodu, to tylko totalna dezinformacja którą nie wiadomo kto serwuje... Kiedyś był chociaż jasny podział... laska to ta co stoi pod ścianą i żeby skały srały to MUSISZ ruszyć dupe w troki i podejść... i chłopaki się ogarniały, wiedziały co muszą a co nie.. a teraz TOTALNA dezinformacja... laski nadal są jak te manekiny które NIC nie zrobią by coś pociągnąć tylko czekają na ruch faceta... Jeszcze dodatkowo ta propaganda metoo i chłopaki mają blokady, dziewczynom wydaje się że chłopaki dzisiaj to pizdy ale one nie wiedzą że facet woli grać bezpiecznie bo za kilkanaście minut przyjemności może trafić do pierdla. Ale przecież MYŚLENIA wygadać od kobiet albo EMPATII XD XD W podstawówce lataliśmy na przerwie i klepaliśmy dziewczyny z klasy po dupach, wkurzały się, ganiały nas za to ale też.. śmiały się. Czyli jakby im się to podobało i brały to na luzie.. WYOBRAŻACIE SOBIE DZISIAJ TAKIE COŚ? Kurwa toż to kolesie zaraz w Uwadze na TVN by wyglądowali XD I jeszcze chora propaganda że chłopaczki nie mogą tak z laskami wieloma się spotykać, bo "co ona czuje, jej uczucia(nawet moja siostra rodzona tak pierdoli)" i inne takie pierdoły, ale laski TO JUŻ TAK!.
    3 punkty
  30. Z januszexów trzeba spierdalać szybciej niż z płonącego budynku.? Już Szumlewicz mówił, żeby ustawowo znieść ubóstwo.?
    3 punkty
  31. Obawiam się, że to Karolek jest w chwili obecnej ideałem mężczyzny dla Twojej dziewczyny i prędzej czy później zacznie się za kimś w jego stylu rozglądać. Nie doceniamy wpływu przyjaciółek na nasze kobiety, oj nie doceniamy. Tak czy inaczej, jeśli wybór sprowadza się do kwestii "mieć dziewczynę vs zachować jaja" zawsze należy wybierać własne jaja. Dokonałeś słusznego wyboru bracie
    3 punkty
  32. Zaskoczeni, że uczyli SI ludzkiej natury i się jej nauczyła.
    3 punkty
  33. To się kiedyś nazywała kurwa w burdelu i dla mnie się w kwestiach pojęciowych nic nie zmieniło. A że cały ten kraj stał się jednym wielkim burdelem, tylko że niektóre mają mniejsze branie, bo za dużo oszukują klientów, to co poradzisz? Nawet ja, za swojego najbardziej grzesznego życia, nie zdradziłem żadnej kobiety za jej plecami. Dlatego trzymajmy się właściwych terminów na te sprawy i nie dajmy się zwariować.
    3 punkty
  34. Kiedyś to kobiety wyłączały wersję demo dopiero po ślubie. A zdarzały się i takie co dopiero po ślubie i dziecku. Teraz to nawet do ślubu nie poczekają.
    3 punkty
  35. Byłem na jego przemowie we Wrocławiu w 2019 roku. No, ma mega dar przekonywania. Więc no nie ma co się użalać nad sobą. Tylko trzeba spiąć dupe i do przodu. Jakie Chady, jakie szczęki. W łeb się puknijcie
    3 punkty
  36. Udać, że nic się nie stało, zamoczyć, zjebać, że nie życzę sobie takiego emocjonalnego rollercastera, oddać jej rzeczy i ozięble pożegnać :p
    3 punkty
  37. Stawiasz kobiecie wymagania to się zawiedziesz boleśnie. Albo bierzesz taką, jaka jest, albo spierdalasz. Nie ma ratunku, ani wychowania, ani niczego. To wiem na pewno. Dostałeś taki, a nie inny zestaw spierdolenia i musisz sobie poradzić, ale wszystko do czasu ? Może tak mocno przebolcowana, że faktycznie nie da rady łazić ? I pizza z zamrażarki ci nie smakuje? Wielkie panisko się znalazło. ?
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.