Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.04.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Polki nie rodzą dzieci, bo Polacy są biedni, brzydcy i zlewaczali. Biedni, bo: - w 2020 roku mediana (czyli połowa Polaków zarabiała mniej niż dana kwota, a połowa więcej) wynosiła ~3070 zł netto; - w 2020 roku dominanta (najczęściej wypłacane wynagrodzenie) wynosiła ~1820 zł netto; - powyższe kwoty będą wyglądać jeszcze gorzej, gdyby wzięto pod lupę pojedyncze województwa (może dla niektórych to szok, ale Polska to nie tylko Warszawa, Kraków, Wrocław, Katowice, tylko masa innych mniejszych miast, gdzie zarówno zarobki, jak i możliwość zatrudnienia, prezentują się gorzej), ale nigdzie nie mogłem znaleźć takich danych. Średnie wynagrodznie można sobie w dupę wsadzić, bo to tylko kiełbasa wyborcza dla debili, którzy nawet nie wiedzą, że 500+ idzie z ich podatków ("Kurwa, panie! Pa, pan, jaki dobrobyt! Średnia prawie 6 tysięcy! Kto tylko doł zarobić?!"). Powodzenia z zakładaniem rodziny z takimi zarobkami! ------------------------------------------------------------------------------------- Brzydcy, bo w społeczeństwie jest za mało Chadów. Tu cofam się pamięcią do lat szkolnych i staram się przypomnieć sobie ilość Chadów. Trzy klasy po 30+ osób na jeden rocznik, gdzie połowa to kobiety. W mojej klasie było maksymalnie trzech. Jeden true-Chad i dwa half-Chady. W drugiej klasie nie było ani jednego. W trzeciej maksymalnie dwóch wannabe-Chadów. Czyli 5. Chadów na około 50 mężczyzn z jednego rocznika. Załóżmy, że w innych rocznikach prezentuje się to podobnie, więc od 1. klasy podstawówki do 4. średniej będzie około 50. Chadów/chadopodobnych gości na 500 osób. Weźmy jeszcze pod uwagę, że część z nich się z czasem wyrobi, więc pomnóżmy ich liczbę razy dwa; wychodzi 100 Chadów/chadopodobnych gości na 500 osób, czyli 20%. A wiadomo jak to z Chadami bywa, większość z nich się nie garnie do zakładania rodziny, no bo i w sumie po co? Od zakładania rodzin jest właśnie te 80% (a tak naprawdę pewnie z 25%) pozostałych gości - normików. I tutaj wjeżdżam ja z dość kontrowersyjnym rozwiązaniem. CBŚ - Chadowy Bank Światowy - byłby to elitarny bank spermy, w którym swoje nasienie mogliby zdeponować tylko true-Chadzi, którzy przeszliby zarówno brutalną weryfikacje wizualną, jak i zdrowotną, za sowite wynagrodzenie. Wówczas Polki mogłyby uczciwie - przy aprobacie swoich beciaków - zajść w ciąże z upragnionym nasieniem, a beciaki też by były zadowolone, bo ich dziecko miałoby większą szansę na odziedziczenie supreme genów i ogólne lepsze życie. Oczywiście trzeba by było wprowadzić pewne nowelizacje w prawie, aby true-Chadzi nie mogli zostać pociągnięci do jakiejkolwiek odpowiedzialności za dzieci po ich poczęciu. Zamiast 500+, to ja powinienem dostać, kurwa, jakieś dofinansowanie. 10 lat i Polki by wyrzucały z siebie jedno dziecko po drugim jak opętane. ------------------------------------------------------------------------------------- Zlewaczali, bo nie mają w sobie testosteronu: "According to research published in Psychological Science, a journal of the Association for Psychological Science, this particular investigation observed that men’s upper-body strength predicts their political opinions on economic redistribution (a core tenet of socialism). What’s fascinating is not necessarily the fact that body strength (and testosterone, by default) play a role in socio-political-economic views, but that such a link evolved in order to better preserve mankind’s limited resources: the study claims “political views are designed by natural selection to function in the conditions recurrent over human evolutionary history”. In brief, strong men prefer the path of self-interest and leadership while weak men are more reluctant to assert their self-interest and prefer the security from groups and submission". Spotkał ktoś jakiegoś gościa napakowanego testosteronem, z którym laski chcą się ruchać jak pojebane, który byłby lewakiem? No ja nie. Tak rzadkie, jak sam Yeti. Żądacie od dziewczyn, żeby zakładały rodziny z soy-boyami? Śmiech na sali. Jakbym był synem lewaka, to pewnie bym się odjebał z tego świata, co w sumie wielu Polaków i tak robi.
    13 punktów
  2. Jeszcze dwie sprawy: 1. Chęć posiadania dzieci przez kobiety - ze świecą poszukasz Pani, która obecnie do 24 roku życia będzie chciała mieć dzieci (bo studia, bo ona jest młoda i się musi "bawić", bo co powiedzą koleżanki) - nie liczę tu patologii, konserwatywek (chwała Wam za to, że istniejecie) czy dziewczyn, które mają trochę oleju w głowie. Następna grupa - 24-30 - tu już część trzeźwieje i zaczyna dzieci chcieć tylko, że, w skutek hipergamii, ich wymagania co do partnera są kosmiczne (zwracam uwagę, że to są kobiety, które już się często "wyszalały", a w dobie Tindera wiemy co to znaczy) - tutaj do gry wchodzi jakiś tam procent "normików". Kolejna kwestia to kobiety 30+ - tutaj już się zaczyna poszukiwanie "jelenia", który Pani sfinansuje bombelka, często chodzi o to, że Pani już wie, że to ostatni dzwonek na dziecko, Czad już ją weźmie tylko na pukanie, więc powoli spuszcza wymagania - dopiero teraz, w 3cim etapie do gry wchodzi większość facetów "normików" - Pani zaczyna dopuszczać do siebie myśl, że "cichy, spokojny misio" będzie tyrał na kredyt + samochód + wakacje + na nią + bombla. Powiedz mi więc jak mają do tego podchodzić faceci? Taki przeciętny "normik" może się "dopchać" do swojej szansy reprodukcji dopiero jak Pani już się "wybawi". Tylko po co? Ja wiem, że tu na forum niektórych boli określenie "obgryzania kości po innych" albo "resztek z pańskiego stołu" ale taka jest prawda. Kobiety 30+, które poznałem przez ostatni rok to była komedia pomieszania desperacji + pijaństwa + szukania sponsora + wielu przygód seksualnych. BTW - w temacie: 2. Koszty. Dzisiejsze "płodne Julki" i ogólnie Panie do 30stki chcą życia w standardzie: - mieszkanie w dużym mieście - samochód dla niej - wakacje minimum 2 razy do roku Policzmy: - kredyt - 1000-1500 zł mies - czynsz ok 500 zł - samochód (ona się z hołotą w komunikacji publicznej nie będzie wozić) - liczmy tylko benzynę - 500 złotych - wakacje - minimum raz do roku za granicą + raz w PL i weekendowe wyjazdy - ona TY - minimum 10 000 zł na rok czyli ok 800 zł/ mies - żarcie na 2 osoby - 1000 zł miesięcznie minimum, a jak Pani nie gotuje "dieta pudełkowa" czyli spokojnie 1500 zł na osobę (!!!) - telefony, abonamenty i inne gówna - 200-500 zł miesiąc - wyjście "na miasto" minimum raz w miesiącu - ok 200 zł (wersja skromna) - ciuchy, perfumy i inne gówna - 300-500 zł miesięcznie - nieplanowane wydatki - 500 zł miesięcznie - inne, nieujęte koszty, 500 zł miesięcznie Czyli - lekką ręką na takie życie w wersji minimum (przy gównianym kredycie na 20-30 lat) masz prawie 6000 złotych do wydania miesięcznie + do tego dodaj koszty bombla. Ręczę Ci, że to co powyżej to jest dziś standard jakiego wymagają Panie, żadne luksusy, standard bez którego będziesz słyszał ciągłe narzekania i pierdolenia Zobacz ile zbędnych wydatków tu jest Załóżmy że Pani się dorzuci 1k ja daję resztę i co dostaję w zamian? W wariancie do 25 lat, do 30 lat, nie mówię nawet 30+ Teraz powiem tak - kiedyś wyliczałem ile na życie w wersji "instagram" potrzebuje sama Pani - i nie zejdzie to poniżej 5000 zł miesięcznie. Daje do myślenia prawda I Ty pytasz, podświadomie, czemu faceci nie prą do tego żeby płodzić dzieci? Średnia płaca w PL to jest ok 3000-3500 zł na rękę (a ile realna)... Serio, zanim zaczniemy jechać po facetach spójrzmy jakie są realia. PS Ja chcę mieć rodzinę (ale bez małżeństwa) i dzieci dlatego rozumiem facetów, którzy tez tego szukają. Jestem gotów za to płacić emocjonalnie, czasem i finansami ale w związku z tym, chciałbym coś w zamian. To "coś" nazywa się odrobina szacunku + stworzenie domu oraz choć minimalne "szanowanie się" w okresie "musze się wybawić".
    11 punktów
  3. @Turop Ja pierdole stary ja na twoim miejscu mając taką pokurwioną rodzinkę to chyba bym upozorował własną śmierć i wyjechał w pizdu.
    10 punktów
  4. Jeśli masz jakieś dowody, nagrania jak przekazywałeś pieniądze to szedłbym w 286 kk. Co cię podkusiło, żeby kwestie zakupu nieruchomości załatwiać pod stołem?
    10 punktów
  5. Witajcie jeszcze raz. Chciałbym tylko po krótce opisać moją historię. Nie potrzebuję porad. Chcę Was oślepić swoją zbroją. Poznałem żonę już prawie 12 lat temu. Ona studiowała, ja pracowałem w Niemczech. "Kupiliśmy" sobie mieszkanie, planowaliśmy wesele, dzieci itd. Standardowo. Miałem wiele czerwonych sygnałów (teraz już wiem, że jest to osoba mocno apodyktyczna, wręcz neurotyczna) i popełniłem mnóstwo błędów. Oczywiście pieniążki przywoziłem w ojro w gotówce, a potem wymieniałem i wpłacałem na konto pani (możecie się śmiać, już sie pogodziłem z moją głupotą). Pani miała wszystko co chciała. Zapragnęła jednak dziecka. Odwlekałem to jak najdłużej, mówiłem by skończyła studia, będzie ślub a potem kolej na dziecko. Zrobiliśmy tak, że w dniu wesele była już zapylona. Stwierdziłem, że nie chcę być weekendowym ojcem i jak sie urodzi syn to zjeżdżam do kraju. Było tacierzynskie, bezrobotne potem niemieckie, ale równocześnie byłem nieoficjalnym współwłaścicielem pubu, więc nie siedziałem w domu, tylko pracowałem. Później przyszła kolej na kolejne dziecko, zmiana pubu na większy już oficjalnie. Rano byłem z dzieciakami w domu, popołudniu do pracy, żeby pani mogła rozwijać swoją karierę. Gdy oboje dzieciaków chodziło już do żłobka /przedszkola dostałem ultimatum, że albo bar albo rodzina, bo praca 7 dni w tygodniu itd. Oczywiście wiadomo co wybrałem. Poszedłem na etat i pani się otworzyły oczy. Człek ze średnim wykształceniem, bez doświadczenia w branży zarabia więcej niż pani mgr. Zaczęła szukać nowej pracy. Po starej znajomości dostała się do firmy produkcyjnej, tam szybki awans na kierownika, wypłata dwa razy do góry poszła. Dodatkowo po pracy, praca dodatkowa online. Ja w tym czasie zajmowałem się dzieciakami. Pani obrosła w piórka, silna niezależna kobieta. Tam męska część załogi zaczęła podchody, zaczęły się porównania, kalkulacje itd i w końcu pańcia nie kocha, trzeba odpocząć (listopad) Moja wina, bo lubiłem wypić sobie piwo po pracy i na weekend, więc zostałem alkoholikiem. Wszystko przyjąłem na klatę, nie chcę Wam opowiadać jak się poniżałem, prosiłem itd bo to standardowy schemat rycerski. Jak przystało na Zawiszę wszystkie oszczędności zostały na "wspólnym" koncie. Po tygodniu, silna niezalezna kobieta nie potrafiła wytrzymać sama, więc uruchomiła nową gałąź z pracy. W styczniu poszedł pozew rozwodowy. Sąd w ramach zabezpieczenia (w połowie marca) przyznał mi dzieci jeden dzień w tygodniu na 2,5 godziny i co drugą sobotę od 10 do 18:30. Szybciej nie miałem problemów by brac dzieci nawet codziennie, ale widocznie były zbyt szczęśliwe. Alimenty 900. Teraz czekam na pierwszą rozprawę, termin nieznany. Postanowiłem skończyć całkowicie z alko, chodzę na terapię do psychologa aby rozkminic moje dzieciństwo (dda). Zacząłem po wyprowadzce ćwiczyć, zmieniłem fryzurę, zmieniłem styl ubioru (w końcu miałem wybór i nie musiałem nikogo słuchać), w pracy podwyżka załatwiona i tak sobie żyję na spokojnie lecz nieszczęśliwie, bo brakuje mi moich dzieciaków. Do Pani oczywiście uczucia też nie wygasły, ale stara się bardzo by minęły rzucając mi takie kłody pod nogi. Raz zadzwoniłem do niej o 24, że nie życzę sobie by obcy facet, przesiadywał w moim mieszkaniu dodatkowo kiedy są w nim dzieci, to od razu poszła notka na policję, że ją nękam. Ogólnie akcji było dużo w naszym małżeństwie, byłem pizdą (nadal jestem, dopiero zobaczyłem że jest wyjście z tego matrixa) dałem wszystko od siebie co mogłem, idealny nie byłem i nie będę. Jednak teraz zaczynam nowe życie, będę walczył tylko o jak największe kontakty z dziećmi. Teraz możecie już się trochę ponabijać z mojej historii, nie obrażam się
    9 punktów
  6. Hejka! Profesor Jordan B. Peterson po raz kolejny masakruje lewaków! Tym razem lewaków ze stajni Marvela, którzy niedawno opublikowali komiks, w którym zrobili z niego... Red Skulla (link dla tych, którzy nie wiedzą, kim w universum Marvela jest Red Skull), co nie spodobało się profesorowi Petersonowi: Nie trzeba było długo czekać na diss ze strony Jordana, który postanowił wykorzystać szansę daną mu przez lewaków, aby obrócić całą tę sytuację na swoją korzyść, i powołał do życia Lobstera (Red Skull był członkiem terrorystycznej organizacji "Hydra" i jest znany z hailowania Hydrze, i współpracy z Hitlerem), natykając się na fanowską grafikę: Nie brakuje też memów z cytatami Jordana jako Red Skullem: Wyczuwam w tym ogromny potencjał zarobkowy, Jordan zresztą też. Biorąc pod uwagę wielomilionowy following profesora Petersona, koszulki z Lobsterem będą schodzić jak ciepłe bułeczki. Ba, sam kilka kupię! %-) Nikt nie potrafi tak monetyzować lewaków, jak profesor Peterson. Hail Lobster! Więcej na: https://notthebee.com/article/lobsters-unite-jordan-peterson-is-trolling-marvel-for-making-him-a-supervillain-and-its-glorious
    9 punktów
  7. Każdy, kto siedzi w biznesie dłużej rozumie, że niskie stawki to same problemy, patologia. Wysoka cena za usługę to możliwość rozwoju, praca w normalnych warunkach i po prostu ograniczenie patologii. Zdzieram sam, gdzie się da i ile tylko mogę, a najlepsze jest to, że im więcej liczę, tym mniej mam później problemów. Poza tym brutto-brutto, także 300 zł to wcale nie jest tak dużo, jak się ma samochód, większy dom na utrzymaniu, a już nie wspominam o rodzinie. Sam wychodzę z założenia, możliwie najwyższa stawka, jak pracuję to zapierdalam parafrazując Forresta, jak najmniej pracować, za jak najwięcej godzinowo. Z dostępnością do pewnych umiejętności w Polsce też dość ciężko. Każdy, kto coś umie powinien się cenić i to bardzo wysoko, żeby się wyrwać z pierdolonej patologii.
    9 punktów
  8. W czym widzisz problem? Na kilka tysięcy "oświeconych" gości z forum, którzy umrą bezdzietnie, przypada kilkaset tysięcy beciarzy, którzy z pocałowaniem ręki wchodzą w układy typu: "moja pensja w zamian za seks po ciemku (1 na tydzień) i pomidorówkę z niedzielnego rosołu (1 gar na tydzień)". W obliczu ogromnego transferu pieniędzy mężczyzn do kobiet (które nawet nie wiedzą o dopłatach do swoich emerytur) proponujesz "mieć gest" czy też "zapewnić bezpieczeństwo", czyli... udostępniać resztę swoich pieniędzy. Co jest komiczne bo ponoć uposażyłeś w ten sposób księżniczki w liczbie 2...? Następnie: kobiety rodzą na potęgę nawet w czasie wojen i towarzyszącego im długotrwałego stresu. Ty twierdzisz, że teraz nie rodzą bo (?) nie ma warunków i bezpieczeństwa? Proponuję alternatywną tezę: Kobiety nie chcą rodzić przez feminizm. Celem feminizmu (chyba wszystkich fal, nie wiem) jest zwiększenie produktywności kobiet (i obniżenie wartości pracy, przez podwojenie ilości pracowników). Zakorzeniono im potrzebę rywalizacji (a nie współpracy) z mężczyznami, jako, że "kobieta może więcej i lepiej". I w praktyce okazało się, że na rynku pracy kobiety mają słabą pozycję, bo mężczyzna weźmie soboty, nadgodziny itp. (pominę już zawody zahaczające o nauki ścisłe). Siłą rzeczy rodzi się nienawiść, nakierowana na (lokalnych) mężczyzn (a nie błędne założenia feminizmu). To jeden aspekt. Karierowiczka, która odkłada dziecko na 35/40 urodziny, przez blisko 15/25 lat umawia się z mężczyznami bez kryterium "potencjalny ojciec". Domyślasz się, do czego zmierzam? Osiemnastka chcąca dziecka wybierze "złoty środek": faceta, który jest trochę męski, trochę domowy misiek. Karierowiczka spędzi LATA z facetami z kategorii: kobieciarz, troglodyta, ciemnoskóry, a potem, jako "wdowa po alfie", na ojca wybierze polskiego chłopaczynę - który nigdy nie będzie szanowany - a ona nie będzie szczęśliwa. Kolejny "przypadkowy błąd" feminizmu. Także, nie zgadzam się z tobą zupełnie. Zdaje się, że porównałeś się gdzieś tutaj do Jezusa z Nazaretu. Pozwól, że ozwę się niczym Piłat tymi słowy: Nie odnajduję winy w tych mężczyznach! (edycja) Ach, no i dodam też, że media karzą kobietom sądzić, że uroda/seksualność to ich najważniejsza/jedyna wartość. To ich problem, że łykają wszystko co wypluwa pudełko telewizor, a potem na ulicach masz kurwiska pokroju tych z "seksu w wielkim mieście". Co ciekawe: widywałem dziewczyny 5/10, które nawijały o geologii czy egiptologii z taką pasją, że gdyby były wolne, brałbym w ciemno i umiałbym się (w innym, lepszym świecie) zakochać, tylko co z tego, jeżeli taki ogień ma pół procenta badanych?
    9 punktów
  9. Punktem wyjścia do dzisiejszych rozważań, w które włączamy same zainteresowane, chcę uczynić wpis, który pojawił się niedawno na profilu fb Cezarego Grafa: Wielu pisze na forum, że Polki są popieprzone, roszczeniowe, egoistyczne, wskoczą na pałę Mokebe, Alvaro, a Polaka nie chcą... i zapewne jest w tym sporo prawdy, ale dzisiaj spójrzmy na sytuację przez pryzmat sytuacji powyżej, bardzo smutnej zresztą, która gdyby Was dotknęła po znalezieniu swojej himalajki, z pewnością złamałaby Wasze życie, bo i moje złamałaby. Dlatego dziś chcę rozważyć tę sytuację z punktu widzenia męskich zaniedbań w tym kraju. Każdy z nas doskonale wie, że ten kraj to nie tylko syf i malaria, ale okupacja i ma to bardzo daleko idące konsekwencje, które właśnie doszły do kulminacji, cichej kulminacji, na którą nikt nie chce patrzyć, ale to właśnie ona zniszczy jego realne życie. Piszecie, że Polki wybierają Alvaro, Mokebe za granicą, pizdeuszy Italiańców, czy tępych zapitych brytoli, bądź rzucających butelkami na ulicy Irlandczyków? A zastanawiałeś się jeden z drugim choć przez chwilę, że w kraju takim jak Italia chociażby, który jest raczej jednym z mniej socjalnych na zachodzie, kobieta, która zachodzi w ciążę niezależnie od paszportu, koloru skóry i posiadanego lub nie ubezpieczenia zdrowotnego ma darmową opiekę przez całą ciążę, aż do porodu na koszt Repvblicca Italiana? Więc może to wcale nie o tego Alvaro chodzi? Ale to już się wypowiedzą (może) same Panie. Teraz kwestia nadwiślańska. Ja wiem, że tam jest .ujowo, z każdym tygodniem coraz gorzej, ale to jako mężczyzna nieodrealniony od życia dokonujesz wyboru: 1. Kładziesz krzyżyk na tym kraju, ewakuujesz się na z góry upatrzone pozycje i tam okopujesz się, a następnie rozwijasz się dalej jako mężczyzna (opcja zresztą moja) 2. Walczysz o godziwe warunki życia w swojej ojczyźnie z wszystkimi tego konsekwencjami (utrata pracy, karier, a może i więzienie, ostracyzm społeczny różnych debili, szczepów itp.) Nie rozumiem ludzi, którzy włączają grę komputerową i liczą, że 'jakoś to będzie', albo otwierają jakiś kurewski portal typu tinder, czy badoo i szukają sobie ONSów, z których jeszcze potem chcą zrobić swoje dziewczyny, czy żony. Dla mnie to jest nie-po-ję-te!!! A widzę tu na tym forum całkiem sporą grupę takich zaklinaczy rzeczywistości, liczących na cud. Wy tak serio? Gdybym ja był kobietą, tylko teoretycznie sobie to wyobrażając, to jest jasne dla mnie jak słońce, że bym wam nie dał. Bo i po co? Żeby się w takie kłopoty wpakować? Wielu tu chłopaków nauczyło się od starszych wybiórczo, że 'nie płacę, niech ona płaci za siebie, albo po połowie'. Ty tak serio? Tak sobie to wyobrażasz? No i która na to pójdzie? Zapłacić za siebie to może stać być korposukę, albo jakąś instagramerkę, czy jutuberkę z 10 tys. subów minimum, jak Irynka, która i tak będzie miała cb. w d. Ona sobie weźmie prywatną opiekę medyczną, albo bedzie miała z korpo talon na ginekologa. Po co jej ty, jak nie tylko do zabawy? Przykład tej dziewczyny od Grafa (nie wiem skąd była) to mi trąci jakąś biedną dziewczyną ze wsi, która zaciążyła z jakimś lamerem, który się łudził, że 'mu się należy'. Zwróćcie uwagę, że była w wieku idealnym do założenia rodziny. Poznali się pewnie parę lat wcześniej, jak miała 25 lat i już jej nie ma. Świeć panie nad jej duszą. Skąd bedziecie takie dziewczyny w PL brali? Po prostu, Panowie, czas zejść na ziemię, kraj się sam nie ogarnie, jak chcecie tam żyć, to trzeba walczyć tak, jak walczą na zachodzie, tu nawet w Szwajcarii lecą śmietniki, a wy myślicie, że sprzed komputera i wieczornego piwka załatwicie sobie normalną rzeczywistość? Albo walczycie jak mężczyźni, albo ewakuacja w ciepłe, choć tak samo wyrachowane, ramiona kobiet z innych kręgów kulturowych jak Forsaken. Ale to, co tam nawypisywaliście w wątku yody (przejrzałem pobieżnie), ta racjonalizacja własnej niemocy i lęku przed opuszczeniem własnej strefy komfortu, po prawdzie nawet uciekając, sukcesu wam nie wróży. Pora zejść na ziemię i się wreszcie zjednoczyć i zorganizować. Inaczej rozdziobią was kruki i wrony.
    8 punktów
  10. Żona Białorusinka? Że taka pożądana? Akurat jest u mnie w rodzinie takowa anielica. Tzn była. Była anielica, póki było narzeczeństwo. Teraz poza akcentem, nie odróżnisz od roszczeniowej Polki. Dajcie już spokój z tymi mitycznymi himalajkami, które nie są zepsute, bo są takiej a takiej narodowości. Tam gdzie dotarł internet i kobiety widzą jak fajnie można żyć, to nawet jeśli były himalajkami, to szybko się z tego leczą. Panowie naprawdę przestańcie pompować mitologię himalajską.
    8 punktów
  11. Właśnie wróciłem ze sklepu. Będzie gorzej.
    7 punktów
  12. Ja z kolei posłużę się mikroskalą tego forum. Nie widzę, zeby ktoś to zrobił do tej pory. Dlaczego mikroskala? Ano dlatego, że forum nie jest reprezentatywne, ale może dać rownież pewien obraz sytuacji. Na tym forum użytkowników spoza Rezerwatu podzielić można na następujące grupy: 1. Mężczyzn, którzy wiedzą o co chodzi w tej grze i albo z niej korzystają na ile mogą albo zupełnie się z niej wycofali. Nie są oni dla pań dobrym materiałem, ponieważ znają zagrożenia płynące z wiązania się z nimi. Zamiast tego wolą korzystać z życia zamiast się dla myszki poświecać, idą swoją wlasną drogą, a nie utartymi społecznie, ale niekoniecznie dla nich dobrymi, schematami. Nie pozwolą sobie wejśc na głowę, mogą dostarczać odpowiednie bodźce emocjonalne i paradoksalnie oni bedą najlepszym materiałem na tę grugą połówkę. 2. Miejscowych fiutogłowych, którzy z kolei robią wszystko aby zostać w Rezerwacie zauważonym i stanwią swego rodziaju piątą forumową kolumnę. Podlizują się paniom na każdym kroku, bronią ich, racjonalizują, usprawiedliwiają itp. jednocześnie atakując kązdego kto nawet probuje popatrzyć na temat obiektywnie. Taka grupa wzbudza w paniach obrzydzenie wynikające i ich natury, nie dają odpowiednich emocji i stawiają sie w pozycji podnóżka względem nich. Także drodzy forumowi spermiarze, nie zamoczycie choćby nie wiem co. Radzę porzucić te złudzenia jak najszybciej. 3. Grupa tzw. miejscowych przegrywów, którzy również jak w punkcie powyżej będą wzbudzać w paniach jedynie odrazę. Wynika to rzecz jasna z ich podejścia do zycia i spraw damsko-męskich. Kobiety nie zwracają na mnie uwagę, bo nie ten wzrost i nie ta szczęka. Mam gówno robotę, ale nic nie robię, aby coś zmienić, lepiej się nad sobą użalać. Te dwie ostatnie grupy to zdecydowana większość naszego tzw. męskiego społeczeństwa.
    7 punktów
  13. Spadek dzietności w Polsce zwłaszcza w krajach cywilizacji zachodniej jak chociażby Hiszpania czy USA gdzie galopujący feminizm doprowadził te państwa do totalnego upadku jest też związany z tym czego tutaj nie poruszono a jest to istotna kwestia mianowicie matriarchatem czyli kultem kobiet. Gdzie za kobietami stoi prawo, instrumenty do realizacji, dawane są im coraz większe przywileje natomiast mężczyzn się karze za nieprzestrzeganie czy niesubordynację, wrzuca w rolę opiekuna, błazna, niewolnika, służącego, bankomat, tampon emocjonalny do wypłakiwania czy worek treningowy do naparzania. Kolejna sprawa kobietom wmawia się, że mężczyzna to zło zwłaszcza biały heteroseksualny natomiast kobiety się gloryfikuje. Efekt kobiety sobie pozwalają na dużo więcej bo prawo nie karze je za przestępstwa a społeczeństwo na to przyzwala i je wybiela. Potrzeby mężczyzn są dzisiaj pomijane gdy zaczyna się o nich głośno mówić jest wielki kwik i lament jak śmiemy czegoś wymagać od kobiet. Małżeństwo obecnie i posiadanie rodziny jest samobójstwem gdzie ilość zysków dla mężczyzn jest równe zero. Nie spełnisz oczekiwań, potrzeb czy interesu kobiety to zostaniesz pozbawiony dóbr, majątku, twoje dobre imię i reputacja będzie skończona bo masz to jak w banku, że kobieta się zemści bo prawo jej na to pozwala i nie karze w razie bezpodstawnych pomówień czy oskarżeń. Dlatego racjonalnie myślący mężczyzna i widzący co się wyrabia w tym systemie nie będzie gotował sobie piekiełka. Popatrzcie gdzie jest największa dzietność czy w krajach rozwiniętych? NIE. To biedne kraje wiodą prym gdzie na każdym kroku czyha śmierć, są wojny, głód, bieda, niepewne jutro. To samo było w Polsce w czasie zaborów, powstań, okupacji gdzie był wielki bum i przyrost naturalny.
    7 punktów
  14. https://kobieta.gazeta.pl/kobieta/7,107881,26954500,dark-fairy-w-polsce-klienci-dzwonia-glownie-jak-sie-upija.html Dwa zdania mi się w nim szczególnie podobają: Findom - w uproszczeniu wygląda to tak, że osoby proszą, błagają swoją panią, żeby mogły oddać jej swoje pieniądze lub dać jej prezenty. Wszystko rozgrywa się na obojętności, na obrażaniu drugiej osoby. "Co to ma być? Tylko tyle?". "Na więcej cię nie stać? Ty mnie nie szanujesz!". Spora część małżeństw odgrywa findom, ale o tym nie wie I najlepsze: Gdyby główny bohater (Christian Grey - przyp. O) nie był bogaczem i to wszystko, co robi bohaterce, robiłby w swojej piwnicy, toby był film o psychopacie. A że jest bogaty i rzecz rozgrywa się na jachcie, a nie w piwnicy, to mamy nagle zachwyt…
    6 punktów
  15. A jak nie chcieli płacić, to kodeks Hammurabiego na przykład jasno określał stawki za wyleczenie. Ale właśnie - za wyleczenie, nie za "leczenie". Za śmierć pacjenta podczas zabiegu też przewidywał zapłatę - obcięcie lekarzowi obu rąk. I była to absolutna norma i było ok. Tutaj łączymy teorię z praktyką, mamy wysokie podatki i nieadekwatnie niską jakość usług. Której akurat wzrost opodatkowania nie naprawi, bo problemy są gdzie indziej. Jak ja leżałem na SORze, to dwójka lekarzy dyżurnych zamknęła się w pokojach, i przez ponad cztery godziny w środku dnia nie przyjeli żadnego pacjenta. Nie mieli żadnego nagłego przypadku, po prostu zrobili sobie przerwę, gdy na korytarzu siedziało (i leżało) około trzydziestu oczekujących. Ten sam SOR zasłynął potem na całą Polskę, gdy pacjent czekający tam ponad dwa dni w końcu zasłabł i stracił przytomność - dopiero ktoś się nim zainteresował. I wtedy nachodzą człowieka myśli, że z tym obcinaniem rąk to wcale nie był taki głupi zwyczaj... a przynajmniej z płaceniem za wyleczenie, a nie za "leczenie".
    6 punktów
  16. Czasami granica wyceny za produkt przebija wszelkie granice. Kopiuję tu moją wypowiedź z innego wątku. Znam środowisko głuchych oraz ceny tych aparatów. Jeśli głuchy ma duży niedosłuch, musi kupić 2 aparaty bywa, że otrzymuje rachunek na 10 tys zł (5 tys za jedną sztukę) a refundacja jest tylko do 26 roku życia a później jedynie mops i pcpr może dać groszowe dofinansowanie. Efekt? Dużo starszych głuchych nie nosi aparatów słuchowych. To prawdziwe zdzierstwo za plastikową obudowę zawierająca jedynie głośnik, mikrofon z procesorem! Technologia produkcji aparatów praktycznie nie zmieniła się od lat 90-tych, poprzednie były analogowe. Cały czas robią takie same aparaty różniące się jedynie mocą. Dodam, że w Polsce żyje koło 500 tys głuchych i około 1,5 mln osób z różnym stopniem niedosłuchu, badania pokazują, że w Polsce co trzecia osoba po 60-tce ma problemy ze słuchem. Oblicz zysk.
    6 punktów
  17. Jeśli próg wejścia do tej profesji jest wysoki, wymaga czasu i pracy, to zrozumiałe iż na samym końcu zostaje całkiem niewielka grupa specjalistów /w końcu nie każdy może być influencerem czy youtuberem /. Skoro jest deficyt tego typu usług i popyt jest większy niż podaż to całkowicie normalne iż ceny za usługi oferowane przez tą grupę idą do góry. Co tam sobie ludzie gadają jest całkowicie drugorzędne i nie ma nic wspólnego ze wzrostem cen. Górna granica to cena przy której zmniejszy się napływ klientów, którzy zaczną korzystać z konkurencji, krajowej czy też zagranicznej.
    6 punktów
  18. Nie no gdzie tam przecież to są... Generalnie @Libertyn wyjaśnię Ci to tak jak już dwóm gościom tutaj - tak masz rację I na tym zakończmy tę dyskusję z mojej strony. @Obliteraror - najlepsze, że z tym żarciem z pudełek to zaczyna być standard. Pani jest "fit" więc albo gotuje jedno danie na krzyż bo nic innego nie umie / nie chce jej się albo wywala na "dietę pudełkową". Reszta - sam wiesz o co kaman. Co ja tu będę pisał - takie są realia no ale przecież to "bzdury". Chłopie gdzież tam! Ostatnio miałem okazję nawiązać bardzo fajną znajomość z Panią z Ghany - jest przed 30stką na doktoracie w PL. Istnieje na forum temat,. który założył @Mosze Red "o żon wyborze" i powiem Ci że punkt po punkcie Pani wypełniła co tam jest napisane a mianowicie zapytała mnie o: 1. Czy w mojej rodzinie są jakieś poważniejsze choroby 2. Czy byłbym w stanie utrzymać rodzinę w sensie ją + dzieci 3. Dlaczego mając tyle lat ile mam nie mam jeszcze kilkorga dzieci. Odpowiedziałem, że rozwód i że nie chciałem z wielu przyczyn. Na co ona mi odparła - wiesz - to się mocno różni od naszej mentalności ponieważ w Ghanie, jeśli masz pracę, jesteś zdrowy i masz dach nad głową po prostu robisz dzieci. Kraj o którym mowa dzieli się na częśc chrześcijańską i muzułmańską - ona jest z liberalnej chrześcijańskiej. I ja to szanuję - prosto, kawa na ławę, pytanie - odpowiedź. Co w zamian za to? Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, Pani już dwa razy zrobiła obiad i napiszę Wam Panowie kilka perełek: 1. Pani Gotuje 2. Pani ma chatę na błysk wysprzątaną 3. Pani, będąc u mnie, po zjedzeniu posiłku który ja przygotowałem rzuciła się do mycia naczyń i była zszokowana kiedy powiedziałem, żeby to zostawiła bo ja to zrobię 4. Pani uniosła się na rzęsach kiedy przytrzymałem jej drzwi i przepuściłem 5. Pani sama napisze "dzień dobry co u Ciebie" 6. Pani sama, po pierwszym spotkaniu, napisała, że strasznie jej miło poznać i ma nadzieję, że się zobaczymy jeszcze 7. Pani nie pije alkoholu - myślałem, że jest muzułmanką 8. Pani Cię docenia - za to że jesteś mężczyzną i oczekuje szacunku jako kobieta 9. Pani jest bardzo stara jak na kobietę bez dzieci według jej kultury - dlatego w domu ma prze*ebane - sama mi to powiedziała 10. Pani finansowo stoi na poziomie przeciętnych polskich zarobków (bo zaraz zaczną się jęki że chodzi o hajs). Pytam - kiedy ostatnio spotkaliście taką kobietę? Porównajcie to z tym co dostajecie "na miejscu". SKoro ludzie sprawdzają ceny na Allegro, Ceneo czy innych porównywarkach to o czym mowa? Teraz powiem Wam Panowie o jednym cymesie - w Ghanie, jak się rozwodzicie, płacicie alimenty na dzieci ale poza tym mężczyzna wyznacza żonie co może wziąć z majątku wspólnego. Powtarzam - wyznacza. Dlatego, że jest przyjęte, że to on na to zapier*alał, a ona była w domu (ewentualnie jak pracowała ma w to mniejszy wkład). Ona nie zostaje z niczym (alimenty na dzieci) ale nie skubie go z majątku. Dodatkowo siostra tejże Pani jest hajtnięta ze Skandynawem i Pani wie co to znaczy i jaka karta jest do wygrania. Prawda, że tylko przegrywy interesują się kobietami z innych kultur? Leszcze, co to "w Polsce sobie nie radzą i muszą płacić"? Ja Wam życzę abyście mieli takie żony i partnerki jak dwóch Panów, którzy mają tutaj, na forum, Panie z innej części i świata - i z wyglądu i z mindsetu. I nie nie jestem polkofobem - chętnie się zwiąże z Panią z Polski ale na uczciwych i normalnych zasadach. Ja coś daję - Pani też. I nie zgadzam się z obwinianiem tylko facetów za niski przyrost naturalny w PL.
    6 punktów
  19. 1. Zmiana dotychczasowych ról, tzn. obecnie 'gospodarstwo domowe' w idealnym modelu zasila gotówką zarówno kobieta, jak i mężczyzna, co wiąże się z chęcią nabycia jakiegoś wykształcenia, a potem doświadczenia, to z kolei pochłania czas (w tym najlepsze lata do wydania na świat potomstwa). Zniknął dawny trend ojca, który był głową rodziny i utrzymywał zarówno dzieci, jak i żonę. Mamy takie czasy, jakie mamy. Jeśli ktoś mówi, że chce kobietę, która zarabia na swoje zachcianki (ciuchy, buty, makijaż) to oznacza, że chce kobiety niezależnej, a taka z kolei niekoniecznie może chcieć tracić przywilej, który ma dzięki zarabianiu pieniędzy. W prosty sposób można to wytłumaczyć tak, iż wraz z macierzyństwem pogorszyłby się poziom jej życia. 2. Problemy z ustatkowaniem się. Tego tłumaczyć nie trzeba. Po prostu w Polsce nie jest łatwo się dorobić. Wystarczy zerknąć na ceny mieszkań... Ewentualne powiększenie rodziny wymagałoby czegoś więcej niż 30-kilku metrowa kawalerka, a staranie się o potomstwo w domu rodzinnym nie brzmi zbyt zachęcająco. 3. Niestabilność relacji, czyli łatwiej wymienić, niż popracować nad sobą wzajemnie. Relacje są teraz niesamowicie krótkie i nietrwałe. 4. Piękno. Co prawda miałam nie dawać tego argumentu, ale otaczają nas bardzo wysokie standardy - idealny makijaż, płaski brzuch, nieskazitelna cera. Porównujemy się nieustannie. W tym Panowie niejednokrotnie siedzą na portalach społecznościowych i obserwują konta wytuszowanych modelek, zamiast spróbować odnaleźć zalety w drugiej połówce i wysilić się na jakiś komplement... Seriale, filmy, ludzie na ulicach, instagram. Ciężko jest znieść miłe słowo w stronę innej, wyglądając zajebiście, więc jak musi się czuć kobieta w ciąży, połogu, bądź po ciąży, która nie miała szczęścia i genów, by dojść do stanu sprzed, kiedy jej mężczyzna podziwia 'piękno' innych kobiet, a nie jej. To zajebiście płytkie, ale tak naprawdę jest. To dodałabym do wypowiedzi @deomi Skracając dzieci to pochłaniacz czasu, pieniędzy i zdrowia. Nierzadko też czynnik pogarszający relację. Inwestycja bez zwrotu, z góry skazana na większą stratę niż zysk, dostarczająca momentami lekkich fal euforii i łez szczęścia przeplatających się z goryczką rozczarowania, którą ludzie starają się za wszelką cenę tłumić. Wybaczcie chłodny, wyrachowany ton. To po prostu opinia osoby, która nie zachłysnęła się bajkami o rodzinnej sielance.. bezstronnego, neutralnego obserwatora. Swoją drogą.. zastępowalność pokoleń występuje, gdy na jedną polkę przypada bodajże >2 dzieci. Bądźmy szczerzy - takie rodziny to teraz rzadkość, a ponadto kto na te dzieciaki zarobi? Kiedyś wybór był znacznie mniejszy. Nie było antykoncepcji, nie było tak dużych różnic w zarobkach. Teraz człowiek może przebierać w opcjach - dzieci i gównopraca; studia, średnia praca i dzieci; studia, zarabianie i życie na wyższym poziomie; studia, zarabianie, życie na wyższym poziomie i dzieci w późniejszym wieku dzięki postępie medycyny. Facet może też obrać scenariusz - studia, zarabianie i dużo młodsza partnerka, która przyjmie rolę matki i może gdzieś tam kiedyś sobie dorobi, ale głównie to będzie na wiecznym kieszonkowym. Są też pewnie cyborgi mające pakiet premium, ale jednak dla większości życie to sztuka wyboru.
    6 punktów
  20. Najpierw ruscy podeptali jak szmatę unijnego szefa dyplomacji https://www.dw.com/pl/powrót-borrella-z-moskwy-z-pustymi-i-poobijanymi-rękami/a-56487184 a teraz Erdogan zmasakrował kolejnych frajerów. Obowiązkowo obejrzeć
    5 punktów
  21. Kochaj i szanuj siebie nigdy nie biczuj się w ten sposób każdy tutaj trafił bo miał złą mapę życia, przekonania, doświadczenia, które w konfrontacji z rzeczywistością okazały się kłamstwem. Najważniejsze to uświadomiłeś sobie, że masz problem i trzeba nad nim popracować dlatego dobrze trafiłeś tutaj znajdziesz masę wartościowej wiedzy, ludzi, którzy wytłumaczą Ci jak działa świat, społeczeństwo a przede wszystkim ten chory system, w którym przychodzi nam żyć. Czytaj regularnie forum, bądź aktywny w dyskusjach i dziel się wiedzą jeżeli możesz pomóc któremuś z braci. Najważniejsze to nie załamywać rąk tylko skonfrontować się z prawdą i uczyć się na błędach. Nikt nie będzie się z ciebie nabijał szacun dla ciebie za odwagę i podzielenie się historią😉
    5 punktów
  22. Po prostu nie ćpaj i nie pij, gdy wiesz, że będziesz prowadził.
    5 punktów
  23. Kolejna lekcja życiowa dla wszystkich. Na pocieszenie dodam, że trudno jest odwołać darowiznę, można to zrobić w dwóch przypadkach: 1 Rażąca niewdzięczność obdarowanego, to są sytuacje skrajne np. ktoś otrzymał od rodziców w darowiźnie dom wart milion złotych, a na starość odmawia świadczenia opieki wobec nich - to jest przykład rażącej niewdzięczności. 2 Pogorszenie sytuacji majątkowej darczyńcy - pogorszenie na tyle znaczne, że po wykonaniu darowizny popadnie w niedostatek. Darczyńca nie będzie mógł utrzymać siebie lub osób wobec, których ma obowiązek alimentacyjny np. dzieci. I zawsze możesz wystąpić do sądu o stwierdzenie, że odwołanie darowizny było bezskuteczne, art. 189 kpc. Masz dokumentację stanu technicznego lokalu nim zacząłeś go remontować? Masz faktury lub dowody wpłat (historia rachunku bankowego) że remont był za twoją kasę przeprowadzony? Masz jakieś dowody, że przekazałeś pieniądze siostrze, nagrania, rozmowy na komunikatorach, smsy, maile, gdzie potwierdza, że kasę dostała?
    5 punktów
  24. Chyba żyję w alternatywnym świecie, bo znam sporo kobiet w wieku przed 30 lat, które chcą mieć dziecko, tyle że ja nie chcę, więc mnie to odpycha (na dzisiaj). Co ma zrobić "normik"? Ma 3 możliwości: 1) samemu się jeszcze lepiej wybawić i mając 30+ poznać dziewczynę 25+ i założyć rodzinę / bawić się dalej 2) mieć na to wyjebane czego chcą kobiety i traktować je jako dodatek do życia = bawić się jeszcze mocniej 3) celowo w bardzo konserwatywne środowiska, ale to z kolei wiąże się z innymi niezbyt fajnymi sprawami (dla mnie) Paradoks. Z jednej strony płaczecie, że baby zaraz chcą się hajtać i mieć gromadkę dzieci, z drugiej inni płaczą, że nie chcą rzekomo dzieci (znam takich bardzo niewiele). Zastanówcie się, chłopaki! @RENGERS Dokładnie. Im więcej lasek na mnie łypie oczkami, tym bardziej mam ochotę wyruchać więcej niż mogę. Normalna rzecz. Goście mają spierdolone życie seksualne, większość cierpi z tego powodu, ale będzie szła w zaparte jak to seks jest przereklamowany, niewarty, kobiety to zło bla bla. Nie ma sprawy, więcej zostanie dla mnie @Ważniak Oczywiście, przystojnych facetów jest niewielu. Tu nie chodzi o napakowanie, piękne ciuszki. To można nadrobić, ale o mordę. Większość to kartofle, typowe są akcje gdy panna wchodzi np. do metra ze swoim amantem, zerknie na mnie albo innego fajnego gościa i w jej głowie pojawia się myśl: "kurwa, jaka szkoda, że jestem teraz i tutaj ze swoim Bogdanem". Nie uwierzycie, ale niejeden raz widziałem w jej oczach żal, frustrację i tęsknotę za zajebistym facetem. Ten jej to po prostu przeciętniak, pewnie poznał ją przez znajomych albo gdzieś w pracy/na studiach. W innych okolicznościach by jej nie wyrwał. Serio, to jest w sumie przykre, patrząc z perspektywy tych kolesi, bo oni zwykle oglądają się za siebie, żeby sprawdzić na to zerka ich panienka. Większość i tak nie kuma o co chodzi, są tępi i naiwni, przeświadczeni, że są wymarzonymi facetami dla swojej panny. Otóż nie są, przykro mi. Często przystojny facet z łatwością może ich zastąpić. Na raz albo na dłużej. Współczuję brzydkim facetom, bo za kasę nie kupią nigdy prawdziwego pożądania. Bardzo lubię obserwować akcje, o których wyżej napisałem. Patrząc z dystansu, mając to gdzieś i będąc niezłym obserwatorem, widać jak na dłoni, że pani byłaby chętna, ale musi siedzieć ze swoim fagasem. Ona nawet go słucha ze złością, z niechęcią, to widać, serio. Myśli o czymś/kimś innym w danej chwili. PS Poniekąd rozumiem te kobiety. Wyobraźcie sobie, że jesteście fajnymi kolesiami, ale nie potraficie wyrwać laski. Kiedyś trafiła się wam taka 6/10, nie jest zła, jest w porządku, ale trochę nudna i nagle, jadąc metrem widzicie zajebistą 8/10, fajnie ubraną, która uśmiecha się do was (teoretyczna sytuacja). Jedzie sama. I co, czując, że tamta jest chętna, niejeden z was miałby ochotę zostawić tę 6/10 i iść ruchać na maksa tę 8/10. Taka jest natura ludzka. Ja nie piszę o co kto zrobi, ale o tym co tak naprawdę chciałby zrobić...
    5 punktów
  25. A jak mówiłem, że lekarze biorą w tym czyny udział to zostałem odsądzony od czci i wiary. Tu mamy przykład. Jeśli ktoś ma infekcję atakującą płuca to podpięcie go pod respirator, który wymusza oddychanie przez pompowanie powietrza pod ciśnieniem mu te, już tak osłabione płuca, rozwali. Gdyby nie miał złowrogiego koronawirusa to by go nie połączyli pod respirator, najwyżej dali mu tlen. Respirator się daje ludziom, którzy nie mogą samodzielnie oddychać. Ten chłopak mógł. Oni o tym wiedzą, a jak nie wiedzą to nie powinni być lekarzami. Albo, albo.
    5 punktów
  26. Nie magiczna tylko czarodziejska i nie koszulka tylko sweterek. Czarodziejska sweterek
    5 punktów
  27. Potrzymaj mi piwo. W UK w sklepie możesz kupic kit do założenia plomby samodzielnie. Oczywiście sam płace te 500. Ale można. Są też kity do DNA test (musisz próbkę wysłać oczywiście do firmy).
    4 punkty
  28. Tu nie chodzi o nabijanie się, tylko o fakt, że Twoja historia jest niczym kopiuj wklej od innych użytkowników. Przerobiłeś jeden z najczęstszych schematów jakie tylko mogły być. Rozumiem, że samochód i mieszkanko przepisane na myszkę, by czuła się bezpieczniej w życiu? Pisałeś coś o piciu piwa i DDA, czy przypadkiem nie jest tak, że może za bardzo dawałeś w palnik z % i kobiecie zaczęło to przeszkadzać? (nie znamy wersji kobiety, tylko Twoją) Najważniejsze, że jakiś młody może przeczytać ten temat i nie popełni już takich samych błędów. Czyli możesz kogoś ,,ocalić"
    4 punkty
  29. Też popełniam błędy, mam poprawki, ale właśnie ten, kto więcej płaci to bardziej na luzie zawsze podchodzi. To wręcz standard. Na początku drogi zawodowej współpracowałem z typkiem, inwestorem zagranicznym. Znaleźliśmy się przez serwis ogłoszeniowy. Jeszcze mi nawet pomógł, bo zagwarantował wręcz konkretny przelew i zlecenia w najtrudniejszym dla mnie czasie, jak dopiero coś tam budowałem. A z drugiej strony mam doświadczenie z klientami, którzy płacili gówno, a wymagali niewolniczego zapierdolu. Nigdy więcej. A temu kolesiowi zrobiłem naprawdę robotę, że do tej pory wykorzystuje na poziomie komercyjnym i sam się chwalę nowym klientom. Portfolio rozjebane po całości. A czym się pochwalę ludziom w branży? Zleceniem za grosze? No nie kurwa xD Jak dbasz o siebie i pasjonujesz się tym, co robisz to musisz znaleźć bogatszych klientów, nie ma innego wyjścia. Do gówno zleceń zawsze można wrócić, ja to całe szczęście dość szybko zrozumiałem. Co do jakości to wiadomo, że różnie z ludźmi bywa. Ja zawsze dawałem słowo honoru i dotrzymywałem, nawet jakbym miał stracić. Ze swojej pracy czerpię dużą satysfakcję, z wykonanych zadań i ludzie to widzą w sposobie realizacji. Niektórzy zamawiają od razu więcej za więcej, bo wiedzą, że terminy zawalone. Niektórzy nawet miesiącami czekają na realizację i nie zmieniają wykonawcy. Tak to wygląda, jak stawiasz na jakość, a nie współpracę z biedolami, łowcami niewolników.
    4 punkty
  30. A będzie jeszcze "lepij". Cena frachtu kontenera morskiego w ciągu roku skoczyła z 2 do ponad 10 "koła papiera". Ostatnie przygody Ever Given w kanale Sueskim dorzuciły jeszcze kółko. I chyba już trochę przeholowali, firmy wycofują się nawet z długoterminowych dili, bo spada opłacalność. Łańcuchy dostaw już są przerwane, narazie stają fabryki samochodów, za chwilę zabraknie laptopów, dramat zacznie się gdy zacznie brakować żarcia.
    4 punkty
  31. Tak do końca nie jest "że nikt nie każe babci taki kupować". Sugerujesz, ze nie musi słyszeć? ... Jeśli masz np. niedosłuch powyżej 90 dB to nie ma bata, każdy aparat na taki niedosłuch będzie kosztować od 4 tys za sztukę. Nie ma opcji full wypas, nie ma czegoś takiego, no chyba, że zmiana koloru obudowy! Najdroższe są implanty - ceny są jak za mieszkania - 80-100-120 tys. Istnieje możliwość tylko na JEDNĄ refundację implantu a co kilka lat trzeba wymieniać bo się psuje... Każą płacić dosłownie za podkręcenie głośności! Masz jakikolwiek odtwarzacz muzyki, telewizor, możesz w każdej chwili podgłośnić np od 2 dB do 100 dB czy więcej - w aparatach tego nie ma, poustawiane są tylko wąskie przedziały! Kolejne pytanie jest takie, czy aparaty to przedmiot luksusowy? Czy tylko wybrane bogate osoby mają prawo słyszeć a biedni nie? Wyobraź sobie, że straciłeś słuch z powodu kataru i nagle masz znaleźć 8, 10 czy więcej tys złotych i uwaga kupować co kilka lat nowe bo w końcu jak każdy przedmiot - psują się! Czy dobrym pomysłem nie byłoby to, że płacisz składki - masz gwarantowaną opiekę i zapewnienie pomocy ortopedycznej np wózek, okulary, aparaty itp? Czy poprawa jakości życia jest tylko dla tych co mają pieniądze? Czy to właśnie służba zdrowia nie powinna właśnie tym się zajmować, robić patenty i produkować pomoce ze składek? W skrócie, cała ludzkość płaci aby to Służba zdrowia zapewniała im poprawę zdrowia. Czy mamy nie zapewniać komuś okularów, słuchu, możliwości chodzenia, leczenia z nowotworów bo nie ma pieniędzy? Chodzi o etykę, gdzie jest granica zdzierania.
    4 punkty
  32. A być może to ta górna granica wstępu i regulacje wymuszane odgórnie wpływają na cenę końcową? Co jeśli tak jak napisał @Martius777 chodzi o aparaty słuchowe? Kowalski z drygiem i lutownicą kupi drukarkę 3d na obudowy, gumki do słuchawek i podzespoły z ali, polutuje i będzie gonił po 200zl sztuka przykładowo? No wtedy ryneczek wspierany odgórnie pierdolnie, ale wcześniej Kowalski pójdzie za kraty bo "szkodzi ludziom" i nie ma certyfikatu. To tak w dużym skrócie jak to działa. Podobnie ma się z medycyną, dlaczego ja nie mogę leczyć, skoro lekarze ganiają ludzi z siatkami leków do usranej śmierci? Wyleczyli kogoś, czy przepisują produkty big pharmy?
    4 punkty
  33. Jasne, że przykład jednej cudzoziemki w rodzinie, nie jest jakiś wybitnie reprezentatywny, ale jest to przypadek "z pierwszej ręki", potwierdzający tezę, a nie opowieść zza siedmiu gór jak to tam jest cudownie, a kobiety miód z jajec spijają. Rzesze Europejczyków lataja do Tajlandii, by posmakować uległych, dziewczęcych Tajek. To jest fakt. Można ulec wrażeniu, że to nacja kobiet himalajską, takie słitaśne są. Ale jest tu na forum przykład związku z Tajką. Zrobiła chłopu taki życiowy rozpierdol, że powstała z tego seriala braziliana, a gość juz od kilku lat wznawia wątek na forum i z tego co donosi to nic się nie zmienia. Jeszcze w Szejklandzie to uwierzę, że da się kobietę urobić na coś kształtem himalajki. Oczywiście. Obserwowanie, że koleżanki mają lepiej i jak to osiągnęły, oraz czy ja mam takie możliwości. Koreanka mieszkająca w KRLD podobnie jak poddana szariatu są hodowane wręcz w specyficznych warunkach, stąd można odnieść wrażenie, że to z natury kobiety wyjątkowe, tak różne od zepsutych dziewuch zachodu. Ale zróbmy tam odwilż polityczno-kulturową a zobaczycie jak błyskawicznie skromne kurki domowe, uświadomią sobie jak były niewolone przez system. Ich poglądy i potrzeby pewnie bardzo szybko staną się kompatybilne z "kobiecością zachodu".
    4 punkty
  34. No tak knajpy pozamykane więc na co innego masz wydawać? 😂
    4 punkty
  35. Nie tylko polaków tylko wszystkich ludzi, daleko za jakimś holokaustem nie trzeba się rozglądać, polecam "Obedience to Authority" Odnośnie mieszkań: Czasy gdzie prawie każdy mężczyzna jest w stanie w sensownym przedziale czasu zarobić na dom minęły bezpowrotnie kiedy zniesiono standard złota i wartość dolara drastycznie zaczęła spadać, a reszta świata wzięła z tego przykład. Ciężko jest teraz zapewnić pierwszy z dwóch podstawowych czynników niezbędnych do założenia rodziny (dach + jedzenie), poziom trudności wzrósł, ale jebie mnie to, przetrwają najsilniejsi, nie nadążasz to odpadasz. Chociaż dużo osób będzie się śmiać to osobiście uważam, że wychowanie dzieci to najważniejsze zadanie jakie czeka nas w życiu niezależnie od płci. Wszystkie te fajne samochody, wycieczki, przeruchane panny/faceci tylko umilają przez chwilę życie, tak samo jak jakikolwiek narkotyk, ale w długim terminie są chuja warte. Wątpię że jak będę już leżeć i zdychać w łóżku zacznę wspominać gadżety które sobie kupiłem albo gdzie byłem, jedyne co będzie mieć znaczenie to czy moje dzieci są dobrze odchowane i zabezpieczone finansowo. Mało tego, nie uważam wychowanie dzieci za obowiązek a raczej przyjemność a nawet zaszczyt, że taka malutka istota mi ufa i mam możliwość przekazania czegoś dobrego nowemu pokoleniu, stworzenie czegoś pięknego. W sensie, to jest niepojęte że człowiek jest w tak ogromnym stopniu odpowiedzialny za czyjeś życie, nie każdy się do tego nadaje. Dużo odnośnie odpowiedzialności mi pomógł Peterson, dowiedziałem się np. że odpowiedzialność to to samo co poświęcenie. A to że będzie ciężko no to cóż, co zrobisz. A na przykład wszystko co trzeba. Walę te wasze smęty i narzekania, jak trzeba będzie to będę całe życie zapierdalać żeby moje dzieci miały jak najlepiej. Tak po prawdzie to na pewno mnie to czeka biorąc pod uwagę to skąd - dokąd chcę emigrować. Wcale mi to nie przeszkadza, a nawet więcej, mam wrażenie że gdzieś środku budzi się dzięki temu uczucie które mógłbym nazwać męską dumą, świadomość że jestem gotowy do takiego poświęcenia daje mi dużo siły, satysfakcji. Swoją drogą, uważam że moje (chyba) całkiem sensowne i dojrzałe podejście do tematu rodziny zaczęło się formować w mojej głowie po tym jak zacząłem jeść psychodeliki. Ostatnio miałem olśnienie że są lekiem na konsumpcjonizm który jest źródłem większości opisywanych tutaj problemów. I to lekiem w sensie dosłownym, po tym jak zjesz grzyby to nie ma opcji żebyś się podnieciał czymkolwiek co serwuje nam mainstream, zaczynasz się zastanawiać po cholere to wszystko, jakim absurdalnym bezsensem jest to że ludzie są tak niekumaci i skłóceni. Ale może jestem głupi i jednak fajniej jest sprzedawać swój czas żeby brać udział w wyścigu szczórów, na cholere komu silna rodzina i zdrowe pod względem fizycznym i psychicznym dzieci.
    4 punkty
  36. Dowiedziałem się od lekarza ciekawej informacji. Katar, praktyczny każdy z nas miał katar w swoim życiu, ręka do góry komu nigdy dziurka w nosie nie zatkała się od kataru... Zatkana dziurka po czasie odetkała się po wydmuchaniu nosa albo po posmarowaniu Amolem? Prawda? Lekarz powiedział, że spanikowani ludzie nastraszeni strasznym covidem wtedy wzywają karetki i szybko na respirator bo dziurka zatkanaaaaaa!!! Szybko lądują pod respirator, który uszkadza im płuca. Szpital to wykorzystuje - każde rozpoznanie koronawirusa to 800 zł kasy plus koszty "leczenia" w tysiącach zł polegające na podawanie paracetamolu i tanich leków na zwykłą grypę... Są pacjenci z zatkanym nosem co szybko spisują testament... Wyznał jeszcze coś. Wszyscy którzy "umarli" na koronawirusa umarli w szpitalu. Nie zna ani jednej osoby, która umarła na koronawirusa np. w parku, w domu. To szpital wykręca statystyki, jak jakiś pacjent umrze w szpitalu to natychmiast podstawiają informację, że go testowali i miał covida, nawet jeśli umarł np. z powodu raka, uszkodzeń wewnętrznych itp. To nie żart. Dla kasy podstawiają każdemu covida. Pokazał mi kilka artykułów, które potwierdziły jego słowa. daję jeden przykład historii. 50-letnia kobieta z Nurca Stacji zachorowała, miała poważne objawy, ale nie przyjęto jej na oddział. Ostatecznie zmarła, nie udało się jej uratować. Jako przyczynę zgonu podano COVID, mimo że wyniku testu na koronawirusa nie było. Gdy przyszedł, już po wszystkim, okazało się, że jest negatywny. Dla szpitali to złoty biznes, położą pacjenta, jedynie kicha albo kaszle i kasa leci. Teleporady to złoto. Wykorzystują tę "pandemię" ile się da. Złoto na koniec. Kod U07.2 pozwala bez testów powiązać śmierć z koronawirusem.
    4 punkty
  37. Bardzo ładnie o tym napisałeś (poprzednie posty również). Jakbym czytał tekst seksuologa! Brawo.👍 I jest w tym sporo racji, przy czym są też inne czynniki, które sprawiają, że męskie receptory nie działają jak trzeba. Ekspozycja na strach, stany lękowe, ciągłe przesterowanie na ciągu niższych wibracji, np. wstyd-lęk-strata-pragnienie-złość-lęk...itd Fakt, że np. ktoś idzie w porno czy używki może być już skutkiem zaniedbań w innych rejonach. Dla niektórych może być przyczyną. Sam fakt ruszenie dupy i przezwyciężania stref komfortu (wibracja odwagi, robienie nowych rzeczy) daje mocny skok dopaminy i podnosi pewność siebie. Choć poziom teścia może nie do końca odzwierciedlać dany stan - nawet lekarze wspominają, że skok na wyższy poziom nie jest wyznacznikiem lepszego samopoczucia. I to jest fakt, zauważyłem to również u siebie na leczeniu endokrynologicznym. Był poślizg czasowy. W obecnych czasach jak dochodzisz do pewnego wieku i nie miałeś za dużo zawirowań po drodze to w wieku np. 35-40 lat masz na tyle ustabilizowaną sytuację, że powiedzmy: możesz odcinać kupony i korzystać z tego co masz. Nie ma już tej walki o byt (chyba, że o seks w małżeństwie ), więc i wysoki teść niepotrzebny. Do tego dodatkowy stres (bo żona "nie daje") i taki facet powoli, powoli zamiast czuć się samcem czuje się jak bankomat, a zamiast czuć się coraz twardszy notuje coraz więcej problemów z prostatą. Organizm podświadomie ocenia "ta sama kobitka, to samo otoczenie, brak wyzwań" -> niski priorytet "rozpłodowy". Kobieta też to wyczuwa, więc po co inicjować / iść w seks? Z kolei faceci po 35-40, którzy z jakichś względów na wybili się na odpowiedni poziom mają większą szansę na negatywne bodźce, co odbija się również na poziomie teścia. Bo energii mniej niż 10 lat wcześniej, przekonania mogą być ugruntowane, łatwiej być cynikiem lub zgredem, który ma na wszystko "wyjebane" bo nie osiągnął czego chciał. Brak motywacji, brak stref komfortu do przełamania -> brak biologicznej potrzeby wysokiego teścia. Oprócz tego hormony w wodzie, wszechobecny plastik, ekspozycja na wysokie częstotliwości...itp Coś za coś. Albo zaimponowania płci przeciwnej. Organizm faceta wykrywa płodne kobitki w okolicy i dostosowuje funkcjonalność do sytuacji. Wykrycie innych mężczyzn wyzwala dodatkową energię do wybicia się jako lepszy. Wstępna ocena potencjału dominacji ("czy jest możliwość wybicia się?") i program biologiczny w całej swej odsłonie uruchamia dodatkową produkcję plemników, produkcję płynu nasiennego -> powiększa się prostata, łatwiej o seksualne pobudzenie...itd Ale warto zwrócić uwagę, że: - dominacja i - imponowanie to czasem dwa różne bieguny. Imponowanie bywa, że podchodzi pod kwalifikację, czyli coś w rodzaju chęci zdobycia akceptacji. Co świadczy o zachowaniu beta. Dominacja to już alfa - wywalone na to, jak kobieta ocenia faceta czy on imponuje, czy nie. Dominując możemy imponować "przy okazji", ale to nie to jest celem dominacji. Największą satysfakcję z tematów okołoseksualnych dał mi przedłużany fap z wizualizacją o klasie dominacji nad kobietą (nie do porno, bardziej interakcyjna pamięciówka) albo wybrane momenty seksu na początku związku. W obu przypadkach dotyczyło to jednak sytuacji nowych, czyt. które wcześniej nie były realizowane. Robiłem parę eksperymentów i zauważyłem, że seks, w którym wyobrażam sobie seks "partnerski" jest mniej jarający, niż seks, w którym ja dominuję. Wytrysk jest mocniejszy, bardziej obfitszy, orgazm silniejszy...itp Być może to jakiś wpływ tekstów o PUA, sugestia podprogowa? Kto wie.. ja stawiam na program biologiczny, to prostsze rozwiązanie. Porno potrafiło tylko bardziej napędzać ten "reaktor" i też nie całościowo tylko chwilowo, bo jak wspomniałeś - im więcej materiału, tym więcej trzeba tego oglądać, aby uzyskać podobny efekt "napędu". No chyba, że chodziło o rzeczy, które chciało się realizować, a nie mogło. Tutaj porno było swego rodzaju - skażeniem. Takim shittestem, pokazującym słabość i eksponującym roszczeniowe lub też nice-guyowe podejście. Z tego wnoszę, że największym motorem napędowym pożądania jest odpowiednie zarządzanie myślami i emocjami. A te zależą również i od mindsetu i otoczenia. Zgadza się. Bardzo dobre spostrzeżenie - ta różnica jak najbardziej jest! Im częściej facet przyzwyczajony do fapania (np. regularnego), tym większa szansa, że potrzeba wynika z chęci zaspokojenia zastrzyku przyjemności. Jednak ego identyfikuje się z potrzebą haju, więc czujemy, że walczymy sami ze sobą. W takich przypadkach pomaga medytacja uważności, chwilowe odseparowanie się od ego (o ile da się pomyśleć o tym, żeby tę medytację wykonać). Ale nie zawsze...czasem potrzeba bywa naprawdę silna... Jest, owszem jest! Ale też inaczej będziesz podchodził, jak będziesz np. miał w okolicy "chętne sikorki", inaczej jak nie. Inaczej jak będziesz miał, ale będziesz miał świadomość, jak wygląda np. relacja, i jeśli jest jakiś konflikt w tym obszarze (np. jesteś pomiędzy bluepillem a redpillem), lub masz świadomość, że łapiesz się na tym, że chcesz imponować pannie "bo ego" - to będziesz miał prawdopodobnie wyższy potencjał przeniesienia potrzeb seksualnych na inne potrzeby (wymagające kreatywności). Więc - jeśli jest kanał zagospodarowania tej energii - nie musisz być sfrustrowany. Ale jak masz świadomość, że jako facet masz być maszynką do ruchania, inni bzykają aż miło - wtedy frustracja jest nieunikniona. Eksperymentowałem w ten sposób. Z jednej strony to jest sposób na mocniejszy orgazm. 2-3 takie sesje i kończysz z dużo większą "mocą". Z drugiej strony - czasem daje to energię, czasem wyczerpuje. Kiedyś pisałem o tych nisko wibracyjnych, wysoko wibracyjnych. Do obecnego momentu nie mam jednoznacznych wniosków, jak skutecznie (na zawołanie) zrealizować wysokowibracyjny fap. Badanie tej kwestii nie wydaje mi się jednak sensowne, skoro w seksie masz większą szansę nie stracić tej energii. Ja po tych niskich potrafiłem mieć stany poczucia niedotlenienia, także czułem jak to jest być "spłukanym" z minerałów/energii, ale w opcji "wysokiej" była energia i czułem się lepiej. Statystycznie jednak więcej było tych niskich. Obecnie skłaniam się ku no-fapowi bez presji, tj. jeśli mnie przydusi to "co poradzę", ale generalnie nie częściej niż raz na tydzień. Bez porno czy oglądania aktów (które mogłyby napędzać "reaktor"), a wręcz bez wyobrażania sobie seksu. Mentalnie jest wyżej, zresztą widać na forum. Pobudzić się łatwo, uspokoić głód dopaminowy trudniej.
    4 punkty
  38. Na tym forum znajdzie się kilku chłopaków zwartych i gotowych do działania a co z pozostałą resztą? No właśnie wielu liczy ,że ktoś zrobi coś za nich a prawda jest taka, że bez ich wsparcia jesteśmy tylko statystyką dla władzy. Pamiętasz brachu jaka mała garstka nas była na samiecweb.pl a i tak dzięki nam ten portal był na 4 miejscu w kraju🙂 Oczywiście mogło być lepiej tylko, że ludzie nie zrozumieli jakie to ważne regularnie się tam udzielać, omawiać tematy i przedstawiać informacje. To tak samo jak tutaj wielu ma konto od dawna i tylko podgląda, czyta treści natomiast od siebie nic a za rok przyjdzie jeden z drugim i będzie płakać, że kobita go rzuciła, oskarżyła, oszukała czy zabrała dobra i pomóżcie bracia. W akcjach takich jak 447 czy alienacja rodzicielska wsparło kilkanaście tysięcy Polaków bo tylko tylu w tym kraju żyje a reszta rechotała i wyzywała od szurów i foliarzy. Bez przebudzenia kilku milionów ludzi nie ma co tutaj mówić o realnych zmianach musi wrócić coś takiego jak solidarność i powiedzieć głośno NIE władzy.
    4 punkty
  39. Ja Wam powiem czemu tak naprawdę kobiety nie chcą mieć dzieci, tak szczerze od serduszka: 1. Boją się utraty figury, rozstępów, ogólnego zbrzydnięcia, wszak mamy coraz większą świadomość, że to jest naszą główną kartą przetargową w związkach i powodów dla jakich z nami jesteście. Wolą być wolne, piękne i mieć władzę w postaci boskiego ciałka i możliwość beznadziejnego partnera wymienić, a nie zostać z nim braku laku i dla dobra dzieci. 2. Nierównomierny podział obowiązków, być może i praca w domu na pełen etat, opieka nad dziećmi, gotowanie i sprzątanie jest nieco mniej stresująca niż praca na etacie czy prowadzenie własnej firmy, ale jest męcząca, nużąca, wymęczająca psychicznie, niewdzięczna i trwa 24h/ dobe, dziecka nie obchodzi czy masz właśnie obustronne zapalenie płuc i 40 stopni gorączki i tak zaopiekować się nim trzeba, l4 nikt nie da. 3. Większa trudność w czymkolwiek przy dziecięciu u boku, brak wsparcia i pomocy faceta, uchylanie się od obowiązków, mniejsze szanse na znalezienie nowego partnera, w razie gdyby ojciec dziecka przejawiał jakieś toksyczne cechy etc itd.. 4. Moda... jest moda na nienawiść i lewactwo, kiedyś o macierzyństwie nie wolno było mówić, źle teraz jest na to pełne przyzwolenie, narzekanie na madki i na bąbęlki,zresztą sami choćby na tym forum, matka to wg. Was kobieta "gorszego sortu" 5. Pieniadze, jest moda na wydawanie na dziecko pierdyliarda (nie)potrzebnych rzeczy...umówmy się kiedyś żeby wychować dziecko wystarczyło żeby coś zjadło i w coś się odziało, teraz zabawki edukacyjne, ubranka antyalergiczne, kremiki, suplementy, korepetycje, zajecia dodatkowe, chrupki z marchewki z dodatkiem suszonego batata za 100zł/kg, kiedyś dzieci pod okiem nieco starszych braci i sióstr od 4 -6 rż zycia biegały po lasach, polach, łąkach i podwórkach. Teraz 13 latkowie muszą być pod opieką dorosłych dostając w domu pierdolca, rodzice robią za rówieśników, gdzie żadna ze stron nie jest do tego przystosowana. I pewnie jeszcze by się coś znalazło, kolejność nie przypadkowa... Tak wiem że spora ilość powodów jest próżna i pusta, ale PRAWDZIWA. Takie są fakty, każda kobieta boi się że po porodzie stanie sie zapuszczoną madką, którą każdy będzie pogardzał a ona z ponętnej osoby stanie zaspokajatorem potrzeb dziecka z którą nikt się nie liczy. Kobiety chcą przeciagnąć ten moment jak najdalej w czasie.
    4 punkty
  40. Abstrahując od całości Twojego wywodu chciałbym żebyś zwrócił uwagę na dwie rzeczy: 1. W tej chwili jakieś 50% par łączy się "online" (jest taki stary wykres pokazujący, że kilka lat temu (2017) to było ok 39%) 2. Jako osoba korzystająca z w/w Badoo i Tindera powiem Ci wprost - to jest miejsce do szukania szybkiego seksu nie związku, zresztą Tinder po to został stworzony potem opakowano gówno w złotko pt. "związek". Podstawową sztuką i prawdą w życiu mężczyzny powinno być zrozumienie, iż z kooorwy żony nie zrobisz ale z żony kooorwę już tak. Teraz nałóż sobie na to, że większość mężczyzn tego nie rozumie + czuje się źle w byciu sam ze sobą + popularność apek i voila - jest pięknie - masz gnój jaki jest A co do płacenia 50/50 - mówiłem, że to jest nierealne, kobieta, która jakoś tam wygląda i zna swoją wartość ni chugona nie zwiąże się z facetem na jej poziomie finansowym. Ja nie wierzę w równość finansową w związku i nawet w sumie sobie jej nie wyobrażam dla mnie niech ma pracę, która jej daje radość i satysfakcję. Tylko, jak już piszemy o Polkach, jedno zastrzeżenie - za tę samą walutę co tutaj dostaniesz x gdzie indziej dostaniesz 2x lub 3x. Ale to już detal PS I jeszcze jedno - tak 10 lat temu kiedy miałem ok 25 lat jak dziewczyna poszła z Tobą do łóżka to mogłeś mieć pewność, że teraz jej zacznie zależeć. Ok 5 lat temu już było to 75% pewności. Obecnie - kobiety traktują seks jak faceci i One Night Standy to nie jest już tylko męska zabawa. Serio - z kimś takim, dzieci?
    4 punkty
  41. Dlatego, teraz macham jak w familiadzie w kierunku wszystkich niezbyt atrakcyjnych gości, którzy chcą oszukać system, polecieć na drugi koniec świata w poszukiwaniu partnerki, wydać 10 koła tam na pobyt, później taką Panne sprowadzić do Polski opłacić jej bilet lotniczy 2.5 tys zł + wiza + koszty legalizacji pobytu. I wcale taka laska np. codziennie dojeżdżając do pracy metrem w Wawie widząc przystojniaków nie będzie rozkminiać w głowie czy, aby na pewno dobrze wybrała, hehe, jak tamci goście ją bardziej kręcą pod każdym względem ogólnej prezencji, urody, ubioru itp. W tym przypadku beciak poświęci swój czas, pieniądze, emocje po to, aby Alfa był zadowolony.
    3 punkty
  42. Wygląda to trochę jak by cię wykorzystała żebyś jej to mieszkanie ogarnął. Nauczka na przyszłość. W takich kwestiach wszystko musi być tip top. Notariusz, umowa przekazania, itd. Na gębę takie kwestie zawsze się rypną. Bo mogą. A teraz jeśli jest tak jak piszę to się zastanów czy w ogóle trzymać z taką rodziną jakikolwiek kontakt. Mnie ojciec od czasu do czasu próbuje wrzucić na minę, niby to pod pozorem zrobienia wspólnie czegoś pożytecznego, a w praktyce wykorzystuje to żeby uzyskać nade mną władze i wpędzić w kompleksy. Mam tego świadomość i już puszczam mimo uszu to co mi mówi, i robię swoje.
    3 punkty
  43. Trzymaj a wylecimy razem w kosmos
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.