Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.04.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Ręce opadają, czy ty sam siebie czytasz? 1 Przebieg dla zabawy = duża ilość partnerów dla zabawy czyli rozwiązłość seksualna. Nie chce mi się robić wykładu z zakresu psychologii czego oznaką jest rozwiązłość seksualna, o jakich brakach i odchyleniach psychicznych świadczy. 2 Czy w ramach usidlenia misia = wyrachowanie, granie seksem dla korzyści, oddzielenie seksu od psychiki to jest krzywienie takie same jak u prostytutek. 3 Przebieg nabity jako dowód miłości = duża ilość partnerów i niestabilność w uczuciach czyli brak zdolności do stworzenia stałej relacji. Oczywiście, że ma. Rozpiszę ci to w prosty sposób. Brak gratyfikacji dla partnera (lub mała) + postawa roszczeniowa w zestawie = oznacza to tyle, że od partnera domaga się dużo oferując w zamian mało, albo nic. Gratyfikacja dla partnera + postawa roszczeniowa = domaga sie dużo, ale stara się coś zaoferować. Widzisz różnicę?
    11 punktów
  2. Kobiety są "silnymi" singielkami, a facet, gdy nie ma nikogo, zaszufladkowany jest jako Incel, już sami siebie tak nazywamy. Jak nie zmienisz podejścia to zostaniesz tym zaprogramowanym "Incelem" do końca swych dni, ba dojdzie do tego, że będziesz diva dziękował, że się zgodziła za opłatą uchylić na 10 minut swojej groty. Oglądałem wczoraj film anonimowy "Ralf Demolka w internecie", mamy takie zmiany nawet w bajkach , że w pewnym momencie głównego bohatera ubrali w sukienkę, uratowały go wszystkie księżniczki z dawnych filmów Disneya, na końcu położyły go w tej sukience na łóżku i dały żabę do pocałowania. Zwykła bajka, a wywowala u mnie tak dziwne emocje, że ja jebie, włączyłem stare produkcję sprzed 20 lat "iniemamocni" i wtedy był przedstawiany stary obraz rodzin, ojciec pracuje, matka z dziećmi bez gadania. Dalej nazywaj się Incelem i dziękuj największym pasztetą z miasta, że pozwolą Ci się dotknąć za 100, będziesz jak ten Demolka z bajki, ubiorę Cię w kiecke i położą na łóżku poniżając.
    10 punktów
  3. @Nico w UK jest taki dowcip obiegowy, chłopaki jest weekend idziemy na Polki czy k..y? Na Polki są tańsze i łatwiejsze. Ten dowcip ma swoje lokalne odpowiedniki w innych krajach gdzie jest dużo Polek na stałe lub przyjeżdżają turystycznie, Hiszpania, Niemcy, Turcja itp. Więc może odpowiedzi na to skąd się bierze popularność Polek trzeba szukać gdzie indziej niż w urodzie czy przymiotach ducha
    10 punktów
  4. Skisłem. Rozwiązły mężczyzna to mężczyzna z dużą ilością partnerek. Czyli mężczyzna, który jest pożądany przez dużą ilość kobiet. Pożądają go zarówno te rozwiązłe jak i te powściągliwe. Bardziej powściągliwe seksualnie kobiety to te, które osiągają satysfakcję seksualną przy bardziej atrakcyjnych partnerach jest ścisła korelacja. Przejdźmy do sedna, prowadzi to do tego, że mężczyźni z dużą ilością partnerek (atrakcyjni seksualnie) wchodzą najczęściej w LTR z kobietami bardziej powściągliwymi. Mogą mieć "wszystkie", a wybierają na stałe parterki te najporządniejsze przy czym sami nie doświadczają zjawiska, że pani nie chce seksu i mają zbyt mało seksu. Ponieważ po pierwsze kobieta powściągliwa ma wysoki poziom pożądania do takiego mężczyzny, więc mechanizm "powściągliwości", który chronił ją przed doborem kiepskiego partnera się dezaktywuje. Po drugie wie, że partner może bez problemu znaleźć seks gdzie indziej więc mechanizm walki o partnera za pomocą seksu jest aktywny cały czas. Kobieta wie, że jak będzie racjonować lub odmawiać seksu pójdzie gdzie indziej. I nie, nie zmusza się do seksu, fakt konkurowania z innymi kobietami uruchamia cały zestaw hormonów, które sprawiają, że jej potrzeby seksualne rosną. Tylko mężczyźni z niską atrakcyjnością mają problem z dostępnością do seksu zarówno w związku jak i poza nim. Więc to co napisałeś nie dotyczy mężczyzn rozwiązłych, którzy mają łatwy dostęp do wielu partnerek. Tylko mężczyzn, którzy mają problem z dostępnością do seksu, mało atrakcyjnych z przyczyn fizycznych lub z przyczyn psychologicznych. Czegoś nie rozumiesz? Zgadza sie to jest ZWYCZAJNE wyrachowanie. Czyli przejawia je większa część populacji, jak możesz to oddzielić od psychiki? Ty zwyczajnie na podstawie jasnych przesłanek wyciągasz błędne wnioski, co świadczy o poziomie indoktrynacji. Raz można być naiwnym, dwa razy można być naiwnym ale jak kobieta powtarza ten sam schemat to nie jest naiwna tylko ma problem o podłożu psychicznym. Proste? Kisnę. Czemu kobieta jak czegoś chce zwiększa lub zmniejsza ilość seksu. Skoro racjonuje seks, żeby zrealizować jakieś potrzeby lub wymusić działania/ zaniechania przez wstrzymanie lub zwielokrotnienie bodźca to jest to ściśle związane ze sferą seksualną. To tak jakbyś został napadnięty, dostał pałką po głowie, po czym złodziej zabrał by ci telefon i portfel, a później twierdził, że p....e pałką nie miało nic wspólnego z kradzieżą. Przecież każdy zrozumie, że dostałeś pałką żeby łatwiej było cię okraść. Zgadza się przed czymś pojawia się zachęta, która jest podniesieniem istniejącego stanu, a później jej "spieniężenie" bazuje na obawie przed jego utratą. Czyli prowadzi do tego samego. Dlatego panie przed ślubem się starają, a jak dostaną czego chcą nie ma już potrzeby zachęcania. @Libertyn oddaj przysługę nam wszystkim, a przede wszystkim samemu sobie. Weź udaj się na jakiś uniwersytet i uczęszczaj w zajęciach z logiki przez dwa semestry. Niestety w twoim przypadku przekonania i ideologia zastępują analizę logiczną, a to się przekłada na negatywne wyniki we wszystkich dziedzinach życia.
    10 punktów
  5. Nie przestanie mnie chyba zadziwiać fakt, że ktoś może definiować udane życie poprzez szczęśliwy związek z kobietą. Tak, kobietą, istotą emocjonalną, nie mylić z racjonalną, niezrównoważoną pod niemal chyba każdym względem poczynając od najprostszych czynności życiowych jak prace domowe, poprzez sferę społeczną, zawodową, prawną, a kończąc na sferze emocjonalnej. Gdyby było inaczej, to kobiety nie miałyby w naszym systemie społeczno-prawnym tylu ułatwień oraz przywilejów. Dla przykładu: prawo pracy kobiety ewidentnie faworyzuje, poprzez system emerytalny aż do systemu sądowego w praktyce skazującego jej za te same przestępstwa na niższe wyroki niż mężczyzn. Brakuje mi w tym wszystkim trzeźwego spojrzenia na siebie, na własne potrzeby, cele jakie się chce w życiu osiągnąć, a uzależnia się to od samego posiadania tak popieprzonej istoty jaką jest kobieta. Autorze, powiem Ci jedno: jestem facetem po kilku związkach, na własne oczy widziałem sporo rozwodów, zaczynając od własnych starych, kończąc na kolegach w podwórka. Na kilku rozprawach rozwodowych byłem świadkiem. Nie życzę nikomu wejścia w związek małżeński, nie życzę nikomu wejścia w jakikolwiek związek. Sam tego od lat nie robię i jestem z tego powodu bardzo zadowolony, czuję się coraz bardziej spełniony i mam poczucie wygrywania swojego własnego życia. Związek z kobietą nie da Ci nic poza pogłębieniem własnych frustracji, coraz większego niezadowolenia i nerwowego skołatania. Dla potwierdzenia polecam poszukać moich wpisów z przeszłości. Piszę jako facet jako tako doświadczony przez rynek relacji damsko-męskich. Teraz wchodzisz na forum Ty, określasz się jako incel, czyli osoba która nie ma relacji z kobietami nie ze względu na własny wybór, jak ja, tylko ze względu na pewne naturalne, jak to pisałeś okoliczności oraz okoliczności po części przez Ciebie wykreowane i pytasz na "dzień dobry" czy masz szanse na szczęśliwy związek z kobietą. Ze względu na to nie możesz być przez mnie traktowany poważnie. Możesz przeze mnie zostać potraktowany poważnie tylko i wyłącznie gdy przestaniesz patrzeć na zycie poprzez pryzmat związków z kobietami, a przez pryzmat tego co zamierzasz w życiu osiągnąć, jaki masz na to życie plan, co będziesz uważać w nim za sukces i jak chcesz to osiągnąć. Życie to nie są tylko kobiety i ciągłe narzekanie na swoja sytuację. Życie to jest ciągła walka ze swoimi słabościami po to, aby przekuć je w sukces. Kapujesz? Jeśli tak to do roboty. Przeprogramuj swoje myślenie i zajmij się czymś pożytecznym. Związki z kobietami pożyteczne nie są.
    9 punktów
  6. @Nico zadziwiająco duże zainteresowanie cudzym życiem seksualnym Typowe dla starszych pań po ścianie. Pani Aniu żegnamy panią
    8 punktów
  7. A ty bzykałeś kiedykolwiek? Odszedłeś w ogóle od kompa? Jak myślisz poradziłbyś sobie w Tajlandii z szonami? Czy siedzenie na dupie i prowadzanie sekty antyzwiązkowej to twoja misja?
    8 punktów
  8. Czyli jak rozumiem Polki się dobrze asymilują, a szczytowym przejawem asymilacji jest puszczalstwo z lokalsami? xD
    8 punktów
  9. Witajcie bracia, jestem incelem i po prostu jestem ciekaw waszego zdania. Co o tym sądzicie czy jako incel mam szansę na kobietę czy tylko divy z roksy i jazda na ręcznym?
    7 punktów
  10. @Iceman84PL Pierwsza laska miała zdecydowanie wyższe smv od bohatera tego filmu, natomiast druga z podobnym smv sama do niego zagaiła. Trzeba było korzystać z okazji. Jak to się mówi, kto wybrzydza, ten nie rucha.
    7 punktów
  11. Właśnie widzę jak oszczędza. Produkuje 10tys. razy więcej CO2 niż ty, piasek na swoją plażę przywodzi z Karaibów, i inne megalomanie, które trudno zliczyć i ten kaznodzieja wykłada nam jak mamy oszczędzać zasoby planety. Hipokryta dekady.
    7 punktów
  12. Nikt Ci na to pytanie nie odpowie bo nikt Cię nie zna, oprócz wyglądu, pozycji, liczy się Twoje zachowanie, "flow" - możesz być mega przystojny ale jak jesteś społecznie upośledzony to nic Ci ten Twój wygląd nie da. Jeżeli nie spróbujesz poprawić swojego życia to się nie dowiesz, poprzez próbe poprawy swojego życia nic nie tracisz, nie da się, można tylko zyskać. Rzuć porno, rzuć alkohol, narkotyki, jeżeli masz problemy psychicznę, idź do terapeuty. Głowa jest najważniejsza - jeżeli jesteś psychicznie w złym stanie to nie podołasz, najpierw trzeba psychicznie trochę ruszyć do przodu nawet poprzez terapię, dołożyć do tego rozwijanie się na każdym poziomie a to pociągnie za sobą resztę. Lepszy stan psychiczny pozwoli na ruszenie ze zmianami, zmiany poprzez np nauczenie się języka obcego, nabranie masy mięśniowej, zdobycie nowych kwalifikacji spowoduje wzrost pewności siebie, wzrost pewności siebie pociągnie za sobą kolejne zmiany na które nie odważyłbyś się wcześniej jak np rozmowa z dziewczyną, to z kolei znowu zwiększy Twoją pewność siebie, tym bardziej jak Ci się uda.. to wszystko jest ze sobą powiązane.
    6 punktów
  13. Bo nie mają być tak jak ta z Greya była średnia. To są produkcje dla Myszek 4-7/10 siedzących po bibliotekach i urzędach o tym, że one w sumie też mogłyby się trochę pokurwić i jakie to jest ekscytujące zamiast nudnego Zbyszka co ma pracę od 8 do 16. Z kim one się łatwiej będą utożsamiać - z piękną kobietą czy laskami jak one same?
    6 punktów
  14. 1. Czy jesteś zainteresowany długoterminowymi związkami z kobietami? Jestem singlem i nie chcę się w tej chwili wiązać ale nie wykluczam tego w przyszłości. Dzisiaj wiązanie się umową prawną zwaną małżeństwem to samobójstwo dla mężczyzny gdzie ilość zysków równa jest zero. Przy zerwaniu umowy konsekwencje ponosi tylko mężczyzna gdzie ilość potencjalnych strat nie jest warta zachodu wiązania się z kobietą. Kolejna sprawa prawo i instrumenty do egzekwowania stoją po stronie kobiet gdzie bezkarnie i bezpodstawnie mogą oskarżać czy pomawiać mężczyzn o przestępstwa by ugrać własny interes nie ponosząc przy tym kary. W Polsce ilość obecnych, zdrowych psychicznie i fizycznie kobiet jest znikoma a o ochłapy z pańskiego stołu czy obgryzanie kości mnie nie interesuje. Dlatego nie jestem do końca MGTOW bo zostawiam sobie furtkę otwartą w tej sprawie tylko trzeba znaleźć odpowiednią kobietę co w tym kraju graniczy z cudem i coraz poważniej zastanawiam się i myślę o wyjeździe na wschód czy do Azji gdzie kobiety jeszcze są w miarę dobrze ułożone i wychowane. 2. Jaki jest obecnie status mojego związku Jestem singlem bez kobiety / ONSy / MGTOW Obecnie nie mam parcia na kobiety i związki z nimi, wolę zająć się ogarnianiem własnego życia w różnych obszarach i aspektach. Praca nad sobą daje mi satysfakcję dodatkowo kobieta nie jest mi potrzebna do szczęścia bo szczęście to nawyk cieszenia się i wdzięczności dlatego zwykłe codzienne czynności, oddawanie się pracy, pasjom, zainteresowaniom, pomocą innym ludziom daje mi radość i spełnienie. A jak mi się zachce to tylko ONS na chwilę obecną bo z dzisiejszymi Polkami nie warto nic innego tworzyć. 3. Dlaczego chciałbym być w związku z kobietą (LTR, sformalizowany, niesformalizowany ale jesteście "oficjalną parą", w w tym pytaniu nie chodzi o Fwb): Związek zapewni mi regularny seks Niech każdy sam przed sobą zada jedno ważne pytanie czego tak naprawdę chcesz od kobiet? W zdecydowanej większości podejrzewam, że myślimy podobnie i chodzi o seks oraz przyjemność wynikającą z bliskości. Tylko tak jak napisał brachu @SamiecGamma to niestety nasze pobożne życzenie bo jak dobrze wiemy seks ten nie będzie darmowy i przyjdzie nam słono zapłacić za chwilę przyjemności, która u divy jest warta 150 zł. Ważne są kwestie ekonomiczne - koszty 50/50 Z punktu widzenia ekonomicznego jest to dobre rozwiązanie dzielenia opłat, rachunków czy ponoszenia kosztów po połowie. Życie w Polsce do tanich nie należy a każdy zaoszczędzony pieniądz jest na wagę złota. Związek z kobietą też powinien zapewniać i nasze potrzeby choćby w tej kwestii. Chciałbym mieć dzieci - założyć rodzinę Z biologicznego punktu widzenia przetrwanie naszych genów dalej. Społecznego bycie autorytetem i przewodnikiem w wychowaniu, przygotowaniu do życia.
    6 punktów
  15. Jam 30+, wręcz urodzony MGTOW. Dzieci nie chcę. Seks to ostatnia rzecz na mojej liście celów życiowych od kilku lat. Przyjaźnię się z kobietą, to mi wystarczy. Żadnej formalizacji, żadnego wspólnego mieszkania, żadnych interesów. Ogólnie to nie lubię babskich humorków, specyficznego języka, którym się posługują (... xD), hipokryzji. Właściwie większość negatywnych przeżyć kojarzę z kobietami. Uwolniłem się totalnie. Nawet, jakbym musiał podatki płacić to bym płacił, ale tylko bez związku i żeby baba na kwadrat się nie wpierdoliła. Mam naprawdę za dobrze żyjąc samodzielnie. Niczego mi nie brakuje, mam od kurwy czasu na swoje zajawki, wysypiam się, dbam o zdrowie, ćwiczę, czytam. Właściwie robię, co chcę, a nie mam stricte niezależności ekonomicznej, ale żyję w bardzo zbliżony sposób. Niczego nie chcę na tym świecie po sobie zostawiać, ani specjalnie się angażować, bo i po chuj? 😆 Poza tym najadłem się tego miodku wystarczająco. W czasach świetności preferowałem związki krótkoterminowe, ale intensywne, gdzie występowała chemia, masa zabawy, chlanie do upadłego, balowanie po kilka dni z rzędu i tym podobne. Jak się cofam myślami do niektórych scenek to nie mogę uwierzyć, że dawałem radę 😆 W długim, kilka lat związku się bardzo męczyłem psychicznie pod koniec. Zdawałem testy, ogólnie było ok, ale związek osiągnął poziom stagnacji, bo nie chciałem się dalej angażować, czyli zero dzieci, żadnego małżeństwa, formalnych kwestii. Dużo mam takich migawek. Ja cały czas byłem MGTOW, ale z niewiadomych powodów się z kobietami zadawałem. Nie wiem. Myślałem może, że coś trafię konkretnego. Trafiłem przyjaźń, z tego jestem najbardziej zadowolony. Lubię jedną kobietę, tak szczerze i to jedyna osoba, z którą dobrze się czuję w każdej sytuacji i co śmieszniejsze ona mnie takiego skurwiela antybabskiego lubi 😆 W tym momencie życia, jakbym dostał propozycję seksu to powiedziałbym nie, idę sobie pograć 😆 Centralnie, jak w tych memach i to bez żadnych wyrzutów sumienia, ani jebania po sobie psychicznie. Po prostu nie, straciło to dla mnie wartość. Poza tym kobiety nie mają żadnych argumentów za życiową współpracą, że tak powiem 😆 Wkurwiam was tymi ścianami tekstu i dobrze 😆
    6 punktów
  16. Nigdzie nie jeździć, wyjaśnienia złożyć na piśmie. Będę obserwował temat bo też nie noszę kagańca.
    5 punktów
  17. Widzisz nawet incel ma gadzi mózg i nie jest wstanie oszukać natury. Podobała mu się ta ładniejsza, więc zagadał😁
    5 punktów
  18. No, Panowie? Który wybiera się na seans (oczywiście gdy kina będą otwarte)? Sądząc po obejrzeniu zwiastuna, będzie to jeden z najlepszych polskich filmów w historii. O czym "to"? Chyba o kurwieniu się, ale pewności nie mam.
    5 punktów
  19. Czuwaj Zacznę do tego że przeczytałem ją w jeden wieczór ..... Gdyby nie @Ważniak mógłbym ją minąć a jest ponadczasowa pomimo iż została wydana w 1975 r Tytuł oryginalny : Das polygame Geschlecht Tytuł angielski : Polygamous Sex Autor : Esther Vilar https://www.goodreads.com/book/show/5481755-the-polygamous-sex Jest to książka napisana przez Niemkę z Argentyńskimi korzeniami - Esther Vilar która w latach 70 wystawiła się w opozycji do feministek, była wręcz znienawidzona i wielokrotnie grożono jest śmiercią Wydała kilka książek w tym min Tresowany Mężczyzna którą prawie skończyłem https://pl.wikipedia.org/wiki/Tresowany_mężczyzna Po jej wydaniu "Vilar stwierdziła, że otrzymała groźby śmierci z powodu książki: Nie wyobrażałam sobie wystarczająco szeroko izolacji, w jakiej znalazłabym się po napisaniu tej książki. Nie wyobrażałam sobie również konsekwencji, jakie miałaby ona dla późniejszego pisania, a nawet dla mojego prywatnego życia – groźby użycia przemoc nie ustały do tej pory" Książka dotyczy ukrywanej prawdy nt. związków poligamicznych Pozwala też zrozumieć częste przyczyny zdrady i trwania tzw małżeństw z rozsądku po zdradzie (dla dobra dzieci) Myślę że zrozumieją ją raczej osoby które doświadczyły lub są w dłuższym małżeństwie. Ale powinni ją przeczytać również inni To tylko trzy z opinii na jednej a angielskich stron - w polskim internecie nie znalazłem niczego 1.Nawet prowokacyjne książki mogą stać się klasykami: w środku optymistycznego nastroju ruchu kobiecego na początku lat 70. 2. Kiedy do tej pory przeżyłeś pełnię życia, a potem odkrywasz książkę, która została zakazana cieniami i prawie niemożliwa do znalezienia (tak, palenie książek jest teraz żywe i ma się dobrze), i czytasz to wszystko za jednym razem i natychmiast po skończeniu zdaj sobie sprawę, że w ciągu 3 godzin zdemontowało to jedno z największych kłamstw, których nasze społeczeństwo nie może nawet pojąć jako możliwej rzeczywistości. Jeśli jesteś mężczyzną, który próbuje wynegocjować tę pieprzoną rzeczywistość, ta książka zmieni twoje cholerne życie. Zasadniczo żyjemy do góry nogami, a prawda jest najtrudniejsza do przełknięcia. 3. W czasach, gdy pierwsza, druga, a teraz druga fala feminizmu zburzyła społeczną, rodzinną strukturę społeczeństwa, a zawstydzanie mężczyzn jest de facto standardem. Tego rodzaju literatury oferują mężczyznom coś, na czym mogą się oprzeć i zbudować na odwadze, by potwierdzić swoje uczucia. Zdobądź umiejętność prowadzenia rozmów na dany temat bez (lub z?) Określania ich jako mizoginizmu i nienowoczesności. ----------------------------------- Czytajcie i korzystajcie PS. 1 Występuje w języku niemieckim (oryg) i angielskim. Ale są serwisy gdzie można ją za darmo przetłumaczyć z angielskiego w kilka minut . Jakby co PM to pokaże co i jak. PS. 2 Jako ciekawostkę dodam iż ruch feministyczny (jedna z debat którą oglądałem na YT ) twierdził że książkę napisał jej mąż a ona to firmowała. Moim zdaniem pisali to razem bo są tam momenty w których ona nie zrozumiała by męskiego sposobu myślenia. Dzięki @Ważniak myślę że warto przeczytać kolejne jej pozycje @niemlodyjoda coś dla Ciebie bo Ty chcesz mieć dzieci, tylko bez żalu potem co Ci sprzedałem @Mosze Red @Marek Kotoński czytaliście ?
    5 punktów
  20. @Nico nie do końca, jest jeszcze coś takiego jak skala patologicznego zachowania w danej populacji. Skoro populacje lokalne reagują na skalę zjawiska w populacji napływowej poprzez tworzenie stereotypów, a stereotypy wchodzą tak mocno iż stają się wiedzą powszechną oznacza to, że w tej populacji napływowej skala zjawiska jest przytłaczająca. Dam ci inny przykład, masz w PL bardzo dużo kobiet z Czeczenii, czy słyszysz o puszczalskich Czeczenkach? W niektórych miastach w PL jest dużo Wietnamczyków, czy słyszysz o puszczalskich Wietnamkach? Oczywiście możesz powiedzieć, że to inny krąg kulturowy, konserwatywne wartości bla bla bla... Tyle, że weź pod uwagę, że PL jest jednym z najbardziej konserwatywnych i religijnych krajów w EU, a jednak Polki wypracowały sobie określoną opinię.
    5 punktów
  21. Yoda, ja wiem, że się ze mną pod tym względem nie zgodzisz, z tą Europą, ja zgodzę się ze wszystkim, co napisałeś wyżej, poza tym jednym niuansem, który jest ważny dla naszego męskiego wzrostu, cholernie ważny: Europa zmierza do upadku, ale zanim się tutaj ten asfalt skończy, jeszcze możesz na nim nabrać odpowiedniego rozpędu. Nie masz praktycznie zresztą wyboru!!! Polskę rozkradają już od 30 lat, a ciągle jest jeszcze coś do rozszabrowania. Teraz wycinają już pojedyncze drzewa i opychają do Chin. To już agonia. Ale, ale! W Europie jest daleko więcej do rozkradzenia i starczy na wiele dłużej. Na życia naszych dzieci już nie, ale nasze spokojnie! Wytłumaczę to na przykładzie Italii, bo to najbliższy nam kraj pod względem procesów, które się toczą. Podobna fonetyka języka, ta sama religia, podobna mentalność zasobu niewolniczego, ale 4x większe bogactwo. Kraj większy, ale nie 2x większy populacyjnie. To, co nas dzieli u podstaw, to klimat i Alpy - oni są łacinnikami, a my zostaliśmy jako Słowanie złacinnieni. Tak, jak wygląda dzisiaj Italia, tak wyglądałaby Polska, gdyby nie było w niej komunizmu po wojnie. To moja własna teza, można się nie zgodzić. Rozkradanie Italii to 17 lat opóźnienia w stosunku do Polski. U nas 1989, w IT 2006. Nasza ucieczka masowa za pracą to data wejścia do UE i otworzenie granic na UK 2004 rok, dla nich - 2014. Kiedy rozpoczęła się demolka w Italii - najpierw były deale dla szarego człowieka nieosiągalne, potem, za parę lat, jak ta fabryka w Arese - jak ktoś miał miliony € mógł szabrować, około roku 2015 zaczął się kryzys w nieruchomościach, wskoczyłem wtedy i ja na scenę po ten swój domek krasnoludków - rzecz dla statystycznego Niemca nieosiągalna jeszcze w 2006 roku!!! Dlatego typuję, że dopiero teraz dla nas otwierają się możliwości w EU 'zabezpieczania masy upadłościowej' i to jeszcze nie w każdym kraju, czemu zresztą dałem wyraz w jednym długim podcaście: Przy czym nie tylko chodzi tu o podkupywanie ziemi, mieszkań, czy dobrych, perspektywicznych biznesów (np. winnice z przetwórstwem dobrego, tradycyjnego wina), bo wiadomo, że na to może nas być jeszcze ciągle średnio stać, zwłaszcza w krajach takich jak Niemczy, czy Szwajcaria, ale przede wszystkim - tej spuścizny cywilizacyjnej, żeby nie poszła na zmarnowanie. W warsztacie LRa, gdzie bywam z racji swojej landryny pracuje chłopaczek z Afryki. Robi dosłownie czarną robotę przy tych zaolejonych i zardzewiałych trupach, ale wykuwa sobie pewną przyszłość, bo Land Roverów w Afryce do remontów są dziesiątki tysięcy i jeszcze długo, długo tam będą. On wróci na swój czarny ląd już nie jako ziomek od czarnej roboty, tylko szanowany specjalista ze szlifami z Italii. To jest odpowiedź również na pytanie @Ksanti które zadał w naszym klubie, jak się pozycjonować zawodowo. Mój sąsiad z Ukrainy, jak został szanowanym marmistą? (specjalista od marmuru) Ano najpierw robił na polu przy oliwkach, potem kupił sobie kilka narzędzi z Lidla i robił budowlankę, potem kupił sobie lepsze maszyny i poszedł w kafelki, a na koniec skolegował się ze światowej sławy marmistą, któremu się już nie chciało robić i najpierw jeździł z nim na fuchy, a potem dostał po nim w schedzie bazę klientów z milionowymi kapitałami w Monaco. Dziś tnie profesjonalnie najlepsze kamienie i wykłada pałace z widokiem na zamek księcia. A ja przy okazji czasem z nim To akurat nie jest do końca mój film, ale do czego zmierzam... Jakaż szybka kariera, 7 lat mu to zajęło! Ale trzeba dodać, że biznesmenem on już wcześniej był, na Ukrainie, więc na ludziach się już znał. Mimo wszystko - to, czego nauczyłeś się w PL, to też jest wiedza. W upadającej cywilizacji Europy będą wymierać tradycje, marki, wiedza, którą TY możesz podebrać i zagospodarować na swoją karierę i przyszły sukces u pana Chińczyka. My jesteśmy demograficznymi dziećmi zachodu. Starzejące się pokolenie EU będzie to oddawać, bo nie będzie miało wyboru! Stój wtedy ty u bramy i wyprzedź Turka, Hindusa i Afrykę. Albo najlepiej - bądź już na pokładzie, z wykształceniem i odrobiną chociaż praktyki. Pobijesz ich na głowę, bo jesteś biały i masz kulturę techniczną po PRLu. I ucz się języków. Zajmiesz z czasem kierownicze, techniczne stanowiska, a tamci będą tyrać bezpośrednio na przodku. I to jest istota tego kończacego się kawałka asfaltu w Europie, na którym musisz się dobrze rozpędzić, by wystartować na resztę życia.
    5 punktów
  22. @KolegiKolega Proponuje dla twojego zdrowia psychicznego i braci z forum żebyś zaprzestał oglądania bzdur w mediach głównego ścieku i powielał te niesprawdzone dyrdymały tutaj gdzie ministrem zdrowia jest biznesmen a premierem historyk co jest w ogóle jakąś parodia i tyle mają wspólnego z wiarygodnością podawanych informacji co krzesło z krzesłem elektrycznym. Dodatkowo opłacani z podatków społeczeństwa przez władzę lekarze, którzy za profity będą wygadywac kłamstwa by tylko zachować swoje korytko. Nawet o tym mówi ratownik medyczny z filmu, który dodał wczoraj brat @Ramaja Awantura gdzie ratownik wprost tlumaczy, że większość w szpitalu nie chce zakończenia pandemii bo dostają większe uposażenia. Polecam się zapoznać z tym filmem warto. Społeczeństwo ogólnie zwariowało już do reszty bać się czegoś co nie wiadomo czy istnieje bo jedyny przekaz jest z propagandy czy zasłyszanych plotek rozsiewanych przez spanikowane społeczeństwo do tego szczepić się syfem niewiadomego pochodzenia i skazywać się przy tym na niebezpieczeństwo to trzeba nie mieć do reszty rozumu. Bo ze sprawdzonych informacji powiem tobie bo mam znajomą w szpitalu, która wprost mówi, że jest problem z pacjentami na covid nie dlatego, że są zarażeni wirusem i w stanie agonalnym tylko odwala im psychicznie gdzie potrafią wyrwac aparaturę tlenową z ust robiąc sobie przy tym krzywdę. Kolejna sprawa wypadki podczas takich incydentów to wypadanie z łóżek i uderzenia o podłogę czy ostre krawędzie wyposażenia sali szpitalnej. I takich przypadków miała dzisiaj dwa. Ile musiała się na męczyć by uspokoić pacjentów zastrzykami uspokajającymi. Skoro jesteśmy dla ciebie szurami to powiedz mi czemu trup nie ścieli się ulicami wielkich miast skoro jest takie niebezpieczeństwo? Osobiście Ci powiem, że mam gdzieś tą plandemie bo w nią nie wierze, żyje normalnie, nie zawracam sobie głowy głupotami, nie nosze maski, nie zamierzam się szczepic, dbam o zdrowie fizyczne, psychiczne dlatego jestem zdrowy. Większość społeczeństwa powiedzmy sobie szczerze nie dba o siebie lub ma jakieś choroby dlatego nie dziw, że mają słabą odporność i zarażają się. Czy to jest powód do zbiorowej histerii dzięki nagłośnieniu przez czarny PR jaśnie panującej władzy? Jak dla mnie to absurd!
    5 punktów
  23. Udziału w ankiecie nie wziąłem, gdyż moim skromym zdanie pytania są nieco, w jej ostatniej części, tendencyjne. Osobiście nie wykluczam w przyszłości związania się z kobietą, ale w tym momencie zupełnie sobie tego tego nie wyobrażam. Chyba musiałby mnie w głowę strzelić meteoryt i zrobić takie spustoszenie jak po erze dinozaurów na naszej "płaskiej" ziemi. Czego ja niby na swoim poziomie świadomości i wiedzy mogę od kobiet wymagać lub oczekiwać? W obecnej sytuacji chyba niczego, a tej odpowiedzi brakuje. One zresztą nie są w stanie zapewnić mi czegoś czego w życiu nie mogę sobie zapewnić ja sam jednocześnie nie będąc w związku. Gotować umiem, nawet chyba lepiej od moich byłych, sprzątać też, a jeśli mnie najdzie ochota na seks to pójdę w miasto jak to bywało w przeszłości, z tą różnicą, że dziś uważam seks za coś przereklamowanego i mechanicznego, pozbawionego pewnej dozy autentyczności, ponieważ za kazdy stosunek wcześniej czy później zostanie wystawiony rachunek. Może to wynika z faktu, ze im coraz starszy jestem, tym bardziej wyzbyty jestem jakichkolwiek uczuć, co spowodowane jest moim doświadczeniem oraz obserwacjami. Nie mylić ze zgorzkniałym gościem, ponieważ to najprostsza forma niezrozumienia i tłumaczenia samemu sobie jak wygląda świat relacji damsko-męskich. A wygląda zupełnie inaczej niż myślimy lub niż nam wtłoczono do głów. Nie zamierzam zmieniać obecnego stanu rzeczy. To jest coś co mnie najlepszego w życiu mogło spotkać. Moje życie jest zupełnie uniezależnione od płci błędnie nazywanej piękną. Niestety w pewnym sensie jestem na nie skazany: praca, znajomi itp. Mam ogrom czasu dla siebie, robię co chcę kiedy chcę i z kim chcę. Nie pytam nikogo o zdanie, nikt mi nie organizuje czasu oraz życia. Jestem sobie okrętem, sterem, żeglarzem i coraz więcej w moim otoczeniu jest takich facetów, więc pewne rzeczy dzieją się automatycznie. Wczoraj przy degustacji piw ze znajomymi kolegami była kapitalna atmosfera, rozmowy na wysokim poziomie, merytoryczne, ogrom można z nich wyciągnąć. Siedzi pięciu gości przy stole i czuć niesamowitą, pozytywną energię. Spotkanie uważam za dane w najlepszym tego słowa znaczeniu. Zero kobiet, zero tematów związkowych, kobiecych itp. Tylko tematy typowe jakie uznamy w danym momencie za stosowne. Tak się tylko teraz zastanawiam: po co ja to piszę? Przecież ci z Was, którzy mnie kojarzą czy znają z forum pewnie moje poglądy znają. Nie wiem po co je powtarzać? No chyba żeby się utrwaliło lub dla lajków Takze lajkujcie ten wpis jeśli się Wam podobał lub uważacie go za chociaż minimalnie wartościowy.
    5 punktów
  24. Tutaj streszczenie serialu opisane przez krytyka filmowego z Morenki: [od 1'42'' powinno odpalić, bo wcześniej to mniej istotne].
    5 punktów
  25. Bracia, tak sobie tutaj dyskutujemy i naszła mnie taka refleksja - ilu z nas woli życie MGTOW, ilu "monk mode", ilu single, ilu chce związku a ilu tylko seksu? Zapraszam do ankiety - ustawiłem anonimowość odpowiedzi. Jeśli ktoś chce skomentować swoje wybory - zapraszam do klepania posta. Ja swoje skomentuję po kilku innych aby nie narzucać nikomu opinii. Ostatnie pytanie jest wielokrotnego wyboru
    4 punkty
  26. Ale to raczej nie o to chodzi. Kobieta jest singielką, ale zazwyczaj miała z 3 związki i 10+ bolców na jeden raz. Jak chce to ogarnie sobie seks z facetem z "podobnej" ligi w 5 minut, a taki z wyższej ligi to jeden dzień do tygodnia roboty. Incel to raczej facet, który próbuje przez kilka lat ogarnąć sobie kobietę ze swojej ligi, albo nawet poniżej znacznie swoich realnych możliwości i nie daje rady. Wracając do tematu: oczywiście, że może. Ale zależy z jakiego punktu startuje. Na pewno nie można robić dalej tego samego i oczekiwać innych rezultatów. Muszą być jakieś skutki braku kobiet. Być może za małe zarobki, brak odpowiedniego zadbania o swój wygląd, brak znajomości dynanik socjalnych. Generalnie musisz celować w stanie się atrakcyjnym facetem. Pytanie tylko czy ci się chce? Bo to nie jest zabawa klockami, tylko nie raz droga przez mękę i czekanie miesiącami na rezultaty. Warto zadać sobie pytanie: czy poza brakami sukcesów z kobietami nie masz innych problemów w życiu? Czy układa ci się zawodowo? Czy nie masz problemów ze znajomymi? Czy nie masz problemów psychicznych - depresjii, fobii społeczenych, zespołu Aspergera? Jak spędzasz swoj wolny czas, czy na pewno robisz to co byś chcial? Czy realizujesz się jak nie zawodowo, to w kontekście zainteresowań? Warto działać nad sobą i trzeba jeżeli do tej pory tego nie robiłeś, ale zacznij od filarów. Ogarnij najpierw swoje życie, a dopiero potem pomyśl co zrobić, żeby te kobiety zdobyć. A przed zdobyciem kobiet poczytaj sobie forum i ksiązki, żebyś znał wszelkie pułapki jakie na ciebie czekają. Słowa klucze: - zdrada, rozwód, intercyza, odebranie majątku, ustawa antyprzemocowa, niebieska karta, hipergamia, SMV, redpill, mizoandria, podstawowe metody złapania na dziecko (poprzez przebicie gumek, lub miś dzisiaj bez gumy, bo chce cię lepiej poczuć). Jak się tym nie zrazisz to działaj, bo jak mówi przysłowie - w wersji żeńskiej "Każda potwora znajdzie sobie amatora", w wersji męskiej "Każdy amator znajdzie sobie pasożyta"
    4 punkty
  27. Zgadzam się w pełnej rozciągłości, bracie! Głowa jest najważniejsza, psychika. Same nabranie masy mięśniowej nic nie zmieni, zmiana pracy nic nie zmieni, zdobycie kwalifikacji nic nie zmieni, dopóki, dopóty będziesz miał niską samoocenę. Tak, jak mówisz wszystko jest ściśle ze sobą skorelowane. Trzeba pracować i nad ciała, ale i także nad umysłem. Praca na wiele płaszczyzn, co jest i na pewno będzie ciężkie. Ale w życiu innych dróg nie ma...Można też wszystko odpuścić, ale wtedy również relacje z kobietami. Nie ma innej opcji, zapewniam, że żadna kobieta nie chce statecznego misia, który się nie rozwija w życiu, prędzej czy później tacy mężczyźni płacą wysoką cenę za tzw. święty spokój. Rozwój osobisty nie jest dla innych, jest tylko dla osoby, która ten rozwój chcę zacząć. Mówię o rozwoju na wielu poziomach.
    4 punkty
  28. "Ja mogłam mieć szejka! A ty zniszczyłeś mi życie!" Nie może mieć każdego gościa na świecie, nie przesadzaj. Na ons czy fwb znajdą się chętni, ale do założenia rodziny zdecydowanie nie każdy będzie takie chciał.
    4 punkty
  29. Czyżby Panią już tak mocno pupka piekła, że musi Pani znów zaczynać od wycieczek osobistych. Jedziesz po @Zdzichu_Wawa, jedziesz po mnie, naklepałaś w tym temacie więcej postów niż ja, jego założyciel, Ty na bank jesteś facetem? Bo jesteś albo mega białorycerzem albo jednak kobietą bo nie znam gościa, który by się tak zaperzał na temat Polek
    4 punkty
  30. Tu się o jednej podstawowej kwestii zapomina. Seks, nawet najlepszy na świecie, to ile? Godzina dziennie, dwie? I to przy bardzo dobrych wiatrach. Przez pozostałe 6-14h trzeba z tą kobietą jakoś spędzać czas, jeżeli mówimy o związku (nie lat srat, tylko związek pod jednym dachem). To teraz co komu po lasce, która jest zajebista w łóżku, a poza tym ani me, ani be? Puenta jest taka, że fiksując się tylko na seksie nie ma szans na stworzenie jakiejkolwiek długotrwałej relacji. Dotyczy to obu stron.
    4 punkty
  31. Wpisuje się w dużą grupę LTRowców z partnerką bez kontraktu małżeńskiego i z dzieckiem. Widzę też dużą grupę optymistów myślących że LTR zapewnia regularny seks. Pamiętajcie "co miesiąc pierwszego" albo "na urodziny" to też znaczy regularnie ... .
    4 punkty
  32. Mam do czynienia z różnymi niepełnosprawnymi. Rozumiem co czujesz, opowiem ci jedną historię. Uczyłem jedna niepełnosprawną za darmo j. migowego bo ogłuchła z powodu guzów na układzie nerwowym. Niegdyś piękna kobieta straciła wszystko, urodę, możliwość pracy, wyrósł jej wielki guz zasłaniający jedno oko. Schudła, ważyła koło 45 kg, straciła też węch i smak. Pomimo nieszczęścia pragnęła żyć i robić swoje pomimo ograniczeń. Traktowałem ją normalnie, szybko się uczyła razem z matką. Po roku miała operację łamania kregosłupa aby usunąć największe guzy. Funkcjonowała jedynie dzięki morfinie. Wargi jej się wywinely, lysiała, straciła wzrok w jednym roku i drugie oko było zagrożone. Nauczyłem ja alfabetu Lorma, aby w razie utraty wzroku nie straciła kontaktu z matką. Uwierzysz, że opanowała ten alfabet biorąc morfinę? Myślisz, że patrzyłem na nią przez pryzmat niepełnosprawności czy braków? Była ciekawą osobą, wciąż uczyła się, zawsze uśmiechała się na powitanie. Powiedziała, że chce pomóc niewidomym i głuchym po tym co doświadcza jeżeli w ogóle będzie cud. Cudu nie było. Zmarła przy matce po utracie wzroku i tylko alfabet Lorma łączył ją z nią i światem. Zapamiętałem jej hart ducha, upór i uśmiech przy każdym powitaniu. Nie pamiętam jej fizycznych braków. Dla mnie absolutnie nie była brzydka! Charakter był jej ozdobą! Chciałbyś być zapamiętany jak ona, prawda? Pogódź się z rzeczami, na które nie masz wpływu, pomyśl nad tym co sprawi u ciebie radość, co byś chciał umieć, robić. Posiadanie kobiety nie jest wyznacznikiem szczęścia. Określiłeś u siebie brak urody? Potrzebujesz ładniejszej twarzy? Wystarczy dobra fryzura, ładnie przycięta broda, bądź farbowanie i człowiek jest nie do poznania! W razie zmian skórnych dermatolog ci pomoże. Wzrost masz normalny. Nie wmawiaj sobie, że tylko ci co mają +180 są chadami. Mam 188 (190 w butach) i nie mogę wsiadać do małych samochodów a ty możesz do każdego 😛 Depresję i bordeline jest możliwa do przepracowania u psychologa, warto iść do niego. Dużo ludzi odnosi w tym sukces i ty też możesz! Rzucanie palenia jest dobrym pomysłem. Widzisz, praktycznie wszystko możesz zmienić! Znajdź w sobie swoje światło, to co umiesz i potrafisz. Rozwiń nowe umiejętności, spróbuj nowych rzeczy, które podniosą cię na duchu i samoocenę. Na kobiety przyjdzie czas albo wcale i nic się nie stanie. Nie definiuj siebie na podstawie wielkości cukinki w spodniach! Możesz mieć inne większe rzeczy jak odzyskany szacunek do siebie czy radość z tego jak przezwyciężyłeś przeszkody! Wstawaj, znasz kierunek, czas na marsz na ścieżce prowadzącej do tego co naprawdę da ci szczęście. Tylko ty sam możesz dać szczęście, nie zawsze ktoś ci da a tym bardziej kobieta. Nie obrażaj się na braci, wiem, że niektóre wypowiedzi są bolesne i mocno prześmiewcze, uwierz mi - dają ci lustro prawdy abyś się obudził i zobaczył wszystko z odpowiednim dystansem. Nie będą ci poklepywać po plecach i płakać z tobą, tylko rzucą cię do wody abyś wreszcie zaczął pływać. Okrutne ale skuteczne.
    3 punkty
  33. Autorze kobiety kochają siłę a słabością niestety gardzą. Incel to mężczyzna, który pomimo chęci nie jest wstanie nawiązać relacji seksualnych z kobietami. Nie potrafi zbliżyć się do kobiety, więc zaczyna je nienawidzić. Dlatego proponuje tobie dać sobie spokój z kobietami i ogarnąć swoją głowę, zaktualizować software , błędne przekonania, że kobiety to efemeryczne istotki karmiące się miłością czy romantyzmem co jest bzdurą. Kobiety są przyziemne i nastawione na ugranie swojego interesu oraz potrzeb kosztem mężczyzn. Dlatego wygląd, status społeczny i pieniądze mężczyzn są dla nich najważniejsze. Dlaczego bo kobieta ma cel biologiczny urodzić i wychować potomstwo do tego jest potrzebny silny, zdrowy mężczyzna jak go ma rozpoznać to proste poprzez ładny wygląd. Później to dziecko trzeba odchować potrzebne są środki, bezpieczeństwo dlatego aspekt społeczny czyli zasoby mężczyzny dla kobiety to możliwość przetrwania. Skoro nie wygrałeś na loterii genowej i nie chcesz jeść ochłapów z pańskiego stołu no cóż prawda jest brutalna nie rozmnożysz się a z kobietami będziesz miał przesrane. To nie jest świat dla słabych ludzi i liczy się tu powierzchowność przez, którą jesteś oceniany. Zajmij się wyskilowaniem na tyle ile możesz swojego wyglądu, popracuj nad samooceną, pewnością siebie, zdobądź pozycję w społeczeństwie i finanse to wtedy zobaczysz jakie cuda dzieją się z kobietami. A w chwili obecnej jak masz chcice i cię cisną jaja to panie płatne tylko pozostają.
    3 punkty
  34. Nie. Może z niewidomą albo niepełnosprawną. Roksy, utrzymanki, albo lalki. Polecam to ostatnie, bo robią coraz lepsze a są wierne, nigdy Cię nie oszukają i wychodzą najtaniej.
    3 punkty
  35. Kobiety są dla świata tym, czym akcjonariusze dla korporacji: chociaż nic nie rozumieją z tego, co się z nimi dzieje, i chociaż same nie robią nic dla korporacji, wszystko, co jest robione, jest robione w ich interesie. Budynki są budowane zgodnie z ich wymaganiami, prawa są tworzone po to, by ich chronić, kapitał jest inwestowany z korzyścią dla nich, dobra konsumpcyjne są produkowane zgodnie z ich gustami. Mężczyźni - prawodawcy - zgodnie z prawem wysyłają się na wojnę, pozostawiając kobiety bezpieczne w domu. Mężczyźni - maklerzy giełdowi - powiększają kapitał w taki sposób, że kobiety są już głównymi właścicielami akcji w kilku wielkich krajach przemysłowych. Tak jak posiadacze akcji są pytani na corocznym zebraniu: "Czy mamy tak dalej postępować?", a oni odpowiadają: "O tak, tak dalej, ale dopilnujcie, aby zyski ciągle rosły", tak samo żonaci mężczyźni od czasu do czasu zatrzymują się, aby zapytać: "Jak nam idzie, czy mamy tak dalej postępować?", a żony odpowiadają: "Jasne, tak dalej, ale w przyszłości postarajcie się robić to lepiej". Co mężczyźni mają dalej robić i jak, w której dziedzinie powinni się bardziej wysilić, kobiety nie muszą wiedzieć. Aparat jest tak doskonały, że nie muszą wiedzieć o jego wadach ani oceniać kwalifikacji tych, którzy muszą wykonywać pracę - mężczyźni mogą zająć się odkrywaniem słabych punktów systemu, promowaniem najskuteczniejszych z nich na najwyższe stanowiska i utrzymywaniem koła w ruchu.
    3 punkty
  36. Bieda, bliska odległość do krajów dużo lepiej rozwiniętych, łatwość dostania się tam + nieporównywalnie wyższe zarobki sprawiły, że Polki wyjeżdżały i wyjeżdżają, aby zarabiać tam ciałem. Gdyby nagle rząd polski ułatwił otzymanie wizy na stały pobyt dla jakiś Filipińczyków to miałbyś napływ szonów z Filipin tych samych za które tutaj użytkownicy daliby się pociąć. No ty jesteś nawet za cienki, aby się o tym przekonać.
    3 punkty
  37. Nie przesadzajmy. Po prostu Polki mają opinię golddiggerek i o ile taki Brytyjczyk czy Hiszpan musi się nachodzić za swoją rodaczką to nasze niunie pakują się mu od razu do łóżka. Przeciętnej Polce wydaje się, że hiszpański karakan ma bogatą rodzinę i na pewno kilka domów w tym jeden nad ciepłym morzem. A w ogóle to w tej Hiszpanii tylko słońce, dobre jedzenie i sjesta i pracować nie trzeba, bo wszystko samo przychodzi.
    3 punkty
  38. A to nie jest takie zwykłe pierdolenie, że kobiety polki są najpiękniejszymi kobietami na świecie? A jak śmiesz wyrazić słuszną opinie, że ładniejsze są nieraz latynoski czy azjatki od ulanych i grubych polek to dostajesz żelazkiem w mordę "jak śmiesz twierdzić, że polki nie są najładniejsze"? A może chodzi o te co odwiedzają inne kraje, puszczają się i szczycą się, że są z polski? Od 17:00
    3 punkty
  39. Przepraszam, że tak bezpośrednio - ale co Ty pier***sz?! Wincyj panie, wincyj!
    3 punkty
  40. Ja się nie wstydzę tego, że podobnie jak @bassfreak jestem purplepillem. Tak, szukam laski do związku mając swoje przygody "przy okazji" ale szukam czegoś ekstra takiego jak mi będzie pasowało i jestem w stanie poświęcić na to czas i energię - czy to ściągając kobietę z innego kraju czy robiąc podobne rzeczy. Uważam, że to uczciwe postawienie sprawy, a nie pierdolenie "kobiety wujowe, hur dur, ale poruchać bym poruchał" i płakanie wieczorami jak stara baba z kotem że jest się samemu. Dziękuję za wpisy @SamiecGamma, @mac i @Krugerrand oraz @MarkoBe - to są posty, które mogą pokazać, iż jest alternatywa dla życia "sparowanym" czyli MGTOW. Dla mnie pułapką MGTOW jest fakt, iż znam ludzi, którzy są MGTOW z przymusu (brak powodzenia), a nie z wyboru. Ja MGTOW mógłbym być za x lat, zapewne kiedy opadną mi hormony i chęć do działania, a nie ukrywam, nosi mnie strasznie Ale Wasz wybór szanuję jak cholera @jankowalski1727 - nie myślałeś o tym, żeby zrobić sobie półroczny detox od kobiet i oczyścić głowę. Zdecydować - dealuję na zasadach jakie są albo wycofuję geny z puli? @Analconda - staram się zrozumieć Twoje podejście ale mam do Ciebie pytanie - byłeś kiedyś w związku? Powyżej 6 miesięcy? Mieszkałeś kiedyś z kobietą? Bo zrozumiałbym, gdybyś miał ok 30stki i pisał takie rzeczy ale z tego co kojarzę Ty jesteś młody chłopak? @lync - toś mnie zaskoczył - byłem pewien, że Ty masz żonę, rodzinę etc.
    3 punkty
  41. @niemlodyjoda Winszuję wdrożeniu ciekawej wysoko wibracyjnej ankiety! Nie za dużo, nie za mało opcji - w sam raz. Pewnie wyjdę na ignoranta, ale do dziś miałem przeświadczenie, że MGTOW to stan, gdzie facet sam sobie wybiera co robi i nie jest to "definitywne", że nie rucha i tyle! Chce być w mnich-mode to jest, chce sobie bzyknąć w ONSie czy FWB to bzyka, chce się zakochać w LTRa to w to idzie, ale na własnych zasadach, bez dążenia do zrozumienia/uposadowienia/dostosowania się do rynku jak redpill (np. szlifując SMV, idąc w PUA..itd). A tu wygląda, że jeśli MGTOW na własnych zasadach z miksem w LTR (np. LAT) to bardziej powinno się na to mówić purple-pill, niż MGTOW. 1. Czy jesteś zainteresowany długoterminowymi związkami z kobietami? Jestem za, a nawet przeciw Opcja "Jestem singlem i nie chcę się w tej chwili wiązać ale nie wykluczam tego w przyszłości." najbardziej mi przypasowała. Fazuję pomiędzy MGTOW a PurplePillem. Trudno mi sobie wyobrazić ONSa czy FWB bez głębszej relacji. Albo wszystko albo nic. Na razie jest więc nic 2. Jaki jest obecnie status mojego związku Jestem singlem bez kobiety / ONSy / MGTOW - regeneracja po LTR. Wchodzenie w nową relację zbyt szybko to pogrążenie wibracji obydwojga osób. Kobieta jednak pod względem energii jest wymagająca - do tego trzeba mieć odpowiednio przygotowany akumulator. Poleganie na tym, że kobieta będzie akumulatorem związku (nakręcając faceta do działania) jest dobre dla bluepilla. PurplePill to wyższa szkoła jazdy niż MGTOW, a ja lubię wyzwania. 3. Dlaczego chciałbym być w związku z kobietą (LTR, sformalizowany, niesformalizowany ale jesteście "oficjalną parą", w w tym pytaniu nie chodzi o Fwb): Tu miałem dylematy, bo część pytań można było różnie interpretować: Lubie towarzystwo kobiet - to zależy jakich lubię seksapil i taką wyższą wibrację bijącą od niektórych kobitek (to idzie głównie z mindsetu, a nie z urody) Chciałbym mieć dzieci - założyć rodzinę - to w wyidealizowanej sytuacji - gdybym miał zdrowie na odpowiednio dobrym poziomie. Niestety wibracje lękowe, w zasadzie ich skutki od lat młodzieńczych (problemy prawdopodobnie somatyczne) z tym związane oraz późny wiek (40) są mocną przeszkodą i ciężko mi sobie wyobrazić siebie jako ojca. Ale pytanie, czy chcę to w sumie... czemu nie. Chciałbym mieć z kim porozmawiać - moje wieloletnie doświadczenia na polu LTR pokazują, że umiejętność rozmowy mocno klei związek, choć też czasem może przyczyniać się do monotonii. Wbrew pozorom czasem jest fajnie "nierozmawiać" ale być z tą bliską osobą. Nie wyobrażam sobie związku z kobietą, której jedynym zadaniem jest ładnie wyglądać, czy fajnie działać w łóżku. Natomiast związek po to, aby nie czuć się samotnie, a tu kobitka jest do rozmowy - no to za mało, Panowie, stanowczo za mało! Chciałbym aby ktoś mnie zrozumiał - to logiczne, byle nie w sposób udawany, by osiągnąć jakiś cel (cholera!, czy to nie pobożne życzenie? 🤔), relacje osób, które się nie rozumieją .... to bardziej relacje kontraktowe. Problem w tym, że głębsze zrozumienie wymaga wejścia na podobną wibrację, w szczególności wyższą. A tu już jest problem, mam wrażenie, że ludziom łatwiej wejść tymczasowo na wyższą, a taki ustabilizowany stan...to już inna rzecz. Kobiety przez swój pragmatyzm....nie wiem na ile ich praca nad wibracjami jest skuteczna w odniesieniu do podobnej pracy faceta, ale mam wrażenie, że facetom czasem łatwiej jest odbierać pewne kobiece stany jako wyższych wibracji, podczas gdy pod spodem jest już co innego... Chciałbym mieć w kimś oparcie - opierałem się przed tym, bo to takie nie-alfa ale fakt faktem, jeśli mieć np. wspólne gospodarstwo, to móc na drugiej osobie polegać, nawet w części ale ważnych spraw - to wciąż oparcie. Imponuje mi w kobietach potencjał wierności - a to z kolei zapewnia oparcie. Kwestia proporcji do ustalenia, byle nie przesadzić w drugą stronę i nie być dla kobiety ciężarem (i vice versa). Zatem zaznaczyłem. Ludzie to "zwierzęta stadne". Związek zapewni mi regularny seks - związek bez seksu to nie związek, jak to powiedziała mi kiedyś pewna mądra, acz doświadczona przez życie Kobieta. Trudno mi się z tym w pełni zgodzić, ale nie mogę też tego wykluczyć. Zasada Pareto 80/20 tutaj najbardziej pasuje. Jeśli w związku nie ma regularnego seksu (gdy potrzebują tego dwie osoby) - to coś kuluje. Jak coś kuleje to nie będzie to dobry związek. Ja bym to pytanie sformułował "Związek zapewni mi potencjał regularnego seksu", ale docelowo wiadomo o co chodzi... co miałem zaznaczyć, a nie zaznaczyłem z tych istotnych: Ważne są kwestie ekonomiczne - koszty 50/50 - tutaj miałem dylemat, bo jestem ogólnie za 50/50. Związek, gdzie kwestie ekonomiczne są ważne wydaje mi się bliżej kontraktowego. Jako osoba mająca tendencję do bluepilla, ale świadomy redpilla (czyli w rezultacie PurplePill), relacja kontraktową uznałem za zbyt "suchą". Może po prostu jestem w tym za mało doświadczony, może naiwny? Kto wie... Sądzę, że facet, który chciałby utrzymać swoje "stado"/"zamek" ... musi być go na to stać. Inaczej nie będzie niezależny, wtedy będzie łatwiej kobiecie przejmować pałeczkę. Tutaj bliżej mi do podejścia @absolutarianin , gdzie istotą dla faceta jest zbudowanie i siebie, i własnego otoczenia tak, aby do tego zaprosić odpowiednią kobietę. Jeśli kogoś zapraszasz, to nie stawiasz mu warunków. Dogadujecie się i sprawdzacie w boju jeśli już lub dziękujesz. Zatem - jeśli faceta stać na siebie, swój zamek i dobrał sobie właściwą kobietę - to podział kosztów 50/50, 70/30 , 80/20 100/0 , nie powinien stanowić problemów. Właściwą jest tutaj kluczowe. Ponoszenie przez faceta kosztów 100/0 przy oszczędnej kobiecie będzie zdecydowanie lepsze niż 50/50 przy kobiecie rozrzutnej. Odczuwam samotność jeśli jestem singlem dłużej niż kilka miesięcy - zapytaj za kilka miesięcy Odczuwam poczucie smutku, iż jestem sam - czasem odczuwam, czasem nie, ostatnio jednak pogodziłem się z tym, na początku była masakra. Jednak to nie kobieta ma być "rozwiązaniem" tego smutku, bo tego typu emocje wynikają z problemów klasy mindsetowej, zaniedbań..itd. Dlatego nie zaznaczam, bo branie kobiety jako "zapełniacza" smutku to marnowanie jej (i swojego) potencjału.
    3 punkty
  42. @Pyrkosz Dzięki! Wyborne do case-study. Lubię seksuologię. No to zaczynamy: Każdy ma prawo do miłości, co się czepiasz Problem w tym, że dla większości facetów wierność kobiety jest istotna, a jak się puszcza na lewo i prawo to trudno ten fakt zaakceptować i patrzeć kobietę przez inny pryzmat, niż niewiernej. Dostaje etykietkę "szmaty", świadomą lub podświadomą i tyle. Seksoholizm to jedna z form obsesji, niechęci do utrzymywania balansu. Podobnie jak alkoholizm - ma źródła w mindsecie i świadczy o zaburzeniu/chorobie. Kwestia jaki to "holizm" ma mniejsze znaczenie ( @Libertyn - racja z tym holizmem) . Równie dobrze mogłaby mieć "parkouroholizm" i pewnie by ją co jakiś czas zbierali połamaną, bo chciała sobie na jakiś dach wyskoczyć Przychodzi taki moment, gdzie silna wolna odkładana jest na bok. Nieważne ile było wcześniej momentów opanowania. Leczenie nic nie dało, bo mindset nie został naprawiony. Zasoby silnej woli nie zostały uzupełnione, w zasadzie - zbiornik na silną wolę nie został przygotowany prawidłowo. Leczenie objawowe, zamiast sięgnąć głębi problemu. W odpowiednim momencie pociecha zamiast próbować rozwinąć skrzydła i próbować poszybować - dostała protezę - nadopiekuńczość. Czym jest nadopiekuńczość? To taka rzecz, która podcina gałęzie silnej woli. Tworzy się "obiekt" wygodny dla rodziców, ale ... nieprzygotowany do normalnego życia. Brak silnej woli wiąże się również z problemem nieumiejętnego pokonywania i przeżywania problemów. Tutaj - brak energii i motywacji w tym kierunku spowodował marazm i dalej mogło być już tylko gorzej. Zafiksowała się na niskich wibracjach. A miała szansę, ale skopała ją, bo się poddała. Zapoczątkowała serię poddań, ale wypierając to dopaminowymi shotami. Poddała się, bo tak została zaprogramowana przez rodziców. Im bardziej się pomaga, tym bardziej wychowuje się kalekę / roszczeniowca, albo jedno i drugie. O facecie: też dołożył coś do tego "pieca". Brak wyrozumiałości ze strony rodziców. Niestety nadopiekuńczość również "tak ma", bo to chęć kontroli. Paradoksalnie zmuszając do kontroli wytraca się ją z rąk drugiej strony. Fatalny błąd. Utrzymywanie siebie i co gorsza dzieci na niższych poziomach wibracji klasy lęk, poczucie winy, wstyd. Czy rysowałaby, gdyby rodzice zachowali się spokojnie? Na moje oni nie potrafili sobie poradzić z wibracją wstydowo-lękową, więc wchodzili na inną niską wibrację (z poziomu średniego) - złość i dumę. Stworzyli potwora. Przekazali jej to. Ona jak to dziecko - ma zasoby odwagi, nie są jeszcze stłumione, więc koncentruje się na wektorze przeciwnym - próbując uzyskać równowagę. Dlatego też jak Bracia czasem wspominacie o tym, żeby zrobić "wywiad rodzinny" to jak widzicie - ten pomysł jak najbardziej jest słuszny! Zakazany owoc smakuje najbardziej. Dodatkowo podlewała to dawką dopaminy. Jak to się mogło inaczej skończyć? Pragmatyzm...lepiej nie mówić, bo się spieprzy W każdym razie ironia i ... niedopasowanie seksualne. Przynajmniej patrząc na jej obecny (skrzywiony głównie przez reakcje rodziców) światopogląd/mindset. Gdyby w trakcie małżeństwa rozmawiała z mężem, gdyby trafili na dobrego seksuologa, terapia obojga mogłaby rozwiązać jej problem "w środku", wówczas odnalazłoby to się w jej zachowaniach. Mąż mógłby chcieć trochę częściej, ona mniej. Byłoby git. "Holizmy" mają to do siebie, że na początku przechodzą niezauważone. Później wzburzają coraz więcej wirów. W końcu robi się pokaźna rzeczka i albo się ją skanalizuje, albo wchodzi racjonalizacja i krycie własnego tyłka i rzeka "gówna" wylewa. Ego lubi to! Ona uzależniła się od dawek dopaminy i konkretnych bodźców. Warto pamiętać, że dla mózgu nie ma znaczenia, czy seks jest przeżywany realnie czy "wirtualnie" - receptory są pobudzane jednakowo. Dopaminka wjeżdża, aż miło. Dalej nie zauważa problemu - to jak z tymi nagraniami z ośmiorniczkami. Nieważne wykryte wałki, ważne, że ktoś to nagrał lub dał się nagrać... Trudno się dziwić, wbiła go na tak niską wibrację. Ponieważ nie rozmawiała z nim o problemie - jak inaczej mógł się zachować? Zafundowała mu bardzo mocnego mentalnego kopa w jaja. Ale on te jaja zachował! Trochę "czarnego supportu": A potem ten sam ksiądz udzielał komunii...w świetle tego co zrobił to popełnił mocny grzech, więc pewnie komunia nie była ważna Jak widzicie, "czarny support" literalnie zasłużony. Jak dla mnie to bardziej na potępienie zasługuje tutaj ksiądz .. ale spoko, oboje nie zasługują, bo oboje zmanipulowani. Przy czym co do księdza to miałbym wątpliwości, bo w seminarium w miarę świadoma osoba albo zrobi escape, ale włączy racjonalizacje. Albo będzie przez całe życie żyć z piętnem wewnętrznego konfliktu, co później będzie objawiać się niskimi wibracjami, uciekaniem w nałogi czy projektowanie swoich problemów na innych. Dobrze, że nie z pieprzu cayenne.... A gabinet pani lekarki sponsoruje wibracja dumy/pogardy - ponieważ to niska wibracja, więc czemu miałoby to skutecznie zadziałać? Po co się ograniczać, test wielokrotnego wyboru lepszy, tutaj pasują 2 odpowiedzi Niezły trik! Muszę sobie to zapisać W istocie podczas potańcówek ilość tego kurzu jest spora. Pamiętam kiedyś jeszcze jak uczestniczyłem w kursie tańca, był wieczorek, były zdjęcia, niby zwykły czysty parkiet, a trudno było zrobić czyste zdjęcie, bez orbsów i kurzu. Konkret wkład w dyskusję, dzięki! 👍 Spolaryzowałeś jej niską wibrację (odwróciłeś jej wektor). Jak w judo, wykorzystałeś jej energię, choć nie przeciwko niej, lecz dla Was Obojga.💪 Miała jakieś opory przed seksem? Choć małe? Tak, wibracja lękowa jak najbardziej pasuje! Przy czym ten lęk (a powiedziałbym, że na spółkę ze wstydem) jest ukryty głębiej. Siedzi w mindsecie, w zasadzie zrobił w nim wyrwę. Uzależnienie od dopaminy / holizm to tymczasowe wypełnienie. Tragedia, że dla wielu bywa to "tymczasowe" wypełnienie funkcjonuje do końca życia.
    3 punkty
  43. Będzie cięzko, bo kobiety to atencjuszki. Wiem, bo jestem taki jak Ty. Ja natomiast mam w sporej mierze dosyć kobiet. 32 lata na karku, a sporo od kobiety złego zauwazylem, przyglądając się im jeszcze inteligentniej i nabierając doświadczenia, mam coraz gorsze zdanie. I to jest szybka ewolucja... Nie wiem jak to będzie. Jestem indywidualistą, więc sobie spoko radzę. Ale im więcej mam świadomości, tym gorzej idą mi randki.. Podświadomość robi swoje, to, czego się dowiedziałeś o kobietach, tego już nie wyrzucisz.
    3 punkty
  44. @Pyrkosz Słusznie upatrujesz w surowcach długofalowej formy zabezpieczenia majątku. Musisz odpowiedź sobie jednak na pytania . Czy jestem odporny na nieustanne wahania cen oraz zmiany tendencji? Czy jestem w stanie przechować kruszec w sposób bezpieczny? W dzisiejszym świecie ciężko jest przewidzieć co się wydarzy za tydzień. Co dopiero za rok,dekadę czy stulecie ? Warto być jednak w miarę możliwości przygotowanym na kilka wariantów i scenariuszy. Dywersyfikacja portfela. Z pewnością temu sprzyja. Tak jednak dla uspokojenia galopujacych wciąż spekulacyjnych myśli. Pragnę zauważyć. Koniec końców w naszym życiu największa wartość będzie miała inna moneta . Jej nominałem jak wierzę będzie Prawda. 😉
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.