Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.08.2021 w Odpowiedzi

  1. Cześć, No i moja historia mojego małżeństwa... W nawiasach znaczniki red alert, które teraz po latach widzę: Na początek określenia kobiety: ex - stan obecny, po rozwodzie exżona - jak była jeszcze formalnie moją żoną. Pochodzę z rodziny, w której się nie przelewało. Matka nadopiekuńcza, ojciec wycofany, na emeryturze się rozpił, potem się wyprowadził. Jakichś bliskich styczności z dziewczynami nie miałem, ot, przelotne znajomości. Związków, z prawdziwego zdarzenia, nie miałem, jeśli nie liczyć bliższej znajomości z samotną matką z wtedy 7-letnim dzieckiem. Po pół roku zakończyłem tę znajomość - nie szło tego ogarnąć. Fochy, humory, pretensje, żądania finansowe! Seksu ZERO!!! Może to dobrze... Po tym wszystkim wiedziałem, że muszę się już wyprowadzić od matki. Szkoda, że wtedy się nie dowiedziałem, że od małżeństwa też muszę trzymać się z daleka przy moim mindsecie... Wtedy tego Forum jeszcze nie było. Rozdział 1. Początek. Poznałem obecną ex przez jej koleżankę. Już byliśmy oboje po 30-tce, ona wtedy bezdzietna. Jakoś przypadliśmy sobie do gustu, głównie przez seks. Ja prawiczek, ona chętna do przyjemności łóżkowych, jakoś zaczęło się kręcić. Ex pracowała wtedy w sklepie prowadzonym przez jej rodziców (red alert). Wcześniej przed pracą miała tylko jakieś praktyki w piekarni. Podobało mi się w niej wtedy to, że była taka zwariowana (ja byłem taki dość zamknięty w sobie). Identyfikowała się z ruchem feministycznym i gejowskim /tak, miała wtedy jakiegoś kolegę geja/(red alert). Paliła wtedy papierosy. Mi to nie przeszkadzało. W tamtym czasie wynajmowałem już kawalerkę, gdzie weekendy spędzaliśmy razem. Wtedy jeszcze nie widziałem kombinowania z kasą z jej strony, żarcie po połowie, kasa na paliwo też, gdy były jakieś wspólne wyjazdy. Jedynie co, to musiałem jechać po nią, gdy umawialiśmy się na weekend (red alert). OK, po półtora roku spotykania się ze mną zaszła w ciążę, wiedziałem, że to moje dziecko. Wcześniej cisnęła już na bobo (red alert). Rozdział 2. Pierwsze symptomy problemów. Jak wspomniałem w pierwszym rozdziale, wynajmowałem już kawalerkę. Ona jednak namówiła mnie na zamieszkanie w domu na wsi u jej rodziców (FUCK!!!!), wcześniej nic o tym mi nie wspominała. Uzasadniła to tym, że u jej rodziców będziemy mieć jak u Pana Boga za piecem (FUCK!!!!). To już mi się nie spodobało, ale OK, myślę sobie, miała tam swoje dwa pokoje w tym domu w dobudowanej jego części. Natomiast jej siostra już ze swoim mężem zajmowała piętro tego domu. Jej rodzice na parterze. Niestety, w tej dobudowanej części domu było bardzo zimno - coś było zjebane z izolacją termiczną i ogrzewaniem. Tylko latem tam było przyjemnie. No dobra, zamieszkaliśmy tam razem. Jednak jej stara (co niedzielę do kościółka w pierwszej ławce) powiedziała, że nie będziemy razem mieszkać/spać aż do momentu zaręczyn. No dobra, były zaręczyny, po jakichś trzech miesiącach ślub, bo co ludzie kurwa powiedzą na nieślubne dziecko! Ślub - zastaw się a postaw się, bo co ludzie powiedzą. Kurwa jasna! Sporą część moich kawalerskich oszczędności chuj strzelił! Jesteśmy już małżeństwem, możemy mieszkać razem, mieszkaliśmy w tych jej pokojach w dobudowanej części, póki dzieciaka jeszcze na świecie nie było. Wtedy jej stara już zaczęła jakieś podjazdy, jaki to ja jestem/nie jestem taki, sraki, owaki, exżona nie stawała w mojej obronie, milczała (red alert). Dobrze, że w jakimś ostatnim odruchu instynktu samozachowawczego nie dałem exżonie prawa do dysponowania finansami na moich rachunkach. Jak miało się to po latach okazać, miało to doniosłe, pozytywne dla mnie konsekwencje podczas sprawy o rozdzielność majątkową. Rozdział 3. Po narodzinach dziecka. Dzieciak przyszedł na świat we wrześniu. To zaraz kalendarzowa jesień, za pasem jesienne chłody, potem zima. Jak wspomniałem, w tych jej pokojach było już bardzo zimno w nocy i o porankach. Z tego powodu jej rodzice udostępnili nam jeden z pokoi. Do tego pokoju wchodziło się przez kuchnię, a za ścianą mieliśmy sąsiedztwo jej rodziców. Super, kurwa! Dzieciak wyje po nocach, stara wjeżdża z awanturami "Co wy temu dziecku robicie!" Oczywiście ja zajmowałem się przewijaniem, praniem, spacerami, kąpielami, zabawianiem dzieciaka. Exżona karmiła go, pozostałe czynności tylko wtedy, jak byłem w robocie. Oczywiście jej stara pod byle pretekstem stale przypierdalała się do mnie. Któregoś razu, jak wróciłem zjebany z roboty (jakieś nadgodziny), to stara wsiadła na mnie, że nie mam prawa być zmęczony, bo nie zajmuję się dzieckiem! Jak wtedy się wkurwiłem! Zacząłem ją opierdalać, nie patrzyłem, że jej mąż jest tego świadkiem. Ona słowo, ja trzy. Ona głośniej, ja jeszcze głośniej. W końcu stara uciekła do swojego pokoju, ja za nią i dalej ją opierdalam, po prostu wyładowałem się wtedy na niej. Od tego czasu miałem już względny spokój, jeśli nie liczyć jakichś docinków i obrabiania dupy za plecami. Ja natomiast powiedziałem wtedy do exżony, że tutaj jest tak, jak u Pana Boga za piecem, że albo razem się stąd wyprowadzimy, albo sam się wyprowadzę, a ona wtedy niech robi, co chce. Rozdział 4. Zakup mieszkania i wyprowadzka. Exżona chyba przyjęła moje ultimatum do wiadomości, bo nie robiła problemów typu jak sobie poradzimy itp. OK w pierwszej wersji najpierw wynajem czegoś, ale nic nie było godnego uwagi, zatem podjąłem decyzję, że kupujemy mieszkanie. Był to rok 2006. Po rozejrzeniu się, zdecydowaliśmy się na 3-pokojowe mieszkanie na 5.piętrze w bloko-wieżowcu. Koszt w tamtym czasie to 95000zł i trzeba było wziąć kredyt, gdyż wkładu własnego miałem 10000. Exżona oczywiście goła i wesoła, bez pracy (na wychowawczym), bez żadnych oszczędności. Kredyt wzięliśmy wspólnie (na szczęście), w CHF, bo na złotowy nie było zdolności kredytowej (tylko ja pracowałem). OK, mieszkanie kupione, ale trzeba było jeszcze roku mieszkania ze starymi exżony, bo dziecko za małe... No dobra, jeszcze ten rok pomieszkaliśmy, kupione mieszkanie wynająłem komuś, kasa z tego wpadała, ja podłapałem jeszcze dodatkowe zlecenia i kasa była na zakup wyposażenia potrzebnego do remontu. Tu trza oddać sprawiedliwość exżonie, że przyłożyła się do szukania i kupowania, co było potrzebne. Oczywiście, że można było taniej, skromniej, no ale chuj tam, jest, co potrzeba, do remontu. W międzyczasie odblokowała mi się kasa na koncie jeszcze z kawalerskich oszczędności (blokada tytułem zabezpieczenia spłaty samochodu). W tym okresie jej stara po raz pierwszy wyskoczyła do mnie z groźbami karalnymi, że pozbawi mnie życia, jak ja coś temu dziecku zrobię... Zlałem ją. Dobra, nadchodzi lato 2007, wypowiadam umowę najmu, zaczynam remont. Oczywiście remont sam ogarniałem, tylko wołałem fachowców tam, gdzie wiedziałem, że sam nie dam rady. Ze strony exżony i jej rodziny 0 (słownie: zero) pomocy. Ja do roboty, z roboty do remontowanego mieszkania, wracałem do dotychczasowego miejsca zamieszkania późnymi wieczorami. Nadszedł wrzesień, mieszkanie już wyremontowane, można się przeprowadzać... Rozdział 5. Wspólne życie w zakupionym mieszkaniu. Dzieciak jeszcze był za mały, by pójść do przedszkola, toteż exżona siedziała z nim w mieszkaniu. Oczywiście, wszystkie koszty, czynsz, spłata kredytu, zakupy, życie, spadło na mnie, bo ona nie ma pieniędzy... (red alert). W chałupie zajmowałem się praniem, sprzątaniem, dokańczaniem jeszcze jakichś prac remontowych, exżona natomiast zajmowała się dzieckiem i przygotowywaniem żarcia. No OK. W międzyczasie (jakiś rok od przeprowadzki) spółdzielnia wymieniła na grzejnikach podzielniki z wyparkowych na elektroniczne. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, co to za kurestwo jest... Dzieciak mały, w chałupie musi być ciepło, zawory przy grzejnikach na 5, jak było za ciepło, to okna się otworzyło, spoko. Jak przyszło rozliczenie... ponad 2 koła do dopłaty! Plus ponad tysiąc ryczałtu w czynszu za CO! To jej stary mniej płacił za węgiel do ogrzania tego domu, jak ja za CO w mieszkaniu! Myślicie, że exżona się tym przejęła czy pomogła? Chuja tam! To był mój problem, skąd skombinować taką kasę. Wszystkie oszczędności poszły w remont. Oczywiście czynsz fiuuuu... w górę. Dobra, jakoś spłaciłem, na raty. Wyregulowałem przepływy wody w grzejnikach na zaworach powrotnych (którymi bez narzędzi nie da się kręcić), następna zima, to warczenie exżony, że za zimno! Jak jej przypomniałem, co było rok wcześniej, to w piździe to miała! Dzieciak rośnie, czas do przedszkola na cały etat. Dobra, ex może zająć się szukaniem roboty, by do niej pójść. Przypomniałem, że pracowała jako sprzedawczyni w sklepie, mogła chociaż pójść do biedry na kasę (w pobliżu miejsca zamieszkania). Podjęła jakąś pracę? - wolne żarty! Dzieciak w przedszkolu, ona TV lub kupowanie jakichś głupot w Internecie. Ale oczywiście na rachunki, nawet opłatę za przedszkole, to ona nie ma pieniędzy! Dzieciak skończył przedszkole, czas do szkoły. Oczywiście, nie może być to państwowa podstawówka; w jej pojęciu dziecko w szkole ma być szczęśliwe (WTF ???), a nie przystosowywać się do życia w społeczeństwie. Co w związku z tym? Oczywiście, prywatna szkółka, dodatkowy koszt! To mówię jej, do roboty niech się bierze. Ona bezczelnie, że nie ma kwalifikacji. Ja na to, że niech zrobi kwalifikacje i do roboty. Zapisała się na zaoczne studia. Taki pożytek z tych jej studiów był, że musiała realizować praktyki studenckie, potem po tych praktykach wzięli ją na staż i za jakiś czas dostała umowę o pracę od września 2016 roku. Drugim pożytkiem z tych jej studiów był fakt, że musiała jechać na zjazdy - baby w chałupie nie było Oczywiście, jakieś znajomości mogła tam podłapać, bo zaczęły się jej romanse na badoo. Jak się zorientowałem, co ona tak przesiaduje w komputerze, to jakoś ogarnąłem to blokowaniem tej strony, że w ogóle się nie uruchamiała. Wtedy jeszcze nie myślałem o dokumentowaniu tych romansów, niestety... Ta wiedza przyszła później. Oczywiście, czesne do tej szkółki ja pokrywałem. Rozdział 6. Początki końca. OK, exżona już pracuje, ma zarobki, nie widzę żadnych przeszkód, by mogła dokładać się do rachunków lub regulować czesne. Uprzejmie ją o to poprosiłem, naświetliłem sytuacje, jak to w międzyczasie wzrosły opłaty, ja już zacząłem mieć problemy zdrowotne - koszty wizyt u lekarzy, lekarstw. Jak ona wyskoczyła do mnie z awanturą i inwektywami! Od razu zobaczyłem, jak exżona powiela sposób odnoszenia się jej starej do jej ojca - już dawno urobionego... Wkurwiłem się! Trochę poczytałem w internecie i zimą 2017 roku założyłem jej sprawę sądową o zaspokajanie potrzeb rodziny. Jednocześnie podjąłem decyzję o nieformalnej separacji. Moim błędem było to, że nie wziąłem adwokata, ona natomiast tak. Niestety, przegrałem tę sprawę - to była woda na jej młyn. Na dokładkę jej stara (była świadkiem) oskarżyła mnie przed sądem o znęcanie się nad rodziną. Na pytanie sądu, czy exżona podtrzymuje to oskarżenie, ona potwierdziła. Poszedł z urzędu wniosek do prokuratury o weryfikację jej oskarżeń. W międzyczasie exżona razem ze starą podjęła starania o założenie mi niebieskiej karty. Jako, że mieliśmy wspólność małżeńską majątkową, to zaczęła brać jak opętana, jakieś kredyty, chwilówki, chuj wie gdzie i na co. Chyba już była instruowana w robocie i przez starą, jak mi gnoju narobić. Mi kumpel w robocie podpowiedział, że już bez adwokata ani rusz, jak żeśmy trochę pogadali. Skontaktowałem się z adwokatem, po wysłuchaniu mnie, zaordynował, że już tylko rozwód, a również wskazane by było założyć sprawę o rozdzielność majątkową, co też się stało. Oczywiście exżona chełpiła się wszem i wobec, jak to mnie "załatwiła" z tym oskarżeniem. W międzyczasie prokuratura powiadomiła sąd o odmowie wszczęcia postępowania przeciwko mnie OK, ważny, korzystny dla mnie dowód do sprawy rozwodowej. W sprawie niebieskiej karty tylko raz byłem przesłuchiwany, po złożeniu wyjaśnień przewodnicząca zespołu interdysyplinarnego powiedziała mi, że nie widzi żadnych podstaw do założenia niebieskiej karty Co po jakimś czasie znalazło potwierdzenie w postaci pisma zawiadamiającego o zakończeniu procedury niebieskiej karty Kolejny ważny, korzystny dla mnie dowód do sprawy rozwodowej. Wtedy jeszcze mieszkałem z exżoną w mieszkaniu, będąc już z nią w separacji. Rozdział 7. Powolna degrengolada exżony. Sprawa o rozdzielność majątkową poszła po mojej myśli Exżona składała apelację, przegrała też apelację i od września 2018 roku mam już rozdzielność. W uzasadnieniu wyroku o rozdzielność sąd I instancji (w tym samym składzie, nomen omen, co na sprawie o zaspokajanie potrzeb rodziny) wskazał, że (cytuję z uzasadnienia wyroku): "...strony od wielu lat żyją w kwestii finansowej w sposób niestandardowy i odrębny..." w kontekście tego, że nie dałem exżonie dostępu do moich kont, jak wspomniałem w drugim rozdziale. Kolejnym przyczynkiem mogło być to, że poszedł już do sądu okręgowego pozew o rozwód. Exżona już widziała, że koniec z kredytami. NA SZCZĘŚCIE (to był fuks, chyba już nie myślała) spłaciła te wcześniejsze kredyty (wzięte jeszcze za wspólności) kolejnym kredytem zaciągniętym już po orzeczeniu rozdzielności Więc exżona zaczęła już ostro kręcić z gachami poznawanymi na mordoksiążce (fb). Imprezy, zniknięcia na noce, znajdowałem w mieszkaniu opakowania po antykoncepcji, wiedziałem, co się dzieje... Oczywiście przedłużanie, jak tylko się dało sprawy rozwodowej, dociągnęła dwóch lat. W międzyczasie dostała dyscyplinarkę z roboty, po czterech latach pracy. Jakoś musiała się dogadać z pracodawcą, że była na wypowiedzeniu, a nie, że dostała artykuł z kodeksu pracy. Ponieważ ze swoimi gachami już miała pomysły zabicia mnie (Tak! Udało mi się nagrać jej rozmowę telefoniczną z jednym z jej gachów, nagranie poszło do sprawy rozwodowej), w kwietniu ubiegłego roku ewakuowałem się ze wspólnego mieszkania. Co mogłem w tamtym czasie zrobić, to wypowiedzieć umowy na dostawy mediów. Żaden dostawca nie robił problemów, a umowy były wspólne. Exżona została zmuszona do zawarcia nowych umów na dostawy mediów już na siebie. Niestety pozostał jeszcze na mojej głowie wspólny kredyt hipoteczny i czynsz za wspólne mieszkanie... Znacznie później naszła mnie refleksja, że gdy byliśmy jeszcze małżeństwem, jej bardzo pasowałby status wdowy po zmarłym mężu, stąd te jej pomysły pozbawienia mnie życia... Rozdział 8. The end. Przed rozwodem był, wiadomo, OZSS. Było dwóch facetów, niestety, zaopiniowali, że córka jest bardziej zżyta z matką (czyt. urobiona przez matkę i babkę...) Sam rozwód przebiegł standardowo: bez orzekania o winie , córka przy matce (chlip), 1000zł alimentów (chlip). Sąd nie orzekł o kontaktach z dzieckiem z uwagi na jej wiek (15 lat). Ex jeszcze próbowała kombinować coś z orzekaniem o winie i 2000zł alimentami, na szczęście jej się nie udało. Również próbowała upierać się, by alimenty wpływały bezpośrednio na jej konto. Ja w sądzie powiedziałem, że będę przelewał alimenty na wspólne konto od kredytu hipotecznego, do którego ex też ma dostęp. Sąd przystał na to i tak zostało. Dzięki temu widzę przelewy na koncie i wiem, że ex trzy raz alimentami w całości opłaciła swój kredyt, o którym wspomniałem w 7 rozdziale (czyli okradła córkę z należnych jej alimentów). Poza tym, ex przelewa alimenty ze wspólnego konta na jakieś swoje. Może kiedyś się ta wiedza przyda... Z tego co wiem, jest chyba sama (uświadomiłem jakiegoś jej gacha, że ex jest mi winna forsę za mieszkanie plus roszczenia regresowe od września 2018). Obecnie przystąpiłem do podziału majątku. Zobaczę, co z tego wyjdzie... Spróbuję też powalczyć o wynagrodzenie za uniemożliwienie korzystania mi mieszkania przez ex (zmieniła zamki po mojej wyprowadzce) po lekturze strony: https://adwokatrodacki.pl/blog/bezprawne-pozbawienie-dostepu-do-mieszkania-przez-malzonka/ Próbował może ktoś z Was uzyskać takie w.w. wynagrodzenie przy podziale majątku? To tyle w największym skrócie. Zapraszam do dyskusji, komentowania, konstruktywnej krytyki. Może powyższa historia będzie źródłem wiedzy (zdobytej na moich błędach) dla innych... Pozdrawiam
    35 punktów
  2. Ten temat powinien być pokazywany każdemu, kto: 1. Chce się żenić (w ogóle, ale w szczególe - szybko). 2. Jest namawiany na dziecko po kilku miesiącach znajomości. 3. Jest po trzydziestce i szuka rówieśnicy. 4. Godzi się na mieszkanie "u teściów". 5. Godzi się na brak intercyzy. Byłaby to dobra lekcja, chociaż zaślepieni cipą by natychmiast napisali, że ich myszka jest wyjątkowa i by tego nie zrobiła...
    17 punktów
  3. Pić się chciało to poszedłem do Biedronki. Kupiłem wodę, ale nie zwróciłem uwagi, czy to gazowana, czy nie. Stanąłem w kolejce, ale ludzi sto tysięcy. Dobra, trzeba się napić. I jeb wypierdoliło, bo od razu na pałę otworzyłem i nie spojrzałem. Kilka osób 360 + siebie oblałem wodą i naturalnie w takiej sytuacji się uśmiechnąłem. I co ciekawe nikt mi uwagi nie zwrócił, tylko spojrzeli na mnie, na butelkę, pokiwali do siebie głową i wrócili do stania w kolejce xD Widocznie mam mordę debila (chwała Panu). Zdobyłem kolejne doświadczenie, a może i nowego skilla, czyli głupolowi się wszystko upiecze xD
    12 punktów
  4. No właśnie tu tkwi cały problem młodych chłopaków którzy nie po ruchali za małolata. Znam osobiście chłopaków 25 letnich którzy nigdy się nawet nie całowali. Później taki ruchnie raz i już jest po nim, góry chce przenosić dla pani. A po za tym ciekawa lekcja.
    10 punktów
  5. Dzięki @AT91SAM7S256 za Twoje świadectwo, nie każdy ma odwagę wyznać, co w życiu przeżył i jak go to ukształtowało. Każdy z nas jest sumą doświadczeń, wiedzy jakiej nabył w przeszłości oraz wzorców, które w procesie socjalizacji utrwalały się w nas nawykowo. Wielu myśli, że Twoje problemy zaczęły się od wejścia w związek. Nie! Twoje problemy zaczęły się już od Twojej sytuacji rodzinnej, lecz niestety nie byłeś świadomy tych mechanizmów. Wielu myśli, że problemy związkowe zaczynają się od wejścia w związek, lecz jest to nieprawda. Problemy zaczynają się, gdy przestajesz szanować siebie a cipę uznajesz za centrum wszechświata. Nawiasem mówiąc, to nie wina w 100% mężczyzny, gdyż to co nas kształtuje to nigdy w 100% świadoma decyzja, Tu olbrzymią rolę odgrywa PODŚWIADOMOŚĆ. Fakt, twoja była żona zaczerpnęła wzorce również z rodzinnego domu, gdzie ojciec nie był realną głową rodziny, a podnóżkiem. Do tego mówisz, że paliła fajki( nie panuje nad swoimi impulsami, to też red alert). Model TAKIEGO związku w innych przypadkach jest szokująco podobny! Najpierw kobieta bierze gościa, który w miarę prosperuję, jest niestety naiwny, romantyczny i idealizuje kobiety. A, że nie miał wcześniej zbyt dużego doświadczenia to nie zauważy czerwonych alarmów. Koszty pół na pół za wszystko, super seks, komplementy, nagminne spędzanie ze sobą czasu... Do czasu. Dzisiaj rano cieszyłem się, że obok leży koło mnie pies w łóżku, a nie kobieta 🙂. Tak na serio, nie wyśmiewam się, ale widzę dookoła podobne schematy, model ten sam, zmieniają się tylko twarze/osoby. Algorytm pozostaje taki sam. Najgorsze, w tym wszystkim, jest to iż np. ja mieszkam w małej miejscowości i u mnie takich przypadków nie jest dużo, albo są skrzętnie ukrywane. Media bombardują cię ,,dozgonną miłością" kobiety, a ty w to uwierzysz. Przez brak wiedzy, przez brak świadomości praw rządzonych tym światem. Świat do ciebie się nie dostosuje niestety, możesz zmienić natomiast tylko SIEBIE - swój paradygmat myślenia. Żyjemy w odwróconej rzeczywistości, gdzie kłamstwo jest nazywane prawdą ostateczną. Siła iluzji jest tak niesamowicie potężna, że wielu, bez reszty jej się oddaje. Niektórzy zadadzą pytanie : ,, Dlaczego mnie to spotkało" To błąd. Gdyby nie cierpienie( mniejsze bądź większe - sprawa subiektywna) nie byłoby oświecenia/przebudzenia.
    8 punktów
  6. Skoro pańcia nie opłaca swojej połowy wspólnego kredytu za mieszkanie od 2018 roku. To: 1. Należy ci się zwrot od niej połowy wpłaconych do banku środków nie tylko z tytułu rat ale też z tytułu całej obsługi kredytu - ubezpieczenia mieszkania ubezpieczenie na życie skoro ona jest tego beneficjentką itp 2. Poza połową rat i kosztów należy ci się WYNAGRODZENIE ZA BEZUMOWNE KORZYSTANIE Z KAPITAŁU - będącego właśnie sumą połowy rat dotychczas wpłaconych do banku od 2018 roku - mogą to być np odsetki ustawowe. 3. Poza wynagrodzeniem za korzystanie z kapitału należy ci się zadośćuczynienie w oparciu o ochronę dóbr osobistych. Na czym to polega? Kasę jaką płacisz w ratach za byłą żonę mógłbyś przeznaczyć na: hobby, wakacje, nowe auto, nową kobietę, aby po prostu cieszyć się życiem i kupować dobra materialne które mogą przynieść ci radość, robić prezenty innym - czyli korzystać z tej kasy. Ale przez byłą żonę nie możesz z tego korzystać a ona z tego korzysta i czerpie z tego zadowolenie z życia. Takie zadośćuczynienie to niewymierna sprawa i musisz sobie miarkować sam jaka kwota zatrze Twój dyskomfort brakiem tych środków spowodowany. Napisz np 20 tys zł. 4. Waloryzacja - środki jakie płacisz za byłą żonę tracą na wartości z powodu inflacji, pieniądz jest po prostu mniej warty - i trzeba te pieniądze zwaloryzować np w oparciu o wskaźnik inflacji roczny podawany przez GUS. Teraz widzisz, jakim bagnem jest wspólny kredyt hipoteczny dla rozwodzących się współmałżonków nie regulujących swoich zobowiązań wobec banku.
    8 punktów
  7. Jeden wybuch wulkanu wydziela do atmosfery tyle CO2 ile ludzkość w ciągu kilku lat. To wszystko jest dęte tak jak i ta sprawa z pandemią. Według mnie jeśli powinno się coś robić to przede wszystkim z tworzywami sztucznymi. To gówno jest już nawet w organizmach ryb złowionych na środku Atlantyku. Dziwne, że z tym tak nikt nie walczy- wszędzie plastikowy chłam z Chin, butelki i torby.
    7 punktów
  8. Z ładnego gówn.a wyszedłeś. Moja ex. mnie przynajmniej nie zdradzała, albo robiła to w bardziej ogarnięty sposób. Historia jakich wiele. Młodzież niech czyta i się uczy, wyciąga wnioski, ratując lata życia i majątki. Żeby twoja czy moja krew nie poszła tylko w piach.
    7 punktów
  9. Ale co tu krytykować? Twoja historia i opis jak wyszedłeś z nieciekawej sytuacji to "poradnik".
    7 punktów
  10. W związku z moim tematem: Zamieściłem ogłoszenie na jednym z popularnych serwisów ogłoszeniowych. Po 15 minutach zgłosiła się pani z Zakopanego zainteresowana kupnem monet bulionowych. Zaproponowała jednak wysyłkę inpost, że ona wszystko załatwi i zapłaci z góry, a kurier przyjdzie odebrać paczkę w ciągu 3 dni. Ja miałbym odebrać płatność z góry bezpośrednio na konto. Nie widziałem, że wgl istnienie taka opcja w inpost bo w tym nie siedzę, ale okazało się, że jednak nie istnieje. Pani podesłała link do strony, żebym nie musiał się wysilać, strona krzak postawiona na domenie inpost-order.pl która wydała mi się podejrzana, po sprawdzeniu danych właściciela tej domeny okazało się, że nie jest zarejestrowana na inpost, w dodatku zarejestrowana dwa tygodnie temu. Po przejściu na stronę był adres do wysyłki po sprawdzeniu kodu pocztowego i ulicy okazało się, że w Zakopanem taki kod nie występuje, a ulica nie istnieje. Na stronie miałem kliknąć odbierz płatność i zalogować się na swoje konto bankowe. Po logowaniu dane logowania do konta bankowego trafiły by do oszusta. Kurwa jak to się trzeba pilnować na każdym kroku, żeby nie dać się w chuja zrobić to szok. Ja mam spore doświadczenie w transakcjach przez neta, ale nieobyta osoba założę się, że nabrałaby się, strona wygląda dość wiarygodnie. I konto wyczyszczone. Także pozdrawiam panią Monikę z Zakopanego.
    6 punktów
  11. Teraz już przy każdym mindsecie należy trzymać się z daleka od bagna małżeństwa...
    6 punktów
  12. Ludzie popatrzyli, pomyśleli: "o jakiś odmieniec, emgietałowiec, dziwak. Trzeba mu wybaczyć biedakowi. My mamy życie! Kiełbaska, piwko, telewizorek, kopulacja 2x w roku przy premii od święta, raz do roku moczym giry w górach Herzu*, nie to co łon." * pozdro dla kumatych.
    6 punktów
  13. Ja autora nie potępiam, w żadnej kwestii tego, co napisał, o ile to wszystko sama prawda. To tylko pokazuje,że mu mocno zalezalo na rodzinie, na normalnej rodzinie. Ja z moim podejściem do życia, to wniósłbym o rozwod już na etapie mieszkania u teściów, po awanturach ze strony teściowej, braku reakcji exżony. Mi już by to podcięło skrzydła, nie miałbym więcej motywacji do kupna mieszkania, orania od rana do nocy wykanczając to mieszkanie, kredyt hipo itd... Jemu ultra zależało, za to wielki szacunek i podziw. Zero krytyki ode mnie
    6 punktów
  14. Ja pierdole...i bez forum wyszedł z bagna po uszy. Sam bym nie ogarnął w życiu takiej beznadziejnej sytuacji. Ty to jesteś gość @AT91SAM7S256, szacun👍. *Pielęgnuj kontakt z córką.
    5 punktów
  15. @$Szarak$, jest takie powiedzenie "Gówno sprzątnąłeś, za człowieka idziesz siedzieć". To nie są moje metody rozwiązywania problemów. Natomiast gachów ex chyba tak, jak widziałem aparycję jednego... Wolałem ewakuować się z tego bagna zrobionego przez ex, chyba to lepsze jest, niż wdawać się w jakieś szarpanki. Pozdrawiam
    5 punktów
  16. A gdybyś tak rzuciła od czasu do czasu przy tego typu sytuacjach jakąś miłą uwagę na temat jej wyglądu? Kto jak kto, ale kobiety to są na tym punkcie bardzo wyczulone. Moja droga, masz na sobie całkiem fajną kieckę, lecz wyglądasz w niej jak worek kartofli. Bardzo dziękuję, że tak bardzo dbasz o czystość garnków, że aż mi je do umycia przynosisz, ale szorowanie tak spalonego garnka bardziej przyda się tobie niż mnie, ponieważ zauważyłam, że ostatnio nieco bardziej zaokrągliłaś się na twarzy i chyba rośnie ci drugi podbródek. Mogłabym przyspieszyć, ale po co? Ty natomiast mogłabyś, spalilabyś troszkę kalorii. Możesz także zapytać ją o to jak pozbywa się cellulitu lub zapytać od czasu do czasu ze szczerą empatią w głosie czy miała udane poranne wypróżnienie.
    5 punktów
  17. Powiem Ci stary że biorąc pod uwagę że wszedłeś w małżeństwo bez tej wiedzy i pomimo to udało Ci się z tego wyjść to szacun wielki. Za parę lat jak będzie chciała wrócić to nawet ma ci powieka nie drgnąć. Trzymaj się bracie. Co do spraw prawnych się nie wypowiem. Może ktoś inny przetarł szlak.
    5 punktów
  18. 5 punktów
  19. No cóż, propaganda niemiecka dalej trwa. Mentalność kolonialna musi być ciągle przypominana aby czasem Polak nie uwolnił się spod buta kolonialistów. Sami politycy i eksperci niemieccy mówią o nas, że jesteśmy ich kolonią. Pan Niemiec i warchoł Polak, tak to wygląda. @tmr właśnie się przyznałeś do mentalności niewolnika. Miejsc gdzie Anglicy chleją i drą się też unikasz? Unikasz krzyczących na pól ulicy Włochów, Hiszpanów? Unikasz stacji metra np w Austrii gdzie przy wyjściu możesz kupić ganje, hasz, crack i koks? Nie jeździsz do Czech, Holandii aby nie spotkać wyluzowanych ludzi po marysi? Oktoberfest, cycate kelnerki i bekający Niemcy? No kurwa znalazł się wielki Pan oświecony.
    5 punktów
  20. Następnym razem spróbuj z sokiem z czarnej porzeczki.
    4 punkty
  21. Szanowni Koledzy, Wqrw trafia człowieka czytając takie historie, których nie mało... Sam przerabiałem szambo, którego efekty trwają do dziś. Nie porównuję, bo nie w tym rzecz. Odniosę się tylko do cytatu. 1. "niech czyta".... ta, czytać będzie. Masa 24-26 latków ma "wyj*bane na wszystko", "yolo" i inne. Znam wielu takich, którzy od dziesięciu lat (niektórzy będąc bananami z bogatych domów, super licea, itd) żadnej książki nie przeczytali w liceum. 2. "uczenie się", "wyciąganie wniosków", ... myślenie? Oni mają poprzez bierność i lenistwo w dupiu Panie... Oczywiście nie uogólniam, nikogo nie etykietuję. Ot, w życiu się trzeba pomęczyć, nie raz dostać w dupę. A że wmówiono im, że możesz wszystko... ta... Nie każdy jak kolega @AT91SAM7S256 zechciał się zmęczyć w życiu.. Oby tego gumna było dla Nas jak najmniej. (chociaż, i tak będzie...) Miłego weekendu dla Braci ps. poniższe. Wydrukować, oprawić i powiesić na ścianie! Bardzo dobre! Polecam.
    4 punkty
  22. Serio ziomuś myszka chciała cię odjebać? Patola totalna.
    4 punkty
  23. To takie "Pamiętniki Exkukolda" 😎 Zgadzam się w 100%. Do tego dochodzi całkowita nieznajomość praw według jakich działa ten świat, całkowity brak asertywności. No cóż dobrze ze chociaż jest happy end. Pozdrawiam.
    4 punkty
  24. Ja zacznę chodzić z opaską Dawida na ramieniu. Może coś zacznie docierać do tych pustych głów. We Francji pomysł na wprowadzenie podatku od wychodzenia na świeże powietrze. Logiczne im częściej opuszczasz mieszkanie, tym większe stwarzasz ryzyko epidemiologiczne W XXI wieku, nie trzeba budować obozów, wystarczy grupa pożytecznych idiotów, by przekonać większość.
    4 punkty
  25. Łapiesz za kudły nad rozgrzaną frytownicą i mówisz: - jak jeszcze raz Mnie w.kurwisz to ci tam łeb wsadzę :).
    4 punkty
  26. Znam to za dobrze. Przede wszystkim musisz się uspokoić w takiej sytuacji. Głęboki wdech i na chłodno. Nie kłóć się. Rób swoje a jak coś ci nie pasuje to mówisz nie i tyle. Przynosi ci gary to jej odnosisz. Jak ci przyniesie jeszcze raz to mówisz wypierdalaj z tym, i odstawiasz na bok i cie to nie obchodzi. Mówisz nie i tyle. Ona daje dupy to pozwalaj jej na to i miej wywalone nawet jeśli sprawa będzie zarzewiem konfliktu z kierownictwem. Jeśli ona robi burdel to niech za to płaci. Staraj się robić swoja robotę ok, i pilnuj żeby to co sama robisz było tip top szczególnie teraz. Jak cie wyrzucą z pracy za to to dobrze. To lepiej dla Ciebie. Wierz mi. Bo to oznacza że oni tam gnidy bardziej cenią niż normalnych ludzi i niech ci to powie wszystko o tym pracodawcy. Spróbuj pogadać z szefową/szefem. Przedstaw wszystko na spokojnie może coś zaradzą - jeśli nie będziesz mieć też informację o tym jak cie potraktuja w razie czego. Mówisz spokojnie a nawet z uśmieszkiem nie i wyjebane. Szefostwo się dpieprzy to nie miej żadnej lojalności wobec niej. Mówisz wszystko jak jest. Że chodzi na pół godziny plotkować z kelnerkami itd. Jak sprawa trafi do szefostwa a moim zdaniem powinno ic na tym zależeć właśnie po to żeby powiedzieć całą prawdę to nie miej zahamowań. Zrozum że oni na tym bazują że nic z tym nie robimy. Powodzenia. Trzymam kciuki. Give her hell PS: Jeszcze jedna sprawa. Żadnego spoufalania sie z typiarą. Silent treatment na maxa. Robisz swoje, i żadnych rozmówek - nic.
    4 punkty
  27. Art za paywallem, ale sygnalizuje katastrofę o której dość rzadko dyskutujemy - katastrofę psychiczno-rozwojowo-poznawczą u dzieci. To są jak by nie patrzeć, przyszli obywatele i jak już wskazywałem, dzieci są w centrum zainteresowania agendy, jako przyszli, elegancko i zgodnie z wytycznymi uformowani poddani. Publiczna debata o tym problemie, jest bezwzględnie cenzurowana, wyciszona i wpisana na listę "tych, o których nie wolno rozmawiać". Żeby przypadkiem problem nie wypłynął zbyt szeroko do przestrzeni publicznej. Patrzymy co robią dzieciom a zobaczymy jaki świat szykują. Nawet w rezerwacie nie widziałem żeby nasze panie poruszyły kiedykolwiek ten problem w trosce o aktualne bądź przyszłe potomstwo. A obawiam się że i tutaj mamy grubą rozbieżność pomiędzy pseudo-zdrowotnymi celami deklarowanymi a zamierzonymi, realnymi, zleconymi rządzącym do realizacji. https://zdrowie.wprost.pl/strefa-pacjenta/pacjent-z-koronawirusem/10466041/dr-piotrowska-maseczki-i-izolacja-to-dla-dzieci-trauma-na-cale-zycie.html "Już wcześniej w Chinach czy Korei wiele osób chodziło w maseczkach. W tamtych krajach jest duża liczba zaburzeń lękowych, samobójstw. Młodzi izolują się w domach, nie chcą wychodzić na zewnątrz." "Dzieci widują twarze bliskich w domach, natomiast przez wiele miesięcy na dworze widywały twarze w maskach. Może to utrudnić wytwarzanie pewnych uogólnień, rozwój wyższych form myślenia." ps. Od razu mi się przypomniała scenka sprzed ponad pół roku, kiedy to będąc z @H w markecie, bez maseczek - jak przystało na "podziemie szursko-terrorystyczne", dzieciaczek może 2-letni nie mógł od nas oderwać wzroku i z wielkimi oczyma i rozdziawioną buzią, śledził każdy nasz krok i mimikę, niczym kamera ochrony. Jak by pierwszy raz w życiu, ludzi z innej planety zobaczył.
    4 punkty
  28. Tak się tym przejąłeś, że aż polskie znaki pogubiłeś. Ale dziękuję za dydaktyczną opowiastkę. No i smaczek w postaci srania ze strachu bardzo dramatyczny, szapu ba.
    4 punkty
  29. @SzatanKrieger zgadzam się oczywiście, że jesteśmy zwierzętami i steruje nami podświadomość. I właśnie dlatego... Twoje argumenty aby "uświadamiać" i "być lepszym" nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Jak mamy niby "chronić" nasze kobiety? Pozamykać w domach? Wsadzić palec w tyłek mówiąc "nie ma żadnego ruchania ze śniadymi księciami"? Jak niby na nie nie zasługujemy, chyba jest zupełnie odwrotnie, gdyż p0lka pracująca z żabce na kasie chce mieć bogatego i przystojnego faceta, pytanie na co jemu taka kobieta? Przebywasz tyle czasu w rezerwacie, że albo się oderwałeś od rzeczywistości, albo daleś którejś koleżance dostęp do konta, nie istotne. Jak jest w praktyce? Możesz uświadamiać, że mokebe wyrucha aby zaliczyć, a nie jest materiałem na męża i co na to p0lki? Ach dzięki nasz szatanie, teraz wiemy jacy oni są - z pewnością tak będą mówić. Być lepszymi? Wszyscy moi znajomi (poza paroma wyjątkami którzy są alkoholikami czy się przećpali, mówię o tych normalnych) są lepsi od przybyszy bez języka i wykształcenia. Mają jakieś źródło utrzymania, samochód więc są mobilni itd. Mimo to ani oni, ani ja na starcie mamy dużo mniejsze szanse niż jakiś ciemny przybysz, dlaczego? Ponieważ jest... Ciemny. I to wszystko, to całe wyjaśnienie. Sam mówisz że egzotyka przyciąga, oni nie są lepsi jakoś od nas, po prostu są ciemni i nie sfeminizowani. Przejdźmy do kryzysu męskości. Także się żalisz na polskich mężczyzn i po trochu masz rację, duża część chuja warta ale skąd się to wzięło? Kto wychowuje tych mężczyzn, hmmm niech pomyślę. Matki. Ale nie, przecież madki p0lki by nie wychowywały synów na pizdy, one są święte i uciskane, to nie ich wina! A na serio: kobieta nie wychowa syna na mężczyznę choćby chciała. Kiedyś w wieku paru lat młodzi chłopcy przechodzili pod opiekę ojca, on uczył rzemiosła, myślistwa itd i wtedy syn miał męskie wzorce. Dziś matki najchętniej by ubezwłasnowolniły swoich synów, nawet moja matka nie jest wyjątkiem mimo że nie jestem młodzikiem. Do tego system i niszczenie męskości przez lewactwo, ale oczywiście wina mężczyzn bo tak, bo nie chronią i nie zasługują, dawno nie czytałem tak białorycerskich poglądów. Zobacz to: Media to czwarta władza, wpływają na umysły ludzi od małego. Ale lepiej krytykować skutek zamiast przyczyny. Obejrzyj to, i powiedz jak niby mamy uświadamiać i chronić, skoro znajomi p0lki mówią jej że chodź, że wracamy a ona woli ciemnego nie dlatego że jest lepszy, ale dlatego że jest ciemny. Ale dalej żal się jak to nie zasługujemy na p0lki.
    3 punkty
  30. Bracie tu nie ma co za dużo tłumaczyć. Jest się beta providerem, ogarnia się finanse, ogarnia się dom, ogarnia się dziecko - kobieta traci szacunek, bo brakuje jej emocji. Szuka wrażeń, odchodzi przy pomocy gadziego mózgu. Gdy już sobie uzupełni te emocje widzi, że to jej życie spokojne i bezpieczne było całkiem fajne. Ot cała filozofia.
    3 punkty
  31. @Wolumen Żadnych 'prywatek', bo tam możesz się niemiło rozczarować a po co Ci taka trauma po 17 latach. TYLKO agentura jakaś dobra, z dobrymi opiniami i jak koledzy piszą regularnie, co tydzień do innej. Albo lepsza opcja wg mnie - salon masażu erotycznego, gdzie nie chodzi o seks a o realne zaspokojenie klienta kobiecym dotykiem, masażem, odprężeniem a na dopełnienie happy end. Tylko i wyłacznie salon, żadne prywatne mieszkaniówki, które robią na odpierdol. Wybierzesz sobie jakąś młodą, zgrabną sunię, położy Cię na stole i zobaczysz, że będziesz mi dziękował. Na odwagę, na pierwszy raz polecam Ci dziabnąc kielona-dwa i heja do przodu! Satysfakcja gwarantowana. Porem co tydzień do innej i zawsze możesz mówić tą samą baję, że jesteś świeżo po kilkunastoletnim związku i obcowaniu tylko z byłą i chcesz zaznać co to jest inna kobieta. Co ważne - na takie atrakcje do miasta wielkości przynajmniej byłego wojewódzkiego. Żadne mniejsze, bo jakość usług może być różna.
    3 punkty
  32. Taa i potem udowadniaj w sądzie, że nie jesteś wielbłądem jak kogoś uszkodzisz Gaz pieprzowy i kamerka z opcją latarki (w nocy się przydaje, żeby po oczach świecić) to najlepsza broń. Psikasz, filmujesz i spierdzielasz
    3 punkty
  33. Dokładnie tak. Ale - przecież właśnie tak jest, w większości przypadków.... w dużej większości, niezależnie od wieku (czyli punktu 3.).
    3 punkty
  34. (RED ALERT) Czytając to czuję się jak pasażer samochodu pędzącego w kierunku ściany, a kierowca wciąż dodaje gazu. Ja pier... to już jest dramat zupełny i dół. Program EWAKUACJA z kobitą na swoje natychmiastowo powinien się uruchomić. W ogóle co za pomysł tam się wprowadzać. Piekło na własne życzenie. Cena uległości wpojona przez spaczone wychowanie nadopiekuńczej matki, brak męskiego wzorca i człowiek idzie jak ten baran na rzeź za swoją księżniczką pod but mamusi. Taka była "zwariowana"... masakra, 15 lat w koszmarze. Współczuję. Musisz mieć mimo wszystko silną psychę skoro to przeżyłeś i jeszcze mieszkałeś z nią pod jednym dachem, gdy ona puszczała się z gachami.
    3 punkty
  35. Dzięki, Bracia, @slavex, nie pozwolę na to, by ex wróciła. Za mną stoi wiedza. Zresztą już próbowała, pogróżkami i propozycjami. Zlałem ją, poza jednokrotnym przypomnieniem jej, że jest mi winna forsę. @Chadernest, @MarkoBe, tak, przez matkę, która traktowała seks jako zło wcielone... Nigdy, jak pamiętam, matka nie kochała się z ojcem... Jakakolwiek dziewczyna, która przychodziła mnie odwiedzić, była poddawana szczegółowemu przesłuchaniu przez moją matkę. Szybko się skończyły takie odwiedziny... @rarek2, dziękuję za przekazanie mi tej wiedzy. Spróbuję wskazać to mojemu adwokatowi, jeśli będzie się migał, sam to podniosę na sprawie. Możesz jeszcze mi powiedzieć, jak skończyła się Twoja sprawa o podział majątku? I ile czasu trwała? Kiedyś pisałeś na Forum, że dla Twojej ex ten podział się źle skończy, bo tak jest zadłużona u Ciebie. Widzę, że to podobna historia, jak u mnie. @Wolumen, niestety, jest to prawda... Tak bardzo zależało mi na rodzinie innej, niż z jakiej ja pochodzę. Wcześniej, jeszcze przed poznaniem samotnej matki, znałem dziewczynę, która, jak wyczuwałem, czuła miętę do mnie... Niestety, z uwagi, że ignorowałem te sygnały (nie byłem na to gotowy z racji uwarunkowań rodzinnych), ona poznała kogoś innego i się rozjebało... Jeszcze, jako szczyptę przyprawy do rozdziału 5 dodam, że exżona lubiła przemieszczać się taksówkami (zbiorkom dla niej jest be), jak ja odmawiałem jej podwiezienia gdzieś tam i przypominałem jej o konieczności zrobienia prawa jazdy. Kiedyś sama wróciła taksówką skądś, kapnęła się, że nie ma pieniędzy, by zapłacić za kurs, to po przyjściu do mieszkania, do mnie, czy bym nie dał jej kasy na taksówkę. Ja mówię, że nie mam. Ona do mnie, bym poszedł do bankomatu po kasę. Jeszcze poszedłem, bo już miałem dość tego jej pierdolenia... W czasie, gdy się szykowałem do wyjścia, zadzwonił do niej taksówkarz, i wtedy ona zaczęła odmieniać mnie przez wszystkie przypadki, "że mąż..., że mężowi..., " OK, poszedłem, jak wracałem z kasą, to widzę z daleka, że taksówka odjeżdża. Domyśliłem się, że to temu taksówkarzowi mam dać kasę za kurs exżony. Kasa została przy mnie, powiedziałem exżonie, że widziałem, że jakaś taksówka odjeżdża. To ona do mnie z pretensjami, że miałem biec za samochodem. Tak na nią spojrzałem, powiedziałem jej spokojnie, że za samochodami ja nie będę biegać, a ona swoje zobowiązania finansowe niech sama reguluje. Potem jeszcze raz taksówkarz zadzwonił do niej i ją opierdalał przez telefon . Jak to się dalej potoczyło, już nie pamiętam, ale wtedy zaczęły mi się oczy otwierać... Pozdrawiam @$Szarak$, @cst9191, tak, to też się nagrało, jak gadała z tym gachem, że dostawała oferty od innego "załatwienia mnie" w dyskretny sposób! Wycofała się, bo zdawała sobie sprawę "że ją zamkną, jak się wyda..." Ale, czy coś jeszcze jej nie odjebie w przyszłości... nie wiem.
    3 punkty
  36. Jakoś tak mi się skojarzyło z aktualnymi czasami 😕
    3 punkty
  37. Jakieś grzywocze, frywolne, rafałki. Po co słuchać takich hochszpachlerów. Ludzie, ogarnijcie się. Nie wiecie jaki mają cel ci "trenerzy uwodzenia"? Nie wiecie jaki oni mają cel? Z jednej strony dają wam rady, ale z drugiej strony powoli was programują. Praktycznie każdy taki wpis kołcza to kilka porad i taki ton, że generalnie podrywanie jest trudne, skomplikowane, musisz być taki, sraki, owaki, znać to i to, ale czekaj, mam tutaj dla ciebie kurs od A do Z, jedyne 5000 zł za 3 dni. A jak nie kurs to książka za 500zł. Sam nie dasz rady, darmowe porady nie mówią o wszystkim, wykładaj hajs, bo podryw jest UBER TRUDNY. A ty jesteś ciota, frajer, przegryw, słaby samiec, kobieta gardzi słabym samcem. Ale kup tylko mój kurs, jedyne 5000 zł albo książka 500 zł i będziesz ruchał 5 modelek tygodniowo. Tymczasem prawda jest znacznie prostsza, tylko się nie sprzedaje. Uwodzenie i podryw jest banalnie proste - nie istnieje. Jak naprawdę spodobasz się kobiecie to trzeba naprawdę się postarać, żeby to spierdolić. Czyli jeżeli masz jakieś fobie, aspołeczeność, nie umiesz normalnie rozmawiać jak ze znajomymi - to spierdolisz i tyle, żadne rady nie pomogą. Ale generalnie jak podobasz się lasce nie ma żadnego znaczenia, czy zadzwonisz po 1 czy 3 dniach. Czy pocałujesz na 1, 2 czy 5 randce. Czy od razu będzie leciał z łapami i próbować "dotykać", czy nawet nie spojrzysz w oczy. Jak lasce podoba się facet, to nawet nieśmiały introwertyk wstydzący się pocałować będzie "słodki" i taki tajemniczy, laska będzie mieć mokro tak czy siak. Jak lasce się nie podobasz, ale może spotkać się z tobą z kilku powodów: - dla sportu i utrzymania skilla - za darmo zjeść - zabić nudę - poprawić sobie humor To możesz być alfa-sralfa romeo fifa-rafa kalibabka, ale twój podryw to będzie właśnie chodzenie po polu minowym, to nie będzie dla ciebie przyjemnośc, tylko stres, niczym rozgrywka szachowa. Laska od początku będzie do ciebie nastawiona neutralnie lub negatywnie. Źle zagadasz, napiszesz złego dnia, złamiesz inną regułę PUA - i dostajesz od razu kosza/blocka albo cię wystawi na randce. Bracia, jak czytam ten wątek to mam wrażenie, że wy chodzicie na randki właśnie z takimi typiarami, którym w żaden sposób się nie podobacie. One chodzą z wami z braku laku, traktują was jako 3 czy 4 opcję, gdy nie wyjdzie jej chłopakiem A i B, a wy planujecie jakieś strategie, dzwonić wtedy i wtedy, robić to i to, a tego nie robić bo można dostać kosza itd. Odpowiedzźcie mi: jaka z tego przyjemność, skoro musicie kalkulować każdy swój ruch, grać, szacować, analizować, bo laska jest niezainteresowana od początku, ale bawi się wami pt: "jak odpowiednio zapajacuje, zbłaźni się to dam mu szasnę, a tak to niech się stara frajer. A jak jest beznadziejny to przynajmniej se za darmo zjem i obejrze film hihihi". One od początku mają was w dupie, a wy dorabiacie sobie teorie - źle zagadałem - za dużo pisałem - za szybko zadzwoniłem. Nie. Nie ważne co byś zrobił, nie spodobałeś się lasce i tyle! Od początku dla niej byłeś jednym z wielu orbiterów, którzy muszą ultra zapajacować, żeby dostać szansę. Tymczasem jak gość naprawdę jej się spodoba: - może zbyt dużo pisać - może być zbyt miły - może być zbyt nieśmiały - może nie okazywać jej "seksualnego zainteresowania" A ona i tak będzie mu dawać, 1, 2 czy 10 szansę. Laski potrafią z takimi niezdecydowanymi umawiać się tygodniami i dopiero po czasie dają im kosza.
    3 punkty
  38. 3,50 od wpisu. A dajmy na to sranie. I podcieranie. Skąd ten papier jest? Ile wody idzie na spuszczanie tego w kiblu? Potwornie nieekologiczne. Jak żyję takiego wysypu ciężkich kretynów na stołkach nie widziałem.
    3 punkty
  39. Czy 25letnia Paulina z Poznania widzi, że sytuacja społeczno-polityczna w europie wiedzie nas do tego, że takie jak Ona będą gwałcone i zabijane za odkryte ramiona? Otóż Paulina i Orkan mają ten sam poziom inteligencji braciszq a rzeczy które są dla nas oczywiste tutaj, gdzie indziej uważane są za przejaw obłąkania - nie zapominaj. Orkan ma chuja do gadania - jakbym miał najkrócej odpowiedzieć na twoje pytanie. edit: U ciapatych jest w tej kwestii bardzo podobny tok myślenia co u kobiet. Uciekają ze swoich nieudolnych beznadziejnych krajów gdzie rządy są totalną katastrofą (a tak naprawdę odzwierciedleniem ich mentalności i bylejakości), żeby tutaj dostać życie o jakim mogą pomarzyć aby następnie narzekać i próbować wprowadzać swoje prawa i porządek od których to właśnie uciekli bo są tak chujowe. I u p0lek jest identycznie: Pamiętacie ten materiał z pilotem co nie miał pracy od 10 miesięcy i miał komornika już 100k bo alimentów mu przybili miesięcznie dyszkę i nie płacił i sądu nie obchodziło, że nie ma pracy, myszki też, napuszczała dzieci na niego między innymi wysyłała mu nagrania jak mu dzieci mówią ze nie płaci alimentów itd. w sprawie dla reportera było. Ona chciała go zniszczyć doszczętnie i jednocześnie dalej dostawać od niego 10k alimentów miesięcznie. I tak samo jest z brudem zniszczyć zachód ale żeby stopa życia pozostała bez zmian albo się poprawiała. SWÓJ DO SWEGO CIĄGNIE XDDD
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.