Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.03.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nie wiem, czy opiekę nad dzieckiem można uznać za zaletę. Przecież to oczywiste, że rodzic zajmie się własnym dzieckiem. Co to w ogóle za chwała i zaleta. Jakby były takie super w tej opiece to jeszcze warto przemyśleć plagę samotnych matek i przywileje kobiet w sądach rodzinnych. Może i się prawidłowo opiekują, ale zaraz pozbawiają dziecko jednego z rodziców. Co odbije się gorzej? xD Przecież to jakiś totalny absurd zachwalać to. Mniejsza skłonność do agresji fizycznej to wielka bzdura. Kobiety są zdecydowanie bardziej agresywne od mężczyzn i to wręcz w nieprawdopodobnej skali. Zmiany nastrojów potęgują. A reszta to żadne zalety tylko kurwa minimum egzystencjalne, ja pierdolę xD
    14 punktów
  2. Z początku mnie przytkało - i wcale nie dlatego, że pan Seweryn puścił w świat przekaz, który dotarł aż na Kreml i zatrząsł jego fundamentami. Nie. Ja wcześniej uważałem, że pan Seweryn jest aktorem na tyle inteligentnym, że wie, gdzie są granice żenady. Jak widać, człowiek uczy się całe życie, a mylić zdarza mu się do samej śmierci. Ale dość już o Sewerynie. I tak ma swoje pięć minut, zagrał rolę życia w najlepszych możliwych okolicznościach. Tu nie idzie, że wojna, że trupy, bratnie narody etc. - tu chodzi o emocje. Tylko i wyłącznie. To przecież bez różnicy, czy ludzie wzruszają się lipną historyjką biedującego grajka, który w talent szoł staje się gwiazdą, czy też ronią łzy nad nieszczęściem czterdziestomilionowego narodu - przecież idzie tylko o to, aby gromadnie się wzruszyć, zadeklamować soczystą wiązankę (wolno! zezwalamy!) - i poczuć się lepiej. Poniżej kolejny piękny występ - tym razem hymn Ukrainy: https://www.youtube.com/watch?v=8qAI0rsgJ6E Historia poruszająca (UWAGA - WZRUSZA DO ŁEZ!) - z wojennego Kijowa wprost na salony warszafki, występ przed tysiącami (milionami!), spełnienie marzeń. No piękne to wszystko. I tylko gdzieś tam z tyłu głowy kołacze uporczywie myśl, że nawet z najprawdziwszej historii robi się widowisko, show, a najszczersze uczucia i dziecięce marzenia prostytuuje się, aby masy mogły się poddać rytuałom kolektywnych uniesień. Nie wszystkim dzieciom dane będzie spełnić marzenia, ani nawet dotrwać do następnego dnia: https://apnews.com/article/russia-ukraine-europe-a8bb96288aaf70f9a7f70e9a4fac8160 I tak sobie kminię - gdzieś już widziałem dosadny komentarz odnośnie do tego powszechnego spierdolenia. I rzeczywiście: Pan Frycz w tym nagraniu ma rację - nie ma nic gorszego niż egzaltacja. Ludkom, którzy w uniesieniu cytują te ruskie karable, manifestują radość na widok każdego rozerwanego/upieczonego rosyjskiego sałdata etc. napiszę wprost - przestańcie pajacować. To nie wy straciliście dach nad głową, nie wam mordują rodziny, znajomych. To nie was wygnano z kraju. Siedząc w ciepłym i obrastając w tłuszcz, uczestniczycie w bezwstydnym spektaklu - i nawet nie zauważacie, jak z ludzi pozornie cywilizowanych zamieniacie się w dzicz. Miejcie odrobinę szacunku do tego, co tam się dzieje. Jeszcze trochę, a co wieczór w telewizji będą puszczane shoty z co lepszych ujęć trupów, aby lud mógł się nasycić (a potem wyczyścić ząbki i pójść spać - bo rano znów trzeba iść tyrać na swoich panów). Ale przed snem (i - opcjonalnie - paciorkiem) obowiązkowe 15 minut nienawiści. Być może pamiętacie tę scenę z Krwawego południka - tę z początku powieści. Kazanie wędrownego klechy zostaje przerwane, gdy pojawia się Sędzia Holden i zaczyna siać ferment. Genialny fragment, idealnie ukazujący, jak się steruje ludzką nienawiścią, i jak z dzieci bożych zrobić dzicz łaknącą krwi. Nie bądźcie tą dziczą.
    10 punktów
  3. Zdaję sobie sprawę, że dzieje się tam dramat zwykłych ludzi i uważam że należy im pomóc. Akurat ci ludzie uciekający z bombardowanych miast nie są czemukolwiek winni. Natomiast mam duuuże wątpliwości, że tak samo podchodzą do tego rządzący. Obojętne czy to rządzący Polską, Rosją, czy całym zachodem. Mam takie wątpliwości, bo 200 tysięcy nadmiarowych zgonów w samej Polsce nie zrobiło na naszych władcach zbyt wielkiego wrażenia. Przypominam, że 200 tysięcy to dużo więcej niż do tej pory zginęło ludzi na Ukrainie, zarówno żołnierzy jak i cywili, a nikomu z władców włos nie spadł z głowy. Mało tego, mają teraz idealny pretekst, żeby to co się działo w trakcje pandemii odeszło w niepamięć, za chwilę nikt już nie będzie pytał o nadmiarowe zgony, więc grzeją temat wojny do upadłego. Uważam że rządzący to zepsuci do szpiku kości cynicy, którzy zawsze wykorzystują okazję do zbicia politycznego kapitału. Napiszę o sytuacji sprzed kilku dni, gdy w okolicach Lwowa spadła rakieta na zakłady remontujące samoloty. W godzinach wieczornych miałem akurat przez chwilę włączone TVP Info. Prowadząca blondi połączyła się z dyrektorką polskiego radia we Lwowie i chciała usłyszeć od niej jakiś przerażający przekaz. Natomiast ta dyrektorka ze Lwowa powiedziała, że w sumie to nic takiego strasznego się nie dzieje, że nikt w tym ataku nie ucierpiał, że to nawet nie było we Lwowie tylko gdzieś w okolicach Lwowa. No to prowadząca z TVP Info dopytuje, że na pewno lwowianie są przerażeni i generalnie pewnie jest Sajgon. Babka znowu odpowiada, że Lwów funkcjonuje normalne, wszystko działa, sklepy są zaopatrzone, ludzie normalnie żyją, nic się nie dzieje. Prowadząca ewidentnie skonsternowana, nie bardzo wiedziała co powiedzieć, pochwaliła za odważną postawę, rozłączyła się z rozmówczynią i już zaczęła mówić na jakiś inny temat, gdy w połowie zdania ją wyciszono i od razu puszczono jakiś rzewny klip ze strasznymi obrazkami z Mariupola i Doniecka. Od razu widać było, że relacja ze Lwowa była zbyt spokojna i optymistyczna, więc trzeba szybko pokazać ruiny z Mariupola, żeby ludzie przypadkiem nie zostali nawet na sekundę odcięci od strasznych emocji. Emocje to jest dokładnie to czym teraz nas karmią. Jesteśmy przez media nakręcani emocjonalnie do granic możliwości, a ludzie pod wpływem emocji nie działają logicznie, nie myślą racjonalnie, dają się łatwo sterować. Tym łatwiej im to idzie, że dwa lata pandemii zrobiło ludziom sieczkę z mózgu. nawet jeśli ktoś nie dawał się im manipulować, zastraszać, to i tak ma w psychice mnóstwo gówna po maseczkowaniu, lockdownach itp. Teraz na takim podatnym gruncie bardzo łatwo zasiać na przykład nienawiść. Skanalizować negatywne emocje za pomocą tych wojennych obrazów, szybko przekierować tę nienawiść na konkretną osobę, na przykład Putina. I nie twierdzę, że on nie zasługuje na potępienie, jak najbardziej zasługuje. Chodzi mi tylko o to, że gdy pozwolimy się tak zaślepić nienawiścią, to możemy stracić z oczu ważne rzeczy które mogą się dziać w tle. Seweryn krzyczący "idi na chuj" doskonale to pokazuje, ludzie zgromadzeni na stadionie i przed TV wręcz się upajali tą nienawiścią w ekstazie. Zaraz następna emocja, dziewczynka z Kijowa w przejmujący sposób śpiewająca hymn, ludzie ronią łzy. To jest według mnie socjologiczny i propagandowy majstersztyk.
    10 punktów
  4. Brawo za postawienie sprawy jasno👍👊 Niewielu ludzi ma odwagę wprost powiedzieć co myśli. Większość udaje by nie wchodzić w konflikty, które niestety są nieuniknione. W środowisku gdzie są najniższe akordy osobowości nie spodziewaj się kompanów do fascynujących rozmów czy spędzania czasu. Omijaj takich z daleka bo oni tylko w dół będą ciągnąć i sprowadzać do swojego poziomu dlatego warto zastanowić się nad zmianą otoczenia. Ludzie nauczyli się żyć w kłamstwie i przeświadczeniu, że są nieskazitelni gdzie w konfrontacji z bolesną prawdą obrażają się a później mogą się mścić z nienawiści. Szkoda marnować czasu, energii, zdrowia na użeranie się z toksycznym otoczeniem, pasożytami i wszelkiej maści popaprańcami.
    10 punktów
  5. Ja się martwię tym, jaki kabaret czeka ludzi pozostających w polin - rosnące ceny, miliony uchodźców w tym ci z granicy białoruskiej, dawanie przywilejów przybyszom itd itd. Nie wiem jak to się skończy, ale wiem kto za to zapłaci.
    10 punktów
  6. Zrobisz laskę za 10 ojro (edit: Ty płacisz?!) z połykiem w Kaliningradzie... Do tej pory byłem całkowicie na nie homo, ale kusisz wariacie
    9 punktów
  7. 9 punktów
  8. Jeśli to do mnie, to nie neguję covida ani wojny i nie znajdziesz ani jednego mojego posta w którym bym to negował. Natomiast ciężko zaprzeczyć, że w Polsce w wyniku braku dostępu do służby zdrowia w czasie pandemii zmarło więcej osób niż w wyniku samego covida. Za to kilka osób powinno gnić w kryminale. Ale to tylko moje zdanie.
    9 punktów
  9. Siemanko bracia! Dziś napiszę wam dwie sytuacje z ostatnich dni do weryfikacji , czy aby czasem nie przesadzam? Pierwsza sprawa , dojeżdżałem z gościem nowym na naszej brygadzie do pracy, jakiś awans i przenosiny na inną zmianę dlatego się u nas znalazł , parę dni temu zadzwonił do mnie i wydawał rozkazy, gdzie mam podjechać po niego przed pracą bo nie będzie go w domu tylko w miejscowości obok , mówię kij dobra chłopakowi coś wypadło jadę , podjeżdżam , ani be , ani me , że dziękuję , czy coś poprostu tak wyszło i miałem według niego tam być. Wracając z pracy prawie pod domem owego jegomościa ,przypomniał sobie , że zostawił samochód w tamtej miejscowości z której go dodatkowo zabrałem , i gość do mnie tekstem żebym tam jechał , bo jego ojciec CHYBA , go tam zostawił , zapytałem czy nie lepiej zadzwonić zapytać ojca , i poza tym wcześniej się takie rzeczy mówi , bo nikt nie będzie po wioskach jeździł za jego samochodem , w odpowiedzi usłyszałem , że jego ojciec już może spać z i z nerwami wydarł mordę na mnie mówiąc "Przecież Cię nie ubędzie to tylko 5 minut!" , Mówię mu chłopie 5 minut czy nie 5 jest sobota wieczór nikt nie będzie za Ubera robił. Na drugi dzień napisałem mu że coś mi wypadło i nie będę z nim narazie dojeżdżał do pracy , wyjebane mam w takich typów , szybka kalkulacja , posłuchanie Intuicji i wypad z mojego życia , typowy Narcyz , chodzi od tamtej pory obrażony i nie odzywa się jak księżniczka , śmiać mi się chce z typa nie samowicie. Drugi jegomość z roboty dziś mnie zaczepił w szatni , sprawa wyglądała tak , że wali od nie pamiętnych czasów i bardzo często przychodzi pijany do pracy , czy wogole nie przychodzi , często sytuacja że cofali mi przez niego urlop , albo poprostu go nie otrzymałem bo nie wiedzieli czy przyjdzie , w robocie zmowa milczenia , ile by go nie było , co by nie zrobił to biedny , nikt żeby się nie odzywal na jego temat , niech sobie pije , ale nie ja. Nie mam w zwyczaju chodzić i podpierdalac do mistrza , dlatego oficjalnie na odprawie zmianowej często go cisnąłem , albo w szatni jak było gro ludzi , poprostu jak słyszałam że go ktoś kryje to mówiłem że chłop wali i go nie ma i brzydzę się kłamstwami , które go kryją , od paru dni przychodził prawie nie tommy do pracy i parę razy go coś o wykorzystanym urlopie pocisnalem "mistrz nie reagował , że chłop śmierdział alkoholem a mi przyszło pracować stanowisko obok niego" stwierdziłem , że to jedyna metoda żeby wyraził swoje wkurwienie. Do rzeczy , przyszedł w szatni do mnie i powiedział , że ludzie mu donieśli , że często się z niego śmieje i mówię , że wali wóde i nie chce żebym opowiadał o nim cokolwiek do kogokolwiek. Odpowiedziałem mu tak : -Biore to na klate , nie wiedziałem , że dogryzania o urlopie tak Cię uraziły za to przepraszam , gdybym wiedział , że Cię to tak urazi nie powiedział bym , a co do walenia wódy, czego się spodziewałeś , jak nie przychodząc do pracy przez Ciebie często cofali nam urlopy , albo wogole ich nie dawali ? Miałem się nie wkurwiać? Podałem mu rękę i mówię szczerze przepraszam , zgoda? Gościu mówił zgoda , ale nie wziął na klatę swojej części winy , czyli tego , że przez niego często ekipa cierpi , dodał , że ludzie mu donieśli , i że ja psuje relacje w brygadzie moimi docinkami i wogole , że wszystko moja wina , uśmiechnałem się i powiedziałem skoro tak uważasz i zabrałem się do domu. To wszystko wiązało się ostatnio z tym , że stałem się mega asertywny , z waszej perspektywy jak mamy się komunikować z takimi ludźmi? Chcesz być normalny nie da się , obrabiać dupę za plecami źle , ale jak jesteś w kurwę szczery i spójny ze sobą jak ja teraz to najgorzej wkurwia ludzi , ja czuję się najbardziej autentyczny od początku moje życia , a cały świat reaguje na takie zachowanie totalna agresja , szczerość budzi przemoc , dobrze mi w tej skórze , nie wiedziałem tylko , że przepracowanie siebie będzie wiązało się z takim odbiorem spoleczenstwa , ludzie żyją w strachu przed osobami szczerymi i autentycznymi, dlaczego tak jest ? Dlaczego nie wezmą za siebie odpowiedzialności i swoje winy na klatę ? Czym więcej czasu poświęcam dla siebie tym mniej chce spędzać z toksynami. Słuchajcie swojej intuicji i bądźcie autentyczni , to najlepsze czego doświadczyłem w ostatnich paru miesiącach , przeraża mnie tylko od społeczny mojej osoby , co po niektóre osoby , jakoś inaczej nawet na mnie spoglądają , proza życia.
    8 punktów
  10. Mnie osobiście nie ciągnie do ludzi zaburzonych, emocjonalnych czy chorych umysłowo. Pasożyty i wszelkiej maści toksycy wręcz mnie odpychają swoim sposobem bycia, zachowaniem, wprowadzaniem w społeczeństwie chaosu. Mężczyźni działają zupełnie inaczej niż kobiety, które są podatne na emocje i się nimi karmią. Mężczyznom nie potrzeba emocji ba one nas niszczą w zbyt dużej ilości. Staram się unikać i nie zadawać z toksycznymi osobami, dbać o swoje zdrowie psychiczne i jak wiadomo w dzisiejszym społeczeństwie pełnym popaprańców jest to trudne bo zawsze natrafisz na kogoś takiego.
    8 punktów
  11. Byczku, większość ludzi to głąby, a w takim środowisku jakie opisujesz to 99%. Nie marnuj czasu i energii na rozkminianie tych ludzi, zmień otoczenie
    8 punktów
  12. Jeszcze Ci dużo brakuje do bycia prawdziwym asertywnym skurwielem. Po pierwsze nigdy nie tłumacz się przed innymi ludźmi ze swoich wyborów. Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec. Jak się komuś coś nie podoba to niech s.pierdala. Wracając do Twoich przykładów. I po co takie gierki? Było napisać że nie jesteś jego chłopcem na posyłki i niech szuka innego frajera. Za co go przepraszałeś? Było mu powiedzieć że jest j.ebanym alkusem i niech s.pierdala bo w ryj mogę dać. "Lepiej żeby się ciebie bali niż mieliby cię za bardzo kochać". Polecam przeczytać "Księcia"- Niccolò Machiavellego.
    8 punktów
  13. Jest teraz mało rodzin królewskich. Więc nie nastąpi to raczej szybko. Chyba, że... Czy ta oferta dotyczy też drag queen'ów? Jakby nie patrzeć w nazwie też mają "królowa", a mieczy, które by Cię mogłby zadowolić w pasowaniu na rycerza też chyba im nie zabraknie!
    7 punktów
  14. W stosunku do korpo-oskarka jedyna różnica jest taka, że Oskarek ma "papiór", modny fryz i często wie kto jest premierem Chin. A poza tym poziom tępoty i roszczeniowości jest bardzo podobny.
    7 punktów
  15. Dokładnie. Całe życie pracuje z fizolami. I tu nie ma co się silić na dysputy filozoficzno-teologiczne. Tu trzeba pana Miecia czy Wiesi czasami p.ierdolnąć w łeb.
    7 punktów
  16. Dobry wieczór. Szanowni Bracia i Siostry, przeklejam ten tekst z mojego fejsa, a zaraz wkleję go też na Youtube w zakładce społeczność. Ponieważ dostaję pytania co się dzieje, to zamiast odpowiadać każdej osobie, mogę po prostu dać link do tego tekstu. No to wklejam: Szanowni Państwo, Czuję głęboką niechęć przed opublikowaniem tego tekstu. Obawiam się, że ocenią mnie Państwo jako kogoś kto się nadmiernie żali, albo robi z siebie bohatera. Tak naprawdę to czego bym nie tworzył, coraz częściej i mocniej towarzyszy mi taka obawa. Ostatnie lata nauczyły mnie, że każde moje słowo jest przekręcane, a pomyłka wyolbrzymiana do niewiarygodnych rozmiarów. Chcąc nie chcąc, powstał we mnie nawyk obracania w głowie tego co napiszę czy powiem wiele razy, próbując przewidzieć jak moje słowa mogą być wykorzystane, by mnie i nasze forum ośmieszyć. Wiele razy taka analiza nic mi nie dała - bo przekręcenie czyichś słów jest bardzo proste, zwłaszcza w gronie ludzi którzy tej osoby nie lubią; nikt nie będzie nawet dociekał, czy jest oszukiwany przez manipulatora, skoro pojawia się okazja by nielubianą osobę skrytykować, okazać pogardę, przeklinać razem z grupą innych ludzi, którzy robią tak samo. Takie uwolnienie negatywnych emocji sprawia, że człowiek żyjący z frustracją/zazdrością/złością i innymi negatywnymi uczuciami źle się czuje, mówiąc poetycko - cierpi. Gdy osmarcze bliźniego swego, cierpienie te na jakiś czas zanika, co odczuwa się jako ulgę. Im większe było cierpienie, tym większa ulga. Im bardziej bolał Cię ząb, tym większa ulga gdy już schodzisz z fotela dentystycznego; im bardziej pożądałeś, tym większe spełnienie w sytuacji intymnej, gdy żądza znika. Spójrz na boksera; im większy stres i strach przed walką, tym większa ekstaza po wygranej walce - im mocniej napięty łuk, tym dalej poleci strzała. Niszczenie i wyśmiewanie jest o wiele prostsze niż stworzenie ze słów czegoś pokrzepiającego, mądrego czy pięknego. Dlatego mamy tak dużo brzydoty w przestrzeni internetowej, a tak mało piękna. Żeby kogoś zranić, wystarczy uderzyć go kamieniem w głowę albo go zelżyć; to umie każdy, nie ma nic prostszego a dla wielu ludzi - czegoś, co jest bardziej przyjemne. Ale żeby kogoś wyleczyć, operować, przywrócić do zdrowia fizjologicznego czy psychicznego, trzeba się bardzo mocno postarać, a także wiele, wiele lat swego życia poświęcić na ołtarzu nauki. Kiedy powiesz komuś że jest kur.., ten człowiek poczuje ból psychiczny/duchowy, poczuje się poniżony, zeszmacony. U wielu ludzi ból ten będzie utrzymywał się bardzo długo. Ale jeśli powiesz człowiekowi że jest mądry, piękny albo zaatakujesz innym komplementem, chwilowa przyjemność najczęściej szybko znika - mózg łatwiej zapamiętuje zło niż dobro. Ma to mocne podstawy ewolucyjne. Żeby wybić komuś zęby, wystarczy uderzyć go pięścią w szczękę; to może zrobić nawet pijana małpa. Żeby te zęby "ogarnąć", trzeba latami harować na studiach i ponieść spore koszty, by uderzony człowiek znowu miał pełną "klawiaturę". Takie przykłady można mnożyć. Lęk który odczuwam przed publikacją, ma solidne podstawy. Ponieważ piszę o sprawach, odczuciach i doświadczeniach prywatnych, bywa niekiedy że intymnych, można je łatwo wykorzystać przeciwko mnie. Jakiś czas temu obliczono na trzech stronach "krytyków" liczbę obelg przeciwko mnie - wyszło ok. 50 tysięcy. A to dopiero początek... Tak więc nie są to moje "halucynacje", a fakty. No dobrze, zacznę, nakładam pełny średniowieczny pancerz i niech się dzieje wola Boża. W Internecie jestem od kilkunastu lat. Forum, Youtube - kilka lat, jakieś chyba sześć plus minus, co wystarczy by mocno zaznaczyć swoją obecność w życiu wielu osób. Przez lata byli Państwo przyzwyczajeni do mniej więcej pewnych powtarzalnych sytuacji - nagrywam, coś piszę, wiadomo co jaki czas, kiedy itd. A teraz sytuacja się mocno zmieniła, wybiła niektórych ludzi ze strefy komfortu, gdzie wszystko było poustawiane od lat w określony sposób, za co przepraszam. Zdaję sobie sprawę, jak wygląda obecna sytuacja - nagrywam bardzo rzadko, o sprawach karnych i wielu ciekawych rzeczach które się odbywają w sądach wspominam niezwykle rzadko, a lajwy ustały całkowicie. To dziwi wiele osób, gdyż dobrze wiecie że nagrywać kocham (montować nienawidzę) a przy okazji jestem troszeczkę gadułą. Problem oszczerstw także jest dla mnie niezwykle istotny i był wielokrotnie poruszany, a tu cisza jak makiem zasiał. Sytuacja wygląda tak, że o tym co się dzieje w sądzie, mogę mówić tylko to, na co zezwala mi prawo. Cokolwiek powiem ponad to, jest natychmiast wykorzystywane przeciwko mnie nie tylko w Internecie, ale przede wszystkim w sądzie. Latami odbywają się działania prawne, nie mogę tego zniszczyć swoim gadulstwem - stąd taka blokada informacji. Wystarczy kilka błędów, by lata ciężkiej pracy i poświęcenia (nie tylko mojego) poszły w wiadomo co. Tu także widać tę prawidłowość, że kilka nieprzemyślanych ruchów (kłapania dziobem) i ja tracę prawie wszystko, a ktoś kto robi tych ruchów kilkadziesiąt tysięcy, traci o wiele mniej. Teraz poruszę ograniczenie mojej ogólnej aktywności. Sprawy sądowe i przygotowanie do nich (drukowanie, nagrywanie płyt, czytanie i nauka tego co trzeba powiedzieć na danym procesie itd.) a zwłaszcza podróże, zajmują nieprawdopodobnie dużo czasu. Ale nie tylko o czas chodzi, co za uderzeń serca kilkanaście, dokładnie wyjaśnię. Np. kompleksowe ogarnięcie procesów we Wrocławiu czy Częstochowie, zajmuje mi prawie dobę. Kilka dni temu byłem na rozprawie apelacyjnej w Częstochowie, co wygląda tak: pociąg odjeżdża o 5.13 z dworca w Rzeszowie (przesiadka w Katowicach w obie strony), ale zanim się znajdę na peronie co najmniej pół godziny wcześniej, trzeba się tam dostać z mojego uroczego miasteczka, co trwa ok. godzinę jazdy taksówką (200 złotych) albo odwozi mnie ktoś inny, ale także za to płacę. Powrót z Rzeszowskiego dworca w nocy wygląda tak samo. Więc ta "tylko doba" wygląda tak: dzień wcześniej biorę tabletkę nasenną - ze stresu bym nie zasnął, a także bardzo wcześnie się "kładę", kiedy normalnie zasypiam o wiele godzin później. Ponieważ muszę wstać o północy, czyli porze gdzie normalnie jeszcze siedzę przy komputerze (wyjazd do Rzeszowa przed czwartą rano) żeby na spokojnie zjeść, spakować się, zażyć leki bez których bym nie miał szansy na podróż (IBS), to żeby trochę pospać, dzień wcześniej idę spać między 17-ą a 19-ą. Niestety, po tabletce nasennej nie ma snu prawdziwie regenerującego, więc budzę się oszołomiony, czasami mocno zmęczony. Stąd moja niechęć do prowadzenia auta w taki dzień. Niby człowiek jest trzeźwy, nie śpi, ale jednak tabletka nie całkiem została wydalona z organizmu i nadal oddziałuje na układ nerwowy. Mimo wszystko jest to o wiele lepsze, niż całkowity brak snu i okropne samopoczucie następnego dnia, bez tabletki nasennej. Ktoś może powiedzieć - a po co się denerwujesz? To oczywiście dobre pytanie, sam je sobie zadaję. Spotkanie twarzą w twarz z kimś, kto bezkarnie latami lży moją matkę, ojca, rodzinę, przyjaciółkę i mnie, nie zestresowało by tylko mistrza medytacji, a ja nim niestety nie jestem. Szyderczy uśmieszek takiej osoby, nie jest rzeczą miłą - poczucie bezradności i wściekłości trzeba schować głęboko w sobie, bo to nie jest czas i miejsce na ich wyzwolenie. Przypominam - to trwa latami, DZIEŃ W DZIEŃ. Mamy więc praktycznie dzień przed wyjazdem, ze względu na godzinę snu i stres, wymazany. Ze względu na leki na IBS które zażywam w podróży, następne dwa, trzy dni są delikatnie mówiąc koszmarne, jestem kompletnie do niczego, o bólu brzucha i innych atrakcjach nie wspomnę, chociaż to one są osią show "taniec z jelitem grubym". Dochodzi też potworne zmęczenie - to nie tylko podróż, niewyspanie, ale też proces gdzie trzeba nie tylko się bronić i dowodzić swoich racji, ale też słuchać obrzydliwości, które są o mnie i moich bliskich wypisywane na co dzień. Niektóre procesy trwają kilka godzin, gdzie muszę być na 110% skoncentrowany i czujny, zwłaszcza że nie korzystam z pełnomocnika w tych sprawach. A co powiedzieć o niedawnej sytuacji, kiedy do Wrocławia jechała ze mną moja przyjaciółka z ciężką chorobą serca po trzech zawałach by zeznawać w sądzie, bo człowiek który ją wielokrotnie lżył sobie tego zażyczył? Chyba nie muszę dodawać, jak wielkim ciosem emocjonalnym są dla mnie takie sytuacje. Na szczęście zawsze mogę liczyć na eleganckich chłopaków, którzy od dworca z nią cały czas byli, po zeznaniach ewakuowali moją przyjaciółkę z sądu i zabrali ją do restauracji, a ja zostałem na sali sądowej. Czyli mamy dobę - teoretycznie. Praktycznie jest to kilka dni wyjętych z życia. Po powrocie nie mam siły ani energii na nagrywanie, rozmawianie - na cokolwiek. Albo gram w coś (czyli Hoi2), albo oglądam filmy. Mógłbym coś robić, czasem nawet coś nagram, ale czuję się obezwładniony, wypalony. Do jakiejkolwiek aktywności się zmuszam siłą woli, której także nie mam. To tak jakby objawy depresyjne plus wypalenie zawodowe. Co proces to nowe "newsy" - i sporo osób do mnie dzwoni, pogadać, pocieszyć, dowiedzieć się coś nowego. Jest to co najmniej kilkanaście telefonów i znacznie więcej sms-ów, których nie cierpię pisać. Podam Państwu praktyczny przykład, jak to wygląda. 10 marca jechałem do Wrocławia. Schemat taki jak wyżej, z tym że w pociągu przez kilka godzin zamiast pospać/przeczytać akta sprawy/posłuchać jakiegoś podcastu w necie, nerwowo patrzyłem w okno. Jechały ze mną dwie Panie Ukrainki z dwójką dzieci, które jak to dzieci, krzyczały, skakały, rozsadzała je energia, a Panie ze sobą cały czas rozmawiały. Miła historia - z racji wojny Ukraińcy w Polsce mają darmowe przejazdy drugą klasą, a ja jechałem pierwszą. Gdy przyszedł konduktor i to zobaczył, z dobrego serca dopłacił im z własnych pieniędzy do tej pierwszej klasy. Trochę żałuję, że ja nie dopłaciłem. Absolutnie nie mam do nikogo winy - taka natura dzieci, że rozsadza je energia, jako dziecko też pewnie niejednej osobie zepsułem humor. Prawie to samo było kilka dni temu jadąc do Częstochowy - jechałem drugą klasą (nie można było kupić 1 klasy) w przedziale z czterema osobami. Obok mnie sympatyczna dziewczyna z klatką w której był królik albo kot, cicho siedział więc pewnie królik, albo po jakimś zabiegu uśpiony kot. Dalej, przy drzwiach, siedziała jakaś Pani która kaszlała i kichała. Po drugiej stronie była młoda Ukrainka z córeczką. Mama smacznie spała, a córka szalała - cały czas śpiewała, coś mamrotała, rzucała zabawkami i wiele razy na nas wpadała. Mama zwracała uwagę kilka razy po czym zasypiała, a córka jej w ogóle nie słuchała. Na miejscu byłem wykończony. I tu znowu powtarzam - nie mam do nikogo winy. Jak się chce mieć ciszę i spokój to trzeba sobie wynająć prywatny samolot albo wykupić cały przedział, a nie się szarogęsić. Ludzie chorują, są starzy, młodzi, mają energię bądź jej nie mają. Samo życie. Do tego dochodzą naprawdę spore koszty. O ile jakieś dwa lata temu stać mnie było na lot samolotem do Wrocławia na pierwszą rozprawę, o tyle teraz muszę ekstremalnie oszczędzać. Kosztuje wszystko - zaczynając od papieru do drukarki, płyt, tonerów, biletów, taksówek, jedzenia, mediacji kończąc na wiadomych kosztach prawnych. Założenie sprawy kosztuje 300 złotych, i koszty dopiero się zaczynają. Czyli mamy koszty. Z drugiej strony przez zeszmacenie mojego nazwiska i ogólnie forum w Internecie, książki z których sprzedaży żyję, po prostu nie schodzą. Kto mnie zna przez te lata, książki kupił. Ktoś kto mnie nie zna, przed ich kupnem na strefasamca.pl klika moje nazwisko albo braciasamcy.pl czy też radiosamiec2 w Internecie i wiadomo na co się natyka... kupili by Państwo książkę człowieka, którego oskarża się o chyba wszystkie możliwe łajdactwa? Tak więc mamy sytuację, gdzie nie tylko muszę mierzyć się z oszczerstwami w Internecie, w którym pracuję i z którego mam pieniądze na "chleb" i prowadzenie moich portali, zwłaszcza forum pomagającego ludziom, zwłaszcza w niespodziewanych nieszczęściach w życiu, ale też aktywnie walczyć o odzyskanie chociażby resztki dobrego imienia. Kilkanaście lat nie zdradziłem niczyjej tajemnicy, pracowałem olbrzymią ilość czasu dbając o portale czy pisząc książki, zwracałem naprawdę spore sumy pieniędzy (np. 5 tysięcy od Jarka) masę razy, pomagałem za darmo w wielu nieszczęściach obcym ludziom, także pożyczałem im pieniądze, prowadziłem charytatywne zbiórki i nie szczędziłem pieniędzy, NIGDY nikogo nie oszukałem nawet na złotówkę, ZREZYGNOWAŁEM z reklam na męskim forum (nr. 1 w polskim Internecie) czyli z naprawdę niezłych pieniędzy - i uważam że zasługuję na chociażby minimum szacunku. A teraz wpiszcie coś związanego ze mną, i patrzcie co pojawia się w google czy na recenzjach moich książek... Na ten czas, są trzy wyroki, w tym jeden prawomocny. We Wrocławiu, w pierwszej instancji, zostałem uznany za niewinnego wszystkiego, co mi zarzucał mój krytyk, a były to oskarżenia obecne w sieci, zwłaszcza na kanale Pan Puma, z którym mam nadzieję, już w tym roku spotkam się w sądzie. Czyli kilku sędziów, prokuratorów i policjantów (a także skarbówka), zapoznawali się z oskarżeniami moich krytyków - i nie mam żadnych zarzutów, jestem też uniewinniony w ostatniej sprawie (w tej co miałem być zapędzony do "ciemnego pokoju", przez specjalne techniki psychologiczno - socjologiczne), a mój krytyk skazany, oczywiście w pierwszej instancji. Ale o tym nie przeczytacie na stronach moich krytyków, nie zobaczycie tych informacji na kanale Pan Puma i wielu innych. Do wszystkich tych problemów dochodzą studia, mam też swoje prywatne życie, swoje małe przyjemności. Stąd właśnie wynika mój brak aktywności w Internecie. Skończy się taka szalona intensywność procesów, to mam nadzieję że wróci mi energia i siła, a ja wrócę do nagrywania, lajwów, pisania nowych książek. Nie skarżę się też, nie narzekam. Znam wielu ludzi ze znacznie większymi problemami, mamy przecież wojnę, ludzie tracą mieszkania, życie - traktuję to co się dzieje jak wyzwania i widzę w tym wiele możliwości w przyszłości. Z dzisiejszego stresu, zmęczenia i upokorzenia, zbuduję coś pięknego. Np. powstanie książka o tej sytuacji, by pomóc wyjść z naprawdę kurewsko ciemnego pokoju innym ludziom. Czyli jak zwykle - wiedza za darmo na portalach, a dla mających pieniądze książka, by zarabiać na życie. Chwile które obserwowałem na różnych filmach, kiedy to trzeba zapłacić rachunki a główny bohater nie ma pieniędzy, sam obecnie doświadczam; na meilu widzę już znane nagłówki, wchodzę a tam fakturki do opłaty za działające portale, serwery, domeny itd. A na koncie tysiąc złotych. A tu jeszcze czeka ZUS, podatki i inne płatności. Utrzymuję się już tylko z resztek oszczędności. Na szczęście mam sporo przedmiotów, które kupiłem w czasie dobrobytu, zanim konkretnie wzięli się za mnie i będę je sukcesywnie sprzedawał: rower Giant, laptop, dobra karta graficzna, kolekcja latarek i kilkanaście innych przedmiotów. To wystarczy na utrzymanie siebie i portali "samczych" przez myślę może i pół roku. Przez tyle czasu się odbuduję, wierzę w to. Zapamiętuje mocno obecne chwile we własnym sercu i głowie, gdyż wierzę że przyszłość przyniesie mi odmianę losu. Gdy już będzie mi się dobrze wiodło, chcę mocno pamiętać te nieprzyjemne chwile; dla pokory, wdzięczności za to co mam, oraz przekazania moim fanom, że można wyjść z nieciekawej sytuacji - przykład o wiele mocniej wpływa na ludzi, niż "suche" słowa. Skoro raz już wyszedłem z biedy i żyłem dostatnio, to niby dlaczego miałoby mi się nie udać kolejny raz? A na tematy związane z procesami, będę mógł mówić dopiero wtedy, gdy wyroki będą prawomocne. Wtedy na własne oczy ujrzą Państwo prawdę - czy to moi krytycy i masa stron w Internecie miały rację, czy też były to tylko i wyłącznie kłamstwa. Ja nie mam tyle siły, by bronić się samemu przez taką nawałą oszczerstw. Gdy już stanie się jasne kim jestem dla Państwa, oraz jaki byłem przez kilkanaście lat "kariery"; czy was oszukałem, zraniłem, nadużyłem waszego zaufania i szacunku, zapomnimy o bólu przeszłości i udamy się w radosną podróż ku lepszej przyszłości, chociaż wszystko i tak odbywa się w tu i teraz, że pozwolę sobie na nutkę ezoteryczną w symfonii moich narzekań. W najbliższej przyszłości otwieramy nowy portal, konkurenta wykopu. Skoro beznadziejnie prowadzone samiecweb było nr. 4 w Polsce, to dobrze prowadzony portal, świetny mam nadzieję technicznie, ma potencjał na bycie numerem na pewno 3 a może i 2. Portal ten sprawia mi czystą radość. Gdy natrafię na coś fajnego w Internecie, chcę się tym podzielić z innymi - to normalna, ludzka potrzeba. Ale gdzie się podzielić? Można na wykopie. Ale nie wszystkim wykop pasuje z różnych względów, więc można pójść tam, gdzie zdaniem branżowych portali panuje niespotykana wolność słowa, czyli na portal Marusia - i to nie są moje słowa Na portalu z początku nic nie zarobię - ale może zareklamuję sklep strefasamca.pl i w ten sposób zacznę zarabiać, żeby chociaż było na rachunki? A może będzie na ulubione hobby, czyli latareczki? A kto wie, może i Stinger w LPG kiedyś poczuje moją żylastą stopę po pedicure? W środku powieszę choinki zapachowe i puszczę disco polo, by wjechać jak Panisko z łokciem w oknie np. do Drohiczyna albo może nad morze. Dobranoc, miłych snów. Miłego tygodnia, miesiąca, życia...
    6 punktów
  17. Podobieństwa się przyciągają. Z kim się zadajesz taki się stajesz. Czym skorupka nasiąknie za młodu, tym później większe spierdolenie umysłowe wyjdzie. (może coś popierdoliłem, ale kto nie zrozumiał ten niech pierwszy rzuci kamień...)
    6 punktów
  18. Ło panie. To inna epoka. Większość już jest na wczesnych i luksusowych emeryturach. To jeszcze te pokolenie, które w sporej części wierzyło, że da się w Polsce prawdziwe elity wykształcić. Potem to już było kształcenie automatów korporacyjnych i zalew młodych ambitnych managerów z Piździej Wólki i awansu społecznego. W sumie tak się czasem zastanawiam, kiedy temat został zjebany i i takie limes inferior, to chyba było wejście do UE. Pojawiło się wtedy zapotrzebowanie nie na liderów, tylko na zarządców niewolników. No i system się dostosował.
    6 punktów
  19. Ja wytrzymałem 5 lat (5,5 roku, czyli niespełna 6), Od marca 2008 do września 2013.
    6 punktów
  20. A to UE pyta się narody czy społeczeństwo o zgodę na cokolwiek? Czy pakiety klimatyczne, odchodzenie od węgla i wprowadzenie odnawialnych źródeł energii jest z nami Polakami konsultowane, czy były jakieś referenda w tej sprawie, czy może jest to narzucane nam wszystkim z góry przez unijnych biurokratów? Czy ktoś z UE z nami konsultuje sankcje i kary nakładane na Polskę za "brak praworządności" w naszym własnym kraju, czy od razu wlepia kary liczone w milionach euro za dzień zwłoki? Jak wprowadzano w życie tzw. traktat lizboński to z tego co pamiętam np. w Irlandii odbyło się referendum z tej sprawie i Irlandczycy powiedzieli temu traktatowi głośne nie. Czy UE wzięła pod uwagę głos Irlandczyków? Nie, nie wzięli, tylko nakazali wszystkim krajom członkowskim przyjęcie tego traktatu w drodze głosowania parlamentarnego. Także tak wyglądają te konsultacje, zgody itp. w ramach unii. Co więcej my jako narody czy nawet unijne społeczeństwo jesteśmy traktowani jak bydło, ponieważ prawa stanowione w krajach członkowskich muszą być według unii zgodne z jej prawem i prawo krajowe jest w hierarchii niżej od prawa unijnego. Te spiskowe bajki dzieją się przecież w naszym kraju. NBP prowadzi pracę nad cyfrową walutą. Wiem o tym przynajmniej od jesieni, ale rozumiem, że skoro demagog.org się tym nie zajął, a nawet na ten temat się nie zająknął, to sprawy nie ma? Co ciekawe prace nad taką waluta trwają nie od wczoraj, tylko od 2017 roku: https://www.bankier.pl/wiadomosc/NBP-intensyfikuje-prace-nad-cyfrowym-pieniadzem-banku-centralnego-8244118.html
    6 punktów
  21. Prawda bywa brutalna a ludzie takiej nie lubią słuchać bo im się nie podoba i obrażają się. Ludzie za plecami potrafią być mocni, a przychodzi co do czego wówczas nikt nie ma jaj.
    6 punktów
  22. Ale co ty piszesz. W latach 90-tych jak laska chciała być sekretarką, asystentką, czy Office Managerem, to przykładowo kończyła elitarną szkołę średnią PSSiJO na Ogrodowej. I umiła w komputer, w maszynę do pisania, w fax, w business english i jak się w restauracji zachować. A dziś 98% wpisujących sobie do cv "znajomość oprogramowania biurowego" ledwo potrafi maila wysłać. Poziom kształcenia poleciał kilka leveli w dół i to odzwierciedla stan obecnych "elit".
    5 punktów
  23. Gdyby można było zdefiniować oksymoron pytaniem, to zapewne tytuł tego tematu byłby idealny.
    5 punktów
  24. Ten cały konflikt i propaganda jest po to by wpływać na umysły ludzkie bo to takie igrzyska dla biedoty. Tak samo było z plandemią gdzie ludzie zamiast myśleć racjonalnie poddali się emocjom. Władza ma na celu permanentnie trzymać ludzi w strachu, manipulować i kierować tak by wykonywali posłusznie wszelkie wytyczne, zalecenia. Współczesne społeczeństwo to taki nowy typ homosovietikusa czy za dawnych lat rosyjskiego czeławieka. Po co ludzie mają używać mózgu czy wolnej woli skoro wszystko jest w tv😆🤣😂 Tutaj macie aktualne dane uchodźców w poszczególnych krajach nawet do Rosji uciekli😁.
    5 punktów
  25. Ajwaj. Według mnie nie ma sensu kruszyć kopii. Od początku pandemii widząc jak łatwo manipuluje się ludźmi. I to bez względu na szerokość i długość geograficzną powiedziałem sobie dość. I mam całkowicie wywalone na wszystko i wszystkich. Jak że to niektórych w.kurwia:). Na swój sposób połączyłem egoizm i stoicyzm. Moja chata z kraja.
    5 punktów
  26. Chyba wolałbym to pierwsze. (a dlaczego, to jednak nie napiszę) btw., Putin - szaleniec, skurwiel, nieobliczalny tyran. Do odstrzału. Klaus Schwab - jakiś dziadek, tylko tak sobie gada, a w ogóle, to czy ty nie masz poważniejszych problemów niż jakieś teorie spiskowe? A jeden i drugi głośno mówią o swoich celach. Tyle że Schwab ma większe wpływy. A czy była zgoda społeczna na paszporty covidowe? Czy ta kwestia w ogóle była konsultowana ze społeczeństwem? Narody? A co to jest? I jaka jest podmiotowość tych tzw. narodów? Czy w Chinach nie ma zamożnych ludzi? Są. Jeżeli pieniądz przestaje być źródłem niezależności, a staje się kagańcem, to należy oczekiwać, że elity, mające zgromadzone odpowiednie środki, zaczną od takiej waluty uciekać. Cyfrowy pieniądz, aby rozliczać się ze skarbówką - a ziemię i niewolników pozyskają w inny sposób. Ja też pewnych rzeczy nie byłem sobie w stanie wyobrazić - np. tego, że rząd i część przedsiębiorców będzie chciała wykluczać obywateli z życia publicznego. Nie ma między nimi zbyt wielkich różnic. Jedni i drudzy dążą do fuzji komunizmu z monopolistycznym kapitalizmem korporacyjnym.
    5 punktów
  27. Co do cyfrowego pieniądza to miałem małe ścięcia w tym temacie podczas dyskusji ze współpracownikami. Jakoś chyba w styczniu najpierw ktoś z amerykańskiego FEDu, później szefowa EBC a następnie wywiad z prezesem polskiej giełdy. Główny ściek medialny, artykuły z tego "słoneczka" przy zegarze w Win 10. W krótkim czasie była wzmianka o CBDC. Utkwił mi w głowie ten wywiad. Redaktor wspomniał coś o możliwości terminowego pieniądza - prezes giełdy go wyśmiał, ale (jak zwykle to ale) stwierdził, że programy socjalne mogłyby być w takiej formie. Kiedy dyskutowałem o tym ze współpracownikami i tłumaczyłem cienką czerwona linię do zielono-czerwono-wolnosciowego komunofaszyzmu to mnie wyśmiano i stwierdzono, że mam pewnie media społecznościowe, oprócz tego google i banki mnie szpiegują poza tym to ludzie kiedyś patykami chcieli szyny kolejowe rozjebac, bo to było szarlatanstwo. Rzekomo przez takich ludzi jak ja nigdy by nie było postępu. Czyli ludzi to jebie, że ktoś ich podgląda przez oko wielkiego brata skrótowo ujmując. Tutaj przejdzie kurwa wszystko. Ja się naprawdę dziwię, że ktoś jest optymistą na nadchodzące czasy. Wystarczy 15 lat odpowiedniego strugana i będzie idealna rzeźba nowego człowieka. Szukam w tym wszystkim siebie. Foliarzem byłem długo przed 2020. Od kiedy pamietam wiedziałem, że tutaj coś jest nie tak i wszystko odwrócone do góry nogami. Jedynie w jakieś nihilizmy popadałem z tego tytułu. Żyję sobie z dnia na dzień, ale to życie nie jest dla mnie. Po cichu liczę, że podczas resetu coś się popierdoli i jacyś mądrzy ludzie z misją coś postarają się sensownego tutaj uchwalić. Nie krytykujecie mnie za to, wiem, że to utopia. Jedni się modlą do zbawiciela i wierzą w iskry z Polski, ale ja nie. Od wieków lud był dymany w dupska przez ich panów. Teraz ten feudalizm będzie dużo wydajniejszy. Programy matrixa w najlepszej postaci.
    5 punktów
  28. Jeżeli chodzi o zalety kobiet to na pewno bycie kolektywnym z innymi kobietami, pilnowanie własnego interesu, dostosowanie się do systemu, społeczeństwa by funkcjonować. Racjonalizacja, przechodzenie do porządku dziennego i wyzbywanie się poczucia winy, dbanie o zdrowie psychiczne i fizyczne, eliminowanie słabości wokół siebie, Stawianie wymagań często absurdalnych, ale kto kobiecie zabroni skoro do ich krocza ustawia się kolejka napalonych spermiarzy i kukoldów.
    4 punkty
  29. @wrotycz - przekaz Arnolda do Rosji/Rosjan jest jasny i dobroduszny - bądź łagodnym/dobrym Olbrzymem. Mnie facet ujął, przyznaję. Rosja miała potencjał, który pod mądrymi rządami wyniósłby ją do czołówki państw świata. Mogłaby poprzez reformy i uczciwą pracę stać się respektowanym mocarstwem, które armii używałoby co najwyżej do wzmacniania swojej soft power (tak jak to jest u Amerykanów). Ale taka praca przyniesie rezultaty najprędzej po dekadzie. A zwycięstwem wojennym można się pochwalić szybciej, zorganizować wielką defiladę w Moskwie, pokazać ludowi, że Krym wrócił do ojczyzny. Naprawdę chciałbym szanować Rosję, a nawet traktować ją jako wyżej rozwiniętą cywilizację - ale nie da się. Przykra to konstatacja, ale tak jest - zmarnowany, przepieprzony potencjał. @$Szarak$ - oczywiście. Co więcej, Ukraińcy nie chcą na Zachód, bo: - w Polsce jest liczna ukraińska diaspora, każdy ma tu rodzinę albo znajomych - po prostu może liczyć na wsparcie swojaków - to jest kraj sąsiada - bliski geograficznie i kulturowo - wielu liczy, że będą mogli wkrótce wrócić do ojczyzny I ja też wolę, aby przebiedowali u nas, ile to konieczne, a potem wrócili odbudowywać kraj. Poza tym, w Polsce Ukrainiec zawsze będzie wschodnim sąsiadem, a na zachodzie zawsze będzie jakimś ruskim - tanim robolem albo mięsem do burdelu.
    4 punkty
  30. No nie wie przeważnie. Róznece są coraz mniejsze między "niebieskimi" a "białymi" kołnierzykami. Ojcowie założyciele korpo w Polsce czyli ci źli komuniści po SGPiS i wczesnym KSAPIE to był inny garnitur ludzi i wobec swoich dwudziestokilkuletnich wówczas podwładnych też mieli inne (wyższe) oczekiwania.
    4 punkty
  31. Pierwszy wpis jest bardzo przytomny. Seweryn to stary ramol który stracił resztę rozumu. Być może taki był cały czas, tylko grał role rozedrganego, neurotycznego albo jak w "Polskich Drogach" cynicznego ale zawsze inteligenta i wbiło się nam to mocno w głowę. No i do tego ten "fhrantzcuski" i Comedie Franceise. Reszta wpisów to już Wasze fantazje na rózne (powracające) tematy - "plandemia', "Polin", "oszukali nas". Do kolegów który piszą tu podobne rzeczy - tam naprawdę dzieje się dramat. Nie jestem tak jak Wy oświeconym (lub nieprawomyślnym, jak wolicie o sobie myśleć) geostrategiem. Jestem jednak zaangażowany w pomoc uchodzcom. Ze wzgledów dla mnie oczywistych, to jest posiadania możliwości lokowania u siebie przybyszy z Ukrainy, którzy są albo krewnymi moich znajomych albo ich znajomymi, dosłownie codziennie i to od coraz to innych osób, słyszę historie o bombardowaniach o tym jak ludzie jechali z Kijowa i słyszeli odgłosy strzelającej artylerii o tym jak zostawili tam bliskich, mężów, synów, ojców To dzieje się naprawdę i nikt z tych ludzi nie fantazjuje przy tym o Banderze, Szewachu Weissie, Pani Mosbacher. Nikt nie wchodzi w polemikę z Diuginem, "Naszym Panem Stasiem Kochanym" Michalkiewiczem, czy pryncypialnymi zdroworozsądkistami w stylu Mentzena. To czas na pomoc, empatii i przeżywanie cierpienia ale też nie w taki spsób jak robią to zjeby z KODu, co tak celnie pokazał i skomentował @zychu
    4 punkty
  32. U nas podobno 200 000 nadmiarowych zgonów z powodu zamknięcia lasów, a teraz wojna spadła im z nieba i będzie kręcenie wałów na niewyobrażalną skalę. Czytałem, że u nas w następnym roku planują wzrost klina podatkowego, jakby jeszcze było mało dla kilku rodzajów umów. Szkoda gadać. Bandytów rządowych trzeba rozliczyć, ale kto to zrobi, skoro mamy społeczeństwo niewolników i idiotów w większości z zerową edukacją. Też mnie zimne ciarki przechodzą, kiedy słyszę zadowolenie z sankcji i odnośnie przejmowania majątku 😆 Tak naprawdę to może spotkać już każdego. Winny, niewinny to tylko słowa warunkowane przez tego, kto podejmuje decyzje o grabieży. Już kurwy polityczne rączki zacierają. To się dobrze dla nas nie skończy, ani cały ten konflikt, ani zmiany prawne. O pisowskim ładzie już wszyscy zapomnieli, a zaznaczam, że kwoty składki zdrowotnej to horror, no i zerowa dostępność do służby zdrowia. Gorzej niż niewolnictwo. Niech już pierdolną atomówkę. Będzie spokój xD
    4 punkty
  33. W XIII wieku najechali Polskę Tatarzy. Polacy przyjęli bitwę/y w polu i dostali łomot. To samo Węgrzy. Mongolska kawaleria zrobiła z nas/nich szaszłyki. <> Pięćdziesiąt lat później Polacy pamiętając lekcję zabarykadowali się w miastach i spuścili Tatarom łomot. Zginęła nieznana liczba cywilów, niewielu żołnierzy. Znacznie mniej niż wcześniej, znacznie mniej niż Tatarów. W 1918-1920 Armia Czerwona walczyła w polu. Przyjechali pod Warszawę i dostali łomot. Polska piechota i kawaleria zrobiła z nich szaszłyki. W 1941 Wermacht najechał ze specjalną misją militarną ZSRE. Armia Czerwona walczyła w polu i dostała łomot. Niemcy zrobili z niej szaszłyki. <> Pod koniec '41 i w '42 Sowieciarze zabarykadowali się w miastach i spuścili Szwabom manto. Zginęło miliony cywilów, wielokrotnie więcej niż żołnierzy. W 1939 Niemcy zaatakowały Polskę. Polacy przyjęli ich w polu, dostali łomot. Tu nie ma kontrprzykładu ale się przyda za chwilę. W 2022 Rosjanie najechali Ukrainę zmasowanymi oddziałami kawalerii. I teraz pytanie: co powinni zrobić Ukraińcy? Jaką strategię powinni przyjąć Ukraińcy? W polu ograniczą straty w infrastrukturze i ludności cywilnej ale jeśli nie mają lepszej kawalerii to dostaną baty, jak w powyższych przykładach. W miastach mogą się bronić przed przeważającymi siłami wroga ale kosztem zniszczeń i strat wśród cywilów. Jaką strategię przyjęli Ukraińcy? Możecie nie odpowiadać. Tylko potem nie mówicie o rzezi cywilów. Tak tylko przypomnę, bez związku, że cywilów, i to wg źródeł ukraińskich, zginęło w, tej wojnie, wielokrotnie mniej niż żołnierzy. I to po obu stronach. Mimo tego, że się zabarykadowali w miastach gdzie się bronią.
    3 punkty
  34. Pierdolisz Pierwsze 2 tygodnie JA kompałem niemowlaka. Pierwsza smółka tyż mnie przypadła. Pomijam nocne/północne warty. Tagże ten te te. A o 5tej do roboty. ...... kończonc waćpan nie miałeś okazji na pełnej przepustnicy dać czadu? Pech Byłem 102% zaangażowany. Potem mnie system oszukał. TERAZ GO pierdole permanentnie w sam środek.
    3 punkty
  35. Przecież wszyscy wiedzą że oni wszyscy są z tej samej ręki karmieni 🤣
    3 punkty
  36. Resztę wymienionych przez autora tematu cech, to kwestia indiwidualna poszczególnego egzemplarza.
    3 punkty
  37. Takie coś w sprawie mówienia prawdy.
    3 punkty
  38. Podchodzenie do Pisma Świętego, jak do ortograficznej teofanii, nigdy nie przyniesie jakiegokolwiek głębszego sensu, jeżeli zawsze będzie pomijać się rzecz bazową, którą należy wykonać przy każdym przypadku analizy jakiegokolwiek tekstu literackiego (a tym bez wątpienia jest PŚ) - czyli zrozumienie kontekstu czasów w jakich dany tekst powstawał. Pismo Święte nie ma jednego autora i swój ostateczny całokształt nabierał przez bardzo długi okres, można nawet zaryzykować, że trwał on tysiące lat. Tekst jaki znamy obecnie - i bez różnicy, czy zachowany w oryginalnym języku, czy którymś z przekładów na języki nowożytne - jest tak naprawdę jedną z kilkuset (tysięcy?) wersji, w jakich historie biblijne funkcjonowały przez wieki w tradycji ustnej. Historie, które były przekazywane z pokolenia na pokolenie, za każdym razem nabierały zupełnie innego wymiaru, w zależności od czasów w jakich były opowiadane i przede wszystkim - były zależne od mówcy i jego umiejętności. Tak jak żart, który jest dobry na papierze, można całkowicie spalić nieumiejętnie go opowiadając, tak jedna historia w ustach nudziarza, będzie suchym frazesem, zaś opowiadana przez krasomówcę nabierze zupełnie innej głębi. Zaś nieumiejętny skryba w ogóle może zaprzepaścić jej oryginalny sens. Tym samym trzeba sobie uzmysłowić, że znaczna część tekstów PŚ, jest jedynie cieniem rzeczywistego przesłania, jakie miało być w nim zawarte i nigdy nie uda się w pełni odcyfrować jego sensu z literalnego brzmienia. Do jego zrozumienia, wymagana jest znajomość kontekstu historycznego czasów, w jakich poszczególne części PŚ powstawały. Tych zaś można wyodrębnić cztery - czyli Księgę Rodzaju (pierwsza część), część Starego Testamentu do księgi Hioba, Stary Testament po księdze Hioba i Nowy Testament. Księga Rodzaju to w zasadzie zrzynka z tekstów sumeryjskich i najstarsza jego część, która najdłużej funkcjonowała w tradycji ustanej. Jak stara jest historia z Księgi Rodzaju nie wiadomo, ale biorąc pod uwagę, że sami Sumerowie nie byli ludnością autochtoniczną Bliskiego Wschodu, nie można wykluczyć, że pochodzi jeszcze z czasów przed-sumeryjskich i przez tysiące lat funkcjonowała na zasadzie lokalnego folkloru. Żydzi bez głębszej refleksji zaimplementowali ją do ,,kanonu" PŚ, jednak wersja pisemna powstała już w momencie, kiedy wykształciła się u nich koncepcja religii monoteistycznej - bo nie ma wątpliwości, że w oryginale, w Księdze Rodzaju występowało kilku bogów, zaś sama historia została zmieniona pod obowiązującą doktrynę religijną. W konsekwencji tego tekst jest pełen nieścisłości, zaś sam genesisowy Bóg, ma wszystkie przywary bóstwa politeistycznego - nie jest wszechwiedzący, kłamie, unosi się pychą, okazuje sadyzm i dalece różni się do koncepcji boga, jaka pojawia się w późniejszych księgach. Bowiem z punktu widzenia historycznego, raczej nie powinno się mieć wątpliwości, że Żydzi u swego zarania, jak też inne ludy starożytne, wyznawali politeizm. Nie jest do końca jasne, w jaki sposób wykształcił się u nich monoteizm, można jednak przypuszczać, że zaczął się on formować jeszcze w okresie koczowniczym, kiedy Żydzi migrowali po Bliskim Wschodzie i pozostawali w stanie permanentnej wojny z innymi plemionami. Obozowy tryb życia i ,,zmilitaryzowanie" społeczeństwa, jest min. odzwierciedlone w Księdze Kapłańskiej i Księdze Powtórzonego Prawa, gdzie uregulowano praktycznie wszystkie aspekty codziennego życia, co miało ułatwić zarządzanie społeczeństwem-armią. A jaki bóg jest najlepszym patronem koczowniczych wojowników? Oczywiście bóg wojny, którego funkcję w panteonie żydowskim pełnił prawdopodobnie Jahwe. Przypuszczenia, że Jahwe był bóstwem marsowym, biorą się przede wszystkim z sposobu manifestacji jego siły. Jahwe niszczy mur Jerycha, niszczy Sodomę i Gomorę, zsyła plagi na Egipt i niszczy jego armię. Błogosławieństwem Jahwe było poddanie miast wroga Izraelitom, a jego przekleństwem zesłanie najeźdźców. Atrybutem Jahwe prawie zawsze jest destrukcja, nie potrafi on niczego stworzyć, ani podarować, zaś jego ,,łaska" to zaprzestanie rozpoczętego zniszczenia. W jakiś sposób kult Jahwe stał się nadrzędny wśród Izraelitów, a następnie obrósł w sacrum, które dało początek powstaniu religii monoteistycznej. I dopiero po tym fakcie, prawdopodobnie spisano pierwsze księgi Starego Testamentu, które wyrażały już tylko doktrynę monoteistyczną, bez naleciałości politeistycznych. Trzecia część PŚ, zaczynająca się umownie od Księgi Hioba, to zaś swoista ,,rewizja" dotychczasowego wynalazku w postaci religii monoteistycznej - była już spisywana przez autorów, którzy nie znali politeizmu i którzy dostrzegali absurdalność religii monoteistycznej, jednak ubierali to bardzo ostrożnie w słowa, przez co ich teksty - o zdecydowanie filozoficznym wydźwięku - zostały w późniejszym okresie również włączone do tekstów teologicznych, podejmujących próbę zrozumienia istoty boga, sensu życia i innych egzystencjalnych problemów, przez co postać Jahwe nabiera tutaj różnego wymiaru. Moim zdaniem najciekawsza i najbardziej wartościowa część Pisma Świętego, w której już powoli zaczyna kiełkować to, co dzisiaj lepiej znamy pod postacią Nowego Testamentu. Z kolei żeby dobrze zrozumieć sens Nowego Testamentu (którego kontekstu historycznego nie ma sensu objaśniać, bo każdy go zna), a szczególnie w kontekście jego powiązań ze Starym Testamentem, osobiście uważam, że konieczne jest poznanie tekstów gnostycznych, bez których, historia Jezusa jest niesamowicie spłaszczona i wręcz absurdalna, jeżeli weźmiemy pod uwagę obowiązującą doktrynę Kościoła Katolickiego. Daleki jestem od węszenia wszelkich spisków, jednak zastanawiające jest to, że raczkujący Kościół z taką zawziętością tępił gnostyków. Bardziej chodziło o to, że na koncepcji gnostycznej nie dało się budować zinstytucjonalizowanej religii, niż ukrycie jakiejś prawdy objawionej, aczkolwiek uważam, że to co znamy dzisiaj jako gnosis, to podobnie jak samo Pismo Święte - jedna utrwalona wersja pewnego topos, które nurtuje ludzi od zarania dziejów, poprzedzających nawet powstanie samej Biblii.
    3 punkty
  39. To już szczegóły implementacyjne tylko. Czy na rumaku, czy na szkapie. Stoi od dawna za nami w postaci pytania - czy można zabić inną osobę "z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej". Wyborem jednego osobnika, zadecydować o zakończeniu życia innego osobnika. Co można usprawiedliwić głodem? Kanibalizm, też. Co można usprawiedliwić zwalczaniem choroby? Odstrzał prewencyjny, a może tylko zakaz zbliżania się do "zdrowych". Komorę gazową od kliniki aborcyjnej różni jedynie, ile tygodni już ofiara przeżyła. Powiedzmy więc, że ten jeździec jest pierwszy, ostatni, i zawsze obecny, nawet jeśli akurat nie chcemy go dostrzegać.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.