Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.05.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. @Peter Quinn Ty nie szukasz kobiety tylko zapełnienia swojej pustki bo czujesz sie samotny i boisz się, że nikogo sobie nie znajdziesz i tu jest pies pogrzebany - laska zbombardowała Cię szacunkiem, "miłością", docenieniem, zaraz wjedzie (albo już był) seks i zapomnisz, że na logikę nabywasz pasywo, a nie aktywo i to Ty jesteś w tym związku rokujący nie ona. Mówiąc wprost - za twardą walutę (czyli faceta młodziutkiego, 30 letniego, rozgarniętego, na początku swojego życia) kupujesz pasywo/zobowiązanie (czyli starszą od siebie kobietę z dwójką nie Twoich dzieci). Czy rozumiesz, od strony logiki, jaką głupotę chcesz zrobić? Za złoto kupujesz orzeszki. Przed Tobą jest całe życie, zaraz wejdziesz w zajebisty czas po 30stce, a Ty chcesz się uziemić z matką dwójki nie swoich dzieci? Po co? Moim zdaniem to wszystko wynika z niskiego poczucia wartości i braku wiary we własne siły bo jakbyś miał poukładaną głowę to spokojnie byś sobie wybierał panny jakie Ci się podobają bez przychówku. Ale ja w postach widzę strach przed byciem samemu i dodatkowo zaniżenie własnej samooceny. Klasyk facetów przed 30stką dziś przeoranych przez zjebany rynek matrymonialny i kooorewki, które mężczyzn traktują jak gówno. Ogarnij głowę, a tej babie daj spokój bo zrobisz krzywdę i sobie i jej dzieciom i jej. Ja bym jej szczerze powiedział, że lubisz ją, jest spoko ale proponujesz przyjaźń i nic więcej. A - w żadne FwB czy LTRy się z nią nie ładuj bo nie masz do tego psychy, już się zaangażowałeś. Jak masz utrzymywać i wychowywać dzieci - to tylko swoje. I żeby było jasne - laska może być spoko ale gra kartami jakie dostała, a dostała je bardzo słabe - wiążąc się z nią to jej dajesz wartość dodaną, a ona Tobie nie.
    25 punktów
  2. Romantyzm, romantyzmem, ale kiedyś za stare wdowy młode chłopy wychodziły, kiedy "morgi się zgadzały". Zaś przygarnięcie młodszej wdowy bez posagu zdarzało się bardzo rzadko, i dotyczyło starych bogaczy nad trumną, co chcieli jeszcze coś dobrego w życiu zrobić, albo mieli samotnie w domu, i potrzebowali wrzucić trochę życia do pustej willi - a nie lubili imprez z kolegami czy posiadania psów. Z kolei ze strony kobiecej - złapanie przez wdowę z dziećmi, nie dość, że młodszego, to jeszcze perspektywicznego, to jak upiec 42 pieczenie na jednym ogniu. Genetycznie - dzieci ma z wybranym romantycznie czadem Majątkowo - zaopiekowana Robotnie - chłop młodszy, to i się nie natrudzi tyle przy opiece, dzieci jeszcze oporządzi Tak, brzmi to cynicznie - ale chłopów trzeba z miejsca walić w łeb realizmem, bo chłopy to romantycy niepoprawni, głupi wręcz czasami. Zwłaszcza w Polsce, gdzie w męskiej populacji widać stulecia braku ojców i braku handlarzy, przemysłowców i przedsiębiorców w elitach. Jakby kraje były samcami, to Polska była by kukoldem beciakiem kupującym wodę po kąpieli od narkomanki z meliny z parteru.
    14 punktów
  3. Mnie martwi w Twojej postawie co innego - Ty już zaczynasz ją tłumaczyć, że ona może kurna jednak jest inna. Zaczynasz własną projekcję Twoich oczekiwać na tą sobę, mimo że jeszcze się z nią na żywo nie spotkałeś. Nawet wyżej napisałeś - materiał na żonę. Stary, gdzie Ty jesteś? Wyglądą to tak jakby na siłę w swojej głowie próbujesz sam siebie do tego przekonać, na podstawie tylko pisania. To jest czerowna flaga - ale dla Ciebie! Pomijak już aspekt wdowy z dwójką dzieci, ja sam bym się w to nie pchał. Są dobre kobiety na tym świecie, ale z tego co czytam to w Tobie jest problem - już ją idealizujesz. Twoje życie, Twoje kredki. Ale dla mnie to pachnie tragedią. Jak już bardzo chcesz tą kredkę pchać, zrób to z głową, aby w razie czego jak najmniej stracić.
    13 punktów
  4. Szóstkę kojarzę z jakiegoś ogłoszenia z divami.
    11 punktów
  5. Może jakiś etat w fabryce klejów, może dział degustacyjny?
    11 punktów
  6. Ja w pierwszej kolejności spojrzał bym na sprawę ze strony finansowej. Co partnerka ma do zaoferowania poza dwójka dzieci? Bogata czy biedna z domu? Jak biedna i ma 2 dzieci to wiesz czemu się tak angażuje. Niestety często kierujemy się uczuciami a później jak osły ciągniemy wóz przez całe życie na którym siedzi nasza wybranka.
    10 punktów
  7. Kiedyś zadawałem się za granicą z jednym Portugalczykiem i wiele razy byłem w jego towarzystwie wszyscy kilka lat ode mnie młodsi. Była tam jedna Żydówka, Turczynka i Rosjanka. Stary tą różnicę a raczej PRZEPAŚĆ czuć zawsze nawet jak pójdziesz na divy z innych krajów. W ogóle to zajebiste świadectwo dla p0lek, że faceci mają dylematy w stylu: Ukrainka po 30stce z dwójką dzieci > wszystkie p0lki @Peter Quinn pamiętaj, że wielu facetów nigdy nie miało do czynienia z czymś innym niż p0lka a niektórzy tu z żadną kobietą więc zaraz ci krzykną "ZOSTAF TO!!" bo nie rozumieją co to jest fajna kobieca energia i że zwyczajnie człowiek chciałby z tym poprzebywać. Ja bym sobie ją zostawił jako koleżankę, nie cisnął na seks bo od tego mam divy ale fajnie posiedzieć z taką dziewczyną Chyba, że chodzi ci tylko o ruchańsko wtedy jesteś p0lak i sczeźnij.
    9 punktów
  8. Tak naprawdę nie ma dobrej recepty by się bronić przed gashlightingiem bo to ukryta przemoc psychiczna. Jak chcesz to udowodnić przed społeczeństwem i napiętnować oprawcę lub dociekać sprawiedliwości w sądzie gdzie trzeba przedstawić dowody? Co powiesz, że ktoś Ci mówi, że przesadzasz, że jesteś przewrażliwiony lub się nie znasz, bądź nie tak to rozumiesz? Praktycznie możesz się z tym spotkać dosłownie wszędzie tam gdzie dana osoba będzie chciała coś od ciebie uzyskać lub mieć nad tobą kontrolę jak szef w pracy, bliska osoba w rodzinie, nauczyciel w szkole czy ludzie ze środowiska, grup koleżeńskich. I zgadnij co? Każdy z nas tego w większym lub mniejszym stopniu doświadczył. Na swoim przykładzie powiem, że były to osoby w rodzinie, w pracy, szkole, zmniejszyłem oddziaływanie ich przemocy psychicznej poprzez ucięcie kontaktu do zbędnego minimum i reagowanie w chwili gdy to się dzieje znamienitymi słowami "Nie życzę sobie takiego zachowania względem mojej osoby lub kim jesteś by się w ogóle do mnie tak odzywać, zachowywać". Podpinam również zachowania psycholi i głośno o tym mówię im w twarz pod mobing, stalking, shaming czy dyskryminację. Tak zrobiłem w pracy i poustawiałem po kątach ludzi razem z kierownictwem. Bo oprawcy zauważyłem boją się zdemaskowania i poddania ostracyzmowi społecznemu gdzie w danym środowisku będą skończeni. Tylko trzeba sobie zdawać z tego sprawę i być świadomym kiedy to występuje i reagować a nie być biernym. Często występuję to u kobiet bo one lubują się w przemocy psychicznej i czasem zwykłe odbicie piłeczki działa. Dzisiejszy świat to w większości zbieranina dziwadeł, którzy nadają się do leczenia psychiatrycznego a nie bycia w społeczeństwie. W Polsce jeszcze długo nikt się nad tym nie pochyli, zobacz jak długo ludzie, którzy doświadczyli świństw ze strony hejterów latami walczą o sprawiedliwość z mizernym skutkiem. Czasami zastanawiam się czy to nie jest robione specjalnie i jest na to przyzwolenie bo zniszczony, traumatyzowany człowiek latami staje się wrakiem i szuka pomocy tam gdzie wszystkim się to opłaci czytaj kościół, lekarze, koncerny, korporacje, władza.
    8 punktów
  9. Co wygra? Smak cipy czy rozum którego brakuje/niema?
    8 punktów
  10. Śledzik na raz. Dwójka dzieci - dziękujemy.
    8 punktów
  11. @Peter Quinn, to Twoje życie Jeżeli uważasz, że ryzyko (duże moim zdaniem) jest warte zachodu, to próbuj. Oby nie było za duże. Nie jesteś jak mniemam samotnym ojcem, by wejść w ten związek na bardziej "równych prawach". Możliwe, że jesteś na tyle rodzinnym człowiekiem iż sądzisz, że trafiła by Ci się "rodzinka w pakiecie" już na starcie. A to z reguły nie jest takie proste w praktyce. Testuj, testuj, jeszcze raz testuj. I trzymaj się portfel. Przepraszam, jeżeli poczułeś się urażony, ale wejście w taki układ to raczej dla tych zamożniejszych xD Młody facet jesteś. I pamiętaj - piękne sny lubią zamieniać się w koszmary, jeżeli tylko odwrócisz wzrok.
    8 punktów
  12. Bardziej skrajne? Proszę bardzo. Pani mama ma z pierwszym mężem 3 dzieci, zarabia 3000, alimenty zasądzone po 1000 na każde dziecko, ale ojciec uciekł za granicę i nie płaci, potem z drugim ma jedno, drugi mąż nie jest w stanie dawać tylko na swoje, bo jakże to w małżeństwie tak, przecież wszystkie dzieci nasze są, pan mąż zarabia 10000, Ale żona odchodzi od niego bo ja ogranicza..... Razem z dziećmi, a jakże bo przy matce dzieciom najlepiej.... Pani była już żona domaga się 3000 alimentow od pana męża 2, i je dostaje. Alimentów na pozostałą trójkę brak, na fundusz chyba za dużo , a tatuś jak dostał aż tyle to rura za granicę i trudnou się dziwić, bo zarabiał 3500. Pani więc wnosi, że jej dzieci z pierwszego związku żyją w niedostatku, co jest oczywiste, bo ona przecież ma tylko 3000 swojej pensji na 5 ludzi.... I alimenty, ale to wydaje tylko na dziecko z drugiego małżeństwa oczywiście.... Prawo jest prawo, więc sąd zasądza na 3 pasierbów po 500 zł ma każde, to nie tak dużo przecież, i teraz pan były już mąż nr 2, parę lat wcześniej żył dobrze samotnie, za parę chwil sexu płaci teraz 3000 na swoje dziecko i 500 zł na nieswoje dzieci, których nigdy nie adoptował i nigdzie nie zobowiązał się na nie placic. Twarde prawo ale prawo. Szansa nie bardzo dużą, ale jak kobieta poczuje możliwości, a koleżanki i adwokaci podpowiedzi, jak zgarnąć miesięcznie jeszcze półtora tysiąca to skorzysta.... A pan mąż II zapłaci gdzieś między 200 000 a 300 000 na cudze dzieci, babie z którą był dwa lata i łącznie był sex jakieś 50 razy, bo potem ciąża i połóg. A to najmniejszy wymiar kary.... Bo jeszcze mogło być mieszkanie na kredyt , kupione z wkładem własnym 50 procent pana męża 2, ale już po ślubie, rata 2000 i wkład pana 250000 ale po ślubie.... Rozdzielności majątkowej nie ma bo to zaprzecza miłości. Oczywiście mieszkanie dla pani żony, bo gdzie się podzielę z 4 dzieci, będzie oczywiście oddawać mężowi 300 zł miesięcznie na ratę, bo na więcej nie ma Teraz pan mąż 2 ma 4 dzieci na utrzymaniu (w tym maksymalnie jedno jego) 6500 miesięcznie zobowiązań i brak dachu nad głową. A jeszcze przed chwilą miał 10000 dla siebie, teraz ma 3500 dla siebie.... A kredyt trzeba płacić bo bank zlicytuje mu samochód, którym jeździ do pracy 80 km codziennie..... Wychodzi sex po 6000 za numerek jak policzymy samych pasierbów. Z mieszkaniem itd może dobić nawet do 10 000 za numerek.... Zakładam że za własne dziecko to już u zviwie płacić alenty.... Kto normalny by tyle zapłacił za sex z baba po 3 porodach
    7 punktów
  13. Zastanawiałem się czy dać 8 i 9 do oceny bo (no właśnie) troszkę za dużo eksponują. Tylko żeby nasze Panie miały taką talię, to musiały by zrezygnować z tylu zapychaczy: tv/kanapa/smarkfon/fastfood/używki i ruszyć swoją tłustą dupę na treningi. Do pięknej sukienki, to i kobietę trzeba dobrać piękną Ale (mizogini) dajmy szansę każdej. Do lata coraz mniej czasu, coraz mniej czasu...
    7 punktów
  14. @Peter Quinn Więc podsumujmy tę gwiazdę: Samotna matka szukająca docelowo frajera, który będzie łożył na nią i geny innego gościa. Zamiast co najmniej klika lat młodsza, to jeszcze 2 lata starsza. Szybszy spadek atrakcyjności niż u autora tematu, zmarszczki, obwisła skóra, luźna pochwa po porodach. Dobra aktorka, pokazująca jak wspaniale asymiluje się. Jaka jest niby miła, oczytana, inteligentna, wspierająca. Do czasu... Mężczyzna z wiedzą z audycji Marka, forum, MGTOW, itd, którego już zaczyna brać haj emocjonalny, przesłaniający rozum. Czerwone flagi aż tłuką po głowie naiwnego romantyka, a ten próbuje projektować sobie własne wyobrażenia na jej temat. Będzie świetny seks na przynętę, obiadki, bliskość, wsparcie, itd. Potem gierki i namowy na ślub, przysposobienie cudzych genów. Wymogi i sprawdzanie na ile można gościa wykorzystać. Usłyszy, że ma już tylko płacić. To nie jego biologiczne dzieci i niech się nie wtrąca w ich wychowanie. Skończy się kolejnym tematem na forum, w którym przeczytamy powtórzone schematy: Stałem się bankomatem. Spadłem w hierarchii ważności za domowym psiakiem. Płacę alimenty na nie swoje geny. Na rozwodzie straciłem dużo zdrowia, czasu i nerwów.
    6 punktów
  15. A twarze to co? Jeśli prezentuje kaczy/suczy/glonojadzki dzióbek to jest do odstrzału. To czerwona flaga, taki dzióbek, zazwyczaj w 95% przypadkach ujawnia spaskudzony charakter dziunki. Za taki simpowski tekst nakazuję obejrzenie 77 razy filmów Gonciarza :D
    6 punktów
  16. Matka z bombelkami to opcja dla desperata .Musisz zadac sobie pytanie czy nim jestem .
    6 punktów
  17. Kobieta z dwójką dzieci w obcym państwie jasne, że zrobi wszystko by się przypodobać miejscowemu by ogarnął jej i jej dzieciom życie. A jak myślisz kim będziesz w tej relacji skoro jej dzieciaki są na pierwszym miejscu? Tyle jest wałkowane na forum, że samotne matki z bombelkami to studnia bez dna, odpowiedzialność, wyrzeczenia i obowiązki. Nie licz na to, że będziesz numerem jeden bo to dzieci są dla niej najważniejsze ty będziesz co najwyżej numerem dwa. Daj jej dom, stwórz rodzinę, weź ślub i podpisz umowę prawną a leżysz i robisz pod siebie w tym państwie gdzie mężczyzna jest traktowany jak człowiek gorszej kategorii. Najważniejsze to przestać się oszukiwać, zaakceptować czerwoną pigułkę i wyzbyć się raz na zawsze bluepilla z podejściem romantycznym. Kobieta nigdy szczerze nie pokocha mężczyzny tylko to co może dać, zaoferować, załatwić czy po prostu przyjemność wynikającą z przebywania z nim. Nie szukaj również potwierdzenia swoich racji bo to twoje życie i bierz za nie odpowiedzialność. Skoro chcesz zrobić taki krok droga wolna, życzę Ci wszystkiego dobrego tylko później miej pretensje sam do siebie a nie do całego świata. Jesteś młodym mężczyzną w kwiecie wieku, nie marnuj życia i czasu na nieswoje geny i utrzymanie kobiety, która niedługo definitywnie spotka się z przysłowiową ścianą. Jak chcesz założyć rodzinę to tylko z młodą kobietą dla ciebie optymalny wiek partnerki 20-24 lata. Żadnych sentymentów bo dobieranie się w pary, tworzenie rodzin i gra w grę zwaną życiem to nie zabawa, to jaką decyzje podejmiesz świadomie bądź nie ma przełożenie na dalsze twoje życie i pytaniem jest czy chcesz się męczyć czy odczuwać przyjemność i satysfakcję?
    6 punktów
  18. Tak, w rezerwacie. Jak nie szkoda Ci nerwów to próbuj. Tylko żebyś się nie zdziwił że pani zmieni się o 180° jak będzie miała Cię w garści.
    6 punktów
  19. Jako że zbliża się nieuchronnie lato, w czymś drogie Panie (jak co roku) będą musiały wyjść na miasto dzikie łowy i zaprezentować się. Mam kilka propozycji do oceny, chcę sprawdzić czy z moim fetyszem gustem jest wszystko w porządku. Jeśli macie jakieś inne propozycje to muszą spełniać te oto proste wymagania: motyw kwiatowy, kolor główny niezbyt rażący/jaskrawy, krótki rękaw, mały dekolt, sukienka do kolan/za kolana, bez przecięć na boku. Proszę państwa oto moje kandydatki: 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. (od tego miejsca muszę przyznać ze jest już powoli odbiegająca od kryteriów ze względu na dekolt i jej długość) 9. (miejsce ostatnie, ale jakimś sposobem znalazła się na liście) Cytat z tytułu:
    5 punktów
  20. O, to to to Tak jak pisałem wcześniej - bombardowanie miłością ma miejsce nie tylko w grupach psychomanipulacyjnych, a mężczyzna potrafi być bardzo na takie rzeczy wrażliwy, szczególnie gdy dotychczasowe życie nie przyniosło mu wielu komplementów i docenienia ze strony Pań. A ja powiem tak, nie tylko dla @Peter Quinn , nawet trochę odchodząc od opisywanej sytuacji. Spuść w kiblu swoje cyferki. Czy masz 4/5/7/10/1000 na 10. Jesteś tutaj. Robisz w życiu jakieś ciekawe mniej lub bardziej rzeczy. Masz jakieś aspiracje. Przeczytałeś w życiu coś więcej, niż opakowanie po dezodorancie na sraczu. Ogarniasz życiową kuwetę raz lepiej, raz gorzej, ale ogarniasz. Czy jesteś rentierem, czy pilotem śmieciarki, Twoje życie nie ogranicza się do trybu - robota/chlanie/durny program w tv/sen/zapętlić. Równasz w górę, nie w dół. I tego się trzymasz. Chcesz czegoś więcej. Jesteś kurwa ktoś. KTOŚ! Wbij sobie to do głowy. Jesteś ponad przeciętnego przeżuwacza. I jeszcze bezpośrednio do Autora, bo się coś nasunęło: statystycznie w większości kręgów cywilizacyjnych dzieci są dla kobiety na pierwszym miejscu. Pewnie mając własne biologiczne, łatwiej taką sytuację i kontrolować i akceptować. Akceptujesz coś takiego? Bodajże jedynie w najbardziej ortodoksyjnych zborach protestanckich (co ciekawe i w PL i za granicą) widziałem na żywo następującą gradację ważności: Chrystus - > mąż -> żona -> dzieci. Fascynująco się to obserwowało, swoją drogą. Bardzo naturalnie I dodatkowo - jeżeli relacja tej kobiety z mężem była udana albo bardzo dobra, nie uciekniesz (szybciej lub wolniej) od bezpośrednich porównań. Niekoniecznie na Twoją korzyść, warto zdawać sobie z tego sprawę i popatrzeć na całość "na zimno".
    5 punktów
  21. @Pietryło @xander99 Autorze nie mowię tego złośliwie, ale wydaje mi się, że większy problem masz z głową i psychiką niż swoim ogólnym stanem zdrowia. Mając takie nastawienie, same negatywne myśli, smutek, stres , taka hipochondria, to organizm i jego układ odpornościowy źle pracuje. Nawet sobie sprawy nie zdajesz jak stres/depresja potrafi wpływać na to jak się czujemy. Miałem taką znajomą na studiach, miała tyle negatywnych przeżyć i stresu, że też ciągle chorowała. A to głowa bolała, brzuch bolał, mięsnie, stawy, gardło. Dziewczyna nawet nie wiedziała do jakiego iść specjalisty bo dolegało jej WSZYSTKO i po samych objawach mogłaby odwiedzić specjalistów różnych dziedzin. Na szczęście natrafiła na kumatego lekarza, który wyłapał w czym rzecz i zasugerował jej wizytę u psychologa, potem psychiatra. Otóż dziewczyna miała depresje, mnóstwo stresu (praca, chore dziecko, śmierć w rodzinie, egzaminy na studiach no i jej szwankujące zdrowie) oraz hipochondrię z tym związaną. Sama wmawiała sobie że choruje, że coś ją boli. Ciało zawsze podąża za głową wiec faktycznie się czuła fatalnie. Jak zdała sobie sprawę w czym się znajduje i została z tego wyprowadzona to nagle wszystkie choroby minęły. Jak ręką odjął okaz zdrowia się zrobił. Serio stary, pomysl nad tym, bo widze że masz wszystkie objawy jakieś depresji, zrezygnowania, wmawiania sobie chorób, że jesteś przegrywem i tak dalej. Musisz ruszyć do przodu, bo inaczej odejdziesz z tego świata jako smutny i nieszczęśliwy człowiek.
    5 punktów
  22. E tam, taniocha! Kolega Zygmunt gdy kupił żonce nowe auto (Corsa, bo na inną nie miał środków), (a pożycie ze strony żonki wygasło ze dwa lata wstecz), to szanowna połowica popuściła szpary. Ale tylko na dwa kwadranse, bo była umówiona na paznokcie. Czyli masz dziesięć razy więcej bo 60.000 za zbliżenie...
    5 punktów
  23. 5 punktów
  24. No, nie... wygrywasz przecież: 1. Przywilej odchowywania cudzych genów. 2. Przywilej łożenia na nieswoje dzieci. 3. Przywilej utrzymania pani z innego kręgu kulturowego do tego tuż przed ścianą. 4. Przywilej ... obudzenia się pewnego pięknego dnia z kacem moralnym: "Co ja k... odj....ałem". Same przywileje.. Jak nie wygrały? Owszem wygrały - przekazał swoje geny, które utrzymywać będzie inny osobnik, który zapewne już swoich genów dalej nie przekaże, bądź przekaże w stanie zdegenerowanym - prawdopodobieństwo zdrowych dzieci z partnerką > 30 lat leci na pysk jak CDProjekt po premierze CyberPunka. BTW. masz jakiś dowód że to co sarenka opowiada jest prawdą, czy może #BelieveAllWomen? Albo wie, tylko jeszcze nie wysądowała co Ty na ten temat myślisz, i jaką odpowiedź uznasz za "właściwą". Fantazjować każdy potrafi, gorzej z realizacją tych fantazji. W obecnej sytuacji prawnej, masz taką "władzę" nad swoją rodziną, jak kura na farmie nad swoimi jajkami. Po zakolczykowaniu sarenka urobi brata swoimi "wdziękami" do przysposobienia ... po czym jak czar pryśnie, będziesz mógł zrobić dokładnie nic. W ramach "zakręcenia kureczka" wylądujesz z oskarżeniem o "przemoc ekonomiczną". BTW, masz jakąkolwiek wiedze na temat kręgu kulturowego, z którego wywodzi się sarenka? Mieszkałeś jakiś czas (ponad rok) na Ukrainie w okolicach z których się wywodzi? Wiesz jakie wartości wyznaje tamtejsza populacja? Nie wspomnę o kwestii tego, że od kilku lat głośno jest (było, dopóki yt nie cenzurował) na temat przekrętów "małżeńskich" z udziałem panien z UA i panów z zachodu oraz ich szoku, gdy okazywało się, że czar szybko pryskał, a himalayka okazywała się AWALT'em.
    5 punktów
  25. Nie dość, że starsza to jeszcze z dwoma bombelkami. Panie kolego, psujesz Pan rynek matrymonialny. Rozumiem, że taką laską mógłby się zainteresować 50 letni romantyk, ale nie facet, który powinien szukać równolatki albo młodszej. Co do wizualizacji słodkiej przyszłości z wybranką to raczej widzę jak za 5 lat po otrzymaniu polskiego obywatelstwa zabiera dzieci i ucieka do Włoch albo Hiszpanii do bogatego 60 letniego Alvaro.
    5 punktów
  26. Jeśli przysposobi dzieci to tak, wtedy traktowane są jak jego własne. Mam przykład znajomego, który ożenił się z kobietą która miała córkę z poprzedniego związku. Klika lat trwała procedura przysposobienia bo poprzedni facet chociaż nie za bardzo interesował się dzieckiem, to bardzo wszystko utrudniał. A teraz najlepsze - po roku od przysposobienia, pani kopnęła w dupę mojego znajomego, a jemu zasądzono alimenty na "córkę", która po paru miesiącach od rozwodu, za namową matki praktycznie urwała z nim kontakt. A pieniądze trzeba bulić. To w ogóle była grubsza sprawa, bo facet miał swoje mieszkanie jeszcze zanim poznał panią, za które spłacał raty. Pani wprowadziła się do niego po ślubie i przez cały okres trwania małżeństwa nie pracowała, on utrzymywał wszystko ze swoich dochodów. Przy rozwodzie musiał pani oddać połowę spłaconych podczas trwania małżeństwa rat i połowę wartości samochodu, który też kupił za swoje. Pozornie nie w temacie, ale jednak wynika z tego podpowiedź dla autora wątku, że zaufanie zaufaniem, ale jeśli się zdecyduje na związek z tą wdową, to niech mądrze podejdzie do swoich zasobów.
    5 punktów
  27. Czyli jednak - kobieta to kobieta, nie wierzymy w szczere intencje tylko zawsze jest wersja demo a potem jest terror. Szczerze? Nie mam kompletnie parcia na seks, gdyby tylko o to chodziło to miałbym większe parcie w przypadku kilku opcji FWB o których wspomniałem wcześniej. Nie jest to więc u mnie motywacja na zasadzie - w ogóle nie gadam z dziewczynami i nagle pojawiła się samotna ukrainka wdowa i ja już tracę rozum i lecę. Nie, tu chodzi o coś innego. Generalnie odpuściłem sobie randki, bo jak widzę to całe księżniczkowanie to mnie bierze na wymioty. Koncepcja skakania wokół kobiet mocno mi zbrzydła... No właśnie to jest trochę coś takiego, że rozmawiasz z taką osobą i myślisz sobie wow, to kobiety potrafią być jeszcze takie? Ja nawet z nią rozmawiałem poważnie na różne tematy, w tym o związkach w Europie, różnych problemach etc i ona była w szoku, bo myślała że my bardzo religijni jesteśmy. Generalnie zdarzyło mi się wcześniej rozmawiać też z samotnymi matkami polkami i w ich przypadku mógłbym wam przyznać racje, że ewidentnie wersja demo i gra na zasoby. Tu natomiast chodzi o to, że serio z czystymi intencjami bezinteresownie zagadałem do dziewczyny w trudnej sytuacji, żeby spytać jak się czuje i czy czegoś jej trzeba, bo nawet mam gdzieś z tyłu głowy że zrobiłem zbyt mało, żeby tym ludziom jakkolwiek pomóc. Poznałem natomiast człowieka, który nie myśli tylko o paznokciach i Instagramie, ale ma coś w głowie i spore życiowe doświadczenia. Nie potrafię tego też opisać, ale w jej dzieciach też widzę jakieś dobro - nie są jeszcze popsute jak te wyrastające teraz pokolenia krzyczące i o wszystko się burzące, tylko fajna para dobrych dzieci. I coś mi się z tyłu głowy załączyło, narazie jest to tylko kilka myśli, dlatego zakładam ten wątek na wczesnym etapie by zwyczajnie o tym pogadać bez spiny, bo nic się jeszcze nie wydarzyło ani wydarzyć nie musi.
    5 punktów
  28. Hahaha, akurat tak się składa, że pracowałem na zachodzie, w magazynie. Żadnej patologii nie było, 90% osób to były fajne chłopaki (połowa ciapki, których, przestałem się podświadomie bać) kręcenie beki cały dzień (Nigdzie się tak nie uśmiałem jak tam). Co tydzień graliśmy w gałę po pracy, razem z szefem. Bardzo dobrze wspominam pracę tam, nie była ani trochę męcząca (poszedłem tam z papierem na wózek widłowy, ale po kilku miesiącach nie pracowałem już jako operator wózka, a w innej roli, tak samo płatnej, ale bardziej satysfakcjonującej i ciekawszej). 7,5h dziennie (włącznie z przerwą) i miesięcznie odkładałem 3,5-4 k pln. Pokój wynajmowałem sam, od miejscowego kulturalnego mężczyzny, zero patologii, zabrał mnie nawet do kina i zamówił pizzę na urodziny. Później zrobiłem lejce na dużego i teraz pracuję, fakt, ciężej i w gorszych warunkach, średnio 10h dziennie, ale za dużo lepszą kasę i codziennie w domu i prysznic jest xD. Nie wszystkie roboty na dużych są wyjazdowe. Nie twierdzę, że jak autor wątku wsiądzie w samolot i przyleci jutro na zachód, to rozłożą mu na lotnisku czerwony dywan i stewardesa wypucuje berło, żeby się dobrze czuł, bo emigracja, jest cholernie ciężka, jak nie masz za granicą rodziny, 10x cięższa. Miałem chooolernie ciężkie momenty, zaliczyłem mieszkanie przez kilka tygodni z ćpunem, stres i strach przed nowym otoczeniem, pracą i ludźmi. Uważam, że rozumiem autora wątku, ponieważ też studiowałem w Polsce, obiektywnie dobry kierunek, miałem wszystko podstawione pod nos, mieszkanie, pieniądze na utrzymanie, tylko się uczyć i rodzice będą zadowoleni. Wytrzymałem rok, psychicznie nie dałem rady, miałem poczuciem wartości na poziomie gówna, wegetacja z dnia na dzień, pracowałem też jakiś czas w sklepie (tam była większa patologia w relacjach szef-pracownik niż w magazynie). Mój najgorszy okres w życiu. Rzuciłem studia i kupiłem bilet za granicę na ślepo, chuj najwyżej prześpię kilka nocy na dworcu i wrócę z podkulonym ogonem. Nigdy nie czułem takiej pewności siebie jak na emigracji, kiedy zobaczyłem, że zawsze sobie jakoś poradzę, ale uwaga, to nie jest rzecz dana raz na zawsze, jak się nie rozwijasz, to wraca do poziomu wyjściowego. Nie chcę namawiać autora do emigracji, sam musi podjąć taką decyzję i wziąć odpowiedzialność za jej skutki, podaję tylko swój przykład, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu, podreperowała mi głowę, a smerf, albo nigdy nie pracował za granicą, albo raz pojechał z jakąś bieda agencją która rzeczywiście jeb!e p0laczków, co ani be ani me po obcemu i trzeba im podcierać pupę i się sparzył. Jeżeli ktoś ma jakieś pytania dotyczące emigracji, to chętnie odpowiem. Pozdrawiam Cię Xander i trzyma za Ciebie kciuki, byłem tam. Ps. Na koło zdarzyło mi się sikać 😛
    5 punktów
  29. Skąd u was takie czarnowidztwo? Moja Ola powiedziała mi po alko, że ona widzi we mnie jedynie współkredytobiorcę i w momencie gdy podpiszę umowę o kredyt, to mogę już spierdalać. Ja jednak postanowiłem, że o nią zawalczę. Bo najważniejsze, że ją kocham, a reszta jakoś się ułoży. Jeżeli autor ją będzie kochał, to wszystko się też ułoży, tak jak u nas.
    4 punkty
  30. @Yolo jak coś ci przypomina piramidę finansową to w 49/50 przypadków jest nią
    4 punkty
  31. Tu jest sprawa z tymi alimentami opisana: https://facetpo40.pl/rozwod/obowiazek-alimentacyjny-w-stosunku-do-pasierba/ Co ciekawe, powinowactwo nie kończy się wraz z rozwodem. Więc czy się chce czy nie, teściowa na zawsze pozostanie teściową 😉
    4 punkty
  32. Z zarządzania i marketingu. Jak rządzić beciakiem i sprzedać się na rynku matrymonialnym jako nówka sztuka, nieśmigana. Z kogoś trzeba żyć...
    4 punkty
  33. Widzialem na zywo orke , w oceanie dobrze sie prezentuja .
    4 punkty
  34. Tu jest kukuld pogrzebany. Jak wspomniałem wyżej - kwestia szacunku i "dawnych czasów" To jest największy głód mężczyzn teraz - szacunek i uznanie. To jest paliwo, na którym facet może jechać bardzo daleko i wysoko, a którego brakuje w dzisiejszych czasach. Głód tego może popychać facetów do desperacji. Ale - jak napisałem wyżej - czy możesz liczyć na to ? Czy laska ma mentalność "Azjatki", gdzie twarz męża nie może ucierpieć, gdzie rozumieją, że tfu tfu wszystkie zalety patriarchatu brały się z połączenia odpowiedzialności z szacunkiem , władzą i autorytetem - jako zapłatą za tą odpowiedzialność właśnie. Czy liczysz na ten pieniądz tutaj, walutę szacunku i uznania ? Czy ją otrzymasz od niej i od dzieci, czy będzie klasycznie "nie jesteś moim prawdziwym ojcem", i "nie możesz nimi zarządzać, nie jesteś ich ojcem"
    4 punkty
  35. @xander99 Biorąc pod uwagę twój ogólny stan zdrowia to czy warto szukać roboty na tych parę tygodni które ci jeszcze zostały? Wyjedź do Donbabwe, zaciągnij się do armi orków, podobno biorą wszystkich bez względu na stan zdrowia. Dostaniesz karabin Mosina wz. 1891, na 100% nie będziesz myślał o swoich chorobach. A jak dobrze pójdzie to się jeszcze rozerwiesz.
    4 punkty
  36. Żeby nie było, że nie doceniam szlachetnych pobudek - doceniam. Jakbym był politykiem, to bym Cię pchał do tego związku - dzieci chcą się uczyć polskiego, mamusia maluje polskie flagi, przynajmniej wstępnie pokazuje, że chce się asymilować - dla Polski i ogólnie społecznie - jest to dobra perspektywa. Pytanie brzmi - jak długo to potrwa, i na ile jest szczere. Ze swej strony aż się dziwię, że żadne polskie fundacje nie lansują historii z zasiedlaniem pustek magnackich przez osadników z Mazowsza czy Wielkopolski (np. Wiśniowiecki - ponad 200 tys osadników za życia) - czyli rozwiązania pewnego problemu z identyfikacją , które się pojawią. IMHO, im więcej Ukraińców dopuści do siebie myśl, że kilkanaście pokoleń temu ich przodkowie mogli mieszkać pod Warszawą i wyjechać na Podole jako koloniści - tym mniej problemów narodowych możemy mieć później. Oczywiście trochę tym podbieramy legendę państwotwórczą Ukrainy, ale oni sobie nie zaprzątają głowy przy realizacji własnych interesów, a poza tym - oni mogą podbierać legendę Moskalom. Jako obywatel - widzę korzystnie jak bierzesz wdówkę do siebie, oni się uczą polskiego, dzieci przyjmują potem obywatelstwo, płacicie podatki, strzelasz jej jeszcze 2 bombelki, jest kolorowo. Jako samiec - widzę poważne problemy, przede wszystkim w buncie dzieci, relacjach z ewentualnym Twoim dzieckiem. W dawnych czasach Twoje poświęcenie dało by presję społeczną, aby wdowa i dzieci okazywały Ci 111% szacunku zawsze i wszędzie, mówił ojcze, podawały kapcie, masowały plecki, itp Czy dzisiaj mógłbyś w tej sytuacji liczyć na coś takiego ? Może jakbyś miał do czynienia z wykształconą Chinką, czy Azjatką i trzymałbyś ramę - to ona by publicznie za Ciebie wszystko oddała, bo rodzina to "twarz", i osłabianie autorytetu męża to osłabianie twarzy rodziny i twarzy żony. W 4 oczy mogła by Ci wiercić dziurę w brzuchu, ale przynajmniej oficjalnie dbała by, żeby wszystko było było pięknie i godnie. Czy tutaj było by tak, w kukoldo-Polsce, gdzie UAM ogłasza właśnie, że "misgenderowanie" to molestowanie i będzie tak ścigane ?
    4 punkty
  37. Znajdą. Ja kiedyś w chwili zwątpienia, popełniłem wątek... i 90-95% Braci poradziło, by spierdalać w podskokach. Ja sam się do tego skłaniałem... Są chwile, że żałuję że nie posłuchałem, ale są chwile że cieszę się, że nie posłuchałem. Jak na razie tych drugich jest więcej. Ale nie zakładam, że zawsze tak będzie - co przyniesie jutro, zobaczymy jutro. Albo i nie - memento mori. Nikt nie wyjdzie stąd żywy. To nie tak. Każdy człowiek jest w pewnym względzie racjonalny w tym, że chce SOBIE zrobić dobrze. Bez wyjątków, nawet jeśli mówimy o dającym się ukrzyżować męczenniku - cierpiąc, on też SOBIE robi dobrze. Sztuka manipulacji ludzi to sztuka zdefiniowania/zrozumienia, co dla danej jednostki znaczy DOBRZE. W przypadku matek, zazwyczaj to SOBIE rozpływa się też na dzieci. Czy działania kobiety, mające jej zrobić DOBRZE, staną się dla Ciebie terrorem - decydujesz TY. Na ile pozwolisz jej - i sobie. Stąd masz pantofle przynoszące w zębach wypłatę, i stąd masz chadów znikających po ONS. Stąd masz kobiety wnoszące fałszywe oskarżenia o gwałt na dziecku, jak i kobiety pozwalające na analny fisting oburęczny - dla dobra dzieci... Każdy ma własną granicę. Każda granica może się z czasem zmienić... także Twoja. Także Jej. Innymi słowami - ona z czasem będzie próbować. Ty zresztą pewnie też. Czy gra, próba sił, szczelności granic będzie dla Cienie terrorem, horrorem, ciekawą rozrywką umysłową, czy źródłem sadystycznej przyjemności - w pewnym stopniu decydujesz sam. A druga część jest od Ciebie niezależna. Dziś nikt nie da Ci gwarancji, co będzie jutro. Każdemu inne. Nie ma dwóch takich samych ludzi. Wracając do chada/pantofla, oni obaj się na bycie "sobą" zgadzają... bo ONI chcą. Zapytaj siebie, czego TY CHCESZ. Codziennie. I kieruj się tą odpowiedzią przy codziennej negocjacji tymczasowych granic. To cholerne ryzyko, zawsze. Cóż, niektórzy dla sportu chodzą z wykrywaczem po polu minowym - bo lubią, bo sprawia im to radość. To co przynosi nam szczęście, nie może być złudą. Ryzyko jest zmniejszone w przypadku wdowy. W drugą stronę, dzieci w pakiecie to duuuuuża odpowiedzialność... krytyczna wręcz. Mniej poważnie, mędrzec spytał kiedyś ucznia: - Co wolisz, cukierek w papierku, czy cukierek odpakowany? - Odpakowany - odrzekł uczeń. - Co? Dlaczego? - spytał wielce zaskoczony mistrz. - Bo widzę że to cukierek, a w papierku może być gówno... Jest - czas. Zarówno idealizacja, jak i black pill to fanatyzm, charakteryzujący się niezmiennością w czasie. Tymczasem - jesteśmy istotami czasu. Jeśli dziś jest dobrze, a jutro będzie źle - to wygrałeś porcję czasu, kiedy było dobrze. Tylko właśnie - nie wolno w fanatyzm popaść, nie wolno zakładać że coś będzie ZAWSZE. Nie będzie. Jest tylko TERAZ. "Ona nie jest Twoja, to tylko Twoja kolej". "W związku przegrywa ten, kto się zaangażuje na zawsze". Czy "dobrze" będzie trwało dzień, miesiąc, rok, sto lat - nie wiadomo. Wiadomo na pewno tylko tyle, że nigdy nie ma pewności, ile będzie "dobrze". A prosto, żadnego małżeństwa, żadnego wspólnego kredytu. Jeśli w Polsce wejdzie prawo o związkach (traktowanie związków jak małżeństwa po X latach), od razu intercyza. Jeśli ona będzie od Ciebie niezależna, i w każdej chwili będzie mogła odejść - wtedy masz ciut więcej pewności, że chce z Tobą być, a nie że musi. Jeśli dziecko - to nie od razu, nie bez długotrwałego wspólnego mieszkania. 32 lata - ona najprawdopodobniej ma jeszcze czas na trójkę czy czwórkę... A po czwartym, każdej kobiecie mija Pieluszkowe zapalenie Muzgó, więc... czego TY CHCESZ. No i pamiętaj - związek to kosztowny sport ekstremalny. W druga mańkę, jak ona od razu w ciągu kilku miesięcy/lat powie "ślub albo..." to wybierz "albo". Żadnego pierdololo o "poczuciu bezpieczeństwa" czy że "wypada" - nigdy! Wśród znajomych, dwa z najfajniejszych związków miały dzieci długo przed ślubem.... czternastolatka niosła rodzicom suknię do ich ślubu, ich dzieci ciągnęły podobno losy które pójdzie Jeśli osobno przysposobi dzieci z poprzedniego małżeństwa żony, to tak - to jakby je adoptował, więc płaci. Nie jest to chyba obowiązkowe, ale rzadko spotykana jest odmowa, jak już ktoś się w małżeństwo wrąbie...
    4 punkty
  38. Jeśli nie masz własnych dzieci, a chcesz mieć, to znajdź bezdzietną. Inaczej nie ma to sensu.
    4 punkty
  39. Media już podniecają się małpią ospą. W drodze żyrafia angina, słoni katar, wielorybia biegunka, jest jeszcze dużo możliwości
    4 punkty
  40. Pamiętajcie ten kto ma 200 zł w kieszeni nigdy nie jest incelem, ma wybór. Nigdy się nie żeńcie bo takie pańcie jak was zdradzą zagrożą rozwodem, to po co się żenić i ryzykować?
    4 punkty
  41. Idź do wojska. Podpisz kontrakt na rok. Ojczyzna zapewni Ci wikt i opierunek. I dodatkowo 4 tyś. żołdu miesięcznie. Wojsko jest teraz koedukacyjne. To jeszcze sobie poruchasz https://www.wojsko-polskie.pl/zostanzolnierzem/dobrowolna-zasadnicza-sluzba-wojskowa/
    4 punkty
  42. Ej, nie o takom Polskę walczymy Ukrainki mialy być tradycyjne konserwatystki dziewice. W porywach mały przebieg ale ogólnie jak z salonu a nie dwoje cudzych dzieci i stare jakieś.
    3 punkty
  43. Jasne że jest Jak na drodze publicznej - odrobina ograniczonego zaufania nie zaszkodzi. To, że Pan lub Pani wrzuci kierunkowskaz w prawo nie znaczy z automatu, że skręci w prawo. Czasem wcale nie skręci, albo pojedzie w lewo xD Po prostu IMO - uważaj. To jest ogólnie męski problem (nie tylko w tych czasach). Szybko się angażują, nawet najpierw w swoim umyśle. Idealizują wybrankę, przypisując jej z automatu cechy, których nie mieli jeszcze jak zweryfikować w rzeczywistości, na własnej skórze. A tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono.
    3 punkty
  44. Jedyną dobrą kandydatką na żonę jest ta, pochodząca z jedynego słusznego kraju. No i nie zapominajcie o gratisowych bombelkach... Proszę bardzo!
    3 punkty
  45. @Peter Quinn Jak chcesz dzieci to znajdziesz laskę koło 30, albo starszą, bezdzietną i spokojnie coś tam ugrasz. Natomiast wpieprzanie się w samotną mamusie z dwójką dzieci, z wizją, że chcesz zrobić jej trzecie - moim zdaniem taka desperacja to jeszcze za wcześnie.
    3 punkty
  46. Zakonnik/mnich - odmawiasz zdrowaśki i pa pa. Praca biurowa - wprowadzasz do komputera co trzeba i pa pa. Produkcja - robisz tysiąc nakrętek i pa pa. Sprzątacz - odkurzasz słuchając Metallicy i pa pa. Stróż nocny - walisz konia ile chcesz i pa pa. Pracownik supermarketowy - układasz towary i pa pa. Pracownik seksualny - pieprzysz robotę i pa pa.
    3 punkty
  47. Super rada w stylu idz po ostani kawałek chleba, może nie przyśniesz za kółkiem i kogoś albo siebie nie zabijesz. Do tego nie zdrowy tryb życia i buda która jest w połowie twoim domem Szczysz na koło, srasz na stacjach, prysznic to chyba raz na tydzień, zero życia tylko buda i droga. Za żadne pieniądze bym nie podjął tej "pracy". Kolejna "super rada" jedz do patologii, bo takowa pracuje właśnie w takich magazynach na zachodzie, 8-12h na kręgosłupie za śmieszne niewolnicze stawki. Takie rady to jak kup sobie sznurek Ja ci radze się przekwalifikować do tych studiów możesz zrobić jakiś fakultet w kierunku który cię interesuje czy kursy, szkoda, żebyś po studiach się marnował w gówno pracy, może księgowość albo programowanie pomyśl, ale nie na kierunku wstecznym typu kasa czy kierowca. Może rozglądaj się za pracą w budżetówce.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.