Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 18.04.2023 w Komentarze w blogu

  1. Ja także na prośbę pomocy utworzyłam profil koledze. Zaczęłam od sesji fotograficznej zrobionej na ładnych nowoczesnych tłach i przestrzeniach. Wybrałam się z nim wcześniej na zakupy, chodziło o garderobę. Potem dałam opis tak żeby nie skłamać, wiadomo każdy ma zalety, więc to podkreśliłam umiejętnie. No i stało się kobiety zaczęły się same zgłaszać. Ba, żeby tylko one, miał propozycje nawet od transwestyty i geja. Czułam się taka dumna. Niestety jak wchodził w konwersację, urok szybko pryskał. Także bez pracy nad sobą dobry profil nic nie pomoże🙂
    4 punkty
  2. No I wylądował. Pierwsze godziny, pierwsze matche, narazie chodziliśmy po mieście z dziewczynami to nie było hard core… teraz do spania i jutro walka trwa.
    3 punkty
  3. Super, czekam na relację. Co do imprez to spokojnie, znajdziesz to czego szukasz, Tajlandia nadal nie jest w 100% wysycona. Tam poza tym jest (z moich obserwacji) zupełnie inny tym imprezowania. Jest gorąco, dla nich impreza to wyjście do restauracji, nie mają głowy do alko i większość imprezowych przybytków jest stworzona pod turystów. Z "ogarnianiem" to jak piszesz, nie musisz się ograniczać do 1 laski i zwiedzania z nią. Tam jest przede wszystkim mnóstwo strip clubow, gdzie laski tylko czekają na coś więcej, oczywiście wtedy nie jest to za darmo ale bardzo często idzie się dogadać za dobrą cenę. Z Tajskim byliśmy w miejscu gdzie jest 20 strip clubów wszelkiej maści na jednym dziedzińcu. Masz niekończący się wybór. Ponadto na ulicy stoją freelancerki, które będą Cię meczyć. Nam było ciężej znaleźć bar żeby usiąść i pogadać niż strip club. Plus jeszcze są salony masażu, gdzie też można się dogadać. W tej kwestii, jeżeli ktoś chce sobie poruchać i jest jeszcze gotów zapłacić to sky is the limit. Generalnie w tym temacie to polecam grupkę na telegramie "Azja po zmroku". Tam jest to motyw przewodni, chłopaki mają ogromną wiedzę, praktykę i można się niesamowicie dokształcić w temacie całej Azji.
    3 punkty
  4. Tak na szybko, na ulicach jest bezpiecznie. nawet bardzo my dzień kończymy o 3 nad ranem i nic. Duża trudność to przechodzenie na drugą stronę jezdni to jest hardkor. Pogoda, super. Nawet jak chmury to zaraz słońce. Tajowie wydają się uśmiechnięci. Tu liczy się tylko hajs ale to nie jest jak w Europie. Wkurwu napewno nie ma. https://zapodaj.net/plik-haNmsY1G7l
    2 punkty
  5. 2 punkty
  6. Warto dodać, że w końcu doczekaliśmy się jakichś publikacji na temat HD w języku polskim.. Po bardzo długim czasie zauważyłem, że pojawiły się jakieś książki na ten temat. Cenie szczerość
    2 punkty
  7. Czytam aktualnie o biologii totalnej, jakoś nie mogę się w ten temat wgłębić tak na poważnie i pobieżnie tylko sobie przeglądam. Ciekawa sprawa, u mnie w 2/2 przypadkach się sprawdziło.
    2 punkty
  8. @meghan Dziękuję za Twój komentarz i za podzielenie się swoją historią i przemyśleniami. Fakt, cierpiętnictwo mamy przekazane w genach - kiedyś po prostu nie było innego wyjścia, jak dać sobie radę. Teraz już jest inaczej, ale nawyki zostały. Z tą grypą to prawda - nie tylko jest tak też w mojej rodzinie, ale też wśród znajomych i w miejscach pracy, które miałam okazję poznać. Może jedynie sytuacja covidowa zmieniła trochę ten stan rzeczy - teraz pracodawcy już nie patrzą tak przychylnie na kichających pracowników. Wspaniale, że postanowiłaś postawić granice i nie pomagać w przyszłości bratu swoim kosztem. Gratuluję takiej zmiany, wiem jak trudne bywa odmawianie. Ale warto podjąć trud i stanąć za sobą. @bzgqdn Dzięki za komentarz! Nie łatwo jest wrócić do ćwiczeń, mam nadzieję że Tobie się udało, a kręgosłup już tak nie dokucza. @Spokojnie Dziękuję za komentarz. Tak, stres może być przyczyną tak wielu chorób i bóli w ciele, że to aż niesamowite. Mniej stresu to zdrowsze ciało, a co za tym idzie zdrowa głowa.
    2 punkty
  9. Hej Ceny spoko jak na jeden dzień. Ja zapłaciłem mniej, około 1200-1500 na głowę. No ale wiadomo inna wyspa, inna cena. Jeżeli chodzi o przewodników to nie trzeba ogarniać żadnego Polaka. Wystarczy Google, @Tajski Wojownik i jedziemy. Za takiego polskiego przewodnika wybulisz z 5000 - 10000 Baht co ja miałem w cenie 1500 XDDDDDDD Chętnie bym się z wami zabrał
    2 punkty
  10. @Tajski Wojownik z Phuket mamy 3 wycieczki: Na PHI PHI - od głowy około 2000 batów liczę ok 40 funtów - całodniowa, SIMILAN - takie same ceny - całodniowa, Wyspa Bonda - takie same ceny - całodniowa, Ceny od głowy to 1700 do 2000 batów. To dużo, mało, normalnie, pisałeś jakoś, że dasz cynk co i jak aby tanio ogarnąć - nie, że chytrus jestem, pytam kontrolnie. Moja grupa bardzo jest nastawiona na youtubera - wojownik jakiś taki z brodą i niby do niego chcą iść ogarniać wycieczki jak coś - opcjonalnie. Bardzo zajarani nim - ja raczej sceptycznie - mam go w piździe. Czekam pozdro.
    2 punkty
  11. Nice. Tak jak wyżej pisałem. Fb wymarlo zapewne ale grupa/chat na telegramie dziala ultra prężnie i tam sie dzieje wszystko co wartościowe. Tam. codziennie jest kilkaset wiadomosci i ludzie sa responsywni, na prawde bardzo polecam Ci. Ja też będę w tym okresie wgl w Tajlandi prawdopodobnie więc może jakieś piwko nam we 2 albo w 3 z panem Tajskim w Bangoku by wjechało
    2 punkty
  12. No nie wiem jak jesteś tylko na 2 tyg to bym też wybrał samolot, bo stracisz dużo czasu na jazdę. A szkoda by było. Ale ogólnie to można jechać z autobusem z Phuket do bkk. Do ko samui jechałem kiedyś autobusem i sprzęt był elegancki z klimą itd. Nie ma co narzekać, a bilet to grosze. Co do Kolumbii to tylko jedno ci powiem - jedź! Nie pożałujesz 😁
    2 punkty
  13. Podobna sytuację przechodziłem rok temu, w sensie brak nawyku dbania o siebie, o swoje zdrowie. Również walczyłem z bólem pleców, przepuklina + bark. Zaparłem się w sobie i poszedłem, po 6 zabiegach jak ręką odjął. Ogólnie to zagłębiłem się w temacie bardziej, okazało się że stres który u mnie występował dosyć często kumulował się w bolącym barku. To było ciekawe, że organizm w taki sposób sygnalizował nadmiar stresu. Ogólnie polecam dbać o siebie, nawet zwykłe masaże relaksacyjne raz na jakiś czas - dają mega ukojenie i ma to duży wpływ na mental.
    2 punkty
  14. Ciekawe doświadczenie i wyraźnie pokazuje, że praca nad sobą to konieczność, by zmienić koleje swojego losu - nikt tego za nas nie zrobi.
    2 punkty
  15. 1 punkt
  16. Panie @zuckerfrei co Pana spotkało, ze nie dotarł Pan na spotkanie w piątek? Jest mi bardzo smutno, że nie doszło do tego meetingu ☹️
    1 punkt
  17. Oczywiście, że można ale czasu mało i brak.
    1 punkt
  18. Haha @zuckerfrei widze w akcji niezle niezle
    1 punkt
  19. Za 9 dni 331 funtów (hotel), jedzenie smaczne i tanio, 120 batów. Za super posiłek. Ale nie mam rozeznania i jakoś na ceny nie patrzę. Na teraz raczej z buta, tuk tukiem za 1,5 mili 400 batów.
    1 punkt
  20. No brawo informuj nas co i jak
    1 punkt
  21. https://zapodaj.net/plik-UmnDVtiaXC
    1 punkt
  22. To prawda. Uczę się tego. Projektor ma silną potrzebę docenienia przez innych za to co robi i jaki jest. Jeśli do tego dodamy niskie poczucie wartości, łatwo można stać się tzw. "people pleaser".
    1 punkt
  23. U mnie było podobnie, w tym roku pierwszy raz w życiu wziąłem chorobowe a jestem po 30tce. Work smart - no hard!
    1 punkt
  24. No to udanej zabawy chłopaki, będę śledził
    1 punkt
  25. @spacemarine nie, wysad online. Początek grudnia. Wrzucę zdjęcia.
    1 punkt
  26. O to już na miejscu, jak tam sytuacja, rybki biorą?
    1 punkt
  27. U mnie wszystko w jak najlepszym porządku. Po prostu jestem zajęty
    1 punkt
  28. @Tajski Wojownik kontrolnie pytam. Mam nadzieję, że u Ciebie ok.
    1 punkt
  29. @zuckerfrei jestem. Co tam?
    1 punkt
  30. @crystal Nie tłumacz się tylko po prostu nie rób lub komunikuj prosto z mostu "nie". Tłumaczenie zaprasza do manipulacji poczuciem winy. Piszę jako projektor z doświadczeniem ;).
    1 punkt
  31. Przygotowania pełną parą... Jest i pierwszy fuckup, mieliśmy zabookowaną villę w atrakcyjnej cenie, odjebano nas i teraz jest, prawie 3x drożej. Wczoraj już zablokowaliśmy hotel. Ja z kuzolem mamy twin room także będzie porno jak byk. 40 prezerwatyw już zakupione. @Tajski Wojownik jesteś?
    1 punkt
  32. Żałuję, że nie udało mi się napisać w taki sposób, by przekaz był zrozumiały. Jednak ten blog to bardziej mój pamiętnik, niż miejsce przekazywania wiedzy. Możliwe, że dla kogoś zaawansowanego w HD tekst okaże się bardziej przystępny. Haha. Śledzionowe lęki mogą w jakimś sensie blokować czakram umysłu a nawet Wyższego Ja, to prawda. Chociaż w tym przypadku zdecydowanie "wina" leży po mojej stronie, tekst nie należy do prostych w odbiorze. To sygnał dla mnie, by w przyszłości inaczej przelewać myśli na wirtualny papier.
    1 punkt
  33. Może to właśnie śledziona blokuje Ci "wyższe ja"
    1 punkt
  34. Szkoda, że dopiero teraz trafiłam na ten wpis! Tradycja "cierpniętnictwa" w Naszej kulturze myślę, że wzięła się od Naszych przodków, którzy to, nie mieli żadnego rozwiązania/wyjścia, pozostawało im jedynie to - zapierdalać dalej, pomimo choroby, dolegliwości, zmęczenia, czy nawet kryzysu emocjonalnego, tragedii rodzinnej. Z resztą - brak asertywności, brak optymalizowania warunków wszelakich współprac w jakichkolwiek relacjach jest zawsze przejawem problemów z samooceną. W moim domu rodzinnym jest dziwny i szkodliwy zwyczaj - przeziębienie/grypa nie jest stanem, w którym kładziesz się do łóżka i wyłączasz się z obowiązków. Co z tego, że zarażasz innych, dodatkowo - niewyleczona grypa może mieć poważne konsekwencje zdrowotne. Wiem, że powtarzam styl życia moich krewnych (kobiet). Dla przykładu: Mój młodszy brat miał urodziny w tą sobotę. Zjeżdżałam z urlopu, podczas którego nic nie robiłam - oczywiście, moi bardzo skrytykowali taką formę wypoczynku. Brat powiedział, że sobie sam ogarnia imprezę. Coś mnie jednak tknęło, żeby zjechać szybciej. Jak zwykle, mój brat był niewyrobiony ze wszystkim, bratowa przyjechała godzinę przed imprezą, więc z mamą ogarnęłyśmy wszystko. Tuż przed przyjściem gości wywaliłam się w korytarzu, łokieć rozwaliłam, a i tak całą imprezę obsłużyłam. Tuż przed północą postanowiłam dosiąść się do gości, zrobić sobie drineczka. Poprosiłam jednego z gości, żeby podał mi wiaderko do lodu ze stołu, a on "Dzięki Gosia, lód jeszcze jest!". Ten tekst mi bardzo uzmysłowił, że otoczenie automatycznie traktuje mnie jako "służbę", "gosposię". Sama na to latami sobie zapracowałam. Jestem na etapie, w którym to polubiłam moje naturalne predyspozycje - dbanie o dom, rodzinę, o innych, ale brakuje dość istotnego "łącznika" - nauczenie innych, że moja forma organizacji ogniska domowego, ciepłego miejsca też ma swoje ramy. Po tych urodzinach powiedziałam bratu, z całą serdecznością, że w przyszłym roku musi sobie zrobić szwedzki stół, którym to ja zajmować się nie będę. Przyjął to, ale myślę, że w przyszłym roku będzie ta sama sytuacja - zostawi wszystko na ostatnią chwilę, bo jego mózg przyzwyczaił się, że "siostra, czy mama zajmie się resztą". Złożyłam sobie przysiegę, że przyjdę na tę imprezę razem z gośćmi. Jakkolwiek mój brat nie będzie w dupie, nawet jeśli mnie poprosi o pomoc, będe musiała odmówić.
    1 punkt
  35. Dlatego w samolocie, sen, winko i lulu lulu. Dużo kodeiny. Dam radę!
    1 punkt
  36. Ostatnio oglądałem jakiś film polaka co wracał z filipin do polszy i sam jet lag trwał u niego z dwa dni, więc to też trzeba chyba doliczyć
    1 punkt
  37. Podczas mojej imprezy w Dubaju, ta grupa bardzo mi pomogła, bez pierdolenia od razu było info pod który hotel jechać po czarnoskóre laski. Ostatnio pogrzebałem w tej grupie i wychodzi na to, że jest "martwa" czy to moje odczucie tylko? Proszę o info. Właściciel tej grupy też chyba się wyjebał z biznesu? Proszę nie "czytaj" mnie jako jakiegoś "globtroptera"- spokojnie rozkręcę się, podejrzewam, że to nie pierwszy trip w te rejony. Nie od razu Warszawę odbudowano. Ja lubię nawet wracać na wypoczynek w te same miejsca, np Majorka ta sama miejscowość, wiem gdzie już, co i jak - nie tracę czasu na szukanie. Polecam bary gdzie po pracy przychodzą tubylcy - najlepsze "modzajto" ever. Na teraz, mam to na końcu chuja, pierwsze śliwki robaczywki. Zdaję sobie z tego sprawę, ale i nie tego szukam, zadaję sobie sprawę, że to jest ustawione pod turystów... To mnie martwi, dobrze, że obiecałem sobie minimum alko... Dzięki @dzikabomba mam nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej... My chcieliśmy z Phuket do Bangkoku jakimś innym transportem niż samolot, aby o coś zahaczyć jeszcze - każdy odradzał, a Ty? PS. zrobiłeś mi smaka na Kolumbię!!! Pozdro!!
    1 punkt
  38. A dlaczego akurat Phuket? To najdroższe i najbardziej turystyczne miejsce w TH. Nic autentycznego tajskiego tam nie ma. Z resztą tam się dziś mówi po rusku. Znajomy był w lutym i mówił że tam było tyle ruskich że szok. Jakieś 80% turystów tam to ruskie. W innych forach też tak czytałem. Ale w bkk prędzej znajdziesz jakieś turystki (nie ruskie) Ja bym preferował Ko Samui. A grudzień to High season, będzie dużo ludzi (ruskich😅) Tak, jest przeruchane, ale zobaczysz i zrobisz swoje doświadczenia. Życzę udanego urlopu
    1 punkt
  39. Hmm trochę szkoda 5k na 2 tyg, miesiąc byłoby tak lux
    1 punkt
  40. @spacemarine z tego co wiem, jak lecisz na mniej niż miesiąc to nic nie trzeba, coś na lotnichu trzeba wypełnić i fiut do góry szczepienia na jakieś choroby to we własnym zakresie, a najpopularniejszy wirus już nie jest wymagany - szczepienie ponad 2 tygodnie - mało nie, jedziemy grupą, ustalenia są takie - kompromis - dużo go w dorosłym życiu - za dużo
    1 punkt
  41. Cholibka, temat jak znalazł na czasie Właśnie kilka dni temu chciałem coś dziwgnąć i mnie łupnęło w plecach, ledwo sie ruszam. Oczywiście tak jak autorka tematu, wiedzialem że miewam z tym problem i że mam ćwiczyć plecy, a od czasu covida zarzuciłem basen i właśnie doczekałem sie efektu. Mam ostatnio taki problem z prokrastynacją, wszystko jest ważniejsze tylko nie zdrowie.
    1 punkt
  42. Pourlopowy raport - oczywiście miałaś rację, zrobiłem to jakoś dwa dni później (mam na myśli BodyGraph). Dało to do myślenia, chociaż jestem sceptyczny do takich klimatów i potrzebuję czasu, żeby zagłębić wiedzę, lubię takie klimaty.
    1 punkt
  43. Czy Pan Dziennikarz zostawiłby swojego kolegę na pastwę chłopaków z celi?
    1 punkt
  44. Ciekawe, czy da się jakoś podpiąć ten wpis, żeby był zawsze widoczny w jakimś wyraźnym miejscu i nie został przysypany. To win-win dla wszystkich. Nie ma zaśmiecania forum tematami-klonami, starsi użytkownicy się nie irytują, moderacja nie ma niepotrzebnej pracy. Forum nie stacza się do poziomu listów z Bravo.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.