Skocz do zawartości

Holy_Diver_1982

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Holy_Diver_1982

  1. Witam. Zapewne mało kogo to już obchodzi, ale napiszę. Poszła w pizdu. Nawet z dzieckiem się dogadałem 50/50. Ciężko było. Podchody itp. Widziałem, że myśli jak tu się wywinąć. Ale byłem twardy jak wczorajszy chleb. Synek bardzo przeżył. Ma niecałe 6 lat teraz. Złapał oboje za ręce. Jprl. Ale poszła. Jestem free. Ulgi nie czuję jednak. Z powodu synka głównie. Wiem, że pierwszy miesiąc najgorszy.
  2. Niestety to prawda. Czuję się jak gówno. Chociaż nie pokazuję tego po sobie. W sensie, żadnych płaczów czy innych żałosnych akcji. Wiem, że będzie ciężko się jej pozbyć. I że dupskiem gra. Wyjdzie z niej suka jak zobaczy, że naprawdę ma wypier...ć. Jak nadzieja zgaśnie. Wtedy zaczną się cyrki. Jestem przygotowany. Chociaż po tych miesiącach moja samoocena spadła do poziomu 0. To wiem, że nie popuszczę. Umiem i jestem tak naprawdę zawzięty. Także z tym spokojnie. Ego sobie podbuduję jak tylko spier...li za próg. Pzdr.
  3. Ok. Rozmówiony. Po spokojnej nie wiem jak to nazwać, dyskusji i przysięganiu na wszystko, że nie zostałem zdradzony. Zagrałem inną kartą i powiedziałem, że to dla mnie nie istotne już. Jedyne czego chcę to się rozejść bo jej nie ❤ i chcę zacząć związek z tą drugą. Druga nie istnieje, ale dotarło. Już się nie pogodzimy. Musiałem tak zagrać bo by mi ciągle oczy mydliła. Mężem nie jestem to mam w dupie powód. Ważne, że teraz dopiero zobaczyłem, że celne to było. Na koniec zapytałem tylko, czego się spodziewałaś? Że zawsze tylko Ty sobie będziesz życia używać w ten, czy inny sposób? Temat definitywnie zakończony. Sorry za te ostatnie wpisy. Ten pierwszy edytowałem kilka razy bo zdjęcia mi się nie ładowały coś. Koleś od BEKI Z TYPA to jakaś gimbaza ewidentnie to olewam ciepłym. Resztę przepraszam jeszcze raz za chaos. Już ogarnięte. Żadnej suczy na długi czas. Teraz mam zamiar pożyć. Pzdr.
  4. Hej. Wracam by zadać pytanie na chłodno. Co tam oprócz oczywistą pierwszą myślą mogło się zadziać, że nagle taka zmiana w postrzeganiu tego gościa? Bo wcześniej pisały o nim same superlatywy, ale nie będę tu zaśmiecał forum. Ogólnie zajebisty, zadbany i super gość marzenie. A już miałem nadzieję, że jestem paranoikiem. I nawet wstyd mi było w niektórych momentach. I dwa tygodnie później Jestem paranoikiem. Jak to inaczej można wyjaśnić niż w jedną stronę?
  5. Masz tzw. "Piz..ę w życiu". Kto jej nie miał? Na twoim miejscu ja bym zrobił tak: - zerwać kontakt z ex - wyprowadzka od rodziców - rozwiń swoje pasje/ talenty poprzez dołączenie do grupy ludzi o podobnym zainteresowaniu - jak nie masz talentu to idź na tańce towarzyskie (każda to lubi) - najważniejsze iść do przodu. Mam wrażenie, że za dużo wspominasz, żałujesz itp. (Chyba, że się mylę?) - zadbaj o siebie. Idź na siłownię. Zapisz się na fitness i włącz endorfiny. Po rozwodzie też miałem podobnie. Nic mnie już nie bawiło, ciągle myślałem co było. Wyjechałem do innego miasta 300km. dalej. Przeszło jak ręką odjął. Pzdr.
  6. Różnie miałem z różnymi kobietami/dziewczynami. Jedne rozbierałem, inne "stawiałem" przed faktem dokonanym. Jak laska jest mocno na ciebie nagrzana, to weź jej rękę i wsadź sobie w gacie, albo jak jesteście sami na chacie to wyciagaj ni z tego ni z owego. Pojebane, ale działa?
  7. Tak zrobiłem kilka dni temu: Powiedziałem, że chla codziennie przynajmniej 1 piwko, a w weekendy się upija, nic w domu nie robi (sama to przyznała), dupsko mi obrabia tak bezczelnie, że kosmos, a sama wie, że wymyśla bajki na mój temat, za co mnie nie raz przepraszała. Do tego nagle od kilku miesięcy stała się wielką fanką spacerów (wychodzi pod byle pretekstem na około 1h) 2 - 3 razy dziennie. Czasami nawet z 5. Mówię, że na domiar złego kłamie mnie w żywe oczy bo to oczywiste, że z gościem conajmniej pisze smsy cały czas (dlatego te ciągłe spacery). Ona że sypia tylko ze mną. A trzeba wiedzieć, że lubi gierki słowne. Jak wcześniej pytałem czy gość do niej podchodzi to mówiła, że nie. Okazało się, że to prawda tylko że to ona chodziła do niego na pogaduszki i znajomy mi powiedział. To powiedziała, że przecież nie kłamała bo on nie przychodził. Jprl? Także mówię, sypiać, a jeb..ć to dwie różne rzeczy. Miałaś zerwać kontakt i co? Po długim namyśle patrzy w podłogę i mówi, że zerwała po czym nerwowo się śmieje. Dałem ultimatim: Koniec z nami. Do następnej wypłaty nie ma Cię w mieszkaniu. A jak chcesz zostać to na zasadzie współlokatorki. Wszystko na pół. Ok. Powiedziała, że się wyprowadzi. Zobaczymy. P.S. Tylko wk... mnie to, że prowokuje awantury o nic. A wiem, że jak z żoną się rozwodziłem to była zimna jak lód dla mnie. To był oczywisty koniec. Boję się, że zacznie gierki typu może powiedz tacie to nas zawiezie? Albo oglądamy coś? Itp. Trzymajcie kciuki za moją silną wolę. Pzdr.
  8. Jestem w podobnej sytuacji (Clio 2). Celuję w C5, lub 308 przed liftem. Pzdr.
  9. "Uderzyłem" ofc jprl.. Nie wiem jakim cudem taki błąd zrobiłem. Nie mogę edytować nie wiem czemu. Proszę admina o usunięcie tego postu i edycję "udeżenia". Dzieki.
  10. Bicie nie wchodzi w grę. Nie mam takich zapędów. Raz podsłuchałem jej rozmowę z siostrą. Mówiła jej cyt: -"Że mam dziwne oczy i jestem psycholem. Chyba planuję jej morderdtwo". Także gdybym jej jeszcze przyj...ł to już wgl. po mnie. Nigdy żadnej kobiety nie udeżyłem, ani nie zacząłem żadnej awantury. Piszę żeby było to jasne. A wreszcie coś dziwnego. Co pokazuje, że życie pisze najdziwniejsze scenariusze. Stara koleżanka sama z siebie do mnie napisała. Raz, drugi. Po jakimś czasie kiedy przyjedziesz do mnie? Itp. I widzę czego chce. Ma męża...jprl. To też pokazuje jakoe są kobiety. Oczywiście pomimo mojej sytuacji ze swoją łajzą. I gigantyczną pokusą podbudowania własnej wartości nie podejmuję tematu z dawną (bardzo atrakcyjną) koleżanką. Lecz widzę czego ode mnie chce. Sama to napisała nie dosłownie, ale przyjedź a nie pożałujesz to kur..a nawet taki głąb jak ja zrozumie. Sami widzicie jakie te baby są.
  11. Na nic jej nie pozwoliłem. Dziecko jest dla mnie najważniejsze. Wiele wolnego czasu z nim spędzam. Dla niego tylko jeszcze się męczę z tą suką. Co ma 5latek do tematu o puszczaniu się laski? Temat o tym jak mam zamuar o dziecko walczyć (a mam) założę na forum odpowiednim do tego. Co niby zaniedbałem powiedz: -Rucham ją dzień w dzień - organizuję wspólne wyjscia w weekendy - zarabiam dobrze, plus dorabiam - pomagam sprzątać, bardziej udzielam się w kuchni - o siebie dbam 3-4 razy w tygodniu siłownia, jestem wysoki i z zarysowanymi wszędzie mięśniami - bez nadwagi - robię też prezenty typu drogi ciuch i perfumy - kwiatów nie kupowałem, wypomniała, teraz zawsze ma w wazonie. No kur.. a gościu, żeby każdy tak dbał. Po prostu tamten jest dużo mocniej umięśniony, jeździ nowym wozem, zarabia o jakąś 1/4 lepiej ode mnie, ma szramę na poliku od ust do ucha, bije się na jakiś dresowskich ustawkach, a przy tym jest po Polibudzie (sam przyznał kiedyś, jak jeszcze z nim miałem normalne układy, że kupił dyplom) jej to nie obchodzi ofc. Nie mniej jednak ma bardzo ładną żonę i normalne, że jej nie rzuci dla tej mojej. Młodsza, duże cycki i tyłek, a przy tym szczupła w pasie. Tak jak lubię. Nagrzana na mnie, że aż żal było nie podejść. Szybko poszło. Pomieszkiwała u mnie. Ciągle był "ogień" i miłe spędzanie wolnego czasu. Do niczego się nie przypier...ła. Jak na mnie patrzyła to jak po jednym piwie by była. Oczy zaszklone. Zaszła w końcu. Przysięgam na wszystko. Od czasu 4-5 miesiąca ciąży zmieniła się w inną kobietę. I tak jej zostało. - Moja była, żona rozumiem? Bo miałem kilka "koleżanek". Zupełne odwrócenie. Spokojna, miła i dobrze wychowana. Bardzo delikatne rysy twarzy. Super laseczka była. Każdy mi zazdrościł. Nie mieliśmy dzieci. Samo zdechło po 7, czy 8 latach. Rozstaliśmy się w normalnych relacjach. Ja wyjechałem po kilku latach do innego miasta.
  12. Miałem podobną sytuację z jedną z byłych. Porno pełną gębą przez około rok, aż tu nagle nie będzie robić laski itp. U mnie okazało się, że na spotkaniach piątkowych po pracy z koleżankami (około 7-8 sztuk) często rozmawiają o seksie. Każda ofc nie robi loda. Dymanie tylko od przodu i pod kołdrą. A ona biedna walona na pojebane sposoby z kończeniem gdzie chciałem (czyli 99% na/w japie). Powiedziałem, że to bzdury każda robi. I poza tym jak kochasz to połykasz. Kochała?
  13. Nie rozumiem. Mam przymykać oczy na kurestwo dla dobra dziecka?
  14. Po tym, że tu napisałeś możesz już wywnioskować, że jednak coś czujesz. Każdy ma podobne problemy. Ja w swojej utopii maluję figurki do warhammera np. Masz piz...ę w życiu jak wielu facetów. Moim sposobem jest racjonalizacja i za chu..a nie poddawać się. Ja robię tak, że życie to jedna wojna z krótkimi etapami rozejmu. Bitwy raz wygrywasz, raz przegrywasz. W życiu piękne są tylko chwile. To prawda akurat. Też lubię sobie pier...ć w "WoT" np. No i co z tego. Żaden koszmar. Byłeś na studiach. Ilu się nie dostało nawet? Po zawodówkach się szwędali. Mam podobnie. Też usłyszałem, że kiedyś to taki zabawny byłem itp. Życie daje ostro w piz..ę. Wszystko się odkłada. Problemy natury egzystencjalnej i inne były są i będą. Nie jesteś popier...ny tylko przygnębiony. Ja też żeby daleko nie szukać. To nie jest żadna tragedia. Po nocy jest dzień. Najważniejsze to nie poddawać się. Pzdr.
  15. Jest jeszcze jedna rzecz. Mam bardzo dobrą koleżankę jeszcze z podstawówki się znamy. Nie ma i nigdy nie było chemii, 0 seksualnych podtekstów kiedykolwiek między nami. Często piszemy na Messengerze, bo już mieszkamy w innych miastach. Zna całą historię. Powiedziała, że co prawda kopnij ją w dupsko itp. To te smsy wcale nie oznaczają zdrady rozumianej dosłownie. Że ona też tak pisała z kolegami i do niczego nie dochodziło. Powiedziała, że to dla niej była forma zabawy, zabijania nudy. (Ja tego kur...a nie rozumiem, ale tak mówiła.). Moja często mi mówi, sama z siebie, że mnie kocha i tego typu brednie. Albo tak bardzo mnie w chu...a robi, albo bez kitu się pobawiła. Wiem też, od koleżanki, że gdy kobieta zdradza to nie ma praktycznie żadnych planów z obecnym facetem. W sensie ciągle myślami jest z tamtym. A moja co chwila jakieś ma. Tu z kolei widzę, że na 99% się wyje...ła z nim. Reasumując. Muszę pomyśleć raz w życiu o sobie, a nie o innych i sam siebie zapytać czego chcę i... Jak ją wyp..ć z chaty? Pzdr.
  16. Powiem szczerze, że mam jej dosyć, czy to poszła na bok, czy nie. Nawet już byliśmy rozmówieni. Mamy kredyt na mieszkanie. 2500zł rata, jeszcze 9 lat. Wszystko było postanowione. Powiedziałem, że jedno się wyprowadza, drugie mieszka i spłaca kredyt, ale mieszkanie na mnoe tylko przepisujemy. Powiedziała ok. Po 2 dniach zaczyna do mnie rozmawiać w miarę normalnie. Ja twardo zlewam. Następnego dnia zaciąga mnie do łóżka i daje się #&=%ć na wszystkie sposoby. Ok. Zatem jak mam ją wyj..ć z tej chaty? P.S. Do nikogo na tym forum nie mam żadnej urazy. Dzięki wielkie za odpowiedzi. Bardzo mi to pomaga bo jestem strzępkiem nerwów.
  17. Tak jak pisałem mam 185, on minimalnie niższy. 182 około. Tylko, że ja np.: mam 40cm w "łapie", on 43cm lekko. Ogólnie mocno umięśniony. Ja średnio.
  18. Z czystym sumieniem. Tak. Śpię po 4-5h. Kupuję wszystko co chce. Dodatkową kasę dorabiam. Chodzę ma siłownię i wyglądam dobrze, 185cm i brak jakiejkolwiek nadwagi. (Niestety łysy, to mnie boli). Koleżankom z pracy podobam się. Nigdy nie miałem problemu z poderwaniem ładnych kobiet. Zabieram ją ma wspólne wyjścia, jak tylko załatwimy opiekę (moja lub jej matka, albo siostra). Ogarniać chatę pomagam. W kuchni to ja więcej robię niż ona. Ona z kolei codziennie minimum 1 piwko (w weekendy 3 - 4) ZAWSZE. Non stop w telefonie i z efajką. Wiecznie ją głowa boli. Jak ma coś zrobić dostaje napadu agresji nieadekwatnej do problemu. On ma żonę. Zajebistą laskę. Nawet jak por...a/ł moją to nigdy jej nie zostawi. Oprócz tego z tą żoną jest 10+ lat i dzieciaka nie mają. Także wysokie prawdopodobieństwo, że wali ślepakami. W każdym razie, z pewnością nie jest dobrym kandydatem na rozpłodowca, z którym kobieta powinna planować swoje życie i drugie dziecko.
  19. Ja po rozwodzie wyjechałem do innego miasta oddalonego o 300km. Z dnia na dzień urwałem kontakt. Rodziny też się nie kontaktują i akurat z tym mam luz. Jeżeli chodzi o Twoją sytuację to powiedz rodzinie co czujesz, że prosisz o zerwanie z nią kontaktu. Raczej powinni zrozumieć.
  20. Nieoficjalny. Nie chcę się znowu ożenić, ona chce.
  21. Witam. Chciałem podzielić się swoją historią. Nie będzie raczej długa. Proszę szczerze powiedzieć co o tym myślicie. Jestem przed 40ką, moja samica 10 lat młodsza. Ja po rozwodzie i bez dzieci z tego małżeństwa. Jestem z nią od 7 lat. Mamy dziecko 5 letnie. Od początku było "grubo". Oboje jesteśmy dość wybuchowi. W 2019 zaczęło się ostro psuć. A, że znałem jej pin do telefonu wiedziałem, że mnie obsmarowywuje z siostrami (jest najmłodsza z 5 sióstr). Wiem, że nie powinienem czytać, ale stało się. Za często tego nie robiłem. Coraz częściej szła spać osobno. Jak mały w nocy do nas przychodził to ta od razu spadała do niego spać. Aż któregoś ranka zobaczyłem smski z panem M. Pan M jest w naszej pracy (a pracujemy w jednej fabryce) technicznym. Smsy były typu: "Myślę o tobie, jak coś to zapraszam na spalanie kalorii pouprawiamy jakiś sport." Dodam, że ona go nie spławiła. Nie było dosłownie chodź się xxx. Ale napisała coś w stylu. No chyba o tym samym sporcie myślimy. Itp. Ja zagotowany z samego rana do niego podszedłem i zrobiłem ostrą awanturę. Gość jest nakoksowany, dobrze zarabia. Podwoził ją też do pracy rano na 6, jak się okazało. Po tym wszystkim ofc jej też w domu wygarnąłem. Był dym. Powiedziała oczywiście, że to tylko smsy itp. Miała zakaz kontaktu z nim. Minął miesiąc. Pamiętam, że powiedziałem, że mam przeczucie, że cały czas mnie w chu...a robi i nie zerwała z nim kontaktu. Ona, że mam paranoję. Mijają 2 dni i kolega (z jej zmiany, bo ja jestem na innej, po niej) do mnie mówi: Twoją często widzę jak na rogu gada z M. Napisz mi to w sms. Napisał. Wracam do domu. Ona co ty taki nabuzowany. Ja i co, zerwany kontakt z M masz? - tak. Kto Ci głupot nagadał. Pokazuję jej smsa ale nie widzi od kogo. Przyznaje się. Że z nim rozmawia, ale oczywiście nic innego. To, że kazałem wyp...ć itp. to chyba nie muszę mówić. Przepraszała ze 100 razy. Przysięgała na wszystko, że żadnego podtekstu seksualnego nie było. Teraz napiszę co jest za i przeciw. Czyli, nie ufam tej ku..e, ale może bez kitu jeszcze się nie puściła. Za: Powiedziała, że gdyby miała się z nim ruch..ć, to by się spotkała w miejscu gdzie nikt by jej nie widział, a rozmawiała na szczycie fabryki gdzie każdy kto szedł do pracy ją widział. Często wychodzi do sklepu typu drogeria. Mamy do niego około 15 minut piechotą. Około 1 - 1,5h jej nie ma. Myślałem, że właśnie wtedy coś majstruje, 3 razy wyśledziłem i 3 razy naprawdę tam poszła i wróciła. Raz kolega ją tam widział jak tam akurat szła, czyli 4 razy. Chciała zmienić dział, bo tenna którym była jej nie odpowiadał, a pan M jest dobrym kolegą kierownika, który rządzi na wymarzonym dziale. Że niby przez niego do tego kierownika chciała trafić. To prawda, że tak sobie załatwiła. Bo ów kierownik ją ściągnął do siebie. Wymieniamy się dzieckiem. Nie mamy innej opieki. Jeżeli by się jeb..ła to przy dzieciaku (ale to akurat żadna filozofia) Raz skończyłem pracę o 2:00 zamiast o 6:00 i spała sama) Ruch..m ją codziennie i widzę, że ma dużą przyjemność z sexu ze mną. Orgazmy itp. Przeciw: Koleś jej imponuje Dużo zarabia, a wygląda jak nasterydowany MMA gość Jest duży, silny i jeździ dobrym nowym wozem Nie jest zwykłym robolem jak ja Mówi o nim w stylu: Spokojnie to za wysokie progi dla mnie. Tak jakby miała respekt - kompleks. Albo wyluzuj, on ma żonę, którą kocha. Ok. Kur...a sam nie wiem z jednej strony nie ufam tej piź...e za nic w świecie, z drugiej nie przyłapałem na dym...niu to mam rozterkę. Przepraszam za bluzgi, nie jestem patolem, ale jak tylko o niej pomyślę jestem zagotowany. Co sądzicie, jestem jeleniem i debilem?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.