Skocz do zawartości

Devilsgirl

Użytkownik
  • Postów

    60
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Devilsgirl

  1. Nie podajesz szczegółów historii (a o nie zapytałabym najpierw). Tak tylko po szczątkowym opisie wygląda na przypadek pt. "zgrabna dupa koleżanki przypomniała mu, że właściwie od dawna mu się z żoną nie układało", a nie "był w trakcie rozwodu i na ten rozwód czekał, a później/w trakcie poznał koleżankę". Więc nie wiem co powiedziały kobiety, ja powiedziałabym żeby uważała, bo ludzie nie robią niczego tylko jeden raz i wiele z tego co tłumaczymy wyjątkową sytuacją, to schematy i tendencje, a nie przypadki. Czyt. jest podwyższona szansa, że w nowym związku przy problemach facet też pójdzie w długą.
  2. Domyślam się, że z podobnych powodów, co ja przebiegiem mężczyzny, gdy usłyszałam 43 od 28 latka i 109 od 27latka. Powyżej pewnych ilości trudno nie dojść do wniosku, że osoba nie traktuje dzielonej intymności jako czegoś "szczególnego", a wydaje mi się że każdy człowiek niezależnie od płci, jeśli inwestuje w kogoś uczucia to lubi czuć się choć trochę "szczególny". Takie prostoduszne i niezbyt ładne mechanizmy, ale w przypadku powyższych cyfr pomyślałam, że to faceci, których może mieć każda i jakoś zaczęli wydawać mi się mniej wyjątkowi. A co do odpowiedzi typu "miała 4 i chłopak nie mógł tego znieść", to niestety nie rozumiem.
  3. Wydaje mi się, że bardzo ciężko scharakteryzować dane nacje. Na ogół znamy mimo wszystko ludzi z określonych środowisk (np. artyści), albo pochodzący z określonych miast (młodzi ludzie ze stolicy, to coś innego niż 40latkowie ze wsi). Ja pomieszkałam sobie chwilę w Kopenhadze i Berlinie. I co mogę powiedzieć, to to że Duńczyków uwielbiam, wydają się być bardziej pozytywni, otwarci, życzliwi niż Polacy. Generalnie uważam też (ale to może wynikać z faktu, że myślę o stolicy głownie), że Dunki są piękne i często bardziej naturalne, oraz ciekawiej i bardziej gustownie ubrane niż Polki, a Duńczycy w masie wyźsi i chyba też bardziej zadbani niż Polacy. Co do Niemców - ja znam głównie takie artsy towarzycho z Berlina, i właściwie niczym nie różnią się od Polskiej hipsteriady. Ewentualnie zdają się być bardziej liberalni seksualnie (choć właściwie nie wiem jak to określić). Moje dość bliskie towarzystwo to: - Włosi - Anglicy - Turkowie - Czesi - Litwini - Ukraińcy - Francuzi - Rumunowie I serio nie widzę specjalnych różnic. Pracowałam z Japończykami i tu widzę już pewne różnice w zachowawczości. Bardzo sympatyczni ludzie, ale zdaje się z całkiem innym mindsetem. Mam fajne doświadczenia z Hindusami, całkiem inna kultura, ale w większości byli to tzw "zeuropeizowani Hindusi" albo hindusi z wyższych kast. I jak wszyscy byli dość życzliwi i otwarci, W przypadku Hindusów z kasty wyższej, oni traktowali kobiety w nieco inny sposób (trochę podrzędnie) i mają pewien manieryzm wydawania poleceń w neutralnych nawet relacjach towarzyskich. Kiedy wspólnie wynajmowaliśmy hotdeski w przestrzeni coworkingowej np. oni nie zanosili po sobie kubków do wspólnej kuchni i nie tyle wynikało to z ich lenistwa, czy umiłowania brudu, tylko mając służbę byli przyzwyczajeni, że ktoś zrobi to za nich. Tyle randomowych podsumowań
  4. Namiętność to nie intymność i zaangażowanie, Intymność i zaangażowanie mają miejsce również w przyjaźni, gdzie namiętności nie ma. "Natomiast na namiętność składają się silne emocje pozytywne (pożądanie, radość, zachwyt) i negatywne (zazdrość, tęsknota) oraz uwydatnione pobudzenie fizjologiczne. Przejawami namiętności jest np. pragnienie i poszukiwanie fizycznej bliskości, przypływy energii, podniecenie, bicie serca, pieszczoty, całowanie, kontakty seksualne, marzenia na jawie" Skąd ten pomysł? Ludzie wchodzą w romanse, żeby mieć również intymną relację, rozmowę, kogoś bliskiego, ale niekoniecznie planować z nią przyszłość. Sęk w tym, że tu nie mowa o skrajnościach. Dojrzałość w kontekście relacji, to m.in. znajomość swoich potrzeb, umiejętności wchodzenia w relacje które te potrzeby zaspakajają, z jednoczesną zdolnością zaspakajania potrzeb partnera. Nigdzie nie jest powiedziane natomiast, że dojrzałością jest preferowanie danej formy relacji. No. Trochę taki ghosting. Też uważam, że nie ma co robić komuś trust issues, tylko dlatego że nam sie nie spodobał ?
  5. Mieszasz kilka pojęć. Miłość pełna zdarzająca się w relacjach romantycznych = namiętność + intymność + zaangażowanie. Namiętność jest czynnikiem, który jest właściwie poza naszym świadomym wpływem (więc nie mamy na to wpływu) i wpisuje się w nią zauroczenie. Temat jest zupełnie niezwiązany z dojrzałością. Intymność i zaangażowanie to to co sami budujemy, więc mamy na to wpływ. I tu już wybiera się kogoś na partnera wg swojej dojrzałości i celów. Próbujesz wyrazić tu moim zdaniem światopogląd, że istotniejsze w dłuższym czasie dla trwania relacji i budowania uczucia, jest intymność i zaangażowanie i to pewnie nawet prawda. Ale zupełnie nie ma to związku z tym, że zauroczenie nie ma nic wspólnego z dojrzałością, albo że zauraczają się ludzie niedojrzali. Dojrzałe to jest ewentualnie dobieranie partnera o podobnych celach i z mozliwoscią wzajemnego zaspokojenia swoich potrzeb. Ale to nie definiuje formy relacji. Ludzie dojrzali niekoniecznie poszukują stałych związków, a w romansie długotrwałe zyskiwanie w swoich oczach nie ma właściwie żadnej wartości, bo ta forma relacji nie ma przeznaczenia długoterminowego.
  6. No nie, bo na budowania znaczenia w głowie danej osoby nie mamy świadomego wpływu, poza tym że możemy je zastopować. Dojrzały facet też może zauroczyć się jakąś średnio udaną życiowo podfruwajką (przykład), za to dojrzale może stwierdzić że to nie jest partnerka dla niego. Co nie zmienia faktu, że do zauroczenia doszło i emocje będą pchały nas w kierunku danej osoby. Gdyby było jak mówisz, to te wszystkie czynniki oddziaływujące na zmysły nie miałyby żadnego znaczenia w procesie zakochiwania się, to spokojnie potrafilibyśmy się przymuszać do odczuwania uczuć wobec osób które nam się nie podobają, ale są potencjalnie dobrymi partnerami. Co jak wiadomo na ogól nie ma miejsca. Ty próbujesz to tłumaczyć zasadą w rodzaju, skoro wiem że czipsy nie są zdrowe, dojrzałej osobie nie będą smakować.
  7. To nie ma nic wspolnego z dziecinnością albo dojrzałością. Uczucia rozbudzane są nie przez świadome decyzje i nie prawdziwe osoby, tylko jej obrazy w naszej głowie. Conajwyżej te świadome decyzje mogą te uczucia blokować, jeśli dana osoba okazuje się nieodpowiednia i możemy daną relację uciąć by nie pogłębiać uczuć bardziej.
  8. Oczywiscie, że można się w kimś zauroczyć nie widząc go, w końcu zakochujemy się w czyimś wizerunku w naszej głowie a nie w osobie. Ale wydaje mi się, że motyw tam jest trochę inny: 1) dążenie do wspólnego celu (zostanie w programie, a nie oszukujmy się większość tych ludzi ma parcie na szkło), może wywołać z czasem uczucie. Jeśli z kimś udajesz zakochanych, to po dłuższym czasie jest opcja że się zakochasz. 2) złudzenie ograniczonych warunków czyni dane opcje atrakcyjniejszymi 3) większość tych uczestników jest atrakcyjna. Więc podejrzewam, że po ujrzeniu wybranka, jeśli spodobał się charakterologicznie, wygląd nie jest przeszkodą nawet jeśli odstaje od typu, bo nie odpycha No i wg mnie po reakcjach tych ludzi, te pierwsze wrażenia są totalnie oszukane i podrasowane. A że z czasem wychodzi uczucie, fake it till you make it ?
  9. Mega dobry spacer w środku lasu, podczas którego zrzuciłam trochę ciężaru z serducha i znów złapałam nadzieję w jednej sprawie. Nadzieja jest wprawdzie matką głupich, ale to piękne uczucie
  10. No niestety, ignorancję wykazujesz tuTy nadinterpretacjami, manipulacją treścią i zwrotami ad personam, które nie powinny mieć miejsca w jakiejkolwiek merytorycznej krytyce. Autentycznie brzydzę się takim zachowaniem, bo jest zwyczajnie i po ludzku niskie. I racja - nie skłania do dyskusji. Choć i dyskusja nie jest tu celem. Biedny, uciśniony. Jezus Maria, wymiotować się chce takimi tanimi manipulacjami, naprawdę. Ha, też to mam. Najzabawniejsze jest to, że w przypadku podpisywania umów, ja dokładnie wiem już że się z nich wywiążę. Ale sama świadomość wiszenia nade mną tego zobowiązania jest obciążająca. Z pracą akurat nie zdarzyło mi się to, ze względu na jej charakter, ale podpisywałam ostatnio umowę na media, gdzie finansowo bardziej korzystne było podpisanie jej na dwa lata, niż któtszy okres. Nie były to co prawda kolosalne różnice, nie uważam też że miałabym duży problem w razie wyprowadzki, ale instynkt już zadziałał i złapałam się na tym, kiedy opowiadałam o tym znajomej. Właściwie wszelkie planowanie długoterminowe daje mi więcej obciążenia niż poczucia bezpieczeństwa.
  11. Nie wiem na ile jest w tym prawdy, choc taka sugestia zawsze przychodzi kobietom na mysl jako pierwsza. W sensie oczywistym jest, ze na erekcje maja wplyw czynniki psychologiczne (czyli co robi partnerka, jak wyglada i takie tam), ale to tez proces fizjologiczny. I jak penis opada w trakcie, kiedy jest juz stymulowany fizycznie, to raczej nie tu problem. Ale tu juz musialby sie wypowiedziec facet sypiajacy z dziewczyna, ktora nie do konca mu sie podobala
  12. Zdefiniuj czas trwania takiego stanu, nie mówiąc o tym że nie bardzo sobie taką sytuację w której nie jesteś w stanie zaspokoić partnera wyobrażam. Seks to przecież nie tylko narządy płciowe. Ale okej, załóżmy wariant że to możliwe. Powiedziałabym, że na zawsze to by raczej nie przetrwało, tyle że zrezygnowałabym z relacji a nie była niewierna. Chociaż biorąc pod uwagę jedną osobę, to jak myślę o tym, pewnie zostałabym i tak. Nie. Jak wyżej, nie jestem zwolenniczką dzielenia relacji intymnych z osobami trzecimi przez którąkolwiek stronę w związku i nie poświęciłabym się. Za to uszanowałabym chęć odejścia.
  13. Po temacie i treści patrząc to jakieś pomieszanie z poplątaniem. Prowokacyjny ubiór nie zawsze ma związek z łatwością. A szybkie lądowanie w łóżku, to nie jest wszystko co decyduje o odbiorze jako łatwy człowiek. Wręcz uważam, że kobiety przesadzają z kombinowaniem kiedy seks, za to w innych sferach bardzo często podejście po 1 randce, że nieważne jaki jest, coś mi się w nim spodobało to będziemy razem. I wtedy jest wielkie zdziwienie, że facet ma taką w garści i nie docenia. Albo jeszcze lepiej, po wzbranianiu się przed seksem miesiącami i trzymaniu gardy, z baby wychodzi po tym seksie mała świruska, bo tak wbiła sobie na banię, że to coś znaczy. A co do "łatwości" seksualnej - jak łatwo dajesz coś ludziom, to oni zazwyczaj z tego korzystają, ale niekoniecznie prowadzi to do pogłębienia zaangażowania. I choć z takich przygód typu seks na pierwszym spotkaniu wychodzą czasem jakieś poważniejsze relacje, zazwyczaj facet po prostu z kobietą się prześpi, ale jeśli nie łączy ich nic ponad to nie zaprowadzi to przecież do związku w jakikolwiek sposób. Więc akurat kupowanie kogoś seksem to totalnie nietrafiona strategia. Inna kwestia, że u obu płci umiejętność budowania erotyzmu, bycia kokieteryjnym bardzo ułatwia wchodzenie w relacje. Ale sama konsumpcja tego nie czyni. No nie. Fakt, że Twój wygląd musi komuś pasować i generalnie zgadzam się z Tobą, że mężczyźni na jego podstawie potrafią dać kobiecie duży kredyt punktów na wejściu, ale jak charakter nie pasuje to zwyczajnie rzecz się rozlatuje.
  14. +1. Bardzo mądre słowa. Przypuszczam, że to ważny czynnik tego, że chcę dzieci mieć. Plus ewentualnie argument, że chciałabym mieć satysfakcję z wychowania mądrego, niezależnie myślącego i wrażliwego człowieka (hopefully, bo wiadomo że to czasem myślenie życzeniowe).
  15. No właśnie pytanie czy to jest dostosowywanie się ? Ja nie mam problemu z dostosowywaniem się jeśli ktoś przekona mnie, że jakaś rzecz ma wartość, będzie to wynikało ze zrozumienia, ktoś mi udowodni, że to jest dla Niego ważne, przy czym akurat średnio mi na czymś zależy. Ale w większości przypadków jestem raczej nieelastyczna, uparta jak osioł i trzymam się swoich widzimisiów. Jak się na coś uprę, to na drodze musi stać naprawdę silna obiektywna przeszkoda, żeby rzecz nie została zrealizowana po mojemu. Zauważyłam też, że porównując siebie do innych, ja kompletnie nie słucham nieproszonego spontanicznego (a czasem słusznego) doradztwa, które często ma miejsce w towarzyskich rozmowach. Żeby posłuchać innych ludzi, to najpierw sama muszę po tą radę przyjść i mieć wewnętrzne przekonanie, że sama robię coś nieskutecznie. W drugą stronę natomiast (żeby nie było tylko o wadach), ja się z kolei totalnie nie złoszczę kiedy ludzie nie słuchają moich rad. Owszem będę coś tam udowadniać w dyskusji, żeby wyszło na moje, ale generalnie uważam, że każdy powinien trzymać się swojego wewnętrznego przewodnika ☺️ Haha ❤️ To chyba powinnam się zastanowić, czy rzeczywiście jestem INFP. Powiedziałabym, że bardziej pasuje do mnie wariant "Happy INFP, mad INFJ".
  16. Na efekt przerysowania trzeba grubo pakować. Moim zdaniem zawsze jak chce się coś zmieniać w sylwetce, najładniejszy efekt daje uwzględnienie naturalnych predyspozycji, ale nie wierzę że będąc ekto nie da się ładnie wyrzeźbić i że nie warto w ogóle zaczynać. Jeśli nie ćwiczysz regularnie, to zacznij - bo nawet jeśli nie będziesz bestią, to drobne zmiany w ciele dają kolosalne w sferze czucia się w nim dobrze. A co do sylwetek, to prawdę mówiąc, za dużo ładniejsze sylwetki uważam zazwyczaj sylwetki facetów ćwiczących np. sztuki walki, niż kolesi których widzę gubiących siódme poty na siłce. Zacytuję: Wyraznie zaburzone proporcje sylwetki wobec glowy - efekt drobnego kolesia, ktory ma mala glowe ale przepakowane na silowni ciało. Nie mówię o gościu, który postanowił sobie zrobić kratę na brzuchu i poprawić sylwetkę (nawet jej naturalne dysproporcje) bo to nie zmienia dramatycznie naturalnych proporcji i wielkości ciała. Nie wiem czy mężczyźni o których myślę coś biorą czy też nie. Jeśli wrzucisz zdjęcia porównawcze, to mogę Ci powiedzieć.
  17. Widziales kiedys roznice w proporcjach ciala miedzy drobnym (male dlonie, glowa, stopy, kosciec) mocno przepakowanym kolesiem, a kolesiem ktory ma naturalnie wieksza rame? O tym mowie. Nie czy statystycznie szersza w stosunku do kobiet klata, jest dymorfizmem plciowym.
  18. Rysowałaś kiedyś jakiś budynek? Potrafisz ocenić, czy osoba którą widzisz na ulicy wbija się w przeciętność wzrostem, jest raczej niska czy wysoka? Czy ktoś ma duży nos w stosunku do twarzy? To czemu uważasz, że trzeba centymetru, żeby ocenić proporcje A do B? Nie osłabiaj mnie ? Tak, zwracam uwagę na wiele różnych szczegółów. I nie, świadomym wyborem nie jest to czy mi się to podoba czy nie, bo gust wynika z podobania się nie postanowienia. Czemu mnie to nie pociąga, nie wiem. Równie sensowne pytanie jak "czemu wolisz blondynki od brunetek". ?
  19. Chcieć, chcę. Czy będę to nie wiem. Jeśli nie wejdę w związek rokujący na w miarę stabilny, to się mimo dużych chęci nie zdecyduję na świadome samotne macierzyństwo. Kiedyś to rozważałam jako plan B, dziś myślę, że to było porypane założenie.
  20. *Pani, jeśli już chcesz zwracać się do kogoś w 3 osobie (co jest oznaką braku kultury) - mam też nick, którym możesz zwrócić się na Ty. Nie, przypakowanych tez nie lubię, widzę że nie doczytałeś.
  21. To uważaj, żeby się nie zakochali. Typy bajerantów bardzo łatwo wpadają w swoje własne sidła, gdy się na nich nie reaguje
  22. Zapomniałeś o równie rosłym ego ? Teraz to już Karolina na pewno nie przeprosi, tylko uzna że z Orangutana masz też przeskakiwanie na inną gałąź i czynisz to konwersując z dwoma uroczymi forumowiczkami To ja Ci Hippie wyjaśnię. Klasycznie, daje Nam do zrozumienia, że nie jesteśmy jedyne myląc nasze imiona ? Chyba będziemy musiały oddać go Karolinie, bo tutaj chłopak ewidentnie pali sobie mosty ?
  23. W sto pro się zgadzam. Poza tym mózg człowieka, jest narażony na taką ilość błędów poznawczych, że obiektywizm to pobożne życzenia. I masz rację, bo jeśli mózg oceni dane zachowanie jako przystosowawcze do danej grupy, to możemy je przejąć również, o ile nie uruchomi się w Nas refleksja. Wraz z pozytywnymi, albo pomimo ich braku. Te wszystkie kwestie związane z tym, że osoby wyczuwają na przykład osobę w grupie niepopularną, kozła ofiarnego i nieświadomie również podejmują ostracyzm wobec niej - to też zasługa neuronów lustrzanych (co wydawałoby się przeciwieństwem potocznego znaczenia słowa empatia).
  24. Robiłam ten test kilka razy przez ostatnie lata, bo mialam takie przypuszczenia. Ale zawsze wychodzi mi "P" i to nie takie na granicy. Wyczytałam też kiedyś, że różnica między INFP a INFJ, to to że INFJ jest bardzo łatwo "trzasnąć drzwiami", w relacjach, to znaczy żę one radykalnie odcinają się od osób w swoim życiu, które gdzieś solidnie przekroczyły ich granicę albo wykorzystały. To nie jest główna zasada w moim życiu (mój pierwszy wątek tutaj jest np zaprzeczeniem :D), ale generalnie mam taką tendencję, że jeśli ktoś wejdzie mi na granicę, to potrafię bardzo konsekwentnie odciąć emocjonalnie osobę po jednorazowej akcji. Nie jestem mściwa, potrafię wybaczać, ale zapłatą jest zawsze moje emocjonalne odcięcie osoby od dostępu do mojego wnętrza i możliwości zranienia mnie. Haha, trochę tak - Clarkson pasowałby do wspomnianego Pana, Carrey może mniej - mi wydaje się takim ciepłym śmieszkiem ? Mi mój były bardzo przypominał jeszcze zachowaniem, bezpośredniością i manieryzmami Russela Branda. Gdzieś sprawdziłam, że on też jest typowany na ENTP. Wszystko się zgadza, ale ja mam właściwości rozmiękczające
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.