Potwierdzam, nie dalej jak wczoraj byłem naocznym świadkiem jak facet w agencji ubezpieczeń wykupywał polisę na dom. A że była to mała agencja to niechcący byłem świadkiem całej sytuacji bo siedziałem nie dalej jak dwa metry od gościa czekając na swoją kolej.
Ubezpieczenie na chatę i wyposażenie na wartość ok 800k (bo dziecko ostatnio rozbiło telewizor i tak dalej), prawie wszystko dogadane.
Gość w pewnym momencie mówi że musi się skonsultować, wstaje, wychodzi za drzwi i wykonuje telefon.
Po kilku minutach tłumaczenia przez słuchawkę co i jak wraca i dumny mówi, że podpisujemy bo żona pozwoliła... Głowa rodziny, k... jego mać 😆
Niby beka, ale smutne to i straszne jednocześnie. Typ pewnie nie wie, że sam na siebie kręci bat.