A i owszem, choć mam wrażenie, że niewielu uwierzy w to co się działo. Było w to zaangażowanych sporo służb, od policji po służby społeczne - social service. Byłem w pewnym momencie gwałcicielem, przemocowcem i narkomanem Dużo pomogła pomoc znajomych samców i nagrania. Inaczej gniłbym minimum 8 lat w więzieniu. 3 aresztowania, cotygodniowe wizyty policji u mnie. Już znajomi właściciele sklepów obok, za każdym razem, gdy przejeżdzała policja obok mojego mieszkania, pytali czy to znowu do mnie Generalnie wyglądałem na zbira, a policja mówiła mi wprost, że mam status bad boya. Tak naprawdę uratowało mnie nagrywanie całych dni i odsłuchiwanie tego nocami, bo wiele nagrań było, gdy byłem w pracy, a zostawiałem dyktafon właczony przed wyjściem do pracy. To był koszmar, bo nie spałem w pewnym momencie 3 tygodnie - nagrywałem w ciągu dnia po 10h, i te 10h odsłuchiwałem nie śpiąc, szukając dowodów na spisek kochanka z zoną.