Skocz do zawartości

bart7722

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

O bart7722

  • Urodziny 02.04.1994

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia bart7722

Kot

Kot (1/23)

0

Reputacja

  1. No właśnie zastanawia mnie to bo wczoraj wieczorem też się odzywała z jakimiś bzdurami, nie będę się teraz jakiś czas odzywał, zobaczymy co zrobi.
  2. No rozumiem że trzeba dostarczać emocje, ale domyślnie to te pozytywne? Nie będę jej przecież narażał na utratę zdrowia itd.
  3. To chyba najlepsza rada, dzięki wielkie!
  4. Starałem się pchać relację do przodu (być może za szybko, to był raptem miesiąc), ale przecież jej nie wezmę na siłę ani nic takiego, to by się mogło jeszcze gorzej skończyć. A emocje starałem się dostarczać, zawsze tak żeby się przy mnie dobrze czuła (śmieszki itd.).
  5. Zapewne tak, jest to shittest, tylko co chciała w ten sposób sprawdzić? Czy będę się dalej starał? Staram się zachowywać jak zazwyczaj, nie będę jej przecież wylewać żadnych żali.
  6. Czołem Bracia Samcy! Założyłem kilka minut temu konto, pewna sprawa nie dawała mi spokoju od paru dni, a przed chwilą tak się rozwinęła, że po prostu muszę się nią z wami podzielić. Trochę o mnie: właśnie zaczynam ostatni rok studiów, pracuję również w pewnej gastronomii, wraz z koleżanką której dotyczy historia. Ja pracuję tam od dwóch lat, ona od jednego. Byłem wcześniej w dwóch związkach, oba około roku. Z góry informuję, że jestem INTP i mam straszną dolegliwość do nadinterpretowania i myślenia za dużo w pewnych sprawach (w szczególności damsko-męskich). Zapewne tak jest, ale mam też potrzebę wylania z siebie tego wszystkiego i wysłuchania opinii innych. Pod koniec sierpnia stwierdziłem, że złamię złotą zasadę i zagadam do koleżanki z pracy. Wcześniej miałem wrażenie, że sama się do mnie trochę klei (teksty w stylu: "szkoda że już kończysz zmianę", albo mówienie otwarcie że nie ma chłopaka). Spytałem czy ma ochotę na wypad gdzieś poza pracą, zgodziła się i jeszcze tego samego dnia wybraliśmy się na obiad. Potem piwko, rozeszliśmy się, zgodziła się na kolejne spotkanie. Trzecie zakończyło się już buziakiem. W końcu nawet wybraliśmy się pod namiot na plażę, gdzie się rozebraliśmy do połowy i były pieszczoty. Jakiś miesiąc od pierwszego spotkania zaprosiłem ją na mieszkanie, które właśnie zacząłem wynajmować. W tym miejscu uważam, że popełniłem błąd (aż mi się zimno robi gdy o tym myślę). Bawiliśmy się trochę w łóżku, a ja się zagalopowałem na tyle, że musiała powiedzieć, że jest dziewicą. Na to ja, idiota, powiedziałem że będę delikatny, na co stwierdziła że chce jeszcze poczekać. Generalnie było przyjemnie, tego dnia mieliśmy razem popołudniową zmianę, po skończeniu odprowadziłem ją do samochodu. Przy nim powiedziała, że widzi jak się angażuję, że pcham relację do przodu, a ona nie czuje "tego czegoś". Bardzo mnie to uderzyło, nie wiedziałem co powiedzieć. Zadzwoniłem do niej rano i powiedziałem swoje na koniec (chciałem wyjść z twarzą, ale też trochę robiłem sobie nadzieję, że może uda mi się to naprawić, więc zachowywałem się jak zwykle). Ona również dodała swoje, stwierdziła że pewnych rzeczy będzie jej brakować jak rozmów ze mną itd. Następnie widzieliśmy się po jakimś tygodniu (miała urlop) i wydawało mi się że próbuje ratować atmosferę w pracy będąc miłą na siłę. Kiedy się spotykaliśmy, zrobiłem jej na podwójną zmianę obiad, teraz chciała się zrewanżować i zaproponowała że teraz to ona coś przyniesie (i przyniosła). Ogólnie atmosfera wróciła do tej sprzed spotkań, może nawet trochę lepiej nam się rozmawiało. I pewnie poszedłbym dalej, poszukał sobie kogoś innego itd. ale pewne rzeczy nie dawały mi spokoju, m.in. - sama zaczynała różne rozmowy o pierdołach na FB, mimo że przed spotkaniami praktycznie ze sobą nie pisaliśmy - napisała mi komplement, po czym "przycisnęła" żebym się przyznał że mi się podobał - zadzwoniła do mnie po jednej ze zmian, bo zapomniała gazu pieprzowego i woli z kimś rozmawiać idąc przez niebezpieczną okolicę po ciemku - w wiadomościach gdy ze sobą piszemy zaczęła niedawno dodawać serduszka (może to tylko ja, ale po tym co robiliśmy wcześniej nie wysyłałbym serduszek drugiej osobie, jeszcze sobie ten ktoś pomyśli za dużo) - gdy żegnaliśmy się na czacie przed snem w okresie spotkań, to wiadomo, jakieś emotki buziaków itd.; po zakończeniu spotkań nie wstawiała nic, a ostatnie dwa razy był to "uśmiech z rumieńcem" (jak pisałem wcześniej, lubię nadinterpretować, ale po prostu zwracam uwagę na takie drobnostki) - przedwczoraj niby przypadkiem zadzwoniła do mnie jak była na zakupach, rozmawialiśmy o pierdołach przez parę minut, serio luźna i fajna rozmowa - wczoraj rano bez skrępowania przypominała sytuację z tym wypadem pod namiot na plażę (niby nic, zawsze mogła tego nie przytaczać, udawać że nic takiego nie było) To pewnie moja nadinterpretacja, ale miałem wrażenie, że albo robi damage control na ile się obraziłem, albo chce się do mnie nieco zbliżyć. Starałem się w miarę utrzymywać kontakt (sama potrafiła przeciągać rozmowę na tyle, że musiałem pisać że już idę spać). Dziś też postanowiłem zacząć gadkę na MS o jakichś pierdołach, ale też takich żeby ją rozśmieszyć. No i dosłownie przed godziną mieliśmy taką rozmowę, że chyba nic z tego nie będzie. W pracy dziewczyna z powyższej historii ma dobrą relację z jedną z kierowniczek, więc rozmawiały ze sobą o nas (wszystko oczywiście w tajemnicy przed innymi). W tym tygodniu jedna z pracownic rozmawiała z ów kierowniczą, iż przy mojej koleżance zachowuje się inaczej. Odpisałem, że nie wiem, może robię tak odruchowo (a fakt, w miarę możliwości starałem się z nią przebywać). Stwierdziła też, że w ostatnim czasie mocno się zmieniłem, wynająłem mieszkanie, kupiłem samochód i to wszystko kilka dni po tym, jak w poprzednim lokum nie mogłem mieć gości, oraz gdy powiedziałem, że głupio mi gdy to ona mnie wozi (zarówno auto jak i mieszkanie planowałem, ale ona mocno przyspieszyła te procesy). Pytała więc czy to przypadek, że to wszystko wydarzyło się w tak krótkim czasie. Odpisałem twierdząco jedynie na samochód, że to ona przyspieszyła nieco jego kupno (a mieszkanie zmieniłem z innych powodów). Podobno też zachowanie mi się zmieniło, że niby przykładam się bardziej do pracy i częściej się uśmiecham (czego serio nie widziałem, może rzeczywiście mnie ona naprostowała). Odpisałem zatem, że trudno mi powiedzieć o jakichś zmianach w zachowaniu. Zastanawiało ją przede wszystkim, czy zachowuje się rzeczywiście inaczej przy niej. I tu podejrzewam, że być może wyczuła moje ponowne ciche podchody i chciała przekazać pośrednio że nic z tego nie będzie. Odpisałem, że być może robię to podświadomie i nie czuję różnicy. Podkreśliłem że muszę się nad tym zastanowić i nie chcę żeby o mnie źle myślała (na co dostałem odpowiedź w stylu, że skąd ten pomysł, nic o mnie źle nie myśli). Zmieniła nagle temat na jakieś bzdury związane z pracą po czym pożegnaliśmy się. Serio próbuję sobie poukładać co tutaj się stało. Czy pisałem do niej za często, więc w końcu wypaliła z czymś takim, aby dać do zrozumienia żebym się odczepił? Jeszcze parę godzin temu postanowiłem sobie, że będę ciągnął temat do czasu domówki firmowej, która odbędzie się u mnie za jakieś dwa tygodnie. Teraz poważnie nie wiem co myśleć. Czuje się rozegrany. Wcześniej zdarzało mi się przez własną głupotę zepsuć związek, ale nigdy z takim impetem. Właśnie sie obudzilem i widze że do mnie pisze z jakimiś drobnostkami. Nasze wieczorne pisanie odebrałem tak, że nie chce ze mną mieć tak bliskiego kontaktu. Teraz pewnie pisze, bo nie chce żebym się całkowicie obraził. Naprawdę, już nie wiem co myśleć.
  7. Witam, obejrzałem kilka materiałów pana Marka i stwierdziłem, że to może być dobry pomysł założyć tu konto.
  8. Czołem Bracia Samcy! Założyłem kilka minut temu konto, pewna sprawa nie dawała mi spokoju od paru dni, a przed chwilą tak się rozwinęła, że po prostu muszę się nią z wami podzielić. Trochę o mnie: właśnie zaczynam ostatni rok studiów, pracuję również w pewnej gastronomii, wraz z koleżanką której dotyczy historia. Ja pracuję tam od dwóch lat, ona od jednego. Byłem wcześniej w dwóch związkach, oba około roku. Z góry informuję, że jestem INTP i mam straszną dolegliwość do nadinterpretowania i myślenia za dużo w pewnych sprawach (w szczególności damsko-męskich). Zapewne tak jest, ale mam też potrzebę wylania z siebie tego wszystkiego i wysłuchania opinii innych. Pod koniec sierpnia stwierdziłem, że złamię złotą zasadę i zagadam do koleżanki z pracy. Wcześniej miałem wrażenie, że sama się do mnie trochę klei (teksty w stylu: "szkoda że już kończysz zmianę", albo mówienie otwarcie że nie ma chłopaka). Spytałem czy ma ochotę na wypad gdzieś poza pracą, zgodziła się i jeszcze tego samego dnia wybraliśmy się na obiad. Potem piwko, rozeszliśmy się, zgodziła się na kolejne spotkanie. Trzecie zakończyło się już buziakiem. W końcu nawet wybraliśmy się pod namiot na plażę, gdzie się rozebraliśmy do połowy i były pieszczoty. Jakiś miesiąc od pierwszego spotkania zaprosiłem ją na mieszkanie, które właśnie zacząłem wynajmować. W tym miejscu uważam, że popełniłem błąd (aż mi się zimno robi gdy o tym myślę). Bawiliśmy się trochę w łóżku, a ja się zagalopowałem na tyle, że musiała powiedzieć, że jest dziewicą. Na to ja, idiota, powiedziałem że będę delikatny, na co stwierdziła że chce jeszcze poczekać. Generalnie było przyjemnie, tego dnia mieliśmy razem popołudniową zmianę, po skończeniu odprowadziłem ją do samochodu. Przy nim powiedziała, że widzi jak się angażuję, że pcham relację do przodu, a ona nie czuje "tego czegoś". Bardzo mnie to uderzyło, nie wiedziałem co powiedzieć. Zadzwoniłem do niej rano i powiedziałem swoje na koniec (chciałem wyjść z twarzą, ale też trochę robiłem sobie nadzieję, że może uda mi się to naprawić, więc zachowywałem się jak zwykle). Ona również dodała swoje, stwierdziła że pewnych rzeczy będzie jej brakować jak rozmów ze mną itd. Następnie widzieliśmy się po jakimś tygodniu (miała urlop) i wydawało mi się że próbuje ratować atmosferę w pracy będąc miłą na siłę. Kiedy się spotykaliśmy, zrobiłem jej na podwójną zmianę obiad, teraz chciała się zrewanżować i zaproponowała że teraz to ona coś przyniesie (i przyniosła). Ogólnie atmosfera wróciła do tej sprzed spotkań, może nawet trochę lepiej nam się rozmawiało. I pewnie poszedłbym dalej, poszukał sobie kogoś innego itd. ale pewne rzeczy nie dawały mi spokoju, m.in. - sama zaczynała różne rozmowy o pierdołach na FB, mimo że przed spotkaniami praktycznie ze sobą nie pisaliśmy - napisała mi komplement, po czym "przycisnęła" żebym się przyznał że mi się podobał - zadzwoniła do mnie po jednej ze zmian, bo zapomniała gazu pieprzowego i woli z kimś rozmawiać idąc przez niebezpieczną okolicę po ciemku - w wiadomościach gdy ze sobą piszemy zaczęła niedawno dodawać serduszka (może to tylko ja, ale po tym co robiliśmy wcześniej nie wysyłałbym serduszek drugiej osobie, jeszcze sobie ten ktoś pomyśli za dużo) - gdy żegnaliśmy się na czacie przed snem w okresie spotkań, to wiadomo, jakieś emotki buziaków itd.; po zakończeniu spotkań nie wstawiała nic, a ostatnie dwa razy był to "uśmiech z rumieńcem" (jak pisałem wcześniej, lubię nadinterpretować, ale po prostu zwracam uwagę na takie drobnostki) - przedwczoraj niby przypadkiem zadzwoniła do mnie jak była na zakupach, rozmawialiśmy o pierdołach przez parę minut, serio luźna i fajna rozmowa - wczoraj rano bez skrępowania przypominała sytuację z tym wypadem pod namiot na plażę (niby nic, zawsze mogła tego nie przytaczać, udawać że nic takiego nie było) To pewnie moja nadinterpretacja, ale miałem wrażenie, że albo robi damage control na ile się obraziłem, albo chce się do mnie nieco zbliżyć. Starałem się w miarę utrzymywać kontakt (sama potrafiła przeciągać rozmowę na tyle, że musiałem pisać że już idę spać). Dziś też postanowiłem zacząć gadkę na MS o jakichś pierdołach, ale też takich żeby ją rozśmieszyć. No i dosłownie przed godziną mieliśmy taką rozmowę, że chyba nic z tego nie będzie. W pracy dziewczyna z powyższej historii ma dobrą relację z jedną z kierowniczek, więc rozmawiały ze sobą o nas (wszystko oczywiście w tajemnicy przed innymi). W tym tygodniu jedna z pracownic rozmawiała z ów kierowniczą, iż przy mojej koleżance zachowuje się inaczej. Odpisałem, że nie wiem, może robię tak odruchowo (a fakt, w miarę możliwości starałem się z nią przebywać). Stwierdziła też, że w ostatnim czasie mocno się zmieniłem, wynająłem mieszkanie, kupiłem samochód i to wszystko kilka dni po tym, jak w poprzednim lokum nie mogłem mieć gości, oraz gdy powiedziałem, że głupio mi gdy to ona mnie wozi (zarówno auto jak i mieszkanie planowałem, ale ona mocno przyspieszyła te procesy). Pytała więc czy to przypadek, że to wszystko wydarzyło się w tak krótkim czasie. Odpisałem twierdząco jedynie na samochód, że to ona przyspieszyła nieco jego kupno (a mieszkanie zmieniłem z innych powodów). Podobno też zachowanie mi się zmieniło, że niby przykładam się bardziej do pracy i częściej się uśmiecham (czego serio nie widziałem, może rzeczywiście mnie ona naprostowała). Odpisałem zatem, że trudno mi powiedzieć o jakichś zmianach w zachowaniu. Zastanawiało ją przede wszystkim, czy zachowuje się rzeczywiście inaczej przy niej. I tu podejrzewam, że być może wyczuła moje ponowne ciche podchody i chciała przekazać pośrednio że nic z tego nie będzie. Odpisałem, że być może robię to podświadomie i nie czuję różnicy. Podkreśliłem że muszę się nad tym zastanowić i nie chcę żeby o mnie źle myślała (na co dostałem odpowiedź w stylu, że skąd ten pomysł, nic o mnie źle nie myśli). Zmieniła nagle temat na jakieś bzdury związane z pracą po czym pożegnaliśmy się. Serio próbuję sobie poukładać co tutaj się stało. Czy pisałem do niej za często, więc w końcu wypaliła z czymś takim, aby dać do zrozumienia żebym się odczepił? Jeszcze parę godzin temu postanowiłem sobie, że będę ciągnął temat do czasu domówki firmowej, która odbędzie się u mnie za jakieś dwa tygodnie. Teraz poważnie nie wiem co myśleć. Czuje się rozegrany. Wcześniej zdarzało mi się przez własną głupotę zepsuć związek, ale nigdy z takim impetem. Piszę to dość na świeżo, jeśli o czymś ważnym zapomniałem, to dodam wkrótce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.