Piszę właśnie odpowiedź na apelację w sprawie alimentów. Była jest niezadowolona z wyroku i chce wincej. Typowe wyliczenia absurdalnych kosztów plus typowa gadka że "ona więcej czasu spędza z dziećmi więc z tego tytułu więcej wnosi więc ja muszę więcej płacić". Na swój sposób to śmieszne. Walczyć w sądzie, wydrzeć dzieci ojcu a potem sklamleć ze ona się poświęca bo musi wychowywać i dlatego muszę płacić więcej niż połowę wyliczonych kosztów... Ale to chyba temat na obszerniejszy wpis w "Mojej historii"...
Tymczasem, czy znacie jakieś eleganckie odpowiedzi albo sposoby na ujęcie w odpowiedzi kwestii 500+ (który ona oczywiście zgarnia w całości choć niby nie liczy się to w kwestii alimentów). Jakim stylem to pisać?
Pokornie słucham rad doświadczonych użytkowników.