Ile ludzi uczy się na błędach własnych? Bardzo mało. Ilu uczy się na błędach cudzych? Jeszcze mniej.
To miejsce nie jest wyjątkiem niestety. Inteligentniejszy kolega klepie i wysila się z wami podzielić, że ówczesnych kobiet wart uwagi jest 0,5 - 2%. Z tego co pamiętam były w tamtym temacie konkretne dane.
Nie przeszkadza to jednak wałkować tego zmiętolonego do bólu ciasta. Jak nie jest (prze)piękna to ma być inteligentna, jak nie to, to niech jest ogarnięta życiowo.
Na forum od 3 lat czytam o pewnej prostej zasadzie - skup się na sobie, rozwijaj się czy to umysłowo, fizycznie, zawodowo, może duchowo. Co się z tym stało? Zaczęto to wyśmiewać, bo... co poniektórzy nie zakisili ogóra (to był cel ich rozwoju i jednocześnie ich porażka).
Ale to jest chyba naturalna kolej rzeczy, że następuje pewne przesycenie poglądów i wiedzy. Co z tego, że coś było piękne i nie należało tego zmieniać? Albo chociaż działało i nikt się nie skarżył. Honor umarł, przyzwoitość zamiera. Wspomnij o tym, a zostaniesz wyśmiany. Ludzie mają jakiś gen rewolucji (nie mylić z ewolucją) w sobie i muszą co jakiś czas zniszczyć obecny ład, bo w przeciwnym czasie im odwala od dobrobytu, stagnacji czy nie wiem czego. Niszczyć i odbudować i tak od zarania dziejów.