Skocz do zawartości

Muatafaraj

Użytkownik
  • Postów

    153
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Muatafaraj

  1. Jako dzieciak żyłem w tych latach, pamiętam to zbieranie puszek, butelek czy złomu po wiosce żeby kupić sobie jakieś żołnierzyki, karteczki do segregatora czy inny szajs. Zupełnie inny świat a było to raptem 25-30 lat temu.
  2. Już widzę tą terapię, przychodzi facet i mówi, że ma problem bo mu żona się roztyła, to zaraz Julka psycholożka walneła by mu wykład jak to body positive wpływa pozytywnie na związki i uszczęśliwia kobiety (ta, jasne), dostałby godzinny wykład na temat tego jak bardzo jest opresyjny w związku i Juleczka doszukała by się dodatkowo 50 problemów które nie istnieją a sedno problemu dalej byłoby zamiatane pod dywan. No sorry ale się gościowi nie dziwie. Autorka dostała bardzo konkretne rady i wydaje mi się, że zrozumiała w czym problem i bardzo dobrze, że zapytała tutaj bo dostała bezpośrednie wskazówki jak to wygląda z męskiej perspektywy i gdzie może tkwić problem.
  3. W takim razie do dzieła i bądź konsekwentna, żadnych wymówek bo na szali jest wasz związek a to już do czegoś zobowiązuje, tak to odbieraj, i nie bierz tego personalnie, nie miej tego za złe mężowi, tak to po prostu działa, kobiety oczekują czegoś od mężczyzn ale i mężczyźni oczekują czegoś od kobiet. Daj znać w wątku za rok czy wytrwałas w postanowieniu
  4. @Adri Miałem dodać PS. Do swojej wypowiedzi ale się wysłało więc dodam tutaj. Czytając Twoją historie i reakcje męża na to wszystko to tak jakbym czytał o sobie, ja zachowywałem się dokładnie tak samo jak Twój mąż a powód tego jest taki jak już wielu tutaj wspomniało - nadwaga, tylko tyle i aż tyle, u nas to była taka sinusoida, jak żona schudła to było ok, jak tyła to były kwasy z mojej strony dokładnie takie jak tutaj to opisujesz Myślę, że jakbyś wróciła do pożądanej wagi to wasze relacje zmieniły by się o 180 stopni, bo sam efekt schudnięcia, raz, że poprawił by Twój wygląd, a dwa, poprawił by na pewno Twoją psychikę, i związek pewnie by odżył. Powodzenia.
  5. I to jest efekt tego, że nie chudniesz, odbijasz się jak piłeczka od diety do diety bo nie ma efektu w TYDZIEŃ. Gdy ja zaczynałem przygodę z siłownią to pierwsze ZAUWAŻALNE efekty pojawiły się dopiero po pół roku, tylko ja szedłem w drugą stronę (chciałem nabrać masy). Ćwiczyłem łącznie 4 lata bardzo systematycznie i efekty były bardzo dobre, więc mając trochę doświadczenia mogę Ci doradzić, że najważniejsza w tym jest systematyczność, dieta może być bardzo prosta (ja efekty zrobiłem na żarciu aż do porzygu kurczaka z ryżem), stwórz coś pod siebie, po prostu zredukuj kalorie i bądź konsekwentna. Innej opcji tutaj nie ma.
  6. A to rozumiem, to są ceny z sklepowej marketowej dystrybucji, one są prawie 2x droższe niż te ze sklepu Valve
  7. Jakie 4k? 2.5k za wersję nówkę OLED a używkę LCD idzie wyrwać za nieco ponad tysiaka. Może Ci się pomyliło z lenovo legion go. Sam również posiadam SD i jest to świetna konsola, szczególnie do emulatorów, przeszedłem Zelde BOTW a aktualnie kończę TOTK, mega są te Zeldy i ogromna frajda z grania na SD, szczególnie, że miałem wypalenie growe i w nic nie chciało mi się grać po skończeniu cyberpunka jakieś 2 lata temu. Więc ja SD jak najbardziej polecam. Ale należy pamiętać, że to też jest PC więc np. przy emulatorach trzeba czasami trochę pogrzebać (chodzi mi głównie o jakieś wymagające gry typu nowe Zeldy).
  8. Witam, nie zdany egzamin to nie koniec świata, ja ostatnio zdawałem c+e, dwie pierwsze próby nie udane chociaż solówką jeżdżę już 5 lat i technicznie wszystko było elegancko a uwaliłem na totalnych banałach (2x spóźniony kierunek w pierwszym i wjazd na warunkową strzałkę bez zatrzymania się przed nią na drugim), każdy nie zdany egzamin to znów kilka tyg czekania bo takie terminy, też mnie to mega stresowało bo chciałem mieć to za sobą a to jednak ciągle było na głowie, w końcu zdałem za 3 i wszystko ze mnie zeszło i z Tobą będzie tak samo, jeden uwalony czy dwa a nawet trzy to przecież nie koniec świata (wiem, łatwo się mówi po zdaniu) ale jak sam widzisz tak to czasem jest i trzeba trochę poczekać na wynik. Marne to może pocieszenie ale może chociaż dodam Ci otuchy powodzenia kolego.
  9. A moim zdaniem fakt, że jej nawet nie dotknąłeś mógłbyś przekuć na wbicie jej szpili na do widzenia. Ona z tekstem, że nie zaiskrzyło a Ty odbijasz, że też miałeś cały czas takie wrażenie przez co nie zdobyłeś się na to by nawet ją złapać za rękę I elo na odchodne. @yerodin
  10. Witam, pierwszym krokiem może być uprawianie jakiegoś sportu, wspomniałeś, że jesteś szczupły to może siłownia? Jak masz miejsce w domu to kup trochę sprzętu i zacznij trenować, sam byłem takim szczurem 60kg/180cm jak zaczynałem trenować, również trenowałem w domu bo na wiosce nie było siłki i stało się to moją pasją na 4 lata w których czułem się najlepiej w swoim dotychczasowym życiu, ćwiczenia plus w miarę dobre odżywianie działają cuda serio, plus jak się wkręcisz to dochodzi element pasji, drogi do jakiegoś celu a moim zdaniem zawsze droga do celu jest bardziej satysfakcjonująca niż osiągnięcie tego celu. Może to być też inny sport, popróbuj różnych rzeczy i może coś zaskoczy. Pozdrawiam i powodzenia.
  11. Powolne oswajanie nas z ufokami by wprowadzić NWO. Teoria spiskowa "blue beam".
  12. Jak ona nie widzi problemu w takim zachowaniu to zerwij z nią teraz, i tak Cię w końcu zdradzi. Atencjuszki takie już są. Ty i ten koleś jesteście dla niej jak te dwa bijące się koguty, ona ma z tego radochę i nie macie u niej szacunku, dobrze was rozgrywa.
  13. No to zaczyna się dziać jak w przepowiedni, wojna domowa w Rosji i łysy (No ale nie z Syberii) sięga po władze. Robi się ciekawie
  14. Bo dystrybucja na C to największe gówno jakie może być, ogólnie z samym C to lipa z pracą, jak chcesz mieć konkretną pracę to musisz zrobić c+e i wtedy tak naprawdę możesz odżyć, oczywiście na początku trzeba się namęczyć żeby zdobyć doświadczenie ale później śmiało można iść do większej firmy na system na przykład 2/2 (najbardziej ludzki). Ogólnie jak chcesz transport to tylko c+e bo na solówkę niestety lipa.
  15. Hehe, no pewnie myślałeś że laska będzie na kolanach pół roku za Tobą latać bo trafiła na księcia z apartamentem a tu zonk bo ona ma w sumie wyjebane i to Ty teraz masz spięcie w mózgu co się właśnie stało Jak już ktoś tu wspomniał ona se kogoś podobnego do Ciebie ogarnie w jeden weekend a Ty będziesz dalej łowił ryby w szambie z nadzieją na złotą rybkę. "Chcieliście wydymać Freda, to teraz Fred wydyma was" Pozdrawiam kolego i pamiętaj nikt nie jest nie do zastąpienia.
  16. Chyba najlepsza metoda obecnie (nie licząc jakichś radykalnych typu rzucasz na stół pozew rozwodowy) to olej ją Nie interesuj się nią, zacznij zajmować się sobą i dziećmi, rób to co lubisz i próbuj w tym odnaleźć radość, Bądź szczęśliwy bez niej będąc równocześnie z nią. Póki co jesteś jak skamlący kundelek więc pańcia Cie nie szanuje. Pokaż jej, że bez niej i bez jej uwagi świetnie sobie radzisz, powinno pomóc. PS: Gdyby się okazało, że żonka ma jednak jakiegoś bolca na boku to jej zachowanie by to tłumaczyło w 100% więc zbadaj też ten wątek.
  17. Ogólnie to jest ten moment żeby się zacząć do niej dystansować bo pewnego dnia może wyskoczyć z "miś nie wiem co czuje" więc dobrze jakbyś się podświadomie zaczął do tego przygotowywać. Oczywiście nie daj tego po sobie poznać ale takie psychiczne przygotowanie da Ci spokój gdy to już się stanie (czego Ci oczywiście nie życzę). Póki co korzystaj i bierz wszystko na chłodno Może na wiosnę jej przejdzie bo obecna zima to do deprechy by doprowadziła nawet skałę.
  18. Czytając tematy braci można by rzec, że każda kobieta jest taka sama bo te historie są do siebie bardzo zbliżone, ten sam schemat działania.
  19. Nie obraź się ale gdyby była w chuj napalona, to Twoje podejście nie miało by znaczenia dla niej, sama zdarła by z Ciebie ciuchy i wskoczyła na górę szybciej niż byś zdążył mrugnąć
  20. Napisałem to bo sam byłem w podobnym położeniu, pewnie jak większość z nas tutaj, to są etapy i tak to funkcjonuje. Niedługo po rozstaniu w chuj brakowało mi kobiety, były jakieś kontakty z koleżankami a jedna z dwójką dzieci chciała mnie urobić w związek, na szczęście w porę się ogarnąłem... Filmiki o redpillu też namiętnie oglądałem ale to jest tak jak ze wszystkim, co za dużo to nie zdrowo i miałem po prostu przesyt tego wszystkiego. Obecnie już nic nie analizuje, pewne rzeczy po prostu wiem, głównie z doświadczenia, częściowo z teorii. Ale tak jak wspomniałem to jest proces i też musi minąć trochę czasu byś zmienił podejście, za rok będziesz się z tego śmiał, zobaczysz oczywiście wiedza zostanie ale też mocno wyluzujesz, no chyba, że się wkręcisz w jakiś kolejny związek z borderką czy coś w ten deseń 😀 daj se czas i nic na siłę, to moja rada. Pozdrawiam.
  21. Szacun za pamięć do wszystkich rzeczy a tak ogólnie to po prostu wyluzuj trochę, widzę redpill chyba za mocno Ci wszedł bo tylu redpillowych zwrotów i analiz to chyba w żadnym temacie nie widziałem. Po pierwsze daj sobie czas i ogólnie to miej wyjebane na laski, podchodź do tego na totalnym luzie, zresztą teraz jak łyknąłeś pigułę to niezbyt dobry czas na związki bo będziesz każdą relacje analizował jak gmoch mecz piłki nożnej i mózg Ci wyjebie przez uszy. Wyleciałeś ze związku i żyjesz nadal w trybie "muszę mieć jakąś babę" ale z czasem to minie i gdy uporządkujesz sobie w głowie różne kwestie, ochłoniesz to wtedy ogarniesz czego tak właściwie chcesz i zobaczysz, że redpill to tylko wskazówki a nie święty grall relacji.
  22. Wy tu możecie pisać do usranej śmierci a i tak autor musi pewnych rzeczy doświadczyć żeby się ogarnąć. Każdy z nas pewnie robił kiedyś różne głupstwa mimo rad od innych i dopiero doświadczenie ich na własnej skórze dolało trochę oleju do głowy. Macie rację i ja też jestem pewien, że laska kopnie go w końcu w dupe albo zacznie się znów karuzela kutang bądź jakiś inny odpał z jej strony i autor pocierpi 2x mocniej, ale niech cierpi, potem odchoruje i może w końcu zakuma o co chodzi w tym wszystkim. Taką mam nadzieję. Ze związkami to trochę jak z prawo jazdy, mamy teorie i praktykę, jakieś tam szkolenie i egzamin, i gówno w sumie po tym umiemy, dopiero lata jazdy uczą nas tak naprawdę jak jeździć, uczymy się na własnych błędach by być coraz lepszym.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.