Skocz do zawartości

MasterOfBashon

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia MasterOfBashon

Kot

Kot (1/23)

1

Reputacja

  1. Bardziej chodziło mi o to, że sport bardziej mnie wyhartuje, zrobić coś dla siebie. Nie mam zamiaru obijać mordy komukolwiek. To zwyczajnie nie w moim stylu. Nie chcę też nikomu coś udowadniać. A dwa, to naprawdę dobra "rehabilitacja" po tym wszystkim.
  2. "Mądry Polak po szkodzie" - to doświadczenie dało mi wiele do myślenia. Teraz wiem więcej, wyciągnąłem wnioski. Wcześniej myślałem, że starania o jak najlepsze relacje między nami to jest droga do sukcesu, że doceni wszystko. Obecnie mi się wydaję, że to na ma jest niestabilna uczuciowo, bo ja w swoich intencjach byłem zawsze szczery, i postąpi tak samo - prędzej lub później. Odpuściłem sobie. Nie szukam z nią żadnego kontaktu, nie dowiaduję się co u niej słychać itp. A czas wypełniłem sobie wszelkimi możliwymi zajęciami, w tym zacząłem chodzić na boks. Może to mnie bardziej uodporni na takie rzeczy na przyszłość.
  3. MasterOfBashon

    Witam

    Witam wszystkich! Trafiłem tutaj za radą kolegi, któremu to forum sporo pomogło. Liczę, że i mi pomoże. Sorry, za wszelkie błędy na początku. Także miło mi! Tomasz
  4. Witam wszystkich! Na początku chciałem powiedzieć, że jestem tutaj nowy, więc z góry wybaczcie jakieś błędy. Forum polecił mi kolega, który po lekturze wielu tematów zrozumiał wiele rzeczy, co mu pomogło. Więc i ja jestem tutaj w tym samym celu. Ale do rzeczy. Oczywiście, w skrócie opiszę historię swoją, bo to w dużej mierze powtarzalny schemat. Poznaliśmy się na imprezie, szybko przypadliśmy sobie do gustu, byliśmy ze sobą, układało się znakomicie, oboje się rozumieliśmy, nigdy nie pokłóciliśmy. Dla mnie i dla niej był to pierwszy tak poważny związek, rodziny zaangażowane i w ogóle. I nagle ona zaczęła się dziwnie zachowywać, oddaliła się, stała się chłodna, mniej czuła itp. Jak podjąłem temat czy coś się stało, to oczywiście stwierdziła, że nic, ale nie wytrzymała długo i poprosiła o spotkanie. Powiedziała, że z mojej strony nie czuje już uczucia, że sobie odpuściłem, że nie czuje się najważniejsza i że do siebie jednak nie pasujemy. Mocno mnie to zaskoczyło, bo przez cały czas naszego związku nie uważam żebym odpuszczał albo robił czegoś mniej, wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej się zaangażowałem. Jednak to nic nie pomogło i zostawiła mnie. Oczywiście byłem tym tak zaskoczony i nieprzygotowany, że załamałem się. Byłem do niej mocno przywiązany i wiadomo - darzyłem uczuciem. Na początku jeszcze chciałem walczyć o nią, ale zabroniła mi. Na jej prośbę więcej się z nią nie kontaktowałem, ale oczekiwałem od niej jakiegoś sygnału, czegokolwiek. Niedługo potem dowiedziałem się, że już ma nowego chłopaka. Za radą kolegi i znajomych usunąłem wszystko co mi o niej mogło przypominać - zdjęcia, z fb. Wszystko. Pech chciał, że spotkaliśmy się raz na ulicy, a ja czułem nieposkromnioną potrzebę porozmawiania z nią, co ostatecznie się stało, bo na spokojnie pogadaliśmy (ostatnia rozmowa to były krzyki z jej strony i wrogość do mnie). Oczywiście chciałem się dowiedzieć czy jeszcze coś do mnie czuje i czy wrócimy do siebie, ale powiedziała, że to już niemożliwe, że niektórych rzeczy cofnąć się nie da. Wyszło koniec końców, że wystawiła mnie na próbę. Nie mówiła nic, że oczekuje większego zaangażowania z mojej strony i czułości. Więc ja nieświadomie jej tego nie dałem i nie dostałem szansy, ale ona świadomie przede mną ukryła swoje potrzeby. Oczywiście jest mi zwyczajnie po ludzku przykro, że tak się wszystko potoczyło. Teraz dochodzę do siebie. Od jej siostry się tylko niedawno dowiedziałem, że jest jej chyba przykro, że pousuwałem zdjęcia i wyrzuciłem ją z fb, bo chyba zaglądała co jakiś czas na mój profil. Marne to było pocieszenie, ale jest jak jest. Obecnie dochodzę do siebie i w zasadzie sam nie wiem czego tak naprawdę oczekuję od siebie. Wiem, że popełniełem masę błędów książkowych, ale pokusa rozmowy z nią i próby powrotu były silniejsze. Teraz jestem bardziej świadom niektórych spraw. Chciałbym od Was usłyszeć rady. Co powinienem teraz zrobić? Jak się zachować na przyszłość? Wybaczcie długi wstęp, ale inaczej chyba nie dało rady.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.