Skocz do zawartości

MidnightGhost

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia MidnightGhost

Kot

Kot (1/23)

4

Reputacja

  1. Będę próbować jakoś "rozkręcić" tę sytuację. Czasami dochodzę do wniosku że obcowanie z introwertycznymi kobietami to wyższa szkoła jazdy. Prosty przykład - kiedyś umówiłem się z dziewczyną z tego gatunku - czułem się, jakbym gadał do ściany. Rozumiem, że nie każdy jest gadatliwy, no ale bez przesady. Ja również nie należę do jakichś ekstrawertyków, ale umiem bez problemu prowadzić konwersację. Z rozmowy z ekstrawertyczną kobietą w 15 min człowiek dowie się więcej niż po godzinie rozmowy z osobą małomówną. Zdaję sobie sprawę, iż może te zagranie z mojej strony nie było najwyższych lotów, no ale z drugiej strony bez przesady. Skoro gadaliśmy o polityce, krajobrazach i dworcach kolejowych w Budapeszcie, to dlaczego nie można by gadać i o jej "karierze"? Poza tym bardzo nie lubię niedopowiedzeń, więc zablokowanie kogoś bez słowa jest moim zdaniem nie w porządku. Jeżeli coś jej nie pasowało, to mogła po prostu powiedzieć. Mała aktualizacja dotycząca tej panny: ostatnio do mnie napisała i stwierdziła, że "ta sytuacja jest dwudenna, nie da się mieć tutaj racji" oraz "Wina w tym przypadku nie jest wyłącznie jedno, a obustronna", po czym napisała również "nie zamierzałam zrobić niczego złego kiedykolwiek, i również bardzo cię przepraszam, jeśli tak się stało". Nie wiem jak to potraktować.
  2. Żeby była jasność: szukam związku oraz względnej stabilizacji życiowej. Relacje na jedną noc oraz tego typu rzeczy absolutnie mnie nie interesują. Szukam mądrej oraz wartościowej dziewczyny, najlepiej o podobnych zainteresowaniach i pasjach. Czy wymagam zbyt wiele? Być może. Czy jestem naiwny? Być może. Ja już naprawdę nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić. Zapewne zastanawiacie się, dlaczego np. zainteresowałem się dziewczyną z Węgier, mimo iż dużo bliżej istnieje milion innych kobiet. Odpowiedź jest prosta: mieliśmy takie same pasje, zainteresowania oraz marzenia. Niestety w głębi duszy jestem romantykiem, przez co oczekiwałem i marzyłem nie wiadomo o czym, po czym bezpardonowo zostałem przez nią kopnięty w tyłek, przez co złapałem doła. Smutna rzeczywistość. I to też nie jest tak, że znajduję jakąś randomową dziewczynę z mojego miasta, z Sosnowca czy innej Mołdawii i staram się w niej zakochać. Absolutnie nie. W swoim życiu miałem do czynienia z mnóstwem osób i wiem jak trudno znaleźć jest kogoś wartościowego. Zdaję sobie sprawę, że moje działania mogą być obecnie za słabe, no ale od czegoś trzeba zacząć... Lepiej działać teraz niż nie robić nic i bardzo tego żałować za 10-15 lat.
  3. Przyszedł wreszcie czas, abym opowiedział tutaj historię swojego życia. Obecnie mam prawie 20 lat, więc jeszcze stary nie jestem. Aby odpowiednio wszystko zrozumieć, cofnijmy się wiele lat wstecz. Przez cały okres trwania podstawówki oraz gimnazjum byłem klasycznym outsiderem (fobia społeczna, brak pewności siebie itd, brak życia towarzyskiego). Co prawda miałem kilku kolegów, ale z kobietami kontaktu nie miałem. Żeby było ciekawiej, pomimo mojej reputacji oraz fobii społecznej kilka koleżanek z mojego rocznika otwarcie powiedziało mi, że im się podobam (zarówno w podstawówce, jak i gimnazjum). Jedna nawet wyznała mi miłość. Absurd? Być może. Niestety, nie zrobiłem wtedy nic w tym kierunku. Teraz tego żałuję. Zdaję sobie sprawę, że relacji z podstawówki oraz gimnazjum nie należy traktować poważnie ze względu na młody wiek, poza tym najprawdopodobniej i tak nic by z tego nie wyszło, no ale trening to jednak trening. Doświadczenie to bardzo cenna rzecz. No ale idźmy dalej. W szkole średniej przyjąłem inną taktykę, stałem się bardziej towarzyski oraz rozmowny, więc mogę stwierdzić że postęp jest olbrzymi. Wreszcie zacząłem żyć jak człowiek, aczkolwiek bez większych sukcesów na polu matrymonialnym. Po ukończeniu szkoły średniej postanowiłem przyjąć taktykę gry na wiele frontów (oszczędność czasu i energii). Czy to dobra taktyka? Nie wiem. Czas pokaże. Wybrałem 4 "cele", nad którymi pracuję. Dziewczyna 1: Poznałem ją w szkole średniej. Mieszka w moim mieście. Typowa szara myszka, taka co rzadko się odzywa, introwertyczka. Wizualnie nie najgorzej, aczkolwiek klasa światowa to też nie jest. Konkurencja zerowa, więc mam tu spore pole do popisu. Powoli zaczyna się przede mną odkrywać od "erotycznej strony" ale zobaczymy jak to będzie. Dziewczyna 2: Poznałem ją w internecie na jakimś czacie internetowym, mieszka dość niedaleko ode mnie. Tutaj konkurencja jest większa. Wizualnie dużo lepsza od poprzedniczki. Dużo bardziej rozmowna. Kiedyś sama wpadła na pomysł wysyłania mi nudesów (co mnie na początku zszokowało haha). Ona miała wcześniej chłopaka (albo nawet dwóch) ale wszystko jej się rozpadło. Mało tego! Kiedyś nawet stwierdziła że chciałaby ze mną seksu. Kiedyś mi się wypłakiwała że nikt jej nie chce, natomiast obecnie twierdzi, że nie chce być w związku i jest samowystarczalna. Jeszcze jej nie widziałem na żywo, kiedyś bardzo chciała żebym do niej przyjechał, teraz tak jakby zmieniła zdanie. Kobieta - paradoks, przeczy sama sobie, mam wobec niej duże wątpliwości. Dziewczyna 3: Również poznana w Internecie. Mieszka dość daleko, ale to mi nie przeszkadza, gdyż jestem typem podróżnika. Dobrze nam się gada, lubi mnie, gadka się kręci, powoli ją rozpracowuję, już wiem na co jest podatna. Konkurencji ze strony innych raczej nie ma. Boję się jedynie, że skończę we frendzone. Muszę jej zaproponować spotkanie. Pożyjemy, zobaczymy. Dziewczyna 4: Poznałem ją w gimnazjum. Gada się nam całkiem spoko, jednakże nie wiadomo co będzie dalej. Nic nie wiem o konkurencji. Kiedyś na pewno była mną zainteresowana, byliśmy na kilku randkach. Swego czasu wyznałem jej swoje zauroczenie, co niestety chyba było błędem. Minęło trochę czasu, a następnie zaczęła się dziwnie zachowywać. Potrafiła się 2-3 miesiące nie odzywać. Ostatnio stwierdziła, że zmieniłem się na gorsze(???). Nie twierdzę, że jestem święty, ale ja nie rozumiem takiego zachowania. Moim zdaniem nie zrobiłem nic złego, no ale podobno kobiety wyolbrzymiają. Nie wiem z kim jest problem, ze mną czy z nią. Sytuacja jest rozwojowa, pożyjemy, zobaczymy. Dziewczyna 5: (Dodatkowa ciekawostka, ostrzegam że będzie dziwnie) Poznałem ją w aplikacji do poznawania ludzi z zagranicy. Mieszka w Budapeszcie. Wizualnie bije wszystkie powyższe na głowę, bardzo miło mi się z nią rozmawiało, gadka się kręciła, widać było że to wartościowa dziewczyna. Dodałem ją na FB i ciągnąłem kontakt dalej. Po 3 miesiącach zaczęła coraz rzadziej odpowiadać, robiło się dziwnie. Jako iż mam talent w wyszukiwaniu informacji o różnych osobach (lata fobii społecznej zrobiły swoje haha) , to udało mi się znaleźć info o jej karierze sportowej (z tego co znalazłem, grała kiedyś w ręczną). Pewnego pięknego dnia postanowiłem jej to wysłać z pozytywną wiadomością typu: hej, doceniam Twoją karierę sportową). Po czym... zostałem przez nią zablokowany bez słowa wyjaśnienia. Poczułem się, jakby ktoś napluł mi w twarz. Co więcej, było to dosłownie kilka dni temu, więc zastanawiam się czy do niej nie napisać z pytaniem: hej, o co do cholery chodzi? (No może nie tak ofensywnie haha, ale tak żeby ją udobruchać i poznać powód takiego postępowania). I to by było na tyle. Proszę o wyrozumiałość. Piszcie śmiało.
  4. MidnightGhost

    Witam!

    Serdecznie witam wszystkich tutaj zebranych!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.