Skocz do zawartości

Blondyneczka

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Blondyneczka

  1. Nie napisałam czegoś takiego @Alejandro Sosa. I nie jestem pustakiem. Co Ty w ogóle o mnie możesz wiedzieć. Ja jestem przynajmniej kulturalna w swojej wypowiedzi. 😐 I forum znam od lat 10, no ale. Nieważne. Taki ze mnie pustak, że nie raz uczestniczyłam w audycjach na YT i broniłam przed atakującymi forum. Skoro dla niektórych jest lepiej manipulacyjnie dowalić zamiast normalnie podyskutować i odnieść się do wypowiedzi. Bez wmawiania komuś czegoś. Myślałam, że takie zachowanie to bardziej na kobiecych forach i atak ad personam bez powodu.😵‍💫
  2. No ale ja nie porównuję mojego twierdzenia w ogóle do osoby chorej, albo na wojnie. Tylko mieszkańca małego miasta, który narzeka, że został sam. Wiadomo, że sytuacji ciężkiej choroby nie zmienisz. Chodzi mi o realne zmiany, które da się poczynić do poprawy swego życia, takiej zwykłej jednostki. Bo Twoje przykłady to ekstrema. Byleby tylko się nie zgodzić w dyskusji i dowalić jakimś przykładem o wojnie. A rozmawiamy o czymś zupełnie innym aktualnie. Chodzi o jakiekolwiek zmiany, żeby poczuć się lepiej w swoim życiu zamiast tkwienia w takiej depresji, i tyle.
  3. Brzmi to trochę jak obwinianie kogoś, że wyjechał do innego miasta. „Ja zostałem to inni też powinni. Bezczelność.” 😅 Nikt nikogo do niczego nie zmusza, oni sami się zmuszają. Każdy ma inną sytuację, ale nie każda kobieta, która wyjeżdża pracuje w korpo xd To niech taki stolarz zwróci uwagę na kogoś innego, a nie kobietę z korpo. Nauczyłam się jednego. Zamiast narzekania zmień swoje życie, skoro coś Ci nie odpowiada. Bo narzekaniem tylko pogrążasz swoją sytuację i stan psychiczny, a czas ucieka i nie da się go cofnąć. Rzeczywistość wokół siebie trzeba zaakceptować jaką jest na start. Niestety. To jest smutne, bo sama żałuję wielu rzeczy i chciałabym cofnąć czas, ale plus jest taki, że można tę rzeczywistość również kreować w celu zmiany przyszłości. Ja mam takie szczęście, że moje miasto studenckie jest zaraz obok rodzinnego, które też nie należy do małych i w sumie to wszędzie mam blisko. I do sąsiedniego Krakowa też 45 min pociągiem.
  4. Ja kocham wszelkie krótkie spódnice, sukienki. Tego mam najwięcej w szafie, która właściwie się od dawna nie domyka, a ja dalej nie mam się w co ubrać 😭😂 Mam taki swój własny styl, pomieszanie high school girl z dziewczęcością, ale też lekką elegancją, w tym czuję się zawsze najlepiej. Obecny jest u mnie chyba każdy możliwy kolor krótkich lekko rozkloszowanych spódnic, w tym z 6 czarnych, które prawie się niczym nie różnią. Taka moja obsesja. Ale ja kooocham zakupy to proszę mi wybaczyć.
  5. Eh powtórzę się: nie lubię takiej manipulacji i wmawiania komuś czegoś byleby tylko pokazać daną osobę w złym świetle, na siłę. Po co? Nie mam w sobie żadnej zawiści, nie czuję zazdrości, mam przyjaciółkę z Ukrainy, z którą razem trenujemy łyżwiarstwo i między nami jest przyjaźń, nie wrogość...😅 Tak samo kobiety z mojego otoczenia nigdy nie wypowiedziały się źle o jakiejś kobiecie z Ukrainy, wręcz przeciwnie, zawsze pomagały jak były organizowane wszelkie akcje. Tak samo widzę na facebooku - Polki same odpisują Ukrainkom (młodym w dodatku!!! No niemożliwe 😅), że im pomogą. To chyba zaprzecza tej całej zazdrości. Oczywiście, że znajdą się Polki źle wypowiadające o Ukrainkach bez powodu, czego nie popieram, ale to nie jest zdecydowanie większość, więc proszę bez uogólniania, ponieważ jestem za jednostkowym i sprawiedliwym traktowaniem każdego w każdej sytuacji. W każdym narodzie sa fajne i mniej fajne osoby, nie ma na to reguły. I osobiście słabe jest dla mnie najeżdżanie na Polki jako ogół byleby obrazić (ja np. nigdy nie wypowiedziałam się źle o Polakach, wręcz przeciwnie, mam ogromny szacunek do naszych mężczyzn jako ogółu, według mnie Polacy są na 1 miejscu, to dlaczego ktoś ma mnie obrażać bez powodu tylko dlatego, że inna Polka obraziła Polaka?). Na zagranicznych forach mężczyźni wypowiadają się inaczej o Polkach, znajomy z jednego kraju powiedział, że ma złe doświadczenia z Ukrainkami, bo 2 jego ex były skrajnie materialistyczne, to oznacza, że każda Ukrainka to materialistka? No nie. +na tych forach widzę, że każdy mężczyzna narzeka na kobiety w swoim kraju, więc nie powiedziałabym, że dane kobiety są dobra a inne niedobre. A dużo czasu spędziłam czytając takie zagraniczne męskie fora, właśnie po to, żeby mieć lepszy osąd. To moje zdanie i ja kieruję się takimi wartościami. A do swojego kraju od zawsze mam wielki szacunek i głębsze uczucia. Ale pewnie zaraz ktoś wmówi mi zazdrość i nienawiść tylko dlatego, że bronię się przed fałszywym osądem. Cóż no. 😅
  6. Są to leki zmniejszające kwaśność soku żołądkowego, pochodne benzimidazolu. One hamują w komórkach okładzinowych żołądka (odpowiedzialnych za produkcję HCl) taki enzym ATP-azę K/H+, czyli pompę protonową - przez co zmniejsza nam się wydzielanie kwasu solnego podstawowego i jednocześnie nie zmniejsza się objętość soku żołądkowego. Wpływają też na eradykację Helicobacter pylori. I jeśli chodzi o wskazania to na przykład: choroba refluksowa, wrzodowa żołądka i dwunastnicy, protekcyjnie u osób przyjmujących NLPZ. Oczywiście jak wszystko ma swoje działania niepożądane również. Tak w skrócie
  7. @xander99 nie czytałam wszystkiego. Jeśli możesz to odpowiedz mi kiedy zaczęły się Twoje problemy z żołądkiem, czy/jaka była diagnoza lekarska i dalsze postępowanie. Dodatkowo opisz dokładne objawy: czy towarzyszą nieprzerwanie od momentu zażycia leku, czy posiłek nasila objawy, czy są one odczuwalne tylko w żołądku, czy przyjmujesz inne leki związane z innymi schorzeniami, czy występuje ból. Czy jest to odczuwalne jako uczucie pełności w żołądku? Generalnie środek, który zażyłeś ma powlekające działanie na błonę śluzową, ale raczej nie jest już zalecany w chorobie wrzodowej/nadkwaśności/refluksie, stosuje się IPP - inhibitory pompy protonowej. Nic Ci nie powiemy, idź do gastrologa, na gastroskopię, może zleci Ci badania pod kątem H.pylori. Poza tym słabo rozpuszcza się w etanolu.
  8. Widziałam kiedyś komentarz jakiegoś obcokrajowca na instagramie "Polki i ta ich dziwna obsesja na punkcie Hiszpanów i Włochów". Skoro powstaję takie filmy to nie dziwię się, że tak potem mówią. Nie oglądałam nawet 1 części, ale mogę opowiedzieć taką historię. Byłam jakiś czas temu wyjątkowo w klubie z okazji urodzin znajomej, ogólnie nie chodzę i średnio lubię. Podszedł do mnie Polak, który mówił mi, że jest Hiszpanem (a wiem, że to był Polak, był przede mną w kolejce i słyszałam co mówi ). Najśmieszniejsze było to, że mojej koleżance w tym samym czasie Kolumbijczyk też wmawiał, że jest Hiszpanem. Może nawet nie jest to śmieszne, tylko trochę smutne. Podsumowując: nie obejrzę. Ale polecam hiszpańskie thrillery.
  9. Już o tym pisalam wcześniej, ale w razie wojny (będąc studentką medycyny) z tą moją kategorią A też pewnie powołaliby mnie i dostałabym zakaz opuszczania kraju. Co dziwne, nie każda dziewczyna z lekarskiego dostała wezwanie.
  10. Tak się cieszę, że wygraliśmy mecz ze Szwecją ❤️ Przy karnym nawet się zestresowałam, ale pomyślałam sobie "halo, spokojnie, to przecież najlepszy napastnik na świecie". Brawo za 2 połowę, aż można było się wzruszyć na koniec. Kierunek Katar.
  11. A czy ja gdziekolwiek napisałam, że Polacy nie są warci uwagi? Wręcz przeciwnie. Pomagam bezdomnym/chorym/schroniskom. Kilka dni temu wzięłam udział w akcji dla chorej dziewczynki-Polki. ale nie czuję potrzeby o tym mówić głośno co chwilę. Mój komentarz dotyczył Ukraińskich uchodźców, więc nie rozumiem skąd te manipulacje w moim kierunku. Już napisałam tu raz jak kocham Polskę i Polaków.
  12. Biorę udział w zbiórkach dla uchodźców, ale trochę mi przykro, bo klub sportowy, do którego należę, postanowił zorganizować dla chętnych i początkujących oraz tych bardziej zaawansowanych i trenujących z Ukrainy: 1. Darmowe zajęcia 2. Zajęcia w języku ukraińskim Tymczasem ja płacę coraz więcej, a w lutym nie było nawet za bardzo organizowanych niektórych zajęć przez ich brak możliwości/czasu...
  13. Wiem, że łatwo jest mówić o wojnie siedząc sobie wygodnie w domu, ale moje poczucie Polskości jest znaczne i zdecydowanie nie wyobrażam sobie uciec, kiedy wiedziałabym, że jestem potrzebna na miejscu. Mimo wszelkich konsekwencji. Potrzebna też tym wszystkim ludziom, którzy walczą za moją ojczyznę. Tak, kocham Polskę i jestem dumna z naszej historii. To co dzieje się na Ukrainie jest potworne i bardzo wspieram tych ludzi, ale jednocześnie boli mnie to, że o Polsce nikt tak dużo nigdy nie mówił. Rozumiem, że kiedyś nie było takich środków masowego przekazu, ale zadaję sobie pytanie, czy inni ludzie na świecie zdają sobie w ogóle sprawę co tu się działo przez te wszystkie lata? Czy kogoś to w ogóle obchodziło? Byliśmy mordowani przez naszych sąsiadów z każdej strony, torturowani, walczyliśmy o niepodległość, organizowaliśmy powstania i gdyby nie wszyscy odważni Polacy z walecznymi sercami to nie byłoby Polski. Polacy ginęli nawet za inne kraje, które potem nas oszukiwały. Nie chcę, żeby nasza historia była zapomniana i chciałabym, żeby ludzie ją znali, bo uważam, że jako naród wycierpieliśmy najwięcej. Chciałabym też, żeby ta cząstka Polskości była obecna w wielu Polakach, tak jak to było dawniej. Żeby w obliczu zagrożenia inne kraje też to czuły od nas.
  14. Ja zaczynając studia medyczne dostałam wezwanie na komisję wojskową. Powiedzieli przez telefon, że mam się zgłosić w danym terminie, bo zlekceważenie będzie wiązać się z konsekwencjami prawnymi. Poszłam oczywiście i dostałam książeczkę wojskową, kategoria A, zdolna do czynnej służby wojskowej. Dobrze, że jestem patriotką, bo jakby była u nas wojna to też musiałabym zostać w Polsce. Tak jak oni na Ukrainie.
  15. Tak to tylko tu zostawię odnośnie dzisiejszej katastrofy globalnej 😅
  16. Ostatnio poleciłam to forum w sumie obcemu mężczyźnie w potrzebie. Świeżo po rozstaniu, mocna i smutna historia, ale też typowa...
  17. Smutno mi, bo wróciłam z wakacji i jestem zła, że nie zorganizowałam dłuższego wyjazdu. Czas szybko płynie, szczególnie na tym co fajne. Ale pewnie nawet i po 2 czy 3 tygodniach byłoby tak samo żal wracać do domu...🥺
  18. @Czerwona666 wiem, że to trudne, wymaga czasu i ogromu pracy, ale pierwszą i najważniejszą osobą, którą musisz pokochać jesteś Ty sama.
  19. Oczywiście @mac, że dobra wizja, rozumiem o co Ci chodzi i powiedzmy, że czasami też to wykorzystuję w życiu. W pracy potrafię się pouśmiechać, miło odpowiedzieć, ale przy tym zachęcać, żeby inni kupili więcej jest mi ciężko. Nie obrażam się za te teksty o lodach, po prostu moim największym ograniczeniem jest lekka nieśmiałość. Ale nawet nie muszę innych zakręcać, żeby wzięli więcej, bo zauważyłam ostatnio, że oni już sami wracają po jeszcze bez mojej pomocy. 😅 Jeden 3 razy sam z siebie przyszedł w odstępach 15-minutowych. Jasne, to taki trening i tak jak już wspomniałam jest coraz lepiej z moją pewnością siebie i umiejętnością konwersacji. Przykładowo jakaś kobieta zapytała mnie w nieco uszczypliwym tonie, czy jestem głucha, ponieważ ona już raz mówiła co chce i nie zamierza powtarzać dwa razy. Kiedyś może przejęłabym się, ale teraz już nie. Też dodam, że to taka luźniejsza praca sezonowa i nie czuję presji bycia tym przysłowiowym negocjatorem, ale wiem, że uśmiech to podstawa. Nawet nie jest u mnie wymuszony tylko naturalny. Taka sama jak lekarska. 😆 Te lody są zamrożone cały czas. Kończą się po prostu i wstawiamy kolejne, bez żadnej wody. @SzatanKrieger chyba czas zacząć pracować lewą ręką. Ostatnio miałam nawet takie siniaki, jakby ktoś mnie tam pobił. 😅 Dzisiaj pan od samego rana poprawił mi nastrój, bo powiedział, że mam uśmiech jak milion dolarów. Od razu zrobiło mi się ciepło na sercu jak to usłyszałam, a nie znowu tekst za ile robię loda. Ale tak się patrzył patrzył i później zapytał jaki smak najbardziej polecam. Zaczęłam się już zastanawiać, czy on przypadkiem nie czytał tego tematu. 😂
  20. Wzorując się na poczuciu humoru moich klientów to przepraszam, że nie mogłam odpisać wcześniej, ale byłam zajęta, bo robiłam lody. @SzatanKrieger właśnie z czekoladowymi jest taki problem, że zawsze są okropnie zamrożone. Aż ręka mnie boli. Tak już mam, że zawsze zapamiętuje co ktoś do mnie powiedział, ale z tym numerem wolałabym nie... 😅 A co do prowizji to one naprawdę są przepyszne. Tyle osób już o nie pytało i dalej nie ma! To chyba jedno z kilku podstawowych pytań zadawanych przez ludzi. @Kamil9612 tajemnica zawodowa! U nas jest naprawdę uczciwie i fajnie. @Król Jarosław I dokładnie, zgadzam się z Tobą. Oczywiście można się pośmiać, ale te niektóre teksty po prostu śmieszne nie są i robią się już mocno średnie... nawet nie powiem, że czuję się z nimi niekomfortowo. Przyzwyczaiłam się. I bardzo doceniam jak ktoś jest zwyczajnie dla mnie miły. Dzięki za pomysł @mac, przekażę szefowi. Tylko ja chyba nie potrafiłabym tak robić... U nas ogólnie panuje bardzo miła i luźna atmosfera, mamy dużo stałych klientów i to od wielu lat, więc ruch jest zawsze. Ale faktycznie szef mi nawet raz powiedział, że cieszy się, że mnie zatrudnił i że może powinnam stanąć obok naszej tablicy i zachęcać wszystkich, żeby przyszli do nas. Śmieją się, że czasem aż się robi jak w modzie na sukces czy innej telenoweli. Mogłabym wczoraj pójść za Twoją radą, gdy chcieli mnie pocieszać po przegranym meczu Polaków. W sumie warto mieć przy sobie, szczególnie gdy jestem sama wieczorem... 😅 Dziękuję. Oprócz kwestii nieśmiałości ta praca w ogóle jest pierwszą w całym moim życiu (z czego dużo osób się śmieje, że tak późno), dlatego był to dla mnie dodatkowy stres. Nawet do tego stopnia, że czułam się niekomfortowo wychodząc z tej budki posprzątać stoliki i chciałam zrezygnować, ale przyzwyczaiłam się, a nawet mogę przyznać, że zasiedziałam i mi się spodobało. Warto nauczyć się odpowiedzialności, jak rozmawiać z ludźmi i w ogóle poznać trochę życia przez pracę, bo to hartuje charakter i uczy pokory.
  21. @deomi wszystkie są naprawdę dobre, ale jakbym miała wybrać jeden to słony karmel! 😁 Zawsze to powtarzam.
  22. Nie wiedziałam za bardzo w jakim dziale to dodać. Z perspektywy osoby, która pracuje właśnie w takiej budce w wakacje usłyszałam: "Poproszę... LODA hehe. Zrobi mi pani?" "Ile pani bierze za loda?" "Robi pani najlepsze lody w mieście" "Poleciłem nawet kolegom pani usługi" "A co pani poleca? Niech mi pani wybierze, ufam" Ostatnio przyszedł mężczyzna około 40. Było późne popołudnie, straszny ruch i byłam już zwyczajnie zmęczona. Zaczął się śmiać co ja robiłam w nocy, że taka śpiąca jestem i ktoś musiał mnie ostro wymęczyć. Cytuję. A potem powiedział, że wróci wieczorem do mnie po lody na gorąco, bo takie woli. Tego może lepiej nie mówić, chociaż faktycznie pan mi zapadł w pamięci 😆 Nie wiedziałam nawet za bardzo co mam na to odpowiedzieć. Stałam tylko i się uśmiechałam :)) Z takich miłych tekstów to kilka razy usłyszałam, że mam śliczny makijaż, że jestem słodsza od tych lodów, że jestem dobrym powodem, żeby tu wracać i że można się zakochać, ale generalnie dużo osób robi sobie żarty z tymi lodami. 😅 Jeszcze dodam, że ta praca mnie ośmieliła do innych ludzi. Na początku byłam strasznie speszona i onieśmielona, to było społecznie naprawdę duże wyzwanie dla mnie, ale z każdym dniem jest mi łatwiej i czuję się swobodniej.
  23. Nie wyobrażam sobie nie pracować, dla mnie studia i potem praca to taka naturalna i oczywista kolej rzeczy. Chcę wziąć odpowiedzialność za siebie, nie obciążać całe życie rodziców, a obowiązki sprawiają, że nie dochodzi w życiu do zastoju fizycznego/psychicznego. U mnie tak to działa. Już pomijając te oczywiste kwestie finansowe, ja w szpitalu czuję się odpowiednią osobą w odpowiednim miejscu. I nie wyobrażam sobie innego życia mimo tych wszystkich minusów, które wiążą się z tym zawodem i na które zapewne gotowa nigdy nie będę, ale trzeba to zaakceptować. Też warto pamiętać, że praca nie przekreśla dbania o dom i ciepło rodzinne, chciałabym odpowiednio zadbać o obie te sfery życiowe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.