Skocz do zawartości

MorzeDrzew

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia MorzeDrzew

Kot

Kot (1/23)

21

Reputacja

  1. Ja generalnie dzielę rzeczy materialne i niematerialne (przeżycia) na te które nie warto, ale się opłaca i te które się nie opłaca, ale warto. Jak myślisz które dają więcej przyjemności i szczęścia?? Oczywiście mogą też występować te które i warto i się opłaca, np. wyjazd do domku w lesie, by się wyczilować w spokoju i wśród natury, którego właścicielem jest członek mojej rodziny i zawsze finansowo wychodzi mnie to jakieś grosze w stosunku do tego gdybym chciał wynająć domek od obcych ludzi. Może to co chcesz sobie kupić nie jest dla ciebie wystarczająco ważne i cie nie jara wystarczająco? Gdyby cię coś maksymalnie jarało i myśląc o tym miałbyś ciary na ciele i świecące oczy + wiedziałbyś, że Twoja sytuacja finansowa pozwala na to, że cię stać na to, a nie, że wydajesz ostatnie pieniądze to byś po prostu za to zapłacił i cieszył się i tyle. Poznałem np. takie dwie grupy pasjonatów. Osoby budujące samochody wyprawowe, wielkie terenowe Land Cruisery wyposażone jak na apokalipse zombie i ruszające potem np. w trasę po Europie. Projekty tych aut zazwyczaj zamykają się w kwotach grubych kilkaset tysięcy, a nie rzadko dochodząc nawet do miliona. Druga grupa to ludzie jarający się sprzętem audio vintage. Nie mają problemu kupić sprzętu z Japonii z lat 80, który też srogo kosztuje chociaż mają już 3 wzmacniacze i 2 pary kolumn. Czy to się im opłaca? Nie, ale warto. Nie rozpatrują tego w kategoriach kosztów,bo jak na wszystko patrzysz w życiu jak na koszty to jest w cxuj nudne. Też kiedyś tak miałem, że a tego nie kupię, tego też nie kupię, a teraz jak wiem, że moje życie może się skończyć szybciej niż myślę to podchodzę do tego, że nie mam nic do stracenia i dlaczego mam sobie żałować? Kratowe piwo po 10-15 zl? Pies to j*bał. Wrzucam do koszyka, spróbuję czy dobre. I mam takie podejście i w prostych rzeczach jak wspominane piwo jak i w tych wymagających więcej wysiłku, by je zdobyć np. zakup starszego Lexusa z V8 w stanie kolekcjonerskim. Nie opłaca mi się to, ale k#rwa warto!
  2. Dokładnie. Żeby mieć dużo pieniędzy nie wystarczy tylko je zarabiać, ale też zarządzać nimi. Posiadanie pieniędzy = zarabianie ich + zarządzanie nimi. Duuzo osób nie jest wstanie tego ogarnąć rozumem, ale chodzą, chodziły i będą chodzić po tej ziemii takie osoby, które zarabiając np 30 tysięcy miesięcznie żyją od pierwszego do pierwszego. Owszem na wysokim poziomie, ale to nadal z miesiąca na miesiąc. Widać to też u osób, którzy nie są bogaci, ale doczłapią się jakiś większych pieniędzy (nie ogromnych tylko większych) typu kilka najniższych krajowych np 10k miesięcznie, ego przejmuje mózg i załącza się tryb "a co mnie nie stać" i biorą samochody za 200k w leasing z ratą wynosząca pół miesięcznych dochodów i rata + paliwo i jedzenie i mieszkanie i cały dochód przepalony bez odkładania. Ja gdybym bym osoba majętna to zrzygalbym bym się na swój widok w lustrze gdybym miał wyciągać łapy do ludzi o pieniądze wiedząc, że mnie stać na rozwiązanie problemu. Gdyby ktoś dla mnie ważny zachorował i trzeba na to hajsu to sprzedaje drogie auto, wszystko co trzeba, wpieprzam parówki z biedry i rozwiązuje problem obniżając swój standard życia. Lubię pieniądze i samochody, ale to w dalszym ciągu tylko narzędzia, środki do realizacji celów - trochę blachy na 4 gumach i trochę papieru albo ciąg cyferek.
  3. Bo single i bezdzietni mają mniej obowiązków. Jesteś bardziej dostępny dla pracodawcy. Nie będziesz się musiał zwalniać z pracy bo dziecko zachorowało bo to bo tamto... Czyli bardziej można cie wykorzystać za takie same pieniądze jak dzieciatego i żonatego. Oczywiście takie myślenie mają pracodawcy, że jak nie masz żony i dzieci to znaczy, że twoim jedynym zajęciem jest praca... 🤷‍♂️👍
  4. Dokładnie. Sam chodzę gdzieś co pół roku/rok na kilka masaży. Ja nie lubię miziania tylko konkretnie więc chodzę na silny masaż tkanek głębokich i taki polecam. Używa się przy tym narzędzi iastm i baniek, a plecy wyglądają po masażu jak by ktoś cię przekopał. Jak przychodzę na pierwszy masaż po dłuższej przerwie to reakcja masażystki to "boże, plecy jak kamień", a tydzień po pierwszym masażu "plecy jak masełko". Jak to się zajebiscie przekłada na psychikę nie musze pisać. Ostatnio oglądałem kilka wywiadów z Szymon Negacz. Ma firmę w której zajmują się m.in pomocą przedsiębiorcom w ogarnianiu ich firm przez m.in układanie procesów. Mówił, że zgłaszają się do niego osoby które nie tylko chcą zwiększyć dochody, ale też tacy co pieniądze w ogóle nie są celem tylko chcą mieć więcej czasu dla siebie, więcej czasu spędzać z rodziną, mniej czasu angażować w firmę itp. Brałeś pod uwagę takie coś ?
  5. Chciałbym mieć teraz 20 kilka lat. Twój post ma formę ogólnego wyżalenia się, a nie np. prośby o rady itp więc co mogę napisać? Życie zawodowe jak i osobiste z reguły jest jałowe i polega na systematycznym wykonywaniu powtarzalnych czynności, a jakieś pojedyncze wyskoki dające emocjonalny haj i poczucie szczęścia mogą stanowić ile? Kilka procent życia? Ludzie którzy prowadzą ciekawe życia (wg większości społeczeństwa, ale niekoniecznie wg tych osób), czyli wykonujący jakieś ciekawe, niestandardowe zawody typu muzyk, aktor, pisarz, sportowiec stanowią kilka procent społeczeństwa więc pomyśl sobie przez co oni musieli przejść, jak ciężko zapieprzać żeby znaleźć się w tych kilku procentach. Ty jesteś gotowy na takie zaangażowanie i poświęcenie? Na niekończące się działanie, próbowanie, wykazywanie inicjatywy, ryzykowanie, branie dużej odpowiedzialności, popełnianie błędów i naprawianie ich i tak w koło macieju? Generalnie na ostry zapieprz na poziomie fizycznym, umysłowym, duchowym i emocjonalnym. Z drugiej strony ciekawe życie może, ale nie musi równać się szczęśliwe życie, bo ilu już było takich muzyków, aktorów, sportowców co wg mas mają ciekawe życie, a zacpali się, zapili, popełnili samobojstwa, skończyli na odwykach albo w ciężkiej depresji lecą na psychotropach czego powodem niekoniecznie musiały być jakieś życiowe traumy i tragedie. Kiedys czytałem książkę jakiegoś gościa przedsiębiorcy który w wieku 20 kilku lat doszedł do ogromnych pieniędzy rzędu 300 tysięcy złotych miesięcznie i przy tym wszystkie procesy w firmie miał zautomatyzowane i ograniczał się jedynie do sprawdzania raportów i konta. Mówił że przez 2 lata żył czystym konsumpcjonizmem, kupował co chciał, jechał na lotnisko i wybierał najbliższy lot, tam zostawał ile chciał, palił zioło z tubylcami, dymał, pił i generalnie hulaj dusza będąc przy tym singlem i na końcu stwierdził "żyłem tak przez 2 lata żeby na końcu stwierdzić, że nie chce tak żyć". Takie życie stało się dla niego puste i jałowe i potem prowadził normalne, spokojne życie . Masz 20 kilka lat, młody chłop,mozesz góry przenosić. Przed tobą mnóstwo sukcesów i porażek, porażek więcej bo tak po prostu jest w życiu. Ja jestem starszy i od prawie 10 lat próbuje zrealizować swoje cele po drodze ocierając się o stany depresyjne i napady paniki przez frustracje, ale dalej probuje👍
  6. MorzeDrzew

    Witam

    Siemanko. Na forum zaglądam już od kilku lat, ale dopiero teraz zdecydowałem się zarejestrować. Oczywiście to, że tu trafiłem to nie przypadek, bo od zawsze jestem osobą która dużo robi, myśli i czuje, docieka prawdy, a nie po prostu konsumuje treści bez zadawania pytania "dlaczego?". Czytając posty czuję, że rozumiem te osoby tutaj oraz, że sam będę czuł się rozumiany, Pozdro!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.