Skocz do zawartości

deleteduser174

Użytkownik
  • Postów

    1898
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser174

  1. I ile lat "filmiki na jutubie" moga byc dochodowym biznesem? 5? 10? Jak dla mnie slepa uliczka. Ktos Ci wyciagnie krzywa akcje z filmiku sprzed 10 lat, zmienia sie poglady ludzi za kilka lat i ... nagle masz "Pandora Gate". Tak? Prawdziwe pieniądze są w produkcji. Tam, gdzie się wytwarza PKB i w pokrewnych usługach. Jak mi wyposażają obiekt typu sklep wielkopowierzchniowy w automatykę, to jak sądzisz ile czasu trzeba to będzie serwisować? 15 lat minimum. I z tego mogę mieć pracę non stop.
  2. @Druid Ja lubię różne rzeczy poza pracą i lubię robić zawodowo to, co robię. Mam 49 lat i wiem co to znaczy robić to, czego się nie chce, ale nie ma wyjścia. To bardzo obciążające, gdy nie robi się czegoś z pasją. Krótka droga do wypalenia i jednak z mojego doświadczenia radziłbym każdemu robić to, co się lubi i z tego zbudować swoje doświadczenie oraz niszę, gdzie będzie się dobrze zarabiać. Samo suche pracowanie dla kasy to opcja, gdy nie ma innej opcji a nie opcja startowa dla kogoś młodego, kto kończy szkołę średnią. A tak mi się wydaje, że autor wątku jest w tym miejscu życia. Oczywiście. Równie dobrze możesz być płytkarzem albo spawaczem (po szkole średniej jestem ślusarzem przemysłowym np.) Natomiast zawsze interesowała mnie informatyka użytkowa, dlatego studiowałem inżynierię elektryczną, specjalizowałem się w technice świetlnej a pracuję w zawodzie "automatyk systemów sterowania oświetleniem" Niczego po drodze nie wybierałem pod kątem "tu zarobię dużo kasy"... Chciałem robić to, co mnie kręci. Można? Można... i taką drogę rozwoju polecam wszystkim. "Pasjonuj się czymś, patrz czy możesz to spieniężyć" Uwielbiam historię, uwielbiam technikę militarną, bardzo mi się podoba okres II wojny światowej, techniki kosmiczne, program lądowania na księżycu "Apollo" i pokrewne. I mogę o tym "pieprzyć" w kółko... Ale czy mógłbym z tego zrobić zawód? Nie sądzę.
  3. A ja bym radzil inaczej. Sprawdź co lubisz robic i staraj sie w tym kierunku iść. Bądź gotów na to, ze nie zawsze będziesz robił to, co lubisz ale na Litość Boska nie zaczyna sie kariery zawodowej od wybrania profesji bez żadnego rozeznania czy ja w ogóle chcę to robić, czy mam predyspozycje. Co z "konkretnego wykształcenia" gdy się zawodu "nie czuje". Ja nigdy nie poszedłbym na medycynę np. a zawsze interesowały mnie zawody techniczne, inżynieryjne, więc kierunek wybrał mi się sam i nigdy nie żałowałem. Natomiast dzisiaj wybory w stylu "idę na informatykę bo tam się dobrze zarabia" to koszmar i droga do depresji i wypalenia zawodowego po kilku latach. Konkretne stanowisko przyjdzie, gdy się okażesz dobry w tym co robisz.
  4. Wstawałem wcześniej od niej... mogłem rano siedzieć, pić kawę siedząc obok łóżka na podłodze...i patrzeć jak śpi. Latami! I czy to był tylko naiwny, głupi romantyzm? Jak dla mnie to po prostu była ta magiczna chemia. Nie dało się długofalowo zostać w tej relacji. Za dużo rzeczy tam nie grało. I koniec końców się wycofałem. Ale w żadnej innej relacji nie próbowałem tak usilnie. 10 lat. To dla mnie oznacza jedno. Chemia, Chemia, Chemia.
  5. W jednej relacji miałem 13 lat różnicy. I to była długa relacja... prawie 10 lat. Chemia nie skończyła się nigdy. Rano wstawałem, samiczka się budzi obok po chwili... każdy włos na głowie w inną stronę, oczy spuchnięte... a ja mam ochotę ją po prostu taką ciepłą schrupać... Jej skóra pachniała cudownie. Bo jej skóra pachniała tak po nocy, że o cholera jasna... uwielbiałem jej naturalny zapach. Kiedy szła robić zaspana kawę... to szedłem ją przytulić... Otulić... i pocałować w szyję... Na dzień dobry. Raz do tego mogło pójść coś więcej... A innym razem tylko czuły dotyk na obudzenie. Chyba rozumiem żarty z Sobieskim co pisał do Marysieńki jak z wojny wracał.
  6. Słuchaj, to jest gruby red flag. Pokazuje Ci zachowanie, które ma prawo Ciebie wkurwiać a jednocześnie daje Ci informacje, że jak będziecie w związku, to ona tak nie będzie robić. Kij i marchewka. RED FLAG!!!! Nie. JEŚLI kobieta jest zainteresowana to sama zrezygnowałaby z zachowań o których wie, że Ci się nie spodobają. Nnie będzie tak chamsko manipulować. Nie brnij w to głębiej. Nie daj się tą zagrywką manipulować. Ale przecież oni nie są w związku... to co on może wyegzekwować. On tu nie ma żadnego lewara.
  7. Kobieta strażniczką sypialni. Mężczyzna strażnikiem związku. To Ty decydujesz czy warto w to iść dalej, głębiej. A kobiecie zależy na tym, żeby ten związek był. Jeżeli uważasz, że warto - to idziesz w to. Deklarujesz się ale WTEDY i W TAKI SPOSÓB, kiedy to Tobie odpowiada. Nic na siłę. Jak dla mnie to związek wtedy, gdy czujesz, że chciałbyś ją na matkę Twoich dzieci.
  8. Dlatego codziennie mowie... "chemia, chemia, chemia.." jak zwiazek sie zaczal od chemii to potem wiele rzeczy jest oczywiste. Pierwsza partnerka byla wybrana przeze mnie z poziomu "na tyle mnie stać, brac co jest"... i potem chocby skaly sraly to podejscie w sypialni bylo potwornie mdłe. Chocby ona na uszach stała, i klaskała waginą... to to wywolywalo gdzies we mnie w srodku bardziej smiech i politowanie niz namiętność. A jednoczesnie sam chciałem tego ognia, pożądania, chemii. Tylko nie umialem tego nazwać, nie rozumiałem... że to samo nie przyjdzie, że tego nie da się między ludźmi stworzyć na poziomie logicznym. Czlowiek byl młody głupi i nie wiedział nic o co w te klocki chodzi... Czy ona chciała byc pożądana? Widziec ogien w moich oczach jak ja biore za posladek... pewnie tak... a mi to nawet nie przyszlo do glowy... Zgadzam się tu w 100%. Bezsensowne, babskie mielenie powietrza. To żadne problemy. Między Wami musiała być chemia... od początku. Nie widzę inaczej. Ale jak dobrze kojarzę, to macie jakąś różnicę wieku. Ty jesteś sporo młodsza od męża? Sam siebie zacytuję. @meghan a co jeśli mąż jest na tyle mało ogarnięty życiowo, że Ty potrzebujesz zadbać o ekonomię na tyle do przodu, żeby się zabezpieczyć na różne okoliczności? Bo myślę sobie tak. Kobieta ma fajnego partnera, ogarniętego, nie musi mieć grubego portfela, ale Ty, jako kobieta czujesz się przy nim bezpiecznie, że nie ważne co się dzieje, czy to namiot czy szałas, ale WIESZ, ŻE ON OGARNIE... to jak masz takiego faceta obok, to Ty NIE POTRZEBUJESZ żadnej ekonomii. Nie stawiasz poprzeczek przed sobą i przed nim, bo WIESZ, że cokolwiek będzie, to on ogarnie. I nagle można mieć w głowie potomstwo. Bo Ty WIESZ, że cokolwiek się dzieje, to facet ogarnie. Zgoda? A to nie Ty pisałaś o koledze z pracy, w trasie, który ogarnął coś błyskiem na telefon Tobie? Jaka byłaś tym ogarnieciem zachwycona? Że gdyby tylko chciał do Ciebie podejść w relacji D-M to och, ach, ech, tra-ta-ta????
  9. Między wierszami. @meghan chce potomstwa. To biologiczny, gadzi imperatyw. Dlatego tak potrzebuje seksu. Nie dostając go - sama inicjuje. Jednocześnie chce naładować akumulatory kobiecości czując się pożądana. Sama zabija/obniża pożądanie męża, jakiekolwiek by nie było. Bo inicjuje seks na siłę. A potem uważa, że ona przyciąga facetów, którzy chcą ją tylko za towarzyszkę życia. Gdyby w domu latało już potomstwo, to jej potrzeby w sypialni spadłyby do 50% (może nawet 10%, kto wie) nagle byłaby zajęta czymś dla niej biologicznie ważnym i ich relacja przeszłaby w normalną fazę "Rodzina". Nagle byłaby zmiana o 180o. A jednocześnie ma jakiś tam system wartości, gdzie bardzo wysoko jest postawiona poprzeczka ekonomiczna. Ciągle słyszałem tu w wypowiedziach, że stabilizacja, stabilizacja, stabilizacja, ekonomia, ekonomia, nie stać to nie stać tamto. To albo chce się czekać na potomstwo, gdy wszystkie punkty z listy są odfajkowane albo się nie czeka z listą, płodzi się potomstwo a potem się "odfajkowuje" punkty. Albo - albo... Pamiętam moment kiedy z ex-małżą staraliśmy się o pierwsze dziecko. Pół roku wcale nie namiętnego seksu, gdzie to było jak zadanie. 100% zadaniowości, łącznie z telefonami typu "przyjeżdżaj z pracy bo to jest ten moment". Jak w komedii... Chęć na seks u mnie... jak praca za minimalną krajową. Nie chodziło o seks, namiętność, rozgrzanie sypialni do czerwoności tylko INSEMINACJĘ... MASAKRA,
  10. Rekrutowałem młodego chama i wręcz narcyza po WAT, który w dziedzinie studiów nie wykazywał się żadną wartościową z mojego punktu widzenia wiedzą. Za to oczekiwania miał z kosmosu. Dałem mu szansę z powodu uczelni. Po 30 dniach już widziałem, że - niewiele wie - popełnia mnóstwo błędów - każdą odpowiedzialność przerzuca na innych, nic do niego nie dociera w zakresie konieczności skorygowania jego zachowań i postaw. - nie zamierza się dokształcać, bo uważa, że nie po to studiował to, co studiował i gdzie studiował, żeby elastycznie wykorzystać wiedzę w tej branży, to branża powinna być taka jak to, co on studiował. Rekrutowałem wielu ludzi. Co dla mnie się liczy? - zapał, rozsądek, logiczne łączenie kropek. - olej w głowie, doświadczenie - umiejętności rozwiązywania problemów Jeżeli dany zawód jest regulowany - musisz mieć odpowiednie uprawnienia do wykonywania go. To wszystko. Nie interesuje mnie jaką uczelnię skończysz. Możesz skończyć podstawówkę. Jeśli potem poświęciłeś kolejne 9 lat na doskonalenie wiedzy i umiejętności w dziedzinie jaka jest mi potrzebna, oraz zdobywałeś wiedzę praktyczną - zapraszam. Jeśli nic nie robiłeś w renomowanym liceum, poza graniem w LOL'a po lekcjach i odbębnianiem wszystkiego na "2", a potem studia prywatne opłacili Ci rodzice więc defacto kupiłeś sobie papierek to jaki z Ciebie będzie pożytek dla pracodawcy? Będziesz przekładał papierki na biurku a lewej kupki na prawą? Nie uczelnia, nie renoma, umiejętności, wiedza, zapał, chęci, pasja.
  11. Nie katuj go za bardzo. Wiem, że ciężko się tego słucha. Z tym, że Ty tego słuchasz z perspektywy gościa, który poznał temat, wie, rozumie. A jak się jest w środku relacji, jest się zapatrzonym w kobietę za mocno, słucha się jej zdania, jakkolwiek by idiotyczne było to bardzo trudno jest oceniać realnie. Reasumując. - predyspozycje wyniesione z domu rodzinnego - młody facet - w środku gówna, jakie sobie właśnie funduje. - relatywnie krótki związek. Rok związku to środek chemii jaką Nam funduje mózg. To jakby rozmawiać z alkoholikiem na temat jego choroby alkoholowej/alkoholizmu czy narkomanem w trakcie ciągu.
  12. Trudno mi sie odniesc do calej tworczosci "Szarpanki". Ale chciałem zapytać tych, co go śledzą. Czy gość cały czas ma taki sam kontent? Raz na jakiś czas trafię na jakiś jego vlog-daily... i szczerze... Nie jestem w stanie go znieść dłużej niz 5 minut. Może i ładnie punktuje różne krzywe rzeczy, ale skupiając się w 100% na samych negatywnych przykładach tworzy tak toksyczną bańkę, że mi to dosłownie zjada mózg.
  13. Odkąd Viagra nie jest już objęta patentem środki oparte na sildenafilu i tadalafilu są dostępne bez recepty.
  14. Jak jesteś męczybułą to każde podejście do kobiety będzie tak odbierane. Jak chcesz coś zmienić to musisz zacząć. Samo Ci nie kliknie. Po 10 sekundach od rozpoczęcia konwersacji wiesz czy idzie czy nie. Tyle można chyba zaryzykować? A potem z każdym następnym razem idzie lepiej ale na początku swoje trzeba wymęczyć.
  15. I znowu... tabelki, cyferki ale wyrwane z kontekstu. Jak masz odwagę i troszeczkę praktyki, żeby podejść i zagadać to nie porównujesz się w oczach kobiety do 15% "poszukiwanych z insta czy gdziekolwiek" tylko do takich, którzy podchodzą i zagadują. Ta sama pula ma być do porównywania. Podchodząc nie da można Ciebie "swipe left" jak na Tinderze. A nawet jak można powiedzieć "jestem zajęta" to Ty możesz zareagować, odbić shit-test. Na żywo nie da się Ciebie zghostować a na Tinderze nawet nie wiesz kiedy jesteś "swipe left".
  16. Ale przede wszystkim NIELOGICZNE... są wnioski wyciągane z tabelek. Jak to brzmi. 1mln kobiet w polszy. to ile brakuje w moim 300 tysięcznym mieście? Ile procentowo za mało? 3 na 100? 4? Ale nadal jest 96 - 97 na te 100 tak? Czyli lokalnie zdefiniowany problem to "przeskoczyc" statystycznie ilu samcow w poszukiwaniu samiczek? 10? 15%? A ilu na ilu podchodzi na żywo i rozmawia? Zagaduje? To zmieniając o ile zachowanie NA ŻYWO o ile trzeba coś zmienić by się wyróżnić na tle masy? DUŻO DUŻO MNIEJ niż się wydaje. Tylko nie można siedzieć w piwnicy i narzekać. Trzeba cokolwiek zrobić.
  17. To jak ta kobieta ma mieć mało partnerów jak ma się puszczać z byle kim 🤣🤣🤣🤣 jakas chora logika Czy tak interpretujesz to co napisałem? Kobieta ma nie ulegać w głupi spokój swojej huci. Im bardziej ostrożnie do tego podejdzie - tym lepiej dla siebie wybierze. I tym lepszego, wartościowego samca przyciągnie. Bo ten wartościowy gdy będzie wiedział o co toczy się gra bez problemu zaakceptuje warunki. Ewentualnie wypracujecie zdrowy kompromis. Trzeba rozumieć o co jest gra... Bo jeśli w głupi sposób co weekend masz innego partnera w sypialni to życzę powodzenia. Tu problemem nie jest sypianie z partnerem, którego się ma, jako takie. Problemem jest skakanie w idiotyczny sposób z kwiatka na kwiatek, zmienianie zdania co 3 tygodnie i faktycznie dawanie dupy na prawo i lewo w debilny sposób przy każdej okazji. Reguły się nie zmieniły odkąd pamiętam. My cenimy Waszą wstrzemięźliwość. Wiesz, że mężczyzna rozważający daną kobietę jako kandydatkę na matkę swoich dzieci nie napiera tak mocno na seks jak ten, któremu zależy tylko na skonsumowaniu relacji?
  18. Można szukać w szambie złota... jak się człowiek uprze. Ale na logikę raczej znajdzie się tam gówno niż złoto.
  19. Doskonale wiesz, że nie ma tu nic zabawnego. Powinna być chemia... czy za chemią cokolwiek idzie - zależy już od dwojga. Nikt kobiecie nie każe ulegać mężczyźnie (a właściwie swojemu pożądaniu). Nikt mężczyźnie nie każe konsumować zachłannie dopiero co rodzącej się relacji. Mężczyzna nalegający na szybki seks to zły prognostyk dla kobiety. Kobieta zwlekająca nadmiernie z seksem dla mężczyzny to zły prognostyk. Wytłumacz to idiotkom szukającym miłości na Tinderze i wszelkiego rodzaju portalach z nazwy "randkowych" a dla zasady do seksu bez zobowiązań. Wytłumacz to debilom szukającym miłości w klubach wśród nie do końca trzeźwych dziewoj w wieku dowolnym gotowych na wszystko.
  20. Nie napiszę czegoś, z czym się nie zgadzam. Więc "teoretycznie wolno, ale mi Mamusia zakazała kłamać" Wg mnie większość kobiet źle podejdzie do punktu 8, nie będzie w stanie wypracować punktu 9. Jeżeli nie ma szczerej chemii między parą to szanse na dobrą, zdrową relację są nikłe. Sygnałem dobrej, szczerej chemii jest pożądanie. Pożądanie kobiety się odczuwa, pożądanie widać. Nie musi kończyć się od razu w łóżku. Do tanga trzeba dwojga.
  21. 😂 Oj @Lalka, @Lalka W tych 10 punktach nie napisałaś o tym ani słowa...
  22. Że MOŻE... Tzn jej się wydaje, że może bo gość z sypialni nie wyrzuci, chociaż powinien. Dopóki ktoś po łapach nie da, nie powie "odejdź kobieto" to ona myśli, że może. To samo... powinna dostać komentarz "grzecznie proszę wypier..."... nie dla psa kiełbasa.
  23. Wydaje mi się, że jest jeden dodatkowy czynnik. Chęć ochrony dzieci. Chyba w tej kwestii też byłbym skłonny na "łagodzenie spraw" w mediach. Do pewnego stopnia. Czy Cichopka paplała cokolwiek na Hakiela w mediach? Chyba nie bardzo. Bez względu na to czy mogłaby (miałaby o czym czy też nie)...
  24. Zgoda. Mówili. Mało kto kojarzył Hakiela. Ale czy ktokolwiek realnie jest w stanie powiedzieć które z nich faktycznie ogarniało tamtą kuwetę? Wydaje mi się, co napisałem powyżej, że on po prostu ogarniał co było potrzebne a dopiero jak ona się "wybiła" to postanowiła gałązkę zmienić. Mogła manipulować do bólu. Jeden istotny czynnik. Dopiero inny samiec zwalidował ją... Samo myślenie, że jest lepsza to za mało. A teraz tylko czekać aż tam się wysypie... Bo ja myślę, że to jest kwestia czasu.
  25. Ponieważ żeby zostać zdefiniowanym jako obiekt atrakcyjny dla płci przeciwnej trzeba spełniać jego standarty. To nie Ty definiujesz swoją wartość a płeć przeciwna. Bez względu na to co o sobie powiesz nie zmieni to faktu jak jesteś postrzegana przez drugą stronę. Proste, oczywiste, a jednak jak to powiedzieć głośno/napisać... to krew się burzy... prawda? Ale w tym całym wywodzie wiesz, że użyłaś sformułowania "odmładzać się"? Wszystko co napisałaś / wypunktowałaś sprowadza się do... spowodowania, żebyś mogła WYGLĄDAĆ jak Ty, tylko młodsza. I to jest kwintesencja ściany. Biologii się nie oszuka. Nikt młodszy z latami nie będzie. Punkt 8 i 9 podbija tylko personalne ego i jest kontrproduktywny do poznania wartościowego partnera. Ślepa uliczka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.